185 Przeciw-polskie kłamstwa, czyli przekręcenie wszystkiego, czyli znów min. o Niemcach, co to jakoś zamienili się w tzw. nazistów

Zestawiam tu ze sobą trzy wpisy, które same jednego dnia wpadły mi w oko lub które wtedy otrzymałem. Myślę, że wzajemnie dobrze uzupełniają się.

Cały ten tekst nie jest tylko o Niemcach, co mają krew Słowian pewno już setek milionów na rękach od kiedy tylko zostali tzw. Germanami, jak sami siebie teraz nazywają. To jest tekst traktujący szerzej, bo przekręcaniu dziejów o 180 stopni… dokładnie tak, jak to robi pustynna tradycja, od kiedy tylko powstała… czyli wg mnie od Zaratusztry…

Przypominam, kto to byli ci „mityczni” tzw. naziści… TO BYŁY MŁODE NIEMKI I MŁODZI NIEMCY… I ICH CAŁE RODZINY, jak np. przedostatni papa, co to był abdykował, bo go watykańskie lobby pederastów… wysadziło ze stolca Piotrowego…

A co do naszej laureatki… to należy jej powinszować banderowskich korzeni, czy innych podobnych, bo nie wiem sam? Ciekawi mnie np. co tam jej przodkowie wyprawiali,.. no chyba że nic nie wyprawiali,.. bo akurat byli… aniołami w komunistycznym niebie?

…..

http://prostozmostu.net/kraj/tokarczuk-polacy-mordowali-zydow-i-byli-wlascicielami-niewolnikow

7 października 2015 23:23:00

Tokarczuk: Polacy mordowali Żydów i byli właścicielami niewolników

Tegoroczna laureatka literackiej Nagrody Nike Olga Tokarczuk wypowiedziała się w TVP Info o historii naszego kraju. Według niej Polacy byli większością prześladującą mniejszości, mordercami Żydów i właścicielami niewolników.

Tokarczuk uważa, że powszechnie znana wersja historii ma mało wspólnego z prawdą: „Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski, jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości”

„Myślę, że trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów” – mówiła Tokarczuk, nie powołując się jednak na żadne konkretne wydarzenia z historii Polski.

Tokarczuk była niegdyś członkinią Partii Zieloni i redakcją lewicowej Krytyki Politycznej.

Louis Amadeusz Morwiński · Gryfice
Zwykła szmata na usługach żydowskich POlakożerców. Nie ma co sobie taką za mocno zaprzątać głowy. Ostatnio tego kurestwa coraz więcej wypełza…

Dominik Załuski · Uniwersytet Zielonogórski
bo żydzi chcą od nas reperacji z palca wyssanych i nasilają ataki bo PO przegrywa a oni chcieli im zapłacić. Jak to kiedyś gdzieś czytałem jak jakiś żydek na seminarium w USA mówił „będziemy nękać Polskę aż pokryje się lodem”

Wioleta Mączka
Dominik Załuski, możemy mieć skundlone ku..y w rządzie, ale naszej historii i dumy narodowej nikt z nas nie wymarze i tego, że mieliśmy najwspanialszych żołnierzy w całej Europie, którzy wygrywali sprytem, przegrywali tylko liczebnością i uzbrojeniem wroga. Każdy z nich gotów był wyrwać sobie serce z piersi za Ojczyznę. Majestatyczne i piękne białe orły nie mogą i nie zostaną przyćmione przez fałszywy skowyt hien cmentarnych.

Tomasz Singer · Uniwersytet Warszawski Wydział Geologii
Niech wyłażą te „karaluchy” łatwiej będzie je „rozdeptać”.

Irena Majewska · Kielce
Taaa…., a kto sprzedawał polskich partyzantów mimo, że mu rodziny tych właśnie pomagały przeżyć kiedy Niemcy ich gnębili i prześladowali?. Co ona za pierdoły gada. Przez takiego „zgniłka”, którego ukrywali moi dziadkowie, zginął mój wujek. Bo judek myślał, że sobie „kupi życie” u Niemców. Kiedy qujek został aresztowany i osadzony w kieleckim więzieniu „na zamku”, tak go katowali, że prosił Babcię, żeby mu przysłała truciznę w mydle. Ale jak matka może coś takiego zrobić? Potem, kiedy już zbliżało się wyzwolenie, wywieźli wujka do obozu w Grouss Rosen (nie wiem jak to się pisze) i tam go zamordowali w bestialski sposób. A sprzedał go właśnie ZYD, którym dziadkowie opiekowali się przez prawie 4 miesiące. Ale jest sprawiedliwość, bo Żydek się pomylił. Niemcy i tak go zastrzelili. I niech mi tu nie gada bzdur baba, bo w d… była i g… wie.
W mojej Rodzinie byli ludzie, którzy walczyli za swoją Ojczyznę i ginęli za wolną i niepodległą POLSKĘ

Mikołaj Lech · Uniwersytet Gdański
Podobna sytuacja była również w mojej rodzinie.

Zbyszek Krakówko
Takich przypadków jak Pani możemy mnożyć , znam wiele opowiadan mego Ojca,co żydzi po wstompiniu do NKWD robili z Polskimi Patriotami . Zyja swiadkowie historii co przezyli to wszystko a taka baba niedouczona pisze takie bzdury. W mojej miejscowosci żydzi wymordowali całą rodzine razem z dziecmi ,to byla zemsta

Paweł Szczerkowski · Pracuje w firmie: Przewodnicy.warszawa.pl
Zbyszek Krakówko A opowiadał Pani, co Polacy robili po wstąpieniu do NKWD? Bo mi tak. Historia nigdy nie jest czarno-biała.

Beata Lewkon · Bognor Regis
Nie znam babska i nie czytam wypocin „literackich”.Baba masz jedynkę z historii. Nawet teraz żydzi szkodzą Polsce udając Polaków niszczą nasz kraj, za Lenina Stalina i po drugiej wojnie światowej udając Rosjan wymordowali wielu Słowian. Kobieto Bóg się z tobą rozliczy za te twoje kłamstwa. Tym gadaniem pokazałaś że miernota pisarska z ciebie.

Grzegorz Kochanowski · Pracuje w firmie: Kepak Cork
A gdzie są lub były te nasze kolonie?

Wioleta Mączka
W Kołobrzegu. Co roku dzieciaki jadą tam pooddychać jodem.

Elzbieta Holak · Wyzsza szkola gotowania na gazie
Wioleta Mączka Ja bylam tylko raz w Podkowie Lesnej

Tomasz Kilanowski · Specjalista ds. hodowli i oceny trzody chlewnej w firmie POLSUS
Elzbieta Holak To ja jestem kolonistą…. mieszkam niedaleko Podkowy Emotikon smile

…..

http://wiadomosci.wp.pl/kat,8311,title,Zrabowany-podczas-II-wojny-Portret-mezczyzny-wrocil-do-Polski,wid,17896823,wiadomosc.html

akt. 08.10.2015, 13:53

Zrabowany podczas II wojny „Portret mężczyzny” wrócił do Polski

Zrabowany przez nazistów w 1944 roku XVIII-wieczny obraz Krzysztofa Lubienieckiego „Portret mężczyzny” po ponad 70 latach wrócił – ze Stanów Zjednoczonych – do Polski. Ponownie znalazł się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie (MNW).

– Tak naprawdę, gdyby nie dobra wola właściciela, szanse na odzyskanie tego obrazu byłyby bardzo niewielkie – powiedziała na konferencji prasowej w MNW minister kultury Małgorzata Omilanowska.

Rusza festiwal burleski. Takiego wydarzenia w Polsce jeszcze nie było Dotychczasowym właścicielem obrazu był Amerykanin John Bobb III, który – dowiedziawszy się, że dzieło pochodzi z rabunku – postanowił dobrowolnie oddać je Polakom – opowiadała minister, dziękując Amerykanom i podkreślając, że „to etyka, honor i uczciwość stoją za tym powrotem”.

„Portret mężczyzny” jest jednym z wielu dzieł sztuki, które zostały zrabowane przez nazistów z Muzeum Narodowego w Warszawie w październiku 1944 roku. Prawdopodobnie obraz trafił następnie do zamku Fischhorn w Austrii, gdzie został odkryty przez jednego z żołnierzy amerykańskich, który po zakończonej służbie zabrał go do Stanów Zjednoczonych.

