438 77 rocznica zbrodni sowieckich dokonanych na Polakach, pierwszej deportacji Polaków na Syberię podczas II wojny światowej i rozstrzelaniu w Katyniu jeńców z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie


fot. prezydent.pl

madziar@madziar
To lekcja niepełna . Zbrodnia katyńska to efekt zmowy niemiecko -rosyjskiej po trzech konferencjach metodycznych gestapo i nkwd odbytych w 1939 i 1949 Lublinie , Krakowie i Zakopanem .Te konferencje metodyczne wysokich oficerów tych służb odbywały się z inicjatywy Niemiec . Te konferencję wysokich oficerów zwieńczyło tajne spotkanie z inicjatywy Niemiec ,samych szefów, czyli Himmlera i Berii w lutym 1940 r. w Romintach, na którym Himmler namówił Berię do mordu na Polakach . Po tym tajnym spotkaniu Beria rezygnuje z wniosku jaki nieco wcześniej do niego skierował Abakumow ,wnioskujący o wypuszczenie Polaków i sam występuje do Stalina z wnioskiem o rozstrzelanie Polaków. Stalin wniosek Berii akceptuje ale żąda aby pod tym wnioskiem podpisali się wszyscy członkowie politbiura.

ajwaj 85.212.64.*
98 % chazarki z NKWD – jak potem UB

W 79.175.212.*
Kim byli co strzelali do Polaków to my wiemy !!! mieli tylko sowiecie dokumenty, nie zakłamujcie historii !!!

rytualny…@rytualny
Cenzura ???Jak wy chcecie być wiarygodni? No więc zapytam po raz kolejny kto ukrywa się pod pojęciem sowieci? Naziści zostali rozszyfrowani. Patrząc z perspektywy na pucz 1917 roku w Rosji inspiratorów, sponsorów odpowiedz nie powinna być trudna. Czy kolejny raz ocenzurujecie?

z kraju Bolkow SBolkow 46.11.63.*
Po zabojstwach polskich oficerow, smieci z PPR-a zostaly zwiezione do POLSKI na czolgach NKWD w 44. Te wszystkie baumany, szechtery, sznepfy i inne ROZENSZWANCE. Do dzisiaj niszcza one Polske

http://wpolityce.pl/historia/330121-77-lat-temu-sowieci-podjeli-decyzje-o-rozstrzelaniu-polskich-jencow-z-obozow-w-kozielsku-starobielsku-i-ostaszkowie

77 lat temu Sowieci podjęli decyzję o rozstrzelaniu polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie

opublikowano: 5 marca · aktualizacja: 5 marca

5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło uchwałę o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych przebywających w sowieckich obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej. W wyniku tej decyzji zgładzono około 22 tys. obywateli polskich.

Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz partyjnych i państwowych. Jej podstawą było ściśle tajne pismo, które w marcu 1940 r. skierował do Stalina ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria. Szef NKWD pisał w nim m.in.:

W obozach dla jeńców wojennych NKWD ZSRS i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili obecnej znajduje się duża liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych pracowników policji polskiej i organów wywiadu, członków nacjonalistycznych, kontrrewolucyjnych partii, członków ujawnionych kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych, uciekinierów i in. Wszyscy są zatwardziałymi wrogami władzy sowieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju sowieckiego”.

W dalszej części sporządzonej notatki Beria stwierdzał:

Będący jeńcami wojennymi, oficerowie i policjanci, przebywający w obozach, usiłują kontynuować działalność kontrrewolucyjną, prowadzą agitację antysowiecką. Wszyscy czekają tylko na wyjście na wolność, aby móc aktywnie włączyć się do walki przeciw władzy sowieckiej. Organy NKWD w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi wykryły szereg kontrrewolucyjnych organizacji powstańczych. We wszystkich tych kontrrewolucyjnych organizacjach przywódczą rolę odgrywali byli oficerowie armii polskiej, byli policjanci i żandarmi.

Według danych zawartych w piśmie Berii do Stalina, w obozach dla jeńców wojennych przetrzymywano (nie licząc szeregowców i kadry podoficerskiej):

14 736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu – według narodowości: ponad 97 proc. Polaków.

Szef NKWD podawał, że wśród nich znajduje się: 295 generałów, pułkowników i podpułkowników, 2080 majorów i kapitanów, 6049 poruczników, podporuczników i chorążych, 1030 oficerów i podoficerów policji, straży granicznej i żandarmerii, 5138 szeregowców policji, żandarmerii, służby więziennej i agentów wywiadu oraz 144 urzędników, obszarników, księży i osadników.

Notatka informowała również, że: „W więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi przetrzymywanych jest ogółem 18 632 aresztowanych (wśród nich 10 685 Polaków)”.

W tej liczbie: „1207 byłych oficerów, 5141 byłych policjantów, agentów wywiadu i żandarmerii, 347 szpiegów i dywersantów, 465 byłych obszarników, fabrykantów i urzędników, 5345 członków różnorakich kontrrewolucyjnych i powstańczych organizacji i różnych kontrrewolucyjnych elementów, 6127 uciekinierów”.

Oceniając, że wszyscy polscy jeńcy wojenni przetrzymywani w obozach oraz Polacy znajdujący się w więzieniach „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, Beria wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow.

Powyższe wnioski przedstawione przez szefa NKWD zostały w całości przyjęte 5 marca 1940 r. przez Biuro Polityczne KC WKP(b). Na omawianym piśmie Berii znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za”. (Michaił Kalinin – przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS – teoretycznie głowa państwa sowieckiego; Łazar Kaganowicz – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego).

3 kwietnia 1940 r. NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Z Kozielska 4404 jeńców przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy.

3896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach.

6287 jeńców z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. NKWD wymordowało także około 7300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego. Na Ukrainie rozstrzelano 3435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem).

Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.

W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.

Mly/PAP

Polka 213.5.212.*
Panie, bądź miłosierny dla tych, których jedyną winą była miłość do Polski. Wieczny odpoczynek, a dla ich katów wieczne potępienie. Amen

barbara 195.93.250.*
to było ludobójstwo

102 176.122.214.*
ruskie BYDŁO, jak było i tak jest – tylko kraść, gwałcić i MORDOWAĆ !

Mn 185.139.19.*
Mój dziadek Stanisław Wyszyński, kapitan Wojska Polskiego został zamordowany przez sowietów w Starobielsku. Moja mama i babcia nigdy nie wyszły z żałoby .

…..


Cmentarz przy ul. Unickiej w Lublinie, fot. PAP/Wojciech Pacewicz

http://wpolityce.pl/historia/327258-77-rocznica-rozpoczecia-sowieckich-deportacji-wojewoda-lubelski-przez-kilkadziesiat-lat-nie-dawano-mowic-o-sybirakach

77. rocznica rozpoczęcia sowieckich deportacji: Wojewoda lubelski: „Przez kilkadziesiąt lat nie dawano mówić o Sybirakach”

opublikowano: 12 lutego · aktualizacja: 12 lutego

Pamięć Polaków wywiezionych przez władze sowieckie na Sybir z dawnych kresów Rzeczypospolitej uczczono w niedzielę w Lublinie w 77. rocznicę rozpoczęcia masowych deportacji.

W kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP Zwycięskiej odprawiona została msza św. w intencji ludzi, którzy ponieśli śmierć i cierpieli na zesłaniu. Po mszy kombatanci z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele środowisk kresowych oraz władz miejskich i regionalnych, przemaszerowali pod Pomnik Matkom Sybiraczkom. Orkiestra wojskowa odegrała hymn państwowy. Odbył się apel pamięci, żołnierze oddali salwę honorową. Pod pomnikiem złożono kwiaty i zapalono znicze.

Nie wolno zapomnieć o tamtych strasznych wydarzeniach, ponieważ nie jest powiedziane, że one się nie mogą powtórzyć. Po to są takie uroczystości. Wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba ją kultywować. Nie walczyć zażarcie między sobą, ale starać się porozumiewać i przestrzegać zasad moralnych — powiedział PAP jeden z uczestników uroczystości, Józef Lis, który jako dziecko był wywieziony na wschód.

13 kwietnia 1940 r. naszą rodzinę – moich rodziców, babcię i trójkę dzieci – wywieziono spod Grodna do północnego Kazachstanu. Ja miałem 11 miesięcy. Przebywaliśmy tam 6 lat. Ojciec poszedł w 1943 r. do armii kościuszkowskiej, babcia tam zmarła, a my wróciliśmy w 1946 r. po podpisaniu porozumienia między Bierutem a Stalinem — opowiadał mężczyzna.

Mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy w miejsce, gdzie już w 1936 r. byli wywiezieni Polacy z rejonów przygranicznych Związku Sowieckiego. Ich wywieziono z całym dobytkiem, bydłem, inwentarzem, w lecie i zostawiono na pustym stepie. Jakoś się urządzili i nas przyjęli do swoich lepianek. Dzięki temu przeżyliśmy pierwszy najtrudniejszy okres — wspominał.

Tam były straszne warunki, w zimie mrozy i śnieg taki, że lepianki trzeba było odkopywać. Lepianki były zrobione ze słomy i krowiego łajna. Rodzice pracowali w kołchozie. Nie było co jeść, czasem kilka dni nic nie jadłem i wyłem z głodu, opowiadali mi bracia. Chorowaliśmy na tyfus, jedynym lekarstwem w szpitalu, odległym o kilka kilometrów, był wrzątek i kartofle, tak nas leczono — dodał.

Przewodniczący lubelskiego oddziału Związku Sybiraków Janusz Pawłowski podkreślił, że Polacy mieszkający na kresach dawnej Rzeczypospolitej zostali przez sowieckie władze potraktowani okrutnie.

Masowe wysyłki spotkały nas tylko za to, że byliśmy Polakami. W czasie mrozów sięgających minus 40 stopni jechaliśmy w bydlęcych wagonach, w niektórych nie było nawet piecyków. Ludzie zamarzali, przymarzali do ścian, zmarłych wyrzucano z wagonów na pobocze. Podróż taka trwała od dwóch tygodni nawet do miesiąca — powiedział.

Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek przypomniał, że Polska w 1939 r. stała się ofiarą dwóch agresorów – Niemców i Sowietów.

Przez kilkadziesiąt lat fałszowano naszą historię, nie dawano mówić o Sybirakach, o zsyłkach. Jest tak, że ze słuszną alergią reagujemy na wszystkie objawy faszyzmu, nazizmu niemieckiego, sprzeciwiamy się wszelkim symbolom nazizmu i faszyzmu. Jakoś brakuje nam tej alergii wówczas, kiedy patrzymy na symbole komunistyczne — powiedział.

Pamiętajmy, że komunizm sowiecki wyrządził bodaj jeszcze więcej krzywd narodowi polskiemu aniżeli faszyzm niemiecki. To są dwa totalitaryzmy i dwaj agresorzy, którzy z równą mocą napadli na nasz kraj i niszczyli nasz naród — dodał Czarnek.

10 lutego 1940 r., rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja obywateli polskich na wschód, która objęła 140 tys. osób. Do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego wówczas część obszaru Polski, zorganizowały cztery wywózki. Według danych NKWD przymusowo wywiezionych zostało około 330-340 tys. osób.

Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.

(PAP)/ems

…..


fot. wPolityce.pl

http://wpolityce.pl/historia/322299-w-2017-r-ipn-przypomni-m-in-o-operacji-polskiej-nkwd-szarek-to-jedna-z-najwiekszych-i-nieznanych-tragedii-naszego-narodu

W 2017 r. IPN przypomni m. in. o operacji polskiej NKWD. Szarek: „To jedna z największych i nieznanych tragedii naszego narodu”

opublikowano: 6 stycznia

Tzw. operację polską NKWD, czyli zamordowanie w latach 1937-1938 co najmniej 110 tys. Polaków żyjących na terenie ZSRS przypomni IPN w 2017 r. To jedna z największych i nieznanych tragedii naszego narodu — podkreśla w rozmowie z PAP prezes IPN Jarosław Szarek.

W tym roku jednym z najważniejszych zadań IPN będzie przypomnienie opinii publicznej o tzw. operacji polskiej NKWD – jednej z największych tragedii naszego narodu z lat 1937-1938. Było to zamordowanie od ponad 110 tysięcy do nawet 200 tysięcy Polaków, którzy mieli nieszczęście żyć w czasie Wielkiego Terroru na terenie Związku Sowieckiego. Operacja ta, przeprowadzona przez funkcjonariuszy NKWD, jest nieznanym w Polsce ludobójstwem popełnionym na naszych rodakach. IPN musi to w tym roku zmienić — podkreślił Szarek.

Prezes IPN podkreślił przy tym, że mord na Polakach – obywatelach sowieckiego państwa – był fragmentem o wiele większych zbrodni, do których doszło w latach 30. na terenie całego ZSRS, choć Polacy byli mordowani ze względu właśnie na narodowość. Represje objęły przede wszystkim Rosjan – nie tylko tych, którzy zostali przez władze zdefiniowani jako „elementy kontrrewolucyjne”, ale także członków partii komunistycznej, aparatu bezpieczeństwa oraz inne niż polska mniejszości narodowe.

Pamiętajmy, że początkiem tego zła była rewolucja bolszewicka w Rosji, czyli zamach stanu w Piotrogrodzie. W tym roku minie dokładnie 100 lat od tego wydarzenia, które było początkiem komunistycznych rządów najpierw w Rosji, a później w innych krajach, czego efektem było blisko 100 milionów ofiar tego systemu na całym świecie — zaznaczył Szarek.

W związku z 80. rocznicą początku tzw. operacji polskiej, którą zainicjował rozkaz szefa NKWD Nikołaja Jeżowa z 11 sierpnia 1937 r. IPN planuje konferencję naukową z udziałem rosyjskich badaczy, m.in. z prof. Mikołajem Iwanowem (autorem książki „Zapomniane ludobójstwo”). Wydana zostanie specjalna teka edukacyjna z materiałami dla uczniów i nauczycieli. Instytut uruchomi również specjalny portal internetowy (także w językach angielskim i rosyjskim). Na wzór innych tego typu portali edukacyjnych internauci będą mogli zapoznać się z podstawowymi informacjami na temat tej zbrodni, opracowaniami historyków, a także dokumentami. Wśród nich znajdzie się rozkaz operacyjny nr 00485 Jeżowa, który wcześniej zaakceptowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego WKP(b) z Józefem Stalinem na czele.

Warto podkreślić, że IPN ma już dorobek w tej sprawie; przed laty wydaliśmy dwutomowe opracowanie zbiorowe pt. +Wielki Terror: operacja polska 1937-1938+, a w ostatnich dniach wybór dokumentów +Wielki Terror w sowieckiej Gruzji. Represje wobec Polaków+. To opracowania naukowe, ale podejmiemy działania, by wiedza o tej zbrodni dotarła do jak najszerszego grona odbiorców w Polsce. Jako naród jesteśmy winni to ofiarom NKWD, których w przypadku tej operacji jedyną +winą+ było to, że byli Polakami — podkreślił Szarek.

Przypomniał też, że w styczniu br. prokuratura IPN ma zamiar wszcząć śledztwo w sprawie tzw. operacji polskiej NKWD.

Prezes IPN zwrócił uwagę, że przybliżenie opinii publicznej okoliczności zbrodni i upamiętnienie polskich ofiar NKWD z lat 1937-1938 ułatwia dopiero ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o Instytucie. Tłumaczył, że zgodnie z nowymi przepisami zakres działań IPN obejmuje okres od 1917 r., a nie jak wcześniej od wybuchu drugiej wojny światowej w 1939 r.

Nowelizacja ustawy o IPN znacznie, bo o ponad 20 lat, rozszerzyła zakres naszych badań, co obok powołania nowych pionów IPN, w tym Biura Poszukiwań i Identyfikacji oraz Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa, przysparza wiele nowych ważnych obowiązków — powiedział Szarek.

