333 O językoznawstwie i nie tylko, czyli podsumowania i wyjaśnienia do przygotowań przed Wielkim Marszem… w nieznane 02

W poprzednim wpisie starałem się wyłożyć z grubsza mój punkt widzenia, co do ofitzjalnej lingwistyki i słowiańskiego językoznawstwa. W tym nakreślę ogólne podstawy mojego rozumienia rzeczywistości, którą mniej lub bardziej świadomie obserwuję, a w następnych, co z tego wynika i wyniknąć może… czyli porządkowania i tłumaczenia ciąg dalszy.

Jestem bardzo zmęczony kilkoma sprawami, które od pewnego czasu nie dają mi spokoju. Nie mogę niestety o nich zwyczajnie nie pamiętać lub je zapomnieć,.. a skoro tak, to zanim zacznę nowe przedsięwzięcia, chcę wyczyścić to co mi zawadza…

Jak napisałem wcześniej mimo wakacji będę przeglądał i zatwierdzał komentarze, co robię, ale z upowszechnianiem zebranych przeze mnie wiadomości jest jak jest… Przynajmniej do połowy sierpnia pewno będzie to działo się bez pośpiechu, więc wszystkie Czytelniczki i wszystkich Czytelników mojego sieciopisu proszę o wyrozumiałość…

Mimo, że sprawy o których będę dalej pisał są co najmniej poważne, (a raczej z tych śmiertelnie poważnych, jak przynajmniej ja tak to postrzegam),.. postaram się napisać o nich tak zabawnie, jak umiem…

Nie jest moim celem nikogo urazić ani obrazić,.. ale jak ktoś poczuje się urażony lub obrazi się… no cóż… nie popełnię seppuku z tego powodu, ale za to z góry napiszę, że jest mi bardzo przykro i że od razu jak przystało na dobrego kajaka, kajam się i przepraszam i posypuje mą głowę popiołem i biczuję się, klęcząc na klęczkach na klęczniku… itd…

…pewno nie jest to do końca prawda, ale staram się być przynajmniej częściowo politycznie poprawny (czytaj: zabawny)… hehehe

W pisaniu tego i kolejnych wpisów z tej serii będę posiłkował się cytatami z i odnośnikami do obcych treści.

Ostrzegam, że każdy czytający te słowa, robi to ze swej własnej i nieprzymuszonej woli i że nikogo do niczego tu i nigdzie indziej nie zmuszam i że nie ponoszę z tego tytułu ŻADNEJ odpowiedzialności za cokolwiek związanego z tym artykułem (jak i kolejnymi), czy też z nich wynikającego… Bezpieczniej jest pewno zwyczajnie przestać go czytać właśnie teraz…

Tyle tytułem wstępu i wstępnych wyjaśnień, bo teraz przechodzę do sedna jądra ciemności i nie zatrzymam się, aż z tym nie skończę,.. bo jak już napisałem, nagromadziło mi się za dużo spraw, które mi ciążą lub uwierają mnie i czuję, że żeby nabrać nowego zapału, muszę wylać z siebie, co mi na wątrobie zalega…

…..

Powstanie tego wpisu zostało zprowokowane różnymi opiniami opublikowanymi w sieci, jak i (może nawet bardziej) dwoma dyskusjami, z osobami czerpiącymi swe informacje TYLKO z jak one twierdzą „wiarygodnych, niezależnych i niezmanipulowanych źródeł”, za jakie uważają TVN, GW itp. w których to dyskusjach byłem zmuszony wziąć ostatnio udział… Nadmienię, że osobom tym częściowo udowodniłem, bezpodstawność ich niezachwianej pewności, co do wiarygodności jedynie słusznej linii partii PO którą głosiły, opierając się JEDYNIE na wymienionych tu źródłach informacji… Nie wywołało to u nich powszechnej radości i nasza próba wymiany naszych poglądów szybko obumarła… co niestety nie było dla mnie zaskoczeniem… 😦

Zastanawiam się ciągle, czy poświęcić ten tekst manipulacji, przekłamywaniu, zatajaniu, czy też jeszcze czemuś innemu, jak wiarygodność upowszechnianych opinii np. o innych ludziach, wydarzeniach, itp.? Wiarygodność i logika, wiadomo istotne są…

W sumie to może roboczo z braku lepszego pomysłu, nazwę ten wpis, rozprawą o trollowaniu… albo rozprawą z trollami i trollowaniem…

Po tym wszystkim po prostu czuję, że nie mogę ot tak zwyczajnie przejść do pisania o prasłowiańskich źródłosłowach bez wiarygodnego wyjaśnienia tego, jak i o czym myślę, bo mimo że zupełnie nie zależy mi na tym, jak byłem, jestem lub będę postrzegany, to wewnątrz siebie pragnę jedynie by być w porządku sam ze sobą. Tak więc to zwykła dbałość o higienę mojego umysłu zmusza mnie raczej do wywalenia na zewnątrz, niż dalszego kiszenia tego Surströmming!

Dawno, dawno temu jeden z moich nauczycieli nauczył mnie swojego powiedzenia, że „tylko krowa nie zmienia zdania”…

Nie jestem krową i jak sam przyglądam się teraz sobie i temu co myślę, to nie mogę wyjść z podziwu, jak naprawdę wszystko wywróciło mi się do góry nogami… Nie zamierzam opisywać tu tego, bo może i byłoby to nawet ciekawe, ale stety czy niestety musi wystarczyć Wam to, że uprzedziłem uczciwie, że nie jestem już tą samą osobą, którą byłem wcześniej, np. 3 lata temu…

Część z Was, może coś niecoś nawet sobie skojarzyć i nawet uśmiechnąć się na myśl o tym… ale to tylko Ci, którzy pamiętają to, co miało miejsce jakiś czas temu tu i tam w sieci, a co dzisiaj już niestety w większości nie istnieje… bo np. zostało skasowane… Wszyscy inni raczej nie zrozumieją za wiele, z tego o czym właśnie napisałem, (no bo i jak)… ale mimo że bardzo chcę, to niczego więcej już im nie mogę ani wyjaśnić, ani przypomnieć… ani udowodnić…

Zmieniałem się, zmieniam i pewno będę się zmieniać i podobnie jak ja, zmieniało, zmienia i będzie zmieniać się moje postrzeganie otaczającego mnie świata. Zmiany w moim sposobie widzenia i rozumienia rzeczywistości powstają samoistnie pod wpływem wydarzeń, o których jakoś dowiaduję się, a następnie myślę o nich i wyciągam wnioski z tego co przemyślałem. Sprawy, które nie docierają do mojej świadomości, np. dlatego że ktoś coś zataił, nie mają na mnie wpływu… chyba że… po jakimś czasie jakoś dociera do mnie, że coś miało miejsce, a z jakiegoś powodu zostało to przemilczane… a wtedy… a wtedy no to już zapamiętuję sobie dużo więcej…

Oczywiście nikt nie musi wiedzieć i upowszechniać wszystkiego… ale… jeśli ktoś zataja coś celowo, albo jeszcze gorzej… wymazuje, niszczy… lub przekręca jakąś informację, np. jak to robią i ofitzjalni lingwiści i „oficjalnie wolne, demokratyczne i obiektywne media”… no to to sami przyznacie, że jest już coś zupełnie innego… Jak przysłowiowy bocian żabę ja już nie łykam wszystkiego, co ktoś, gdzieś mówi, pisze, wyjaśnia, komentuje, pokazuje itd.,.. lub nie… bo jeśli (jak ja to robię) porównuje się co i jak upowszechniają RÓŻNE ŹRÓDŁA,.. no to po pewnym czasie już wie się, co w trawie piszczy… lub pyszczy…

DLA MNIE KAŻDY KTO ŚWIADOMIE DOKONUJE MANIPULACJI JEST TAKI SAM… Obojętne jest dla mnie, jak manipulant sam siebie nazywa lub jak inni go nazywają… manipulacja to manipulacja, a ja jej baaardzo nie lubię…

Nikomu nigdy nie odbierałem, nie odbieram i nie będę odbierał żadnych praw, poza jednym… prawem do bycia zakłamanym i nielogicznym. Dotyczy to KAŻDEGO, mnie oczywiście nie wyłączając… i proszę o tym ZAWSZE PAMIĘTAĆ!!!

…..

Każdy ma prawo zmienić się… tyle tylko, że i każdy ma też prawo po swojemu te zmiany oceniać…

Nie uważam, że jeden punkt widzenia jest z zasady lepszy niż inny, bo coś tam… i to dlatego staram się u siebie pokazywać raczej fakty (nawet te medialne) i to na ich podstawie wyciągać wnioski… a na ich podstawie, wyrabiać sobie moje zdanie. Polecam ten sposób, ale Wy róbcie jak sobie chcecie…

Dwa tygodnie temu, choć na co dzień nie oglądam telewizji, (ale pierwszy dzień wakacji… no to sobie trochę odpuściłem)… zobaczyłem kawałek „Misji”, ten jak to krześcijańscy żołnierze już wspinają się na wodospad, by zaraz po tym strzelać do krześcijańskich już Indian, kobiet, dzieci a nawet do zbuntowanych xieży krześcijańskich… a w sumie to katolickich…

Ten film jest dla mnie sednem tego, czym jest pustynna tradycja w jej krześcijańskim „miłosiernym” wydaniu, z jej przykazaniami miłości bliźniego itp. Zresztą, żeby być sprawiedliwym, to nie jedyny film o tym pustynnym barbarzyństwie, który wzbudza we mnie odrazę… między innymi dlatego nie oglądam tej telewizyjnej hipnozji…

Po co o tym piszę? Ano bo to jest doskonały przykład, na to czym są (i czym pewno od samego swego początku były) tzw. wolne i demokratyczne media, a telewizja szczególnie. Nic tak dobrze nie pierze umysłu, jak łzawa mydlana opera, a taką mydlaną operetką, jest właśnie „Misja”, z jej w sumie jakim przesłaniem… że to „my uczyniliśmy ten świat, takim jakim on jest”?

Głębokie… i mądre… ale czy aby na pewno? No bo i co dalej? Ano właśnie NIC!!!… I do dlatego całym swoim jestestwem, nienawidzę i brzydzę się nieprawdą i brakiem spójności w (własnym) działaniu, bo jak się już zrobiło coś niespecjalnie dobrego, czy uczciwego, a potem zrozumiało w czym maczało się swoje paluszki… no to czyż nie wypadałoby coś z tym zrobić, coś naprawić, zmienić siebie i swój sposób widzenia rzeczywistości, o naprawieniu krzywd nie wspomniałem, no bo trudno zmartwychwstać zamordowanych, no co nie jaśnie panie biskupie, czy inny kardynale… czy inny tam? Jest to tylko przykład i nie ogranicza się on TYLKO DO TEGO JEDNEGO zgrabnie, ale jednak obrzezanego holiłódzkiego filmu…

No to mam nadzieję, że z grubsza rozumiecie już co mam na myśli… Zatem przejdę teraz do wyjaśnienia po mojemu bardziej współczesnych wydarzeń, jak i zmienię wodospady Amazonii, na bagienne równiny Mazonii, czyli Mazowsza, jak i jego okolic…

…..

~Marek_1959@wp.pl 2016-07-16 (23:15)
Wydaje mi się, że autor powinien wrócić do szkoły. !6 grudnia 1941 roku generał Kopański dowodząc, samodzielnie, brygadą Karpacką i angielskimi pułkami artylerii, które bez oporów przeszły pod polskie dowództwo, przełamał front pod Gazalą. Było to jedyne polskie, strategicznie ważne zwycięstwo. Uratował Kair, rząd Churchilla i w jakimś sensie stworzył, tę kreaturę, Montgomerego. Może ten temat rozwinie, bez kłamstw motywowanych jakąś ideologią, autor artykułu. Front włoski był drugoplanowym teatrem działań. Obecność drugiego korpusu, we Włoszech, była spowodowana wielką polityką. Jednak zwycięstwo jest zwycięstwem.

~Marek 1 godzinę i 35 minut temu
Marek – nie jedyne. Mieliśmy duży udział w zwycięstwie w bitwie o Anglię. Po drugie – mieliśmy bardzo wielki udział w zwycięstwie pod Falaise, zapomnianej bitwie, która doprowadziła do zniszczenia ponad 10 dywizji pancernych Hitlera. Nie zostały one odtworzone do zakończenia wojny. Po trzecie – Powstanie Warszawskie zahamowało marsz Stalina na zachód i uniemożliwiło mu zajęcie całych Niemiec. Pomijam w tym momencie złamanie szyfru Enigmy, które skróciło wojnę o kilka lat i umożliwiło uratowanie Anglii w 1940 roku.

~gość 37 minut temu
bez napinki żaden kraj nie jest w stanie walczyć na dwa fronty Przekonali się Niemcy które w 1939 roku nie były takie silne Dopiero po zajęciu Polski Francji bardzo wzrósł potencjał ekonomiczny Jak by Stalin nie zwolnił armi syberyjskich które czekały na atak Japończyków to wojny by nie wygrał Ale to USA rozdawało karty po przystąpieniu USA do wojny jej losy były przesądzone Program Lendly pomoc sovietom to zaważyło Bez tego może by trwała dłużej i zginęło by więcej ludzi A każdy dzień wojny to tysiące ofiar obozów koncentracyjnych tak Niemieckich jak i gułagów sovieckich już nie piszę o cywilach

~AT 15 minut temu
Ciekawa teoryjka – Powstanie skończyło się 2 października 1944 r., a ruscy z jego powodu czekali z nową ofensywą aż do połowy stycznia 1945 r. Co ich wstrzymywało? Bali się, że duchy poległych powstańców będą ich straszyć po nocach? Co za bzdury. Ruska ofensywa i tak zatrzymałaby się na Wiśle, bo Armia Czerwona po przejściu ok. 600 km na zachód oddaliła się od swoich baz zaopatrzeniowych i już zaczynała odczuwać braki w zaopatrzeniu (z podobnego powodu we wrześniu 1944 r. alianci zachodni zatrzymali się na Renie na niemal pół roku). Ruscy dobrze zapamiętali lekcję z 1920 r., kiedy jednym z powodów ich klęski w bitwie warszawskiej były właśnie braki w zaopatrzeniu (pod koniec tej w bitwy w wielu oddziałach sowieckich całkowicie wyczerpała się amunicja). Poza tym dalszy marsz na Zachód w sytuacji, kiedy Niemcy mocno siedzieli w Prusach Wschodnich i na Pomorzu, dla 1 Frontu Białoruskiego oznaczałby rozciągnięcie prawego skrzydła i wystawienie go na kontrę na z Północy (a naszą kontrofensywę znad Wieprza w 1920 r. ruscy też dobrze zapamiętali). Przede wszystkim zaś Powstanie nie miało żadnego, najmniejszego nawet wpływu na powojenny kształt Europy, bo jej podział na strefy wpływów został już uzgodniony na konferencji w Teheranie, a potem doprecyzowano go w Jałcie. Np. Alianci mogli być w Berlinie przed ruskimi – Ren sforsowali miesiąc wcześniej, niż ruscy Odrę, a po ich wkroczeniu na teren Niemiec Niemcy poza nielicznymi wyjątkami nie stawiali już oporu na froncie zachodnim, masowo się poddając Aliantom, podczas gdy na froncie wschodnim zaciekle walczyli do końca o każdy dom, czy nawet psią budę. Marzący o zdobyciu Berlina Montgomery nawet ostro wyrwał do przodu ze swoją armią, ale Eisenhower natychmiast go usadził w miejscu, przypominając mu, że zgodnie z ustaleniami Berlin mieli zająć Rosjanie. Inny przykład to Czechy – zachodnia część kraju została wyzwolona przez Amerykanów, którzy dotarli nawet do przedmieść Pragi, a potem cofnęli się oddając te tereny ruskim (z kolei Wiedeń zajęli Rosjanie, a mimo to Austria nie znalazła się w bloku sowieckim). I tylko dlatego Stalin się nie spieszył z ofensywą na kierunku berlińskim, bo nie musiał się spieszyć – swój kawałek tortu miał już zaklepany. A główny ciężar ofensywy przeniósł latem 1944 r. na Bałkany – konferencja teherańska niczego nie uzgodniła odnośnie tego regionu, i tu obowiązywała zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Jedyny efekt PW był taki, że wyniszczając najbardziej patriotyczną grupę warszawskiej inteligencji ułatwiło komunistom przejęcie władzy w Polsce.

~forengif 13 minut temu
Wiele razy zwycięstwo polskich żołnierzy i ich dowódców wykorzystywali obcy do własnych celów. Sytuacja może się powtórzyć, jeśli NATO prze do wojny z Rosją naszym kosztem (od Warszawy zaczęli już hucpą szczytowania).

~blekota 15 minut temu
rząd który uciekł z wojskiem zostawiając naród na pastwę okupantów ……to jest niebywałe ewenement na skalę światową nigdzie nie było takiej sytuacji HAŃBA

~Mariolka 22 minuty temu
Jaką „niegościnną Rosję”, jacy Rosjanie……????? Człowieku wtedy był Związek Radziecki i Sowieci, czy jak ich tam zwał!!!!! Może Stalin, Beria, Chruszczow i wielu, wielu innych też było Rosjanami???? Przecież prof. Wieczorkiewicz chyba się w grobie przewraca, że wylansował takiego „asa” historycznego!!! Po prostu nie sposób czytać tych skądinąd „genialnych” sformułowań. Pozdrawiam.

~Historyk, nie d.pek z ipn 25 minut temu
śmieszny z ciebie człowieczek, pseudodoktorku. Wojna skończyła się 9 września, kiedy polska armia była już doszczętnie rozgromiona. 17 września polski rząd nie musiał tchórzliwie uciekać pozostawiając kraj na pastwę najeźdźców- zrobił to z pospolitego tchórzostwa i nieudacznictwa. Reszty nie chce mi się nawet komentować bo to bełkot.

Komentarz pochodzą stad:

http://historia.wp.pl/title,Bitwa-o-Ankone-akcja-adriatycka-Wojska-Polskiego,wid,18420678,wiadomosc.html?ticaid=11761a&_ticrsn=3

Jeśli ktoś jeszcze nie zna moich poglądów lub tego nie zrozumiał, to wyjaśniam, że moje zdanie jest zbieżne, z tymi krytycznymi wypowiedziami, zacytowanymi powyżej…

Wyjaśnię, że uważam, że np. nie jest sztuką wykrwawić armię, czy też cały naród, w imię jakichś np. tzw. mesjanistycznych celów i pobudek, czy innych chorych obrzezanych mrzonek. W tej sprawie zacytuję pewnego generała amerykańskiego…

„No bastard ever won a war by dying for his country. He won it by making the other poor dumb bastard die for his country.” – Attributed to General George Patton Jr

Tłumaczenia z wiki:

Celem wojny nie jest śmierć za ojczyznę, ale sprawienie, aby tamci skurwiele umierali za swoją.

i moje:

Żaden łajdak / drań / bękart kiedykolwiek nie wygrał wojny przed umieranie dla swojego kraju. Wygrał to przez sprawianie, że inny biedny łajdak / drań / bękart umiera za swój kraj.

Wojny, ale nie tylko wojny, należy wygrywać i to jak najmniejszym kosztem, najlepiej jeszcze przy tym dobrze zarabiając lub przynajmniej nie wydając nic i jeszcze jak inni zrobią to za nas… Pewno trzeba wyjechać do UK, żeby umieć zrozumieć tę proste i brutalne prawdy… albo samemu myśleć rozumiejąc to co napisał Sun Zi, czy jak go zwą.., patrz:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka_wojenna_Sun_Zi
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sun_Zi
https://en.wikipedia.org/wiki/Sun_Tzu

Do „jakości i skuteczności tzw. myśli polskiej i polskiej racji stanu” jeszcze powrócę w kolejnych wpisach.

Nie uznaję, za honorowe poświęcanie dla schizofrenicznych celów życia niewinnych dzieci, kobiet, a nawet młodych mężczyzn, byczków, co to idealnie nadają się na rzeź. Bezmyślne poświęcanie najlepszych z najlepszych, którzy nie mają żadnej szansy na zwycięstwo, jest jak rzucanie nie kamieni na szaniec, ale odciętych głów tych, którzy mogliby w przyszłości odtworzyć biologiczną siłę narodu.

Zacytuję tu kolejnego generała:

Jeszcze jedno takie zwycięstwo i będę zgubiony.

Ktoś teraz już może zapytać, a po jaką cholerę ja to wszystko wypisuję..?

Ano po taką, że nie mam żadnej mocy sprawczej i mogę sobie tylko tak popisać, a że patrząc się na to co właśnie dzieje się wokoło nachodzą mnie niestety jak najczarniejsze myśli, więc chcę chociaż część z tego wyrzucić z siebie… bo nic innego mi nie pozostaje…

Ci co myślą jak ja i tak tak myślą bez mojego pisania, a ci co mają inne zdanie i tak go pod wpływem tego nie zmienią… Piszę więc jak zwykle dla samego siebie, podobnie jak to ma miejsce, kiedy piszę tu np. o słowiańskich źródłosłowach itp.

Z tym wszystkim powyżej wiąże się nieodmiennie pojęcie miłości do ojczyzny czyli tzw. patriotyzmu i jego zaprzeczenie, a także działanie na korzyść jednego czy też drugiego. Nie ukrywam, że mam z tym pewien problem… a właściwie to nie mam… bo ja już zrozumiemiałem, że to raczej inni, tzw. „Polacy” mają z tym kłopot… a w sumie to też nie… bo oni zwyczajnie pojęcia polskości i polskiego, słowiańskiego patriotyzmu, czy też lojalności nie znają!!!

Hm… no tak… znów muszę sobie zaprzeczyć… bo oni są lojalni… tyle że…TYLKO SAMYM SOBIE… a wszystko inne co robią i mówią, to tylko teatrzyk dla „głupich nie-ich”… Tak sądzą na podstawie moich osobistych doświadczeń i obserwacji…

…..

Kiedyś jak byłem mały nie wiedziałem o wielu wydarzeniach, rzeczach i sprawach. Pewno byłem szczęściarzem, bo mogłem spędzić moje szczęśliwe dzieciństwo w najpiękniejszym na świecie ogrodzie Mojego Dziadka, który mimo, że walczył jako strzelec i saper od Legionów Piłsudskiego w bitwie pod Kaniowem, poprzez wojny z bolszewikami i z hitlerowskimi Niemcami, aż do rozminowywania Warszawy,.. mimo, że był czterokrotnie ranny, to ZWYCIĘŻYŁ I PRZEŻYŁ i dzięki temu mogłem urodzić się i ja.

Nie wszystkim dzieciom było dane zaznać szczęśliwego dzieciństwa. Niektóre z nich zostały bestialsko zamordowane, np. przez niemieckich socjalistów z „bohaterskiej, krześcijańskiej i aryjskiej” armii niemieckiej, jak np. te zabite w Powstaniu Warszawskim itp. czy inne które zostały „tylko wysiedlone” lub „tylko odebrane” rodzicom, wywiezione do „cywilizowanych” hitlerowskich Niemiec np. podczas wysiedleń z Zamojszczyzny… i zgermanizowane…

O dzieciach z tzw. Kresów też nie zapominam i jeszcze powrócę do tego, co je spotkało z rąk bestii z UPA, OUN, czy też ich ukraińskich, litewskich, czy też tzw. żydowskich a właściwie żydokomunistycznych sąsiadów…

Znów ktoś może zapytać, a po co o tym piszę?

Ano pisze o tym, bo czuję się słowiańskim i polskim patriotą, czyli kocham i szanuję Moją Słowiańską i Polską… choć raczej Lachską Ojczyznę i wszystko co czuję i opisuję, z tego wynika.

Ale tak sądzę ja… bo inni, ci o jedynie słusznych poglądach, mogę mieć inne zdanie i w tym co myślę i co spisuję, mogą zobaczyć coś zupełnie przeciwnego, a mnie nazwać np. „ruskim, moskiewskim, putinowskim trollem” czy innym „przeciw-semickim hejterem” itp…

Niech tam… Chcę teraz pokazać ile „prawdy” jest w takim sposobie rozumowania… Oto np. przykład „patriotyzmu” w wydaniu tzw. „gazety polskiej”… i komentarzy… hm… no właśnie kogo i do czego, „ruskich przeciw-semickich trolli” do „polskich patriotów” i ich „polskiego patriotyzmu”?

http://www.kresy.pl/wydarzenia,ukraina?zobacz/gazeta-polska-chce-przepraszac-ukraincow-za-kontrmanifestacje-w-przemyslu

Gazeta Polska chce przepraszać Ukraińców za kontrmanifestację w Przemyślu

Dodane przez Zyga Opublikowano: Niedziela, 17 lipca 2016 o godz. 10:10:26

Katarzyna Gójska-Hejke uznaje kontrmanifestację środowisk patriotycznych Przemyśla wobec prowokacyjnego marszu Ukraińców z 26 czerwca za „bandycki napad”.

Gójska-Hejke pisze o „bandyckim napadzie”, który według niej nie doprowadzi do prawdy, choć przyznaje, że  „pokolenia Polaków o korzeniach kresowych” czekają na prawdę „niesprawiedliwie długo”. Jak pisze „politycy mają nieodwołalny obowiązek doprowadzić do powszechnego uznania prawdy historycznej, potępienia morderców i godnego upamiętnienia miejsc kaźni naszych rodaków” co jest według niej „trudne” bo niesie konieczność „debaty z Ukraińcami” w obliczu konieczności wspierania „budowania niepodległego ukraińskiego państwa”.

Gójska-Hejke delikatnie krytykuje politykę historyczną partii rządzącej. Jak uznaje „trudno nie dostrzec, iż działania podejmowane przez partię rządzącą w tym zakresie bardzo często są co najmniej niefortunne i przynoszą skutki odwrotne do oczekiwanych”. Jednocześnie całkowicie identyfikuje się z koncpecją polityków PiS by „Dzień Męczeństwa Kresowian” obchodzony był 17 września. Najwyraźniej przeszkadzają jej nie przesłanki i skutki tej polityki, lecz nieudolny sposób jej prowadzenia, który doprowadził do jawnych protestów opinii publicznej. Jednym problemem dla Gójskiej-Hejke jest, że „Chaos w działaniach polityków to paliwo dla wrogów pojednania polsko-ukraińskiego […] należy obawiać się wykorzystania wytworzonego napięcia przez różnej maści stronników bądź wprost wysłanników Kremla”.

Odnosi się także do manifestacji mniejszości ukraińskiej w Przemyślu 26 czerwca i kontrmanifestacji lokalnych środowisk patriotycznych. Publicystka „Gazety Polskiej” uznaje je za „wydarzenia bez precedensu, którego znaczenia władze RP zdają się nie dostrzegać”. Działania kontrmanifestantów, którzy zdarli z jednego z Ukraińców koszulkę w czerwono-czarnych barwach OUN-UPA uznaje za  „występek grupy bandziorów”. Krytkuje brak represji wobec kontramnifestantów, jak pisze „policja bez wątpienia nie stanęła na wysokości zadania”. Sugeruje też, że zareagować na „bandycki napad” powinni politycy PiS a jako wzór stawia byłego premiera Wielkiej Brytanii, który przepraszał Polaków za antypolskie wystąpienia Brytyjczyków. 

Jednocześnie Gójska-Hejke opowiedziała się za  „umiędzynarodowieniem sprawy ludobójstwa, stworzeniu precyzyjnej listy dowódców odpowiedzialnych za mordowanie naszych obywateli i stanowczym domaganiu się upamiętnienia każdego miejsca kaźni”. Jednocześnie w działaniach władz Polski cel ten nie może kolidować ze strategicznym celem, jakie jest według niej „pojednanie” z Ukrainą.

26 czerwca przez Przemyśl przemaszerowali działacze mniejszości ukraińskiej w Polsce corocznie ukrywający swoją manifestację pod przykrywką procesji religijnej. Marsz napotkał na kontrmanifestację Młodzieży Wszchpolskiej i kibiców Polonii Przemyśl. W czasie manifestacji jednemu z Ukrańców zdarto koszulę w czerwono-czarnych barwach. Choć Ukraińcy twierdzili, że to tylko tradycyjna wyszywanka, już wkrótce ze strony Związku Ukraińców w Polsce nastapiły apele o ubieranie elementów stroju w barwach, ktore za swoje przyjęły ludobójcze OUN-UPA. Choć marsz odbywał się pod hasłem uczczenia ukraińskiej armii Semena Petlury, według lokalnych środowisk patriotycznych ma on drugie dno, bowiem na cmentarzu na który marsz corocznie się kieruje, pochowano także członków UPA. W czasie marszu pojawiały się okrzyki o Polsce, która „zginąć musi”. Wśród maszerujących pojawiły się osoby z upowskimi medalami z wizerunkiem dowódcy UPA Romana Szuchewycza. Jedną z nich okazał się weteran UPA z Ukrainy, z oddziału odpowiadającego za zbrodnie na polskich cywilach

kuriergalicyjski.com/kresy.pl

jaroslaus:17.07.2016 12:24
kurwa naprawdę nie ma słów na to co robi żydostwo, nawet prowadzi gazetę co się nazywa „Polską”. przypomnijmy więc co siedzi w tej rzekomo „Gazecie Polskiej”. Ano siedzi niejaki Antoni „Zambrowski”, synek Romana „Zambrowskiego”, a pierwotnie Nussbauma (mamełłe Krajkieman), czyli jeden z tych obrzezańców, który razem z Bermanem, Mincem, „Borejszą”, Lampe i resztą tej pejsatej żydokomuny, został rzucony przez Stalina na Polskę by ją zniewolić i wykończyć jej patriotów. Drugi to młody Wildstein, synalek masona 32 stopnia – czyli „pomocnika szatana na ziemi”, który chce tu sprowadzać islamistów (na 32 stopniu masoni rytualnie konwertują się na islam) oraz wnuk żydokomunisty. A może tak „Gazetę Polską” winni prowadzić synalkowie jakichś SSmanów? Czemu nie! PS o tych dwóch jegomościach to wiemy – a o ilu nie wiemy? Gazeta rzekomo Polska prowadzi stricte pro żydowską i prounijną politykę oraz pcha nas w przepaść, warto się przyjrzeć jej „załodze”. Ajwaj!

jaro7:17.07.2016 12:32
„Gazeta UPAińska’ (zwana niesłusznie Polską) jest zbieraniną różnej masci zwolenników banderyzmu (podobnie jak TV republika,tam swoje wypociny Hejke juz wcześniej produkowała). Mój znajomy który czytywał ten szmatławiec przerzucił się na „Gazetę Warszawską”, zmądrzał. U nas miernot, renegatów, kolaborantów jest ci dostatek. Ostatnio zauważyłem że TVN w osobie Łaszcz w programie „Loża prasowa’ uhonorował Gosiewską za jej antypolską i probanderowską działalność zapraszając ja w kilku ostatnich programach. TVN w kłamstwie prześcignęła TVPiS. A co zrobić z takimi Hejkami i tym szmatławcem, pikietować, nie kupować (choć pewnie dostana wsparcie od PiS) i poszukać kij na ten banderowski ryj.

azar:17.07.2016 13:48
dokładnie jaro, szmatłąwiec ,,wyborcza” chociaż w nazwie nie używa ,,Polska” i wiemy już od lat jaką szmirą antypolską jest ten żydo-lewacki brukowiec. A teraz obserwujemy jak wychodzi prawdziwa twarz mediów związanych z PiSem ,,Gazeta antyPolska” i ,,TV Republika UPAińska”. TVN już w ogóle nie oglądam. Przerzuciłem się na ,,TVP Info” ale i tu widząc czasem PiSowską propagandę pro-ukraińską oczywiście i anty-rosyjską na każdym kroku to rzygać się chce. Wczorajszy program ,,studio wschód” tej pindy Przełomiec i zaproszeni komentatorzy których oczywiście nie mogło zabraknąć z ,,TV Republika” dwóch idiotów już wskazywało czy to Rosja nie maczała paluchów w tym przewrocie wojskowym w Turcji buhahaha. Co się w świecie nie wydarzy to już wina Rosji. Tak jakby Putin był tym bohaterem z filmu ,,Bruce wszechmogący”. Rosja oczywiście święta nie jest i ma też swoje interesy, których pilnuje ale na Boga bądźmy realistami i nie wpadajmy w antyrosyjską histerie. W ruskiej TV już pokazują wypowiedzi Macierewicza idioty jakoby za Wołyń odpowiadali Rosjanie a nie Ukraińcy i trwają tam rozmowy czy Polska zwariowała w anty-rosyjskiej histerii szukając sobie w niej wroga.

Sake:17.07.2016 12:47
To żadne zaskoczenie. to pospolite banderowskie łajno wyzywa każdego kto mówi prawdę o Wołyniu od ruskich agentów, więc nie ma czemu się dziwić. Poziom antypolskiej paranoi u tych ludzi sięgnął mułu.

mis82:17.07.2016 13:13
Ta gazeta ma tyle wspólnego z Polską co diabeł ze święconą wodą, co do tego babsztyla, jak niemka może być propolska ??? Hejkie – od podstawy haj , ta od hajać ‘głaskać’ lub od czeskiego haj ‘gaj’, też od niemieckich nazw osobowych Hey, Hei (zdrobnienia od Johann).

WSCIEKLY:17.07.2016 13:46
TOMASZ SAKIEWICZ Z GAZETY „POLSKIEJ ” NIE DARMO DOSTAŁ MEDAL OD UKRAIŃSKIEJ UBECKI .

Endek:17.07.2016 13:51
Myślę, że to raczej Gójska-Hejke jest stronnikiem bądź wprost wysłannikiem Kijowa

Poznaniak74:17.07.2016 14:12
To nie jest żadna ‚gazeta Polska’, a GAZETA GIEDROYCIOWSKA. Podejrzewam także że robią sobie wspólne kolegia redakcyjne z „G.wno wartą”…

UPAdlina:17.07.2016 14:27
Najpierw niech te ku…wy zmienią nazwę na „gazeta banderowska”, albo „gazeta upadlińska”, a potem niech przepraszają !!!!!… Bo te banderowskie ku…wy nie przepraszają w imieniu Polaków!!… Polacy nie tylko, że nie żałują, ale powtórzą takie akcje jeszcze wielokrotnie!!!!!

rawen:17.07.2016 14:47
„”Prawda jest tym, co dostaliśmy w spadku i jest naszym dziedzictwem, które oddamy następnemu pokoleniu. Mówić prawdę jest naszym obowiązkiem wobec samych siebie i wobec innych; To honor, obowiązek i nasz zapis dla przyszłych pokoleń. Jest to część naszego prawowitego dziedzictwa.”” Tajna uchwała OUN przeciwko Polsce, podjęta została 22 czerwca 1990 r., a jak zachowują się senatorowie III Rzeczpospolitej Polskiej w tym czasie. Wstyd pisać. W euforii zwycięstwa „Solidarności”, odwracają się plecami do znienawidzonej przez nich PRL i realizują, jako pierwsi, tajną uchwałę OUN z 22 czerwca 1990 r. skierowaną przeciwko Polsce i Polakom. 3 sierpnia 1990 roku Senat RP podejmuje haniebną dla Polski uchwałę, w której potępia akcję „Wisła”. Oto jej treść: „Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 3 sierpnia 1990 r. w sprawie akcji „Wisła”. Zmiany społeczne i polityczne dokonujące się u nas i w sąsiednich krajach stawiają przed nami nowe wyzwania. Ze względu na obecność ludności ukraińskiej w Polsce szczególnego znaczenia nabiera wzajemne poznanie, zrozumienie i pojednanie Polaków i Ukraińców. Różnie przeplatały się losy obu narodów w ciągu dziejów. Polacy i Ukraińcy nie tylko pracowali razem i żyli obok siebie jako sąsiedzi, ale również łączyli się często w tych samych rodzinach. Jednak obok zgodnego współżycia, wiele było wzajemnych krzywd i niechęci. Była nienawiść, a nawet przelana krew. Ta przeszłość obciąża nasze stosunki. Tę przeszłość trzeba przezwyciężyć. Pragnąc pojednania dążymy do ukazania naszej trudnej historii w świetle prawdy. W szczególności wymaga to ujawnienia bolesnych wydarzeń, które zdarzały się w kresie powojennym w naszej wspólnej Ojczyźnie. Jednym z nich była wojskowa „akcja Wisła”, którą na mocy uchwały Prezydium Rady Ministrów z dnia 24 kwietnia 1947 roku przeprowadzono w południowej i środkowo – wschodniej części Polski. Komunistyczne władze przystępując do likwidacji oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały wówczas przymusowych przesiedleń ludności w większości ukraińskiej. W ciągu trzech miesięcy wysiedlono z rodzinnych miejsc około 150 tysięcy osób, pozbawiając je majątku, siedzib i świątyń. Przez wiele lat uniemożliwiano im, a potem utrudniano powroty. Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępia akcję „Wisła”, w której zastosowano – właściwą dla systemów totalitarnych – zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Senat Rzeczypospolitej Polskiej dążyć będzie do tego, by naprawione zostały – na ile to możliwe – krzywdy powstałe w wyniku tej akcji” (Stenogram z 30 posiedzenia Senatu w dniu 5 sierpnia 1990 r. NA RUBIEŻY Nr 88/2006 r. str.1 i 2). Głównym inicjatorem podjęcia jednostronnej uchwały Senatu w sprawie potępienia akcji „Wisła”, był aktywny działacz „Solidarności” narodowości ukraińskiej, uchodzący w tym czasie za Polaka, prof. Roman Duda z Uniwersytetu Wrocławskiego. Poparł go w swoim wystąpieniu drugi senator narodowości ukraińskiej Mieczysław Trochimiuk z Podlasia. Kolejnego poparcia udzielił senator Andrzej Wielowiejski, któremu ślepa nienawiść do systemu ustrojowego PRL i osobiste doznane krzywdy od tego ustroju, przesłoniły realizm myślenia i poparł banderowsko – ounowski projekt uchwały potępiający operację „Wisła”.”(NA RUBIEŻY Nr 88/2006, str. 2). Za uchwałą, na obecnych tego dnia 55 senatorów, głosowało 49 senatorów w tym Lech Kaczyński, 4 było przeciwnych i 2 wstrzymało się od głosu. Podjęto haniebną jednostronną uchwałę kompromitującą 49 senatorów i Senat Rzeczpospolitej. Mimo protestów w tej sprawie Kresowian, Senat III RP do tej pory nie uchylił tej haniebnej uchwały i obowiązuje ona do dziś, ze wszystkimi następstwami. Skoro więc Senat III RP jest tak wyrozumiały dla UPA i uważa, że ta uchwała jest słuszna, to nic nie stoi panowie senatorowie na przeszkodzie, by podjąć następną uchwałę o oddaniu ziem Podkarpacia Ukrainie, na których walczyła UPA,( domagają się tego już teraz nacjonaliści z partii „Swoboda„ we Lwowie), a wówczas nabierze sensu uchwała potępiająca akcję „Wisła„. Dla walczących z OUN i UPA , a pohańbionych tą uchwałą Senatu, będzie bardziej zrozumiałym dlaczego Wojsko Polskie nazwano „związkiem przestępczym” – dowodzonym przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego. ========== PS. Współdziałanie z neobanderowcami kwitnie w najlepsze. B. prezydent Lech Wałęsa z fundacji skromnie nazwanej jego imieniem zaopatruje w 200 tys. euro majdanowców. W składzie delegacji odbierającej tę nagrodę znalazł się, prócz Witalija Kłyczki, również szef skrajnie szowinistycznej partii „Swoboda” – Oleg Tiahnybok. Postąpił jak przystało na noblistę i mianowanego mędrca europejskiego. Jak by tego było mało, Wałęsa w kilka dni potem poleciał do Kijowa, gdzie w cerkwi składał kwiaty i bił pokłony przed tablicą upamiętniającą tzw. „bohaterów” Ukrainy. Owi „bohaterowie”, to bandyci z UPA, którzy w sposób wyjątkowo bestialski dokonali ludobójstwa na 200 tys. Polaków i 80 tys. Ukraińców, o innych narodowościach nie wspominając. Czy upodlenie ma jeszcze jakieś granice? Wałęsa jednak nie był pierwszy w hołdach. Pamiętajmy, że prezes PiS pod czarno-czerwonym sztandarem OUN-UPA wzniósł pozdrowienie „Sława Ukraini. Herojam sława!” PRZYPOMINAM CO TO ZA POZDROWIENIE! To zawołanie-pozdrowienie („Sława Ukraini. Herojam sława!”) banderowskich bojówkarzy. Po każdym zakończonym akcie mordu na bezbronnej ludności cywilnej Kresów taki właśnie okrzyk wznoszono. Jeśli prezes największej partii opozycyjnej nie wiedział co to za sztandar i co to za pozdrowienie, to powinien się dowiedzieć. Jeśli jednak wiedział, to niech nie przyznaje się do patriotyzmu. Taki okrzyk jest bowiem deptaniem pamięci polskich męczenników. NALEŻY ZAKAZAĆ działnośc Związku Ukraińców w Polsce, gdyż ta nacjonalistyczna szowinistyczna organizacja naucza w Polsce ukraińskie nazistowskie doktryny Bandery oraz Szuchewycza, zamieszkałych młodych UKRAICÓW w III RP. Ci młodzi ukraińcy zamieszkali w Polsce są HODOWANI na LUDOBUJCZYCH ANTY-polskich DOKTRYNACH ukraińskich NAZISTÓW jak Szuchewycza czy Bandery co jest SKANDALEM oraz NIE zgodne z polskim prawem, które zabrania nauczania nazizmu. Taka sytuacja jest możliwa, tylko dlatego, że Kaczyńscy, Tusk, Komorowski … czyli „polscy politycy” z piedestałów władzy „warszawki” dopuścili się ZDRADY ofiar RZEZI wołyńskiej, wspierając NAZISTÓW ukraińskich z „Prawego Sektora” i „Swobody” których celem było i jest ZŁAMANIE kręgosłupa moralnego Polaków. Zdrady Polskiej Racji Stanu dopuściły się ANTY-polskie partie-gangi malwersantów oraz złodziei z PO, PiS, SLD … itd. Ten akt zdrady POSIADA znaczenie historyczne oraz DRUZGOCĄCE dla Polski i Polaków. Posłuchajcie i KONIECZNIE obejżyjcie jak nacjonalista UKRAINSKI z polskim obywatelstwem Piotr Tyma zamieszkały w III RP, obecny prezes Związku Ukraińców w Polsce – BRONI spadkobierców oraz LUDOBUJCZĄ spuściznę ukraińskich UPA-wców morderców Szuchewycza i Bandery:

Piotr Tyma prezes Związku Ukraińców – Spadkobierca ukraińskich morderców z UPA i OUN

Pragnę zadać pytanie: Jak odróżnić tzw. patriotę, od tzw. ruskiego trolla?

