451 Miziaforum. Przekręt? Lista SS manów IPN, opublikowana dziś nie zawiera ani 1 nazwiska SS MANÓW Z UKRAINY!! OCIEPLANIE WIZERUNKU BANDEROWCA!!!


Ukraińcy uczcili pamięć SS Galizien: w mundurach Waffen-SS i pod flagami OUN-UPA [+VIDEO / +FOTO]

(UWAGA! Ja „ruski troll”, jak mnie nazywają „łowcy ruskich trolli”, czy inni „wolni ludzi”, puszczam ten wpis, bo mi nie jest wszystko jedno,.. ale bez mojego zupełnie zbędnego tu komentarza. Poprawiłem trochę formatowanie i błędne odnośniki, dodatkowo na dole zacytowałem treść pierwotnego wpisu, ale nie dałem rady załączyć obecnego tam filmu nakręconego w siedzibie IPN.)

https://miziaforum.wordpress.com/2017/01/30/przekret-lista-ss-manow-ipn-opublikowana-dzis-nie-zawiera-ani-1-nazwiska-ss-manow-z-ukrainy-ocieplanie-wizerunku-banderowca-s/

Posted by miziaforum w dniu Styczeń 30, 2017

WŁAŚNIE DZISIAJ SIĘ DOWIEDZIAŁEM ŻE POLSKI IPN OPUBLIKOWAŁ OPUBLIKOWAŁ PO 73!!! LATACH LISTĘ ZAŁOGI SS MANÓW Z OŚWIĘCIMIA BRZEZINKI NIEMIECKIEGO OBOZU ZAGŁADY… PODEJRZANIE PÓŹNO ALE MAŁO KTO ZWRÓCIŁ UWAGĘ NA PUBLIKACJĘ!!!

Tak się złożyło, że lista została opublikowana kilka dni po tym, jak w niemieckiej telewizji znowu pojawiły się określenia polskie obozy koncentracyjne – powiedział dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jak podkreślił, na tej liście są tylko Niemcy. – To też jeden z argumentów obalających dla nas upokarzającą opowieść o polskich obozach koncentracyjnych – podkreślił. Na liście znalazło się 8502 nazwiska.

Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/krakow/a/85-tys-nazwisk-esesmanow-w-upublicznionej-bazie-zaloga-ss-kl-auschwitz,11742483/

I TAKICH ARTYKUŁÓW BYŁO DZIŚ DUŻO Z TYM CYTATEM UMIESZCZONYM W KAŻDYM Z ARTYKUŁÓW

powiedział dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jak podkreślił, na tej liście są tylko Niemcy.

TYLKO NIEMCY …….. CZYŻBY !!? I JA I MILIONY POLAKÓW MAMY W TO WIERZYĆ ŻE BYLI TAM SADYSTAMI I MORDERCAMI TYLKO NIEMCY A GDZIE UKRAIŃCY O KTÓRYCH WSZYSCY OD WOJNY WIEDZĄ NIE TYLKO Z ŁASKI IPN KTÓRY NAGLE NAS CHCE OŚWIECIĆ PO 73 LATACH ŻE BYLI TAM SAMI NIEMCY

OTÓŻ NIE !! BYLI TAM RÓWNIEŻ UKRAIŃCY!!!

Oddziały Wartownicze Dowódcy Policji i SS

Niemcy nazywali ich Hiwis, co odnosiło się do słowa Hilfswilliger, które oznacza „chętny do pomocy” lub Trawnikimänner, czyli „ludzie z Trawnik”. Określano ich również czarnymi od koloru mundurów, Ukraińcami, gdyż znaczna część miała pochodzenie ukraińskie, a ludność miejscowa nazywała ich askarami, co wywodziło się od nazwy używanej w stosunku do składających się z ludności autochtonicznej oddziałów pomocniczych, organizowanych przez Niemców na terenie kolonii przed I wojną światową.

http://teatrnn.pl/leksykon/node/1666/oddziały_wartownicze_dowódcy_policji_i_ss_na_dystrykt_lubelski

Ukraińscy strażnicy pełnili służbę nie tylko w Oświęcimiu. W obozie przymusowej pracy (Arbeitslager) dla Żydów w Treblince

Oddziały Wartownicze Dowódcy Policji i SS na dystrykt lubelski

teatrnn.pl › Leksykon › Kategorie › Wielokulturowość › Brama Pamięci

Ukraińcy byli na ogół gorliwymi i fanatycznymi strażnikami. Nawet bez rozkazu używali batów i kolb karabinów, aby zaganiać nagich Żydów z obszaru, w którym … NO I WIECIE DLA CZEGO WŚRÓD 8,5 TYSIĄCA SĄ JAKO STRAŻNICY SAMI NIEMCY BO IPN ZAPOMNIAŁ…DZIWNE OPUBLIKOWAĆ W GAZETACH NAZWISKA UKRAIŃSKICH CZŁONKÓW POMOCNICZYCH ODDZIAŁÓW ZA TO NIE ZAPOMNIAŁ ÓW IPN INSYNUOWAĆ W W/W ARTYKUŁACH IŻ NIEKTÓRZY SS MANI MIELI POLSKO BRZMIĄCE NAZWISKA… I RÓWNIEŻ DZISIAJ PRASA USŁUŻNA RZĄDOWI III R.P PROBANDEROWSKIEMU O CZYM KAŻDY WIE !! NIE ZAPOMNIAŁA ZAMIEŚCIĆ INFORMACJI ŻE CZŁONKOWIE

„Aktywiści „Korpusu Narodowego”, nacjonalistycznej partii politycznej założonej przez weteranów i wolontariuszy ukraińskiego pułku „Azow”, biorą udział w akcji wyczyszczenia pomnika poświęconego polskim i ukraińskim ofiarom NKWD, który w nocy z 25 na 26 stycznia został zbezczeszczony przez niewykrytych dotychczas sprawców. Działacze Korpusu Narodowego podjęli prace polegające na usunięciu z pomnika obelżywych napisów, oraz wymalowanych farbą olejną nazw ukraińskich, ludobójczych formacji: „OUN-UPA” i „SS-Galiczyna” (SS-Galizien).”

To jest kurwa skandal i skurwesyństwo !!!

TAKIE OCIEPLANIE STOSUNKÓW POLSKO UKRAIŃSKICH

JESZCZE ŻYJĄ LUDZIE KTÓRZY PAMIĘTAJĄ Z OŚWIĘCIMIA I BIRKENAU STRAŻNIKÓW Z UKRAINY !!!

WIECIE PO CO ONI TO ROBIĄ PO TYLU LATACH ŻEBY POLSKA MŁODZIEŻ POKOCHAŁA UKRA I POSZŁA NA MOSKWĘ RAZEM Z NIM !!

WETERANI PUŁKU AZOV… CZYSZCZĄ POLSKI POMNIK…A CIEKAWE KTO GO POMALOWAŁ???

Przypatrzcie się emblematowi pułku Azov !

Pułk „Azow” (ukr. Полк „Азов”) – jeden ze Specjalnych Pododdziałów Ochrony Porządku Publicznego na Ukrainie; utworzony w maju 2014 roku paramilitarny samodzielny batalion ochotniczy, w związku z nasilaniem się na Ukrainieseparatyzmu prorosyjskiego. We wrześniu 2014 przekształcony w pułk, z zachowaniem symboliki i dowódcy

…..

aktualizacja 31.01.2017

MEDIA ODKŁAMUJĄ WERSJĘ O TYM ZE BANDEROWCY Z AZOW CZYSZCZĄ POLSKI POMNIK ZDEWASTOWANY NA UKRAINIE

„Gest dobrej woli”. To Polacy, a nie Ukraińcy usuwają obraźliwe napisy w Bykowni

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-gest-dobrej-woli-to-polacy-a-nie-ukraincy-usuwaja-obrazliwe-,nId,2345608

To nie jak wcześniej podawano ukraińscy aktywiści, ale polska ekipa czyści zdewastowany w zeszłym tygodniu cmentarz w Bykowni pod Kijowem – dowiedział się nieoficjalnie ze źródeł dyplomatycznych reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Obraźliwe napisy namalowane czerwoną farbą na tablicach i nagrobkach mogą zostać usunięte jeszcze w tym tygodniu. Według rozmówców RMF FM, ekipa została wysłana z Polski, bo strona ukraińska nie miała pieniędzy na usunięcie zniszczeń. Za wszystko zapłaci polski rząd. Koszty mają się zamknąć w 100 tysiącach złotych.

Na razie usuwane są napisy z polskiej części cmentarza w Bykowni. Remontowane są też kolumny przy wejściu do nekropolii. Rozważane jest również wyczyszczenie farby z ukraińskiej części cmentarza.

„To ma być gest dobrej woli” – tłumaczy jeden z rozmówców reportera RMF FM.

Artykuł o zniszczonym cmentarzu: http://www.unn.com.ua/uk/news/1638526-nevidomi-obpisali-chervonoyu-farboyu-monument-u-zapovidniku-bikivnyanski-mogili

Cmentarz w Bykowni znajduje się w sosnowym lesie tuż za rogatkami Kijowa. Jest to miejsce upamiętnienia m.in. 3,5 tys. polskich ofiar NKWD na Ukrainie. To czwarta po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje nekropolia upamiętniająca polskie ofiary NKWD. Został otwarty przez prezydentów Polski i Ukrainy: Bronisława Komorowskiego i Wiktora Janukowycza 22 września 2012 roku.

Dokładna liczba ofiar zbrodni NKWD znana jest dzięki ujawnieniu tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Lista zawiera dane 3435 aresztowanych polskich obywateli. Kopia dokumentu została przekazana polskim prokuratorom przez stronę ukraińską w 1994 roku, co umożliwiło rozpoczęcie poszukiwań szczątków ofiar.

W Bykowni pochowane są również ofiary stalinowskiego Wielkiego Terroru w latach 1937-1938. Największą grupę stanowią Ukraińcy i przedstawiciele innych narodowości ZSRR – ofiary represji komunistycznych.

(ug)

Krzysztof Zasada
RMF FM

NIE SKROMNIE DODAM GDYBYM NIE NAPISAŁ Z GRUBEJ RURY TEGO ODKŁAMANIA BY NIE BYŁO!!! NO TAK!!! MIZIAFORUM CZYTAJĄ TAM GDZIE NAWET WAM SIĘ NIE ŚNI!!!

…..


v ©Bundesarchiv, Bild 183-V02838 / CC-BY-SA 3.0

http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/krakow/a/85-tys-nazwisk-esesmanow-w-upublicznionej-bazie-zaloga-ss-kl-auschwitz,11742483/

8,5 tys. nazwisk esesmanów w upublicznionej bazie „Załoga SS KL Auschwitz”

Bartosz Dybała 30 stycznia 2017 Aktualizacja: 31 stycznia 2017 08:21

Instytut Pamięci Narodowej upublicznił listę esesmanów, którzy wchodzili w skład załogi SS KL Auschwitz. Zbieranie informacji, które stały się zalążkiem bazy, rozpoczęło się w 1982 r.

  • Tak się złożyło, że lista została opublikowana kilka dni po tym, jak w niemieckiej telewizji znowu pojawiły się określenia polskie obozy koncentracyjne – powiedział dr Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jak podkreślił, na tej liście są tylko Niemcy. – To też jeden z argumentów obalających dla nas upokarzającą opowieść o polskich obozach koncentracyjnych – podkreślił. Na liście znalazło się 8502 nazwiska.

Zbieranie informacji rozpoczął w 1982 r. dr. hab. Aleksander Lasik, profesor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W maju 2014 r., po uprzednim powołaniu go w charakterze biegłego-historyka, krakowski oddział IPN pozyskał bazę dla potrzeb śledztwa dotyczącego zbrodni popełnionych w KL Auschwitz, prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Nardowi Polskiemu. W maju 2015 r. podjęto decyzję o jej udostępnieniu na stronach internetowych IPN, a następnie zaczęły się prace nad przygotowaniem jej do publikacji. Baza wymaga dalszych uzupełnień. Póki co nie obejmuje dokumentów sporządzonych i zgromadzonych poza granicami Polski, w tymi przede wszystkim wyroków sądów zagranicznych. Informacje mają zostać poszerzone również o dane na temat żeńskich sił pomocniczych tzw. nadzorczyń SS i radiotelegrafistek. Liczba kobiet w załodze KL Auschwitz szacowana jest wstępnie na ok. 200.

Autor: Bartosz Dybała

Po co?
Tom (gość) 01.02.17, 11:44:00
Po to jest ta lista żeby nie pier……, że to Polacy mordowali żydów.

YYY
XXX (gość) 30.01.17, 23:50:44
Nie bronię Niemców ,uważam że IPN dokonał wspaniałego dzieła.Byle tak dalej.W latach 1945-1956 było w Polsce 200 Komunistycznych Obozów Pracy,które miały swe załogi.Czy IPN się odważy by Je opublikować?

gdzie jest IPN
Czytelnik (gość) 30.01.17, 22:34:09
Tragedia Górnośląska obejmowała szereg działań o charakterze zbrodniczym wobec cywilnych mieszkańców Górnego Śląska. Rozpoczęła się wraz z wkroczeniem wojsk radzieckich i polskich pod koniec stycznia 1945 r. na terytorium ówczesnej Prowincji Górnośląskiej. Wiązała się z masowymi mordami, gwałtami, grabieżami i dewastacją materialnego dziedzictwa, tworzeniem przyzakładowych obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych, a także z deportacjami do Związku Radzieckiego oraz wysiedleniami Ślązaków zweryfikowanych jako Niemcy. Tym działaniom towarzyszyły nadużycia o charakterze materialnym oraz nieuzasadnione aresztowania. Równolegle z wydarzeniami odbywała się skomplikowana akcja osadnicza -określanych eufemistycznie- repatriantów, którzy zostali wypędzeni z Kresów Wschodnich. Górnośląska Tragedia kończy się w 1948 r., kiedy zrealizowano plan wysiedleń oraz zwolniono ostatnich więźniów z obozów będących pod zarządem radzieckim.
Tragedia Górnośląska wpisuje się w szerszy kontekst budowy państwa jednonarodowego, państwa jednolitego etnicznie. Projekt przedwojennej endecji został przejęty przez polskich komunistów i wdrożony tuż po zakończeniu wojny. Prowadził do eliminacji całych grup narodowościowych i etnicznych uznanych za „element niepewny”. Jego bezpośrednimi ofiarami byli Ślązacy, Mazurzy, Słowińcy, Warmiacy, Kaszubi, Niemcy, Ukraińcy czy Łemkowie.

IPN ściga Morela
który uciekł do Izraela (gość) 30.01.17, 23:57:30
Zbrodnia żydokomuny a propaganda „Obóz Pracy Świętochłowice Eintrachthűtte- Zgoda”. John Sack „Oko za oko”.

Hans bleib do (gość) 30.01.17, 22:55:41
Bo wiernie służyliśmy III Rzeszy. Dla niej mordowaliśmy, kradliśmy, gwałciliśmy. Wielu z nad było folksdojczami dla lepszych kartek żywnościowych. Zachowywaliśmy się jak bydlaki i stąd słuszna kara.

Hans bleib do
Buhahahaha (gość) 31.01.17, 12:14:40
to czamu ty jeszcze żyjesz folksdojczu

IPN prosze to ujawnić
Czytelnik (gość) 30.01.17, 22:32:11
Chodzimy po trupach – mówi 78-letnia Dorota Boreczek, była więźniarka Zgody. Idziemy wzdłuż ul. Wojska Polskiego w Świętochłowicach. W tym miejscu w czasie wojny znajdował się nazistowski obóz koncentracyjny Eintrachthütte, filia KL Auschwitz, a potem, w 1945 r., powstał komunistyczny obóz pracy, filia łagru w Jaworznie. Pani Boreczek nazywa go polskim obozem koncentracyjnym. – Naziści w ciągu dwóch lat wojny wymordowali tu około 400 osób. Komunistom wystarczyło 10 miesięcy na zabicie ponad 2 tysięcy więźniów – mówi Dorota Boreczek.zwiń

Spytaj w Izraelu
tam uciekł Morel i spółka z sowieckiego nadania (gość) 30.01.17, 23:59:33
Zbrodnia żydokomuny a propaganda „Obóz Pracy Świętochłowice Eintrachthűtte- Zgoda”. John Sack „Oko za oko”.

A kiedy zostaną
ujawnione (gość) 30.01.17, 22:03:59
nazwiska ukraińskich zbrodniarzy – strażników w obozach śmierci, ludobójców wołyńskich i nazistowskich kolaborantów?

Jeszcze uczestników bitwy pod Grunwaldem
ech (gość) 30.01.17, 21:53:21
Demagogia PiS. Większość najgorszych zbrodniarzy z Auschwitz została osądzona, a nie każdy kto tam pracował był zbrodniarzem. Niektórzy nie dożyli końca wojny, niektórzy uciekli, ale większość po prostu została osądzona. Dziś, po 72 latach najmłodsi z pracujących tam hitlerowców mają po 90 lat i więcej. Nie, nie mają – większość po prostu nie żyje. Tak jak nie żyje większość ocalałych. Czas zrobił swoje. I po co to? Komu robi różnicę, czy strażnik na wieżyczce nazywał się Hans Schmidt, a nie Karl Schtedtke? Naprawdę to mało istotne, zwłaszcza po tylu latach.

wszystko jedno?
nie sądzę (gość) 31.01.17, 12:33:01
dla ciebie pewnie obojętne jest również to, czy nosisz kurtkę sportową czy burkę.

18 thoughts on “451 Miziaforum. Przekręt? Lista SS manów IPN, opublikowana dziś nie zawiera ani 1 nazwiska SS MANÓW Z UKRAINY!! OCIEPLANIE WIZERUNKU BANDEROWCA!!!

  1. Gan:
    Blokada antracytu z Donbasu to taka fajna rysa na szkle w teorii, że wszystkiemu złemu na Ukrainie winna Rosja. Zwolenników trzeciej (rosyjskiej) strony proszę o wyjaśnienie, dlaczego wbrew władzom w Kijowie doszło do tej blokady.

    jaro7:
    Brawo, tylko Kukiz15 dba o polską racje stanu a nie banderowską. A jak czytam ostatnie sondaże to PiS i PO mają tyle samo. Czyli Polacy to idioci przed jak i po szkodzie. Tak będzie w kółko Po-PiS-Po-PiS-Po-PiS aż Polska padnie.

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/wojciech-bakun-kukiz15-o-ostatnich-wydarzeniach-na-ukrainie-kto-sieje-ziarno-nacjonalizmu-ten-zbiera-burze


    źr. youtube

    Wojciech Bakun (Kukiz’15) o ostatnich wydarzeniach na Ukrainie: kto sieje ziarno nacjonalizmu, ten zbiera burzę

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Poniedziałek, 03 kwietnia 2017 o godz. 21:09:22

    Poseł Kukiz’15 uważa, że za ostatnimi antypolskimi wydarzeniami na Ukrainie stoją ukraińscy nacjonaliści. Powiedział o tym w wywiadzie dla Polskiego Radia Rzeszów.

    Poseł Kukiz’15 Wojciech Bakun udzielił wywiadu Polskiemu Radiu Rzeszów.

    Na początku wywiadu odpowiedział na pytanie, czy zgadza się z argumentacją władz ukraińskich, że za atakiem na konsulat w Łucku stoi strona rosyjska.

    Nie zgadzam się. Taka jest narracja strony ukraińskiej, że cokolwiek antypolskiego dzieje się na Ukrainie, jest inspirowane z Rosji. Nie zgodzę się, ze atak z granatnika w centrum Łucka, który znajduje się 50km od polskiej granicy, jest wykonany przez jakieś służby rosyjskie, przez agenturę rosyjską. To by znaczyło, że Ukraina przyznaje się, że po centrum miasta przy polskiej granicy biegają Rosjanie z granatnikami. – odpowiedział poseł.