Z informacji przekazanych w 2009 r. polskiemu Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego wynikało, że w 1945 lub 1946 r. obraz został przewieziony do USA przez żołnierza amerykańskiej 42. Dywizji Piechoty, tzw. Rainbow Division.

Wiele lat po śmierci żołnierza, obraz został sprzedany nieświadomym kupcom z Columbus w stanie Ohio, gdzie pozostał przez wiele lat. Prowadząc badania nad rodzinnym drzewem genealogicznym, syn amerykańskiego żołnierza natrafił na zdjęcia obrazu. Po dalszych poszukiwaniach ustalił jego pochodzenie i postanowił zwrócić się do polskiego ministerstwa kultury. Po zapoznaniu się z prawami własności do obrazu, posiadacze dzieła zgodzili się zwrócić dzieło do Polski.

„Portret mężczyzny” powstał ok. 1728 roku. Jego autor, Krzysztof Lubieniecki (1659-1729), był polskim barokowym malarzem działającym w Amsterdamie.

– Raz na kilka tygodni mam okazję spotykać się z dziennikarzami i ludźmi zainteresowanymi tematem odzyskiwania dzieł sztuki – mówiła na konferencji w Muzeum Narodowym w Warszawie minister Omilanowska.

Podkreśliła, że powroty dzieł sztuki do Polski bywają szczególne. – Obraz namalowany w 1728 roku przez Lubienieckiego i będący przedwojenną własnością tego muzeum doczekał się dalszego ciągu swojej historii, zapewne bardziej interesującego niż historia jego powstania i jego dziejów wystawienniczych – zwróciła uwagę.

– Był w Warszawie zapewne do Powstania Warszawskiego. Stąd trafił, wywieziony przez Niemców, do składnicy Fischhorn (w Austrii – przyp. red.). W trakcie akcji inwentaryzacji zawartości Fischhorn już przez wojska amerykańskie (…) został zabrany przez amerykańskiego żołnierza do Stanów Zjednoczonych. Nie wrócił do Polski. Trafiły mu się różne koleje losu, bo został sprzedany, trafił w ręce nowych właścicieli, którzy nie mieli pojęcia, skąd pochodził. Ale tak naprawdę to nie myśmy go znaleźli. Tak naprawdę znalazł go człowiek, który tutaj z nami jest: Robert C. Wittmann, który jest synem żołnierza amerykańskiego – tego, który wywiózł obraz do USA – opowiadała Omilanowska.

Jak tłumaczyła, poszukując informacji o dziejach swego ojca, Wittmann trafił na zdjęcia, które potwierdziły, że obraz pochodzi z Polski. Wittmann ustalił, że dzieło znajduje się w rękach rodziny amerykańskiej, którą reprezentuje John Bobb III.

– I oto doszło do bardzo ważnego dla Polaków i Amerykanów momentu: kiedy właściciel, który legalnie kupił obraz, dowiedziawszy się o jego historii, zadecydował, że go po prostu odda. A człowiek, który go poinformował o tym, że ten obraz pochodzi z rabunku, jest synem żołnierza, który był odpowiedzialny za wywiezienie tego obrazu do USA – mówiła minister.

Omilanowska podkreśliła, że powrót obrazu do Polski zawdzięczamy „ludziom uczciwym i honorowym”.

– Tak naprawdę, gdyby nie dobra wola właściciela, to szanse na odzyskanie tego obrazu przez nas byłyby bardzo niewielkie. Wszystkie transakcje zawarte między 1945 rokiem a dzisiejszą datą były jak najbardziej legalne. Tu etyka decyduje o decyzjach – powiedziała Omilanowska.

– Jestem naprawdę głęboko poruszona tym, że – nie po raz pierwszy zresztą – zdarza się, iż ludzie, którzy dowiadują się o tym, że mają dzieło pochodzące z rabunku, podejmują decyzję, dobrowolną, o oddaniu do muzeum. Uważam to za najwyższy wyraz etyki w stosunku do polskiego społeczeństwa obrabowanego, pozbawionego dóbr kultury w czasie II wojny światowej – mówiła minister.

– Chyba w tej całej historii najważniejszy jest wielki gest i wielka uczciwość. 70 lat po wojnie jesteśmy w takiej sytuacji, że coraz trudniej nam prawnie odzyskiwać dzieła, a jednak coraz częściej one wracają. Właśnie dzięki takim gestom. Ważne, żebyśmy potrafili docenić takie gesty. Bo to etyka, honor i uczciwość stoją za tymi powrotami – powiedziała Omilanowska.

W konferencji prasowej wziął udział także ambasador USA w Polsce Paul W. Jones, który podkreślił, że współpraca między Polakami i Amerykanami na polu odzyskiwania zrabowanych dzieł sztuki będzie kontynuowana.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzi jedyną ogólnopolską bazę danych strat wojennych – http://www.dzielautracone.gov.pl , która obecnie obejmuje blisko 63 tys. pozycji. Resort poszukuje m.in. prawie 7 tys. obrazów polskich twórców, w tym: 47 obrazów Aleksandra Gierymskiego, 36 Jana Matejki, 59 Jacka Malczewskiego, 29 Stanisława Wyspiańskiego oraz 7, 5 tys. dzieł malarstwa obcego, wśród których pojawiają się nazwiska takie jak: Rubens, Rembrandt czy Durer, prawie 3,8 tys. rzeźb i ponad 20 tys. wyrobów rzemiosła artystycznego.

Do dziś, dzięki zaangażowaniu resortu oraz zgromadzonej w MKiDN dokumentacji, do kraju powróciło kilkadziesiąt obiektów, m.in. „Żydówka z pomarańczami” i „Popiersie mężczyzny w renesansowym stroju” Aleksandra Gierymskiego, „Przed Polowaniem w Rytwianach” i „Naganka na polowaniu w Nieświeżu” Juliana Fałata, „Murzynka” Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej, „Czaty” Józefa Brandta, „Św. Filip chrzci sługę królowej Kandaki” Johanna Conrada Seekatza, „Schody pałacowe” Francesco Guardiego, „Via Cassia koło Rzymu” Oswalda Achenbacha i „Św. Iwo wspomaga biednych” Jacoba Jordaensa.

~Kolo 4 godziny i 24 minut temu
Zrabowany przez kogo ? nazistów ? Piszcie prawdę – zrabowany przez NIEMCÓW

~nazisci 1 godzinę i 38 minut temu
term. nazisci – kosmici, którzy w latach 1939 – 1945 pojawili sie na ziemiach polskich, po czym zniknęli bezpowrotnie

~elmi 5 godzin i 22 minut temu
Autor tego artykulu nie ma pojecia o tym co pisze. A pisze miedzy innymi tak „- I oto doszło do bardzo ważnego dla Polaków i Amerykanów momentu: kiedy właściciel, który legalnie kupił obraz, dowiedziawszy się o jego historii, zadecydował, że go po prostu odda.” W jednym zdaniu dwa klamstwa. wlascicielem obrazu caly czas bylo Muzeum Narodowe. Ten amerykanin byl co najwyzej „posiadaczem” obrazu, a nie „wlascicielem”. Autor pisze tez ze „legalnie kupil obraz”. Otoz to kolejne klamstwo. Mogl co najwyzej kupic obraz „w dobrej wierze”, ale nie „legalnie” bo poprzedni posiadacz nie mial nigdy prawa wlasnosci do tego dziela. I jeszcze jedna kwestia. Skoro Komorowski, legalnie jak tlumaczy PO, „wypozyczyl” obrazy z Kancelarii Prezydenta to zrownal sie tym samym poziomem moralnym z tym amerykanskim zoldakiem, ktory ukradl (bo przeciez nie kupil) obraz bedacy wlasnoscia Muzeum Narodowego w warszawie, z depozytu w zamku Fischorn w Austrii. Autor artykulu nie rozroznia zakupu legalnego od zakupu w dobrej wierze oraz pojec posiadanie i wlasnosc. Radze autorowi poduczyc sie nieco w tej materii.

~Radca prawny 3 godziny i 52 minut temu
Jeśli nie jest Pan/Pani prawnikiem, proszę nie obracać się w materii, której Pan/Pani nie rozumie. Autor artykułu posługuje się prawidłowymi sformułowaniami. Analizując powyższy post, należy powołać się na art. 169 par. 1 Kodeksu cywilnego „jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje rzecz nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze”. Pozostaje tylko kwestia oceny dobrej wiary nabywcy. Oczywiście sprawę należy oceniać przez pryzmat prawa amerykańskiego a nie polskiego, ale zakładam, że tak fundamentalne instytucje są zbliżone.

