144 Adam Gabryelów. Humanitarne samobójstwo

21/07/2015 o 06:42 MarekNo pisze:
dawno nie czytałem równie dobrego tekstu: “kiedy jedna grupa już tu dotrze i jakoś się urządzi, prześle pieniądze swojej rodzinie, aby i ich ściągnąć do Europy (…) Nielegalna imigracja finansowana jest więc pośrednio przez same państwa europejskie, które wypłacają zasiłki ludziom już przybyłym. Tak koło się zamyka.”

23/07/2015 o 17:05 MarekNo pisze:
Na artykuł trafiłem przypadkiem i muszę przyznać, że z początku myślałem iż będzie to standardowa propaganda mająca na celu przedstawienia w pięknym świetle imigrantów i uspokojenie czytelnika, pokazanie mu iż nie stanowią żadnego problemu. Bardzo cieszę się, że się pomyliłem. Świetny artykuł który porusza realne problemy o których telewizja i prasa nie chce mówić.Islam jest religią nietolerancyjną, nie przyjmującą żadnych kompromisów i mającą tylko i wyłącznie swoje dobre na uwadze. Dlatego też jak autor wspomniał uchodźcy nie asymilują się, jak bardzo sprawa jest poważna można zobaczyć w tym materiale wideo:https://www.youtube.com/watch?v=9up0CLLPPpoNiestety, ale kierując się jakimiś bzdurnymi ideami i mrzonkach o multikulturowości wpędzimy się w ogromne tarapaty. W te bzdury nie wierzy nikt poza Europejczykami i Amerykanami którzy to próbują je z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu “pociskać”. Przykład w materiale wideo który tutaj zamieściłem pokazuje chyba idealnie jak sprawa wygląda w rzeczywistości. Przedstawiciele innych kultur po prostu nie uznają czegoś takiego, w przypadku takich jak Islam jest to wręcz zabronione przez Koran. Cieszę się iż w końcu ktoś otworzył oczy i opisał tak rzetelnie tą jakże bardzo istotną kwestię.

23/07/2015 o 10:10 czeslawNo pisze:
Sytuacja jest poważna, bo muzułmanie przyjęci do Europy dzisiaj ściągną wielokrotnie więcej swoich rodaków w ciągu kilku lat. Za 20 lat z obecnych 50 mln będzie ponad 100 mln. To będzie 1/4 populacji jak w Kenii, Ugandzie i na Kaukazie. Gospodarka Szwecji już dołuje z powodu obciążenia socjalem. Co stanie się po wyczerpaniu ropy u Arabów ? Wszyscy będą żyć na nasz koszt ? Humanitaryzm zniszczy sam siebie przez swój masochizm.

23/07/2015 o 07:45 MelonNo pisze:
Dlaczego rząd polski nie ogłosi referendum w sprawie przyjmowania imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu?

http://www.euroislam.pl/index.php/2015/07/humanitarne-samobojstwo/

Humanitarne samobójstwo

Żyjemy w świecie pełnym hipokryzji, w którym nikt nie ma odwagi nazywać rzeczy po imieniu. Chcemy o sobie dobrze myśleć, więc myślimy schematami.

Nasze dzieci wierzą, że mięso pochodzi ze sklepu, a nie z ciała zwierzęcia – z krówki, która kiedyś była słodkim cielaczkiem. Takim samym jak w bajkach czy filmach familijnych. Ale w końcu ten cielaczek dorósł i ktoś musiał go zabić. Po to, aby można było zjeść pysznego burgera lub nosić piękne skórzane buty.

Śmierć śmierci nierówna

Śmierć jest częścią tego świata. Chociaż bardziej jest częścią innego świata, którego zwykle nie widzimy. Kiedy myślimy Afryka lub Indie, przed oczami stają nam piękne widoki sawanny lub imponujący gmach Tadż Mahal. Ale to nie wszystko. Jeśli spuścimy głowę i spojrzymy w dół, zobaczymy ludzi umierających na ulicach lub bezpośrednio na pustyni. Widziałem i jedno i drugie, a także okrutne traktowanie zwierząt, z publicznym katowaniem ich włącznie. Dla mnie, jako dla Europejczyka, było to szokiem. Ale nie dla miejscowych. Inne kultury inaczej podchodzą do cierpienia i śmierci. I my z perspektywy Europy tych różnic nie rozumiemy, ponieważ przekładamy swoje standardy na zupełnie obcych nam ludzi.