    CZYTAJ TAKŻE: Siedziba polskiego konsulatu w Łucku ostrzelana z granatnika

    Poseł nie zgodził się także, że blokada drogi Lwów-Rawa Ruska była zlecona przez Rosjan:

    Faktycznie, te transparenty, którymi posługiwały się ci ludzie, świadczyłyby, że jest to mniejszość polska. Tylko że tam były transparenty dotyczące Wołynia, dotyczące Kresów. Jakby w przekazie będzie to w taki sposób, że Ukraińcy chcą nam obrzydzić ten temat Wołynia, temat Kresów. – powiedział.

    Zdaniem posła Bakuna za blokadą drogi Lwów-Rawa Ruska stoją ci sami ludzie, którzy wydali zakaz wjazdu dla prezydenta Chomy na Ukrainę. [Służba Bezpieczeństwa Ukrainy – red.]

    CZYTAJ TAKŻE: SBU Ukrainy: Demonstranci którzy zablokowali drogę Lwów-Żółkiew podszywali się pod Polaków

    Polityk zgodził się, że celem profanacji polskich miejsc pamięci na Ukrainie jest skłócanie Polaków z Ukraińcami. Dlatego rządzący na Ukrainie powinni zdać sobie sprawę, że kto sieje wiatr, ten zbiera burze, jeżeli sieje się ziarno nacjonalizmu, bądź co bądź wrogo nastawionego do Polski, zbiera się burzę w postaci takich właśnie zachowań.

    Pytany o ramy polskiej racji stanu Wojciech Bakun wymienił dbanie o polski interes narodowy, gospodarkę i obywateli, przyszłość młodych ludzi. Należy zrobić wszystko, by młodzi ludzie nie chcieli emigrować z Polski – powiedział poseł Kukiz’15.

    Zdaniem posła polską racją stanu jest także posiadanie dobrych stosunków z Zachodem i poprawnych ze Wschodem. Relacje z Ukrainą powinny być według niego oparte o prawdę historyczną.

    Pytany o opinię w sprawie nieprzyznania dotacji państwowej na organizację obchodów 70-rocznicy akcji Wisła polityk powiedział, że doszły do niego takie informacje, że te obchody akcji Wisła, mogłyby być znowu przyczynkiem do jakichś zatargów polsko-ukraińskich, czego ministerstwo [spraw wewnętrznych] chciało uniknąć.

    CZYTAJ TAKŻE: Bakun (Kukiz’15): stosunkom polsko-ukraińskim szkodzi w tej chwili strona ukraińska

    Polskie Radio Rzeszów / kresy.pl

    Polubienie

  2. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/ostre-starcie-leszka-millera-z-bronislawem-komorowskim-ws-ukrainy


    źr. Polsat News (zrzut ekranu)

    Ostre starcie Leszka Millera z Bronisławem Komorowskim ws. Ukrainy

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Poniedziałek, 03 kwietnia 2017 o godz. 22:10:58

    Polityków poróżniły poglądy odnośnie ukraińskiego nacjonalizmu i gloryfikacji OUN-UPA na Ukrainie.

    Politycy spotkali się 31. marca br. w programie Jarosława Gugały w Polsat News.

    Pytany o relacje polsko-ukraińskie Bronisław Komorowski powiedział, że jest między Polakami i Ukraińcami „morze krwi wylanej wzajemnie” a z konfliktów „zawsze korzystał ktoś trzeci – Rosja, i pewnie to się nie zmieniło”. Dlatego każdy drażliwy temat należy załatwić ale nie ekscytować opinii publicznej. – powiedział Komorowski.

    Były prezydent skrytykował min. Waszczykowskiego za zamknięcie wszystkich polskich konsulatów na Ukrainie – nazwał to „pokazuchą”. Jego zdaniem można to było inaczej rozwiązać a nie dolewać oliwy do ognia.

    CZYTAJ TAKŻE: Komorowski o ludobójstwie na Wołyniu: To było dawno…

    Leszek Miller uznał, że władze ukraińskie nie chcą rozliczyć się z własną historią. Jego zdaniem władze ukraińskie uczyniły z tradycji UPA kamień węgielny obecnej tożsamości państwa ukraińskiego. Były premier przypomniał liczne przypadki gloryfikacji OUN-UPA i SS Galizien na Ukrainie oraz słowa Jarosława Kaczyńskiego, że „z Banderą Ukraina nie wejdzie do Unii Europejskiej”. Dopóki władze ukraińskie nie rozliczą się z nacjonalistyczną spuścizną „nie będzie dobrze w stosunkach z Polakami” – powiedział Miller.

    CZYTAJ TAKŻE: Leszek Miller: Kaczyński mocno, ale zasadnie o relacjach polsko – ukraińskich. „Na Ukrainie szerzy się kult UPA”

    Były premier odniósł się także do działań ambasadora Jana Piekły. Nie wiem, czyje interesy reprezentuje ambasador RP na Ukrainie. – powiedział Miller.

    Według Millera nacjonalistyczne bojówki mają po Majdanie silną pozycję w ukraińskich strukturach siłowych a antypolska ideologia jest wciąż tam żywa.

    Odnośnie sprawców ataku w Łucku powiedział: To nie musi być Rosja. To mogą być koledzy tych, którzy ich ścigają, dlatego nigdy nie zostaną złapani.

    Słowa Millera oburzyły Bronisława Komorowskiego. Uznał, że właśnie takimi słowami zrażamy do siebie Ukraińców. Były premier ripostował przypominając fakt przyjęcia przez ukraiński parlament ustaw gloryfikujących OUN-UPA zaledwie dwie godziny po wizycie Komorowskiego w Werchownej Radzie.

    Polsat News / kresy.pl

    jaro7:
    Oglądałem to,Komorowski całkowicie się zbłaznił (nie pierwszy raz) bredzil o tym że sie obściskiwal z płaczącym popem, a Miller go zaorał (takie modne teraz slówko, ale tu pasuje jak ulał), podał nawet miejscowość w której jest ulica….. ss galizen!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Komorowski to kolejny zaprzaniec (nie Polak ) i banderofil.

    Polubienie

  3. http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/ukraincy-uczcili-pamiec-ss-galizien-w-mundurach-ss-i-pod-flagami-oun-upa-video-foto


    Uroczystości ku czci SS Galizien. Fot. gazeta.ua

    Ukraińcy uczcili pamięć SS Galizien: w mundurach Waffen-SS i pod flagami OUN-UPA [+VIDEO / +FOTO]

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Środa, 27 lipca 2016 o godz. 11:11:57

    W rocznicę klęski zbrodniczej, kolaboracyjnej ukraińskiej dywizji Waffen-SS Galizien pod Brodami, Ukraińcy oddali hołd jej poległym członkom. „Żołnierze” w mundurach SS oddali salwę honorową. W uroczystościach brali udział weterani UPA i SS-Galizien, a także przedstawiciele władz lokalnych i duchowieństwa.

    25 lipca na górze Żbyr odbyły się uroczystości z okazji 72. rocznicy bitwy pod Brodami, w której brały udział oddziały zbrodniczej ukraińskiej formacji kolaboracyjnej SS-Galizien.

    Przeczytaj: Dywizja SS Galizien

    Przy tej okazji pochowano również odnalezione w ostatnim czasie szczątki kilku żołnierzy tej formacji, którzy polegli w walce z Armią Czerwoną. W kaplicy na cmentarzu wojennym w Krasnem, w obwodzie lwowskim, odbyły się uroczystości pogrzebowe. Podczas pochówku ludzie ubrani w mundury SS-Galizien oddali salwę honorową, a weterani tej formacji złożyli wieńce.

    Na górę Żbyr przybyli również weterani SS-Galizien, a także „członkowie bractwa OUN-UPA”, przedstawiciele duchowieństwa i organizacji młodzieżowych. Znajduje się tam „panteon chwały”, wraz z cmentarzem wojennym i monumentem ku czci SS Galizien.

    W obchodach obecni byli ludzie ubrani w mundury SS-Galizien, a także OUN-UPA. Prezentowana była również symbolika banderowska.

    Wcześniej członkowie neobanderowskiego Prawego Sektora również oddali hołd, jak to sami określili, „legendarnej dywizji”. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że liczni Rosjanie, Białorusini i „przedstawiciele praktycznie wszystkich europejskich narodów mieli swoje obiektywne powody dla opowiedzenia się po stronie Niemiec”. „To nie czyni ich automatycznie złymi!” – pisze Prawy Sektor dodając, że ich głównym celem była walka z bolszewizmem.

    Pod koniec czerwca 1944 roku dywizja ukraińska Waffen-SS Galizien została przerzucona na front, by walczyć z Armią Czerwoną. W lipcu pod Brodami dywizja poniosła ciężkie straty w starciu z siłami radzieckimi, z 3. Armią Pancerną i została zamknięta w kotle. 22 lipca dywizja SS Galizien została ostatecznie rozbita. Dywizja poniosła potężne straty, w okrążeniu zginęło ponad 7 tys. żołnierzy tej kolaboranckiej formacji.

    SS Galizien to jednostka zbrodniczej niemieckiej formacji Waffen-SS, złożona z ukraińskich kolaborantów; powołana przez Niemców dla uzupełnienia braków kadrowych. „Wsławiła” się licznymi zbrodniami na Polakach.

    ZOBACZ TAKŻE:

    Ukraińscy nacjonaliści uczcili zbrodniarzy z SS Galizien [+VIDEO / + FOTO]

    Marsz na cześć SS Galizien we Lwowie [+VIDEO]

    Dailylviv.com / gazeta.ua / prawyysektor.info / facebook.com / Kresy.pl

    ManeTekelFares:
    Ja się pytam – dlaczego nie było tam ( w byłyej miejscowości hetmana Koniecpolskiego), oddanych braci banderowców Kaczora, Waszczyka, Antosia, Grajka Zurka? Wstydzili się, czy może strach do tyłka zajrzał? A może byli incognito? Występowali już przecie za granicą w żydowskich myckach, to może i w hełmach i mundurach SS-manów byłoby im do twarzy?

    azar:
    Widząc główny tytuł to od razu o tym samym właśnie pomyślałem i podobnie chciałem się wyrazić. Dokładnie. Żeby nie uchwała Sejmu to któż wie czy by zaproszenia do PiSowców nie zostały rozesłane. PiS podpadł ale za to UPAińce mają nadal swoje wsparcie w PO i Nowoczesnej wiec się dziwię, że z tych ugrupowań swoich delegacji tam zabrakło.

    Czas_przebudzenia:
    Pożyteczni durnie z lewactwa dostają jak zwykle rozkazy z góry i dzisiejsza „mądrość etapu” polega na tym, że lewactwo ma popierać skrajne odpady nazizmu banderowskiego. Pożyteczni głupcy z lewicy nie rozumieją tego, ale rozkaz z góry to rozkaz i … ruki po szwam, i wykonać polecenie. A wyznawcom zła chodzi o rozpętanie nowego piekła w Europie i oni z przerażeniem dostrzegli, że dzisiejszych Europejczyków nie jest tak łatwo wkręcić w III wojnę światową, jak to im poszło z płatka w przypadku dwóch wcześniejszych. Stąd wyznawcy zła chwytają się nazistów banderowskich jako ich jedynej szansy na rozpętanie wojny w Europie. A ludzie lewicy to prości głupcy – nie wierzą w Przesłanie Boże Chrześcijaństwa, tylko wierzą w brednie humanizmów, marksizmów i innych „nauk” podyktowanych im przez wyznawców zła. I dlatego lewicowcy są jak zwykle tymi pożytecznymi durniami do wykonywania poleceń diabłów maluczkiego, ludzkiego formatu. A maluczkie bestie ludzkiego formatu modlą się do króla zła i liczą na nagrodę. Otchłań piekielna będzie ich nagrodą i starsze diabły ludzie … w to nie mogą ciągle uwierzyć mimo, że zdają sobie sprawę ze skali kure..stwa dokonywanego na ziemi.

    fiesta:
    Powyzszy artykul nalezy przeslac w calosci do najwyzszych wladz RP: premier B.Szydlo, prezydenta A.Dudy, ministra ON A.Macierewicza, ministra MSZ W.Waszczykowskiego, marszalka sejmu M.Kuchcinskiego, marszalka senatu S.Karczewskiego i do klubow poselskich oraz do episkopatu w Polsce, radia Rydzyk i Naszego Dziennika z racji tego, ze wspieraja polityke PiS i nie podaja zadnych informacji na temat gloryfikowania SS-GALIZIEN i OUN-UPA na UPA-inie przez NEO-BANDEROWCOW – propaganda judeo-katolicka w Polsce jest teraz zajeta promowaniem lewaka, libertyna i zwolennika NWO papieza Franciszka (Bergoglio) i koscielne owieczki i barany lykaja ta propagande jak malpa kit.

    azar:
    Popieram. Czy ci faszyści także są nazywani przez naszych pro-banderowców ,,naszymi braćmi”???? Kto ma maile do tych rządzacych i decydentów to rozsyłac i zasypywać ich tymi wiadomoiściami!!!!!

    fiesta:
    KULT ZBRODNICZEJ OUN-UPA I LUDOBOJCY S.BANDERY NA UKRAINIE

    Leszek1:
    Takie sa rezultaty dokarmiania Bestii ze wschodu. Ciekawe, czy te Mausery Neo-SSmani dostali juz w ramach dostarczania im broni przez Polske ? ****** Te zdjecia nalezy wystawic w Sejmie !

    bolo11:
    Jaka ta ameryka ,unia i Polska musi być zakłamana żeby pomagać takiej zbieraninie zwyrodnialców i czcicielom SS i faszyzmu w najgorszym z możliwych wydaniu

    Kojoto:
    nie „faszyzmu”, tylko „wielbicielom nazizmu” – to jest istotna różnica, nie jestem zwolennikiem faszyzmu, ale nie powtarzajmy sowieckich przekłamań. Swoją drogą trudno o lepszy wizerunek UPAdlińskich bohaterów. Trzeba tą informację wklejać gdzie się da.

    Sylwia:
    Nacjonalizm ukraiński jest faszystowski. Cytuję:’…u nikogo nie powinno być wątpliwości co do tego, że OUN była organizacją faszystowską, że nacjonalizm ukraiński był odmianą faszyzmu. O tym czy nacjonalizm ukraiński był (i jest nadal) faszyzmem, pisał czolowy działacz tego ruchu, Dmytro Palijiw, w liście do prof. J. Onackiego, który był rezydentem OUN w Rzymie: ‚U nas panuje choroba na faszyzm. Młodzież szuka ratunku w faszyźmie…’ Wskażmy na to, że list był pisany 16 kwietnia 1932 roku, a więc w czasie gdy na czoło areny politycznej w Halicji zaczął wychodzić Stepan Bandera…’ ( Wiktor Poliszczuk, ‚Gorzka Prawda – Spowiedź Ukraińca’, ISBN 0-9699444-0-3, str. 66 ).

    fiesta:
    Jesli chodzi o wypowiedz „bolo11” to powinno byc „wielbicielom SS i nazizmu”, poniewaz taka byla doktryna ideologiczna A.Hitlera i jego najblizszych wspolpracownikow, ktorzy zajmowali najwyzsze stanowiska w III Rzeszy niemieckiej, co jest obecnie kultywowane przez neo-banderowcow na UPA-inie – vide opisana impreza na UPA-inie. Z kolei ideologia OUN-UPA byla szowinistyczna i faszystowska i uzycie zwrotu „nacjonalizm ukrainski” nie oddaje prawdziwego obrazu doktryny politycznej OUN-UPA. Np. historycy: E. i C. Siemaszko, G.Motyka, A.L.Sowa, R.Szawlowski, C.Partacz etc dowiedli, ze historia zbrodni OUN-UPA na Polakach oraz zagadnienia programowo-polityczne OUN-UPA byly falszowane na polecenie odgorne przywodcow OUN-UPA oraz przez pozniejszych historykow z UPA-iny, ktorzy mieli za zadanie wybielic zbrodniczy charakter OUN-UPA i uniewinnic zbrodniarzy z OUN-UPA poprzez oskarzanie i zrzucanie winy na Polakow. Niezaleznie od tego jak bedzie falszowana historia o OUN-UPA i zbrodniach OUN-UPA na Polakach przez historykow z UPA-iny to nie sa oni w stanie zmienic faktow o zbrodniach popelnionych przez OUN-UPA na Polakach po 1-szym i 17-tym wrzesnia 1939r, najpierw u boku Niemcow, a nastepnie u boku Sowietow, ktorych punktem kulminacyjnym byl 11 lipca 1943r i materialem dowodowym sa zrodla niemieckie i sowieckie oraz polskie raporty wojskowe i zeznania naocznych swiadkow, co dowodzi zaklamania i perfidii UPA-inskich historykow i tamtejszej propagandy, ktorzy falszuja historie i wmawiaja ludziom klamstwa. Sprzeczka n/t uzycia odpowiedniego zwrotu odnosnie OUN-UPA jest jednak sprawa drugorzedna, poniewaz sprawa pierwszoplanowa jest MILCZENIE mediow glownego nurtu w Polsce n/t imprezy na UPA-inie, gdzie doszlo do GLORYFIKACJI zbrodniczej dywizji SS-Galizien, odpowiedzialnej rowniez za zbrodnie na polskiej ludnosci cywilnej Kresow wschodnich II RP. Informacje o imprezie dowodza rowniez, ze na UPA-inie rozkwita neo-banderyzm oraz ze pro-UPA-inska polityka prowadzona przez rzad PiS i A.Dude (w przyciasnym garniturze) jest sprzeczna z polska racja stanu i polityka PiS, a poprzednio PO-PSL stwarzaja zagrozenie dla panstwa i narodu polskiego w przyszlosci.

    Kojoto:
    Oczywiście towarzyszu Sylwia, u was wszystko co nie zgodne z jedyną słuszną oceną władzy było i jest nazywane faszyzmem (ten bełkot przeniknął też do literatury zachodniej). Wasza „Wielka Wojna Ojczyźniana” to przecież była innymi słowy „Wojna z Faszyzmem”. Dla was faszystami byli np: wszyscy Polacy, którzy nie byli przychylni sowieckiej okupacji.

    Boruta:
    Koidioto – to tym nam tu trujesz, że Pani Sylwia jest ruskiem ? Ty masz świra i dla ukrów trolujesz – dla SBU – ty jesteś chachłacki kret koszerny ty wredna banderowska kurwo

    fiesta:
    Kojoto, co jest grane ? OUN-UPA byla szowinistyczna i faszystowska i „Sylwia” ma racje. Twoja aluzja do „Sylwia”, ze reprezentuje ideologie i propagande uprawiana w ZSRR nie ma nic wspolnego z informacjami dotyczacymi OUN-UPA i Twoj komentarz jest atakiem personalnym na „Sylwia”. A swoja droga ideologie i dzialania wladcow ZSRR mozna nazwac CZERWONYM FASZYZMEM, podczas gdy wladcy III Rzeszy niemieckiej uprawiali BRUNATNY FASZYZM. Obydwa faszyzmy (czerwony i brunatny) sa dzielem ZYDOSTWA – wiecej na ten temat podaje artykul na stronie: ( http://forum.suwerennosc.com/viewtopic.php?f=3 &t=52 ). Osoby obeznane z historia wiedza, ze Stalin uprawial propagande klamstwa i w tamtym czasie robilo to wrazenie, poniewaz nie bylo dostepu do rzetelnych zrodel informacji. Ale dzisiaj stosowanie takich stalinowskich metod przez Ciebie „Kojoto” oslabia Twoja reputacje na tym forum.

    Sylwia:
    Cwele z SS mają się dobrze w kraju rządzonym przez Żydów i żydowskich oligarchów: Poroszenko [Walcman], Tiahnybok, Kliczko, Jarosz, Grojsman, Kołomojski…itd. W duchu SS wychowują nowe pokolenia ukraińskich zbójów.