~ups 1 godzinę i 16 minut temu
Radca to jak kupie cos skradzionego w dobrej wierze bez dokumentow itd to nie jestem paserem tylko wlascicielem tak mam to rozumiec

…..

http://facet.wp.pl/gid,17860753,kat,1034179,page,2,galeriazdjecie.html

Hitlerjugend – harcerze Hitlera

W szeregach tej organizacji służyli m.in.: Günter Grass, późniejszy laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury czy Joseph Ratzinger, przyszły papież Benedykt XVI. W szczytowym okresie popularności Hitlerjugend zrzeszało blisko 8 milionów członków, wychowywanych w kulcie silnej i zdrowej rasy germańskiej.

Choć po zakończeniu II wojny światowej alianci nie uznali Hitlerjugend za organizację zbrodniczą, byli członkowie nazistowskiej młodzieżówki niezbyt chętnie przyznawali się do uczestnictwa w jej działaniach. Jednak demony przeszłości dopadały ich jeszcze wiele lat później, o czym przekonał się kardynał Joseph Ratzinger po wyborze na papieża.

Media zarzuciły Benedyktowi XVI, że jako nastolatek aktywnie działał w Hitlerjugend. Zaprzeczał temu ówczesny rzecznik Watykanu, ksiądz Federico Lombardi, przytaczając słowa Josepha Ratzingera, który w autobiografii „Z mojego życia” przyznał, że w 1941 roku, będąc uczniem seminarium dla chłopców w bawarskim Traunstein, został przymusowo wcielony do młodzieżówki. „Starałem się nie uczestniczyć w spotkaniach. Na ogół mi się to udawało” – napisał późniejszy papież, wspominając też służbę w oddziałach obrony przeciwlotniczej dwa lata później. „Dostaliśmy mundury i musieliśmy maszerować w nich przez miasto, żeby ludzie myśleli, że Hitler dysponuje jeszcze dużymi żołnierskimi rezerwami” – wyjaśniał Ratzinger.

Także wybitny pisarz Günter Grass dopiero w 2006 r., w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, przyznał się do służby w Waffen SS, gdzie trafił jako 17-letni i bardzo aktywny członek Hitlerjugend. Dlaczego potrzebował ponad pół wieku, żeby o tym opowiedzieć? „Dlatego, że się wstydziłem. Byłem małym, głupim nazistą. Zrozumiałem to po wojnie i było mi wstyd. Żywiłem tak głęboką wiarę w przywódcę Hitlerjugend Baldura von Schiracha, że nie wierzyłem w doniesienia o zbrodniach nazistów, dopóki nie usłyszałem w radiu, że sam się przyznał na procesach norymberskich” – opowiadał laureat literackiego Nobla.

4 fenigi na składkę

Hitlerjugend to jedna z najbardziej masowych organizacji młodzieżowych w historii, w 1939 roku zrzeszająca blisko 8 milionów młodych Niemców. Jej początki były jednak znacznie skromniejsze. W 1922 r., w Monachium, utworzono Jungsturm, w skład którego weszli młodzi ludzie mający wspierać działalność SA – oddziałów szturmowych NSDAP. Po nieudanym puczu monachijskim młodzieżówka została formalnie rozwiązana, choć nadal działała w warunkach podziemnych.

Na początku 1925 r. NSDAP stało się legalną partią, która bez przeszkód mogła startować w niemieckich wyborach. Rok później, w lipcu 1926 r., podjęto decyzję o utworzeniu młodzieżowej organizacji Hitler Jugend Bund der deutschen Arbeiterjugend, zwanej w skrócie Hitlerjugend. Pierwszym szefem został Kurt Gruber, student prawa i wielki zwolennik idei głoszonych przez Adolfa Hitlera. To on wprowadził szereg zasad obowiązujących młodych członków, od kwestii umundurowania po składkę członkowską (wynosiła 4 fenigi miesięcznie).

Początkowo organizacja nie była zbyt liczna, zrzeszała kilka tysięcy młodych ludzi. Gigantyczny rozwój nastąpił dopiero po objęciu przywództwa Hitlerjugend przez Baldura von Schiracha (na zdj.) w 1933 r. Jego matka była Amerykanką, a on sam jako dziecko nie potrafił nawet mówić po niemiecku, jednak szybko stał się wyznawcą nazizmu, członkiem NSDAP i prominentnym działaczem Narodowosocjalistycznego Związku Studentów.

Dzięki aktywności i zaangażowaniu von Schiracha nazistowska młodzieżówka mogła liczyć na potężne wsparcie finansowe aparatu III Rzeszy. Nic dziwnego, że już pod koniec 1933 r. liczyła ponad 2 miliony członków.

Twardy jak stal Kruppa

W Hitlerjugend istniał podział na dwie grupy wiekowe: „pimpfy”, czyli „młokosów” w wieku 10-14 lat i młodzieńców między 14. a 18. rokiem życia. „Zdrowym rozwojem” dziewcząt w wieku 10-18 lat zajmowała się żeńska frakcja organizacji – Bund Deutscher Mädel, której dewiza brzmiała: „Bądź prawdziwa, bądź przejrzysta, bądź niemiecka”.

1 grudnia 1936 r. uchwalono ustawę głoszącą, że „cała niemiecka młodzież z terenu Rzeszy jest skupiona w Hitlerjugend”. Trzy lata później ukazało się rozporządzenie zobowiązujące do służby w młodzieżówce wszystkich Niemców od 10. do 18. roku życia. Opiekunom powstrzymującym młodocianych od działalności w Hitlerjugend groziła wysoka grzywna, a nawet więzienie.

Przywódcy organizacji wzywali także do wstąpienia w jej szeregi inne ówczesne grupy skautowskie działające na terytorium III Rzeszy, np. Związek Harcerstwa Polskiego w Niemczech, który jednak kilkakrotnie odrzucił propozycję. Idee nazistowskiej młodzieżówki streścił sam Adolf Hitler podczas przemówienia w Norymberdze, w 1935 r. „Uważamy, że przyszła niemiecka młodzież musi być smukła i szczupła, zwinna jak charty, wytrzymała jak wyprawiona skóra i twarda jak stal Kruppa” – przekonywał fuhrer.

Hitlerjugend promował kult silnej i zdrowej germańskiej rasy, stąd duży nacisk kładziono na ćwiczenia fizyczne i wojskowe połączone z dyscypliną i kultem jednostki. Młodzi ludzie musieli przechodzić obowiązkowe testy na odwagę, które polegały m.in. na skakaniu z wysokości kilku metrów do wody (bez względu na umiejętności pływackie), wspinaczce po stromych ścianach skalnych bez odpowiedniego zabezpieczenia czy wykonywaniu niekończących się serii przysiadów.

Bezwzględność w dążeniu do celu miała kształtować gra w zdobywanie flagi. Jej uczestników nie obowiązywały żadne reguły, dlatego „zabawa” często kończyła się brutalną bijatyką, w której brali udział nawet najmłodsi członkowie Hitlerjugend.

Dziecko w hełmie na głowie

Młodzi ludzie w jasnobrązowych koszulach i czarnych krawatach byli często wykorzystywani do trudnych zadań. Już na początku lat 30. aktywiści Hitlerjugend roznosili ulotki NSDAP i toczyli bitwy z członkami komunistycznych młodzieżówek. Podczas jednej z takich potyczek został śmiertelnie ugodzony nożem 16-letni Herbert Norkus. Jego pogrzeb zamienił się w wielkie widowisko propagandowe z udziałem m.in. Josepha Goebbelsa. W 1932 r. ukazała się powieść Karla Aloysa Schenzingera „Hitlerjunge Quex”, w której Herbert Norkus został przedstawiony jako męczennik i wzór dla młodych Niemców. Była to lektura obowiązkowa każdego członka Hitlerjugend.

W organizacji bardzo dużo czasu poświęcano na szkolenie bojowe. Chłopcy uczyli się strzelać, posługiwać nożem, mapą czy kompasem. Gdy w 1940 r. przywództwo Hitlerjugend objął Artur Axmann, zaczął przekształcać młodzieżówkę w wojskowe siły pomocnicze.