Czy tylko po tym, jak o tym kimś np. napiszą tacy „Polacy i patrioci”, jak ci zacytowani powyżej? Czy tylko tacy mają prawo twierdzić, że zjedli wszelkie rozumy i wszystko najlepiej wiedzą i znają… a wszyscy inni ci „nie-oni”, no to od razu muszą być ostatnim niczego niegodnym ścierwem, no bo ośmielają się myśleć inaczej, inaczej widzieć rzeczywistość, myśleć,.. i o zgrozo żyć inaczej… itd.? Czy każdy by być „polskim patriotą” musi być tak jak i oni zadufanym w sobie, obrzezanym umysłowo tfałenowskim klonem, lub chociaż odbiciem tego, czy tamtego tzw. żydowskiego rasisty, udającego a to Amerykanina, a to Anglika, a to Niemca, a to Rosjanina, a to Ukraińca, a to Polaka?

Tak sobie właśnie pomyślałem, że jak to dobrze, że tacy „międzynarodowi patrioci” nie udają chociaż Słowian… Choć, kto tam ich wie… a może jednak już i Nas udają, skoro mogli „udawać” nazistów, no to kto ich tam wie..? 😦

Zobaczmy… a może jednak jest i na to odtrutka?

http://www.kresy.pl/publicystyka,felietony?zobacz/wprowadzmy-polskie-wojska-na-litwe

Wprowadźmy polskie wojska na Litwę

Dodane przez Lipinski Opublikowano: Poniedziałek, 18 lipca 2016 o godz. 14:02:36

Nie jest tajemnicą, że Republika Litewska obawia się zielonych ludzików i rosyjskiej agresji na własne terytorium. Jest jednak pewna metoda, by tym lękom braci Litwinów skutecznie zaradzić – pisze Marcin Skalski.

Litwa jako jeden z komponentów Międzymorza, a szerzej: wschodniej flanki, ma istotne powody, by strasznego Putina się obawiać. W razie agresji niewielka armia nie będzie w stanie stawić żadnego oporu. Czy my, sojusznik Republiki Litewskiej, powinniśmy przechodzić nad tym do porządku dziennego?

PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosja może zająć Państwa bałtyckie w niespełna trzy dni

Póki co, rotacyjnie patrolowały litewskie niebo polskie myśliwce. Trudno jednak sądzić, by takie gwarancje satysfakcjonowały Litwę. Dlatego trzeba wymiernie i znacząco uwiarygodnić sojusz państw Międzymorza i wschodniej flanki.

Silna, gotowa na wszystko, doświadczona polska armia powinna stacjonować na Litwie nie „rotacyjnie”, jak zaoferowało NATO, ale na stałe. Należy dla zapewnienia bezpieczeństwa naszemu sąsiadowi wprowadzić liczące po kilka dywizji kontyngenty przede wszystkim dla ochrony litewskiej stolicy – Wilna. Dla uniknięcia prowokacji ze strony zielonych ludzików z Rosji polscy żołnierze, gotowi bronić sojusznika, powinni oczywiście także patrolować ulice Wilna, tak aby żaden Litwini nie czuł się zagrożony przez Rosjan. W celu zapewnienia wysokiego morale wśród polskiego kontyngentu konieczne byłoby zwiększenie liczby Mszy świętych w języku polskim w wileńskich kościołach, a dla lepszej orientacji w mieście – wprowadzenie na Wileńszczyźnie polskich nazw ulic i miejscowości. Tylko w takich warunkach polska armia może stawić czoła rosyjskiemu agresorowi.

Kolejne dywizje należałoby rzucić do obrony Kowna przed potencjalnym agresorem. Położone w centrum Litwy drugie co do wielkości miasto kraju leży na szlaku komunikacyjnym, który przebiega przez osławiony przesmyk suwalski. Nie wolno szczędzić środków, by także i na tym odcinku zapewnić Litwinom bezpieczeństwo. 

ZOBACZ TAKŻE: Głównodowodzący wojsk USA w Europie potwierdza: kraje bałtyckie są nie do obrony

Wrażliwym miejscem na mapie Litwy jest Kłajpeda, strategiczny port morski, z niedawno otwartym terminalem do odbioru gazu skroplonego. Putin tylko marzy o jakiejś prowokacji i zorganizowaniu tam referendum. Jedynie polska marynarka wojenna może zapobiec tego typu czarnemu scenariuszowi. Wówczas w okrążeniu znajdzie się rosyjski okręg królewiecki, w związku z czym wschodnia flanka będzie szczelnie chroniona przed prowokacjami. 

Wprowadzenie oddziałów posiadającego ponad tysiącletnią tradycję oręża Wojska Polskiego na Litwę zapewni bezpieczeństwo wschodniej flanki dużo lepiej, niż rotacyjnie stacjonujący tam batalion żołnierzy niemieckich – jak wynika ze szczytu NATO w Warszawie. I tak, jak Polska nie powinna się bać, że teraz mogłaby być wzięta w kleszcze od dwóch stron przez Bundeswehrę, tak Litwini tym bardziej nie powinni się bać stacjonowania sojuszniczej armii pod biało-czerwonym sztandarem. Siły Zbrojne RP są również gwarancją, że każdy mieszkaniec Litwy będzie traktowany tak samo, niezależnie od narodowości czy wyznawanej religii. Można więc powiedzieć, że byłaby to nawet zmiana in plus wobec Litwy bez polskich wojsk. 

ZOBACZ TAKŻE: Łotwa: z „zielonymi ludzikami” będziemy musieli walczyć sami

Powiedzmy więc sobie szczerze – w dobie odradzającego się imperializmu rosyjskiego każdy, kto jest przeciwko wprowadzeniu Wojska Polskiego na Litwę, jest albo agentem, albo płatnym trollem, albo po prostu „pożytecznym idiotą” Putina. 

Marcin Skalski

Zan:18.07.2016 19:43
no właśnie. Obawiam się, że jak zawsze w takich wypadkach część osób nie zrozumie ironii.

wiarus:18.07.2016 16:07
Mam jedno szczere pytanie do autora dzieła powyżej: Panie Marcinie, czemu ma to służyć? Bo jako pożyteczny idiota Putina, jakoś nie mogę tego pojąć.

Wilno:18.07.2016 17:11
Polska mogłaby wykorzystać dzisiejsze realia w swoich celach, jak i napisano w tym artykule, ale dzisiejsze elity Polski zupełnie się nie łapią w sytuacji, sami siebie straszą ruskimi i jeszcze dają się wykorzystywać tym samym litwinom czy ukraincom.

Voytec:18.07.2016 17:43
Autor musiał coś mocnego wypalić przed napisaniem tego artykułu. Żadnych nauk z historii Pan nie wyciągnął? Nie pamięta Pan postawy Litwinów wobec Polaków podczas II wojny? A teraz tak nas kochają, że zamykają polskie szkoły a w Wilnie lepiej po polsku się nie odzywać bo można oberwać? Znowu za „naszą i waszą” ? A potem ci od „waszej” powiedzą : zrobiliście swoje i możecie spadać? Mało Panu, że polscy politycy „dupę liżą” Ukraińcom? Teraz kolej na Litwinów? A potem kto następny? Łotwa? Estonia?

…..

http://wpolityce.pl/swiat/304034-bezczelna-prowokacja-kremla-rosjanie-oskarzaja-ukraine-o-zbrojne-wtargniecie-na-krym-i-zaplanowanie-ataku-terrorystycznego

opublikowano: 10 sierpnia · aktualizacja: 10 sierpnia

Bezczelna prowokacja Kremla! Rosjanie oskarżają Ukrainę o zbrojne wtargnięcie na Krym i zaplanowanie ataku terrorystycznego
(…)

KRAKUS 83.4.6.*
To oczywista zapowiedź agresji na Marjupol. Wybory w USA, terroryści w UE, zamach w Turcji to dogodna sytuacja do ataku !!!

Kos 89.17.232.*
To prowokacja – Putin to potwór – nie może wytrzymać bezczynności, więc morduje swoich i oskarża Ukrainę, by w ten sposób mieć pretekst do dalszej agresji na Ukraińców.

Tow. Goebbels wiecznie żywy 95.49.59.*
Podobnie jak Polacy zaatakowali radiostację gliwicką w 1939 wywołując II Wojnę Światową.

Juras 174.116.95.*
False flag !!! … chyba bedzie sie dzialo !

Krzysztof W. 89.66.6.*
Tytuł mówi o bezczelności Rosji, a treść, że Ukraina zrobiła akcję wypadową na Krym!!! Czy Ktoś czyta w Redakcji, to co napiszecie (przepiszecie bezkrytycznie), z innych miejsc???!!! Żenada…..

PISdojebek 89.40.119.*
Każdy prawdziwy PISidiota czyli tzw. „prawdziwy Polak” w geście solidarności z Ukrainą w tych trudnych dniach powinien wleźć na dach i wywiesić banderowską szmatę. Ha ha ha

kaj@kaaaj123
„Bezczelna prowokacja Kremla!”? Takich pismaków, piszących „pod tezę” i na zamówienie swego Pana, w okresie PRL było zatrzęsienie. Bez talentu, bez polotu, za to bardziej nadgorliwi od psów. Mierny, bierny ale wierny. Kiedy już nie będziesz potrzebny, pismaku, to twój Pan spuści cię z pierwszym g..nem.

rychu 46.223.96.*
Jeśli autor posiada dowody, iż była to prowokacja, to powinien je przedstawić, a jeśli nie to gdzie jest red. nacz. Wobec Rosji jakieś pozory należy zachowywać, a Ukraina to takie niewiniątko…

Mimut 37.248.128.*
Skąd wiadomo, że to prowokacja. Dziennikarz jak zwykle wydaje wyrok przed zebraniem dowodów. Na Ukrainie też jest wielu zakapiorów.

śmiech 178.42.103.*
Cymbały powinny grać a nie pisać.

kruk 88.220.145.*
niech Ukraińcy przebywające w Polsce jadą do domu bronić swojego kraju! Wtedy mogą krzyczeć: Sława herojam!

bar 86.241.138.*
Ten tekst chyba pisal politruk, na pewno nie dziennikarz.

…..

A teraz niby druga strona tego samego medalu…

http://wpolityce.pl/swiat/304053-poroszenko-obwinianie-ukrainy-o-terroryzm-jest-bezsensowne-i-cyniczne-to-kolejny-pretekst-do-grozb-militarnych

opublikowano: 10 sierpnia

Poroszenko: Obwinianie Ukrainy o terroryzm jest bezsensowne i cyniczne. To kolejny pretekst do gróźb militarnych
(…)

Hawajczyk@Hawajczyk
Ukraino – bądź silna i mądra i potężnie skoncentrowana na celownikach snajperskich i wszystkich innych aby bronić swojej ziemi przed agresorem moskiewskim – Rosja o ile nie zmądrzeje i nie przeprosi sąsiadów swoich za zbrodnie rosyjski i sowieckie – rozpadnie się – i to na pewno. USA, Polska, Japonia, Chiny i wszyscy inni sąsiedzi Rosji są z Tobą Ukraino – bo wszyscy mamy porachunki z Rosją – bandycką, złodziejską, podłą, morderczą, chorą psychicznie i alkoholicznie Rosją. Miejmy nadzieję że Rosją się uleczy. Pomożemy jej uleczyć się.

Do domu 31.183.220.*
No to hieroje ukraińskie – czas wracać do domu i bronić granic przed wrogiem. PaPa

ale jaja 193.109.196.*
Upadliński konfabulant.

Paf 94.254.163.*
Ukraińska świnio, jeśli już jesteś przy fałszywych oskarżeniach, to w waszej budzie ustawodawczej złożony został projekt ustawy o ludobójstwie ukraińców dokonanym przez Polaków.

azar 217.99.252.*
Roman Dmowski „Trzymać ręce z daleka od Ukrainy” Na naszych oczach spełnia się wizja polityczna, przed którą przestrzegał Polaków Roman Dmowski. Pisał o tym ponad 80 lat temu http://mysl-polska.pl

prawdziwek 78.10.93.*
Ukraina? Mafijne sezonowe państewko zamieszkane przez dzicz.

przypadek @przypadek
Obwinianie Poroszenki o antypolonizm to niedorzeczność. Chwała hierojom, Banderze. Chwała Wielkiej Ukrainie od Krakowa po Ułan Bator.

cdn 83.6.11.*
Bandera NIE ZAŁOŻYŁ UPA. Założycielem UPA był Dmytro Klaczkiwski, ps. Kłym Sawur. Bandera nie dowodził UPA. Dowódcą UPA był Dmytro Klaczkiwski. I to nie Bandera, tylko Klaczkiwski odpowiada za Wołyń

Anna 151.67.202.*
Ukraina mi zwisa, dynda i powiewa!

@przypadek 94.254.166.*
Jak będziecie tu pisać te brednie to zamkniemy wam granicę a na wiosnę, jak rusy będą stawiać słupy na zachodnim brzegu Dniepru, RP nawet nie kiwnie palcem żeby ją otworzyć. Zrozumiał hieroj?

zuzia 91.146.202.*
Banderujaca Ukraina z pomnikami Bandery i ulicami jego nazwiska. łapy won od Polski

…..

A teraz z boczku, czyli to samo tyle że po jewropejsku:

http://wpolityce.pl/swiat/303918-terroryzm-informacje-zastrzezone-co-ukrywaja-przed-nami-wladze-policja-i-liberalne-media

opublikowano: 9 sierpnia · aktualizacja: 10 sierpnia

Terroryzm – informacje zastrzeżone. Co ukrywają przed nami władze, policja i liberalne media?

 W sobotę w belgijskim mieście Charleroi dżihadysta z okrzykiem „Allah Akbar!” zaatakował maczetą dwie policjantki, ciężko raniąc obie. W niedzielę w Belgii zanotowano kolejny zamach, a  kilka dni przedtem islamski nożownik w samym sercu londyńskiego West Endu zamordował amerykańską turystkę i ranił kilkoro innych, z Wielkiej Brytanii, Izraela, Hiszpanii i Australii.

Zamachy terrorystyczne w Europie Zachodniej, to nie wydarzenia jednostkowe, okazjonalne, które potem tygodniami przetaczają się przez światowe media – to codzienność życia tej części kontynentu. Jeszcze niedawno prezydent Hollande, premier Cameron i kanclerz Merkel z poważnymi minami zapowiadali:

Będziemy jak oka w głowie pilnować naszych europejskich wartości i  francuskiego/ brytyjskiego/ niemieckiego stylu życia!

Dziś szefowie państw unijnych zrezygnowali już z  nic nie znaczących deklaracji „wszyscy jesteśmy paryżanami/ nicejczykami/ londyńczykami i przestali zachęcać do  „marszów solidarności”. I, jak premier Francji Manuel Valls, apelują o „ostrożność i rozwagę” oraz „zmianę stylu życia”. Odwołuje się dziesiątki tradycyjnych imprez, podobno połowę z zaplanowanych 256, ostatnio słynny „pchli targ” w Lille. Co znaczy, że  nie będziemy już odwiedzać naszych ulubionych muzeów, chodzić na imprezy masowe, artystyczne i sportowe, do bardziej znanych restauracji czy centrów handlowych. A co to są za straty dla dla lokalnej ekonomii – hotele, restauracje, kina, sklepy – nie sposób przewidzieć. Wiadomo tylko, że ogromne. Stało się. Dziś musimy zmienić nasz styl życia, a jutro zrezygnować z naszych europejskich wartości – bez względu na to  czy będą to wartości chrześcijańskie czy lewicowo-liberalne, bo islamiści nie akceptują także haseł Rewolucji Francuskiej, wolności, równości i braterstwa. Chyba, że jest to braterstwo muzułmańskie w ramach The Caliphat with no Borders, czyli Kalifatu bez Granic. Nie bez powodu – cytuję brytyjskiego Daily Maila:

Zwolennicy ISIS wciąż świętują w sieci „krwawą łaźnię” na Russell Square, „w samym Sercu Chrześcijaństwa”.

Brytyjskie władze, Scotland Yard i lewicowo-liberalne media bardzo się starają, żeby przypisać islamskim terrorystom jak najmniejsza liczbę aktów terroru, a zarazem obniżyć stopień społecznego lęku, i dopuszczają się tu wielu manipulacji. Najpierw upierają się, że masakra została spowodowana wprawdzie przez Araba i muzułmanina, ale nie terrorystę, lecz „niestabilnego emocjonalnie” samotnika. Potem „nie wyklucza się” aktu terroryzmu, aż w końcu przyznaje, że jest to kolejna pozycja na długiej liście islamskiego terroru. Inny znany trick, to przytaczanie wszystkich przypadków zamachów terrorystycznych, łącznie z tymi IRA, które zdarzyły się w ciągu ostatnich 40 lat na terenie Londynu i miast Midlandów. Albo razem ze zbrodniami pospolitymi, morderstwami z użyciem noża w porachunkach gangów lub przypadkach przemocy domowej.

Zwykle upublicznia się przypadki, które zakończyły się sukcesem, czytaj tragedią wielu dziesiątków ludzi. Dotarłam do brytyjskiej statystyki planów lub usiłowań zamachów, które szczęśliwie nie zakończyły się masakrą. Lista jest długa, choć podejrzewam, także niepełna.

1/ 15 listopada 2011 roku. Aresztowano 4 ludzi – Khabaiba Hussaina, Ishaaqa Hussaina, Shahida Kasama Khana i Naweeda Mahmooda Ali – pod zarzutem przygotowania terrorystycznego ataku.

2/Czerwiec 2012. Policja Metropolitalna aresztowała 2 ludzi, mieszkańców wschodniego Londynu, pod zarzutem planowania zamachu terrorystycznego na Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie.

3/ Czerwiec 2012. Pięciu dżihadystów planowało podłożyć bombę podczas parady English Defence League w Dewsbury. Przyjechali za późno, w drodze powrotnej zostali aresztowani.

4/ Kwiecień 2013. W ramach akcji Operation Pitsford, aresztowano 11 ekstremistów, planujących atak przy użyciu „pasów szahida”.

5/ Luty 2015. W operacji Liverpool Ricin Plot, aresztowano Mohammeda Ammara Ali i jego pomocnika, którzy korzystając z  „dark web”, usiłowali nabyć składniki, potrzebne do zamordowania 1400 osób. Takie właśnie były plany. Zamiast właściwych, FBI, współpracująca z brytyjskimi służbami, dostarczyła nieszkodliwych składników.

6/ 7 lipca 2015. Londyńczycy Mohammed Rehman i jego żona Sana Ahmed Khan – „aby uczcić 10 rocznicę zamachu 7/7” – planowali wysadzić w powietrze Westfield Shopping Centre lub stację londyńskiego metra. Rzecz się wydala, kiedy na Twitcie pytał o radę, który z tych celów będzie lepszy? Oczywiście, chodziło o  jak najwyższą liczbę ofiar śmiertelnych.

7/ 5 grudnia 2015. Somalijczyk Muhaddin Mire na stacji metra Leytonstone zaatakował nożem dwóch ludzi, a trzeciemu próbował poderżnąć gardło. Rewizja jego mieszkania wykryła zdjęcia brytyjskiego żołnierza Lee Rigby, zaszlachtowanego w biały dzień przez dwóch Somalijczyków. A także fotki „kata ISIS”, „Jihadi Johna”, pochodzącego ze wschodniego Londynu.

8/ Kwiecień 2016. Policja brytyjska została poinformowana przez francuską, że Mohamed Abrini, który odegrał ważną rolę w terrorystycznych zamachach w Paryżu i Brukseli, zamierzał dokonać podobnego ataku w Wielkiej Brytanii. Policja francuska wykryła, że zamierzał uderzyć w stadion sportowy lub centrum handlowe, które to obiekty dokumentował.

9/ Lipiec 2016. Dwóch mężczyzn próbowało porwać pilota z bazy RAF w Marnham w hrabstwie Norfolk, ale pilot okazał się sprawniejszy niż przypuszczano, obezwładnił mężczyznę, który go zaatakował, dwóch innych uciekło z miejsca wypadku.

10/ 5 lipca 2016. Brytyjscy żołnierze otrzymali ostrzeżenie, by nie wychodzili w mundurach, bo w pobliżu bazy RAF w Aldershot dostrzeżono dwóch mężczyzn – Arabów, zachowujących się w sposób podejrzany.

 przecież nie są to z pewnością listy kompletne i dotyczą tylko jednego z państw Europy. A ilu z podejrzewanych zamachowców zdążyło, jak Rashid Rauf, uciec przed prawem do Pakistanu czy Bangladeszu, zostało zatrzymanych z paragrafu o finansowanie terroryzmu, ile szkół koranicznych zostało przeczesanych, by – jak w Jameah Islameah School w hrabstwie Sussex – aresztować 12 mężczyzn, podejrzanych na podstawie Terrorist Act. 2000? Albo, jak Salma Kabal, oskarżonych o to, że nie poinformowała policji, iż jej maż Ashil Ali zamierza w ruchliwym miejscu publicznym wysadzić się w powietrze?

Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Kraje Beneluksu są  dziś sparaliżowane strachem. A przecież np. w Wielkiej Brytanii zamieszkuje jedynie ok. 2.7 mln muzułmanów – 1 mln w Londynie, reszta w  Birmingham, Manchester czy Leeds – a więc jest to tylko 5 proc. ogólnej populacji Brytyjczyków! Mamy 4. poziom zagrożenia na 5 możliwych, co oznacza, że „atak jest możliwy w każdym miejscu i w  każdej chwili”. Policja – w stanie gotowości, władze apelują do mieszkańców, aby byli czujni, ostrożni i meldowali o podejrzanych przypadkach. W ostatnim czasie policja odebrała ok. 3.5 tys. takich telefonów, co miesiąc notuje się ok. 70 kolejnych zradykalizowanych obywateli Wielkiej Brytanii, którzy byliby w stanie dokonać terrorystycznego zamachu. Zagrożenie i rezygnacja z „tradycyjnego stylu życia” dla rdzennych Europejczyków i żadnych obostrzeń dla wspólnot muzułmańskich. A co z monitorowaniem środowisk islamskich, meczetów i „ośrodków kultury”, często centrów treningowych dzihadystów? Z pożegnaniem się z polityką „muslim is beautiful”? I co to za nowy pomysł premiera Manuela Vallsa – „euroislam” czy też „islam pogodzony”? Pogodzony z czym? Bo z pewnością nie z obecnymi granicami Kalifatu Islamskiego, który – jak wiadomo –„jest bez granic”.

Elżbieta Królikowska-Avis

Miki 217.96.150.*
Bardzo dobrze to pani napisała. Bo choć wszyscy mający rozum o tym wiedzą, to bardzo przydatne jest małe podsumowanie. Europa, jak widać, podporządkowuje się powoli. Najważniejsze to obrona Polski.

KON. 217.82.228.*
..Ci „biedni ludzie” rzeczywiscie sa biedni, ale przychodza do nas w przekonaniu , ze ida po swoje… czyli masz majatek (domy, samochody i inne dobra) musi trafic we „wlasciwe” rece …..

Octavia 69.247.235.*
Prorok tej dziczy Mahomet mial wiele zwiazkow. Najmlodsza zona Aisha 6 latka, skonsumowana jako 9 klatka. Ich „kultura” zatrzymala sie w VI w. I nic do przodu.

sprawny grabarz 78.11.224.*
Zapraszasz niebezpiecznego gościa do domu. Twój wybór, twoja głupota, twoja śmierć.

kaja@kaja
Na dziś w Uk jest 5% muzułmanów, ale za 2 lata z powodu ich płodności może ich być już 10%, czyli ok 6 mln ludzi. Oni się rozmnażają bardzo szybko.

Monika 138.251.105.*
zabronic finansowania z zewnatrz meczetwo i kontrolowac co imam gada w meczecie (tak jak to jest np w Turcji), ocenzurowac koran (te miejsca, ktore wzywaja do przemocy, Mein Kampf jest ocenzurwany)

….

Czym różni się redaktor np. niemieckich demokratycznych i wolnych mediów i jego praca i przekaz np. oceniający napaści i zamachy w Kolonii, Nicei, Brukseli, itd., od jego polskiego, ukraińskiego, czy też rosyjskiego odpowiednika? Skoro wszyscy oni tak samo manipulują wiadomościami,.. albo zwyczajnie o nich nie piszą… no to który z nich jest wiarygodniejszy?

Nie oczekuję odpowiedzi…

Wiem, że nic nie mogę, ani że niczego nie zmienię. Pies liże sobie jaja bo może… ja mogę sobie tylko popisać… i będę to robił, tak jak uznam to za stosowne, obojętnie co sobie o tym ktoś pomyśli… lub czy ktoś, to co napisałem przeczyta…

Wolę już być np. nazywany „trollem Putina lub rosyjskim trollem” itp… niż być trollem żydobanderowskim

Możecie sobie myśleć o mnie, co tam se chcecie, ważne żebyście w ocenianiu wiarygodności tego co piszę nie zależnie od tego, co to jest, opierali się TYLKO na logicznym rozumowaniu i na dowodach i źródłach do nich… które przedstawiam… inaczej nigdy ani nie zrozumiemy się, ani nigdy nie dogadamy…

44 thoughts on “333 O językoznawstwie i nie tylko, czyli podsumowania i wyjaśnienia do przygotowań przed Wielkim Marszem… w nieznane 02

  1. Aleksander Jabłonowski represja Policji pod Ambasadą Ukrainy.

    Aleksander Jabłonowski Polska krew jest bezcenna. Bandera dał rozkaz wyrżnąć wszystkich Polaków.

    Polacy służyli w rosyjskich mundurach, pomordowani w Katyniu.

    Rozpoczęcie XVI Rajdu Katyńskiego całość.

    Polubione przez 1 osoba

  2. http://opinie.wp.pl/jean-pisani-ferry-dlaczego-demokracja-potrzebuje-rzetelnych-ekspertow-6025786753827969a

    14.08.16 (02:51)

    Jean Pisani-Ferry: Dlaczego demokracja potrzebuje rzetelnych ekspertów?

    Potrzebujemy większej dyscypliny ze strony społeczności ekspertów. Intelektualnej dyscypliny, która charakteryzuje badania naukowe, często brak w dyskusjach nad polityką. Pokora, rygorystyczne procedury, zapobieganie konfliktom interesów, zdolność do przyznania się do błędów oraz tak, również kary za oszustwa są potrzebne, by odzyskać zaufanie obywateli. Potrzebujemy także rewizji programów nauczania – tak by wyposażyć przyszłych obywateli w intelektualne narzędzia, których potrzebują do odróżnienia faktów od fikcji. Społeczeństwo może bardzo wiele zyskać na obywatelach, których umysły są jednocześnie mniej podejrzliwe i bardziej krytyczne – pisze Jean Pisani-Ferry. Artykuł w języku polskim ukazuje się wyłącznie w WP Opiniach, w ramach współpracy z Project Syndicate.

    Czytaj także: Dlaczego wyborcy ignorują ekspertów?

    Miesiąc temu zastanawiałem się nad tym, dlaczego wyborcy w Wielkiej Brytanii zagłosowali za jej wyjściem z Unii Europejskiej, wbrew przytłaczającej wadze opinii ekspertów mówiących o poważnych kosztach ekonomicznych Brexitu. Zauważyłem, że wielu wyborców w Zjednoczonym Królestwie i innych krajach jest wściekłych na ekspertów ekonomicznych. Mówią, że eksperci nie przewidzieli kryzysu finansowego 2008 roku, na pierwszym miejscu w swoich rekomendacjach stawiali na wydajność i ślepo zakładali, że ci, którzy cierpią z powodu wcielania tych rekomendacji w życie mogą być wynagradzani w jakiś nieokreślony sposób. Przekonywałem, że eksperci powinni wykazywać większą pokorę i zrozumienie dla problemów z redystrybucją dochodów.

    Artykuł wywołał znacznie więcej komentarzy od czytelników niż jakikolwiek inny mojego autorstwa. Ich reakcje w większości potwierdziły wściekłość, o której pisałem. Czytelnicy uważają ekonomistów i innych ekspertów za oderwanych od rzeczywistości i obojętnych na zmartwienia zwykłych ludzi; inspirowanych celami, które rozmijają się z celami obywateli; często mylących się w rażący sposób, a co za tym idzie, niekompetentnych; stronniczych na korzyść – albo po prostu skaptowanych – przez wielki biznes i finanse. Eksperci, wskazują niektórzy, są również winni fragmentacji społeczeństwa, poprzez podzielenie debaty publicznej na wiele wąskich specjalistycznych dyskusji.

    Co ciekawe, otrzymałem także komentarze od specjalistów w dziedzinie nauk przyrodniczych, którzy twierdzą, że brak zaufania do ekspertów przeniknął nawet do ich dyscyplin. Naukowe poglądy w dziedzinach takich jak energia, klimat, genetyka czy medycyna są często i szeroko odrzucane przez ludzi. W Stanach Zjednoczonych na przykład sondaż Pew Research pokazał, że 67 proc. dorosłych uważa, iż naukowcy nie rozumieją dobrze efektów zdrowotnych modyfikowanych genetycznie organizmów (GMO). W Europie nieufność wobec GMO jest jeszcze większa. Podczas gdy generalne poparcie dla nauki pozostaje na wysokim poziomie, wielu obywateli uważa, że jest ona manipulowana przez grupy interesów i w przypadku niektórych zagadnień powszechna opinia rozmija się z ustaleniami naukowców.

    Podział między ekspertami a obywatelami powinien być powodem głębokiego zaniepokojenia. Demokracja przedstawicielska jest oparta nie tylko na uniwersalnym prawie głosu, ale i na rozumie. W idealnym świecie, efektem debat i głosowań są racjonalne decyzje, które, w oparciu o obecny stan wiedzy, dostarczają polityki polepszające dobrostan obywateli. W tym celu potrzebny jest proces, w którym, jak wierzymy, kompetentni i uczciwi eksperci informują decydentów o dostępnych opcjach odpowiadających na preferencje wyrażane przez wyborców. Obywatele nie będą zadowoleni, jeśli uważają, że eksperci narzucają im własny program lub zostali skaptowani przez grupy interesu. Nieufność do ekspertów przekłada się na nieufność do demokratycznie wybranych rządów, a nawet demokracji w ogóle.

    Dlaczego istnieje ów podział między ekspertami i społeczeństwem? Każdy kraj miał swoją serię głośnych skandali dotyczących zdrowia czy bezpieczeństwa publicznego. Eksperci wielokrotnie okazywali się winnymi zaniedbań, niechlujności czy konfliktów interesów. Zdobywane ciężką pracą reputacje zostały łatwo roztrwonione.

    Ale krytycy często nie dostrzegają, że nauka jest obarczona znacznie ściślejszą kontrolą niż np. biznes czy polityka. Nauka jest tak naprawdę sztandarowym przykładem dobrych praktyk, jeśli chodzi o potwierdzanie analiz czy dyskutowanie politycznych rozwiązań. Błędy w świecie akademickim zdarzają się regularnie, ale są one znacznie szybciej i systematyczniej naprawiane niż na innych polach. Kolektywna natura procesu naukowej kontroli stanowi również gwarancję przeciw wykorzystywaniu badań przez grupy interesu.

    Problem może być głębszy niż to, co sugerują często powtarzane głosy przeciwko ekspertom. Kilka dekad temu powszechnie zakładano, że postęp w masowej edukacji stopniowo zasypie przepaść między naukową wiedzą i ludowymi przekonaniami, przyczyniając się w ten sposób do bardziej harmonijnej i racjonalnej demokracji. Dostępne dane dowodzą jednak, że tak się nie stało. Jak pokazał francuski socjolog Gerald Bronner, edukacja nie zwiększa zaufania do nauki ani nie zmniejsza atrakcyjności poglądów i teorii, które naukowcy uważają za zupełny nonsens. Wręcz przeciwnie, bardziej wyedukowani obywatele często nie lubią, kiedy eksperci tłumaczą im co nauka uważa za prawdę. Mając dostęp do wiedzy, czują się dostatecznie poinformowani, by krytykować znawców i mieć swoje poglądy na sprawy.

    Dobrym przykładem jest tutaj zmiana klimatu, którą społeczność naukowa w przytłaczającej większości uważa za wielkie zagrożenie. Według badania Pew Research z 2015 roku, trzy kraje, gdzie obawy związane z tym tematem są najmniejsze, to USA, Australia i Kanada. Z kolei trzy kraje, gdzie są one największe to Brazylia, Peru i Burkina Faso. Średnia liczba lat spędzonych w szkole dla mieszkańców tej pierwszej grupy państw wynosi 12,5 roku, zaś dla drugiej zaledwie 6 lat. Sama edukacja na pewno nie jest więc przyczyną tej różnicy w percepcji zjawiska.

    Skoro więc ten problem z nami pozostanie, musimy zrobić więcej, by na niego odpowiedzieć. Po pierwsze, potrzebujemy większej dyscypliny ze strony społeczności ekspertów. Intelektualnej dyscypliny, która charakteryzuje badania naukowe, często brak w dyskusjach nad polityką. Pokora, rygorystyczne procedury, zapobieganie konfliktom interesów, zdolność do przyznania się do błędów oraz tak, również kary za oszustwa są potrzebne, by odzyskać zaufanie obywateli.

    Po drugie, potrzebna jest rewizja programów nauczania – tak by wyposażyć przyszłych obywateli w intelektualne narzędzia, których potrzebują do odróżnienia faktów od fikcji. Społeczeństwo może bardzo wiele zyskać na obywatelach, których umysły są jednocześnie mniej podejrzliwe i bardziej krytyczne.

    Potrzebujemy w końcu lepszych miejsc na dialog i dobrze poinformowaną debatę. Poważne magazyny, pisma i gazety tradycyjnie zapełniały przestrzeń między eterem naukowych, wzajemnie weryfikowanych pism a głębokim morzem hochsztaplerstwa. Ale dziś wszystkie one próbują przetrwać cyfrową rewolucję. Inne środki, być może nowe instytucje, są konieczne, by wypełnić tę dziurę. Nie ulega wątpliwości, że demokracja nie może się rozwijać, jeśli owa dziura pozostanie pusta.

    Jean Pisani-Ferry

    Polak
    Demokracja, nie potrzebuje pseudo ekspertów, tylko prawości i uczciwości. Naród, dosyć już ma fałszywej i wilczej demokracji! Pozdrawiam jasno myślących!

    kokoloko
    Mam już dosyc słuchania wszelkich ekspertów wizjonerów na usługach banksterów i partii politycznych. Wystarczy mi jak ktos prawidłowo przewidzi pogodę, bo z tym jest tez kłopot !

    jack
    sie elity przestraszyly , spoleczenstwo nie takie glupie jak mysleli teraz czas na manipulacje ,debaty,rozmowy,,o wszytkim i o niczym i przekonywanie ze ONI wiedza lepiej,utrata obcowania z realnym swiatem powoduje ze nigdy nie beda juz wiarygodni

    Tfu Tfu
    Minęły czasy, kiedy naukowcy badali, aby się czegoś dowiedzieć. Obecnie badania musza przynieść zysk sponsorom badań. W ten sposób jeżeli producenci jabłek zleca badania jabłek to naukowcy wykażą, że jabłka np. chronią przed rakiem. Podobnie będzie w przypadku producentów zielonej herbaty. Nie wiadomo jak jest naprawdę. Nauka powinna być finansowana wyłącznie przez państwo, bez mieszania w to koncernów. Powinien być zakaz finansowania uczeni wyższych przez wielki biznes, bo np. firmy farmaceutyczne sponsorując uniwersytety medyczne mają realny wpływ na program studiów a potem dookoła mnie są wyłącznie lekarze, którzy na każda możliwą chorobę przepiszą antybiotyki, bo tak chciał ich sponsor – wielka firma.

    Gość
    Niestety dzisiaj expert to prawie taka sama obelga jak polityk, a już w szczególności niezależny expert to coś jak uczciwy polityk 😛

    widzelakebarania
    Zastanawiam się czy większość komentujących w ogóle przeczytała tekst ze zrozumieniem. Oh wait… czytanie ze zrozumieniem w społeczeństwie, które czyta 0,1 książki na buraczaną głowę…

    sam sobie sterem…
    W „tym kraju” środowisko naukowe to pozostałości dawnego systemu. Ich celem jest głównie utrzymanie się prze korycie i zgarnięcie do niego jak najwięcej pieniędzy, badania naukowe to czynność uboczna i niekonieczna. System jest zgniły i zdemoralizowany, pełen układów, znajomości i wzajemnych korzyści. Przykład: w dziedzinie edukacji artystycznej (muzyki, plastyki) prace magisterskie i licencjackie prowadzą osoby, które nigdy same takiej pracy nie napisały, nie znają metodologii naukowej i nie złożyły przysięgi doktorskiej (zobowiązania do rzetelnego prowadzenia badań naukowych). Czyli: nie umiem, ale uczyć bendem, a co.

    axe
    DEMOKRACJA POTRZEBUJE PRAWDY nalezu umozliwic badania naukowe w obszarze
    zakazanym przez polityczna poprawność

    obiektywny
    Elity polityczne bardziej przypominają towarzystwa wzajemnej adoracji. Mało który zostaje potem biedakiem. Tak więc mówiąc o demokracji najpierw trzeba wprowadzić karę śmierci, poprawić prawo i egzekwować je bezwzględnie. Z reguły bandy zaślinionych amatorów rządzenia udaje że się zna na polityce a w gruncie rzeczy to są z pewnością nie Patrick.

    bambaryla63
    zacny pomysł ..tylko politykom potrzebni są „eksperci” potwierdzający ich postrzeganie rzeczywistości. W Polsce jakieś 15 lat temu zaczął się proces tworzenia się partyjnych grup „ekspertów” …………… osobną sprawą są media ktore mianują „ekspertami” różnych dziwacznych ludzi

    greg
    NO coz. Prawda jest taka, ze demokracja wymaga rzetelnych, uczciwych i wyedukowanych ale i niezaleznych ekspertow ale tez wymaga inteligentnego spoleczenstwa, ktore potrafi oddzielic to co jest manipulacja od prawdy. Czy lisamo tez musi sie uczyc a nie tylko sluchac ale rowniez musi miec otwarty, niezalezny od datkow od polituykow, umysl krytyczny. Wtedy bedzie mozna mowic o swiadomej demokracji. Nadawanie na niekompetencje tzw. ekspertow jest tez nadawaniem na siebie. Oni wywodza sie z konkretnego spoleczenstwa i sa jego reprezentantami na takim samym poziomie na jakim jest to spoleczenstwo. Kolko sie zamyka. Popatrzmy na swoje podworko. Dlaeczo dzialo sie i dzieje tak jak widac…..Inteligencja i wyobraźnia, rozum, dobra wolai wiedza ale i pokladanie wiary w rozwoj ludzkosci w dobrych , pozytywnych ideach, ponadto swiadomosc, ze wszystko trzeba wypracowac, bo wtedy tez pojawia sie szczescie. Tylko tyle i az tyle. Ale czy my to potrafimy mentalnie i zyciowo? czasami watpie i mysle tu tez o kregu szerszym niz Polska….. powodzenia

    Polubienie

  3. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,To-jest-panstwo-ktore-za-wszelka-cene-Polska-powinna-wspierac-dr-Kazimierz-Woycicki-o-Ukrainie,wid,18465109,wiadomosc.html

    akt. 13.08.2016, 15:34

    Dr Kazimierz Wóycicki o Ukrainie: to państwo, które za wszelką cenę Polska powinna wspierać

    • Wspieranie Ukrainy jest kluczowe dla bezpieczeństwa Polski – dr Kazimierz Wóycicki
    • Historyk sądzi, że Ukraina przejęła rolę Polski jako państwa granicznego
    • Zdaniem gościa radiowej Jedynki Polska powinna wspierać Ukrainę „za wszelką cenę”
    • Ocena on również, że „Putin prowadzi samobójczą politykę”


    Członek ukraińskiego ochotniczego oddziału Donbas ćwiczy w okolicach Mariupola (AFP / Anatolii Stepanov)

    W ostatnim czasie doszło do wzrostów napięć między Rosją a Ukrainą, na której wprowadzono podwyższoną gotowość bojową tamtejszych sił, stacjonujących w pobliżu granicy z Krymem i linii konfliktu w Donbasie.

    Dr Kazimierz Wóycicki ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego goszcząc w radiowej Jedynce komentował, że Polacy muszą zrozumieć, iż kluczem stabilności w regionie jest silna Ukraina. Jego zdaniem, to właśnie Ukraina przejęła do pewnego stopnia historyczną rolę Polski jako państwa granicznego. – To jest państwo, które za wszelką cenę Polska powinna wspierać. Dlatego, że jak się Ukraina trzyma, decyduje to o naszym bezpieczeństwie – zaznaczał dr Wóycicki.

    Historyk Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego przypomniał też, że to wciąż NATO, a zwłaszcza silny gospodarczo Zachód to najskuteczniejsza broń, która jest w stanie wpłynąć na rosyjskiego przywódcę.

    – Polityka Putina jest samobójcza, ale przez to tym bardziej groźna. Niektórzy mówią, że jak będzie na skraju totalnej klęski, to nie wiadomo, co zrobi – mówił ekspert, przypominając, że Rosja jest mocarstwem nuklearnym. Jednocześnie historyk podkreślił, że fakt ten prowadzi do „wielkich uproszczeń, że Putin wszystko może, bo ma broń nuklearną”. – Otóż nie może – dodał.

