310 Jak Prawo i Sprawiedliwość oszukuje i zdradza Polaków, a szczególnie Kresowian… 02 :-(


Lech Kaczyński – mąż stanu czy zdrajca?

Przesłany 03.09.2011
Czy hasło kontynuowania spuścizny Lecha Kaczyńskiego rzucone przez jego brata w ramach toczącej się kampanii wyborczej będzie się odnosić również do tej specyficznie pojmowanej polityki zagranicznej?

iroblink1824 miesiące temu
Prawdziwy prezydent Polski który naprawdę broniłby tylko interesów Polskiego narodu nie tylko nie wypowiedziałby takich słów ale nawet nie udałby się na takie spotkanie….

Lolek Speed1 rok temu
POLSKA RZADZI POLSKOJEZYCZNE ZYDOSTWO OD 1944 ROKU! Przez ostatnie 66 lat Narod polski jest oglupiany zydowska propaganda.Przypomne tylko slowa referatu Bermana wygloszonego na forum komitetu zydowskiego Poale-Syjonu w 1946r w Krakowie:

„Każdy Żyd musi mieć wpojone to przekonanie, że obok niego działają wszyscy inni, owiani tym samym duchem prowadzącym do wspólnego celu. Kwestia żydowska jeszcze jakiś czas będzie zajmowała umysły Polaków, lecz ulegnie to zmianie na naszą korzyść, gdy zdołamy wychować choć dwa pokolenia polskie”.

Z czasów współczesnych:

1) zatrzymanie ekshumacji w Jedwabnem
2) nazywanie z mównicy sejmowej wojny z Irakiem „naszą”
3) publiczny podziw dla Ariela Szarona, izraelskiego zbrodniarza
4) miłe przyjęcie Bnai Brith
5) hanukowe święta w pałacu
6) ogromna zajadłość wobec Rosji wykraczająca poza wszelką polska logikę, a zrozumiała gdy się gra w orkiestrze architektów globalizmu
7) udawany sceptycyzm wobec UE, jawny serwilizm wobec USA – a więc sympatia dla imperiów sterowanych przez Żydów. Te imperia budują J-NWO. jeden wielki kraj na wzór dzisiejszego Izraela i gojskiej Palestyny.
8) naiwna, markowana lustracja, infantylna wersja patriotyzmu. Do tego stopnia, że każąca zadać pytanie: z glupoty? Wielu dało się nabrać i nazywa tą dywersję „romantyzmem”.
9) zniszczenie LPR i Samoobrony w koalicji

Beata Andrejas1 rok temu
euforia w Telavivie i strukturach MOSADu w Polsce (kilka tys. szpiegów&agentów izraelskich) JewroPOslanka PiS, nazwisko na W., 2 dni temu (28.8.14) mówila w telewizji, ze caly PiS glosowal za Buzkiem w PUE (Buzek wprowadzil 4 toksyczne reformy, w tym OFE i zalal 23 kopalnie na Śląsku), czyli jak to jest z PiS ? Co innego PiS mówi do Polaków, a co innego za granicą

ElDari0PL3 lata temu
Jak nie czytasz to skąd wiesz co tam piszą ? Tu nikt nie mówi o nienawiści, L. Kaczyński to postać absolutna denna i całkowicie uzależniona od swojego brata Jarka. Aborcja i eutanazja to morderstwo i powinna być zakazana. Palenie marihuany to prywatna sprawa (podobnie jak jedzenie cukru czy picie piwa) każdego człowieka i nikt nie ma mu się wtrącać.

Możesz popierać złodzeja, oszusta Kaczyńskiego ale wiedz że jest taki sam jak PO i SLD, TO WIELKA BANDA ZŁODZIEI !!!

ElDari0PL3 lata temu
Droga Marcelinko, Lech Kaczyński to taki sam zdrajca jak Tusk a gorszy niż Palikot który ze zdradą nie ma nic wspólnego bo go w Magdalence nie było. To Lech Kaczyński paktował razem z Michnikiem, Wałęsą i min Kiszczakiem w „porozumieniach w Magdalence”.

Daniel Gad1 rok temu
I mamy tego dowód dając żydom polskie emerytury!!!! Śmierć Kaczyńskiego i wielu innych „elit” które działają na szkodę Polski mi nie przeszkadza.

POLAK Polakiem1 rok temu
+Daniel Gad Przez stań . Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem 3 Rzeczpospolitej !!!

ElDari0PL3 lata temu
Miedzynarodowa komisja stwierdziła ewidetnie że winę za rozpoczęcie wojny ponoszą gruzini. Saakaszwili ostrzelał miejscowości w których przebywali Rosjanie.

http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/jak-prawo-i-sprawiedliwosc-oszukalo-i-zdradzilo-kresowian


Fot. Dantesinferno.com

Jak Prawo i Sprawiedliwość oszukało i zdradziło Kresowian

Dodane przez Lipinski Opublikowano: Piątek, 03 czerwca 2016 o godz. 17:05:41

PiS wiele obiecywał Kresowianom przed wyborami, tymczasem po wyborach ze zdwojoną gorliwością przystąpił do realizacji polityki „poświęcania na ołtarzach” ich najważniejszych postulatów. Aż chce się powtórzyć za Antonim Macierewiczem: „Nie było takiego zaprzaństwa w historii państwa polskiego”.

Kiedy niedawno poseł Michał Dworczyk z PiS konstatował rozczarowany, że Ukraińcy nie chcą ustąpić nawet o krok w kwestii zwrotu kościoła pw. św. Marii Magdaleny we Lwowie tamtejszym Polakom, nasuwało się na myśl pytanie o przyczyny takiego stanu rzeczy. Sprawa ta poddaje bowiem w wątpliwość kompetencje obecnego kierownictwa państwa na odcinku wschodnim, co jest zarzutem najłagodniejszym, jaki można postawić obecnie rządzącym. Niefrasobliwość można by jeszcze usprawiedliwić, szczególnie gdy PiS nie jest w stanie wydelegować nikogo innego na stanowisko szefa dyplomacji niż osobę pokroju Witolda Waszczykowskiego, na którym kończy się krótka ławka partii. W parze z nieudacznictwem idzie jednak celowe i świadome realizowanie agendy, która dyskwalifikuje PiS jako reprezentanta polskich interesów na Kresach Wschodnich.

Warszawa – druga stolica Ukrainy

Ten sam poseł Dworczyk uczestniczył w delegacji polskich parlamentarzystów do Kijowa, której członkiem był m.in. wieloletni działacz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Marcin Święcicki, obecnie przefarbowany na demokratę z PO. Celem wizyty polskich parlamentarzystów, jak się nieoficjalnie okazało, miały być m.in. konsultacje w sprawie uczczenia odpowiednią ustawą dnia 11 lipca – czyli rocznicy „krwawej niedzieli”, podczas której członkowie UPA wymordowali 100 polskich miejscowości. Było to preludium przeprowadzonego przez banderowców ludobójstwa, które pochłonęło życie ponad 100 tys. kresowych Polaków. „Konsultacje” ze stroną ukraińską musiały nabrać charakteru wytycznych podyktowanych Warszawie przez Kijów, gdyż zamianę 11 lipca na 17 września jako dnia oficjalnego święta poświęconego męczeństwu Kresowian zaaprobował sam Jarosław Kaczyński w nieoficjalnym biuletynie partyjnym PiS, jakim jest „Gazeta Polska Codziennie”.

Dla kontrastu jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, w czerwcu 2015, późniejszy wiceminister spraw zagranicznych, odpowiedzialny za kontakty z Polonią i Polakami za granicą, Jan Dziedziczak, obiecywał, że „polityka unikania i rozmiękczania tematu Zbrodni Wołyńskiej się kończy”. „Dla nas to sprawa priorytetowa […] Nasze stanowisko jest w tej sprawie jednoznaczne” – mówił wówczas Dziedziczak portalowi Kresy.pl. Równie obiecująco zwodził Kresowian w kampanii przedwyborczej poseł Michał Dworczyk, który zpaewniał na konwencji PiS:

„Dla nas ludobójstwo na Wołyniu, doły śmierci w podwileńskich Ponarach czy sytuacja polskiej mniejszości na wschodzie nie są i nigdy nie będą kwestią taktyki politycznej. W tych sprawach nasza pryncypialna postawa nie będzie podlegała dyskusji” – zarzekał się Dworczyk.

Wątpliwości co do tego, że zapowiedzi te były jedynie elementem oszukiwania kresowego elektoratu, rozwiano po wyborach. Politycy partii okazali się bardziej pryncypialni w kwestii bezwarunkowego wsparcia dla Ukrainy, niż w zakresie domagania się respektu dla polskiej wrażliwości historycznej wobec wschodnich sąsiadów. Ryszard Czarniecki bezceremonialnie oświadczył, że: „Polska wciąż jest największym adwokatem i ambasadorem Ukrainy na arenie międzynarodowej. Nie stawia żadnych warunków wstępnych [podkreślenie nasze], gdyż dla Polski Ukraina ma charakter strategiczny…” Z kolei w wywiadzie udzielonym portalowi Kresy.pl, na pytanie o możliwość zastosowania wariantu wycofania polskiej pomocy dla Ukrainy, w razie gdyby ta nie chciała iść na żadne ustępstwa w obszarach dotyczących pamięci historycznej i praw kresowych Polaków, minister Witold Waszczykowski odpowiada:

„[Taki wariant] nie jest brany pod uwagę, dlatego, że jest dla nas istotne, żeby Ukraina utrzymała się jako państwo niepodległe i demokratyczne, sprzyjające nam i współpracujące z nami” – zaznaczał szef polskiej dyplomacji. Nadchodzące wypadki pokazały, w jakim zakresie Warszawa i Kijów „współpracowały” ze sobą.

W ramach polsko-ukraińskiej kooperacji przesądzono los nie tylko projektu ustanawiającego 11 lipca Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa Dokonanego przez OUN-UPA autorstwa Kukiz’15, pilotowanego przez posła Wojciecha Bakuna z Przemyśla, ale też prawdopodobnie los dużo łagodniejszego w wymowie projektu ustawy pilotowanego przez wspomnianego posła PiS, Michała Dworczyka. „Celem ustawy jest z jednej strony oddanie hołdu naszym Rodakom, którzy na Kresach I i II Rzeczpospolitej byli bardzo ciężko doświadczani przez totalitaryzmy: rosyjski, niemiecki oraz przez integralny nacjonalizm ukraiński” – mówił portalowi Kresy.pl polityk PiS, uzasadniając projekt przewidujący ustanowienie 11 lipca Narodowego Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian.

Wątpliwości rozwiała jednak ostateczna instancja. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie” Kaczyński wyjaśnił swojemu żelaznemu elektoratowi, dlaczego 11 lipca – kulminacja „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu, nie będzie świętem państwowym:

„Ten dzień łączy w sobie wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie. Jest najbardziej uniwersalny” – mówił o ustanowieniu święta państwowego 17 września, w miejsce zapowiadanego przez Dworczyka 11 lipca, prezes PiS. Wynika z tego, że decyzja o nieustanowieniu święta państwowego w rocznicę kulminacji zbrodni UPA na Polakach to decyzja podjęta przez najwyższe kierownictwo PiS.

Upokarzanie Kresowian i pamięci o zamordowanych rodakach – zabitych przez UPA tylko dlatego, że byli Polakami – miało miejsce już wcześniej. W odpowiedzi na interpelację poselską nr 384 „w sprawie stanowiska MSZ wobec rozwoju kultu OUN-UPA na Ukrainie” (złożoną przez Roberta Winnickiego), Katarzyna Kacperczyk, podsekretarz stanu w resorcie, wyłożyła stanowisko ministerstwa następująco:

„W takich okolicznościach [tj. wojny w Donbasie – Kresy.pl] nie można odmawiać Ukrainie prawa do odwoływania się do przykładów patriotycznych postaw ze stosunkowo krótkiej historii tego kraju”. Mimo apeli narodowców (wówczas jeszcze niepodzielonych w Sejmie) na konferencji prasowej Katarzyna Kacperczyk nadal pełni swoją funkcję, co oznacza, że jej stanowisko było czymś więcej niż prywatną opinią.

Trudno podejrzewać, by rządzący byli aż tak naiwni, aby sądzili, że dopiero silna, odbudowana i pozbierana po wojnie Ukraina, o ile to kiedykolwiek nastąpi, stanie w prawdzie o zbrodniach gloryfikowanych obecnie bohaterów. Nie wyobrażam sobie, by po ewentualnym zakończeniu konfliktu w Donbasie Poroszenko powiedział swoim rodakom: „no, dobra, z tym Banderą i Szuchewyczem to było tylko tak na chwilę, a teraz przyznajmy się przed Polakami, że czciliśmy zbrodniarzy”.

We wspomnianym wywiadzie udzielonym portalowi Kresy.pl w grudniu 2015 roku minister Witold Waszczykowski zdaje się bezradnie rozkładać ręce, odpowiadając na pytanie o konsekwencje ze strony Warszawy wobec gloryfikującego zbrodniarzy Kijowa:

„Taka reakcja dyplomatyczna jest, natomiast dzisiaj nie widzę innych środków poza tym, żeby przypominać, perswadować” – mówił Waszczykowski. W tej sytuacji pytanie, co Waszczykowski zrobi, gdy Kijów jednak nie będzie się przejmować „perswazjami” Warszawy, jest bezzasadne.

Minister dla kontrastu popiera bezwarunkowo sankcje nałożone na Rosję, których przyczyną jest właśnie jej stosunek do Ukrainy:

„To kwestia poza dyskusją. Sankcje wejdą na następne półrocze, gdyż Rosja nie realizuje porozumienia mińskiego, do którego końca został niespełna miesiąc. Rosja nie wykonała swoich zobowiązań, nie dopuszcza ukraińskich strażników granicznych na granicę Donbasu z FR” – mówił we wspomnianym wywiadzie o sankcjach nałożonych na Rosję minister. Wrażenie, że delegowany przez PiS minister jest bardziej gorliwy w utrzymaniu Donbasu czy powrocie Krymu do Ukrainy niż w kwestii egzekwowania polskiej pamięci historycznej wobec skazanej (podobno) na naszą pomoc Ukrainy jest więcej niż uprawnione.

O ile Waszczykowski nie ukrywa w zasadzie, że kwestia elementarnego interesu Polski wobec Ukrainy, a tym jest – wyjąwszy status polskiej mniejszości i ekspansję polskiego kapitału – materialne utrwalenie martyrologii Polaków żyjących na obecnych ziemiach ukraińskich, nie jest dlań najistotniejsza, to poseł Dworczyk z tym samym finalnym efektem zdaje się przynajmniej pozorować ze względów taktycznych istnienie w PiS-ie jakiejś pro-kresowej agendy. Tymczasem, bezwarunkowe poparcie Ukrainy zawsze będzie skutkowało bezsilnością Warszawy we wzajemnych stosunkach. Obezwładnienie Polski będzie trwało tak długo, jak długo Kijowa nie będzie nic kosztowało heroizowanie zbrodniarzy. Właśnie z takim stanem rzeczy mamy do czynienia za rządów PiS. Skoro Sejm RP jest w stanie podjąć uchwałę w sprawie uwolnienia Nadii Sawczenko, która nie ma przecież żadnych zasług dla Polski, a na antenie Telewizji Republika poseł Dworczyk popiera twarde stanowisko Warszawy w tej sprawie, to Ukraińcy mają pewność, że Polska zawsze się za nimi wstawi bez względu na okoliczności.

W kwestii kultu UPA nie jest tak, że MSZ nie wiedział, co ma miejsce za wschodnią granicą. We wspomnianej styczniowej interpelacji nr 384 Robert Winnicki wymienił po kolei fakty świadczące o aprobacie i wspieraniu przez władze w Kijowie heroizowania zbrodniarzy. Winnicki podaje do wiadomości polskiej dyplomacji tytuły dokumentów wydanych przez władze ukraińskie i wymienia cytaty pełniących najwyższe urzędy polityków ukraińskich. W tym kontekście zasadne wydaje się ponowne skierowanie pytania do ministra Waszczykowskiego o banderyzm na Ukrainie. W grudniu na podobne pytanie postawione przez dziennikarza portalu Kresy.pl Waszczykowski odpowiadał:

„Ja aż tak nie dostrzegam gloryfikowania banderyzmu na dzisiejszej Ukrainie. Raptem kilka procent osób w ogóle wie, co to był banderyzm”.

W interpelacji nr 2407 „w sprawie postawy państwa polskiego wobec wojny na Ukrainie” Robert Winnicki pyta z kolei, czy MSZ zareaguje na zapowiedzi uhonorowania Stepana Bandery w Kijowie poprzez nadanie jego imienia jednej z ulic. Winnicki powołał się na słowa Jana Dziedziczaka: „Ministerstwo Spraw Zagranicznych i podległe mu placówki na Ukrainie z największą uwagą śledzą – i gdy jest to konieczne – reagują na wszelkie przejawy antypolskich stereotypów i tendencji nacjonalistycznych, interweniując u stosownych władz ukraińskich”.

W odpowiedzi wiceminister Dziedziczak powołuje się na nieprzesądzoną jeszcze sprawę uhonorowania lidera OUN:

„Zgodnie z obowiązującą procedurą, ostateczne decyzje w tej sprawie poprzedzą konsultacje społeczne i głosowanie, przeprowadzone przez deputowanych Rady Miejskiej. Mając na uwadze niepewny wynik wspomnianego przedsięwzięcia, Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie widzi na tym etapie konieczności podejmowania jakichkolwiek środków zaradczych w tym względzie”.

Czy MSZ podjęło wspomniane „środki zaradcze”, gdy właśnie decyzja o nadaniu jednej z ulic imienia Bandery zapadła? Jak „zaradzić” czemuś, co już się zmaterializowało? Oddajmy jeszcze raz głos Witoldowi Waszczykowskiemu:

„W każdej wizycie, w każdym wystąpieniu na terytorium Ukrainy zwracamy uwagę na te sprawy” – mówił minister portalowi Kresy.pl. Kompletna nieskuteczność naszej dyplomacji to i tak najłagodniejszy wariant – ktoś nieżyczliwy mógłby pomyśleć, że MSZ-towi tak naprawdę w ogóle na tej sprawie nie zależy.

Polacy na Litwie – wciąż piąte koło u wozu

„Polityka zagraniczna jest najbardziej bezwzględną polityką. Tu nie ma miejsca na sentymenty. Jeśli jakiś kraj widzi możliwość wykorzystania słabości innego państwa, robi to bez skrupułów. Polska pozwala na osłabienie naszej pozycji, więc jest to wykorzystywane przez Litwę” – czy zgadzają się Państwo z tymi słowami? Sądzę, że tak. Zaskoczeniem będzie zapewne osoba ich autora.

Osobą, która je wypowiedziała, jest Jan Dziedziczak. W 2012 roku jako poseł opozycji dzisiejszy wiceminister spraw zagranicznych z ramienia PiS zdawał sobie sprawę z tego, dlaczego przegrywamy sprawę Polaków na Wileńszczyźnie. Oddajmy jeszcze raz głos Janowi Dziedziczakowi:

„…jak się pozwala na osłabienie Polski na arenie międzynarodowej […] to wysyła się w świat jasny sygnał, że Polska zgadza się na wszystko, Polskę można wykorzystywać jak się chce, bo nie broni swoich interesów” – mówił przed paroma laty w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.

Zupełnie odmienną perspektywę wiceminister Dziedziczak prezentuje jako członek ekipy rządzącej. Krytykowana przez niego wcześniej postawa stała się jego własną, po objęciu stanowiska wiceministra. W odpowiedzi na interpelację nr 1277 „w sprawie stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych wobec dyskryminacji Polaków w Republice Litewskiej” zgłoszoną przez Roberta Winnickiego Jan Dziedziczak precyzuje, co jest priorytetem w stosunkach polsko-litewskich:

„Utrzymanie sojuszniczej jedności i solidarności, zwłaszcza w obliczu niekorzystnych zjawisk zachodzących w naszym środowisku bezpieczeństwa, jest kwestią absolutnie priorytetową. Polsce szczególnie zależy na zachowaniu politycznej spójności i niepodważalności sojuszniczych gwarancji bezpieczeństwa, zwłaszcza w kontekście prac poprzedzających szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 r.” – czytamy w odpowiedzi polityka PiS. Status Polaków na Wileńszczyźnie nie jest kwestią priorytetową, mimo że Jan Dziedziczak, odpowiadający w imieniu MSZ Winnickiemu, zdaje sobie sprawę, iż „Republika Litewska do chwili obecnej nie wywiązała się ze swoich zobowiązań dotyczących ochrony praw Polaków na Litwie”. W tym kontekście cynicznie, a wręcz kłamliwie, brzmią słowa Michała Dworczyka sprzed wyborów, które jeszcze raz warto przypomnieć:

„Dla nas ludobójstwo na Wołyniu, doły śmierci w podwileńskich Ponarach czy sytuacja polskiej mniejszości na wschodzie nie są i nigdy nie będą kwestią taktyki politycznej. W tych sprawach nasza pryncypialna postawa nie będzie podlegała dyskusji”.

Wątpliwości co do interpretacji linii obecnego kierownictwa Ministerstwa Spraw Zagranicznych rozwiewa odpowiedź na interpelację Roberta Winnickiego nr 383 „w sprawie egzekwowania praw Polaków mieszkających w Republice Litewskiej”:

„W projektowaniu polskiej polityki wobec Litwy Ministerstwo Spraw Zagranicznych musi uwzględnić szerszy kontekst geopolityczny, a także wyraźne pogorszenie się sytuacji bezpieczeństwa, wywołane agresją Rosji na Ukrainę” – odpowiada z kolei inny polityk PiS, Konrad Szymański, sekretarz stanu w MSZ. Jak widać, w optyce obecnej władzy, interesy własnych rodaków na Wileńszczyźnie nie mieszczą się w „szerszym kontekście geopolitycznym”.

Warto zaznaczyć, że Winnicki nie uzyskał odpowiedzi na ostatnie pytanie z interpelacji nr 383: „Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych ocenia długofalową politykę Republiki Litewskiej wobec Wileńszczyzny jako dążenie do zmiany stosunków narodowościowych na niekorzyść ludności polskiej czy też ministerstwo tej oceny nie podziela?”. Jeśli bowiem trzeba by było udzielić odpowiedzi twierdzącej, a taka byłaby zgodna ze stanem faktycznym, to jednocześnie w myśl tego, co mówił Jan Dziedziczak w 2012 roku we wspomnianym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl, należałoby stawiać w stosunkach z Wilnem kwestię Polaków na Litwie w sposób ultymatywny.

Jak natomiast widzi rozwiązanie tego problemu minister Waszczykowski? Sięgnijmy raz jeszcze do udzielonego portalowi Kresy.pl wywiadu:

„Razem jesteśmy w NATO, w UE – należy to rozwiązywać w ramach tych instytucji, również w ramach stosunków bilateralnych poprzez spokojną perswazję i domaganie się realizacji zobowiązań. Natomiast na pewno nie poprzez jakieś ultymatywne stawianie sprawy i szantażowanie Litwy jakimś oddaniem na pastwę rosyjskiego imperializmu. Tu należy znaleźć wyjście pośrednie, które będzie służyło naszym interesom, zarówno w kwestii bezpieczeństwa jak i Polaków mieszkających na Litwie”. O ile więc Waszczykowski zrobi wszystko, by Litwa nie padła łupem rosyjskiego imperializmu, to już tej samej determinacji brakuje, by Polacy na Wileńszczyźnie nie byli oddani na pastwę litewskiego szowinizmu.

Warto zaznaczyć, że w lutym Wileńskie Forum Rodziców Polskich napisało list otwarty do MSZ, w którym informuje o dramatycznej sytuacji szkolnictwa polskiego na Wileńszczyźnie. O ile Sejm RP uznawał za stosowne wstawianie się za takimi osobami jak ukraińska pilot Nadia Sawczenko, która była więziona w Rosji, to tego typu wsparcia nie zainicjowano na forum parlamentu Rzeczypospolitej, choć większość sejmowa zdominowana przez PiS mogłaby taki dokument przegłosować.

Białoruś – profity za polakożerstwo

Złudzeń co do priorytetowego traktowania Polaków na Kresach nie ma także na odcinku białoruskim. Interpelacja Roberta Winnickiego nr 1275 „w sprawie utrzymywania przez polskiego podatnika telewizji Biełsat skierowanej do Białorusinów” zawiera 13 pytań do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ostatnie nich dotyczy wyprodukowanego Telewizję Biełsat filmu szkalującego Żołnierzy Wyklętych. Winnicki pytał też, czy kierowany przez Agnieszkę Romaszewską kanał będzie nadal finansowany przez ministerstwo, a więc przez podatników. Odpowiedzi w imieniu MSZ udzielił wiceminister Jan Dziedziczak:

„W 2016 r. planowane jest utrzymanie wsparcia TV Biełsat na dotychczasowym poziomie” – odpowiedział polityk PiS, świadom tego, że telewizja Romaszewskiej obraża pamięć Żołnierzy Niezłomnych.

Okazało się również, że Polacy na Białorusi to dla obecnej władzy kwestia co najwyżej trzeciorzędna. Jak przyznał wiceminister Dziedziczak:

„W 2015 r. MSZ przekazało na wsparcie TV Biełsat kwotę 17 mln zł. W 2016 r. planowane jest utrzymanie wsparcia TV Biełsat na dotychczasowym poziomie” – czytamy w odpowiedzi na interpelację Winnickiego. Zarazem ministerstwo przeznaczyło w 2015 roku 24 razy [słownie dwadzieścia cztery razy] mniej środków finansowych na media polskie na Białorusi, niż otrzymuje od polskiego podatnika telewizja Biełsat, czyli 700 tys. złotych wobec wspomnianych 17 mln na telewizję Agnieszki Romaszewskiej: „W latach 2014-2015 kompleksowy program wsparcia mediów polskich na Białorusi realizowała Fundacja Wolność i Demokracja w ramach projektu modułowego pn. „Polska Platforma Medialna na Białorusi”. Na realizację przedmiotowego projektu MSZ udzieliło wsparcia finansowego w łącznej kwocie 1,4 mln zł, z czego 700 tys. zł przeznaczono na dotację w roku 2015 r.” – oznajmia resort kierowany przez PiS.

Jedno z pytań Winnicki poświęcił stosunkowi Agnieszki Romaszewskiej, dyrektorki Biełsatu, do Waldemara Tomaszewskiego – lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie:

„Jakie jest oficjalne stanowisko Ministerstwa Spraw Zagranicznych wobec poglądu dyrektor telewizji Biełsat Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, która w wywiadzie dla portalu Polityce.pl mówi, iż „ważne jest odsunięcie Tomaszewskiego [Waldemara – lidera Akcji Wyborczej Polaków na Litwie]?” – pytał poseł.

Dla Jana Dziedziczaka tego typu wypowiedzi nie stanowią najmniejszego problemu, mimo że przedstawia się on jako gorliwy zwolennik wspierania Polaków na Wileńszczyźnie. Polityk PiS odpowiada bowiem Winnickiemu następująco:

„Uprzejmie informuję, że MSZ RP nie uważa za niezbędne komentowanie wypowiedzi dziennikarzy, takiego typu, jakie przywołano w interpelacji Pana Posła” – czytamy na stronach sejmowych. Dziedziczak nie czuje się zatem w obowiązku, by zdyscyplinować Romaszewską, było nie było podległego mu państwowego urzędnika i wziąć w obronę przywódcę Polaków na Litwie. Kilka dni przed udzieleniem odpowiedzi Dziedziczak wizytował Wileńszczyznę, gdzie zapewniał naszych rodaków:

„Tematów jest bardzo wiele, bardzo wiele rzeczy trzeba poprawić i nasz rząd deklaruje, że zrobi wszystko, aby Wam pomóc”.

Jak ta „pomoc” wygląda w praktyce, można się przekonać na własne oczy. Na Ministerstwie Spraw Zagranicznych pod kierownictwem PiS-u nie robi też wrażenia bezceremonialna szczerość dyrektorki Telewizji Biełsat. Robert Winnicki zapytał bowiem w tej samej interpelacji:

„Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza finansować z pieniędzy polskiego podatnika instytucję kierowaną przez Agnieszkę Romaszewską-Guzy, która w trakcie sprawowania swojej funkcji powiedziała w wywiadzie dla polskojęzycznego portalu na Litwie – ZW.lt, że „w zamian za pomoc nie należy niczego konkretnego wymagać” od wspieranej przez państwo polskie białoruskiej opozycji wobec władz w Mińsku?”.

Jest to kolejna wypowiedź, o odniesienie się do której i o wyciągnięcie konsekwencji z której zwrócił się do rządu Winnicki. Bezskutecznie. Okazuje się, że postawa antypolska jest naganna, chyba że ktoś pełni funkcję telewizji finansowanej przez polskiego podatnika, o czym wie MSZ.

„Dobra Zmiana” w dyplomacji

Jednym z oddelegowanych na odcinek białoruski przez rząd PiS jest świeżo upieczony dyplomata, Marcin Wojciechowski. Ten były dziennikarz „Gazety Wyborczej”, niedoszły ambasador w Kijowie, a na dodatek relatywista wołyński, został I Radcą Ambasady RP w Mińsku, odpowiedzialnym za kontakty z mediami.

