348 Adrian Leszczyński Wenedowie, Wandalowie i Słowianie,.. czyli na taraka.pl komentowanie wyłączone… :-)

Kocham Pana, Panie Sułku jedyny!!! E… powinno być Wojtku… 🙂

I to sam napatoczył był mi się kolejny bardzo ciekawy artykuł Pana Adriana Leszczyńskiego, traktujący o Wenedach, Wandalach i Słowianach… i jak sami dalej zobaczycie, był / jest on tak niewygodny dla zarządzającego („o szerokich horyzontach”) stroną taraka.pl, że obrzezał on prawie wszystkie komentarze, których o ile pamiętam było tam coś około 60? (Pan Adrian może pamięta, a może je ma skopiowane… to tu je można upowszechnić, jak by co…)

No ale nie dziwi nic, jaka róża taki cierń…  Jakie życie,.. taki los… Jaka kupa,.. taka pielucha… 🙂

Zapraszam do czytania!

PZDRWM
SKRiBHa

http://www.taraka.pl/wenedowie_wandalowie_slowianie

Adrian Leszczyński 24 maja 2014

Wenedowie, Wandalowie i Słowianie

Źródła historyczne podają, że na terenie współczesnej Polski mieszkały w starożytności liczne plemiona. Jednymi z najsłynniejszych i najbardziej tajemniczych byli Wenedowie i Wandalowie. W nauce od kilkudziesięciu lat trwają spory, kim były te ludy. Jedni uważają Wenedów za ludność italską, inni za iliryjską, jeszcze inni za dacką, celtycką lub inną. Wandalów zaś, powszechnie uważa się za Germanów. Są jednak głosy, obecnie słabo słyszalne, mówiące o słowiańskim rodowodzie zarówno jednych, jak i drugich.

W niniejszym artykule podejmę próbę naświetlenia przesłanek, które wskazują na ich słowiańską tożsamość. Przedstawię również argumenty wskazujące, że zarówno Wenedowie, jak i Wandalowie to w istocie dwie nazwy tego samego ludu. Opierać się będę na analizie dostępnych źródeł historycznych. Ich interpretacja jest przedmiotem nieustannych sporów. Przy tej okazji pragnę wspomnieć, iż w obecnym roku 2014 rusza w Polsce wielki projekt badawczy, mający na celu określenie DNA kopalnych szkieletów z czasów starożytnych i średniowiecznych. [1] Badania te mają dać odpowiedź, czy na ziemiach polskich istnieje ciągłość osadnicza od czasów starożytności i czy współcześni Polacy są w linii prostej potomkami starożytnych plemion zamieszkujących polskie ziemie. Inicjatorem badań jest prof. Marek Figlerowicz z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu. Biorą w nich udział również dwaj inni, wielcy polscy naukowcy: archeolog z UAM, prof. Hanna Kóčka-Krenz [2] oraz antropolog, również z UAM, prof. Janusz Piontek. Nie czekając na wyniki tych badań, postaram się przedstawić poniżej inne przesłanki mające dać odpowiedź na powyższe pytania. Skupię się tu na wspomnianych plemionach Wenedów i Wandalów.

Wenedowie

Nazwa tego ludu, jak i sam lud, wzbudzają dziś największe kontrowersje. Uważa się go za plemię italskie, iliryjskie, celtyckie, dackie lub bałtyjskie. Niektórzy łączą go jednak ze Słowianami. W źródłach starożytnych występuje on pod nazwami: Wenedowie, Wendowie, Wenetowie, Wenedzi, Windowie.

Jest sprawą bezsporną, że nazwy „Wenedowie” (niem. Wenden) używali i nadal używają Niemcy na określenie Słowian, a ściślej Słowian zachodnich – swoich bezpośrednich sąsiadów. Na terenie obecnych Niemiec, na lewym brzegu Łaby, w okolicach miasta Lüneburg, jest obszar zwany po niemiecku Wendland. Nazwa ta jest pozostałością po słowiańskim plemieniu Drzewian, które żyło na tamtej ziemi. Plemię to najdłużej zachowało swoją słowiańską tożsamość na terenie współczesnych zachodnich landów niemieckich, ulegając całkowitej germanizacji dopiero w XVIII w. Podobno do dziś używane są w miejscowej gwarze niektóre słowa mające słowiańską etymologię. Na terenie Wendlandu istnieje obecnie park krajobrazowy o nazwie Naturpark Elbufer Drawehn. Ostatni człon jego nazwy związany jest właśnie z nazwą plemienną Drzewian. Również wiele nazw miejscowych wiosek posiada słowiańską genezę. Nikt nie ma wątpliwości, że na tamtej ziemi mieszkali Słowianie. Nikt też nie ma wątpliwości, że nazywano ich mianem „Wenden” i że współczesna nazwa tej krainy wzięła swą nazwę właśnie od nich.

Również dzisiaj nazwę „Wenden” Niemcy stosują na określenie Słowian, głównie zachodnich. Nazywają tak m.in. Serbów łużyckich, jedyną zachowaną słowiańską ludność i do dziś żyjącą na terytorium współczesnych Niemiec. Najstarszy zabytek piśmiennictwa serbołużyckiego to „Przysięga mieszczan budziszyńskich” z 1530 r., zwana po niemiecku „Burger Eydt Wendisch”. Pierwszą wydrukowaną książką w języku serbołużyckim był „Śpiewnik” Albina Mollera z 1574 r., zwany po niemiecku „Wendisches Gesangbuch”, a w latach 1841 – 1843 Jan Arnošt Smoler i Leopold Haupt opublikowali dwutomowy zbiór „Pieśni ludowe Wendów w Górnych i Dolnych Łużycach”. [3] Nie ulega zatem wątpliwości, że dla Niemców nazwa „Wenedowie” tożsama jest z bardziej współczesną nazwą „Słowianie”.

Zamienność nazw

Stare skandynawskie sagi także wspominają Słowian pod pojęciem Wenedów lub Windów. Termin ten, w ograniczonym stopniu, funkcjonuje zresztą do dziś. Na przykład w języku szwedzkim Słowian nazywano mianem Vender lub Baltiska Veneter (pol. Wenetowie bałtyccy). Kraj, który zamieszkiwali Słowianie zachodni nazywany był w skandynawskich sagach mianem „Vindland”. Ciekawostką jest fakt, iż królowie szwedzcy nosili od roku 1540 aż do 1973 r. tytuł „króla Szwedów, Gotów i Wenedów”, który brzmiał po szwedzku – „Sveriges, Götes och Vendes konung”. Ten sam tytuł po łacinie brzmiał: „Sueorum, Gothorum et Vandalorum Rex”. Co ciekawe, w tytule szwedzkim słowo „Wenedowie” (Vendes) jest zamienne ze słowem łacińskim „Wandalowie” (Vandalorum). I tu mamy pierwszą przesłankę wskazującą na zamienność nazw obu, rzekomo odrębnych starożytnych plemion.

Także monarchowie duńscy do roku 1972, oprócz tytułu króla Duńczyków, nosili tytuł „króla Wenedów” („de Venders konge”) na określenie Słowian zamieszkujących Rugię, Pomorze i Meklemburgię. Ziemie te były bowiem przez jakiś czas we władaniu Danii – stąd wziął się ten tytuł. Początkowo brzmiał on po łacinie „Rex Sclavorum” (pol. król Słowian), lecz w XVI w. został zmieniony na tytuł króla Wandalów – „Rex Vandalorum”. Oba znaczenia dotyczyły Słowian zamieszkujących wspomniane ziemie. Tutaj także zastanawia zamienność nazw „Wenedów” (Venders) i „Wandalów” oraz utożsamianie ich obu ze Słowianami.

Przykładów zamienności obu nazw plemiennych i identyfikowania ich ze Słowianami, było więcej w historii. Oto kilka przykładów:

1.

Tytułu króla Wandalów używali także polscy władcy. Mieszko I nazywany był przez Gerharda z Augsburga w spisanej w latach 983993 Hagiografii świętego Ulryka [4]  „księciem Wandalów”: „dux Vandalorum, Misico nomine” (pol. „książę Wandalów o imieniu Mieszko”).

2.

W kronice Annales Alamannici” (709 – 799) znajduje się takie zdanie: „Pipinus … perrexit in regionem Vandalorum, et ipsi Vandali venerunt obvium ” (pol. „Pepin poszedł do kraju Wandalów i Wandalowie wyszli mu naprzeciw”). W innym miejscu przy opisie wyprawy Karola Wielkiego na Słowian mamy: „perrexit in regionem Vandalorum” (pol. „udał się do kraju Wandalów”). Zatem Słowian określa się tu mianem „Wandalów”.

3.

Miasta hanzeatyckie, takie jak: Lubeka, Wismar, Rostock, Gdańsk, Królewiec czy Ryga określane były mianem „miast Wenedów”. Po niemiecku: „wendische Städte”, zaś po łacinie „vandalicae Urbes”. Tu znów mamy zamienność nazw „Wenedów” z „Wandalami”.
Do wymienionych miast mam małą uwagę: Królewiec i Ryga były położone na terytoriach Bałtów, a nie Słowian. Mimo to, oba miasta nazywane były „miastami Wenedów”. Wynika z tego nieśmiały wniosek, którego przesłanek można znaleźć więcej: „Dla Germanów Wenedami byli nie tylko Słowianie, lecz również pokrewni im Bałtowie”. Być może nazwa „Wenedowie” jest tak stara, że sięga czasów wspólnoty bałtosłowiańskiej i zachowała się zarówno na określenie Bałtów, jak i Słowian po ich wzajemnym rozdzieleniu. Teza ta wyjaśniałaby wiele dotychczasowych nieporozumień i sprzeczności.

4.

W kronice „Annales Augustani” z XI w. opisana jest klęska Niemców w bitwie ze Słowianami. Autor użył tam następujących słów: „exercitus Saxonum a Wandalis trucidatur” (pol. „armia Sasów została rozbita przez Wandalów”). Tu także Słowian określa się mianem Wandalów.

5.

Niemiecki kronikarz i geograf, żyjący i piszący w XI w., Adam z Bremy, tak opisuje kraj Słowian:

„Sclavania igitur, amplissima Germaniae provintia, a Winulis incolitur, qui olim dicti sum Wandali; decies maior esse fertur nostra Saxonia, presertim si Boemiam et eos, qui trans Oddaram sunt, Polanos, quaia nec habitu nec lingua discrepant, in partem adiecreris Sclavaniae”. [5]

Tłumaczenie polskie:

„Słowiańszczyzna, największa z krain Germanii, zamieszkana jest przez Winuli, których wcześniej nazywano Wandalami. Podobno jest ona większa niż nasza Saksonia, zwłaszcza jeśli zaliczyć do niej Czechów i Polan po drugiej stronie Odry, którzy nie różnią się ani językiem ani obyczajem”.