    W ostatnich dniach w relacjach między dwoma państwami doszło do eskalacji napięcia. W środę, rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa podała, że na Krymie udało się zapobiec atakowi terrorystycznemu, wymierzonemu w strategiczną infrastrukturę półwyspu. O jego planowanie oskarżyła ukraińskie ministerstwo obrony i wywiad wojskowy. Poinformowała również o likwidacji ukraińskiej siatki szpiegowskiej działającej na terytorium anektowanego półwyspu. Władze Ukrainy odrzuciły te oskarżenia i uznały je za pretekst do dalszych militarnych gróźb Moskwy wobec Kijowa.

    IAR, Polskie Radio

    ~stop banderolą 21 godzin i 25 minut temu
    z ukrainą tak , ale nie z taką nie rozliczoną przeszłoscia i ulicami bandery w kazdym miescie

    ~Tomek2016-08-13 17:59
    O ! Nieliczny głos rozsądku, bo już myślałem, ze wszystkim nienawiść do Ukrów odebrała instynkt samozachowawczy. Nie mamy ich za co lubić, ale jak nie będą miekli swojego państwa (jakiegokolwiek) to nasza sytuacja będzie gorsza, a sami staniemy w kolejce do likwidacji.

    ~von basior 15 godzin i 17 minut temu
    Tomek. Powiedz siuśmajtku kto obecne nasze granice ustalał? Kto przez połowę wieku był ich gwarantem? A kto do dziś ma w swoim prawie granice z 37r? Nie cierpię głupców ale głupiec i panikarz tchórzem podszyty to obrzydlistwo Spadaj na forum tobie podobnych pampersów.

    ~wstyd 15 godzin i 9 minut temu
    Olgino nie ma tu nic do powiedzenia, „baśka”. Popatrz, kim ty jesteś.

    ~Jan 22 godzin i 27 minut temu
    Wójcicki jest winien zdrady.Jego miejsce jest na Rakowieckiej do czasu osądzenia.

    ~optymista 21 godzin i 38 minut temu
    Dobrze , że to tylko historyk a nie decydent .

    ~BARAK 21 godzin i 4 minuty temu
    ZNOWU NAJEMNIK CIA PISZE NA ZLECENIE ZA DOLCE—-CO ZA SPTRZEDAJNE NIC

    ~lasdop 18 godzin i 23 minut temu
    Popieranie Ukrainy to tak jakbyśmy za wszelką cenę chcieli mieć na nowo raka z którego udało się nam wyleczyć.

    ~Polak 23 godzin i 13 minut temu
    A popieranie Rosji to HIV.

    ~DDt 19 godzin i 32 minut temu
    nie popierać nikogo – robić tylko interesy, przy okazji zbrojąc się po zęby … tak na wszelki wypadek

    ~Gość 16 godzin i 59 minut temu
    Do diaska, ilu tutaj jest Ivanów. Spieprzać do wujka putlera.

    ~Polak mały 8 godzin i 35 minut temu
    To nie Iwany mącą na forum to piąta kolumna banderowców studiująca za darmo na Polskich uczelniach. To judzenie na Rosję to robota trizubów.

    ~rm 16 godzin i 57 minut temu
    zobaczycie,że będzie tak: Rosja zabierze 2/3 Ukrainy a zachodnią część pozostawi w spokoju,po to aby Polacy się nie nudzili i mieli co robić,teren ten zamieszkują spadkobiercy UPA czyli potomkowie rezunów,tak,że w przyszłości rozrywek nam nie zabraknie.

    ~DDt 19 godzin i 30 minut temu
    ciekawe spojrzenie w przyszłość => giwera ze skrzynką naboi w każdym polskim mieszkaniu !!!

    ~grad 19 godzin i 3 minuty temu
    Polska była najsilniejsza kiedy miała tamte tereny(Ukraina czy Litwa) pod butem, a nie kiedy wchodziła im w d**ę. Ukraina oficjalnie lansuje ideologie i politykę historyczną ewidentnie antypolską, a więc potencjalnie zamierza kolejne, już faktycznie skierowane przeciw Polsce kroki, bo coś takiego się robi by zdobyć mandat społeczny na działania wrogie danej grupie czy państwu. Hitler też najpierw musiał „wypromować” swoje idee, dzięki czemu Niemcy nie sprzeciwiali się polityce względem Żydów etc. Ukraina od kiedy istnieje jest ciągłym problemem dla sąsiadów, niestabilny kraj dzięki któremu można się jedynie wplątać w jakieś bagno. Rosja od 20 lat jest stabilnym krajem, rządzonym przez najrozsądniejszą od dłuższego czasu władzę, z którą idzie się dogadać, Putin pragmatyk pójdzie na interes z każdym jeśli tylko będzie mu się opłacać, grunt to przedstawić odpowiednie warunki. Dla Niemców to Polska jest „państwem granicznym”, mimo to traktują ją instrumentalnie, a z Rosją prowadzą interesy jak równy z równym. Ale nie, należy bronić Ukrainy „za wszelką cenę”, rozumiem nawet za cenę życia każdego Polaka czy kosztem polskiej racji stanu?

    ~rys 15 godzin i 24 minut temu
    Tak dlatego te kraje tak nam sie odwdzieczyly w czasie wojny i az do teraz jestes takim samym szowinistom jak ta zdradziecka polska szlachta , a co do ukr jestem zgodny by w chwili obecnej nie mieszac sie do neo banderowskiego tworu

    ~lwowiak 18 godzin i 25 minut temu
    Panie dr Wóycicki – pan chyba zwariował. Kogo my mamy wspierać, tych bandytów z UPA ???

    ~wolska z lipin 13 godzin i 12 minut temu
    Akurat bandyci z UPA albo już wymarli ze starości albo dogorywają, jak nasze niedobitki, żołnierze przeklęci…o pardon, wyklęci. Ale za Ukrainą akurat też nie przepadam . Ludzie jak ludzie, takie jak u nas, z takimi samymi problemami , albo większymi. Tylko władze sobie wybierają do du… Gorzej, jak my.

    ~peri 20 godzin i 1 minutę temu
    Doktorku którą Ukrainę chcesz wspierać za wszelką cenę żółto – niebieską czy czerwono – czarną. To jest bardzo istotne.

    ~Fff 19 godzin i 55 minut temu
    Mam juz dosc ukrainy i lamentowania

    ~Anonim 15 godzin i 7 minut temu
    Dlaczego mamy pomagac Ukraincom Oni nas nienawidza od zawsze przekonalam sie o tym pracujac z nimi na jednym z Przejsc Granicznych juz 13 lat mam z nimi kontakt

    ~UWAGA OLGINO – LEKCJA 2 16 godzin i 24 minut temu
    Polska chce żyć w pokoju ze wszystkimi sąsiadami, lecz nie da się nikomu szantażować i zastraszać.

    ~kruk51 15 godzin i 15 minut temu
    Takiego historyka to mam w zupełnym nie poważaniu ! Tylko wróg Polski i Polaków chce wspierać banderowską Ukrainę ! Pod żadnym względem i w żadnym wypadku ! My Polacy nigdy nie zapomnimy ludobójstwa Wołyńskiego ! A Pan profesor już nie nie pamięta ? Bo nie jest Polakiem ! Za pewnie uczył się czytać z talmudu ! Bo Ukraina ma interes żydami a żydzi z Ukrainą. Widać nie wiele z tego mariażu wychodzi i dobrze !

    ~Oz 17 godzin i 2 minuty temu
    Panie historyk to zabieraj pan ukrów chowających się po polskich uczelniach czy polskich polach nazbiera pan z milionową armię ie jedź pan i ich tam wspierają a Polski i Polaków do tego nie mieszaj !

    ~znowu to samo 15 godzin i 28 minut temu
    Głos zabiera kolejny ekspert najwyższej klasy państwowej. Niech się Ukraina od nas odstosunkuje. Jeszcze nam to dotychczasowe jej wspieranie bokiem wyjdzie. Pierwsze przykłady już mieliśmy.

    ~rico 17 godzin i 1 minutę temu
    Tylko nie za wszelka cenę przepłacony pajacu!! Ukraińcy nie lepsi niż Ruscy a nawet gorsi!!

    ~waz 21 godzin i 14 minut temu
    Jak taki mądry to niech jedzie do banderowców i wspiera ich. A tymczasem, zamiast bredzić o tym co powinna czynić Polska, niech spyta, co otym sądzą Polacy…

    Polubienie

  4. http://eurosport.onet.pl/rio-2016/lekkoatletyka/rio-2016-daria-kliszina-przywrocona-do-startu/cwfl63

    Sport › Rio 2016 › Lekkoatletyka 15 sie, 08:01

    Rio 2016: Daria Kliszina przywrócona do startu

    Daria Kliszina po wykluczeniu ze startu w igrzyskach olimpijskich została na nie przywrócona na dzień przed eliminacjami skoku w dal. To jedyna rosyjska lekkoatletka, która wystąpi w Rio de Janeiro.

    Wyrzucenie z IO wszystkich rosyjskich lekkoatletów sięgnęło również skaczącej w dal Darii Klisziny. Rosjanka złożyła jednak odwołanie, argumentując tym, że na co dzień mieszka i trenuje w USA, więc nie była uwikłana w system „państwowego” dopingu w swoim macierzystym kraju. W Rio chciała wystąpić pod flagą olimpijską i dostała na to zgodę.

    Jednak w sobotę Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) poinformowało, że po ponownym rozpatrzeniu sprawy Klisziny nie dostała ona zgody na udział w igrzyskach olimpijskich. Rosyjska lekkoatletka nie zrezygnowała jednak z walki z urzędnikami i złożyła apelację do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). Nieoficjalnie wiadomo, że powodem takiej decyzji były „nowe okoliczności” w sprawie. Chodzić miało o kolejne ustalenia Richarda McLarena – prawnika z Kanady, który jest twórcą raportu na temat dopingu w Rosji.

    W niedzielę wieczorem owa instytucja rozpatrzyła pozytywnie apelację Klisziny.
    (…)

    ~CHARMANDER : Wladze olimpijskie powrucily do chwalebnych tradycji z czasow Hitlera; czyli odpowiedzialnosci zbiorowej . W stosunku do Rosji czyli kraju niezaleznego od zachodu to jest dopuszczalne bo nagonka na narody slowianskie jest „w modzie” . Gdyby to byl kraj Afrykanski , Arabski albo zachodni to poprawnosc polityczna nie pozwolilaby na takie zasady ale ze to slowianie to jest OK. Prawda jest taka ze koksiaze sa w kazdym kraju a ze nie wszystich sa w stanie zlapac to udaja „czystych”. Ja „siusiam” na taka olimpiade I na tych wszystkich „czystych ” mistrzow . Niestety ale wladze olompijskie zrobily z tej imprezy taki burdel ze nikogo nie mozna powaznie traktowac . Podobny system jak w Rosji moze byc w wielu innych krajach ale ze nikt na razie nie „sypie” bo sa patriotami nic sie nie dzieje. W kazdym razie ta cala sytuacja spowodowala ze wielu ludzi po prostu przestalo olimpiade ogladac I zajmuja sie powazniejszymi sprawami jak np; lapaniem pokomonow.

    ~kibic z francji : Przy okazji o dopingu… Rosjanom nic nie udowodniono (nawet nie probowano!)… Amerykanskie „szkoly sprinterow” od zawsze podejrzane o doping (!) i cisza. Wszelkie rekordy (ambulatoria/apteki prywatne poszczegolnych ekip) padaly podczas Tour de France (kolarze). Dlaczego utrzymuje sie „zakaz dopingu” kiedy NIKT nie potrafi zapewnic przestrzegania tego „prawa”. szczyty hipokryzji i robienie paradoii z praworzadnosci… Nieprawdaz ?!?

    ~Szyderca : Widać że nie chodzi o doping, tylko dokopanie Rosji. Nawet najbardziej antyrosyjskie oszołomy, nie potrafią wykazać, że koksowało ponad 13% rosyjskich sportowców, a ukarano zbiorowo pozostałe 87%. Jestem przekonany, że USA koksuje dużo bardziej niż Rosja, tylko ma lepiej rozwinięty przemysł farmaceutyczny i to USA produkuje sprzęt do testowania, więc ich koksiarze nie są wykrywani. Nieprzypadkowo w czołówce najbardziej medalowych krajów są kraje z najlepiej rozwiniętym przemysłem farmaceutycznym… Hindusów jest ponad miliard i jakoś nie brylują w medalowych zestawieniach… :-)))

    ~amerykanka szczerym i uczciwym krajem jest : No tak, Rosjanie to źli ludzie i Kliszyna nie będzie startować pod flagą Rosyjską , jak odwołała się ,że mieszka i trenuje w szczerych i wspaniałych Stanach Zjednoczonych ,to wpierw pozwoleno jej , no bo z USA , a w USA nikt , no dosłownie nikt nie brał , nie bierze i brał nie będzie żadnego koksu , no bo to dobrzy , szczerzy i uczciwi ludzie. Ale jednak przypomnieli sobie , że co , że mieszka i trenuje w USA ,to jednak Rosjanka , a jak Rosjanka to wynocha z igrzysk .Nie to wcale nie jest polityka , to jest dbanie o czystość sportu !

    ~ Pp : Lemingom trzeba przypomnieć lub uświadomić, że rusków niedopuszczono do igrzysk nie na podstawie konkretnych dowodów tylko poszlak-zeznań. WADA natomiast to organizacja prywatna finansowana z budżetu USA…..Co do nieomylności i bezstronności uznanych instytucji to można również przypomnieć, że niezależni inspektorzy udowodnili ,że Irak posiada broń chem. co było głównym powodem rozpętania wojny i tego co dziś mamy w Europie. Ale prosty lud zawsze chciał tylko chleba i igrzysk i nie interesował się polityką. zwiń

    ~lUCEK : DO „CHARMANDER”
    Ulegasz zbiorowej propagandzie rosyjskiej płynącej z zależnych, niedemokratycznych mediów rosyjskich albo sam jesteś elementem tej propagandy! Nie zdziwił bym się gdybyś pisał z jednego z ośrodków rosyjskiej propagandy mediów elektronicznych. Piszesz o Rosjanach Słowianach a ja się pytam co to za Słowianie którzy napadają na drugich zagarniają ich część terytorium a później robiąc prowokacje bezczelnie wmawiają światu, że na zajętym obszarze jacyś bandyci na nich napadają? Putin Słowianin, jak by mógl to by po tych Słowianach tłustej plamy na mapie świata nie pozostawił!

    ~oJanusz : wieci co pisaki jak czytam te wasze kometarze na temat sportowców z Rosji to płakać mi się chce….opamiętajcie się nie można karac zawodnika za jakies przekręty w zwiakach przecież to wyklucza wszystkie reprezentacjie na swiecie co z wami…..ta cała afera dopingowa to jakas lipa…co z tymi wszystkimi zawodnikami Rosyjskimi którzy nie stosowali dopingu i zostali wdomu ——macie przykład Zielinskich czy ktoś wykluczyl pozostałych zawodnikow nie wiec gdzie jest ta sprawiedliwa ocena wszystkich gdzie ona jest

    ~gfd : Ciekawe, bo przynajmniej jednego zawodnika z USA dopuszczono do startu – mimo, ze cos z rok temu mial pozytywny wynik na obecnosc dopingu :). Oj tu nie chodzi o doping – tylko kolejny raz dowalenie Rosji … Ciekawe, ze ten glowny swiadek (szef laboratorium) co odpowiadal za badania (i wyludzal pieniadze od zawodnikow – aby badania byly „poprawne”) zwial do USA. Jako „swiadkowi koronnemu” pomimo przestepst jakie popelnil przysluguje azyl ;). Ciekawe dlaczego nie pisze sie o tym, ze facet uzaleznial wyniki badania od lapowek … podobno mowil, „probki moga sie pomieszac albo cos”. Jednym slowem – nie placisz – znajdziemy u ciebie zakazane substancje ;). Ale sza … w koncu to nie po lini portalu ;).

    ~jacol : Jak łatwo zauważyć, jest to polowanie na Rosjan, a nie na koksiarzy. Skoro ona nie mieszka i nie trenuje w Rosji i była wielokrotnie badana w USA, to jej dyskwalifikacja nie miała żadnego merytorycznego uzasadnienia. Jakiś Mc Laren pisze sobie jakieś androny i ma on być wyrocznia. Dobrze, że sąd ją przywrócił do zawodów.

    ~ja : A Amerykanin Gatlin nie stosował wcześniej dopingu? I może startować w Rio?

    Polubienie

  5. http://wpolityce.pl/polityka/300528-prof-zybertowicz-w-klubie-ronina-tylko-idiota-przyjmie-ze-rosja-jest-lepszym-ladem-spolecznym-niz-lad-amerykanski

    opublikowano: 13 lipca

    Prof. Zybertowicz w Klubie Ronina: „Tylko idiota przyjmie, że Rosja jest lepszym ładem społecznym niż ład amerykański”

    Wydarzenia tygodnia podsumował w Klubie Ronina prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy. Spotkanie odbyło się w poniedziałek, 11 kwietnia, tuż po zakończeniu #NATOSummit. Na początku prof. Zybertowicz nawiązał do kwestii Ukrainy, przypomniał NATO-wską konferencję w Kijowie w roku 2007, która miała:

    przybliżyć tajne służby Ukrainy do standardów demokratycznej kontroli. Na tej konferencji służby ukraińskie, m.in. SBU, największa ukraińska i tajna służba, ponad 40 tys. funkcjonariuszy zaskakuje swoich kolegów z Zachodu otwartością, gotowością do współpracy. […] Nie zdajecie sobie sprawy, jaką pozytywną rolę odegrały służby krajów NATO-wskich w przesuwaniu Ukrainy w stronę Zachodu nie poprzez żadne działania agenturalne, tajne operacje, tylko samo nawiązanie kontaktów między funkcjonariuszami służb. Współpraca w zwalczaniu terroryzmu, zwalczaniu przemytu materiałów rozszczepialnych, monitorowaniu grup przemytników migrantów, współpraca w zwalczaniu handlu ludźmi – to wytworzyło pewne nici porozumienia, które w krytycznych sytuacjach pomagały w niezaognianiu konfliktów.

    A przechodząc do ostatnich wydarzeń i rozpoznawania prawdziwych intencji, profesor podkreślił:

    Bardzo dobrze zrobił prezydent Poroszenko swoim gestem, którym zakomunikował, że władze Ukrainy są świadome ciężaru odpowiedzialności, jaki naród ukraiński ma w związku z rzezią wołyńską.

    Problem z którym tylko dobre służby mogą sobie poradzić, a z którym większość z nas sobie nie może poradzić w przestrzeni komunikacji społecznej jest taki: Gdy ktokolwiek krytykuje politykę Prawa i Sprawiedliwości, nazywaną ugodową wobec Ukrainy, gdy ktokolwiek krytykował Lecha Kaczyńskiego za to, że zaciskał zęby i jechał na spotkanie z prezydentem Juszczenką i nie podnosił przy każdej okazji problemu odpowiedzialności Ukraińców za rzeź wołyńską i nie podnosił przy każdej okazji problemu kultywowania tradycji banderowskiej na Ukrainie, gdy ktoś krytykuje tę politykę, to my nigdy nie wiemy, czy robi to z dobrych intencji, bo ma instynkt narodowy, patriotyczny, bo jest dziedzicem dobrych tradycji naszej kresowej przeszłości. Czy jest po prostu, jak się dzisiaj mówi, rosyjskim płatnym trollem, albo też nieopłacanym wolontariuszem, po prostu, agentem wpływu. Tego nie wiemy, bo metodami analizy „po symptomach”, po objawach, nie możemy tego ustalić.

    Natomiast wystarczyło trochę uważniej obserwować media społecznościowe, polski internet, facebook, twitter, wiele innych różnych portali po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę, żeby zobaczyć wysyp aktywności, która miała na celu skłócić Polaków i Ukraińców. Dla wielu osób, które kierują się swoją świadomością historyczną bardzo trudno jest stosować myślenie strategiczne, tzn. że jeśli chcemy osiągnąć długofalowo bezpieczeństwo Polski i przestrzeń dla gospodarczej współpracy i, powiedzmy wprost, ekspansji naszych firm na tym wielkim, ale zdegradowanym instytucjonalnie przez grupy oligarchiczne rynku, to musimy wypracować pewne formy przezwyciężenia przeszłości

    – powiedział.

    Z punktu widzenia sprawności komunikacyjno-manipulacyjnej rosyjskiej wojny informacyjnej oni dobrze rozumieją, że mało który Polak, poza idiotą, zrozumie i przyjmie, że Rosja jest lepszym ładem społecznym niż ład amerykański, czy zachodnioeuropejski. Mało kto będzie podatny na argumenty, że my Słowianie musimy się trzymać razem, czyli nawet jeśli na wschód od nas są bandyci, to musimy się z nimi trzymać, bo są Słowianami. Rozsądny Polak uzna, że jesteśmy częścią dziedzictwa cywilizacji łacińskiej i ta cywilizacja tworzy przestrzeń wolności. […] Tutaj prorosyjska propaganda nie ma pola manewru, natomiast ma pole manewru tam, gdzie w społeczeństwie polskim istnieje pewne rzeczywiste podglebie, pewne bolesne rany.

    Prof. Andrzej Zybertowicz zwrócił uwagę, że przez pierwsze 20 lat transformacji w przestrzeni publicznej i edukacyjnej prawie nie mówiło się o rzezi wołyńskiej, więc ten temat nie został przepracowany zarówno miedzy nami samymi, jak i z Ukraińcami. I w tę bolesną ranę wchodzi rosyjska propaganda.

    Jeśli chcielibyśmy przyjąć jakąś ogólną regułę, heurystykę rozpoznawania aktywności trolli i agentów wpływów prorosyjskich, zastanawiali się na jakich portalach, w jakich mediach oni są obecni, to ja myślę, że tam, gdzie stanowisko rzekomego patriotyzmu interesu narodowego jest doprowadzane do skrajności, to mamy do czynienia z podpowiedziami, które nie służą naszemu interesowi narodowemu. Bo we współczesnym świecie interes narodowy musi polegać na zdolności strategicznego manewrowania i opóźniania w czasie pewnych postulatów, czekania gdy warunki będą właściwe. Przechodząc do tematu negocjacji przed szczytem NATO, prof. Zybertowicz zaznaczył, że prawie rok temu, gdy Andrzej Duda zostawał prezydentem a PiS przejmowało władzę, nie było przesądzone, że oddziały NATO-wskie będą rozmieszczone w krajach bałtyckich i Polsce.

    Szczyt w Newport zakończył fazę rozlazłości w NATO. […] Zaczęto zwiększać poziomy gotowości, czyli w istocie skracać czas niezbędnego reagowania procedur NATO-wskich, w tym ściśle militarnych na wypadek, gdyby któryś z krajów NATO-wskich był zaatakowany.

    Ale dopiero w lutym bieżącego roku na spotkaniu ministrów obrony narodowej w Brukseli przesądzone zostały te decyzje, które kilka dni temu zostały w Warszawie podpisane. Przesądzone, ale nie rozstrzygnięte w sensie wykonawczym, bo gdyby się okazało, że po drodze do szczytu udałoby się przeciwnikom wzmocnienia NATO spowodować prowokacje, gdyby ci, którzy życzą źle naszemu krajowi spełnili swoje marzenia, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie potrafi tak złożonego logistycznie przedsięwzięcia jak ten szczyt przeprowadzić sprawnie, bezpiecznie, gdyby udał się jakiś cyberatak wyłączający np. prąd w części Warszawy, a takie scenariusze także były rozważane, to mogłoby się okazać, że decyzje z lutego z Brukseli wcale nie zostałyby tak płynnie, spokojnie wprowadzone w życie.

    Prof. Zybertowicz ocenił, że część zachodniej opinii publicznej jest podatna na argumenty sprzed 39 roku

    czy chcesz umierać za Gdańsk? Czy chcesz umierać za Tallin. Takie pytania będą stawiane, gdyby miała miejsce jakaś forma agresji. Dochodzimy do sfery działań, która jest kluczowa w dzisiejszej fazie cywilizacji, coś co można nazwać polityką narracyjną. Jeśli nie będziemy skutecznie i bez przerwy podtrzymywali w elitach państwowych i kulturalnych kluczowych państw NATO świadomości zagrożenia i potrzeby wykonania postanowień szczytu NATO, to możemy w którymś momencie znaleźć się kłopotliwym położeniu.

    Prof. Andrzej Zybertowicz wytknął też słabość obecnej ekipy rządzącej w komunikacji z zachodnią opinią publiczną, o czym również mówił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, a czego wyrazem była wypowiedź prezydenta Obamy po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą na temat Trybunału Konstytucyjnego.

    Zrobił to dlatego, że ci którym nie odpowiada obecna linia przebudowy naszego kraju, konsolidacja władzy w Polsce, wizja Polski bardziej podmiotowej i partnerskiej w Unii są o wiele sprawniejsi w komunikowaniu się z międzynarodową opinią publiczną. Środowiska patriotyczne muszą się dopiero nauczyć obracania w międzynarodowym otoczeniu społecznym, muszą się nauczyć, że codziennością jest spotykanie się z zagranicznymi dziennikarzami w Polsce, nawet z tymi nieprzyjaznymi, że niezbędne jest komunikowanie się z elitami kulturalnymi.

    Tego wszystkiego musimy się w przyspieszonym tempie nauczyć, bo bezpieczeństwo narracyjne jest kluczowym elementem bezpieczeństwa militarnego. Dlaczego? Bo jeśli powstałaby sytuacja kryzysowa militarna, to ten, kto będzie panem narracji, będzie w stanie opóźnić te procedury NATO-wskie, o których decyzje korzystne dla nas zostały podjęte tu w Warszawie, ale w zasadzie uzgodnione na poziomie decyzyjnym w lutym na spotkaniu ministrów obrony narodowej w Brukseli.

    Na zakończenie prof. Zybertowicz wskazał konkretny przykład takiej narracji.

    Prezydent Andrzej Duda powiedział rzecz, która na pierwszy rzut oka może nam się wydawać kontrintuicyjna: Pakt NATO nie ma wrogów, NATO ma wyzwania. To są bardo mądre, głębokie słowa i nie było przypadkiem, że w jednym z paneli kończących ekspercką część szczytu jeden z ekspertów z Moskwy powiedział, że to jest bardzo ważne, że prezydent Duda powiedział, że NATO ma wyzwania, nie ma wrogów. Dlaczego? Bo tylko ktoś myślący obłędnie i w istocie będący rosyjskim trollem może budować wizje NATO jako sojuszu, który miałby złamać kark systemowi władzy w Rosji. Z różnych powodów to jest po prostu idiotyczne albo prowokacyjne. NATO ma pokazać, że pewna ścieżka budowy dostatku i wolności się powiedzie.

    Gdyby jedność NATO została złamana, gdyby solidarność Unii Europejskiej została jeszcze bardziej nadwątlona, niż została nadwątlona przez budowę Nord Stream 1 i projekty budowy Nord Stream 2 mogłoby się okazać, że ta ścieżka rozwoju, którą wybrała cywilizacja łacińska, w warunkach kryzysu demokracji staje pod znakiem zapytania.

    kontras 188.146.4.*
    Kontynuowanie polityki poprzednich ekip prowadzi do umocnienia banderyzmu na obszarach tradycyjnie nie związanych z nacjonalizmem spod znaku OUN – UPA. To bawienie się zapałkami na beczce prochu.

    kontras 188.146.4.*
    RP powinna w sposób zdecydowany zmienić krótkowzroczną politykę w stosunku do czynności związanych z propagowaniem banderyzmu jakie podejmuje ukraina. Gesty Poroszenki to odwracanie naszej uwagi.

    Nick 80.55.233.*
    Polityka Rządu ma być dobra dla Polski. Jeśli o tym się pamięta, to łatwo zauważyć, że wszystkie posty krytyków Rządu są de facto prosowieckie.. Prof. A. Zybertowicz jest patriotą i znawcą polityki!

    przedkładając biznes nad życie 83.8.232.*
    Czy wg PAZ U jest tak naiwna, że nie wie, iż czekamy na moment „gdy warunki będą właściwe”? Modne dziś wzywanie do „stanięcia w prawdzie” nie może być selektywne,inaczej krzywdzimy już pokrzywdzonych

    asdfsg 37.47.72.*
    Pytam – dlaczego rząd polski wysyła im pieniądze?

    Wit@Wit
    To nie takie proste. Bo cywilizacja łacińska już w Europie prawie nie funkcjonuje, zastąpiona przez rozmaite lewackie ideologie. Rosja czy Europa – to obecnie wybór między dżumą a cholerą. Rosja groźna a Europa ohydna.

    jaca 88.156.178.*
    Bo we współczesnym świecie interes narodowy musi polegać na zdolności strategicznego manewrowania i opóźniania w czasie pewnych postulatów——ostatni Król Polski to robił i nie wyszło.

    kanalia 185.90.61.*
    wow ile tu ruskich w komentarzach 😀

    panteonp@panteonp
    Czy mój komentarz nie dotarł do Was? Tyle pisałam, a Wy bez słowa zignorowaliście mój wpis?Z tym się nie spotkałam i nawet bajeczki o walce z trollami nie było? A cóż Wam nie pasowało?

    Maksymilian@maksolma
    Coś mi sie wydaje, że prof. Zybertowicz trafił w 10 dziesiątki czyli w samo jądro wystarczy tylko obserwować pewne ”ruchy” i zamieszanie po jego wypowiedzi.

    kazik 83.28.11.*
    Gdy rząd utrzymuje politycznych troli na stołkach ambasadorów np. sznepf bo kontrakt sie kończy . To ma efekty sabotażu i mętlik informacyjny w USA .

    Polubienie

  6. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/litewskiemu-polakozercy-nie-w-smak-nasz-portal


    Vytautas Landsbergis, youtube.com

    Litewskiemu polakożercy nie w smak nasz portal

    Dodane przez Zyga Opublikowano: Środa, 20 lipca 2016 o godz. 20:08:15

    Pierwszemu przywódcy Litwy Vytautasowi Landsbergisowi, który skonstruował system dyskryminacji miejscowych Polaków jaki w tym państwie panuje, nasz portal spędza sen z powiek. Dostało się także Piłsudskiemu i Polakom w ogóle.

    Vytautas Landsbergis udzielił wywiadu portalowi Interia.pl. Wypowiadał się głównie o historii relacji polsko-litewskich. Gdy przyznał, że historyczne unie polsko-litewskie są, a przynajmniej do niedawna były przez Litwinów postrzegane negoatywnie, odpowiedzialnością za to obciążył Polaków – „pokolenie moich dziadków było potępiane przez polskie środowiska – taktowano je jak ludzi chorych na manię Litwy, której nigdy nie było i nigdy nie będzie. Jednak ci „chorzy” pracowali na rzecz niepodległej Litwy. Efektem stało się między innymi negatywne postrzeganie okresu unii polsko-litewskich” – stwierdził Landsbergis. Jednocześnie przyznał, że „gdyby bowiem nie unia z Polską, to Litwa nie wytrzymałaby presji ze strony Moskwy”.

    „Wilno nigdy nie było częścią Polski i zawsze było centrum Litwy. Wyjątkiem było 17 lat istnienia Litwy Środkowej” – powiedział Landsbergis jakby zapominając, że Litwa Środkowa istniała jedynie przez półtora roku, do lutego 1922 r. gdy jej demokratycznie wybrany parlament przegłosował przyłącznie się do Polski. Litewski polityk kwestionuje również postanowienia Konstytucji 3 Maja, która w praktyce znosiła odrębność Wielkiego Księstwa Litewskiego i włączała je do jednej unitarnej Rzeczpospolitej Polskiej. Landsbergis uważa, że jej postanowienia podważało „Zaręcznie Wzajemne Obojga Narodów” z października 1791 r., mimo że nie przywracało ono Księstwa jako subiektu ani unii, a jedynie gwarantowało szlachcie dawnego Wielkiego Księstwa parytet we władzach scentralizowanego państwa.

    Landsbergis czyni też porównania do czasów współczesnych – „Tak zwany bunt Żeligowskiego przypominał rosyjska taktykę w Abchazji albo Osetii Południowej: zająć, a później przyłączyć”. „Bunt Żeligowskiego” określa „ciężkim błędem Piłsudskiego”, jak mówi – „zagarniając Wilno Piłsudski wszystko zepsuł. Skorzystała na tym tylko Rosja Sowiecka. Zamiast stawać razem przeciwko czerwonemu potopowi w 1920 roku, Polacy walczyli z Litwinami”. Landsbergis najwyraźnie zapomina, że w czasie gdy Tuchaczewski podchodził pod Warszawę to Republika Litewska zawarła 12 lipca 1920 r. pakt z Leninem na mocy którego, otrzymała z rąk Sowietów Wilno. W czasie wojny polsko-bolszewickiej Litwini nie przestrzegali oficjalnej neutralności przepuszczając przez swoje terytorium oddziały Armii Czerwonej, natomiast Wojsku Polskiemu stawiając opór. Landsbergis nie omieszkał przy tym skomentować – „Polska nie jest wyłącznie ofiarą, jak to Polacy lubią mówić. Nawet Władimir Putin wam to wypomniał”.

    Choć jak przyznaje „w 1918 roku w Wilnie Litwinów było mało” to już „poza Wilnem” według Landsbergisa Litwinów „żyło dużo”. Przypomnijmy, że wedlug spisu władz tymczasowych Litwy Środkowej zamieszkiwało ją 70,6% Polaków, 12,84% Litwinów, 6,02% Białorusinów, 4,04% Żydów, 6,5% innych narodowości.

    Landsbergis wraca również do czasów ze swojej działalności politycznej odnosząc się także do pytania o autonomiczny Polski Kraj Narodowo-Terytorialny powołany przez Polaków Wileńszczyzny na zjeździe w Ejszyszkach 6 października 1990 r. Ówczesny przywódca Litwy twierdzi, że „Polski Kraj Terytorialny to był plan Sowietów, by rozbić plany niepodległościowe Litwy, robiąc im wewnętrzne problemy. Dla nas było to jasne, że polska mniejszość może się przysłużyć Rosjanom, by sparaliżować nasze działanie. Chciano postawić nam wiele warunków, nasza niepodległość miała być obwarowana wymaganiami i ograniczeniami”. W rzeczywistości zgromadzeni na ejszyskim zjeździe polscy delegaci odrzucili sugestie działaczy radzieckich w kwestii tworzenia polskiej republiki poza granicami Litwy a w ramach Związku Radzieckiego i przegłosowali jednogłośnie „Deklarację o powołaniu Polskiego Narodowościowo-Terytorialnego Kraju w składzie Republiki Litewskiej”.

    Landsbergis uważa za uzasadnione likwidowanie polskich szkół na Litwie bo są one według niego „puste” w związku z tendencjami demograficznymi i masową emigracją z Litwy. Tendencje te najwyraźniej dotyczą w jego mniemaniu tylko polskiej grupy narodwej bowiem „obok mamy przepełnione szkoły litewskie”.

    Mówiąc o współczenych stosunkach polsko-litewskich Landsbergis wspomina także z niechęcią o naszym portalu – „to, że Litwini wciąż podejrzliwie patrzą na Polskę, wynika też z wielu gestów polskich polityków. Wielu z nich uważa, że to Litwa jest większym zagrożeniem od Władimira Putina. Są też u was wydawnictwa i strony internetowe, jak na przykład Kresy.pl, które nie są przychylne Litwie”.

    Vytautas Landsbergis był liderem powstałego w 1988 r. litewskiego ruchu Sajudis, który w 1990 r. opowiedział się za niepodległością republiki. W roku 1989 Landsbergis wybrany został deputowanym ostatniego parlamentu ZSRR. W latach 1990-1992 był przewodniczącym Rady Najwyższej Republiki Litewskiej i faktyczną głową państwa. Przez Polaków Wileńszczyzny powszechnie uznawany jest za jednego z głównych promotorów systemu dyskryminacyjnego. Między innymi za jego czasów praktykowano reprywatyzację dopuszczającą „przenoszenie” własności nieruchomości. W ten sposób Litwini z różnych części kraju uwłaszczali się na Wileńszczyźnie na pokołchozowej ziemii, która należała niegdyś do polskich rodzin. Potomkowie tych ostatnich często nie mogli przez to odzyskać swojej ojcowizny. Jedną z osób, która „przeniosła” roszczenia reprywatyzacyjne na teren rejonu wileńskiego ze szkodą dla polskiej rodziny dawnych właścicieli była Grażine Landsbergiene – żona Vytautasa Landsbergisa, wówczas ciągle jeszcze przewodniczącego Sejmu. Żona prominentnego polityka zyskała 1,5 hektara ziemi dzięki temu, że urzędnicy określili wartość działki 3072 lity. Według ekspertów posesja ta według cen rynkowych była nie tańsza niż 60 tys. litów. Sam Landsbergis otrzymał także las o powierzchni 7 hektarów w gminie Niemenczyn, w rejonie wileńskim. Kilka tygodni później utracił on to stanowisko w wyniku wyborów parlamentarnych i wyłonienia nowego układu sił w parlamencie.

    nowahistoria.interia.pl/kresy.pl

    http://wpolityce.pl/polityka/300280-litewski-parlament-ponownie-przesunal-omawianie-ustawy-o-pisowni-nazwisk-kolejny-raz-zostanie-przerzucona-na-nastepna-kadencje

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/litwa-sprawa-pisowni-nielitewskich-nazwisk-ponownie-pominieta-przez-parlament

    Polubienie

  7. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/czolowy-publicysta-gazety-polskiej-przeciw-sejmowej-uchwale-o-kresowym-ludobojstwie


    Wojciech Mucha, youtube.com

    Czołowy publicysta Gazety Polskiej przeciw sejmowej uchwale o kresowym ludobójstwie

    Dodane przez Zyga Opublikowano: Piątek, 24 czerwca 2016 o godz. 00:12:12

    Znany publicystyczny entuzjasta Ukrainy Wojciech Mucha ostro skrytykował ideę upamiętnienia zbrodni OUN-UPA na posiedzeniu Sejmu 11 lipca.

    Mucha deklaruje, że „Od kilku lat obserwuję dość dokładnie to, co się odbywa na linii Kijów – Warszawa, ale nie tylko, bo także np. Lwów – Przemyśl. Temat mam przerobiony dość dokłanie historycznie i politycznie, a nawet, jeśli można tak powiedzieć, społecznie”. Powołuje się przy tym na „setki rozmów” jakie przeprowadził z mieszkańcami Ukrainy oraz Ukraińcami w Polsce. „Przez ostatnie lata przebadałem w zasadzie cały rozkład społeczeństwa na Ukrainie” – twierdzi. Ogłasza przy tym swoje „humanistyczne przekonanie” o „potrzebie poznania i zrozumienia tego, co mówi i robi „drugi”. Jak myśli i o co mu chodzi. Jednocześnie z życzliwą, ale jednak rezerwą, mając na uwadze naszą polską wrażliwość, interes, potrzeby i pamięć”.

    Mucha przyznaje, że kwestia kresowego ludobójstwa pozostaje problemem w relacjach Polski i Ukrainy oraz obu narodów, „Co więcej, z polskiej strony pojawiają się zrozumiałe emocje, a ze strony ukraińskiej chłód i obojętność, czasem zakrawająca na ignorancję” – jak pisze. Jednocześnie sugeruje, że konfliktu „nie sposób rozwiązać bez dialogu, ale i choćby kilku drastycznych cięć, ale także kroków, które każda ze stron uzna za ustępstwo”. Jak to opisuje „kiedy na horyzoncie zaczęło majaczyć przynajmniej widmo ewentualnego porozumienia […] Wtedy pojawia się paląca potrzeba upamiętnienia przez polski Sejm ofiar ludobójstwa na Wołyniu poprzez uchwałę, którą Sejm ma podjąć”.

    Mucha bulwersuje się, że uchwała Sejmu miałaby pojawić się „przed wydaniem opinii przez historyków obu krajów, bez uwzględnienia stanu badań i spisania choćby „białej księgi różnic”” – sugerując najwyraźniej, że kresowe ludobójstwo nie zostało jeszcze dostatecznie oświetlone przez historiografię. „Pojawia w formie, która jest niedopuszczalna nie tylko ze względu na swoją konfrontacyjną wymowę (to można jednak zrozumieć, biorąc pod uwagę charakter tamtych wydarzeń), ale ze względu na uogólnienia i – niestety – kłamstwa” – pisze o uchwale publicysta „Gazety Polskiej”.

    Jednocześnie Mucha krytykuje fakt, że wobec „bezrefleksyjne i nieznające sprzeciwu, niepytające o naszą wrażliwość upamiętnianie osób, które odcisnęły krwawy ślad na naszej wspólnej historii […] morderców Polaków” przez Ukraińców nie doczekało się „jednej noty dyplmatycznej” ze strony polskich władz.

    facebook.com/kresy.pl

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,ukraina?zobacz/gazeta-polska-chce-przepraszac-ukraincow-za-kontrmanifestacje-w-przemyslu

    Polubienie

  8. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/bialoruska-noblistka-gross-dowiodl-ze-polacy-mordowali-zydow


    Swietłana Aleksijewicz. Fot. youtube.com

    Białoruska noblistka: Gross dowiódł, że Polacy mordowali Żydów

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Środa, 13 lipca 2016 o godz. 13:01:10

    Swietłana Aleksijewicz, która w Nowym Jorku publicznie stwierdziła, że „Polacy najgorzej za wszystkich traktowali Żydów”, a do mordów wzywali polscy księża, broni swoich słów powołując się na książki Jana T. Grossa.

    Podczas spotkania z czytelnikami w bibliotece na nowojorskim Brooklynie 12 czerwca białoruska noblistka powiedziała, że „Polacy najgorzej za wszystkich traktowali Żydów”. W rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” potwierdziła swoją tezę, powołując się m.in. na książki Jana T. Grossa.

    ZOBACZ: Białoruska noblistka oskarża Polaków o mordowanie Żydów [+VIDEO]

    „Wiele lat temu zostały opublikowane badania Jana Grabowskiego z Uniwersytetu Ottawy „Polowanie na Żydów” oraz trzy książki Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”, „Strach” oraz „Złote żniwa”. (…) Gross przepytał setki świadków i podał niepodważalne dowody, że odpowiedzialność za to ponoszą nie tylko faszystowscy pacyfikatorzy, ale i Polacy, którym płacono za to wódką, chlebem oraz cukrem” – mówiła Swietłana Aleksijewicz, wymieniając szereg zdarzeń opisanych przez Grossa. Powołała się na niego także wówczas, gdy zapytano ją jej słowa, że „Księża podczas kazań mówili: zabij Żyda”.