Nominację na stanowisko ambasadora RP na Ukrainie zablokował już nowy rząd. Waszczykowski mówił o redaktorze Wojciechowskim następująco:

„Oczywiście wobec kandydatury polskiego ambasadora na Ukrainie protestowałem jeszcze jako poseł PiS w poprzedniej kadencji Sejmu, również w ramach komisji do spraw zagranicznych”. Jak widać, w procesie przesiadania się z fotela posła opozycyjnego na fotel szefa MSZ nawet Witoldowi Waszczykowskiemu mogą się zmienić poglądy na osobę dziennikarza „Gazety Wyborczej”.

PiS jednak szybko się zrehabilitował nie tylko wobec redaktora Wojciechowskiego, ale także wobec ukraińskich sojuszników. Na stanowisko ambasadora w Kijowie powołany został Jan Piekło, który w zakresie gorliwości w reprezentowaniu ukraińskiego punktu widzenia może śmiało konkurować z redaktorem Wojciechowskim, o ile go nie przewyższa.

Za co PiS otrzymuje poparcie. Podsumowanie

Gwoli uczciwości trzeba wspomnieć też o nowej Karcie Polaka, która daje więcej przywilejów niż dotychczas. Jest to jednak zmiana tylko pozornie in plus. Pilotujący projekt poseł Michał Dworczyk z PiS sam zresztą przyznaje, że przyczyni się na do depolonizacji Kresów.

W ten sposób za polskie pieniądze rękami niepodległego państwa polskiego zrealizujemy testament rosyjskich carów i bolszewików, by wypchnąć polskość raz na zawsze na zachód od Bugu. Z tym jednak, co może warto „docenić”, obecna władza się przynajmniej nie kryje.

Rządy „Dobrej Zmiany” poza nielicznymi i doraźnymi działaniami to systematyczne, umyślne i celowe spychanie kwestii Kresów Wschodnich na dalsze miejsca w hierarchii priorytetów w agendzie polityki zagranicznej. Przytoczone powyżej fakty, cytowane wypowiedzi samych polityków PiS-u, wnikliwie przepytywanych, pozwalają na formułowanie bardzo zdecydowanych i surowych dla obecnej władzy wniosków. W długotrwałej strategii rządów PiS kwestia zachowania polskości w przyszłych pokoleniach na Wschodzie nie odgrywa żadnej znaczącej roli. Antypolskie wypowiedzi prominentnych dyplomatów, polityków czy dziennikarzy są nie tylko ignorowane, ale wręcz nagradzane czy to stanowiskami, czy to zastrzykiem publicznych pieniędzy.

Nie da się ukryć, że w związku z powyższym takie działania rządu PiS noszą znamiona zdrady. Jedynym sposobem na wyegzekwowanie właściwej postawy, zgodnej z polskim interesem, jest wycofanie poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości i zakomunikowanie pochodzącym spoza systemu siłom opozycyjnym, że Kresy Wschodnie oczekują na ofertę polityczną z ich strony. Doświadczenie nauczyło nas wszystkich, że popieranie w ciemno i za darmo danego środowiska politycznego tylko za posługiwanie się retoryką patriotyczną, nic nie daje. „Czyny, nie słowa” – pamiętacie Państwo, kto posługiwał się tym hasłem?

Tomasz Jasiński

blitz:03.06.2016 18:02
Niestety ale blamaż „dobrej zmiany” w kontekście kresowym …

Wilno:03.06.2016 18:14
Chyba nikt za dużo i nie oczekiwał od zwykłej proamerykańskiej partii 🙂

jaro7:03.06.2016 19:09
PiS prowadzi konsekwentnie polityke wynaradawiania Polski i sprowadzaniu na miejsce wyjezdżających Polaków milionów UPAińców.Przyjrzyjcie się uważnie jak jest ogromna zbieżność zw tym jak postępuje zachód w stosunku do muzulmanów a tym jak postępuje rzad i PiS w stosunku do upaińców.Tez dostaja wszystko za darmo,dostali choć nie było takiego obowiązku 500+,teraz buduje sie im mieszkania w programie mieszkania+.Ich działalność na upainie i w Polsce (ta banderowska) jest tuszowana przez…..wszystkie media i pomijana przez polityków.Są bezkarni (policja udaje ze nie widzi problemu)i zasiedlaja nasz kraj.PiS jest antypolski i nie zajmuje się POLSKĄ racją stanu

UPAdlina:03.06.2016 19:51
pro-banderowska polityka PISuarów będzie dla nich zgubna!!!!… Niestety, najbardziej będzie zgubna dla przeciętnych ludzi i o ile nie szkoda mi tępych baranów, którzy nie dostrzegają niebezpieczeństwa wynikającego z takiej polityki PISuarów, to szkoda mi tej 10% BYSTREJ mniejszości !!!!… Ale nadejdzie Dzień Robienia Porządków w tym burdelu!!!!… Musi nadejść!!!!

…..


Ludowe Wojsko Polskie zatrzymuje „bandy” UPA (PAP / archiwum)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1041267,title,PiS-ma-problem-z-Wolyniem,wid,18366295,wiadomosc.html

akt. 06.06.2016, 05:47

PiS ma problem z Wołyniem

Prawo i Sprawiedliwość, podobnie jak w przeszłości Platforma Obywatelska, ma kłopot z upamiętnieniem zbrodni na Wołyniu – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

W niedzielę 11 lipca 1943 roku Ukraińcy związani z OUN-UPA przypuścili zmasowany atak na blisko sto polskich miejscowości, głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Był to punkt kulminacyjny rzezi wołyńskiej, w której zginęło około 60 tys. Polaków.

Choć do rocznicy krwawej niedzieli jest jeszcze ponad miesiąc, już teraz widać, że jej obchody mogą wywołać pierwszy poważny kryzys na tle historycznym w partii rządzącej. – Utrzymuję kontakty ze wszystkimi stronami sporu i obserwuję ogromne podziały w PiS – mówi działający na rzecz upamiętnienia zbrodni wołyńskiej ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Skąd wziął się spór? W ubiegłej kadencji Sejmu politycy PiS zdecydowanie nazywali rzeź ludobójstwem i domagali się ustanowienia 11 lipca Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian. Swoje stanowisko wyraźnie zaakcentowali w 2013 roku w 70. rocznicę rzezi. Wtedy rządząca Platforma Obywatelska przedstawiła projekt uchwały, w którym nie nazwała rzezi ludobójstwem, i parlament głosami koalicji PO-PSL przyjął ten tekst.

Politycy PO tłumaczyli, że zależało im na dobrych stosunkach z sąsiadem. Ukraina była w przededniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Ostatecznie do jej zawarcia nie doszło, co było powodem Euromajdanu. Od tamtego czasu Ukraina wciąż ma kłopoty wewnętrzne i ważne są dla niej stosunki z Polską. Dlatego problem z upamiętnieniem rzezi ma teraz PiS.

Formalnie partia wciąż chce nazwania rzezi ludobójstwem i ustanowienia Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian. W Sejmie posłowie PiS złożyli projekt w tej sprawie. – Prawo i Sprawiedliwość jest zdeterminowane, by oddać hołd ofiarom i przywrócić prawdę historyczną, nazywając zbrodnię dokonaną przez ukraińskich nacjonalistów po imieniu, czyli mianem ludobójstwa – mówi poseł PiS Michał Dworczyk, który pilotuje ustawę w Sejmie.

Problem w tym, że choć projekt wpłynął do Sejmu w lutym, przeszedł dopiero pierwsze czytanie. Ostro protestują przeciw niemu Ukraińcy. W połowie maja posłowie z Polsko-Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej pojechali do Kijowa, gdzie usłyszeli, że zaniepokojeni są parlamentarzyści ze wszystkich frakcji zasiadających w Radzie Najwyższej Ukrainy.

Za przeciwników nazwania rzezi ludobójstwem uchodzą też niektórzy wpływowi doradcy PiS, m.in. Przemysław Żurawski vel Grajewski, członek prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju i współpracownik szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. Dlatego w niedawnym wywiadzie dla „Gazety Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że choć rzeź wołyńska była ludobójstwem, „dzień męczeństwa Kresowian będzie obchodzony 17 września, bo ten dzień łączy wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie”.

Przesunięcie daty święta byłoby nie do zaakceptowania przez część polityków PiS, którzy chcieliby uczczenia krwawej niedzieli. Niektórzy, jak pochodzący z Kresów Mieczysław Golba, aktywnie protestowali przeciw uchwale PO z 2013 roku.

Listy m.in. do prezesa PiS i prezydenta Andrzeja Dudy wystosowały też organizacje kresowe. Proponują, by ustanowić dwa święta: 17 września Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian, a 11 lipca – święto odnoszące się do rzezi wołyńskiej, zawierające w nazwie słowo „ludobójstwo”.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówi, że mimo wątpliwości w kierownictwie PiS ustanowienie dwóch świąt jest możliwe. Powód? Postawa opozycji. – PiS nie jest w Sejmie sam. Powiedzenia prawdy chce PSL, część posłów PO, a klub Kukiz’15 złożył własny projekt – zauważa duchowny.

Z punktu widzenia Ukraińców projekt klubu Kukiz’15 jest ostrzejszy niż propozycja pilotowana przez Michała Dworczyka z PiS. Posłowie proponują ustanowienie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA. Tego dnia wszystkie instytucje państwowe byłyby zobowiązane do wywieszenia flagi.

Poseł Kukiz’15 Wojciech Bakun mówi, że na dobrych stosunkach powinno zależeć nie tylko Polakom, ale też Ukraińcom. – Nasza ustawa nie ma na celu konfrontacji z Ukraińcami, wręcz przeciwnie, mogłaby znacząco poprawić nasze stosunki. Gdybyśmy doszli do porozumienia w tej kwestii, nasze kraje mogłyby wreszcie zacząć ściśle współpracować – uzasadnia poseł.

Wiktor Ferfecki, Rzeczpospolita

~wieczny odpoczynek pomordowanym 6 godzin i 44 minut temu
nie wolno w imię doraźnych interesów zakłamywać historii, to było ludobójstwo i to przeprowadzone w wyjątkowo bestialski sposób niech Ukraińcy zmierzą się ze swoją winą, to ich problem

~…2016-06-06 11:18
najważniejsze są doraźne interesy. nie ma nic ważniejszego niż pieniądze. prę trupów jest nieistotne.

~polo2016-06-06 11:28
czekaj .. to pis może zakłamywać historię ? może niech pis sie zmierzy z prawdą . a co z zabijaniem żydów przez polaków ? co myślisz o tej prawdzie ?

~amz2016-06-06 11:51
a konkretnie możesz podać przykłady tych rzekomych zbrodni dokonywanych przez Polaków. Tylko nie zasłaniaj się Jedwabnem co do którego przerwano badania (na wniosek żydowski) w chwili gdy zaczęto znajdować niemiecką amunicję na miejscu zbrodni

~loremi2016-06-06 11:52
Wszystkie kwestie powinny być w końcu wyjaśnione i powiedziane głośno, abyśmy mogli ostatecznie zakończyć wszelkie spory i dysputy na ten temat. Każda zbrodnia jest godna potępienia i następnie odpowiedniego upamiętnienia. Nie jest ważne, czy została popełniona na Polakach, czy też przez nich. Zbrodnia, to zbrodnia.

~qqaqq2016-06-06 12:02
Zgoda, ale trzeba mieć świadomość, że ludzie za to odpowiedzialni w większości przypadków już nie żyją. Oraz to, że nie tylko Polacy byli zabijani, bo i zabijano Ukraińców, którzy chcieli pokojowo i zgodnie żyć z sąsiadami innych nacji, z Polakami, Słowakami, Żydami itd.

~ax2016-06-06 12:32
PiS ma problem z upamiętnieniem Wołynia. PiS jest za TTIP, i to w wersji bardziej szkodliwej dla Polski. PiS popiera zniesienie wiz dla Turków. Ludzie, co jeszcze musi się stać, żebyście zrozumieli, że PiS i PO są po jednych pieniądzach, a ta niby „walka” między nimi to ściema dla ciemnego luda?

~mix2016-06-06 12:36
~polo – co z zabijaniem patriotów polskich przez żydokomunę w mundurach po wojnie ??? Co z żydowskimi morderstwami sądowymi ??? Kto i kiedy przeprosił za Światłę, Brystygierową, Fejgina, Goldberga, Baumana, Wolińską…

~ST ii2016-06-06 12:44
A co z zabijaniem Polaków przez Żydów

~666zxc 23 godzin i 48 minut temu
lepszy smoleńsk, katyń i żołnierze wyklęci, o wołyniu można nie pamiętać po co ukraińców drażnić, żal patrzeć na poczynania polityków

~partyzant wyklęty z plaży 23 godzin i 48 minut temu
To nie słyszałeś o tym, ze sporo broni w polskim podziemiu było zdobytej na Niemcach?

~qwe 20 godzin i 50 minut temu
A czy Ty wiesz kto witał okupantów kwiatami i kolaboracją, która skutkowała śmiercią lub zsyłką do łagrów, a nastepnie KIEROWAŁ aparatem represji po wojnie: sad, prokuratura, UB, SB itd. Czy wiesz kto stanowioł tzw. zwiazek partiotów polskich zatwierdzony pprzez stalina? Przestań podgrzewać awanturę, du…u!

~stapcz 6 godzin i 43 minut temu
Jeżeli teraz parlamentarzyści stchórzą przed neobanderowcami to niech PiS przestanie ględzić o polityce historycznej. Czy dalej mamy chować głowy przed prawdą o rzeziach ukrainskich ???? I dalej słać pieniądze na zbrojenie sotni wychwalających jawnie zbrodniarzy ???

~sklave 6 godzin i 39 minut temu
Dobre stosunki z sąsiadem nie buduje się na zakłamaniu i zapominaniu przeszłości. Czy pamiętasz Panie Boże. Nad Wołyniem łunę krwawą I ten krzyk z płonącej chaty Mordowanych przez sąsiadów. Chyba byłeś w tamtej porze Gdzieś po innej stronie świata, Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał… Czy słyszałeś modłę Panie, Oczy ojca czy pamiętasz, Gdy hańbili córkę jego Banderowcy jak zwierzęta… On na drzwiach ukrzyżowany Błagał Zmiłuj się nad nami! Zlitowali się oprawcy…. Więcej na sklave.nawesolo

~emma 22 godzin i 18 minut temu
czy pamiętasz Panie Boże pomordowanych Ukraińców w Pisarowicach, Wierchowinie, Zawadce Morochowskiej , Luny palonych wiosek widać było na kilometry, a jęki zarzynanych niosły się do sąsiednich wiosek.Pamiętasz Boże krzyki wyciąganych Ukrainek z wagonów akcji Wisła i gwałconych przez wojsko polskie, pamiętasz Boże Bieszczady i spalone wsie ukraińskie, Ty Boże znasz wszystkie nieszczęścia ludzkie na tej ziemi i sprawiedliwie osądzisz WSZYSTKICH, ale po tamtej stronie, amen.

~abc 2 godziny i 46 minut temu
Nie można zakłamywać historii w imię interesów. Tak byłoi w PRL, tak jest za III RP a tymczasem rząd ukraiński uznał członków bandyckich organizacji OUN-UPA za bohaterów. To jest ewidentne plucie w twarz Polakom.

~Prawda u źródeł 49 minut temu
Prawda jest tez taka,ze polska magnateria wyrzynała całe wsie ukraińskie(Ogniem i mieczem-Henryk Sienkiewicz)

~HAŃBA 1 godzinę i 33 minut temu
Tego ludobjstwa nie mozemy im odpuścic na niewinnych ludziach , tego nie da sie zapomniec . Byli gorsi od SS. Banderowcy byli straznikami w obozach , brali udzial w mordowaniu ludnosci cywilnej po upadku Powstania Warszawskiego . Maja nas przeprosic i zadoscuczynic nam bezwarunkowo.

~jarosław 1 godzinę i 44 minut temu
I teraz zobaczymy, czy PiS mówi prawdę, czy jak zwykle kłamie…

~Polak po prostu 1 godzinę i 21 minut temu
Ukraińcy są politycznie i gospodarczo kolanach i dziś zaakceptują wszystko w sprawie ludobójstwa na Wołyniu i w Galicji (choć paru zapewne pokrzyczy). I choćby z racji uchwalenia przez parlament ukraiński uznania OUN-UPA za kombatantów patriotycznych warto było by uchwalić jednolitą uchwałę, że ci patrioci mordowali, aby fizycznie zlikwidować Polaków mieszkających na kresach wschodnich. I zrobili to bez żadnej wojny, mordując nie żołnierzy, ale bezbronną ludność cywilną. Jak nie będzie takiej uchwały, to mogą to powtórzyć.

~wnuczek 1 godzinę i 25 minut temu
Będę zwolennikiem tej partii która 11 lipca ustanowi Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA. Zginął tam mój dziadek i dwóch wujków,drugi dziadek z rodziną zdążył uciec domy zostały spalone.Tego tym banderowcom nie wybaczę ja ani moja rodzina,jest tylko jeden warunek niech przeproszą na kolanach !

…..


Foto: wikimedia.org

http://www.kresy.pl/wydarzenia,ukraina?zobacz/apel-dzialaczych-kresowych-w-sprawie-dni-pamieci-meczenstwa-kresowian

Działacze kresowi: Dlaczego Kaczyński boi się prawdy?

Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 02 czerwca 2016 o godz. 13:01:22

„Dlaczego [Kaczyński] się boi prawdy? A może ulega jednak ukraińskim naciskom? Niech powie to otwarcie rodakom. Chcemy znać prawdę.” – apelują działacze kresowi.

Pierwotnie projekt ustawy nie używał terminu ludobójstwo w stosunku do zbrodni jakich dokonywało UPA na Polakach, ale jako Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian wyznaczono 11 lipca, kiedy to przypadała rocznica Krwawej niedzieli na Wołyniu, kiedy to UPA zaatakowała 99 miejscowości w której mieszkali Polacy. Pierwotny projekt był konsulowany z Ukraińcami którzy nalegali na inny termin obchodów – 17 września, na co PiS przystał.

O całej sprawie już wcześniej szeroko informowaliśmy na łamach naszego portalu.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Sanisław Srokowski oskarża PiS o przekręt w sprawie kresowego ludobójstwa

PiS w Kijowie konsultował ustawę o ludobójstwie z negacjonistą wołyńskim?

Kaczyński nie chce, by 11 lipca Polacy czcili pamięć ofiar UPA

Treść Apelu:

Wrocław, 01.06.2016

APEL KRESOWYCH ŚRODOWISK NAUKOWYCH I KULTURALNYCH DO POLSKICH WŁADZ W SPRAWIE USTANOWIENIA NARODOWEGO DNIA PAMIĘCI OFIAR UKRAIŃSKIEGO
(prosimy wszystkie środowiska kresowe i patriotyczne o wsparcie tego Apelu i wysyłanie go do Sejmu, Senatu oraz do swoich posłów w okręgu, prosimy o wsparcie wszystkich ludzi dobrej woli)

Kresowianie od 70 lat walczą o pamięć Kresów, a w szczególności o ochronę pamięci ofiar najstraszliwszych mordów dokonanych na Polakach przez ukraińskie zbrodnicze formacje OUN i UPA. Polskie państwo tego przez długie lata nie robiło. Środowiska kresowe wielokrotnie zwracały się do Sejmu w sprawie ustanowienia 11 Lipca, jako Dnia Pamięci Ofiar Ukraińskiego Ludobójstwa.

W lutym 2016 r. poseł PiS-u Michał Dworczyk wystąpił z podobną inicjatywą. Podobną, ale i inną. W tytule swojego projektu nie zawarł bowiem pojęcia – ludobójstwo. Zaproponował pojęcie – męczeństwo. I odniósł je do wielu innych zbrodni II wojny światowej na polskiej ziemi. W ten sposób zamazał znaczenie akcji ludobójczych OUN i UPA. Jego projekt spotkał się z ostrym sprzeciwem środowisk kresowych. Prezentując swoje stanowisko, tak je wyjaśniał: „Jest ważne, aby przywracać pamięć o tych wydarzeniach, to część naszej tożsamości. Święto państwowe będzie obchodzone 11 lipca. Ta data ma znaczenie symboliczne, jest to rocznica tzw. krwawej niedzieli na Wołyniu”. Choć w tytule projektu nie użył pojęcia – ludobójstwo, mówił jednak wyraźnie o 11 lipca, jako o dniu symbolicznym. Z tym zgadzaliśmy się. Nie zgadzaliśmy się tylko z fragmentem projektu, który zastępował słowo ludobójstwo, słowem męczeństwo. Nie zgadzaliśmy się, ponieważ zbrodnia dokonana na Polakach, a także na innych obywatelach II RP, była zbrodnią ludobójstwa.

Potwierdził to wybitny znawca prawa międzynarodowego, prof. Ryszard Szawłowski, nadając równocześnie tej zbrodni ze względu na przerażające bestialstwo, specjalną formę zwaną z łacińska: „Genocidum atrox”, czyli ludobójstwo straszne, okrutne. Ludobójstwem nazwali także tę zbrodnię wszyscy historycy IPN badający przestępstwa popełnione na Polakach. Uważaliśmy więc, że w tak poważnym dokumencie, jak Ustawa, należało rzecz nazwać po imieniu. Zbrodnie dokonane przez OUN i UPA na Polakach, a także na innych obywatelach II RP, były zbrodniami ludobójstwa.

W swoich wcześniejszych, ale także w ostatniej w „GP”, wypowiedziach, prezes Kaczyński również nazywał zbrodnie ukraińskie, zbrodniami ludobójstwa. […] ”muszę powiedzieć – wyjaśniał – że zbrodnie popełniane na naszych rodakach przez UPA muszą być nazwane ludobójstwem. Nie dopuszczam żadnej formy wybielania tego straszliwego czasu naszej wspólnej historii, ze względu choćby na dzisiejszą sytuację Ukrainy”. Dlaczego ucieka jednak teraz od tej nazwy w tytule Ustawy? Dlaczego się boi prawdy? A może ulega jednak ukraińskim naciskom? Niech powie to otwarcie rodakom. Chcemy znać prawdę.

Chcemy wiedzieć, dlaczego prezes PiS-u wycofał się z daty 11 Lipca, mówiąc: „Ta data najpewniej zostanie zmieniona. I dzień męczeństwa Kresowian będzie obchodzony 17 września, bo ten dzień łączy wszystkie zbrodnie popełnione na Polakach na Wschodzie”. Tak postępując, idzie prezes Kaczyński drogą prezydenta Komorowskiego, który jeszcze jako Marszałek Sejmu powiadał, że za zbrodnię wołyńską są odpowiedzialni Sowieci. Mówił: „Próbę ustanowienia dnia Kresowiaka w rocznicę tragedii wołyńskiej uważam za usiłowanie przeniesienia odpowiedzialności na Ukraińców. Nie mogę tego zaakceptować. Dniem pamięci o Kresach jest 17 września, czyli rocznica inwazji sowieckiej z 1939 roku”. Jakże to możliwe, by prezes Kaczyński popierał w kłamstwie byłego Marszałka Sejmu?! Prezes Kaczyński wycofując się z projektu PiS-u, zdradza zarazem projekt własnej formacji, który wyraźnie wymieniał 11 Lipca, jako Dzień Pamięci.

Nikt nie pytał Kresowian o taki scenariuasz. Nikt nie konsultował z nami takiego projektu. To lekceważenie opinii publicznej, ignorowanie rodaków. I co najgorsze, upokarzanie tych, którzy przeżyli piekło zbrodni, upodlanie ludzkiej godności. Dziwne, że dzieje się to wszystko po licznych wyjazdach polskich polityków i urzędników państwowych do Kijowa. I po apelu ukraińskiego parlamentu, by Polacy ściszyli swój głos w sprawie zbrodni ludobójstwa. Czyżby polskie elity polityczne uległy obcym naciskom? I ich decyzje stały się decyzjami narzuconymi z zewnątrz? Jeśli tak jest, to jest już bardzo źle.

Mamy wszakże jeszcze nadzieję, że nowy projekt Ustawy będzie zgodny z realiami historycznymi i nie będzie zmierzał do zatarcia prawdy o ludobójstwie, jakiego dokonali na Polakach i innych obywatelach IIRP zbrodnicze ukraińskie formacje OUN i UPA.

Naród, który przeciwstawił się dwu totalitarnym systemom, faszyzmowi i komunizmowi, nie może się poddać kłamstwom i manipulacjom politycznym. Liczymy na uczciwe i rozsądne decyzje władzy, Sejmu i Senatu.

Sygnatariusze Apelu:

prof. dr hab. Bogumił Grott, historyk, politolog i religioznawca, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, specjalizuje się w historii polsko-ukraińskiej, pracownik naukowy Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, a wcześniej Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków,

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duszpasterz Ormian-katolików, autor licznych publikacji oKresach Wschodnich, niezłomny orędownik głoszenia prawdy o ukraińskim ludobójstwie,

prof. Leszek Jazownik, pracownik naukowy Uniwersytetu Zielonogórskiego, autor wielu publikacji naukowych i publicystycznych związanych z Kresami, Zielona Góra,

dr n. med. Krzysztof Kopociński, autor praca badawczych, działacz ruchów kresowych, Żary,

dr n. med. Zbigniew Kopociński, autor prac badawczych, działacz ruchów kresowych, Żary,

Mirosław Kowzan, autor książki o Kresach, aktywny badacz problematyki kresowej, popularyzator wiedzy, Chodzież,

dr Lucyna Kulińska, pracownik naukowy Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, autorka wielu prac poświęconych tematyce kresowej, szczególnie ludobójstwu ukraińskiemu, publicystka, Kraków,

dr hab. Bogusław Paź, pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego, badacz problematyki kresowej, autor wielu prac naukowych, organizator konferencji naukowych, Wrocław,

Ewa Siemaszko, badacz problematyki kresowej, autorka wielu publikacji, współautorka głośnego dzieła o ukraińskim ludobójstwie na Wołyniu, Warszawa,

Danuta Skalska, autorka książek, reżyserka, dziennikarka, redaktor PR Katowice, inicjatorka wielu działań kulturalnych, Bytom,

Stanisław Srokowski, poeta, prozaik, krytyk literacki, publicysta, autor dzieł literackich i książek dokumentalnych z tematyką kresową; na podstawie jego zbioru opowiadań powstaje film W. Smarzowskiego „Wołyń”, Wrocław,

dr Andrzej Zapałowski, pracownik naukowy Uniwersytetu Rzeszowskiego i Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Przemyślu, autor wielu prac naukowych i publicystycznych poświęconych tematyce kresowej, Przemyśl,

Sulimir Żuk, autor książek kresowych, niezłomny badacz problematyki kresowej, Warszawa.

kresy.pl

tagore:02.06.2016 15:00
Rząd PIS nie ma pola manewru, Wiatrowycz pójdzie za ciosem i zaskoczy ich kolejnym królikiem z kapelusza. Wyduszając z ust naszych reprezentantów pojękiwania „tak nie można ,nie uzgadnialiśmy tego”. Będzie zabawnie. tagore

blitz:02.06.2016 20:25
Pole manewru to oni jeszcze mają – kleszcza nie są zaciśnięte – ale obecna władza ma jeden poważny antytalent: porusza się „jak słoń w składzie porcelany” na zbyt wielu polach. Z tegoż powodu w aspekcie polityki historycznej decydenci nadal pogardzają ofiarami ludobójstwa wołyńskiego (ich potomkowie to może również ów gorszy sort) wręczając jak lenno wiatrowiczowi następny element przydatny do jego gry.
Lubię to! Zgłoś nadużycie Odpowiedz

Sylwia:03.06.2016 10:05
Ukraińcy tak jak byli bestialsko okrutni w Małopolsce Wschodniej tak nimi są również w tym pokoleniu. Wczoraj upłynęła druga rocznica umyślnego ukraińskiego nalotu na cywilów w wyzwolonym przez powstańców donbaskich Ługańsku. Film pokazuje ofiary cywilne.

UPAdlina:02.06.2016 15:15
11 lipca ma być DNIEM PAMIĘCI OFIAR UKRAIŃSKIEGO LUDOBÓJSTWA!!!!…….Koniec kropka!!!!…….Nie będą upadlińcy mówić Polakom, jakie święta i kiedy mają obchodzić!!!!……..Ogarnij się Kaczyński, póki nie jest za późno!!!!

blitz:02.06.2016 20:28
1 1 L I P C A – D Z I E Ń P A M I Ę C I O F I A R R Z E Z I W O Ł Y Ń S K I E J

skiepek:02.06.2016 15:40
Mordy na Polakach w ich własnym państwie dokonane przez dzicz chazarską są ludobójstwem i żadne „pudrowanie”tego nie zmieni.11 lipca pozostanie dniem przypominającym o tym bestialstwie niezależnie od decyzji nierządu.Swoją drogą może polskojęzyczne „elyty” dostały miejsca w loży honorowej na przyszłe „dni bandery”.

