526 Pojawił się nowy świadek zbrodni w Jedwabnem. Śledztwo zostanie wznowione?,.. czyli czy przeciw-polscy oszczercy jak GroSS i spółka będą w końcu kiedyś sprawiedliwie ukarani?


Uroczystości w 76. rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem / Źródło: X-news


Doszukuję się pewno czegoś czego „nie ma”, ale taka myśl jakoś przychodzi mi do głowy, że to nagłe gadanie PiS o odszkodowaniach od Niemiec za szkody wywołane przez nie podczas 2WŚ,.. i to nagłe odnalezienie świadka, która widziała jak to było w Jedwabnem,.. i to braterskie i „doskonałe” spotkanie Kalksteina z tzw. przedstawicielami środowisk żydowskich z Usraela, patrz:

https://wpolityce.pl/polityka/353456-jaroslaw-kaczynski-spotkal-sie-z-przedstawicielami-srodowisk-zydowskich-zadal-tym-samym-klam-publikacjom-zachodniej-prasy

https://wpolityce.pl/polityka/353481-kulisy-spotkania-prezesa-pis-z-przedstawicielami-srodowisk-zydowskich-jonny-daniels-to-bylo-spotkanie-pelne-wzajemnego-zrozumienia

…to nie musi być przypadek…

Czy aby nie jest tak, że „ktoś” chciałby się tu pod „coś” także „przypadkowo” podczepić? Obym mylił się, ale czuję,  że coś tu znów pachnie… ładnie inaczej, biorąc pod uwagę to, kto o tym nowym świadku pierwszy poinformował


azazis azi wczoraj 01:19
czy ten świadek będzie podobny do spadkobierców kamienic????

Ajwaj aleluja bismilah i do przodu przedwczoraj 15:16
trwa narada w kahale jeszcze sie wachają które nazwisko podać te przed zmianą czy te po zmianie za okupacji była to rachela alzheimer po wojnie to kryska demencja ha ha ah jude circus ha ha ah

sarkastyczny szyderca wczoraj 10:34
Przecież wszystko już wyjaśnione. Po co jątrzyć?! Po co rozdrapywać te rany?! 

Każdy wie, że Żydów w Jedwabnem zabili prości polscy chłopi, którzy najpierw złamali opór niemieckiej dywizji pancernej, broniącej Żydów przed polskimi antysemitami, a później wspólnie z nazistami, gdy Niemców naziści przegonili, gołymi rękami oraz siekierami i widłami rozstrzelali prawie setkę Żydów. Resztę zagonili do stodoły i spalili.

Kilka lat temu okazało się, że świeżo odkopany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że polscy chłopi co prawda strzelali z siekier, wideł i kijów, ale używając niemieckiej amunicji – na szczęście ekshumacje natychmiast wstrzymano na wiosek strony żydowskiej, bo już polscy faszyści domagali się jakichś zmian w ustalonej wersji historii.

Pytanie za 100 punktów: dlaczego odwetowe akcje mordowania Żydów zdarzały się na ziemiach polskich TYLKO(!) tam, gdzie weszli Niemcy, a uprzednio była okupacja sowiecka? 🙂

https://www.wprost.pl/historia/10070382/Pojawil-sie-nowy-swiadek-zbrodni-w-Jedwabnem-Sledztwo-zostanie-wznowione.html

Pojawił się nowy świadek zbrodni w Jedwabnem. Śledztwo zostanie wznowione?

Środowa „Rzeczpospolita” informuje, że wkrótce odbędzie się przesłuchanie kobiety, która może być nieujawnionym wcześniej naocznym świadkiem zbrodni w Jedwabnem.

Pod koniec lipca prawnik i ekonomista Krzysztof Krasowski skierował do białostockiego udziału IPN wniosek o „przesłuchanie naocznego świadka, wznowienie postępowania i dokończenie przerwanej w 2001 roku ekshumacji szczątków Żydów zabitych w latem 1941 roku w Jedwabnem”. Jako pierwsza informowała o tym „Gazeta Wyborcza”.

Wspomnianym świadkiem ma być urodzona w 1928 roku Antonina K., która podczas wojny przebywała w Jedwabnem. – Z jej opowieści wynika, że widziała Niemców i pędzonych przez nich ludzi – przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Piaszczyński, sąsiad kobiety, który się nią opiekuje. Jak stwierdził, kobieta ma dobrą pamieć, ale nie wiadomo, czy była bezpośrednim świadkiem zabójstwa Żydów.

Dziennik podaje, że pion śledczy białostockiego IPN podjął już decyzję o przesłuchaniu kobiety. W zależności od jego rezultatów, może zostać podjęta decyzja o wznowieniu śledztwa dotyczące zabójstw obywateli polskich narodowości żydowskiej, do których doszło w Jedwabnem.

https://www.wprost.pl/10064559/Uroczystosci-w-76-rocznice-mordu-Zydow-w-Jedwabnem-Po-raz-pierwszy-z-udzialem-wyslannika-episkopatu.html

Umorzone śledztwo

Śledztwo w sprawie Jedwabnego zostało umorzone przez IPN w 2003 roku. IPN w toku śledztwa ustalił, że zabójstwa nie mniej niż 340 Żydów 10 lipca 1941 roku dokonała w Jedwabnem grupa miejscowej polskiej ludności z inspiracji Niemców. IPN przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni – jak to określono – „rolę decydującą”, ale „można założyć”, że jej inspiratorami byli Niemcy. Co najmniej 300 osób spalono żywcem w stodole, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób, gdy Żydów gromadzono na rynku miasteczka.

http://www.rp.pl/Historia/308159939-Nowy-swiadek-zbrodni-w-Jedwabnem.html#ap-1

/ Źródło: Rzeczpospolita

Ajwaj aleluja bismilah i do przodu wczoraj 08:01
zróbcie ekschumacje i zakonczcie te szopke z jedwabnym szukaniem jelenia pod pretekstem wyciagania kasiory od polskich goi których strzyzecie od bezmała tysiaca lat czyli od burdel taty ibrahina ibn jakuba zyda z totosy ha ha ah pastucha maurów haah ah a tak na marginesie to ile polska wypłaca po 10 euro zydom z izrela ha ha ah i czy ktos ten burdel ogarnia kwotowo i weryfikujaco liczbe uprawnionych ha ha aha

Ajwaj aleluja bismilah i do przodu wczoraj 08:02
po 100 euro nie po 10 ha ha ah

Ajwaj aleluja bismilah i do przodu przedwczoraj 12:40
Treść została usunięta

Irx przedwczoraj 10:22
Bez pozwolenia lub przynaglenia do zabijania przez Niemców nie doszłoby do żądnego spontanicznego mordu. Tak samo mozna obwinić tych żydów z władz getta ,którzy wysyłali swoich ziomków do Auschwitz, że to oni są współwinni za holocaust

(wujek) Olek przedwczoraj 09:14
Im więcej faktów poznamy, tym lepiej.

Bol Kościuszko przedwczoraj 08:44
Treść została usunięta

Jan Kowalski przedwczoraj 08:41
Mam nadzieję, że w ramach nowego śledztwa zostaną przeprowadzone wreszcie ekshumacje, przeciwko którym tak protestowali żydzi.

…..


Uroczyste obchody 76 rocznicy mordu na ludności żydowskiej. Modlitwa i składanie kwiatów pod pomnikiem w miejscu spalenia stodoły pełnej ludzi (AGNIESZKA SADOWSKA)

http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,22143586,nowy-swiadek-w-sprawie-mordu-w-jedwabnem-ipn-planuje-przesluchanie.html?disableRedirects=true

Nowy świadek w sprawie mordu w Jedwabnem. IPN planuje przesłuchanie

Maciej Chołodowski 24 lipca 2017 | 16:37 Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej

Do białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej trafił wniosek o przesłuchanie naocznego świadka, wznowienie postępowania i dokończenie przerwanej w 2001 roku ekshumacji szczątków Żydów spalonych żywcem przez polskich sąsiadów w stodole w Jedwabnem. IPN: – Świadek na pewno będzie przesłuchany.

Z wnioskiem do białostockiego oddziału Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w poniedziałek (24.07) wystąpił Krzysztof Krasowski, prawnik i ekonomista, kandydat w ostatnich wyborach do Senatu z własnego komitetu „Spoza sitwy” (po przegranej w tych wyborach chciał unieważnienia wyborów w okręgu, z którego startował, a w którym ostatecznie zwyciężył Jan Dobrzyński z PiS).


AGNIESZKA SADOWSKA

Widziała, jak Niemcy pędzali

We wniosku do IPN Krasowski wnosi o przesłuchanie urodzonej w 1928 r. Antoniny K., która – jak czytamy we wniosku – jest „naocznym świadkiem zbrodni ludobójstwa Żydów dokonanego 10 lipca 1941 roku w miasteczku Jedwabne”. Napisał w nim także: „Ze względu na podeszły wiek i problemy ze słuchem, sugeruję dokonanie przesłuchania w miejscu pobytu świadka w Orzyszu i w tym celu proszę wcześniej skontaktować się telefonicznie z jej bezpośrednim sąsiadem” (we wniosku jego nazwisko i kontakt).

Sąsiad pani Antoniny K. – Krzysztof Piaszczyński – w rozmowie z „Wyborczą” stwierdził:

– Opiekujemy się panią Antoniną, bo jej dzieci są daleko. Przy okazji różnych świąt czy kiedy przychodziła do nas po prostu na herbatę, czasem opowiadała nam o czasach, gdy była nastoletnią dziewczyną i podczas wojny widziała, jak w Jedwabnem – bo wtedy tam mieszkała – hitlerowcy pędzali Żydów. Jednak, czy wie coś o tym, że Polacy zapędzili ich do stodoły i spalili, tego nie wiem. Raczej nie ciągnęliśmy tego tematu. Pani Antonina ma dobrą pamięć, mogłaby dużo opowiedzieć, ale muszę ją do takiej rozmowy przygotować, uprzedzić, że się odbędzie.

Biskup Rafał Markowski w imieniu Konferencji Episkopatu Polski przeprosił za Jedwabne

Przesłuchanie będzie

Prokurator Robert Janicki z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Warszawie powiedział „Wyborczej”:

– Wniosek na pewno zostanie rozpoznany przez prokuratora oddziałowej komisji IPN w Białymstoku [naczelnika tego wydziału prokuratora Janusza Romańczuka]. Jestem niemal pewny, że ten istotny świadek zostanie przesłuchany. Takie sygnały zawsze traktujemy bardzo poważnie. Za wcześnie jednak mówić o tym, do jakich dalszych działań może doprowadzić przesłuchanie. A więc na razie nie wiadomo, czy dojdzie do ekshumacji.

W Jedwabnem w 1941 roku po wkroczeniu armii niemieckiej miejscowa ludność z inspiracji okupantów urządziła pogrom miejscowej ludności żydowskiej. Wedle ustaleń IPN zginęło co najmniej 340 miejscowych Żydów. Większość została spalona w stodole. Śledztwo w sprawie Jedwabnego IPN umorzył w 2003 r. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone za to już po II wojnie światowej.