    „Gross udowadnia, że księża nie powstrzymali krwawych ataków. Kiedy pisałam swoje książki, dużo jeździłam po Białorusi. Słyszałam takie same opowieści od mieszkańców zachodniej Białorusi. Nikt nie podważa winy faszystów, ale niestety, mieli oni wielu dobrowolnych pomocników wśród lokalnych mieszkańców”.

    PRZECZYTAJ: Zychowicz dla Kresy.pl: Z Grossem trzeba walczyć na argumenty

    Aleksijewicz odmówiła podania nazwiska dziennikarza z Polski, na którego powoływała się w swoim wystąpieniu. Następnie zarzuciła Polakom, że mają problem z książkami Grossa:

    „Problem polega na tym, że wasze społeczeństwo ma niejednoznaczny stosunek do książek, które opowiadają prawdę o powyżej wspomnianych faktach. Zarówno wy, Polacy, jak i my nie omówiliśmy jeszcze bolesnych momentów swojej historii. U nas też nie wolno mówić o łagrach, o wojnie. Zapomnienie się na nas mści”.

    ZOBACZ TAKŻE: „Nazistowskie korzenie ohydnego oblicza wschodniej Europy”. Gross atakuje postawę Polski ws. uchodźców

    Zapytana o to, że skoro z jej słów niezbicie wynikało, że Polacy mieli gorszy stosunek do Żydów niż Niemcy, to czy uważa, że Polacy odpowiadają za Holokaust, odparła: „Zawsze staram się pisać prawdę. Tę drogę wybrałam dawno”.

    W maju przed konsulatem RP w Nowym Jorku zorganizowano protest, którego uczestnicy, powołując się na Jana T. Grossa, oskarżali Polskę o współudział ,w Holokauście i próbę zanegowania tego „faktu” przez polskie władze.

    „Rzeczpospolita” / znadniemna.pl / Kresy.pl

    Polubienie

  9. http://wpolityce.pl/historia/299957-prof-motyka-we-wsieci-jesli-nie-rozmawiamy-o-wolyniu-to-oddajemy-pole-radykalom-ktorzy-chcieliby-skonfliktowac-polske-i-ukraine

    Prof. Motyka we „wSieci”: „Jeśli nie rozmawiamy o Wołyniu, to oddajemy pole radykałom, którzy chcieliby skonfliktować Polskę i Ukrainę”

    opublikowano: 8 lipca


    fot. wSieci-Julita Szewczyk

    Większość ukraińskich uczestników dyskusji neguje zorganizowany charakter masowych mordów na wołyńskich Polakach. To służy tezie o symetrii win. A takiej symetrii nie było, bo AK nigdy nie planowała deukrainizacji żadnych obszarów — z prof. Grzegorzem Motyką, historykiem specjalizującym się w tematyce ukraińskiej, na łamach „wSieci” rozmawia Piotr Skwieciński.

    Rozmowa dotyczy, rzecz jasna, zbliżającej się rocznicy ludobójstwa na Wołyniu. Prof. Motyka szeroko opisuje całe zdarzenie:

    Masowe mordy na Polakach, choć jeszcze nie na tę skalę, z którą mieliśmy do czynienia od lipca 1943 r., zaczęły się na Wołyniu już w lutym. Tymczasem na Chełmszczyźnie do pierwszego zbiorowego mordu na ludności ukraińskiej (Niemcy zasiedlali tam Ukraińcami wysiedlone polskie wsie, by zabezpieczyć przed atakami polskiej partyzantki obszar kolonizowanej Zamojszczyzny) doszło w maju. Również polska policja pomocnicza na Wołyniu powstała dopiero po przystąpieniu UPA do akcji depolonizacji. Dodajmy, że w dokumentach samej UPA można znaleźć informacje, iż w iluś miejscach cywilni Polacy odnoszą się do ruchu ukraińskiego pozytywnie. Nie wpłynęło to na ich los. Miejscowości, w których polska ludność miała być życzliwa dla ukraińskiej partyzantki, zostały wymordowane tak samo jak wszystkie inne — czytamy.

    W wywiadzie nie zabrakło pytania o to, jak sprawa Wołynia wpływa i może wpływać na dzisiejsze relacje polsko-ukraińskie.

    Już dawno uznano, że trzeba rozłączyć bieżącą politykę i sprawy rozliczeń historycznych. To bardzo słuszne założenie, tyle że czasem wyprowadza się z tego wniosek, iż o trudnej historii nie trzeba mówić w ogóle. Tymczasem powinniśmy popierać niepodległościowe aspiracje Ukraińców, ich obrona wolności i integralności terytorialnej własnej ojczyzny budzi mój ogromny szacunek, ale to jeszcze nie znaczy, byśmy mieli o Wołyniu nie rozmawiać. Bo jeśli nie rozmawiamy, to właśnie wtedy oddajemy pole istniejącym po obu stronach radykałom czy „tym trzecim”, którzy chcieliby za pomocą historii skonfliktować Polskę i Ukrainę — zaznacza historyk.

    I dodaje:

    Nikt nie ma prawa oczekiwać, żebym mówił nieprawdę (także Kresowiacy, kiedy rzecz dotyczy polskiego odwetu). Potępiam rosyjską agresję wobec Ukrainy, ale mówię też wprost kolegom ukraińskim, że mamy prawo oczekiwać potępienia zbrodni i bez tego będziemy wciąż wracali do wołyńskiej tematyki. W ciągu ostatnich 25 lat sporo nam się w relacjach z Ukraińcami udało. Na przykład wojna polsko- -ukraińska z lat 1918—1919 nie wywołuje już emocji. A przypomnijmy sobie, jakie spory towarzyszyły otwarciu cmentarza Orląt. Tak naprawdę spieramy się dziś tylko o zbrodnię wołyńską! Wiele osób chciałoby pójść na skróty, załatwić tę kwestię za pomocą paru okrągłych zdań. Ale masowe zbrodnie na cywilach wywołują ogromne emocje. To można rozwiązać tylko poprzez rozmowę, szczerą do bólu — przekonuje.

    Całość rozmowy na łamach „wSieci” – polecamy!

    ich ukarać 178.168.51.*
    Ktoś tu pisał o ekstradycji – przecież BANDEROWSCY ZBRODNIARZE ZYJĄ SPOKOJNIE w POLSCE! nie są niepokojeni, występują w banderowskich insygniach na marszach w Przemyślu, tam mieszkają, jeszcze można

    c-mol@c-mol
    Radykałowie? Proszę: W 73. rocznicę zbrodni Wołyńskiej polskojęzyczny portal Wschodnik publikuje (również jako swoje redakcyjne credo?) „instruktaż” przewodniczącego OUN Bohdana Czerwaka, jakie kroki powinna podjąć Ukraina w reakcji na polskie plany ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN i UPA na Kresach. Tekst Czerwaka pojawił się pierwotnie w radiosvoboda.org 20 czerwca. Redakcja Wschodnika zamieszcza go jednak dzisiaj – z datą 11 lipca (!) – jako głowny tekst publicystyczny. Bohdan Ostapowicz Czerwak jest przewodniczącym KM OUN – ukraińskiej nacjonalistycznej organizacji zarejestrowanej w 1995 roku. Jak deklarują jej członkowie, KMO OUN jest kontynuatorką działalności Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Oto co powinna, zdaniem Czerwaka zrobić Ukraina: „„Ukraina ma więc wszelkie podstawy – wywodzi Czerwak – by w dialogu ze stroną polską dążyć do uwzględnienia takich zasadniczych aspektów: 1. Działania bojowe strony ukraińskiej, przede wszystkim OUN i UPA, miały tylko jeden cel – uwolnić terytorium Wołynia od sił okupacyjnych, wśród których Polacy, w szczególności Armia Krajowa, uważali Wołyń za część Polski. 2. Należy wspomnieć, że Polacy ściśle współpracowali z komunistami i czerwonymi partyzantami, którzy byli dla OUN i UPA głównym wrogiem, a to tylko pogarszało ukraińsko-polską zbrojną konfrontację. 3. Akcje odwetu ze strony OUN i UPA nie rozszerzały się na tradycyjne polskie tereny. A co najważniejsze – pisze współczesny przywódca OUN – OUN i UPA były uznane i chronione przez ukraińskie prawo, wobec czego państwo ukraińskie nie pozwoli nikomu, by obrażać ich honor i godność”.”

    Helena Barska@Helena Barska
    Gloryfikacja zbrodniarzy uwłacza Ukrainie.

    kruca bomba mało casu 89.64.9.*
    Motyka jest chyba Ukraińcem? To za.gani ludzie.

    corka wolyniakow 178.37.207.*
    Podejrzewam, ze p. prof. jest pochodzenia ukrainskiego stad wybielanie Ukraincow. Ja zycze Ukraincom zeby za to ludobojstwo Polakow nie byla im dana nigdy wolna ,niepodlegla Ukraina.

    corka wolyniakow 178.37.207.*
    Wiem jaki horror przeszli moi rodzice ktorzy przezyli luodobojstwo na Wolyniu. Tortury jakich doznaly ich rodziny ktore zamordowano przechodza ludzie pojecie. Cale zyje towarzyszyla im trauma.

    Andy@Andy
    „Spieramy się dziś tylko o zbrodnię wołyńską”….. – niezbyt szczęśliwe sformułowanie panie profesorze. Bagatela… spieramy się o zbrodnię ludobójstwa – taki drobiazg..

    Kika 83.26.251.*
    rytualny@rytualny, to już cię do rzeżni prowadzą, że tak głośno kwiczysz? Ukraina jaka by nie była odgradza nas od terrorysty z Kremla, i to jest teraz ważne. Ruskie trolle won!

    rytualny…@rytualny
    Kika @ rzeczywiście, prowadzą nie tylko mnie na ubój rytualny.Jeszcze jedno nie kwiczę a po prostu podaję fakty.Ukraina nas od niczego nie odgradza.

    kos 95.49.102.*
    Klika gdzies ale szambierz nie rozumie ,paszol na dzikie pola szmato banderowska

    BADkarma 46.246.93.*
    „Kika 83..” Jak śmiesz wyzywać upominających się o PRAWDĘ! trolu bander nazywać ICH „rusk trolami”! Ciebie POLSKA oddziela od szkopa! Pokolenia będziecie doświadczać tego samego cierpienia

    Mario 164.127.119.*
    Dokladnie. Tylko szczera, do bolu rozmowa, nakierowana na wyciagniecie wnioskow dla naszych narodow moze wyprowadzic nas na dobra droge ku 100% pojednaniu

    Polubienie

  10. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polska?zobacz/zychowicz-do-wolynskiego-ludobojstwa-nie-musialo-dojsc-video


    archiwum

    Zychowicz: Do wołyńskiego ludobójstwa nie musiało dojść [VIDEO]

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 11:11:41

    Armia Krajowa zmobilizowała na Wołyniu 7 tys. żołnierzy. Ale dopiero w 1944 roku do akcji „Burza”

    Znany dziennikarz historyczny Piotr Zychowicz w jednym ze swoich wystąpień przypomniał, że dowództwo AK w 1943 roku było zalewane rozpaczliwymi depeszami o rozgrywających się rzeziach. Jednak płk. Jan Rzepecki miał stwierdzić, że nie wolno rozbijać polskich sił zbrojnych, potrzebnych do akcji „Burza”.

    Zychowicz o rzezi na Wołyniu i AK

    KRESY.PL

    Polubienie

  11. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/jakubiak-agresja-sowiecka-do-zbrodni-upa-ma-sie-jak-piernik-do-wiatraka-video


    eMisjaTv

    Jakubiak: Agresja sowiecka do zbrodni UPA ma się jak piernik do wiatraka [VIDEO]

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 14:02:19

    Czcić ofiary ukraińskiego ludobójstwa 17 września? Dom wariatów!

    Poseł Kukiz ’15 – Marek Jakubiak stwierdził, że zrównanie sowieckiej agresji na Polskę z apogeum banderowskich zbrodni na Wołyniu jest czystym szaleństwem, ponieważ Ukraińska Powstańcza Armia kolaborowała z nazistami, a nie komunistami.

    Jego zdaniem propozycja rządu jest nie do zaakceptowania, ale opozycja nic nie może zrobić.

    Skoro Prawo i Sprawiedliwość wie wszystko lepiej, to po co my tam? Oni nie słuchają tego co my mówimy. My im to wykrzykujemy, a oni nie biorą tego pod uwagę” – komentuje poseł.

    Wszystko zmieniło się w ciągu paru miesięcy, w myśl interesów politycznych, nie narodowych” – stwierdził Jakubiak

    Jakubiak: „Agresja sowiecka do zbrodni UPA ma się jak piernik do wiatraka”

    Przeczytaj także: Prezydent złożył kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej

    Przeczytaj także: Ulica Stepana Bandery oficjalnie w Kijowie. „Następny – Szuchewycz!”

    Przeczytaj także: Monachium: Ponownie zdewastowano nagrobek Bandery [FOTO]

    Przeczytaj także: Waszczykowski: kwestie historyczne między Polską i Ukrainą muszą być nazwane po imieniu

    Przeczytaj także: Kaczyński: To było ludobójstwo. Chcę to mocno podkreślić

    eMisjaTv/KRESY.PL

    Polubienie

  12. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/macierewicz-nie-mozna-laczyc-polityki-historycznej-z-polityka-bezpieczenstwa


    fot. MON / fb.com

    Macierewicz: Nie można łączyć polityki historycznej z polityką bezpieczeństwa

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 14:02:18

    Antoni Macierewicz o stosunkach polsko-ukraińskich.

    Szef MON mówił dziś w TVP o kwestii upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej.

    Z szacunkiem należy odnieść się do decyzji prezydenta Poroszenki, za tym musi pójść cała polityka historyczna realizowana przez Ukrainę – zaznaczył szef MON.

    Zdaniem Antoniego Macierewicza kwestie historyczne nie mogą szkodzić aktualnej polityce bezpieczeństwa RP.

    Istotą rzeczy jest to, że Ukraińcy tak naprawdę nie wiedzą, co naprawę się stało, co zrobili ich dziadowie, nie rozumieją, co to była zbrodnia ludobójstwa. Nie mają podstawowych informacji. I jest naszym także obowiązkiem zadbać, by Ukraińcy to zrozumieli właśnie dla współpracy, dla współdziałania. W związku z tym nie można łączyć polityki państwowej, polityki bezpieczeństwa z polityka historyczną, to dwie osobne kwestie. Trzeba rozwijać jak najbliższy sojusz państwowy z Ukrainą, trzeba zdecydowanie mówić o tym, że zbrodnia ludobójstwa wymaga ze strony Ukraińców zrozumienia i wyciągnięcia konsekwencji – powiedział minister obrony narodowej.

    Macierewicz wyraźnie stwierdził także, że z Rosją można rozmawiać będziemy tylko po uzgodnieniu swojego stanowiska z… Kijowem.

    Z Rosjanami – proszę bardzo – trzeba rozmawiać, warto rozmawiać, ale wtedy, kiedy będzie jasno zdefiniowana nasza polityka obrony flanki wschodniej i przede wszystkim gdy dokona się to po konsultacjach z przedstawicielami Ukrainy, dlatego zostało to poprzedzone rozmowami z panem Poroszenką – zaznaczył Antoni Macierewicz.

    Przeczytaj także: Prezydent złożył kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej

    Przeczytaj także: Ulica Stepana Bandery oficjalnie w Kijowie. „Następny – Szuchewycz!”

    Przeczytaj także: Monachium: Ponownie zdewastowano nagrobek Bandery [FOTO]

    Przeczytaj także: Waszczykowski: kwestie historyczne między Polską i Ukrainą muszą być nazwane po imieniu

    Przeczytaj także: Kaczyński: To było ludobójstwo. Chcę to mocno podkreślić

    TVP/KRESY.PL

    Polubienie

    • http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/rosyjski-polityk-o-antonim-macierewiczu-sprzedal-swoich-przodkow


      fot. ria.ru

      Rosyjski polityk o Antonim Macierewiczu: Sprzedał swoich przodków

      Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 12 lipca 2016 o godz. 19:07:29

      Szef komitetu do spraw międzynarodowych Rady Federacji Konstantin Kosaczew oskarża ministra Antoniego Macierewicza o to, że ten sprzedał pamięć swoich przodków.

      Wydając takie oświadczenia (…) minister obrony w istocie haniebnie sprzedał pamięć swoich przodków i tanio sprzedał historię swojego kraju – napisał senator w oświadczeniu zamieszczonym na portalu społecznościowym.

      Wczoraj poinformowaliśmy o wypowiedzi Antoniego Macierewicza w programie Michała Rachonia, w którym powiedział on że u źródeł rzezi wołyńskiej tkwiły działania Rosjan, którzy mieli posłużyć się ukraińskimi nacjonalistami. Dziś informacje podchwyciły zarówno rosyjskie jak i ukraińskie portale.

      Kosaczew to dyplomata, absolwent MGIMO. Jest on na „czarnej liście” Ukrainy co oznacza, że nie może wjechać do tego kraju.

      Czytaj także:

      Macierewicz o rzezi wołyńskiej: Źródłem jest Rosja [+VIDEO]

      KRESY.PL

      Polubienie

    • http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/macierewicz-o-rzezi-wolynskiej-zrodlem-rzezi-wolynskiej-jest-rosja-video


      fot. uawire.org

      Macierewicz o rzezi wołyńskiej: Źródłem jest Rosja [+VIDEO]

      Dodane przez Lipinski Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 23:11:59

      Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz udzielił wywiadu w programie Michała Rachonia „Minęła 20”. Powiedział w nim, że u źródeł ludobójstwa na Wołyniu leży Rosja, która jest prawdziwym wrogiem, który użył część sił nacjonalistycznych do jego rozpoczęcia.

      Rozmowa obracała się wokół tematu Rosji i Ukrainy. Minister przyznał, że wydarzenia na Wołyniu były ludobójstwem. Stwierdził także, że należy wymagać od Ukrainy mówienia prawdy. Skrytykował ponadto poprzednie rządy, które jego zdaniem zaniechały mówienia prawdy o Wołyniu.

      Zdaniem Macierewicza odbudowa państwa Ukraińskiego leży w interesie Polski. Dodał, że prawdziwym wrogiem byli Rosjanie, którzy „użyli” nacjonalistów ukraińskich do organizacji ludobójstwa. Przypomina to narrację ukraińską, wedle której to NKWD jest odpowiedzialne za Wołyń.

      Dalej dyskusja toczyła się głównie wokół zakończonego szczytu NATO. Minister Macierewicz stwierdził, że jest on ogromnym sukcesem Polski w sensie polityczno-militarnym.

      Poniżej video:

      Czytaj także:

      Zbigniew Ziobro z mocnym oświadczeniem w sprawie Wołynia. Żaden inny minister nie wydał podobnego

      KRESY.PL

      Polubienie

    • http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/moskwa-reaguje-na-slowa-macierewicza-o-rosyjskiej-odpowiedzialnosci-za-wolyn-

      Moskwa reaguje na słowa Macierewicza o rosyjskiej odpowiedzialności za Wołyń

      Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Środa, 13 lipca 2016 o godz. 11:11:24

      – Czy są jakiekolwiek zdarzenia historyczne lub katastrofy naturalne, za które nie odpowiada Rosja? – pyta drwiąco rzeczniczka rosyjskiego MSZ.

      Prawdziwym wrogiem, który rozpoczął, i który użył ukraińskich sił nacjonalistycznych do tej straszliwej zbrodni ludobójstwa jest Rosja – powiedział w poniedziałek o rzezi wołyńskiej Antoni Macierewicz, szef MON, w programie TVP Info „Minęła dwudziesta”.

      Przeczytaj także: Macierewicz o rzezi wołyńskiej: Źródłem jest Rosja [+VIDEO]

      Do tej opinii odniosła się dziś na Facebooku rzeczniczka MSZ Rosji Marija Zacharowa. Ujęła ona rosyjską odpowiedź w formie trzech pytań.

      1. „Czy minister przedstawił oficjalną pozycję Polski, czy swoją własną?”

      2. „Czy są zdarzenia historyczne lub katastrofy naturalne, którym nie jest winna Rosja?”

      3. „Czy milcząco przyzwalając na takie szowinistyczne wypowiedzi, polskie władze nie przechodzą od zwykłej rusofobii, do podsycania narodowościowej nienawiści?” — pyta rzeczniczka rosyjskiego MSZ.

      Przeczytaj także: Rosyjski polityk o Antonim Macierewiczu: Sprzedał swoich przodków

      Fb.com/KRESY.PL

      Polubienie

    • No i co żydobanderowskie trolle, czy to was nie zawiesza? 🙂

      http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/przedstawiciel-rosyjskich-zydow-potepil-macierewicza


      Zdjęcie ilustracyjne. Fot. buzina.org

      Przedstawiciel rosyjskich Żydów potępił Macierewicza

      Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 14 lipca 2016 o godz. 12:12:23

      Federacja Wspólnot Żydowskich Rosji ostro skrytykowała szefa MON Antoniego Macierewicza, potępiając jego słowa dotyczące rosyjskiej odpowiedzialności za rzeź wołyńską i zarzucając mu rusofobię.

      W wywiadzie na antenie TVP Info polski minister powiedział, że u źródeł ludobójstwa na Wołyniu leży Rosja, która jest prawdziwym wrogiem, który użył część sił nacjonalistycznych do jego rozpoczęcia.

      „Takie wypowiedzi formułowali zwykle przedstawiciele politycznego marginesu, nie ludzie władzy” – powiedział szef wydziału Public Relations Federacji Wspólnot Żydowskich Rosji, Boruch Gorin. „W tym przypadku, pamięć historyczna jest poświęcana na rzecz fałszywie interpretowanych celów politycznych. Taka falsyfikacja nie jest nieszkodliwa, gdyż całe narody i kraje są w ten sposób demonizowane, co prowadzi do wzrostu napięć”.

      Zdaniem Gorina, taka postawa powinna być interpretowana jako „szeroko rozprzestrzeniony historyczny rewizjonizm i haniebny fenomen w krajach Europy Środkowej”. Dodał, że jego organizacja często dostrzega przypadki tego rodzaju rewizjonizmu „o charakterze antysemickim”, odnoszącym się do Holokaustu. „Tutaj mamy próbę przepisywania historii z rusofobicznym odchyleniem” – stwierdził rzecznik FWŻR.

      Jak informowaliśmy, słowa Antoniego Macierewicza zostały bardzo pozytywnie odebrane w Kijowie. Zadowolenie ze słów Macierewicza wyraził m.in. Oleg Miedwiediew, doradca ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki. „Nowy zwrot w polsko-ukraińskiej dyskusji. Mnie się podoba” – napisał na Facebooku. Wypowiedź Macierewicza spotkała się też z reakcją Moskwy, przede wszystkim rzeczniczki rosyjskiego MSZ, Marii Zacharowej.

      Przeczytaj także: Światowy Kongres Żydów krytykuje Kijów za ulicę Bandery

      Interfax.ru / Kresy.pl

      Polubienie

    • http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/doradca-prezydenta-ukrainy-zachwycony-wypowiedzia-macierewicza-nt-rosji-i-wolynia


      Antoni Macierewicz. Fot. lenta.ru

      Doradca prezydenta Ukrainy zachwycony wypowiedzią Macierewicza nt. Rosji i Wołynia

      Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 14 lipca 2016 o godz. 10:10:48

      Słowa Antoniego Macierewicza, który publicznie stwierdził, że u źródeł ludobójstwa na Wołyniu leży Rosja, zostały bardzo pozytywnie odebrane w Kijowie.

      Zadowolenie ze słów Macierewicza wyraził m.in. Oleg Miedwiediew, doradca ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki. „Nowy zwrot w polsko-ukraińskiej dyskusji. Mnie się podoba” – napisał na Facebooku.

      Wypowiedź szefa MON została odnotowana w czołowych ukraińskich mediach, w tym także w jej anglojęzycznych serwisach. Szeroko pisały o tym także media rosyjskie. Wypowiedź Macierewicza spotkała się z reakcją Moskwy, przede wszystkim rzeczniczki rosyjskiego MSZ, Marii Zacharowej.

      Przeczytaj również: Macierewicz: Nie można łączyć polityki historycznej z polityką bezpieczeństwa

      W wywiadzie na antenie TVP Info polski minister powiedział, że u źródeł ludobójstwa na Wołyniu leży Rosja, która jest prawdziwym wrogiem, który użył część sił nacjonalistycznych do jego rozpoczęcia.

      Facebook.com / obozrevatel.com / 112.ua / pravda.ru / Kresy.pl

      Polubienie

    • daawdd 94.254.226.*
      Czyli Macierewicz stwierdza, iż Zbrodnia Wolyńska to wina ruskich, a Ukrainę trzeba kochać?

      pls 217.99.155.*
      Zbrodnia Upa inspirowana przez Rosję ? Upa miało trochę wspólnego z III Rzeszą a nie z ZSRR !

      wnuczka wołyńska 176.221.123.*
      Akurat OUN-UPA, swoje niepodległościowe i czyste rasowo dążenia, oparło na ideologii faszystowskiej, wystarczy spojrzeć ilu Ukraińców było w formacji 15-dywizjonie SS -galizien !!!

      axa 80.50.134.*
      PRECZ Z OSZUSTAMI Z PiSu .JA JUŻ NIGDY NIE ZAGŁOSUJĘ NA TĄ PARTIĘ KOLABORANTÓW Z BANDEROWCAMI.

      http://wpolityce.pl/polityka/300313-macierewicz-o-rzezi-wolynskiej-co-do-tego-ze-byla-to-zbrodnia-ludobojstwa-nie-ma-watpliwosci


      Fot. wPolityce.pl/TVP Info

      Macierewicz o rzezi wołyńskiej: „Co do tego, że była to zbrodnia ludobójstwa nie ma wątpliwości”

      opublikowano: 11 lipca · aktualizacja: 11 lipca

      Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który był gościem programu „Minęła dwudziesta” (TVP Info), odniósł się do 73. rocznicy „krwawej niedzieli”, a także warszawskiego szczytu NATO.

      CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jarosław Kaczyński w 73. rocznicę zbrodni w Wołyniu: „To było ludobójstwo. Nigdy nie możemy o tym zapominać”

      Co do tego, że była to zbrodnia ludobójstwa nie ma wątpliwości — podkreślił Macierewicz.

      Zbrodnia ludobójstwa zawsze musi być jednoznacznie potępiona — dodał.

      Sytuację zawsze trzeba przedstawiać taką, jaka ona jest. To najlepsza droga do najpierw – zrozumienia, potem – w przyszłości – pojednania, ale na dzisiaj trzeba mieć absolutną jasność, że to nie może blokować naszego obowiązku wspierania niepodległości Ukrainy,. Niepodległość Ukrainy jest w naszym interesie. Odbudowa państwa ukraińskiego wymaga, by odbywała się na prawdzie, bo inaczej nie można zbudować i siły własnego narodu i własnego społeczeństwa, ale to nie może nam blokować zrozumienia, że prawdziwym wrogiem, który podburzył część sił nacjonalistycznych do zbrodni była Rosja — wyjaśnił szef MON.

      Antoni Macierewicz sporo uwagi poświęcił również ustaleniom ostatniego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego.

      Siły NATO Będą rozlokowane w Polsce w tych miejscach, które z punktu widzenia operacyjnego będą najbardziej przydatne — poinformował Macierewicz.

      Jednostki nie będą rozlokowane na zachodzie, ale w obliczu potencjalnego teatru działań — zaznaczył minister.

      Szef MON podkreślił, że bezpieczeństwo uczestników warszawskiego szczytu nie było w żadnym momencie zagrożone.

      Nie było ani minuty, żeby było zagrożone bezpieczeństwo szczytu mimo dwóch awarii — stwierdził Macierewicz.

      Gość TVP Info przyznał jednak, że w przypadku jednej z nich mogliśmy mieć do czynienia z działaniem intencjonalnym

      Chcemy budować armię, która samodzielnie będzie w stanie stawiać opór zagrożeniom — podkreślił szef resortu obrony narodowej.

      Można powiedzieć, ze wreszcie znaleźliśmy się po dobrej i bezpiecznej stronie świata. Została postawiona czerwona linia agresorowi, który od 70 lat uważa, że ma prawo ingerowania w sprawy Polski i powiedziano: stop, tej linii wam przekroczyć nie wolno — dodał.

      Ten szczyt zakończył się sukcesem polski w wymiarze polityczno-militarnym i organizacyjnym. (…) Przestaliśmy być ubogim krewnym, któremu ciągle trzeba pomagać. Okazało się, że jesteśmy w stanie w niezwykle błyskawicznym terminie zorganizować wielkie wydarzenie, z którego głowy państw wyjeżdżały zachwycone precyzją organizacji. Mogło być inaczej. To mogło się skończyć zupełnie inaczej. Był wielki nacisk, żeby od strony organizacyjnej i politycznej do tego szczytu nie doszło, żeby zakończył się katastrofą, a jednak stało się inaczej. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego szczytu. Pokolenia czekały na ten moment, by wojska mogły stać na granicach i bronić naszego bezpieczeństwa — powiedział Antoni Macierewicz.

      Nie doszłoby do sukcesu szczytu NATO, gdyby nasi sojusznicy w ciągu 7-8 miesięcy, że ten rząd naprawdę stawia na wzmocnienie własnej armii i przeznacza co najmniej 2 proc. na zbrojenia (…) To nie rząd Ewy Kopaczy Donalda Tuska, bo to o miliard więcej! Oni wprowadzali w błąd opinię, bo tamte kwoty były liczone w zupełnie inny sposób. Ten szczyt mógł się zakończyć inaczej, ale nasza determinacja w umacnianie armii i rozwój obrony terytorialnej (…) sprawiły, że tak się nie stało — zaznaczył.

      Flanka wschodnia to niejedyne zagrożenie, jest jeszcze flanka południowa. Trzeba pamiętać, że są narody, dla których tamte zagrożenia są priorytetowe. (…) Dla nas najważniejsza jest flanka wschodnia, ale zagrożenie na flance południowej ma to samo źródło. Zrozumienie przez naszych sojuszników, ze źródło jest umiejscowiono w tym samym miejscu pozwoliło nam wyjść z tego szczytu zwycięsko. (…) Jedność miliarda ludzi to naprawdę rzecz, na której można się oprzeć — dodał szef MON.

      autor: Zespół wPolityce.pl

      bukor@bukor
      To prawda, wiele wskazuje na to, że rzeź wołyńska w przeciwieństwie do zbrodni katyńskiej była ludobójstwem. W rzezi wołyńskiej na ofiarę wskazywała polska narodowość, w zbrodni katyńskiej – funkcja społeczna oficera.

      Chwalba 83.26.87.*
      To austriackie władze zaborcze wspierały separatyzm ruski i wszczynały spory polsko ruskie już w 19 wieku

      Zbyszek 5.172.247.*
      Macierewicz wykonuje dobrą pracę jako szef MON, ale w ocenie ludobójstwa dokonanego na Polakach przez Ukraińców na Kresach Rzeczypospolitej, stanowczo się nie zgadzam.

      nm 89.70.248.*
      dla banderowskiej ukrainy NIE baranie!

      prawo natury 93.174.29.*
      Te URZĄDZENIA amerykańskie którymi HOŁOTA OBYWATELSKA pałowała obywateli (i to bez zahamowań, tak jak dziewczynki w Kolonii) nagle służą Polakom ? ZDUMIEWAJĄCE – wystarczyło je oddać w DOBRE RĘCE.

      Polubienie

  13. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/prof-zaryn-banderyzm-niebezpieczny-dla-polski


    fot. Wikipedia

    Prof. Żaryn: Banderyzm niebezpieczny dla Polski

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 15:03:25

    „Odwoływanie się do banderyzmu wskazuje na to, że z naszym wschodnim sąsiadem nie jesteśmy bezpieczni” – podkreślił senator PiS, prof. Jan Żaryn.

    Jan Żaryn mówił dziś o przyjętej przez Senat uchwale upamiętniającej ofiary ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.

    Uchwała została podjęta przez suwerenne i ważne gremium polskiej władzy, izbę wyższą parlamentu, a jej treści na pewno nie musimy się wstydzić. W Sejmie doszło do pewnego napięcia, którego nie rozumiem. Zobaczymy, jak to się rozwinie. Nie ma jednak cienia wątpliwości, że wszyscy, nie tylko w PiS, ale i w części opozycji, jesteśmy zgodni, że to, co zrobili ukraińscy nacjonaliści było ludobójstwem – podkreślił polityk.

    Senator ujawnił, że kwestie ukraińskie są mocno dyskutowane wewnątrz PiS.

    Musimy zadać sobie pytanie, czy historia ma determinować cele polityczne i wyznaczać politykę zagraniczną państwa. W ramach wewnętrznej dyskusji, jaka toczy się w PiS, stoję na stanowisku, że historia nie tylko nie może ciążyć, ale historia jest przekazem, który może doprowadzić do prawdy i pojednania – tłumaczył Żaryn.

    Zdaniem polityka należy trzeźwo spojrzeć na to, jakie konsekwencje dla Polski może mieć gwałtowane odrodzenie banderyzmu na Ukrainie.

    Powinniśmy wyartykułować państwu ukraińskiemu nasze żądania. Mam wrażenie, że Ukraina, poszukując własnej tożsamości, jest dziś w sytuacji wewnętrznego dwugłosu, który jest dla Polski nie do przyjęcia. Odwoływanie się do banderyzmu wskazuje na to, że z naszym wschodnim sąsiadem nie jesteśmy bezpieczni – podkreślił senator PiS.

    Przeczytaj także: Prezydent złożył kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej

    Przeczytaj także: Ulica Stepana Bandery oficjalnie w Kijowie. „Następny – Szuchewycz!”

    Przeczytaj także: Monachium: Ponownie zdewastowano nagrobek Bandery [FOTO]

    Przeczytaj także: Waszczykowski: kwestie historyczne między Polską i Ukrainą muszą być nazwane po imieniu

    Przeczytaj także: Kaczyński: To było ludobójstwo. Chcę to mocno podkreślić

    KRESY.PL

    Polubienie

  14. http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/honor-straciliscie-przyjazni-ukraincow-nie-zyskacie


    Fot. YouTube.com

    Honor straciliście, przyjaźni Ukraińców nie zyskacie

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 12 lipca 2016 o godz. 17:05:59

    Zważywszy na to, co wyprawia PiS, jak o „bratobójczej wojnie” bredzi wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, jak marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie chce zwołać posiedzenia parlamentu na 11 lipca, by uczcić zamordowanych Polaków, jak konsultuje on kroki podejmowane przez władze Rzeczypospolitej z Kijowem, zarzut wobec partii rządzącej o prowadzenie „polityki banderowskiej” jest uprawniony – pisze Marcin Skalski.

    W sprawie upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu nadszedł właśnie moment, w którym siedzenie okrakiem na barykadzie stało się niemożliwe. Dlatego arcyhaniebna postawa posłów PiS i sekundujących mu publicystów wcale nie dziwi.

    Na łamach portalu wPolityce.pl Piotr Zaremba nazwał zarzuty posła Roberta Winnickiego wobec PiS o prowadzenie „polityki banderowskiej” mianem „apogeum niedobrej spirali”. Samo zarzucanie komukolwiek, kto upomina się o godne upamiętnienie ofiar, iż uczestniczy w takim samym stopniu co PiS w nakręcaniu tego sporu, nie wymaga komentarza. Jak już wspomniałem, w sprawie tej można się opowiedzieć albo po jednej, albo po drugiej stronie. Nie ma wątpliwości, po której opowiedziała się partia rządząca i popierający ją publicyści.

    Jak czytamy, redaktora Zarembę oburza, że „kibole” wyegzekwowali w Przemyślu szacunek wobec polskiej pamięci historycznej. Oburza go to, jak zaznacza, „niezależnie od oceny, kto co na siebie włożył”.

    Czasami obywatelska i patriotyczna postawa musi kosztować, a tak będzie zawsze, gdy będzie ona stać w sprzeczności z obowiązującym prawem. Wobec prowokacji ze strony ukraińskiej to, że mogło dojść do złamania prawa, ma znaczenie drugorzędne. Jeśli ktoś jest gotów wziąć na siebie tego konsekwencje, to taką postawę należy wręcz chwalić. To właśnie fakt, że działania kibiców mogły być rzekomo niezgodne z prawem, jest drugorzędny, nie zaś eksponowanie czerwono-czarnych barw w Polsce, co akurat ma tu znaczenie kluczowe. Bo nie jest możliwe, by mieszkać w Przemyślu i nie wiedzieć, co te barwy oznaczają dla Polaków. Policja zachowywała się niestety biernie, Ukraińcy – prowokująco, a „kibole” – właściwie.

    „Rozumiem emocje ludzi, którzy stracili na Wołyniu bliskich, ale rozgrzanie tych emocji do białości akurat wtedy, gdy z ukraińskiej strony pojawiły się jakieś przymiarki do historycznego pojednania jawią mi się – wiem, że wywołam histerię tych środowisk – jak wywołanie na zamówienie” – pisze Piotr Zaremba.

    Nic Pan niestety nie rozumie, a już szczególnie emocji związanych ze stratą bliskich na Wołyniu. Nie rozumie Pan, że niektórzy ocaleni czy krewni ofiar już nigdy nie doczekają należytego upamiętnienia bliskich, bo nie dożyli tego momentu. W powyższym fragmencie Zaremba nawet nie próbuje udawać, że traktuje emocje Rodzin Wołyńskich jako doświadczenie, które powinno być wspólne całemu narodowi polskiemu.

    Może niechęć Zaremby do Roberta Winnickiego i kibiców z Przemyśla wynika właśnie stąd, że ci postanowili przejąć od minionych pokoleń obowiązek upamiętnienia ofiar wołyńskich, że problem wcale nie odejdzie wraz ze świadkami tamtych wydarzeń i że będziemy się o jego rozwiązanie upominać aż do skutku?

    Zważywszy na to, co wyprawia PiS, jak o „bratobójczej wojnie” bredzi wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, jak marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie chce zwołać posiedzenia parlamentu na 11 lipca, by uczcić zamordowanych Polaków, jak konsultuje on kroki podejmowane przez władze Rzeczypospolitej z Kijowem, zarzut wobec partii rządzącej o prowadzenie „polityki banderowskiej” jest uprawniony. Sama uchwała wołyńska, bo już nawet nie ustawa, ma być przyjęta już po tegorocznej rocznicy, co jest cwaniackim zabiegiem obliczonym na przeczekanie. Podejrzewam, że redaktor Zaremba i polityczni decydenci się rozczarują, bo „antyukraińskie portale” i środowiska nadal będą funkcjonować, a młodzi ludzie, którzy swoją pamięcią o Kresach, o własnych przodkach dzielą się w typowy dla siebie sposób, czyli przez Internet, wcale nie znikną. Mogę też zapewnić, że nie spoczniemy również, dopóki Polacy na Wileńszczyźnie nie otrzymają instytucjonalnych instrumentów egzekwowania swoich praw narodowych i żaden Kostrzewa-Zorbas czy Żurawski vel Grajewski, ze swoim zaprzaństwem i „poświęcaniem” rodaków z Litwy na ołtarzu tzw. dobrosąsiedzkich stosunków, nie znajdzie u nas posłuchu.

    Podkreślmy także – bo Piotr Zaremba myli dwie rzeczy – środowiska kresowe, patriotyczne, narodowe nie mają nic przeciwko świętu państwowemu obchodzonemu 17 września, gdy będziemy wspominać tragedię i zagładę Kresów Wschodnich. Podnoszonym postulatem jest ustawowo umocowane święto 11 lipca poświęcone ofiarom OUN-UPA i żadna racja nie przemawia za tym, by takiego święta w polskim kalendarzu nie było.

    Autor pisze, iż „dla wielu Polaków same te symbole [OUN-UPA – M.S.] mają prawo być czymś drażniącym”. Piotr Zaremba znowu nie rozumie, że dla Polaków te symbole SĄ czymś drażniącym, czego dowód mieliśmy w Przemyślu. To jak w końcu jest? Symbolika banderowska ma prawo nas drażnić czy nie? Bo jak ma, to skąd pretensje do kibiców w Przemyślu, że należycie zareagowali?

    Warto też zaznaczyć bardzo istotną rzecz – środowiska kresowe wcale nie oczekują, że Piotr Zaremba czy PiS dadzą im „prawo” do czegokolwiek, a już szczególnie do bólu po zamordowanych rodakach. Kresowianie nie szukają ani ich akceptacji, ani jakiegokolwiek poklasku. To wyłącznie problem Zaremby, że jego percepcja tożsamości narodowej jest ograniczona. Natomiast PiS doszedł do władzy właśnie po to, by realizować politykę pamięci zgodną z polskim punktem widzenia, więc realizacja agendy kresowej jest po prostu obowiązkiem tej partii, za który nawet nie powinna oczekiwać niczego w zamian.

    U Zaremby oczywiście musiało się też pojawić reductio ad Putinum. Nie podejmuję się roli psychiatry wobec zbiorowego pacjenta, wszak argumentacja tego typu nie jest typowa jedynie dla Zaremby, więc nie podejmuję się także ani polemiki, ani fachowej diagnozy stosownej jednostki chorobowej. Mogę tylko odczuwać niedosyt, że nigdy nie dowiedzieliśmy się – również i od Piotra Zaremby – w jaki sposób milczenie o ludobójstwie dokonanym na Polakach ma zatrzymać czołgi strasznego Putina mknące ku wybrzeżu Atlantyku po trupie Ukrainy czy Polski? A może Piotr Zaremba powinien zapoznać się z wypowiedzią niejakiego Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że „nie należy Polaków straszyć Rosją”?

    ZOBACZ TEŻ: Kaczyński: nie należy Polaków straszyć Rosją [+VIDEO]

    Abstrahując od strasznego i złego Putina – Ukraińcy właśnie uhonorowali w Kijowie Stepana Banderę własną ulicą. To i tak tylko wierzchołek góry lodowej, gloryfikacja banderyzmu ma na Ukrainie miejsce, odkąd ten tylko stał się ”marginesem” po objęciu rządów przez post-majdanową ekipę.