AlexWolf:02.06.2016 15:57
Mnie to dziwi, gdyż Kaczyński nie jest Polakiem, tak jak większość polskojęzycznych pseudoelyt, nic się nie zmieni dopóki krajem nad Wisłą, nie zaczną rządzić Polacy, i będą dbali, tylko i wyłącznie o interes narodowy. Tutaj link do tego co się dzieje tuż za naszą wschodnią granicą, kult zbrodniarzy i żądania terytorialne wobec Polski: http://www.pch24.pl/jestem-banderowcem–zobacz-jak-ukrainscy-licealisci-ze-stanislawowa-czcza-zbrodniarzy,43673,i.html

Sylwia:02.06.2016 16:18
Wspanialy apel z aksjomatycznym błędem: Kaczyński [Kalksztajn] nie jest Polakiem. Dlatego nie jest on naszym rodakiem. Polacy nie zaczną nad Wisłą rządzic dopóki zdrowo sfinansowana i dobrze zorganizowana akcja nie uświadomi wyborców, że PO, PiS i inne nie-narodowe partie są sterowane przez obcy naród.

romictx:02.06.2016 17:16
No i co Kaczyński „wyszło szydło z worka”.

MP:02.06.2016 23:38
raczej ŻYDŁO

ManeTekelFares:02.06.2016 17:32
Spójrzcie proszę na podpisy sygnatariuszy. Czy to nie jest symboliczne, że wśród podpisanych nie ma salonowego, nadwornego historyka G. Motyki? Za to chętnie by się podpisał pod beatyfikacją Szeptyckiego. Z drugiej strony nie pamiętam, by prócz pani Siemaszko kogokolwiek z w/w sygnatariuszy zapraszano do jakiejś tv. Temat ludobójstwa nacjonalistów ukr. był poprzednim władzom bardzo nie na rękę, a obecnym jest tym bardziej, zatem nie należy się spodziewać ludzi otwarcie przypominających bestialstwa upa w publicznej tv.

rebeliant80:02.06.2016 18:51
Dlatego, że potępienie zbrodni UPA oznaczałoby znaczne ochłodzenie stosunków z Ukrainą, a przecież dogmatem polityki zagranicznej PiSu jest sianie strachu przed rosyjskim imperializmem oraz „polityka jagiellońska”, w przypadku zajęcia propolskiego stanowiska wobec kwestii ludobójstwa na Wołyniu i odradzającego się kultu UPA, cała wizja wschodniej polityki rządu PiS ległaby w gruzach.

zefir:02.06.2016 20:51
Cała ta probanderowska,antypolska postawa Jarosława K. to nic innego jak jego chwała dla debilnego,niedzisiejszego giedroycyzmu,wzbogacona omamami mgły smoleńskiej,podbudowana okrutną świadomością dania du.y akceptacją traktatu lizbońskiego i dania pierwszeństwa dla judajskiej wizji panowania nad gojami,również „dziadami”.Nie bądżmy naiwniakami,hipokryta Kaczyński prowadzi Polskę na dno usraelskiego niewolnictwa.

greg:02.06.2016 22:00
To ciągłe bezwarunkowe upominanie się, i taszczenie na plecach, tego samounicestwiającego się, niestabilnego i obrażąjącego nas gdzie popadnie trupa, zaczyna już mierzić. Wladze Ukrainy zupełnie nie liczą się z Polską, obrażąją ja swymi antypolskimi ustawami i maja ją w przysłowiowej d.pie, jawnie czcząc zbrodniarzy i ludobójców 150 000 Polaków (głownie bezbronnych kobiet i dzieci), a także i obecne wladze wpisują się w niesławną historię hańby, i jak cwele (ku jego pogardzie) bez stawiania żadnych uczciwych warunków, taszczą tego fałszywego antypolskiego trupa do UE i NATO, bo to rzekoma nasza racja stanu. Otóż, naszą racją stanu jest porozumienie z Ukrainą ale na zdrowych i należycie egzekwowanych zasadach WZAJEMNOŚCI, z wzajemnym poszanowaniem swoich wrażliwości i PRAWDY historycznej, a nie handlowanie prawdą historyczną i ofiarami ludobójstwa, przymykanie oczu na bezczelne poczynania ukraińskich szowinistów i bandero-nazistów. Nie jest nią też hodowanie sobie u wschodnich granic, fałszywych przyjaciół (Ukraina w calej historii, nigdy Polsce nie pomogła, wręcz przeciwnie – co innego bratnie Węgry) fałszywej antypolskiej żmii i bandero-nazistowskiego potworka. Nasze władze od lat same go hodują. Ukraina (chyba za swoja kolaborację i hitlerowskimi nazistami i bestalskie mordy na Polakach) dostała od Stalina (którego rzekomo tak nie lubi) w prezencie 4 polskie województwa II RP i jakoś nie ma z tym problemów. NIedługo dojdzie do tego, że nasze bezwarunkowo permisywne władze podczas wizyt w Kijowie, zgodnie z ukraińskim protokołem dyplomatycznym będą musiały wypić czarę hańby, którą od lat napełniają i składać wieńce pod mauzoleum i tysiącami pomników terrorystów i architektów ludobójstwa: Bandery, Szuchewucza, Kłyma Sawura, Doncowa, i całej reszty. Dużym błędem są też zaszłości historyczne z RF, bo właśnie teraz, dramatycznie ograniczają one siłe naszych argumentów oraz nasze zdolności negocjacyjne, ze sprzjającą zaprzańcom i zdrajcom UE. Trzeba było ZA WSZELKĄ CENĘ unikać wystawiania się rosyjskim służbom i zdawania się na nie, podczas pamiętnego lądowania w ciemno w Smoleńsku. Nie należy też bezwarunkowo wierzyć władzom amerykańskim, którzy tylko w ciągu ostatnich 50 lat wszczęly ponad 30 konfliktów zbrojnych, i z uśmiechem prawią frazesy, które zainteresowani chcą usłyszeć, a tak naprawdę bezwzględnie i stale, dbają przede wszystkim o własne interesy nie cofając się przed formowaniem i wspieraniem najgorszych terrorystów: talibanu, Al Quaidy itd., dla nich wygodna byłaby wojna z RF na polskim terytorium. Zeby było jasne obecna politykę Kremla i Putina uważam, za w dużej mierze wrogą Polsce. Mniej nas Panie Boże w opiece i oświeć rządzących!

Leszek1:03.06.2016 01:34
Greg. Dziekuje, za krotkie i zwiezle naswietlenie sprawy. Podpisuje sie pod tym tekstem. Podobnie jak i pod wroclawskim apelem. DZIEN PAMIECI OKRUTNEGO LUDOBOJSTWA KRESOWIAN powinien byc obchodzony 11 lipca.

kbog:02.06.2016 22:02
Nie rozumiem pana Kaczyńskiego . Z jednej strony mówi o suwerenności Polski a z drugiej ulega bezszczelnym naciskom Ukrinców, gdzie jest więc ta suwerenność. Czyżby ktoś miał na niego haka. Może chodzi o ostatnią rozmowę telefoniczną ze św, pamięci bratem? Czy to jednak jest powód do zdrady interesów narodowych.

Pirus:02.06.2016 22:32
Dzisiejszy dzień pokazał że może prędzej doczekamy się w dniu 11 lipca uchwały Bundestagu potępiającej ludobójstwo OUN UPA dokonane na Polakach, Ukraińcach i innych narodach niż w „polskim sejmie”.

krok:03.06.2016 11:07
Bundestagu bym się nie spodziewał, bo niemce robili to wespół w ukraińcami na Kresach. Może Turasów poprosić, by zrobili taki psikus niemcom, nazywając ludobójstwem dokonanym na Polakach przez niemców, a przy okazji dostało by się w końcu za to ukraińcom.

kajetan40:03.06.2016 00:39
Wołyń 1943 Podole Ukraince pamiętacie Rzeź której jesteście, spadkobiercami zwierzęta mają litość a wy? nie wiem z kim P. Kaczyński się układa! rząd dostając mandat wyborczy robi takie cyrki śmierdzi to na odległość banderowce wam, rozkazują? co ma być a co ma nie być! chce się wam czcić sodomitę i psychopatę, dziwkę, męską, dusiciela kotów banderę ot taki był z niego wasz bohater śmiech na sali ha…ha…ha… aha jeszcze jedno jestem! potomkiem kresowian którzy przeżyli waszą szowinistyczną Rzeź banderowskie chamy z upa uon.

baciar:03.06.2016 08:42
11 LIPCA KAZDY KTO CHCE PRAWDY NA PRZEKÓR WSZYSTKIM ZDRAJCOM I BANDYTOM KTÓRZY UWAZAJA ŻE REPREZENTUJA NARÓD POLSKI WYWIEŚMY FLAGI BIALO-CZERWONE Z KIREM

blitz:03.06.2016 12:45
… słuszny postulat. Takie symboliczne flagi z kirem każdy może mieć nawet przy t-shirt’cie.

shik:03.06.2016 13:06
Ja się pyta, co na to wszystko poseł Mieczysław Golba (obecnie senator), żarliwy aktywista w kwestiach kresowego ludobójstwa OUN/ UPA chyba tylko przed wyborami oraz w opozycji. Teraz cichutko?

http://wpolityce.pl/polityka/295463-po-prostu-rece-opadaja-wazna-nominacja-w-dyplomacji-dla-dzialaczki-popieranej-przez-antypolskich-separatystow-z-ras

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/jan-pieklo-jako-ambasador-bedzie-realizowal-polityke-bezwarunkowego-wspierania-ukrainy

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/pis-nominowal-dzialacze-ruchu-autonomii-slaska-na-wicekonsula-w-wielkiej-brytanii

http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/list-otwarty-w-sprawie-jana-pieklo

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/list-otwarty-do-pani-premier-w-sprawie-ambasadora-rp-w-kijowie/lhzxxj

http://wiadomosci.wp.pl/kat,9251,title,PSL-chce-ustanowic-dzien-pamieci-o-ofiarach-ludobojstwa-UPA,wid,18375603,wiadomosc.html?ticaid=1172d8&_ticrsn=3

http://wpolityce.pl/polityka/288538-11-lipca-narodowym-dniem-pamieci-meczenstwa-kresowian-do-podkomisji-trafil-projekt-ustawy

http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/prawo-do-pamieci-kresowe-dziedzictwo

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/woycicki-domaga-chce-aresztowania-ksiedza-isakowicza-zalewskiego

http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/krakow-abw-wkroczyla-do-mieszkan-antyukrainskich-dzialaczy

http://porozmawiajmy.tv/kto-chce-wywolac-wojne-naszymi-rekoma-ryszard-klein/

32 thoughts on “310 Jak Prawo i Sprawiedliwość oszukuje i zdradza Polaków, a szczególnie Kresowian… 02 :-(

  1. http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/macierewicz-polska-gotowa-udzielac-ukrainie-dalszego-wsparcia


    Antoni Macierewicz i Sterpan Połtorak. Fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy

    Macierewicz: Polska gotowa udzielać Ukrainie dalszego wsparcia

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 16 czerwca 2016 o godz. 15:03:35

    Szef MON Antoni Macierewicz spotkał się w kwaterze głównej NATO ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, Stepanem Połtorakiem. Zapewnił go, że Polska jest gotowa udzielać Ukrainie dalszego wsparcia i podkreślił potrzebę większej kooperacji. Ukraińcy nagrodzili z kolei medalem polskiego ambasadora przy NATO za wsparcie udzielane ukraińskim siłom zbrojnym.

    W kwaterze głównej NATO w Brukseli doszło do spotkania ministra obrony Antoniego Macierewicza z jego ukraińskim odpowiednikiem, Stepanem Połtorakiem. Według relacji ukraińskiej, obie strony zgodziły się, by wspólnie opracować algorytm walki z wojną hybrydową. Macierwicz zapewnił również ukraińskiego ministra, że Polska jest gotowa udzielać Ukrainie dalszego wsparcia. Podkreślił również potrzebę większej kooperacji.

    W trakcie spotkania Macierewicz i Połtorak dyskutowali także nad kwestią dalszych wspólnych działań ws. wspólnej, wielonarodowej brygady LITPOLUKRBRIG. Omówiono również wspólne, polsko-ukraińskie szkolenia, które mają jesienią odbyć się w specjalnym centrum w rejonie Lwowa.

    Ukraińcy poinformowali, że na końcu spotkania Połtorak odznaczył Stałego Ambasadora Polski przy NATO, Jacka Najdera, medalem „Za wsparcie dla Sił Zbrojnych Ukrainy”. „Odznaczenie to jest wyrazem uznania dla Jacka Najdera za jego znaczący wkład w rozwój współpracy w zakresie obronności w ramach trójkąta Ukraina-Polska-NATO” – poinformowała służba prasowa ukraińskiego MON.

    Przeczytaj także: Macierewicz: Rosja największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa świata

    112.ua / Kresy.pl

    Pawel60:16.06.2016 17:33
    Po co Polacy usilnie chcieli mieć u siebie wojska USA… wielu pisze że USA chce Polskę wciągnąć w wojnę ale ja obawiam się że jest odwrotnie. Teraz jak amerykanie będą na stałe w Polsce to polacy śmielej zaczną się angażować w konflikt na Ukrainie. Nie długo będziemy wysyłać tam nasze uzbrojenie a później żołnierzy. Kaczyński prawdopodobnie uważa się za drugiego Piłsudskiego i sądzę już obmyśla drugą wyprawę Kijowską… ale największy problem w tym że za czasów Piłsudskiego Rosja nie była mocarstwem atomowym…

    UPAdlina:16.06.2016 17:56
    macierewicz powinien w ramach wdzięczności otrzymać od upadlińców portret cwela spod celi bandery i czerwono-czarną szmatę banderowską!!!!!………..Co za upodlenie i hańba!!!!!

    Kojoto:16.06.2016 18:45
    Takich Polacy wybrali sobie reprezentantów, po raz kolejny…

    zefir:16.06.2016 19:29
    Jeżeli ta Maciora jest taka gotowa,to niech jedzie na Padlinę i dobrowolnie siebie daje-tam już czekają ze swymi kulomiotami.Wara jednak od mieszania Polski w UPAdlińskie bagno.

    rawen:16.06.2016 19:50
    Niezależni zagraniczni obserwatorzy nie kryją zadziwienia, jak państwo, które dwie dekady temu pozbyło się okupacyjnych wojsk ZSRR, dziś domaga się sprowadzenia jak największej ilości amerykańskich okupantów. Przy czym istotną różnicą między sowieckim i amerykańskim okupantem jest to, że ten pierwszy odszedł z naszej Ojczyzny pokojowo. Natomiast Amerykanie, jeśli już opuszczają jakieś okupowane terytorium, to tylko po uprzednim przemienieniu go w pustynię. Zadaniem kontyngentu okupacyjnego NATO w Polsce będzie ochrona instalowanych na Pomorzu wyrzutni rakietowych Cruise nacelowanych na Rosję i tłumienie ewentualnych odruchów obronnych ludności tubylczej. Tak więc, w najlepszym razie, mieszkańcy III RP będą przeżywać wszystkie przyjemności okupacji pokonanego państwa, no może za wyjątkiem gwałtów jakich dokonują np. na Okinawie amerykańscy żołnierze na Japonkach. „Polskie patriotki” same ustawią się w kolejce do koszar „natowskich obrońców” i o żadnych gwałtach nie będzie mowy! W najgorszym przypadku rosyjskie rakiety z ładunkami jądrowymi przemienią nasz piękny kraj w radioaktywna pustynię. Bez ogródek wspomniał o tym Putin podczas swej niedawnej wizyty w Grecji, stwierdzając, że Rumunia, gdzie systemy rakietowe są już ukończone, znalazła się „na rosyjskim celowniku”, a Polska dostąpi tego samego „zaszczytu” z chwilą instalacji amerykańskich rakiet na Pomorzu. Perspektywy powyższe nie zrażają „polskich przywódców”, których służalczość w stosunku do ich amerykańskich panów może konkurować jedynie ze skrajnym ograniczeniem umysłowym nie pozwalającym im pojąć losu, który nie tylko Polakom , ale i sobie szykują. Ignacy Nowopolski.blog

    Polubienie

  2. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/kaczynski-budujemy-iv-rp-panstwo-suwerenne


    fot. Twitter.com

    Kaczyński: Budujemy IV RP. Państwo suwerenne

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Środa, 15 czerwca 2016 o godz. 12:12:32

    „IV RP, którą budujemy, to państwo suwerenne wobec innych państw. Sami będziemy podejmować decyzje”.

    „Pierwsze pytanie, które musimy sobie postawić, to pytanie o to, czy Polska jest dziś państwem suwerennym, tzn. czy jest państwem, które może podjąć działania zmierzające do wsparcia tej rewolucji, bo państwo samo przeprowadzić jej nie może. Chcę powiedzieć jasno: IV RP, którą dzisiaj budujemy, choć jest to dopiero początek drogi, to państwo suwerenne wobec innych państw i podmiotów międzynarodowych, ale także wobec wielkich podmiotów gospodarczych. Będziemy podejmować decyzje w polskim interesu, decyzje sami. Ten warunek jest dzisiaj spełniony, jest w trakcie spełnienia” – mówił dziś Jarosław Kaczyński na kongresie Impact CEE w Krakowie.

    Kaczyński zwrócił też uwagę na gospodarcze podstawy projektu IV RP.

    „Musimy wykorzystać to wszystko, co jest siłą państwa, pozytywną siłą państwa. Nie chodzi w żadnym wypadku o etatyzm, ale o to, by odtwarzać gospodarkę państwową. Nie mamy tego rodzaju celów, zdajemy sobie sprawę, że nie byłoby to skuteczne. Chodzi o coś innego. Państwo dysponuje zarówno możliwościami ekonomicznymi – jak i tymi w sferze administracji – w tym możliwościami odnoszącymi się do przedsięwzięcia, które jest konieczne do powodzenia tej rewolucji: tym wszystkim, co będzie się składało – mam nadzieję – już niedługo na udany proces informatyzacji naszego aparatu państwowego, to bardzo poważny element całego wielkiego przedsięwzięcia. Poważny, ale będący tylko i aż filią przedsięwzięcia, które jest w centrum wielkiego planu IV RP. To przedsięwzięcie ma swoje nazwisko i tak się składa, że człowiek to nazwisko siedzi tutaj, naprzeciw mnie” – stwierdził Kaczyński.

    Jak wyjaśnił prezes PiS, „plan Morawieckiego jest w centrum wielkiego planu IV RP”.

    „To Mateusz Morawiecki i plan Morawieckiego. To ma być przedsięwzięcie, które będzie zarówno budowało bezpośrednie zaplecze dla rozpoczęcia budowy czwartej rewolucji przemysłowej, ale będzie budowało także kontekst, bo przecież ta rewolucja wymaga różnego rodzaju zmian, likwidacji deficytów, które istnieją w naszym kraju. Deficytu energii, w infrastrukturze i wielu innych, wymaga ustalenia kierunku, wskazania tych terenów, obszarów, gdzie to działania gospodarcze może być szczególnie skuteczne i dopiero połączenie razem inwencji, inteligencji, zdolności, czasem wybitnych talentów Polaków, z tym przedsięwzięciem może dać efekt, który pozwoli powiedzieć za ileś tam lat, że rewolucja w Polsce się nie spóźniła, że nie jesteśmy wtórni, że idziemy w awangardzie, że Polska się zmienia” – powiedział Kaczyński.

    300polityka.pl

    kresmen:15.06.2016 13:57
    Od USRAELA także będziemy niezależni ?

    malkontent:15.06.2016 14:13
    Tak budujemy znaczy pisdzielcy budują dojną krowę , na każdym kroku to widać i czuć,. Szary człowiek ma być niewolnikiem tych styropianowych popłuczyn a oni obrastać w tłuszcz bogactwa :-((( emerytury najniższe w Europie, kwota wolna od podatku najniższa w Europie ale za to dla (p)osłów 27.000 :_((, mąż brochy czepie wielomilionową kasę z dotacji unijnych bez sprawozdań , bez kontroli ale PISdzielcy tworza nową jakość fakt 5 x szybciej okradaja niż ich popaprani poprzednicy :-(((( A Polacy??? nic :-((( heheheh co za durny naród :-((((((((((

    Zan:15.06.2016 15:08
    Suwerenna republika związkowa Eurokołchozu. Suwerenny kraj „goszczący” obce wojska z uprawnieniami policji. itd. itd. Karzeł po prostu wychodzi ze słusznego założenia, że jego wyborcy to debile dla których najważniejsze są SŁOWA.

    kbog:15.06.2016 16:19
    Państwo suwerenne- to jest chyba żart. Klęczymy na kolanach przed USA Ukrainą i Izraelem. Nie prowadzimy żadnej niezależnej polityki. Gorzej jak za PRL.

    Kojoto:15.06.2016 18:44
    Nie gorzej, tylko podobnie… problem w tym, że jeśli jakiś naród pozostaje zniewolony zbyt długo – to w istocie traci swoją tozsamość.

    UPAdlina:15.06.2016 20:55
    rzekł mędrzec, który nie zna podstaw ortografii, ale wie, że „nie gorzej, tylko podobnie”!!!!!……Gorzej baranie, bo wtedy klęczeliśmy tylko przed żydo-sowietami, a dziś liżemy zady żydo-usmanom, szwabom, upadlińcom, angolom……itd!!!!!………Do nauki analfabeto!!!!!………. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/rosyjska-gwiazda-tenisa-zdyskwalifikowana

    Leszek1:15.06.2016 22:54
    Puste slowa. Przykrywka dla „nowoczesnych” poczynan Mateusza Morawieckiego, ktory jak na razie, wszelkimi silami wspomaga rozwoj gospodarczy niemieckiego Mercedes-Daimler, oraz koniecznie chce nas wepchnac w objecia TTIP bardzo korzystnego dla amerykanskich miliarderow, a nie dla naszego handlu. Do tej pory nie slyszalem o jakichkolwiek ulatwieniach dla polskich producentow – chociazby w postaci powstrzymania, lub chociazby ograniczenia terroru Izb Skarbowych. Jezeli nie bedzie rozsadnych przepisow podatkowych, nie ma potrzeby opowiadania nonsensownych teorii o rozwoju polskiej gospodarki. Natomiast twierdzenie o samodzielnej i suwerennej Polsce, to zwykla bezczelnosc czlowieka, ktory realizuje w naszym kraju obce interesy.

    Jaksar:16.06.2016 08:12
    IV RP PiS budowało przecież 10 lat temu za prezydentury Lecha i rządów Jarka. Tamten experyment spalił na panewce a Naród o PiSie nawet słuchać już nie chciał. Zgodnie z rachunkiem matematycznym powinien PiS teraz budować V RP !

    ManeTekelFares:16.06.2016 13:06
    Budujecie IV Rp(b), czyli banderowską.

    jazmig:16.06.2016 13:12
    robi laskę Amerykanom i twierdzi, że tworzy państwo suwerenne. Ukraina banderowska to pierwszy z brzegu przykład braku suwerenności Polski.

    AlexWolf:16.06.2016 17:57
    Talmudyczny Żyd pod pseudonimem Kaczyński znowu wciska kit za kitem, jak reszta zdradzieckiej bandy polskojęzycznej spod różnych szyldów, wszyscy zdrajcy tacy jak on powinni skończyć jak Azja w Panu Wołodyjowskim

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/miller-pis-relatywizuje-mordy-na-polakach

    Polubienie

  3. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/wiceszef-ukrainskiego-ipn-uznanie-wydarzen-wolynskich-za-ludobojstwo-pogorszy-relacje-polski-i-ukrainy


    Ołeksandr Zinczenko. Fot. zbruc.eu

    Ukraiński IPN: uznanie „wydarzeń wołyńskich” ludobójstwem pogorszy relacje Polski i Ukrainy
    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 16 czerwca 2016 o godz. 10:10:44

    W wywiadzie dla ukraińskiego radia Ołeskandr Zinczenko, zastępca Wołodymyra Wiatrowycza skrytykował plany uznania przez Sejm zbrodni ukraińskich nacjonalistów popełnionych na Polakach za ludobójstwo. Jednocześnie wyraźnie relatywizuje ukraińskie zbrodnie, wykorzystując w tym celu słowa polskich biskupów, a także oskarża posła Dworczyka o „robienie kariery na kwestii Wołynia”.

    Według Zinczenki po dojściu do władzy w ubiegłym roku PiS chce dostosować słownictwo stosowane w projekcie do własnej percepcji “tych wydarzeń”. Na antenie radia Hromadske wiceszef ukraińskiego IPN przypomniał, że wcześniej polski Sejm nie mógł dojść do porozumienia ws. użycia określenia „ludobójstwo” w odniesieniu do zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Jego zdaniem obecne trzy projekty poselskie dotyczące upamiętnienia ofiar ludobójstwa 11 lipca współzawodniczą ze sobą w kwestii nazewnictwa: „kto sformułuje to bardziej ostro, a kto bardziej umiarkowanie”.

    „Tekst przygotowany przez Michała Dworczyka (posła PiS) formułuje to tak, że słowo „ludobójstwo” wybrzmiewa, ale nie jako rzeczownik, ale przymiotnik. W jednym z pozostałych projektów używa się ostrzejszych słów, zrzucając winę na OUN i UPA” – powiedział zastępca znanego negacjonisty wołyńskiego, Wołodymyra Wiatrowycza.

    Współprowadząca wywiad dziennikarka, Anastazja Bagaliki zapytała, z czego w polskim społeczeństwie wynika „chęć przepisania historii „pod siebie””. Według Zinczenki strona polska patrzy na przeszłość jednostronnie i zapomina o ukraińskich ofiarach. Wiceszef ukraińskiego IPN posuwa się również do mocnej relatywizacji zbrodni:

    „Problemem polega na tym, że część polskiego społeczeństwa nie akceptuje idei: formułą pojednania może być uświadomienie sobie, że wszystkie ofiary są nasze. Nie polskie, nie ukraińskie – one są ludzkie; musimy wspólnie potępić wzajemną nienawiść i zakopać ją”.

    Zicznenko pozytywnie odniósł się do listy polskich biskupów, w tym metropolity lubelskiego abpa Stanisława Budzika, którzy wezwali do przyjęcia skandalicznego listu ukraińskich autorytetów ws. zbrodni wołyńskiej „z otwartym sercem”. „Bardzo doceniam odpowiedź polskich biskupów na ten list: jest utrzymany w tych słowach, w jakich należy rozmawiać” – powiedział ukraiński historyk.

    PRZECZYTAJ: Skandaliczny list ukraińskich prezydentów z prośbą o zapomnienie zbrodni UPA na Polakach

    Wiceszef UIPN krytycznie odniósł się zaś do odpowiedzi na ten list, wystosowanej przez posła Michała Dworczyka i Ewę Siemaszko, którzy m.in. skrytykowali relatywizację ludobójstwa przez stronę ukraińską oraz gloryfikację bojówkarzy OUN-UPA jako bohaterów ukraińskiej walki o wolność. „Na takich kwestiach Michał Dworczyk robi karierę” – skwitował Zinczenko. Zaprzeczył też twierdzeniom, że współkierowany przez niego ukraiński IPN naciskał na lokalne władze Starokonstantinowa na Wołyniu, by zablokować polską inicjatywę upamiętnienia tamtejszych Cichociemnych. Powiedział, że Dworczyk skierował takie oskarżenia pod adresem UIPN.

    PRZECZYTAJ: Szef ukraińskiego IPN zablokował uhonorowanie wołyńskich cichociemnych

    Zicznenko wyraził również żal, że “w Polsce coraz mniej funkcjonuje pamięć o ukraińskich ofiarach tego konfliktu”. Przywołał dane sondażowe, wedle których w 2009 roku 39 proc. Polaków uważało, że ofiarami – jak to określa: „konfliktu” – byli zarówno Polacy jak i Ukraińcy, zaś w 2013 twierdziło tak już tylko 9 proc. ankietowanych Polaków. „Pod naciskiem mediów i dyskursu politycznego opinia publiczna zmieniła się w ciągu czterech lat: ukraińskie ofiary zostały usunięte z dyskursu” – ubolewa Zinczenko dodając, że ofiary pochodzenia ukraińskiego traktuje się jak „ofiary drugiej kategorii”. „Co jest całkowicie nieakceptowane z ludzkiej, chrześcijańskiej perspektywy” – dodał.

    Zicznenko przyznał, że uznanie przez Polskę „wydarzeń wołyńskich” za ludobójstwo pogorszy stosunki polsko-ukraińskie. „To może wpłynąć na ochłodzenie relacji. Ten proces już się odbywa” – powiedział. Dodał też, że pośrednio wpływa to na spadek sympatii Polaków do Ukraińców.

    Serhij Stukanow, współprowadzący wywiad przypomniał, że zaproponowano, by 11 lipca ustanowić w Polsce Dniem Pamięci Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA, a także o tym, że dyskutowana jest alternatywna propozycja, by ustanowić 17 września Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, „która jednoczy problemy, z jakimi stykają się mieszkańcy Kresów Wschodnich”. Zicznenko, odpowiadając na pytanie, na ile prawdodpobne jest, że sprawa stanie na dacie wrześniowej stwierdził, że trudno o tym mówić, ale przypuszcza, że z oportunizmu zostanie przyjęty któryś z projektów dotyczących 11 lipca. Przypomniał o ukraińskiej inicjatywie (w tym byłych prezydentów, intelektualistów i hierarchów kościelnych), by ustanowić wspólny dzień pamięci o wszystkich ofiarach konfliktu. „Jeśli nie znajdzie to zrozumienia w polskim społeczeństwie, to źle to o nim świadczy” – stwierdził Zinczenko.