Początkowo młodzieńcy zajmowali się głównie pomocą mieszkańcom miast bombardowanych przez aliantów, ale już w 1943 r. utworzono 12 Dywizję Pancerną SS Hitlerjugend, której większość żołnierzy stanowili chłopcy w wieku 16-18 lat. Formacja walczyła na północy Francji i zasłynęła z bezwzględności oraz fanatycznego oddania przywódcy III Rzeszy.

Pod koniec wojny, kiedy Niemcy ponosili coraz więcej ofiar, a rezerwy były na wyczerpaniu, członkowie Hitlerjugend, nawet 11-12 letni, walczyli na pierwszej linii frontu, zwłaszcza podczas obrony Berlina. „Nie chciałbym zobaczyć w lustrze naszych dziecięcych twarzy – w stalowych hełmach na głowie. Praca dzieci jest niegodziwa, ale dziecięce bohaterstwo jest jeszcze bardziej niegodziwe. Nie chciałbym, aby to kiedykolwiek powróciło” – wspominał po latach Dieter Heldebrandt, były członek organizacji.

„Wierzyłem w Hitlera”

W 1945 r. Hitlerjugend zostało rozwiązane, ale alianci nie uznali organizacji za formację przestępczą. Co stało się z jej przywódcami? Artur Axmann, który dowodził podwładnymi walczącymi w Berlinie, po śmierci Hitlera opuścił jego bunkier wraz z Martinem Bormannem i uciekł. Początkowo uznano go za zmarłego, ale szybko okazało się, że pod przybranym nazwiskiem zamieszkał w Meklemburgii. W grudniu 1945 r. został aresztowany w Lubece. W procesie denazyfikacyjnym skazano go na trzy lata obozu pracy. W 1958 r. sąd berliński uznał Axmanna winnego „podżegania młodzieży do nienawiści” i ukarał… grzywną w wysokości 35 tys. marek.

W następnych latach były przywódca Hitlerjugend prowadził działalność gospodarczą i wydał wspomnienia zatytułowane „Przecież to nie może być już koniec”. Zmarł w 1996 roku, w wieku 83 lat.

Baldura von Schiracha alianci skazali na 20 lat więzienia, jednak głównie za zbrodnie, których dopuścił się jako Gauleiter Wiednia, a nie za działalność w Hitlejugend. Na wolność wyszedł w 1966 r, a już rok później opublikował książkę „Wierzyłem w Hitlera”. Zmarł w 1974 r.

Rafał Natorski

Korzystałem z książki Michaela H. Katera „Hitlerjugend: Dzieci Hitlera”

~mirasole 2015-09-22 (07:27)
Wspaniały naród, ci Niemcy. Są tacy fajni od cesarza Ottona, tego co mordował polskie dzieci. I od tysiaca lat zawsze znajdzie sie grupa polskich durniów, którzy ufają Niemcom. Taaa, teraz to już na pewno Niemcy są dobrzy! No, „na pewno”….

~arek 2015-09-22 (17:28)
My nie jesteśmy gorsi w mordowaniu, pokazaliśmy wielokrotnie co potrafimy. Ale odróżnia nas wszechobecna głupota, ciemnota, pijaństwo, złodziejstwo, cwaniactwo i zawiść

~andy 2015-09-22 (17:24)
HJ to odpowiednik polskiego ZHP tylko lepszy, lepiej zorganizowany (też ideologia, też przygotowywanie do wojska, też nauki na mapach, szkolenie szybowcowe, strzeleckie, nauka pływania, obozy, podchody itp). Nie ma wielkiej różnicy, po prostu inne państwa.

~delux 2015-09-22 (06:57)
To była WSPANIAŁA organizacja ,naszemu ZHP,tym bardziej ZHR daleko jeszcze do tego poziomu którzy Oni reprezentowali ..i piszcie sobie co chcecie…ale takie jest moje zdanie..

~Harcerz 2015-09-22 (07:15)
Żywię głęboką nadzieję, że do poziomu reprezentowanego przez H.J. – naszemu harcerstwo ZAWSZE bedzie daleko – oby jak najdalej. Pozdrawiam najuprzejmiej.

~NATA 2015-09-22 (07:30)
I to jest madra odpowiedz na odpowiednim poziomie – podzielam to zdanie – rowniez pozdrawiam ….

14 thoughts on “185 Przeciw-polskie kłamstwa, czyli przekręcenie wszystkiego, czyli znów min. o Niemcach, co to jakoś zamienili się w tzw. nazistów

    • Masz prawo nie wiedzieć i nie rozumieć ani związku ani celu, chociaż już to „po co” kiedyś Ci tłumaczyłem, przy okazji zamieszczania tu „długich uwag” itp.

      Zawsze można tego zwyczajnie nie czytać, prawda? Idąc tą drogą, no to co wg Ciebie należy/powinno/wolno… zamieszczać tu, hm?

      Polubienie

      • Może spróbuj pogrupować jakoś arty na tematy słowiańskie, etymologiczne w jedną grupę, żeby siedziały sobie razem. Jakaś osobna kategoria dla nich, żeby nie mieszać ich z polityką itp.

        Polubienie

      • Ten sieciopis jest jak jego nazwa wskazuje, o zeskrobywaniu nieprawdy, a nie tylko o językoznawstwie… Dla poszukujących tylko językoznawstwa, wystarczy wklepać „językoznawstwo” w wyszukaj i tada… wszystko tam z tym związane pokaże się.

        Nie łapcie leniucha, tylko szukajcie tego, co Was interesuje. Niedługo zmieni się skórka na szeroką i pewno dojdzie tzw. forum i inne rzeczy, ale być może będzie to zrobione na innym adresie, bo tu na darmowym wp, nie za wiele da się załączyć…

        Polubienie

    • Będąc taką osobą, jak ta „laureatka”… raczej nie chciałbym mieć takiej reklamy… hehehe

      Słyszałeś kiedyś Robercie o tzw. memach?

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Mem
      (…)
      Definicje memu

      Glen Grant: zaraźliwy wzorzec informacji, powielany przez pasożytniczo zainfekowane ludzkie umysły i modyfikujący ich zachowanie, powodujący, że rozprzestrzeniają oni ten wzorzec. Pojedyncze hasła, melodie, ikony, wynalazki i mody są typowymi memami. Idea czy wzorzec informacji nie jest memem, dopóki nie spowoduje, że ktoś go powieli. Cała przekazywana wiedza jest memetyczna.
      (…)

      Polubienie

      • http://prostozmostu.net/kraj/tokarczuk-donosi-na-hajterow

        Tokarczuk donosi na „hejterów”

        15 października 2015 09:18:00

        Nie milkną echa kontrowersyjnej wypowiedzi Olgi Tokarczuk, która zdaniem wielu obraża Polskę i Polaków. Jak twierdzi „Gazeta Wyborcza” w jej wyniku pisarkę spotkała fala internetowego „hejtu” oraz groźby. Sama zainteresowana zapowiada pozwy przeciw osobom, które dopuszczają się pod jej adresem gróźb oraz formułuja nieprawdziwe opinie.

        Przypomnijmy, że chodzi o wypowiedź pisarki, która stwierdziła:

        Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów.

        Jak mówi Tokarczuk w reakcji na te słowa:

        W wielu komentarzach pojawiały się sugestie, że jestem Żydówką czy Ukrainką, a moi dziadkowie tworzyli bandy UPA. Pierwszy raz w życiu zarzucono mi, że nie jestem Polką, doświadczyłam wykluczenia ze wspólnoty.

        Tokarczuk w rozmowie z „Wyborczą” przyznaje jednak, że na antenie TVP Info powiedziała tylko to, co powtarza na spotkaniach autorskich. Jednocześnie zaskakują ja tak ostra reakcja internautów…

        (kt)

        Źródło: natemat.pl/gazeta.pl

        Łukasz Kamil Maksymilian Michalski
        nie rozumiem jej zaskoczenia, albo jest glupia albo wogole oderwana od rzeczywistosci. Internety karaly juz mniej obrazliwe glupie wypowiedzi (Kuzniar) i nie wierze ze nie otarla sie o takie tematy. Swoja wypowiedzia w czasach kiedy mlodzi ludzie sa „wyczuleni” na antypolskie wypowiedzi szczegolnie wypowiadane przez polakow/polki powinna sie spodziewac ataku na swoja osobe (zreszta sluszne).

        Brykcjusz Tuzinek · Toruń
        żydówką? ukrainką? prędzej gównem.