Zaznaczył jednak, że w związku z nowymi zadaniami IPN powinien dysponować odpowiednio większym budżetem na 2017 r.

IPN już od pół roku działa na podstawie starego budżetu; widać jednak wyraźnie, że tych pieniędzy brakuje na nowe, związane z nowelizacją, przedsięwzięcia. To między innymi poszerzone poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar komunistycznej bezpieki i ich identyfikacje, które są bardzo ważne dla polskiej pamięci narodowej. Kosztowne są również upamiętnienia, których obowiązek spada teraz na Instytut. Niezwykle ważna jest także likwidacja tzw. zbioru zastrzeżonego. Mam nadzieję jednak, że obecnie rządzący rozumieją to dobrze, tym bardziej, że jeszcze dodali Instytutowi nowe obowiązki związane z realizacją tzw. ustawy dezubekizacyjnej — mówił Szarek.

Prezes IPN wymienił również inne ważne rocznice w 2017 r., wokół których będą koncentrować się ustawowe działania Instytutu. Najbliższa z nich to 70-lecie sfałszowania przez komunistów wyborów do Sejmu w styczniu 1947 r.

Informacje o tych pseudowyborach przedstawimy na specjalnie dedykowanym tej sprawie portalu internetowym. Umieścimy tam dokumenty, które pokażą, w jaki sposób w Polsce instalowała się władza z sowieckiego nadania — zapowiedział Szarek.

Inne ważne rocznice, na które zwróci uwagę IPN to: 75-lecie przekształcenia Związku Walki Zbrojnej na Armię Krajową na podstawie rozkazu gen. Władysława Sikorskiego z 14 lutego 1942 r.; w marcu 40-lecie powstania Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela; w maju 40-lecie Studenckiego Komitet Solidarności oraz zabójstwa krakowskiego studenta Stanisława Pyjasa; w czerwcu 100-lecie powołania Armii Polskiej we Francji, zwanej też Błękitną Armią, której dowódcą był gen. Józef Haller.

W czerwcu zamierzamy również godnie uczcić powstanie Solidarności Walczącej, którą we Wrocławiu w 1982 r. założył Kornel Morawiecki, marszałek senior obecnego Sejmu. Wspólnie z dawnymi opozycjonistami z Solidarności Walczącej, ale także z ich naśladowcami z krajów byłego Związku Sowieckiego, zorganizujemy uroczystą konferencję naukową. Nie zapomnimy też o 75. rocznicy niemieckiej akcji +Reinhard+, czyli wymordowania na ziemiach polskich ponad dwóch milionów Żydów oraz powołania Rady Pomocy Żydom Żegota — mówił Szarek.

Prezes IPN dodał, że Instytut będzie przygotowywał uroczyste obchody 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Wśród propozycji Instytutu w tej sprawie jest dwuletni cykl debat historyków, które IPN wspólnie z Kancelarią Prezydenta zainaugurowały w ubiegłym roku w Belwederze (pierwsza debata dotyczyła znaczenia Aktu 5 listopada z 1916 r.). Kolejne spotkanie, które odbędzie się w drugiej połowie stycznia br., będzie dotyczyć orędzia prezydenta USA Thomasa Woodrowa Wilsona do Senatu z 22 stycznia 1917 roku, w którym stwierdził, że „powinna powstać zjednoczona, niezawisła i autonomiczna Polska”.

Podczas kolejnych debat organizowanych w Belwederze historycy będą rozmawiać m.in. o skutkach rewolucji lutowej i rewolucji październikowej w Rosji dla Polaków, powstaniu Armii Polskiej we Francji pod dowództwem gen. Józefa Hallera, Korpusach Polskich w Rosji, Polskiej Organizacji Wojskowej czy Komitecie Narodowym Polskim Romana Dmowskiego. W ten sposób IPN i Kancelaria Prezydenta chcą przybliżyć wydarzenia i postaci, które szczególnie przyczyniły się do odrodzenia polskiego państwa w 1918 roku.

Norbert Nowotnik (PAP)/ems

zgaga 71.188.49.*
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/234220/operacja-antypolska-nkwd-1937-1938-geneza-i-przebieg-ludobojstwa-popelnionego-na-polakach-w-z To prawda, mało o tym wiemy.

Michał 83.26.232.*
Komunizm to system ludobójczy, przestępczy i przeciwko ludzkości. W Polsce i w Europie nie potępiono nigdy oficjalnie i prawnie komunizmu, bo to siostra socjalizmu, a socjaliści od lat tu rządzą.

analityk 46.170.129.*
Jedwabne to tragedia ale do końca nie wyjaśniona, ale te mordy Polaków przez NKWD przez sołdatów o wiadomej narodowości to trzeba nazwać ludobójstwem.

W 79.175.212.*
80% NKWD to ????? Eskimosi więc kto mordował Polaków ???

…..


Rampa załadowcza z oryginalnym parowozem i typowymi wagonami składu zsyłkowego na Syberię – ekspozycja w CEiPR w Szymbarku Foto i opis: wikimedia.org

http://www.kresy.pl/wydarzenia,polska?zobacz/dzisiaj-77-rocznica-i-wielkiej-deportacji-polakow-na-syberie

10 lutego – 77. rocznica pierwszej deportacji Polaków na Syberię podczas II wojny światowej

Dodane przez Lipinski Opublikowano: Piątek, 10 lutego 2017 o godz. 15:03:13

Jej ofiarą padli głównie polscy osadnicy wojskowi, urzędnicy państwowi niższej i średniej rangi, pracownicy służby leśnej oraz pracownicy PKP.

Deportacja rozpoczęła się w nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. Obejmowała ona tereny Polski przyłączone do Związku Radzieckiego w ramach paktu Ribbentrop-Mołotow. Deportacja miała miejsce w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, temperatura wynosiła wtedyw niektórych miejscach nawet -40°C. Osoby deportowane mogły zabrać ze sobą nie więcej niż pół tony odzieży, drobnego sprzętu rolniczego i domowego na rodzinę. Nie mogły jednak zabrać zwierząt i dużego sprzętu.

CZYTAJ TAKŻE:
Polacy w Kazachstanie uczcili ofiary stalinowskich deportacji [+FOTO]

Polacy stanowili 70% ofiar pierwszej deportacji, pozostałe 30% stanowiła ludność białoruska i ukraińska. Bardzo złe warunki atmosferyczne w rejonach docelowych, wymuszanie pracy ponad siły przy wyrębie lasów, a także lokowanie w osadach o charakterze niemal łagrowym, sprawiły, że śmiertelność tego kontyngentu była najwyższa, i wyniosła w już pierwszych miesiącach zesłania około 3-4% wszystkich zesłanych. Łącznie zmarło nie mniej niż 10% wyszystkich sybiraków. Wielu z tych, którzy przeżyli nie wrócili już do Polski.

Deportowani Polacy trafili m.in. do obwodu Archangielskiego (położonego w północnej Rosji nad oceanem Arktycznym), kraju Krasnojarskiego (nad Oceanem Arktycznym na wschód od Archangielska), republiki Komi, obwodu Swierdłowskiego.

Szacuje się, że podczas I deportacji wywieziono na Syberię 250 tysięcy osób.

kresy.pl

Wladyslaw:
W zadnym razie nie chce wyprawdowac tych deportacji, alez „polotny odziezu na rodzine” – to w tych czsach dla Syberii bylo niemal nie krolewskimi warunkami! Ludnosc miejscowa miala bardzo mniej niz poltony. Mroz – 40C to normalne dla tych, kto mieszka na Syberii. Mysle, ze to ideologiczna przesada mowic o tym, ze Polacy zyli w jakichs innych i bardzo gorszych warunkach, niz inna ludnosc na Syberii.

Adinocka:
Unikam wulgaryzmów, ale tu się nie powstrzymam. Zamknij swoją kłamliwą sowiecką mordę. To że rodzina mogła zabrać do pół tony, nie znaczy że zabrała. Wspomnienia deportowanych mówią o tobołku a nie wozie z połowa tony. Po drugie to była odzież na klimatyczną strefę umiarkowaną a nie arktyczną Po trzecie za coś trzeba było kupować jedzenie od miejscowych. Wysłanie ludzi w goły arktyczny step pod koniec zimy, bez leków i jedzenia z małymi dziećmi to ludobójstwo, nawet jak się im pozwoli zabrać łaszki na maksymalnie minus 20. Żebyś zrozumiał jasno: małczać sobaku!

AlexanderWolf:
Czerwony o kryptonimie „Władek” ja bym Ci zaserwował to samo co przeżyły te maluczkie dzieci wiezione w mrozie na zesłanie, wiesz komuchu ile ich zmarło w trakcie jazdy? Ile było jak psy rzucane obok torów? Ilu zmarło w tych „luksusowych” warunkach? Co działo się w łagrach, w kopalniach, na zesłaniu? Jesteś bezczelnym typem, skoro na portalu kresowym, na polskich Kresach gdzie tak wielu wymordowaliście z waszymi banderowskimi i hitlerowskimi kumplami Polaków, ośmielasz się w ogóle wypowiadać sowieciarzu. Kresowiacy pamiętają co zrobiliście wy, banderowcy i szkopy i nic tego nie zmieni, nic. Niczym się nie różnicie od banderowców, jedna satanistyczna hołota!

Kojoto:
…Władzio… zawsze cię broniłem za to, że nie ukrywasz tego kim jesteś, ale teraz to juz grubo przesadziłeś, alt to bardzo GRUBO. Koledzy już w zasadzie ci wytłumaczyli w czym rzecz, więc zachowuj się grzecznie (do czego sam nawołujesz) i przeproś za oplucie (to brdzo delikatne określenie) pamięci Polaków zamarzających w bydlęcych wagonach albo w syberyjskiej tajdze, czy stepach Kazachstanu, gdzie byli wysadzani często w środku zimy, bez narzędzi, jedzenia ani noclegu – … ci co przeżyli musieli sobie wszystko zbudować i zorganizować. Tacy jak ty co ujmują się nad losem jeńców bolszewickich, którym IIRP zapewniła luksusowe warunki w porównaniu do tych które Rosyjscy i sowieccy zbrodniarze dawali Polskim kobietom i dzieciom… tylko ciemne sowieckie bydło zdychało na choroby bo nie dbało o elementarne zasady higieny… Przeprosisz – to zrozumiemy.

Wladyslaw:
Panowie, lepiej dyskutowac grzecznie, czym lajac sie. Np., w Polsce prawie nie mowia o tym, ze w XIX w. Polacy jechali do Syberii nie tylko przymosowo. Mam w rodzine jedna galaz polskiego pochodzenia, ktore ptzyjechali do Syberii dobrowolne pod czas reformy Stolypina, bowiem otrzymali bezplatnie tu duzo ziemi, czego w Polsce miec nie molgi. Polski element narodowy w migracyjnym potoku reform Stolypina jeszcze czeka na badacza. Takze czytalem w czasopisme polskim o losach niektorzych powstancow polskich. Na foto byli domki tych powstancow w Siberii. Alez w XIX w. takich domkow nie mieli duzo tubylcow! Niektorze powstancy nawet mieszkali ze swojimi chlopami. Bardzo nie zle dla tych warunkow. „W łagrach, w kopalniach, na zesłaniu” Polkow ginielo nie mniej i nie wiecej, niz innych narodowosci.

Adinocka:
Nie ucz nas kultury homo sovieticus. Dyskusja to nie jest bezczelne pisanie bolszewickiej propagandy, urągającej elementarnemu poczuciu sprawiedliwości i prawdy. Co do reszty znowu piszesz przeinaczenia i jawne sowieckie kłamstwa. Za Stołypina bolszewiku Polski nie było, bo była okupowana przez Rosję. To Rosja ssała polskie ziemie jak pijawka, do tego stopnia że cześć Polaków musiała emigrować za chlebem. Bieda na ziemiach polski była efektem rosyjskiej okupacji. Osiedleńcy za Stołypina otrzymywali ziemie, której nikt nie chciał, dlatego za darmo. To nie był czarnoziem na Ukrainie, tylko podbiegunowa Syberia! Potem w ramach operacji polskiej w 1937-38 polskie wioski na Syberii zostały wymordowane z męskiej populacji (poczytaj o Wierszynie i Posadzie Białostockiej/ Białymstoku). Tak wy bolszewicy odwdzięczyliście się głupim Polaczkom za zagospodarowanie syberyjskiej dziczy. Zesłani powstańcy polscy dorabiali się na Syberii bo to była polska elita (szlachta i inteligencja), a miejscowi żyli w ciemnocie i zacofaniu. Łatwo było wybić się absolwentowi uniwersytetu jak wokół niepiśmienni zapici chłopi ruscy i inni Kałmucy. Nie udawaj że nie wiesz, że po odbyciu kary powstańcy musieli się osiedlić na Syberii bo mieli zakaz powrotu do Prywisljańskiego Kraju. Wierne żony dobrowolnie przyjeżdżały do zesłanych mężów. Trudno żeby żyli w brudzie i zawszeniu jak miejscowi. Stąd te twoje ładne domki. Na koniec znowu bezczelne kłamstwo! W sowieckim piekle w granicach do 1939 Polacy byli 15 razy częściej więzieni i zsyłani do łagrów niż rdzenni Rosjanie i 20 razy częściej rozstrzeliwani!!! To wyliczenia rosyjskiego profesora z Memoriału Mikołaja Iwanowa. ZSRR zamieszkiwało w międzywojniu około 2 miliony Polaków a w samej operacji polskiej rozstrzelano ponad sto tysięcy mężczyzn narodowości polskiej, czyli co 10 Polaka mężczyznę a ty bolszewiku ośmielasz się stwierdzać, ze nas twoi sowieciarze represjonowali jak inne narodowości imperium zła!

16 thoughts on “438 77 rocznica zbrodni sowieckich dokonanych na Polakach, pierwszej deportacji Polaków na Syberię podczas II wojny światowej i rozstrzelaniu w Katyniu jeńców z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie

  1. https://dorzeczy.pl/kraj/24764/Rosyjski-dziennikarz-W-Polsce-odradza-sie-nazizm.html

    Rosyjski dziennikarz: „W Polsce odradza się nazizm”

    Autor: Maciej Pieczyński

    Pakt Ribbentrop-Mołotow nie był przyczyną II wojny światowej, w Polsce nie było antyhitlerowskiej partyzantki, a Żołnierze Wyklęci byli nazistami. Taka interpretacja historii w programach publicystycznych na antenie rosyjskiej telewizji publicznej jest normą.