    Sylwia:
    Usunięty film był o banderowskim i hitlerowskim szkoleniu ukraińskich dzieci i młodzieży. Na początku kilkuletnie dziecko machało wielkim nożem, wołając ‚moskali na nożi’ a potem wykonało hitlerowskie pozdrowienie Sieg Heil.

    UPAdlina:
    Pani Sylwio!!… Jak trafi pani na podobny filmik to proszę go ściągnąć !!

    Sylwia:
    P. UPAdlina: Udalo mi sie znalezc podobny. Sekwencja z ukrainskim dzieckiem – nozownikiem jest prawie pelna. Zamieszczam znaleziony film oraz film o elementarzu banderowskim.

    UPAdlina:
    Dzięki pani Sylwio!!… Ten dzieciak z nożem i swastyka jako tapeta na pulpit komputera robią wrażenie !!…

    Polubienie

  4. No to teraz Liroy mówi jak jest ! Warto wysłuchać Skutecznego Wojownika.

    docent355 hours ago
    Tak jest jak mówi Liroy. Media manipulują i umyślnie kłamią. Kreują rzeczywistość. Tak będzie dopuki media nie będą karane za podawanie fałszywych i fałszywie przekształconych faktów.

    MegaPtasiek5 hours ago
    tak będzie dopóki ludzie nie przestaną wierzyć we wszystko co zobaczą w tv,internecie czy wysłuchają w radiu,bez żadnej refleksji….dopóki nie przestaną łykać jak pelikany każdego kłamstwa powtórzonego kilka razy.

    Daniel Murzyński3 hours ago
    nie wyobrażam sobie takiego stanu…. ostatnio była 1050 rocznica skutecznej indoktrynacji polskiego społeczeństwa, jedynym, słusznym światopoglądem, do tego płaskim… i co ..? i nic.. to tak samo fajne jak świątynia „opaczności” bożej postawiona w imię podziękowania za 2 rozbiory, okupację hitlerowską, a potem sowiecką… a kolega chce, żeby ludzie przestali w Polsce łykać kit jak indor kluchy…

    Polubienie

  5. http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/-ukrainskie-zagrozenie-zrodla-i-skutki-imigracji-zarobkowej


    Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 17:05:50

    Masowa imigracja zarobkowa z Ukrainy odbija się negatywnie na polskim rynku pracy wpływając na spowolnienie wzrostu płac. Czyni nierealną nadzieję nie tylko za powrót rzeszy naszych rodaków-emigrantów, ale na zatrzymanie kolejnych wyjazdów. W perspektywie niesie zagrożenie dla spójności społecznej i bezpieczeństwa narodowego. Mimo to nie brak jej propagatorów – przestrzega Karol Kaźmierczak.

    Obszerny artykuł poświęcony zagadnieniu masowej imigracji Ukraińców do Polski ukazał się ostatnio na portalu Klubu Jagiellońskiego. Monopolizująca ostatnio tematykę ukraińską na tej stronie internetowej Paulina Lang z przekonaniem twierdzi, że na imigracji „obie strony wygrywają”. Według publicystki to ekonomiczny czysty zysk, a Ukraińcy doskonale zintegrują się w polskim społeczeństwie. Analizując szerszy zakres danych i rozpatrując jej w szerszym kontekście niż czyni to Lang, można dojść do całkiem odmiennych od niej wniosków.

    Nie ma wątpliwości, że ukraińska migracja związana jest destabilizacją do jakiej doszło na Ukrainie w 2014, w kontekście aneksji Krymu przez Rosję, i wsparcia przez nią ognisk separatyzmu na wschodnich peryferiach Ukrainy i krachu ukraińskiej gospodarki, wcześniej silnie związanej z rosyjską. Tylko do końca 2015 roku 660 tys. obywateli Ukrainy wyemigrowało do kraju militarnego wroga, z czego 440 tys. zwróciło się do rosyjskich władz o nadanie statusu uchodźcy. Potwierdza to ich gotowość do opuszczania ojczyzny, którą odzwierciedla również sondaż ukraińskiej pracowni „Rejting” dla Wszechukraińskiej Asocjacji Przedsiebiorstw z października zeszłego roku, wedle którego 40% Ukraińców chce szukać pracy za granicą, a 30% jest gotowych opuścić Ukrainę na zawsze. Wskazuje to także na możliwy długofalowy charakter presji migracyjnej Ukraińców.

    Dane wskazują, że jeszcze przed 2014 rokiem Polska była celem masowej imigracji zarobkowej Ukraińców. Tendencję tę znacznie jednak nasilił konflikt władz kijowskich z separatystami i Rosją, który jednocześnie odbił się niekorzystnie na sytuacji ekonomicznej na Ukrainie, dodatkowo ją pogarszając. Od 2014 roku gospodarka Ukrainy kurczyła się: w 2014 roku Produkt Krajowy Brutto zmniejszył się o 6,8%, w 2015 r. o 13%. Wartość PKB Ukrainy odpowiadała w 2015 roku wartości PKB wytwarzanego w samym Województwie Mazowieckim. Daje to PKB per capita równe 7519 dolarom, wobec 12 492 dolarów w Polsce w 2015 roku. Średnia płaca na Ukrainie wynosiła w połowie 2015 roku 193 dolary, a średnia emerytura 54 dol. Dla porównania w Polsce średnia płaca w połowie 2015 roku wynosiła 938 dolarów a emerytura 533 dolary. Na ten moment brak przesłanek by przewidywać odczuwalną dla mieszkańców Ukrainy poprawę sytuacji ekonomiczno-socjalnej, zakończenie konfliktu z separatystami i Rosją, czy chociażby jego konsekwentne zamrożenie odciążające budżet państwa. Można się więc spodziewać trwania zewnętrznych warunków wpływających na zarobkową emigrację Ukraińców z ich kraju.

    Migracyjna fala

    W 2015 r. polskie konsulaty na Ukrainie wydały 925 tys. wiz (Schengen i narodowych), zaś w pierwszym półroczu 2016 roku wydały ich 565 tys. co oznacza wzrost o 30,5 procenta w porównaniu do pierwszego półrocza 2015 (wówczas 433 tys.) Zasadniczo Ukraińcy przybywają do Polski w dwóch celach – podejmowania studiów wyższych i, przede wszystkim, w celu pracy zarobkowej.

    Kluczowym ułatwieniem dla imigracji zarobkowej stały się obowiązujące od 2014 roku przepisy o uproszczonym trybie czasowego powierzania wykonywania pracy obywatelom Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Federacji Rosyjskiej, Ukrainy, zawarte w rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 28 listopada 2013 r. Skorzystali z nich w przytłaczającej większości obywatele Ukrainy. Przepis ten zezwolił obywatelom tych państw na podejmowanie pracy bez konieczności uzyskiwania zezwolenia w okresie maksymalnie do 180 dni w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Zatrudnienie takie odbywa się wyłącznie na podstawie oświadczenia pracodawcy złożonego w Powiatowym Urzędzie Pracy. Pracownicy tacy nie muszą posiadać zezwolenia na pobyt czasowy, wystarczy posiadanie wizy. W 2014 r., gdy uproszczony system zatrudniania zaczął obowiązywać, oświadczeń wystawionych na obywateli Ukrainy doliczono się 373 tys., w 2015 roku – już 763 tys. zaś w roku 2016 – 1,3 miliona. Na obywateli Ukrainy przypadało około 97% wszystkich tego typu oświadczeń. Dla porównania przed ułatwieniem zatrudniania w tej procedurze liczba oświadczeń wystawionych na obywateli Ukrainy wynosiła: 2011 r. – 259,7 tys., 2012 r. – 243,7 tys., 2013 r. – 235, 6 tys.

    Według danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców w 2013 roku obywatele Ukrainy otrzymali 9595 pozwoleń na pobyt czasowy w Polsce (2450 ze względu na dołączenie do rodziny, 2351 ze względu na naukę, 3863 ze względu na pracę, 931 – inne). W 2014 roku pozwoleń takich wydano już 17108 (rodzina – 2726, nauka – 3798, praca – 13177, inne – 2997). W 2015 roku odnotowano dalszy wzrost do 37864 wydanych pozwoleń na pobyt czasowy (rodzina – 3888, nauka – 7054, 23925, inne – 2997). Według nowych, jeszcze nie skonkretyzowanych danych, w 2016 roku zgodę na pobyt czasowy otrzymało około 77 tys. obywateli Ukrainy. W latach 2013-2016 liczba wydanych obywatelom Ukrainy pozwoleń na pobyt czasowy wzrosła więc aż o 705 proc! Liczba takich pozwoleń wydanych ze względu na zatrudnienie wzrosła w latach 2013-2015 o 519 proc. W przypadku zezwoleń na osiedlenie się w 2013 roku wystawiono ich obywatelom Ukrainy 1697, w 2014 r. – 2413, w 2015 r. – 6715, w 2016 r. – również około 6700. Zatem liczba obywateli Ukrainy posiadających w Polsce pełnię praw poza prawami politycznymi wzrosła w latach 2013-2016 o 395 proc. Wskazuje to na ogólną liberalizację polityki państwa polskiego i praktyki administracyjnej w zakresie wszystkich form legalizacji pobytu obywateli Ukrainy w Polsce. I to właśnie w polityce polskich władz oraz praktyce struktur administracyjnych należy widzieć drugą główną przyczynę masowej imigracji z Ukrainy, w tym przypadku o charakterze wewnętrznym.

    W 2015 roku Ukraińcy kupili w Polsce 3754 mieszkania i 1417 lokali użytkowych. To o 15,9 procent więcej niż rok wcześniej i o 20,6 proc. więcej niż w 2013 r. Ukraińcy nabyli w 2015 roku łącznie lokale o powierzchni 35,4 tys. metrów kwadratowych, jedynie o niecałe 2 tys. m kw. mniej niż łączna powierzchnia lokali zakupiona przez, do niedawna zdecydowanie dominujących w tej statystyce, Niemców. W latach 2014-2015 powierzchnia kupowanych przez Ukraińców lokali w Polsce wzrosła o 89,5 proc.

    Z danych wynika więc, że mamy do czynienia ze skokowym wzrostem legalnej imigracji zarobkowej Ukraińców do Polski. Rzecz charakterystyczna, że tylko 62,6 proc. ukraińskich imigrantów zarobkowych przekraczało granice Polski w latach 2014-2015 na już wystawione oświadczenia pracodawców. Potwierdza to przypuszczenie, że sama podaż taniej, ukraińskiej siły roboczej jest czynnikiem stymulującym miejscowych pracodawców do uprawiania opisywanego procederu. Podaż ta reprodukuje się, bowiem 70,1 proc. zatrudnionych na podstawie oświadczenia pracodawcy imigrantów, wśród przebadanych na potrzeby raportu NBP z 2015 r., zadeklarowało, że kontakt z pracodawcą uzyskało z pomocą krewnych bądź znajomych. Dalszej liberalizacji dokonała kolejna zmiana przepisów (nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy i niektórych innych ustaw wymuszona przez Dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/36/UE z dnia 26 lutego 2014 r) zgodnie z którą od 1 stycznia 2017 roku, cudzoziemcy w wymienionych wcześniej państw zyskali możliwość co najmniej jednokrotnego przedłużenia zezwolenia i jednokrotnej zmiany pracodawcy bez potrzeby opuszczania naszego kraju.

    Zaniżanie płac i standardów pracy

    Nie można mówić o zróżnicowaniu sezonowym, w zeszłym roku na każdy kwartał przypadała podobna liczba zarejestrowanych w urzędach pracy zaproszeń, kwartalnie ponad 300 tys. Oznacza to dla zeszłego roku stałe zapełnienie rynku pracy rzeszą imigrantów zarobkowych o liczebności około 600 tys. Związana z określonymi obostrzeniami procedura wydawania pozwoleń na pracę była wykorzystywana mniej chętnie, choć i w tym przypadku widzimy szybki wzrost. Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w 2014 r. wydano ich obywatelom Ukrainy 43600., w 2015 r. 50655, a w 2016 r. liczba ta najpewniej wzrosła jeszcze poważniej, bowiem według danych za pierwsze półrocze pozwolenia na pracę otrzymało 42653 obywateli Ukrainy.

    Według raportu Departamentu Statystyki Narodowego Banku Polskiego z 2015 roku, imigranci zarobkowi z Ukrainy stanowili wówczas problem przede wszystkim z punktu widzenia niewykwalifikowanej klasy pracującej. 70,7% ukraińskich imigrantów zarobkowych podejmowało się prac fizycznych. 23,8% wypełniało rolę robotników wykwalifikowanych. Jedynie 0,3% z nich prowadziło własną działalność gospodarczą, a 6,2 proc. pozostawało bez pracy.

    Raport odnotował także obniżanie się średniego wieku ukraińskich imigrantów wynoszącego w latach 2014-2015 roku 32,8 lat w porównaniu do 42,8 lat w okresie przed 2013 rokiem. Dominują wśród nich mężczyźni stanowiący 57,9 proc. w ogólnej liczbie. W roku tym aż 41,3 proc. ukraińskich imigrantów stanowiły osoby przybywające do Polski po raz pierwszy co również wskazuje na niebezpieczną dynamikę zjawiska. Na to, że dalszy masowy napływ Ukraińców jest zjawiskiem realnym wskazuje fakt, że wśród respondentów badania na potrzeby raportu NBP aż 59,8 proc. wskazywało jako powód emigracji niezadowalający poziom płacy na Ukrainie, a tylko 12,5 proc. sytuację polityczną, zaś 20,1 proc. bezrobocie. Trudno wyobrazić sobie szybką niwelację różnicy płacowej między Polską a Ukrainą, trzeba zatem spodziewać się dalszej presji imigracyjnej. Wśród imigrantów zarobkowych z Ukrainy dominują ci z zachodnich i północnych obwodów kraju, stanowiących tę część Ukrainy, w której żywsze są nacjonalistyczne tendencje – w latach 2014-2015 stanowili oni 71,6 proc. ogółu, zaś tylko 28,4 proc. Imigrantów wywodziło się z obwodów wschodnich i południowych (odeskiego, chersońskiego, mikołajowskiego, dnieprowskiego, charkowskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego), w tym 11,7 proc. z dwóch obwodów stanowiących obszar działań militarnych. Potwierdza to znaczenie czynników ekonomicznych w stymulowaniu emigracji z Ukrainy.

    Kluczowym aspektem są płace dla imigrantów. Według raportu NBP w 2015 roku na terenie aglomeracji Warszawy ukraińscy imigranci zarobkowi zarabiali średnio 2105 zł. netto, przy czym 1862 zł przy pracy w gospodarstwach domowych, 1941 zł w sektorze hotelarsko-gastronomicznym, 1992 zł w sektorze rolniczym, 2000 zł w sektorze handlowym, 2183 zł w sektorze przemysłowym, 2729 zł w sektorze budowlanym, 2342 zł w pozostałych branżach. Jest to poziom wynagrodzenia wyraźnie niższy niż w przypadku polskich pracowników. Ukraińscy psują polski rynek pracy nie tylko pod względem płac ale też warunków pracy. W 2015 r. pracowali średnio 54 godziny tygodniowo, czyli wyraźnie więcej niż polscy pracownicy. Obywatele Ukrainy starają się wydawać w Polsce stosunkowo mało – ok. 33 proc. wynagrodzeń, a zaoszczędzone środki przekazują na Ukrainę. W 2015 r. Ukraińcy krótkookresowo zarobili 8 mld zł, z czego 5 mld zł trafiło na Ukrainę.

    Imigranci zarobkowi z Ukrainy koncentrują się głównie w województwach mazowieckim, dolnośląskim, małopolskim, pomorskim, wielkopolskim, śląskim. Koncentrują się w stolicach wojewódzkich, co również może się stać poważnym problemem W ciągu roku w województwie dolnośląskim zgłoszono aż 119,5 tysiąca zatrudnionych Ukraińców. W samym Wrocławiu ich liczba sięgnęła niemal 62,5 tysiąca co stanowi 10 procent ludności czwartego co do wielkości miasta w Polsce. To niepokojąca zapowiedź tworzenia się w polskich metropoliach ukraińskich gett.

    Poza głównym tematem tego artykułu pozostaje kwestia napływu ukraińskich studentów. W roku akademickim 2016/17 jest ich na polskich uczelniach 30589 co oznacza, że stanowią 54 proc. wszystkich cudzoziemskich studentów w Polsce. Ich liczny napływ do Polski umożliwiają różnorakie przywileje nadawane im przez poszczególne uczelnie, dążące do liczbowego uzupełnienia stanu uczących się wobec niżu demograficznego w Polsce. Ma to związek z patologicznym mechanizmem finansowania uczelni z budżetu państwa, które uzależnione jest przede wszystkim od liczby uczonych studentów. Prowadzi to czasem do przyznawania studentom z Ukrainy świadczeń wyższych niż te na które mogą liczyć Polacy.

    Imigracyjne zagrożenia

    Podkreślić należy, że masowa imigracja Ukraińców jest elementem bardzo niebezpiecznego procesu podmiany populacji Polski, który można w tej chwili ująć jako kluczowe zagrożenie dla narodowego charakteru państwa. Sprzyja tej perspektywie młody wiek imigrantów ukraińskich i uchwytna statystycznie wysoka gotowość opuszczenia Ukrainy na stałe. Masową imigrację Ukraińców należy rozpatrywać w kontekście równie masowej emigracji Polaków do państw Europy Zachodniej. W 2015 roku przebywało w nich 2,397 milionów Polaków z tego w Wielkiej Brytanii (720 tys.), Niemczech (655 tys.), Holandii (112 tys.) oraz w Irlandii (111 tys.) i we Włoszech (94 tys.). Badania wskazują na ewidentnie ekonomiczną motywację opuszczających ojczyznę. Masowa imigracja Ukraińców do Polski to nie tylko czysto fizyczne zapełnianie rynku pracy, to także, poprzez wspomniany proces zamrażania wzrostu płac, psucie go do stanu, w którym będzie kompletnie nieatrakcyjny dla emigrantów rozważających powrót. Nie chodzi zresztą tylko o podtrzymanie nadziei na powrót chociaż części naszych wychodźców, ale i zahamowanie procesu emigracji, który przecież nadal trwa. Według raportu Work Service z maja zeszłego roku, aż 19,1 proc. Polaków w wieku produkcyjnym i przedprodukcyjnym, a więc kluczowym dla naszego rynku pracy, chciałoby wyjechać z Polski za granicę w ciągu najbliższych 12 miesięcy – to o 4 proc. więcej niż jesienią zeszłego roku. Brak danych dla przewidywania poprawy sytuacji ekonomicznej Ukrainy nawet w dłuższej perspektywie każe spodziewać się dalszej presji taniej siły roboczej z tego kraju. Podobnie jeśli chodzi o oddziaływanie uwarunkowań politycznych i międzynarodowych Ukrainy.

    Imigracja Ukraińców do Polski psuje rynek pracy przyczyniając się do pogorszenia warunków zatrudnienia w rozległych gałęziach gospodarki, szczególnie pracowników niewykwalifikowanych. W czasie nasilenia imigracji Ukraińców wzrost płac realnych wyhamował po okresowym odbiciu, po kryzysie płacowym trwającym od 2009 roku. Jeszcze w roku 2011 nominalny wzrost średniej płacy wynosił 5,4 proc., w 2012 – 3,5 proc., 2013 – 3,6 proc, 2014 – 3,6 proc., w 2015 – 2,9 proc., za trzy pierwsze kwartały 2016 roku o 3,9 proc. Charakterystyczne przy tym, że w sektorze przedsiębiorstw, którego dotyczy napływ taniej siły roboczej z Ukrainy wzrost ten wyniósł już tylko 2,7 proc. Wzrost PKB w tym czasie wynosił: 2013 – 1,6 proc., 2014 – 3,3 proc., 2015 – 3,6 proc. Oznacza to niską dynamikę wzrostu płac. Jeśli w ciągu dwóch lat nie była ona dotkliwa dla obywateli to głównie wskutek panującej w 2015 i 2016 roku deflacji.