Jest to dość nietypowy opis – autor uważa Słowiańszczyznę jako część Germanii. Dla współczesnego człowieka rzecz kompletnie niezrozumiała i nielogiczna. Logiczna stać się ona może wówczas, gdy uzmysłowimy sobie, że ówczesne znaczenie „Germanii” mocno różniło się od znaczenia współczesnego. Ta istotna kwestia ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia sensu dawnych opisów tych krain. Ma ona również znaczenie dla zrozumienia, kto żył na ziemiach polskich w czasach starożytnych.

6.

Wilhelm z Rubruk, żyjący w XIII w., flamandzki franciszkanin, misjonarz i podróżnik napisał takie oto zdanie: „Język Rusinów, Polaków, Czechów i Sklawonów jest taki sam jak język Wandalów”. [6] Zatem kolejny kronikarz jasno identyfikuje Słowian z Wandalami.

7.

W latach 1669-1686 na ziemi słupskiej wydzielono „Okręg Wandalski” wśród poddawanej zniemczeniu lokalnej ludności słowiańskiej, z odprawianymi po polsku nabożeństwami dla ludności określanej po niemiecku jako „Wenden” (łac. Vandali) lub „Cassuben” (pol. Kaszubi). [7]

Słoweńcy – Wenedowie nie mieszkający na ziemi Wenedów

Twierdzenie allochtonistów, jakoby nazwa „Wenedowie” określała w starożytności ludność niesłowiańską – italską, iliryjską czy jakąkolwiek inną i została później przeniesiona na przybyłych w VI wieku Słowian, jest w mojej ocenie niepoprawne. Zwolennicy tej tezy uważają, że Niemcy swoich sąsiadów na wschodzie nazywali zawsze „Wenden”. Kto by to nie był, zawsze byłby określony tą nazwą. Najpierw nazwą tą nazywane były italskie lub iliryjskie plemiona Wenetów, a następnie przeniesiono ją na przybyłych ze wschodu Słowian. Pomijając zagadkę, co stało się z rzekomymi przedsłowiańskimi Wenetami i dlaczego nagle zniknęli, nasuwa się pytanie: czy gdyby na te ziemie przybyli np. Zulusi, również nazwani zostaliby przez Niemców mianem „Wenden”? Odpowiedź na to pytanie może dać nazwa przybyłych ze wchodu, jeszcze przed Słowianami (według allochtonistów), Hunów. Niemcy nie nazwali ich mianem „Wenetów / Wenedów”, lecz inną nazwą, im charakterystyczną. Dopiero później mieli tą nazwą ochrzcić Słowian. Dziwne, że nazwy tej nie przenieśli na plemię przybyłe tuż po „zniknięciu” niesłowiańskich Wenedów, lecz dopiero na później przybyłych Słowian. Dziwne jest też to, że Niemcy nie nazwali tą nazwą innych plemion, np. Awarów lub Pieczyngów, które po Hunach także przybyły ze wschodu. Przypadek? Wątpliwe. Z jakichś powodów tego jednak nie zrobili. Ktoś może powiedzieć, że nazwa ta była „zarezerwowana” dla niemieckich sąsiadów zamieszkałych na terenach północnych – tych na północ od Sudetów, a więc tych, na których w starożytności mieszkali rzekomo nie-słowiańscy Wenedowie. Kłam temu twierdzeniu zadają Słoweńcy – naród Słowian południowych, którzy mimo iż mieszkają z dala od starożytnych północnych pierwotnych ziem wenedzkich w Europie Środkowej, również nazywani byli mianem Wenden lub Winden. W średniowieczu mianem języka windyjskiego (windisch) określano język słoweński. Dialekt tego języka, zwany prekmurskim [8], nazywany jest przez Węgrów mianem „Vend nyelv” (język wendyjski). W dokumentach niemieckich, węgierskich, łacińskich i innych, język Prekmurian (dialekt ówczesnych węgierskich Słoweńców z Prekmurje) jest określany jako „język wandalski” (łac. Lingua Vandalicus lub Lingua Vandalica Slavica; niem. Windische Sprache zamienne z Vandalische Sprache). Wszędzie w tych nazwach mamy do czynienia z zamiennością określeń Wenedowie – Wandalowie – Słowianie. Wynika z tego również fakt, iż Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, kogo mieli za sąsiadów. Jeśli Słowianie zachodni wywędrowali z obszaru dzisiejszej Polski na Bałkany, to ich pierwotna nazwa „Wenedowie” wciąż im towarzyszyła. Dlatego bez względu na to, czy byli to Słowianie mieszkający na północ od Karpat i Sudetów, czy na bałkańskim południu – zawsze określani byli przez Niemców mianem Wenedów / Winidów.

Dlaczego Węgrzy to nie Panończycy?

W IX/XI w. nowy lud, Węgrzy, przybył do Europy i osiedlił się na Nizinie Panońskiej. W drodze analogii do przejmowania nazw, jak to miało mieć miejsce w przypadku Wenedów i Słowian, Węgrów powinno się ochrzcić  mianem „Panończyków”. Nazwano ich jednak Węgrami (Ungarn) w odróżnieniu zarówno od Panończyków, zamieszkujących wcześniej tę ziemię, jak i w odróżnieniu od Słowian – Wenedów. Niemcy nazwali ten nowy lud zupełnie inną nazwą, nie przenieśli nazwy, jak rzekomo mieli to uczynić w przypadku Wenedów i Słowian. Widocznie, wbrew teoriom allochtonistów, umieli odróżniać etnosy i nie przenosili nazw plemion na inne. Mało tego: mimo iż Węgrzy oddzielili Słowian od siebie, to i tak niemiecka nazwa „Wenden” towarzyszyła zarówno Słowianom mieszkającym na północy, jak i na bałkańskim południu. Nie było również nadawania nazw starych miejscowych plemion innym nowym, przybyłym ze wschodu ludom. Dlatego Hunom, Awarom czy Węgrom nie nadano nazw wcześniej znanych osiadłych ludów. Co do samych Słoweńców, to powinni oni być nazwani nie Wenedami / Winidami, lecz Norykami [9], Ilirami, ewentualnie także Panończykami, bo w drodze analogii nazwy tych starożytnych ludów i ziem Niemcy powinni przenieść na nowo przybyłych z północy Słowian. Słoweńcy jednak nie stali się Norykami czy Ilirami, bo Niemcy doskonale wiedzieli, że Słowianie to Wenedowie, bez względu na to, czy zamieszkują obszar Połabia, Odrowiśla, Bohemii, północnych Bałkanów czy Alp. Dlatego Słoweńcy byli nazywani Winidami, a nie Norykami.

Podobnie postrzegali i nazywali Słowian Skandynawowie, którzy również doskonale wiedzieli, kto mieszkał i nadal mieszka po południowej stronie Bałtyku. Według nich Wenedowie to Słowianie. Znamienne jest to, że również inne narody nazywają Słowian, bądź niektóre słowiańskie narody, nazwą zbliżoną do nazwy „Wenedowie”. Finowie określają Rosję – jedyny słowiański kraj, z którym graniczą, mianem Venäjä. Estończycy nazywają ją – Venemaa.

Getica Jordanesa

Na koniec pragnę przytoczyć najbardziej ciekawe cytaty, które powinny najwięcej dać do myślenia, kim byli Wenedowie i czy istotnie ich nazwa mogła być przeniesiona z jednego na inny lud. Cytaty pochodzą z kroniki „Getica” [10], napisanej w 551 r. przez Jordanesa. [11] Pragnę podkreślić, iż Jordanes żył w VI w. n.e., a więc wówczas, gdy według koncepcji allochtonistów, Słowianie mieli przybyć na ziemie polskie ze wschodu. Jordanes, ani żaden inny ówczesny lub późniejszy kronikarz, nic nie wspomina o takim przybyciu. Ten fakt często jest ignorowany przez przeciwników teorii autochtonistycznej. Kronikarz pisze zaś o czymś innym, niezwykle ciekawym z punktu widzenia powiązań Słowian z Wenedami: „Po rzezi Herulów, Ermanaryk skierował oręż przeciw Wenedom, którzy chociaż pośledni żołnierze, lecz mnogością silni, zrazu próbowali stawiać opór. Cóż jednak wskóra rzesza nieotrzaskanych z rzemiosłem wojennym, kiedy i Bóg dopuszcza, i rzesza nadejdzie. Wenedowie zaś, (…) pochodząc z jednego pnia, występują dzisiaj pod trzema nazwami: Wenedów, Antów i Sklawenów”. Podstawowa uwaga dotyczy czasu opisywanych wydarzeń: Ermanaryk (łac. Ermanaricus), król Ostrogotów nad Morzem Czarnym zmarł w 375 r. Zatem jego wojna z Wenedami musiała mieć miejsce przed jego śmiercią. Niespełna 200 lat później Jordanes jasno pisze, że Wenedowie znani niegdyś pod jedną nazwą, obecnie znani są pod trzema nazwami, gdyż ulegli podziałowi i pojawiły się nowe nazwy. Znaczy to tyle, że lud Wenedów rozrósł się i tym samym podzielił na dwa plemiona: Antów i Sklawenów. Skoro się rozrósł, to zapewne musiał długo mieszkać w jednym i tym samym miejscu. Autor nic nie wspomina, że ktoś przejął nazwę po rzekomo nie-słowiańskim etnosie Wenedów. Nic nie wspomina, że Słowianie (Sklaweni) przybyli ze wschodu i że są ludem nowym, dotąd nieznanym. Dzięki Jordanesowi widać także wyraźnie kiedy zaczęła pojawiać się nazwa „Słowianie” i jak stopniowo wypierała ona nazwę „Wenedowie”, określając wciąż tę samą ludność. W innych częściach kroniki Jordanes opisuje obszary zamieszkałe przez Wenedów: „Wzdłuż lewego skłonu [Karpat], który zwraca się w kierunku północnym, od źródeł rzeki Vistuli [Wisły] na niezmierzonych przestrzeniach usadowiło się ludne plemię Wenedów, którzy chociaż teraz przybierają różne miana od rodów i miejsc, w zasadzie nazywani są Sklawenami i Antami”. Cytat ten oznacza tyle, że na północ od Karpat, od źródeł rzeki Wisły, mieszkają na wielkim obszarze Wenedowie i dzielą się na wiele mniejszych plemion. Z opisu wynika, że „Wenedowie” to nazwa dawna, później wypierana przez dwie nowe: „Antów” i „Sklawenów” (Słowian). Dwie nowe nazwy określają dwa nowe duże plemiona, jakie wyrosły i wykształciły się z jednego. Znaczy to, że lud Wenedów potrzebował czasu, aby się rozrosnąć i z czasem podzielić, nie tylko na dwa duże, ale i na wiele mniejszych plemion. Cytat ten raz jeszcze potwierdza to, co już napisałem: lud Wenedów musiał więc zamieszkiwać wspomniane terytoria od dawna, a nie od ledwie 50 lat. Nie zdążyłby bowiem tak szybko zasiedlić „niezmierzone przestrzenie”. Przypominam, że „Getica” została napisana w 551 r., zaś oficjalna wersja allochtonistyczna mówi, że Słowianie zaczęli zasiedlać ziemie polskie od początku VI w. Czyżby zatem zdążyli oni w 50 lat zająć „niezmierzone przestrzenie”, zasymilować miejscowe resztki ludności i jeszcze podzielić się na dwa duże oraz wiele mniejszych plemion? Podkreślić muszę, że jest to niemożliwe. Co do nazw, to określenie „Sklaweni” (Słowianie) z czasem zyskało prym i dominuje do dziś. Nazwa „Antowie” zanikła zupełnie i wyszła z użycia, zaś określenie „Wenedowie” funkcjonuje do dziś, choć w mniejszym zakresie, o czym była mowa wcześniej. Z kroniki Jordanesa dokładnie widać, co miało miejsce w VI wieku. Pojawiły się nowe nazwy na określenie Słowian, a nie sami Słowianie. Słowianie byli w historii od dawna, tyle że ukrywali się w niej pod innymi nazwami. W VI wieku mamy do czynienia z pojawianiem się nowej nazwy, a nie nowego etnosu.