    Hromadskeradio.org / Kresy.pl

    Leszek1:16.06.2016 10:36
    Fakty historyczne to nie jest kwestia uznawania. Zadne szczekanie tych faktow nie zmieni. W powyzszych stwierdzeniach zgodny z prawda jest tylko jeden fakt. Bandy UPA mordowaly nie tylko Polakow. Mordowaly rowniez Ukraincow.

    Tutejszym:16.06.2016 13:33
    Uznanie rzezi wołyńskiej jako ludobójstwo może tylko poprawić stosunki polsko – ukraińskie. Teraz upowcy szczekają, po tym fakcie zaczną się łasić.Osłowi nie chcącemu ruszyć z miejsca rozpalano ogień pod brzuchem. Ruszał kłusa do przodu, za którymś razem pamiętał i nie stosował takich praktyk.

    KP:16.06.2016 11:05
    To kolejne wydarzenie świadczące o tym, że w sprawach polsko-ukraińskich dojdzie do zwarcia. Z jednej strony głos Dworczyka z drugiej tego pana. PiS nie będzie miał chyba wyjścia i musi zaostrzyć kurs. W przeciwnym razie może przynieść Polakom „pojednanie’ polsko-ukraińskie podpisane na skrzyżowaniu ulic (zbrodniarzy) Bandery i Szuchewycza. Nikt tego już nie kupi. Problem pozostanie i trzeba będzie do niego wrócić. Cóż słowa hierarchy kościelnego świadczą o tym, że nie zna on i nie rozumie spraw, o których próbuje się wypowiadać. Prymas Wyszyński sprzeciwiał się np. kanonizacji bp. Szeptyckiego. Jak widać tylko stanowcza polityka Polski wobec ludobójstwa Wołyńskiego przynosi efekt, póki co daleko niezadowalający – tj. odniesienie się do ludobójstwa Wołyńskiego strony ukraińskiej. Ten kierunek powinien być realizowany nadal. Problemy w relacjach z Ukrainą nie mogą być rozwiązane „zamiataniem pod dywan”. Dopiero przedstawienie polskiego punktu widzenia na Wołyń pokaże, czy uda się znaleźć czy nie wspólny język z Ukrainą oparty na współpracy. Jeżeli nie to nic się nie stanie negatywnego. Koncepcja Giedroycia – Polska ma wspierać Litwę, Ukrainę i Białoruś za wszelką cenę jest kuriozalnym odwróceniem koncepcji Piłsudskiego – państwa te mają pełnić rolę pomocniczą wobec najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

    UPAdlina:16.06.2016 11:20
    Jednocześnie nie wolno zapominać, dlaczego banderowcy na upadlinie są tak butni i pewni siebie!!!!!…….Powodem jest ich protektor zza oceanu, czyli zbrodnicze usa, które od dekad wspierają tych zwyrodnialców banderowskich, a mimo tego niektórzy pożyteczni idioci uważają, że zdradziecki usmaniec jest sojusznikiem Polski !!!!!

    tagore:16.06.2016 12:48
    Efekty tej konfrontacji mogą być dla neobanderowców zabójcze na Ukrainie w dłuższym przebiegu czasu. tagore

    blitz:16.06.2016 19:51
    Biorąc pod uwagę empiryczne doświadczenia ostatnich 15-tu lat nic nie wskazuje by owa konfrontacja nawet osłabiła neobanderowców.

    jazmig:16.06.2016 13:11
    Stosunki polsko – ukrainskie są złe z powodu pomników stawianych banderowskim zbrodniarzom. I niech będą złe jeszcze bardziej. Nie wolno tolerować jawnej bezczelności banderowskiej Ukrainy.

    MarcinK:16.06.2016 14:25
    Uznanie przez ukraińców bandery i jego bandytów z UPA za bohaterów, jednoznacznie określiło jakie będą stosunki ukraińsko-Polskie. Na złych stosunkach bardziej ucierpi upadlina.

    zefir:16.06.2016 16:38
    Ten banderchacheł Zinczenko tym razem bawi się w gramatykę uciekając przed ewidentną ludobójczą czystką etniczną dokonaną na Polkach i Polakach przez zwyrodniałych,bestialskich morderców spod znaku OUN-UPA i podjudzoną przez nich ukraińską grabieżczą hołotę od święconych noży,wideł i siekier.Strona polska nie chce zapominać o ukraińskich ofiarach.Tymi ofiarami są Ukraińcy ,również zamordowani bestialsko w liczbie 60tys-80tys,za pomoc Polakom przez OUN-UPA.Naród Polski ma do tych bohaterskich Ukraińców cześć i szacunek,podobnie jak do sovieckich partyzantów ratujących niejednokrotnie Polaków od noży,wideł i siekier banderowskiej swołoczy..Stosunki polsko-ukraińskie nie mogą być zakładnikiem banderowskich interesów i banderowskiego zakłamania,banderowskiego faszystowskiego oszołomstwa.To nie strona polska,tylko faszyzująca banderowska junta kijowska uchwaliła sobie Ustawę NR2538-1 „O statusie prawnym i uszanowaniu pamięci uczestników walki o niepodległość Ukrainy w XXw”,gloryfikującą morderców z OUN-UPA,morderców kolaborantów z niemieckim nazizmem.Zinczenko jako propagandowy śmieć tej junty nie jest godnym wypowiadania się o polskim społeczeństwie i o tym co żle o nim świadczy-to klasyka banderowskiego chamstwa i bezczelności.

    Mordechaj_po_prostu:16.06.2016 16:50
    Powinien być sąd na żyjących zbrodniażach z UPA jak hitlerowców za zbrodnie wojenne przy spełnianiu swojej ideologii, która powinna być zakazana jak nazizm. Oczywiście polityka na to nie pozwala, szkoda…

    Polubienie

  4. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/kukiz-moze-pieklo-w-donbasie-to-dla-ukraincow-kara-za-ich-niewyspowiadane-grzechy


    Paweł Kukiz. Fot. flickr.com

    Kukiz: może piekło w Donbasie to dla Ukraińców kara za ich niewyspowiadane grzechy

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Sobota, 18 czerwca 2016 o godz. 10:10:33

    „Są granice. Najpierw pokora, przeprosiny i pokuta. W innym wypadku guzik mnie obchodzi, co z Ukraińcami zrobią Rosjanie” – stwierdził lider Kukiz’15.

    Paweł Kukiza odniósł się na Facebooku do artykułu, w którym opisano projekt klubu Kukiz’15 dotyczący ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN-UPA. Przypomniał, że w czasie Majdanu był mocno zaangażowany w pomoc protestującym Ukraińcom, m.in. przemycając kamizelki kuloodporne.

    „Działałem w myśl chrześcijańskiej zasady – „zło dobrem zwyciężaj” …. Liczyłem, że to docenią, że odetną się od bandytów OUN-UPA…. A oni uznali ich za… bohaterów… I przeszło mi” – napisał Kukiz.

    „Są granice. Najpierw pokora, przeprosiny i pokuta. W innym wypadku guzik mnie obchodzi, co zrobią z nimi Rosjanie. Może to piekło, jakie mają w Donbasie jest właśnie karą za ich niewyspowiadane grzechy” – stwierdził polityk.

    Facebook.com / Kresy.pl

    bolo11:18.06.2016 11:27
    zgadzam się i popieram w stu procentach Pana Pawła

    Polubienie

  5. http://www.kresy.pl/wydarzenia,europa-polnocna?zobacz/szefowa-tv-bielsat-przyznaje-mamy-powazny-problem-finansowy


    Agnieszka Romaszewska. Fot. facebook.com

    Szefowa TV Biełsat przyznaje: mamy poważny problem finansowy

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Piątek, 17 czerwca 2016 o godz. 23:11:11

    Znani białoruscy intelektualiści i opozycjoniści wyrażają zaniepokojenie o przyszłość TV Biełsat. Szefowa stacji Agnieszka Romaszewska potwierdza, że telewizja ma kłopoty finansowe.

    Listy poparcia dla TV Biełsat wystosowali znani białoruscy intelektualiści i czołowi przedstawiciele białoruskiej opozycji, w tym noblistka Swietłana Aleksijewicz, znany obrońca praw człowieka Aleś Bialacki, faktyczny pierwszy przywódca niezależnej Białorusi Stanisłau Szuszkiewicz, poeta Uładzimir Niaklajeu, lider opozycyjnej Hramady Mikoła Statkiewicz, b. kandydat opozycji na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz i przewodnicząca Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Żanna Litwina.

    Według Swietłany Aleksijewicz, kraje zachodnie dają się ponieść iluzji chęci Łukaszenki na zbliżenie z Zachodem, a przez to „pozostawia się nas bezbronnych”. Stwierdziła m.in., że „chcą (…) zamknąć Biełsat”.

    Zdaniem kierującej TV Biełsat Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, powodem zaniepokojenia o dalsze istnienie stacji Biełsat jest m.in. odwilż w stosunkach europejsko-białoruskich. Przyznała również, że telewizja ta ma problemy finansowe, co jest związane z wycofaniem się zagranicznych partnerów z finansowania projektu.

    „Jeszcze dwa lata temu Biełsat mógł liczyć na finansowe wsparcie Zachodu. Mimo że naszym donorem głównym był – i jest – MSZ, to wsparcie z krajów zachodnich było do tej pory bardzo znaczące” – powiedziała PAP Romaszewska. Potwierdziła też, że po 6 latach z dalszego finansowania telewizji wycofali się Szwedzi. „Na razie pomysłu, by likwidować Biełsat nie ma, natomiast jest rzeczywiście poważny problem finansowy” – podkreśliła Romaszewska-Guzy. Przyznała zarazem, że brakuje strategii i koncepcji funkcjonowania TV Biełsat, a sama stacja „istnieje siłą inercji”.

    PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

    Winnicki: przez TV Biełsat tracimy możliwość poprawienia naszych relacji z Białorusią

    MSZ przeznaczy na dotację dla TVP Polonia 11 mln zł, podczas gdy Bielsat otrzyma 17 mln zł

    Telewizja Biełsat wyprodukowała film oskarżający Żołnierzy Wyklętych o ludobójstwo na Białorusinach

    Skandal w MSZ. Resort wydaje ponad 24 razy więcej na Biełsat niż na media polskie na Białorusi

    PAP / Kresy.pl

    jazmig:18.06.2016 09:44
    Ci „intelektualiści” żerują na Polsacie, biorą wysokie honoraria i jak widać, za mało im tej kasy. Noblistka mogłaby sie podzielić kasą z innymi kolegami, zamiast wyciągać ręce po pieniądze.

    jaro7:18.06.2016 11:29
    Na zachodzie i w Szwecji zmądrzeli,naszym władzom to nie grozi więc niech Romaszewska nie trzesie swoich 4 liter w obawie o utrate stołka,choc szkoda.

    Polubienie

  6. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/ukrainski-uczony-polacy-byli-okupantami-na-naszej-ziemi


    Ihor Juchnowski. Fot. galinfo.com.ua

    Ukraiński uczony: Polacy byli okupantami na naszej ziemi

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Sobota, 18 czerwca 2016 o godz. 09:09:16

    Pierwszy szef ukraińskiego IPN Ihor Juchnowski twierdzi, że na Wołyniu Polacy byli okupantami na ukraińskiej ziemi. Oskarża także Polaków o powszechną kolaborację z Niemcami i sowietami, co jego zdaniem wzbudzało nienawiść Ukraińców. „Trudno powiedzieć, kto jest bardziej winny” – powiedział.

    Zdaniem członka Prezydium Ukraińskiej Akademii Nauk i pierwszego szefa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Ihora Juchnowskiego, strona Polska podchodzi do kwestii – jak to ujął – „tragedii wołyńskiej” bardzo jednostronnie i wybiórczo. „Rzecz w tym, że Polacy interpretują wydarzenia, które miały miejsce na Wołyniu jednostronnie, oskarżając o wszystko stronę ukraińską. Jednak strona ukraińska może wysunąć podobne zarzuty w stosunku do polskiej” – powiedział dodając, że część polskich partyzantów na Wołyniu wrogo odnosiło się do UPA. Stwierdził, że „stosunek Niemców do Ukraińców na Wołyniu był strasznie zły”, a nienawiść wśród Ukraińców wzbudzało to, że Polacy „służyli wszędzie w niemieckiej administracji”.

    Juchnowski twierdzi, że liczba ofiar tragedii wołyńskiej podawana przez Polaków jest nieprawdziwa. „Chcę powiedzieć, że liczba ofiar wśród polskich i ukraińskich mieszkańców, które podaje strona polska, wyraźnie nie odpowiada rzeczywistości” – twierdzi ukraiński ekspert, powołując się na swoje badania dotyczące Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie jego zdaniem zginęło „tylko 73 Polaków”, a Ukraińców ponad 26 razy więcej.

    Przeczytaj: Banderowska polityka pamięci i mordy we Włodzimierzu Wołyńskim

    Historyk co prawda zaznacza, że nie chce „zmazywać winy” ze strony ukraińskiej, ale „przyczynienie się polskiej strony do okropności, które uczyniła Armia Krajowa, partyzanckie oddziały strony polskiej i polscy chuligani, którzy pod osłoną Niemców ukrywali się przed Ukraińcami w miasteczkach,(…) nie jest mniejsze. Trudno powiedzieć, kto jest bardziej winny”.

    Juchnowski twierdzi również, że Polacy byli okupantami na ukraińskich ziemiach:

    „Byliśmy na swojej ziemi. Polacy byli okupantami na naszej ziemi. I z tym też trzeba się liczyć. I oni, jak okupanci, zachowywali się w taki sposób, że zawsze byli po stronie tej władzy, która rządziła. Była niemiecka władza – pomagali niemieckiej władzy. Była władza radziecka – oni też zostali uznani za wiarygodnych ludzi”.

    Podpis Juchnowskiego widnieje pod skandalicznym listem ukraińskich intelektualistów ws. zbrodni wołyńskiej. Opowiedział się za społeczną rehabilitacją Stepana Bandery.

    PRZECZYTAJ: Skandaliczny list ukraińskich prezydentów z prośbą o zapomnienie zbrodni UPA na Polakach

    Przeczytaj więcej o ostatnich działaniach strony ukraińskiej ws. ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej:

    Ukraiński IPN: uznanie „wydarzeń wołyńskich” ludobójstwem pogorszy relacje Polski i Ukrainy

    Wiceszef ukraińskiego IPN i znany ukraiński portal manipulują słowami polskiego posła

    PiS w Kijowie konsultował ustawę o ludobójstwie z negacjonistą wołyńskim?

    Szef IPN Ukrainy chce, by zbrodniarze z UPA byli traktowani przez Polaków jak Żołnierze Wyklęci
    Szef ukraińskiego IPN zablokował uhonorowanie wołyńskich cichociemnych

    Wschodnik.pl / Kresy.pl

    ManeTekelFares:18.06.2016 09:29
    Wspierajcie dalej pisowskie matoły banderostan, a upokorzeń będzie coraz więcej i coraz bardziej dotkliwe…

    jazmig:18.06.2016 09:41
    Na Wołyniu, Polacy byli u siebie, to Ukraińcy są tam gośćmi. Wołyń od lat był polski, kiedy nikt o czymś takim, jak Ukraina, nie słyszał.

    UPAdlina:18.06.2016 10:07
    usmańce będą zaogniać konflikt miedzy Polakami a upadlińcami, aby doprowadzić do wojny, o czym mówi G.Braun!!!!!……Chodzi o zrobienie miejsca pod stary projekt judeopolonii od dniepropietrowska po Szczecin!!!!!……..Na upadlinie właśnie likwidują młode pokolenie, a teraz kolej na nas!!!!!…..Wojny świetnie się nadają na wywalanie z kraju niebezpiecznych młodych ludzi, a ci, którzy zostają giną na wojnie!!!!!………Upadlińskie formacje banderowskie są dziś szkolone przez zdradzieckich od zawsze brytoli i przez usmańskiego wasala kanadę, którą można też nazwać banderlandem II !!!!!

    dany:18.06.2016 10:08
    Polacy nie wprowadzili się na bezludne ziemie… Mieszkali tam Rusini którzy są przodkami Ukrainców, Białorusinów i Rosjan.

    Gan:18.06.2016 11:04
    Mieszkali tam Rusini, Łemkowie, Bojkowie, Polacy, Żydzi, Litwini… dalej wymieniać? No i …? W Paryżu masz pełno okupantów czarnoskórych, azjatyckich – w myśl tego rozumowania można byłoby ich tak wyriezat’?

    dany:18.06.2016 11:14
    „mieszkali tam”… Od kiedy tam mieszkali Polacy, Żydzi i Litwini? Ziemie te zasiedlili wschodni Słowianie a dopiero z czasem zaczęły tam napływać inne ludy. Ja tylko stwierdzam fakt że te ziemie się należą Polakom jak Kosowo Albańczykom, czyli wcale.

    Gan:18.06.2016 11:21
    Od kiedy to można sprawdzić w źródłach historycznych. Ja piszę o ludobójstwie Ty o tym komu ziemie się bardziej należą. To dwie różne sprawy.

    Dajaman:18.06.2016 11:06
    Nie ma czegoś takiego jak Ukraińcy… równie dobrze możemy stworzyć naród Wielkopolan… doucz się kretynie i nie ośmieszaj. Jak już to rusini, ruscy, rosjanie to jeden i ten sam naród.

    Gan:18.06.2016 11:14
    W przypadku państw, to naród tworzy państwo. Z jednym małym wyjątkiem. U rezunów to państwo stworzyło „naród ukraiński”.

    dany:18.06.2016 11:21
    Kretynem to prawdopodobnie sam jesteś. Nie wiesz o tym że narody powstają i upadają? Jeszcze niedawno nie było narodu niemieckiego tylko Sasi, Bawarczycy itp itd. Powstał naród Ukraiński. Co prawda sztucznie bo Habsburgowie chcieli w ten sposób namieszać Rosji, ale jednak powstał ten naród. Rusinami nazywali się wschodni Słowianie którzy z czasem się podzielili na różne narody jak zachodni Słowianie się podzielili na Czechów, Słowaków, Polaków i Serbołużyczan (i inne już wymarłe). Tak Rosjanie to Rusini bo od nich się wywodzą, Ukraińcy też.

    ManeTekelFares:18.06.2016 10:37
    I w związku z tym należało ich bestialsko wymordować. Gratuluję logiki…

    Dajaman:18.06.2016 11:07
    każdy powód dobry… dla psychopatów

    dany:18.06.2016 10:41
    Użyj logiki i powiedz gdzie napisałem że należało ich wymordować. Stwierdziłem tylko fakt że jednak Polacy byli tam ludnością napływową.

    zefir:18.06.2016 10:42
    Boli tego „uczonego” bandersyna Ihora świadomość,że nie wszystkich Polaków udało się wyrżnąć na Wołyniu przez bandyckie ,zwyrodnialcze OUN-UPA.Bezczelnie ubolewa więc,że Armia Krajowa i polskie oddziały partyzanckie włączyły się do obrony wyrzynanych przez UPA cywilnych,niewinnych Polek i Polaków,ich dzieci,kobiety i starców,chociaż z dużym opóżnieniem i w ograniczonym zakresie.Taki banderowski skur.ysyn nazywa „polskimi huliganami” tą ściganą przez banderowską,żądną polskiej krwi,banderowską swołocz ,tą polską cywilną ludność która w geście rozpaczy przy śmiertelnym zagrożeniu,resztkami sił poszukiwała pomocy „ukrywając się przed Ukraińcami w miasteczkach”.Temat ukraińskiej szerokiej kolaboracji z hitlerowskimi Niemcami,to temat na bardzo grubą i pojemną księgę.Żadne kłamliwe oskarżenia Polaków o kolaborację z okupantami,nawet przez tak niewiarygodnego jak Juchnowski banderuczonego,nie oczyszczą Ukraińców z kolaboracji z nazistami i hitlerowcami.

    Dajaman:18.06.2016 11:05
    Może niech ten stary uj powie jeszcze że to Polacy założyli SS galizien… banderowskie ścierwo… wyprane mózgi z nienawiści

    Gan:18.06.2016 11:10
    Kolaboracja z Niemcami – owszem była, ale ze strony rezunów. Ów rezun jako historyk zapewne zna deklarację niepodległości Stećki, w której to „państwo ukraińskie”, zachwycone modelem politycznym nazistowskich Niemiec chciałoby wprowadzić podobny ustrój u siebie? O powstaniu dwóch dywizji SS Galizien – Nachtigal i Roland. O wspólnym mordowaniu ludności cywilnej w Lwowie i tak dalej… Niestety, ale gdy się rozmawia z rezunami, to zwykle wyciąga się smutny wniosek, że Polacy znają lepiej historię ich kraju niż oni sami.

    jaro7:18.06.2016 11:22
    Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak „upaiński uczony”,ten stary dureń jest tego dowodem.Do jego wypocin nie będę się odnosił,bo byłby to dialog jak „z głupim przez ścianę”.Jego „wiedza’ z historii jest żałosna.A cały ten ich IPN to siedlisko banderowców najgorszego sortu.Brawo PiS wasza „dobra zmiana’ w polityce w stosunku do banderowców świadczy o wielkim „geniuszu’waszego małego ‚stratega’ i jego przydupasów.

    Polubienie

  7. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/wiceszef-ukrainskiego-ipn-i-znany-ukrainski-portal-manipuluja-slowami-polskiego-posla


    Michał Dworczyk. Fot. livestream.com

    Wiceszef ukraińskiego IPN i znany ukraiński portal manipulują słowami polskiego posła

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Piątek, 17 czerwca 2016 o godz. 22:10:27

    Ołeksandr Zinczenko, zastępca negacjonisty wołyńskiego Wołodymyra Wiatrowycza twierdzi, że Michał Dworczyk nazwał autorów skandalicznego listu ukraińskich autorytetów ws. zbrodni wołyńskiej, a także niemieckich biskupów, „katami”. Tekst atakujący polskiego posła opublikował także znany ukraiński portal.

    Powodem ataku był komentarz Michała Dworczyka nt. skandalicznego listu ukraińskich autorytetów. Poseł PiS nazwał ten dokument „rozczarowującym” i zauważył, że odwołuje się on do listu polskich biskupów do biskupów niemieckich. Zwrócił uwagę, że między obu dokumentami istnieją zasadnicze różnice. „Wówczas to ofiary zwróciły się do katów ze słowami: „przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Tu mamy diametralnie przeciwną sytuację, tj. kaci rozpoczynają wyrażeniem „przebaczamy i prosimy o wybaczenie” – powiedział Dworczyk, cytowany przez ukraińską sekcję Polskiego Radia. Dodał, że Polska nie może się na to zgodzić, ponieważ „wpisuje się to w obecne ukraińskie podejście do historii, przede wszystkim ze względu na wewnętrzne potrzeby państwa ukraińskiego”. Zaznaczył, że ludobójstwo na Wołyniu ukraiński IPN nazywa drugą wojną polsko-ukraińską, co według niego jest obrazą historii i nieprawdą.

    Słowa Dworczyka oburzyły wiceszefa UIPN, Ołeksandra Zinczenkę. Ten ukraiński historyk niedawno na antenie ukraińskiego radia Hromadske publicznie skrytykował plany uznania przez Sejm zbrodni ukraińskich nacjonalistów popełnionych na Polakach za ludobójstwo grożąc, że doprowadzi to do pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich. Jednocześnie wyraźnie relatywizował ukraińskie zbrodnie, wykorzystując w tym celu słowa polskich biskupów, a także oskarżał posła Dworczyka o „robienie kariery na kwestii Wołynia”.

    PRZECZYTAJ: Ukraiński IPN: uznanie „wydarzeń wołyńskich” ludobójstwem pogorszy relacje Polski i Ukrainy

    Teraz Zinczenko zaatakował Dworczyka ponownie, publikując w czwartek wieczorem wpis na Facebooku, w którym stwierdził, że polski poseł nazwał „katami” autorów listu, w tym patriarchę Filareta i byłych prezydentów Kuczmę i Juszczenkę. „Drogi Panie Pośle, wojna zakończyła się 76 lat temu. Ani Patriarcha Filaret, ani poeta Pawliczko nie są katami narodu polskiego” – napisał Zinczenko.

    Na końcu wpisu zwrócił się do wiceszefa ukraińskiej dyplomacji, Danyło Łubkiwskiego, że „trzeba coś [z tym] zrobić”. „Te słowa nie pozostaną niezauważone” – odpisał polityk, krytykując Dworczyka za „absolutnie niewyważony wywiad”. Dodał, że „polska reakcja jest inna: bardzo dużo mądrych i partnerskich opinii”, a „stosowna reakcja na działania, które mogą zaszkodzić naszym relacjom – to nie na FB”. Zinczenko podziękował za ten głos.

    W piątek wieczorem Dworczyka zaatakował znany promajdanowy, ukraiński portal „Ukraińska Prawda”, na którym ukazał się artykuł powtarzający zarzuty wcześniej sformułowane przez wiceszefa ukraińskiego IPN, zatytułowany: „Polski poseł nazwał katami ukraińskich hierarchów cerkiewnych, prezydentów, poetę i niemieckich biskupów”.

    Zicznenko wcześniej pozytywnie odniósł się do listu polskich biskupów, w tym metropolity lubelskiego abpa Stanisława Budzika, którzy wezwali do przyjęcia skandalicznego listu ukraińskich autorytetów ws. zbrodni wołyńskiej „z otwartym sercem”. „Bardzo doceniam odpowiedź polskich biskupów na ten list: jest utrzymany w tych słowach, w jakich należy rozmawiać” – powiedział ukraiński historyk.

    PRZECZYTAJ: Skandaliczny list ukraińskich prezydentów z prośbą o zapomnienie zbrodni UPA na Polakach

    KRESY.PL

    KP:18.06.2016 00:19
    Wymiana „przyjacielskich” gestów polsko – ukraińskich staje się coraz bardziej intensywna. Zobaczymy jak to się zakończy!

    zefir:18.06.2016 08:09
    Ten banderowiec Zinczenko rżnie głupa,czy o drogę pyta? Jest prawdą i oczywistością,że potomkowie ,obrońcy i bałwochwalcy ukraińskich katów spod znaku OUN-UPA napisali ten bezczelny list.Banderowska propaganda na czele z ichnym IPN-em usilnie stara się wciskać kłamliwą tezę o drugiej wojnie polsko-ukraińskiej,której nie było.Nie było bowiem państwa ukraińskiego,zaś państwo polskie było pod niemiecką okupacją.To na okupowanym terytorium IIRP,jej obywatele zdradzieckiej nacji ukraińskiej zorganizowanej w bandy OUN-UPA dokonali czystki etnicznej na cywilnej,niewinnej nacji polskiej,z wykorzystaniem bestialskich metod i narzędzi zbrodni.To dzisiejsze państwo ukraińskie i potomkowie banderowskich zbrodniarzy czczą i bałwochwalą jako bohaterów katów niewinnej ,cywilnej ,polskiej ludności z Kresów Wsch II RP.

    UPAdlina:18.06.2016 10:14
    usmańce będą zaogniać konflikt miedzy Polakami a upadlińcami, aby doprowadzić do wojny, o czym mówi G.Braun!!!!!……Chodzi o zrobienie miejsca pod stary projekt judeopolonii od dniepropietrowska po Szczecin!!!!!……..Na upadlinie właśnie likwidują młode pokolenie, a teraz kolej na nas!!!!!…..Wojny świetnie się nadają na wywalanie z kraju niebezpiecznych młodych ludzi, a ci, którzy zostają giną na wojnie!!!!!………Upadlińskie formacje banderowskie są dziś szkolone przez zdradzieckich od zawsze brytoli i przez usmańskiego wasala kanadę, którą można też nazwać banderlandem II !!!!!

    jaro7:18.06.2016 11:32
    W 4 literach mam to co bredzi ten banderowiec,ale biskup Budzik niech sobie nastawi wskazówki na dzwonienie bo czas sie obudzic i przestac bredzić.

    Polubienie

  8. !!!UWAGA!!! Komentowanie do tego artykułu zostało wyłączone.

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Prof-Jerzy-Sulek-prawa-Polakow-w-Niemczech-padly-ofiara-wielkiej-polityki,wid,18384615,wiadomosc.html?


    picture-alliance/dpa/P. Pleul

    akt. 18.06.2016, 08:24

    Prof. Jerzy Sułek: prawa Polaków w Niemczech padły ofiarą wielkiej polityki

    W Polsce Niemcy cieszą się pełnią przywilejów mniejszościowych, tymczasem sytuacja grupy polskiej w Niemczech uległa poprawie w niewystarczającym stopniu. To całkowita asymetria – mówi w wywiadzie dla Deutsche Welle prof. Jerzy Sułek, który 25 lat temu negocjował polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie.