    Tak oto wyglądają skutki odraczania w nieskończoność tego, co powinno być powiedziane już dawno. Pokolenie Jarosława Kaczyńskiego czy Piotra Zaremby nie zrobiło tego wyłącznie z sobie znanych przyczyn. W ten właśnie sposób cała ta formacja straciła honor, w zamian nie dostając od Ukraińców zupełnie nic. Widocznie tyle ich honor był wart.

    Marcin Skalski

    Polubienie

  15. iki 83.10.66.*
    A gdzie są polskie dokumenty ? Gdzie grupa badaczy akt polskich, rosyjskich, ukraińskich i wspólne oświadczenie ? Coś trzeba działać razem, aby wyjaśnić, co się stało i dlaczego ? Kto to robi ? Nikt.

    polak 86.153.147.*
    Bardzo dobrze !!! Niech pokaza WSZYSTKIE swoje karty, wszystkie „dowody” i wszystko co maja w rekawach. A potem, spokojnie, z nimi, WSPOLNIE RAZEM, przy udziale niezaleznych ekspertow ocenimy calosc.

    gosc 88.74.117.*
    Ale wam sie odplacaja WASI przyjaciele BRAWO UKRAINA niedlugo do Was przyjezdza Duda to was przeprosi ze was Polacy MORDOWALI szkoda slow

    WSIentr Jewropy 37.47.0.*
    70 lat temu OUN był świadom, że dokonuje planowej zbrodni. IPN ukraiński powinien poczytać sobie Tarasa Borowcia. W kwestii Wołynia wystarczy ekshumacja i wszystko będzie jasne. Miejsca są znane.

    http://wpolityce.pl/historia/300409-skandaliczna-publikacja-ukrainskiego-ipn-przedstawiono-dokumenty-ktore-maja-udowodnic-wine-polakow-w-wojnie-polsko-ukrainskiej

    Skandaliczna publikacja ukraińskiego IPN! Przedstawiono dokumenty, które mają udowodnić winę Polaków w „wojnie polsko-ukraińskiej”

    opublikowano: 2016-07-12


    PAP/Darek Delmanowicz

    Ukraina nie przyznaje się do winy i wypiera na wszystkie możliwe sposoby prawdę o ludobójstwie na Wołyniu. Ukraiński IPN opublikował 380 dokumentów z archiwów KGB i Mykoły Łebedia, działacza Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Mają one dowodzić, że to Polacy wywołali „wojnę polsko-ukraińską” i dopuścili się przestępstw wobec Ukraińców.

    Ukraiński IPN napisał na swojej stronie, że nieznane wcześniej dokumenty odsłaniają „krwawe domino mało znanej wojny” polsko-ukraińskiej w latach 1942-1947. Według nich wojnę wywołały polskie akcje, które były sprowokowane przez niemieckie przesiedlenia na Chełmszczyźnie.

    Według Ukraińców konflikt przeniósł się następnie na Wołyń i Galicję i przybrał formę zawziętych walk AK z podziemiem ukraińskim, czyli UPA.

    W dokumentach mają się znajdować także relacje dotyczące polskiego terroru, odezwy UPA wzywające Polaków do zaprzestania napadów i dowody współpracy Polaków z Niemcami w postaci donosów na Ukraińców.

    Wielu historyków twierdzi jednak, że tzw. archiwum Łebedia to fałszywki stworzone już po II wojnie światowej.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Borowska: „Ukraina powinna uznać zbrodnie UPA i OUN za ludobójstwo, a te organizacje współpracujące z III Rzeszą niemiecką za zbrodnicze”. NASZ WYWIAD

    ak/RMF FM

    qwetyiop 91.94.81.*
    proste- dawajcie im wiecej bezzwrotnych pozyczek z kieszeni polskiego podatnika, slijcie im bron za ktora placi Polak a niedlugo wygra towarzysz miller. Powodzenia

    Piotr Zabielski ROYAL POLONIA 24.66.44.*
    Uważam, że lokalny Kościół na Ukrainie jako spatkobuierca swoich postaw winien niezwłocznie …O D S W I E C I C to co poświecał do mordowania bezbronnych Polaków… w tym dzieci poczęte.

    adam66 37.47.47.*
    Piotr Zabielski ROYAL POLONIA .SŁUSZNA UWAGA BO JAK CIEMNOTA OTRZYMAŁA TAKIE PRZENAJŚWIĘTSZE NARZĘDZIA ZBRODNI TO BYĆ MOŻE WYZWOLIŁO W NICH TYLE OKRUTNEJ NIEPOHAMOWANEJ ENERGI BESTII .

    Helena Barska@Helena Barska
    Badać dokumenty.Nic waszych okrutnych mordów nie usprawiedliwia.Wbijać maleńkie dzieci na sztachety,obcinać języki.rozpruwać brzuchy ciężarnym kobietom,mordować widłami,łopatami,podpalać wsie,błogosławic narzędzia zbrodni mogą tylko zwyrodnialcy.Powinniśmy żądać dokumentów,wyjaśnić a jeśli sfałszowane nie przepuścić Ukraińcom nie wpuszczać ich do Polski.

    dziadek 83.31.184.*
    Dalej poklepywać ukraińców i dać im broń to rządzących nauczą rozumu – dzisiaj wołają w Przemyślu że Polska umrzeć musi – ukraina po Tarnów – budiem was riezat to słowa wypowiadane na manifestacjach

    normalny Polak 89.78.24.*
    W jakim celu publikujecie te bzdury?

    Do normalny polak 95.49.34.*
    suczo banderowska zmien nick

    Polubienie

    • http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/ukrainski-ipn-publikuje-sfalszowane-dokumenty


      Wołodymyr Wiatrowycz, szef UIPN, fot. Facebook

      Ukraiński IPN publikuje sfałszowane dokumenty

      Dodane przez Zalewski Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 20:08:43

      W dniu dzisiejszym na stronie Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (UIPN) poinformowano o opublikowaniu elektronicznej wersji dokumentów archiwalnych na temat „polsko-ukraińskiego konfliktu”.

      Publikacja to efekt współpracy UIPN, Archiwum SBU i Centrum Badań na Ruchem Wyzwoleńczym, instytucji której pierwszym prezesem był obecny szef UIPN Wołodymyr Wiatrowycz i która powstała z inicjatywy frakcji banderowskiej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-B) w celu popularyzacji i gloryfikacji własnej historii na Ukrainie.

      Dokumenty zamieszczono z okazji rocznicy ludobójstwa Polaków na Wołyniu, w intencji UIPN mają one negować fakt jego organizacji przez OUN-UPA.

      Z 380 zaprezentowanych dokumentów, jak informuje strona UIPN, duża ilość pochodzi z archiwum Mykoły Łebedzia, wysokiego rangą działacza OUN-Bandery.

      Łebedź był jednym organizatorów zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego w 1934 roku. Po wybuchu II wojny światowej tworzył we współpracy z Gestapo służby specjalne OUN-B, był komendantem założonej przez Abwehrę w Zakopanem szkoły wywiadowczo-dywersyjnej mającej kształcić kadry przyszłej Służby Bezpeky.

      Jednak najbardziej kontrowersyjny okres jego życia to lata 1941-1943 gdy pełnił funkcję kierownika (prowidnyka) OUN-B, z racji tej jest przez część historyków polskich ale też ukraińskich jak prof. Jarosław Pełeński oskarżany o to że był bezpośrednim inspiratorem ludobójstwa Polaków na Wołyniu.

      Po zakończeniu wojny wyemigrował na Zachód, podejmując współpracę ze służbami specjalnymi USA. Współpraca została nawiązana mimo zawartych w raporcie kontrwywiadu Armii Stanów Zjednoczonych (CIC) opinii źródeł informacji, określających Łebedia jako „znanego sadystę i niemieckiego kolaboranta”.

      Łebedź pozostawił po sobie archiwum dokumentów, którego część zaprezentował dziś Ukraiński IPN. Wiarygodność tych dokumentów jest podważana przez wielu historyków, m.in. Pera Andersa Rudlinga i Johna-Paul Himkę, którzy twierdzą, że zbiór ten stanowią w znacznej części przeredagowane i przepisane kopie wykonane w latach 50-tych przez otoczenie Łebedia, z których usunięto niewygodne fragmenty dotyczące dowodów kolaboracji OUN-B z III Rzeszą, zbrodni na Polakach oraz antysemityzmu.

      Równie ciekawą informację na temat tego archiwum można znaleźć w wydanej w październiku 2014 roku biografii Stepana Bandery pt. „Stepan Bandera: The Life and Afterlife of a Ukrainian Nationalist: Fascism, Genocide, and Cult” autorstwa historyka dr. Grzegorza Rossolinskiego-Liebe (s. 451):

      „Fałszowanie dokumentów było kolejnym dobrze zorganizowanym i zinstytucjonalizowanym działaniem związanym z dyskursem wychwalania i negacji. Łebedź, który wybielił historię OUN-UPA w monografii opublikowanej w 1946 roku, przepisał szereg dokumentów z okresu II wojny światowej. Po jego śmierci w 1998 roku, dokumenty zostały przekazane do Harvard Ukrainian Research Institute. HURI uznała wszystkie dokumenty otrzymane od Łebedzia za oryginalne i zaprosiła radykalnie prawicowych historyków w rodzaju Wołodymyra Wiatrowycza do ich studiowania i popularyzacji pośród „patriotycznych” historyków na postsowieckiej Ukrainie. Tylko kilku działaczy politycznych, takich jak Mykoła Kłymyszyn, było na tyle szczerych by przyznać że ich pisma zostały wybielone na osobiste polecenie Bandery albo z ich własnej inicjatywy. Spośród działaczy OUN tylko Jewhen Stachiw starał się przeciwdziałać dyskursowi negacji i wytykał jak działacze w rodzaju Łebedzia fałszowali historię”.

      Przeczytaj: Zmarł Jewhen Stachiw

      Publikacja dokumentów z archiwum Mykoły Łebedzia, aby negować ludobójstwo na Polakach na Kresach, pokazuje po raz kolejny że Ukraiński IPN kierowany przez Wołodymyra Wiatrowycza nie jest zainteresowany w poszukiwaniu prawdy historycznej, a jest jedynie instytucją propagandową, prowadzącą walkę o wybielenie zbrodni OUN-UPA. Polski Instytut Pamięci Narodowej, współpracujący z UIPN i Wiatrowyczem, powiniem mieć to stale na uwadze.

      KRESY.PL

      http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/szef-ukrainskiego-ipn-u-spreparowal-dowod-majacy-swiadczyc-o-symetrycznosci-zbrodni-polakow-i-ukraincow


      Fot. YouTube.com

      Szef ukraińskiego IPN-u spreparował dowód mający świadczyć o symetryczności zbrodni Polaków i Ukraińców

      Dodane przez Lipinski Opublikowano: Piątek, 15 lipca 2016 o godz. 17:05:13

      Wjatrowycz usiłował udowodnić swoją tezę o równoważności zbrodni zestawiając zeznania dowódcy 20-osobowego polskiego oddziałku, który dokonał dwóch akcji na wsie ukraińskie, z zeznaniami dowódcy potężnego, ponad 1-tysięcznego zgrupowania ukraińskiego, które wymordowało 5 tys – pisze Krzysztof Janiga.

      Szef Ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz próbując udowodnić „symetryczność” zbrodni UPA i AK zestawił na swoim profilu na Facebooku fragmenty dwóch protokołów przesłuchań NKWD – jeden z przesłuchania dowódcy oddziałów UPA Jurija Stelmaszczuka, drugi z przesłuchania dowódcy oddziału AK, rzekomo Adama Ostrowskiego. W obu przypadkach przesłuchiwani przyznawali się do tego, że otrzymali od swoich dowódców rozkazy mordowania ludności; Stelmaszczuk – ludności polskiej, Ostrowski – ukraińskiej. Według Wjatrowycza obaj mieli stać na mniej więcej równym poziomie w hierarchii swoich formacji. Miałoby to świadczyć o symetrii zbrodni podczas tego, co Wjatrowycz nazywa „drugą polsko-ukraińską wojną”. Post szefa UIPN wywołał entuzjazm niektórych ukraińskich internautów. Na przykład jeden z nich skomentował pod postem: „Polacy to wszystko dobrze wiedzą! Ale nigdy do tego się nie przyznają, szczególnie teraz.” Inny internauta napisał: „Polacy chcą stać się z narodu-okupanta i pogromcy Ukraińców i Żydów, narodem-ofiarą, a to we współczesnej polityce daje wielką przewagę w polityce międzynarodowej”.

      ZOBACZ TAKŻE: Wiatrowycz o Wołyniu: zbrodnie były symetryczne

      Na pytanie jednego z internautów, czy chodzi o Adama Ostrowskiego, okręgowego delegata rządu we Lwowie, Wjatrowycz odpowiedział, że nie jest pewien, ponieważ w protokole przesłuchania mało jest danych o działalności Ostrowskiego w polskim podziemiu.

      Jednak inny z komentatorów zwrócił uwagę Wjatrowyczowi, że „polski” cytat nie pochodzi z przesłuchania Adama Ostrowskiego lecz niejakiego Tadeusza Bąkowskiego.

      Istotnie, cytowane zeznania złożył przed NKWD Tadeusz Bąkowski, dowódca oddziału likwidacyjnego AK w Inspektoracie Stanisławów, liczącego zaledwie… 20 żołnierzy. Protokół z jego zeznań znany jest już od ponad 10 lat (źródło: Polska i Ukraina w latach trzydziestych–czterdziestych XX wieku Nieznane dokumenty z archiwów służb specjalnych Tom 4 Część druga, Warszawa-Kijów 2005, s. 1129). Według protokołu oddział Bąkowskiego wziął udział w zaledwie dwóch akcjach na wsie ukraińskie.

      Tymczasem Wjatrowycz zestawił zeznania Bąkowskiego z zeznaniami Jurija Stelmaszczuka, wysokiego dowódcy UPA, który organizował tę formację na zachodnim Wołyniu i z czasem został dowódcą Okręgu Wojskowego UPA. W momencie przystąpienia do ludobójstwa ludności polskiej pod rozkazami Stelmaszczuka znajdowało się najpewniej ponad 1 tys. upowców. Zeznania Stelmaszczuka stanowią ważny dowód ludobójstwa OUN-UPA, gdyż opisują proces podejmowania ludobójczej decyzji przez głównodowodzącego UPA Dmytro Klaczkiwskiego i sugerują istnienie dyrektywy Prowidu OUN o zniszczeniu ludności polskiej. Sam Stelmaszczuk zeznał w śledztwie, że na podległym mu terenie bojówki i oddziały OUN-UPA zamordowały w ciągu kilku dni 5 tys. Polaków. Potwierdzają to polskie źródła a nawet raporty własne UPA.

      ZOBACZ TAKŻE: Radykalny historyk przerabia przeszłość Ukrainy – ostra krytyka Wiatrowycza w amerykańskim radiu

      Jak widać, szef UIPN usiłował udowodnić swoją tezę o równoważności zbrodni zestawiając zeznania dowódcy 20-osobowego polskiego oddziałku, który dokonał dwóch akcji na wsie ukraińskie, z zeznaniami dowódcy potężnego, ponad 1-tysięcznego zgrupowania ukraińskiego, które wymordowało 5 tys. ludzi. Aby uprawdopodobnić swoją manipulację przemilczał liczebność obu oddziałów i bez żadnych podstaw przypisał zeznania innej osobie, której stanowisko miało odpowiadać randze Stelmaszczuka w hierarchii podziemia ukraińskiego. Imię i nazwisko tej osoby oraz jej rzekomo wysoka ranga sugerowały, że chodzi o okręgowego delegata rządu. Nie było bowiem innego Adama Ostrowskiego tak wysoko postawionego w polskim podziemiu na Kresach.

      Notabene treść protokołu przesłuchania Bąkowskiego, na który powołuje się Wjatrowycz, budzi wątpliwości. Bąkowski miał zeznawać, że celem zbrodni jego oddziału (jak i pozostałych ok. 9 oddziałów likwidacyjnych w w inspektoracie) była zmiana struktury narodowościowej tzw. Zachodniej Ukrainy tak, aby Polacy zaczęli dominować liczebnie nad Ukraińcami. Byłby to cel zupełnie niewykonalny, zakładałby bowiem wymordowanie setek tysięcy, jeśli nie milionów Ukraińców. Trudno sobie wyobrazić, by polskie podziemie w Stanisławowskiem, jedne z najsłabszych w kraju, z trudem skupiające się na samoobronie, było w stanie organizacyjnie porwać się na tak szeroko zakrojony (i ludobójczy) pomysł. Bardziej prawdopodobne jest, że to sowieckim śledczym zależało, by te konkretne słowa znalazły się w zeznaniach Bąkowskiego i znaleźli na to sposób. Aby ten fragment zeznań Bąkowskiego traktować poważnie należałoby poprzeć go szeregiem innych dowodów, tak jak miało to miejsce w przypadku zeznań Stelmaszczuka.

      ZOBACZ TAKŻE: Foreign Policy: szef ukraińskiego IPN wybiela ukraiński nacjonalizm i fałszuje historię

      Jak widać „kłamca wołyński” Wołodymyr Wjatrowycz nie cofnie się przed żadnym kłamstwem i manipulacją, by zrelatywizować zbrodnie OUN-UPA. Nie jest to oczywiście żadnym zaskoczeniem; historycy właściwie z całego świata już dawno uznali go bardziej za propagandzistę niż naukowca. Zastanawia jedynie to, dlaczego tę skompromitowaną postać uwiarygadnia część polskich historyków siadając z nią do stołu podczas obrad tzw. polsko-ukraińskiego forum historyków.

      Krzysztof Janiga

      Polubienie

  16. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/ziemkiewicz-wolyn-klamstwo-katynskie-iii-rp


    fot. Wikipedia

    Ziemkiewicz: Wołyń – Kłamstwo katyńskie III RP

    Dodane przez wachmistrz_Soroka Opublikowano: Poniedziałek, 11 lipca 2016 o godz. 12:12:17

    Rafał Ziemkiewicz o hańbie III RP.

    „Niezrozumiała jest tchórzliwość, z jaką Polska od ćwierć wieku wycofuje się z każdej próby powiedzenia na głos prawdy o losach Wołynia i Wołyniaków, a także o powiązanych z tą rzezią zbrodniach OUN–UPA we wschodniej Małopolsce” – pisze w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.

    „Wystarczą zmarszczenie brwi ukraińskiego ambasadora, artykuł strofujący polski nacjonalizm albo gniewny pomruk, że kto „wbija klin” między Polaków a Ukraińców, ten sprawia radość Putinowi, i rocznicowa uchwała spada z sejmowego porządku obrad albo zamienia się w bezpieczny bełkot o „tragicznych zajściach” oraz „wzajemnych krzywdach”, sala na planowanie spotkanie okazuje się remontowa na albo z innego powodu niedostępna, a kalendarz wszystkich, nawet niskich rangą przedstawicieli władzy – wypełniony po brzegi” – pisze Rafał Zimkiewicz.

    Nasza uległa postawa wobec słabszego i kłopotliwego sąsiada nie ma żadnego uzasadnienia.

    „Można by zrozumieć takie zachowania, gdyby Ukraina była – tak jak Chiny czy Turcja – potęgą, z którą kontakty gospodarcze są zbyt zyskowne, aby je pochopnie narażać na szwank. Mówimy jednak o państwie, które – przy całej zrozumiałej sympatii dla jego niepodległościowych dążeń – nie zdołało jak dotąd udowodnić swej zdolności do samodzielnego bytu i trwałości w stopniu większym niż, dajmy na to, republika Naddniestrza czy Kosowo. Państwie, które, wręcz przeciwnie, raczej potrzebuje pomocy i życzliwości Polski niż Polska jego względów” – uważa Ziemkiewicz.

    Winne wieloletnich zaniedbań i piętrzących się problemów w stosunkach polsko–ukraińskich są polskie elity polityczne.

    „Mamy tu po prostu do czynienia z haniebną niedojrzałością polskiej polityki i w ogóle polskiego sposobu myślenia. Z magicznym przekonaniem, że jeśli się o niewygodnych dla dzisiejszej polityki zbrodniach na Wołyniu nie będzie mówić, to problem zniknie” – stwierdza znany publicysta.

    W relacjach z Ukrainą do żadnego przełomu nie prowadzi także polityka obecnego rządu.

    „Dyskurs, jakiego używa dziś rządzące Prawo i Sprawiedliwość, nie różni się niestety od tego, co prezentowali wszyscy jego poprzednicy. Na jednym oddechu wmawiamy sobie, że dzisiejsi
    Ukraińcy nie mają z tradycją zbrodniczego nacjonalizmu nic wspólnego i że uczczenie w Polsce ofiar tej zbrodniczej tradycji dniem pamięci, ustawą czy rocznicową uchwałą może tych niemających z nią nic wspólnego Ukraińców boleśnie urazić i nastroić nieprzychylnie wobec Polski” – zauważa Ziemkiewicz.

    Zdaniem dziennikarza „trudno o bardziej krzyczący nonsens”.

    „Polskie milczenie ośmiela neobanderowców do zachowań coraz bardziej bezczelnych. Od historyków dowiadujemy się, że z ukraińskich archiwów wyparowują dokumenty zbrodni. Atakowane są konferencje naukowe, ekshumacje szczątków ofiar, świadkowie, którzy kiedyś zdecydowali się opowiedzieć o tamtych czasach, dzwonią do polskich autorów, błagając o usunięcie z książek ich relacji i niezdradzanie, broń Boże, danych pozwalających na identyfikację” – relacjonuje Ziemkiewicz.

    Autor porównuje tę sytuację z „wmawianiem sobie na początku lat 30., że nie należy przeszkadzać Hitlerowi w dochodzeniu do władzy, bo większość Niemców to przecież porządni, normalni ludzie i po co ich obrażać sugestią, że są między nimi jacyś naziści”.

    Dotychczasowa polityka III RP wywołuje skutki odwrotne od zamierzonych.

    „Polska, powtórzmy jeszcze raz to słowo, tchórzliwość, polska bezmyślna wiara w moc głaskania skutkuje stałym wzrostem na współczesnej Ukrainie kultu Bandery i poszerzaniem politycznych wpływów jego spadkobierców. „Normalni” Ukraińcy nie potrzebują naszego głaskania – potrzebują właśnie jasnego sygnału, że banderowcy to nie żadni herosi, ale zbrodniarze, że dla Ukrainy banderowskiej nie będzie miejsca wśród narodów cywilizowanych, że droga do demokracji
    nie może wieść przez historyczne kłamstwo i apologię ludobójstwa” – stwierdza Ziemkiewicz.

    Zdaniem znanego publicysty, dotychczasowa polityka może doprowadzić do politycznej katastrofy.

    „Polskie elity, zarówno te od Michnika, dla których Polska z założenia zawsze jest najgorsza i najbardziej winna, jak i te od Rymkiewicza, które „bardziej nienawidzą Rosji, niż kochają Polskę” błądzą straszliwie. To, że wolna, demokratyczna i cywilizowana Ukraina jest w naszym interesie, nie znaczy bynajmniej, że w naszym interesie jest każda Ukraina. Jeśli się okaże, że przez swą głupią politykę wymieniliśmy skorumpowaną, mafijną satrapię Janukowycza, jakich wiele w różnych częściach świata, na państwo być może bardziej niezależne od Moskwy, ale choć w części wcielające w życie ideologiczne postulaty twórców ukraińskiego nacjonalizmu, to będzie to coś jeszcze gorszego niż hańba. Co do tej ostatniej w kontekście traktowania przez państwo polskie pamięci o ofiarach Wołynia nie ma wątpliwości. Pytanie: Czy w ślad za hańbą nie przyjdzie polityczna katastrofa?” – kończy Ziemkiewicz.

    „Do Rzeczy”/KRESY.PL

    Polubienie

  17. propa 78.88.31.*
    przecież to usa i izrael zdestabilizowali cały bliski wschód, ja wiem że można nie lubić ruskich, ale rzetelność informacji trzeba zachować ponad wszystko, portalu „wPolityce” ogarnij się

    west 95.49.102.*
    banderowskie sc……o urasta na tym portalu do miana wyroczni

    mm 79.191.241.*
    Takiej propagandy nie powstydził by się Goebbels.

    http://wpolityce.pl/swiat/300269-nadia-sawczenko-kryzys-migracyjny-brexit-i-wojna-w-syrii-to-pochodne-polityki-rosyjskiej


    fot. PAP/Jacek Turczyk

    Nadia Sawczenko: Kryzys migracyjny, Brexit i wojna w Syrii to pochodne polityki rosyjskiej

    opublikowano: 11 lipca

    Wierzę, że w pewnym momencie uda nam się odzyskać i okupowane terytorium Donbasu, i anektowany Krym. Dlatego robimy i będziemy robić wszystko, aby zachować jedność Ukrainy — mówiła w rozmowie z „Polska The Times” Nadia Sawczenko, była więzień rosyjska, pilotka, a obecnie posłanka do Rady Najwyższej Ukrainy.

    Sawczenko oceniła sytuację polityczną w swoim kraju i przyznaje, że Ukraina jest podzielona.

    Na Ukrainie panuje ogromna przepaść między biednymi a bogatymi, to niezwykle smutne, ale też prowokujące — powiedziała.

    Dodała, że wielu oligarchów trzyma to państwo w garści i zaznaczyła jednocześnie, że będzie prowadzona z tym walka.

    Zapytana dlaczego Ukraina nie wykorzystała pierwszej szansy na przemianę, jaką była pomarańczowa rewolucja, odpowiedziała, że była przeprowadzona pokojowo, więc „ludzie nie byli w stanie potem walczyć o swoje, iść w tym kierunku, który obrali wcześniej”.

    Jej zdaniem, jeżeli teraz nie uda się zmienić kraju, to będzie można pożegnać się z wszelkimi marzeniami o wolnej Ukrainie. Do tej pory nie wymieniono w sposób znaczący elit politycznych, a stare kadry zastępują młodzi politycy, którzy nie mają potrzebnego doświadczenia i nie rozumieją politycznej gry, czy prowadzonych intryg.

    Sawczenko przyznała, że jej osobistym celem jest wprowadzenie w życie nowego rozporządzenia, odmieniającego sytuację kobiet w ukraińskiej armii. Za wzór podała armię Stanów Zjednoczonych, a przede wszystkim wojsko izraelskie.

    Posłanka do Rady Najwyższej mówiła także o obowiązku wyciągnięcia z rosyjskich więzień Ukraińców, którzy trafili tam podobnie jak ona.

    Gdy rozmowa zeszła na temat Rosji i wschodniej Ukrainy w rękach separatystów, Sawczenko stwierdziła, że „wojna nie trwa wiecznie”.

    Wierzę, że w pewnym momencie uda nam się odzyskać i okupowane terytorium Donbasu, i anektowany Krym. Dlatego robimy i będziemy robić wszystko, aby zachować jedność Ukrainy i dobre relacje z naszymi sąsiadami, zwłaszcza z Polską, bo Rosja robi wszystko, aby te relacje zepsuć — powiedziała.

    Sawczenko oceniła, że kryzys migracyjny i Brexit, ciężka sytuacja UE, to „pochodne polityki rosyjskiej”, że wszystko jest powiązane z „działaniami Kremla”. Jeśli Europa chce wygrać tę walkę, powinna walczyć z przyczynami, a nie z konsekwencjami.

    Dodała twardo, że należy „nauczyć Rosję szanować i respektować prawo międzynarodowe”.

    To bardzo trudne zadanie, ale gdyby się to udało, wiele problemów zostałoby rozwiązanych. (…) Nie byłoby takich podziałów w Europie, nie byłoby Brexitu i nie byłoby wszystkiego, co stało się na Ukrainie — stwierdziła Sawczenko.

    ak/Polska The Times

    UPAtatar 37.248.158.*
    co za geniusz – brexit to Putin ,emigranci to Putin , Arabska wiosna pewie teżPutin …. Dawać ją na szefa ONZ

    ja z 10 % 82.139.163.*
    W dawnej Polsce tylko 10 % społeczeństwa cieszyło sie prawami obywatelskimi. W Rosjii jest zamordyzm ale cenią podstawowe wartości, a zamordyzm przydałby się Polakom.

    oszukany wyborca 82.139.163.*
    Jako Prezydent prawa do oszukiwania nie masz ! Możesz tylko zrezygnować z urzędu !

    oszukany wyborca 82.139.163.*
    Duda, zwracam się do pana prywatnie, bo prywatnie jako kandydat na prezydenta Najjaśniejszej obiecałeś obniżenie wieku emerytalnego, było to 2 lata temu. Prywatnie mnie okłamałeś !

    Isakowicz 70.210.76.*
    Oh widze ze szarancza Putina opanowala ten portal tez, sa bardzo wulgarni, ta dziewczyna ma sto procent racji

    mm 79.191.241.*
    Takiej propagandy nie powstydził by się Goebbels.

    xx 93.89.196.*
    Pochodną polityki rosyjskiej jest też uroda sawczenko,wąs Grajewskiego ,usta Rachonia ,niestrzelony karny przez Błaszczykowskiego oraz hemoroidy Macierewicza

    yy 84.205.17.*
    Do xx świetny komentarz. Pozamiatałeś.

    j23 89.73.10.*
    Rosja to wrzód na Europie!

    AntyBandera 92.232.147.*
    Jak możecie odzyskać Donbas, kiedy was tam, banderowcy, prawdziwi Ukraińcy nie chcą, bo mordujecie i grabicie,jak przed i w czasie wojny.Niemiaszki zrobią z ruskimi nord-stream 2 i oleją tzw Ukrainę.

    1 159.205.196.*
    probanderowskie ruchy na Ukrainie wspiera putin, on dobrze wie, że jeśli wciela się maksymę „dziel i rządź” to jest to najlepszy sposób wpływania na PL i UK

    kamav 95.160.154.*
    sobako-trolle, a największym „bandierowcom” wiecie kto jest? putin, przy okazji, JEDNA DZIEWCZYNA WAS POKONAŁA, ODWAGĄ!

    Polak 40 84.197.64.*
    Ale tu ruskich. Dziwne walą wódę szklankami a tu trzeżwi. Chyba że płacą fałszywym polaczkom. Ale z was szmaty.

    Polubienie

  18. http://wpolityce.pl/polityka/305543-marek-a-cichocki-pytanie-czy-polska-ma-jakas-polityke-wschodnia-jest-chyba-coraz-bardziej-zasadne


    fot. PAP/EPA

    Marek A. Cichocki: „Pytanie, czy Polska ma jakąś politykę wschodnią, jest chyba coraz bardziej zasadne”

    opublikowano: wczoraj, g. 11:36 · aktualizacja: wczoraj, g. 12:02

    Profesor Collegium Civitas Marek A. Cichocki zastanawia się w „Rzeczpospolitej” nad tym, czy istnieje polska polityka wschodnia.

    Przez lata chcieliśmy uważać, że ta polityka jest naszą specjalnością w Europie, naszą specjalnością w Europie — pisze.

    Wskazuje, że dowodem na tę politykę było polskie zaangażowanie w przemianach zachodzących w Europie Wschodniej. Cichocki wymienia w tym kontekście m.in. pomarańczową rewolucją w 2004 r. czy Euromajdan w 2013 i 2014 r. wspierane przez główne siły polityczne w naszym kraju. Przypomniał, o głównej osi sporu w polityce wschodniej, czy ma być piastowska czy jagiellońska, jednak w ocenie Cichockiego obecna polityka wschodnia nie jest „ani piastowska, ani jagiellońska”.

    Pisze, że ta zmiana w polityce „słabo daje się wcisnąć w polityczne podziały XX wieku”, ponieważ wojna na Krymie i stosunek Zachodu do niej sprawia, że zrodziła się nowa sytuacja, która zmusza twórców polskiej polityki do zweryfikowania dotychczasowych założeń i sformułowania nowych modeli zachowania. Aby je sformułować, należy zdaniem Cichockiego odpowiedzieć na następujące pytania:

    Jaką politykę powinniśmy prowadzić wobec Rosji, skoro rośnie jej nieprzewidywalność, a Zachód jest chwiejny i słaby? Jakie cele chcemy osiągnąć, wspierając Ukrainę w walce o utrzymanie samodzielności? Czy potrafimy wykorzystać regionalny kontekst do realizacji celów na Wschodzie i czy bycie w UE coś w tej kwestii zmienia? — wskazuje filozof i politolog.

    „Rzeczpospolita”/ems

    agentura wpływu smrodzi 164.127.157.*
    nie widzę takowej, bo co było i jest to zabawa w politykę wschodnią

    Podlaszuk@Podlaszuk
    Tak patrzę na większość komentarzy i myślę sobie, że Moskwa jest z nich zadowolona.

    Wolna Palestyna 188.146.148.*
    Bo po 89r. żaden ‚polski’ rząd nie był Polski. Może ten Olszewskiego…

    inaczej pyt. o Ukrainę 62.108.186.*
    Dlaczego wspieramy banderowską, antypolską Ukrainę? Dlaczego polski rząd pcha nas do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego? Dlaczego polska polityka wschodnia to rusofobia i ukrofilia?

    PISdojebek 5.172.255.*
    Wschodnią politykę PISidiotów można ująć w trzech słowach: To był ZAMACH! ZAMACH!! ZAMACH!!!

    janka 37.17.114.*
    po co Polsce polityka wschodnia. Przeciez na wshodzie zyja niedoludzie – glupie i nie tak madre jak polacy. bo jak inaczej tlumaczyc ze od 20 lat Polska zapomnialA o Bialorusi

    Dziad 79.131.84.*
    Myli się Pan. Polityka Rosji jest właśnie bardzo przewidywalna

    west 95.49.112.*
    Giedrojciowy skansen zatrzymal się w mysleniu w latach 80tych ,przyspieszenie polityczne i geopolityczne jest dla nich zbyt trudne .Pozostaje tez kwestia ambasady USA jako centrum decyzyjnego .

    I co, politolog chciałby, żeby 81.190.18.*
    kacapia wiedziała czego się spodziewać?! Polskiej polityki wschodniej nikt sobie nie życzył, stąd Smoleńsk i bojkot pogrzebu. Szwecja sama dała sobie siana. Cichocki na jagody, bo nie ma kto zbierać!

    chetman geopolny 78.11.174.*
    „Jakie cele chcemy osiągnąć, wspierając Ukrainę….” Przygotowujemy do ataku na Polskę. Po stracie Krymu i Donbasu przyda się zakurzonie.

    fritz@fritz
    Cichocki jest paskuda, ktora twierdzila po Smolensku, ze Lech Kaczynski nie mial nic wspolnego z Soliadarnoscia i ze na jej gruzach lud wybuduje nowa rzeczwistosc. Czysty bolszewizm Cichockiego. Drukowane bylo wPolityce.

    RYSK 31.179.118.*
    robimy wspaniala polityke wschodnia—uniezalezniamy sie od nich kupujac gaz i rope na gieldach, rozwijamy wspolprace z chinami i kazachstanem, zbroimy sie i mamy ich w rzyci

    Polubienie

  19. Wszystkim żydobanderowcom życze smacznego! Ciekawe z czego lub z kogo jest ta banderowska kiełbasa robiona… 😦

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/na-ukrainie-banderowska-juz-nawet-kielbasa


    facebook.com

    Na Ukrainie banderowska już nawet kiełbasa

    Dodane przez Zyga Opublikowano: Niedziela, 10 lipca 2016 o godz. 10:10:35

    Upowszechniający się na Ukrainie kult wodza i ideologia ludobójczych OUN-UPA przybiera coraz bardziej kuriozalne formy.

    Stepan Bandera ma w licznych miastach Ukrainy swoje pominiki i ulice. Ostatnio jego imieniem nazwano jedną z glównych ulic Kijowa. Poza tym Ukraińcy moga kupować „banderowską” wódkę. Teraz będą mogli dobrać do niej równie banderowską zakąskę. Przedsiębiorstwo mięsne „Prut Genetik” działające w rejonie kołomyjskim w obwodzie iwano-frankiwskim postanowiło przemianować swój sztandarowy produkt. Produkowana przez firmę kiełbasa przestała być „moskiewską”. Od teraz mieszkańcy rejonu mają zajadać się „kiełbasą banderowską” – jak poinformował lokalny portal kierownik przedsiębiorstwa Petro Kiszuk.

    dzerkalo.media/facebook.com/kresy.pl

    Polubienie

  20. ~Przemyśl opanowany przez banderowców! 10 godzin i 12 minut temu
    Przemyśl opanowany przez banderowców! Co naprawdę się dzieje w Przemyślu? Ludzie sprawa jest naprawdę poważna. Piszę z Przemyśla. Przemyśl nasze pradawne miasto jest opanowane przez banderowców, napadają na młodych ludzi nasze dziewczyny wyzywają od najgorszych, policja nie reaguje, cały czas nam mówią, że Przemyśl jest ich i zajmą go po tym jak zrobią drugi Wołyń. Młodzi ludzie też się ich boją bo oni chodzą w grupach i nie muszą chodzić do pracy jak my. W niedzielę 26 czerwca w Przemyślu, w dniu miał miejsce marsz zorganizowany przez Ukraińców. Był on częścią obchodów Dnia Ukraińskiej Pamięci Narodowej. Podczas jego trwania doszło do starć uczestników z młodymi Polakami. Ze strony kontrmanifestantów padały hasła potępiające ideologię banderowską, natomiast jeden z uczestników marszu krzyknął: Jeszcze Polska nie zginęła, ale musi zginąć!. Człowiek krzyczy „Jeszcze Polska nie zginęła, ale zginać musi”. Krzyczy to w czasie ukraińskiego marszu w polskim Przemyślu. Policja nie reaguje, człowiek pozostaje bezkarny. Polacy którzy proszą policję o interwencje zostają zatrzymani jak bandyci i przewiezienie do komisariatu postawiono im zarzuty zakłócania legalnej demonstracji. Kiedy ich zatrzymywali banderowscy demonstranci przykładali ręce do szyi co oznacza, że utną nam głowy. Który to już raz Ukraińcy plują nam w twarz, a my udajemy, że pada deszcz? Polska to mój dom, to moja Ojczyzna i uważam, że tego typu zachowania oraz okrzyki są po prostu niedopuszczalne. Albo będziemy reagować, albo Ukraińcy nie będą nas szanować albo zrobią nam gorsze rzeczy, wszyscy wiemy do czego ci ludzie są zdolni. Zbyt długo czekamy na dialog polsko-ukraiński, zbyt długo pozwalamy im uprawiać kult UPA bez wyspowiadania się za grzechy związane m.in. z rzezią wołyńska. To nie koniec.bo policja wylegitymowała prawie wszystkich młodych Polaków, a 23 osoby zostały odprowadzone na komisariat i będą miały sprawy sądowe m.in. za zakłócenie marszu. Za co będą karać tych ludzi? Za protestowaniu przeciwko promowaniu faszyzmu i ludobójstwa w Polsce. Za to, że są Polakami którzy nie chcą w Przemyślu drugiego Wołynia. Nagłaśniajcie to bo jak nas wymordują pierwszych to przyjdą po was. Ukraińcy dostają przeróżne świadczenia socjalne nie wiem jakie ale w przeciwieństwie do nas mają pieniądze na ubrania i fajne samochody. U nas jest bieda i każdy martwi się czy będzie miał na rachunki za miesiąc. Młodzi banderowcy wcale nie zbierają jabłek czy truskawek tym się zajmują starsi ludzie, najczęściej Polacy mieszkający w Ukrainie którzy przyjeżdżają dorobić parę groszy. Akademiki są wszystkie ich, Polacy muszą wynajmować mieszkania. Pisząc to płakać mi się chce bo serce mi pęka i kocham moje miasto które możemy stracić bo jak nas wymordują i zajmą to kto będzie chciał tam mieszkać. Nasze prośby do rządu wydawać by się mogło, że polskiego zostają bez odpowiedzi. Ratujcie nas bo sami nie powstrzymamy tych najeźdźców, nagłaśniajcie albo przyjedzcie tutaj i zobaczcie sami jak my tu żyjemy. Ja sam chociaż wiem, że mnie już znają to nie boję się chodzić po mieście odbudowanym jeszcze przez mojego dziadka. Sobą się nie przejmuje ale boję się o żonę i 6 letnie dziecko. W strachu o nich czasami myślę żeby wyjechać ale wiem, że nie mogę bo im o to chodzi. Ile można tak żyć w ciągłym stresie. Dlaczego zmusza się mnie powoli, żebym uciekał z mojego rodzinnego miasta. Czy nasza ukochana ojczyzna to jest jeszcze Polska?

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Prezydent-tylko-na-prawdzie-historycznej-mozna-opierac-dobre-wzajemne-relacje,wid,18416944,wiadomosc.html?ticaid=117992&_ticrsn=3


    Andrzej Duda Andrzej Duda (WP / Łukasz Szełemej)

    akt. 11.07.2016, 11:24

    Prezydent: tylko na prawdzie historycznej można opierać dobre wzajemne relacje

    • Andrzej Duda: trzeba czynić wszystko, aby „tę prawdę głosić, pokazać z obydwu stron”
    • Prezydent mówił o rozmowach z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką o zbrodni wołyńskiej
    • Zastrzegł, że Ukraińcy „z pewnych rzeczy będą musieli się wycofać”
    • Andrzej Duda złożył kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej na warszawskim Żoliborzu

    – Prawda historyczna jest potrzebna, bo tylko na prawdzie można opierać dobre wzajemne relacje – podkreślił Andrzej Duda po tym, jak oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej.

    Prezydent Ukrainy oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej

    Według prezydenta trzeba czynić wszystko, aby „tę prawdę głosić, pokazać z obydwu stron”. – Być może, to nie będzie łatwe do przyjęcia dla wielu, ale ona musi być wyświetlona, żeby można było budować dobre relacje, nawet jeśli będzie to trudne. To jest zadanie zarówno jednej strony, jak i drugiej – ocenił Andrzej Duda w Polsat News.

    Poinformował, że na temat zbrodni wołyńskiej rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. Jak mówił, „pewne rzeczy muszą być przyznane, z drugiej strony z pewnych rzeczy będą musieli się wycofać”.