Są też tacy sceptycy, którzy twierdzą, że wszystkie opisane przypadki utożsamiania Wenedów i Wandalów ze Słowianami to błędy lub pomyłki. W ich mniemaniu, mieszanie Wenedów z Wandalami i obu tych ludów ze Słowianami jest nieuprawnione, bo oparte na pomyłkach. Czy jednak błędy i pomyłki mogą się zdarzać aż tak powszechnie w różnych epokach, u różnych autorów i u różnych narodów? Uważam, że nie. Dlatego zastanawiam się, co będzie, jeśli okaże się, w efekcie wspomnianych na początku badań genetycznych, że jednak na ziemiach polskich istniała ciągłość osadnicza i że starożytne ludy tu żyjące są w linii prostej przodkami Polaków? Czy wówczas historię polskich ziem i jej plemion trzeba będzie pisać na nowo? Czy wówczas powszechnie uznanym faktem będzie to, że Wenedowie i Wandalowie byli w istocie jednym i tym samym słowiańskim etnosem?

Pomijając powyższe przykłady oraz pomijając mające nastąpić badania genetyczne kopalnego Y-DNA, istnieją inne przesłanki wskazujące na ciągłość zamieszkania ziem polskich przez tę samą ludność. Są również inne przesłanki wskazujące na słowiańskość Wandalów, np. niektóre pisemnie zachowane imiona władców wandalskich. Ale tematy te wymagają osobnych artykułów, a nawet osobnego szerszego opracowania.

[1] www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,397837,naukowcy-chca-zbadac-pochodzenie-wielkopolan.html
[2] pl.wikipedia.org/wiki/Hanna_K%C3%B3%C4%8Dka-Krenz
[3] pl.wikipedia.org/wiki/Serbowie_%C5%82u%C5%BCyccy
[4] Gerhard z Augsburga, kronika „Miracula Sancti Oudalrici”.
[5] Adam z Bremy, „Gesta Hammaburgensis ecclesiae pontificum” ( pol. Historia archidiecezji hamburskiej).
[6] Wilhelm z Rubruk, „Opis podróży”, przeł. Mikołaj Olszewski, z serii: „Biblioteka Klasyków Antropologii”, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2007, ISBN 978-83-89637-45-1
[7] Józef Spors, „Geneza i rozwój terytorialny nazwy Kaszuby w znaczeniu etnicznym w XIV-XVI w.”, Rocznik Słupski 1988-1989, Słupsk 1991.
[8] pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_prekmurski
[9] od nazwy rzymskiej prowincji Noricum: pl.wikipedia.org/wiki/Noricum
[10] Jordanes, „De Getarum sive Gothorum origine et rebus gestis” („Getica” – Historia Gotów); wersja łacińska i angielska: www.harbornet.com/folks/theedrich/Goths/Goths1.htm
[11] pl.wikipedia.org/wiki/Jordanes

Korekta przez: Radek Ziemic (2014-06-05)

1. Zatem wyglądało to… • autor: Rex Vandalorum (Adrian Leszczyński)2014-08-11 13:41:40

Zatem wyglądało to tak: Scytowie z Ukrainy napadli na Wenetów z Polski i wygonili ich na… Ukrainę… Zamienili się miejscami zamieszkania.
Oto do czego prowadzi rażąca ignorancja… Scytowie zniszczyli kulturę Wenetów, co skłoniło tych ostatnich do wyprowadzki, m.in. w lasy. Związek kultury zarubinieckiej z poprzedzającą ją czasowo kulturą łużycką znad Wisły jest dziś przyjmowany w nauce dość powszechnie, nie mam więc obowiązku tłumaczyć, dlaczego taka właśnie hipoteza może być uznana za wiarygodną.
Problem w tym, że o Scytach na terenie Polski po 500 r. p.n.e. nikt nie wspomina…
A kto miał wspominać? Egipcjanie? Etruskowie?
Scytowie nadal zamieszkują Ukrainę.
Napaść, zniszczenie grodów i całej kultury łużyckiej, miało charakter incydentalny. Scytowie zdobyli łupy i wycofali się na swoje stepy. A niedobitki Wenetów schroniły się w lasach… proste. Nie widzę podstaw do sarkazmu.Ja niestety wciąż widzę podstawy do sarkazmu, lecz tym razem go powstrzymam w swojej wypowiedzi. Zatem po kolei: Scytowie incydentalnie napadli na italskich Wenetów, po czym wycofali się na stepową Ukrainę. Po co zatem Wenetowie uciekli ze swoich ziem, skoro wróg się wycofał sam??? i w dodatku dlaczego wycofali się w bezpośrednie, bliskie sąsiedztwo tego wroga (Ukraina lesista sąsiednia Scytom ze stepu)??? Chyba tylko po to, aby móc wygłaszać teorie nie trzymające się logiki. Wenetowie wycofali się do lasu na pograniczu Ukrainy i Białorusi? A gdzie wcześniej mieszkali, jak nie w lesie? Zatem las nie uchronił ich przed Scytami, tym bardziej, że był od nich daleko. Po co zatem się przenosili do innego lasu, zwłaszcza tego, który bezpośrednio sąsiadował z wrogiem? Może Pan nie widzi bezsensu tej teorii, ale mam nadzieję, że widzą go inni czytelnicy (jeśli tacy są…)…

Komentowanie wyłączone.

43 thoughts on “348 Adrian Leszczyński Wenedowie, Wandalowie i Słowianie,.. czyli na taraka.pl komentowanie wyłączone… :-)

  1. Tak sobie zawsze myślałem, że ci Germańcy, Estońcy i Fińczycy to głupki musieli jakieś być, że się nie połapali, że owi Wenetowie to już nie ci sami, co dawniej, Wenetowie. Dzisiejsi historycy szybko by im to wyjaśnili.

    Polubienie

    • Świetny wpis, Sławku 🙂 Mądrze podszyty ironią, która obrazuje głupotę współczesnego allochtonicznego środowiska uniwersyteckiego.

      Polubienie

  2. Panie Skribha, istotnie komentowanie na tarace pod moim powyższym artykułem zostało wyłączone przez administratora. Wszystkie komentarze zostały wykasowane, a było ich bodajże ponad sto. Nie wiedzieć jak i czemu, ostał się fragment jednego mojego komentarza. Podejrzewam, że jakiś błąd spowodował, że ten krótki fragmencik przetrwał. W nim to polemizuję z absurdalnymi tezami naszego ulubieńca Grzegorza J., który w tej dyskusji brał czynny udział dając upust swym negatywnym emocjom i nielogicznym bajaniom. GJ twierdził (i tego dotyczy powyższy komentarz), że w j. słowiańskich istnieją wpływy języka wenetyjskiego, który GJ utożsamia z łaciną i językami italskimi. Twierdził (paradoksalnie słusznie), że Wenetowie nadadriatyccy spokrewnieni byli z Wenetami z Polski. Błąd jego polegał na tym, że oba odłamy Wenetów utożsamiał z Italiańcami, a nie ze Słowianami. Uważał, że Słowianie, zgodnie z nazistowską teorią, pochowani byli w bagnach Prypeci. No i musiał wymyślić jakąś tezę, która powodowałaby wpływy tych „polskich Italiańców” na j. słowiańskie. WYmyślił więc, że italscy Wenetowie przenieśli się w pobliże bagien Prypeci i tam zetknęli się ze Słowianami, którym przekazali część słownictwa. Nie wiedział tylko jaki był powód przenosin italiańców z Polski do lasów w pobliżu bagien Prypeci. Zajawiło mu się, że powód był taki, że uciekli przed najazdem Scytów. Tę absurdalną teorię wymyślił, gdyż w Biskupinie znaleziono groty scytyjskie. Allochtoniści uważają przeto, że grpty te świadczą o tym, że wenetyjsko-italski Biskupin został napadnięty przez Scytów. Dalej teza pana GJ ociera się już nie tyle o absurd, ale o głupotę. Wg niego Wenetowie uciekli przez Scytami na…. ziemie Scytów – na lesiste tereny Ukrainy, sąsiadujące z rzekomo słowiańską ojczyzną w dorzeczu Dniepru i Prypeci. W dyskusji tej obnażam absurd tej teorii twierdząc, że nie jest dorzeczne, aby ofiary uciekały na ziemie wroga – do samej jego kolebki. Mało tego: GJ twierdzi, że napad Scytów był incydentalny. Zatem, jeśli był incydentem, to jaki sens miała ucieczka z własnej ziemi, skoro wróg sam z niej ustąpił??? Na te logiczne pytania odpowiedzi zna tylko sam jeden, wielki jegomość, jego ekscelencja Grzegorz J.
    I to tak w skrócie a propos dyskusji na Tarace pod artykułem „Wenedowie, Wandalowie i Słowianie”. Pozdrawiam.

    Polubienie

    • Wielki dzięki za wytłumaczenie dotyczące tego komentarza! Szkoda, że gospodarz tego portalu, (o szerokich horyzontach) zrobił, to co zrobił… ale nich mu tam… Teraz pewno urażony skasuje wszystko jak leci, żeby nie pozostawić u siebie nic, co ma związek z tymi wrażymi Słowianami…

      Nie ma spawy, panie Wojtku,.. bo i panem i pańską działalnością też kiedyś, ale niezadługo zajmę się… bo mimo, że jestem pana dozgonnym dłużnikiem, (bo to tylko dzięki panu Pan Adrian Leszczyński już nie publikuje u pana nic, za to publikuje u mnie 🙂 )… to jednak to, co pan wyprawia u siebie, nie podoba mi się zupełnie i dam temu wyraz, po swojemu…

      Tymczasem, mam już prawie skończony wpis odnoszący się do haniebnego komentarza Tchórzliwego Grzegorza zamieszczonego tu: https://slowianowierstwo.wordpress.com/2015/09/12/koncepcje-pochodzenia-slowian/#comment-974, w którym ośmielił się oskarżać mnie o różne rzeczy, jak i rzucać bezpodstawne oszczerstwa pod moim adresem…

      Dla zainteresowanych (którym na ten zaszczyt pozwolę) mogę na mojej nowej stronie udostępnić jego wersję roboczą, która jest w trakcje przerabiania pod względem odpowiedniego SEO, bo pragnę, żeby ostateczna wersja na zawsze już przyczepiła się do „tego osobnika”… i pozostała z nim, jako znamię hańby i przestroga dla innych allo-allo wielbicieli poglądów przeciw-słowiańskich nazistów, z rasistą KoSSiną na czele… na wieki wieków… enter.