Jedwabne. Uroczyste obchody 76. rocznicy mordu na ludności żydowskiej. Na uroczystości obecni byli m.in. ksiądz Wojciech Lemański, rabin Michael Schudrich oraz po raz pierwszy biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej do spraw dialogu z judaizmem bp Rafał Markowski i Paweł Szwedo, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej z Węgrowa. AGNIESZKA SADOWSKA

Część obserwatorów twierdzi jednak, że śledztwo IPN nie zostało przeprowadzone właściwie. Przy okazji ostatniej, 76. rocznicy mordu wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma powiedział dziennikarzom w Jedwabnem, że ewentualne wznowienie śledztwa ws. mordu w Jedwabnem jest w gestii Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Dodał, że z wiedzy IPN wynika, że do ministra sprawiedliwości miał wpłynąć w ostatnich miesiącach wniosek grupy osób z podpisami zebranymi w całej Polsce, które domagają się przeprowadzenia tu pełnej ekshumacji.

Nie można zacierać pamięci. Rozmowa z biskupem Rafałem Markowskim

takijeden24.07.2017, 20:51
Dziwne, że IPN nie ma dowodów na udział Tuska ( albo chociaż jego dziadka)

ps7324.07.2017, 22:58
@takijeden jak nie ma ? Anthony wszystko ma…

wojtek-gdansk24.07.2017, 17:59
Pani Antonina widziała to co dzisiejszy IPN chce usłyszeć. Podpalali Niemcy i tyle, no nie? Nie wiem też czy przypadkiem ci jej mili sąsiedzi jej nie urobili. Przecież jesteśmy bezgrzesznym narodem, prawda?

jarmar24.07.2017, 21:33
Dlatego Pokłosie tak PiS boli… A film w sumie ciekawy, ale przykry i pouczający.

kredek24.07.2017, 19:34
Ile jeszcze świadków IPN wyciągnie z kapelusza?

aagaj24.07.2017, 19:12
13 latka, wspaniały świadek, chyba z opowiadań zna historię !

med55524.07.2017, 21:33
@aagaj A Gross jakiego nadzwyczajnego świadka miał? Jednego, którego w dodatku w Jedwabnem nie było podczas całej akcji mordowania, tylko ktoś mu o tym opowiedział co tam się stało. Na tym jednym zeznaniu, na zasadzie „jeden pan powiedział drugiemu panu” została napisana książka „Sąsiedzi”. Profesjonalny historyk zwykle przestrzega zasady, że dopóty nie ma trzech niezależnych relacji potwierdzających dane zdarzenie to nie może go opisać jako obiektywnie zaistniałego faktu. Dla Grossa to nie było ważne.

mada.kinhcim24.07.2017, 21:36
Jakie 340 spłoneło w tej stodole? Co najmniej 1600, Gross sienie myli, a Stodola innowacją polskiego wojennego holocaust przemysłu. Po spaleniu sama obudowywała się w 10 minut jak „Stoliczku nakryj się”, by przyjąc kolejną partię braci starszych w wierze, dzieki czemu w sumie można w niej było spalić miliony Żydów (oj czy ja aby nie popelniam w ten sposób kłamstwa oświęcimskiego). chciał o tym napisać Tomek Gross, ale Niemcy zabrali jak Bursztynową Komnatę, no i teraz nie ma dowodów na istnienie takiego cuda, pewnie wypożyczali ją w Argentynie juncie w latach 70-tych.

med55524.07.2017, 21:39
Przypomnijmy jakiego Gross nadzwyczajnego świadka miał. Jednego, którego w dodatku w Jedwabnem nie było podczas całej akcji mordowania, tylko ktoś mu o tym opowiedział co tam się stało. Na tym jednym zeznaniu, na zasadzie „jeden pan powiedział drugiemu panu” została napisana książka „Sąsiedzi”. Profesjonalny historyk zwykle przestrzega zasady, że dopóty nie ma trzech niezależnych relacji potwierdzających dane zdarzenie to nie może go opisać jako obiektywnie zaistniałego faktu. Dla Grossa to nie było ważne. Ważne było, aby świat się dowiedział, że 1600 Żydów, bo taką liczbę podał, zostało spalonych w stodole przez swoich polskich sąsiadów. To się nazywa Holocoust Industry.

pandzikus24.07.2017, 17:11
Tak jak przedmówca – bracia Laudańscy na świętych.

shiloh25224.07.2017, 21:30
@pandzikus i amen dla tych zbrodniarzy

takatuba24.07.2017, 19:25
W roku 2017, czyli w roku bieżącym obchodziliśmy 76. (słownie : siedemdziesiątą szóstą) rocznicę mordu sąsiadów w Jedwabnem. Biskup Markowski brał udział właśnie w obchodach 76 rocznicy pogromu. Poprawcie, proszę te podpisy pod zdjęciami.

inkwizytorstarszy24.07.2017, 23:42
Wybitnie cwani „specjaliści” robią wszystko aby zapewnić sobie spokojną pracę na wiele lat. Gdy wymrą naoczni świadkowie wydarzeń wojennych, będą mogli nareszcie spokojnie wymyślać dowolne wersje wydarzeń tak, aby zapewnić sobie pracę do emerytury a potem biurka i komputery przekażą dzieciom… Badania nad historią to bardzo fajna fucha.

aala4324.07.2017, 18:18
cóż za cuda, cóż za piękne cuda – klasyka polskiej niewinności dziejowej, dusza anielska, prawdziwie katolicko-polska….. obecny IPN jako, niestety, instytucja propagandowa – słabe to, tak jak i akutalny tzw. dorobek

inkwizytorstarszy24.07.2017, 23:46
@aala43 A aktualny Kościół Katolicki zadba o to aby wygrała wersja wydarzeń na której mogą najwięcej zarobić…

miauu24.07.2017, 16:55
Mieszkańcy Jedwabnego, uporczywie niewinni, teraz ponad śnieg bielsi się staną.

…..


Fot. Adrian Grycuk, lic. CC BY-SA 3.0 via Wikipedia

Marianna Brzózka
Co to za sledztwo w sprawie mordu w Jedwabnym bez ekshumacji ofiar?Nie mozna mowic o prawidlowym sledztwie bez rzetelnych badan!Tak mi sie skojarzylo ze sledztwem smolenskim !To sp L Kaczynski zakazal ekshumacji w Jedwabnym i stalo sie ,ze po smolensku tusk i putin zakazali sekcji i ekshumacji choc rodziny i Polacy domagali sie rzetelnego sledztwa !Jak to zycie sie plecie -niesamowite !

https://www.fronda.pl/a/jedwabne-to-antypolskie-klamstwo-nowy-swiadek-ipn,98102.html

Jedwabne to ‚antypolskie kłamstwo’: Nowy świadek IPN

16.08.2017, 11:10

Zeznania nowego świadka Instytutu Pamięci Narodowej mogą być kluczowe dla wznowienia ekshumacji w Jedwabnem.

Do pionu śledczego IPN w Białymstoku zgłosiła się Antonina K. Kobieta opisywała tragiczne wydarzenia z 1941 roku, w których pierwszoplanową rolę mieli odgrywać Niemcy.

„Widziałam Niemców i pędzonych przez nich ludzi” – mówiła w IPN Antonina K.

Jak donosi „Rzeczpospolita” do pionu śledczego IPN w Białymstoku wpłynął już wniosek o wznowienie postępowania dotyczącego zbrodni w Jedwabnem oraz dokończenie ekshumacji, która została przerwana w 2001 roku.

Jak podają dziennikarze gazety, decyzja o przesłuchaniu Antoniny K. już zapadła, jednak wciąż nie podjęto decyzji co do wznowienia śledztwa.

przk/”Rzeczpospolita”

Zbigniew Glapiński
Duda nie reaguje na podpisy zebrane przez Ewe Kurek, domagajaca sie ekshumacji w Jedwabnem. Duda to wybitny polityk syjonistyczny, ktory bylby swietnym Prezydentem Izraela.

Jan Nowak
Coś mi się zdaje, że Antonina K. nie dożyje tego przesłuchania. Pracownicy firmy Holocaustindustrie and co dołożą wszelkich starań, żeby jak najszybciej przeniosła się na tamten świat.

Grzegorz Golub
Trzeba ja w takim razie chronić,bo gdyby dopadł ja jakiś „seryjny samobojca” (i to jeszcze w piątek),to reszta nielicznych z żyjących świadków,byłaby zastraszona i nabrała wody w usta,albo i nawet potwierdziłaby wersje pierwotna,czyli przygotowana światu przez Tomasza Grossa .

Jan Nowak
Grzegorz Golub Nie rozumiem tylko dlaczego oznajmiają całemu światu o tym świadku, zamiast najpierw tę panią przesłuchać gruntownie, spisać, nagrać, a dopiero później ujawnić wyniki. Wtedy byłby news i cios w plecy, a tak to zachowanie wygląda na zachowanie dzieci z piaskownicy.

Grzegorz Golub
Moim zdaniem ona juz dawno została przesłuchana,a jej świadectwo spisane.Tu chodzi wlasnie o „dochowanie” jej do ewentualnej rozprawy z fałszerzami historii,czyli do procesu o zniesławianie i permanentne opluwanie Polski,w co sa przecież zamieszani rowniez wysoko POstawieni POlacy!

Danuta Jaśmin
Jedwabne było żydkom potrzebne do wyłudzenia dalszych bez końca nienależnych odszkodowań . I udało się im otrzymali emerytury i to już ich spadkobiercy .Dawno już i to niejednokrotnie pisałam ,że w Jedwabnem ludobójstwa na żydach nie dokonali Polacy .Byli tylko statystami.Biernymi obserwatorami .W czasie tym Jedwabne było już pod okupacją NIEMIEC i Polacy nie mieli nic do gadania . Zagonić do stodoły odległej od rynku /zbiórka /ponad 1km i ponad 1000żydów bez żadnego oporu ,ucieczki itp bez posiadania broni było niemożliwe W tym czasie w Jedwabnem nie zamieszkiwało nawet 1000 mężczyzn którzy byliby młodzi zdrowi i silni nie mając broni by podjąć się tego zadania. Rządzili już wówczas Niemcy i oni tylko posiadali broń . I pod bronią zagonili do stodoły żydów paląc ich .Podawałam informacje od 2 zyjących świadków . Pani Helena żyjąca w Kanadzie oraz pan ,z Anglii czy USA. Spróbójcie wyszukać w GOOGLE. Jest też film na ten temat .

Biegan Nart
Danuta Jaśmin: czy do zagonienia 100 owiec potrzeba 100 owczarków?