    Jak wyznał były polski dyplomata, Niemcy postawili nam wtedy ultimatum: albo odpuścimy walkę o nadanie Polakom statusu mniejszości, albo traktatu nie będzie wcale. – Przyjęliśmy, że działamy w imię wyższych interesów i zgodziliśmy się na kompromis. Zrezygnowaliśmy z dalszego podnoszenia kwestii statusu mniejszości w imię nadrzędnego interesu: ułatwienia rozmów o wejściu Polski do NATO i do struktur europejskich – przyznaje prof. Sułek.

    Deutsche Welle: 1989 był rokiem przełomu dla Polaków i Niemców. Czy Niemcom, podobnie jak Polakom, również tak bardzo zależało na uregulowaniu relacji z Polską?

    Prof. Jerzy Sułek*: – W obydwu krajach – po utworzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego, a nawet wcześniej – istniała świadomość, że w nowej rzeczywistości trzeba na nowo uregulować wzajemne relacje. Gdy Helmut Kohl był w Polsce w listopadzie 1989 roku, berlińczycy zaczęli burzyć mur. Kohl przerwał wizytę, pojechał do Berlina, ale wrócił, by dokończyć przerwaną wizytę i wówczas wraz z premierem Mazowieckim podpisali wspólne oświadczenie. Można by je nazwać brudnopisem późniejszego traktatu dobrosąsiedzkiego, swoistym rozkładem jazdy. Wytyczyło ono kierunek rozwoju współpracy polsko-niemieckiej, wprowadziło do niej wiele nowatorskich rozwiązań opartych na europejskich standardach, zapowiadało zawarcie umów i powołanie wielu nowych instytucji polsko-niemieckich.

    Ale w kwestii granic Kohl, uważający się za przyjaciela Polski, rozczarował wiele osób, zwłaszcza ludzi Solidarności, bo nie wyszedł w swoich deklaracjach poza traktat graniczny z grudnia 1970 roku.

    Reprezentował pan potem Polskę przy rozmowach wielkich mocarstw i dwóch państw niemieckich „2 plus 4”. Czy tam sprawy polskie miały szansę się przebić?

    – Minister Krzysztof Skubiszewski robił wszystko, by polskie sprawy zaistniały na arenie międzynarodowej, walczył o włączenie Polski do obrad „2+4” w sprawie zjednoczenia Niemiec. Kohl był niechętny, lawirował, bo obawiał się, że dyskutowanie polskiej kwestii w tym gronie przeciągnie rozmowy, a tym samym odwlecze zjednoczenie Niemiec. A przecież on za wszelką cenę chciał nosić miano „kanclerza zjednoczenia”.

    Wreszcie Skubiszewski, przy wstawiennictwie Wielkiej Brytanii, załatwił zgodę szefa amerykańskiej dyplomacji Jamesa Bakera. Dzięki temu mogliśmy uczestniczyć w tych rozmowach, które były poświęcone Polsce. Zależało nam na podpisaniu jednego traktatu, który uznawałby granice, a jednocześnie regulował nasze relacje. Niemcy nie byli na to gotowi. Więc żeby popchnąć sprawę do przodu, zaproponowałem rozdzielenie rozmów na te o granicach i te o traktacie dobrosąsiedzkim, żeby nie negocjować wszystkiego jednocześnie. Decyzja zapadła w lipcu 1990 roku w Paryżu, pod wpływem wielkich mocarstw, i to był przełom. Jeszcze łatwiej poszło po zjednoczeniu Niemiec w październiku.

    I już w listopadzie tego samego roku zjednoczone Niemcy uznały w traktacie naszą zachodnią granicę, a pół roku później, w czerwcu 1991 roku, kanclerz Helmut Kohl i premier Jan Krzysztof Bielecki podpisali traktat o dobrym sąsiedztwie. Co się udało, a czego nie udało się załatwić wówczas polskiej stronie?

    – Udało się ukierunkować stosunki polsko-niemieckie na pojednanie, porozumienie i współpracę, a ponadto uzyskaliśmy wsparcie Niemiec w staraniach o przyjęcie do wspólnot europejskich. Lista naszych spraw była bardzo długa, ale żeby nadać tempo negocjacjom, wyprowadziliśmy szereg punktów poza oficjalny stół rozmów. Zdaliśmy też sobie sprawę, że paru spraw nie da się załatwić. Sukcesem negocjacji była decyzja Niemiec o przeznaczeniu 500 mln marek dla ofiar nazizmu. Ale na przykład restytucja dóbr kultury trafić musiała do dyplomatycznej lodówki, w której nadal spoczywa – już 25 lat. Chodzi o zwrot zagrabionych dóbr kultury i restytucję zniszczonych, a mowa jest o kilkudziesięciu tysiącach dzieł sztuki, które trafiły z Polski do Niemiec. W Krakowie natomiast, w zbiorach Uniwersytetu Jagiellońskiego, nadal znajduje się Biblioteka Pruska, tzw. Berlinka.

    Po dziś dzień kontrowersje budzą regulacje dotyczące praw Polaków w Niemczech i Niemców w Polsce. O ile Polacy mają zastrzeżenia, to Niemcom udało się chyba przeforsować wszystkie swoje postulaty w tej sprawie?

    – W sprawach Niemców mieszkających w Polsce i Polaków w Niemczech rzeczywiście mocno wyszliśmy na przeciw stronie niemieckiej. Artykuły 20-22 traktatu zagwarantowały mniejszości niemieckiej w Polsce wszelkie prawa. Mimo to Niemcy i tak mieli niedosyt. Zabrakło im prawa do swobodnego osiedlania się niemieckich obywateli w Polsce i zgody na umieszczenie dwujęzycznych tablic topograficznych na terenach zamieszkałych przez mniejszość niemiecką.

    Ale nie udało się przywrócić przedwojennego statusu mniejszości narodowej, który przysługiwał wówczas Polakom mieszkającym w Niemczech.

    – Właśnie. A mniejszość polska została tego pozbawiona na mocy rozporządzenia Hermanna Goeringa z 1940 roku. Kohl jednak podkreślał, że będziemy budować standardy mniejszościowe na zasadzie wzajemności i symetrii. W rezultacie traktat przyznaje jednak obu grupom – Polakom w Niemczech i Niemcom w Polsce – prawa do pielęgnacji języka i kultury, zaś do określenia narodowej przynależności wystarczy indywidualna deklaracja.

    Chcieliśmy wprowadzić do traktatu nazewnictwo, które oddawałoby stan rzeczy: „grupy i członkowie mniejszości” – chcieliśmy zaznaczyć zróżnicowanie społeczności Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech, bo według niemieckiej definicji mniejszości, jest nią jedynie grupa etniczna zakorzeniona w Niemczech od pokoleń. A sformułowanie „grupy i członkowie mniejszości” odnosiłoby się także do nowej emigracji, np. tej solidarnościowej.

    Dlaczego polska strona w końcu zgodziła się na ustępstwa?

    – Niemcy postawili ultimatum: albo odpuścimy walkę o nadanie Polakom statusu mniejszości, przyjmując barokową formułę artykułu 20 traktatu, albo do traktatu nie dojdzie. Przyjęliśmy, że działamy w imię wyższych interesów i zgodziliśmy się na kompromis. Zrezygnowaliśmy z dalszego podnoszenia kwestii statusu mniejszości w imię nadrzędnego interesu: ułatwienia rozmów o wejściu Polski do NATO i do struktur europejskich.

    Teoretycznie rzeczywiście tak to wygląda. Ale jak to się ma do realiów?

    – Panuje całkowita asymetria. W Polsce Niemcy cieszą się pełnią przywilejów mniejszościowych, są reprezentowani w samorządach i parlamencie, dostają wsparcie finansowe na działalność kulturalną, w tym na naukę niemieckiego jako języka ojczystego. Ale sytuacja grupy polskiej w Niemczech uległa poprawie w niewystarczającym stopniu. Chodzi więc o przywrócenie statusu mniejszości, o większe finansowanie organizacji polonijnych przez władze centralne i landowe, w tym zwłaszcza na naukę polskiego jako języka ojczystego, o wsparcie dla umacniania polskiej tożsamości. Dziś, po 25 latach, należałoby zawrzeć dodatkowe porozumienie, na podstawie którego Niemcy zobowiązałyby się do zniesienia tych deficytów. Między innymi dlatego rząd Jarosława Kaczyńskiego 10 lat temu chciał renegocjacji traktatu i powracał do kwestii reparacji wojennych z Niemiec.

    I słusznie?

    – Do renegocjacji prawdopodobnie nie dojdzie, bo dziś obowiązuje coś, co określiłbym mianem „dyplomacji megafonowej”, zorientowanej na efekciarstwo, a nie na rezultaty. Ale jest dziś takie modne słowo „audyt”. Można więc przeprowadzić coś w rodzaju audytu traktatu. Jest tam nawet art. 38 o możliwości wypowiedzenia traktatu. Na razie – dzięki Bogu – nie ma o tym mowy, bo jest on powszechnie chwalony. Prezydent Andrzej Duda słusznie uważa go za fundament polityki porozumienia i pojednania.

    Czyli jednak, pomimo mankamentów, traktat odegrał swoją pozytywną rolę?

    – Tu dochodzimy do sedna: losy traktatu stoją w ścisłej korelacji z aktualnym stanem stosunków między Polską a Niemcami. A te są rozpięte pomiędzy dwoma biegunami: kooperacją i konfrontacją. Dziś w wielu punktach nasze interesy stają się niestety coraz bardziej rozbieżne. Wystarczy tu wymienić budowę gazociągu Nord Stream 2, sprawę Centrum Wypędzeń, pakiet ekologiczny UE, zasiłki socjalne dla polskich migrantów mieszkających w Niemczech czy stawki godzinowe dla Polaków pracujących po drugiej stronie Odry.

    Zatem jak Pan widzi przyszłość relacji Polska-Niemcy, a tym samym przyszłość traktatu?

    – Obawiam się, że nasze relacje mogą zmierzać w kierunku konfrontacji, a nie kooperacji. Oficjalnie traktat z pewnością nie będzie renegocjowany, ale jako jego „akuszerka” boję się, by nie stał się martwą literą.

    Rozmawiała Monika Sieradzka, Deutsche Welle

    *Prof. dr hab. Jerzy Sułek – stypendysta Fundacji im. Alexandra von Humboldta, wykładowca na uniwersytetach w Bonn i Kolonii, prezes Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Za rządów Tadeusza Mazowieckiego, aż do 2005 r. prof. Sułek współtworzył nową politykę zagraniczną Polski w relacjach z Niemcami. Przewodniczył m.in. polskiej delegacji w rozmowach wielostronnych „2+4” o zjednoczeniu Niemiec i w negocjacjach traktatu granicznego z 1990 roku oraz traktatu dobrosąsiedzkiego z 1991 roku, jak również w sprawie wycofania wojsk radzieckich z Polski i traktatu polsko-rosyjskiego. Obecnie jest wykładowcą na Uczelni Techniczno-Handlowej w Warszawie.

    Polubienie

  9. http://wpolityce.pl/polityka/297282-prezydent-duda-na-obchodach-rocznicy-wydarzen-76-roku-wierze-w-to-ze-jestesmy-w-stanie-razem-budowac-dalej-silna-wolna-i-suwerenna-polske


    fot. TVP Info/wPolityce.pl

    Prezydent Duda na obchodach rocznicy wydarzeń ’76 roku: „Wierzę w to, że jesteśmy w stanie razem budować dalej silną, wolną i suwerenną Polskę”

    opublikowano: wczoraj, g. 12:58 · aktualizacja: wczoraj, g. 14:02

    Dlaczego w tym czasie małej stabilizacji, gdy wydawało się, że epoka gierkowska to lepszy PRL, ludzie nagle tak zdecydowanie powiedzieli nie? – mówił Andrzej Duda podczas płockich uroczystości upamiętniających robotnicze wystąpienia z 1976 roku.

    Powiedzieli nie, bo uznali, że władza depcze ich godność. Robotnicy Płocka, Radomia, Ursusa, stanęli w obronie swojej godności. Polega ta godność na dwóch elementach. Na możliwości godziwego życia, utrzymania swojej rodziny na przyzwoitym poziomie. Po drugie na tym co podkreślał nasz Ojciec Święty Jan Paweł II, czyli na pracy, która stanowi element godności życia człowieka – mówił prezydent.

    Problem polegał na dwóch rzeczach. Po pierwsze na drastycznej podwyżce, co do której nie prowadzono żadnych konsultacji społecznych, którą wprowadzono z zaskoczenia, a podwyżka była od 60 do 150 proc. a była to podwyżka podstawowych artykułów, które warunkują poziom naszego życia. Po drugie, wokół siebie widzieli roztaczającą się propagandowe sukcesu państwa, w którym tak naprawdę nie żyli. Mówiło się o szacunku do robotników, a tak naprawdę nawoływano do przekraczania wszystkich norm. Ludzie powiedzieli nie, stanęli, wyszli na ulice, zastrajkowali. Znów spadły na nich milicyjne pałki, prześladowania, procesy, wiezienie, ale się nie przestraszyli – mówił Andrzej Duda.

    Te wydarzenia z 1968 roku, po wydarzeniach na Wybrzeżu z 1970 roku – gdy polało się morze robotniczej krwi – były kolejnymi wydarzeniami, których kulminacją był ten moment w którym Polacy spotkali się w 1979 roku ze swoim papieżem. I co się stało w tym momencie? Zrealizował się proces, który narastał przez lata. W 1968 roku studenci byli sami, robotników udało się namówić do tego, by ich zaatakować. W 1970 roku wyszli sami robotnicy. Władza zaatakowała ich, strzelała do nich. Mówiła znów o warchołach, nierobach. To samo było tutaj w 76. roku. Stało się wreszcie to, że powstał sojusz między robotnikami a inteligencją. Powstał Komitet Obrony Robotników. Tworzyli go wtedy Antoni Macierewicz, Jacek Kuroń, Jan Józef Lipski czy obecny tu dzisiaj z nami pan minister Piotr Naimski. To była polska inteligencja, która stanęła w obronie robotników. Zaraz potem powstał ROPCiO z Andrzejem Czumą i Leszkiem Moczulskim. Kulminacją stał się moment gdy Polacy stanęli wokół ołtarza, z którego przemawiał Jan Paweł II. I zrozumieli, że są miliony tak samo myślących ludzi. To były kolejne kroki ku wolnej Polsce. Ona została zdobyta nie bronią, została zdobyta twarda postawą, pokojową postawą. Obroną podstawowych praw obywatelskich – powiedział Duda.

    Chciałem wam podziękować w imieniu państwa Polskiego, w imieniu Polaków. Zwłaszcza w imieniu tych młodych, którzy nie wiedzą co to znaczy komunizm, co to znaczy brak praw, co to znaczy, że ojciec znalazł się w więzieniu, bo chciał żyć godnie – dziękował prezydent Polski.

    ”Solidarność” powstała właśnie po to, by bronić robotników, ich podstawowych praw, prawa do godnej pracy – mówił.

    Wierzę w to, że jesteśmy w stanie razem budować dalej silną, wolną i suwerenną Polskę, korzystając z tego wielkiego osiągnięcia jakie dali nam bohaterowie ‘76. roku
    – powiedział prezydent Polski. mly

    autor: Zespół wPolityce.pl

    Paragraf 89.69.139.*wczoraj, g. 21:34 Jaką Polskę? Żydowską?

    Najbardziej zniewolona Polska 83.29.191.*wczoraj, g. 20:37 Kłamstwa P. Dudy . Nie żyjemy w wolnej Polsce. Jesteśmy kolonią bandytów z kartelu opcji walutowych , który zatrudnia w zarządach 15 swoich banków bezwzględną esbecką bandę , która niszczy Polskę

    x 95.91.204.*wczoraj, g. 20:24 jak to sie kiedys mowilo? – „wiara nadzieja glupich” – tak to bylo, czy nie?

    Dziś walka z kartelem to patri 83.29.191.*wczoraj, g. 20:19 P. Duda w 1976 odwagą było sprzeciwić się PZPR, a dzisiaj to sprzeciwiać się kłamstwom i złodziejstwu 15 baków z kartelu opcji walutowych i kredytów frankowych. Polski patriota nie chroniłby bandytów

    Krtel opcji wal. to nowe SB dl 83.29.191.*wczoraj, g. 19:45 Wierzę w to, że jesteśmy w stanie razem budować dalej silną, wolną i suwerenną Polskę P. Duda niczego nie zbudujecie, ponieważ chcecie budować na totalnym zakłamaniu w sprawie opcji i kredytów fran

    Piotr 83.20.103.*wczoraj, g. 19:36 Andrzej Duda prezydent na obecne cięzkie czasy. Po latach degradacji Polski jest szansa na łyk swieżego powietrza

    Elżbieta 81.219.114.*wczoraj, g. 19:18 Trolli się wysypało, t.zn. że PAD ma rację, łapy precz od Prezydenta.

    fritz@fritzwczoraj, g. 18:32 Cytat: ” Tworzyli go wtedy Antoni Macierewicz, Jacek Kuroń, Jan Józef Lipski czy obecny tu dzisiaj z nami pan minister Piotr Naimski. ” *** Bardzo mi przykro, ala PAD wrecz sklamal, doslownie sklamal. KOR zalozyl Macierewicz. Dobral do tego Naimskiego, ktory rzeczywiscie mial polskie obowiazki i tego na U, ktory mial i ma zydowskie obowiazki. Michnik mowiac delikatnie wypial sie na KOR i pojechal do Paryza. Rok pozniej wrocil. Srodowiska zydowskie sa extremalnie antypolskie. PAD klamie w ten sposob, ze im sie klania. To jest bezsens. Najlepszym jest proba podlizania byla min. sprawiedliwosci Lecha Kaczynskiego, ktory zgodzil sie na przerwanie ekhumacji w Jedwabnem, kiedy okazalo sie, ze to wlasnie Niemcy Zydow zamordowali. LK mial nadzieje, ze ten wygra Zydow dla Polakow. Stalo sie dokladnie: Zydzi przerobili Jedwabne na symbol mordwania Zydow przez Polakow. Dokladnie taki sam skutek przyniesie ustepowanie Zydom teraz i w przyszlosci, czy to przez PAD (jest niezwykle wiernopoddanczy) czy tez JK.

    Polubienie

  10. ManeTekelFares:21.06.2016 13:28
    Niech stąd spierdalają razem z tym obsranym załganym pseudodziennikarzyną. Brońcie tchórze swojej upainy i swych bohaterów , a nie spieprzacie do naszego kraju, żyjecie na nasz koszt i jeszcze larum podnosicie jak to wam tu źle. Pisowskie barany pozwalają wam na wszystko. Doszło do tego, że AK to odpowiednik NKWD, a upaińscy zwyrodnialcy mają być naszymi bohaterami. PISIe , pisie quo vadis pisie nas i całą ojczyznę?

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/ukrainski-dziennikarz-ukraincy-moga-uciec-z-polski-po-przyjeciu-uchwaly-o-11-lipca


    fot. fb.com

    Ukraiński dziennikarz: Ukraińcy uciekną z Polski po przyjęciu uchwały o 11 lipca

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Wtorek, 21 czerwca 2016 o godz. 11:11:32

    „Znaleźć wroga i rozbudzić do niego nienawiść – to łatwe zadanie. Jeśli jednak trzeba wziąć się do pracy – chętni są tylko wśród Ukraińców” – żali się ukraiński dziennikarz.

    Ołeksandr Iwachniuk, ukraiński dziennikarz pracujący w Polsce, zamieścił na swojej stronie internetowej relację z wizyty posła Michała Dworczyka w Kijowie.

    Przeczytaj także: Drodzy Ukraińscy Przyjaciele! – Parlamentarzyści odpowiadają na list ukraińskich prezydentów [NASZ NEWS]

    Ukraińskiemu komentatorowi nie spodobał się główny temat wizyty posła Dworczyka.

    „Pan deputowany przybył nie po to, aby wyjaśnić, dlaczego Ukraińcy płacą do 4 tys. hrywien za miejsce w kolejce do złożenia dokumentów o otrzymanie polskiej wizy. Pan deputowany przybył, aby osobiście zaprezentować odpowiedź na wezwanie ukraińskich prezydentów i hierarchów do historycznego pojednania” – pisze na swojej stronie Iwachniuk.

    „Zdaniem pana Michała, nie można nazywać ulic imieniem ukraińskiego bohatera Romana Szuchewycza czy innych czołowych żołnierzy UPA. Jest to błędem, który nie pomoże w ukraińsko-polskim dialogu. Pan Michał nie zechciał odpowiadać na pytania o Żołnierzy Wyklętych. Nie dlatego, że nie chciał – po prostu nie wiedział o czym mowa. Nie napisali mu o tym na kartce jego kuratorzy” – relacjonuje Iwachniuk.

    Dalej ukraiński dziennikarz przechodzi do mocno dyskutowanej w Polsce sprawy ustanowienia 11 lipca dniem pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.

    „Za kilka dni może zostać przyjęty dokument, w którym jedna strona konfliktu na Wołyniu (UPA) zostanie uznana za przestępców, a druga (AK i NKWD) za bohaterów i kombatantów” – pisze ukraiński dziennikarz.

    „Co to oznacza dla setek tysięcy ukraińskich obywateli, którzy obecnie mieszkają i pracują w Polsce i są dobrze zintegrowani z polskim społeczeństwem? Czy zupełnie niewinni ludzie będą musieli odpowiadać za zbrodnie, których nie dokonali?” – pyta Iwachniuk.

    „Polakom pozostaje mieć tylko nadzieję, że żaden z Ukraińców, którzy obecnie płacą podatki w Polsce, tworzą tam wartość dodaną i przyczyniają się do rozwoju polskiej gospodarki, nie przyjmie na poważnie tych antyukraińskich (czytaj: prorosyjskich) wypadów krótkowzrocznych polskich politycznych demagogów i nie ucieknie z Polski jak najdalej na zachód, jak już to zresztą uczyniła znaczna część samych Polaków. Znaleźć wroga i rozbudzić do niego nienawiść – to łatwe zadanie. Jeśli jednak trzeba wziąć się do pracy – chętni są tylko wśród Ukraińców. A te „żołądki z nogami”, które wybierają podobnych [Dworczykowi – KRESY.PL] deputowanych, są zdolne najwyżej do jednego – raz na tydzień pójść do urzędu pracy, albo do pracodawcy po pieczątkę, że się do niczego nie nadają” – pisze Iwachniuk.

    Ukraiński dziennikarz kończy swoje wywody jasną sugestią. „Walczą z nami na froncie informacyjnym i front ten jest o wiele potężniejszy niż ostrzały w Donbasie” – pisze Iwachniuk.

    Ołeksandr Iwachniuk jest ukraińskim dziennikarzem, obecnie mieszkającym w Polsce, do której przyjechał w 2014 roku. Pracował m.in. dla ukraińskiego Radia Era FM, współpracował również ze znanym promajdanowym portalem „Ukraińska Prawda”. „Warszawa teraz jest bardziej ukraińskim miastem niż Kijów. Dlatego będę budować tu swoją małą Ukrainę i starać się, by Kijów też kiedyś został miastem ukraińskim. Dziękuję Polakom za tą możliwość. Ich doświadczenie wyzwolenia z „rosyjskiego świata” umożliwi kiedyś Ukrainie zostanie Ukrainą” – pisał na jego łamach, opisując swoje doświadczenia po przybyciu do Polski. Obecnie prowadzi własny portal „Radio Bez Cenzury” i współpracuje z ukraińską stacją ZIK. Gościł także w polskich mediach, wypowiadając się m.in. dla Polskiego Radia. Zajmuje się m.in. kwestią ułatwień dla Ukraińców chcących przyjeżdżać do pracy w Polsce.

    ivakhniuk.com//KRESY.PL

    Zan:21.06.2016 12:12
    Retoryka debila, któremu wydaje się, ze jest cwany.

    jaroslaus:21.06.2016 12:18
    wynoście się wszyscy, idźcie w cholerę, ale od razu za Zbrucz.

    marcin1971:21.06.2016 12:40
    No cóż obraźliwe słowa majdanowego propagandysty. Przypominam podpiszcie petycję http://www.petycjeonline.com/anty-upa-przemysl Pikieta antybanderowska https://www.facebook.com/events/143329262743063/

    Leszek1:21.06.2016 12:45
    Z tej wypowiedzi wynika jasno, ze Ukraincy sa przesiaknieci nienawiscia do Polakow. Dlatego, owszem, chetnie skorzystaja z ulatwien i beda budowac sobie Ukraine w Polsce. Sa zaklamani, wypelnieni roszczeniami i pogarda do Polakow. Tak sa wychowywani od pokolen. Trudno bedzie nawiazac normalne przyjacielskie kontakty z nimi, poniewaz nawet mlode pokalene jest konsekwentnie zatruwane propaganda nienawisci do swiata, a szczegolnie do Polakow. Faktem tez jest, ze poszczegolni prosci ludzie sa dla nas zyczliwi. Gorzej z ich „intelektualistami”

    Pawel60:21.06.2016 20:32
    A może to Polacy są przesiąknięci nienawiścią do Ukrainy… o jakich roszczeniami ty piszesz… czy to nie Polacy najgłośniej domagają się zwrotu Lwowa… Czy to nie Polaków od jakiegoś czasu się karmi słowami jako że są regionalną potęgą i głównym kandydatem do przywództwa w rejonie wschodniej europy… Polacy są nacjonalistycznym zapatrzonym jedynie w siebie narodem, a Ukraińcy w mojej ocenie walczą jedynie o niepodległość dla swojego kraju tyle, że są za słabi w senesie politycznym i gospodarczym więc pewnie i nic z tego nie wyjdzie. Najpewniej Ukraina z powrotem wpadnie w ręce Rosjan lub podzielą ją między siebie a Niemców a polacy i tak tyle zobaczą Lwów co nic…

    jaro7:21.06.2016 22:49
    Ty jesteś głupi czy banderowiec(na jedno wychodzi).Nie znasz roszczeń twoich pupilków do wschodniej Małopolski? Kult Bandery i zbrodniarzy z upa nazywasz walką o niepodległość? Jedz im pomóż my sie pozbędziemy idioty,a oni zyskaja ‚bojca”.

    Pol_AK:21.06.2016 13:05
    Z chodzenia na łątwiznę to oni są znani… IIWŚ kogo obrać sobie za wroga? Niemcy, Rosję, czy Polskę? Polskę. Z kim walczyć z polskimi żołnierzami czy kobietami i dziećmi? Kobiety i dzieci. Kto jest winny nędzy Ukrainy, Ukraińskie Pany czy Imperialna Rosja? Imperialna Rosja…

    Kros:21.06.2016 13:12
    No prostu ujął mnie swoją postawą. Druga strona czyli AK i NKWD. No nie – trzeba wreszcie powiedzieć . DOSYĆ ! Wbić mu do paszportu „persona non grata’ i niech wraca. Robić to każdemu kto będzie takie wredne rzeczy gadał.

    mis_uszatek:21.06.2016 13:20
    Piana na pysku niemalże. Odwracanie kota ogonem. Niechęć do przeprosin za zbrodnie. Grożenie że jego rodacy się wyniosą ( to byłby akurat wielki + dla polskiego rynku pracy i gospodarki długoterminowo). Wyciąganie „argumentu” o pro rosyjskości ( jak by to samo w sobie było coś złego) Oraz upolitycznianie historii. Brawo! I jak tu mieć ukraińców za dorosła nacje.

    tagore:21.06.2016 13:38
    Spodziewałem się przemilczenia tego listu Dworczyka a tu niespodzianka. Na ZIK tv w programie historycznym Wachtanga Kiniali linia polityki historycznej Wiatrowycza jest jedyną obowiązującą. Ołeksandr Iwachniuk idealnie wpisuje się w tą wizję przeszłości i przyszłości. tagore

    JaremaW:21.06.2016 15:27
    Paszoł won ukraiński czcicielu bandytów jak ci się nie podoba w Polsce nikt was tu nie zaprasza. Zapomniałeś dodać o milionach strat Polskiego budżetu na przemycanym przez was bimbrze i papierosach.Większość z was pracuje tutaj nielegalnie wystarczy pojechać do dużych gospodarstw więc jakie to zyski,jak śmiesz będąc w Polsce obrażać Polaków za coś takiego jedynie wydalenie z naszego kraju ci przysługuje. Nie zapomnij podziękować za bezpłatne studia dla waszych herojów , za setki milionów pomocy na którą zrzucił się Polski podatnik, tak nie politycy tylko podatnicy wam pomagają choć tego nie chcą a wy jak zwykle gryziecie karmiącą rękę,wspomnę jeszcze o stratach Polskiego sądownictwa bo na wokandach we wschodniej Polsce sami ukraińcy a z resztą słów brak na takiego osobnika.

    baciar:21.06.2016 15:41
    i to jest typowe myslenie biednego ukrainca który nie odróżnia morderców od bohaterów i nie chce nawet odróżniać barański łeb teraz widac kto do nas zjeżdza i sieje ferment jeśli AK przyrównuje do NKWD to jego świadomośc historyczna jest na poziomie typowo upadlińskim czyli zerowa nam psy moga pluć w twarz a banderowcom nie wolno dla tego to gówno trzeba pogonic bo my mamy wiecej argumentów niz oni

    zefir:21.06.2016 18:06
    Dla Narodu Polskiego 11 lipca to dzień pamięci ludobójczych bestialskich mordów ukraińskich zwyrodnialców spod znaku OUN-UPA na polskich dzieciach,kobietach i spokojnych niewinnych cywilach.Zwyrodnialcy spod znaku OUN-UPA nie byli żadnymi żołnierzami ,tylko zdrajcami II RP i terrorystycznymi mordercami,zrzeszonymi w bandyckich rzeżniczych i grabieżczych bandach firmy OUN-UPA.Iwachniuk rżnie głupa ,gdyż doskonale wie,że setki tysięcy Ukraińców pracujących w Polsce może nie mieć nic wspólnego z ukrobanderyzmem,o ile odetnie się od tej schizmy i nie będzie prowokować czerwono-czarnymi szmatami symbolizującymi terroryzm OUN-UPA.Poza tym ci pracujący Ukraińcy nie byli zapraszani do Polski,ich suwerenny wybór,akceptowany przez Polaków pod warunkiem przestrzegania naszych praw,wartości i obyczajów.Jeśli to nie podoba się to fora ze dwora i wypirda..ć!.Iwachniuk tak prawdziwie to rozczula się nad sobą.Już w 2014r zadekował w Polsce ten niesamowity bojownik ukrobanderyzmu,zadekował tak dla swej lubownej wygody.Wot bojowy ukrobanderowski cwaniak.

    jazmig:21.06.2016 18:33
    Niech wyp..rdalają na wieki wieków amen. Krzyż im na drogę.