      Obiecałem kiedyś Panu, Panie Adrianie „jego głowę na srebrnej tacy”… i słowa dotrzymam… a będzie to wszystko oficjalnie upowszechnione tu, już niedługo…

      Mam nadzieję, że potem wszyscy wspólnie wespół w zespół obedrzemy tego zapamiętałego i zatwardziałego krętacza z jego rasistowskich przeciw-słowiańskich kłamstw, które rozepniemy i przybijemy do WRo”T Do NaS”eGo SL”oW+iaN’+SKieGo GRoDo” niczym skórę z zająca, tak żeby każdy ptak mógł na to narobić, a to oskórowane coś co po tym pozostanie, nabijemy na pale prawdy, logiki i wiedzy i… albo może nie… żeby nie brudzić sobie rak… zepchniemy to do rowu dzikim zwierzętom na pożarcie… zobaczy się jeszcze…

      Tak, czy srak… Tchórzliwy Grzegorz (i wszyscy jemu podobni) będzie miał zapłacone, za jego (ich) całą przeciw-słowiańską działalność… i postaram się, by było to zrobione jak najsumienniej. Będzie to w pełni zasłużone pokłosie jego (ich) ciężkiej pracy…

      Polubienie

  3. Gość 21 października 2016 roku
    Te różne „koltury łużycke”, „pucharów lejkowych” i inne brednie, to zapewne wg POlskich „historyków” dowód zamieszkiwania tam „ludów germańskich”,jak sama nazwa mówi Łużyce wskazują na NRD. Jest to jasne, bo „każdy wie”, że tzw Słowianie nie umieli pisać i liczyć (no, może do 100 (jak chciał Adolf) i dopiero watykańska okupacja po tzw chrzcie przyniosła niesłychana oświatę. Wieczna Chwalą Wielkiej Lechii, pogromcy Rzymu!

    http://wgospodarce.pl/informacje/30210-historia-gospodarcza-podczas-budowy-trasy-s11-odkryto-rzymskie-monety-dowod-obecnosci-starozytnej-placowki-handlowej

    Historia gospodarcza: Podczas budowy trasy S11 odkryto rzymskie monety – dowód obecności starożytnej placówki handlowej?

    opublikowano: 20 października 2016 roku, 11:50 | autor: Zespół wGospodarce.pl


    fot. Wikimedia Commons

    Cmentarzysko ciałopalne związane z ludnością kultury łużyckiej oraz dwa skarby rzymskich monet odkryli archeolodzy w trakcie badań prowadzonych na trasie budowy obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego w ciągu drogi ekspresowej nr S11.

    Powierzchnia terenu przebadanego przez archeologów przekroczyła 14 ha. Trwa analiza efektów ich pracy.

    Krzysztof Borkowski z poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformował, że prace na 26 stanowiskach archeologicznych prowadzono zarówno na etapie przygotowania inwestycji, jak i podczas jej realizacji.

    Archeologom udało się odnaleźć ślady osadnictwa kultury łużyckiej, kultury przeworskiej, wczesnego średniowiecza i okresu nowożytnego. Podczas prac zespół badawczy odnalazł m.in. pozostałości budynków mieszkalnych i gospodarczych, studnie, piece i paleniska. W miejscowości Wtórek zostało odkryte cmentarzysko ciałopalne.

    „Odkryto tam 165 grobów popielnicowych, często w obstawie kamiennej. Wyposażenie grobów stanowiły dary grobowe: gliniane naczynia różnej wielkości, przedmioty wykonane z żelaza i brązu np. szpile, bransolety, naszyjniki, noże, tarczki guzikowate, kółka i zwoje spiralne z drutu oraz wyroby krzemienne i kamienne. Do niektórych naczyń wkładano również paciorki szklane” – poinformował Borkowski.

    Prowadzący prace archeologiczne Grzegorz Gmyrek powiedział PAP, że odnalezione cmentarzysko pochodzi z ok. 700 roku p.n.e. W tym czasie na tym terenie rozwijała się kultura łużycka.

    „Na obecnym etapie analizy, najwcześniejszą fazę zasiedlenia wielokulturowej osady należy łączyć z kulturą łużycką (ok. 700 r. p.n.e.), następną fazę z wczesnym średniowieczem (XI – XIII wiek) oraz ostatnią fazę z okresem nowożytnym (XVII – XVIII wiek). Cmentarzysko i osada zostały odkryte w ramach jednego, wielokulturowego stanowiska archeologicznego” – powiedział.

    Archeolodzy odkryli też dwa skarby monet, w tym depozyt 39 denarów rzymskich z I i II wieku wraz z 26 szklanymi i bursztynowymi paciorkami i ich fragmentami.

    „Do określenia daty zdeponowania skarbu pomocne były zwłaszcza dwie srebrne zapinki występujące od ok. połowy V w. n.e. Tak późne datowanie najmłodszego elementu skarbu tłumaczyć może, zdaniem prowadzących badania, znaczący stopień wytarcia monet przed ich zdeponowaniem. Należy podejrzewać, iż skarb znajdował się opakowaniu z materiałów organicznych, które nie zachowało się do czasów współczesnych” – podał Krzysztof Borkowski.

    Drugi ze skarbów odkryty około 30 metrów od pierwszego i prawdopodobnie od niego niezależny składał się z 67 monet.

    Podczas wstępnej konserwacji odnalezionych przedmiotów udało się rozpoznać emisje monet z czasów pomiędzy początkiem panowania Wespazjana (69 r. n.e.) a końcem panowania Kommodusa (192 r. n.e.).

    Obecnie trwa naukowe opracowywanie wyników badań archeologicznych. Według informacji GDDKiA, prace archeologiczne prowadzone na trasie obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego znajdują się w ostatnim stadium.

    PAP/ as/

    Polubienie

    • Adres strony mylący, ale ważne że komentarze i tytuł właściwe…

      http://turystyka.wp.pl/title,Poznan-odkryto-szkielet-z-czaszka-przecieta-na-pol,wid,18550780,wiadomosc.html?ticaid=117f27

      Polska – rzymskie monety i ślady osadnictwa odnalezione przy budowie trasy S11

      Wirtualna Polska | dodane 2016-10-20 (11:25) | 45 opinii

      165 grobów popielnicowych związanych z ludnością kultury łużyckiej oraz rzymskie monety odkryli archeolodzy w trakcie badań prowadzonych na trasie budowy obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego w ciągu drogi ekspresowej nr S11.
      (…)

      ~ostrowianin 2016-10-20 (16:19)
      haha jest 2016 a znalezli to juz 2 lata temu (2014) a teraz to juz tam jest beton i asfalt -ot macie zaplon w WP pozd

      ~pss 2016-10-20 (16:20)
      paciorki szklane? to juz wtedy germanie usilowali budowac opozycje wsrod slowian?

      ~Tymoteusz 2016-10-20 (16:36)
      i co to oznacza? że nasi przodkowie byli na tych ziemiach od dawna , że początki państwa polskiego to nie rok 966 n.e. , ale znacznie wcześniej. Jak była prawdziwa historia ludów zamieszkujących tereny obecnej Polski ?. Dlaczego nasi najeźdźcy tak bardzo starali usunąć wszelkie dowody historyczne na temat naszej przeszłości – wpierw Watykan starał się zatrzeć wszystko co było przed 966 , potem sukcesywnie nasi zaborcy. Fakt jest taki, że badania genetyczne potwierdzają to iż najwięcej osób z terenów polski posiada taką grupę genową która należała do ludu który przywędrował i zasiedlił Europę a potem Skandynawię, tak w skrócie oznacza to że przodkowie Słowian, Słowianie oraz te tereny są kolebką ,miejscem początku europy i Skandynawii. zapraszam do poczytania troszkę na temat starożytnej Polski – Wielkiej Lechii .

      ~śiatło 2016-10-20 (16:42)
      Bo to Polska (wtedy Lechia) wojowała z Imperium Rzymskim które w końcu obaliła!! Niemcy to państwo które powstało jeszcze później od USA! Niestety czasy rozbiorów zrobiły swoje: niemcy razem z watykanem napisali nam nową historię, prawie wszystkie kroniki o naszym starożytnym pochodzeniu zostały przez nich zniszczone!! Czasy przed Mieszkiem I, to czasy panowania Wielkiego Imperium Słowiańskiego i kilkunastu władców wielkiej Lechii, a Germania po rzymsku to kraj lezący na północ a nie nazwa niemców! – którzy zabrali nam naszą starożytną historię. Tak w skrócie o tym kim Polacy jesteśmy!

      ~ 🙂 [wczoraj]
      Żydzi eurpejscy zwlaszcza na terenach słowianskich pochodzą z Chazari istnialo od 7 do 10 wieku

      ~ alojz bąbelek [wczoraj]
      Dodam jeszcze że rasa Aryjska to czysta rasa Słowiańska, a dlaczego rasa panów? – bo Słowiańska religia polegała na czczeniu Boga Słońca (Światowid)i Światła najwyższego, Słowianie to dzieci światła, a ich samych nazywano „Panami” od Boga Pana – między innymi przez dawnych Węgrów, Irańczyków i całą Persję. A więc Słowian w dalszym nazewnictwie nazwano „rasą Panów” – znane??? Dlatego Hitler pragną zniszczyć Polskę i Polaków – bo zawłaszczanie naszego pochodzenia przez niemców począwszy od Bismarka było wciąż aktualne – i co ciekawe trwa nadal…..Merkel kontynuuje plan zniszczenia Słowian – Polaków. Największą tragedią nas Słowian jest zagrabienie naszego pochodzenia zniszczenie nasze religii i symboli, oraz to że nasz najświętszy symbol „swastyka” po naszemu „szczęśliwka” jest w Polsce zakazana!!!

      ~ sława nam [wczoraj]
      Nazwa Słowianie pochodzi od Slavic (sława, sławianie) od sławy czyli staliśmy się „sławni” a początek jej zawdzięczamy od podbicia i upadku zarazem imperium rzymskiego. Aleksander Wielki nigdy nie zdobył Lechii a podbił pół świata.