Dla nas dzieci są przede wszystkim sposobem na samorealizację – choćby instynktu macierzyńskiego. Wielkim mitem jest założenie, że ujemny przyrost naturalny jest wynikiem biedy. Niewiele wyższy niż w Polsce jest w bogatych Niemczech, a w nie mniej zasobnej Japonii nawet niższy niż u nas. Dużo dzieci rodzi się za to w kulturach ubogich, gdzie nie ma powszechnych ubezpieczeń społecznych. Dzieci są tam inwestycją w przyszłość rodziców. Rodzi się ich dużo, nawet kiedy nie ma gwarancji, że uda się je wszystkie wykarmić. Wedle prostej zasady, że im więcej się urodzi, tym więcej przeżyje z korzyścią dla rodziców. W krajach trzeciego świata (które dziś – często życzeniowo – nazywa się „krajami rozwijającymi się”) śmierć głodowa lub z chorób związanych z niedożywieniem zawsze była naturalnym ogranicznikiem populacji. Działa tam paradoksalna zasada – im więcej dzieci przeżyje, tym więcej dzieci umrze, ponieważ te uratowane dzięki pomocy żywnościowej także urodzą większą liczbę dzieci, niż ten region będzie mógł utrzymać przy życiu. To przykre, ale tak było zawsze i gdzieniegdzie dalej jest. Nie zmienimy tego tak długo, jak długo nie zmieni się lokalna kultura.

Czego oczy nie widzą

Obecnie Europejczycy ubolewają nad losem imigrantów tonących niekiedy podczas przeprawy na Stary Kontynent. Ale jedyna różnica między wczoraj a dziś polega na świadomości tej śmierci. Także kiedyś Afrykańczycy umierali – z głodu, czy w wyniku wojen. Tyle, że kiedyś nie musieliśmy się z tym faktem konfrontować, bo tamci ludzie nie byli w stanie dopłynąć do Europy. Ale także ginęli, równie okrutną śmiercią.

Nic się tak naprawdę nie zmieniło i nie zmieni. Nawet jeśli przyjmiemy miliony uciekinierów z Syrii czy Libii, dalej kolejne ich miliony będą cierpieć w państwach, które nie mają dostępu do Morza Śródziemnego. A populacja Afryki szybko rośnie i dalej będzie się powiększać. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – im więcej uchodźców przyjmiemy, tym więcej przypłynie. To równie obrazoburcze jak przyznanie, że im więcej ludzi z regionów o permanentnej nadwyżce ludności uratujemy od śmierci głodowej, tym więcej umrze w przyszłości. Nasze „humanitarne” umysły po prostu nie chcą się z tymi faktami konfrontować, ponieważ chcemy myśleć o sobie jako o dobrych ludziach. „Jakoś to będzie”, nie możemy pozwolić im tonąć, ani nie możemy deportować z powrotem do ich biednych i niestabilnych krajów. Tak zdaje się myśleć współczesna Europa. Aż dziw bierze, że nikt nie postuluje, aby wysyłać po imigrantów europejskie wycieczkowce, wtedy już na pewno podróż upłynęłaby im w pełnym bezpieczeństwie i komforcie.

Prawda jest brutalna – dopóki Europa nie zniechęci imigrantów do podejmowania ryzyka lub nie zacznie ich odsyłać, będą przypływać coraz szerszym strumieniem. Także z tego paradoksalnego powodu, że kiedy jedna grupa już tu dotrze i jakoś się urządzi, prześle pieniądze swojej rodzinie, aby i ich ściągnąć do Europy. Warto przypomnieć, że przekazy pieniężne takie jak Western Union działają nawet w regionach znajdujących się pod rządami islamistów. Nielegalna imigracja finansowana jest więc pośrednio przez same państwa europejskie, które wypłacają zasiłki ludziom już przybyłym. Tak koło się zamyka.