        Polubienie

      • http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz%2Fw-barwach-upa-i-pod-neonazistowskimi-symbolami-marsze-bohaterow-w-kijowie-charkowie-i-odessie-foto

        Dzisiejsze „Marsze Bohaterów” zorganizowane w ukraińskich miastach pokazały, do jakiej symboliki i jakich „bohaterów” faktycznie się odwołują.

        Podczas „Marszu Bohaterów” w Kijowie wyraźnie widoczne były flagi OUN-UPA, jak również emblematy neobanderowców z Prawego Sektora i Swobody. Uczestnicy nieśli również długą na kilkanaście metrów czerwono-czarną flagę, a także transparent z podobizną „naszego bohatera”, Stepana Bandery oraz z napisami „Bandera i Szuchewycz – nasi bohaterowie!”. Wznoszono banderowskie hasła, zaś podczas przechodzenia w pobliżu aresztu skandowano „rewolucja!” oraz „wolność dla więźniów politycznych!”.

        Polubienie

  1. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/adam-michnik-porownuje-mozliwe-rzady-pis-do-putinowskiej-rosji/l07y8p

    Adam Michnik porównuje możliwe rządy PiS do putinowskiej Rosji

    „Jeśli ktoś jest ciekaw, jak może wyglądać Polska pod rządami Kaczyńskiego i Macierewicza, niech spojrzy na Rosję rządzoną przez Putina” – pisze w weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej” Adam Michnik. Ostrzega również przed możliwą „aksamitną dyktaturą” pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.

    Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” postanowił odpowiedzieć na apel jednej z czytelniczek dziennika, która w prywatnym liście zaapelowała do niego o zabranie głosu w sprawie obecnej sytuacji politycznej. „Nie mam dzisiaj w sobie energii szyderców” – odpowiada Michnik. I porównuje możliwe rządy Prawa i Sprawiedliwości do dyktatury rosyjskiego przywódcy Władimira Putina.

    „Nie obawiam się dziś inwazji putinowskich »zielonych ludzików«. Obawiam się inwazji putinowskiego ducha i modelu państwa” – pisze. Stawia również pytanie o los państwa po nadchodzących wyborach parlamentarnych. Dotychczasowe sondaże wskazują na prawdopodobne zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości. „To będzie z pewnością oznaczało wielki zwrot w polityce wewnętrznej, na wzór tego, co widzieliśmy w latach 2005-07” – dodaje publicysta.

    „Czy będzie temu towarzyszył także zwrot w polityce zagranicznej? Czy Kaczyński za cenę nieistotnych gestów ze strony Putina rozpocznie antyeuropejską krucjatę na wzór Orbana?” – pyta autor. Porównuje również rząd PiS z lat 2005-07 do „aksamitnej tyranii”. Takiej, która zachowuje pozory wolności.

    „Jeśli ktoś jest ciekaw, jak może wyglądać Polska pod rządami Kaczyńskiego i Macierewicza, niech spojrzy na Rosję rządzoną przez Putina” – dodaje. Krytykuje również retorykę Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą kwestii przyjęcia w Polsce uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki. „W latach okupacji hitlerowskiej naziści rozwieszali plakaty »Żydzi, wszy, tyfus plamisty« „Czy Lech Kaczyński przewraca się w grobie?” – podsumowuje Michnik.

    ~GooMiś : Michnik, którego gazeta utrzymuje się głównie z ogłoszeń rządowych i reklam spółek Skarbu Państwa, jest osobą nieobiektywną bo materialnie zainteresowaną w utrzymanie PO u władzy. Michnik i jego gazeta łaskawie patrzy na rządy PO, w trakcie których: wzrosła liczba podsłuchów, aresztowani są dziennikarze i internauci, pozbawiono opozycję zwyczajowego stanowiska Przewodniczącego Sejmowej Komisji ds Służb Specjalnych, łamana jest konstytucja (rozmowa Sienkiewicza z Belką w Sowa&Przyjaciele). I ten pseudointelektualista śmie coś mówić o grożącej Polsce putynizacji, gdy PiS wygra?

    ~dajspokojfacet : Michnik ,daj spokój .Walczyłeś kiedyś o „wolność” i poprawę bytu „ludzi pracy”.I co wywalczyłeś?Tobie może byt się poprawił ,ale pracujący w zakładach i stoczniach znależli się na ulicy.I to ci nie przeszkadza? Nie przeszkadzają ci miernoty w rządzie i że kraj od 20 lat idzie po równi pochyłej i bilionowy dług?A jaką maja ludzie wolność czekając miesiącami do lekarza specjalisty i latami na operację.No chyba ,ze maja forsę .Spocząłeś na laurach i już nic ci nie przeszkadza oprócz PiSu /chociaż to też nie moja bajka/.

    ~Prometeusz : Michnik walczy o życie – swoje medialne i ekonomiczne życie. Wie doskonale, że wraz z dojściem do władzy PiS i Kukiza skończy się dla niego czas prosperity i odejdą zamówienia obecnej władzy jako zapłata za przychylne do niej nastawienie władz AGORY. On już raz postawił na złego konia – Bronisława Komorowskiego. Przegrał ale tylko „drobne”. Teraz jest stawka „wa bank” więc mąci, szkaluje i konfabuluje jak tylko można. Podobnie zagrał Tomasz Lis i właściciele TVN. Może to być ich ostatnia taka zagrywka.

    ~pragmatyk : Po pierwsze nie jest Polakiem, po drugie z tego powodu to wyjątkowy egzemplarz zakłamanego, który chyba był jednym z faktycznie zarządzających w Polsce. Niestety, ludzie już wiedzą kto to jest i to ciche skomlenie byłego „rewolucjonisty” nic nie da. Kończy się czas „róbta co chceta”. Nie jestem zwolennikiem Kaczyńskiego, bo z perspektywy lat okres ich rządów to od strony politycznej szczyt naiwności, a skończyło się to Smoleńskiem. Zobaczymy jak to teraz się potoczy . . . .

    ~ziemowit piastowic : To nie Adam Michnik?
    „”Ja mam z Ukrainą więzi sentymentalne. Mój ojciec urodził się we Lwowie, mój przyjaciel Jacek Kuroń też się urodził we Lwowie, ja się czuje uczniem Jerzego Giedroycia, który uważał Ukrainę za centralny element naszego myślenia o polityce polskiej przyszłości, marzę byśmy mogli razem zbudować coś wspólnego, wspólny twór państwowy. np. POL – UKR, lub UKR – POL, to będziemy państwem z którym będzie musiał się liczyć każdy i na Wschodzie i na Zachodzie. To jest olbrzymia szansa.” (Adam Michnik na Ukrainie – „Kurier Galicyjski” nr 17 18 – 28 września 2009).”

    ~ksee : Panie Michnik, po co odnosisz się pan do Putina. Przecież w Polsce mamy doskonałe przykłady tego, co pan nazywa dyktaturą, czy tyranią i nie trzeba sięgać do Putina, nawet nie trzeba poszukiwać w Polsce. Dyktaturę i to wcale nie aksamitną, ale na wskroś inną reprezentuje ktoś bardzo panu bliski. Pan jest spadkobiercą tego systemu i ten system zostanie w Polsce posprzątany wraz z panem i nie mówię nic nowego, nieprawdaż…?

    ~Bebebe : jaki on Adam to ARON !!! który promuje PO i cały ten układzik szkalując PIS, KUKIZA i Polską Prawicę – patriotów! Ten redaktorek naczelny antypolskiej gadzinówki powinien trafić pod sąd, a z racji na przestępstwa dokonana na narodzie polskim przez członków jego najbliższej rodziny powinien z Polski zostać deportowany z dożywotnim zakazem wjazdu! BANICJA dla tego pajaca!… znaczy przepraszam BARANA

    ~d G : Jeżeli ktoś nie miał okazji żyć w komunizmie, to niech zwróci uwagę na zdanie z epoki: „Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” postanowił odpowiedzieć na apel jednej z czytelniczek dziennika…” Myślałem, że Michnik poddał się po 25 latach utrwalania władzy ludowej a tutaj, proszę, jeszcze szarpnął elektorat do boju ostatniego. Wręczył w końcu Komorowskiemu nagrodę „Człowieka Roku”, czy odwołał?