      ~pio (05:25)
      Lechia obaliła imperium rzymskie? Lechia Gdańsk może? 😀 Tylko czemu Rzymianie o tej Lechii nie wiedzieli, wiedzieli natomiast o Hunach, Gotach, Wandalach, Frankach, Jazygach, Alanach itd. 😀 Wy Turbosłowianie przekraczacie już wszelkie granice absurdu 😀

      ~Fifi (11:39)
      @pio ^ absurd to masz przed OŁTARZEM , pod znakiem krwawego KRZYŻA. nara!!

      ~Yachu (12:33)
      Turbosłowianie do dziś podbijają Europe, ostatnia inwazja była w Madrycie.

      ~Slavic (16:06)
      @pio ^ Wiedzieli nawet cesarz Rzymski ufundował tablicę królowi Lechii za życia która jest w muzeum ale nie publikowane bo zakaz. Więcej informacji w książce Starożytni królowie Lechii.

      ~HETMAN POLNY 1 godzinę i 35 minut temu
      JEDŹ NA JASNĄ GÓRĘ I ZOBACZ POCZET KRÓLÓW SŁOWIAŃSKICH RODZIMYCH A NIE PODDAŃCZYCH CHRZEŚCIJAŃSKICH A NIE GADAJ WYPOCIN GOJA JEŚLIŚ SŁOWIANIN. ZANIM COŚ NASKROBIESZ DOWIEDZ SIĘ Z ŻYDOWSKIEJ TORY KTO TO JEST GOJ I DOWIEDZ SIĘ KIM POLAKU JESTEŚ WEDŁUG PRAWIDŁOWEGO OBRZĄDKU NIESPREPAROWANEGO PRZEZ OJCÓW KOŚCIOŁA. CZYTAJ I CZERP WIEDZĘ Z DOBREGO ŹRÓDŁA A NIE Z ZATRUTEGO I Z KOLOROWYCH GAZET. POZNAWAJ SWOJĄ KULTURĘ ZANIM COŚ NASKROBIESZ.

      ~camel (20:09)
      Historia historią, ważne jest to jak teraz żyjemy. Dla bogatych krajów jesteśmy tanią siłą roboczą. Teraz Japonia jest szczęśliwa z naszej taniej siły roboczej.

      ~HETMAN POLNY 2016-10-20 (16:31)
      SŁAWA I CHWAŁA NASZYM BRACIOM SŁOWIANOM NIECHRZEŚCIJANOM, NASZYM RODZIMOWIERCOM.

      ~HETMAN POLNY (17:01)
      DODAM PORA WYDOBYĆ Z TANICH CHRZEŚCIJAŃSKICH OBYCZAJÓW RODZIME OBYCZAJE ZAKAMUFLOWANE W KATOLICYZMIE.

      ~SLAVA 2016-10-20 (16:22)
      Polska przed chrztem nazywalła się np na wschodzie lechia ,zachod wenden po łacinie znaczy vandal mieszko1 jak sie chcił opisany został mesco dux wandalorum do konca 1 rzeczy pospolitej Polacu uwazali sie potomków wandali a Litwa za sarmatów SLAVIC oznaca slava czyli slawni po upadku RZYMU nowa nazwa tak jaAK niemcy wczesniej przed1866 nazywala się Prussy

      ~pio (05:30)
      a wiesz że język wandalski się fragmentarycznie zachował? i jest to język BEZDYSKUSYJNIE germański 😀 „eils […] scapia matzia ia drincan!” to po wandalsku, fragment z roku 390 n.e. brzmi ci to po słowiańsku? 😀

      ~nick (09:36)
      do pio – to zdanie pojawia się w łacińskim poemacie z 390r i autor określa ten język jako gocki, BEZDYSKUSYJNIE – nie germański. Poza tym, jest to zapis fonetyczny, jak słyszano tak zapisano. A co do Wandali, podam tylko jeden przykład z jednej przykładowej kroniki :Vilhelm z Rubruck (XIII w): „Jezyk Rusinow, Polakow, Czechow i Sclawonow jest taki sam jak jezyk Wandalow”. Takich przykładów jest znacznie więcej. Czas zacząć czytać, a nie powtarzać skostniałych profesorków 😉

      ~nation 2016-10-20 (15:48)
      To oznacza że nasze ziemie były cały czas zamieszkane, skoro gdziekolwiek zaczynają się jakieś prace ziemne to znajduje się takie rzeczy. I tu się kłania DNA, Y haplogrupa R1a1a.

      ~ŚWIETNIE 2016-10-20 (15:33)
      To potwierdza, że przechodził tamtędy szlak Rzymian nad Bałtyk!

      ~Niekoniecznie 2016-10-20 (15:46)
      To mógł być skarb kupca lub wodza tam mieszkającego. A mieszkańcy nie byli Słowianami. Może Celtami? Przypomnę, że Calisia znana jest z handlu bursztynem lub inaczej jantarem. I było to 1800 lat temu jak zapisano w księgach historyków rzymskich. Nie pamiętam autora. Zaprzecza to także rodowodowi chrześcijańskiemu Europy i Polski. Nie wzięliśmy się z łaski biskupów

      ~Zbyszek kr. 2016-10-20 (15:51)
      Poczytajcie kroniki……Choćby na pewno bliskiego wam „Helmolda Kronika Sławiańska”.

      ~deg 2016-10-20 (15:55)
      Jak wykazują badania genetyczne, przodkowie Polaków zamieszkiwali tereny obecnej Polski co najmniej od 4 tys. lat. To dowodzi, że jesteśmy autochtonami na tych ziemiach, a jeżeli są jakieś ślady innych cywilizacji, to jedynie na zasadach „przelotnych”.

      Polubienie

  4. Widziałem ten artykuł o tych wykopaliskach, tylko nie wiedziałem, gdzie go wrzucić. Ale czujny Skribha załatwił już sprawę.

    A dyskusję Adriana z Panem Grzegorzem śledziłem swojego czasu na Tarace. Szkoda, że przepadła, ale dobrze, że Adrian ją tutaj przypomniał.
    Jeżeli mam być szczery, to przeczytałem wszystkie prace Pana Grzegorza, dotyczące zagadnień językowych. Nie można odmówić temu Człowiekowi wybitnej inteligencji i niespotykanych zdolności erudycyjnych. Należy jedynie żałować, że stoi po przeciwnej stronie barykady, broniąc niesłusznej sprawy.

    Polubienie

    • (…) Jeżeli mam być szczery, to przeczytałem wszystkie prace Pana Grzegorza, dotyczące zagadnień językowych. (…)

      Wspaniale, to będziesz mógł wkrótce ocenić moją ich krytykę. 🙂

      (…) Nie można odmówić temu Człowiekowi wybitnej inteligencji i niespotykanych zdolności erudycyjnych. (…)

      To prawda, że nie można mu odmówić wielu rzeczy, a na pewno jest pracowitym człowiekiem. Niestety, co do tej „wybitnej inteligencji i niespotykanych zdolności erudycyjnych”,.. hm… No cóż… Stawiam swoją „prymitywną chamowatość”,itp, przeciw tym jego przymiotom i okaże się który z nas z czego został stworzony… Jak na arenie… Dwóch wchodzi, jeden tam pozostaje… Liczę na to, że wykurzę go z tej jego germańskij norki i że odważy się bronić swoich racji, na moim terenie… a jak nie… jego tchórzliwa broszka…

      (…) Należy jedynie żałować, że stoi po przeciwnej stronie barykady, broniąc niesłusznej sprawy.(…)

      Ja uważam, że jest on wyjątkowym szkodnikiem i krętaczem, itd,.. ale mimo to już dawałem mu możliwości odpokutowania za jego „grzechy” i zmiany obozu… ale obaj wiemy, że to przekracza jego zakręcone zdolności… Ponowię to, ale już po upowszechnieniu pierwszego z serii wpisów poświęconych stratowaniu tych jego przeciw-słowiańskich i przeciw-logicznych krętactw… bo lubię najpierw nieco oszołomić moje ofiary,.. zanim je w całości pochłonę i strawię…

      Mam nadzieję, że wiele osób będzie miało niezły ubaw z tego co tu i na nowej stronie zacznie dziać się już niebawem… Myślę, że zacznę kaźń, czyli puszczę jej pierwszy odcinek w następny piątek… Planowałem w ten, ale żydobanderowcy z PiS popsuli mi nastrój tak bardzo, że odłożyłem to jak hitler napaść na Polskę w sierpniu… bo chcę być w pełni mieć pewną świadomość tej intelektualnej uczty… mniam… 🙂