    Prokremlowskie media jak mantrę powtarzają chwytającą za serce „wielkoruskiego patrioty” opowieść o tym, jak to niewdzięczna Europa Środkowo-Wschodnia podważa zasługi „wyzwolicielskiej” Armii Czerwonej w zwycięstwie nad faszyzmem. W ubiegłym tygodniu goście programu publicystycznego „Osobajastatja” („Sprawa nadzwyczajna”) na antenie państwowej telewizji „Zwiezda” dyskutowali właśnie na temat „Bitwy o historię”. Punktem wyjścia do debaty był felieton, którego narrator bił na alarm: „na zachodzie piszą na nowo historię!”. W tej „nowej, skandalicznej wersji dziejów” Stalin jest zbrodniarzem równym Hitlerowi, pakt Ribbentrop-Mołotow – przyczyną II wojny światowej, a Armia Czerwona przyniosła Ukrainie, Polsce czy krajom bałtyckim zniewolenie. A to, zdaniem prokremlowskich publicystów i polityków, narracja niedopuszczalna. I to wcale niekoniecznie dlatego, ze zdaniem Rosjan nieprawdziwa. Nie kwestionują bowiem, że w 1939 roku wkroczyli do Polski. Nie uważają tego jednak za zbrodnię porównywalną z agresją niemiecką.
    „Polscy okupanci i sowieccy wyzwoliciele”

    „Ukraińcy witali kwiatami Armię Czerwoną, bo przyniosła im wyzwolenie spod polskiej okupacji!” – argumentował Aleksandr Czalenko, dziennikarz, powtarzając przy tym w zasadzie dosłownie sowiecką propagandę tamtych czasów, w myśl której najazd ze wschodu przyniósł nie tylko wolność, ale i cywilizację: „Moja babcia została 1939 roku wysłana na zachodnią Ukrainę, uczyć niepiśmienne dzieci ukraińskie!”. W pakcie Ribbentrop-Mołotow też nie było niczego zdrożnego – w końcu Polska w 1934 roku też podpisała pakt z Niemcami. I nie ma znaczenia dla rosyjskich publicystów, że porozumienie to nie zakładało żadnych rozbiorów innego państwa. Poza tym, zdaniem Rosjan, pakt niemiecko-sowiecki był niczym w porównaniu z Monachium, tymczasem przedstawiany jest jako „niemalże spisek dwóch totalitarnych państw!”. Reasumując: w myśl tej narracji przyczyną wybuchu wojny była niemiecka agresja, z którą Stalin nie miał nic wspólnego, ponieważ po pierwsze, jakiekolwiek porozumienie z Hitlerem podpisał jako ostatni z wielkich graczy europejskich, po drugie zaś – był do tego „zmuszony” wobec niechęci Zachodu.
    „Polscy naziści nie zasługują na swoje państwo”

    Przede wszystkim jednak Związek Sowiecki, co słychać z Kremla już od dawna, „wyzwolił Polskę od faszyzmu”. Tomasz Maciejczuk, polski bloger udzielający się w rosyjskich mediach, stwierdził, że czerwonoarmiści byliby bohaterami jedynie wówczas, gdyby po „wyzwoleniu” wycofali się z Polski, zamiast ją okupować. Na to z wielkim żarem i rozbrajającą szczerością odpowiedział Andriej Fjefjełow, redaktor naczelny stacji telewizyjnej „Djeń” („Dzień”): „A co wy byście chcieli: żeby rosyjski żołnierz przegonił Hitlera z Polski, a potem tak po prostu dał jej wolność, żeby znowu się dogadała z Anglią przeciw Rosji?! Zresztą, swoje pretensje kierujcie do Roosevelta i Churchilla, nie do nas!”. Maciejczuk próbował polemizować, argumentując, że przecież Polacy w latach 1939-1945 walczyli z hitlerowskimi Niemcami”. Fjefjełow zbył ten argument lekceważącym gestem, komentując: „Dajcie spokój z tymi mitami, to tak sami, jakby powiedzieć, że banderowcy walczyli z Niemcami!”. Prowadzący zadał polskiemu blogerowi prowokacyjne pytanie „Czy zgadza się pan, że Polska nie walczyła z niemieckim okupantem?”. Maciejczuk, protestując, przypomniał o Powstaniu Warszawskim, które nie doczekało się pomocy Stalina. Nikt jednak nie zwracał uwagi na tę argumentację. W pewnym momencie zarówno prowadzący, jak i adwersarze polskiego blogera, zaczęli mówić językiem polskiej i zachodnioeuropejskiej lewicy. Stwierdzili, że w Europie Środkowej odradza się faszyzm. I nie mieli na myśli jedynie Ukrainy, bynajmniej. „Naziści, którzy w Polsce współpracowali z III Rzeszą, teraz są traktowani jako bohaterowie!” krzyczał wręcz Fjefjełow, ignorując protesty Maciejczuka. Wtórował mu prowadzący program, bezkrytycznie cytując fragment artykułu z gazety „Argumenty niedjeli” („Argumenty tygodnia”): „W polskim mieście Hajnówka odbył się tzw. marsz Żołnierzy Wyklętych”. Żołnierzami Wyklętymi nazywano uzbrojone grupy nazistów, którzy działali na terenie Polski po II wojnie światowej i dokonywali zbrodni wojennych pod szczytnymi hasłami walki o wolność ojczyzny”. Fjefjełow stwierdził ponadto, że „Polacy, niestety, nie mają prawa do własnego państwa”, a „niepodległość Polski to bzdura”.
    / Źródło: DoRzeczy.pl

    Red Fox IP dzisiaj 14:08
    Wiadomo od dawna, że sowiecki komunizm i niemiecki nazizm, to bratnie ustroje, które poróżniły się tylko dlatego, że zarówno Stalin jak i Hitler mieli ambicje samodzielnego panowania nad światem. Obecnie kilkusetletnie sypatie Niemiec i Rosji odradzają się. Wspólnie tworzą nowego obywatela: lewaka, który jest genetyczną mieszanką rosyjskiego bolszewika i niemieckiego nazisty.

    ggość IP dzisiaj 13:58
    przecież z nimi nie warto dyskutować. to zakłamane społeczeństwo, trzeba się od nich odgrodzić murem albo płotem. dyskusje o II wojnie z nimi nie maja sensu, bo ten zakłamany naród pragnie tylko „wyzwalać” sąsiadów. ciekawe czy oni wierzą w te własne kłamstwa? pewnie tak. bo jeśli mają świadomość że kłamią, to to już jest perfidia. nazywają nas nazistami a nasze wojsko terrorystami, robią to by mieć jakkolwiek powód i usprawiedliwienie do tego by tu wejść. Ukraińców walczących o swoją ojczyznę też nazywają terrorystami. nadchodzą takie czasy że każdy kto walczy we własnej obronie będzie nazwany terrorystą!

    Szacki IP dzisiaj 13:29
    Rosyjski dziennikarz zdaje się nie wiedzieć, że w Polsce nie było czegoś takiego jak nazizm. Pomylił nasz kraj z Niemcami. Cała reszta o „wyzwoleniu Polski od faszyzmu” czy o „polskich nazistach współpracujących z Niemcami”, to stalinowska mitologia. Parandowski przy fantazji rosyjskich dziennikarzy i historyków, to nic. Wy nas okupowaliście, bolszewicy na początku swoich rządów byli znacznie gorsi niż ci mityczni hitlerowcy. Półwiekowa okupacja sowiecka cofnęła Polskę w rozwoju. Eksterminowaliście naszą elitę społeczną, wyeksploatowaliście naszą gospodarkę. I my, Polacy mamy być wam za to wdzięczni? Bez żartów. Swoją propagandę wciskajcie swojemu ogłupionemu i zapijaczonemu narodowi, ale nie nam.

    milosierdzie_gminu IP dzisiaj 12:03
    Panie Pieczyński, bredzicie o tym pakcie Ribentrop -Mołotow. Jeżeli umowa z 23 sierpnia 1939 roku była przyczyną wojny, to czego przyczyną były aneksji Czechosłowacji i anszlusu Austrii, rok wcześniej, czego przyczyną było zerwanie z ustaleniami traktatu wersalskiego i rozrost przemysłu zbrojeniowego w Rzeczy, zwiększanie liczebności armii i tworzenie organizacji paramilitarnych przez Hitlera, czego wreszcie przyczyna była retoryka Führera wobec niższych rasowo Słowian i deklaracje poszerzania przestrzeni życiowej? Pakt to było przypieczętowanie planów Hitlera i ustalenie w tym planie roli Rosji. Co do witania Armii Czerwonej na Ukrainie jako wyzwolicieli to niestety nie są to komunistyczne legendy – polecam lekturę Sergiusz Piaseckiego

    Szacki IP dzisiaj 13:50
    Mniejszość ukraińska zawsze była wrogo nastawiona wobec Państwa Polskiego, któremu winna była lojalność. Ukraińcy istotnie witali bolszewików z otwartymi ramionami, ale to była zdrada i rebelia. Hitler łamał traktat wersalski od niemal samego początku swoich rządów, dlatego Marszałek Piłsudski wysunął koncepcję wojny prewencyjnej, ale Francuzi nie byli tym zainteresowani i odrzucili naszą ofertę wspólnej likwidacji zagrożenia ze strony nazistów, za ich krótkowzroczność i tchórzostwo zapłaciła cała Europa. Anszlus Austrii i zaanektowanie Czechosłowacji nie były przyczyną czegokolwiek, one były następstwem idiotycznej, pacyfistycznej postawy „zachodnich, demokratycznych potęg”, które miały być filarami wersalskiego ładu. Plany Hitlera, o których wspominasz miały swoją pośrednią rolę w wybuch wojny, niemniej gdyby nie układ ze Stalinem, Hitler nie posunąłby się do tego. Owszem był szalony, ale nie do tego stopnia, żeby się uprzednio nie ubezpieczyć. Wiedział, że wojny na kilku frontach jednocześnie nie wygra, dlatego zdecydował się likwidować wrogów po kolei. Później postąpił wbrew temu, a w konsekwencji przegrał i to z kretesem. Stalinowi zależało na wybuchu wojny znacznie bardziej niż Hitlerowi, bo zakładał, że jeśli kraje kapitalistyczne będą się wyrzynać, to się osłabią, a jemu łatwiej będzie narzucić swój obłędny „komunistyczny raj” Staremu Kontynentowi, a więc stanie się to, co nieudało się w roku 1920. Częściowo mu się powiodło, ale częściowo tylko dlatego, bo Hitler pokrzyżował mu plany 22 czerwca 1941 roku. Zabrzmi to kuriozalnie, niemniej z pewnego punktu widzenia Hitler ocalił Europę Zachodnią przed komunistycznym jarzmem.

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polska?zobacz/nazisci-ktorzy-w-polsce-wspolpracowali-z-iii-rzesza-teraz-sa-traktowani-jako-bohaterowie


    źr. Radio Free Europe

    „Naziści, którzy w Polsce współpracowali z III Rzeszą, teraz są traktowani jako bohaterowie!”

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 21 marca 2017 o godz. 13:01:48

    Takie tezy padały podczas dyskusji w jednej z rosyjskich telewizji.

    Jak informuje portal Do Rzeczy – W ubiegłym tygodniu goście programu publicystycznego „Osobajastatja” („Sprawa nadzwyczajna”) na antenie państwowej telewizji „Zwiezda” dyskutowali właśnie na temat „Bitwy o historię”. Punktem wyjścia do debaty był felieton, którego narrator bił na alarm: „na zachodzie piszą na nowo historię!”. W tej „nowej, skandalicznej wersji dziejów” Stalin jest zbrodniarzem równym Hitlerowi, pakt Ribbentrop-Mołotow – przyczyną II wojny światowej, a Armia Czerwona przyniosła Ukrainie, Polsce czy krajom bałtyckim zniewolenie. A to, zdaniem prokremlowskich publicystów i polityków, narracja niedopuszczalna. I to wcale niekoniecznie dlatego, ze zdaniem Rosjan nieprawdziwa. Nie kwestionują bowiem, że w 1939 roku wkroczyli do Polski. Nie uważają tego jednak za zbrodnię porównywalną z agresją niemiecką.

    W trakcie programu padły m.in następujące stwierdzenie z ust Andrieja Fjefjełowa, redaktora naczelnego stacji telewizyjnej „Djeń”- A co wy byście chcieli: żeby rosyjski żołnierz przegonił Hitlera z Polski, a potem tak po prostu dał jej wolność, żeby znowu się dogadała z Anglią przeciw Rosji?! Zresztą, swoje pretensje kierujcie do Roosevelta i Churchilla, nie do nas.

    Na uwagę polskiego blogera Tomasza Maciejczuka, że Polacy w latach 1939-1945 walczyli z III Rzeszą, Fjefjełow odpowiedział – Dajcie spokój z tymi mitami, to tak sami, jakby powiedzieć, że banderowcy walczyli z Niemcami!

    ZOBACZ RÓWNIEŻ: Parlament Białorusi przeciwko marszowi ku czci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce

    W pewnym momencie Rosjanin krzyknął wręcz – Naziści, którzy w Polsce współpracowali z III Rzeszą, teraz są traktowani jako bohaterowie!

    Fjefjełow stwierdził również, że – Polacy, niestety, nie mają prawa do własnego państwa, a niepodległość Polski to bzdura.

    Kresy.pl / Dorzeczy.pl

    General:
    Ruskie to kundle, nie warto komentować szczekania.

    UPAdlina:
    kuba Bogu, tak Bóg kubie jelopie !!

    jazmig:
    No cóż, nie ulega wątpliwości, że władze Polski (bynajmniej nie polskie) od kilku lat wycierają sobie gęby Rosją. W efekcie mamy rewanż. Co do udziału Churchilla i Roosevelta w zniewoleniu Polski przez sowietów, Rosjanie mają po prostu rację. W Polsce mamy wiele antyrosyjskich tekstów i wystąpień i to nie jakichś marginalnych ludzi w marginalnych stacjach TV, lecz także ludzi z establishmentu. Wystarczy poczytać co wygaduje taki Macierewicz, aby przestać się dziwić Rosjanom.

    Polubienie

  2. http://wiadomosci.wp.pl/sensacyjna-konferencja-w-smolensku-rosjanie-to-niemcy-sa-winni-smierci-polakow-6104077201068673a

    „Sensacyjna” konferencja w Smoleńsku. Rosjanie: To Niemcy są winni śmierci Polaków

    Konferencja „Rosja – Polska kluczowe momenty w historii” zaplanowana jest na 14 kwietnia. Organizatorzy zapowiadają „sensacyjne” informacje o zbrodni katyńskiej.


    (Wikimedia)

    Spotkanie ma się odbyć w filii Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Transportu Kolejowego. Do informacji dotarł korespondent RMF FM w Moskwie. Z jego wiadomości wynika, że podczas konferencji mają zostać opublikowane nazwiska Niemców, którzy rzekomo kierowali egzekucją polskich oficerów.

    – Podczas konferencji w Smoleńsku 14 kwietnia poruszony ma też zostać tak zwany wątek ukraiński. W rozstrzeliwaniu polskich oficerów brali udział Ukraińcy. Niemcy specjalnie ich zaangażowali, żeby wbić klin, nie tylko pomiędzy Polaków i Rosjan, ale także Ukraińców. Etniczni Ukraińcy brali udział w zamordowaniu części polskich oficerów. Oni naciskali na spust – przekonuje Siergij Strygin, publicysta od lat zaprzeczający odpowiedzialności Stalina za mord w Katyniu.

    Organizatorzy zapewniają, że zaproszenia na konferencję zostały wysłane do przedstawicieli Polonii, oraz do polskiego konsula w Smoleńsku.

    Jeśli to prawda….
    … to mamy powrót do stalinowskiej strategii. Najpierw zbrodnia… Zaraz potem kłamstwo…
    No ale czego spodziewać się po Putinie – KGB-owskim aparatczyku?

    Polak
    johnlucas75 – jesteś pewien, że komunizm jest rosyjski?

    Jasiu
    Ringo wymień te zbrodnie w Berezie

    Normalny
    Ale przecież Putin przeprosił i uznał zbrodnię stalina w Katyniu i nie tylko, natomiast w każdym kraju istnieją nacjonaliści, którzy zawsze zaprzeczą, że ich naród mógł popełnić zbrodnię. Nie oznacza to, że ja rozgrzeszam zbrodnię w Katyniu.

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/podczas-konfrencji-o-zbrodni-katynskiej-rosja-zaprezentuje-dowody-na-niemieckie-kierownictwo-zbrodnii

    Polubienie

  3. http://wpolityce.pl/historia/334054-77-rocznica-zbrodni-katynskiej-strzalami-w-tyl-glowy-wymordowano-polskich-oficerow-w-kozielsku-starobielsku-i-ostaszkowie

    77. rocznica zbrodni katyńskiej. Strzałami w tył głowy wymordowano polskich oficerów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie


    autor: fot. ansa

    3 kwietnia mija 77 lat od rozpoczęcia przez NKWD likwidacji obozów. W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 jeńców. Zamordowano również ok. 7 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.

    Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się 240-250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów.

    Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów.

    Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch „obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa.

    Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję – lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.

    Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

    Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

    Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow. Powyższe wnioski przedstawione przez Berię zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przew. Rady Komisarzy Ludowych, komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za”. (Michaił Kalinin – przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS – teoretycznie głowa państwa sowieckiego; Łazar Kaganowicz – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego).

    Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.

    Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

    Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 405 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi 3 880 (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

    Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.

    W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.

    Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali 13 kwietnia 1943 r. (to dziś symboliczna rocznica zbrodni).

    15 kwietnia 1943 r. w odpowiedzi Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

    Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów.

    17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia.

    Działania władz niemieckich zmierzające do sprowokowania konfliktu pomiędzy aliantami miały wywołać wrażenie, że postępowanie Berlina i polskiego rządu są ze sobą koordynowane.

    Joseph Goebbels zanotował w swoim dzienniku: „Sprawa Katynia przeradza się w gigantyczną polityczną aferę, która może mieć szerokie reperkusje. Wykorzystujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami”.

    Moskwa bardzo ostro zareagowała na propozycję dochodzenia prowadzonego przez MCK. 19 kwietnia 1943 r. sowiecki dziennik „Prawda” opublikował artykuł zatytułowany „Polscy pomocnicy Hitlera”. Przeczytać w nim można było m.in.: „Oszczerstwo gwałtownie się szerzy. Zanim wysechł atrament na piórach niemiecko-faszystowskich pismaków, ohydne wymysły Goebbelsa i spółki na temat rzekomego masowego mordu na polskich oficerach dokonanego przez władze sowieckie w 1940 r. zostały podchwycone nie tylko przez wiernych hitlerowskich służalców, ale co dziwniejsze, przez ministerialne kręgi rządu generała Sikorskiego (…) Polscy przywódcy w niewybaczalny sposób poszli na lep chytrej prowokacji Goebbelsa i w rzeczywistości podtrzymali nikczemne kłamstwa i oszczercze wymysły katów narodu polskiego. Wobec tego trudno się dziwić, że Hitler też zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z propozycją przeprowadzenia +dochodzenia+ na miejscu zbrodni, przygotowanej rękoma jego mistrzów w sztuce zabijania”.

    Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło Sowietom za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie.

    21 kwietnia 1943 r. Stalin wysłał tajne i jednobrzmiące depesze do prezydenta Roosevelta i premiera Churchilla, w których zarzucał rządowi gen. Sikorskiego prowadzenie w zmowie z Hitlerem wrogiej kampanii przeciwko Związkowi Sowieckiemu. „Wszystkie te okoliczności – pisał Stalin – zmuszają Związek Sowiecki do stwierdzenia, że obecny rząd polski (…) faktycznie zerwał sojusznicze stosunki z ZSRS i zajął pozycję wroga wobec Związku Sowieckiego”.

    Formalne zerwanie stosunków dyplomatycznych przez Moskwę z polskim rządem na uchodźstwie nastąpiło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 r. Był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej marionetkowej ekipy do rządzenia Polską.

    W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali niestety wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich, którzy w imię trwałości sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.

    Wobec zablokowania przez Sowietów przeprowadzenia śledztwa w sprawie katyńskiej przez MCK, Niemcy zorganizowali własne dochodzenie. 28 kwietnia 1943 r. na miejsce zbrodni na zaproszenie władz niemieckich przyjechała grupa międzynarodowych ekspertów medycyny sądowej i kryminologii. Przewodniczącym zespołu został doktor Ferenc Orsos, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Budapeszcie. Eksperci jednomyślnie podpisali sprawozdanie, w którym stwierdzali, iż egzekucje na polskich jeńcach wykonano w marcu i kwietniu 1940 r.

    Po zajęciu Smoleńska pod koniec września 1943 r. przez Armię Czerwoną władze sowieckie powołały specjalną komisję do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie Katynia pod przewodnictwem prof. dr. Nikołaja Burdenki.

    24 stycznia 1944 r., po ekshumacji 925 odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów, wspomniana komisja ogłosiła, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy między wrześniem a grudniem 1941 r.

    W 1945 r. w trakcie procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze Sowieci wprowadzili do aktu oskarżenia zarzut odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Trybunał norymberski w wydanym w 1946 r. wyroku pominął jednak sprawę zamordowania polskich oficerów z powodu braku dowodów.

    Dr Witold Wasilewski z IPN, oceniając charakter zbrodni katyńskiej, napisał: „Skala represji i zbiorowy profil ofiar, motywy podjęcia decyzji i sposób jej przeprowadzenia – kwalifikują ją do uznania za zbrodnię ludobójstwa. Ofiary łączyła przynależność do elity polskiego społeczeństwa, z tej przyczyny zostały skazane przez komunistów na zagładę, stając się ofiarami klasycznego ludobójstwa, w którym nie konkretne i udowodnione w przewodzie sądowym czyny decydują o śmierci, lecz przynależność do grupy narodowej, etnicznej, rasowej, religijnej, politycznej lub społecznej. W przypadku ofiar zbrodni katyńskiej o ich zagładzie zadecydowało kryterium polskości – fakt, że jeńcy Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa byli Polakami. Wyróżnik społeczny (…) był dodatkowym motywem zagłady. Kontekst zbrodni katyńskiej stanowiło wymierzone we wszystkie warstwy społeczne niszczenie polskości na obszarze sowieckiej okupacji, obejmujące m.in. deportację setek tysięcy Polaków w głąb ZSRS w celu etnicznego ‘wyczyszczenia’ ziem polskich” (W. Wasilewski „Katyń 1940 – sowieckie ludobójstwo na Polakach”, Biuletyn IPN, Nr 1-2 [72-73] 2007).

    autor: DODATEK HISTORYCZNY

    Dzicz i swołocz 51.15.50.*
    Ruskie to swołocz, bandyci i mordercy. Stalin wymordował 20 milionów swoich własnych obywateli. To dzicz niegodna miana cywilizowanych ludzi.

    kto o tym wie? 83.143.240.*
    Nocne Wilki w Warszawie składają wieniec na grobie Nieznanego Żołnierza https://www.youtube.com/watch?v=hgxzEWkBKnQ

    Prawy 83.24.118.*
    Rosjan też zabijali. Najwięcej od Sowietów zginęli Rosjanie, potem Ukraińcy i Polacy. My wiemy kto strzelał w Katyniu do Słowian i wiemy kto Lenina wysłał pociągiem by obalił carat.

    max 37.8.226.*
    @prawy A Sowieci to nie Rosjanie to jakaś inna nacja tak samo jak Naziści? Teraz wszyscy zbrodniarze będą mówić to nie my to kosmici?

    Prawy 83.24.118.*
    @Max Sowieci to gł. Eskimosi którzy rządzili Rosją. Wśród elit sowieckich Rosjan jak na lekarstwo. Beria czy Lenin to taki Rosjanin jak Geremek czy Michnik to Polak.

    suchy 78.10.113.*
    A kto teraz podjął decyzję o likwidacji polskiej elity wojskowej

    POLAK 178.198.20.*
    SPRYTNIE te caltzw 2ga wojne zaplanowali razem z tzw Armia Andersa, Katynie, Oswiecimiem, Dunkierka. SWITNY INTERES a przy okazji xdziesiat milinow trupow tez dobry geszefcik. SWIAT POWINIEN ZNIKNAC

    piękny film – 41.36 83.143.240.*
    8 godzin temu

    „Rajd katyński – śladami pamięci” – film Agnieszki Piwar (10 kwietnia 2016r.) https://www.youtube.com/watch?v=UOa9OywX60Q

    niewygodne info 83.143.240.*
    Pierwszymi Ofiarami katyńskich bandziorów była rosyjska Elita.Taka jest prawda. Międzynarodowy Rajd Katyński – też przemilczany medialnie. Media nawet nie podały, że Komandor Rajdu – Wiktor Węgrzyn zmarł.

    niewygodne 83.143.240.*
    W Rosji jest „Memoriał”. Rosja ma listę z prawdziwymi nazwiskami NKWD-zistów. Dlatego V kolumna w Polsce robi wszystko, by nie było żadnych kontaktów z sąsiadem, bo Polacy poznaliby prawdę.

    Polubienie

  4. http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/zalosny-atak-szefa-zwiazku-ukraincow-w-polsce-na-kresypl


    źr. YouTube

    Żałosny atak szefa Związku Ukraińców w Polsce na Kresy.pl

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 19:07:47

    Piotr Tyma ewidentnie nie śledzi na bieżąco naszego portalu.

    Piotr Tyma na swoim profilu na Facebooku zasugerował naszemu portalowi, żeby zajął się nagłośnieniem rosyjskiej konferencji historycznej w Smoleńsku na której ma dojść do historycznych fałszerstw poprzez próby zrzucenia winy za zbrodnię katyńską na Niemców.

    Do linku informującego o konferencji, Tyma dołączył następujący, szyderczy komentarz – Hej, hej panowie z Kresy.pl prędko, prędko powielać, zwielokrotnić siłę rażenie. Czym prędzej „stanąć w prawdzie”. Kresy24 też mogą pomóc.

    Sęk w tym, że Kresy.pl informowały już o tej skandalicznej konferencji… 23 marca br.!

    ZOBACZ RÓWNIEŻ: Podczas konferencji historycznej Rosja pokaże „dowody” na niemieckie kierownictwo zbrodni katyńskiej

    W związku z powyższym, prezesa Tymę zachęcamy do regularnego śledzenie naszego portalu w celu unikania kompromitujących „wtop”.

    Kresy.pl

    kbog:
    Panem Tymą nie ma się co przejmować. Przy takim nastawieniem do Polaków z UPAiną nie będzie zgody jeszcze przez następnych sto lat.

    GienekMax:
    Tyma ! Ty banderowski pomiocie . Za kilka lat eksportujemy cię na ukrainę. Działasz na szkodę Polski. Więc na Polskiej Ziemi miejsca dla ciebie nie będzie.

    jaro7:
    Atak żałosny bo taką postacią jest Tyma, kiedyś sie go wyeksportuje na UPAinę. Będzie sie czul swojsko w banderowskim grajdole.

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/ukrainski-serwis-o-portalu-kresypl-wielki-portal-informacyjny-konkurujacy-z-rzeczpospolita


    źr: espresso.tv

    Ukraiński serwis o portalu Kresy.pl: Wielki portal informacyjny konkurujący z „Rzeczpospolitą”

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 20:08:21

    Serwis „Lewy Brzeg” – lb.ua – przeprowadził wywiad z ambasadorem RP na Ukrainie, Janem Piekło. W trakcie wywiadu między innymi padło pytanie o nasz portal.

    Rozmowa z polskim ambasadorem dotyczyły perspektywy wprowadzenia bezwizowego ruchu dla obywateli Ukrainy, relacji wewnątrzunijnych, polsko – ukraińskich, polityki wewnętrznej Polski oraz sytuacji politycznej i ekonomicznej Ukrainy.

    W trakcie wywiadu padło również pytanie o portal Kresy.pl, w kontekście rzekomej realizacji rosyjskiej agentury wpływu. Sugerując wpisywanie się naszego portalu w narrację rosyjskiej propagandy, dziennikarze serwisu Lewy Brzeg porównują Kresy.pl do „Rzeczpospolitej”

    Czytaj również: Jakubiak o portalu Kresy.pl

    – Wielkim problemem dla obu naszych państw jest rosyjska propaganda. Widzimy jak szybko rozrastają się media, które jeszcze niedawno były zupełnie marginalne. Naprzykład, „Kresy.pl” – kiedyś to był marginalny serwis, który raptem zmienił się w wielki serwis informacyjny, który teraz konkuruje z „Rzeczpospolitą” – to oczywiste, że dostał jakieś zastrzyki (pieniężne)stwierdza lb.ua i pyta Jana Piekło o to czy Polska ma jakieś pozytywne i negatywne doświadczenia w przeciwdziałaniu rosyjskiej propagandzie.

    Polski ambasador odpowiadając stwierdził, że w Polsce jest wolność słowa, niemniej jednak rosyjska propaganda jest bardzo niebezpieczna. ­ Przy czym trzeba rozróżnić między „pożytecznymi idiotami” a rosyjską propagandą – zaznaczył Piekło i dodał, że taki proces ma miejsce wszędzie: i na Ukrainie, i w Polsce, i w Niemczech, we Francji i nawet w USA.

    W wywiadzie Jan Piekło tłumaczy również dlaczego, jego zdaniem, jest nieprawdopodobne, aby za zdemolowaniem pomników upamiętniających Polaków stali Ukraińcy. – Nocą zniszczono krzyż, który jest znakiem drogim dla chrześcijan: tak dla Polaków, jak i Ukraińców. Dlatego po prostu to niemożliwe, aby zrobili to Ukraincy albo Polacy.

    Czytaj również: Ambasador RP w Kijowie martwi się, że atak na konsulat RP może zaszkodzić wizerunkowi Ukrainy

    kresy.pl/ lb.ua

    aboutrica:
    Wielkie wyróżnienie dla portalu Kresy.pl, jednak liczy się portal. Niech się boją! S.W.O.!

    franciszekk:
    Czy zwyrodniali banderowcy bandyci bezbronnej cywilnej polskiej ludności w szczególności: kobiet, starców, dzieci a nawet niemowląt … byli chrześcijanami – wyznawcami Chrystusa. Czy krzyż – symbol chrześcijaństwa był dla nich i czy jest dla NEO-banderowców świętością?

    jaro7:
    To NIE jest ambasador RP tylko upainy.I w jego przypadku nie trzeba rozróżniać „pożytecznych idiotów” bo on zalicza się do idiotów bez słowa pożyteczny.Na wszystkich banderofili przyjdzie odpowiedni czas

    Gan:
    Myślę, że redagującym portal jest miło, że są zauważani na kresach. Ale „wielki portal”? Jeśli pośród kilku(nastu) komentarzy można rozpoznać użytkowników piszących samych ze sobą z kilku kont…? Chyba trochę fantazja poniosła.

    antymajdan:
    „…po prostu to niemożliwe, aby zrobili to Ukraincy albo Polacy.” No i czyta sobie taki banderowiec mądrości polskiego ambasadora i już wie, że cokolwiek jeszcze Polakom i Polsce złego zrobi, tym bardziej pogrąży znienawidzonego Moskala. Oj, panie Piekło, człowiek po studiach nie może być aż takim idiotą, tylko to drugie.

    antymajdan:
    A jeśli nie dość jasno się wyraziłem, to dodam, że „to drugie” jest tym za co idzie się pod sąd.

    Polubienie

  5. http://wpolityce.pl/historia/335318-wazna-rocznica-77-lat-temu-rozpoczela-sie-masowa-deportacja-obywateli-polskich-w-glab-zwiazku-sowieckiego

    Ważna rocznica! 77 lat temu rozpoczęła się masowa deportacja obywateli polskich w głąb Związku Sowieckiego

    opublikowano: 8 godzin temu · aktualizacja: 8 godzin temu


    autor: fot. Fratria autor: fot. Fratria

    W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., w tym samym czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców wojennych i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. obywateli polskich, głównie do Kazachstanu.

    Pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich z ziem wschodnich RP, zaanektowanych przez ZSRR w wyniku agresji rozpoczętej 17 września 1939 r., władze sowieckie przeprowadziły 10 lutego 1940 r. Według danych NKWD do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono wówczas około 140 tys. ludzi.

    Decyzję o kolejnej wielkiej wywózce Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Akcję wysiedlania władze sowieckie rozpoczęły w nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r. Jej ofiarami stały się głównie rodziny polskich jeńców rozstrzeliwanych właśnie przez NKWD w Katyniu, Charkowie i Kalininie (Twer) oraz najbliżsi mordowanych w tym samym czasie polskich obywateli, przetrzymywanych w więzieniach sowieckich.