    – Mam nadzieję, że nastąpią także zmiany w przyjętych jakiś czas temu przepisach prawnych na Ukrainie, bo to jest konieczne właśnie dla tej prawdy historycznej, dla jej wyjaśnienia – powiedział.

    – Jeżeli będziemy czynili właśnie takie kroki, to jest szansa na to, że tę prawdę będzie można pokazać, a z czasem – mam nadzieję – dojdzie także i do jej przyjęcia – zaznaczył prezydent.

    Duda dopytywany przez dziennikarzy, jak odebrał gest prezydenta Ukrainy, który kilka dni temu oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej – złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem na Skwerze Wołyńskim, odparł: „Przyjąłem go jako gest ważny, jako gest pokoju. Przyjąłem go też jako gest przyjaźni i myślę, że ten gest powinien zostać doceniony przez wszystkich”.

    – Nawet tych, którzy mają ogromny żal w sercu w tej dramatycznej, trudnej sprawie historycznej. Mam nadzieję, że ten gest docenią i że będziemy mogli na tym budować – podkreślił.

    Pomnik ofiar zbrodni wołyńskiej stoi w Warszawie od 2013 r.; odsłonięto go w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej. Jego dominującym elementem jest siedmiometrowy krzyż z figurą Chrystusa bez rąk. Przed krzyżem znajduje się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu przedwojennych województw II Rzeczypospolitej: wołyńskiego, poleskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego oraz częściowo lubelskiego i krakowskiego. Pomnik znajduje się blisko wzniesionego wcześniej monumentu 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

    Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-1944 przez OUN i UPA na ludności polskiej na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i terenach południowo-wschodnich województw II RP określane są mianem rzezi wołyńskiej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA wspierane przez miejscową ludność ukraińską zaatakowały około 150 polskich miejscowości. Dla polskich historyków rzeź wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. osób: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar.

    Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12 tys., a nawet 20 tys. ofiar.

    PAP

    ~sdghdshdshdshsdds 20 godzin i 31 minut temu
    Wystarczy nie dawać wizy Ukraińcom, wydalić tych co są w Polsce, nie pożyczać żadnej kasy i sprawa wyjaśni się w kilka tygodni.

    ~-dj2016-07-11 15:06
    -sdhdshd….jestem tego samego zdania jak Ty.Nie dawac wiz Ukraincom, dostaja mnostwo pieniedzy z calej Europy i Polski PO i PISOWSKIEJ. Nie beda w wolnej Ukrainie!

    ~OWN2016-07-11 17:22
    TO SAMO POWINNO OBOWIAZYWAC CIEBIE ZA ” AKCJE WISLA ” NIKT NIE JEST SWIETY JAK JEST WOJNA, JUZ CZAS NAWYZSZY DAC SZACUNEK,POSTAWIC WIECJ POMNIKOW DO UPAMIETNIENIA TYCH LUDZKICH TRAGEDI W CZASIE WOJNY, A NIE SIAC NIENAWISCI ,NIENAWISC DO SASIADA JEST Z ROSJI, SKLOCENIE SASIADOW POWODUJE SLABOSC PRZECIWKO ROSJI.SKOLCANIE W EU MA TEN SAM CEL I JEST Z ROSJI.

    ~jkl2016-07-11 22:13
    Powinno sie wtedy wszystkich upadlińców wyslac na Sybir bo teraz robia za V kolumne banderowska w Polsce i judza!

    ~wiktor522016-07-12 20:09
    polakom jakos dawali wizy choc bandytow tez z polski wyjechalo tyle ze spadla przestepczosc.

    ~wiktor522016-07-12 20:10
    myslisz ze wszyscy ukraincy mordowali? bo miliony polakow nadal mieszka na ukrainie.

    ~ilona 14 godzin i 10 minut temu
    Akcja Wisła jest nie do porównywania z rzezią wołyńską. Widocznie nie było innego sposobu przerwać tego pasma mordów przeciąganego przez banderowców i upowców.

    ~sakiewka 14 godzin i 8 minut temu
    Zadziwiające ilu jest probanderowców w polskich gremiach politycznych, a zwłaszcza w pseudopolskich gazetach, które piorą mózgi „ciemnego ludu”?

    ~okokoko 12 godzin i 57 minut temu
    Ty own możesz co najwyzej zwalić konia sąsiadowi w celi …a nie uczyc tolerancji! Wiesz co twoje słowa brzmią tak jakby zgwałcona osoba powinna nie urażać gwałciciela … bo on może się obrazić!!!!!!!!!!!!!!!! A ja bym temu dupkowi … po prostu urżnął …jaja :-))))

    ~el koko 9 godzin i 11 minut temu
    A kto będzie zap…dalać na polskich budowach za 1/2 ceny ?

    ~nieupa 20 godzin i 19 minut temu
    Poroszenko ….zapalił znicz pod pomnikiem ofiar ludobójstwa polaków na Wołyniu a w Kijowie nazywa ulicę im.bandery-hipokryzja fałsz Patroszenki do kwadratu

    ~ja2016-07-11 22:02
    jest dokładnie tak jak napisałeś nieupa. Ja też to tu napisałem ale admin mi nie puścił. Poroszenko nadaje ordery banderowcom, toleruje gloryfikowanie ich w podręcznikach szkolnych a tu przyjeżdża i jakieś świeczki pali. Fałsz i obłuda.

    ~////2016-07-11 22:19
    a banderówka sawczenko na tę okolicznosc ubrała sie w banderowskie kolory czerona bluzka i czarne spodnie!

    ~nik 9 godzin i 50 minut temu
    ludobójstwo ukrainskie obecnie: w Odessie 2 lata temu ludzi zywcem spalili; artyleria ukrainska strzelała ogniem na wprost do bloków mieszkalnych w Donbasie. Z kim Polska sie zadaje?!

    ~Donata 7 godzin i 8 minut temu
    PiS przyjmuje w Sejmie banderówkę – Sawczenko ( morderczynię rosyjskich dziennikarzy) a kresowian pod sejmem lekceważy to dopiero hipokryzja i fałsz…. nijaki Bielan wskazuje na pozytywny szok wśrod Ukraincow czy ” polski polityk” martwi się o pozytywny szok Ukrajńców bardziej niż o szok Polaków. Pytam się kto zaprzyjaznia się czcicielami zbrodniarzy w „zaprzyjaznionym” kraju? Jakim prawem PiS stawia rację stanu mojej ojczyzny pod pomnik UPA i Bandery? Wmawiają fobie i strachy,tam gdzie ich nie ma,a tam gdzie istnieje potencjalne zagrożenie mamią przyjaznią?tworzą fikcję, ktorej nie raz już doświadczyliśmy!! PiS to taka sama partiokracyjna liga co PO. Oni daza do polaczenia Polski z Ukraina, pod zydowskim zarzadem!!!

    ~wiktor52 14 godzin i 22 minut temu
    bandera byl tylko przywodca ktory nie tylko ze nie kontrolowal bandytow podszywajacych sie jako jego podwladni ale tez nie kontrolowal nie tak radykalnych grop.

    ~diamonds 13 godzin i 59 minut temu
    O czym piszesz trolu Ruski!!!!!!!!!!.

    ~Daria 12 godzin i 28 minut temu
    To nie on nadał a rada miasta. Ale dla ciebie ciemniaku władza samorządowa i państwowa to to samo.

    ~Kaz 20 godzin i 27 minut temu
    Tym, którzy na ustach mieli „śmierć Lachom” obecnie na Ukrainie stawia się pomniki, ich imieniem nazywane są ulice czyli ich ideologia jest ideologią obecnych władz Ukrainy. A co robi nasz rząd? Zamiast przeciwstawić się tym, którzy depczą pamięć w bestialski sposób pomordowanych rodaków, współpracują i pomagają kontynuatorom zbrodniczej antypolskiej ideologii. Obawiam się że niebawem świat będzie mówił o winie Polaków w rzezi Wołyńskiej tak jak o Polskich obozach zagłady.

    ~wiktor52 14 godzin i 22 minut temu
    a jaka to jest antypolska ideologia?

    ~cym bale ! 13 godzin i 16 minut temu
    banderowska

    Polubienie

  21. http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/racja-stanu-czy-interes-narodowy


    Marsz Polaków w Wilnie 30 kwietnia 2016 r. fot. Kresy.pl

    Racja stanu czy interes narodowy?

    Dodane przez Zyga Opublikowano: Wtorek, 16 sierpnia 2016 o godz. 23:11:11

    Publicyści głównego nurtu po raz kolejny przypominają sobie o Polakach na Wileńszczyźnie. Znów nie mają nic dobrego do powiedzenia rodakom i o rodakach. Ich wypowiedzi w tej kwestii mogą być kanwą dla szerszej refleksji do tego jak warszawskie elity definiowały i definiują naszą wspólnotę polityczną i jej interesy.

    W Wilnie gościł niedawno szef działu zagranicznego „Rzeczpospolitej” Jerzy Haszczyński. Dziennikarz ten w ostatnich latach często zabierał głos w sprawie Polaków na Litwie. Przez kilka kolejnych lat słusznie zauważał, że polityka instytucjonalnej dyskryminacji, jaką wobec naszych rodaków prowadzi Republika Litewska, jest nie do zaakceptowania. Wskazywał, że jeśli stosunki międzypaństwowe między Wilnem a Warszawą pozostają chłodne, to jest tak właśnie z winy elit litewskich i ich asymilatorskiej polityki. Jednak po wileńskim spotkaniu Haszczyński inaczej stawia już akcent swoich wypowiedzi. Podobnie jak cały legion zaczadzonych giedroycizmem publicystów, winnych dyskryminacji Polaków Wileńszczyzny szuka w nich samych. Oczywiście za cały dowód winy wystarczy retoryczne reductio ad Putinum. W swoim tekście „Polacy na Litwie. Coraz większy wpływ Rosji” opublikowanym 28 lipca w „Rzeczpospolitej” Haszczyński pisze, że 90 procent z nich „czerpie wiedzę o świecie z rosyjskich telewizji i innych mediów wspierających politykę Władimira Putina”. Skąd ten współczynnik? Znikąd, bo publicysta sam przyznaje, że „nie ma na ten temat badań”, opiera się więc o „szacunki polskich znajomych z Wilna”. Głównym problemem staje się dla Haszczyńskiego nie zakres praw naszych rodaków, nie to czy polska wspólnota przetrwa na Wileńszczyźnie, czy raczej ostatecznie utracimy region jako polskie terytorium etniczne ale to co „większość litewskich Polaków sądzi np. o aneksji Krymu i samozwańczych republikach ludowych na wschodzie Ukrainy”. Denerwuje się, że na stronie internetowej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie nie ma „żadnej krytyki polityki Putina”, tak jakby miało to być oczywistym celem polityki informacyjnej regionalnej partii mniejszości narodowej, której głównym problemem jest nieprzyjazna tej mniejszości polityka władz Litwy, nie Rosji.

    Haszczyński zmienia zdanie w kwestii Litwy nie po raz pierwszy. I nie po raz pierwszy wiąże się to ze „znajomymi z Wilna”. Spotkanie w którym 22 lipca publicysta „Rzeczpospolitej” brał udział w wileńskim Instytucie Polskim, animowanym nota bene przez Ambasadę RP, było spotkaniem promocyjnym książki „Na początku było Słowo. „Słowo Wileńskie” 1994-1996”. To swoiste kombatanckie zebranie dawnych redaktorów i współpracowników efemerycznego polskojęzycznego tygodnika funkcjonującego w Wilnie w oczywisty sposób przerodziło się w spijanie sobie z dziubków. Relacje ze zjazdu dawnych pracowników tego pisma trącą niezachwianym poczuciem wyższości „najlepszych z najlepszych polskiego dziennikarstwa”, wierzących, że pracowali w „jedynym na Wileńszczyźnie rzetelnym, niezależnym, obiektywnym i wolnym tytule prasowym” jak ujął to Aleksander Radczenko.

    Na etacie litewskiego rządu

    Postać to wielce znamienna – konsekwentny liberał, za młodu wręcz anarchista. Konsekwentny przeciwnik AWPL, który na swoim blogu snuje niejasne sugestie z dość karkołomnymi wnioskami, że mniejszość polska mogłaby liczyć na uwzględnienie swoich interesów przez litewskie elity gdyby polska partia znikła ze sceny politycznej, a miejscowi Polacy stali się integralną częścią elektoratu partii litewskich. Naiwność? Może, ale dobrze płatna. Radczenko sam jest częścią litewskiej elity – od dawna pracuje dla litewskiego rządu, obecnie jest zastępcą dyrektora departamentu prawnego w kancelarii rządu Republiki Litewskiej. Ostatnio na swoim blogu Radczenko porównywał majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” do Stepana Bandery. Wileński „ugodowiec”, jak pisze o Radczence redakcja popularnego bloga „Jesteśmy u siebie w Wilnie”, oburzał się także, że w Miejscu Pamięci Narodowej stworzonym przez Związek Polaków na Litwie, jego prezes Michał Mackiewicz odsłonił 15 sierpnia stelę upamiętniającą Romana Dmowskiego. Raczenko wie o ojcu-założycielu Narodowej Demokracji tyle, że to antysemita i prawie faszysta, pisząc w dodatku, że Dmowski „nigdy nie pełnił w II RP żadnych liczących się funkcji państwowych” – nie wie najwyraźniej, że bywał on i członkiem Rady Obrony Państwa i ministrem spraw zagranicznych.

    Jeśli by szukać czytelnych analogii Radczenko jest nad Wilią reprezentantem tego typu poglądów czy może raczej formacji mentalnej, jaką nad Wisłą reprezentuje „Gazeta Wyborcza”. Znajdzie sto słów na usprawiedliwienie nacjonalizmu litewskich elit, którego skutki tak boleśnie odczuwają Polacy, będzie natomiast bezlitosnym krytykiem własnych rodaków jako radykalny wróg nacjonalizmu pod warunkiem, że jest to nacjonalizm polski.

    Radczenko pierwsze kroki stawiał właśnie „Słowie Wileńskim”, którego redaktorem naczelnym był Stanisław Widtmann – jeszcze bardziej znany przedstawiciel niewielkiego kręgu działaczy spolegliwych względem władz litewskich. Za swoją postawę dosłużył się zresztą stanowiska zastępcy dyrektora Departamentu Mniejszości Narodowych i Wychodźstwa przy Rządzie Republiki Litewskiej, a w latach 2011-2012 nawet wiceministra kultury w wybitnie nieprzyjaznym polskiej mniejszości konserwatywno-liberalnym rządzie Kubiliusa. Tego samego, który nie tylko nie uśmierzył dyskryminacji, ale przeprowadził fatalną dla polskiego szkolnictwa na Wileńszczyźnie nowelizację ustawy oświatowej, tylekroć szłusznie krytykowaną przez Haszczyńskiego. Co z tym wszystkim wspólnego ma redaktor „Rzeczpospolitej”? W gruncie rzeczy choć formalnie pełnił w „Słowie Wileńskim” funkcję zastępcy redaktora naczelnego według relacji samych jego pracowników w praktyce kierował jego redakcją. „Słowo…” powstało w 1994 r. z inicjatywy Dariusza Fikusa ówczesnego redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. Większościowym udziałowcem warszawskiego dziennika (właścicielem 51 procent akcji wydającej go spółki) był wówczas polski rząd. Drugim udziałowcem „Słowa Wileńśkiego” obok polskiej spółki został Ryszard Okiczńczyc – postać równie specyficzna co wspomniany Radczenko.

    Ulubiony Polak Litwinów

    Na fali przebudzenia narodowego Polaków Wileńszczyzny i demokratyzacji Okińczyc został wybrany 1990 do Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej Republiki Rzedzieckiej, która na pierwszym posiedzeniu w marcu 1990 r. ogłosiła wznowienie niepodległej Republiki Litewskiej. Okińczyc szybko zdystansował się od głównego nurtu politycznych reprezentantów polskiej społeczności. Choć jeszcze w październiku 1990 r. przemawiał z trybuny zjazdu przedstawicieli Wileńszczyzny, którzy proklamowali w Ejszyszkach Polski Kraj Narodowo-Terytorialny, post factum ostro krytykuje tę próbę politycznej emancypacji Polaków Wileńszczyzny. Okińczyc szybko zerwał ze Związkiem Polaków na Litwie stając się promotorem „integracji” Polaków z Litwinami. Zaczął od siebie, gdyż już w 1992 r. bez powodzenia startował w wyborach parlamentarnych z list Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej. Jego kurs polityczny nie cieszył się poparciem polskiej społeczności – w ankiecie jaką przeprowadziła w czerwcu 1991 r. miejscowa polska „Nasza Gazeta” Okińczyc został przez czytelników oceniony najgorzej spośród wszystkich Polaków w litewskim parlamencie, jako jeden z dwóch otrzymując ocenę ze znakiem minusowym. Klęską skończyła się również próba animowania przez Okińczyca konkurencji dla ZPL – Kongresu Polaków na Litwie. A jednk mimo, że skupił on kilkadziesiąt osób w 1995 r. ówczesny ambasador RP na Litwie Jan Widacki na specjalnej konferencji dla dziennikarzy z Polski jako reprezentatywny dla miejscowej polskiej wspólnoty przedstawił właśnie okińczycowy Kongres, a nie ZPL liczący wówczas około 10 tys. członków.

    Okińczyc szybko spieniężył koneksje jakie dzięki ugodowej postawie wyrobił sobie na litewskich salonach. Nie mniej chętnie był w latach 90 XX wieku widziany na politycznych i opiniotwórczych salonach w Warszawie, gdzie prym wiedli wówczas liberalni giedroyciowcy. Sam Okińczyc złożył akces do wyznawców idei Giedroycia udzielając w 1997 r. wywiadu jego „Kulturze” w której oznajmił, że „przede wszystkim zależy nam na dobrych stosunkach polsko-litewskich”.

    Stajnia Okińczyca

    Okińczyc dorobił się majątku, między innymi będąc żelaznym pośrednikiem dla inwestorów z Polski. Zainwestował je w polskojęzyczne pismo „Znad Wilii” a potem Radio znad Wilii i portal zw.lt. Radio i portal pozostają zawzięcie krytyczne wobec Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Jej działacze w czołowej publicystycznej audycji Radia znad Wilii „Salonie Politycznym” są „grillowani” znacznie gorliwiej niż politycy litewscy. Prowadzącą „Salon Polityczny” jest Renata Widtmann, prywatnie żona… dawnego formalnego redaktora naczelnego „Słowa Wileńskiego” – Stanisława. Z kolei redaktorem naczelnym portalu zw.lt jest Antoni Radczenko. Wcześniej, w latach 2012-2013 sprawował analogiczną funkcję w polskiej redakcji znanego z ataków na polską społeczność litewskiego portalu Delfi.lt. Antoni Radczenko jest bratem wspomnianego już urzędnika litewskiego rządu Aleksandra. Antoni w wyborach samorządowych w 2007 r. był kandydatem marginalnej Polskiej Partii Ludowej. Założonej i kierowanej faktycznie przez Ryszarda Maciejkiańca. Maciejkianiec to na Wileńszczyźnie postać znana od strony jak najgorszej. Po utracie władzy w ZPL w atmosferze skandalu przeistoczył się w promotora tezy o „spolonizowanych Litwinach”, namiętnego krytyka Polski i Polaków, zadeklarowanego Litwina, nie zapisującego swojego nazwiska inaczej niż za pomocą litewskich liter. Antoni Radczenko w latach swojego otwartego politycznego zaangażowania prowadził blog pod znamiennym tytułem „Akcji dziękujemy. KontrAKCJA!”. Zajmował się tam głównie bezpardonowym atakowaniem AWPL, której działaczy określał mianem „biało-czerwonych przestępców”, bądź porównywał do Josepha Goebbelsa. Poza tym informował wyborców, „że nadal obnosi się ze swoimi anarchistycznymi poglądami”. W przedwyborczej propagandzie młodszego Radczenki niemal zupełnie brak odniesień do dyskryminacyjnej polityki państwa litewskiego czy litewskiego szowinizmu. Sam przedstawiał się jako dziennikarz prowadzonego przez Maciejkiańca „Naszego Czasu”, którego redaktor naczelny już wówczas wprost kwestionował świadomość narodową Polaków na Wileńszczyźnie. W wyborach młodszy Radczenko poniósł rzecz jasna spektakularną klapę.

    Czołową dziennikarką i publicystką portalu zw.lt jest z kolei Ewelina Mokrzecka. Mieszkając w Warszawie, gdzie studiowała, stała się aktywistką współpracującą z prowadzoną przez homoseksualnych aktywistów Kampanią Przeciw Homofobii. Jeszcze mieszkając nad Wisłą stworzyła blog „Pulaki z Wilni” promujący rzekomą miejscową gwarę, w praktyce język polski zanieczyszczony rusycyzmami i lituanizmami. Zza gry zabawnym żargonem i memami przebija jednak dystans do Polski, w której przecież Mokrzecka spędziła kilka lat, wyraźna intencja definiowania Polaków Wileńszczyzny jako swoistych nowych „tutejszych”, społeczności całkowicie odrębnej od reszty narodu polskiego. Mokrzecka alergicznie wprost reaguje na polskie narodowe symbole czy retorykę. Wyśmiewała pikietę pod ambasadą Litwy w Warszawie przeciw dyskryminacji Polaków, w retoryce bloga dominował ten sam ton zrównywania nacjonalizmu litewskiego, z narodowym odruchem samoobrony Polaków. Jedyny polski dziennik na Litwie – „Kurier Wileński” doczekał się od Mokrzeckiej określenia „szowinistyczny”. Dodajmy, że prywatnie Mokrzecka jest małżonką Antoniego Radczenki.

    Niechciani rodacy

    Ktoś mógłby zapytać po co poczyniłem ten obszerny przegląd środowiska w gruncie rzeczy niszowego, wręcz klanowego, silnego wyłącznie trybuną jaką udostępnia im medialny magnat na lokalną skalę? Nota bene magnat, który w politycznej walce o poparcie społeczności, podobnie jak niektórzy jego publicyści, poniósł druzgocącą klęskę. Otóż środowisko to jest w zasadzie efektem linii rozwojowej środowiska „Słowa Wileńskiego”, a ono samo jeszcze jednym przykładem, jak „czynniki miarodajne” z Warszawy próbowały ingerować w życie Polaków na Wileńszczyźnie by przykroić je do szablonu swoich ideologicznych dogmatów.

    Z przenikliwością, goryczą ale też ironią o nadwiślańskich i wileńskich „europejczykach” pisał w 1996 r. współzałożyciel i pierwszy prezes Związku Polaków na Litwie Jan Sienkiewicz: „Jesteśmy w warunkach, w których wartości narodowe mają dla nas nie tylko znacznie abstrakcyjne i uczuciowe, sentymentalne. W polskości przetrwaliśmy dzięki Kościołowi, wierze. Poczucie wspólnoty narodowej to dla nas nie folklor lecz jeden z podstawowych warunków i środków przetrwania”. Tymczasem dla polskich „europejczyków” jak zauważał Sienkiewicz „poczucie narodowe to zaściankowość i prowincjonalizm, Kościół i wiara – obskurantyzm, wierność tradycjom, mowie – wstecznictwo”. Zainicjowanie w 1994 r. przez warszawski dziennik rządowy „Słowa Wileńskiego” było właśnie próbą inżynierii społecznej. Polacy Wileńszczyzny mieli wówczas i swój dziennik w postaci „Kuriera Wileńskiego”, i „Tygodnik Wileńszczyzny”, także „Magazyn Wileński”, na łamach którego Jan Sienkiewicz opublikował zacytowane wyżej słowa. Jerzy Haszczyński wspominając „Słowo Wileńskie” stwierdził, że jako jego redaktor „nie chciał być kolonialistą”. Niestety właśnie nim był. W ramach dogmatów giedroycizmu Polacy Wileńszczyzny byli i są zawadą w ułożeniu „strategicznego partnerstwa” z Litwinami. Ich przeznaczeniem było stać się Litwinami polskiego pochodzenia, którzy swoją polskość zachowują dla siebie, w czterech ścianach polskiego domu i nie czynią jej kanwą zachowań społecznych czy tym bardziej nie przekładają na język postulatów politycznych. MIeli i maja stać się lojalnymi obywatelami Republiki Litewskiej w sprawie których warszawscy politycy mogą w końcu umyć ręce. Stało temu na przeszkodzie przywiązanie Polaków Wileńszczyzny do tożsamości narodowej, ich konserwatyzm oraz skłonność do rozpatrywania się jako wspólnoty, a swoich praw właśnie kategoriach praw kolektywnych. Przeszkadzało ich rozumienie polityki jako walki o podmiotowość własnej grupy narodowej i pragmatycznej obrony jej interesów, miast bycia czyimkolwiek „przedmurzem”, „flanką”, czy „promotorem wartości”. Nieprzypadkowo warszawskie inicjatywy nad Wilią popierali i realizowali ci, którzy nie identyfikują się z pojęciem wspólnoty narodowej oznaczającej coś więcej niż mało ważącą egzytencjalnie deklarację osobistych preferencji z kategorii estetycznych.

    Wydawało by się, że od lat 90 XX wieku wiele się w Polsce zmieniło. W kraju zarówno na poziomie politycznym jak i dyskusji publicznej środowiska liberalne, owi „europejczycy” znaleźli się w głębokiej defensywie. A jednak na zapleczu rządzącej centroprawicy funkcjonują publicyści dla których kresowi Polacy nadal pozostają jedynie problemem, który należy rozwiązać. W dyskusji zorganizowanej 26 lipca przez redakcję „Teologii Politycznej” a poświęconej idei Międzymorza, Polacy Wileńszczyzny znów byli ukazywani właśnie w takich kategoriach. Krzysztof Rak wprost bulwersował się, że „Polska nie potrafiła wpłynąć na działania” mniejszości polskiej na Litwie. Zdanie to padło w kontekście wyborczego sojuszu Akcji Wyborczej Polaków na Litwie z lokalną organizacją rosyjską. Taki, zgodny z elementarną logiką polityczną, sposób obrony swojej podmiotowości przez kresowych rodaków wywołał złość Raka, który wprost wzywa do kolejnej interwencji władze w Warszawie. Oczywiście pod hasłem polskiej racji stanu.

    Talleyrand miał stwierdzić, że człowiek, a zwłaszcza polityk używa zwykle słów by ukryć prawdę. A jednak słowa są zdradliwe i często zdradzają ukryte myśli swoich autorów. Tak właśnie jest w przypadku opisywania celów polskiej polityki na wschodzie. Racja stanu jest terminem dość pustym bo czymże jest państwo jeśli nie formą życia narodowego, mającą realizować właśnie interesy narodu. Interesem narodu nigdy nie jest amputowanie, wypisywanie z niego jego istotnej części ani jej instrumentalne traktowanie. Polacy, także Polacy na Wileńszczyźnie nie są środkiem, a tym bardziej przeszkodą dla polskiego interesu lecz jego podmiotowym celem.

    Karol Kaźmierczak

    Polubienie

  22. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/lviv-zamiast-lwowa-vilnius-zamiast-wilna-poslanka-kukiz15-interweniuje-w-ministerstwie-infrastruktury


    Tablica z oznaczeniem Lwowa na autostradzie A4. Fot. materiały prasowe

    „Lviv” zamiast Lwowa, „Vilnius” zamiast Wilna – posłanka Kukiz’15 interweniuje w ministerstwie infrastruktury

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Sobota, 13 sierpnia 2016 o godz. 19:07:28

    Elżbieta Borowska zwróciła się do ministerstwa infrastruktury ws. polskiej pisowni takich miast jak Lwów czy Wilno na tablicach drogowych w Polsce, które obecnie mają wyłącznie brzmienie obce. „Wyżej wymienione miasta mają nie tylko odpowiedniki w języku polskim, ale również są ważnymi ośrodkami polskiej kultury i zapisały się wyjątkowo na kartach polskiej historii”.

    Posłanka Elżbieta Borowska (Kukiz’15) zgłosiła do ministra infrastruktury i budownictwa interpelację ws. polskiej pisowni na znakach drogowych odnośnie do miast leżących poza granicami Polski. Chodzi m.in. o niepolskie nazwy „Lviv” czy „Kaunas” na określenie miast, które przez lata należały do Polski i były ośrodkami polskości m.in. w czasach zaborów.

    Posłanka Kukiz’15 przypomniała, że zgodnie z załącznikiem nr 1 do odpowiedniego rozporządzenia Ministra Infrastruktury, nazwy miast obcych państw na znakach drogowych podaje się w języku obcym.

    „Przykładowo na autostradzie A4 zamiast „Lwów” na tablicy widnieje „Lviv”. Jadąc obwodnicą Augustowa, na drogowskazach widnieją nazwy „Vilnius” i „Kaunas”, choć te miasta mają polskie nazwy – Wilno i Kowno” – zaznacza Borowska i podkreśla, że nie chodzi tu tylko o odpowiedniki w języku polskim:

    „Wyżej wymienione miasta mają nie tylko odpowiedniki w języku polskim, ale również są ważnymi ośrodkami polskiej kultury i zapisały się wyjątkowo na kartach polskiej historii”.

    Borowska powołała się także na ustawę o języku polskim, która wskazuje na istotę i znaczenie naszego języka dla tożsamości i kultury narodowej. Podkreślono w niej m.in. potrzebę ochrony zarówno wspomnianej tożsamości narodowej w procesie globalizacji, jak i polskiej kultury poprzez ochronę języka polskiego. „Ochrona tych wartości jest obowiązkiem obywateli oraz wszystkich organów, instytucji publicznych i organizacji uczestniczących w życiu publicznym Rzeczypospolitej Polskiej” – czytamy w interpelacji.

    „W związku z tym proszę Pana Ministra o odpowiedź na następujące pytania:

    Czy Ministerstwo planuje w najbliższym czasie zmianę nazw miast na tablicach drogowych?

    Jakie jest uzasadnienie dla zapisywania nazw miast w obcych językach, które mają swoje polskie odpowiedniki?”

    W rozmowie z Kresami.pl posłanka Borowska powiedziała, że jest to interpelacja obywatelska, o której złożenie została poproszona. „Otrzymałam prośbę, żeby zainterweniować w tej sprawie i to zrobiłam” – powiedziała. Zwróciła uwagę, że np. w Niemczech na tablicach drogowych zamiast Wrocławia umieszcza się napis „Breslau”. „Dlaczego w naszym przypadku, kiedy jest polska pisownia i są to miasta związane z polską tradycją, nazwy takich miast jak Lwów czy Wilno nie miałyby być pisane po polsku?” – pyta posłanka

    Borowska zwróciła również uwagę, że w tej kwestii akceptowalne są podwójne oznaczenia, jak np. „Lwów, Lviv”. „Myślę, że jest to warte rozważenia. Nie widzę tu żadnych przeciwwskazań” – mówi Kresom.pl posłanka Kukiz’15. „Uważam, że tak powinno być” – dodaje.

    Kresy.pl

    Polubienie

  23. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/korwin-mikke-zazada-zakazu-wjazdu-do-ue-politykom-gloryfikujacym-oun-upa


    Fot. wikipedia

    Korwin-Mikke zażąda zakazu wjazdu do UE politykom gloryfikującym OUN-UPA

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 o godz. 23:11:44

    W Parlamencie Europejskim zażądam, by na teren UE nie wpuszczano tych przedstawicieli obecnej republiki ukraińskiej, którzy pochwalają działania UPA i OUN! – napisał na swoim blogu Janusz Korwin Mikke

    Republika ukraińska wychwala zbrodniarzy z UPA, gloryfikuje Stefana Banderę – i za to odpowiada! Bo to nie był jakiś ślepy poryw narodu ukraińskiego, tylko akcja ludobójstwa świadomie i starannie zaplanowana przez tę organizację i jej kierownictwo. I dopóki na Ukrainie nie tylko się UPA/OUN wychwala, ale i obowiązuje ustawa karząca więzieniem za potępianie Stefana Bandery – to Polacy nie mogą uznawać, że Ukraina porzuciła mongolski system wartości na rzecz europejskiego. – napisał europoseł.

    Dlatego w Parlamencie Europejskim zażądam, by na teren UE nie wpuszczano tych przedstawicieli obecnej republiki ukraińskiej, którzy pochwalają działania UPA i OUN! – stwierdził na zakończenie swojego wpisu Korwin-Mikke.

    korwin-mikke.blog.onet.pl / kresy.pl

    Polubienie

  24. http://wpolityce.pl/polityka/304865-malgorzata-gosiewska-polska-powinna-byc-ambasadorem-ukrainy-to-jest-tez-w-naszym-dobrze-pojetym-interesie


    Fot. malgorzatagosiewska.pl

    Małgorzata Gosiewska: „Polska powinna być ambasadorem Ukrainy – to jest też w naszym dobrze pojętym interesie”

    opublikowano: 16 sierpnia · aktualizacja: 17 sierpnia

    Federacja Rosyjska tworzyła sytuacje sprzyjające popełnianiu zbrodni wojennych – mówi w rozmowie z Onetem Małgorzata Gosiewska, z której inicjatywy powstał raport dotyczący rosyjskich zbrodni na Ukrainie. Posłanka PiS tłumaczy, dlaczego Ukraińcy walczą pod malinowo-czarną flagą UPA, komentuje zamieszanie wokół upamiętnienia ofiar ludobójstwa wołyńskiego oraz ataki ks. Isakowicza-Zaleskiego, a także surowo ocenia wizytę senatorów PO w Odessie.

    Małgorzata Gosiewska jest inicjatorką raportu pt. „Rosyjskie zbrodnie na Wschodniej Ukrainie w 2014 roku”, który w kwietniu został przedstawiony m.in. przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze oraz w Parlamencie Europejskim — czytamy na Onecie. Według portalu raport opisuje zbrodnie wojenne popełnione na terenie wschodniej i południowej Ukrainy przez prorosyjskich separatystów oraz funkcjonariuszy Federacji Rosyjskiej. Zawiera zeznania ponad 60 ofiar, wskazuje sprawców, opisuje miejsca, w których dokonywano tortur oraz wymienia ich rodzaje.

    Kiedy poznałam skalę tego zjawiska, uznałam, że mówić to trochę mało, trzeba to dokumentować — mówi w rozmowie z Onetem posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Według niej na Ukrainie cały czas giną ludzie, którzy walczą „nie tylko o Ukrainę, ale i dużą część Europy, powstrzymując ofensywę sowiecką”.

    Pojedyncze ofiary śmiertelne nie są już takim „newsem”. Nie interesują opinii publicznej, która jest w dużej mierze zmęczona wojną na Ukrainie i nie chce o tym słyszeć. […] Wydarzenia na Ukrainie oraz ich dalszy rozwój mogą jednak mieć i mają bezpośredni wpływ na sytuację w Polsce — podkreśla posłanka PiS i dodaje, że kiedy poznała skalę tego zjawiska, uznała, że „mówić to trochę mało, trzeba to dokumentować”.

    Kiedy stwierdziłam, że nikt tego nie robi, nawet państwo ukraińskie, które w pierwszej kolejności jest do tego zobowiązane – zaczęłam szukać ludzi, którzy byliby gotowi razem ze mną jechać i spisywać zeznania ofiar tych zbrodni wojennych popełnianych przez rosyjskich funkcjonariuszy — mówi. Jak wyjaśnia w tworzeniu raportu „uczestniczyli wysokiej klasy fachowcy, byli funkcjonariusze różnych polskich służb, którzy mieli dobrze opanowany warsztat”.

    Do tego jeszcze osoby, które pomogły nam ten raport stworzyć w takiej formule, w jakiej można się z nim obecnie zapoznać. Są tam nie tylko zeznania ofiar, ale też tło wydarzeń, wprowadzenie dla tych, którzy niekoniecznie orientują się we wszystkim, co dzieje się na wschodzie Ukrainy. Twórcom raportu dzięki odpowiednim programom komputerowym udało się połączyć miejsca wydarzeń, ludzi, sprawców i ofiary. To była ciężka praca — przekonuje. Raport identyfikuje kilkudziesięciu pro-rosyjskich separatystów. Trybunał w Hadze może wydać za nimi listy gończe.

    Przykładem jest Aleksandr Zacharczenko, szef rządu tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. To człowiek, który przez naiwność niektórych polityków europejskich jest sygnatariuszem porozumień mińskich, w których w gruncie rzeczy zagwarantował sobie bezkarność. Oczywiście wierzę, że prędzej czy później Trybunał podejmie się konkretnych działań, przesłucha świadków i podejmie działania wobec sprawców tych przestępstw. Z rozmów, które przeprowadziliśmy w Hadze, mogę wnioskować, że raport został potraktowany bardzo poważnie. Czekamy na dalsze działania, ale mamy świadomość, że to wymaga czasu
    — tłumaczy posłanka PiS i dodaje, że o Krymie nie mówi się już w ogóle. Represjonuje się Tatarów Krymskich, na porządku dziennym są porwania i uprowadzenia, ludzi wyprowadza się z meczetów i aresztuje.

    Scenariusz wydarzeń w dużej mierze zależy od nas jako Zachodu. Tu jest duże zadanie dla Polski. Powinniśmy w sposób zdecydowany wskazywać i mówić o tym, co się dzieje na Wschodzie, być ambasadorem Ukrainy – to jest też w naszym dobrze pojętym interesie. Powinniśmy przeciwdziałać tym trendom, które chcą zniesienia sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Władimir Putin liczy się tylko z siłą — twierdzi Gosiewska i wyraża nadzieję, że wpływ Leszka Balcerowicza na przemiany na Ukrainie będzie „jak najmniejszy”.

    Nie uznaję go za eksperta. Patrzymy na jego działania w Polsce i nie oceniamy ich dobrze. Dlaczego mamy przypuszczać, iż na Ukrainie zapisze się pozytywnie? — mówi. Według niej Ukraińcy wcześniej czy później – jeśli nie w wyniku działań wojennych, to po prostu z głodu – będą starali się przyjechać do Polski.

    Do tego powinniśmy się przygotowywać. Nie wiemy, w jakim kierunku będzie rozwijała się Unia Europejska. Mam nadzieję, że będzie zmieniała się tak, jak byśmy tego chcieli, czyli że będzie wracała do swoich korzeni. Wtedy szanse Ukrainy do wejścia do UE zdecydowanie się zwiększają. Dla nas to będzie też cenny partner w różnych działaniach na szczeblu UE
    — przekonuje posłanka PiS. Jej zdaniem w tym kluczowym roku po szczycie NATO jesteśmy w fazie bardzo trudnych relacji polsko – ukraińskich.

    Nie można tego rozpatrywać w oderwaniu od państwa, które jest bardzo zainteresowane tym, by nasze relacje nie układały się dobrze, czyli Rosji. Powinniśmy wreszcie rozpocząć rzetelną rozmowę, potem dać szansę pracy historykom, ale z pełnym błogosławieństwem politycznym. [….] Dobre relacje mogą być oparte tylko i wyłącznie na prawdzie — zaznacza Gosiewska i podkreśla, że „nie chciałaby rozmawiać o ks. Isakowiczu-Zaleskim”.

    On często podczas spotkań z ludźmi, w artykułach, komentarzach na Twitterze, Facebooku itd. posługuje się moim nazwiskiem i to w bardzo złym kontekście. Nazywa mnie bardzo różnie, nie będę przytaczać tych sformułowań. To jest dalekie od misji, jaką powinien wypełniać kapłan. W mojej ocenie, zamiast dzielić się miłością, zrozumieniem, przebaczeniem, on sieje nienawiść. Pamiętam jego wypowiedź na temat chorób, jakie niosą ze sobą przybysze z Ukrainy. Nie jest to wypowiedź, którą powinien głosić kapłan. Czasami nawet zastanawiałam się, jakie pobudki kierują ks. Isakowiczem-Zaleskim — zastanawia się posłanka PiS. Według niej „nie powinniśmy kopać kolejnych rowów i siać nienawiści, a do tego w dużej mierze sprowadza się działalność ks. Isakowicza-Zaleskiego”.

    Będąc na Wschodzie, wielokrotnie rozmawiałam na temat Wołynia i proszę mi wierzyć, że świadomość tego, co faktycznie tam się wydarzyło i czym były te bataliony, czym one są dla nas – była i wielokrotnie ciągle jest wśród tych żołnierzy zerowa. […] Tak jak mówiła Sawczenko, oni przez lata byli zmuszani do stawiania pomników i czczenia bohaterów sowieckich. To jest pewna forma odreagowania, poszukania innych bohaterów. Dla nich te organizacje są organizacjami nie antypolskimi, bo oni o tej działalności w większości do tej pory nie wiedzą, albo coś słyszeli, ale nie znają szczegółów. Dla nich to są symbole walki z okupantem, przede wszystkim sowieckim, ale i niemieckim. Walki o niezależność Ukrainy. Tak to pojmują i tak czczą — uważa Gosiewska. Jej zdaniem to nie znaczy, że nie mamy tłumaczyć, czym dla nas jest ta flaga i co faktycznie wydarzyło się na Wołyniu.

    To są dwie różne rzeczy. Łatwiej nam jednak rozmawiać o historii, kiedy zrozumiemy, że pewne ich działania naprawdę nie są antypolskie. […] Jedna rzecz jest bezwzględna – geografia. Ukraina jest naszym sąsiadem. Mamy ją po drugiej stronie granicy i tego nie zmienimy. Wrogą postawą możemy sprawić, iż będziemy mieli jako sąsiada Rosję albo kraj jej sprzyjający, z korupcją jako nieodzownym elementem tamtego systemu, wrogością itd. Jaki mamy wybór? Możemy naprawdę nie kochać Ukrainy i Ukraińców, ale musimy rozumieć, że dobre relacje z tym sąsiadem są naprawdę w naszym interesie narodowym — podkreśla posłanka PiS.