      Nie ma już odwrotu. Albo on i allo-allo… albo „słowiański prymityw”,.. czyli ja…

      Polubienie

      • Widzę, że w dyskusji zahaczono o osobę słynnego Grzegorza J. Otóż dla mnie człowiek ten pozbawiony jest jakiejkolwiek inteligencji. Jak można uznawać kogoś za inteligentnego, jeśli ktoś wypisuje takie absurdy jak to, że ofiary ataku uciekły przed swoimi prześladowcami na ziemie prześladowców? Pisze to po to, bo mu to pasuje do bzdurnej teorii. Jego erudycja to przerost formy nad treścią – rzecz charakterystyczna dla bolszewickich pseudonaukowców, którzy w poprzedniej epoce ustrojowej potrafili pisać dużo, pięknie, ale bez treści. Jedyne za co można tego pana pochwalić, to pracowitość. Stworzenie witryny wymagało wiele czasu i wiele pracy. Jednak co z tego, skoro większość tych wpisów to bajki niezgodne z prawdą? Osobiście nie wierzę, że Grzegorz J. zmieni front i nawróci się na prawdę w kwestii pochodzenia Słowian. Nie ma na to szans. Człowiek ten przegrał. Racja jest po innej stronie, nie zaś po jego. Facet myli się niemal we wszystkim, co głosi. Przyznanie się do błędu wymagałoby w tych okolicznościach nie lada odwagi, uczciwości i pokory. Moja znajomość osobowości ludzkich mówi mi zaś, że p. Grześ zupełnie pozbawiony jest tych cech. To zwykły, mało inteligentny kujon, zasiedziały w zakurzonych, nieaktualnych prusackich i peerelowskich książkach, który nie rozumie współczesnej nauki, współczesnych odkryć, bo za bardzo nażarł się archaicznych bredni i zabrakło mu już miejsca na nową wiedzę. Zbytnio zakorzenił się w archaizmach. To taki typ starego komucha, który na początku lat 90-tych, mimo zmieniającego się świata, nie rozumie tego, co się dzieje, bo dla niego „Lenin jest wciąż żywy”. Uważam, że nie posypie on głowy popiołem tym bardziej, że nowa wiedza przeczy temu, w co do tej pory święcie wierzył. To zakompleksiony kujon pozbawiony samodzielnego myślenia. Do tego bufon i prymitywny cham. Był taki okres, że było mi go żal. Bo facet napracował się nad swoją witryną, a teraz okazuje się, że to była syzyfowa praca, w dużej mierze (choć nie w 100%) pozbawiona wartości. Najlepszym dla niego rozwiązaniem byłoby posypanie głowy popiołem, przyznanie się do braku racji i w konsekwencji przeorientowanie jego witryny na jasną stronę Mocy. Wówczas takie osoby ja np. ja, wybaczyłyby mu i zresetowały dotychczasowe relacje. Umiem wybaczać, nie lubię się gniewać i doceniam ludzi, którzy kiedyś błądzili, a teraz umiały się do tego przyznać. Mam nadzieję, że w takich okolicznościach również inne osoby spojrzałyby na Grzegorza łaskawszym okiem, w tym sam p. Skribha. Jednak wątpię, czy Grzegorza będzie stać na zmianę swych poglądów. Wg mnie jest on na to zbyt mały…
        Nie stać go na to, co m.in. ja kiedyś kilkukrotnie napisałem, że jeśli okaże się, że allochtoniści mieli rację i mnie przekonają, to sam przeproszę ich za moją krytykę, a specjalny list napiszę do Grzegorza J. Jego na to nie stać. Mnie stać. Ale to różnica klasy i osobowości.
        Do dziś pamiętam, jak w początkach moich poszukiwań prawdy o tym „skąd pochodzą Słowianie” czytałem jego witrynę. Pamiętam, że zrobiła na mnie ona duże wrażenie, jednak nie wyjaśniła niczego. Pamiętam, że miałem mętlik w głowie i że oddaliłem się od prawdy. Pamiętam, co potem spowodowało, że wszystko dla mnie stawało się jasne. Było to wykasowanie większości wiedzy zaczytanej na witrynie Grzesia i skupienie się na innych źródłach i portalach. G.J. mimo peerelowskiej erudycyjnej nowomowy, niebywale zaciemnia obraz historyczny i językowy. Jego witryna to trucizna, po przeczytaniu której w głowie człowieka rodzi się jedynie chaos. Jedyną wartością są zbieżności językowe, które on podał. Dobry materiał do analiz – taka ściąga. Natomiast jego interpretacja, że są to zapożyczenia od innych języków do j. słowiańskich to już niebywałe brednie.
        Dla mnie Jagodziński to bankrut intelektualny. To dinozaur, którego poglądy odejdą wraz z nim i jemu podobnymi. Nowe się rodzi. W bólach, w cierpieniu, ale tak zawsze wyglądają narodziny. Nowe się rodzi i nowe żyć będzie, a nie stare. Stare niebawem odejdzie. My jesteśmy tym nowym, Jagodziński uosabia starość. Prusko-prypecką prymitywną starość…

        Polubienie

  5. Brakuje kategorycznej definicji inteligencji, dlatego ogólnie określiłem tym słowem przymioty rozumu Pana Grzegorza. Jeżeli jednak przyjmiemy obowiązujące ostatnio poglądy na sposób definiowania inteligencji, z godnie z którymi miałaby ona objawiać się głównie zdolnością przystosowania do okoliczności, wtedy faktycznie możemy mówić o jej deficytach u Pana Grzegorza. Może więc inaczej: nie można odmówić charyzmy temu Człowiekowi… zobaczcie – ile uwagi poświęcamy Panu Grzegorzowi.

    Jestem już bliski ukończenia mojego artykułu, w którym właśnie wojuję z germańskimi pożyczkami. Póki co – czekam na artykuł Skribhy.

    Polubienie

    • Jeszcze pięć dni… A tak przy okazji, to pieprzyć „inteligencję”, jej sposoby mierzenia, itp… Ja dbam o logikę, źródła i dowody, bo „inteligencją” nie najadam się…

      Polubienie

    • Inteligencja to zdolność do logicznego rozumowania, a tego kompletnie brak Grzesiowi. Poza podanym wyżej przykładem wspomnę też o tym, że pan erudyta uważa, że pradawni Wenetowie z Polski byli ludem italskim, bo mu nazwa kojarzy się z Wenecją. W tym względzie wykazuje się on nie tylko inteligencją, ale i brakiem podstawowej wiedzy, gdyż nawet zachodni badacze stwierdzili, że Wenedowie nadadriatyccy pochodzili najprawdopodobniej z Europy Środkowej. Zatem było odwrotnie niż to pan erudyta twierdzi. Poza tym bredzi, że „gęś” to wyraz, który Słowianie zapożyczyli od Italiańców, podczas gdy wyraz ten podobny jest w większości j. indoeuropejskich, zatem jest on wspólnym dziedzictwem tych języków. Grześ to manipulator. Wymyślił tę teorię z gęsią, bo mu pasowała do allochtonistycznych majaczeń. Wspomnę też, że ten mega-mózg z Lubiąża uważa zgodnie z prypecką narracją, że Germanie (czyli Pra-Niemcy) uciekli z Polski w IV w., ale zostały tu nieliczni starsi Germanie. Na tej podstawie tłumaczy, że przetrwały w Polsce mitochondrialne geny ludności z czasów wpływów rzymskich aż po dzień dzisiejszy. Czyli, że co? Chyba, że to, iż młodzi jurni Słowianie płodzili dzieci z pomarszczonymi Helgami. Odrzucili swe młode słowiańskie piękności, bo pomarszczona babcia Helga zgrabnie kręciła swym dwutonowym tyłkiem przed jakimś 18-letnim Lestkiem czy innym Mojmirem, a tych to podniecało. A Helga do tego wciąż była płodna 🙂 !!! Facet nie rozumie genetyki. Facet nie rozumie niczego, więc do zasłużenia na przymiotnik „inteligentnego” zdecydowanie nie zasłużył. Dla mnie to błazen, manipulator i głupi bufon. Bredzi też o zapożyczeniach turkijskich w j. słowiańskich i nawet nie tłumaczy jak się one wzięły u Słowian. Może Słowianie zapożyczyli te wyrazy, gdy jako skośnoocy Azjaci mieszkali obok ludów turkijskich w Azji? Skoro tak, to czemu od VI w., gdy Słowianie pojawili się niby w Europie, opisywani są jako blondyni i szatyni o jasnych oczach i zdecydowanie europejskiej posturze? Jakoś temu inteligentowi nie przyszło na myśl, że kierunek zapożyczeń mógł być dokładnie przeciwny. Że to Ariowie – kuzyni Słowian idący do Azji mogli wnieść te słowa do języka napotkanych po drodze azjatyckich Turków. A o wędrówce Ariów z Europy mówią źródła pisane (tzw. Wedy), pokrewieństwo genetyczne Ariów ze Słowianami jest udowodnione (hg R1a) i pokrewieństwo językowe także (vide mój artykuł „Języki słowiańskie a haplogrupa R1a1”). Przecież ta logiczna teoria, podparta różnymi dziedzinami nauki jest dużo bardziej prawdopodobna niż pokrętne matactwa Jagodzińskiego. I jego niezdarne próby udowadniania korelacji boomu demograficznego IV-wiecznych Słowian nieznających rolnictwa i nie umiejących tworzyć garnków na kole do boomu demograficznego w XIX-wiecznej Irlandii…
      Przykro mi Sławku, ale nie mogę podzielić Twojego zachwytu nad tym pajacem, zwłaszcza w kwestii inteligencji. Dla mnie facet ma wyraźne braki w inteligencji i logicznym rozumowaniu. Dla mnie to intelektualny bankrut i przedstawiciel wymierającego, szkodliwego gatunku.

      Polubienie

      • Moje co najmniej 2 wpisy, które ukażą się w następnej kolejności, po tym piątkowym, będą odnosiły się min. do tego italskiego pochodzenia Wenedów/Wenetów itd. Niestety popieram stanowisko pana Adriana w tej sprawie… co mam nadzieję udowodnię, moim dowodzeniem i źródłami…

        Polubienie

  6. Adrianie, nie upieram się. Wprawdzie czytałem, jak mówiłem, wszystkie prace językoznawcze Pana Grzegorza, było to jednak dość dawno i, przyznam się, nigdy ich dogłębnie nie analizowałem. Ty miałeś więcej ku temu okazji, a to chociażby z uwagi na Waszą polemikę. Ujął mnie swego czasu rozległością wiedzy. Zresztą, paradoksalnie, przynajmniej w moim przypadku, jeden z jego artykułów przyniósł skutek odwrotny… Chodzi o krytykę pracy słoweńskich autorów, którzy odczytali napisy wenetyjskie w języku słowiańskim, która bodaj po raz pierwszy zwróciła moją uwagę na problematykę starożytności mowy i kultury Słowian.

    Polubienie

    • Jagodziński taką ma rozległą wiedzę, że we wszystkim się myli. Jeśli przyjąć, że ma rzeczywiście rozległą wiedzę, to tym bardziej źle świadczy o jego inteligencji, że jej nie umie wykorzystać w celu odkrycia zagadek. Dla mnie ten facet to pendrive, przechowywacz informacji. A pendrive przechowuje to, co mu się zapisze. Może to być prawda, a mogą to być bajki. Pendrive nie zastanawia się czy to słuszne czy nie, prawdziwe czy nie. Nie jest krytyczny wobec tego, co mu zapisano. Przyjmuje to i przechowuje. Tak samo nasz erudyta z Libiąża: przechowuje i bezmyślnie powiela archaiczne, bzdurne informacje. Tak jak pendrive nie przyswaja sam od siebie nowej wiedzy, tak samo Grześ nie uczy się, nie uzupełnia wiedzy. To, co zapisał dawno temu, to siedzi do teraz bez żadnych zmian.
      Pomijając już naszego ulubieńca, spójrzcie na to, jak mało konkretną nauką jest językoznawstwo. Jak dla różnych badaczy jeden wyraz jest zapożyczeniem w jedną stronę, a dla innych w drugą stronę. Naukowcy słoweńscy odkryli napisy starożytnych Wenetów. Inni im nie dowierzają, bo nie możliwe… bo Słowian nie było wtedy na świecie. Nie narodzili się. Ale jak ostatnio niemiecko-holenderski zespół odczytał napis filistyński stwierdzając, że napis najbliżej przypomina j. słowiańskie, to już im wstępnie uwierzono, bo to przecież „Zachodniacy” odkryli. Pisałem już dawno temu i wielokrotnie: autochtonizm Słowian musi najpierw uznać zachodnia nauka. Polskie zakompleksione miernoty uniwersyteckie nie są bowiem same czegoś stworzyć. Kopiują tylko to, co Zachód pisze. Oczywiście są szczytne wyjątki od tej zasady i im należy się szacunek.