    Przebieg deportacji tak przedstawiała wywieziona wówczas z Białegostoku polska nauczycielka: „Dom otaczały jednostki o wyglądzie zbirów, komunistyczny element polski, z miejskiego proletariatu, do wnętrza wchodzili funkcjonariusze NKWD. Po stwierdzeniu tożsamości (mocno podkreślano narodowość, obawiano się brać Niemców) kierujący +branką+ odczytywał decyzję (…) skazującą daną jednostkę na +przesiedlenie+. Robiono ścisłą rewizję (…). Do pakowania pozostawiano godzinę lub 30, a nawet 15 minut. Nie zwracano uwagi na ciężko, nawet obłożnie chorych, małe dzieci, które matki pragnęły zostawić u swoich lub znajomych, kobiety w ostatnim stadium ciąży, starców. Wszystkich zabierano pomimo łez, rozpaczy i oświadczeń lekarzy o niemożliwości zniesienia podróży”. („+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942” – Janina G.)

    Wspominając niezwykle ciężkie warunki panujące w czasie transportu kilkunastoletni chłopiec deportowany ze Lwowa wraz z matką pisał:

    Załadowano nas do wagonów po 30 osób i więcej do jednego. Od razu wagony zostały zamknięte i zadrutowane. (…) Dwa dni staliśmy na dworcu oglądając przez zakratowane okienka nieszczęśników zwożonych bezustannie autami. W wagonach były straszne warunki bytu. Kobiety razem z mężczyznami, ubikacja w kształcie rury drewnianej, wystawiona na zewnątrz wagonu. Ścisk, brak chleba, wody i gorąco doprowadzały ludzi do szału, już w drugim dniu jazdy zwariowały dwie kobiety i zostały umieszczone w specjalnym wagonie. Przejeżdżając przez granicę Polsko-rosyjską zapanował smutek i płacz. Wiedzieliśmy, że wjeżdżamy w kraj biedy, nędzy i głodu, mając małe nadzieje na wydostanie się stąd. Jazda ta trwała 17 dni, po drodze zostawialiśmy trupy starców i dzieci, którzy nie przetrzymali tej jazdy. („+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942” – Wiesław R.)

    Zdecydowaną większość deportowanych skierowano do Kazachstanu, gdzie zesłańców czekała niewolnicza praca, nędza, choroby i głód.

    Dwunastoletnia dziewczynka wywieziona w kwietniu 1940 r. ze Lwowa do Kustanajskiej obłasti tak opisywała swoje doświadczenia z Kazachstanu:

    W kołchozie pracowaliśmy razem z bratem bo mamusia moja chorowała i choć pędzili nie szła do roboty. W naszym kołchozie był tzw. predsidatiel od jego humoru zależało nasze życie, gdy chciał dać mąkę, to dał a jak nie to nic nie można było zrobić. Niedał i koniec. Gdy musiałam pójść do szkoły niedługo chodziłam, bo niedawano mi chodzić nazywano nas bandytami i jeszcze inaczej więc nie mogłam tego słuchać i znieść wolałam się nie uczyć i niejeść chleba, a nie słyszeć. (…) Gdy przyszły Święta Bożego Narodzenia u nas nic nie było ani nawet okruszynki chleba. Choć nie wiedziałam jak to się żebrze ale spróbowałam. Poszłam po chatach i śpiewałam noi coś przyniosłam do domu upokarzałam sie bardzo ale trudno iść trzeba bo tam w biednej kibitce zgłodu umiera mamuśa i brat. Gdy przyszła wiosna pracowałam wszędzie, (…) miałam wtedy 12 lat byłam jeszcze bardzo mała siły moje niepozwalały mi na taki wysiłek ale trudno trzeba. Nazywali nas jak mogli najgorzej wogole teraz nie mamy słów do opisania tego co przeszliśmy. („+W czterdziestym nas Matko na Sibir zesłali+. Polska a Rosja 1939-1942” – Danuta G.; zachowano oryginalną pisownię tekstu)

    W sumie w wyniku deportacji dokonanej w kwietniu 1940 r. z ziem wschodnich RP wywieziono około 61 tys. obywateli polskich. Wśród nich Polacy stanowili 68 proc., Białorusini 13,4 proc., Ukraińcy 12,3 proc., Żydzi 4,3 proc.. Kolejne deportacje zostały przeprowadzone przez władze sowieckie w czerwcu 1940 r. i pod koniec maja 1941 r. Łącznie według danych NKWD we wszystkich czterech wywózkach zesłano około 330-340 tys. osób.

    Celem sowieckich deportacji była eksterminacja elit oraz ogółu świadomej narodowo polskiej ludności, miały one rozbić społeczną strukturę, dostarczając jednocześnie totalitarnemu sowieckiemu imperium siłę roboczą. Liczba wszystkich ofiar wśród obywateli polskich, którzy w latach 1939-1941 znaleźli się pod sowiecką okupacją, do dziś nie jest w pełni znana.

    Prof. Andrzej Paczkowski odnosząc się do tej kwestii pisał:

    Uważa się, że w ciągu niespełna dwóch lat władzy sowieckiej na ziemiach zabranych Polsce represjonowano w różnych formach – od rozstrzelania, poprzez więzienia, obozy i zsyłki, po pracę wpół przymusową – ponad 1 milion osób, a więc co dziesiątego obywatela Rzeczypospolitej, który mieszkał lub znalazł się na tym terytorium. Nie mniej niż 30 tys. osób zostało rozstrzelanych, a śmiertelność wśród łagierników i deportowanych szacuje się na 8-10 proc., czyli zmarło zapewne 90-100 tysięcy osób.(„Czarna księga komunizmu” – A.Paczkowski „Polacy pod obcą i własną przemocą”).

    Związek Sowiecki, uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski, zajął w 1939 r. obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było około 5 milionów Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi.

    kk/PAP

    no tak 91.232.175.*4 godziny temu
    Zdziwienie ? Prawdą przecież jest , że Polacy to od zawsze element wrogi dla Rosjan, mieli ich zostawić, żeby działali jako piata kolumna ?

    Nowy z Tarnowa 178.42.158.*6 godzin temu
    Jak to 77 lat temu się rozpoczęły, skoro sami piszecie, że pierwsza fala i to większa była 10 lutego. Moją całą rodzinę ze strony matki wtedy wywieźli.

    WK 156.17.137.*7 godzin temu
    Kiedy polskie władze wystąpią do Rosji (spadkobiercy ZSRR) z żądaniem odszkodowania za masowe wywózki, śmierć i przymusową pracę obywateli polskich podczas II WŚ?

    PAMIĘTAJCIE PRZYJACIÓŁ NIE MA 89.66.143.*7 godzin temu
    NA WSCHODNICH TERENACH ZAJĘTYCH PRZEZ ROSJAN 1939roku , ŻYDOWSCY SĄSIEDZI TWORZYLI LISTY POLAKÓW DO WYWÓZKI NA SYBIR . TO POWIEDZIAŁA MOJA BABCIA . !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    stanisław 85.232.252.*8 godzin temu
    głównymi inicjatorami wywózek i terroru wobec ludności polskiej byli szowiniści ukraińscy, którzy kolaborowali z bolszewikami i z hitlerowcami- patrz np. hruszowski

    misiek 188.146.76.*8 godzin temu
    niech weiss z iSSraela powiej jak jego krewni i bliscy żydzi pomagali NKWD-zistą!!!!!

    dziobal@dziobal9 godzin temu
    Żydzi nam Polakom śmią mówić o Holokauście sowieckich i niemieckich skurczybyków powinien szlag trafić.

    Polscy Sasiedzi to bandyci 178.198.20.*9 godzin temu
    BYDLO i ZBOCZENCY SOWIECCY (SOWJET ROSJA to twor Byndytow Prusakow i gangsterow z Wall Street) to nie ludzie tylko najgorszy okaz zboczencow. SASIEDZI POLSKI to bandyci niemieccy i sowjet-ukrainscy.

    Polubienie

  6. http://nowe.kresy.pl/wydarzenia/bialorus-odnaleziono-mogily-rozstrzelanych-nkwd-ofiary-operacji-polskiej-foto/


    Chajsy p. Witebskiem. Rozkopana mogiła. Fot. racyja.com

    BIAŁORUŚ: ODNALEZIONO MOGIŁY ROZSTRZELANYCH PRZEZ NKWD. TO OFIARY „OPERACJI POLSKIEJ”? [+FOTO]

    12 kwietnia 2017 Marek Trojan

    Pod Witebskim zlokalizowano mogiły stalinowskich ofiar, rozstrzelanych w latach 30. XX wieku. Prawdopodobnie są to ofiary „operacji polskiej” NKWD.

    Jak informuje radio „Racja”, o masowych rozstrzeliwaniach w rejonie miejscowości Chajsy pod Witebskiem wiadomo było od dawno. Odkrywano tam zarówno ludzkie kości, jak i różne przedmioty osobiste. Potwierdziły to jednak kwietniowe odkrycia. Grupa poszukiwawcza odnalazła kilkanaście dołów, w których znajdowały się szczątki rozstrzelanych ludzi i należące do nich przedmioty.

    Wcześniej doły, prawdopodobnie wykopane przez tzw. czarnych kopaczy, czyli rabusiów- wandali, znalazł przypadkowo jeden z miejscowych mieszkańców. W jamach i wokół nich leżały ludzkie kości, w tym czaszki, a także przedmioty takie jak buty, okulary czy grzebienie. Według mężczyzny, wezwani przez niego milicjanci przybyli na miejsce, „zabrali kilka kości, kilka czaszek i pojechali”. Resztę zostawiono na miejscu.

    Większość czaszek miała charakterystyczne otwory w potylicy. Na miejscu odkryto także łuski pocisków. Jak mówi Jan Dzjarżaucau, twórca inicjatywy obywatelskiej „Chajsy”, groby pochówki znaleziono w lesie, ok. 1,5 km od torów kolejowych. NKWD rozstrzeliwało tam więźniów z więzienia w Witebsku już w latach 30. XX wieku. Dzjarżaucau poszukując informacji na ten temat rozmawiał z ponad 30 okolicznymi mieszkańcami, którzy twierdzą, że w lesie niedaleko wsi Chajsy w latach 1938-39 wykonywano egzekucje.

    Do sprawy włączył się witebski Komitet Śledczy, gdzie trafiła część znalezisk celem ich zbadania.

    Wcześniej władze utrudniały badanie tragedii. Pochowały nawet część ludzkich szczątków we wspólnej mogile jako ofiary hitlerowców, choć nie odpowiada to prawdzie. Ponadto, nieznani sprawcy połamali ustawione w lesie krzyże. Milicja, według radia Racja, nie kwapiła się do ich odszukania.

    Przeczytaj także: Mińsk profanuje miejsce egzekucji polskich oficerów na Kuropatach

    Groby znajdują się niedaleko od miejsca zwanego „witebskimi Kuropatami”. W 2014 roku w lesie w okolicy wsi Chajsy odkryto zbiorowe mogiły.

    Czytaj również: Operacja polska NKWD – zapomniane ludobójstwo

    Racyja.com / PAP / Kresy.pl

    Polubienie

  7. http://wpolityce.pl/historia/335488-74-rocznica-ujawnienia-zbrodni-katynskiej-swiat-dowiedzial-sie-o-bestialstwie-sowietow

    74. rocznica ujawnienia zbrodni katyńskiej. Świat dowiedział się o bestialstwie Sowietów

    opublikowano: 13 kwietnia · aktualizacja: 13 kwietnia


    autor: Fratria autor: Fratria

    74 lata temu, 11 kwietnia 1943 r. niemiecka Agencja Transocean poinformowała o „odkryciu masowego grobu ze zwłokami 3.000 oficerów polskich” w Katyniu, a dwa dni później informacje te ogłoszono oficjalnie na konferencji w Berlinie. Dzień 13 kwietnia to dziś symboliczna rocznica zbrodni katyńskiej.

    Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów.

    Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów.

    Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch „obozów oficerskich” w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa.

    Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję – lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.

    Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

    Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”. Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

    Formalnie wyroki miały być wydawane przez Kolegium Specjalne NKWD, w składzie: Iwan Basztakow, Bogdan Kobułow i Wsiewołod Mierkułow. Powyższe wnioski przedstawione przez Berię zostały w całości przyjęte, a na jego piśmie znalazły się aprobujące podpisy Stalina – sekretarza generalnego WKP(b), Klimenta Woroszyłowa – marszałka Związku Sowieckiego i komisarza obrony, Wiaczesława Mołotowa – przew. Rady Komisarzy Ludowych, komisarza spraw zagranicznych i Anastasa Mikojana – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarza handlu zagranicznego, a także ręczna notatka: „Kalinin – za, Kaganowicz – za”. (Michaił Kalinin – przew. Prezydium Rady Najwyższej ZSRS – teoretycznie głowa państwa sowieckiego; Łazar Kaganowicz – wiceprzew. Rady Komisarzy Ludowych i komisarz transportu i przemysłu naftowego).

    Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.

    Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

    Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

    Spośród jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa ocalała grupa 448 osób (według innych źródeł 395). Byli to ci, których przewieziono do utworzonego przez NKWD obozu przejściowego w Pawliszczew Borze, a następnie przetransportowano do Griazowca.

    W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., a więc w czasie kiedy NKWD mordowało polskich jeńców i więźniów, ich rodziny stały się ofiarami masowej deportacji w głąb ZSRS przeprowadzonej przez władze sowieckie. Decyzję o jej zorganizowaniu Rada Komisarzy Ludowych podjęła 2 marca 1940 r. Według danych NKWD w czasie dokonanej wówczas wywózki zesłano łącznie około 61 tys. osób, głównie do Kazachstanu.

    Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu Niemcy podali oficjalnie na konferencji prasowej w Berlinie 13 kwietnia 1943 r. Dziś to symboliczna rocznica zbrodni.

    15 kwietnia 1943 r. w odpowiedzi Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło, że polscy jeńcy byli zatrudnieni na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i „wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 r., po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska”. Komunikat stwierdzał: „Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to teraz widać jasno, przez nich samych”.

    Tego samego dnia, rząd RP na uchodźstwie polecił swojemu przedstawicielowi w Szwajcarii zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania odkrytych grobów.

    17 kwietnia 1943 r. strona polska złożyła w tej sprawie oficjalną notę w Genewie, dowiadując się jednocześnie, iż wcześniej również Niemcy zwrócili się do MCK o wszczęcie dochodzenia.
    Działania władz niemieckich zmierzające do sprowokowania konfliktu pomiędzy aliantami miały wywołać wrażenie, że postępowanie Berlina i polskiego rządu są ze sobą koordynowane.
    Joseph Goebbels zanotował w swoim dzienniku: „Sprawa Katynia przeradza się w gigantyczną polityczną aferę, która może mieć szerokie reperkusje. Wykorzystujemy ją wszelkimi możliwymi sposobami”.

    Moskwa bardzo ostro zareagowała na propozycję dochodzenia prowadzonego przez MCK. 19 kwietnia 1943 r. sowiecki dziennik „Prawda” opublikował artykuł zatytułowany „Polscy pomocnicy Hitlera”. Przeczytać w nim można było m.in.: „Oszczerstwo gwałtownie się szerzy. Zanim wysechł atrament na piórach niemiecko-faszystowskich pismaków, ohydne wymysły Goebbelsa i spółki na temat rzekomego masowego mordu na polskich oficerach dokonanego przez władze sowieckie w 1940 r. zostały podchwycone nie tylko przez wiernych hitlerowskich służalców, ale co dziwniejsze, przez ministerialne kręgi rządu generała Sikorskiego (…). Polscy przywódcy w niewybaczalny sposób poszli na lep chytrej prowokacji Goebbelsa i w rzeczywistości podtrzymali nikczemne kłamstwa i oszczercze wymysły katów narodu polskiego. Wobec tego trudno się dziwić, że Hitler też zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z propozycją przeprowadzenia +dochodzenia+ na miejscu zbrodni, przygotowanej rękoma jego mistrzów w sztuce zabijania”.

    Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło Sowietom za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie.