    Sylwia:21.06.2016 20:32
    Fundamentem pojednania może być tylko uznanie zbrodni ludobójstwa Polaków przez Ukraińców. Nie będzie pojednania z Ukraińcami dopóki otaczają czcią krwawych katów polskiej ludności Banderę, Szuhewycza (‚Czuprynkę’) i innych. Nic w obecnym politycznym rozwoju Ukrainy nie wskazuje na taką możliwość. Miejmy na uwadze, że Ukraińcy wystąpili na polskiej ziemi z akcją terroru przeciwko polskim instytucjom ‚…OUN, realizując politykę przeciwną zbliżeniu polsko-ukraińskiemu na przełomie 1929/1930 roku wystąpiła z hasłem: „Na słowne argumenty żaden Polak nie będzie wrażliwy, na terror wszyscy”. Było to preludium do szeroko zakrojonych zamachów (chociaż akcje sabotażowe na mniejszą skalę zdarzały się już wcześniej) polskie obiekty administracyjne, tory kolejowe, mosty, urzędy pocztowe, słupy telefoniczne. Celem głównym było „Wygnanie Lachów za San”, oraz zniszczenie pojawiających się postaw ugodowych społeczności ukraińskiej wobec państwa polskiego i pokazania żywotności ukraińskiej organizacji. Według sprawozdań policji między lipcem a październikiem 1930 dokonanych zostało 186 aktów terroru: 1 napad na ambulans pocztowy, 8 sabotaży na torach, 14 na liniach energetycznych i telefonicznych (zwalanie słupów), 155 podpaleń mienia (w dużej mierze stogi siana, zabudowania gospodarcze), 8 usiłowań…. OUN organizowała, lub przyjęła odpowiedzialność polityczną za akty terroru indywidualnego przeciw wysokim urzędnikom Rzeczypospolitej – m.in. zamachy przeciwko Tadeuszowi Hołówce (1931) i Bronisławowi Pierackiemu (1934), a także akty przemocy przeciw instytucjom państwa polskiego (tzw. Ekspropriacje)… Kalendarium zamachów: 6 marca 1929 – napad członków OUN na listonosza Franciszka Kochanowskiego we Lwowie. Listonosz wyrwał się napastnikom i zbiegł alarmując policję. Jeden z napastników został zatrzymany w czasie pościgu, drugi postrzelony w czasie pościgu zmarł z odniesionych ran, 2 września 1929 – nieudany napad na ambulans pocztowy w Suchodnicy, 12 października 1929 – nieudany napad na ambulans pocztowy w Borysławiu[36], 28 października 1930 – napad na ambulans pocztowy w okolicach Bełza, zrabowano 13720 zł, zabita została jedna, a ciężko ranna druga osoba (konwojent), 12 lutego 1931 – napad członków OUN na posterunek Policji Państwowej w Hajkach; zabicie tamtejszego komendanta policji, 31 lipca 1931 – napad na wóz pocztowy w Olszanach pod Birczą, zginął konwojent, ranny został woźnica[38]. Napad na Bank Ludowy w Borysławiu. Zrabowano 735 zł w gotówce i 20.000 zł w wekslach, 8 sierpnia 1931 – napad na urząd pocztowy w Truskawcu, zrabowano 27 478 zł, dwie osoby zostały ranne, jedna z nich, zastępujący drogę napastnikom Jurij Melnyczuk zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran, 29 sierpnia 1931 – zabicie przez członków OUN (Wasyl Biłas, Dmytro Danyłyszyn) posła Tadeusza Hołówki 31 sierpnia 1931 – napad na ambulans pocztowy pod Peczeniżynem. Zabito konwojenta, raniono dwie osoby, pieniędzy nie przejęto 22 marca 1932 – zabójstwo podkomisarza Emiliana Czechowskiego 30 listopada 1932 – napad na pocztę w Gródku Jagiellońskim, podczas którego OUN-owcy postrzelili osiem osób (pracowników urzędu i obecnych klientów). Jedna z nich zmarła w wyniku postrzału w szpitalu we Lwowie. W czasie pościgu zginął również jeden policjant, a jeden został ranny. Napastnicy zrabowali 3232 zł 15 gr. 28 września 1933 – nieudany zamach na kuratora Okręgu Szkolnego Lwowskiego Stanisława Gadomskiego, 21 października 1933 – zamach na sowiecki konsulat we Lwowie[18] (zabicie urzędnika sowieckiego konsulatu Aleksieja Majłowa, rezydenta OGPU) 1933 – próba zabójstwa aspiranta Jerzego Ciesielczuka, 13 marca 1934 – został zamordowany starszy posterunkowy Józef Głowniak z Tok w województwie tarnopolskim, przy próbie werbowania konfidenta w środowisku OUN, 9 maja 1934 w parku Stryjskim we Lwowie zamordowano studenta Jakuba Baczyńskiego, którego OUN podejrzewało o szpiegostwo na rzecz polskiej policji. Zastrzelili go członkowie OUN z tego samego pistoletu, z którego miesiąc później zginął minister Bronisław Pieracki, 15 czerwca 1934 – zabicie ministra spraw wewnętrznych II RP Bronisława Pierackiego przed restauracją przy ul. Foksal w Warszawie przez członka OUN Hryhorija Maciejkę, 13 lipca 1934 nocą doszło do napadu na posterunek policji w Uhnowie; podczas niego, poinformowana wcześniej o planowanym ataku policja polska, ujęła ukraińskich sprawców, 25 lipca 1934 – zabicie dyrektora ukraińskiego gimnazjum akademickiego we Lwowie Iwana Babija poza wymienionymi ofiarami z roku 1934 członkowie OUN zabili w tym roku także trzech policjantów, dwóch strażników gminnych, oraz kilku Ukraińców, podejrzewanych o kontakty z policją polityczną, W doniesieniach policyjnych w roku 1931 pojawiały się także informacje o planowanych zamachach przygotowywanych przez OUN na inne ważne osobistości w państwie, m.in.: ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego, premiera RP Felicjana Sławoj Składkowskiego, ministra rolnictwa i reform rolnych Bronisława Nakoniecznikowa-Klukowskiego, marszałka Sejmu Stanisława Cara, Józefa Becka, oraz posła Piotra Pewnego[46]. Ogółem w całym okresie 1921-1939 ukraińskie podziemie nacjonalistyczne (UWO i OUN) przeprowadziło 63 zamachy… W 1934 OUN na terenie II Rzeczypospolitej liczyła ok. 2000 zakonspirowanych członków wszystkich szczebli organizacyjnych. Szacuje się, że w latach 1929-1939 przeszło przez jej szeregi ok. 20 000 ludzi…’ ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_Ukrai%C5%84skich_Nacjonalist%C3%B3w ) ‚… Dzisiaj utrwalanie tych „dobrosąsiedz­kich stosunków” polega m.in. na wmawia­niu priwiślińskiej publice, że Majdanu nie zdominowali „banderowcy”. Robią to wszy­scy, od „Gazety Wyborczej” do „Do Rze­czy”, gdzie Piotr Kościński wyśmiał takie twierdzenie jako mit: „Konstrukcja tego przesłania jest niesłychanie prosta: Majdan opanowany został przez ugrupowania nacjonalistyczne Swoboda i Prawy Sektor, czyli banderowców. Gdy upadł rząd Janu­kowycza, doszło do zamachu stanu i tak banderowcy znaleźli się u steru władzy”. Tymczasem — abstrahując od dzisiejszego „steru władzy” (to już inna bajka, gierka międzynarodowa) —„rewolucję kijowską” istotnie zdominowali „banderowcy”, i kto temu przeczy, mija się z prawdą. Swo­boda (założona w 1991 Socjalnarodowa Partia Ukrainy) zawsze używała symboliki i retoryki nazistowskiej, mając świetne relacje z Narodową Partią Niemiec (NPD). „Deutsche Stimme” (organ NPD) pełne jest nostalgicznych wspominków wetera­nów 14 Ukraińskiej Dywizji SS-Galizien, wzajemne serdeczne wizyty niemieckich i ukraińskich SS-manów to codzienność Swobody. Jej szef, Ołeh Tiahnybok, wysyła swoich „chłopców” (noszących koszulki z napisami: „Śmierć Lachom!”) do akcji takich, jak sprofanowanie (2009) monu­mentu polskich profesorów zamordo­wanych przez nazistów [Niemców z udziałem Ukraińców i Szuhewycza; przypisek mój] we Lwowie, czy zakłócanie uroczystości rocznicowych ku czci Polaków wyciętych w Hucie Pieniackiej…’ ( http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2014/09/przestancie-popierac-ukraine/ ). Ukraińcy byli, są i będą naszymi zawziętymi śmiertelnymi wrogami. Oni o tym wiedzą. Niech będzie jasne dla nas wszystkich : nie ma trzeciej możliwości, ALBO MY ICH, ALBO ONI NAS.

    UPAdlina:21.06.2016 20:39
    won z Polski!!!!!…….Nikt za wami nie będzie płakał upaińskie ćwoki !!!!!

    jaro7:21.06.2016 22:22
    Z taką gębą tobym na jego miejscu w mediach się nie pokazywał.Po drugie jego bezczelność i głupota jest typowa dla banderowca.Za takie teksty powinien być w Polsce „personą non grata’ i wydalony w trybie natychmiastowym,i swoje brednie opowiadac juz w banderalandzie.

    Polubienie

  11. http://wpolityce.pl/swiat/297721-polscy-i-niemieccy-historycy-przygotowali-podrecznik-do-historii-waszczykowski-ulatwi-on-dialog-pozwoli-uwolnic-sie-od-stereotypow-i-nauczy-wiekszej-tolerancji


    fot. Twitter

    Polscy i niemieccy historycy przygotowali podręcznik do historii. Waszczykowski: „Ułatwi on dialog, pozwoli uwolnić się od stereotypów i nauczy większej tolerancji”

    opublikowano: 2 godziny temu

    Szefowie MSZ Polski i Niemiec, Witold Waszczykowski i Frank-Walter Steinmeier, w ramach polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych uczestniczyli w środę w Berlinie w prezentacji opracowanego przez historyków z obu krajów wspólnego podręcznika do historii.

    71 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej, która – wydawało się wtedy – nieodwołalnie podzieli nasze społeczeństwa na wiele pokoleń, możemy przedstawić dziś państwu efekt wyjątkowego wspólnego projektu: polsko-niemiecki podręcznik historii —powiedział Waszczykowski podczas uroczystej prezentacji książki w berlińskiej szkole im. Roberta Jungka.

    Podręcznik ma charakter praktyczny, ponieważ od tej pory polscy i niemieccy uczniowie będą mogli poznawać wspólną historię Europy widzianą z tej samej perspektywy. Pozwoli to młodym ludziom lepiej zrozumieć wrażliwość historyczną sąsiadów, ułatwi dialog, pozwoli uwolnić się od stereotypów i nauczy większej tolerancji —mówił szef polskiej dyplomacji.

    Jego zdaniem inauguracja podręcznika ma też wymiar symboliczny, ponieważ wpisuje się w tegoroczne obchody 25-lecia podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.

    Publikacja ta pokazuje, jak szybko udało się nam wspólnym wysiłkiem doprowadzić do normalizacji w relacjach dwustronnych. Jest też przejawem dojrzałości i otwartości obu krajów oraz gotowości do rozmowy na wszelkie, nawet najbardziej trudne i wrażliwe tematy —ocenił Waszczykowski.

    Trud opłacił się. To wspaniała książka, która uczula na marzenia, ale i traumę, które łączą Polaków i Niemców; książka pomoże w sformowaniu wspólnego niemiecko-polskiego spojrzenia na historię, na jej ciemne strony, które i na naszych czasach odcisnęły piętno, ale także na jasne strony naszej wspólnej historii —mówił Steinmeier.

    Niemiecki polityk zaznaczył, że ze względu na to, „co Niemcy w XX wieku uczynili Polakom”, dobrosąsiedzkie relacje „wcale nie są oczywiste”. Dodał, że jest wdzięczny polskim partnerom za to, iż pomimo spornych spraw, jak chociażby kwestia imigrantów, przedstawiciele obu krajów „usiądą przy jednym stole”.

    W swoim wystąpieniu Steinmeier podziękował za „odważną walkę polskich stoczniowców w Gdańsku, za gotowość Polaków do okazania Niemcom zaufania”, a także za niezliczone kontakty międzyludzkie „niezależnie od tego, kto aktualnie rządzi w Warszawie i Berlinie”.

    Nawiązując do 25. rocznicy Traktatu o dobrym sąsiedztwie, Steinmeier powiedział, że Polacy i Niemcy „stali się tym, o czym marzył Willy Brandt (kanclerz RFN w latach 1969-1974 – PAP) – dobrymi sąsiadami”.

    Na początku było wielu sceptyków, ale nam się udało nie tylko połączyć polską i niemiecką perspektywę, lecz równocześnie stworzyć wspólną europejską narrację. Po raz pierwszy młodzi Polacy i Niemcy otrzymają to samo kwantum wiedzy o przeszłości —powiedział dyrektor Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie Robert Traba.

    Będziemy mogli spierać się o interpretacje, ale ich podstawą będzie rzetelna wiedza. To ważne, bo właśnie brak wiedzy i wrażliwości dla +innego+ jest źródłem nieporozumień i konfliktów —mówił Traba.

    Podręcznik „Europa. Nasza historia” obejmuje okres od prehistorii do końca średniowiecza. Przeznaczony jest dla uczniów gimnazjów i pierwszej klasy liceum. Może być wykorzystywany już od nowego roku szkolnego, jednak w praktyce nastąpi to prawdopodobnie później. Do 2018 r. mają ukazać się kolejne trzy tomy obejmujące okres do politycznego przełomu w latach 1989-1990.

    Wzorując się na podobnej niemiecko-francuskiej inicjatywie, na jesieni 2006 r. Steinmeier zaproponował władzom Polski opracowanie wspólnego podręcznika. W styczniu 2008 r. Warszawa i Berlin powierzyły zadanie przygotowania koncepcji projektu Wspólnej Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej. W maju 2008 r. obie strony przystąpiły do jego realizacji.

    kk/PAP

    Aurelia Siwa 172.20.128.*11 minut temu Czekam na ocenę pana prof. Andrzeja Nowaka. Zastanawiam się czy minister Waszczykowski zapytał go o zdanie, czy uznał, że sam jest najmądrzejszy? To po ministrze rolnictwa najsłabsze ogniwo rządu.

    Sluziniec@Sluziniecgodzinę temu Jedni chwalą, inni klną, nikt nie czytał. 🙂

    Ja chyba śnię… 89.229.23.*2 godziny temu I dyplomata Waszczykowski nie potrafił nas z tego dealu wymiksować? Wspólna historia? Nie wystarczy zmasowana niemiecka propaganda w Polsce?!

    krop 69.114.37.*3 godziny temu Proszę o nazwiska i profile polskich historyków, którzy to pisali.

    nowa historia po niemiecku 88.199.249.*3 godziny temu Jeśli Steinmeier to zachwala to musi być to niebywały gniot. Obawiam się, że pisany pod niemieckie dyktando.

    Jula 94.254.176.*3 godziny temu Najpierw poznajmy treść podrecznika,potem oceniajmy…

    hola 109.196.231.*3 godziny temu Mam nadzieję,że w tej historii są fakty i prawda.Mam nadzieję,że nie pisali jej historycy z PRL i NRD,bo wtedy należało by zweryfikować treść.

    buka 82.69.160.*3 godziny temu Jak swiat swiatem…

    Adam 78.11.8.*3 godziny temu Jeden z lepszych projektów z czasów rządu PO, dobrze, że minister Waszczykowski doprowadził go do końca a nie uwalił. Takie ksiażki są potrzebne, żeby Polacy i Niemcy się kochali i szanowali.

    Polubienie

  12. Tu kolejna opinia, co do zdrady i winy byłego prokuratora generalnego RP Lecha Kaczyńskiego, ponoszącego pełną odpowiedzialność, za zaniechanie ekshumacji w Jedwabnem…

    Docent Józef Kossecki o wydarzeniach w Jedwabnem

    Published on Jan 26, 2015
    Doc. Józef Kossecki: „Prawda o Jedwabnem jest porażająco prosta”.
    Fragment wykładu – „Wojna informacyjna, wojna psychologiczna”.
    Całość:
    autonom.edu.pl/audio/kossecki.mp3 (plik 110 Mb)
    Polski Portal Naukowy
    polskiportalnaukowy.com/
    Portal „Autonom” (zbiór publikacji z zakresu psycho- i socjocybernetyki)
    autonom.edu.pl/
    Cybernetyka społeczna
    socjocybernetyka.pl/
    Blog – TWX
    twx.bloog.pl
    Blog – Polska Myśl Narodowa
    pmn.bloog.pl/
    Blog – Klub Myśli Narodowej Calisia
    kmncalisia.bloog.pl/

    Jego właściwe nazwisko brzmi Józef Maria Stefan Ferdynand Kossecki. Pochodzi ze starej szlacheckiej rodziny Kosseckich herbu Rawicz (dawniej używana była nazwa Rawa). Jego ojciec, Stefan Kossecki był oficerem Wojska Polskiego, który we wrześniu 1939 roku dowodził 18 Dywizją Piechoty.
    W 1965 Józef Kossecki ożenił się z Elżbietą z domu Sulimierską herbu Stary Koń. Jest ona profesorem zatrudnionym w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN. Mają razem 5 dzieci: Annę, Marię, Stefana, Pawła, oraz Jadwigę.

    Osoby bliżej zainteresowane życiorysem doc. Józefa Marii Kosseckiego odsyłamy do jego biogramu na stronie: http://twx.bloog.pl/ (Zakładka: LUDZIE)
    Jest on tam podany zarówno w wersji przed ocenzurowaniem go w Wikipedii jak i po ocenzurowaniu. Warto porównać – najważniejsze jest to co usunięto.

    ZAKŁAMANE UROCZYSTOŚCI W JEDWABNEM :

    „Wczoraj odbyły się obchody 70. rocznicy mordu na ludności żydowskiej w Jedwabnem. Już od lat zakłamana, fałszowana prawda o tych wydarzeniach ma oczernić Polaków, wybielając Niemców, a być może także Żydów kolaborujących z bolszewikami, którzy po 17 września 1939 roku napadli na Polskę zyskując wielką przychylność, współpracę części obywateli polskich pochodzenia żydowskiego.
    O obecności biskupa na tych zakłamańczych obchodach… szkoda słów.” Andrzej Wronka

    „Jak podaje ‚Grafolo’ właśnie uroczystości w Jedwabnem mają temu służyć – oczerniać i poniżać Polaków na oczach świata, a nóż może się uda wyłudzić następne pieniądze… Zresztą aspekt ekonomiczny nie jest tu jedyny i najważniejszy… Niestety.”

    Prosta prawda o Jedwabnem: http://mrocznekulisy3rp.bloog.pl/

    Doc. Józef Kossecki o dostępie do broni i Jedwabnem

    Published on Dec 8, 2013
    Nagrania dokonano 30 listopada 2013 roku w Poznaniu.
    http://www.socjocybernetyka.pl

    bozennak1231 year ago
    Gross ma rzeczywiście nas za idiotów. Może i słusznie, bo weźmy pod uwagę wystąpienie p.rezydenta Komoruskiego w 2011 r., który powiedział, że Polacy MUSZA przyzwyczaic się do myśli, że jesteśmy narodem współsprawców. Tak powiedział Komoroski. Wobec tego inni idioci /prócz niego/ mają prawo mówić zupełnie to samo. I przyzwyczajać się do myśli o współsprawstwie. Ja skądinąd wiem, że w l.198901990 Izrael i Niemcy zawarły porozumienie, na mocy którego Polska ma być ogłoszona sprawcą zagłady Żydów. Przypadkiem w 1994 r. Singer ogłosił tą tezę publicznie, zaczęły pojawiać się pojęcia „polskich”obozów koncentracyjnych” potem prez.Obama o tym mówił, a w kwietniu 2015 r. szef FBI oświadczył, że współsprawcami obok Niemców Holokaustu są Polacy i Węgrzy. Wojna w najlepsze trwa. IV wojna informacyjna.

    Polubienie

  13. O take Gruzję walczylim…

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/minister-sprawiedliwosci-gruzji-saakaszwili-zostanie-aresztowany-gdy-tylko-pojawi-sie-w-gruzji


    fot. russia-insider.com

    Minister sprawiedliwości Gruzji: Saakaszwili zostanie aresztowany gdy tylko pojawi się w Gruzji

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Poniedziałek, 27 czerwca 2016 o godz. 17:05:00

    Władze Gruzji oświadczyły, że zatrzymają byłego prezydenta Michaiła Saakaszilwego, gdy tylko ten pojawi się na terytorium kraju.

    Minister sprawiedliwości Gruzji oświadczyła, że w razie pojawienia się byłego prezydenta kraju na terytorium Gruzji zostanie on aresztowany.

    Michaił Saakaszwili został postawiony w stan oskarżenia i gdy tylko pojawi się przy gruzińskiej granicy zostanie zatrzymany- oświadczyła.

    Saakaszwili został zaocznie oskarżony przez prokuraturę generalną Gruzji o kilka różnych przestępstw. Jednym z nich jest defraudacja 5 milionów dolarów. Za to ostatnie przestępstwo wydano za nim nakaz ściągania w kraju.

    W maju 2016 roku Saakaszwili ogłosił, że chciałby wrócić do kraju i aktywnie zaangażować się w życie polityczne kraju.

    Gazeta.ru/KRESY.PL

    Polubienie

  14. ~sabbbbbb : Ten człowiek jak i nienawiść do Rosji całej tej śmiesznej partii doprowadzi do naszej zagłady. Oni są zaślepieni nienawiścią do Ruskich, a miłością do USA, które przy najbliższej okazji nas wykiwa i sprzeda jak w Jałcie, zobaczycie. Wybór tego człowieka na Ministra Obrony Narodowej to decyzja fatalna i obarczana ryzykiem podsycania konfliktu z mocarstwem posiadającym broń atomową na naszej granicy. Szykujcie już kamasze i na pole wojny z imieniem wodza Antoniego do boju!

    ~jaro7 : Rząd PiS najbardziej martwi się nie o Polske tylko o….UPAinę. I to do tego stopnia że dopuścili sie ZAPRZAŃSTWA w stosunku do pomordowanych w bestialski sposób Polakach na Wołyniu(i 6 innych województwach). Upainiec Kuchciński po rozmowach z banderowcem Parubijem i Szuchewyczem (syn zbrodniarza Szuchewycza) dogadali sie że nie bedzie upamiętnienia uchwałą(o ustawie nawet nie chca słyszeć) ludobójstwa Wolyńskiego dnia 11 lipca.Jak się okazuje lobby banderowskie jest silniejsze od lobby Kresowiaków. Wstyd i hańba dla PiS. Kupili sobie elektorat za 5 stów i robia antypolska polityke zagraniczną.

    ~kicha@ : Niewiele jest osób które w imię swojej nienawiści do tego kraju tak bardzo prowokuje Rosję ..on wręcz szczuje Polaków na Rosjan.Ten nieodpowiedzialny człowiek jest zdolny do wręcz agresji na ten kraj.Dobrze że i USA jak i UE jest rozważna i pewnie niepoważnie traktuje zapędy militarne naszego Antosia trochę to wstyd że mamy takich Waszczykowskich czy Macierewiczów ale to są jednostki bez znaczenia łącznie z ich panem czyli jaśnie im panującym Kaczyńskim zatem to co mówi Macierewicz to ble ble i jeszcze raz na szczęście ble

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/antoni-macierewicz-rosja-musi-sie-wycofac-z-zajmowanych-terytoriow/xgyjvb

    Wiadomości › Kraj dzisiaj 10:44
    Antoni Macierewicz: Rosja musi się wycofać z zajmowanych terytoriów
    – Nie chodzi o to, by siłą straszyć, ale odstraszać przed nierozważnymi krokami – mówił szef MON o Rosji. – Z Rosją można i należy rozmawiać, ale z pozycji podjętej decyzji – podkreślił, zapowiadając jednocześnie podjęcie takich decyzji na szczycie NATO, które będą skutecznym zabezpieczeniem dla państw i narodów.

    http://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/2jCktkqTURBXy82MTUyYzMwYTdmNjY0M2ZhNDlmZGMxZDUzYTE0ZmNmNi5qcGVnk5UDzQPKRs0FMM0C65MFzQMUzQG8lQfZMi9wdWxzY21zL01EQV8vMTQwYjFjZmU3ZjBhYzUyZWRjMDEwZDcwOTc4ZTg0YmUucG5nAMIA
    Foto: PAP Antoni Macierewicz

    Antoni Macierewicz mówił, że zbliżający się szczyt NATO jest istotny zarówno z uwagi na liczby, jak i decyzje. Zdaniem szefa MON ustabilizuje on sytuacje na wschodzie i na południu. – NATO jest organizacją defensywną – mówił, dodając, że rolą sojuszu jest występować w obronie swoich państw członkowskich oraz w obronie pokoju.

    Szef MON zapowiedział też wzrost nakładów na obronność. – Polska znajdzie się w wąskiej grupie państw, które będą przeznaczały 2 proc. PKB na umacnianie bezpieczeństwa – zadeklarował Macierewicz.

    Najważniejszy szczyt NATO od lat

    Macierewicz zabrał głos podczas konferencji prasowej poświęconej przygotowaniom do szczytu NATO w Warszawie. Za niespełna dwa tygodnie w Warszawie przywódcy państw NATO zdecydują, jak Sojusz odpowie na wyzwania z niestabilnego południa oraz ze wschodu, gdzie Rosja użyła siły do zmiany granic. Będzie to najważniejszy szczyt NATO od lat.

    – Widzimy chaos, przemoc i terror na południu, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Ale widzimy też bardziej asertywną Rosję, która znacznie wzmacnia się militarnie i użyła siły, by zastraszyć sąsiadów, oraz dokonała nielegalnej aneksji Krymu. To wszystko fundamentalnie zmieniło sytuację bezpieczeństwa w naszym otoczeniu. To też powód, dla którego nasz szczyt w lipcu będzie tak ważny. Zapadną tam decyzje, jak mamy nadal dostosowywać się, jak reagować na tę nową sytuację – powiedział w niedawnym wywiadzie dla PAP sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

    ~Kola : Ten macierewicz gada głupio i nie przemyślanie, „Rosja musi się wycofać z zajmowanych terytoriów” . Po pierwsze Rosja nic nie musi, jeżeli nie będzie sama chciała. Po drugie jej interwencja w Syrii przystopowała bratobójczą wojnę i znacząco wyniszczyła państwo islamskie, po trzecie Krym został zaanektowany i bez dobrej woli Rosji nie ma takiej siły aby Krym zwrócono Ukrainie. Co gorsze, mogą rozpisać referendum i wolą mieszkańców Krymu prawnie przyłączyć go do Rosji. Rosja to mocarstwo z którym liczą się i USA i Chiny i NATO a macierewicz to taka mała mrówka wobec słonia Putina. Po co macierewicz drażni się z bykiem? Jaki ma cel taka nic nie wnosząca, nic nie znacząca wypowiedź jakiegoś tam ministra z małego, lekceważonego obecnie kraju?

    ~Johnny : Aneksja Krymu była legalna. Nawet Ukraińcy to przyznają. Krym miał autonomie i dopuszczalne było referendum niepodległościowe. Mieszkańcy z tego skorzystali. Nawet pracujący ze mną Ukraińcy przyznają, ze już zapomnieli o Krymie. Co więcej, uważają, że Donbas też trzeba oddać i zająć się reszta kraju o nie wdawać się w długoletnie spory z miejscowa (rosyjską) ludnością.