    Podchodząc do przedmiotowej kwestii strukturalnie, trzeba ocenić, że polityka opierania „rozwoju” polskiej gospodarki na imporcie taniej siły roboczej, jest raczej prostą droga do wpadnięcia w pułapkę średniego dochodu, jak słusznie zauważył wywiadzie dla Kresów.pl prezes Agencji Ratingu Społecznego Cezary Mech.

    Obniżanie się wieku imigrantów i odnotowana skłonność do osiedlania się może prowadzić do zmiany struktury etnicznej Polski. W tym kontekście trzeba zaznaczyć, że masowa imigracja Ukraińców odbywa się w warunkach pobudzenia emocji narodowych sąsiedniego społeczeństwa na kanwie wojny z Rosją oraz powszechnej na Ukrainie i wspieranej instytucjonalnie gloryfikacji organizacji OUN-UPA, co posiada niewątpliwie pewien potencjał antypolski. Jak wykazały dane statystyczne większość imigrantów przybywa z zachodniej części Ukrainy, gdzie tradycja banderowskich organizacji jest solidnie zakorzeniona. Nie jest przekonującym powoływanie się na kolejne sondaże wykazujące wysoką sympatię mieszkańców Ukrainy do Polski i Polaków. Są to bowiem emocje wirtualne, które zmieniają się każdorazowo gdy Ukraińcy spotykają się z negowaniem przez Polaków uprawianej przez nich gloryfikacji Stepana Bandery i OUN-UPA. Dość wspomnieć o kolejnych burzach jakie wywołują na Ukrainie wszelkie działania strony polskiej o tak minimalnej dozie asertywności jak zeszłoroczna uchwała Sejmu w rocznice wołyńskiej „krwawej niedzieli”, czy kolejne przypadki gdy funkcjonariusze Straży Granicznej nakazują przybyszom z Ukrainy schowanie czerwono-czarnych proporczyków. Zderzenie się skrajnie odmiennego podejścia do kwestii ważnych dla tożsamości obu narodów najpewniej szybko doprowadzi do narastania napięć, w kontekście bardzo wyraźnego, na tle polskiej elity, rezonu czy wręcz nieustępliwości Ukraińców. Znajduje to odzwierciedlenie w takich zachowaniach jak obnoszenie się studentów Ukrainy z flagą OUN-UPA czy też przyjęcie właśnie jej czerwono-czarnych barw jako własnych przez amatorski zespół piłkarski Dynamo, założony w zeszłym roku przez ukraińskich imigrantów we Wrocławiu. Ukraińcy założyli dla siebie odrębny związek zawodowy w ramach OPZZ, a młodzież ukraińska chętnie uczęszcza na rozrywkowe „imprezy dla rosyjskojęzycznych” w klubach. Jeśli już w tej chwili dochodzi do tego rodzaju procesów izolowania się ukraińskich imigrantów, trudno mieć nadzieje na ich integrację w przypadku napływu kolejnych. A wszystko wskazuje na to, że migracyjny potok będzie płynąć dalej wartkim nurtem.

    Asertywność Ukraińców – naiwność Polaków

    Dodatkowym czynnikiem tej asertywności, jest fakt, że przybywając do Polski, masy ukraińskich imigrantów stykają się z miejscową mniejszością ukraińską liczącą 51 tys. osób. Choć stosunkowo nieliczna, mniejszość ta jest dobrze zorganizowana i obudowana instytucjonalnie. Ta sieć instytucjonalna zdominowana jest przez Związek Ukraińców w Polsce, zdecydowanie krytyczny wobec państwa polskiego, recypujący fenomen OUN-UPA już nie w potencjalnie, ale w rzeczywiście antypolskim kontekście. Mniejszość ta posiada swoich reprezentantów na poziomie samorządu różnych szczebli, przede wszystkim na Ziemiach Odzyskanych. Posiada lokale oraz media w postaci portali i pism.

    W ubiegłym roku ZUwP korzystał z dotacji państwowej w wysokości ponad 2 mln złotych: na prace związane z Narodnym Dimem (720 tys. zł), wydawanie „Naszego Słowa” (420 tys.), działalność ukraińskich chórów i zespołów artystycznych (142 tys. zł) czy ośrodków kultury ukraińskiej (248 tys.). Z kolei Towarzystwo Ukraińskie otrzymało w 2016 roku ponad 250 tys. zł dotacji, w tym 33 tys. zł na projekt związany ze 150. rocznicą urodzin Mychajło Hruszewskiego, w którego twórczości pojawiały się wątki antypolskie. Związek Ukraińców Podlasia otrzymał zaś ponad 435 tys. zł. Ponadto, ze środków budżetowych dofinansowano również festiwal kultury ukraińskiej Ekołomyja (40 tys. zł), a także wydanie rocznika literackiego w języku ukraińskim (14 tys. zł). Tygodnik „Nasze Słowo” jest stosunkowo szeroko dostępny, kolportowany także przez kler greckokatolicki w świątyniach, oraz część kleru prawosławnego.

    ZUwP wyraźnie próbuje zacierać różnicę między prawami autochtonicznej mniejszości ukraińskiej w Polsce a statusem imigrantów i sytuować się w roli reprezentanta także tych drugich. Najświeższym tego przykładem jest żądanie legnickiego koła Związku Ukraińców w Polsce oraz zarządu głównego Zjednoczenia Łemków, do stworzenia ukraińskojęzycznej szkoły podstawowej obok funkcjonujące już szkoły średniej o takim charakterze. Przewodniczący struktur legnickich Związku motywował postulat: „Dzięki tej szkole w Legnicy będzie w przyszłości przybywać Ukraińców, którzy właśnie tutaj będą chcieli żyć i kształcić swoje dzieci”. 15 lutego rada miasta Legnicy zaakceptowała żądanie ZUwP.

    Agresywne nastawienie działaczy organizacji autochtonicznej mniejszości ukraińskiej, masowość i koncentracja osiedlania się ukraińskich imigrantów, wspomniane pobudzenie narodowe społeczeństwa Ukrainy, czynią bezpodstawną nadzieję na proces asymilacji przybyszów do narodu polskiego. Inna sprawa, że spętana swoistą poprawnością polityczną w stosunku do Ukraińców, polska elita od lewa do prawa nawet nie stara się nawet zgłaszać jakichkolwiek koncepcji stymulujących ich asymilację. Jak potwierdza przykład legnickich radnych jest wprost przeciwnie. Nie są oni przykładem odosobnionym. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz jeszcze w zeszłym roku zapowiedział wprowadzenie do niektórych szkół w mieście nauczania języka ukraińskiego i historii Ukrainy. Pisanie w tym kontekście o łatwości integracji Ukraińców jako „bliskich kulturowo” jest pobożnym życzeniem lub świadomym mydleniem oczu. Tak się składa, że Europa od wieków targana jest konfliktami narodów „bliskich kulturowo” wobec siebie, tak było w wieku XX, tak jest zresztą także w wieku XXI, o czym zresztą przekonali się Ukraińcy w swoim własnym państwie. Trudno też zapomnieć doświadczenia II Rzeczpospolitej z liczną mniejszością ukraińską. Politycy III Rzeczpospolitej gorliwie pracują nad sprokurowaniem zagrożeń z którymi nie poradzili sobie ich poprzednicy.

    Kto napędza imigrację?

    Masowa imigracja Ukraińców jest stymulowana przez kręgi biznesowe oraz część polityków i zaplecza centroprawicowego obozu rządzącego. Czołowym lobbystą jak najszerszego otwarcia Polski na imigrację z Ukrainy jest Związek Pracodawców Polskich. W styczniu 2016 roku jego przewodniczący Cezary Kaźmierczak oficjalnie zadeklarował konieczność przyjęcia przez Polskę 5 milionów imigrantów do 2025 roku, wskazując na Ukrainę, Białoruś i Wietnam jako ich źródło. W czasie konferencji prasowej szef ZPP twierdził, że ustalenia w tej sprawie poczyniono już „na szczeblu wiceministerialnym”. ZPP ponawiał swoje apele w zeszłym roku. Otwarcie rynku na imigrację zarobkową popiera również Robert Gwiazdowski z Warsaw Enterprise Institute. Na poziomie lokalnym trzeba odnotować rozwój całego biznesu związanego z transferem i akomodacją taniej siły roboczej z Ukrainy. Powstają agencje pośrednictwa pracy i pośrednictwa najmu nieruchomości sprofilowane niemal wyłącznie na imigrantów z Ukrainy.

    O tym, że cytowane apele należy traktować poważnie świadczą wypowiedzi wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego w czasie ubiegłorocznego, wrześniowego Forum Ekonomicznego w Krynicy. Morawiecki ogłosił tam konieczność ściągnięcia do Polski „miliona-dwóch ukraińskich obywateli”. Znacznie dalej poszedł wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk, który w czasie tego samego panelu dyskusyjnego obwieścił, że „aby utrzymać obecny poziom gospodarki do 2050 roku, musimy przyjąć około 5 milionów imigrantów”. Wobec tego wszystkiego nie jest najpewniej przypadkiem, że w sektorze mediów prorządowych szczególnie zaangażowanych w forsowanie agendy giedroyciowskiej (TV Republika, „Gazeta Polska” i jej codzienna mutacja, tygodnik „wSieci”) pojawia się narracja ukazująca imigrację Ukraińców do Polski jako nieszkodliwą a nawet pozytywną. Najwyraźniej dołączył do nich także Klub Jagielloński.

    W ramach obozu rządzącego pojawiają się propozycje liberalizowania nabywania obywatelstwa RP przez imigrantów. Nietrudno pojąć, że tacy nowi obywatele popierali by nie tylko polityków utrzymujących granice szeroko otwarte na kolejne fale przybyszów, ale też tych gotowych do trwonienia zasobów Polski i ryzykowania jej racją stanu w imię interesów ich ukraińskiej ojczyzny. Ewentualne rozdawanie obywatelstwa imigrantom z Ukrainy trudno rozpatrywać jako coś innego niż sprowadzanie oczywistego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego.

    Karol Kaźmierczak

    Polubienie

  6. Adam. -ego co jest skandalem 91.233.157.*
    Pytam po raz setny, dlaczego PiS po zdobyciu władzy nie wykonał ekshumacji ofiar w Jedwabnem? Karmi trola Grassa , to dlatego tamten może bredzić bezkarnie na ten temat, ba nie odebrano mu Orła Białego?!!

    Pan Piotr 195.26.22.*
    Ilu Polaków podczas II WŚ i tuż po niej uratowali żydzi? Również ci którzy byli kapo w obozach, w bandach AL, w oddziałach NKWD pod komendą Stalina? Proszę o odpowiedź. Ilu?

    http://wpolityce.pl/media/334337-tylko-u-nas-rdi-reaguje-na-oskarzenia-el-pais-o-wspoludzial-w-holocauscie-to-celowe-dzialanie-w-celu-zdyskredytowania-polski

    TYLKO U NAS. RDI reaguje na oskarżenia „El Pais” o współudział w Holocauście. „To celowe działanie w celu zdyskredytowania Polski”


    autor: fot. Fratria

    Dziennik „El Pais” twierdzi, że Polska jest współwinna Holocaustowi. Swoją tezę opiera na takich „autorytetach” jak J.T. Gross czy Jan Grabowski, którzy z lekką ręką rzucają oszczerstwa na nasz kraj.

    Hiszpanie napisali swój tekst pod tezę. Założyli, że Polacy byli jednocześnie „ofiarą i katem”. Pretekstem do jego stworzenia stało się dla nich opublikowanie przez Instytut Pamięci Narodowej listy 9 tys. nazwisk strażników nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz.

    Polskie władze narzucają radykalną politykę historyczną, która zarówno w kraju, jak i zagranicą ma przedstawiać wyidealizowaną przeszłość narodu —stwierdził w rozmowie z „El Pais” historyk Jan Grabowski, potomek polskich Żydów.

    Powszechna charakterystyka polskiego społeczeństwa w czasie II Wojny skupia się na pomocy, jakiej Polacy udzielali Żydom. Jest to oczywiście obraz całkowicie fałszywy. (…) Polacy mieli bardzo mało współczucia dla masowo mordowanych Żydów —kłamie Grabowski.

    pc/”El Pais”/”Wprost”

    Do sprawy odniosła się w rozmowie z portalem wPolityce.pl Urszula Wójcik, rzecznik Reduty Dobrego Imienia- Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom.

    wPolityce.pl: Hiszpańscy dziennikarze „El Pais” powołują się na J.T. Grossa i Jana Grabowskiego twierdząc, że Polacy mieli „spory udział w Holokauście”. Jak Reduta komentuję tę sprawę?

    Urszula Wójcik: Zgłoszenie, jeśli chodzi o ten artykuł w „El Pais”, przyszło do nas w momencie publikacji. Dostaliśmy informację od naszych wolontariuszy w Hiszpanii, że taki tekst pojawił się w prasie hiszpańskiej. Badamy w tej chwili aktywność panów Grabowskiego i Grossa i sprawdzamy wszystkie źródła, które pojawiają się w tym temacie. Obserwujemy, że prasa lewicowa podchwytuje komentarze właśnie tych, nieprzychylnych nam autorytetów historycznych. To, co jest niewygodne dla prasy lewicowej, to zmiany, które dokonują się w Polsce. Tłumaczenie, ze my jesteśmy niejako odpowiedzialni za Holokaust i piszemy nową historię jest oczywistą nieprawdą. Uwypuklamy tylko to, co do tej pory było zapomniane, albo niewygodne.

    Grabowski twierdzi, że Polacy nie pomagali Żydom podczas II wojny światowej, a wręcz często na nich „polowali”. Te absurdy mają z założenia podważać prace IPN?

    Oczywiście, że tak. Lista nazwisk strażników Auschwitz, o której pisze „El Pais”, a która została upubliczniona przez IPN jest materiałem do badan. Stąd powtarzam, nie możemy stawiać na równi tego, co zrobili Niemcy z tym, co dokonywały jednostki jeżeli chodzi o Polaków. Naród polski nigdy nie dał przyzwolenia na zabójstwa i Holokaust Zydów.

    Obserwują Państwo w ostatnim czasie w Hiszpanii wzmożone działania mające na celu zakłamywanie historii, czy to są pojedyncze przypadki?

    Dostajemy informacje od naszych wolontariuszy, że niestety jest to coraz częstszy trend, głównie w prasie lewicowej. W tej chwili, jak mówiłam, badamy wszystko i weryfikujemy źródła, na jakich oni się opierają. Tak, żeby potem móc zareagować z większą siłą.

    Tu nie mówi się o polskich obozach, ale za to próbuje się przekłamywać całe fragmenty historii.

    Naszym zdaniem jest to celowe działanie w celu zdyskredytowania Polski i uczynienia ją współwinną zbrodni II wojny światowej. Wszystko po to, aby ta odpowiedzialność była rozmyta. Przypomnę, że artykuł w „El Pais” jest jednym z wielu, które pojawiają się w tym temacie. I które przedrukowują wypowiedzi panów Grossa i Grabowskiego. Ich opinie rozlewają się na inne media, nie tylko w Hiszpanii, ale również w innych krajach. Chcemy zadziałać w szerszym kontekście, nie odnosząc się tylko do jednej gazety. Na razie sprawdzamy, jakie są tutaj możliwości i analizujemy je.

    Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler

    Edi 79.66.131.*
    2 tyg temu w The Yorkshire Post uzyto okreslenia „polskie getta”, hiszpanie poszli dalej i oskarzaja Polakow o udzial w holokauscie. Coraz czesciej takie artykuly sa pisane! To nie wynika z niewiedzy!

    Skandal 94.254.179.*
    Mam już tych kłamstw o Polsce i Polakach dość. To się w głowie nie mieści…

    http://wpolityce.pl/polityka/333284-stowarzyszenie-patria-nostra-zapowiada-kolejne-procesy-przeciw-niemieckim-mediom-o-polskie-obozy-zaglady

    Polubienie

  7. http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/zalosny-atak-szefa-zwiazku-ukraincow-w-polsce-na-kresypl


    źr. YouTube

    Żałosny atak szefa Związku Ukraińców w Polsce na Kresy.pl

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 19:07:47

    Piotr Tyma ewidentnie nie śledzi na bieżąco naszego portalu.

    Piotr Tyma na swoim profilu na Facebooku zasugerował naszemu portalowi, żeby zajął się nagłośnieniem rosyjskiej konferencji historycznej w Smoleńsku na której ma dojść do historycznych fałszerstw poprzez próby zrzucenia winy za zbrodnię katyńską na Niemców.

    Do linku informującego o konferencji, Tyma dołączył następujący, szyderczy komentarz – Hej, hej panowie z Kresy.pl prędko, prędko powielać, zwielokrotnić siłę rażenie. Czym prędzej „stanąć w prawdzie”. Kresy24 też mogą pomóc.

    Sęk w tym, że Kresy.pl informowały już o tej skandalicznej konferencji… 23 marca br.!

    ZOBACZ RÓWNIEŻ: Podczas konferencji historycznej Rosja pokaże „dowody” na niemieckie kierownictwo zbrodni katyńskiej

    W związku z powyższym, prezesa Tymę zachęcamy do regularnego śledzenie naszego portalu w celu unikania kompromitujących „wtop”.

    Kresy.pl

    kbog:
    Panem Tymą nie ma się co przejmować. Przy takim nastawieniem do Polaków z UPAiną nie będzie zgody jeszcze przez następnych sto lat.

    GienekMax:
    Tyma ! Ty banderowski pomiocie . Za kilka lat eksportujemy cię na ukrainę. Działasz na szkodę Polski. Więc na Polskiej Ziemi miejsca dla ciebie nie będzie.

    jaro7:
    Atak żałosny bo taką postacią jest Tyma, kiedyś sie go wyeksportuje na UPAinę. Będzie sie czul swojsko w banderowskim grajdole.

    http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/ukrainski-serwis-o-portalu-kresypl-wielki-portal-informacyjny-konkurujacy-z-rzeczpospolita


    źr: espresso.tv

    Ukraiński serwis o portalu Kresy.pl: Wielki portal informacyjny konkurujący z „Rzeczpospolitą”

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 20:08:21

    Serwis „Lewy Brzeg” – lb.ua – przeprowadził wywiad z ambasadorem RP na Ukrainie, Janem Piekło. W trakcie wywiadu między innymi padło pytanie o nasz portal.

    Rozmowa z polskim ambasadorem dotyczyły perspektywy wprowadzenia bezwizowego ruchu dla obywateli Ukrainy, relacji wewnątrzunijnych, polsko – ukraińskich, polityki wewnętrznej Polski oraz sytuacji politycznej i ekonomicznej Ukrainy.

    W trakcie wywiadu padło również pytanie o portal Kresy.pl, w kontekście rzekomej realizacji rosyjskiej agentury wpływu. Sugerując wpisywanie się naszego portalu w narrację rosyjskiej propagandy, dziennikarze serwisu Lewy Brzeg porównują Kresy.pl do „Rzeczpospolitej”

    Czytaj również: Jakubiak o portalu Kresy.pl

    – Wielkim problemem dla obu naszych państw jest rosyjska propaganda. Widzimy jak szybko rozrastają się media, które jeszcze niedawno były zupełnie marginalne. Naprzykład, „Kresy.pl” – kiedyś to był marginalny serwis, który raptem zmienił się w wielki serwis informacyjny, który teraz konkuruje z „Rzeczpospolitą” – to oczywiste, że dostał jakieś zastrzyki (pieniężne)stwierdza lb.ua i pyta Jana Piekło o to czy Polska ma jakieś pozytywne i negatywne doświadczenia w przeciwdziałaniu rosyjskiej propagandzie.