    21 kwietnia 1943 r. Stalin wysłał tajne i jednobrzmiące depesze do prezydenta Roosevelta i premiera Churchilla, w których zarzucał rządowi gen. Sikorskiego prowadzenie w zmowie z Hitlerem wrogiej kampanii przeciwko Związkowi Sowieckiemu. „Wszystkie te okoliczności – pisał Stalin – zmuszają Związek Sowiecki do stwierdzenia, że obecny rząd polski (…) faktycznie zerwał sojusznicze stosunki z ZSRS i zajął pozycję wroga wobec Związku Sowieckiego”.

    Formalne zerwanie stosunków dyplomatycznych przez Moskwę z polskim rządem na uchodźstwie nastąpiło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 r. Był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej marionetkowej ekipy do rządzenia Polską.
    W sprawie katyńskiej Polacy nie uzyskali wsparcia ze strony przywódców mocarstw zachodnich, którzy w imię trwałości sojuszu ze Stalinem, okazywali mu pomoc w ukrywaniu prawdy o tej zbrodni.

    Wobec zablokowania przez Sowietów przeprowadzenia śledztwa w sprawie katyńskiej przez MCK, Niemcy zorganizowali własne dochodzenie. 28 kwietnia 1943 r. na miejsce zbrodni na zaproszenie władz niemieckich przyjechała grupa międzynarodowych ekspertów medycyny sądowej i kryminologii. Przewodniczącym zespołu został doktor Ferenc Orsos, dyrektor Instytutu Medycyny Sądowej w Budapeszcie. Eksperci jednomyślnie podpisali sprawozdanie, w którym stwierdzali, iż egzekucje na polskich jeńcach wykonano w marcu i kwietniu 1940 r.

    Po zajęciu Smoleńska pod koniec września 1943 r. przez Armię Czerwoną władze sowieckie powołały specjalną komisję do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie Katynia pod przewodnictwem prof. dr. Nikołaja Burdenki.

    24 stycznia 1944 r., po ekshumacji 925 odpowiednio spreparowanych ciał polskich oficerów, wspomniana komisja ogłosiła, że zbrodni na Polakach dokonali Niemcy między wrześniem a grudniem 1941 r.

    W 1945 r. w trakcie procesu zbrodniarzy nazistowskich w Norymberdze Sowieci wprowadzili do aktu oskarżenia zarzut odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Trybunał norymberski w wydanym w 1946 r. wyroku pominął jednak sprawę zamordowania polskich oficerów z powodu braku dowodów.

    Dr Witold Wasilewski z IPN, oceniając charakter zbrodni katyńskiej, napisał: „Skala represji i zbiorowy profil ofiar, motywy podjęcia decyzji i sposób jej przeprowadzenia – kwalifikują ją do uznania za zbrodnię ludobójstwa. Ofiary łączyła przynależność do elity polskiego społeczeństwa, z tej przyczyny zostały skazane przez komunistów na zagładę, stając się ofiarami klasycznego ludobójstwa, w którym nie konkretne i udowodnione w przewodzie sądowym czyny decydują o śmierci, lecz przynależność do grupy narodowej, etnicznej, rasowej, religijnej, politycznej lub społecznej. W przypadku ofiar zbrodni katyńskiej o ich zagładzie zadecydowało kryterium polskości – fakt, że jeńcy Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa byli Polakami. Wyróżnik społeczny (…) był dodatkowym motywem zagłady. Kontekst zbrodni katyńskiej stanowiło wymierzone we wszystkie warstwy społeczne niszczenie polskości na obszarze sowieckiej okupacji, obejmujące m.in. deportację setek tysięcy Polaków w głąb ZSRS w celu etnicznego +wyczyszczenia+ ziem polskich” (W. Wasilewski „Katyń 1940 – sowieckie ludobójstwo na Polakach”, Biuletyn IPN, Nr 1-2 [72-73] 2007).

    gah/PAP

    radar 83.31.247.*14 kwietnia
    Chcialbym dowiedziec sie od pisiokow czym rozni sie zbrodnia w Katyniu od zbrodni w Ponarach?o jednej pamietaja a o drugiej nie!!!!…i to ma byc ich patriotyzm?

    Dowiedział się, ale już zapo- 89.229.3.*13 kwietnia
    mniał. Teraz świat dowiaduje się o „polskich obozach”. A „polskie” władze tak w jednym jak i w drugim przypadku są zupełnie bezradne. Szalom władzom!

    historia 83.143.240.*13 kwietnia
    Katyń tajniki zbrodni i tragedia Polaków https://www.youtube.com/watch?v=jRljjuFKEOU

    BB 83.5.184.*13 kwietnia
    http://nowe.kresy.pl/wydarzenia/ks-isakowicz-zaleski-szokujace-opracowanie-osw-ws-operacji-wisla/……. o tym cicho???

    BB 83.5.184.*13 kwietnia
    http://nowe.kresy.pl/wydarzenia/ukraina-2017-rokiem-upa-wolyniu/…..u naszych ” braci”…

    Nikki 46.149.223.*13 kwietnia
    Świat się dowiedział i miał to serdecznie w d… A potem bogaci w tę wiedzę Amerykanie i Anglicy nas sprzedali Sowietom jak bydło na targu. A dziś znowu wierzymy, że jakby co, to nas obronią. Mrzonki

    … 188.123.204.*13 kwietnia
    Ojciec Jarosława Kaczyńskiego – Rajmund Kaczyński był żołnierzem Armii Czerwonej na wyższym stanowisku i współpracownikiem komunistów – pewnie rozdawał kwiatki, a nie zabijał przeciwników komuny.

    Mammoth 76.208.171.*13 kwietnia
    Czytajac po raz kolejny te straszne historie uwazam, ze zmniejszenie emerytur ubekom bylo bledem. Nalezy te emerytury poodbierac. A za lzenie pamieci pomordowanych, albo klamstwa – 30 lat lagru.

    http://nowe.kresy.pl/wydarzenia/duda-wojska-usa-polsce-szansa-ze-1939-katyn-sie-powtorza/

    Polubienie

  8. http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/337492-walczyl-o-prawde-o-katyniu-ryzykowal-wlasnym-zyciem-w-lodzi-pozegnano-olega-zakirowa-zdjecia

    Walczył o prawdę o Katyniu, ryzykował własnym życiem. W Łodzi pożegnano Olega Zakirowa. ZDJĘCIA

    opublikowano: 2 godziny temu


    autor: fot. PAP/Grzegorz Michałowski

    Oleg Zakirow, b. major KGB, który prowadził własne śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej, został w czwartek pochowany na Cmentarzu Starym w Łodzi. W ostatniej drodze, obok najbliższych, zmarłemu towarzyszyła kompania honorowa Wojska Polskiego i przedstawiciele władz państwowych.

    Pożegnaliśmy dzisiaj bohatera, prawego Rosjanina, który zdecydował się ryzykować bezpieczeństwem swoim i rodziny po to, żeby ujawnić prawdę o sowieckiej zbrodni w Katyniu. W konsekwencji był zmuszony do wyjazdu z Rosji i do końca swoich dni żył w Polsce. Wstydem jest, że człowiek, który tak dużo zrobił dla naszego kraju nie otrzymał potrzebnego wsparcia od państwa — powiedział w czwartek PAP wiceszef MON Michał Dworczyk.

    O „prawdziwym bohaterstwie”, jakim była działalność Olega Zakirowa, mówiła także obecna na uroczystości pogrzebowej doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy Zofia Romaszewska.

    Mam poczucie, że nie wypełniliśmy swojej misji do końca. Mam nadzieję, że IPN zadba o zachowanie pamięci o tym bohaterze, o ponowne wydanie jego książki i wykorzystanie relacji na temat zbrodni katyńskiej, które udało mu się zebrać — dodała.

    Losy Zakirowa przybliżyła obecnym dokumentalistka Krystyna Kurczab-Redlich, która – jak sama zaznaczyła – znała go od 1990 roku. Przypomniała, jak w roku 1998 Zakirow w małej ciężarówce z całym swoim dobytkiem, niemal cudem przedostał się z Rosji do Polski.

    Musiał uciekać, bo jako pracownik smoleńskiego oddziału KGB dowiedział się, że wśród kości Rosjan w lesie katyńskim są także szczątki Polaków. To wstrząsnęło nim, postanowił dowiedzieć się, jak było naprawdę – kto dokonał tej zbrodni. Dalsze jego postępowanie można nazwać tylko szarżą — podkreśliła.

    Jak dodała, Zakirow posługując się legitymacją oficera KGB, odszukał świadków zbrodni katyńskiej, ówczesnych funkcjonariuszy KGB i zebrał ich relacje. Był podsłuchiwany i prześladowany, ale – mimo nagonki – nadal prowadził własne śledztwo i starał się nagłośnić jego wyniki.

    Według IPN Zakirow dzielił się zebranymi informacjami z dziennikarzami ze Smoleńska i Moskwy, którzy publikowali je w gazetach.

    W końcu napisał do przełożonych, że dacze budowane przez KGB stoją w lasku Kozie Góry, czyli dokładnie na grobach Polaków. Wtedy cierpliwość przełożonych się skończyła. Zakirowowi zamknięto dostęp do archiwum i zakazano prowadzenia dochodzeń. Zaczęto go podsłuchiwać i szukać na niego „haków”. Wreszcie uznano za chorego psychicznie i wyrzucono z KGB — podaje IPN.

    W tym czasie Zakirow nawiązał kontakt z ówczesnym polskim konsulem Michałem Żurawskim. Polskiej ambasadzie w Moskwie przekazywał informacje o grobach w Katyniu i wynikach swojego śledztwa, przyczyniając się do poznania prawdy o liczbie ofiar NKWD.
    Zdaniem Kurczab-Redlich, opieka polskiej ambasady nie uchroniła go od wyrzucenia z KGB i prześladowań, ale być może zapobiegła jego śmierci.

    Polska przyjęła go strasznie; nie pomógł mu nikt z tych, którzy wcześniej mu to obiecali. Był skazany na normalną, bardzo ciężką drogę uchodźcy, który stara się o pobyt w Polsce. Oleg był zupełnie sam i popadał w coraz większą depresję — zaznaczyła Kurczab-Redlich.

    Gdy dziennikarka, po dłuższej nieobecności w kraju, odnalazła w Polsce Zakirowa, który wraz z żoną i córką zatrzymał się w Łodzi, odkryła, że żyje on w ubóstwie, praktycznie jest zmuszony do żebrania na ulicy.

    Udało się Olega podnieść z tego dna. W 2002 r. dostał obywatelstwo polskie, rok później Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski, potem order oficerski. Ale to wszystko przyszło już za późno — podkreśliła Kurczab-Redlich.

    Krzywdy wyrządzonej Zakirowowi nie naprawił – zdaniem dziennikarki – sukces, jakim okazała się jego wydana w 2010 roku autobiograficzna książka „Obcy element”, uhonorowana kilkoma nagrodami oraz jego późniejsza popularność związana z odkrywaniem prawdy o zbrodni katyńskiej.

    Jak zaznaczyła, wiele urzędów państwowych i instytucji, których reprezentanci wzięli udział w pogrzebie Zakirowa, wcześniej – gdy najbardziej tego potrzebował – odmówiło mu pomocy.
    I dlatego żegnając Olega, powinniśmy prosić go przede wszystkim o wybaczenie — podkreśliła.

    Jak podał wiceszef MON, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podjął decyzję o sfinansowaniu pomnika i grobu majora Zakirowa.

    Mly/PAP

    ciekawe 87.206.47.*za 32 minuty
    e czerwone szumowiny w Polsce go nie zabiły by sie Moskwie zasłuzyć?

    adas 89.67.60.*za 27 minut
    Nie wiedziałem tego o nim aż do teraz. Dla mnie ten człowiek to Prawdziwy Bohater. Świeć Panie nad Jego duszą.

    Andrzej azs 79.184.206.*6 minut temu
    Żyje Żona i Dzieci … proszę im umożliwić godne życie . Dziękujemy za Jego życie i świadectwo .

    http://kresy.pl/wydarzenia/w-lodzi-pochowano-oficera-kgb-ktory-ujawnil-prawde-o-katyniu/

    Polubienie

  9. Andrzej Kocikowski 83.11.138.*godzinę temu
    Jestem pewien, że w rocznicę rzezi wołyńskiej zamieszczą Państwo stosowny artykuł przypominający sprawców i liczbę ofiar; artykuł winien być okazalszy, bo i liczba ofiar na Wołyniu była większa.

    antyPOpapraniec 89.79.132.*godzinę temu
    @ andrzej kocikowski nie martw się o to rusku. my żadnego bestialstwa nie zapominamy.

    http://wpolityce.pl/historia/339426-77-lat-temu-umilkly-strzaly-w-lesie-katynskim-lacznie-zamordowano-14-587-osob

    77 lat temu umilkły strzały w Lesie Katyńskim. Łącznie zamordowano 14 587 osób


    autor: fratria

    Od 3 kwietnia do 11 maja 1940 r. w Lesie Katyńskim oficerowie NKWD mordowali polskich jeńców z obozu w Kozielsku. „Żeliwne płyty, krzyże, epitafia na katyńskim cmentarzu mają kolor rdzy; to celowy zabieg, chodzi o przywołanie skojarzenia skrzepniętej krwi” – mówi PAP Antonina Mickiewicz ze Stowarzyszenia Dom Polski w Smoleńsku.

    Cmentarz katyński składa się z dwóch części – Polskiego Cmentarza Wojennego i nekropolii rosyjskiej.

    Wejście według projektu polskich architektów jest zrobione w kształcie rozkopanego kopca i dwie części tego kopca łączy szklana brama. Ta szklana brama ma swoje znaczenie, to symbol kruchej granicy między światem przeszłości a światem teraźniejszym. To przypomnienie o tym, że błędy przeszłości można łatwo powtórzyć, jeśli się o niej nie pamięta — podkreśla Mickiewicz.

    Przypomina, że za głównym wejściem znajduje się droga, którą prawdopodobnie prowadzono na śmierć polskich oficerów. Cmentarz zawiera sześć dużych grobów zbiorowych ze szczątkami oficerów i dwie mogiły generałów. Groby leżą po dwóch stronach alei cmentarza wiodącej do zespołu ołtarzowego z podziemnym dzwonem.

    Specjalnie umieszczony poniżej poziomu ziemi, by dzwonił na znak pamięci tych, którzy w tej ziemi spoczywają — tłumaczy.

    Blisko zbiorowych mogił znajdują się doły śmierci, które są puste od 1943 r., czyli od pierwszej ekshumacji w Katyniu. To są pierwotne miejsca, na skraju których rozstrzeliwano jeńców. Tych dołów śmierci jest razem 8. Zaznaczone są płytami żeliwnymi, które pokazują kształt i rozmiar każdego z dołów. W największym, w kształcie łacińskiej litery L, znaleziono prawie 2,5 tys. ciał zamordowanych, ułożonych – jak pisano w sprawozdaniach z ekshumacji – 12 warstwami — dodaje.

    12 maja 1940 r. wyruszyły ostatnie transporty śmierci oficerów polskich z Kozielska do Katynia i ze Starobielska do Charkowa.

    Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

    Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”.

    Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.

    Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.

    Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.

    wkt/PAP

    Polubienie

  10. http://wpolityce.pl/historia/339622-116-lat-temu-urodzil-sie-witold-pilecki-nikt-nie-mial-prawa-wymieniac-jego-nazwiska

    116 lat temu urodził się Witold Pilecki. „Nikt nie miał prawa wymieniać jego nazwiska”


    opublikowano: 5 godzin temu · aktualizacja: 4 godziny temu

    Proces Pileckiego 1948 r. / autor: wikipedia.org

    13 maja 1901 urodził się Witold Pilecki, bohater, który z własnej woli trafił do Auschwitz, by tam przygotowywać ruch oporu. Po wojnie Witold Pilecki został skazany przez komunistów na karę śmierci. Wyrok wykonano strzałem w tył głowy.

    Był jedną z niewielu osób, które trafiły do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu dobrowolnie.

    Od wywożonych do Auschwitz działaczy państwa podziemnego dochodziły naprawdę straszne informacje — mówi historyk Jacek Pawłowicz z Instytutu Pamięci Narodowej.