    Ryb, onet.pl

    Do nabycia „wSklepiku.pl”: „Dzieje Ukrainy” – Leszek Podhorodecki.

    zczx 83.0.141.*
    Pani Poseł nie powinna się tym tematem zajmować. Na kłamstwie nie zbuduje się przyszłości i ma rację ks. Isakowicz-Zaleski, bo to kapłan prawdy i pokory.

    launau 77.255.61.*
    ……. sami Ukraińcy Polski nie chcą …….. wolą Niemca

    pop 78.8.69.*
    Zajmijcie się własnym krajem i przestańcie się wtrącać w sprawy pomiędzy ruskimi i ukraińcami. Ta swołocz wschodnio-ruska kiedyś się pogodzi i jak myślicie kogo wezmą sobie na cel. Olać 1 i 2gich

    Rollado 89.77.26.*
    Przeczytałem dwie pierwsze strony wpisów i więcej mi się nie chce. W 100% jest tu zawarty hejt. Czyżby pisali tylko ruskie trolle i agenci wpływu? Cholery można dostać.

    tesciowa 88.156.129.*
    TA PANI NIECH SIE ZAMKNIE!!!!!!!!!

    c-mol@c-mol
    Gosiewska jest oderwana od rzeczywistości http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/wppl-ukrainie-grozi-rozpad-polska-nigdzie-na-ukrainie-nie-jest-dobrze-postrzegana

    padło 104.236.39.*
    hyh” Mów „tej tam” a nie do POLAKÓW „Tfoje” zdan. mnie nie obchodzi. Robię to co chcę a nie co chce hyh(ło) Za zdradę i zbrodnie L. nie ma rozgrzeszenia na ziemi! kacapy i szkopy też już płacą..

    hyh 83.5.207.*
    Ukraina nie chce, aby Polska była ambasadorem Ukrainy.

    ftf 83.5.207.*
    Dość głupawej poprawności. Prawda wymaga straży. Winny ma się przyznać, wyrazić skruchę, prosić o wybaczenie i zaniechać czynów na przyszłość a nie bezczelnie przerzucać swoje winy na pokrzywdzonych.

    Pan 104.131.94.*
    ftf 83.5.207. Winny ma się przyznać, wyrazić skruchę, prosić o wybaczenie..” Winny powinien być NAZWANY i UKARANY!!! Skruchę wypowiada reprezentant „tego kraju” a winni jeśli żyją ponoszą karę!

    ftf 83.5.207.*
    @Pan: Też racja.

    sami 192.71.249.*
    Co trzeba zrobić żeby zhańbić mandat posła R.P? Ja nie wiem czy Polska jest Polaków czy lobbystów chazarskich ukraiń kacapskich niemieckich. Ktoś „tych” wybiera

    Polubienie

  25. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Europo-ratuj-Ukraine-Krajowi-grozi-rozpad-lub-rzady-silnej-reki,wid,18467153,wiadomosc.html?ticaid=1178f9&_ticrsn=3


    AFP / Yuriy Dyachyshyn

    Robert Cheda

    akt. 16.08.2016, 16:18

    „Europo, ratuj Ukrainę”. Krajowi grozi rozpad lub rządy silnej ręki

    • Jeśli Unia Europejska i USA nie stworzą, a co najważniejsze – nie wdrożą szybko nowego planu ratunkowego, Ukrainie grozi rozpad
    • Przyczyny kryją się w wewnętrznych problemach Ukrainy
    • Wobec widocznego fiaska transformacji, alternatywą mogą stać się rządy silnej ręki
    • Oba scenariusze zepchną Kijów z drogi demokratycznych reform, ale Rosja odegra tylko rolę mechanizmu spustowego
    • Polska musi być przygotowana na konsekwencje sąsiedzkiej destabilizacji

    Drugą dekadę XXI w. cechuje widoczny gołym okiem wzrost globalnego napięcia i niepewność przyszłości. Problem dotyczy szczególnie Europy i jej bezpośredniego sąsiedztwa. UE stanęła przed szeregiem wyzwań, które zapoczątkował strumień migracyjny z rozdartego wojnami Bliskiego Wschodu oraz Północnej Afryki.

    W połowie obecnego roku nastąpił Brexit, który postawił projekt europejskiej integracji pod znakiem zapytania. Południowe państwa Unii trawi permanentny wręcz kryzys ekonomiczny. Francję i Benelux zalewa fala terroryzmu, ale boją się wszystkie państwa Europy.

    Wszystko razem wywołuje społeczną i polityczną niestabilność na kontynencie, a objawami są: wzrost nastrojów izolacjonistycznych, populistycznych, a przede wszystkim radykalizacja opinii publicznej. To najbardziej widoczne skutki kryzysu tożsamościowego i instytucjonalnego Europy. Nic dziwnego, bo z braku skutecznej ochrony UE i państw członkowskich do głosu dochodzi ulica, która coraz bardziej wierzy hochsztaplerom obiecującym cudowne panaceum na wszystkie lęki.

    Wyliczanka problemów uświadamia, jak mało miejsca w polityce europejskiej zajmuje dziś Ukraina. A przecież destabilizacja strefy wschodniego sąsiedztwa ma niemały udział w turbulencjach, przez które przechodzi Europa, włącznie z antyrosyjskimi sankcjami i stanem politycznej konfrontacji z Moskwą.

    Taką sytuację, choć oczywiście bez dosłownej mapy drogowej, już rok temu przewidziała ukraińska grupa analityczna Opór Informacyjny, postrzegając w niej jedno z największych zagrożeń dla prozachodniej transformacji tego kraju. Smutnym wnioskom towarzyszy obecne przekonanie, że Rosją musieliby rządzić idioci, aby nie skorzystać z europejskich problemów. Innymi słowy, ukraińskie okno możliwości Putina jest dziś szeroko otwarte, bo UE tonie w swoich problemach. W USA trwa kampania wyborcza, która zaabsorbuje Waszyngton do grudnia, ale nowa administracja zacznie funkcjonować nie wcześniej niż wiosną 2017 r. Nawet wtedy Kijów nie może być pewien dalszego wsparcia, jeśli kolejnym prezydentem USA zostanie Donald Trump.

    Kreml ma zatem wobec Ukrainy rozwiązane ręce, co może przekładać się na poczucie bezkarności, szczególnie wobec wyczerpania arsenału zachodnich kroków odwetowych, takich jak sankcje, a więc metod niemilitarnych. Kluczowe pytanie brzmi, czy Rosja wykorzysta okazję do próby generalnego zamknięcia problemu ukraińskiego w relacjach z Zachodem? A może to zrobić w bardzo prosty sposób. Narastająca eskalacja militarna, w tym napięcie sytuacji na Krymie i w Donbasie pomogą uruchomić dwa trudno odwracalne scenariusze dla Ukrainy, a każdy z nich zepchnie Kijów ze ścieżki demokratycznej transformacji.

    Taki cel przyświeca Moskwie od początku wojny hybrydowej i pomimo stosowania różnych metod działania, pozostaje niezmienny. Z drugiej strony, trudno oprzeć się wrażeniu, że ewentualne operacje rosyjskie będą tylko rodzajem mechanizmu spustowego. Procesy, które zniszczą majdanowe nadzieje uruchomiła sama Ukraina, można więc śmiało powiedzieć – zegar potencjalnego nieszczęścia już tyka nad Dnieprem.

    Rozpełzanie Ukrainy

    Niestety to nie sceptyczne „krakanie”. Tamtejsze media alarmują, że Ukraina przestaje funkcjonować jako państwo. W szybkim tempie traci podmiotowość, rozumianą jako wspólna i suwerenna przestrzeń prawna oraz instytucjonalna. Tłumacząc na język polski, centralne władze w Kijowie tracą kontrolę nad regionami kraju. Podobnego zdania są ukraińscy politolodzy, którzy nazywają takie zjawisko fragmentacją kraju.

    I tak, jadąc od Zachodu, w obwodach rowieńskim, łuckim, tarnopolskim i żytomierskim władzę przejął kryminogenny układ lokalnych administracji i grup przestępczych, który zorganizował republiki bursztynowe. Chodzi o proceder nielegalnego i ogromnego w skali wydobycia złóż bursztynu. Proces przekształca tę część Ukrainy w ekologiczną pustynię, tworząc strefę bezprawia. Zbytem urobku zajmuje się mafia lwowska, bo ten obwód utrzymuje się generalnie z granicznej kontrabandy. Podobnie, jak położone nieco na południu obwody użhorodzki i czerniowicki opanowane przez przemytników papierosów w hurtowym rozmiarze, dowodzonych przez lokalnego oligarchę i deputowanego parlamentu Wiktora Bałogę.

    Pora na obwody odesski, mikołajowski i chersoński, które po utracie Krymu są morskimi oknami Ukrainy na świat. To od nich zależy zbyt produkcji rolnej, która wobec krachu przemysłu ciężkiego jest podstawą eksportowych dochodów państwa. Problem jednak we władzy lokalnych oligarchów oraz silnych nastrojach nie tyle prorosyjskich, co antykijowskich. Skierowanych przeciwko elitom, które stanęły u władzy w wyniku rewolucji na Majdanie.

    W 2014 r. Kijów opanowali politycy wywodzący się z Galicji, na czele z Lwowianami. Ukraińcy galicyjscy prezentują charakterystyczny dla siebie nacjonalizm i propagują własny nurt światopoglądowy, jako politykę historyczną państwa, opanowując najważniejsze instytucje w tym zakresie, jak miejscowy odpowiednik Instytutu Pamięci Narodowej i ministerstwo edukacji. Mają także silną reprezentację partyjną i parlamentarną.

    Cóż, jest to próba odgórnej budowy nowego społeczeństwa ukraińskiego, oparta na antysowieckiej przeszłości. Problem w proporcjach, bo Galicjanie reprezentują maksimum 20 proc. populacji, a z ich etosem nie zgadza się w mniejszej lub większej mierze pozostała część Ukraińców, szczególnie tych rosyjskojęzycznych. Problem także w tym, że identyczne proporcje znajdują odzwierciedlenie w strukturze językowej i światopoglądowej armii, co nie wróży spójności w jej działaniu.

    Ponadto południowe obwody, zwane współczesnymi „Dzikimi Polami”, to kolejny obszar bezprawia, w tym narkotykowego. Rzecz jednak w tym, że tak jak w innych regionach, władzę sprawują oligarchowie, którym w pełni podlegają – wydawałoby się – państwowe instytucje, takie jak sądy, prokuratura i milicja. Przykładem takiego położenia jest kolejny obwód – dniepropietrowski, którego prawdziwym władcą jest Igor Kołomojski.

    I tak przechodzimy do obwodów zaporoskiego, kirowogradzkiego, charkowskiego i połtawskiego, które do czasu konfliktu z Rosją były przemysłowym centrum kraju. Obecnie ze względu na strukturalny kryzys ekonomiczny, dzieło wszystkich ekip władzy, na czele z prezydenturą Wiktora Janukowycza oraz na rosyjskie embargo, zamieniły się w regiony depresyjne. A zatem społecznie i politycznie niestabilne, m.in. z powodu ogromnego bezrobocia i rosnącej przestępczości. W ten sposób niedawne centrum Ukrainy dołączyło do tradycyjnie najbardziej zacofanych obwodów – sumskiego i czernichowskiego.

    O obwodach donieckim i ługańskim, czyli zapleczu węglowym nie warto wspominać, ze względu na toczoną od dwóch lat wojnę z Rosją. Pozostaje więc pytanie, czym tak naprawdę rządzi prezydent, rada ministrów i parlament? Wydaje się, że jedynie obwodem kijowskim i samą stolicą oraz obwodem winnickim, oligarchicznym matecznikiem Petro Poroszenki i obecnego premiera Wasyla Hrojsmana.

    Jeśli chodzi o parlament, to każdy z obwodowych układów interesów ma po kilku deputowanych. Toleruje prezydenta i rząd tylko z braku lepszej gwarancji swojej nietykalności, ale gdy ewentualne reformy administracyjne i gospodarcze naruszą korupcyjny dobrobyt, scenariusz otwartego nieposłuszeństwa wobec Kijowa staje się prawdopodobny. Zresztą istnieją już gotowe rozwiązania, na razie w charakterze karty szantażu. Odessa woła o Porto Franco. Służba Bezpieczeństwa monitoruje zwolenników Republiki Besarabskiej, a deputowani z Zaporoża marzą o autonomii.

    Czy wszystko razem nie przypomina kremlowskiej koncepcji federalizacji Ukrainy? Tylko że de facto bez udziału Rosji. Wystarczy tylko kolejne osłabienie władzy centralnej, na przykład poprzez rosyjską eskalację napięcia militarnego, a lokalni oligarchowie mogą wybrać silniejszą stronę, uruchamiając terytorialne domino. Chyba że zewnętrzny czynnik, czyli Rosja liczy świadomie na efekt odwrotny.

    Silna ręka

    Sytuacja ekonomiczna Ukraińców nie jest najlepsza. Półtora miliona uchodźców wojennych, bezrobocie, spadek realnych dochodów, skokowe podwyżki opłat komunalnych i stawek energetycznych, biją mocno po kieszeni każdego obywatela. Rodzą przekonanie o celowym przerzuceniu kosztów kryzysu na społeczeństwo. Najgorszy jest jednak brak widocznych zmian, poprawiających jeśli nie byt materialny, to jakość życia. Takich, jak reforma skorumpowanego sądownictwa, rozprawa z oligarchami czy reforma policji i systemu podatkowego.

    To elementarne, a niespełnione dotąd oczekiwania, które nadałyby sensu i rewolucji, i transformacyjnym wyrzeczeniom. Tymczasem, mimo szumnych zapowiedzi, reformy buksują, rodząc powszechne rozczarowanie. Cały czas pada autorytet prezydenta i elit, które w 2014 r. przejęły władzę. Wskaźniki poparcia rządzących partii oscylują w granicach 2-10 proc. I być inaczej nie może, skoro w zeszłym roku Poroszenko ogłosił strategię 60 zasadniczych reform. Rozpoczęto słownie cztery, a prezydent walczy z parlamentem, który jak po dawnemu rozszabrowali oligarchowie.

    Zresztą, ci ostatni też nie są szczęśliwi, bo ich aktywa tracą mocno na wartości. Przestarzałej produkcji nie chce Europa, a Rosja celowo nie bierze. Podobnie jest w polityce zagranicznej, bo w niespełnionym oczekiwaniu skutecznych reform, skończyła się era bezwarunkowego poparcia Ukrainy. Wyrazem postępującej nieufności Zachodu jest wstrzymanie kolejnych transz kredytu MFW, a ileż można poklepywać się w świetle kamer z europejskimi partnerami, bez jakiegokolwiek efektu.

    Ukraina nie uzyskała pełnej implementacji procesu stowarzyszeniowego z UE, ruchu bezwizowego, zachodniej pomocy wojskowej, słowem niczego, co mogłoby podtrzymać rewolucyjne nastroje. Inaczej mówiąc, Ukraina jest zawiedziona, że UE i USA nie dokonały przyjaznej „okupacji”. A przekonanie, że zmian muszą dokonać sami Ukraińcy, jakoś się do świadomości społecznej jeszcze nie przebiło.

    W takiej sytuacji coraz więcej ukraińskich ekspertów przychyla się ku wersji, że potrzebna będzie zmiana elit władzy. Ale nie w wyniku Majdanu nr 3, bo Ukraińcy są zajęci trywialnym problemem przeżycia. W przeciągu 2-3 lat, o ile kraj się wcześniej nie rozpadnie, wzrośnie skokowo zapotrzebowanie na rządy silnej ręki. Do czego w walny sposób mogą przyczynić się nowe klęski w wojnie z Rosją. Na razie nie widać lidera, który spełniałby takie oczekiwania, ale kilka spraw jest jasnych.

    Taki polityk będzie musiał brutalnie pokonać parlament i ograniczyć prawa obywatelskie, co jednoznacznie nie uzyska akceptacji UE i USA, wpychając Ukrainę w ponowne objęcia Rosji, a może nawet Chin. Jak wiadomo, ani Moskwa, ani Pekin nie pytają sojuszników o stan demokracji. W przypadku ukraińskich rządów silnej ręki, taka postawa Kremla jest bardzo prawdopodobna, chociażby dlatego że autorytarny lider z pewnością nie będzie wywodził się z kręgów galicyjskich. Co więcej, zachodnioukraiński etos historyczny znajdzie się najprawdopodobniej w ostrej opozycji. Jakie wnioski z obydwu scenariuszy płyną dla Europy i Polski?

    Przygotować się na najgorsze

    Zachód traci Ukrainę. Jest to zarówno wynik unijnych i amerykańskich problemów, ale przede wszystkim ukraińskiej niezdolności do transformacji. O ile obecne trendy, po obu stronach zresztą nie zostaną odwrócone, Ukrainie grozi kompletny chaos lub rozpad terytorialny, a w innym wariancie ponowne wejście w orbitę wasalnej zależności od Rosji. Jeszcze gorszym rozwiązaniem byłoby doprowadzenie przez Moskwę do rozpadu Ukrainy po to, aby przerzucić skutki takiego kataklizmu na zachodnie barki.

    Rozwiązań jest kilka, począwszy od pełnej herezji, czyli rodzaju paktu Europy z Rosją w tej sprawie. Ale ponieważ z każdego względu, a przede wszystkim etycznego, takie targowanie Ukrainą byłoby dla UE i USA po prostu samobójcze, pozostaje jedno – opracowanie i szybkie wdrożenie planu ratunkowego dla Kijowa.

    A właściwie europejsko-amerykańskiego, bezwarunkowego dyktatu dla Ukrainy, nawet wbrew woli jej oligarchów i obecnych elit politycznych, jak widać niezdolnych do ratowania suwerenności własnego kraju. To oznaczałoby wzięcie odpowiedzialności za powodzenie i przyszłość Ukrainy, w warunkach czynnego przeciwdziałania Rosji oraz kolosalne koszty finansowe. Czy Zachód jest gotów je ponieść?

    Na szali stoją jednak skutki zaniechania, takie jak rozpad czterdziestomilionowego państwa, z czterema elektrowniami atomowymi, perspektywą wojny domowej na pełną skalę i to w krwawym stylu Machno oraz podobnych atamanów. A także gigantyczny strumień uchodźców, zalew zorganizowanej przestępczości i niekontrolowany napływ broni oraz narkotyków.

    I tu zaczynają się polskie obawy. Jak się zachować w przypadku spełnienia jednego z dwóch negatywnych scenariuszy dla Ukrainy? Po pierwsze, spojrzeć nie przez pryzmat chciejstwa, ale realizmu, czyli ze świadomością, że takie wydarzenia mogą naprawdę nastąpić. Po drugie, liczyć się z naszym ograniczonym potencjałem ekonomicznym i wojskowym, a także międzynarodowym. Na przykład konstruując tezę, że Ukraina to problem poza polską „kategorią wagową”, ale z ogromnymi i bezpośrednimi skutkami wynikającymi z najbliższczego sąsiedztwa.

    Pierwsze, co się nasuwa, to głośne dopingowanie UE i USA do niepozostawiania Ukrainy samopas. Co równa się potrzebie aktywizacji i przyspieszenia polskiej polityki zagranicznej w dziele zorganizowanej pomocy Ukrainie. Ukrainie i jej społeczeństwu obywatelskiemu, a niekoniecznie jej obecnym elitom, tracącym polityczny zmysł działania. Drugim aksjomatem powinno stać się wyjątkowo zgodne działanie w amerykańsko-europejskim szeregu.

    I po trzecie, trzeba wygasić polsko-ukraińskie spory historyczne, bo teraz nie pora na konfrontację w tym zakresie. Wyjaśniam dlaczego: jeśli Ukraina się rozpadnie, to skutkiem ubocznym odreagowania może być ostry wzrost nastrojów nacjonalistycznych, charakteryzujących się usilnym poszukiwaniem wroga zewnętrznego. Ukraiński patriotyzm galicyjski już dziś stawia się w charakterze oponenta naszej świadomości historycznej i terytorialnej.

    Z drugiej strony, obserwując nader ożywioną dyskusję internetową na Ukrainie, Polska, jako rozsadnik demokratycznej zarazy, nie ma dobrej prasy także w kręgach przychylnych Rosji. Istnieje także spore środowisko, optujące za ukraińską trzecią drogą. Ot, taka karykatura Rosyjskiego Świata, w mocno ograniczonym intelektualnie, ukraińskim wydaniu. Tacy izolacjoniści-mocarstwowcy również widzą w Polsce wroga.

    Generalnie więc Polska nigdzie na Ukrainie nie jest, niestety, dobrze postrzegana. Co gorsza, ukraiński antypolonizm różni się bardzo od rosyjskiego. Ten moskiewski ma naturę wyrachowaną, zmotywowaną względami politycznymi, a więc gotową do słowiańskiego padnięcia w objęcia, oczywiście w razie geostrategicznej potrzeby. Niestety z ukraińskich komentarzy pod polskim adresem wyziera podskórna zawiść. Kompleks na tle różnicy w zdolności do ułożenia własnego bytu i dobrego urządzenia własnej ojczyzny. A to już o wiele groźniejsze zjawisko, bo nader emocjonalne, a więc nieracjonalne i mocno chorobliwe.

    ~azazel 21 godzin i 5 minut temu
    To trzeba szybko wysłać mieszkających w Polsce obywateli Ukrainy na Ukrainę. Niech bronią ojczyzny. A granicę zaminować.

    ~FDS 11 godzin i 3 minuty temu
    Zgadza sie, powinni bronic tych ziem, tak jak kiedys bronili tych ziem dla polskiego krola, bo polskie to byly ziemie (Ukraina zachodnia). Skoro pozniej dostali te ziemie w podarunku od Stalina, to tym bardziej powinni ich bronic, ale nie mozna sie domagac zeby ten zlep[ek wielonarodowosciowy, ktory ma we krwi tchorzostwo i rozbojnictwo, walczylo o te ziemie. Wola czekac na innych i sklocac na przyklad Polakow z Rosjanami, zeby mieli jakas pomoc. Sami sa dobrzy ale w mordowaniu kobiet dzieci i bezbronnych chlopow, tudziez dobijaniu kiedys, powstancow warszawskich czy katowaniu wiezniow jako Kapo w obozach smierci.

    ~kakor 12 godzin i 18 minut temu
    A kto będzie u nas pracował?? Nie widzę chętnych do ciężkich prac fizycznych po 8zł/godzinę.

    ~Podlasie Południowe 22 godzin i 26 minut temu
    Na moim terenie jakoś Ukraińców pracujących prawie nie ma, za 8 zł to tutaj Polacy pracują. 5 lat temu to nawet za 4-5 zł pracowali.

    ~Marta 17 godzin i 55 minut temu
    Tez jestem tego zdania.Nie ufam ukraincom wlasnie dlatego ze to zawistny narod, zawsze polakom zazdroscili, zawsze czuli sie od nas polakow gorsi i tak jest do dzis.Jak kiedys sie to skonczylo to chyba kazdy wie.Ja ich w Polsce nie chce, maja swoj kraj czyli dawniej ziemie Polskie i Rosyjskie.

    ~on 15 godzin i 32 minut temu
    popieram, mściwi , zawistni i nienawidzą Poplaków, opanowują wszystkie urzędy jak zaraza ziemniaki, niech jadą walczyę o swobodu ukrainy.

    ~Henryk 21 godzin i 3 minuty temu
    Daliśmy im to co mieliśmy najlepsze, tj. wybitnego ekonomistę Leszka Balcerowicza a oni są tacy niecierpliwi. Trzeba trochę poczekać, około 25 lat i później dopiero reklamować. Trzeba zacisnąć pasa i tyrać. Nie ma nic za darmo.

    ~bon 19 godzin i 1 minutę temu
    Czy on taki wybitny to bym POlemizował. Ale dobrze że go wzięli .Zrealizuje plany spekulantów finansowych tak jak zrobił to z nami .

    ~racja 14 godzin i 53 minut temu
    To wojna domowa oligarchów prozachodnich z oligarchami promoskiewskimi, nie należy tam ingerować.

    ~mendzisz 5 godzin i 37 minut temu
    POMNIKI na Ukrainie (część) KU CZCI OFIAR OUN Pomnik nagrobny w Stężarzycach Obelisk w Niemilii Obelisk w Wiśniowcu Starym Obelisk w Majdanie (powiat koszyrski) Pomnik nagrobny w Biłce (Białce) Pomnik ofiar zbrodni w Łozowej Pomnik-Memoriał w Hucie Pieniackiej Obelisk w Hucie Pieniackiej Obelisk w Pawliwce (Porycku) Pomnik w Kisielinie Pomnik w Tołszczowie Pomnik nagrobny w Trójcy Pomnik nagrobny w Chodywańcach Pomnik w Hucie Stepańskiej Pomnik nagrobny w Zasmykach Pomnik ku czci ofiar zbrodni w Kołodnie Pomnik pamięci pomordowanych z parafii Mosty Wielkie Krzyż w Bazaltowym (Janowej Dolinie) Pomnik w Torczynie Pomnik w Czerwonogrodzie Pomnik w Porycku Krzyż na zbiorowej mogile w Rumnie Pomnik nagrobny w Worochcie Pomnik w Hucie Pieniackiej Pomnik w Berezowicy Małej Pomnik w Ihrowicy Pomnik w Szlachcińcach Pomnik w Rybnie Pomnik w Podkamieniu Pomnik w Baryszu Pomnik nagrobny w Czukwi Pomnik nagrobny w Mariampolu Pomnik nagrobny w Hanaczówce Pomnik w Ostrówkach Pomnik w Palikrowach Pomnik w Hajowym (Przebrażu) Pomniki nagrobne w Kosowie Huculskim Pomnik nagrobny w Krzemieńcu Krzyż i tablica pamiątkowa w Parośli I jest ponad 150 na Ukrainie i nie wiem czy tyle jest w Polsce

    ~hiob 23 godzin i 19 minut temu
    W Kijowie rządzą przedstawiciele … Rządu Światowego !

    Polubienie

  26. http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/ukraincy-sfabrykowali-dramatyczne-zdjecia-z-donbasu-foto


    Ukraińcy w okopie pod Szyrokino. Fot. facebook.com / Dmitrij Murawski

    Ukraińcy sfabrykowali dramatyczne zdjęcia z Donbasu? [+FOTO]

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 18 sierpnia 2016 o godz. 10:10:18

    Internet obiegły fotografie, mające przedstawiać ukraińskich żołnierzy w ogniu walki w rejonie Szyrokino w Donbasie. Ich autorem okazuje się być doradca ukraińskiego ministra obrony, a autentyczność zdjęć budzi poważne wątpliwości. Według Tomasza Maciejczuka, wszystko jest najpewniej ukraińską akcją propagandową, obliczoną na uzyskanie wsparcia z Zachodu.

    W sieci pojawiła się seria fotografii, wykonanych przez Dmitrija Murawskiego. Mają one przedstawiać walki w Donbasie, w rejonie miejscowości Szyrokino. Widać na nich ukraińskich żołnierzy w okopie, wynoszących pod ostrzałem skrzynię z amunicją. Inni żołnierze pomagają swojemu rannemu lub kontuzjowanemu koledze wyjść spod ostrzału.

    Na innych zdjęciach widać Ukraińca strzelającego z granatnika ręcznego, a także grupę żołnierzy i wozy bojowe na tle eksplozji.

    Fotografie autorstwa Murawskiego obiegły Internet. Dziennikarze wykorzystali je jako ilustrację do pokazania sytuacji ukraińskich żołnierzy w Donbasie. W oparciu o nie powstały m.in. artykuły na portalach Business Insider, a także Na Temat.

    „Wyglądają jak fotosy z filmu wojennego albo pokolorowane fotografie z II wojny światowej, a tak naprawdę dokumentują codzienność ukraińskich żołnierzy. Dmitry Muravsky uchwycił ją, by świat zobaczył wojnę jego oczami i przypomniał sobie, że ona ciągle trwa. Ryzykował przy tym życiem. (…) Naprzeciwko prorosyjskich separatystów dążących do oderwania fragmentu kraju stanęli Ukraińcy i to im Muravsky robi zdjęcia. Zdjęcia, które mówią więcej niż dziesiątki artykułów, dotykając do żywego– pisze Karolina Błaszkiewicz na portalu NaTemat.pl.

    Murawski jest jednak nie tylko fotografem. Oficjalnie pełni istotną funkcję w ukraińskim ministerstwie obrony. Jest kierownikiem Centrum Koorodynacyjno-Informacyjnego w Biurze Komunikacji i Prasy tego resortu. Ponadto, jest doradcą ukraińskiego ministra obrony.

    Na te i inne zdjęcia zwrócił uwagę dziennikarz Tomasz Maciejczuk, który był w Donbasie w okresie, kiedy trwały tam regularne walki Ukraińców z separatystami. Jego zdaniem, zostały one spreparowane.

    „Według mnie sytuacje ze zdjęć zostały ustawione. (…) Byłem na różnych frontach wojny w Donbasie, widziałem wiele, byłem pod ostrzałami z każdego rodzaju broni używanego przez separatystów. Nigdy nie widziałem sytuacji pokazywanych na zdjęciach” – pisze Maciejczuk. Tłumaczy również, dlaczego sytuacje przedstawione na zdjęciach wydają mu się nienaturalne.

    „Nigdy nie widziałem, żeby przeciwnik trafił z moździerza centralnie w okop żołnierzy. Zdjęcie wydaje sie tym bardziej dziwne, ze żołnierze zamiast ratować swoje życie ratują skrzynki z amunicja, których maja wszędzie pod dostatkiem. W dodatku, na miejscu tego niesamowitego zdarzenia pojawia sie fotograf i uwiecznia moment na swoim aparacie. Żeby tego było mało, fotograf okazuje sie doradca MON” – pisze Maciejczuk odnosząc się do pierwszego zdjęcia.

    Odnośnie drugiego zdjęcia zwraca uwagę, że żołnierze nie zachowują się tak, jakby artyleria centralnie trafiała w ich pozycje. Zamiast się kryć i chronić przed odłamkami, uciekają po otwartym terenie.

    „(…) w czasie ostrzału z moździerzy wstają i uciekają po otwartym terenie. Samobójcy? Brak doświadczenia? A może jednak ustawka dla fotografa z ukraińskiego MONu?” – pyta Maciejczuk. Jego zdaniem fotografia żołnierza strzelającego z RPG również wygląda nienaturalnie. Dziennikarz przyznał, że w Donbasie sam kilka razy strzelał z RPG-7 i RPG-22.

    „Biorąc pod uwagę sytuacje ze zdjęcia doradca MON musiał znaleźć sie na pierwszej linii frontu, a pod pozycje Ukraińców podjeżdżały czołgi lub wozy separatystów. (…) tego modelu RPG, który widzicie na zdjęciu nie używa sie na odległość większa niż 200 metrów” – pisze dziennikarz zaznaczając, że w ostatnim czasie w Szyrokino takie natarcia nie miały miejsca.

    „Co wiec widzimy na zdjęciu? Ustawke na potrzeby ukraińskiej propagandy, która rozesłała juz te zdjęcia po całym świecie?” – kwituje Maciejczuk. Podkreśla, że także ostatnie zdjęcie jest najpewniej ustawione, gdyż do tego rodzaju starć nie dochodziło w ostatnim czasie. W komentarzach pojawiały się też uwagi, że pozycja przyjęta przez ukraińskich żołnierzy faktycznie naraża ich na straty w wyniku ostrzału.

    Maciejczuk, że wybuchy na zdjęciach najpewniej zostały wywołane za pomocą środków pirotechnicznych, a „cała operacja została przeprowadzona przez ukraiński MON, by pokazać na Zachodzie, że na Ukrainie trwa najprawdziwsza wojna, by łatwiej było zdobywać pomoc finansowa i wsparcie polityczne, a może nawet uzbrojenie”.

    Krytycznie na temat autentyczności zdjęć wypowiedział się również fotograf i dziennikarz Jakub Szymczuk.

    „(…) jak pierwszy raz zobaczyłem te ujęcia jakoś mi tak zaleciały sztucznością, na fotografiach wojennych, często czuje się lęk i emocje fotoreportera, choćby poprzez pewne niedoskonałości, które nadają takiej fotografii pewną dynamikę… tutaj jakby to wszystko było… no ok nie chcę tego pisać ale mam podobne odczucia a fotografowałem pod ostrzałem, więc mam już mniej więcej rozeznanie z czym to się je…” – napisał na Facebooku Szymczuk.

    https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14079714_1733247816940327_3016939133221164014_n.jpg?oh=63004866eefe57d846630194d4a88dfa&oe=5810C907

    https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14046159_1733247826940326_4188625036477534947_n.jpg?oh=160087560132b01d89e0f220e0445b43&oe=58483613

    https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14046158_1733252283606547_5174302296215494091_n.jpg?oh=0aa2fcc82d0cb9f65949ec84b21bc76d&oe=5844C6D3

    https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14045542_1733260823605693_2549270470932248034_n.jpg?oh=22697c2460b3a21c8d5e866990f4a525&oe=5845B956

    Facebook.com / Kresy.pl

    Polubienie

  27. http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/kolejna-manipulacja-marcina-reya-i-tzw-portalu-poswieconego


    fot. Facebook

    Kolejna manipulacja Marcina Reya i tzw. Portalu Poświęconego

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 25 sierpnia 2016 o godz. 15:03:14

    Kierowany przez znanego paszkwilanta Marcina Reya profil „Rosyjska V kolumna w Polsce” opublikował artykuł, w którym świadomie podano i uwypuklono fałszywe informacje na temat portalu Kresy.pl. Zostały one powtórzone przez Frondę.pl. Nie jest to pierwsze „osiągnięcie” tego osobliwego tandemu.

    W jednym z ostatnich wpisów na profilu „Rosyjska V kolumna w Polsce” Marcin Rey zamieścił wpis zatytułowany „Korwin, Skalski, z Kresy.pl i Manuel Mołotow – Ribbentrop”. Został on przedrukowany przez portal Fronda.pl.

    „Dla Janusza Korwin-Mikke kompromitująca jest znajomość z Marcinem Skalskim z portalu kresy.pl i „Wileńskiej Republiki Ludowej”, jednak psychofanów JKM i czytelników kresy.pl zastanowić powinna ich komitywa z neonazistą i eurazjatą Manuelem Ochsenreiterem, który powinien się raczej nazywać Manuel Mołotow-Ribbentrop” – czytamy na profilu „Rosyjska V kolumna…” i portalu Fronda.pl. Opisano tam wyjazd do Moskwy i Czeczenii, w którym uczestniczył europoseł Janusz Korwin-Mikke, a także były redaktor portalu Kresy.pl Marcin Skalski. Brali w nim udział również m.in. działacze prorosyjskiej partii Zmiana. Rey zamieścił m.in. zdjęcia z tego wyjazdu. Na jednym z nich Skalski został podpisany jako redaktor Kresów.pl.

    Informacja, jakoby Marcin Skalski był członkiem redakcji Kresów.pl, jest nieprawdziwa. Nie jest nim od stycznia tego roku, gdy nasz portal zakończył z nim współpracę, o czy oficjalnie poinformowaliśmy 26 stycznia br. Od tamtego czasu jedynie gościnnie na naszych łamach publikowane były teksty jego autorstwa. Sprawę tę opisał również na łamach portalu Prawy.pl Aleksander Szycht, przedstawiając również okoliczności, które doprowadziły do naszego pożegnania z Marcinem Skalskim.

    Marcin Rey i kierowany przez niego profil facebookowy, podobnie jak redakcja tzw. Portalu Poświęconego, doskonale zdawali więc sobie sprawę z tego, że Marcin Skalski od ponad pół roku nie jest już redaktorem Kresów.pl. Mimo to, celowo dopuścili się manipulacji, by pomówić Kresy.pl o rzekome powiązania z prorosyjskimi działaczami czy działania w interesie Rosji.

    Podobnych praktyk Rey dopuszczał się już wcześniej, m.in. publicznie sugerując różnym osobom prorosyjskie poglądy i powiązania na podstawie dość osobliwej jakości kwerendy internetowej, podając przy tym nieprawdziwie informacje. Sam Skalski wykazał to wcześniej bezpośrednio, przekazując mu sfabrykowane informacje, które Rey bez większej weryfikacji opublikował na kierowanym przez siebie profilu.

    Rey publicznie sugerował też, że nasze medium stało za wymierzoną w niego „akcją ulotkową” w Dobczycach (anonimowi sprawcy pomawiali go o pedofilię), a także twierdził, że „portal Kresy.pl jest organizacyjnie powiązany z Ruchem Narodowym”. Tym samym bez wskazania najmniejszych przesłanek zarzucał nam bycie partyjnym organem. Posunął się też do kolejnej insynuacji, publikując wypowiedzi jednego z internetowych „hejterów” w sposób sugerujący, że ich autorem był Skalski, wóczas jeden z redaktorów naszego portalu.

    Rey jako administrator strony „Rosyjska V kolumna w Polsce” spreparował też fotomontaż, na którym lider AWPL Waldemar Tomaszewski odznaczony został „orderem stonki”, co miało sugerować, że jest wykonawcą interesów rosyjskich. Jednocześnie zamieścił on pozbawioną jakiegokolwiek związku z rzeczywistością informację, że AWPL pobiera pieniądze z budżetu polskiego.

    „W tym wypadku paszkwilant wyciera sobie buzię polskim patriotyzmem, choć można mieć uzasadnione wątpliwości czy na pewno o polski patriotyzm tu chodzi, zważywszy na wypowiedź w Telewizji Republika, w której wspomniany celebryta oświadczył, że forma bliższej współpracy i asocjacji [Polaków, Litwinów i Ukraińców], ale tym razem na równych zasadach, jest marzeniem wielu polskich patriotów, a nawet patriotów Rzeczypospolitej, bez przymiotnika „polskiej” koniecznie. Jak widać, zjawisko atakowania polskości w jej wileńskiej odmianie nie jest wcale domeną ludzi, którzy od patriotyzmu, przynajmniej deklaratywnie, się dystansują”pisaliśmy w marcu 2015 roku.

    Rey dopuścił się również publicznego zniesławienia polskiej dziennikarki ze Lwowa, Mari Pyż-Pakosz. W swoim oświadczeniu dziennikarka polskiego Radia Lwów Maria Pyż zapowiada, że wytoczy sprawę sądową w związku ze zniesławieniem jej i jej rodziny, którego dopuścił się Marcin Rey.

    Ponadto, już wcześniej sygnalizowaliśmy, że duże wątpliwości wzbudza kwestia rzekomego profesjonalizmu małopolskiego tłumacza, który przedstawiany jest jako publicysta „biorący udział w wojnie informacyjnej” (Onet), publicysta i dziennikarz ujawniający powiązania polskich działaczy narodowych i „skrajnej prawicy” z Rosjanami (Gazeta Wyborcza) czy bloger zajmujący się rosyjską agenturą wpływu w Polsce (Telewizja Republika). Kreowano go przy tym na absolutnego profesjonalistę. Do jego entuzjastów zaliczają się m.in. szefowa TV Biełsat Agnieszka Romaszewska, były dyplomata Witold Jurasz, a także dziennikarz Piotr Skwieciński oraz niektóre osoby wywodzące się ze środowiska Fundacji Republikańskiej.

    PRZECZYTAJ: Efekt Reya czyli o hipokryzji Salonu B

    Przeczytaj również: Dlaczego nie zatrudnimy Piotra Skwiecińskiego w Kresach.pl

    „Moim zdaniem jego wpisy na ten temat są jak teksty kogoś, kto po prostu zainteresował się jakimś tematem. A przedstawia się to jak analizy na poziomie służb specjalnych” mówił Kresom.pl Aleksander Szycht. Dodawał, że według niego jego profesjonalizm jest kreowany medialnie, „przy okazji popularyzowania go jako ofiary”.

    Rey próbował też wywierać wpływ na osoby, z którymi się nie zgadzał, próbując je szantażować. Jedną z takich osób był dziennikarz Tomasz Maciejczuk. Rey próbował wpłynąć na niego, gdy ten zaczął publikować materiały niekorzystne dla strony ukraińskiej. Zadzwonił do niego z ostrzeżeniem, że jego działania będą miały dla niego negatywne skutki. „Z rozmowy wynikało, że zostanę publicznie zaatakowany, a moja wiarygodność zakwestionowana. Koniec końców oskarżył mnie o fałszerstwa zdjęć z Ajdaru. Dziś oczywiście temat zamiótł pod dywan, bo zdjęcia okazały się prawdziwe”mówił Maciejczuk Kresom.pl. „Rey swoimi insynuacjami krzywdzi ludzi” – dodaje. „Cała akcja Reya nastawiona jest na zastraszenie, zaszczucie i zniszczenie reputacji”. Ponadto, Rey nie ma zwyczaju publikowania sprostowań czy przeprosin, jeśli okazuje się, że nie miał racji.

    Sojusznikiem Reya w jego działalności od dawna jest portal Fronda.pl, który publikował na swoich łamach wiele tekstów „Rosyjskiej V kolumny w Polsce” / Marcina Reya. Dotyczy to również wspomnianego na wstępie tekstu. Niedawno oba „media” przypomniały informację z ubiegłego roku, dotyczącą publicznego wystąpienia redaktora naczelnego Kresów.pl, Tomasza Kwaśnickiego ze stycznia 2015 r. (w spotkaniu brał udział i zabierał głos także Marcin Rey – formułowane przez niego wówczas wnioski i hipotezy okazały się całkowicie nietrafne). Zastosowano przy tym celową manipulację, zmieniając sens wypowiedzi Kwaśnickiego, który mówiąc o definiowaniu polskiego interesu w stosunku do konfliktu na wschodzie Ukrainy powiedział, że „polskim interesem dzisiaj jest sprzedanie drogo Rosji swojej neutralności w tej wojnie”. Słowa te zostały zmanipulowane i przedstawione jako rzekome wyrażanie prorosyjskich poglądów, wzywających do „sprzedania się Rosji” (zarówno Rey jak i redakcja Frondy.pl dość słabo orientują się kwestii stosunków międzynarodowych, więc najpewniej zupełnie nie zrozumieli przedmiotu rozmowy). Artykuł został zatytułowany: „Głos V kolumny Putina! Kwaśnicki: Sprzedajmy się Putinowi za duże pieniądze”, a w tekście Kwaśnickiego nazwano „szefem prorosyjskiego portalu”.

    W listopadzie 2014 roku Rey oraz Fronda.pl wspólnie zaatakowali ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Zarzucono mu m.in. antysemityzm i nawoływano polskie służby specjalne i władze kościelne, by „ostatecznie i skutecznie nakazały mu milczenie”.