    Polski ambasador odpowiadając stwierdził, że w Polsce jest wolność słowa, niemniej jednak rosyjska propaganda jest bardzo niebezpieczna. ­ Przy czym trzeba rozróżnić między „pożytecznymi idiotami” a rosyjską propagandą – zaznaczył Piekło i dodał, że taki proces ma miejsce wszędzie: i na Ukrainie, i w Polsce, i w Niemczech, we Francji i nawet w USA.

    W wywiadzie Jan Piekło tłumaczy również dlaczego, jego zdaniem, jest nieprawdopodobne, aby za zdemolowaniem pomników upamiętniających Polaków stali Ukraińcy. – Nocą zniszczono krzyż, który jest znakiem drogim dla chrześcijan: tak dla Polaków, jak i Ukraińców. Dlatego po prostu to niemożliwe, aby zrobili to Ukraincy albo Polacy.

    Czytaj również: Ambasador RP w Kijowie martwi się, że atak na konsulat RP może zaszkodzić wizerunkowi Ukrainy

    kresy.pl/ lb.ua

    aboutrica:
    Wielkie wyróżnienie dla portalu Kresy.pl, jednak liczy się portal. Niech się boją! S.W.O.!

    franciszekk:
    Czy zwyrodniali banderowcy bandyci bezbronnej cywilnej polskiej ludności w szczególności: kobiet, starców, dzieci a nawet niemowląt … byli chrześcijanami – wyznawcami Chrystusa. Czy krzyż – symbol chrześcijaństwa był dla nich i czy jest dla NEO-banderowców świętością?

    jaro7:
    To NIE jest ambasador RP tylko upainy.I w jego przypadku nie trzeba rozróżniać „pożytecznych idiotów” bo on zalicza się do idiotów bez słowa pożyteczny.Na wszystkich banderofili przyjdzie odpowiedni czas

    Gan:
    Myślę, że redagującym portal jest miło, że są zauważani na kresach. Ale „wielki portal”? Jeśli pośród kilku(nastu) komentarzy można rozpoznać użytkowników piszących samych ze sobą z kilku kont…? Chyba trochę fantazja poniosła.

    antymajdan:
    „…po prostu to niemożliwe, aby zrobili to Ukraincy albo Polacy.” No i czyta sobie taki banderowiec mądrości polskiego ambasadora i już wie, że cokolwiek jeszcze Polakom i Polsce złego zrobi, tym bardziej pogrąży znienawidzonego Moskala. Oj, panie Piekło, człowiek po studiach nie może być aż takim idiotą, tylko to drugie.

    antymajdan:
    A jeśli nie dość jasno się wyraziłem, to dodam, że „to drugie” jest tym za co idzie się pod sąd.

    Polubienie

  8. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/kornel-morawiecki-nie-widze-imperialnych-zamiarow-ze-strony-rosji


    źr. wikimedia

    Kornel Morawiecki: nie widzę imperialnych zamiarów ze strony Rosji

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 20:08:18

    Legenda opozycji antykomunistycznej widzi przyszłą Unię Europejską jako Europę ojczyzn, włącznie z Rosją. Po raz kolejny skrytykował gloryfikację OUN-UPA na Ukrainie.

    Kornel Morawiecki, były przewodniczący Solidarności Walczącej, poseł wybrany z listy Kukiz’15, obecnie lider koła poselskiego Wolni i Solidarni, udzielił wywiadu Forsalowi. Morawiecki przedstawił w nim m.in. swoją wizję przyszłej Europy.

    Niech będzie i Unią dwudziestu ośmiu prędkości. Integracja może być luźniejsza, ale chodzi o to, by świadomość europejska była silniejsza. Byśmy my, Polacy, czuli się Europejczykami. By czuli się nimi Niemcy i Serbowie, a w przyszłości Rosjanie. – powiedział Morawiecki.

    Lider Wolnych i Solidarnych widzi w przyszłej UE także Rosję, bo Unia ograniczona do zachodniej części Europy, pozbawiona Rosji, nie jest poważną Unią Europejską. To powinna być wspólnota od Atlantyku do Pacyfiku, wielka duchowa wspólnota. Europa jest przecież obszarem, z którego wyszły wszystkie największe ludzkie dokonania.

    Politykę wschodnią PiS porównał do polityki PO: Polityka wschodnia PiS jest po prostu błędna. Tak jak błędna była polityka PO. Czymś nienormalnym jest, że dwa największe narody na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej – Polacy i Rosjanie – są nastawiani przeciwko sobie. Rząd polski, polskie media, nastawiają Polaków przeciw Rosjanom i to samo, tylko odwrotnie, robi rząd rosyjski.

    Morawiecki przedstawił także odmienny od większości polskiego mainstreamu politycznego pogląd na politykę Rosji:

    Nie widzę zamiarów imperialnych ze strony Rosji. Skoro przez trzy lata Rosja broni się rękami i nogami, żeby nie wziąć Doniecka, to miałaby wziąć Warszawę? Przecież samoloty ukraińskie bombardowały Donieck. Polska powinna pomagać w pojednaniu obu stron. Na Ukrainie od czasu Majdanu jest coraz gorzej. Nie tylko jest wojna domowa, ale jest bieda, bandytyzm. My takiej polityki nie możemy ślepo wspierać. Nie możemy też zgadzać się na gloryfikowanie morderców [z OUN-UPA – red.].

    Poseł wyraził także wątpliwość, by wojska amerykańskie rozlokowane w Polsce mogły być naszą gwarancją bezpieczeństwa, szczególnie jeżeli „Donald Trump dogada się z Władimirem Putinem”.

    CZYTAJ TAKŻE: Kornel Morawiecki do Ukraińców: zburzcie pomniki zbrodniarzy [+VIDEO]

    Forsal / kresy.pl

    jaro7:
    Niech to samo powie w TVPiS czy TVN a nie jakimś niszowym Forsalu. Często słucham wypowiedzi rożnych posłów którzy sa przeciwko banderyzacji, ale w TV milcza na ten temat. Ostatnio tylko Zgorzelski z PSL o tym ostro powiedział aż Rymanowskiego zdenerwował. reszta cisza, jakieś pojedyncze zdania.

    Polubienie

  9. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/robert-winnicki-pyta-min-waszczykowskiego-o-dymisje-ambasadora-piekly


    źr. youtube

    Robert Winnicki pyta min. Waszczykowskiego o dymisję ambasadora Piekły

    Dodane przez Lipinski Opublikowano: Wtorek, 04 kwietnia 2017 o godz. 21:09:40

    W złożonej interpelacji lider Ruchu Narodowego zwrócił uwagę szefowi MSZ, że ambasador RP w Kijowie podważa stanowisko szefa polskiej dyplomacji na temat rozwoju banderyzmu na Ukrainie. W związku z tym zapytał o jego dymisję.

    Poseł Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego, zwrócił uwagę szefowi MSZ, iż ambasador w Kijowie podważa stanowisko szefa polskiej dyplomacji na temat rozwoju banderyzmu na Ukrainie. Wobec tego Winnicki wyraził w formie interpelacji poselskiej oczekiwanie, że resort dyplomacji podejmie odpowiednie kroki wobec ambasadora Jana Piekło.

    Robert Winnicki zaznaczył w niedawno złożonej interpelacji, iż wypowiedzi Jana Piekło przeczą stanowisku wyrażanemu przez ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, co rodzi podejrzenie o nielojalność ambasadora w Kijowie wobec swojego zwierzchnika. Według Winnickiego, utrzymywanie takiej sytuacji jest niedopuszczalne.

    W celu zainicjowania niezbędnych zmian na placówce w Kijowie poseł Winnicki złożył interpelację, w której cytuje on sprzeczne ze sobą wypowiedzi Waszczykowskiego i Jana Piekło. Lider Ruchu Narodowego podał również źródła wspomnianych wypowiedzi i wyraził oczekiwanie, że nielojalność ambasadora RP w Kijowie wobec swojego zwierzchnika zostanie ukrócona.

    Treść złożonej interpelacji jest następująca:

    Interpelacja w sprawie podważania autorytetu ministra spraw zagranicznych p. Witolda Waszczykowskiego przez ambasadora RP w Kijowie

    Szanowny Panie Ministrze,

    jak informuje serwis msz.gov.pl, udzielił Pan periodykowi „Wprost” wywiadu, w którym stwierdził Pan:

    „Musimy odrobić tę lekcję, ale nie da się tego zrobić, jeśli na Ukrainie dojdzie do jakiejś wielkiej ogólnonarodowej fety z okazji 75 rocznicy UPA. Gdyby tak się stało, to może się okazać, że z Polski nikt tam już nie pojedzie. Mam nadzieję, że w Kijowie mają tego świadomość, bo przesłanie z Polski było bardzo jasne”.

    Źródło: https://www.msz.gov.pl/pl/c/MOBILE/aktualnosci/wiadomosci/wywiad_ministra_spraw_zagranicznych_witolda_waszczykowskiego_dla_tygodnika__wprost_

    Zarazem Pana podwładny, ambasador RP w Kijowie, p. Jan Piekło, podważa Pański autorytet i wypowiada w imieniu Rzeczypospolitej stanowisko sprzeczne z wyrażonym przez Pana Ministra. Pan ambasador zasugerował, że heroizacja Stepana Bandery przez władze Ukrainy nie wpłynie na dwustronne stosunki.

    Źródło: http://zaxid.net/news/showNews.do?geroyizatsiya_banderi_ne_vpline_na_ukrayinskopolski_stosunki__posol_polshhi_yan_pyeklo&objectId=1418761

    Zakładanie, że Pan Minister mówi na użytek polskiej opinii publicznej jedno, a pan ambasador Piekło w rzeczywistości realizuje na Ukrainie zupełnie inną agendę polityczną za Pańską wiedzą i zgodą, byłoby nie tylko nieuprzejme, ale zakładałoby złą wolę Pana Ministra.

    Wychodząc z założenia, że mamy do czynienia ze zwykłą niesubordynacją i podważaniem autorytetu ministra spraw zagranicznych, proszę o odpowiedź na pytanie:

    Kiedy można oczekiwać dymisji pana ambasadora Piekło?

    Z poważaniem,

    Robert Winnicki,

    poseł na Sejm RP

    CZYTAJ TAKŻE: Ambasador RP w Kijowie martwi się, że atak na konsulat RP może zaszkodzić wizerunkowi Ukrainy

    CZYTAJ TAKŻE: Prof. Osadczy: powstała „sekta wyznawców trzeciej siły”, ambasador Polski w Kijowie jest jej guru

    CZYTAJ TAKŻE: Ks. Isakowicz-Zaleski: „Wygląda, jakby ambasador RP w Kijowie reprezentował interesy nacjonalistów ukraińskich”

    CZYTAJ TAKŻE: Minister Waszczykowski twierdzi, że spotykał się przedstawicielem państwa którego nie ma

    Kresy.pl

    budulaj:
    04.04.2017 21:27

    Brawo panie pośle Winnicki, czas najwyższy ukrócić rozpasanie tego piekielnego ambasadora

    JaremaW:
    Jeden z nielicznych głosów sumienia i prawdy Narodu Polskiego w tym sejmie Pan Poseł Winnicki!!! Jeden z nielicznych posłów którzy mają honor i odwagę zadawać niewygodne pytania, tych którzy nie płyną z prądem propagandy i poprawności politycznej.Wielki szacun Panie Winnicki.vel coś tam,, kuchciński jeżdżący po instrukcje do Kijowa, targalski-banderofil i wielu wielu innych mogą Panu buty czyścić albo jak kto woli kury szczać prowadzać a nie politykę robić.

    jaro7:
    Nie po to PiS lokował tego banderofila na tej placówce(wbrew woli środowisk Kresowych-olali ich)żebyu teraz tą gnidę na życzenie Winnickiego odwołać.Nie liczą się z nikim ,kogo mieli przekupić to juz to zrobili i moga działac dale na nieszczęście Polski.

    Polubienie

  10. http://wpolityce.pl/historia/334412-historyk-ipn-nie-chce-w-lublinie-ulicy-cichociemnego-i-zolnierza-nsz-twierdzi-ze-byl-dezerterem

    Historyk IPN nie chce w Lublinie ulicy Cichociemnego i żołnierza NSZ. Twierdzi, że był dezerterem


    Leonard Zub-Zdanowicz / autor: odeszli-pamietamy.pl

    Wydawałoby się, że odznaczony najwyższym polskim orderem wojskowym za męstwo na polu bitwy (Virtuti Militari za kampanię wrześniową), uczestnik bitwy pod Narwikiem, Cichociemny, żołnierz Armii Krajowej i Brygady Świętokrzyskiej NSZ podpułkownik Leonard Zub-Zdanowicz ps. „Ząb”, „Dor”, „Szprung” (1912-1982) jest idealnym kandydatem na patrona ulicy. Niestety, nie dla wszystkich.

    Pracownik IPN w Lublinie i członek Zespołu do spraw Nazewnictwa Ulic i Placów Publicznych w Mieście Lublin Maciej Sobieraj twierdzi, że „Ząb” był dezerterem z AK. Inny lubelski historyk, były pracownik IPN w Lublinie, którego publikacje można przeczytać m.in. na łamach dodatku do „Gazety Wyborczej” „Ale Historia”, prof. KUL Rafał Wnuk, zarzuca „Zębowi” współpracę z Niemcami.

    Choć przybył do Polski jako żołnierz AK, służył w części NSZ, która odmówiła scalenia z Armią Krajową. Potem był szefem sztabu „Brygady Świętokrzyskiej” NSZ. A to oznacza, że Zub-Zdanowicz był dezerterem. Jedynym legalnym wojskiem w czasie wojny był Związek Walki Zbrojnej a potem AK — mówi Sobieraj „Gazecie Wyborczej”.

    Historyk przedstawił dokumenty AK, ale nie wszystkie, bo gdyby to uczynił, nie byłby w stanie udowodnić swojej tezy. Nie wspomniał choćby o meldunku szefa wywiadu i kontrwywiadu Obwodu AK Nisko majora Tadeusza Karnibada z 16 września 1943 r., a więc roku po wylądowaniu w Polsce, w którym mowa, że Zub-Zdanowicz stara się o przydział w AK? Nie wiem, czy to wynika ze złej woli, czy z braku wiedzy, bo w dorobku naukowym pana Sobieraja próżno szukać jakiegoś opracowania na temat NSZ czy Cichociemnych.

    Tylko raz w dokumentach AK pada wobec Zub-Zdanowicza stwierdzenie, że miał być dezerterem, w sprawozdaniu Kedywu Komendy Okręgu Lublin AK z 10 stycznia 1944 r. Skoro był dezerterem, to dlaczego jego sprawa nigdy nie trafiła do Sądu Wojskowego Sądu Specjalnego przy Komendzie Głównej AK, który zajmował się takimi sprawami? Nigdy też sprawa nie pojawiła się przed innym sądem AK. Dowództwo AK nie wydało żadnych rozkazów, ani nie podjęło żadnych działań, żeby zabronić „Zębowi” działalności w NSZ, a podobne kroki były podejmowane, kiedy dochodziło do dezercji Cichociemnych, np. w sprawie ppor. Franciszka Żaka ps. „Mamka”.

    Zub-Zdanowicz do AK nie wstąpił, bo nie dostał przydziału, mimo, że o to zabiegał, nawet będąc już w NSZ.

    Do NSZ wstąpiłem na skutek wezwania mego dowódcy z kampanii wrześniowej, byłego dowódcy 29 dywizji piechoty pułk. Oziewicza, ówczesnego dowódcy N.S.Z. i na skutek nie otrzymania zadań bojowych […] od ZWZ-AK — tak po latach wyjaśniał przyczyny swojej decyzji (źródło: M. J. Chodakiewicz, „Narodowe Siły Zbrojne. „Ząb” przeciw dwu wrogom”.

    Czy dezerter stara się współpracować z organizacją, z której rzekomo uciekł? Czy przedstawiciele tej organizacji chcieliby z nim współpracować, wiedząc o jego przeszłości? Wątpliwe. A przecież „Ząb” współpracował i przeprowadzał akcje z oddziałem NOW-AK por. Franciszka Przysiężniaka „Ojca Jana”, kpt Tadeusza Wingerta „Warty”, kpt Tadeusza Stumberk-Rychtera „Żegoty”, kpt Jana Piwnika „Ponurego”, por. Stanisława Łokuciewskiego „Małego” i por. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Po podpisaniu w marcu 1944 r. umowy scaleniowej NSZ z AK, zgodnie z rozkazem dowódcy Okręgu Lublin NSZ „Ząb” oddał się ze swoimi oddziałami do dyspozycji komendanta Okręgu Lublin AK Kazimierza Tumidajskiego „Marcina”.

    Kolejną nieprawdą jest to, że NSZ nie były legalnym wojskiem. NSZ, także wywodzące się ze Związku Jaszczurczego były częścią podziemia niepodległościowego, mimo, że nie były formalnie podporządkowane rządowi w Londynie to były wobec niego lojalne i współpracowały z AK. Potwierdza to dekret Prezydenta RP Kazimierza Sabbata z 1 stycznia 1988 r. o żołnierzach NSZ, w którym czytamy:

    Żołnierze tej części Narodowych Sił Zbrojnych która, ze względu na stanowisko jej czynników kierowniczych, nie została scalona z Polskimi Siłami Zbrojnymi – Armią Krajową i którzy brali udział w walkach z okupantami w latach 1939-1945, spełnili swój obowiązek narodowy i żołnierski wobec Rzeczypospolitej Polskiej.

    W podobnym tonie wypowiedział się Sejm RP w 70 rocznicę powołania NSZ:

    Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, czcząc ich pamięć, stwierdza, że Narodowe Siły Zbrojne dobrze zasłużyły się Ojczyźnie.

    Kiedy AK rozpoczęło akcję „Burza” „Ząb” nie mógł w niej uczestniczyć, gdyby się ujawnił, zostałby przez Sowietów zamordowany. W sierpniu 1943 r. wydał rozkaz likwidacji komunistycznego oddziału Gwardii Ludowej im. Kilińskiego dowodzonego przez Stefana Skrzypka „Słowika” koło wsi Borów, gdzie rozstrzelano 26 bandytów. Zwalczanie grup przestępczych było zgodne z „Instrukcją dotycząca zapewnienia Bezpieczeństwa terenowego” wydaną przez Komendanta Głównego AK z lipcu 1943r.
    REKLAMA

    Latem 1944 r. „Ząb” udał się na koncentrację oddziałów NSZ na Kielecczyznę, gdzie 11 sierpnia 1944 r. powstała Brygada Świętokrzyska NSZ. I tu chciałbym odnieść się do zarzutu prof. Rafała Wnuka z KUL o rzekomej współpracy BŚ NSZ z Niemcami.

    W ostatniej fazie wojny, jako oficer Brygady Świętokrzyskiej, Zub-Zdanowicz współpracował w Niemcami

    — przekonuje w rozmowie z „Kurierem Lubelskim” historyk.

    Naprawdę żołnierze BŚ NSZ współpracowali z Niemcami? Pewnie w starciu z siłami niemieckimi pod Czarnocinem? A może w walkach z Niemcami pod Brześciami, pod Ostrowem, albo pod Zagnańskiem? Pewnie to było w ostrych walkach z Niemcami w Radoszycach, albo pod Cacowem, gdzie Brygada walczyła z 500 żołnierzami (Luftwaffe i żandarmeria) wspieranymi przez lotnictwo? Dodam też, że na Kielecczyźnie BŚ NSZ walczyła też z oddziałami komunistycznej Armii Ludowej wspieranymi przez BCh.