      Polubienie

      • Jeszcze dopiszę dwa wątki:
        1. Zauważcie, że witryna naszego Grzesia trwa w necie od lat wielu, a treść jej zasadniczo nie uległa żadnej zmianie. Przez ostatnich kilkanaście lat nastąpił niebywały postęp w badaniach genetycznych, w badaniach etnosów, nawet w archeologii odkryto bardzo wiele stanowisk dawnej ludności. W genetyce nastąpił niebywały rozwój, co każe nam spojrzeć inaczej na wiele kwestii. Grzesiu zaś stoi jak sierota w miejscu. Ciągle tym samym. I ma pretensje do całego świata, że inni go wyprzedzają i śmią jechać nie tą drogą, co Grześ. Zero rozwoju, zero progresu. Stoi Grześ w miejscu niczym Bałtowie, którzy po opuszczeniu sąsiednich im ziem Germanów stali 200 lat i nie zajmowali tychże pustych ziem. Stali i czekali aż jakieś dzikusy w łapciach spadną z księżyca i zajmą im okoliczne post-germańskie ziemie 😉
        Na tym braku rozwoju u takiego Grzesia i jego stagnacji skorzystałem m.in. ja i inni fani tej tematyki, którzy weszli w tę pustkę post-prypecką i szybko wykorzystali nową wiedzę, nowe odkrycia, aby głosić nowe, logiczne tezy o pochodzeniu Słowian. Grześ zaś siedzi w swym wysłużonym fiaciku 126p i myśli, że wciąż jest „macho”, bo ma nowy samochód. Nie zauważył, że świat poszedł do przodu i że dziś fiacik 126p to już przeżytek. Stoi i ekscytuje się fiacikiem. I to jest właśnie dramatem tego butnego i niesympatycznego człowieczka.

        2. Zauważcie również, że każda osoba, która głębiej wejdzie w tematykę słowiańską i liźnie głębszej wiedzy, to w zdecydowanej większości opowiada się ona po stronie autochtonizmu. Ja nie znam nikogo wręcz kto po zgłębieniu tej tematyki stałby się prypeciarzem. Sławek napisał, że zainteresował go temat Słowian po przeczytaniu artykułu o odkryciu słoweńskich naukowców. Grześ swoją witryną stworzył sobie kolejnego przeciwnika ideologicznego. Ze mną było podobnie, bo ja gdy zaczynałem się zajmować tą tematyką to chciałem odkryć „SKĄD przybyli Słowianie na ziemie polskie”. Z góry zakładałem, zgodnie z oficjalną wykładnią, że musieli skądś przybyć. Mierziła mnie wielość teorii na ten temat i sam postanowiłem się każdej z nich przyjrzeć z bliska. Dość szybko trafiłem na witrynę Grzesia i ona zamiast mnie przekonać do allochtonizmu zwiększyła moje wątpliwości i pogłębiła chaos. Pan Skribha zainteresował się tą tematyką, bo przypadkowo zauważył w pobliskim indyjskim sklepie, że hinduskie słowa są bardzo podobne do polskich. Mało tego! Są naukowcy, którzy nawrócili się na autochtonizm. Dr Robert Dąbrowski pisał pracę doktorską z zakresu kraniologii mającą udowodnić allochtonizm Słowian. Badania, które przeprowadził (a było ich setki) zdziwiły go mocno, bo bez wątpliwości wskazywały na autochtonizm Słowian. Dlatego się nawrócił. Swoje pierwotnie allochtonistyczne poglądy zmienił też prof. Tadeusz Makiewicz. Stało się to na skutek najnowszych odkryć archeologicznych z terenu Wielkopolski. Z ostatnich lat nie znam żadnego przypadku naukowca, który by przeszedł z obozu autochtonicznego do obozu allo. Nie znam.
        Kossinowe bajki umierają na naszych oczach. To ich powolna, acz stopniowa i nieunikniona (!!!) agonia. Zobaczcie co się dzieje na forach. Ludzie ostro bronią tez o autochtonizmie Słowian. To już nie jest jakiś mały ruch, to już jest masa ludzi, fascynatów, którzy walczą o prawdę. Kossiniarze zeszli do defensywy, są wyraźnie słabsi na forach, spychani są na aut. Również środowisko naukowych głąbów to widzi i boi się tego.

        Polubienie

      • Oto chodzi!.. Kupą Mości Panowie! Kupą łoić i bez litości,.. ale nie na pałę, a skrupulatnie i metodycznie, jak nazistowska księgowość! To tak, żeby im nie było przykro i w ich guście… Hajlihajla… 🙂 Jeszcze cztery dni…

        Polubienie

  7. Używając sportowej terminologii Adriana, który gdzieś kiedyś napisał, że koncepcja allo została zepchnięta do narożnika, napisałem na Historykach, że allo leży już na deskach, tylko nie chce odklepać. Odpisał mi na to jeden allo-beton, że nikt nie zadał jej dotąd nawet jednego ciosu. Ten sam allo-beton odpisał potem na wpis ukazujący dowody na ciągłość zaludnienia Wielkopolski, że jest to idealnie zgodne z poglądami Skroka, dowodzącego, że twórcami polskiej państwowości byli Germanie. Używając starej metafory, wypada napisać, że – jak spluniesz allo-betonowi w twarz – powie, że deszcz pada.

    Ten chłopak, który odczytywał pismo trackie (nie pamiętam nazwiska), popełnił taki artykuł o domniemanym, słowiańskim pochodzeniu Ludów Morza. Strasznie go allo obśmiali, uznając jego dociekania za szczyt turboslawistycznego absurdu. Ciekawe, czy posypią głowę popiołem po odczytaniu filistyńskich napisów w języku słowiańskim? Wątpię! Zinterpretują to pewnie w ten sposób, że twórcami słowiańskiego etnosu byli Żydzi.

    Polubienie

    • O turbo Słowianach.
      Pragnę zauważyć, że owo przezwisko wkrótce wywinie podobnego fikołka jak „cud warszawski” z roku 1920.
      Po prawdzie i logice, turbo Słowianami są allochtoniści ze swoją turbo-tezą, że lud bagienno-prypecki wyszedł „ze swoich siedzib” i zajął ponad pół europy na przestrzeni 200 lat.

      Polubienie

      • Tak, czy srak… Trzeba to powtórzyć… a swoją drogą, allo-allo mietko nie bendom mieli… Jeszcze cztery dni…

        Polubienie

    • Dowodzi to tylko niebywałej tępoty tego prusackiego, skretyniałego środowiska. Jeśli jest ciągłość zaludnienia w Wielkopolsce tzn., że nie było pustki osadniczej, a to pokazuje, że prypeciarstwo zmienia poglądy i każde nowe odkrycie dopasowuje do swojej durnej tezy. Zatem: była pustka osadnicza czy nie? Przestano używać koła garncarskiego czy nie? Skoro przestano, to jakim cudem mieszkający tu wciąż Germanie przestali go używać? Zapomnieli? Dlaczego przyjęli język Słowian? Dla mnie poglądy Skroka są po prostu głupie. Nie ma żadnych dowodów na wikińskość Mieszka I. Poza tym Wikingowie to nie Wandalowie. Wikingowie byli ludnością skandynawską, Wandalowie środkowoeuropejską. Zatem nawet jeśli Wikingowie wpłynęli na powstanie p. polskiego, to byli tu tylko gośćmi i nie tworzyli ciągłości zamieszkania na ziemiach polskich. Pojawią się wyniki badań, to wtedy więcej pogadamy. Jeśli zatem okaże się, że większość ludności Polski była taka sama przed V w. i jest dziś, to allo będzie miało poważny problem. Pisali oni bowiem i trzeba im to głośno wypominać, że w Polsce była pustka i że napłynęły tu masy Słowian. Badania pokażą czy był masowy napływ innej biologicznej ludności czy nie. Jeśli nie był, to allo będą w ciemnej dziurze. Okaże się bowiem, że się mylili w kwestii wyludnienia jak i w kwestii masowego napływu nowego ludu. A udowodnienie, że mniej liczni przybysze, biedni i głupi narzucili swój język bardziej licznym, bogatszym i lepiej rozwiniętym autochtonom nie będzie możliwe. Ten Twój dyskutant Sławku należy do trzeciego typu, który określiłem w poprzednich swoich wpisach. To typ niczego nie pojmującego kretyna żyjącego w błogim stanie, nie zdającego sobie sprawy z tego, że za chwilę jego błogi stan brutalnie zostanie przerwany. To taki nieświadomy katastrofy pasażer Tytanica, który chleje na pokładzie, bawi się, tańczy, a za chwilę nie będzie żył. A zanim wyzionie ducha dopadnie go brutalne zdziwienie i przerażenie.

      Polubienie

      • I jeszcze jedno Sławku: pod koniec lat 80-tych nikt nie przypuszczał, że komuna tak szybko upadnie. Stare komuchy żyły w błogim przeświadczeniu, że Związek radziecki i socjalizm przetrwa długie lata. Minęła chwila, a ta światowa potęga oparta na kłamstwie i terrorze rozsypała się jak domek z kart. Jeszcze rok temu pewien bolszewicki idiota, będący jeszcze do niedawna najbardziej wpływową osobą w naszym umęczonym kraju, pieprzył że niejaki Komorowski przegra wybory tylko wtedy, gdy po pijaku przejedzie na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży. Dziś nie ma już Komorowskiego i topi się żydobolszewik-jąkała zwalniający ponad sto osób, bo nikt nie chce czytać jego załganego antypolskiego szmatławca, który zaledwie kilka lat wcześniej dyktował narrację ideologiczną w Polsce. Z którym ku nieszczęściu naszego narodu liczyli się najważniejsi politycy i biznesmeni. Gdzie dziś jest ZSRR? Gdzie dziś jest Komorowski? Gdzie niejaki Szechter? Są tam, gdzie niebawem będzie prypecizm wraz z kretynem, z którym miałeś Sławku niemiłą okazję dyskutować na brunatnych. Z kretynem, który nawet nie zauważa kolejnych ciosów zadawanych allochtonistom. Nie widzi, że to już koniec. Nie widzi go tak jak żyjący w błogości komuniści, jak niejaki N. Ceaușescu, a współcześnie jak Szechter, Komorowski czy inni POsrańcy. Oni też nie widzieli swojej klęski. Ale ją dostrzegli w odpowiednim momencie. Dklatego tym większy szok przeżyli. Przeżyją go też tacy kossinowi idioci, jak ten z brunatnych.

        Polubienie

      • „Też tak to widzę… Cztery dni…”
        Oby nie było jak zawsze, wyniki jedno, interpretacje wyników drugie.

        Polubienie

  8. Adrianie, Skribho, kolejny dowcip z Historyków… Domen wrzucił wczoraj wywiad z Figlerowiczem, dotyczący tych jego badań porównujących kopalne DNA z Wielkopolski z DNA piastowskim. Na podstawie wstępnych wyników Figlerowicz przychyla się raczej do koncepcji auto i poglądu o ciągłości zaludnienia. Na to inny allo-beton (nb. ten, który mnie zbanował) odpisuje: „Figlerowicz jeszcze przed otrzymaniem grantu sprzyjał teorii auto- i zgromadził w zespole tylko naukowców wyrażających podobną opinię (a nie ma ich w środowisku naukowym zbyt wielu). Może więc to nie jest kwestia tego jaki jest wynik, tylko kto głosy liczy”.