Osobną kwestią jest pytanie, dlaczego do krajów Zatoki Perskiej nikt się nie wybiera. To kolejny paradoks. Tamtejsze państwa – choć znacznie bliższe kulturowo i bogate – są konsekwentne i imigrantów nie przyjmują. Zapewne wiedzą, czym by się to skończyło.

Zabójcze panaceum

Kolejnym mitem – choć tym razem bardziej typowym dla naszych pobratymców zza oceanu – jest przeświadczenie, że demokracja to najlepszy system społeczny. Pewnie tak jest, ale tylko… w naszym kręgu kulturowym. Powszechnie zapominamy, że demokracja powstała na gruncie państw narodowych. To naturalne, bo tylko taka jedność pozwalała ludziom odczuwać realną wspólnotę i skupić się na ideach, a nie stopniu pokrewieństwa i zbieżności interesów plemiennych. Dlatego ten system nie działa w Afryce i części Azji. W tych regionach wybory sprowadzają się do plebiscytu, czyje plemię lub grupa wyznaniowa są liczniejsze. Demokracja nie ma prawa tam zadziałać i zamiast do pokoju, próby jej wprowadzenia prowadzą do wojny. Ale Ameryka tego nie dostrzega, tak samo jak kiedyś ZSRR równie bezskutecznie próbował przeszczepić swoją ideologią państwową – socjalizm – na grunt państw do tego nieprzystających kulturowo. Wtedy też się nie udało.

Zniszczyliśmy funkcjonujące państwa północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, które chroniły nas zarówno przed masową imigracją do Europy jak i powstaniem tworów takich jak Kalifat. Lecz zamiast naszej cudownej demokracji dzisiaj panuje tam teraz anarchia i stan permanentnej wojny domowej. To wszystko dało się przewidzieć – ale nie z punktu widzenia ideologii, tylko trzeźwego patrzenia na rzeczywistość. Brutalną rzeczywistość. Ale jednak dużo mniej brutalną niż obecnie, po interwencjach zachodnich mocarstw naiwnie szerzących ideologię demokracji.

Feministka w burce

Europejczycy nie lubią konfrontować się ze sprzecznościami, które mogą budzić dysonans. Tak właśnie działa ideologia, czyli przekonania, które z założenia nie potrzebują weryfikacji, a nawet ich unikają. Powszechną współcześnie ideologią są „europejskie wartości”, które łączą idee multikulturalizmu, feminizmu i gender studies. Zrezygnowaliśmy z asymilowania przybyszów z innych kręgów kulturowych na rzecz ich integrowania. Pozwalamy rozwijać się w Europie ruchom islamistycznym, które domagają się własnych praw i przywilejów, np. oddzielnego sądownictwa opartego o szariat. A nawet sami te ruchy wspieramy finansowo. Zupełnie nie biorąc pod uwagę, że wspomniane grupy negują inne europejskie wartości, takie jak prawa kobiet czy homoseksualistów. Boimy się oskarżeń o rasizm, choć zupełnie nie o rasę tu chodzi. Problemem nie jest kształt nosa czy kolor skóry, ale obca kultura i stojące za nią wartości – sprzeczne z europejskimi. W końcu, czy można być jednocześnie zwolennikiem równości i akceptować grupy, które tę równość chcą z definicji ograniczać? Logicznie rzecz biorąc – nie. Ale praktycznie, jak najbardziej. Wystarczy o tych sprzecznościach nie myśleć.

Nasz zachodni świat jest pełen hipokryzji. Ale Europa nie chce tych sprzeczności zauważać, a tym bardziej nazywać po imieniu. Jesteśmy jak ludzie z bajki Andersena. Boimy się powiedzieć „król jest nagi” w obawie, że inni wezmą nas za głupców lub rasistów. Na takim zbiorowym konformizmie żerowali właśnie oszuści, którzy sprzedali królowi jego tytułowe „nowe szaty”. Tyle, że były one niewidzialne, a tak właściwie nieistniejące, tylko wszyscy bali się o tym głośno powiedzieć, aby nie wyjść na głupców.

Quo vadis, Europo?