    Współpracy nie było, było porozumienie z dowódcą niemieckiego oddziału, co pomogło Brygadzie wycofującej się przed Armią Czerwoną przejść przez Pilicę w okolicach Żarnowca. Gdyby do niego nie doszło, kilkuset żołnierzy NSZ zostałoby zamordowanych albo wywiezionych przez Sowietów na „białe niedźwiedzie”. Takie porozumienie nie były niczym wyjątkowym w czasie wojny, dochodziło do nich m. in. na Kresach Wschodnich. Gdyby nie to, to np. kilkusetosobowy oddział AK dowodzony przez Cichociemnego Adolfa Pilcha „Góry” „Doliny” nie dotarłby z Puszczy Nalibockiej do Kampinosu latem 1944 r. i nie pomógłby powstańczej stolicy. Dowodem na współpracę nie jest również wyzwolenie niemieckiego obozu koncentracyjnego w czeskim Holiszowie i uwolnienie 700 więźniarek różnej narodowości, w tym Żydówek, które miały zostać spalone przez Niemców.

    Warto też przypomnieć dalsze dzieje „Zęba” po połączeniu się BŚ NSZ z siłami gen. G. Pattona, „dezerter” po wyzwoleniu obozu w Holiszowie odmeldował się z Brygady i zgłosił do PSZ we Włoszech, gdzie potwierdzono mu stopień rotmistrza i pełnił funkcję oficera bezpieczeństwa. Czy dowódca II Korpusu gen. W. Anders byłby wyrozumiały wobec dezertera, skoro słynął z ostrego egzekwowania kar wobec swoich żołnierzy za przestępstwa dużo mniejszej wagi niż dezercja?

    Legenda mówi, że „Ząb” po przybyciu do II Korpusu w 1945 r. został uwolniony z zarzutu dezercji przez Sąd Honorowy przy II Korpusie Polskim. Inna opowieść mówi, że w 1949 r. w Wielkiej Brytanii odbyło się kolejne śledztwo w sprawie dezercji, które także zakończyło się oczyszczeniem Zub-Zdanowicza.

    Nie ma na to żadnych dowodów — twierdzi badacz i znawca dziejów Cichociemnych, autor wielu prac naukowych na ten temat, pracownik IPN w Rzeszowie dr Krzysztof A. Tochman.

    O sprawie rzekomej dezercji „Zęba” ani słowem nie wspomina dokument z 17 czerwca 1949 r. podpisany przez gen. Stanisława Kopańskiego, szefa Sztabu Naczelnego Wodza i głównego inspektora Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia w Wielkiej Brytanii.


    Dokument z 17 czerwca 1949 r. / autor: niezlomni.com

    Twierdzeniom o dezercji przeczą również późniejsze nominacje i odznaczenia, wojskowe i państwowe, polskie i zagraniczne (francuskie i brytyjskie). W marcu 1957 r. „Ząb” został mianowany majorem przez gen. Władysława Andersa, który słynął z tego, że dotkliwie karał za wykroczenia, trudno więc, aby awansował dezertera. Zasługi bohaterskiego żołnierza doceniła też III RP. W 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie najwyższym odznaczeniem państwowym, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Wniosek o nadanie mu orderu pozytywnie zaopiniował kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski, w PRL związany z niezależnym pismem młodych katolików „Spotkania”, z którym był związany również pan Sobieraj.

    Wątpliwości, że Leonard Zub-Zdanowicz jest wybitną postacią nie ma badacz historii najnowszej prof. Jan Żaryn.

    Należał do grupy polskich oficerów z czasów II wojny światowej, którzy stanowili crème de la crème polskiej armii. Uosabiane przez niego napięcie między byciem oficerem a osobą rozumiejącą słabość politycznych wyborów Polskiego Państwa Podziemnego zaowocowało wejściem do NSZ, gdzie stał się jednym z najwybitniejszych oficerów i mózgiem operacji przejścia Brygady Świętokrzyskiej na Zachód u boku jej dowódcy „Bohuna” Szackiego — mówi historyk.

    Zub-Zdanowicz uznał, że dowództwo AK zbyt mocno zawierza sowieckiemu okupantowi i prowadzi zgubną politykę. Nie chciał w tym uczestniczyć uznając podobnie jak NSZ, że od początku wojny Polska ma dwóch wrogów i obu należy traktować jako najwyższe zagrożenie niepodległej Polski — podkreśla prof. Żaryn.

    Walka z postacią Zub-Zdanowicza nie ma nic wspólnego z troską o prawdę historyczną, wynika z ideologicznego nastawienia. Dziwi i brzydzi, że historycy sięgają w niej po niedomówienia, kłamstwa, a nawet argumenty rodem z arsenału propagandy stalinowskiej.

    Tomasz Plaskota

    Fujarek Wolskęzbaw 178.42.246.*
    Z Brygady Świętokrzyskiej to na swoją ulicę czeka jeszcze jeden oficer – Paul Fuchs.

    Wstydzę się za Polskę B 217.113.158.*
    Jestem związana z Lublinem ale przerażają mnie osoby na kluczowych stanowiskach w tym mieście. Ich poziom i postawa to wstyd dla całego województwa. I te aktualne wywrotowe działania PO-PSL…

    kil 176.221.107.*
    brygada swietokrzyska to nie jest formacja do upamietnienia.

    Historyk 37.47.1.*
    AK to nie byli harcerze na leśnych koloniach. Zrzucony z Anglii oficer AK, który przeszedł do organizacji nieuznającej AK – jedynego Wojska Polskiego w okupowanym kraju – podlegał karze śmierci

    hdhnd 77.79.199.*
    do Historyk, kto tu kogo nie uznawał? AK nie uznawała NSZ, ale nie odwrotnie. nie dziw się NSZ-owcom, patrz jak skończyli AK-owcy w lagrach, za wiarę w sojusz z Stalinem w czasie „Burzy”.

    123 195.74.51.*
    Wywalić czerwonych z IPN i to jak najszybciej! Lublin jak Łódź zawsze czerwony!

    Polubienie

  11. http://wpolityce.pl/historia/334526-tylko-u-nas-prof-jan-zaryn-odwiedzil-muzeum-ii-wojny-swiatowej-co-zobaczyl-czy-placowka-wymaga-zmian

    TYLKO U NAS. Prof. Jan Żaryn odwiedził Muzeum II Wojny Światowej. Co zobaczył? Czy placówka wymaga zmian?


    opublikowano: przedwczoraj · aktualizacja: wczoraj

    Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) uchylił wstrzymanie połączenia Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Westerplatte.

    Oznacza to, że zniknęła najważniejsza przeszkoda stojąca na drodze do połączenia placówek, o co zabiega Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

    W tle jest spór o koncepcję Muzeum i jego głównej, już czynnej wystawy.

    Specjalnie dla czytelników tygodnika „wSieci” Muzeum odwiedził prof. Jan Żaryn, senator, redaktor naczelny miesięcznika „wSieci Historii”.

    Obszerną relację z wyprawy znajdą państwo w bieżącym numerze „wSieci”.

    Poniżej prezentujemy obszerny fragment artykułu prof. Żaryna:

    A zatem trzeba powiedzieć sobie, że Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku to placówka ważna, którą powinno się zobaczyć. Należy jednak zważać na pułapki, które czyhają na widza, a które też potrafią – gdy się je rozbroi – mocno zirytować. Co budzi mój największy sprzeciw, wręcz irytację?

    Generalnie to, że człowiek o moich poglądach i wrażliwości zostaje niemiło i niesprawiedliwie obrażony. Dlaczego? Po pierwsze, trzeba powtórzyć – za moją i kolegów recenzjami – zarzut, że brakuje syntezy polskiego doświadczenia II wojny światowej, choć autorzy, prowadząc widza przez kolejne sale, dostarczają mu wielu przykładów potwierdzających tezę o wyjątkowości naszych dziejów. Czy jednak to wystarczy, gdy znaczniejsza część muzealnych gości nie będzie zdolna do percepcji wszystkich, naprawdę bardzo licznych, eksponatów?

    Po drugie, i to zarzut najcięższy, także dlatego, że brak tego wątku jest zamierzony i – można sądzić – logicznie wkomponowany w całość narracji. Autorzy wystawy unikają jak ognia jakichkolwiek odniesień do polskiego katolicyzmu, do autorytetu Kościoła katolickiego w kontekście wojny i okupacji ziem polskich; nie ma postaw ani sylwetek biskupów (abp. Adama S. Sapiehy czy prymasa Polski Augusta Hlonda i wielu innych), nie ma świętych i błogosławionych, męczenników II wojny – ofiar sowieckich i niemieckich; nie ma – jako osobnej kategorii – kapłanów, więźniów KL Dachau, których zginęło w przypadku polskich kapłanów 861; wszyscy pozostali nie stanowili nawet połowy tej sumy! Nie ma, a jeśli są, to schowani tak, że nie można ich znaleźć – ani ks. Władysława Bukowińskiego, ani bp. Adolfa Szelążka czy ks. Dionizego Kajetanowicza i wielu, wielu innych ofiar bolszewizmu; setek kapłanów, sióstr zakonnych, jak s. Wandy Boniszewskiej, stygmatyczki.

    To bolesne zaniedbanie nie jest przypadkowe. Wszystko wskazuje na to, że przeszkadzałoby bowiem i naruszało narzucającą się interpretacyjnie prezentację ludzi Kościoła i doktryny chrześcijańskiej. Widz zapamięta Kościół za sprawą obecnego na wystawie ks. Jozefa Tiso, słowackiego sojusznika Hitlera, a także jako instytucję obecną w Hiszpanii i chronioną przez „nacjonalistę” oraz sojusznika III Rzeszy gen. Franco – „wodza narodowej Hiszpanii”. Pod koniec wystawy widz otrzyma jeszcze jedną wiadomość: „Wielu [oprawców] pozostało bezkarnych”, m.in. „korzystając z protekcji… Watykanu”.

    Nacjonalizm i Kościół to słowa najbardziej obciążone przez autorów wystawy negatywną emocją i kontekstem. Autorzy dostarczają widzom przekaz podprogowy i polityczny zarazem. Dziś obrzuca się tym pojęciem polską prawicę, rzekomo niszczącą demokratyczną Unię Europejską, opartą na prawach człowieka, prawie do życia i wolności (te wartości są wybite przez autorów jako warunkujące pokój). Widać to szczególnie w pierwszej części wystawy. Słowa te uwikłane są ponadto w nowomowę, z „ksenofobią” i „antysemicką propagandą” na czele. Przykładowo NSDAP wygrała wybory dzięki „ksenofobicznej” retoryce. A gdzie ją znaleźć w dzisiejszym świecie? Odpowiedzi należy szukać we właściwych mediach. Nie ma oczywiście za to miejsca na przedstawienie represyjnej polityki Hitlera wobec Kościoła katolickiego i jego ludzi już przed 1939 r. ani na encykliki papieskie z 1937 r. potępiające pogański nazizm oraz bolszewizm. Nie ma miejsca na przedstawienie męczenników Kościoła mordowanych przez hiszpańskich rewolucjonistów i ich sowieckich towarzyszy broni, za to jest opowieść o japońskim imperializmie i – rzecz jasna – jego „nacjonalistycznej propagandzie”.

    Zastanawiałem się, po co autorom taka narracja szczególnie widoczna w pierwszych salach, doprowadzających widza do czasów II wojny światowej i jej strasznego oblicza. I doszedłem do wniosku, że wiąże się ona z tym, o czym widz ma wiedzieć, wychodząc z ostatnich sal muzeum. Prezentując bilans wojny, w tym dane statystyczne, autorzy przypominają o stratach, o zniszczeniu dorobku kulturalnego Europy, o strasznym doświadczeniu. Krótko mówiąc, wojna to straszny czas, którego powinniśmy jako ludzkość unikać. A jak się przed nią bronić? Ano unikać nacjonalizmów, niezależnie od tego, co naprawdę to znaczy, unikać jego nosicieli (w domyśle: katolików), a najlepiej ich wykluczyć, tak jak wykluczyliśmy nazistów, japońskich „nacjonalistów” czy „narodowych” Hiszpanów. W domyśle: to Unia Europejska pod wodzą niemieckich światłych polityków jest tym gwarantem pokoju i poszanowania wartości życia oraz wolności. Chciałoby się napisać: amen, ale to nie wypada w tak postępowych okolicznościach.

    (…)

    Cóż, nie wiem, jaki będzie los dotychczasowej ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej. Jeśli jednak pojawią się w placówce nowi włodarze, nie powinni zbyt pochopnie zmieniać wszystkiego tylko dlatego, że nie oni to zrobili. Wystawa główna pozwala bowiem prowadzić rzeczowy dialog na temat celów tej ekspozycji. Jest w niej na tyle dużo dobrych rozwiązań, że można śmiało zachęcić do jej obejrzenia. A także do zastanowienia się.

    Sil

    m 89.66.111.*
    No cóż, smutno. W mojej opinii to dyrekcja, która okazała się volksdojczami, powinna być zdecydowanie usunięta z obszaru muzeum.

    zbig@zbig
    Następny dewot, który będzie narzucał swoją bigoterię innym

    marek.ludwisiak@marek.ludwisiak
    Jeżeli pan profesor życzy sobie więcej akcentów na temat KK to niech się zwróci do KK o budowę muzeum mrtyrologii księży w czasie II wojny .Ale wtedy może zabraknąć akcentów dot . holokaustu i roli jaką KK w nim odegrał .Do dzieł .

    noe 212.14.7.*
    No to teraz wiadomo skąd ten wściekły atak liberałów, lewaków i wszelkiej maści popaprańców na koncepcję połączenia muzeów. Nowy dyrektor zmieni narrację na niekorzystną dla Targowicy. Dzięki Bogu.

    KCN 5.172.237.*
    Pan Profesor przez grzeczność nie wspomniał o 500m2 w pełni wyposażonych apartamentów które poprzedni właściciel wybudował /chyba/ dla swoich gości, oczywiście w ramach kosztów muzeum czyli ZA NASZE

    hola@hola
    Zakłamane muzeum to nie muzeum tylko propaganda.To muzeum należy skorygować,bo tu czuć lewacką i niemiecką rękę i kasę.

    z 89.67.29.*
    do: Nieżyt – przepraszam, Pan nie rozumie, współcześnie praca w ministerstwie kultury jest pracą na linii frontu. Problem – jak jest wykonywana, na co idą pieniądze.

    Wolyn Pokazac swiatu! 109.47.0.*
    a jest -bedzie tam cos wiecej o najstraszliwszym Ludobojstwiew dziejach = Mordzie Wolynskim?. W Centrum Kijowa musi powstac Mauzoleum Ofiar Wolynia

    RYSK 31.179.118.*
    proponuje umiescic zdjecie dziada tuSSeka w mundurze niemieckim jako przestroge przed antypolskimi niemcami z gdanska i okolic.

    qedek 83.23.53.*
    przeca Mengele i kohorty innych dały dyla przez Watykan, nieprawdaż??!!! papież i klechy w większości milczały

    2133333333333 89.64.43.*
    Kościół niech sobie sam postawi muzeum !!!!!!!!!!!!!!!

    http://wpolityce.pl/polityka/334544-niemiecka-telewizja-ard-lamentuje-nad-decyzja-sadu-ws-muzeum-ii-wojny-swiatowej-cios-w-niemiecka-polityke-historyczna

    Niemiecka telewizja „ARD” lamentuje nad decyzją sądu ws. Muzeum II Wojny Światowej. Cios w niemiecką politykę historyczną?

    opublikowano: przedwczoraj · aktualizacja: wczoraj


    Muzeum II Wojny Światowej / autor: Fot. PAP/Adam Warżawa

    Coraz wyraźniej widać jak ważne dla niemieckiej polityki historycznej jest Muzeum Wojny Światowej w Gdańsku w kształcie zaplanowanym za czasów rządu Donalda Tuska.

    **Czy to już koniec Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku? Dwa tygodnie temu wystawa została uruchomiona przez dyrektora Pawła Machcewicza. Wtedy miał on jeszcze nadzieję, że muzeum przetrwa. Ale teraz nie ma co do tego już pewności — donosi, przerażona, niemiecka telewizja publiczna „ARD” w dzienniku telewizyjnym „Tagesschau”.**

    Według „ARD” to konsekwencja wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), który uchylił wstrzymanie połączenia Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Westerplatte.

    Oznacza to, że muzeum będzie miało nowe kierownictwo i nową koncepcję — zauważa w krótkiej relacji korespondentka ARD w Polsce Griet von Petersdorff. Jej zdaniem komentarz (do wyroku) obecnego dyrektora muzeum brzmi jak pożegnanie, „brzmi wręcz gorzko”.

    Wykonałem swoją pracę, nie chcę nic więcej mówić — cytuje „Tagesschau” Machcewicza. Według Griet von Petersdorff „chwalone na arenie międzynarodowej muzeum, którego powstanie zostało postanowione za poprzedniego, liberalnego rządu, od początku nie podobało się obecnemu narodowo-konserwatywnemu rządowi”.

    Jest jego zdaniem zbyt mało patriotyczne, gotowość do poświeceń Polaków nie jest w nim wystarczająco podkreślona. Narodowi konserwatyści od razu po przejęciu władzy planowali inne muzeum, Muzeum Westerplatte, jak dotąd raczej miejsce pamięci. Oba mają zostać ze sobą połączone. Minister kultury jest zadowolony. Krytycy jednak ostrzegają, że teraz rząd może realizować swoją wizję patriotycznej kultury pamięci — dodała korespondentka „ARD”. Powiało grozą. Tymczasem Machcewicz udzielił kilka dni temu wywiadu niemieckiemu dziennikowi „taz”, w którym mówił, że rząd PiS nie podoba się Muzeum II Wojny Światowej, bo „pokazuje zbyt negatywny obraz wojny”. A wojna, jak sugeruje Machcewicz zdaniem PiS „wzmacnia charakter”.

    II wojny światowej nie można pokazywać wyłącznie z polskiej perspektywy. A oni twierdzą, że muzeum jest za mało militarne, za mało jest w nim miejsca dla momentów chwały polskiej armii, dla Monte Cassino, dla polskich pilotów broniących Anglii. Ale my nie chcemy być muzeum wojskowym, tyko pokazać cierpienie ludności cywilnej — podkreślił Machcewicz.

    Ryb, tagesschau.de, taz.de

    777 188.146.134.*
    wczoraj

    Jeśli będziemy się tylko bronić przed prowokacjami nie wygramy. Powinniśmy stworzyć mechanizmy i struktury, które wymusiłyby ich tłumaczenia i protesty. Niemcy to perfidny i wyrafinowany naród.

    Bon Żur 80.53.223.*
    Machcewicz niestety też jest ofiarą…wojny.

    nieważny 78.8.153.*
    Czy Machcewicz jest TEŻ zwolennikiem Adolfa Hitlera i jego polityki? Jeśli tak to instytucja przez niego kierowana powinna pokazać 2 wojnę świat. TEŻ od strony Hitlera? za nasze pieniądze? Mniej pić.

    metrios@metrios
    A 6 milionów Polaków umarło ze śmiechu w czasie okupacji Niemiec.

    snot 94.254.150.*
    „Ale my nie chcemy być muzeum wojskowym, tyko pokazać cierpienie ludności cywilnej” Najlepiej żydów i „wypędzonych” niemców po wojnie;)))

    obywatelRP 37.8.231.*
    Może wreszcie przestaną mówić , że to naziści napadli na Polskę i wymordowali ponad 5 mln Polaków , tylko powiedzą prawdę , że to Niemcy napadli na Polskę !!! . Nie ma takiego narodu jak „naziści” !!