Jan Nowak
Biegan Nart Mimo wszystko do zagonienie półtoratysiąca ludzi na dwukilometrowym trakcie potrzeba co najmniej ze dwustu, trzystu silnych i zdecydowanych mężczyzn, jakichś przywódców którzy by taką akcja dowodzili. Trudno zresztą też tych Żydów porównywać do bezwolnych owiec. Chyba byli wśród nich tacy, którzy mogliby czy nawet chcieli się bronić. Chyba daliby radę nawet kilkudziesięciu nieuzbrojonym Polakom. Choćby połowa albo więcej by uciekłą, jak niby nie uzbrojeni Polacy mieliby ich zatrzymać? A Polakowi wtedy nie wolno było mieć nawet radio, a co mówić o jakiejkolwiek broni palnej. Kiedy gnano tych Żydów pod lufami niemieckich karabinów maszynowych bronić się nie mogli. Zresztą zbyt dobrze znam swoich rodaków, można ich oskarżać o różne rzeczy, pijaństwo, głupotę, małpowanie innych czyli kospompolityzm, nawet o złodziejstwo, ale nigdy o coś takiego, jak brutalny wyrachowany mord na kilkuset osobach. Ja rozumiem, że wśród tych Żydów mogli być tacy, którzy w czasie rządów sowieckich zaleźli komuś za skórę, doprowadzili do śmierci lub deprotacji jakichś Polaków na Syberię i rozumiem jakąś indywidualną zemstę kilku osób z Jedwabnego za krzywdy swoich bliskich, do której każdy ma prawo, ale nikt mi nie wmówi, że półtora tysiąca Polaków rzuciło się na półtora tysiaca Żydów, zagnało ich do stodoły i z zimną krwią ich spaliło, z dziećmi, starszymi, kalekami.

Jan Nowak
Chodzi o to, żeby różne żydowskie ścierwa mogły oskarżać Polaków o ten mord. Lech Kaczyński wydatnie przyczynił się jako prokurator generalny do tego wstrzymując rozpoczętą ekshumację. Zrządzeniem losu podczas katastrofy smoleńskiej jego spotkał ten sam los, który zgotował narodowi, jego ciało również wrzucono do trumny bez badania przyczyn śmierci i godziwych zasad. Jednak Bóg bywa sprawiedliwy.

…..

Fragment pomnika upamiętniającego pomordowanych Żydów z Jedwabnego

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rzeczpospolita-nowy-swiadek-zbrodni-w-jedwabnem/qblrnsp

„Rzeczpospolita”: nowy świadek zbrodni w Jedwabnem

dzisiaj 02:32

Prokurator IPN przesłucha wkrótce kobietę, która mogła widzieć mordowanie Żydów w Jedwabnem – pisze dzisiejsza „Rzeczpospolita”. – Pani Antonina ma dobrą pamięć. Jednak nie wiadomo, czy była bezpośrednim świadkiem zabójstwa Żydów – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Piaszczyński, sąsiad kobiety, który się nią opiekuje.

Do pionu śledczego białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej trafił wniosek o „przesłuchanie naocznego świadka, wznowienie postępowania i dokończenie przerwanej w 2001 roku ekshumacji szczątków Żydów zabitych latem 1941 roku w Jedwabnem”. Pod koniec lipca skierował go do IPN prawnik i ekonomista Krzysztof Krasowski z Białegostoku.

Wnosi on o przesłuchanie urodzonej w 1928 r. Antoniny K., która w czasie wojny przebywała w Jedwabnem (obecnie mieszka w Orzyszu w woj. warmińsko-mazurskim).

Krasowski proponuje, aby ze względu na podeszły wiek i problemy ze słuchem kobieta została przesłuchana w miejscu jej zamieszkania.

  • Rzeczywiście pani Antonina w czasie wojny przebywała w Jedwabnem. Z jej opowieści wynika, że widziała Niemców i pędzonych przez nich ludzi – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Piaszczyński.

Z informacji, które „Rzeczpospolita” uzyskała od prokuratora Dariusza Olszewskiego z IPN, wynika, że decyzja o przesłuchani kobiety już zapadła.

Mord w Jedwabnem

Według ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość – kobiety, mężczyźni i dzieci – została spalona żywcem w stodole.

W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale – jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku – jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

Śledztwo IPN umorzył w 20003. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych niż osądzone za to już po II wojnie światowej.

(JaS) Źródło: Onet , „RP” , PAP

~Polo :
A nas ktos przepraszal za pogromy na Polakach? Litwini, niemcy, ukraincy? Slowacja przeprosila ze z hitlerem napadla Polske? Austria przeprosila Polske ze mase jej obywateli pracowalo w obozach koncentracyjnych i mordowalo Polakow? A żydzi nie wiedza ze ich rodacy po wojnie w NKWD czynnie brali udzial w likwidacji polskich struktur niepodleglosciowych a marionetkowi sędziowie w komunistycznych sądach bestialsko skazywali polskich bohaterów? Czemu jestesmy tacy naiwni? Tylko my przepraszamy. I jeszcze robimy z siebie złych. Kraj ktory najwiecej ucierpial w wojnie. To chore.

~Ajek :
Polacy nie byli inspiratorami mordu około 230 żydów w Jedwabnem a Niemcy. To życzeniowo – roszczeniowa postawa ekstremistów żydowskich. Natomiast Żydzi są odpowiedzialni za śmierć około 1,5mln. Polaków wskazywanych do zsyłek na Sybir, rozstrzeliwanych jak w Katyniu (90% Żydzi, 8% Rosjanie, 2% inne nacje jak Ukraińcy, Litwini, Białorusini, inni), po wojnie polskich patriotów skazywano na tortury, poniżenia, śmierć, pochówek w dołach z wapnem. O tym, że jako jedyny kraj w Europie Polska walczyła od pierwszego do ostatniego dnia wojny, choć tak naprawdę to ładnych parę lat dłużej, wyzwalając inne narody, ratując Anglię, i musieliśmy jeszcze za to zapłacić!… Nawet nie zostaliśmy godnie zaproszeni na paradę zwycięzców 8 czerwca 1946 w Londynie… O tym, że Polska była jedynym okupowanym państwem które nie skapitulowało i była jedynym państwem, które wyszło z wojny okrojone terytorialnie!… Że ponieśliśmy największe straty materialne i proporcjonalnie największe straty w ludziach!… Że Polska nie zgodziła się na odszkodowania wojenne bowiem te odszkodowania miały dotyczyć jedynie własności żydowskich, nie dla Polski. …powstaną bo powstać w końcu muszą filmy, książki, bez cenzur, poprawności politycznej, medialnej. Jest taki kraj, który zaczyna się w sercu. Polska zawsze była „solą w oku” i „wyrzutem sumienia” zdemoralizowanej Europy!

~peter do ~Ajek: bo my som najlepsze na calutkim swiecie, zawsze niewinne ofiary. Amen

~hehe do ~peter: Mówisz o Żydach?

~JA do ~hehe: Tak… tak… znamy to – [parafraza ] – „Jarosław Aleksander Kaczyński jest doskonałym znawcą psychologii tłumu i twórcą nowej, genialnej taktyki” „Dzisiejsza PiS Polska „dobrej zmiany” podjęła tytaniczną próbę realizacji wielkiej idei, która ma przynieść odrodzenie ludzkości. PiSPolska stała się obok FIDEszWęgier rzecznikiem ideologii o zasięgu ogólnoludzkim. Ważne chrześcijańskie hasła brzmią Polska dla Polaków… Węgry dla Węgrów.(„Ateneum Zaprzaństwa” rok 2016) zwiń

~taka prawda do ~peter: A tak was wkurza, że są nacje, które się lepiej zachowują, niż taka wredna nacja jak wy? Chcielibyście, żeby, skoro wy jesteście paskudni, cały świat się do was dostosował i stał się równie wredny? Przeproście, oprócz Polaków, Ukraińców, Rosjan, Ormian, Greków, Asyryjczyków, Syryjczyków, Palestyńczyków. Przecież wiadomo, że mordy na chrześcijanach w czasie I wojny światowej w Turcji spowodowane były przez Żydów, należących do Młodoturków. zwiń

~ginter do ~peter: Przez zwykłe przejęzyczenie napisałeś samą prawdę, Mordechaj…

~po co do ~Ajek: Powstaną książki, filmy bo muszą, po co ?? komu to jątrzenie potrzebne ? co to zmieni w historii, ona taka po prostu była i już, czy młodzi potomkowie jednej i drugiej strony muszą się nienawidzić, pytam PO CO???

~Waldi do ~po co: Z tym, że nienawiść głoszą głównie Żydzi. I to do Polaków. Szkoda, że nie mają równej nienawiści sami do siebie, bo przecież więźniowe-Żydzi zapędzali innych Żydów do komór gazowych w obozach koncentracyjnych.

~xer do ~Waldi: Ech, waldi… Sam byś zapędzał, jakby ci to parę dni życia dało…

~Polo : A nas ktos przepraszal za pogromy na Polakach? Litwini, niemcy, ukraincy? Slowacja przeprosila ze z hitlerem napadla Polske? Austria przeprosila Polske ze mase jej obywateli pracowalo w obozach koncentracyjnych i mordowalo Polakow? A żydzi nie wiedza ze ich rodacy po wojnie w NKWD czynnie brali udzial w likwidacji polskich struktur niepodleglosciowych a marionetkowi sędziowie w komunistycznych sądach bestialsko skazywali polskich bohaterów? Czemu jestesmy tacy naiwni? Tylko my przepraszamy. I jeszcze robimy z siebie złych. Kraj ktory najwiecej ucierpial w wojnie. To chore. zwiń
~hihi do ~Polo: Dzidek mówi 😉 Górą nasi. A którzy są ci wasi. No, ci co górą 😉

~fakt do ~Polo: Od Austrii sie niczego nie spodziewajmy. W koncu 80% zalog KL to byli Austriacy. Adolf, sam Austriak, mial do nich widocznie zaufanie.

~Ja do ~Polo: Czyli ” a u was murzynów biją”. Jak by nie patrzyć, jakikolwiek byłby „bilans krzywd”, warto być przyzwoitym i mieć czyste ręce. Reszta to relatywizm moralny.

~DaiCo do ~Polo: Niech każdy przeprasza za swoje grzechy. To, że jesteśmy Polakami, nie daje nam patentu na świętość.

~anormalny do ~DaiCo: Mądrze piszesz, oby wszyscy tak myśleli….

~Waldi do ~DaiCo: Masz rację, ale dla „ciemnego ludu”, jak swój elektorat nazwa PiS, to za trudne. Czarno-biały obraz świata pomaga umożliwia im trwanie

~J do ~Waldi: Ty z jasnej POlszewi złodziei POchodzisz??

~J do ~DaiCo: Ty masz patent na samobiczowanie! Choć nie wiesz dlaczego!!!!! Taki się urodziłeś!!

~olo do ~J: NIE CHODZI O SAMOBICZOWANIE, ale trzeba umiec się przyznać do swoich błędów.

~misiek do ~DaiCo: Tylko misiaczku oczekuje sei ze tylko Polska bedzie przepraszala – inne kraje pomimo wiekszych przewinien moralnych niby nie maja za co przepraszac. Btw wydarzenia w Jedwabne byly (jesli) popelnione przez zwyklych przestepcow – nie mozna za to winic Polski – no ale jesli mozna to idac ta logika zadajmy np od Izraela (lub dowolny inny kraj) aby przepraszal za pedofilie – wkoncu wszedzie znajda sie jacys pedofile….

~Julian T. do ~Polo: Przykra prawda: 80-90% funkcjonariuszy UB to byli Polacy, głównie chłopscy synowie. Szli tam na ochotnika.

~olo do ~Julian T.: Nonsens. Nawet o służbie więziennej na Rakowieckiej w czasach stalinowskich były pracownik mówił tak: „Większość to byli Żydzi i Ukraińcy. My, Polacy, byliśmy tam na przyczepkę”. Chociaż „klawisze” to przecież nie to samo, co UB. A wśród kadr ubeckich przewaga Żydów zaznaczała się jeszcze bardziej, zwłaszcza, że chłopka ani ukraińskiego, ani polskiego nikt by nie dał na takie stanowisko.