    Polubienie

  2. http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=17914907&kat=1329&title=Merkel-zamykanie-granic-przed-uchodzcami-nie-ma-sensu

    akt. 17.10.2015, 14:18

    Merkel: zamykanie granic przed uchodźcami nie ma sensu

    Kanclerz Niemiec Angela Merkel przekonuje, że zamykanie granic przed uchodźcami nie ma sensu. W wywiadzie dla dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Merkel twierdzi, że w ten sposób nie rozwiąże się kryzysu migracyjnego.

    Zdaniem szefowej niemieckiego rządu, płoty na granicy nie powstrzymają zdesperowanych ludzi przed próbą ucieczki do Niemiec. W jej ocenie, zamknięcie węgierskiej granicy wcale nie zmniejszyło liczy imigrantów, a jedynie zmusiło ich do szukania innych dróg. Merkel przekonuje, że potrzebne jest ogólnoeuropejskie rozwiązanie problemu.

    Niemiecka kanclerz sygnalizuje także gotowość do ustępstw wobec Turcji, która odgrywa kluczową rolę w rozwiązaniu kryzysu. Merkel wspomina o złagodzeniu przepisów wizowych dla obywateli Turcji. Popiera też propozycję Komisji Europejskiej, aby przyznać Turcji status kraju bezpiecznego.

    Jednocześnie Merkel ubolewa, że na ostatnim unijnym szczycie nie podjęto decyzji w sprawie wprowadzenia stałego mechanizmu rozdziału w krajach Unii Europejskiej przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Według niej, nie wszędzie jeszcze zrozumiano moralny wymiar zadania, przed którym stoi Europa.

    ~Tworkowa pacjentka 9 godzin i 51 minut temu
    Merkel na kazdym kroku coraz bardziej udowania ze ma jednak nierowno pod deklem. stracila juz calkowcie kontakt z realnym swiatem. Czy ona nie zdaje sobie wogole sprawy z tego co sie dzieje ??

    ~e 9 godzin i 51 minut temu
    czyli Merkel mówi – UE to ja wydająca rozkazy innym krajom. Wstyd PO, Wstyd Nowoczesna, Wstyd Lewica – te trzy partie padły na twarz przed Merkel

    ~Olek999 9 godzin i 42 minut temu
    Granica państwa jest jak granica domu. Jeśli ktoś włamuje się do domu to trzeba go bronić!!!!. Ja bym strzelał.

    ~Polska dla Polaków 2 godziny i 25 minut temu
    Panie Prezydencie błagamy , po wyborach uszczelnić granicę nie wpuszczać mułów do Polski , chcemy żyć w spokoju i nie chcemy aby nasze głowy były ścięte

    Polubienie

    • http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,UE-zastanawia-sie-nad-oferta-dla-Turcji-Ankara-chce-3-mld-euro,wid,17912171,wiadomosc.html

      akt. 15.10.2015, 19:44

      UE zastanawia się nad ofertą dla Turcji. Ankara chce 3 mld euro

      3 mld euro dodatkowego wsparcia dla Ankary, przyspieszenie liberalizacji wizowej, zwoływanie specjalnych szczytów UE-Turcja – to niektóre z elementów oferty dla Turcji, jakie w zamian za współpracę w sprawie napływu uchodźców rozważają państwa unijne.

      Rozmowy dotyczące negocjacji z Turcją, którą Unia chce nakłonić do skuteczniejszych działań w celu zahamowania fali uchodźców, będą głównym punktem kolacji roboczej przywódców unijnych podczas czwartkowego szczytu w Brukseli.

      Jak poinformował dziennikarzy pragnący zachować anonimowość urzędnik unijny, szefowie państw i rządów zostaną poinformowani o wynikach wizyty wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa w Turcji. UE negocjuje z władzami w Ankarze plan działania w sprawie kryzysu uchodźczego. Turcja jest głównym krajem tranzytowym dla uciekinierów z Syrii.

      Projekt dokumentu końcowego ze szczytu zawiera obietnicę, że w zamian za skuteczne wdrażanie planu działania UE zakończy proces liberalizacji wizowej z Turcją. Według źródła paragraf dotyczący Turcji zostanie jednak zmieniony, tak by wziąć pod uwagę wynik rozmów prowadzonych przez KE.

      Turecki premier Ahmet Davutoglu ogłosił wcześniej, że zaproponował UE zawarcie porozumienia w sprawie liberalizacji wizowej do połowy 2016 r., zamiast, jak planowano, w 2017 r. Rozmowy w tej sprawie toczą się od 2013 r. – Nie podpiszemy umowy o readmisji, dopóki nie zostaną podjęte kroki w sprawie wiz Schengen, a zatem dopóki nie zostanie zagwarantowana liberalizacja wizowa dla tureckich obywateli – oświadczył cytowany przez Reutera szef tureckiego rządu.

      Umowa o readmisji umożliwiłaby odsyłanie do Turcji imigrantów, którzy nielegalnie wjechali do UE z Turcji albo przez ten kraj.

      Turcja miałaby też zostać wpisana przez UE na przygotowywaną listę bezpiecznych krajów pochodzenia. Mają się na niej znaleźć państwa kandydujące do UE, których obywatelom nie przysługuje azyl. Istnienie takiej wspólnej listy przyśpieszyłoby procedury azylowe.

      Na szczycie spodziewana jest też dyskusja na temat kwoty 3 mld euro, jaką UE miałaby przeznaczyć dla Turcji na wsparcie w tym kraju uchodźców, tak by nie decydowali się oni na wyjazd do UE. Urzędnik unijny zastrzegł jednak, że raczej nie będzie decyzji w sprawie tej kwoty. – W tej chwili jest na to za wcześnie – zaznaczył. Początkowo UE planowała, że przeznaczy na wsparcie Turcji miliard euro, ale głównie w ramach przesunięć w funduszach przedakcesyjnych.

      Projekt unijno-tureckiego planu działania, który widziała PAP, mówi o zmobilizowaniu przez UE dodatkowych znaczących środków na wsparcie Turcji (poza funduszami przedakcesyjnymi dla tego kraju). Nie pada jednak żadna konkretna kwota. Środki miałby pochodzić z funduszy powierniczych, które UE ustanowiła, by wesprzeć Syryjczyków uciekających ze swojego kraju.

      Państwa unijne już na poprzednim, wrześniowym szczycie migracyjnym zadeklarowały wsparcie finansowe agencji i funduszy, które mają pomagać uchodźcom poza granicami UE, ale ostatecznie zebrano bardzo niewiele konkretnych obietnic wpłat. – To, że nie ma wpłat, to bardzo zły sygnał polityczny – oceniło źródło. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, a także przewodniczący KE Jean-Claude Juncker mają podczas szczytu apelować do szefów państw i rządów, by wywiązali się ze swoich obietnic.

      Unijno-turecki plan przewiduje m.in., że Ankara oprócz lepszej ochrony granic ma przyjąć działania, które ułatwią życie uciekinierom z Syrii przebywającym w Turcji. Chodzi o dostęp do szkół dla dzieci, usług medycznych oraz rynku pracy dla uciekinierów.

      Według podawanych w kuluarach informacji Turcja domaga się też odmrożenia pięciu rozdziałów negocjacyjnych w rozmowach akcesyjnych z UE. Chciałaby również uczestniczyć w specjalnych szczytach z przywódcami unijnymi.

      Znający kulisy negocjacji z Turcją dyplomata zastrzegł w rozmowie z PAP, że nie ma mowy o dodatkowych przesiedleniach uchodźców z tego kraju do UE. Informacje, że do „28” może trafić nawet do pół miliona osób z Turcji, były wcześniej podawane w mediach.

      ~f16 18 godzin i 51 minut temu
      No i zacznie sie 3mld teraz, 3 mld pozniej. Beda EU szantazowac

      ~macho 18 godzin i 7 minut temu
      To pieniądze wurzucone w błoto. Nie polepszą bytu uchodźców więc exodus będzie trwał. Topograficznie wybrzeże Turcji jest niemożliwe do kontrolowania z powodu dużego rozczłonkowania, mnogości półwyspów i zatok. Również pobliskie wyspy greckie mają ten sam problem. Tylko skupienie się na żródle problemu może dać efekty. A sedno sprawy to fakt, że przemiana Syrii w państwo ustabilizowane jest niemożliwa bez podziału jej na części. Tutaj należy skupić wysiłki, moim zdaniem. Zresztą robi to już mistrz dyplomatycznych szachów – szanowny Putin.