    ???? 46.229.157.*
    Mam pytanie: ilu z komentujących ten artykuł widziało tę wystawę?

    patriota 87.205.53.*
    Petru Donosi; ScheTyna STASI!;Machcewicz na niemieckim żołdzie! Kiedy Ten PIS się-O G A R N I E !!!

    wenden slavic 176.120.125.*
    to nie jedyne kłamstwo Niemiec np GERMANIA czy Germany to inne znaczące słowa 1 to ziemie srodkowej eruopy od renu do wisły a 2 to państwo

    Ja. 83.8.3.*
    „tyko pokazać cierpienie ludności cywilnej” – Zwłaszcza niemieckiej? Machcewicz, to były doradca premiera Tuska D(ojczland).

    pieprzony dupku ! 109.207.147.*
    NAJLEPIEJ WALNIJ OTWARTYM TEKSTEM, że w zamyśle to miało być muzeum cierpień ludności cywilnej (niemieckiej !) „wypędzonej ” z hajmatu im. eryki steinabach !!!

    der 46.215.83.*
    Niemcy nie mają prawa wypowiadać się na temat II Wojny Światowej. To kraj, który sprokurował dwie wojny światowe, protestantyzację Europy, hegemonię marki dla niepoznaki nazwanego euro itp, itd

    http://wpolityce.pl/historia/334637-nasz-wywiad-piotr-semka-o-zrodlach-konfliktu-o-muzeum-ii-wojny-swiatowej-w-2007-roku-zniszczono-zespol-przygotowujacy-muzeum-westerplatte?strona=1

    http://wpolityce.pl/polityka/334688-czy-mozna-trafniej-cejrowski-o-lewicy-to-rodzaj-wyznania-religijnego-nie-dopuszcza-do-walki-na-argumenty-bo-od-razu-by-ja-przegrala

    Polubienie

  12. General @General:
    To straszne co ci rosjanie robią na tej biednej ukrainie.

    http://kresy.pl/wydarzenia/ukraina-zbezczeszczono-pomnik-poswiecony-ofiarom-holokaustu-kostopolu/

    Zbezczeszczony pomnik w Kostopolu. Źr. Riwne Weczirne

    UKRAINA: ZBEZCZESZCZONO POMNIK POŚWIĘCONY OFIAROM HOLOKAUSTU W POBLIŻU KOSTOPOLA

    18 kwietnia 2017|4 komentarze|w społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Krzysztof Janiga

    Na pomniku namalowano m.in. swastykę.

    Policja w Kostopolu w obwodzie rówieńskim na Wołyniu szuka sprawców namalowania swastyki na pomniku Żydów rozstrzelanych podczas II wojny światowej.

    Pomnik znajduje się w zalesionym terenie w pobliżu linii kolejowej, w miejscu masowych egzekucji. O jego profanacji lokalna administracja powiadomiła dzisiaj organy ścigania.

    Ukraiński kodeks karny za uszkodzenie lub zniszczenie pamiątki historii lub kultury przewiduje karę od 2 do 5 lat pozbawienia wolności.

    CZYTAJ TAKŻE: http://kresy.pl/wydarzenia/ukraina-nieznani-sprawcy-zbeszczescili-pomnik-pamieci-zydowskich-ofiar-w-okolicy-tarnopola/

    Kresy.pl / Riwne Weczirne

    PrzemyskiPatriota
    PrzemyskiPatriota @PrzemyskiPatriota: To była „czecia” siła na 100 %

    General @General:
    @PrzemyskiPatriota Zapewne Srakaszwili namalował 🙂

    franciszekk @franciszekk:
    Też tak uważam!!… Aaaa…. dokładnie definiując tą tzw. trzecią siłę – power (ang.), to jest diabelska siła z piekła rodem za pozwoleniem belzebuba – króla piekła!.. Belzebub pozwolił DZIAŁAĆ w taki sposób przyszłym swoim podopiecznym (NEO-banderowcom) !

    Polubienie

  13. http://kresy.pl/wydarzenia/kijow-siedziba-ukrainskiego-ipn-ponownie-zaatakowana/


    http://photo.unian.net

    KIJÓW: SIEDZIBA UKRAIŃSKIEGO IPN PONOWNIE ZAATAKOWANA

    20 kwietnia 2017|0 Komentarze|w bezpieczeństwo i obrona, polityka, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Nieznani sprawcy wybili szyby w trzech oknach w siedzibie Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Partia Front Ludowy uważa, że to element rosyjskiej agresji hybrydowej wymierzonej w Ukrainę i domaga się podjęcia pilnych działań przez SBU

    – Wandale znowu wybili szyby w pomieszczeniu Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej przy ul. Lipskiej 16 w Kijowie – napisał w komunikacie dyrektor instytutu, znany negacjonista wołyński Wołodymyr Wiatrowycz. Dodał, że ostatni incydent jest przykładem „drobnego chuligaństwa”, ale „wszystkie te przejawy agresji budzą zaniepokojenie”. Sprawę bada policja.

    Deputowani Frontu Ludowego domagają się od Służby Bezpieczeństwa Ukrainy podjęcia natychmiastowych i efektywnych działań celem wyjaśnienia tego i innych incydentów wymierzonych w UIPN. Ich zdaniem, są one elementem „hybrydowej agresji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie”.

    – Ukraiński IPN jako dekonstruktor i wykrywacz wrogiej propagandy jest jednym z głównych celów moskiewskiego państwowego terroryzmu – twierdzą przedstawiciele tej partii.

    Siedziba UIPN w Kijowie już wcześniej była obiektem ataków. M.in. oblewano drzwi wejściowe krwią, a nawet je podpalano. Z kolei na początku marca zawieszono przy wejściu wieniec pogrzebowy dla Wiatrowycza.

    ZOBACZ: Wieniec pogrzebowy dla Wiatrowycza na schodach Ukraińskiego IPN [+FOTO]

    Jak informowaliśmy wcześniej, 16 lutego nieznani sprawcy zaatakowali Wiatrowycza przed budynkiem agencji prasowej Ukrainform w Kijowie, gdzie miał wziąć udział w konferencji prasowej, próbując go pobić. Z kolei w nocy z 28 lutego na 1 marca nieznani sprawcy podpalili drzwi UIPN, zaś w czwartek hakerzy zaatakowali stronę internetową instytutu.

    Szef UIPN promował też na swoim profilu facebookowym tekst wychwalający rzekome heroiczno-martyrologiczne cechy Stepana Bandery i krytykujący Jarosława Kaczyńskiego za niechętny stosunek do ukraińskiego nacjonalisty.

    PRZECZYTAJ: „Stepan wziął na siebie grzechy nas wszystkich”. Wolodymyr Wiatrowycz propaguje hagiograficzny tekst o Banderze

    CZYTAJ TAKŻE:
    Wołodymyr Wiatrowycz zachwycony wypowiedziami Targalskiego nt. UPA

    Szef ukraińskiego IPN-u spreparował dowód mający świadczyć o symetryczności zbrodni Polaków i Ukraińców

    Wiatrowycz o Wołyniu: zbrodnie były symetryczne

    Wiatrowycz ostro odpowiada Kaczyńskiemu: taka grubiańska deklaracja była niewłaściwa

    Zik.ua / facebook.com / unian.net / Kresy.pl

    Polubienie

  14. http://radio.radiopomost.com/z-polski/5203-trzecia-lista-andersa-jak-polski-general-ukrainskich-ss-manow-ratowal

    Opublikowano: sobota, 23, kwiecień 2016 03:45

    TRZECIA LISTA ANDERSA. Jak polski generał ukraińskich SS-manów ratował

    Generał Władysław Anders zasłużył na pamięć i szacunek Polaków, bo w czasie II wojny światowej dzięki podpisaniu układu Sikorski-Majski, którzy przywracał stosunki dyplomatyczne pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim, uratował z radzieckich więzień i łagrów kilkadziesiąt tysięcy Polaków, którzy zostali potem ewakuowani do Iranu.

    To była pierwsza, najważniejsza lista Andersa.

    Drugi Korpus Wojska Polskiego w 1944 r. brał udział w Bitwie o Monte Cassino. Poległo w niej ponad tysiąc polskich żołnierzy, których groby obecnie znajdują się na tamtejszym cmentarzu.

    To była druga lista Andersa.

    O tych dwóch listach Andersa jest głośno. Natomiast wiedza na temat trzeciej listy generała Andersa jest wstydliwie skrywana przez polskich historyków. Bo też i chwalić się nie ma czym, skoro generał Anders, polski bohater spod Monte Cassino, tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej uratował skórę ukraińskich SS-manów z SS-Galizien i innych formacji wojskowych współpracujących z Niemcami.

    Tylko dzięki Andersowi ukraińscy mordercy, którzy brali wcześniej udział w ludobójstwie Polaków na Wołyniu i krwawym tłumieniu Powstania Warszawskiego, nie zostali po wojnie deportowani do Związku Radzieckiego i mogli spokojnie mieszkać i żyć na Zachodzie. Dzięki temu później rozkwitł nacjonalizm ukraiński w Kanadzie, skąd rekrutują się obecni pogrobowcy UPA. Mało tego, 20 lat po wojnie generał Anders nadał dowódcy ukraińskich SS-manów polski order Virtuti Militari. To się po prostu nie mieści w głowie!

    Trzecia, tajna i przemilczana lista Andersa, to 8 tysięcy Ukrainców uratowanych przed zemstą Stalina. Z tego 176 Ukrainców zostało wcielonych w szeregi 2. Korpusu Wojska Polskiego.

    Niemożliwe? A jednak!

    A było tak…

    W czasie II wojny światowej Ukraińcy masowo kolaborowali z Niemcami. Jako pierwszy powstał batalion SS „Nachtigall” złożony z ukraińskich ochotników pod niemieckim dowództwem. Jego członkowie brali udział w opanowaniu Lwowa w 1941 r. i rozstrzelaniu profesorów Uniwersytetu Lwowskiego. W 1943 r. z ukraińskich ochotników Niemcy utworzyli dywizję SS-Galizien. Cieszyła się ona ogromnym powodzeniem. Do punktów werbunkowych zgłosiło się aż 80 tysięcy Ukraińców chcących służyć Hitlerowi, jednak przyjęto tylko kilkanaście tysięcy.

    W maju 1943 r. w Sanoku odbyła się defilada ukraińskich ochotników do SS-Galizien.

    Ukraińcy z SS-Galizien pod niemieckim dowództwem walczyli z polskimi partyzantami na Lubelszczyźnie, Zamojszczyźnie, Chełmszczyźnie, na Podlasiu, Polesiu i Podolu.

    SS-Galizien cieszyła się poparciem ukraińskiego kleru grekokatolickiego. Na zdjęciu: administrator Apostolski Łemkowszczyzny Oleksandr Malinowski oczekuje starosty Hofstettera przed cerkwią pw. Zesłania Ducha Świętego w Sanoku).

    To właśnie ukraińscy żołnierze SS-Galizien brali w pacyfikacji Polaków w Hucie Pieniackiej, Podkamieniu i Chodaczkowie Wielkim. W Hucie Pieniackiej w lutym 1944 r. zginęło 1500 Polaków, w tym mieszkańcy wsi i ludzie, którzy uciekli z innych okolic przed bandami UPA. Jak wykazało śledztwo IPN, zbrodni w Hucie Pieniackiej dokonali żołnierze 4. Pułku Policyjnego SS złożonego z ukraińskich ochotników do SS-Galizien wraz z okolicznymi bandami UPA. Ci sami mordercy w marcu 1944 r. zabili 600 osób ukrywających się przed UPA w klasztorze dominikańskim w miasteczku Podkamień i 365 Polaków w Palikrowach. W kwietniu 1944 r. zamordowali ponad 800 Polaków we wsi Chodaczków Wielki.

    Kolejną ukraińską formacją wojskową utworzoną przez Niemców był Ukraiński Legion Samoobrony, czyli 31. Schutzmannschafts-Batallion der SD, składający się z Ukraińców dowodzonych przez niemieckich SS-manów. Ta jednostka działała na Wołyniu, a jej kadry kształciły się w Łucku. Ukraiński Legion Samoobrony brał udział w walkach z polską partyzantką na Lubelszczyźnie, a także mordował Polaków we wsiach Chłaniów i Władysławin w lubelskiem. 23 lipca 1944 r. Ukraińcy wraz z Niemcami dokonali pacyfikacji Chłaniowa i Władysławina. W jej w ramach zabito 45 osób i spalono kilkadziesiąt gospodarstw. Jak się okazało po latach, dowódcą sotni Ukraińskiego Legionu Samoobrony, która dokonała tej zbrodni, był mieszkający w USA w Michael Karkoc (wcześniej Michajło Karkoć), przeciw któremu prowadzone jest obecnie śledztwo przez Prokuratora Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu i polski IPN.

    Ukraiński Legion Samoobrony brał też udział w walkach z powstańcami warszawskimi na Czerniakowie i z AK w Puszczy Kampinoskiej. Później Niemcy przerzucili Ukraińców do Jugosławii, gdzie użyli ich do walki z komunistycznymi powstańcami dowodzonymi przez Josipa Broz Tito. Na początku 1945 r. Ukraiński Legion Samoobrony został włączony do 14. Dywizji Grenadierów SS (1. Ukraińska).

    W marcu 1943 r. żołnierze 14. Dywizji Grenadierów SS i Ukraińskiego Legionu Samoobrony weszli w skład Ukraińskiej Armii Narodowej, której dowódcą został generał Pawło Szandruk (na zdjęciu). Założył on wówczas mundur Brigadeführera SS.

    UAN liczyła około 50 tysięcy wojska. Generał Szandruk postanowił uratować skórę swoim ludziom, wiec 7 maja 1945 r. poddał się Amerykanom. Obowiązywało wówczas takie prawo, że – na mocy porozumień ze Związkiem Radzieckim – wszyscy jeńcy, którzy przed wojną mieszkali na terenach polskich, do których po wojnie rościł sobie prawa ZSRR, mieli zostać deportowani i oddani władzom radzieckim. W ZSRR groziła im śmierć albo łagier. Dotyczyło to, oczywiście, także Ukraińców z Galicji, do wojny – obywateli II RP.

    Generał Władysław Anders postanowił jednak pochylić się nad nimi i uratować ich przed zemstą Stalina. Nie wiadomo, czym się wtedy kierował. Niemożliwe, by nie dotarły do niego wiadomości o zbrodniach popełnianych na Polakach przez ukraińskich SS-manów. Niemożliwe, by nic nie wiedział o pacyfikacji Huty Pieniackiej, Podkamienia czy Chodaczkowa Wielkiego. Niemożliwe, by nie zdawał sobie sprawy z morderstw popełnianych przez Ukrainców w czasie Powstania Warszawskiego. A jednak przystał na pakt z diabłem. Zgodził się mianowicie spotkać z generałem Szandrukiem, dowódcą Ukraińskiej Armii Narodowej, w szeregach której kryli się mordercy. Owo spotkanie zaowocowało tym, że generał Anders udzielił ochrony prawnej tym Ukraińcom, którzy byli wcześniej obywatelami polskimi. Po prostu – uznał 8 tysięcy żołnierzy tej jednostki za pełnoprawnych Polaków. Tych 8 tysięcy Ukraińców nie zostało dzięki temu deportowanych do ZSRR. Część z nich wyjechała potem do Kanady, część do Wielkiej Brytanii. W 2001 r. powstał dokumentalny film „SS in Britain”, z którego zdumieni Anglicy dowiedzieli się, że ich sąsiedzi, „spokojni” i „porządni” ludzie, w czasie II wojny światowej zabijali Polaków wraz z Niemcami.

    Ale nie koniec na tym. W czerwcu 1945 r. na rozkaz Andersa zaczęto werbować uratowanych Ukraińców do polskiego wojska we Włoszech. Tym sposobem w szeregi 2. Korpusu Wojska Polskiego wstąpiło 176 byłych żołnierzy Ukraińskiej Armii Narodowej. Być może SS-manów. Czym kierował się Anders podejmując taką decyzję? Złośliwi powiedzą, że liczył na to, że alianci rozpoczną III wojnę światową ze Związkiem Radzieckim, a on na białym koniu powróci do Polski… Nie ma logicznego wytłumaczenia dla tego działania. Po prostu – nie ma.

    Można tylko domniemywać, że Anders trochę wstydził się swego czynu, gdyż przemilczał go w swojej autobiografii „Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1945”. Nie pisze tam o epizodzie z Ukraincami. Wydał go jednak generał Szandruk, który wspomina o korzystaniu z pomocy Andersa w swym pamiętniku wydanym pod tytułem „Arms of Valor”.

    Anders miał widać do Szandruka jakąś słabość, bo 20 lat po zakończeniu wojny, w 1965 r., doprowadził do nadania mu polskiego orderu Virtuti Militari. Anders był w tym czasie szefem emigracyjnej Rady Trzech (był to kolegialny, niekonstytucyjny organ władzy Rządu Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźctwie, w jej skład wchodzili także Edward Raczyński i generał Tadeusz Bór-Komorowski). Zdaniem Andersa, Szandruk zasłużył na to odznaczenie, bowiem – jako oficer kontraktowy wojska polskiego – zasłużył się męstwem i odwagą podczas kampanii wrześniowej w 1939 r.

    Być może Anders miał w ogóle jakąś słabość do Ukrainców, zważywszy na fakt, że jego druga żona, która była jego kochanką już w 1945 roku, była Ukrainką? Jest to temat godny rozwinięcia…

    Niemniej jednak, warto pamiętać, że Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze uznał Waffen SS za organizację zbrodniczą. Tym samym, generał Anders uratował tyłki zbrodniarzom z SS! Koniec i kropka! Trzeba o tym przypominać ludziom, którzy sądzą, że generał Anders zasłużył tylko i wyłącznie na wieczną chwałę. Ano, nie zasłużył. Quod erat demonstrandum.

    Warto również dodać, że na Ukrainie od lat czci się pamięć tych właśnie zbrodniarzy. We Lwowie postawiono pomnik żołnierzom 14. Dywizji Grenadierów SS, w Tarnopolu jest ulica ich imienia, a we wsi Rajliw pod Lwowem jest ulica Żołnierzy Batalionu Nachtigall.

    W 2009 r. Ambasada Ukrainy w Polsce zaproponowała radzie miasta Skierniewice (w Polsce!), aby jedną z ulic w tym mieście nazwać imieniem generała Pawło Szandruka. Pomysł zrodził się stąd, że przed wojną Szandruk był szefem sztabu 18. Pułku piechoty w Skierniewicach, a w czasie niemieckiej okupacji pracował jako kierownik niemieckiego kina w tym mieście. Na szczęście, zapobiegł temu ostry sprzeciw polskich kombatantów ze Skierniewic, którzy pamiętają jeszcze pana Szandruka, Ukrainca, co chodził najpierw w polskim, potem w ukraińskim, potem znowu w polskim, a na końcu – w niemieckim mundurze. A dokładnie, w mundurze SS.

    Co ciekawe, zdjęcie Szandruka w mundurze SS widnieje w Wikipedii tylko w rosyjskiej wersji. W polskiej, ukraińskiej i angielskiej wersji Wikipedii można zobaczyć Szandruka w ukraińskim mundurze z 1920 roku. Generała Szandruka, ikonę ukraińskich nacjonalistów, wziął też w obronę Jerzy Giedrojc paryskiej „Kultury”, który drukował fragmenty jego wspomnień po polsku. Po wojnie Ukrainców z SS pomagał też ratować Kościół Katolicki, a dokładnie papież Pius XII, który wziął ich pod swoje skrzydła.