Obecny poziom życia świat zachodni osiągnął dzięki naszej laickiej, naukowej kulturze. Ale to nie kulturę chcą od nas brać imigranci oraz kraje trzeciego świata. One wolą pomoc materialną, choć czasem dochodzi do takich paradoksów jak w Gambii, gdzie otrzymywana pomoc humanitarna jest dodatkowo opodatkowana przez państwo. Czyli, trzeba płacić państwu, aby móc pomagać jego mieszkańcom. Prawdziwie afrykańska to logika.

Nie wszystko da się wytłumaczyć dawnym kolonializmem. Niegdyś Afryka stanowiła ląd pełen małych plemiennych państewek, w których ludzie także umierali wskutek wojen i głodu. Tyle, że kiedyś zabijali się dzidami, a dzisiaj karabinami maszynowymi. Wymowny jest nawet fakt, że popularny kałasznikow trafił na godło państwowe Mozambiku. Kraju tyleż niepodległego, co jednego z najbiedniejszych na świecie. Poza tym, czy nie jest paradoksalne, że dawni poddani państw kolonialnych tak bardzo chcą teraz przyjechać do swoich byłych „panów”?

Polska nie miała kolonii, a będzie miała imigrantów. Ale prawdziwy problem czeka państwa zachodu. Co prawda my – z perspektywy Starego Kontynentu – jeszcze tego nie widzimy, dostrzegają to jednak już analitycy z USA. George Friedman ze słynnej agencji analitycznej Stratfor wieszczy wielkie konflikty, które wstrząsną Francją czy Niemcami. Konflikty między rodowitymi mieszkańcami, a przybyszami, którzy nie przyjeżdżają tu, aby zostać Europejczykami, tylko po prostu za lepszym życiem. I nie zamierzają się zasymilować ani porzucać swoich radykalnych przekonań.

“Dochodzimy do punktu, z którego nie ma wyjścia. Wszystkie wybory będą złe. To, co musi się stać, stanie się. Ci, którzy odmówią dokonania wyboru, będą widzieli się jako bardziej moralni od tych, którzy go dokonają. Toczy się wojna i jak w przypadku wszystkich wojen, ta wojna jest inna niż poprzednie w sposobie jej prowadzenia. Tym niemniej – to jest wojna i zaprzeczanie jej jest zaprzeczaniem oczywistości.” (George Friedman; A War Between Two Worlds)

Rzeczywistość jest brutalna

Świat ciągle się zmienia, choć często tego nie dostrzegamy. W dobrej wierze dopasowujemy rzeczywistość do naszych oczekiwań, wypierając z siebie to, co niewygodne, a nawet bolesne. Nie pierwszy to raz zresztą – po pierwszej wojnie światowej powszechne było przekonanie, że ludzkość nie zazna już więcej tak wielkich konfliktów. Zaznała, a świat zamknął oczy i nie powstrzymał nadchodzącej rzezi, kiedy jeszcze była taka możliwość.

Uspokajamy swoje sumienia, przyjmując uchodźców, których tym samym tylko zachęcamy do dalszej imigracji. To okrutne, ale im mniej ich utonie, tym więcej przypłynie, bo tym mniejsze będzie ryzyko, które podejmują, decydując się na wyprawę. A ostatecznie na dno pójdziemy wszyscy. Nie dzisiaj, nie jutro, ale za jakiś czas. To brutalne, ale świat jest brutalny. Zawsze był. A mięso pochodzi z zabitego cielaczka.

Publikacja za zgodą autora bloga http://3dno.pl/humanitarne-samobojstwo/

21/07/2015 o 09:20 AgasNo pisze:
“Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – im więcej uchodźców przyjmiemy, tym więcej przypłynie.””Osobną kwestią jest pytanie, dlaczego do krajów Zatoki Perskiej nikt się nie wybiera. To kolejny paradoks. Tamtejsze państwa – choć znacznie bliższe kulturowo i bogate – są konsekwentne i imigrantów nie przyjmują. Zapewne wiedzą, czym by się to skończyło.””George Friedman ze słynnej agencji analitycznej Stratfor wieszczy wielkie konflikty, które wstrząsną Francją czy Niemcami. Konflikty między rodowitymi mieszkańcami, a przybyszami, którzy nie przyjeżdżają tu, aby zostać Europejczykami, tylko po prostu za lepszym życiem. I nie zamierzają się zasymilować ani porzucać swoich radykalnych przekonań.” Dlatego za wszelką cenę trzeba zablokować niekontrolowaną i beztroską imigrację z Afryki i Bliskiego Wschodu.