    Jak widać, zarówno kierowany przez Marcina Rey profil fejsbookowy, jak i tzw. Portal Poświęcony, mają bogate doświadczenie w publikowaniu paszkwili i uprawiania prymitywnej propagandy, mającej na celu dyskredytację osób, z którymi się nie zgadzają. Tak samo jest w tym przypadku – poprzez powtarzanie ewidentnej nieprawdy, mając tego absolutną świadomość – liczą najwyraźniej na to, że powtarzane w kółko kłamstwo stanie się „faktem medialnym”. A w konsekwencji – „faktem powszechnie znanym”.

    Marek Trojan

    UPAdlina:
    25.08.2016 17:34
    rey to pro-banderowski ku**s i skrajny rusofob, który powinien uważać z tym zastraszaniem, bo któregoś pięknego dnia jacyś polscy patrioci nie będą się bawić w zastraszania ćwoka, tylko bez ceregieli zrobią to, co robi się z banderowskim gównem!!…….Do kibla i spuścić wodę i niech płynie ścierwo do ścieków, gdzie jego miejsce!!

    mortensen:25.08.2016 20:27
    A propos gówna. Władze Lwowa ,pompują całe ścieki z miasta do rzeki Bug,ten syf płynie do Polski. Polsce UE chce dowalić miliardowe kary ,za zanieczyszczanie środowiska. Strona banderowska stwierdza ,że POLACY powinni zapłacić za nową oczyszczalnie dla Lwowa,bo ich niby nie stać. Wiem o tym ,że Lwów nie leży nad Bugiem (jakby co),ale są dopływy do niego,teraz to pewnie ścieki i rzeka Bug zamienia się też.

    jaro7:25.08.2016 18:02
    rey lepiej być w V kolumnie rosyjskiej niż tak jak ty i tobie podobni idioci w V kolumnie banderowskiej.

    Zan:25.08.2016 19:09
    Czy na żydowskim fecebooku można założyć stronę „żydowska V kolumna w Polsce”? Zaraz byłby kwik i jazgot. Tyle jest warty ten cały facebook i ogólnie – talmudyczna kloaka udająca demokrację walczącą z ekstremizmami, rasizmami itd.

    AlexWolf:25.08.2016 19:46
    Cała prawda

    azar:25.08.2016 20:03
    Aleksander Jabłonowski represja Policji pod Ambasadą Ukrainy…

    W_Litwin:29.08.2016 09:11
    Czy Marcin Rey to agent wpływu? Dla kogo pracuje? Dla naszych? Ukraińców? Czy może agent Mosadu? Ludzi piszących tego typu rzeczy są w Polsce setki. Dlaczego ktoś kto żywo współpracuje z Gazetą Wyborczą pojawia się w TV Trwam i TV Republika? Dlaczego jest przedstawiany jako ekspert ds. Ukrainy? Wyraża przecież swoje zdanie i wysnuwa niczym nie poparte teorie? Każdy kto go skrytykuje jest ruskim agentem. Na razie wiadomy tylko, że jego poglądy pokrywają się z linią rządu w prawie polityki wschodniej.

    https://prawy.pl/31719-rosyjska-penetracja-srodowisk-patriotycznych-jest-tolerowana/

    Rosyjska penetracja środowisk patriotycznych jest tolerowana

    Aleksander Szycht

    Opublikowano 23 maja 2016

    Środowiska prawicowe, patriotyczne, kresowe są wobec bierności państwa polskiego zalewane przez element, który na kilometry pachnie cudzą ręką. Niestety już dawno popłynął na te bagniste wody redaktor Marcin Skalski. O ile ludzie posiadający własny rozum, inteligencję oraz moralność mogą się obronić, to jednak nie obronią mniej rozważnych.
    (…)

    wiesscar 24 maja 2016 at 17:33
    Sytuacja jest mało klarowna. Zatem należy wyczekiwać co życie przyniesie. No i wspierać dobro. PiS ma trochę dobra. Kowalski trzymam. Endecja Ziemkiewicza u Kukiza tez. Ruch Narodowy tez.
    Za to Korwin Mikke nie.
    Wyjaśniam: PiS walczy z michnikowcami i tuskowcami i schetynowcami i petruskowcami. PiS odnośnie Rosji jest zbyt agresywny. Nie ma na świecie idealnych partii. Co do banderyzm na Ukrainie wygląda na to że pisowcy to kryptobanderowcy.
    Endecja i narodowcy: stosunek do Rosji mądry, do banderyzmu idealny, do Niemiec słuszny. Do USA nie wiem jaki ale wg mnie PiS słusznie robi dbając o relacje z USA.
    Są daleko. Zbytnio nie zaszkodzą.
    JKM (tzw. krul) – w sporze czy ma być system demokratyczny czy sedziokratyczny poparł sedziokratyczny czyli magdalenka.
    W moich oczach się skompromitował bo jestem demokrata. Nie lubię monarchii, komunizmu, faszyzmu.
    Zydzi, syjoniści, Chazarowie, neokonserwatysci, michnikowcy, kaczysci:
    trzeba być czujnym i wykorzystywać ich walki między sobą. Na przykład dla Polaków korzystna jest walka kaczystow z michnikowcami.
    Niemcy. Najmądrzejszy kurs mają wobec nich endecy/narodowcy a potem pisowcy/kaczysci. Tuskowcy to duchowi Niemcy.
    Relacje Niemcy-Rosja wymagają czujnej obserwacji przez naród polski.
    Chiny. Nie mam opinii. Nie wyrobilem sobie. Wolę od ChRL Zachód i cywilizacje europejska.
    Muzułmanie i islam.
    Wróg. Należy zatrzymać najazd muzułmanów na Europę.
    Masoni. To wróg.
    Węgry. To przyjaciel.
    Trójkąt Wyszechradzki umacniac.
    NAPISALEM TROCHE OGOLNIKOW.
    Na koniec: w wojnie domowej na Ukrainie Polacy nie powinni popierać syjonistów i banderowców.
    Do wojny z Rosją nie dążyć.
    Jednak bazy USA w Polsce popieram.
    Wojska amerykańskie i brytyjskie w Polsce popieram. Choć Anglia z Francją Polske wystawiły na śmierć we wrześniu 1939r.

    wiesscar 24 maja 2016 at 17:45
    Polityka wewnętrzna PiSu jest dobra. 500+ potrzebne. Walka z tuskowcami, schetynowcami, petruskowcami, michnikowcami dobra. Rozbicie palikotowcow – sukces. Osłabienie komorowszczakow – sukces. Eseldowcy idąc do wyborów z Palikotem sami się załatwili. Pomogła ta Nowacka paprotka i Zandberg z Razem ich w wyborach skasować. Zatem obecnie można starać się odbudowywać elity narodu polskiego. Czy to Ruch Narodowy, czy Kowalski Marian, czy Ziemkiewicz w stowarzyszeniu u Kukiza. Może jeszcze inne organizacje? Kształcić polskie przyszłe elity narodowe. To zadanie najważniejsze. Racja stanu: przetrwanie biologiczne narodu polskiego w jak najlepszym stanie ducha, zdrowia i sił witalnych.

    wiesscar 24 maja 2016 at 17:48
    Cd. Racja stanu: konieczność utrzymania państwa polskiego – domu dla narodu polskiego. Wzmacniac bezpieczeństwo państwa. Bronić granic państwa. Innych nie atakować (jak Irak Saddama Husajna).

    wiesscar 24 maja 2016 at 18:04
    Gospodarka: wrzucić do smarfona aplikacje POLA i z niej korzystać.

    wiesscar 24 maja 2016 at 18:53
    Katyń, zesłania na Syberie – odpowiadają bolszewicy czyli Rosjanie, Żydzi i w mniejszym zakresie inne nacje. Ludobójstwo na Wołyniu i szerzej na Kresach na polskich chłopach – odpowiadają banderowcy i grekokatolicy. Ludobójstwo 1939-1945 na Polakach na terenie II RP pod okupacja III Rzeszy – odpowiadają naziści czyli narodowi socjalisci czyli Niemcy i Austriacy oraz banderowcy czyli Ukraińcy. Szaulisi czy Słowacy od księdza Tiso w mniejszym zakresie.

    wiesscar 24 maja 2016 at 19:08
    Służby Izraela w Polsce. Spotkanie Izraelczyków Żydów z pisowcami w Krakowie. Należy obserwować sytuację. Sądzę że czują się Polsce pewnie. Jakiś kontestator ilości ofiar w Auschwitz ponoć popełnił samobójstwo w samochodzie – polski historyk./dobrych kilka, kilkanaście? lat temu./ Zatem te służby jak widać działają.

    wiesscar 25 maja 2016 at 04:48
    Nie ilości tylko liczby ofiar.

    wiesscar 24 maja 2016 at 19:33
    Bolka gonić gdzie pieprz rośnie bo podskakuje … Polakom przez niego ciśnienie.

    wiesscar 24 maja 2016 at 23:29
    Na TVP INFO poinformowano przed chwilą o produkcji filmu „Wołyń” Smarzowskiego.
    Dokrecaja Milka brakujących scen ważnych dla tego filmu. Jest ogłoszona zbiórka publiczna by te sceny dokręcić. Polacy wplacili około 540 tysięcy złotych. Potrzebne jest 2,5 mln zl. Są wpłaty 3 zł, 5zl, zdarzyła się i 10 tysięcy złotych. Zbiórka trwa. Można konta znaleźć – wpisać w wyszukiwarkę np. filmwolyn.org

    Faszysta 27 maja 2016 at 13:19
    @Marek 25 maja: Zydzi dzierzawili szynki gdzie „pan” sprzedawal wodke ze swoich gorzelni.
    Szlachta i magnateria, klasa panujaca, rozpily i zadluzyly kraj. A to ze wyslugiwali sie Zydami nie zdejmuje z nich odpowiedzialnosci za los kraju.
    Odpowiedz

    Wiktor 30 maja 2016 at 08:31
    Ciekawa, ważna analiza. Przedstawione w niej zagrożenia doskonale ilustrują wpisy pod poniższym tekstem kremlowskich trolli, typu: Allmanbb, Hans, geptil, Kresowaik, tomex… Wystarczy elementarna wiedza nt. zasadniczych tez kremlowskiej propagandy oraz umiejętność rozpoznania charakterystycznego w ich wpisach słownictwa (nie zdradzę, jakiego) – by odczuć odór Kremla. Wańki, Szaszki, Alosze i Wiery z Olgina kreują się na rasowych polskich patriorów. A że wali od was czekistowski schematyzm i kremlowska mentalność? Zapijcie ją spirytusem i zaśpiewajcie: „żeby Polska była Polską”… Dzięki Bogu będzie nią, pomimo was.

    GC 2 czerwca 2016 at 01:35
    Wali to od Ciebie wiktor kretynizmem. Jestem Polakiem, patriotą i interesuję się geopolityką ponad 10 lat. Od wymienionych kolegów bije jedynie rozsądek a właśnie większość antyrosyjskich wpisów tutaj jest żałośnie agresywna i bezmyślna. Wybacz nie będę Cię nazywał Izaakiem ani Jakubem bo przezywają to się dzieci w piaskownicy. Wciskajcie pisiory ludziom ciemnotę dalej ale PO CHUJU Wam to wyjdzie – WSZYSCY praktycznie młodzi Polacy wiedzą co jest pięć i, że wrogiem jest żyd, niemiec i amerykanin a nie rusek. Ruscy są teraz słabi i zajmują się sobą – nie widać żeby cokolwiek robili na naszym terytorium w przeciwieństwie do wrogów wymienionych wyżej. Tego pierdolenia nikt z młodych ludzi nie kupi. Tyle w temacie

    Polubienie

  28. Burzliwa sesja Rady Warszawy. Chcą dymisji Gronkiewicz-Waltz (cz.1)

    Guział rozkurwia Hannę Gronkiewicz Waltz na pierwiastki-mina bezcenna

    Piotr Guział miażdzy Komorowskiego i Hannę Gronkiewicz-Waltz u Klarenbacha

    A. Żebrowska na sesji rady masakruje H. Gronkiewicz-Waltz

    ♕125: HGW MASAKRUJE się publicznie – „Kalambury językowe HGW”

    Musisz to wiedzieć!(144)Co łączy Hannę Gronkiewicz Waltz i prezydenta Włocławka?

    ♕121: Ziemkiewicz MASAKRUJE odpowiedzialność Hanny Gronkiewicz-Waltz

    Polubione przez 1 osoba

  29. … a ja czekam na „Wołyń”… i ciekawe, co żydobanderowcy także i ci z PO/PiS itd na to… hehehe

    http://wpolityce.pl/smolensk/307363-to-zdjecie-mowi-wiecej-niz-slowa-prezydent-andrzej-duda-po-premierze-smolenska

    grzemaz@grzemaz
    Stał się. Film powstał i nie ma odwrotu. Zdrajcy precz!

    http://wpolityce.pl/smolensk/307351-dramat-recenzentow-smolenska-nie-widzieli-filmu-a-musza-na-niego-napluc-nie-da-sie-jak-to-sie-sie-nie-da

    Dramat „recenzentów” „Smoleńska”! Nie widzieli filmu, a muszą na niego napluć. Nie da się? Jak to się się nie da!?
    (…)

    a 46.76.87.*
    Dwa ważne filmy tej jesieni : dziś „Smoleńsk” ,za chwilę „Wołyń” . Żadne plucie i wytrząsanie się TVN i GW nie zatrzyma spraw ważnych dla Narodu. Tożsamość powraca.

    http://wpolityce.pl/smolensk/307393-w-radzie-europy-ruszaja-prace-nad-raportem-smolenskim-sporzadzi-go-holenderski-posel-ten-sam-ktory-badal-zestrzelenie-lotu-mh17-nad-ukraina

    W Radzie Europy ruszają prace nad raportem smoleńskim. Sporządzi go holenderski poseł. Ten sam, który badał zestrzelenie lotu MH17 nad Ukrainą
    (…)

    DuDu 5.172.234.*
    Pan Europoseł musiał się czegoś przestraszyć przy badaniu MH17, bo jakoś cisza w tej sprawie i wszyscy są zadowoleni. Jedyne pocieszenie, że jest z CDA.

    abcdefgh 83.24.118.*
    A co będzie jeśli nie daj Boże Zachód stwierdzi, ze to nie był zamach? (Ja jestem zwolennikiem teorii o zamachu).

    Jaś 212.192.35.*
    Będzie jak z Komisją Wenecką. Najpierw ją PISiole zaprosiły, a potem jak raport okazał się niewygodny, nagle okazała się zła. Ciekawy jestem jakie będą komentarze po tym raporcie 🙂

    http://wpolityce.pl/smolensk/307411-nasz-wywiad-andrzej-melak-o-smolensku-to-film-ktory-jest-niezwykle-potrzebny-antoni-krauze-dobrze-wywiazal-sie-ze-swojego-zadania

    http://wpolityce.pl/polityka/307378-nasz-wywiad-jackowski-film-smolensk-jest-wstrzasajacy-dobrze-pokazal-mechanizmy-ktore-doprowadzily-do-podzielenia-polakow

    http://wpolityce.pl/smolensk/307367-alez-oni-boja-sie-tego-filmu-trwa-festiwal-salonowych-wiatrow-po-premierze-smolenska

    http://wpolityce.pl/media/307398-kuzniar-zaluje-ze-nie-byl-na-premierze-filmu-smolensk

    http://wpolityce.pl/smolensk/307368-smolensk-glosne-wolanie-o-prawde-antoni-krauze-obnazyl-kulisy-manipulacji-mediow-i-polityki-ktorymi-przez-lata-faszerowano-polakow

    http://wpolityce.pl/kultura/307312-uroczysta-premiera-filmu-smolensk-wsrod-gosci-sa-min-prezydent-andrzej-duda-premier-beata-szydlo-i-prezes-pis-jaroslaw-kaczynski-zdjecia

    http://wpolityce.pl/kultura/307313-krauze-o-smolensku-ten-film-jest-protestem-przeciwko-manipulacjom-prawda

    JankoWalski 62.61.37.*
    Przedstawiciele rodzin niesłusznych ofiar katastrofy nie zostali na premierę zaproszeni. Zaproszono tylko rodziny tych, którzy „polegli”. Tak w ramach zgody i pojednania.

    pozdrowienia dla wyborców Pis 83.26.3.*
    a co z dochodzeniem międzynarodowym?, zwrotem wraku?, sensacyjnymi o zamachu p.Macierewicza? Już zbędne są dowody na zamach? Teraz dla wyborców: apele „poległych” i film fabularny.

    http://wpolityce.pl/polityka/307331-kukiz-po-premierze-filmu-smolensk-na-pewno-jest-duch-jest-cos-przejmujacego

    http://wpolityce.pl/smolensk/307322-jaroslaw-kaczynski-o-smolensku-to-jest-film-ktory-po-prostu-mowi-prawde

    ?????? 77.253.182.*
    Prawdę lub nieprawdę może wyrażać film dokumentalny, a to chyba film fabularny?

    Spostrzegawczy Waldemar 176.221.121.*
    Ja bym nagrał film o kpt Protasiuku, tragiczna postać, główna ofiara pasażerów lotu, sprowadzony przez zwierzchników do roli taksówkarza. Lotnisko zapasowe zamknięte, spóźnienie, organizacja….żal

    http://wpolityce.pl/kultura/307341-piotr-zaremba-we-wsieci-niech-film-smolensk-wstrzasnie-polska-zaglada-za-kulisy-wielkiej-polityki-ale-upomina-sie-tez-o-pamiec

    l.g.1987 46.149.223.*
    Nikogo tu nie przekonam,ale czy wierzycie,że Putin likwidowałby we własnym kraju prezydenta RP i dowództwo jej armii – nie atakując Polski ? Ktoś z Polski zrobił zamach,albo remont w Rosji d.pny

    tajemnica na lata 83.24.118.*
    Tez raczej jestem za teoria zamachu. Pytanie kto dokonał tego zamachu. Gł. podejrzany to Rosja ale im dłużej żyję tym jestem mniej do tego przekonany. Jaki sens kraść gdy każdy wie, że lubię kraść?

    Polubienie

  30. http://www.kresy.pl/wydarzenia,europa-zachodnia?zobacz/sakiewicz-niepodleglosc-ukrainy-gwarantem-wyjasnienia-wolynia


    Tomasz Sakiewicz. Fot. twitter.com

    Sakiewicz: niepodległość Ukrainy gwarantem wyjaśnienia Wołynia

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Czwartek, 22 wrzesnia 2016 o godz. 08:08:33

    Zdaniem redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, gwarantem wyjaśnienia kwestii rzezi wołyńskiej jest niepodległość Ukrainy. Tomasz Sakiewicz podkreślił również, że celem nadrzędnym jest wyrwanie jej „z rosyjskiej strefy wpływów” i włączenie do Unii Europejskiej.

    W ubiegłym tygodniu redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz wyjechał na Ukrainę promować swoją książkę, przetłumaczoną na język ukraiński. Podczas wykładu we Lwowie, na Uniwersytecie Iwana Franki podkreślił, że gwarantem wyjaśnienia kwestii rzezi wołyńskiej jest niepodległość Ukrainy:

    – Musimy ze sobą rozmawiać w prawdzie. Ale pamiętajmy, że diabeł ma piekło w Moskwie. To tam jest centrum skłócania naszych krajów. Dlatego, by załatwić i tę sprawę, musimy stawiać na niepodległość Ukrainy. Tylko z taką jesteśmy w stanie rozmawiać po partnersku.

    Przeczytaj również:

    Tomasz Sakiewicz postuluje zdradę litewskich Polaków

    Tomasz Sakiewicz: trzeba wysłać kilkaset milionów złotych ukraińskiej armii

    Sakiewicz stwierdził również, że forsowany przez Polskę projekt Adriatyk – Bałtyk – Morze Czarne (ABC) nie zagrozi budowie Bałtycko-Czarnomorskiej Konfederacji (innego sojuszu zakładającego zbliżenie Polski, Litwy i Ukrainy), o co był pytany w trakcie wykładu.

    – Najważniejsze, by położyć ogromny ciężar na Unię Europejską. Ciężar, który zmusi Unię do przyjęcia takich krajów jak Ukraina, Gruzja czy Mołdawia w polityczny i gospodarczy obszar UE. Mówiąc wprost, jeśli mamy wyrwać te kraje z rosyjskiej strefy wpływów, to wszelkie środki w tym celu są słuszne – powiedział Sakiewicz.

    CZYTAJ TAKŻE:

    Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oficjalnie nagrodziła „Gazetę Polską”

    Niezalezna.pl wstydzi się odznaczenia przez ukraińską bezpiekę i „poprawia” historię

    Niezależna.pl / Kresy.pl

    UPAdlina:
    jakiego wyjaśnienia kur**szonie banderowski?????…. Wszystko jest jasne od lat i nic wyjaśniać nie trzeba!!………. Won szmato !!

    UPAdlina:
    i nie pier*ol tu o piekle w Moskwie!!… Nazi-banderowskie piekło mamy w kijowie, a na dodatek rzeczywiście PISuary wysłały tam jako ambasadora hu** piekło !!

    Zan:
    on będzie razem z SBU (od którego dostał medal) wyjaśniał rolę Putina w rzezi wołyńskiej. 🙂

    tagore:
    Dogmatycy nie potrafią przyjąć do wiadomości faktów sprzecznych z dogmatem. Biedny człowiek. tagore

    Endek:
    Ten człowiek uważa, że wciąż nie wiadomo, kto wymordował Polaków na Wołyniu, Galicji Wschodniej (ziemiach tymczasowo podległych banderowskiej administracji). Tym samym neguje ludobójstwo dokonane przez szowinistów ukraińskich na naszych rodakach. Za takie coś RP powinna karać. Widocznie jego partyjna broszurka zwana gazetą nie przynosi dochodu, skoro ten banderofil chce teraz sprzedawać banderowcom swoje „książki”

    jazmig:
    Sakiewiczowi już całkiem odbiło, on ma jakąś psychozę nt. Moskwy. Piekło ma oczywiście stolicę w Waszyngtonie, to wiadomo od dawna. Ukraina jest niepodległa, ale rządzą nimi najgorsze zbiry w jej krótkiej historii. Nawet wtedy, gdy była sowiecką republiką, nie miała aż tak katastrofalnie złych i zbrodniczych władz. Z tym władzami Ukraina się rozpadnie i nawet Amerykanie nie będą w stanie temu przeszkodzić, może i dobrze, że ten zbrodniczy twór się rozpadnie?

    ManeTekelFares:
    No, to jak się nie tylko waszczu, ale i Sakiewicz zaangażuje w wyjaśnianie Wołynia, to bądźmy pewni, że zrobią to profesjonalnie i wyprowadzą Nas, czyli głupi motłoch co to myślał, że już wszystko wie o ludobójstwie banderowców, z błędu i podadzą wreszcie właściwą interpretację. – odtąd wszem i wobec jedyną obowiązującą. Znaczy się zbrodnia była – to jasne, ale dokonał jej nawet nie zimny Putin , a sami Polacy! Naturalnie dobry ukrainiec nie mógł być zły (bo od złego to sakiewicz medalu, by przecie nie przyjął). A więc zbrodni popełnić nie mógł. Mógłby Putin, ale przecie on wtedy jeszcze nie żył, więc ta hipoteza odpada. Zatem zostaje opcja 3 i najbardziej prawdopodobna. Wyrżnęliśmy się sami. I mało tego zaczęliśmy o to ludobójstwo oskarżać Bogu ducha winnych ukraińców. Myślicie, że to science fiction? To nie doceniacie typów a la waszczyk i sakiewicz.

    krok:
    Sakiewicz reprezentuje ukrainę, a nie Polskę, więc nie można się oburzać. W PRLu śpiewał by dla ruskich, ten typ tak ma. Umarł król, niech żyje król ! Ukraina w unii, może za 20-30 lat, w obecnym stanie agonalnym unii, oraz nadgrobowym ukraiany, to samobójstwo gospodarcze i polityczne całej unii. Z drugiej strony myślenie kategoriami zimnej wojny przez Sakiewicza, świadczy o jego zatrzymaniu w rozwoju, świat obecnie to globalizm, łańcuchy powiązań, piramidy gospodarcze, sieci światowe. Jak on zamierza wyrywać ukrainę ? Na Wołyniu siekierami bezbronne, osamotnione Polskie dzieci im się udało wyrwać żywym, ale w świecie wzajemnych relacji to majaczenie osoby całkowicie bezrozumnej.

    kresmen:
    BANDEROWSKI KOLABORANT – czy jest coś bardziej ohydnego ?

    kresmen:
    a zapomniałem , jest: – BEZALTERNATYWNY BANDEROWSKI KOLABORANT !

    Poznaniak74:
    Krótko w temacie, UKRAIŃSKI AGENT WPŁYWU…

    Polubienie

  31. Politruków żydobanderowskich już jak widać zwyczajnie delira i padaka trzepie z bezsilnej złości… a ludzie i tak wiedzą swoje, wystarczy poczytać komentarze…

    http://wiadomosci.onet.pl/prasa/pyskata-bohaterka/p38e4q

    http://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/Tr-ktkpTURBXy8zYTJmMWY4MzljNzgzMDUyYzQ2NWJmZDY3N2FjMDZmOS5qcGeTlQMAzQFuzQ2qzQevkwXNAxTNAbyVB9kyL3B1bHNjbXMvTURBXy8xNDBiMWNmZTdmMGFjNTJlZGMwMTBkNzA5NzhlODRiZS5wbmcAwgA
    Foto: Reuters Nadia Sawczenko

    16 wrz, 11:43

    Pyskata bohaterka

    Uwolniona z rosyjskiego więzienia pilotka Nadia Sawczenko błyskawicznie zyskała status bohaterki narodowej. Populistyczna gwiazda ukraińskiej polityki chętnie uderza w nacjonalistyczne tony – ku zadowoleniu wielu wyborców i konsternacji ekipy rządzącej.
    (…)

    ~esoes : to niewiedza czy celowo tworzy się mit Sawczenko? Pani Sawczenko z pewnością nie była i nie jest „pilotem samolotu bojowego” na takim nigdy nie latała. Jest pilotem-nawigatorem śmigłowca! Po drugie przyczyny dwukrotnego wydalenia z uczelni też sa znane i mniej tajemnicze….Dwukrotnie nie przeszłą badań psychologicznych. Skutkowało to najpierw wydaleniem z uczelni z opinią nieprzydatności do zawodu lotnika. Następnie w skutek interwencji przyjęto ją z powrotem ale szkolić mogla sie tylko jako nawigator śmigłowca.
    Informacje te dostępne sa nawet w ukraińskiej wersji wiki

    odrzuć to do ~;(: P.S.
    Całe dochodzenie Belingcat czy jak mu tam (kolejne syryjskie obserwatorium z szaletu w Londynie) to zupełny BS. Jeżeli masz na tyle dociekliwości w sobie to sprawdź sam (ja sprawdziłem). Wszystko ładnie, wyrzutnia sobie jeździła i tu i tam, ale w kluczowym momencie brakuje linku między wyrzutnią, która wyruszyła z bazy w Rosji i tej widzianej w okolicach katastrofy. Na jedynym zdjęciu przywoływanym jako „dowód” wszystkie krytyczne elementy zakryte są maskowaniem, albo jakimś znakiem. Jeżeli to umknęło panom „dociekliwym reporterom” to oznacza tylko tyle, że jest to manipulacja. Serio sprawdź sam zanim zaczniesz wymyślać od ruskiej agentury. Bardzo bym chciał aby ktoś mi pokazał obiektywne fakty jednoznacznie wskazujące na ruskich wówczas odszczekam karnie wszystko co do tej pory napisałem.

    odrzuć to do ~uzbrojony cywił: Wrzutka ze zdjęciami to typowa dezinformacja „mamy ale nie damy”. Wszystko co działo się wokół od samego początku wskazuje na ustawkę, a szczególnie gigantyczna przykrywka prasowa gdzie wskazywano winnych podczas gdy wrak jeszcze płonął.
    Taka sama ustawka była przy inwazji na Irak i Afganistan, tak samo postępuje się przy prowokacjach u nas jak ze spaleniem budki przy ruskiej ambasadzie, albo ostatnio gdy pismak z jakiejś gazety (GW chyba) bronił własną piersią Pakistańczyka w sklepie w Poznaniu. Problem w tym, ze takie zdarzenie nie miało miejsca. Dzięki takim ustawkom jestem już od lat impregnowany na rewelacje mainstreamu i gdy leci jakaś „matka Madzi” od razu zaczyna szukać mocniej w internecie czy mi czasem znowu VATu nie podnoszą. Ot cały obraz wolnej i obiektywnej prasy.

    ~uzbrojony cywił do odrzuć to: Kategorycznie zgadzam się z Odrzutem Tego. Dodam jeszcze że „separatyści” oddali i wrak, i czarne skrzynki. Czy oddaliby dowody p-sobie? Powiedzieliby że to Ukraińce całe wrakowisko swoją artylerią rozwaliło i nic tam nie zostało. Ukraińska strona nie udostępniła nagrania kontrolerów rozmów lotniczych. USA chwaliło się że ma zdjęcia satelitarne z miejsca startu „buka”. I gdzie one są? Ja, Odrzut i pozostała społeczność czeka niecierpliwie na te zdjęcia.

    ~wole trole niż rezuny do ~;(: Szczególnie oburzające jet to, ze wszystkie te okropne bzdury, o których pisały ‚ruskie trolle’ okazują sie prawdą. O odradzającym się nacjonalizmie, o kulcie Bandery, o brudnych walkach o władzę, o strzelaniu do swoich, o strzelaniu do cywilów, o unikaniu służby wojskowej przez Ukraińców, o interesach Poroszenki z Rosją itd

    ~ehe do ~asd: „Studiujących” w Polsce Ukraińców od dawna szkolono – z inicjatywy Sikorskiego, barona z Chobielina, i Sienkiewicza – do propagandowej dywersji. Teraz widzimy ich wysyp na polskich forach.

    Z takich chłopców i dziewcząt od lat emigracja OUN-UPA zorganizowana głównie w Kanadzie i we Francji rekrutowała swoich stringerów. Później polskie służby włączyły się w akcję „prometeizmu” i zaczęły uzupełniać te kadry studentami z Ukrainy. Tanio, za stypendia.

    A teraz mamy kwiatki – wysyp na polskich forach jakby oszalałych z nienawiści do wszystkiego, co obce młodych kamikadze. Jako „obcych” wskazują „ruskich”. Ale bez złudzeń – jedno polecenie providnyka ze »Svobody« i rzucą się na nas, Polaków. To jasne, jak słońce. I jest to igranie z ogniem.

    Większość z tych banderowskich trolli nie kuma polskiego. Mają przygotowane tekściki i wklejają je po omacku, niekiedy bez ładu i składu. Ale efekt osiągają – rozbijają wymianę zdań. Z tym że jest przynajmniej jeden gostek na wątek, który jest „zwrotniczym”, tj. ma za zadanie zmienić temat, przerzucić zwrotnicę. Np. zacząć bić pianę o Katyniu, żeby temat nie zszedł na Rzeź Wołyńską. A jak się nie udaje – wklejają krótkie uniwersalne bluzgi.

    Są fakty wskazujące na to, że przedwojenna polska „dwójka” mogła hodować sobie bojówki OUN-u na terenach sowieckich. W ramach polityki tzw. „prometeizmu”. To, że Dmytro Doncow dostał bodaj w Rumunii polski paszport (Giedrojć) też o czymś świadczy. A to, że potem za to zapłaciły setki tysięcy Polaków na Wołyniu – już nikt nie chce łączyć w całość.

    Podobnie zresztą jak i teraz. Wygląda na to, że tak jak w Gruzji, nasi polscy politykierzy poszli o jeden most za daleko. I teraz nie ma jak się wycofać, bo będzie międzynarodowy skandal. Bo to z pieniędzy polskich podatników sfinansowano tamecznych banderowców, plując na groby ofiar Rzezi Wołyńskiej. A USA nas wystawi, jak z Kiejkutami. To pewne. Za wyprawę kijowską Radka Sikorskiego przyjdzie Polsce jeszcze zapłacić.

    Ale Polska została wciągnięta w to chyba tak głęboko, jak w wypadku sławetnej katowni w Kiejkutach.

    ~lol do ~;(: ale ty głupoty wypisujesz aż na śmiech zbiera…. gdyby Rosjanie chcieli nie oddawać samolotu i ciał to wystarczyło by aby wykonali uderzenie Gradami na teren gdzie rozbił się samolot i nikt nic by nie znalazł…. jak „działa’ Grad to można obejrzeć filmiki na YT…. to samo nie było mowy o pomyłce to stacje radiolokacyjne mają takie urządzenie jak „swój-obcy” co więcej na Ukrainie jest to dokładnie taki sam system jak w Rosji więc na zapytanie „swój-obcy” otrzymali by odpowiedź , a nawet gdyby to urządzenie się popsuło to jest jeszcze takie coś jak wysokość lotu oraz jego prędkość która diametralnie różni się maszyny wojskowej od cywilnej, więc ten co strzelał musiał wiedzieć do czego strzela no chyba że faktycznie byli napruty grubo alkoholem i wali do wszystkiego co mu się paczka celu na radarze pojawiła, ale wtedy to tez musiał by walić do np. mew bo ilość fosforu w kościach mewy powoduje odbicie wiązki radarowej i zobrazowanie w postaci paczki celu na wskaźniku….. i mi tu nawet nie wyjeżdżaj z ruskim trolem bo jestem polskim żołnierzem zawodowym , właśnie st.technikiem systemu rakietowego Newa do tego oficerem naprowadzania więc wiem o czym piszę…..

    ~Paweł Ziemiński do ~;(: Aktywność sierot po Banderze w Polsce wciąż wzrasta. Próbują oni zakrzyczeć własną i polska historię ostatnich stu lat. A dowodzi ona, że banderowska wizja zasadza się jedynie na nienawiści i ludobójstwie, że żywi się ofiarami innych narodów, ale i własnego, że jest to wizja straceńcza.

    Ukraińcy hodują w sobie chorobę, której następstwem jest fakt, że tylko wówczas im się wiedzie jako społeczeństwu, gdy pozostają częścią obcej państwowości. Wolność dla Ukrainy jest jej prawdziwym ciężarem i zawsze wiedzie ten naród do samozatracenia, ale wcześniej do mordów sąsiadów.

    Sława Ukrainie, sława bohaterom – to w rzeczywistości sława samozatraceniu, sława mordercom! Państwa nie można stworzyć wyłącznie na negacji i nienawiści wypływającej z własnych kompleksów.

    Młodym Ukraińcom wznoszącym hasła banderowskich siepaczy w Warszawie należy postawić tamę i nieświadomych wyedukować, a szowinistów wyprosić z Polski natychmiast!

    ~taka_prawda__ do ~marzan: Za czasów owej sowieckiej „okupacji”, tego tam „komunizmu” – Ukraina ośmiokrotnie powiększyła się terytorialnie! No bo właśnie Lenin powołał na trwałe do życia Ukrainę w 1922 roku. Przyłączył też do niej tereny Noworosji z zamieszkującymi je Rosjanami. A w 1939 r. Stalin dołączył polskie kresy, czyli Galicję. W 1945 tenże Stalin dodał jeszcze Zakarpacie i Bukowinę. W 1954 r. Chruszczow dorzucił jeszcze Krym. A teraz nawiedzona post-banderowska prawica wszystko rozwaliła.

    ~Blski : Rzeczywiscie rzadzacy maja i beda mieli z nia klopoty. Jej niekonwencjonalne zachowanie w czasie procesu przed rosyjskim sadem, jak tez cala historia jej zycia wskazuje, ze nie sposob ja poskromic. Jedynym sposobem jest dac jej jakies odpowiedzialne stanowisko wymagajace duzej ilosci pracy, tyle ze ona chce byc prezydentem i wyrzucic wszystkich rzadzacych ktorych slusznie uwaza za zlodziejska mafie. Mozna tez uzyc jej rodziny, wydaje sie ze maja na nia jakis wplyw, przekupujac ich duzymi pieniedzmi. Ostatecznie mozna ja zamordowac, ale skoro jest tak popularna to ktos moze zechciec upiec wlasna pieczen wykrywajac sprawcow, co oznaczaloby ich smierc nie tylko polityczna. Jezeli media sa w rekach oligarchow to cisza medialna moze ja utemperowac. Ciekawe co z tym bedzie dalej, niewatpliwie wladcy Ukrainy maja klopot, znacznie lepiej bylo zostawic ja w ruskim pierdlu. Jezeli Putin przewidzial, na podstawie jej charakteru, jakim klopotem bedzie ona dla rzadzacych Ukraina to on jest politykiem jekiego swiat jeszcze nie znal.

    Polubienie

  32. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/znany-ukrainski-portal-kresypl-to-prorosyjska-agentura-w-polsce


    glavcom.ua

    Znany ukraiński portal tropi „rosyjską agenturę” w Polsce

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Piątek, 02 wrzesnia 2016 o godz. 23:11:27

    Znany ukraiński portal informacyjny Glavcom.ua opublikował artykuł, w którym nazwano nasz portal „prorosyjską agenturą w Polsce” oraz „przyjaciółmi Rosji”, próbującymi „eliminować osoby” naświetlające działalność środowisk prorosyjskich. Autor artykułu ostro zaatakował też ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, nazywając go „mistrzem totalnej antyukraińskiej propagandy” oraz dra Andrzeja Zapałowskiego i Mirosława Majkowskiego. Co charakterystyczne, autor artykułu zupełnie nie odnosi się do poglądów wymienionych osób, poprzestając tylko na rzucaniu tego typu oskarżeń.

    W artykule „Agenci Putina. Polska sieć. Nowa strategia rosyjskiej agentury w Polsce” opublikowanym na znanym ukraińskim portalu informacyjnym Glavkom, Semen Bojko porusza m.in. kwestię profilu facebookowego „Rosyjska V kolumna w Polsce”, prowadzonego przez Marcina R. Zdaniem autora, za swoją działalność stał się on „obiektem prowokacji i ataków ze strony prorosyjskich sił w Polsce”. W tym kontekście, Bojko zwraca uwagę na nasze medium.

    „Teraz różnego rodzaju prorosyjska agentura w Polsce ucieka się do innych form eliminacji osób, które naświetlają jej działania. Przykładowo, znany ze swoich antyukraińskich i antylitewskich artykułów portal Kresy.pl pozwał tegoż R. do sądu. Stąd 30 sierpnia przed sądem w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa sądowa ws. pozwu polskich ‘przyjaciół Rosji’ przeciwko Marcinowi R. Do tego nie zaprzestaje się agresywnej kampanii przeciwko niemu w Internecie”.

    Dalsza część tekstu poświęcona jest w znacznej mierze osobie ks. Tadeusza Isakowicza –Zaleskiego, nazywając go „mistrzem totalnej antyukraińskiej propagandy”, „jedną z najefektywniejszych postaci antyukraińskiego frontu informacyjnego w Polsce”, „liderem tzw. organizacji kresowych”. Stwierdzono, że obawiają się go „wszyscy politycy od prawicy do lewicy”. Przypominając o jego kresowym pochodzeniu, Bojko napisał, że ksiądz pochodzi „z Zachodniej Ukrainy (którą Polacy nazywają kresami) [pis. oryg. – red.]”.

    Przy okazji Bojko pozytywnie wypowiada się na temat wykładowcy Studium Europy Wschodniej UW, Kazimierza Wóycickiego, który publicznie nazwał ks. Isakowicza-Zaleskiego „agentem wpływu Kremla” (jak twierdzi Bojko: „powiedział wprost to, co inni boją się powiedzieć”). Ukrainiec nazywa go zwolennikiem pojednania polsko-ukraińśkiego, który od lat aktywnie działa na jego rzecz, m.in. „starając się zwrócić uwagę Polaków na mało znane fakty z historii Ukrainy” i „naświetlając zrównoważony punkt widzenia, kontrastujący z nacjonalistycznymi sloganami”.

    Bojko w swoim tekście atakuje także historyka i eksperta ds. bezpieczeństwa dr Andrzeja Zapałowskiego oraz działacza społecznego Mirosława Majkowskiego. Temu pierwszemu wypomina m.in. udzielanie wywiadów „Naszemu Dziennikowi”, nazywając go „antyukraińską gazetą. Przy okazji autor, odnosząc się do polskiej Obrony Terytorialnej stwierdza, że mogą tam trafić osoby czy środowiska o nastawieniu antyukraińskim i prorosyjskim z rejonów przygranicznych z Ukrainą, uzyskując dostęp do broni i finansowania z MON.

    Artykuł, jak wynika z informacji na dole strony, powstał dla Centrum ds. Armii, Konwersji i Rozbrojenia – ukraińskiego think-tanku mającego w założeniu m.in. promocję demokracji na Ukrainie.

    glavcom.ua / Kresy.pl

    Polubienie

  33. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/obywatele-usa-traca-zaufanie-do-mediow


    Foto: wikimedia.org

    Obywatele USA tracą zaufanie do mediów

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Niedziela, 25 wrzesnia 2016 o godz. 13:01:00

    Wiarygodność mediów spada, zwłaszcza w obecnym roku wyborczym z powodu braku bezstronności w informowaniu o sporze politycznym.

    Najnowszy sondaż Instytutu Gallupa podaje, że jedynie 32 proc. Amerykanów twierdzi, że media „podają wiadomości wyczerpująco, właściwie i uczciwie”. Tak niskiego poziomu zaufanie nie zanotowano jeszcze nigdy od rozpoczęcia badań na ten temat w 1972 roku. W 2015 roku poziom zaufania wynosił 40%, a w 2003 ponad 50%.

    Bardzo wyraźnym sygnałem dotyczącym poziomu zaufania był sondaż telewizji NBC News i „Wall Street Journal” w którym więcej negatywnych ocen od mediów zebrali tylko Władimir Putin i Donald Trump. Pozytywnie oceniło pracę mediów oceniło 19%. W opinii publicznej sposób przekazywania informacji przez media staje się coraz bardziej subiektywny i wynika z rosnącego podziału politycznego pomiędzy zwolennikami Demokratów i Republikanów.

    kresy.pl / rp.pl

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.