    Bibliografia:

    Pawło Szandruk – hasło w Wikipedii
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Paw%C5%82o_Szandruk

    Shandruk Pavlo, „Arms of Valor”, lib.galiciadivision.org.ua/shandruk/ (dostęp 26. 10. 2014)

    Szandruk, zbrodniarz z SS, forum Tomaszów Lubelski, Szandruk zbrodniarz z SS – Tomaszów Lubelski: http://www.tomaszow.lub.pl … (dostęp 26.10.2014) tomaszow.lub.pl › Forum › Pozostałe › Szandruk zbrodniarz z SSWarszawa. Nasze Miasto. 4.09.2009 (dostęp 26.10.2014) http://www.tomaszow.lub.pl/forum/viewtopic.php?f=23&t=35065

    http://radio.radiopomost.com/z-polski/5203-trzecia-lista-andersa-jak-polski-general-ukrainskich-ss-manow-ratowal

    Polubienie

    • Wszystkim, ale zwłaszcza żydobanderowcom szczególnie polecam zobaczyć ten film od 29.30. do 31.20 To o tym, jak „dzielnie” walczyli… i ginęli wasi dziadkowie ukraińscy wspólpracownicy Hitlera z dywizji Waffen SS „Halyczyna” / „Galicja” i o tym, jak Usraelczycy, Anglicy i Anders… zrobili z nich swoich… 😦

      Великая отечественная война. Часть 10

      Polubienie

  15. http://kresy.pl/wydarzenia/ukraincy-uczcili-rocznice-boju-upa-z-nkwd-pod-hurbami-foto/


    Źr. Azow.press

    UKRAIŃCY UCZCILI ROCZNICĘ BOJU UPA Z NKWD POD HURBAMI [+FOTO]

    20 kwietnia 2017|2 komentarze|w społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Krzysztof Janiga

    Uroczystości odbyły się w panteonie, który znajduje się w pobliżu miejsca, gdzie UPA zamordowała 250 Polaków.

    We wtorek 18. kwietnia br.  Ukraińcy uczcili 73. rocznicę boju Ukraińskiej Powstańczej Armii pod Hurbami na Wołyniu.

    Uroczystości odbyły się na uroczysku Hurby, w pobliżu muzeum poświęconego bitwie stoczonej w dniach 21-25. kwietnia 1944 roku. Wówczas to siły NKWD i Armii Czerwonej liczące ponad 30 tys. żołnierzy otoczyły w lasach hurbskich około 5-tysięczne zgrupowanie UPA. Po czterech dniach walk siłom UPA udało się przebić z okrążenia.

    W ramach uroczystości w panteonie poległych członków UPA odprawiono nabożeństwo a po nim odbyło się złożenie wieńców. W uroczystościach brało kilkaset osób, które przyjechały z całej Ukrainy.

    W tym roku pracownicy muzeum z udziałem członków związanej z neonazistowskim pułkiem „Azow” partii Nacjonalny Korpus przygotowali tablice informujące o przebiegu bitwy, które zostały postawione w pobliżu panteonu.

    Niespełna rok przed bitwą z NKWD UPA zamordowała w Hurbach 250 Polaków.  Ich zbiorowa mogiła znajduje się w pobliżu panteonu i muzeum.

    Dwa dni temu informowaliśmy, że drugiego dnia świąt wielkanocnych UPA uczcił w Hurbach były prezydent Gruzji, obecnie ukraiński polityk Micheil Saakaszwili.

    Kresy.pl / Azov.press

    jazmig @jazmig:
    W Hurbach owszem, była rzeź bezbronnych Polaków dokonana przez bohaterskich banderowców, ale bitwy z armią czerwoną i NKWD nie było, jest to bujda dopisana do zbrodni na Polakach, żeby mieć pretekst do obchodzenia rzekomej bitwy. UPA nie miała żadnych szans z armią czerwoną, czego najlepszym dowodem jest likwidacja w jednej bitwie całej ss-galizien. Banderowcy nadawali się do zdradzieckich napadów na bezbronnych cywilów lub ostrzeliwania z daleka z gór przejeżdżających samochodów, ale nigdy do otwartej bitwy, szczególnie z tak doświadczonym wojskiem, jak armia czerwona.

    franciszekk @franciszekk:
    NEO-banderowcy są tak opętani schizofrenią wyczynów zwyrodniałych ludzkich bandziorów (bez jakichkolwiek moralnych hamulców), że gotowi są do wszelkich nielogicznych oceń np.: zwycięstwa 5 tys. oddziału bandziorów na 30 tys. sowiecką armią albo też porównania dokonanego zwyrodniałego okrutnego ludobójstwa na Polakach do przesiedlenia Ukraińców zwanego Akcią Wisła przerywającego bandyckie mordy cywilnej polskiej ludności!

    Polubienie

  16. http://kresy.pl/bez-kategorii/poslowie-po-do-rzadu-mowicie-o-wolyniu-a-nie-o-akcji-wisla-proponujecie-polakom-tepy-nacjonalizm/


    Wysiedlanie ukraińskiej wsi w ramach akcji Wisła. Fot. lp.edu.ua

    POSŁOWIE PO DO RZĄDU: MÓWICIE O WOŁYNIU, A NIE O AKCJI „WISŁA”; PROPONUJECIE POLAKOM TĘPY NACJONALIZM

    21 kwietnia 2017|2 komentarze|w Bez kategorii, polityka, Polska, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Posłowie PO pytali w Sejmie, dlaczego rząd PiS odmówił Ukraińcom dofinansowania obchodów 70. rocznicy akcji „Wisła”. W odpowiedzi szef MSWiA podkreślał, że szef ZUwP nie potępia banderowców, a na Ukrainie próbuje się zrównać operację „Wisła” z Rzezią Wołyńską.

    W piątek w Sejmie posłowie PO Sławomir Nitras i Rafał Trzaskowski chcieli zadać premier Beacie Szydło pytania ws. rezygnacji rządy z dofinansowania obchodów 70. rocznicy akcji „Wisła”. O dotację na ten cel starał się Związek Ukraińców w Polsce.

    Przeczytaj: Sejm: PO zapyta rząd o nieprzyznanie Ukraińcom dofinansowania na obchody rocznicy akcji „Wisła”

    Nitras podkreślił w swoim pytaniu, że niebawem będzie 70. rocznica Akcji Wisła.

    – Historycy są zgodni, że akcja Wisła była najbrutalniejszym przykładem polityki państwa totalitarnego, komunistycznego wobec mniejszości narodowych w Polsce – mówił Nitras. – Wiemy, że miała ona charakter czystek etnicznych – zaznaczył.

    Przypomniał, że w 1990 Senat w uchwale potępił tę akcję i zobowiązał się do naprawienia krzywd związanych z Akcją Wisła.

    PRZECZYTAJ: W sprawie akcji „Wisła”

    – Polska to cywilizowany kraj, który dba o pamięć historyczną wszystkich swoich obywateli, bez względu na ich narodowość – mówił poseł PO podkreślają, że wszystkie polskie rządy po 1989 roku aktywnie włączały się w obchody rocznicy akcji „Wisła”, a szef MSWiA Mariusz Błaszczak jest pierwszym ministrem, który odmówił ich dofinansowania.

    Nitras pytał, z jakiego powodu odrzucono wnioski organizacji ukraińskich i łemkowskich o dofinansowanie. – Czy ma to związek ze zmianą polityki polskiej w stosunku do mniejszości narodowych? Czy rząd zmieni swoją decyzję i czy premier Szydło weźmie udział w obchodach rocznicy? – pytał Nitras.

    Minister Błaszczak w odpowiedzi podkreślił, że polski rząd nie akceptuje metod charakterystycznych dla państw totalitarnych, w tym wysiedleni i nie czuje się spadkobiercą władzy totalitarnej, komunistycznej. Podkreślił, że trzeba uwzględnić aktualny kontekst sprawy, czyli porównywanie na Ukrainie akcji „Wisła” z rzezią wołyńską.

    Przeczytaj: Wołyńska Rada Obwodowa: Polacy powinni przeprosić za akcję „Wisła”

    – Takie porównania niestety pojawiają się, szczególnie za naszą wschodnią granicą. Dziś na Ukrainie spotykamy się z kultem Bandery, człowieka odpowiedzialnego za zbrodnie wobec Polaków i ludobójstwo na Wołyniu –mówił Błaszczak. Przypomniał też o medialnych wystąpieniach prezesa Związku Ukraińców w Polsce, Piotra Tymy w tej sprawie:

    – Żalił się, że rząd polski nie dofinansował obchodów 70 rocznicy Akcji Wisła. Poleciłem moim współpracownikom przeprowadzenie kwerendy ws. jego wypowiedzi pod kątem potępienia banderowców. I nie znalazłem takiej wypowiedzi.

    W tym momencie poseł Nitras zaczął gestykulować, wyrażając swoje niezadowolenie z odpowiedzi ministra. – Może pan sobie machać ręką. Widocznie nie obchodzi pana, że ponad 100 tys. Polaków zostało bestialsko wymordowanych – mówił Błaszczak. Przypomniał też o uchwale wołyńskiej z 22 lipca 2016 r., w której wezwano stronę ukraińską m.in. do oznaczenia miejsc pochówku Polaków, sporządzenia list ofiar ludobójstwa i uczczenia ich pamięci. Podkreślił przy tym, że polski rząd popiera europejskie aspiracje Ukrainy.

    – Chcemy jak najlepszych stosunków z Ukrainą, ale muszą one być oparte na prawdzie – powiedział minister. – Odrzucamy zasadę retorsji, ale domagamy się symetrii. Nie znam przypadku, żeby rząd ukraiński finansował miejsce upamiętnienia rzezi wołyńskiej.

    Wypowiedzi Błaszczaka nie spodobały się byłemu wiceszefowi MSZ Rafałowi Trzaskowskiemu z PO.

    – My mówimy o polskich obywatelach, o akcji Wisła i deportacjach. Wie pan, że wokół tych obchodów budowało się porozumienie polsko-ukraińskie. Natomiast pan mówi o Wołyniu – mówił poseł.

    – To jest właśnie polityka PiS. Niepoważnie traktuje się polskich obywateli pochodzenia ukraińskiego – podkreślił dodając, że sam jako wiceminister spraw wewnętrznych przyznawał dofinansowanie Ukraińcom.

    – Wyrzuciliście wszystkich specjalistów od mniejszości etnicznych, a teraz łamiecie tradycję utrzymywaną od 1989 r. Mówicie o Wołyniu, a nie o Akcji Wisła – to bardzo smutne – mówił oburzony Trzaskowski.

    Błaszczak w odpowiedzi przypomniał, pojednanie można budować tylko na fundamencie prawdy, a są politycy ukraińscy, którzy starają się porównać Akcję „Wisła” do rzezi wołyńskiej. – To jest dla mnie haniebne, to są nieporównywalne kwestie – podkreślił. – Jesteście głusi na wołanie rodzin ofiar rzezi wołyńskiej.

    Na mównicę ponownie wyszedł Nitras, twierdząc, że mamy do czynienia z bardzo poważną sprawą. – Pan obiera obywatelom polskim narodowości ukraińskiej do bycie polskimi obywatelami. Pan umniejsza ich prawa. Pan nie rozumie różnicy między państwem demokratycznym, a totalitarnym – mówił Nitras. Podkreślił, że jako kraj UE Polska ma obowiązek szczególnego dbania o prawa  mniejszości narodowych.

    – To kompromitacja, że ktoś o pańskiej mentalności jest ministrem spraw wewnętrznych – podkreślił poseł PO. Jego zdaniem, prowadzi to Polskę do takiej samej sytuacji, którą Błaszczak krytykuje odnośnie Ukrainy.

    – To niczym nie różni się od tego, co proponują banderowcy Ukraińcom – tępy nacjonalizm, który nie rozumie prawa innych do współistnienia – stwierdził Nitras.

    Na sali był obecny również skrajnie proukraiński poseł Marcin Święcicki, który krzyczał do Błaszczaka: „Jaka jest prawda o akcji „Wisła”?!”.

    Jak informowaliśmy wcześniej, ZUwP starał się o dotację z MSWiA na zadanie „Akcja „Wisła” – 70 lat po”. Wnioskowano o kwotę ok. 60 tys. zł. Ministerstwo nie przyznało Związkowi Ukraińców żadnych środków na ten cel. Pieniędzy nie otrzymały również dwie organizacje łemkowskie, które również złożyły wniosek o dofinansowanie działań w ramach obchodów rocznicy operacji „Wisła”.

    Przeczytaj: 420 tys. zł dotacji od rządu PiS dla ukraińskiej gazety, która nazwała Piłsudskiego międzynarodowym terrorystą

    Związek Ukraińców w Polsce prowadzi zbiórkę na społeczne obchody, przy wsparciu „Gazety Wyborczej” i Komitetu Obrony Demokracji. W skład komitetu społecznego wchodzą m.in. Danuta Kuroń, Krystyna Zachwatowicz, ojciec Tomasz Dostatni OP, prof. Włodzimierz Mokry, Adam Bodnar, Andrzej Seweryn i Andrzej Stasiuk.

    Zgodnie z decyzją ukraińskich władz samorządowych, dzień 70. rocznicy akcji „Wisła” został ogłoszony we Lwowie i obwodzie lwowskim dniem żałoby. Podobna sytuacja miała też miejsce przed pięciu laty.

    PRZECZYTAJ: W sprawie akcji „Wisła”

    Akcja „Wisła”, polegająca na przymusowym przesiedleniu ludności ukraińskiej z Polski południowo-wschodniej na Ziemie Odzyskane, została przeprowadzona przez władze komunistyczne od kwietnia do końca lipca 1947 r.

    Rafał Trzaskowski pełni rolę „ministra spraw zagranicznych”, a Sławomir Nitras – „wiceministra spraw zagranicznych” w tzw. gabinecie cieni PO.

    PRZECZYTAJ: Jak PO zamieniła polskie MSZ w „Agencję Wspierania Ukrainy”

    Trzaskowski był wcześniej wiceszefem MSZ ds. europejskich za rządów PO-PSL. Jako wiceminister wykazywał mocno proukraińską postawę. Podobnie jak Nitras, który jako poseł m.in. relatywizował kwestię upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

    Kresy.pl

    franciszekk @franciszekk:
    PO raz kolejny przyPOminam anty – Polakom, że Akcja Wisła nie była odwetem a KONIECZNOŚCIĄ przerwania bandyckich mordów dokonywanych na Polakach!.
    Gdyby była odwetem w.g. staro – biblijnej zasady; oko za oko, ząb za ząb to nie byłoby teraz w Polsce Tymów, Huków i innych potomków zwyrodniałych bandytów mataczących i zakłamujących historię . Wielkim błędem było ówczesnych PZPR-owców przesiedlenie ten zdegenerowany i bandycki ludzki motłoch na zachód w ramach powojennego ustalania granic ! Należało ich bezwzględnie PRZESIEDLIĆ tam gdzie było ich właściwe MIEJSCE, czyli do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej!

    franciszekk @franciszekk:
    Ukraińcy pchają się teraz masowo do Polski przysłowiowymi oknami i drzwiami a tak bardzo pragnęli mieć Ukrainę CZYSTĄ od Polaków jak wodę źródlaną w szklance dokonując KRWAWYCH czystek etnicznych na Wołyniu i w dawnej Małopolsce wschodniej!
    Urządzili krwawe i okrutne ludobójstwo w najbardziej nieodpowiednim czasie dla Polaków, kiedy CYWILNA ludność po napadzie Niemiec hitlerowskich i Stalinowskiego ZSRR była BEZBRONNA!!!!… Zwyrodnialcy ludzcy nie mieli chrześcijańskiego miłosierdzia dla; kobiet, starców, dzieci a nawet niemowląt !.. Dzisiaj są tak BEZCZELNI, że żądają nawet kasiory od Polaków na obchody Akcji Wisła, która była KONIECZNOŚCIĄ przerwania krwawych, okrutnych bandyckich mordów dokonywanych na bezbronnej cywilnej polskiej ludności !. Niemieccy kolaboranci tzw. tuskowcy PO+pierają NEO-banderowców PO-dobnie jak za czasów hitlerowskiej III Rzeszy popierani byli banderowcy przez Niemców przeciwko Polsce

    Polubienie

  17. http://kresy.pl/wydarzenia/profanacja-zydowskiego-pomnika-babim-jarze-ukrainie-foto/


    Pomnik Menora w Babim Jarze. Fot. facebook.com

    „PROFANACJA” ŻYDOWSKIEGO POMNIKA W BABIM JARZE NA UKRAINIE [+FOTO]

    26 maja 2017|0 Komentarze|w religia, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Jak się okazało, rzekoma „profanacja” pomnika kijowskich Żydów zamordowanych w czasie II wojny światowej była dziełem grupy chasydów.

    W czwartek ukraińskie media obiegła informacja o rzekomym sprofanowaniu pomnika „Menora” w Babim Jarze na Ukrainie. Pomnik jest poświęcony pamięci ofiar mordów cywilnej ludności żydowskiej Kijowa w Babim Jarze w latach II wojny światowej.

    O sprawie poinformował Eduard Doliński, dyrektor Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego, podkreślając, że pomnik został sprofanowany już kolejny raz. Informację o „profanacji” wraz ze zdjęciami zamieścił na Facebooku również szef Ukraińskiego IPN, znany „kłamca wołyński” Wołodymyr Wiatrowycz. Według niego, pomnik został oblany czerwoną farbą.

    Okazało się jednak, że do żadnego aktu wandalizmu nie doszło. Jak poinformował Borys Głazunow, dyrektor rezerwatu historycznego „Babi Jar”, dzień wcześniej grupa chasydów paliła na pomniku świece. Rzekome ślady czerwonej farby okazały się być stopioną parafiną. Na tej podstawie zarówno Doliński, jak i Wiatrowycz, sprostowali później informację o „profanacji”. W sieci zamieszczono również zdjęcia, na których widać grupę chasydów i płonące na pomniku świece.

    – Wczoraj odbyły się uroczystości z udziałem chasydów, którzy umieścili na pomniku „Menora” czerwone świece. Dlatego na pomniku pozostał czerwony wosk, a nie farba – więc to nie był żaden akt wandalizmu – komentował później Wiatrowycz.

    Babi Jar to miejsce (obecnie w granicach Kijowa), w którym Niemcy zamordowali około 100 tysięcy Żydów. Współodpowiedzialna za tę zbrodnię policja pomocnicza była organizowana przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów – frakcję Melnyka. Odpowiedzialności OUN i Ukraińców za mordy zaprzecza m.in. szef UIPN, Wołodymyw Wiatrowycz.

    Poroszenko uczcił zbrodniarzy

    29 września 2014 roku na miejscu tych tragicznych wydarzeń odbyły się rocznicowe uroczystości, z udziałem m.in. prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który uczcił zarówno zamordowanych Żydów jaki i działaczy OUN-M.

    Dopiero po tym, jak Niemcy z pomocą Ukraińców „uporali się” z Żydami, w Babim Jarze zaczęto rozstrzeliwać wrogów politycznych, także z szeregów ukraińskich nacjonalistów, którzy tworzyli formacje policyjne biorące udział w eksterminacji ludności żydowskiej. To właśnie im hołd złożył Poroszenko.

    Zachowanie ukraińskiego prezydenta zostało szybko zauważone przez osoby specjalizujące się w historii ukraińskiego nacjonalizmu

    – Poroszenko uhonorował rozstrzelanych członków OUN-M, Żydów oraz innych cywili i więźniów wojennych, których policja zorganizowana przez OUN-M w okupowanym Kijowie pomagała mordować w Babim Jarze – napisał na Facebooku politolog prof. Iwan Kaczanowski z Uniwersytetu w Ottawie.

    We wrześniu 2016 r. podczas swojego przemówienia przed Radą Najwyższą Ukrainy, prezydent Izraela Reuwen Riwlin podkreślił, że podczas II wojny światowej Ukraińcy, a przede wszystkim ukraińscy nacjonaliści z OUN, mordowali Żydów – m.in. właśnie w Babim Jarze. Odnosząc się do gloryfikacji UPA na Ukrainie zaznaczył, że nie wolno rehabilitować i wychwalać antysemitów. Jego wypowiedź szybko skrytykował Wiatrowycz, twierdząc, że prezydenta Izraela „powtórzył sowiecki mit”.

    Facebook.com / zik.ua / Kresy.pl

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.