21/07/2015 o 18:24 anNo pisze:
W swym artykule Pan Adam Gabryelów wyłożył w niezwykle klarowny sposób, jakie zagrożenia nas czekają, jeśli zezwolimy na osiedlanie się ludzi zupełnie nie poddających się asymilacji. Takimi ludźmi są wyznawcy islamu. Religia nie zezwala im na akceptację innych praw, niż prawa szariatu, a od tej religii nie ma ucieczki. Każdy jej wyznawca ma obowiązek ścięcia głowy apostacie. Nasze obawy są uzasadnione, o czym wiem doskonale z mych bardzo bliskich kontaktów z muzułmanami i głęboko skrywającymi swe przekonania eks-muzułmanami. Dziwi mnie mętlik w głowach obrońców obecnej polityki UE, takich jak Pan Tadeusz Ostrowski. Czy potrafi Pan, Panie Tadeuszu, odnieść się do meritum artykułu: NIGDY NIE ZDOŁAMY ZAPOBIEC WSZELKIM NIESZCZĘŚCIOM TRZECIEGO ŚWIATA JEŚLI PRZYROST DEMOGRAFICZNY BĘDZIE NADAL TAK WIELKI. PRZYJMOWANIE NAWET SETEK TYSIĘCY UCHODŹCÓW NICZEGO TU NIE ZAŁATWI. EUROPA JEST ZAGROŻONA ROZSADZENIEM OD ŚRODKA PRZEZ WYZNAWCÓW ISLAMU, KTÓRZY NIGDY NIE BĘDĄ MOGLI ZAAKCEPTOWAĆ DEMOKRACJI, PONIEWAŻ RELIGIA IM NA TO NIE POZWALA.

21/07/2015 o 21:55 HankaNo pisze:
Panie Janie- jakie masz Pan kontakty z muzułmanami? Z którymi – sunnitami (których jest znaczna większość) czy może z szyitami (którzy są nieliczni – obecnie jeszcze dodatkowo mocno tępieni przez is). Zakładając, że z sunnitami – to czy na pewno wie Pan o czym Pan za przeproszeniem tu zagaduje? Sunnici w ogromnej większości nie uznają prawa szariatu (w kontekście kodeksu prawnego) i nie chcą swojej religii nikomu narzucać. Nie mówiąc już o tym, że UWAGA! cytat: “Każdy wyznawca religii muzułmańskiej ma obowiązek ścięcia głowy apostacie.” haha! Serio – mooocno śmieszne. Totalny brak wiedzy i faktów. Już Panie Janie tłumaczę: W zasadzie prawo szariatu (pomijając Arabię Saudyjską) zaczynało obowiązywać w krajach w których zaczynał panować chaos polityczny (Irak za czasów Chomeiniego i Afganistam – z wiadomych powodów politycznych i jeszcze Libia oraz Sudan). Do tych konfliktów często przykładały się takie mocarstwa jak USA no i w przypadku Afganistanu Rosja. Czy miał pan kontakty z muzułmanami stamtąd? No chyba, że ma pan kontakty z bojownikami isis, którzy ogłosili się (wbrew woli większości państw muzułmańskich, co zostało ogłoszone zbiorowym listem z 24 września 2014 r. ) sunnitami dążącymi do szariatu??? Albo jakiś przystojny Arab okazał się zbyt przystojnym dla pana żony? Mam delikatne wrażenie, że ta histeria związana z muzułmanami ma głębokie podłoże w lękach seksualnych niektórych Polaków. Tak chyba nawet byłoby lepiej, bo przynajmniej tłumaczyłoby otępienie umysłów, bezkrytyczną wiarę w media, niesprawdzanie informacji, po prostu gadzi umysł ponad zdrowym rozsądkiem. Czysty lęk o własnego plemniki – wiadomo – Freud i te sprawy:) czy stąd te lęki panie Janie? Jak nie to dlaczego zabiera Pan głos nie mając zielonego pojęcia o temacie?