~wszak wiejska do ~olo: Komuniści Żydów wypędzili w 1958 więc daruj sobie padalcu komunistyczny

~l do ~Julian T.: To ja się pytam – kogo w 1968 r. wywalał z Polski Gomułka? Bogu ducha winnych żydowskich intelektualistów, oczywiście z zawiści, że są tacy mądrzy?

~pamiętliwy dziadek do ~l: Polską po II wojnie rządziła ubecko-komunistyczno-żydowska klika delegowana przez stalina. Ta klika też między sobą się kilkakrotnie, na przestrzeni, lat żarła ale tak aby nie interweniowali ruscy. Również w 1968 też się pożarli tylko jedna część z tej bandy zmądrzała i postanowiła drugą wyeksmitować za granicę aby w przyszłości ta ich nie rozliczała i mieć z tej strony spokój. Dzisiaj ci „wypędzeni” obwiniają o to Polaków a nie oczywiście swoich „kumpli”. Musimy całą tą pozostałą bandę, która w większości uwłaszczyła się na naszym majątku, rozbić w puch – to może zawita jako taka sprawiedliwość!!??

~subedej do ~pamiętliwy dziadek: Ojejku:) To co to za „narut” co to się pozwala rządzić od dziesięcioleci różnym klikom i „żydom”:) Albo w takim razie nie ma prawa samodzielnie istnieć, albo twoja teoria jest, no … niewiele warta:) I tu masz zagwozdkę, co:)?

~Syrius Black do ~Polo: Bo my jesteśmy ekspertami od przeprosin. Jak by nasi rządzący myśleli że jak wszystkich za wszystko przeprosimy,nawet za nie swoje grzechy to bedziemy fajni i będzie ok. Tylko czekać aż będziemy przepraszać za akcję wisła

~Waldi do ~Syrius Black: Skarżysz się, że „jesteśmy ekspertami od przeprosin” – chyba chodzisz do kościółka, a tam czasem klepiesz coś w rodzaju „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy”, o nadstawianiu drugiego policzka i inne tam takie… Nie przebiło się do Twojej jaźni, Polaku-katoliku? A jak Ci się nie podoba, to rzuć w cholerę tę religię opartą na wierze w Żyda i Żydówkę

~Syrius Black do ~Waldi: Nie podoba mi się to,że my wszystkich za wszystko przepraszamy,a nas nikt. Robimy z siebie winnych za wszystko. Efekt tego jest taki że większość ludzi myśli że odpowiedzialnymi za holokaust są Polacy a nie Niemccy.

~Waldi do ~Syrius Black: Nie jest tak źle. Nie przepraszamy wszystkich: nie przeprosiliśmy np. Czechów za Zaolzie w 1938 i za interwencję w 1968, ani prawosławnych za zburzenie cerkwi w 1938, nie przeprosiliśmy polskich endeków, chadeków, socjalistów, komunistów, Żydów, Ukraińców i Białorusinów za Berezę Kartuską. Ważne jest chyba, by być uczciwym. Jestem gotów przeprosić. Mamy przecież tyle pozytywnych cech jako społeczeństwo i naród, że uczciwe podejście do historii nie tylko nas nie osłabi, ale raczej wzmocni (będziemy wiedzieli czego unikać w przyszłości i na jakich działaniach się skupiać)

~WWW do ~Waldi: A jak Czechosłowacy przeprosili za 1919, za Zaolzie, za wbi cie Polsce kr wawiącej na froncie z bolszewizmem bagnetu w plecy?

~JR do ~Waldi: O prosze,naród wybrany już się uaktywnia i bluzga na Polaków.

~Waldi do ~JR: Ale ty jesteś biedny Polaku, tak się boisz, że inni cię „zbluzgają”. Taką masz niską samoocenę, wszędzie widzisz wrogów, nie jesteś pewien swego. Podnieś głowę – wystarczy być porządnym człowiekiem, narodowość to sprawa umowna

~JR do ~Waldi: Ale żeś się rozpisał Aron 😀 Koleś pisze normalnie a Ty bluzgasz,to chyba Ty masz niską samoocenę i poziom kultury 🙂

https://wiadomosci.wp.pl/poznamy-nowe-fakty-nt-mordu-w-jedwabnem-wazne-decyzje-ipn-6155664312239745a

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/ipn-przeslucha-nowego-swiadka-w-sprawie-zbrodni-w-jedwabnem,764910.html

http://www.rp.pl/Historia/308159939-Nowy-swiadek-zbrodni-w-Jedwabnem.html#ap-2

8 thoughts on “526 Pojawił się nowy świadek zbrodni w Jedwabnem. Śledztwo zostanie wznowione?,.. czyli czy przeciw-polscy oszczercy jak GroSS i spółka będą w końcu kiedyś sprawiedliwie ukarani?

  1. Jerzyk
    Ot ,to już wiadomo w jakim celu icki były u Jarka…

    Z
    @Jerzyk jesteś spostrzegawczy.

    https://wpolityce.pl/historia/353591-nowy-swiadek-zbrodni-w-jedwabnem-czy-sledztwo-zostanie-wreszcie-wznowione

    Nowy świadek zbrodni w Jedwabnem. Czy śledztwo zostanie wreszcie wznowione?

    opublikowano: 17 sierpnia · aktualizacja: 17 sierpnia


    autor: Fotonews/Wikimedia Commons autor: Fotonews/Wikimedia Common

    Pojawiła się szansa na wznowienie śledztwa przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie mordu obywateli polskich narodowości żydowskiej w Jedwabnem. Do tej pory nie zostało bowiem wydane postanowienie o podjęciu prawomocnie umorzonego postępowania. Pod koniec lipca prawnik i ekonomista Krzysztof Krasowski z Białegostoku wniósł do białostockiego IPN o przesłuchanie nowego świadka, wznowienie postępowania i dokończenie przerwanej w 2001 roku ekshumacji szczątków Żydów zabitych w latem 1941 roku w Jedwabnem.

    Nowym świadkiem jest urodzona w 1928 r. Antonina K., która w czasie wojny przebywała w Jedwabnem (obecnie mieszka w Orzyszu w woj. warmińsko-mazurskim).

    Z jej opowieści wynika, że widziała Niemców i pędzonych przez nich ludzi

    — mówi w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” Krzysztof Piaszczyński, sąsiad kobiety, który się nią opiekuje.

    Pani Antonina ma dobrą pamięć. Jednak nie wiadomo, czy była bezpośrednim świadkiem zabójstwa Żydów

    — tłumaczy Piaszczyński. Z kolei z z wypowiedzi prokuratora Dariusza Olszewskiego z pionu śledczego IPN, wynika, że decyzja o przesłuchaniu kobiety już zapadła.

    Rozstrzygnięcie w sprawie podjęcia śledztwa nastąpi po przesłuchania świadka i przeanalizowaniu materiału dowodowego pod kątem zasadności argumentów podniesionych przez Krzysztofa Krasowskiego

    — informuje prokurator Olszewski.

    Wedle dotychczasowych ustaleń IPN w Jedwabnem zginęło co najmniej 340 Żydów. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w 2003 r. Uzasadniano wtedy, że nie udało się znaleźć dowodów na udział w zbrodni osób innych niż osądzone za to już po II wojnie światowej. Tak twierdził wówczas prokurator Radosław Ignatiew, dodając, że Niemcom należy przypisać sprawstwo sensu largo, w szerokim rozumieniu byli oni inspiratorami zbrodni. Bezpośrednimi wykonawcami mordu było ok. 40 mężczyzn z Jedwabnego i okolic.

    Sprawa mordu na Żydach w Jedwabnem do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Bezpośrednim powodem stało się natychmiastowe upolitycznienie tej sprawy przez ówczesne władze, z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim na czele, w duchu lansowanej przez ośrodki opiniotwórcze III RP tzw. pedagogiki wstydu.Bezpośrednią inspiracją dla tych działań było zawierające wiele nieścisłości i przekłamań opracowanie prof. Jana Tomasza Grossa z uniwersytetu nowojorskiego, który opublikował „Lato 1941 w Jedwabnem” – relację Szmula Wasersztajna z 1945 roku o zagładzie 1200–1600 Żydów w Jedwabnem. Tekst ten rozpętał dyskusję na temat udziału Polaków w Holocauście. Wtedy także Gross w książce „Sąsiedzi. Historia zagłady żydowskiego miasteczka” postawił tezę, że „jedwabieńskich Żydów zamordowali nie żadni hitlerowcy, tylko społeczeństwo – polscy sąsiedzi żydowskich ofiar”.

    W odpowiedzi na zarzuty Grossa historyk i były zastępca dyrektora Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej dr Piotr Gontarczyk stwierdził, że sprawa mordu w Jedwabnem wciąż nie jest do końca wyjaśniona. Badacz podkreśla, że ustalenia Jana Tomasza Grossa są dalekie od rzetelności naukowej, co pokazały analizy innych historyków. Zdaniem dr Gontarczyka, kluczowym zadaniem jest w tej sytuacji dokończenie przerwanej ekshumacji. Jednym z dowodów na zastrzeżenia dr Gontarczyka stały się wyniki badań archeologicznych w miejscu kaźni, gdzie znaleziono dwa groby zbiorowe kryjące szczątki 300–400 Żydów, a nie jak podawał Gross 1200-1600. Jego wersję wydarzeń w Jedwabnym podważył również film Wacława i Elżbiety Kujbidów z 2016 r. „Jedwabne – Naoczni Świadkowie – Spisane Świadectwa – Pominięte Fakty”.

    CZYTAJ TAKŻE: Twórcy filmu o Jedwabnem: Musimy odkłamać tę historię! Naoczni świadkowie mówią, że zrobili to Niemcy

    Przedstawiano w nim relację naocznych świadków w tym najbardziej zasługującą na uwagę wypowiedź pani Hieronimy Wilczewskiej. Zdaniem twórców filmu sprawa Jedwabnego jest przykładem zakłamywania historii w imię stosowania „inżynierii społecznej” na narodzie polskim celem wbijania go w niezasłużone poczucie winy.

    Widać gołym okiem, że czas najwyższy zbadać do końca prawdę o zbrodni w Jedwabnem.

    Polecamy „wSklepiku.pl” pakiet 3 książek! W kolekcji: „Kościół, Żydzi, Polska”, „Most. Tajna operacja przerzutu żydów” oraz „Żydzi i Polacy 1918-1955. Współistnienie – zagłada – komunizm”.

    autor: Andrzej Potocki

    z
    Jakim prawem biskup przeprasza w imieniu Polaków skoro nie wiadomo kto naprawdę dokonał zbrodni

    SLOWA PIOSENKI MOWIA WSZYSTKO
    -„RZEPRASZAM ZA SLONCE; PRZEPRASZAM ZA DESZCZ, PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKO; CZEGO TYLKO CHCESZ!!!!…. …niemcy chca polske wciagnac w swoje brudy …NIE DAJCIE SIE LUDZIE!!!

    A inni?
    No jeżeli Episkopat Polski brał w tym udział i czuje się winny to dobrze że przeprasza.

