Na początek polecam do obejrzenia dwa filmy:
http://www.pasjoneo.pl/blog/Angnirr14/2806/
http://patrz.pl/filmy/jare-gody-533910
A teraz przejdźmy do sedna sprawy, czyli Jarych Godów, jako Prastarego Święta Słowiańskiego. Postanowiłem zacytować cały artykuł, ponieważ jest on bardzo dobry, dodatkowo rozpowszechniając go, robimy przysługę jego twórcy:
http://innemedium.pl/wiadomosc/dzisiaj-jare-gody-najwieksze-swieto-slowianszczyzny
Jare Święto jest w kalendarzu Słowian jednym z najważniejszych wydarzeń. Ten kilkudniowy okres obrzędowy przypadający na czas równonocy wiosennej, rozpoczynający się 21 marca. Miał na celu pożegnanie i przepędzenie resztek zimy i powitanie nadchodzącej wiosny niosącej nowe życie a także zapewnienie sobie urodzaju w nowym roku wegetacyjnym.
Pierwsza część obrzędów rozpoczynała się od uroczystej rozśpiewanej, barwnej procesji. Podczas której wszczynano hałas strzelając z batów i dzwoniąc dzwonkami i grzechotkami. Dzieci trzymające w rękach zielone gałązki jałowca obnosiły po wsi słomianą kukłę bogini zwaną Marzanną, symbolizującą zimę i śmierć.
Korowód rozpoczynano od plebani i domostw bogatszych gospodarzy. Po obejściu wszystkich domów, wieczorem kukłę przejmowała młodzież i w barwnej procesji wyprowadzała ją ze wsi nad rzekę gdzie kukłę podpalano i topiono. Był to symboliczny pogrzeb Marzanny, Śmiercichy lub Mareny (w zależności od regionu Polski)
Do dziś przetrwał przesąd, że nie wolno dotykać pływającej Marzanny gdyż może to spowodować uschnięcie ręki. Nie wskazane też było oglądanie się za siebie powracając do wioski, to mogło spowodować ciężką chorobę a potknięcie lub upadek, śmierć tego samego roku.
W następnej części obrzędów trwających czasami aż do pierwszej niedzieli po równonocnej pełni Księżyca. Mężczyźni chcąc przyspieszyć nadejście wiosny rozpalali na wzgórzach ogniska a młodzi udawali się na łąki i do lasu po wierzbowe i leszczynowe witki z których wykonywali „wiechy”. W celu oczyszczenia domostw z zasiedziałego zła rozpoczynało się wielkie sprzątanie całego gospodarstwa.
Wietrzono domy, prano i szykowano świeże odzienie, obchodzono każdy zakątek gospodarstwa okadzając je dymem z palonych ziół. Gospodynie wypiekały wiosenne kołacze i dekorowały jajka zwane kraszankami którymi później się nawzajem obdarowywano. Jajku będącemu symbolem życia przypisywano magiczne i lecznicze właściwości, z tego powodu kraszanki przykładano ludziom i zwierzętom do zranionych i bolących miejsc.
Najważniejszą częścią święta była uroczysta uczta połączona z zabawami sportowymi, tańcem i muzyką. Wieczorem udawano się na groby przodków gdzie wspominano zmarłych i dzielono się z nimi jadłem i napojem świątecznym. W czasie uroczystości praktykowano zwyczaj zwany Śmigusem polegał on na wzajemnym polewaniu się wodą i smaganiu łydek rózgami w celu rytualnego oczyszczenia. Według wierzeń oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności.
Z tego względu celem tych zabiegów były panny na wydaniu i młode dziewczęta. Wszystko odbywało się w atmosferze zabawy a na wsi powstawał harmider kiedy to dziewczęta z piskiem niby to chcąc uniknąć oblania uciekały przed kawalerami. Miało to też znaczenie matrymonialne gdyż panna najbardziej oblana cieszyła się największa popularnością a te suche miały powód do zmartwienia gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony chłopców. Tradycyjnie następnego dnia dziewczęta miały szanse odpłacić chłopcom w ten sam sposób.