    Nie można było uwierzyć w to, co tam się dzieje, że można na ziemi stworzyć takie piekło. Potrzebny był ktoś odpowiedzialny do przeprowadzenia akcji wywiadowczej.

    Do tego zadania zgłosił się właśnie Pilecki. 19 września 1940 pozwolił się aresztować Niemcom w łapance ulicznej na Żoliborzu. Trafił do KL Auschwitz jako Tomasz Serafiński. Jego misja mogła się zakończyć właściwie już pierwszego dnia. Niemcy, żeby zastraszyć przywiezionych ludzi, przeprowadzili tragiczną inscenizację ucieczki.

    Jeden z wachmanów wyciągnął przywiezioną osobę i powiedział: „Biegnij do ogrodzenia”. Ten człowiek, nieświadomy tego, co się za chwilę wydarzy, pobiegł. Został zastrzelony. Jako współodpowiedzialnych za tę rzekomą ucieczkę rozstrzelano jeszcze dziesięciu innych ludzi — mówił w Polskim Radiu Jacek Pawłowicz.

    Kiedy pięc lat później, 8 maja 1947 Pilecki został aresztowany przez komunistów, przyznał, że – w porównaniu z tym, co robiła bezpieka: Oświęcim był igraszką.

    Rotmistrz Pilecki został oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy, posługiwanie się fałszywymi dokumentami, brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, nielegalne posiadanie broni palnej, prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz gen. Andersa oraz przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

    Zarzut o przygotowywanie zamachu Pilecki stanowczo odrzucił, zaś działania wywiadowcze uznał za działalność informacyjną na rzecz 2 Korpusu Polskiego, za którego oficera wciąż się uważał. Podczas procesu przyznał się do pozostałych zarzutów. Prokuratorem oskarżającym Pileckiego był mjr Czesław Łapiński, przewodniczącym składu sędziowskiego ppłk Jan Hryckowian (obaj byli dawnymi oficerami AK), sędzią kpt. Józef Brodecki.

    Nikt nie miał prawa o nim pisać ani nawet wymieniać jego nazwiska — mówiła córka, Zofia Pilecka-Optułowicz.

    Proces rotmistrza rozpoczął się 3 marca 1948. Już 15 marca został skazany na karę śmierci. Żona wraz z przyjaciółmi rozpaczliwie walczyła o jego ułaskawienie. O łaskę zabiegano m.in. u Józefa Cyrankiewicza, który wraz z nim był w Auschwitz. Nic jednak nie zrobił. Co więcej, ukradł legendę rotmistrza. To przecież o Cyrankiewiczu mówiono, że tworzył konspirację w Auschwitz, że był przywódcą ruchu oporu.

    W maju 1948 roku wykonano wyrok strzałem w tył głowy. Rodzina miała się nigdy nie dowiedzieć, gdzie Pilecki został pochowany. Nie wydano im ciała. Jak wspomina córka rotmistrza nikt nie miał prawa o nim pisać ani nawet wymieniać jego nazwiska. Dopiero po 42 latach od procesu, w demokratycznej Polsce, wyrok anulowano. Żona Pileckiego doczekała jego rehabilitacji.

    polskieradio.pl/mall

    W 79.175.212.*3 godziny temu
    Dlatego S Michnik uciekł do Szwecji !!

    stanisław 85.232.252.*4 godziny temu
    cześć i chwała dla rotmistrza pileckiego i jego pamięci; nie zapominajmy jak poprzednia i obecna władza o takich bohaterach jak antoś petrykiewicz, jurek bitschan czy aleksandra zagórska

    Ela@Ela4 godziny temu
    Czlowiek wielkiego formatu! Trudno powstrzymac lzy, kiedy czyta sie jego historie i mysli o niesprawiedliwosci, ktora spotkala tak szlachetnego Bohatera jak On…

    http://wpolityce.pl/historia/337292-staralem-sie-tak-zyc-abym-w-godzinie-smierci-mogl-sie-raczej-cieszyc-niz-lekac-dzis-mija-74-rocznica-ucieczki-witolda-pileckiego-z-auschwitz

    http://wpolityce.pl/historia/338752-oswiecim-przy-nich-to-byla-igraszka-70-lat-temu-komunisci-aresztowali-witolda-pileckiego

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/339609-nareszcie-warszawa-ma-pomnik-rotmistrza-pileckiego-pamieci-po-bohaterze-komunistyczni-oprawcy-obawiali-sie-najbardziej-zdjecia

    http://wpolityce.pl/historia/339153-za-trzy-dni-oficjalne-odsloniecie-pomnika-rtm-pileckiego-galeria

    http://wpolityce.pl/historia/339626-kto-nieczysto-gra-rotmistrzem-pileckim-wladze-warszawy-zorganizowaly-polityczny-wiec-zamiast-patriotycznej-uroczystosci

    Polubienie

  11. jazmig @jazmig:
    Winę za Katyń uznała Duma, Jelcyn i Putin, czyli Rosja. Winy za Wołyń nie uznają oficjalne władze Ukrainy. Dlatego nie epatujcie nas bredniami jakichś idiotów, bo ja znam ludzi którzy twierdzą, że Ziemia jest płaska.

    http://kresy.pl/wydarzenia/konferencji-rosyjskiego-towarzystwa-wojenno-historycznego-podwazano-odpowiedzialnosc-katyn/


    Spotkanie Towarzystwa Wojenno-Historycznego, foto: rvio.histrf.ru

    PODCZAS KONFERENCJI ROSYJSKIEGO TOWARZYSTWA WOJENNO-HISTORYCZNEGO PODWAŻANO ODPOWIEDZIALNOŚĆ ROSJI ZA KATYŃ

    7 czerwca 2017|1 Komentarz|w kultura, polityka, Polska, Rosja, Wydarzenia |Przez Piotr Łapiński

    Podczas konferencji poddawano w wątpliwość, że „to na rozkaz Stalina NKWD zamordowało blisko 22 tysiące polskich oficerów, policjantów i urzędników w Katyniu w 1940 roku”.

    W trakcie spotkania dyskusyjnego poświęconego polsko-rosyjskiej historii wielokrotnie stwierdzano, że zbrodnia katyńska jest niejednoznaczna.

    Mam swoją wersję wydarzeń katyńskich, tam wszystko jest niejednoznaczne. To najważniejsze mówić, że to niejednoznaczne – powiedzieli historycy Aleksandr Zdanowicz. Siergiej Czerniachowski zgodził się z przedmówcą, dodając także, że porozumienie w dziedzinie historii pomiędzy Polską i Rosją jest możliwe, ponieważ nie ma złej krwi (…) pomiędzy zwykłymi Polakami i Rosjanami. Aby rozwiązać ten problem, należy wyzwolić naród polski od ucisku niepolskich w istocie, elit.

    CZYTAJ TAKŻE: Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne: to my zwyciężyliśmy pod Grunwaldem

    Z kolei dyrektor naukowy towarzystwa Michaił Miagkow uważa, że obecnie Polska prowadzi politykę historyczną całkowicie skierowaną przeciw rosyjskiej interpretacji faktów historycznych. Zdaniem biorących udział w konferencji w Polsce historia to oręż do walki z Rosją i jest na usługach polityków.

    Jak już wcześniej informowaliśmy, Rosyjskie Towarzystwo Wojenno-Historyczne, będące związane z rosyjskim ministerstwem kultury, planuje otworzenie w tym roku muzeum w Katyniu. Ma ono pokazywać prawdziwą historię stosunków z Polską. Towarzystwu przewodzi minister kultury Władimir Miedinski, który twierdził, że Polsce działały obozy koncentracyjne dla jeńców bolszewickich po 1920 roku.

    Towarzystwo twierdziło również, że z polskich obozów jenieckich nie wróciło kilkadziesiąt tysięcy czerwonoarmistów. Według badań polskich historyków w niewoli, głównie z powodu chorób, zmarło kilkanaście tysięcy radzieckich jeńców.

    kresy.pl / rmf24.pl / rvio.histrf.ru

    Polubienie

  12. http://kresy.pl/wydarzenia/lukaszenko-przekazal-dokumenty-temat-stalinowskich-deportacji-kazachstanu/


    Aleskandr Łukaszenko i Nursułtan Nazarbajew (od lewej), belta.by

    ŁUKASZENKO PRZEKAZAŁ DOKUMENTY NA TEMAT STALINOWSKICH DEPORTACJI DO KAZACHSTANU

    8 czerwca 2017|0 Komentarze|w Azja Centralna, Białoruś, kresy, polityka, Wydarzenia |Przez Karol Kaźmierczak

    Polska od lat ubiega się o współpracę władz białoruskich w badaniu represji jakim byli poddawani etniczni Polacy zamieszkujący Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Łukaszenko przekazał dokumenty archiwalne dotyczące tego zagadnienia prezydentowi Kazachstanu.

    Prezydent Białorusi przebywa dziś z wizytą w Kazachstanie. W czasie spotkanie z jego prezydentem, Nursułtanem Nazarbajewem, przekazał pakiet dokumentów NKWD z lat 30 XX wieku. Wydane przez białoruskie KGB archiwalia dotyczą kobiet skazanych w tym okresie na terenie Białoruskiej SRR na deportację na terytorium Kazachskiej SRR.
    Jak zaznaczają źródła białoruskie dokumenty trafią do Kompleksu Muzealno-Memorialnego Kompleksu Pamięci Ofiar Politycznych Represji i Totalitaryzmu, jakie władze Kazachstanu otworzyły na terenie niegdysiejszego największego łagru przeznaczonego dla kobiet, Akmolińskiego obozu dla żon zdrajców ojczyzny.

    Agencja BelaPan cytuje źródła w KGB, które poinformowały, że przekazano łącznie materiały dotyczące 63 kobiet, „żon represjonowanych w 1937 przedstawicieli białoruskiej inteligencji”, które trafiły na terytorium dzisiejszego Kazachstanu. Funkcjonariusze pracujący w archiwum KGB stwierdzili, że ich skompletowanie wymagało „żmudnej pracy”. Stwierdzili też, że „tym sposobem pojawiają się możliwości pomocy krewnym ofiar w latach masowych represji, przywrócić poszczególne strony historii swojej rodziny”.

    W represje w drugiej połowie lat 30′ XX wieku objęły proporcjonalnie w największym stopniu osoby polskiej narodowości, szczególnie na terytorium Białoruskiej i Ukraińskiej SRR. W tej pierwszej, liczba etnicznych Polaków między spisami przeprowadzonymi w 1937 i 1939 roku spadła z 119,9 tys. do 58,4 tys.

    Polska również zabiega o udostępnienie archiwaliów NKWD BSRR z lat 30. W marcu bieżącego roku Białorusini przekazali Instytutowi Pamięci Narodowej dane 21 osób poddanych represjom w tym okresie.

    naviny.by/kresy.pl

    Polubienie

  13. jan 78.11.244.*za 4 minuty
    jakim trzeq bylo byc naiwnym żeby nie powiedzieć glupim by po calej dzialalnosci sowietów po Katyniu pojechac liczac na gwarance jakiekolwiwk to wlasnie poziom realizmu dowódców tamtych czasów

    http://wpolityce.pl/historia/344694-72-lata-temu-18-czerwca-1945-r-w-moskwie-rozpoczal-sie-proces-szesnastu

    72 lata temu, 18 czerwca 1945 r., w Moskwie rozpoczął się „proces szesnastu”

    opublikowano: 20 minut temu · aktualizacja: 20 minut temu


    autor: fot. Wikimedia Commons

    72 lata temu,18 czerwca 1945 r., w Moskwie rozpoczął się proces przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, których oskarżono o działania przeciwko Związkowi Sowieckiemu oraz współpracę z Niemcami. Trzech spośród skazanych, w tym ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki, zmarło lub zostało zamordowanych w sowieckich więzieniach.

    Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego aresztowani zostali przez NKWDw Pruszkowie 27 i 28 marca 1945 r., a następnie przewiezieni do Moskwy i osadzeni w więzieniu na Łubiance. Sowieccy oficerowie, zapraszając ich wcześniej na rozmowy z przedstawicielem dowództwa 1 Frontu Białoruskiego – gen. płk. Iwanowem (ps. Iwana Sierowa, szefa kontrwywiadu wojskowego SMIERSz), gwarantowali im całkowite bezpieczeństwo.

    W sumie w sowieckim więzieniu znalazło się 16 przywódców niepodległościowego podziemia: ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”, wicepremier i delegat Rządu na Kraj Jan Stanisław Jankowski, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Kazimierz Bagiński, Adam Bień i Stanisław Mierzwa ze Stronnictwa Ludowego, Stanisław Jasiukowicz, Kazimierz Kobylański, Zbigniew Stypułkowski i Aleksander Zwierzyński ze Stronnictwa Narodowego, Józef Chaciński i Franciszek Urbański ze Stronnictwa Pracy, Eugeniusz Czarnowski i Stanisław Michałowski ze Zjednoczenia Demokratycznego, Antoni Pajdak z Polskiej Partii Socjalistycznej oraz Józef Stemler-Dąbski z Departamentu Informacji i Prasy Delegatury.

    Fakt aresztowania przywódców podziemia rozniósł się po całym kraju z niezwykłą szybkością i podziałał jak piorun z jasnego nieba

    — wspominał Stefan Korboński, który po Jankowskim objął funkcję delegata Rządu. – Wprawdzie nikt nie miał żadnych złudzeń co do zasadniczych celów polityki sowieckiej, a już najmniej ci, którzy przeszli Powstanie Warszawskie i na własne oczy zobaczyli oraz na własnej skórze mieli wypisane +wyzwolenie+, jednak prawie nikt nie przypuszczał, by Sowiety mogły użyć tak podłego i cynicznego podstępu” (S. Korboński „W imieniu Rzeczypospolitej”).

    Aresztowani przez NKWD członkowie polskiej delegacji, po blisko trzymiesięcznym śledztwie, 18 czerwca 1945 r. stanęli w Moskwie przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego ZSRR. Na ławie oskarżonych w moskiewskiej Sali Kolumnowej Domu Związków Zawodowych zasiadło 15 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego (Antoni Pajdak sądzony był w odrębnym procesie). Procesowi przewodniczył gen. Wasilij Ulrych, prokurator znany z pokazowych procesów politycznych z lat trzydziestych. Obok niego w składzie sędziowskim byli także Generalny Prokurator Wojskowy ZSRR gen. N. Afanasjew oraz gen. R. Rudenko, który reprezentował później Związek Sowiecki w Procesie Norymberskim.

    W akcie oskarżenia stwierdzono m.in. „nielegalność” Armii Krajowej oraz Rady Jedności Narodowej. Oskarżonym zarzucono zajmowanie się „terrorystycznymi aktami dywersji” i „szpiegostwem” na tyłach Armii Czerwonej, a także przygotowywanie planu „wystąpienia wojennego w bloku z Niemcami przeciwko ZSRS”. W czasie procesu przesłuchano również złamanych podczas sowieckiego śledztwa żołnierzy AK, którzy obciążali gen. Okulickiego i AK, mówiąc o rzekomej współpracy z Niemcami i działaniach przeciwko Armii Czerwonej.

    Odpowiadając na zarzuty o kolaborację z Niemcami gen. Okulicki w wygłoszonym oświadczeni stwierdził m.in.:

    Nie możecie nam dowieść, że nie walczyliśmy z Niemcami. (…) Najlepsi patrioci i demokraci brali udział w tej walce. (…) Oskarżenia o współpracę z Niemcami to (…) pozbawienie honoru, to (…) oskarżenie narodu polskiego o to, że brał udział w podziemnej walce”.

    – „Sprawozdanie sądowe w sprawie organizatorów, kierowników i uczestników polskiego podziemia na zapleczu Armii Czerwonej (…) 18-21 czerwca 1945 r. w Moskwie”, Moskwa 1945).