    Jasne!
    Przepraszać mogą tylko ci co brali udział w krzywdzie, natomiast wszyscy inni mogą tylko ubolewać. Jasne!.

    LO
    ZYDZI NIE CHCĄ EKSCHUMACJI Z WZGLĘDÓW RELIGIJNCYCH BĘDĄ PROTESTY

    Balszoje spasibo polskamu epi-
    diaskopu. Jeszce trochę i epidiaskop przeprosi cały świat za”polskie obozy”. A my się czepiamy niemców, żeby ZDF nas za nie przepraszał. Już prędzej kościół ogłosi pielgrzymkę przebłagalną do Berlina

    chcemy prawdynie pomówień
    Żydzi i niektórzy zażydzeni polacy. oskarżają fałszywie . Tego nie można toletować. WINA MA BYĆ UDOWODNIONA a nie kierować siekłamstwem. Np. ten gross tfu twierdził że miał WIDZENIE jako argument

    JakubGalicyjski
    Inicjatywa dr Ewy Kurek, wybitnego naukowca zajmującego się problematyką stosunków polsko-żydowskich, w sprawie dokończenia ekshumacji w Jedwabnem (petycja, sam podpisywałem) ,jest blokowana przez wyższe władze w Prawie i Sprawiedliwości, co wywołuje mój niepokój i smutek, informowała o tym Pani doktor na łamach prasy. Sprawa pogromów w Jedwabnem i w Kielcach, musi zostać ostatecznie wyjaśniona aby nie stanowiła pożywki do szkalowania Polaków ,dla takich polonofobów jak choćby Jan Gross.

    TRZEZWY
    DO Balszoje spasibo polskamu epi- …niedlugo to niemcy beda skarzyc polakow za to, ze uzywaja pojecia: -„niemieckie obozy koncentracyjne” ….

    MOLAS
    są problemy polsko-żydowskie. przez ostatnie 200 lat, nawet w bitwie zwanej Cudem nad Wisłą, żydzi zawsze byli przeciw Polsce, witali sowietów kwiatami, donosili na sąsiadów, brali majątki za grosze

    autentyk
    Moja matka z Trembowli była świadkiem jak niemiec prowadził żyda – zaczepił stojącego Polaka każąc mu strzelać do żydai on odmówił. Wtedy zamienił role i żyd skwapliwie złapał broń !

    c.d. autentyk
    Żyd chciał strzelić do Polaka. Wtedy niemiec zabrał karabin i ironizował z Polaka że on nie zgodził na zabicie żyda a żyd nie miał obiekcji. Wtedy sam zastrzelił tego żyda. ………..

    misiek
    Radosław Ignatiew na 100% syn NKWD-owca zwyrodnialca, w ten sposób chce wybielić swoich współbraci pudli za mord w Katyniu. Może ci żydzi są winni mordów Polaków kiedy kacapy napadli na nas 17.09.39r!

    Roman
    Zydzi nie cha robic i zakazuja robic eschumacje dlatego ze moze sie okazac ze zostali zastrzeleni kula glowe !!!

    fon
    znajoma, 90-letnia kobieta, też mówiła, że to Niemcy

    Kas
    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zyd-joseph-hirt-przyznal-ze-klamal-temat-swego-pobytu-auschwitz-zydowskiego-biznesu-holocaust-kolejna-odslona-2017-08

    Kas
    A kiedy śledztwo ws.mordu żydów na Polakach w Koniuchach i Nalibokach ?

    gmin
    W 1941 roku Polska i Polacy byli pod okupacją niemiecką i wszystkie zbrodnie dokonane na tym terenie, bezpośrednio obwiniają Niemców. O czym można decydować pod presja lufy karabinu przy głowie?

    zulu i gula
    Pedagogika wstydu działa nadal. Ja wstydzę się, za tych pseudo Polaków jak Kwachu czy Bul którzy w moim imieniu przepraszali za Jedwabne

    Kwas
    Po przeprowadzeniu ekshumacji i ustaleniu faktów, ludzie odpowiedzialni za kłamstwo powinni stanąć przed sądem. Kwas, Buzek i cała ta menażeria.

    dziobal5
    Bezwzględna Ekshumacja zamordowanym należy się GODNY POCHÓWEK. Jako obywatel Polski tego wymagam od Państwa Polskiego

    kazik
    Fałszywi poprawiacze po Bogu. Nawet prezydent kłamał by Polskę oskarżać.

    Juras
    Czy polskie ofiary też będą miały pomniki?

    bb
    jedwabne i pogrom kielecki – do zbadania ponownie przez rzetelnych historyków i ogłosić wyniki w świat! koniec z kłamstwem i obrzucaniem błotem narodu polskiego

    ja
    JEST WIELU INNYCH ŚWIADKÓW POTWIERDZAJĄCYCH ŻE ZROBILI TO NIEMCY. Domagam sie wznowienia śledztwa i wykonania ekshumacji. Historyk dr Ewa Kurek zebrała prawie 12 tys. podpisów o ekshumację.

    bb
    ponadto jestem za tym żeby historycy obrali nowy kierunek badań – ile polaków zginęło w wyniku denuncjacji polaków przez żydów dla niemców oraz ilu żydów w ub/sb mordowało Polaków

    Polka
    Czas najwyższy poznać prawdę.Ekshumacja nie jest w żadnym razie sprzeczna, ani z prawem żydowskim, ani z wszelkimi standardami, które powinny mieć tutaj zastosowanie. Dość kłamstw i politpoprawności.

    antyparch
    a tak zydzi wieszali Polakow w Krakowie. https://7777777blog.wordpress.com/2016/07/09/tak-policja-zydowska-brala-udzial-w-egzekucji-polakow-tragiczne-wydarzenia-z-historii-niemieckiej-okupacji

    bolek
    A nie lepiej poprosić Niemcy o pomoc prawną i wgląd w archiwa ?jako przyjaciele napewno pomogą najprostrzy sposób ,chyba że nie są przyjaciółmi co jest widoczne i słyszalne

    antyparch
    powrot do ekshumacji. https://warszawskagazeta.pl/historia/item/4303-przeczytajcie-koniecznie-dr-ewa-kurek-wraca-do-sprawy-ekshumacji-w-jedwabnem

    snajper
    Trzeba raz na zawsze skończyć z wybielaniem szkopów i pokazać Światu prawdę o Jedwabnem, Kielcach i wielu innych wydarzeniach.

    Czarek
    WYJASNIC NAJPIERW SPRAWE ZABICIA POLAKOW W KONIUCHACH I NALIBOKACH !!! A potem eksumacje Zydow Jedwabienskich!!!

    Zagorski
    Należy wyjaśnić, dlaczego L.Kaczyński – min. sprw. i prok gen. – nakazał przerwanie ekshumacja dołów ze szczątkami zastrzelonych Żydów z Jedwabnego. Członek ekipy ekshumacyjnej opisał zdarzenie.

    Mokotów
    Po pierwsze to ekshumacja i badania, zeznania to bzdury i opłacane bajki

    gogh
    ekshumacje przerwali sami Zydzi ,okazalo sie, ze większość zamordowanych zabita była strzałem w tył głowy, wiec odpadł motyw ,ze robili to Polacy, pod groźba utraty życia wiele rzeczy można zrobic

    W
    Mało Polaków wie i tym że w Jedwabne wrobił nas pan Kieres sędzia TK !! mówił o tym historyk pan Chodakowski

    polek
    Kiedy Żydzi odpowiedzą za zbrodnie na Polakach? http://hcfor.pl/ciekawe-artyku-y-i-materia-y-video/34116-izraelska-gazeta-donosi-jak-ydzi-mordowali-polak-w-w-katyniu.html

    Gtr
    Nie było pogromu w Kielcach. Teraz zaczyna wszystko wychodzić na jaw. Propaganda była olbrzymia. Ktoś wyłożył na nią dużo pieniędzy.

    Sema4
    Z całym szacunkiem – wiarygodność opowieści Szmula Wasersztajna jest ZEROWA, o raporcie prof. Koli nie ma słowa, o znalezionych niemieckich łuskach takoż, o analogicznej niemieckiej eksterminacji w Gardelegen- ani słowa, o niemieckich Einsatzgruppen Komando robiących czystki na terenach przejętych od cofającej się Armii Czerwonej- ani słowa, o kompromitujących stronę żydowską powodach odstąpienia od ekshumacji- ani słowa… Rozumiem, że wg. publicystów zbrodnia i jej badanie to głównie… działalność publicystyczna, ale naprawdę w necie jest wystarczająco dużo wypowiedzi historyków, np. Leszka Żebrowskiego by móc zamieścić choć JEDEN LINK. A nawet przywołać artykuł Waszej naczelnej która dość szczegółowo zrelacjonowała sprawę zaledwie rok temu, po skandalicznym artykule Skwiecińskiego, którego nadal z resztą publikujecie…

    fritz
    Dr. Szarik nie odwazy sie. Zwlaszcza, ze Kornhauser-Duda, prezydent, bedzie robic wszystko, zeby do ekshumacji nie doszlo.

    lolek
    Będą przeciągać sprawę aż poumierają ostatni świadkowie, bo o to chodzi.

    Ninka
    Obejrzyjcie film Panstwa Kujbidow z Kanady pt.”Jedwabne”. Musimy zadac dokonczenia ekshumacji a klamcy Grossowi odebrania polskiego odznaczenia.

    Ninka
    Do Kas. No wlasnie. Kiedy wreszcie przestaniemy milczec na temat zbrodni zydowskich na Polakach?W nas wala jak w beben ,a my trzesiemy sie ze nazwa nas antysem. i tak nazywaja.

    Franciszek
    Podobno to ten sam świadek, który widział 3 osoby ocalone z katastrofy w Smoleńsku.

    marian.baginski
    Jest praca po angielsku MArian BAginski Jedwabne Massacre dostepna w internecie i Amazonie. W Jedwabnem ekshumacji nie bylo , nawet zaczętej. Były tylko archeologiczne badania ( dokumenty Koli w pracy Baginskiego)., odkrycie szczątków ludzkich bez zadnych badań nie jest ekshumacją. A szczątków ludzkich w Jedwabnem nie badano. Jest w stodole jeden grob zydowski i obok niej jest drugi, moze byc tez 3- po drugiej stronie stodoły – ale to moze pokazać tylko ekshumacja. W stodole okolo 40 zydów zostało zabitych z niemieckiej i rosyjskiej palnej broni. Pierwsze morderstwo w Jedwabnem było 24-24 czerwca 1941 zamordowano zydow z NKWD i szpiclów , jak tez kilku polaków.

    Kas
    https://warszawskagazeta.pl/historia/item/4644-izrael-ajzenman-dla-polakow-bandyta-dla-zydow-bohater Dlaczego tych zbrodni nikt nie rozlicza? O ilu jeszcze nie wiemy?