      ~emigratn 16 godzin i 24 minut temu
      zamienil stryjek siekierke na kijek ( turcye tak pieknie sie integruja z niemieckim spoleczenstwem buhahahah)

      ~Myslenie nie boli 1 godzinę i 3 minuty temu
      Panie przewodniczacy Rady Unii Europejskiej Donaldzie Tusk!!!!.Macie potezny argument na to by nie placic Turcji z naszych kieszeni….. Slaby z Pana handlarz!!! bo tak to trzeba nazwac.Skoro Turcja rzada od Was narazie 3 Mld uro to mozecie zarzadac od Turcji odebrania swoich 15 mln Turkow,ktorzy juz od dziesiecioleci mieszkaja na zachodzie Europy.Po prostu niech spakuja manatki i opuszcza panstwa zachodnie i wroca do swojej ukochanej Ojczyzny Turcji. Zrobi sie tym samym miejsce !!!! dla innych biedniejszych o wiele imigrantow.Przeciez chyba zachod nie podpisal z Turcja umowy na wieki wiekow ,ze Turek ma sie szarogesic w Europie i takze w Niemczech…..?Myslcie tam w Brukseli Panowie, bo za cos bierzecie gruba kase z naszych podatkow.!!!!!!!

      Polubienie

  3. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027191,title,Niepokojace-doniesienia-z-niemieckich-osrodkow-dla-uchodzcow-Kobiety-jak-zwierzyna-lowna,wid,17913357,wiadomosc.html

    akt. 16.10.2015, 15:29

    Niepokojące doniesienia z niemieckich ośrodków dla uchodźców. „Kobiety jak zwierzyna łowna”

    Od początku roku do Niemiec przyjechało już 600 tys. cudzoziemców starających się o azyl. Przeszło 70 procent z nich stanowią mężczyźni. Pogorszyło to sytuację kobiet i dzieci mieszkających w ośrodkach dla uchodźców. Organizacje społeczne alarmują, że coraz częściej dochodzi w nich do gwałtów, nadużyć seksualnych oraz prostytucji. – Tego typu doniesienia nie zawsze są zgodne z prawdą. Np. pojawiające się ostatnio opinie, że Sztokholm jest „stolicą gwałtu” są zupełnie wyssane z palca – mówi w rozmowie z WP Rafał Kostrzyński z UNHCR.

    Oficjalnie MSZ Niemiec szacuje, że do końca roku, do naszych zachodnich sąsiadów trafi ok. 800 tysięcy uchodźców. Nieoficjalnie mówi się jednak, że ich liczba może być prawie dwukrotnie większa (1,5 miliona). Największy napływ imigrantów spodziewany jest pomiędzy październikiem a grudniem.

    Kobiety jak „zwierzyna łowna”

    Stale rosnąca liczba uchodźców sprawia, że ośrodki przyjmujące imigrantów znajdują się w coraz cięższym położeniu. Na ich problemy zwróciły uwagę cztery organizacje społeczne (Der Paritatischer, Pro Familia, LandesFrauenRat oraz LAG), które zdecydowały się opublikować wspólny list do przywódców partii politycznych w parlamencie Hesji. Opisały w nim sytuację ośrodka w Giessen, który przyjmuje imigrantów. Czytamy w nim m.in.:

    zwierzyna łowna”
    Od początku roku do Niemiec przyjechało już 600 tys. cudzoziemców starających się o azyl. Przeszło 70 procent z nich stanowią mężczyźni. Pogorszyło to sytuację kobiet i dzieci mieszkających w ośrodkach dla uchodźców. Organizacje społeczne alarmują, że coraz częściej dochodzi w nich do gwałtów, nadużyć seksualnych oraz prostytucji. – Tego typu doniesienia nie zawsze są zgodne z prawdą. Np. pojawiające się ostatnio opinie, że Sztokholm jest „stolicą gwałtu” są zupełnie wyssane z palca – mówi w rozmowie z WP Rafał Kostrzyński z UNHCR.
    AFP / JOHN MACDOUGALL
    Oficjalnie MSZ Niemiec szacuje, że do końca roku, do naszych zachodnich sąsiadów trafi ok. 800 tysięcy uchodźców. Nieoficjalnie mówi się jednak, że ich liczba może być prawie dwukrotnie większa (1,5 miliona). Największy napływ imigrantów spodziewany jest pomiędzy październikiem a grudniem.

    Kobiety jak „zwierzyna łowna”

    Stale rosnąca liczba uchodźców sprawia, że ośrodki przyjmujące imigrantów znajdują się w coraz cięższym położeniu. Na ich problemy zwróciły uwagę cztery organizacje społeczne (Der Paritatischer, Pro Familia, LandesFrauenRat oraz LAG), które zdecydowały się opublikować wspólny list do przywódców partii politycznych w parlamencie Hesji. Opisały w nim sytuację ośrodka w Giessen, który przyjmuje imigrantów. Czytamy w nim m.in.:

    REKLAMA:
    REKLAMA
    -00:25
    „Umieszczenie uchodźców w dużych namiotach, bez oddzielnych kwater dla kobiet i mężczyzn, koedukacyjne pomieszczenia sanitarne, brak zamków w pokojach – to tylko niektóre z czynników, które ułatwiają mężczyznom traktowanie samotnych kobiet jak „zwierzyny łownej”.

    W konsekwencji wzrasta liczba gwałtów i napaści seksualnych. Otrzymujemy również coraz więcej zgłoszeń mówiących o zmuszaniu do prostytucji. Musimy podkreślić przy tym: to nie są odosobnione przypadki.

    Kobiety skarżą się, że zarówno one, jak i dzieci, były gwałcone lub stały się ofiarami napaści seksualnej. W rezultacie wiele z nich śpi w ubraniu. Donoszą, że wieczorem nie korzystają z toalet z obawy przed gwałtem lub kradzieżą. Niektóre z nich podkreślają, że boją się przechadzać po terenie ośrodka nawet za dnia”.

    Organizacje społeczne zaapelowały, by w ośrodku w Giessen stworzono oddzielne, chronione kwatery dla kobiet i dzieci, które zapewnią im bezpieczeństwo.

    Dużo szerszy problem?

    Problem gwałtów i wykorzystywania seksualnego w ośrodkach dla imigrantów może mieć jednak jeszcze większy zasięg. Świadczy o tym relacja bawarskiego radia „Bayerischer Rundfunk”. Dziennikarze opisują w niej sytuację byłej bazy wojskowej Bayernkaserne, którą zamieniono na obóz dla uchodźców. W tym miejscu również ma dochodzić do gwałtów i aktów prostytucji. Według relacji dziennikarzy cena za seks w tym ośrodku wynosi 10 euro.

    Organizacje pozarządowe nagłaśniając problem gwałtu i prostytucji w tym ośrodku nazwały go nawet „największym burdelem w Monachium”.

    Po publikacji materiału władze Bawarii obiecały dokładnie zbadać sprawę. Policja zapewniła, że traktuje te doniesienia bardzo poważnie i podejmie starania mające na celu ustalenie, czy takie zdarzenia miały miejsce. Jednocześnie zapewniono, że z raportów wynika, iż liczba zgłoszeń w obozach nie jest alarmująco wysoka. Organizacje pozarządowe zwracają jednak uwagę na fakt, że większość kobiet przebywających w tych miejscach, z obawy przed piętnowaniem, boi się mówić o swoich problemach.

    Ostatnio o problemie gwałtów i przemocy wobec kobiet pisał dziennik „Die Welt”. Według dziennikarzy najgorsza sytuacja jest w ośrodku dla imigrantów w Postraße, gdzie na 600 uchodźców, kobiety stanowią zaledwie 1/3. Przytoczono też historię 20-letniej Afganki, która doświadczyła w ośrodku molestowania. Złudzeń, co do warunków panujących w tym miejscu nie pozostawia również relacja Angeliki Damm ze specjalistycznego ośrodka wsparcia dla kobiet w Hamburgu.

    – Są bite i gwałcone. Także przez swoich mężów. Albo oddawane innym za opłatą. Zgłosiliśmy dziewięć przypadków gwałtu na policję. Pobyt w ośrodku dla uchodźców w przypadku wielu imigrantek przypomina wizytę studentki w więzieniu dla mężczyzn – przekonuje Damm.

    Bardzo ostrożnie do doniesień z Niemiec podchodzi Rafał Kostrzyński z UNHCR, głównej agendy ONZ zajmującej się sprawami uchodźców.