Innym zwyczajem praktykowanym w Jare Gody był Dyngus polegający na wzajemnym wizytowaniu się sąsiadów, rodziny i mieszkańców wioski, zwyczaj połączony był z poczęstunkiem. Pradawny obyczaj naszych przodków przetrwał do dziś w zmienionej, szczątkowej formie pomimo prób jego zakazania przez kościół. W roku 1420 Synod Poznański pouczał kler w terenie.
„Nie dozwalajcie aby w niedzielę odbywał się zabobonny zwyczaj wynoszenia jakiejś postaci, którą śmiercią nazywają i w kałuży topią”
Nie mogąc wytępić głęboko zakorzenionego rodzimego zwyczaju. Kościół w XVII i XVIII wieku próbował zastąpić topienie Marzanny zrzucaniem Judosza z wieży kościoła (czasem wieszaniem). Zwyczaj przyjął się słabo i tylko w niektórych częściach Polski, do dziś przetrwał w Skoczowie gdzie co roku urządza się takie przedstawienie.
Kukła Judosza przybierała często formę pejsatego Żyda którego zrzucano z wieży kościoła a w ślad za nim worek z 30 kawałkami potłuczonego szkła symbolizujący sakiewkę zdradzieckich srebrników. Gawiedź oczekująca na dole Judosza kopała i tłukła go kijami, taka zabawa często wymykała się spod kontroli i dochodziło do napaści na miejscowych Żydów, potwierdził to Oskar Kolberg badacz naszego folkloru, lecz zaznaczył, że świąteczne bicie Żydów nie zdarzało się już w XIX wieku.
Artykuł pochodzi z portalu historycznego:
Źródło:
http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/jare-gody”
Udostępnij artykuł w sieciach społecznościowych
Tutaj nowy artykuł z tego samej strony o Jaryle i Jarych Godach:
http://tojuzbylo.pl/wiadomosc/jarylo-jare-swieto
Chciałbym jeszcze wrócić do tego zacytowanego w całości artykułu, a właściwie do uwag zapisanych pod nim i na sam koniec do tego, co z tego wszystkiego bardzo ważnego wynika.
polak(nie zarejestrowany), wt., 2014-03-25 16:08
Troche przezemnie zapomniana tradycja, raz chyba tylko w szkole palilismy marzanne. Ale. Ciesze sie, ze tradycja wciaz jest zywa I ze sa tacy ktorzy to pielegnuja.
Pogonic to walentynkowe swieto I wprowadzic nasze slowianskie
pulsar, pon., 2014-03-24 01:11
Święto ku czci odradzającego się życia, – Jare Święto (Jare Gody) – w kulturze słowiańskiej poświęcone było szczególnie Matce Ziemi oraz związane z postacią bóstwa Jaryły.
Jaryło jest zatem bogiem płodności, zwiastującym wiosnę. Przedstawiany był jako bosy młodzieniec (lub rzadziej dziewczyna), w białej szacie, na białym koniu, z wiankiem na głowie. Atrybutami bóstwa są bazie lub snop zboża w jednej ręce, a w drugiej głowa ludzka. I tu rodzi się spostrzeżenie z zapytaniem – po cóż mu atrybut głowy ?
Otóż, skoro bóg ten dla wschodnich Słowian znany był jako Jaryło, ale dla zachodnich Słowian znany był jako Jarowit. Zatem bóg Jaryło-Jarowit miał dwa wcielenia. Dla wschodnich Słowian był bogiem płodności i odradzającego się życia, ale dla zachodnich Słowian był bogiem wojny i zniszczenia. Zatem wyjaśniało by to jednoczesną symbolikę kłosów i ludzkich głów.
Źródłosłów jego imienia to jaru, jar, czyli „silny, mocny, szybki”. Gdyby ekstrahować ze źródłosłowa „jar”brzmiącą sylabę, to wychodzi nam „ar”. I tu mamy niejako następny wątek czci tego bóstwa, ale w innym starożytnym kraju – Grecji. Bogiem tym jest Ares, – w mitologii greckiej także jest bogiem wojny, oraz związanym z wojną: konfliktom, zniszczeniom i okrucieństwom. Symbolami Aresa są: w Grecji – miecz, zbroja i tarcza, w Rzymie – włócznia, zbroja i tarcza. Natomiast podobnie i w świątyni Jarowita znajdowała się wielkich rozmiarów tarcza obita złotymi blachami, którą wynoszono jedynie na czas wojny aby zapewniała zwycięstwo. Sztuka przedstawia Aresa jako silnego, młodego mężczyznę, często nagiego, natomiast słowiański Jaryło-Jarowit także był przedstawiany jako młody, piękny młodzieniec w białej szacie, lub jako nagie bóstwo z wielkim członkiem, mającym symbolizować zapładnianie ziemi.