    Kas
    Ninka-My, Polacy ,nie boimy się, tylko wiedza nasza w tym zakresie jest zbyt mała. Większość społeczeństwa polskiego nie ma bladego pojęcia o całej antypolskiej działalności żydów

    madzia
    Sądzę, że prawdziwi Żydzi ( nie takie grossy, hartmany i tp.) też chcieliby poznać prawdę. Ekshumacja jest bardzo potrzebna dla poznania prawdy.

    krzysiekj1
    Do lat 70 żył dowódca oddziału niemieckiego , który dokonał tej zbrodni. Istnieje wywiad z nim przeprowadzony. To on podaje dowody , że nie mogli dokonać tego Polacy . Większość ofiar zginęla od kul , a Polacy na pewno nie mieli broni .Znalezienie kul było powodem do zawieszenia ekshumacji. Ciała nie mogły być spalone bez użycia dużej ilości benzyny , był to w tamtym czsie towar reglamentowany i tylko Niemcy mieli benzynę.. Polacy zostali zmuszeni przez Niemców do pilnowania Żydów przed egzekucją. Jedwabne to dowód na niemieckie i komunistyczne manipulacje i propagandę niby wolnej Polski.

    ossi
    Należy ukarać prokuratora, któremu w tamtym śledztwie „pomyliły się” łuski od kb. Mauser wz.98, znalezione w mogile, z łuskami z stG wz.43.

    123
    widziałam film dokumentalny na ten temat jakiś czas temu i wg naocznych świadków, wypowiadał się też m.in. śp. ks. Olszewski ( mam nadzieje ze nazwiska nie przekręciłam- umarł niedługo po reportażu)

    123
    wg naocznych świadków z filmu dok. tymi mordercami była i owszem ludność zamieszkująca tamte tereny ale tzw. MAZURZy czyli ludność pochodzenia niemieckiego( tak inni ich tam nazywali) i folsdojcze

    madziar
    Warto by IPN podal jakie to nowe dowody , legly u podstaw wszczęcia przez IPN śledztwa w sprawie mordu w Jedwabnem . Wlaściwie to żądam aby przedstawiono te nowe nieznane dowody !!!!

    madziar
    Jeszcze raz fakty a nie mity . W procesach w latach 1949-1952 związanych z mordem w Jedwabnem ORZECZONO , ZE MORDU ( SPALENIA ) Żydów w Jedwabnem dokonali Niemcy !!! W procesach tych skazano na karę śmierci ( zaocznie ) samozwańczego burmistrza Martina Karolaka ( obywatela III Rzeszy i agenta Abwehry) oraz Józefa Sobutę volksdeutscha ze Sląska . 12 Polaków skazano za doprowadzanie Żydów na rynek w Jedwabnem i pilnowanie ich na rynku . Jednakże sad w swym uzasadnieniu wyroku zawarl stwierdzenie, ze dzialali oni pod niemieckim terrorem , który niekoniecznie oznacza ,ze przy każdym Polaku stal Niemiec grożący im bronią.

    madziar
    Kolejne fakty , podczas prac odkryto dwa groby , jeden pod klepiskiem stodoły w którym znajdowało się około 40-50 Ofiar i rozbity pomnik Lenina , Ofiary te nie poniosły śmierci w płomieniach , oraz drugi grób na zewnątrz stodoły w którym znajdowały się Ofiary ca 200-250 , które poniosły śmierć w płomieniach . Nie ustalono jak zadano śmierć Ofiarom z pierwszego grobu w liczbie ca 40-50.

    Reytan
    Panstwo ,ktore odmawia ekshumacji zwlok na miejscu zbrodni nie jest panstwem powaznym.

    madziar
    Reytan, bredzisz ówczesny minister sprawiedliwości ś.p. Lech Kaczyński na prośbę rabina Polski Sudricha reprezentującego społeczność żydowską w Polsce wstrzymał ekshumację ! Od decyzji tej prokurator prowadzący śledztwo niejaki Radosław Ignatiew nie złozył odwołania do czego był zobowiązany zgodnie z obowiązującym w Polsce Kodeksem Karnym. To tak samo jak prokuratorzy , którzy nie zechcieli dokonać obowiązkowej ekshumacji Ofiar Smoleńska.

    Zbyszek
    Dlaczego sąsiedzi nie podpalali stodół w latach 1918-1939 tylko za Niemca?

    madziar
    Zbyszek bredzisz marnie , Polacy nawet za Niemca nie podpalali stodół !Zatem marnie kota ogonem obracasz.

    xxx
    Polacy na Białostoczczyźnie byli mniejszością przed II wojną. Ich nienawiść do Żydów podsycali Niemcy. To polskie ręce spaliły Żydów w niejednej stodole na Podlasiu. Takie są fakty.

    madziar
    @madziar
    18 sierpnia
    xxx, obrażasz żydowskiego historyka Szymona Danter, który specjalizował się w badaniu działań einsatzgruppen w oparciu zo zeznania innego Żyda Macholla, który tak się głupio składa był szefem gestapo w Białymstoku odpowiedzialnym za likwidację Zydów w na terenie Białostoczyzny i zwalczaniem polskiego podziemia na tym terenie .Tenże żydowski historyk w oparciu o swe badania i zeznania Macholla , który stwierdził ,ze Żydów w Jedwabnem spalili Niemcy ( podał również liczbę Ofiar nie spalonych, z grobu pod klepiskiem stodoły ) stwierdził w swej pracy historycznej ( a znal również spreparowaną relację Szmula Wasersztejna) , że Zydów w Jedwabnem spalili Niemcy z pomocą paru miejscowych chuliganów. Mając powyższe na uwadze radzę nie obrażać Żydów !

    madziar
    xxx. obrażasz Żydówkę, która w Radziłłowie rozpoznała niejakiego Hermana Schappera jako dowodzącego akcją likwidacji Żydów . Coś ci łatwo przychodzi obrażanie Żydów.

    Kalka
    Nie rozumiem na co czekamy z tą ekshumacją ? Kto wreszcie podejmie decyzję o ekshumacji ?

    madziar
    Kalka , a na co ci ekshumacja ? skoro wiadomo, ze tych 40-50 młodych Żydów nie poniosło śmierci w płomieniach ? Czy ekshumacja potwierdzi coś innego ,że zginęli w płomieniach ? To nie jest nowy dowód, nowym dowodem byłoby udowodnienie , że w dniu mordu Niemcy byli w Jedwabnem.

    madziar
    Niejaki Herman Schapper SS-man ukrywał się w Niemczech( w Berlinie) pod polskim nazwiskiem Karol Bieliński zlokalizowany przez Radcę Opitzza został w 1968 r. skazany za mord w Radziłłowie

    normalny
    To samo z tzw. „pogromem” przez „tłuszczę” kielecką. Kilka stowarzyszeń już w 2016r. złożyło wniosek o wznowienie umorzonego śledztwa. Oba mordy dokonane przez okupantów to „ćwieki winy” Polaków !!!!

    jajko
    Kresy. Oddział żydowski sformowany w ZSRR napada wieś Koniuchy i wycina w pień ludzi dlatego, że to Polacy. Z tego samego powodu wyrzynają ludność miasteczka Naliboki. Ale o tym każą nie pamiętać.

    alfa
    Wyjaśnić trzeba każdym dowodem. Do dziś rynsz TOK FM „bredzi”, że judaizm zabrania ekshumacji-audycja w 16.08 pon. rano, oczywiście Dominika….

    ely
    W USA całe cmentarze żydowskie w uzgodnieniu z gminami żydowskimi przenoszono na inne tereny, jeżeli dotychczasowe miejsca miały być przeznaczone na ważne tereny inwestycyjne !! Wyjaśnić Jedwabne !!

    madziar
    Jedwabne już dawno jest wyjaśnione , uczynił to sąd w 1949 r. , oraz żydowski historyk Szymon Danter. To Niemcy spalili Żydów w Jedwabnem z pomocą paru polskich chuliganów ! Te sądowe i historyczne ustalenia próbują obalić nieudolnie niejaki fałszerz Jan Tomasz Gross i nieudaczny prokurator Ignatiew , który nie zbadawszy nawet w jaki sposób zadano śmierć owym 40-50 Zydom śmierć umorzył śledztwo a w umorzeniu zawarł nic nie znaczące dyrdymałki !” sensu stricto i sensu largo . „

    Polubienie

  2. http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zyd-joseph-hirt-przyznal-ze-klamal-temat-swego-pobytu-auschwitz-zydowskiego-biznesu-holocaust-kolejna-odslona-2017-08

    OPUBLIKOWANO SIERPIEŃ 12, 2017 PRZEZ SOBRIUSW ŚWIAT

    Żyd, Joseph Hirt przyznał, że kłamał na temat swego pobytu w Auschwitz – żydowskiego biznesu holocaust kolejna odsłona!

    Joseph Hirt przyznał w piątek, że jego historia o wysłaniu go do obozu Auschwitz i spotkanie z niemieckim lekarzem Josefem Mengllem było kłamstwem, użytym by „zachować historię o holocauście”!

    „Piszę dziś aby przeprosić publicznie za wszelkie szkody jakie wyrządziłem, ponieważ moja historia z czasów drugiej wojny światowej, jest opisem życia kogoś innego.” napisał 86 letni Joseph Hirt w liście wysłanym do lokalnego dziennika LNP w tym tygodniu. „Nie byłem tam więźniem, nie chciałem umniejszać ani przyciemniać wydarzeń, które naprawdę się tam wydarzyły, twierdząc że byłem tam osobiście … Myliłem się, że czynie dobrze. Proszę o przebaczenie. Zdecydowałem w tym momencie zrobić wszystko co w mojej mocy, aby zapobiec utracie prawdy o wojennym życiu i śmierci w obozie Auschwitz.”

    Od wielu lat Hirt przemawiał publicznie w szkołach w Stanach Zjednoczonych o swoich doświadczeniach w drugiej wojnie światowej, w tym o podróży jego żydowskiej rodziny z Polski do Belgradu. Mówił także, że został aresztowany przez niemieckich hitlerowców i wysłany do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu gdzie spotkał z lekarzem SS Mengele, który torturował więźniów. Hirt twierdził, że uciekł pod ogrodzeniem elektrycznym w obozie.

    Do całości opowieści dodał barwną historyjkę, twierdząc, że widział Adolfa Hitlera podczas Igrzysk Olimpijskich w 1936 roku w Berlinie i spotkał również Eleanora Roosevelta i Owensa po jego przybyciu do Stanów Zjednoczonych.Hirt pokazywał namiętniej swój rzekomy tatuaż – obozową liczbę – przyznał jednak w swoim liście, że została ona wytatuowana już po wojnie.

    Każdemu zapewne nasuwa się pytanie co skłoniło tego kłamliwego pana do szczerości, zapewne pewien nauczyciel historii nowojorskiej Andrew Reid, zaczął on znajdywać w historii Hirt’a co raz więcej niejasności, nie pasujących wiele punktów w jego „barwnym” przeszłym życiu.