    21 czerwca 1945 r. ogłoszono wyrok. Gen. Okulicki skazany został na 10 lat więzienia, Jankowski na 8 lat, Bień i Jasiukowicz na kary po 5 lat, Pużak na 1,5 roku, Bagiński na rok, Zwierzyński na 8 miesięcy, Czarnowski na 6 miesięcy, Mierzwa, Stypułkowski, Chaciński i Urbański na 4 miesiące. Michałowski, Kobylański i Stemler-Dąbski zostali uniewinnieni.

    Trzech spośród skazanych w tzw. Procesie Szesnastu zmarło lub zostało zamordowanych w sowieckich więzieniach: gen. Okulicki w moskiewskich Butyrkach 24 grudnia 1946 r., Jan Stanisław Jankowski 13 marca 1953 r. we Władymirze nad Klaźmą, a Stanisław Jasiukowicz 22 października 1946 r. w więziennym szpitalu w Butyrkach. Pozostali, poza Bieniem (wrócił w 1949 r.), powrócili do Polski w 1945 r. Tu większością z nich zajęła się bezpieka: Pużak prawdopodobnie został zamordowany w więzieniu w Rawiczu w kwietniu 1950 roku, do komunistycznych więzień trafili także Bagiński, Mierzwa, Kobylański, Michałowski i Stemler-Dąbski.

    W odrębnym procesie przed sądem sowieckim w listopadzie 1945 roku na 5 lat pozbawienia wolności skazany został Antoni Pajdak. Po odbyciu kary zesłano go do Krasnojarskiego Kraju. Do Polski powrócił dopiero w 1955 roku.

    Oceniając moskiewski proces prof. Wojciech Roszkowski pisał:

    Było rzeczą niezwykle symboliczną dla losów Polski, którą z woli Kremla zaczynano nazywać „ludową” , że wyrok w procesie przywódców Polski Podziemnej ogłoszono 21 VI, a więc w dniu, gdy opublikowano też komunikat o porozumieniu moskiewskim w sprawie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Sprawa polska rozstrzygnęła się więc w Moskwie: niezależnych przywódców narodu, zdradziecko aresztowanych, zgromadzono na sali sądowej, by wysłuchali poniżającego wyroku, drugich zaś – marionetkowych zarządców komunistycznych i realistów ratujących resztki niepodległości – na Kremlu, gdzie uzgodnili formę władzy zależną od ZSRS

    – (W. Roszkowski „Najnowsza historia Polski 1945-1980”)

    Mariusz Jarosiński

    Mly/PAP

    Jacek Soplica 77.254.244.*za godzinę
    A gdzie byli nasi alianci za których przelewaliśmy krew pod Monte Casino i na innych polach bitew. Nie potrafili nawet obronić przywódców legalnego Państwa Polskiego. Dzisiaj też mamy im wierzyć?

    maria.o 89.71.72.*za 7 minut
    I jak Rosjanom można było oddać dochodzenie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nasuwa się odpowiedź jasna ale na razie, na razie wszystkich dowodów brak.

    Polubienie

  14. http://dzieje.pl/aktualnosci/ipn-po-inwazji-niemiec-na-zsrs-nkwd-zamordowalo-4-tys-polskich-obywateli

    22.06.2017

    IPN: po inwazji Niemiec na ZSRS NKWD zamordowało we Lwowie 4 tys. polskich obywateli


    Ofiary mordów NKWD we Lwowie, więzienie przy ul. Łąckiego. Początek lipca 1941 r. Źródło: Wikimedia Commons

    Po inwazji Niemiec na Związek Sowiecki, do której doszło 22 czerwca 1941 r., funkcjonariusze NKWD zamordowali we Lwowie ok. 4 tys. polskich obywateli – przypomniał w czwartek IPN. Instytut opublikował wyniki śledztwa w tej sprawie, umorzonego w 2015 r.

    „Zginęły głównie osoby przetrzymywane w lwowskich więzieniach. Prokuratorzy IPN uznali, iż były to zbrodnie wojenne, zbrodnie komunistyczne i zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione z racji motywów narodowościowych i politycznych po inwazji wojsk niemieckich na ZSRS” – podał IPN, który na swojej stronie internetowej opublikował postanowienie o umorzeniu śledztwa z 13 lipca 2015 r., które prowadził pion śledczy IPN w Katowicach.

    Masowej zbrodni na polskich obywatelach funkcjonariusze NKWD dokonywali między 22 czerwca a 28 sierpnia 1941 r. m.in. we Lwowie, Złoczowie i Tarnopolu.

    „Z publikacji i zeznań, jakie zgromadzili śledczy, wynika, iż obywatele polscy byli traktowani wyjątkowo okrutnie – wielu w ramach +ewakuacji na Wschód+ w warunkach wojny pędzono z więzień we Lwowie pieszo aż do Moskwy. Kto nie wytrzymywał takiego marszu, ginął przebijany bagnetem” – przypomniał Instytut.

    Poinformował też, że prokuratorzy IPN poznali wiele nazwisk ofiar, jednak nie udało im się ustalić bezpośrednich sprawców tych zbrodni, które – jak podkreślił Instytut powołując się na prawo międzynarodowe – nie ulegają przedawnieniu. „Nie ma natomiast wątpliwości – jak stwierdzono w uzasadnieniu tej decyzji, iż za sprawstwo kierownicze odpowiadają członkowie Biura Politycznego KC WKP(b), którzy już nie żyją” – dodał IPN.

    22 czerwca 1941 r. miał początek operacji „Barbarossa”, czyli atak III Rzeszy Niemieckiej na Związek Sowiecki. Podczas odwrotu Armii Czerwonej z terenów II Rzeczypospolitej zagarniętych przez ZSRS w 1939 r. NKWD mordowało polskich obywateli także poza Lwowem, m.in. w Łucku i w Wilnie. (PAP)

    nno/ itm/

    Polubienie

  15. https://wpolityce.pl/historia/348356-dzis-dzien-pamieci-ofiar-oblawy-augustowskiej-72-lata-temu-rozpoczeto-operacje-w-ktorej-zginelo-co-najmniej-592-dzialaczy-podziemia-niepodleglosciowego

    Dziś Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej. 72 lata temu, rozpoczęto operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego

    opublikowano: 4 godziny temu · aktualizacja: 4 godziny temu


    autor: Fratria

    72 lata temu, 12 lipca 1945 r., oddziały NKWD i SMIERSZ rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja zwana Obławą Augustowską jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej.

    Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło ok. 600 osób zatrzymanych w powiatach: augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego „Smiersz” III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.

    Od kilkudziesięciu lat o wyjaśnienie zbrodni zabiegają również Obywatelski Komitet Poszukiwań Ofiar Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w lipcu 1945 r. oraz Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, wielu historyków.

    W lutym 2016 r. IPN odnalazł na internetowym portalu z materiałami z archiwów ministerstwa obrony Rosji kilka tysięcy stron sowieckich dokumentów o przebiegu obławy. To najnowszy materiał, który może posłużyć do wyjaśnienia zbrodni. Trwa tłumaczenie tych dokumentów; po jego zakończeniu do Rosji zostanie wystosowana prośba o nadesłanie oryginałów. W poprzednich latach, strona rosyjska konsekwentnie odmawiała pomocy prawnej w śledztwie dotyczącym obławy.

    W śledztwie jest mowa obecnie o 592 ofiarach, ale w świetle najnowszych dokumentów, można przypuszczać, że zamordowanych może być więcej. Główny cel śledztwa to ustalenie liczby ofiar i odnalezienie miejsca lub miejsc ich pochówku.

    Odnalezione dokumenty dotyczą działalności 50. Armii III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej. IPN ocenił je jako „niesłychanie ważne”, bo przedstawiają cały plan tej – jak mówił prowadzący śledztwo prokurator IPN w Białymstoku Zbigniew Kulikowski – „zbrodniczej akcji, zbrodni przeciwko ludzkości, która została zaplanowana i – z punktu widzenia prawa karnego – popełniona w zamiarze bezpośrednim zabójstwa ludzi tylko dlatego, że mieli inne przekonania polityczne”, a to nie ulega przedawnieniu.

    Obława Augustowska jest w tych dokumentach nazywana „operacją przeczesywania lasów”, skierowaną przeciwko Armii Krajowej, a także podziemiu litewskiemu. Objęła teren o powierzchni blisko 3,5 tys. km kw., około stu miejscowości, a w działaniach sowieckich wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy.

    W dokumentach jest mowa o konkretnych dowódcach i żołnierzach, którzy brali udział w obławie. IPN chciałby ustalić czy te osoby żyją, a jeśli tak, to gdzie mieszkają. W dokumentach są też szczegóły operacji, w tym kluczowej potyczki zbrojnej, która miała miejsce nad jeziorem Brożane, np. właściwa data i miejsce tej bitwy – doszło do niej 15 lipca 1945 roku, choć wcześniej przyjmowano datę 12 lipca.

    Przed odnalezieniem rosyjskich materiałów w internecie, ważnym dokumentem w śledztwie był opublikowany w 2012 r. przez rosyjskiego historyka ze stowarzyszenia „Memoriał” Nikitę Pietrowa, szyfrogram naczelnika Głównego Zarządu Kontrwywiadu „Smiersz” generała Wiktora Abakumowa do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Związku Sowieckich Republik Radzieckich Ławrentija Berii z 21 lipca 1945 r., w którym jest mowa o planie zamordowania 592 osób zatrzymanych w obławie.

    Abakumow pisze do Berii, że 20 lipca 1945. r. wysłał – na polecenie Berii – do Olecka zastępcę naczelnika „Smiersza” Iwana Gorgonowa z grupą doświadczonych oficerów kontrwywiadu w celu „przeprowadzenia likwidacji bandytów aresztowanych w lasach augustowskich”, m.in. z generałem Pawłem Zieleninem – naczelnikiem zarządu „Smiersz” III Frontu Białoruskiego. Jest tam wprost mowa o tym, że augustowskie lasy przeczesywały i ludzi zatrzymywały wojska III Frontu Białoruskiego wypełniając polecenie sztabu generalnego Armii Czerwonej. Działo się to w dniach 12-19 lipca. Zatrzymano łącznie 7 tys. 049 osób. Wypuszczono 5 tys. 115 osób, 1 tys. 934 ludzi zatrzymano.

    Ujawniono i aresztowano jako bandytów 844 ludzi, w tym 262 to Litwini i z tej przyczyny zostali przekazani organom NKWDNKGB Litwy. Zatem liczba aresztowanych na 21 lipca wynosi tylko 592 ludzi, a zatrzymanych, którzy są sprawdzani 828 ludzi

    —czytamy w szyfrogramie.

    Obława została przeprowadzona siłami 50. Armii III Frontu Białoruskiego oraz 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD. Akcją likwidacji pojmanych dowodzili: zastępca szefa Głównego Zarządu Kontrwywiadu Siersz gen mjr Iwan Gorgonow oraz szef Zarządu Kontrwywiadu III Frontu Białoruskiego gen. por. Paweł Zielenin. W operacji brali również udział funkcjonariusze lokalnych struktur polskiego komunistycznego aparatu bezpieczeństwa i milicji oraz ich tajni współpracownicy. Ponadto w powiecie suwalskim zaangażowane zostały dwie kompanie I Praskiego Pułku Piechoty WP

    —pisze Marcin Markiewicz w wydanym w 2016 r. albumie IPN poświęconym obławie.

    Wciąż nieznane są dokładne przyczyny obławy. Wiadomo, że sowieci walczyli z partyzantką na Kresach Wschodnich. Wiosną 1945 r. podziemie niepodległościowe na Suwalszczyźnie było bardzo aktywne. Była to – jak podają historycy – polska odpowiedź na postępowanie czerwonoarmistów, którzy mordowali, rabowali i gwałcili, ale też na działania polskich władz komunistycznych. Inna z hipotez mówi o tym, że mogło chodzić o ochronę trasy przejazdu Stalina na konferencję w Poczdamie. Jeszcze inna wskazuje, że latem 1945 r. strona radziecka myślała o korekcie granic państwowych – bezpośrednim połączeniu Obwodu Kaliningradzkiego z Białoruską SRR, a w tym celu należało „oczyścić teren z elementu wrogiego ZSRR”.

    Wciąż nie wiadomo gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN, biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze wskazali ponad 60 miejsc na terytorium Białorusi – większość w okolicach miejscowości Kalety – które mogą być potencjalnie jamami grobowymi, po stronie polskiej kilkanaście takich miejsc. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Na razie prace sondażowe we wskazanych miejscach po stronie polskiej również nie dały odpowiedzi ws. miejsc pochówku. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, nie wiadomo czy mają związek z obławą.

    12 lipca jest ustanowionym w 2015 r. przez Sejm Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 r.

    kk/PAP

    cześć 37.171.32.*6 godzin temu
    Dla równowagi/pomniejszenia zbrodni upadlińskiej napisaliście o operacji Augustowskiej która ma się nijak do ludobójstwa wołynskiego

    ?? 185.182.81.*4 godziny temu
    cyt.: „przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.” !!!! – nastepni do obciecia emerytur?

    Smutneto@Smutneto5 godzin temu
    Prosimy o szerszy opis roli żydostwa w tej zbrodni popełnionej na Polakach. Przecież to głownie żydzi byli sprawcami i wykonawcami tych aktów bestialstwa. Kiedy prawda zostanie ujawniona?

    kkj 83.30.20.*6 godzin temu
    Ruscy jak nic powinni obok Niemców być sądzeni w Norymberdze. Niestety wygrali wojnę za tchórzy żabojadów i flegmatycznych angoli i nie poszli za berlin. Zatem wszystkie kary darowane.

    jerry 159.205.140.*6 godzin temu
    Cześć i chwała BOHATEROM którzy oddali życie za wolną i niepodległą Polskę !!!

    prawda 151.3.251.*6 godzin temu
    iluż to tate polityków najwyższego szczebla, dyplomatów, biznesmenów brało w tym udział! i co? rodzinek sie nie przepyta?! swoi swoich jedwabnie chronią! na takich glosujecie!!!

    tfujpan 83.4.238.*6 godzin temu
    rodzice dzieci salonu III rp,to również oprawcy z Augustowa

    Konrad 31.17.254.*7 godzin temu
    W operacji ludobojstwa na Polskich Patriotach bral czynny udzial ojciec schnepfa (bylego ambasadora Polski w USA). Mlody schnepf wie zapewne wiele o tym ludobojstwie. Tate z pewnoscia chwalil sie.

    discredito 151.3.251.*6 godzin temu
    do Konrad: ale młody schnep to „ricardo”! kumpel obecnego szefa msz! więc dyskrecja i nie tylko w tej sprawie zapewniona!

    Polubienie

  16. Uzupełniam swój wpis. Jakiego argumentu użył Himmler na tajnym spotkaniu w Romintach z Berią ( luty 1940 r. , o czym zeznał Macholl przebywając w polskim wiezieniu po wojnie ) . Do tej pory Hitler 25 razy odwoływał swój rozkaz uderzenia na Francję . Pzrekonywał on Berię ,że będzie w stanie namówić Hitlera do uderzenia na Francję ,jesli Stalin dokona egzekucji na polskich oficerach. Stalin , któremu zalezało na tym aby wreszcie kapitaliści się wykrwawiali wzajemnie , przystał na mord na Polakach , aby zaś Niemcy nie mieli wątpliwości ,ze mord będzie dokonany dopuścił Niemców jako oberwatorów tego mordu ( patrz zeznania ludności , którzy widzieli w tamtym czasie paru niemieckich oficerów w siedzibie nkwd) i zdał się na ich logistykę tego mordu : broń , kule sznutrek i sposób grzebania polskich Ofiar. Mając powyższe na uwadze jasnym jest dlaczego Stalin , gdy z granicy doniesiono mu o mającym za chwilę nastąpić uderzeniu niemieckim , kazał tego niemieckiego informatora ( niemiecki podoficer – komunista),rozstrzelać jako PROWOKATORA

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do R.A. Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.