Ale żeby było ciekawie, to odpowiednik Jaryło-Jarowita/Aresa można znaleźć nawet w starożytnym Babilonie i Mezopotamii !
Dumuzi lub Tammuz, też znany był jako bóstwo przyrody, wegetacji i plonów. Przedstawiany był również z kłosami w rękach lub na ramionach. Ale żeby było zadość porównań, to cechy tego bóstwa można znaleźć także w kulcie egipskiego Ozyrysa oraz grecko-rzymskiego Attisa, Adonisa, Bachusa, oraz persko(irańsko)-indyjsko-rzymskim Mitry. Jest to zatem kult jednego i tego samego boga.
Ale na tym nie koniec porównań! Dumuzi/Tammuz co roku pod koniec żniw schodził do podziemi, by móc się ponownie powrócić wraz z budzącą się do życia przyrodą. Podobnie i wschodniosłowiański Jaryło miał urządzany pogrzeb ostatnich dniach czerwca, i chowano go uroczyście w grobie i oczekiwano na niego wraz z końcem zimy.
Dla Babilońsko-Mezopotamskiego boga (Dumuzi/Tammuz), pod koniec żniw, z ostatnich kłosów, pleciono wachlarze albo koszyki. Miało to być symboliczne schronienie dla boga przed następnymi zbiorami. Pochodne tej tradycji przetrwały do dziś wszędzie tam gdzie uprawia się zboża (patrz – Dożynki, Święto Plonów, Wieńce – etniczne święto słowiańskie). Natomiast za żonę przypisuje się mu boginię Isztar (Inannę). Z żonami owych bóstw też zresztą jest podobnie. Inanna/Isztar – w mitologii mezopotamskiej bogini wojny i miłości, z czasem główna i jedyna licząca się bogini panteonu mezopotamskiego. Sumeryjskie imię bogini – „Inana” („Inanna”) – wywodzi się prawdopodobnie z domniemanego Nin-anna („Pani Nieba”). Inane nie łączą stałe więzy Tammuzem. A jedyne jej dziecko to – bóg Szara. W wizerunkach otoczona bywa nimbem z gwiazd, lub jej symbolem była gwiazda lub tarcza z gwiazd, a w pewnym okresie symbolem mogła być też rozeta. Zwierzęciem Isztar był lew. Natomiast podobnie luźny związek miał bóg Ares. Związek między Aresem i Afrodytą – także podobnie jak Inanna/Isztar, jest boginią miłości, pożądania i płodności (patrz słowiańska bogini – Mokosz – patronka ziemi, wody, deszczu, kobiet, płodności i seksualności. Dniem tygodnia poświęconym Mokoszy był piątek). [patrz – Matka Boska – kult Maryjny]
Trisagion(nie zarejestrowany), sob., 2014-03-22 19:30
Czy ta dziecinada ma służyć jakimś konkretnym celom.Wiem,że teraz poganizm jest trendy i to nie tylko w Polsce ,ale bez jaj.Wielu tych rzekomych „słowian” to „dziecioki” z poważnymi emocjonalnymi problemami wierzący ,że sex w noc Kupały da im szczęście.To pachnie tanią cepelią na papierowych rzemykach.Tamci bogowie dawno odeszli z prawdziwymi Polanami i cały ten cyrk światu już ich nie przywróci.Polacy rodacy hahaha.