    Jedno pytanie trzeba sobie zadać, ilu takich żydów kłamało tak jak Hirt, by żydowski biznes holocaust kwitł. Tu warto przypomnieć film z wypowiedzią Polaka, który był w Auschwitz i jak sam mówi, znajdowali się tam, ginęli – Polacy, słowianie, a żydów tam nie widział:

    Ofiara Auschwitz mówi prawdę o Auschwitz

    Sześć milionów Żydów 1915-1938

    -Sobrius-

    Na podstawie: http://www.anonews.co/jewish-auschwitz-survivor/

    Za: https://www.nwo.report/nwo/zyd-joseph-hirt-przyznal-ze-klamal-temat-swego-pobytu-auschwitz-biznesu-holocaust-kolejna-odslona.html

    Polubienie

  3. Tak policja żydowska brała udział w egzekucji Polaków. Tragiczne wydarzenia z historii niemieckiej okupacji Krakowa

    Tak policja żydowska brała udział w egzekucji Polaków. Tragiczne wydarzenia z historii niemieckiej okupacji Krakowa

    Posted by Marucha w dniu 2016-07-09 (sobota)

    Jüdischer Ordnungsdienst (policja żydowska) z getta krakowskiego – to oni wieszali Polaków w egzekucji 26.06.1942 (zdjęcie z egzekucji poniżej) i 2.07.1942.


    Ireneusz Lisiak, źródło

    Wiadomo mi, że z końcem czerwca 1942 r. gestapo krakowskie, oddział dla spraw żydowskich, w osobach: sekretarza policji kryminalnej Willy Kunde, Heinricha Oldego, rozkazali radzie żydowskiej przygotowanie sznurów oraz talku. Powszechnie sądzono, że przygotowuje się egzekucja na członkach rady żydowskiej lub innych mieszkańcach ghetta.

    Równocześnie nakazano, by cała rada żydowska wraz z personelem kancelaryjnym nazajutrz, dnia, o ile sobie przypominam – 23 czerwca 1942 oraz wybrany przez gestapo oddział tzw. mundurowej żydowskiej policji porządkowej (Ordnungsdienst) z jej komendantem, Simche Spirą na czele, udali się do Płaszowa.

    Wiadomo mi, że w grupie żydowskiej policji porządkowej znajdowali się następujący członkowie OD. Simche Spira, Silberman, którego nazwiska nie pamiętam, Feiler Mojżesz, Dawid Immerglück, Leon Schleifer, Salo Rottersmann, Herman Rosner, Ignacy Neiger, Herman Neiger, Szeiner Ignacy i Efroim Immerglück.

    Na miejscu zgromadzeni otoczeni byli niemiecką policją i na przygotowanej szubienicy członkowie OD wyżej wymienieni, z rozkazu niejakiego Obersturmführera gestapo – Bächera, o czym dowiedziałem się w tym samym dniu z ust jednego z odemanów (członkowie policji żydowskiej) , powiesili siedmiu skazańców, przywiezionych przez gestapo autem.

    Między powieszonymi znajdował się jeden albo dwóch Żydów, a reszta Polaków.

    Z opowiadania asystujących przy egzekucji odemanów wiem, że siedmiu skazańców przywieziono w godzinach przedpołudniowych, około godz. 10-tej autem ciężarowym i ustawiono ich obok uprzednio przygotowanej szubienicy. Każdego ze skazańców wprowadzono na specjalnie do tego celu przygotowane schodki, następnie jeden z odemanów przytrzymywał skazańca, a drugi nakładał pętlę. Po założeniu pętli inny z odemanów na polecenie nadzorujących gestapowców podrywał stopnie spod nóg skazańca, tak że ten zawisał w powietrzu.

    Podczas wykonywania egzekucji na jednym – inni skazańcy czekali na swoją kolej. Cała egzekucja robiła straszliwe wrażenie z uwagi na to, że odemani nie mieli żadnej wprawy w kierunku wieszania ludzi, w związku z czym zdarzało się, że skazaniec, którego miano powiesić, już z samej szubienicy urywał się i tego wieszano po raz drugi.

    Radę Żydowską i cały personel gminy użyto do tej egzekucji w tym celu, aby wzburzyć opinię ludności polskiej przeciw Żydom, jako rzekomym sprawcom egzekucji, a z drugiej strony, by mieć „galerię”, przyglądającą się tej niesamowitej egzekucji. Jako powód wykonania tej egzekucji podano sabotaż kolejowy, wykonany w ten sposób, że nieznani sprawcy rozkręcili szyny kolejowe w okolicy Bieżanowa, na skutek czego wykoleił się pociąg.

    Nazwisk powieszonych nie znam, w każdym razie z opowiadania odemanów wiem, że byli to więźniowie, ponieważ zdradzali ślady wyczerpania i katowania ich w więzieniach przez Niemców. Według posiadanych przeze mnie informacji zwłoki skazanych miały wisieć na szubienicy kilka dni, ale następnie z nieznanych mi powodów zdjęto już je nazajutrz o godzinie 10-tej wieczór. Dokąd wywieziono zwłoki nie wiem, ale wiem, że zdejmowali je z szubienicy ci sami odemani, którzy wykonali egzekucję.

    Z zeznań dr. Dawida Schlanga, syna Arona i Anny, wyznawcy religii mojżeszowej, z zawodu adwokata na temat egzekucji przy ul. Wodnej (oryginalna pisownia):

    W 1942 r. Niemcy rozpoczęli w Krakowie publiczne egzekucje. Pierwszej z nich dokonali przy ul. Wodnej, 26 czerwca 1942 r. Powieszono wówczas siedem osób. 2 października 1943 r. Hans Frank podpisał rozporządzenie „O zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie”. Od tego momentu co kilka tygodni odbywały się na ulicach Krakowa publiczne egzekucje zakładników z więzień krakowskich. Ostatnią masową zbrodnią niemiecką, wykonaną na oczach mieszkańców miasta, było rozstrzelanie 27 maja 1944 r. przy ul. Botanicznej 40 zakładników. Tragicznym finałem kilkuletniej okupacji Krakowa była pacyfikacja w Dąbiu, przeprowadzona 15 stycznia 1945 r. Zamordowano wówczas co najmniej 79 osób.

    IPN
    http://niezwykle.com

    Policja żydowska brała chętnie udział również w egzekucjach Żydów.
    Ten zdegenerowany naród, najpodlejszy z podłych, ma jeszcze czelność twierdzić, iż Polacy „zrobili za mało”, żeby ich ratować… Polacy zrobili ZA DUŻO. Dziś otrzymują podziękowania od żydowskich szumowin.
    Admin

    źródło: http://marucha.wordpress.com/2016/07/09/tak-policja-zydowska-brala-udzial-w-egzekucji-polakow-tragiczne-wydarzenia-z-historii-niemieckiej-okupacji-krakowa/

    mgrabas Says:
    2016/07/11 o 12:30 | „Posted by Marucha w dniu 2013-10-29 (wtorek)

    Kolaboranci żydowscy w czasie II wojny światowej (9)

    Poprzednie odcinki:
    http://sol.myslpolska.pl/2013/06/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-1/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/07/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-2/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/08/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-3/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/08/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-4/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/09/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-5/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/09/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-6/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/09/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-7/
    http://sol.myslpolska.pl/2013/10/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-8/

    Nikt rozsądny nie kwestionuje ludobójstwa dokonanego na ludności żydowskiej podczas II wojny światowej przez Niemców. Stworzyli oni cały przemysł eksterminacji i pogardy dla tych, których uznali za podludzi. Należeli do nich Żydzi i tego nikt nie kwestionuje, ale należeli do nich także Polacy, co już nie dla wszystkich jest takie oczywiste.

    Chaim Rumkowski w rozmowie z Niemcem

    Z punktu widzenia opracowanych przez Niemców rozwiązań technicznych, dostrzegamy znaczące elementy współpracy samych Żydów z Gestapo, a proces ludobójstwa polskich Żydów oraz tych Żydów, których zwożono do położonych na terenie Polski niemieckich obozów koncentracyjnych, składał się z kilku poniższych etapów:

    1. Zgromadzenie Żydów rozproszonych po niewielkich miasteczkach najpierw a lokalnych gettach, a po pewnym czasie wysiedlenie ich do gett w dużych miastach, w których na początku utrzymywano Żydów w przeświadczeniu, że oto „otrzymują od Niemców” upragnioną autonomię i zostają oddzieleni od Polaków”

    2. Otrzymują własna administrację, której władza jest co prawda zależna od Niemców, ale maja własna policję, służbę zdrowia, ba, nawet własne gettowe więzienia, własne sądy.

    3. Zaostrzenie represji niemieckich wobec Żydów dokonuje się rękami władzy żydowskie w getcie. Władze żydowskie w gettach, pomimo, że dość szybko dociera do nich informacja o prawdziwym celu wysiedleń z gett, nadal przekonują ludność żydowską, że wyjazdy na wschód niosą ze sobą poprawę ich bytu, bowiem jadą do pracy.

    4. Ścisła współpraca z okupantem niemieckim, a szczególnie z gestapo w procesie eksterminacji Żydów, poprzez aktywny udział Policji Żydowskiej w łapankach w getcie, ładowaniu schwytanych ludzi do wagonów itp.

    Wielu historyków, szczególnie żydowskich, jak prof. Lucjan Dobroszycki podkreśla, że tragizm żydowskich władz w gettach polegał na tym, że Niemcy i bez ich pomocy dokonaliby eksterminacji narodu żydowskiego. Można się z powyższą tezą zgodzić, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Otóż, z pomocą renegatów żydowskich czy bez ich pomocy, Niemcy przystąpiliby do realizacji planu „Ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” i realizowaliby proces mordowania społeczności żydowskiej. Nie jest jednak już takie pewne, czy bez pomocy samych Żydów proces ten przebiegłby z takim skutkiem. Sami Żydzi ułatwili proces eksterminacji, bowiem pomogli Niemcom w ewidencji ludności, opisie jej stanu majątkowego, pozycji itp. Pragmatyczni Niemcy poza sama ideą wymordowania narodu żydowskiego liczyli także na przejęcie majątków żydowskich, i nie chodziło im o nieruchomości, ale o majątek ruchomy, dewizy, złoto, kamienie szlachetne, ba, nawet odzież.

    Przypominam tu sprawę oddawania futer i kożuchów – akcje oddawania futer opisuje Emanuel Ringelblum w swojej kronice, oraz pamiętnikarze z getta łódzkiego, którzy opisują akcję Chaima Rumkowskiego, który stworzył nawet „bank futer”. W raporcieJurgena Stroopa jest podany dokładny wykaz ilości sztabek złota, srebra, walut jakie wpadły w ręce gestapo po likwidacji getta warszawskiego. A pamiętać musimy, że pół roku wcześniej zakończono w getcie warszawskim „akcję Hoeflego”, podczas której wywieziono do obozów śmierci ponad 300 000 Żydów. W getcie pozostało około 60 000 Żydów, a mimo to zrabowane przez Niemców złoto, srebro, waluty budzą szacunek swoją wielkością. Ten majątek, który Żydzi wnieśli ze sobą do gett był także łakomym kąskiem dla żydowskich współpracowników gestapo.

    Policja Żydowska, urzędnicy w gminach a także agenci gestapo przechwytywali ten majątek, licząc na to, że im, jako pomocnikom gestapowców uda się uratować życie. Dość dużej grupie to się udało. Wielu po wojnie osiedliło się w Izraelu i… mimo ich zidentyfikowania nie ponieśli żadnej kary. Wielu zostało zlikwidowanych przez gestapo, które nie chciało zostawiać świadków swoich działań. Tak było z grupą najbardziej krwawych opryszków z żydowskiej policji w getcie krakowskim, którym przewodził niejaki Symche Spiro. Po likwidacji getta krakowskiego obiecano policjantom żydowskim bezpieczny wyjazd za granicę, do wolnego od wojny świata. Wyposażono ich nawet w paszporty i obiecano im transport do granicy szwajcarskiej. Cała ta grupa renegatów spakowała się wraz z rodzinami, zapakowali wszystko co zdołali ukraść swoim prześladowanym braciom i… rzeczywiście, podjechał po nich transport, ale zamiast za granicę zawieziono ich do obozu w Płaszowie, gdzie ich zamordowano i spalono. Dziś uważani są za ofiary… eksterminacji.