    Tak więc allo, chwytając się brzytwy, będą pewnie próbowali podważać wiarygodność badań genetycznych.

    Polubienie

    • I odetną sobie na tym palce, bo nikt ich po tym poważnie traktować już nie będzie! Dodatkowo kiedy (a nie jak) udowodnię, że ich „badania” jęsykofe to kłamstwa… to wszystko co jest allo-allo rozsypie się, jak domek z kart… Jeszcze tylko cztery dni… Niech kombinują i knują, bo zostało im mało czasu… Niech pogrążają się w BaG+Nie głębiej…

      Polubienie

    • Sławku, a możesz podać linka do tego wywiadu?
      Zwróćcie uwagę jak prof. Figlerowicz subtelnie mówi: „Skłaniam się raczej ku autochtonizmowi” 🙂 Wg mnie badania mogą być przytłaczające i nie pozostawiające żadnych złudzeń. R1a1 będzie bardziej liczna niż we współczesnej Polsce. Czyli ponad 57,5%. Zdecydowanie mniej będzie R1b (obecnie chyba 12,5% – piszę z pamięci).

      Polubienie

    • Spokojnie. Podadzą wyniki badań, to sami sobie je zinterpretujemy. Wstępnie planuję, że może napiszę na temat tych wyników artykuł. Zobaczymy. Chyba, że inni to zrobią wcześniej.

      Polubienie

  9. Dywagacje o historii z „niczego”.
    Tu są dwie zasadnicze kwestie. 1. prawda historyczna, której ustalenie jest trudne i obarczone marginesem błędu 2. szukanie dowodów na poparcie jakiejś narracji, czy innej ideologii.
    Upolitycznienie, przy całej złożoności, braku źródeł językowych, różnych interpretacji, fantazji, fałszerstw itd. nie ułatwia dotarcia do prawdy.
    Osobiście bardziej cenię te źródła, które przedstawiają różne, czasem sprzeczne hipotezy, proponowane przez różnych badaczy. Daje to szanse przeciętnemu odbiorcy na choćby uświadomienie, że tak naprawdę w wielu kwestiach nauka nie ma pewności.
    Kiedyś na Tarace Pan Wojtek się oburzył, że pracownica muzeum, na pytanie o etniczność Przeworczyków odpowiedziała, że nie wiadomo. Nie ma pewności. A ja taką odpowiedź uznaję za uczciwą. Skoro są różne roszczenia, różne hipotezy to prawda może zaskoczyć.
    Nasze społeczeństwo chyba ma świadomość, że prawda jest pojęciem względnym, zmienia się choćby z pogodą. Różne teorie słyszało. Np. Strona historyków, nie przez wszystkich lubiana, ale dopuszcza zdania, teorie odmienne. (chociaż nie jestem pewna, za rzadko tam zaglądam) Treści moderatorów, czyli kapo jak niektórzy ich nazywają są dobre dla maturzystów. Politycznie poprawne. Ci ze świadectwem dojrzałości chyba nie mają już powodu tego czytać, za to mogą poznać punkt widzenia naszego Sławomira. Więc mamy do pewnego stopnia pluralizm historyczny, choć narodowców raczej się tępi. Co do kompleksów. Jak ja chcę być potomkinią sarmackiego wozaka, to se poczytam o Prypeci, jak chę być córą Warega, to se wyetymologizuję nazwę miasta, z któregom jestem.
    A w Niemczech też mają pluralizm? Chyba nie. Może byłby to wstrząs dla niektórych „soli ziemi niemieckiej”, gdyby mieli większy wybór? Moja propozycja pochodzenia języka niemieckiego nie zainteresowała Skribhy. Ale wyobraźcie sobie oburzenie, gdyby na niemieckich łamach pojawiła się hipoteza, że to jest po prostu odmiana środkowoeuropejskiego jidysz. (niektórzy historycy postulują migrację tego narodu ze wschodu do Sr. Europy, a nie z zachodu na wschód) Ze tak naprawdę to Niemcy mówią w jidysz, a nie odwrotnie. Chociaż miano „rycerzy Jedi” mi się podoba. Młodzi by byli zachwyceni. No i ta cudowna gramatyka, nie podobna do innej indoeuropejskiej miałaby jakieś sensowne źródło pochodzenia.

    Polubienie

    • „Moja propozycja pochodzenia języka niemieckiego nie zainteresowała Skribhy. Ale wyobraźcie sobie oburzenie, gdyby na niemieckich łamach pojawiła się hipoteza, że to jest po prostu odmiana środkowoeuropejskiego jidysz. (niektórzy historycy postulują migrację tego narodu ze wschodu do Sr. Europy, a nie z zachodu na wschód) Ze tak naprawdę to Niemcy mówią w jidysz, a nie odwrotnie. Chociaż miano „rycerzy Jedi” mi się podoba. Młodzi by byli zachwyceni. No i ta cudowna gramatyka, nie podobna do innej indoeuropejskiej miałaby jakieś sensowne źródło pochodzenia.”

      Zainteresowała,… ale mnie język germański, czy to jako mieszanka Pra_Słowiańska z jakimiś podłożami Nie-Pra-Słowiańskimi, czy to jako mieszanka podłoża Pra-SŁowiańskiego z jakimiś nakładkami językowymi Nie-Pra-Słowiańskimi, niech by i tym tzw. jidish, czy czukchish… nie obchodzi… Jak ktoś chce to drążyć, jego sprawa, bo ja mam ważniejsze i ciekawsze drążenia do roboty. Podobnie jest z językiem baskijskim, czy np. kartwelskim itd.

      Co innego zajmować się zapożyczeniami itd, a co innego dochodzić co i jak mieszało się i gdzie… bo czy mieszało się to od lewej do prawej, czy od góry do dołu, to tak czy siak mieszało się i NIC TEGO NIE ZMIENI…

      Języki kreolskie młodsze od Pra-Słowiańskiego zajmują mnie tylko, jako źródła do porównywania kierunku zapożyczeń i do tego studiować ich nie muszę… ani znać ich wszystkich… Ja chcę poznać to, co jest ciągle ukryte w języku, którym teraz właśnie piszę… Możecie to nazwać lenistwem, jak Wam zrobi to lepiej… Mi to powiewa…

      Polubienie

  10. Adrianie, to chodziło o ten wywiad:

    http://www.naukaonline.pl/nasze-teksty/nauki-biologiczne/item/3056-tajemnice-w-zebach-skryte

    Anno, na historykach jest taki pluralizm, że właśnie „odsiaduję” miesięcznego bana za treści autochtoniczne.

    Mówiłem, że allo-betony będą próbowały podważać wiarygodność badań i ich autorów! Kolejny przykład… Wpis na Historykach dosłownie sprzed chwili: „Cóż, jeśli w publikacjach zespołu Figlerowicza konkluzje będą tak rozjeżdżały się z danymi jak u Piontka sprawa będzie jasna”. Chodzi o badania antropologiczne, przypomnę, dowodzące, że:
    • pod względem budowy morfologicznej czaszki i częstości występowania cech
    odontologicznych, populacje zaliczane do kultury wielbarskiej, kultury przeworskiej i
    kultury czerniachowskiej nie różnią się między sobą genetycznie,
    • ponadto, populacje z okresu rzymskiego zaliczane do kultury wielbarskiej, kultury
    przeworskiej i kultury czerniachowskiej, pod względem budowy morfologicznej
    czaszki i częstości występowania cech odontologicznych, nie różnią się także od
    średniowiecznych populacji Słowian zachodnich i populacji Słowian wschodnich,
    natomiast ich podobieństwo do średniowiecznych grup germańskich jest niewielkie,
    • podobieństwo biologiczne populacji ludzkich, zamieszkujących dorzecze Odry i
    Wisły, od epoki brązu do średniowiecza, jest bardzo wysokie.

    Kliknij, aby uzyskać dostęp 01piontek.pdf

    Polubione przez 1 osoba

  11. Skribha,
    „Zainteresowała,… ale … nie obchodzi…’
    Ok. Niech ci będzie. Więc zamiast „Moja propozycja pochodzenia języka niemieckiego nie zainteresowała Skribhy”, powinno być: „Moja propozycja pochodzenia języka niemieckiego Skribhę zainteresowała, ale nie obeszła”
    Wybacz, że nie sięgnęłam do oryginału twojej wypowiedzi z przed półrocza i coś nie tak zinterpretowałam.
    Adrian, Interpretacja danych genetycznych.
    Badania żeńskich dna z terenów Polski z okresu wczesnego średniowiecza wykazują podobieństwo do Polek, Białorusinek i Bułgarek. Czy to oznacza autochtonizm jez. słowiańskiego na tych terenach, czy też język ten przybył wraz z Olenami i Katyushami?
    Sławomir,
    „Anno, na historykach jest taki pluralizm, że właśnie „odsiaduję” miesięcznego bana za treści autochtoniczne.”
    Poważnie? Monopol? Ograniczanie konkurencji? Może należy złożyć skargę do Prezesa UOKiK? Szczerze mówiąc myślałam, że te tojtobzdury zaopatrują w wyszczerzonego emotikona. Co by wszyscy wiedzieli, że oni też „nie chcom, ale muszom” trzymać fason. Ponadto, miałam wrażenie, że większość to IQ ludzie (no chociaż kilka punktów powyżej średniej krajowej, co prawda wyjątkowo niskiej biorąc pod uwagę wszystkich sąsiadów poza Litwinami) i dobrze wiedzą jak to w tych historiach z historią było.

    Polubienie

    • „Wybacz, że nie sięgnęłam do oryginału twojej wypowiedzi z przed półrocza i coś nie tak zinterpretowałam.”

      Nigdy Ci tego nie zapomnę!!! Szock!!! Jak mągłaś!!? 😉

      Polubienie

  12. Teraz już jest z sensem, tyle że tekst trochę rozsypany. Jest jakiś problem przy kopiowaniu, co pewnie zależy od pochodzenia pliku docelowego. Mniejsza z tym… ważne, że sens pozostaje czytelny. Czyli że badania antropologiczne wskazują na tożsamość biologiczną mieszkańców terenów Polski okresu rzymskiego ze średniowieczną populacją Słowian zachodnich i wschodnich. Natomiast allo-betony próbują podważyć wiarygodność tych badań i osoby ich autora.

    Polubienie

    • Samo to, że komuś chciało się stworzyć w sieci stroną oczerniającą jakąś koncepcję historyczną, świadczy źle o tej osobie, a największym udręką dla takiego twórcy jest pomijanie jej przez zwolenników tej koncepcji, albo przynajmniej osób nastawionych do niej neutralnie.
      Niepotrzebnie ulżyłeś mu w mękach.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do sławomir Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.