22/07/2015 o 10:46 chomikNo pisze:
Pani Hanno. Na temat poparcia dla wprowadzenia szariatu wśród europejskich muzułmanów napisano sporo i przeprowadzono badania socjologiczne. Wyniki może Pani znaleźć jeśli tylko chce. Polecałbym Pani także przeczytanie Koranu i hadisów. Bardzo ciekawa lektura z niezwykle barwnym bohaterem – Mahometem. Po lekturze proszę zapytać znajomych muzułmanów kim dla nich jest Mahomet. Do usłyszenia.

22/07/2015 o 12:42 AntyislamistaNo pisze:
“Freud i te sprawy” – słuszna diagnoza! Zapewne to jest przyczyną apologetycznej postawy p. Hanny wobec islamu. Brawo.

22/07/2015 o 16:24 Słowiańska DuszaNo pisze:
Cytuję ” ta histeria związana z muzułmanami ma głębokie podłoże w lękach seksualnych niektórych Polaków” i “Albo jakiś przystojny Arab okazał się zbyt przystojnym dla pana żony?” Śmieszne są Pani tezy, po pierwsze my przeciwnicy islamizacji (szeroko pojętej) świata jesteśmy przeciwko totalitarnej ideologii jaką jest islam bez względu na to jakiego pochodzenia etnicznego czy narodowości są jej wyznawcy, tak samo protestowalibyśmy przeciwko sprowadzaniu do naszego kraju muzułmanów z Bośni, Serbii, Francji czy jakiegokolwiek innego państwa, więc Pani zarzuty jakoby rozchodziło się o Arabów (i seksualnych frustracji z tym związanych) są bezzasadne.
Odpowiedz

22/07/2015 o 16:29 Słowiańska DuszaNo pisze:
Odnośnie seksu to nie wiem czy zdaje sobie Pani sprawę z faktu,iż np.w Szwecji ( i nie tylko tam) głównymi sprawcami gwałtów i mordów (i ogólnie przestępstw wszelakich) na kobietach są właśnie muzułmańscy “uchodźcy” również z krajów arabskich.Poza tym wśród zagorzałych przeciwników zbrodniczej ideologii jaką jest islam są również kobiety do których grona ja również się zaliczam i zapewniam Panią,że nie mam żadnych seksualnych frustracji.Naprawdę nie rozumiem jak Pani jako kobieta może bronić ideologii w której sprowadzona Pani jest do roli seksualno-rozpłodowo-służebniczej i nie ma Pani tak naprawdę żadnych praw,to jest straszne.

22/07/2015 o 01:10 JanNo pisze:
@ Hanka – No, pięknie Pani się tu zaprezentowała. A więc pięknym za nadobne: czy jacyś muzułmanie zaspokoili Panią seksualnie i stąd to zauroczenie? Ja Pani za to nie potępiam, bo często miłość odbiera rozum, ale proszę nie wmawiać mi, że nie znam tematu. Mieszkałem poza Polską 35 lat. Moją asystentką była libańską ateistką. Przyjechała do Belgii wraz z mężem, także ateistą, aby żyć zgodnie se swymi przekonaniami. Ale synów musieli i tak posyłać do meczetu i szkoły koranicznej, aby zadowolić rodzinę i belgijsko-muzułmanskie społeczeństwo. Po zdanej maturze starszy poprosił o sfinansowanie podrózy z kumplami do krajów ich przodków. Po roku powrócił i oświadczył rodzicom, że jeśli nie powrócą do religii, to on sam, poderżnie im gardła. A jeśli nie on, to zrobią to jego koledzy. Miałem muzułmańskich przyjaciól, sąsiadów, studentów i studentki, To byli bardzo mili i zwykle przyzwoici ludzie. Niestety, są oni niewolnikami zbrodniczego, totalitarnego systemu zwanego religią, a od którego nie ma ucieczki. Móglbym napisać książkę na ten temat, lecz z uwagi na mój wiek już przestaje mnie to interesować. Róbcie sobie, co chcecie. Jak kto sobie pościele, tak się wyśpi..