    ~certo do ~Johnny: Konstytucja Ukrainy w paragrafie 135 punkt 2 jednoznacznie stwierdzała, że autonomiczna Republika Krymu ma prawo do przeprowadzania samodzielnych referendów.
    Odpowiednio, również w konstytucji autonomicznej Republiki Krymu jest zapis o prawie do referendum. Sprzeczność w prawie międzynarodowym optującym zarówno za zasadą zachowania integralności państwa w jego granicach i prawem mniejszości do samookreślenia aż do oderwania się od danego państwa włącznie – w sytuacji zagrożenia tej mniejszości represjami bądź fizycznym wyniszczeniem – rozstrzygana jest na rzecz prawa danej mniejszości do samookreślenia się. Kropka.

    ~odpin 01.07.2016 : „Teraz panie ministrze Macierewicz, postrzegam pana jako agenta amerykańskiego, który dla chwały Ameryki zrobi wszystko. Wysadzi Polskę w powietrze. Ponieważ pana chlebodawcy są w Waszyngtonie, a stara zasada mówi, „szukacie przyjaciół blisko, a wrogów daleko”. Myślę, oceniając pana działalność panie Macierewicz, traktuje pana jako wroga Polski. Nie jestem rusofilem, od razu zaznaczam. To co pan mówi jest bardzo sprytne, bardzo przebiegłe, natomiast historia pana wycharknie na śmietnik, ponieważ wszystko się obnaży, całe pana działanie. Jest pan agentem Pentagonu, czyli jest pan agentem światowego masoństwa panie Macierewicz”. Za: http://ewinia.nowyekran.pl.neon24.pl

    ~…sole trzeźwiące : Polacy dostali -właściwie w prezencie- wolność na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku . Szansę na lepsze życie. Na życie w państwie prawa. Co Polacy z tym zrobili to widać dzisiaj jak na dłoni. Czająca się za częstochowskimi pagórkami ‚Królowa’ czekająca na pełną intronizację. ‚Król’ Polski w postaci przeuroczej Figury Poznańskiej – czekający na to samo. Polska czekająca na ‚Odnowę Oblicza w Duchu Świętym’. Polska fundująca najwyższe ‚stypendium’ w swojej historii dla zakonnika Rydzyka z zakonu , który już raz przegoniono z Polski. itp. itd. …a Polacy nadal czekają na obiecane każdemu 100 milionów, na 3 miliony mieszkań, godziwe emerytury, na służbę zdrowia a nie na Owsiakową pomoc dla niej, na 3 biliony ukryte prawdopodobnie za torami na Dolnym Śląsku, na rządy prawa połączone ze sprawiedliwością i na inne obietnice ‚dobrej zmiany’ a nie na ‚cacanki a Polakowi radość’. Oj biedni i niewinni Polacy…?

    ~franc : Z tego co pamiętam „polscy” politycy nie byli tacy twardzi gdy NATO bombardowało Serbię i zaanektowało kolebkę Serbów czyli Kosowo po raz pierwszy od czasów 2-giej wojny światowej bezprawnie zmieniając granicę w powojennej Europie. Ten atak na tradycyjnych sojuszników wywołał u Rosjan szok. Rosja szybko się uczy i wyciągnęła odpowiednie wnioski z działań Amerykanów:
    – Po pierwsze nie wierzyć w żadne deklaracje NATO
    – Po drugie, że można osiągnąć wszystko dysponując odpowiednią przewagą militarną
    Złamanie traktatu Rosja-NATO o niewysyłaniu wojsk NATO do byłych krajów układu warszawskiego spowodowało wycofanie się Rosji z wszystkich traktatów rozbrojeniowych, czyli szybkie zbrojenie się Rosji.

    Polubienie

  15. DR PAWEŁ ZIEMIŃSKI OCENIA MANIFESTACJĘ ANTYBANDEROWSKĄ – WARSZAWA, 07.07.2016 R.

    Published on Jul 7, 2016
    W dniu 7 lipca 2016 roku przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej w Warszawie, w niedalekiej odległości od głównego budynku Sejmu RP, odbyła się manifestacja mająca wywrzeć nacisk na rządzący PiS, aby uchwalono 11 lipca dniem pamięci pomordowanych podczas ludobójstwa na Wołyniu i na terenie innych województw przedwojennej Polski.

    Organizatorem manifestacji były środowiska kresowe z całego kraju.

    W czasie trwania tego wydarzenia nie dopuszczono do głosu dr Pawła Ziemińskiego, który w swojej wypowiedzi po manifestacji, odniósł się do przebiegu tego protestu i niedopuszczania do głosu w obawie przed usłyszeniem ze sceny niewygodnych stwierdzeń.

    Jednocześnie dr Ziemiński ostrzegł przed grożącym Polsce tragicznym scenariuszem wydarzeń, w wyniku których będzie ona wciągnięta do wojny z Rosją, a państwo polskie potraktowane jako typowy „pożyteczny idiota“, które ma pomagać w agresji na wschód „sojusznikowi zza oceanu“.

    Maciej Z14 hours ago
    A czy był na manifestacji ten amerykański agent Marian Kowalski?

    Cezar Y4 hours ago
    To, co uroslo ponad miare, wkrotce padnie. Te demonstracje sily, to konwulsje zdychajacej bestii.
    Dziekujemy Panu Dr Zieminskiemu za odwage i szlachetnosc.

    Rokko6663 hours ago
    oby te słowa nie były prorocze

    Polubienie

    • Prezes WPS, dr Paweł Ziemiński: Słowianie razem, bez syjonistycznych pośredników 1773

      Царь Mieczyslaw “Tsar” Skowronski5 months ago
      Sławianie razem !

      Jan Gryko1 year ago
      Polski sejm ulega syjonistycznemu szaleństwu… Ba…. ‚polski sejm’… to żydowski sejm… chcą powołać rezerwistów by walczyli w imię syjonistycznej idei i przelewali krew za budowanie judeopolonii… Nigdy!

      Rezerwiści polscy !… nie dajcie się w to wciągnąć… Nikt nie ma prawa was do tego zmusić!… Macie żony, rodziny, dzieci, wnuki po co chcecie ginąć… Po co chcecie być mięsem armatnim w wojnie o interes żydowski!

      Czas pogonić tą hucpę z Wiejskiej, która mówi nam jak mamy jeść, pić i żyć…
      Co to za ludzie siedzą w sejmie i brylują w mediach… Kto ich wybrał?…
      Napewno nie społeczeństwo…tylko jakiś ‚partyjny klucz’- dodam ‚z pejsami’…

      Czas z tym skończyć…. dość panoszenia się ‚czosnkowej hołoty’ w naszym kraju…. Jeżeli Polacy za to się nie wezmą Teraz! to po nas… Ostatnia chwila…!

      Edward Maciejczyk1 year ago
      Ziemiński powinien rządzić Polską 

      PaganHammer71 year ago
      Galizen nie uczestniczyło w tłumieniu powstania warszawskiego, co innego bandyckie oddziały RONA złożone głównie z Rosjan. Radze douczyć się historii, a potem siać ferment.

      Polubienie

  16. http://wpolityce.pl/historia/299510-zanim-bedzie-za-pozno-tvp-1-zaprasza-na-film-o-polityce-wschodniej-prezydenta-kaczynskiego-zwiastun


    opublikowano: 5 lipca

    „Zanim będzie za późno”. TVP 1 zaprasza na film o polityce wschodniej prezydenta Kaczyńskiego. ZWIASTUN

    W najbliższy piątek, o godz. 20:30, Jedynka zaprasza na film Krzysztofa Nowaka i Jarosława Rybickiego pt. „Zanim będzie za poźno”.

    Tematem filmu jest polityka wschodnia realizowana przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w latach 2005 – 2010. W oparciu o materiały archiwalne oraz wypowiedzi Prezydenta autorzy prezentują ówczesną strategię polityki zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej.

    W formie filmowej zostaje przedstawiona prezydencka koncepcja sojuszu politycznego, opartego na wspólnocie realnych interesów państw Europy Środkowo – Wschodniej. Jego fundamentem miała być współpraca w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Osnową narracji filmowej są wypowiedzi przywódców państw Europy Środkowo – Wschodniej, którzy współpracowali z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, zarejestrowane podczas konferencji pt. „Suwerenność, solidarność, bezpieczeństwo. Lech Kaczyński a Europa Środkowa i Wschodnia”, która odbyła się 21 grudnia 2015 r. w Pałacu Prezydenckim.

    W filmie Lecha Kaczyńskiego wspomina pięciu prezydentów: Prezydent Republiki Estońskiej, Toomas Hendrik Ilves, były Prezydent Republiki Litewskiej, Valdas Adamkus, były Prezydent Republiki Czeskiej, Vclav Klaus, były Prezydent Gruzji, Micheil Saakaszwili, były Prezydent Rumunii, Traian Bsescu.

    Film przypomina zdarzenia z najnowszej historii, które wywoływały dyskusje i kontrowersje wokół polityki realizowanej przez prezydenta Kaczyńskiego. Przywołuje także jego opinie dotyczące np. imperialnej polityki Rosji, które z dzisiejszej perspektywy okazały się bardzo realistyczne.

    Sponsorem filmu jest spółka PGNiG.

    autor: Polecamy i zalecamy

    radca 77.65.81.*wczoraj, g. 12:03 Skutki tej polityki to Gruzja okrojona, Ukraina okrojona, Abchazja i Osetia wchłonięte, Syria i Libia płoną, Armenia i BRL podporządkowane, a my mamy najdroższy gaz, ropę, ZMIANĘ i dobrą zmianę.

    WEST 178.42.213.*przedwczoraj, g. 17:54 PISowi wierzyc to samobójstwo ,niestety . Tylko partia slowianska ,niestety

    qwer 178.36.122.*przedwczoraj, g. 17:50 11 lipca dowiemy się ile jest wart PiS. Mam nadzieję że nie powtórzy się historia z prezydentem śp. L. K. który wypiął się na pamięć niewinnych ofiar okrutnej zbrodni oun-upa na kresach.

    GOSC 88.74.117.*przedwczoraj, g. 14:38 Panie wojtekx@ odpowiadam bo ten rzad PIS-DOW boi sie ukrainy i do tego nigdy nie dojdzie beda dalej wspominali OBCIACH SMOLENSKI a Duda da Ukraincom wegiel i rope za darmo i 4 mld pozyczki HANBA

    wojtekx@wojtekxprzedwczoraj, g. 8:52 Co to za kraj, który nie przyznaje się do własnych obywateli pomordowanych na wschodzie …. kiedy będzie uchwała ustanawiająca 11 lipca dniem pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na Polakach na Wołyniu, …. ????

    adam66 37.47.43.*przedwczoraj, g. 6:50 JEGO WIERNYM KONTYNUATOREM POLITYKI JEST DUDA UDOWODNIŁ TO PRZED WCZORAJ W KIELCACH .

    Kult jednostki 37.47.13.*5 lipca A kiedy film o zaangażowaniu Lecha Kaczyńskiego w budowę Muzeum Żydów Polskich kosztujące polskiego podatnika 320 mln zł? Sam Kaczyński jako prezydent Warszawy przekazał na budowę 40 mln zł.

    hola 109.196.231.*5 lipca Kult jednostki myślisz sowieckimi kategoriami.Sowieckim,a nie rosyjskim.

    Kult jednostki 37.47.36.*5 lipca A kiedy będzie film o tym jak Lech Kaczyński wprowadzał obyczaj świętowania żydowskiego święta Chanuka przez prezydenta RP i polski Sejm?

    WER 80.51.37.*5 lipca ZA GLOSZANA UCZIWA POLITYCZNA PRAWDE WYDANO NA L. KACZYNSKIEGO KARE SMIERCI BY GO USUNAC NA ZAWSZE Z POLITYKI PRZEPLACIL ZYCIE

    Polubienie

    • Zacni posłowie PIS-u przestańcie być zahipnotyzowani waszym Prezesem-Aleksander Jabłonowski

      Published on Jun 29, 2016
      Aleksander Jabłonowski mocno kalibruje polskojęzycznego polityka, stronnika żydomasonerii z loży Bnai Brith, pełniącego obowiązki patrioty- Antoniego …

      W ostatnim czasie w Polsce agentura Rosyjska wzmożyła swoje działania. Czy jednym z posunięć jest pojawienie się Aleksander Jabłonowskiego? Czy to tylko …

      Czy Wojciech Olszański gra postać Aleksandra Jabłonowskiego? Dlaczego zawsze występuje w mundurze? Skąd wzięła się jego ogromna popularność?

      7 lipca 2016r. godzina 13:00 pod Sejmem RP. Będzie nas wielu. 11 lipca dniem pamięci ofiar …

      Głosujemy: Filmiki promujące …

      Commercial do kolejnej audycji. WEB 2:0 SKYPE: sieddem # Najciekawszy kanał na polskim …

      Głosujemy:

      W związku z tym, że z Leningradu piszą już trole II i

      Zacni posłowie PIS-u przestańcie być zahipnotyzowani waszym Prezesem-Aleksander Jabłonowski

      Polubienie

  17. http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/witold-o-waszczykowski-potwierdza-ze-bedzie-dyskusja-na-temat-czlonkostwa-ukrainy-w-nato


    fot. wikipedia

    Witold o Waszczykowski potwierdza, że będzie dyskusja na temat członkostwa Ukrainy w NATO

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Sobota, 09 lipca 2016 o godz. 15:03:36

    Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski poinformował, że będzie rozmawiał na temat członkostwa Ukrainy w NATO. Donosi o tym agencja TASS.

    Jak poinformował Waszczykowski Ukraina póki co znajduje się w fazie wewnętrznej debaty na temat członkostwa w Sojuszu. Dodał, że większość sił politycznych uważa, że Ukraina powinna w przyszłości stać się częścią NATO i że taka możliwość już przed tym krajem stoi.

    Waszczykowski dodał także, że Gruzja jest kandydatem do członkostwa i rozmowy na temat jej dołączenia trwają i są na wstępnym etapie.

    Wcześniej John Kerry poinformował, że Ukraina musi jeszcze wiele zrobić by móc przystąpić do NATO.

    Patrz także: Brytyjczycy wyszkolą 4 tysiące ukraińskich żołnierzy

    TASS/KRESY.PL

    UPAdlina:09.07.2016 16:03
    waszczykowski i macierewicz to duet dwóch pierwszych błaznów Rzeczypospolitej !!…….Niestety, ci oprócz tego, że są śmieszni, to ze względu na piastowane stanowiska także niebezpieczni dla Polski !!!!!

    Polubienie

  18. http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/gorbaczow-decyzje-nato-to-wypowiedzenie-wojny-rosji&utm_source=rss&utm_campaign=rss&utm_term=www.kresy.pl


    fot. time.com

    Gorbaczow: Decyzje NATO to wypowiedzenie wojny Rosji

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Sobota, 09 lipca 2016 o godz. 13:01:49

    Były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow stwierdził, że decyzje podjęte na szczycie NATO w Warszawie to akt wypowiedzenia wojny Rosji. Informuje o tym agencja Interfaks.

    NATO zaczęło przygotowania od zimnej wojny do „gorącej” – powiedział Gorbaczow.

    Były prezydent ZSRR zauważył, że retoryka używana przed przedstawicieli Sojuszu na szczycie w Warszawie brzmi tak, jakby NATO miało zaraz wypowiedzieć wojnę Rosji. Gorbaczow uważa, że gdy jest mowa o przygotowaniach do obrony to faktycznie oznacza, że Sojusz przygotowuje się do ataku. Członkowie NATO mają sprawiać wrażenie jakby niczego się nie bali i próbowali wciągnąć do wojny nie tylko Rosje ale i cały świat.

    Czytaj także: Stoltenberg: wzmocniliśmy wschodnią flankę NATO

    Interfaks/KRESY.PL

    Wilno:09.07.2016 17:00
    To mówi człowiek który w swojim czasie wierzył w każde słowo amerykanów, tego już nie możno nie widzieć, właśnie dla tego w Polsce każdy dzień wbijają w głowę narodowi, że rosja chce zaatakować Polskę.

    Polubienie

  19. Jakubiak: „Agresja sowiecka do zbrodni UPA ma się jak piernik do wiatraka”

    Published on Jul 9, 2016
    Poseł Kukiz ’15 – Marek Jakubiak stwierdził, że zrównanie sowieckiej agresji na Polskę z apogeum banderowskich zbrodni na Wołyniu jest czystym szaleństwem, ponieważ Ukraińska Powstańcza Armia kolaborowała z nazistami, a nie komunistami. Jego zdaniem propozycja rządu jest nie do zaakceptowania, ale opozycja nic nie może zrobić. „Skoro Prawo i Sprawiedliwość wie wszystko lepiej, to po co my tam? Oni nie słuchają tego co my mówimy. My im to wykrzykujemy, a oni nie biorą tego pod uwagę” – komentuje poseł dodając, że: „wszystko zmieniło się w ciągu paru miesięcy, w myśl interesów politycznych, nie narodowych”.

    Z Lechistanu11 minutes ago
    Panie pośle to o czym pan mówi to nie jest ” dom wariatów” . Rzeczy takie nazywajmy po imieniu To jest ZDRADA!!! banderowcy grają swój hymn , manifestują jawnie wrogość do POLSKI, pod płaszczykiem święta religijnego. Polska policja pacyfikuje Polskich Patriotów , miast przywołać. do porządku upaińców. Na co płacimy podatki?

    Polubienie

  20. Poznaniak74:09.07.2016 21:41
    Szykuje się „geszeft” stulecia. USA obiecało nam „batalion międzynarodowy”, a w zamian wcisnęło utrzymywanie złodziejkiej hołoty z Kijowa. Tylko tak dalej PiSoludy, a MIĘDZYMORZE NAS ZAMORZE głodem…

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/polska-zawarla-z-ukraina-porozumienie-ws-dostarczania-broni


    Stepan Połtorak i Antoni Macierewicz. Fot. twitter.com

    Polska zawarła z Ukrainą porozumienie ws. dostarczania broni

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Sobota, 09 lipca 2016 o godz. 19:07:34

    Przedstawiciele rządów Polski i Ukrainy podpisali podczas warszawskiego szczytu NATO porozumienie ws. współpracy wojskowej i technicznej. Umowa dotyczy m.in. dostaw uzbrojenia na Ukrainę.

    Podczas drugiego dnia szczytu NATO w Warszawie, szef polskiego MON Antoni Macierewicz podpisał z przedstawicielem Ukrainy, ministrem obrony Stepanem Połtorakiem dokument dotyczący dostaw uzbrojenia dla Ukrainy. Wprowadza on zmiany do porozumienia zawartego w 1996 roku.

    Przeczytaj: Media: wyciekły maile byłego dowódcy NATO – miał naciskać na Obamę ws. wysyłania broni na Ukrainę

    Dokument to umowa w sprawie porozumienia między rządami Polski i Ukrainy o wzajemnych dostawach uzbrojenia, techniki wojskowej i świadczenia usług o charakterze wojskowo-technicznym. Według dziennika „Fakt”, szczegółów umowy na razie nie ujawniono. Również ukraińskie wydanie Polskiego Radia zatytułowało wiadomość na ten temat, że „Polska i Ukraina zawarły porozumienie ws. dostarczania broni”. Podano tam również, że umowa dotyczy wzajemnych dostaw broni. Na Twitterze potwierdziło to polskie MON.

    Źródła ukraińskie, powołujące się na służbę prasową ukraińskiego resortu obrony, dokument z góry zakłada ustanowienie grupy roboczej ds. współpracy wojskowo-technicznej. Protokół ten ma również regulować działania w zakresie tej kooperacji, a także umożliwiać zdefiniowanie potencjalnych projektów dotyczących konkretnej współpracy bilateralnej.

    Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poinformował, że celem porozumienie jest rozwój współpracy w sektorze technologii.

    Ponadto, minister Macierewicz podpisał list intencyjny z ministrem obrony Turcji ws. pozyskania zdolności radioelektronicznych w przestrzeni powietrznej.

    Niedawno przeciwko wysyłaniu broni na Ukrainę wypowiedziała się ukraińska deputowana Nadija Sawczenko. Uważa, że może to wywołać trzecią wojnę światową.

    Jak informowaliśmy wcześniej, pod koniec czerwca Ukraiński PPHZ SpecTechnoEksport tworzący konsorcjum z polskim WB Electronics dostarczy polskim Siłom Powietrznym pociski rakietowe powietrze-powietrze średniego zasięgu R-27R1 dla myśliwców MiG-29. W dokumentacji przetargu znalazł się zapis, który zezwala na dostawy z Ukrainy.

    PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

    John Mearsheimer: Nie dozbrajajcie Ukrainy

    Dlaczego dozbrajanie Ukrainy to naprawdę bardzo zły pomysł

    Polskieradio.pl / fakt.pl / kyivpost.com / censor.net / polradio.pl / Kresy.pl

    ManeTekelFares:09.07.2016 21:00
    Banderówa sawczenko 100 razy mądrzejsza niż „nasi” poltycy. Ona gada, że dozbrajanie ukrainy grozi wojną na skalę światową i żeby tego nie robić. A te ćwoki dalej swoje. Nie spoczną dopóki nas w to szambo nie wjebią.

    domarad:09.07.2016 22:15
    Po cholerę oni to robią? Przecież antyrosyjski kurs Ukrainy jest już utrwalony na dziesięciolecia? Konflikt trzeba wygasić, a nie – k**wa – jeszcze do ognia dodawać.

    jaroslaus:09.07.2016 21:55
    „Według dziennika „Fakt”, szczegółów umowy na razie nie ujawniono” – rozumiem, że te dostawy to za darmo albo za wiecznie nieoddany „kredyt” – czytaj za laskę zrobioną temu bez-pejsatemu żydowi Poroszence vel Waltzmanowi kolejno przez Kalksteina, Macierewicza i Dudusia?

    Leszek1:09.07.2016 23:56
    Jezeli powstanie chociazby najmniejsza szansa, ze mozna cos zle zrobic, to z cala pewnoscia zostanie to zrobione, poniewaz glupi ludzie odznaczaja sie nieslychana pomyslowoscia.

    Polubienie

  21. http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=18413091&kat=1356&title=Poroszenko-takiej-deklaracji-spodziewamy-sie-po-szczycie-NATO&wid=18413091&kat=1356&title=Poroszenko-takiej-deklaracji-spodziewamy-sie-po-szczycie-NATO


    Petro Poroszenko (PAP/EPA / TASS/Mikhail Pialinchak/Press Office of the President of Ukraine)

    Poroszenko: takiej deklaracji spodziewamy się po szczycie NATO

    akt. 07.07.2016, 17:47

    • Poroszenko: Ukraina spodziewa się deklaracji, że drzwi do NATO są otwarte
    • „Ukraina podczas szczytu będzie miała specjalny status”

    Ukraina spodziewa się deklaracji, że drzwi do NATO są otwarte – tak oczekiwania Kijowa przed szczytem Sojuszu w Warszawie określił prezydent Petro Poroszenko. Ukraiński przywódca poinformował, że podczas rozpoczynającego się w piątek szczytu planuje spotkanie z przywódcami pięciu dużych krajów paktu.

    Zdaniem Petra Poroszenki dobrze by się stało, gdyby Sojusz Północnoatlantycki w Warszawie powtórzył deklarację ze szczytu w Bukareszcie z 2008 roku: o tym że drzwi NATO są otwarte dla każdego z europejskich państw.

    Jak zaznaczył Petro Poroszenko Ukraina podczas szczytu będzie miała specjalny status – m.in. na najwyższym szczeblu odbędzie się komisja NATO-Ukraina. Pierwszoplanowe zagadnienia to sprawy bezpieczeństwa, rozszerzenia współpracy w sektorze obrony, współpracy wojskowo-technicznej.

    Prezydent Ukrainy poinformował również że odbędzie spotkanie w formacie jak to określił „wielkiej piątki”, czyli z przywódcami Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Ponadto planowane jest dwustronne spotkanie Petra Poroszenki z Andrzejem Dudą.
    IAR

    ~Wilalia 3 godziny i 43 minut temu
    Najlepsze jest ostatnie zdanie: Spotkanie odbędzie się na najwyższym szczycie pomiędzy Ukrainą, Stanami Zjednoczonymi, Włochami, Niemcami i Francją oraz Wielką Brytanią. W Warszawie na terenie Polski BEZ UDZIAŁU POLSKI. Tu macie „madrzy inaczej” polscy politycy wskazane miejsace dla was, czyli bez was. Ot, traktowanie Polski a wy nadal biegiem na Ukrainę zawozić kolejne pieniądze i przyjmować na teren Polski kolejnych probanderowców. Gdzie wy macie rozum? Czyż nie widzicie lekceważenia?

    czacha dymi 14 godzin i 54 minut temu
    to po prostu wskazanie miejsca w szeregu, biedni i głupi się nie liczą, budować silną gospodarkę i silną armie, a gdy to osiągniemy niepotrzebna będzie już wazelina.

    ~jkl 8 godzin i 42 minut temu
    My tylko mozemy byc poligonem dla nato!

    Polubienie

  22. ~doc janiak 39 minut temu
    propaganda za PRL to byl pikus w porownaniu z belkotem w Polin finansowanym przez wuja S

    ~Asad 41 minut temu
    Tu się badacz bardzo myli, bo jeśli brać pod uwage genetyke to Rosjanie w dużym stopniu są Słowianami – odkryto genetyczną ceche Słowian-Scytów jest to haplogrupa R1A1 po ojcach. Najwięcej procentowo występuje jej w Europie w Polsce 55%, ale w liczbach bezwzględnych w Rosji, też na Białorusi, Ukrainie, wschodnich Niemczech, Skandynawii troche mniej, Węgry ponad 35% do 40%. Jeśli weźmiemy jednak kulture to na słowiaństwo Rosjan nałożyły się wpływy Bizantyjskie i Mongolskie, a na nasze polskie słowiaństwo wpływy katolickie i łacińskie. My należymy do kultury łacińskiej, Rosjanie do turańskiej (według klasyfikacji Konecznego, youtube Kossecki „Cywilizacja turańska”). Geny po ojcach nosimy podobne (procentowo u nas więcej, w liczbach bezwględnych nosicieli słowiańskiego genu w Rosji najwięcej na świecie, ale z racji że to federacja narodów to mimo, że w liczbach bezwględnych najwięcej słowiańskiego genu w Rosji, kultury natomiast mamy inne)

    http://historia.wp.pl/opage,2,title,Anatol-Taras-Rosja-byla-zagrozeniem-dla-Polakow-Litwinow-Bialorusinow-i-Rusinow,wid,18413186,wiadomosc.html#opinie

    Anatol Taras: Rosja była zagrożeniem dla Polaków, Litwinów, Białorusinów i Rusinów

    Historia Do Rzeczy | dodane 2016-07-07 (19:17) | 50 opinii

    Anatol Taras: Rosja była zagrożeniem dla Polaków, Litwinów, Białorusinów i Rusinów


    Wikimedia Commons / Obraz Horacego Verneta „Polski Prometeusz” (alegoria upadku powstania listopadowego), 1831 r.

    – Teza o ”trzech bratnich narodach” – rosyjskim, białoruskim, ukraińskim – i o rosyjskim ”starszym bracie” jest tezą polityczną, a nie naukową. Moskwa zawsze była dla nich – jak i dla Polaków – zagrożeniem – mówi w rozmowie z magazynem Historia Do Rzeczy białoruski historyk Anatol Taras.
    (…)

    ~bogu 44 minuty temu
    Trzeba być analfabetą historycznym żeby twierdzić , że Rosja była zawsze dla nas zagrożeniem, Aż do końca XVII wieku Rzeczpospolita miała przewagę na Rosją. Dwa razy zajmowaliśmy Moskwę a nasza granica państwowa przebiegała ok 200 km od tego miasta. Ciekawe czemu służy takie eskalowanie napięcia i podkręcanie zimnowojennej histerii ? Kiedy Ukraina przeprosi za rzezie Polaków i zwróci to co nam się należy ?

    ~!!! 47 minut temu
    Tyle lat pokoju, a oni teraz nagle szukają ”zaczepki” i na siłę szukają wroga dla Polski, żeby ”pokojowe” NATO miało gdzie swoje wojenki prowadzić, żeby mieli zbyt na wojskowe ”zabawki” itd… wszystko jak zwykle kosztem Polski, która wiele razy już była wykorzystywana jak dojna krowa… Polacy, opanujcie się i nie dajcie sobie wmówić na siłę, że Rosja ma Was zaatakować, bo jak zdrowemu ktoś powtarza non stop, że jest chory, to on w końcu faktycznei w to wierzy !!! Nie zgódzcie się na to !!!

    ~/// 53 minuty temu
    „Obecnie przewaga jest ponownie po stronie Zachodu.”. Jaka manipulacja hahaha. Nie napisał po stronie Rzeczpospolitej tylko Zachodu, gdyż sama rzeczpospolita w konfrontacji z Rosją jest pchłą.

    ~joanna d. 54 minuty temu
    Pamietajmy zawsze o tym ze zawsze za plecami polityków stał kosciół który manipulował politykami tak aby dla siebie mieć korzysci.Kosciół z Papiezami na czele poprzez intrygi i szczucie jednych na drugich jak wrzód na ciele narodu wszczynał bolesne konflikty a za trupy narodów jeszcze kasował przywileje i udawał wielce troskliwego.Kto chce to zrozumiec ten to zrozumie.