    – Nie znam tej sprawy. Z doświadczenia jednak wiem, że tego typu doniesieniami należy zajmować się bardzo ostrożnie, bo nie zawsze są one zgodne z prawdą. Ostatnio pojawiły się np. opinie, że Sztokholm jest „stolicą gwałtu”, a jest to stwierdzenie zupełnie wyssane z palca – mówi w rozmowie z WP Kostrzyński.

    Podkreśla on również, że duża liczba imigrantów, którzy w ostatnim czasie przybyli do Niemiec, jest wielkim wyzwaniem dla lokalnych władz oraz organizacji niosących pomoc uchodźcom. Dlatego w tym momencie niezwykle istotna jest przemyślana organizacja obozów.

    – Władze powinny rozmieszczać uchodźców w taki sposób, by nie stwarzać sytuacji, w których może wydarzyć się coś niedobrego. Chodzi o wcześniejsze przewidzenie pewnych spraw i zapobieganie im. Trzeba minimalizować ryzyko. To jest główne zadanie i wyzwanie dla policji oraz władz – tłumaczy przedstawiciel UNHCR.

    Polska gotowa

    Polska zobowiązała się przyjąć ok. 7 tysięcy uchodźców. Pierwsi mają trafić do naszego kraju w 2016 roku, a cały proces został rozłożony na 2 lata. Początkowo zostaną rozlokowani w otwartych ośrodkach Urzędu do Spraw Cudzoziemców.

    Zdaniem ekspertów nasz kraj jest gotowy na wyzwania niosące ze sobą przyjęcie uchodźców. Sytuację Polski trudno jest nawet porównywać z tą, jaka jest w Niemczech, z powodu znacznie niższej liczby imigrantów oraz rozciągniętego w czasie procesu w jakim mają trafić do naszego kraju.

    – Polska jest już przygotowana na przyjęcie uchodźców. Bardzo pomocny w tym aspekcie okazał się plan awaryjny, który był robiony zimą zeszłego roku, na wypadek napływu dużej liczby uchodźców z Ukrainy. W naszym przypadku ważne jest, by stworzyć programy integracyjne dla tych ludzi. Płaci za nie Unia Europejska i warto zrobić je tak, by osoby które przyjmiemy mogły jak najszybciej nauczyć się języka polskiego i ekonomicznie stanąć na własnych nogach – kończy Kostrzyński.

    ~mar911 9 godzin i 6 minut temu
    Zdziwieni? Przecież to było do przewidzenia. Większość z tych mężczyzn to młode byczki w wieku 20-40 lat, siedzą w tych obozach, wyposzczone, jedzonko mają, wyrko mają, bezpieczny dach nad głową mają, nudzą się, więc tylko jedno im w głowie. To jedno. Drugie to to, że oni po prostu lubią się mnożyć. A trzecie to to, że dla nich kobieta i dziecko to obywatel drugiej kategorii, nie mają wobec nich szacunku i traktują je przedmiotowo. Nawet te ze swojej najbliższej rodziny.

    ~Polokokta2015xxxxx 6 godzin i 37 minut temu
    Obawiam sie ze Niemcy zafundowali sobie wojne domowa.

    ~Rrrrrrrr 7 godzin i 8 minut temu
    Głosujmy na tych co nie chcą tego bałaganu w naszym kraju. Czyli na pewno nie na PO i PSL.

    Polubienie

  4. http://www.fakt.pl/polska/nie-zyje-fotograf-konrad-pustola,artykuly,584683.html

    14 października 2015 roku w wyniku choroby zmarł Konrad Pustoła. 39-letni fotograf zasłynął z takich prac, jak „Widoki władzy”, czy „Darkrooms”. Pustoła był pierwszym artystą i współtwórcą „Krytyki Politycznej”.
    (…)

    ~? : Czy to oni ściągnęli niemieckich lewackich bojówkarzy na Marsz Niepodległości w 2011 roku?

    ~Karol do ~alik: Lewacy nie są dobrymi ludźmi. Chcą zbawić świat, ale przymusem. To wrogowie wolności.

    ~juhas do ~gazda: Biorąc pod uwagę jego zainteresowania tematyką gejowską, można się tylko domyślać.

    ~Maciek : Szkoda człowieka bo co to za wiek 39lat . Jednak Krytyka Polityczna to szmtaławiec ,ktory istnieje dzięki skarbowi panstwa. Gromadzi takich artystow jak ta pani od tęczy albo inna artystka od genitaliow na krzyzu albo takich dla ,ktorych im bardziej zdegenerowany bardziej zboczony tym lepiej.

    ~normalny : Krytyka Polityczna – lewicowe pismo społeczno-polityczne ukazujące się od 2002. Założycielem i redaktorem naczelnym pisma jest Sławomir Sierakowski. Nic nie wniosła i nic nie wniesie, ale ktoś, w jakimś celu utrzymuje ją przy życiu. Bo z nakładu w ilości 200 sztuk rocznie przez tyle lat sie nie utrzyma.

    ~fantom do ~normalny: Dokładnie.Syn swojej matki komunistki Sierakowskiej.Co on umie ??Nic.Żadnego pomysłu na życie,taki lewacki pasożyt.

    ~xxxxxxx : Miał hiv, stalin juz na niego czeka w piekle.

    ~Adorno : „krytyka polityczna” to odprysk szkoły frankfurckiej. Plugastwo.

    ~Mirek : Powiększył grono aniołków.

    Polubienie

  5. http://www.kresy.pl/wydarzenia,europa-zachodnia?zobacz/list-do-zagranicznych-mediow-przed-rocznica-wyzwolenia-obozu-auschwitz


    Lokalizacja obozów koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Większość z nich znajdowała się na terenie III Rzeszy. Źródło: Wikipedia

    List do zagranicznych mediów przed rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz
    Dodane przez wachmistrz_Soroka
    Opublikowano: Poniedziałek, 25 stycznia 2016 o godz. 09:09:51

    W związku ze zbliżającą się rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz, do zagranicznych mediów zostanie rozesłany list, który ma na celu zapobiec używania kłamliwego sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”.

    W porozumieniu z MSZ akcję prowadzi Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniom. Adresatami są głównie niemieckie media, gdzie między 26 a 27 stycznia pojawia się wiele artykułów dotyczących wkroczenia Armii Czerwonej do Auschwitz. Po otrzymaniu takiego listu, trudniej im będzie wytłumaczyć się z użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”.

    – Chodzi o to, by nie pojawiały się te oszczerstwa w druku, bo one zatruwają relacje polsko-niemieckie. Zwłaszcza w tym trudnym momencie, kiedy Niemcy wywierają nacisk na polski rząd i polskie społeczeństwo w celu przyjęcia tych warunków, które oni nam narzucają w związku z imigrantami, albo też chcąc obalić rząd RP – mówił Maciej Świrski, prezes Reduty.

    „Polskie obozy koncentracyjne” (ang. Polish concentration camps) to błędne określenie stosowane w niektórych mediach, publikacjach, w tym również w opracowaniach historycznych w odniesieniu do niemieckich, nazistowskich obozów koncentracyjnych znajdujących się w granicach okupowanej od 1939 roku przez Niemców Polski. Termin „polskie obozy koncentracyjne” nie tylko wyznacza położenie geograficzne tych obozów, ale sugeruje, że zakładali je i zarządzali nimi Polacy. Według niektórych poglądów sformułowanie wprowadzane jest celowo jako propaganda wymierzona w państwo polskie. Spotyka się także określenia pochodne jak „polskie obozy zagłady” (ang. „Polish death camps”) lub „Polski Holocaust” (ang. Polish Holocaust), niem. »polnische Häuser des Todes« – »Polish death houses«, »polnische Vernichtungslager«, »polnische Vernichtungslager Sobibor und Treblinka«.

    Państwo polskie, organizacje pozarządowe oraz środowiska polonijne od lat próbują przeciwdziałać pojawianiu się tego określenia w przestrzeni publicznej.

    Polubienie

  6. to ja tylko dodam w temacie:

    Bardzo dziękuje Ci Tom za ten film! Gross, Tokarczuk, Wegener, Obama, Comey… i inni wam podobni mali Goebbelsi i przeciw-polscy, przeciw-słowiańscy oszczercy i kłamcy… napawajcie się… także i waszą jewropejska i usraelską spuścizną, skoro ośmielacie się zaprzeczać faktom!!! 😦

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.