22/07/2015 o 08:45 MoiraNo pisze:
„Sunnici w ogromnej większości nie uznają prawa szariatu (w kontekście kodeksu prawnego) i nie chcą swojej religii nikomu narzucać.”

No i już pierwsze zdanie dyskwalifikuje do prowadzenia dalszych rozmów. Co za bzdura. W takie bajki wierzą już tylko naiwne panienki. Nawet jeśli uznamy, że w Europie nikt nam nic siłą nie narzuca- proszę zabrać swoje pobożne życzenia i udać się tam gdzie muzułmanie porywają chrześcijanki (Pakistan, Egipt) i zmuszają do konwersji oraz małżeństwa. To oczywiście nie jest narzucanie religii. Jeśli ktoś uważa, że sunnici w ogromnej większości nie uznają szariatu, to najwyraźniej ma blade pojęcie o islamie. Czy mamy tłumaczyć, że szariat jest nieodłączną częścią islamu? Prawem boskim, które stoi ponad prawem stanowionym przez człowieka? Może przybierać różne formy w różnych państwach ( skrajna postać w AS, po mniej radyklane, które w swojej konstytucji mogą wykorzystywać elementy szariatu, lub wzorować się na szariacie), warto przypomnieć , że sądy szariackie pojawiły się też w UK (więc jest to raczej sprzeczne z twierdzeniem o nie uznawaniu szariatu, w momencie kiedy są próby wprowadzenia szariatu w krajach zachodnich, na razie tylko dla muzułmanów).

„Mam delikatne wrażenie, że ta histeria związana z muzułmanami ma głębokie podłoże w lękach seksualnych niektórych Polaków.”

A oto klasyczna retoryka….. Doprowadzone do furii apologetki i neofitki bardzo często używają tego argumentu. O czym to ma niby świadczyć? Z własnego doświadczenia widzę, że spora część obrończyń islamu doznała oświecenia w “łóżku” i zazwyczaj takie osoby mają czelność mówić o kontekście seksualnym? Jak długo jeszcze niektórzy będą wszystko spłycali do żałosnych wywodów o lękach seksualnych, odrzuceniu przez muzułmanina.

„można by tak całą noc przemawiać do Was chłopaki, a powinniście raczej poczytać też coś w innych miejscach”

No i znowu to samo. Jak zwykle tępe przeświadczenie, że ludzie poznali islam dzięki portalowi euroislam i tylko stąd czerpią wiedzę. Jeśli jesteś tak bezkrytyczna wobec islamu szanowna Hanno, to wytocz najcięższe działa- masz sury Koranu, masz hadisy. Udowodnij swoje racje a nie brnij w takie bzdurne ataki personalne jak ten :”Albo jakiś przystojny Arab okazał się zbyt przystojnym dla pana żony”. Ponadto dokonaj wnikliwej analizy pewnych zjawisk (mam na myśli islam, muzułmanów żyjących w UE) i udowodnij, że to wszystko to medialna manipulacja.

23/07/2015 o 08:48 MoiraNo pisze:
Musimy sobie to szczerze powiedzieć – wymieramy. Już za kilkanaście lat politycy wszystkich opcji będą się mocno głowić jakich imigrantów do naszego kraju ściągnąć by utrzymać walący się w gruzy system emerytalny. Sorry, ale taką mamy demografię. Przy takiej polityce za kilkadziesiąt lat Europa stanie się kontynentem trzeciego świata. Cóż z tego, że UE będzie przyjmować imigrantów mając na uwagę demografię, jeśli powiem wprost rozmnażać (w tempie ekspresowym)będą się najbardziej pasożytnicze grupy. Ujmę to dość brutalnie, gęb do socjalu będzie przybywało ale kto na to będzie pracował? Cóż zmieni wzrost urodzeń jeśli mentalność pewnych ludzi nie ulegnie zmianie (a jeśli przyzwyczaili się do życia na koszt podatnika europejskiego, uczą tego poniekąd własne dzieci…. koło się zamyka)