    ~phi 55 minut temu
    Szkoda że świetna większość samych Białorusinów uważa inaczej. Wywody tego człowieka nie mają żadnego znaczenia.

    ~Warszawiak 57 minut temu
    Dzien bez oplucia Rosjan, dniem straconym judasze banderowskie.

    Polubienie

  23. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Bron-precyzyjna-nie-wystarczy-Polskie-mozliwosci-odstraszania,wid,18411687,wiadomosc.html


    Odpalenie pocisku NSMOdpalenie pocisku NSM (forsvaret.no)

    akt. 08.07.2016, 13:19

    „Broń precyzyjna nie wystarczy”. Polskie możliwości odstraszania

    • Polska od kilku lat pozyskuje kolejne systemy precyzyjnego rażenia
    • To ważny element siły militarnej, mający zniechęcać potencjalnych agresorów
    • Polskiej armii brakuje jednak możliwości naprowadzania czy rozpoznawania celów
    • Nie ma też realnych planów systemu zdolnego do uderzeń strategicznych na odległości powyżej 1000 km
    • Strategia odstraszania nie powinna koncentrować się wyłącznie na broni precyzyjnej

    Od kilku lat mówi się o budowie w Polsce odpowiedniego potencjału militarnego odstraszania, dzięki któremu potencjalny agresor miałby zaniechać ataku na nasz kraj, lub też dałby czas na podjęcie wielokierunkowych środków przeciwdziałania, w tym w układzie sojuszniczym. W dyskusji publicznej pojawia się wątek użycia broni precyzyjnej, jednak samo zagadnienie odstraszania ma znacznie szerszy charakter i nie może się ograniczać do zakupu kilku środków rażenia czy nawet rozpoznania – pisze Marek Dąbrowski dla portalu Defence24.pl.

    W Polsce o broni precyzyjnej (większego zasięgu) mówi się głównie w dwóch kategoriach. Po pierwsze, chodzi o zapewnienie wojskom operacyjnym możliwości oddziaływania na odległościach powyżej 40 km. Po drugie, chodzi o zapewnienie sobie właściwego czynnika odstraszania, który, według MON, powinien spełniać swoją rolę w okresie pokoju, zagrożenia konfliktem, jak i samej wojny. Posiadanie odpowiednich systemów precyzyjnych jest jednym z niezbędnych warunków zniechęcenia potencjalnego agresora do przeprowadzenia różnych form realnego ataku na nasz kraj.

    W celu zapewnienia takich możliwości dla polskich sił zbrojnych podjęto już pewne kroki. Jako przyszłe uzbrojenie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego (następnie Morskiej Jednostki Rakietowej) w 2008 roku wybrano pociski Kongsberg NSM. W PMT ujęto zapisy o uzbrojeniu samolotów F-16 w pociski manewrujące „powietrze-ziemia” AGM-158 JASSM (rozpoczęto procedurę ich pozyskiwania), pozyskaniu okrętów podwodnych nowego typu (program Orka) potencjalnie uzbrojonych w pociski manewrujące, czy taktycznych pocisków balistycznych w ramach programu Homar. Posunięcia te pozwolą na realizację celów MON – chodzi o uzyskanie zdolności do wykonywania głębokich uderzeń przez wszystkie rodzaje sił zbrojnych za pomocą ich własnych systemów precyzyjnych (o różnych możliwościach i rozwiązaniach konstrukcyjnych).

    Według przedstawicieli MON istoty broni precyzyjnej nie należy sprowadzać wyłącznie do systemów dalekiego zasięgu. W pierwszej kolejności ważne jest zniwelowanie stref bezkarności potencjalnego przeciwnika (o głębokości do 500 km) za pomocą środków poziomu taktyczno-operacyjnego. Ponadto resort nie widzi obecnie potrzeby zmian w realizacji zasadniczych kierunków rozwoju SZ RP, a same precyzyjne środki nie są dla niego kluczowe, ale potrzebne.

    Należy jednak pamiętać, że same pociski czy amunicja precyzyjna nie zapewnią nam oczekiwanego czynnika odstraszania. W tym przypadku jedną z najbardziej istotnych kwestii jest odpowiednie przygotowanie niezbędnych danych o celach – ich wskazywanie i identyfikacja. Położenie, systemy zabezpieczeń, odporność na działanie naszych środków walki itp. – wszystkie te elementy to istotne czynniki, mające wpływ na końcowy wynik i istotę działania zarówno broni precyzyjnej czy – w pośrednim stopniu – całego systemu odstraszania.

    Jednak zdaniem wielu specjalistów i analityków podjęte przez MON kroki zmierzające do pozyskania systemów precyzyjnych nie idą w parze z rozwojem systemów naprowadzania czy pozyskiwania danych/rozpoznawania celów. Zagrożeniem jest również zbyt szeroki, w zamierzeniach, plan modernizacji technicznej, w ramach którego kosztowne systemy precyzyjne pochłaniają i mogą pochłaniać dużą część środków przeznaczonych na jego realizację. Rozwój broni o dużym zasięgu nie będzie odgrywał, w opinii ekspertów, odpowiedniej roli przy niedokończonych lub nawet nierozpoczętych programach modernizacji niższego poziomu – chodzi tu, przede wszystkim, o systemy obrony przeciwlotniczej średniego i krótkiego zbiegu czy wzmocnienie sił i możliwości lotnictwa oraz marynarki wojennej. Częstym argumentem jest także „skromna liczba” zaplanowanych obecnie do pozyskania systemów.

    Ponadto analitycy zachodni zgodnie przyznają, że całkowity obraz polskich posunięć, związanych z realizacją planu modernizacji technicznej, nie jest do końca spójny, jest za to obarczony wieloma nieścisłościami. Brak jest, przede wszystkim, jednolitości wymagań określających potrzeby dla osiągania zakładanych zdolności operacyjnych na różnych poziomach, realnego określenia możliwości realizacji wszystkich stawianych zadań (głównie od strony ilościowej/jakościowej i ekonomicznej) oraz skutków, jakie one przyniosą, wytrwałości w zamierzeniach i dążeniu do osiągania wyznaczonych celów. Wskazywana jest również nadmierna rozbudowa wszystkich obszarów pozyskania. Pojawiają się także uwagi dotyczące kompatybilności pozyskiwanych systemów z systemami NATO, dotyczy to zresztą również ich ewentualnego użycia, które ma być zgodne z doktryną Sojuszu. Uwagi te dotyczą też systemów precyzyjnych.

    Realne możliwości

    Trudno jest przewidzieć potrzeby i uwarunkowania przyszłego konfliktu zbrojnego. W tym przypadku zawsze będziemy mieli duże spektrum potencjalnych scenariuszy, wśród których znajdą się i takie, które ze względu na posiadane dane czy inne uwarunkowania będą trudne lub wręcz nawet niemożliwe do przewidzenia – dla nas lub dla naszych sojuszników. Takie scenariusze nie tylko poważnie skomplikują proces obrony czy ofensywnej odpowiedzi, ale mogą spowodować również brak jakiejkolwiek reakcji z naszej strony.

    Biorąc pod uwagę państwo, które stanowi dla nas potencjalnie największe zagrożenie – Rosję (pojawia się pytanie, czy jest to potencjalnie jedyne państwo będące zagrożeniem), należy rozpatrzyć te czynniki, które mogą ją zniechęcić do użycia militarnej siły przeciwko Polsce, pod uwagę trzeba też wziąć związane z tym wszystkie skutki i następstwa.

    Sama Polska nie jest w stanie skutecznie przeciwstawić się Rosji w otwartym konflikcie zbrojnym. Musimy również mieć świadomość, że gdyby do niego doszło – niezależnie czy zostaniemy sami czy wesprą nas sojusznicy – potencjalne działania prowadzone będą na części lub całości naszego terytorium, będzie to miało dla nas duże znaczenie, patrząc na wynik końcowy zmagań. Kraj, nawet zwycięski, ale ekonomicznie i gospodarczo zrujnowany, nie będzie miał dużo do powiedzenia. Ma to również swój wymiar związany z zasadniczym, a rzadko stawianym pytaniem: co zrobi NATO po odparciu agresji? Czy Sojusz zadowoli się powrotem do stanu sprzed rozpoczęcia konfliktu? Takie i inne pytania powinny być m.in. punktem wyjścia nie tylko podczas rozpatrywania planów naszej strategii i rozwiązywania kryzysów, ale i pozyskiwania systemów uzbrojenia wraz z koncepcją ich użycia w walce.

    Dla Rosji z militarnego punktu widzenia największym zagrożeniem jest masowe uderzenie na głębokości 2-5 tys. km na centra dowodzenia, produkcyjne, elektrownie, kluczowe węzły komunikacyjne, bazy itp. Największą obawę budzi właśnie masowość uderzenia, to jest 100-200 pocisków atakujących z różnych kierunków wybrany/wybrane cel/cele i powiązane z nimi systemy ich obrony. Zdaniem zarówno Rosjan, jak i ekspertów zachodnich tylko, ok. 2-10 z tych pocisków jest zdolnych do uderzenia w cel. Bierze się przy tym pod uwagę obecne możliwości rosyjskich systemów obrony powietrznej, przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, walki radioelektronicznej, rozpoznania oraz dowodzenia, jak i przewidywane do osiągnięcia przez Rosjan w tym obszarze zdolności w najbliższym czasie. Oczywiście, jest to scenariusz zakładający konflikt pełnoskalowy, ale nie atak niespodziewany czy uderzenie prewencyjne.

    Samo odstraszanie, na jakie ewentualnie nas obecnie stać, nie będzie czynnikiem wystarczającym do ewentualnego powstrzymywania rosyjskich sił zbrojnych. Potrzebna jest rozbudowa potencjału oddziaływania na większe odległości, znacznie przekraczające planowane obecnie do osiągnięcia 300-500 km.

    MON, co prawda, mówi otwarcie o konieczności posiadania broni precyzyjnej (w tym dalekiego zasięgu), ale obecnie brak nawet realnych planów stworzenia systemu zdolnego do dokonywania uderzeń strategicznych na odległości rzędu 1000-3000 km (a może większych). A właśnie posiadanie takich systemów może odnieść skutek głównie jako argument wpływający na ruchy polityczne i ekonomiczne agresora poprzez wywieranie na jego polityków presji przez ludność cywilną obawiającą się skutków użycia takiej broni przeciw jej mieniu, wartościom czy systemom zapewniającym codzienny byt i dobrobyt.

    Kolejna kwestią jest posiadanie pełnej niezależności w podejmowaniu decyzji o użyciu broni precyzyjnej większego zasięgu (co stanowi większą trudność niż sam fakt jej zakupu). Chodzi tu nie tylko o zgodę kraju, z którego pozyskamy taki system, ale i samego NATO. Wiadomym jest, że posiadanie takiego uzbrojenia przez Polskę w poważnym stopniu zakłóci kształtowaną przez wiele lat sytuację militarną nie tylko w tej części Europy. Warto się w tym miejscu zastanowić, czy mając taką niezależność posiadamy obecnie (a może i w niedalekiej przyszłości) elity polityczne i wojskowe zdolne do dopięcia decyzji o użyciu tej broni, szczególnie, gdyby miało dojść do ataku prewencyjnego (zapewniającego najwłaściwszy czynnik odstraszania).

    Należy również pamiętać, że każdy krok w kierunku demonstrowania własnych możliwości to sygnał dla Rosji do weryfikacji własnych planów i zamierzeń. Odpowiedzią na nasze posunięcia będzie odpowiednie kontrposunięcie Rosjan.

    Analizując użycie broni precyzyjnej należy rozpatrzyć jej znaczenie w różnych obszarach zastosowania i techniczne rozwiązania powodujące, że może być ona za taką uznana. Dla jednych bronią precyzyjną będą pociski o zasięgu rzędu co najmniej 300 km i zdolności do uderzenia w cel z precyzją poniżej 5-10 m. Dla innych taką bronią będzie pocisk o zasięgu 10 km i dokładnością poniżej 1 m. Wszystko zależy od poziomu zastosowania (broń taktyczna, operacyjna czy strategiczna) oraz wynikających z tego efektów, jakie możemy otrzymać, by osiągnąć zakładane cele (zniszczyć pojedynczy wóz bojowy, centrum dowodzenia czy bazę wojskową).

    Dlatego i pocisk przeciwpancerny, którego użycie rozpatrujemy z taktycznego poziomu jego wykorzystania w walce, i pocisk o zasięgu operacyjnym mogą być traktowane jako broń precyzyjna. Dochodzą do tego jeszcze specjalne rozwiązania konstrukcyjne, systemy rozpoznania i przekazywania danych, przeciwdziałania różnym oddziaływaniom przeciwnika itp., które sprawiają, że otrzymujemy precyzję trafienia i skuteczność odpowiadającą naszym oczekiwaniom.

    Skuteczna obrona

    Pozyskiwanie systemów precyzyjnego rażenia większego zasięgu (oprócz możliwości czysto bojowych) nieodzownie kojarzy się z zapewnieniem Polsce skutecznego systemu odstraszania. Często zapomina się przy tym, że samo odstraszanie to również zdolność do ewentualnej skutecznej obrony wobec rzeczywistego ataku, niezależnie czy konwencjonalnego, czy wykonanego przy użyciu zaawansowanych systemów precyzyjnych różnego zasięgu i mocy. Elementem odstraszania jest również właściwie prowadzona polityka państwa (w tym zagraniczna) oraz niezależność i silne podstawy gospodarki/ekonomii.

    Raczej mało prawdopodobne jest, by obecna eskalacja rosyjska miała na celu doprowadzenie do zajęcia w przyszłości całego lub części terytorium Polski. To się, po prostu, Rosji nie opłaca. Bardziej realne byłoby przesunięcie naszego kraju do rosyjskiej strefy wpływów, a najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia Moskwy byłoby całkowite uzależnienie i podporządkowanie ekonomiczne.

    Wobec ewentualności takiej agresji należy obecnie brać pod uwagę fakt, że Rosjan powstrzyma jedynie masowe, głębokie uderzenie na ważne pod względem strategiczno-operacyjnym cele na jej terytorium. Możliwości takiego ataku mają dzisiaj jedynie siły zbrojne USA. Członkostwo w NATO daje nam gwarancje, ale również zmusza do podjęcia wysiłku w celu zwiększenia możliwości oddziaływania samego Sojuszu. Należy pamiętać, że tylko z trwałej i ugruntowanej pozycji możemy aktywnie wpływać na poczynania naszych sojuszników. Wyraźnie widać tu jeszcze inny ważny argument za posiadaniem broni precyzyjnej, a mianowicie wsparcie działań sojuszniczych w obszarach odległych, a jednocześnie mających znaczenie dla bezpieczeństwa naszego kraju czy jego gospodarki. Użycie takiej broni nie tylko zapewni nam ugruntowane miejsce w NATO czy UE, ale i znacząco zmniejszy ryzyko takiej misji (w porównaniu z wysłaniem chociażby oddziałów lądowych).

    Innym czynnikiem, zniechęcającym do wzrostu napięcia, mogą okazać się poważne perturbacje w gospodarce światowej, zmuszające Rosjan do ustępstw (chodzi tu o sankcje, obniżenie cen surowców energetycznych, skuteczne blokowanie dotychczasowych rynków zbytu itp.) Takie działania nie są jednak na rękę również wielu państwom zachodnim czy silnym gospodarkom światowym.

    Wobec obecnych posunięć niektórych państw, zwiększających stopień agresywnej polityki (nie tylko Rosji), powinniśmy rozwinąć szereg metod skutecznego im przeciwdziałania.

    Po pierwsze, na eskalację i próby wprowadzenia chaosu (w tym na terenie naszego kraju) należy wypracować skuteczne wewnętrzne procedury decyzyjne, udoskonalane bezustannie na wypadek kryzysu. Elementami wykonawczymi będą tu właściwie działające organy administracji, a ze strony militarnej siły wewnętrzne (policja, straż graniczna, żandarmeria wojskowa), wojska specjalne czy obrona terytorialna.

    Po drugie, w obszarze informacyjnym, oprócz zwiększania możliwości defensywnych i zapewnienia skutecznych metod przenikania, konieczna jest budowa skutecznego mechanizmu ofensywnego oddziaływania. I tutaj również współdziałać powinny ww. instytucje i struktury siłowe, ale przy ścisłej współpracy z przemysłem państwowym i prywatnym oraz całym społeczeństwem.

    Po trzecie, rozwojowi broni precyzyjnej, stanowiącej element systemu odstraszania, powinien towarzyszyć rozwój systemów zapewniających jej skuteczne użycie i konwencjonalnych środków walki. Ważne jest również uzyskanie niezależności w podejmowaniu decyzji czy wiążących deklaracji sojuszników o akceptacji takich decyzji.

    Jednoczesnym krokom związanym z rozbudową dzisiejszych możliwości militarnych powinny towarzyszyć te związane z niedaleką i dalszą przyszłością. Chodzi o zwiększenie wysiłku zmierzającego do szybszego dogonienia światowej czołówki w badaniach i rozwoju nowych typów uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz wypracowaniu możliwych dla nas scenariuszy ich użycia w celu zwiększenia naszego bezpieczeństwa.

    Wiemy, że Rosjanie intensywnie rozbudowują swój potencjał militarny. Gdy w Polsce powstanie kilka brygad Obrony Terytorialnej, to na wschodzie pojawią się nowe dywizje zmechanizowane i pancerne. Podobna dynamika wzrostu potencjału militarnego istnieje w Chinach oraz w obszarze Zatoki Perskiej. Wobec powyższego, oprócz realnych działań, kluczowym dla nas czynnikiem w tych wszystkich rozważaniach jest czas i świadomość tego, ile jeszcze pozostało nam go do wykorzystania.

    Marek Dąbrowski, Defence24.pl

    [video src="http://sds7.wp.tv/2919317-h.webm" /]

    ~void 24 minut temu
    Nie prościej napisać, że Polska planuje agresję?

    Realista1 8 minut temu
    A może by tak przestać prowokować Rosjan? Oni w sumie do nas nic nie mają – tak długo jak im nie następujemy na odcisk. Więc może przestać im ciągle deptać po odciskach? Będzie o wiele taniej i bezpieczniej.

    ~tarczowicz78 27 minut temu
    za 2 lata na wyposazeniu Rosji bedzie Sr28 Sarmata i S-500 wtedy wszytskie tarcze straca racje bytu, bedziemy mieli tarcze atrape, dlaczego neikgt o tym nei mowi ?

    ~hjk 26 minut temu
    to kiedy ta wojna będzie ,nie mogę się doczekać no kiedy ?

    ~hjk 24 minut temu
    POLACY MAJĄ DRUGIE MIEJSCE W EUROPIE W WYDATKACH NA ZBROJENIA A 26 W WYDATKACH NA SŁUŻBĘ ZDROWIA CZY OSWIATĘ

    ~md 15 minut temu
    Ludzie opanujcie sie , kogo my tutaj mamy odstraszac ? Putin jakby chcial wejsc na terytorium Polski to zrobil by to za panowania PO bez zadnego oporu przez otwarte drzwi i okna

    ~Szukamy wroga… 15 minut temu
    A kto jest naszym wrogiem? Chcemy mieć wroga? To głosowałem po to, żeby mieć wroga?

    ~jaś 16 minut temu
    tak , tak . 10 samolotów F16 będzie panowało na Niebie przeciwko tysiącu wyimigowanego przeciwnika . Gratulacje .

    ~Zygmunt 16 minut temu
    Broń którą kupujemy to ostatni sort przed kasacją. Oby nigdy nie musielibyśmy jej użyć.

    ~w. 16 minut temu
    a bardziej prawdopodobny atak ze strony Ukrainy? w ciągu ilu godzin zajęli by Przemyśl?

    ~Szeregowy Wiernopolski 17 minut temu
    Zdrajcom Polski i podżegaczom wojennym gotowym dla kilku dolców zrobić z Polski kupę żużlu, mówimy coraz głośniej NIE!!! Przez Zaleszczyki już nie zwiejecie a prawdziwi Polacy powywieszają was na latarniach i potraktują w taki sposób jak wasi przyjaciele upaińcy potraktowali Polaków na Wołyniu!!!!!

    ~Eni 6 minut temu
    Przestaniecie już rozśmieszać z tą szabelką? Brakuje jeszcze silnia, zwarcia i gotowia. No i guzika od mundurów.

    ~tomek 10 minut temu
    Putin juz przygotowal klatke i siekierke do wyrebu tajgi dla psychopaty ,ktory rzadzi naszym wojskiem i ciagnie nasz kraj ku wojnie .

    ~Zdziwko 13 minut temu
    O, dane od portalu lobbystów… Ciekawe za czym tym razem lobbują i komu „zrobili łaskę”….

    ~tomek 13 minut temu
    Mam nadzieje ze juz niedlugo prowokatorzy ,ktorzy probuja siac nienawisc miedzy naszymi slowianskimi narodami beda wieszani na drzewach chyba ze wczesniej uda im sie uciec za Ocean lub do Izraela.

    ~Arek 14 minut temu
    Czyli, o ile dobrze zrozumiałem ten artykuł, pisowcy i Macierewicz zakładają, że Polska jest w stanie wykonać uderzenie militarne, po którym już po dwóch dniach polscy żołnierze będą spacerować po Moskwie, a po następnych czterech dniach zajmą Władywostok? No i fajno – będziemy mieli Polskę „od morza do morza” i do w dodatku do Morza Japońskiego!

    ~Ruchsprawiedliwościspołecznej 23 minut temu
    Ile kasy idzie na wojsko i na budowy i remonty dróg to sie w głowie nie mieści. Za te pieniądze możnaby pomóc najbiedniejszym ale po co lepiej na głupoty wydawać

    ~jan 9 minut temu
    To kiedy wojna bo chce z kolegami wstapic do czerwonej armi .

    ~J-23 10 minut temu
    Uwaga, jankeskie wasale zablokowali stronę internetową Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, który mówi głośno NIE imperialistycznej wojnie!!!!!!

    ~Kurt 11 minut temu
    Jezeli to prawda , to mozna tylko plakac . Juz w roku 1920 Pilsudzki uderzyl na Rosjan mowiac , ze jest to obrona przez atak . Efekty byly zalosne . Dajcie spokoj Rosjanom . Nie mamy zadnych szans …

    Polubienie

  24. ~ityle 32 minut temu
    Coż, „nieistniejaca” okupacja Donbasu i Krymu temu przeczy.

    ~Stop zakłamaniom banderowskim 16 minut temu
    Mam rodzinę w Charkowie , majdan i reszta tej lipy to robota usa , jaka okupacja co ty bredzisz . Ci ludzie boją się i nie chcą mieć nic wspólnego z ” banderowcami ” obsadzonymi przez sponsorów z usa . Pojedz chociaż do Lwowa to zobaczysz co myślą o nas , jak powiesz że Lwów był Polski to do domu nie wrócisz .

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,MSZ-Rosji-NATO-chce-powstrzymywac-nieistniejace-zagrozenie,wid,18416226,wiadomosc.html


    Kreml, MoskwaKreml, Moskwa (Fotolia)

    akt. 10.07.2016, 13:38

    MSZ Rosji: NATO chce powstrzymywać nieistniejące zagrożenie

    • Rosjanie wydali oświadczenie w reakcji na decyzje szczytu w Warszawie
    • Moskwa zarzuca Sojuszowi działanie wbrew interesom podtrzymania pokoju
    • Rosyjski MSZ: oczekujemy „szczegółowych wyjaśnień” na Radzie Rosja-NATO

    Sojusz Północnoatlantycki koncentruje swoje wysiłki na „powstrzymywaniu nieistniejącego zagrożenia ze Wschodu” – oświadczyło MSZ Rosji w pierwszej reakcji na decyzje szczytu NATO, który zakończył się w sobotę w Warszawie.

    „Wbrew obiektywnym interesom podtrzymania pokoju i stabilności w Europie i konieczności zespolenia potencjałów wszystkich odpowiedzialnych graczy międzynarodowych w przeciwdziałaniu wyzwaniom realnym, a nie wymyślonym, Sojusz koncentruje swe wysiłki na powstrzymywaniu nieistniejącego zagrożenia ze Wschodu” – głosi oświadczenie opublikowane na stronie internetowej rosyjskiego MSZ.

    Resort zapowiedział w nim, że podczas planowanego posiedzenia Rady Rosja-NATO 13 lipca strona rosyjska oczekuje „szczegółowych wyjaśnień przedstawicieli Sojuszu o natowskich wzmocnieniach na wszystkich azymutach”.

    Jak wynika z komunikatu, Rosja chce również wyjaśnić na tym spotkaniu stanowisko NATO w kwestii inicjatywy fińskiego prezydenta Sauli Niinisto, dotyczącej zwiększenia bezpieczeństwa lotów nad Bałtykiem.

    Zdaniem resortu spraw zagranicznych Rosji „nadal świadomie ignorowane” są zagrożenia dla systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego, które – jak utrzymuje MSZ – pojawiają się „w rezultacie celowych działań Waszyngtonu i Brukseli dotyczących zmiany istniejącej równowagi sił”. W tym kontekście MSZ wymienia „intensywną realizację planów przeciwrakietowych USA-NATO w Europie”.

    „Uderzająca nierównowaga w umacnianiu flank NATO na tle bezprecedensowej skali niebezpieczeństwa, jakie pochodzi z kierunku południowego, świadczy o coraz bardziej oczywistym oderwaniu się bloku od aktualnych problemów dotyczących obrony i zapewnienia bezpieczeństwa obywateli państw członkowskich NATO” – napisano w komunikacie.

    MSZ oceniło, że dochodzi do coraz silniejszych prób „demonizowania Rosji”, które mają na celu usprawiedliwienie kroków podejmowanych w sferze wojskowej.

    Resort zaznaczył, że strona rosyjska „uważnie bada decyzje” warszawskiego szczytu.

    Z Moskwy Anna Wróbel

    PAP

    ~ona 12 minut temu
    Ojejku a gdzie sprawa imigrantów// najeźdźców/ na Europę???/ Już znikła??? Nie boicie się ,ze to islamczycy chcą zawładnąć Europą a tak straszycie Rosją?? Tam jest realne niebezpieczeństwo dla całej Europy!!! Ale wy z uporem maniaka będziecie ciągle straszyć Rosja— RZYGAĆ SIE CHCE!

    ~Anna 22 minut temu
    NATO drodzy Rosjanie dąży i szykuje się do wojny! Taki los gotuje światu! Trzeba tym opętanym chorym ludziom powiedzieć otwarcie, prosto w ślepia, że wyścigu zbrojeń żadnego nie będzie, że odpowiedzią na agresję będzie zmasowane jądrowe kontruderzenie, które zakończy przygodę ludzkości z istnieniem! I tyle w temacie!

    ~Nostrastradamus 24 minut temu
    NATO chce wojny bo USA koniecznie jej potrzebuje. A kto wiatr sieje… Zniszczona zostanie Polska, panstewka baltyckie i biedota nowej UE.

    ~Jjjjjjkkk 30 minut temu
    I Rosja ma rację to Ameryka chcę wojny

    Polubienie

  25. Dr Lucyna Kulińska czujemy się zdradzeni przez PiS. Ukraiński szowinizm

    Published on Jul 10, 2016
    Konferencja KRESY 2016 – Wczoraj, Dzisiaj, Jutro

    casanovamm42 hours ago
    czuję się oszukany i zdradzony, zalecam się każdemu Polakowi zbroić się, kupujcie nabywajcie broń i amunicję zanim nie będzie za późno, nie ufać policji politykom i urzędnikom

    stanisław patynko3 hours ago
    PRECZ Z RZĄDEM PROBANDEROWSKIM,,,,CZAS NAJWYZSZY DZIAŁAC!!!!

    Tades Sobl2 hours ago (edited)
    to samo zaleca propaganda rosyjska od prawie roku dla nas 🙂 tyle, że cel ich jest inny niż nasz

    Ivet84MJ37 minutes ago
    Dokładnie strącić z piedestału pisowców! AKYSZ!!!

    hassium7051 minutes ago
    PIS chodzi na pasku USA, taki jest rozkaz usraelitów, wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi, Rosja jest największym niebezpieczeństwem dla świata i pokoju, taka jest nagonka w mediach. Debile przed TV w to uwierzą.

    Ireneusz Kabala1 hour ago
    Czy można dzisiaj zrozumieć ludność pochodzenia rosyjskiego w dzisiejszej Ukrainie ? Dlatego może chcieli odłączyć się od banderowców, żeby uniknąć takiego samego losu, który zgotowali dziadkowie dzisiejszych banderowców Polakom przed 73 latami ? Czy przedtem pod demokratycznie wybranym rządem było możliwe mordowanie braci ukraińskich pochodzenia rosyjskiego ? Czy wtedy wojska rosyjskie były na Ukrainie już legalnie, zgodnie z umowa, kosztem miliardow dolarów ze strony rosyjskiej ? Czy Krym jest dzisiaj okupowany ? Może ktoś tam pojedzie i pokaże jak tam się żyje pod „okupacja”?

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.