magic pencil(nie zarejestrowany), sob., 2014-03-22 23:47
dziecinada powiadasz? powiem ci tak…Oni nie odeszli. Oni wciąż tutaj są. a ponieważ kulturę Słowiańską próbuje konsekwentnie zacierać plemię koczowników spod znaku jahwe wraz z najświętszą, niepokalaną itp. dziewicą i trójką drombo to dlatego teraz takiemu „dzieciokowi” jak ty wydaje się coś „trendy”. cyrk to masz na codzień w telewizji praktycznie na wszystkich kanałach, w każdej placówce bankowej, w każdym parlamencie, każdym zjeździe G-ileś, rozdaniu nagród, organizacji charytatywnej, pomocy Afryce i co niedziela w każdym kościele. na szczęście są jeszcze ludzie, którzy reprezentują prawdziwe wartości… te bez przemocy i wyzysku, kultywujące życie i jedność z naturą i ich trzeba wspierać bo to nasza ostatnia ostoja. by coś zmienić…
tadeo(nie zarejestrowany), ndz., 2014-03-23 11:51
Wspaniała odpowiedź,odpowiedź człowieka zorientowanego w rzeczywistości,zdającego sobie sprawę z obecnej sytuacji.Gratuluję i cieszę się,że są jeszcze ludzie obdarzeni rozumem i wspaniałą intuicją w stosunku do tego, co nas otacza.
God(nie zarejestrowany), sob., 2014-03-22 20:25
jedni obchodzą Słowiańskie święta inni kiwają sie przy ścianie płaczu, co kraj to obyczaj
…..
Czyli tak, ci ten „Trisagion”, którzy poza tzw mszą nie wnieśli w sumie niczego do swojej pustynnej tradycji, (przepraszam wnieśli wszystko z zewnątrz), nazywają pogardliwie to z czego się wywodzą i co świętują bezwiednie tzw. „poganizmem”… jednocześnie przyznają, że ten tzw. „poganizm” jest „trendy”, czyli… było nie było coraz bardziej powszechny, trochę jak tzw. kościół katolicki, czyli powszechny (katholikos http://forums.catholic.com/showthread.php?t=672495
O tym, co sobą przedstawia zakłamana i nieludzka tradycja, która powstała wcale nie tak dawno gdzieś na pustyni, nie muszę pisać, wystarczy otworzyć oczy i przestać być ślepym, na oczywiste oczywistości. Marzanna wygrała z idiotycznym Jodoszem zrzucanym z wierz kościołów, bo żadna pustynna kukła, nigdy nie wygra z Naszą Panią Przyrodą! Nuda nigdy nie zwycięży Wiosny! Tak samo stanie się i z całą tą tradycją, siłą narzuconą Słowianom, która w końcu jak Marzanna odpłynie w dal, do siebie!
ODEJDŹ PRECZ ZŁA ZIMO, WITAJ NAM NASZA SŁOWIAŃSKA PANI WIOSNO!
Tradycje są różne i nikomu nie jest dozwolone ani szydzenie z innych tradycji, ani ich niszczenie, dlatego ja nie szydzę z późniejszych zapożyczeń od-słowiańskich odnajdywanych w nie-słowiańskich tradycjach, takich jak np. tradycja pustynna, ani jej nie niszczę, tak jak to wyznawcy tej tradycji, robili i robią z Tradycja Moich Słowiańskich Przodków. Ja jedynie pokazuję jak sprawy miały się i jak mają się współcześnie. Ja nie zabraniam nikomu i nie karzę nikogo za to, że w niewiedzy lub za wiedzą, przywłaszczył sobie, zniekształcił, a następnie i wykorzystuje Słowiańska Tradycją, jako części jego jakiejś tradycji, a niech tam…
Pamiętaj tylko jeden z drugim, możesz wierzyć w co ci tam się chce, ja ci nie bronię, ale SZANUJ SWOJE PRAWDZIWE KORZENIE I NIE SZARGAJ ICH, bo NIE MSZ DO TEGO ŻADNEGO PRAWA!
SŁAWA I CHWAŁA PRASTAREJ TRADYCJI NASZYCH SŁOWIAŃSKICH PRAMATEK I PRAOJCÓW!!!
Dopisek.
Następny artykuł z tej serii będzie o irańskim Nowym Roku, nazywanym Nowruz, a obchodzonym w tym samym czasie, jak słowiański Nowy Rok. Domyślacie się już dlaczego?