    Musimy zrozumieć, że aby uzyskać pełną odpowiedź na pytanie – co tak naprawdę w czasie II wojny światowej, stało się z większością Żydów zamieszkujących Polskę, trzeba odpowiedzieć najpierw na pytanie – czy Niemcy zdołaliby wymordować prawie 3 miliony polskich Żydów bez pomocy samych Żydów? Gdyby nie fakt, że właśnie wśród samych Żydów znaleźli tak gorliwych i oddanych współpracowników, ten plan, mimo realizacji go przez Niemców nie osiągnąłby takich porażających rezultatów. I nie zmieni tego nagminne i hucpiarskie przerzucanie winy na Polaków. Polacy nie pracowali w urzędach gmin żydowskich, nie spędzali ludzi na Umschlagplatz, bowiem nawet u najbardziej antypolskich pamiętnikarzy żydowskich znajdujemy opisy udziału policji żydowskiej w czasie „akcji Hoeflego”, która nadgorliwie i bez litości dla innych Żydów wysługiwała się Niemcom.

    Jest jeszcze druga strona medalu. W wielu relacjach pamiętnikarskich widzimy społeczność żydowską w gettach niesamowicie skłóconą. Pomimo realizowania przez Niemców od samego początku eksterminacji poprzez wyniszczająca pracę, ograniczanie pożywienia, to dla syjonistów podstawowym problemem była walka z gminą, bo urzędnicy mówią po polsku. Dla Bundu nie istniał przez długi czas problem organizacji grup bojowych, bo nie mogli dogadać się z komunistami. Powstała w grudniu 1939 roku tajna organizacja wojskowa „Świt”( potem przemianowana na Żydowski Związek Wojskowy) w styczniu 1940 roku doprowadziła do spotkania Prezesa Gminy, inż. Adama Czerniakowa z grupą OW-KB, wśród których była również córka gen. Sikorskiego, por. Zofia Sikorska-Leśniewska. Na tym spotkaniu inż. Czerniakow stwierdził, że budowa organizacji ruchu oporu w getcie jest przedwczesna, że może spowodować zwiększenie represji niemieckich. Jego zdaniem należy wykorzystać siłę pieniądza, korumpować Niemców i w ten sposób starać się przetrwać. Dziś mało kto wie, że Żydowski Związek Wojskowy powstał dopiero w grudniu 1942 roku, a powstanie wybuchło w kwietniu. Sam Marek Edelman opuścił getto w dniu 29 kwietnia 1943 roku, a przecież powstanie wybuchło 19 kwietnia i trwało do 16 maja.

    Zresztą, jak potraktowano tych bojowników ŻZW po wojnie? Otóż, aresztowano wielu z tych co ocaleli w 1947 roku, jak przypuszczam, ze względów ideologicznych, bojowników żydowskich z Żydowskiego Związku Wojskowego znanego także jako Żydowski Związek Walki. Aresztowano wtedy kilkunastu członków ŻZW m.in. Adama Wahnryba,Leona Dojksela i Mordechaja Mittermana (zob. Biuletyny Informacyjne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, 1947, red. B. Granek, I. Marczak, Warszawa, 1993, s.166). W tym przypadku zacierano pamięć o tych Żydach, którzy w czasie wojny i podczas Powstania w Getcie współpracowali z AK, a zatarcie pamięci pozwoliło zbudować legendę Żydowskiej Organizacji Bojowej, która jako lewicowa była akceptowana przez komunistów. Ale czy legenda ŻOB jest prawdziwa we wszystkich jej aspektach? Spotkałem w jednym z pamiętników informację, że jeden z bojowców ŻOB sprzedał otrzymana od GL broń po stronie aryjskiej.

    Nie jest moją intencją pomniejszanie odwagi i determinacji żydowskich bojowników, ale zdarzały się i takie przypadki jak wyżej wymieniony. Był to przypadek jednostkowy i nie rozciągam go na innych. Były także i takie informacje, że Żydzi nie chcieli wysiadać z pociągów, które zostały zatrzymane lub uciekać z obozów, które zostały opanowane przez partyzantów. Oto przykłady – w dniu 7.11.1942 roku oddział GL im. Tadeusza Kościuszki opanował żydowski obóz pracy w Janiszowie nad Wisłą w powiecie kraśnickim, i otworzyli bramy. Żydzi odmówili opuszczenia obozu, partyzanci wycofali się, zabiwszy uprzednio komendanta obozu. Niemcy w odwecie nie wzięli pod uwagę „lojalności Żydów”, ale zamordowali wszystkich obecnych w obozie. I kolejna akcja partyzancka w obronie Żydów, niestety także bez skutku. W grudniu 1942 roku oddział AK pod dowództwem sierżanta „Sępa” (Kazimierz Wyszyński) zatrzymał pod Nurcem pociąg wiozący Żydów z Wilna do Treblinki. Litewska obstawa pociągu zabarykadowała się w wagonie dla konwojentów i była trzymana w szachu przez partyzantów. Niestety i w tym przypadku Żydzi odmówili wyjścia z wagonów i ratowania się uzasadniając to tym, że jadą do pracy, bo… Niemcy polecili im zabrać ze sobą narzędzia pracy.

    I kończąc ten wątek przytoczę fragment raportu komendanta Okręgu Białostockiego AK „Mścisława”, który z irytacją informował Komendę Główną AK: „Ponieważ przez teren Obwodu AK Zambrów przebiega trasa transportu Żydów do obozu w Treblince, usiłowano ułatwić Żydom ucieczkę z transportów. Wszelkie jednak próby, przy bardzo dużym narażaniu się, nie dawały rezultatu. Poza nielicznymi przypadkami, Żydzi po prostu nie zdradzali chęci ucieczki z trasportu” (zob: Władysław Zajdler-Żarski, „Ruch oporu w latach 1939-1944 na Białostocczyźnie – referat materiałowy”, Warszawa 1967, cz.II, s.3). W zbiorowej świadomości Żydów, zamożni wierzyli w siłę pieniądza, a pozostali… Niemcom.

    Ale podsumowując cykl tekstów o żydowskiej kolaboracji trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że informacje o tej kolaboracji są do dziś skrzętnie pomijane. Aby nie być gołosłownym przywołam tu Pamiętniki z getta warszawskiego opracowane i wydane przez ŻIH pod redakcją Michała Grynberga, gdzie w części zawierającej „autorów poza wyborem” mamy informacje , że pamiętnik zawiera nazwiska osób kolaborujących, ale na tym wiedza się kończy. Są we wspomnieniach także informacje o …donosach do gestapo, ale temat też nie jest rozwinięty. Myślę, że możemy oczekiwać od historyków zajęcia się problemem żydowskiej kolaboracji z Niemcami, bo ona wcale nie była marginalna. Porównując do liczby ludności, to procentowo kolaboracja żydowska z Niemcami była większa niż kolaboracja polskich renegatów.

    I na koniec, warto zapamiętać słowa Hannah Arendt, która jasno stwierdziła, że w odróżnieniu od Polaków, spośród których kolaborantami stawali się męty i margines społeczeństwa, wśród Żydów na kolaborację poszła inteligencja żydowska. I to potwierdzają również tacy pamiętnikarze jak Ringelblum, Jakub Poznański i wielu innych. Zaś fakt, że w ostateczności Niemcy również zamordowali swoich kolaborantów trudno wyciągnąć wniosek, że są to ofiary ludobójstwa. Jeśli już, to można uznać zabitych kolaborantów za ofiary kłótni między złodziejami.

    Koniec

    Ireneusz T. Lisiak
    http://sol.myslpolska.pl

    źródło: http://marucha.wordpress.com/2013/10/29/kolaboranci-zydowscy-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-9/

    Polubienie

  4. https://warszawskagazeta.pl/historia/item/4303-przeczytajcie-koniecznie-dr-ewa-kurek-wraca-do-sprawy-ekshumacji-w-jedwabnem

    PRZECZYTAJCIE KONIECZNIE! DR EWA KUREK WRACA DO SPRAWY EKSHUMACJI W JEDWABNEM!

    09 listopada 2016 Napisane przez Dr Ewa Kurek


    fot: YouTube

    Jeśli trudno nam zrozumieć jakieś zjawisko czy wydarzenie z bieżącej polityki, a w przypadku ekshumacji w Jedwabnem – polityki historycznej kolejnych po 2001 r. rządów, zawsze warto zastanowić się, czy mamy do czynienia ze zjawiskiem zupełnie nowym, czy może jego źródła sięgają przeszłości.

    Rok już bowiem mija od czasu, gdy w Polsce zmieniła się władza. Władza, z którą większość społeczeństwa wiązała nadzieje na zmiany nie tylko w gospodarce, ale także w zakresie prawa i sprawiedliwości oraz dbałości o dobre imię Polski i prawdę historyczną, co dla historyków przekłada się na wolność prowadzenia badań historycznych. Zadziwiające, że politycy i historycy, którzy jeszcze rok temu doskonale rozumieli konieczność wyjaśnienia do końca sprawy Jedwabnego, dziś albo nabrali wody w usta, albo jeszcze gorzej – urzędniczymi zakazami blokują inicjatywę przeprowadzenia ekshumacji. W sprawę blokowania ekshumacji w Jedwabnem absurdalnie włączył się nawet jeden z wojewodów oraz RIO, czyli Regionalna Izba Obrachunkowa! Źle się dzieje w państwie polskim. Zaczynam bać się, czy województwa w Polsce rzeczywiście zarządzane są należycie i czy rachunki w regionalnych izbach się zgadzają, skoro urzędnicy państwowi, zamiast z odpowiednią starannością zajmować się wypełnianiem swych obowiązków, zajmują się działaniami zmierzającymi do niedopuszczenia do ekshumacji w Jedwabnem.

    Podobnie z historykami. Jeden ze znanych historyków, od dawna zdeklarowany zwolennik prowadzenia ekshumacji wyjaśniających wojenną przeszłość, odmówił podpisania listy wzywającej polski rząd do przeprowadzenia w Jedwabnem ekshumacji, motywując to tym, że jest urzędnikiem państwowym i on osobiście, mimo iż uważa, że ekshumacja w Jedwabnem jest niezbędna, podpisać mojej listy nie może! Drogi kolego historyku, musi się pan zdecydować: jest pan jeszcze historykiem czy już tylko urzędnikiem? Jeśli urzędnicza powinność i posłuszeństwo są dla pana ważniejsze niż prawda historyczna, to znaczy, że nigdy na serio nie traktował pan płynącej z zawodu historyka powinności. Życzę szczęścia w urzędniczej karierze. Ale na temat historii i historycznych badań proszę już nie mówić nic.

    Brak wsparcia polityków, urzędników i historyków PiS dla projektu przeprowadzenia w Jedwabnem rzetelnych badań historycznych, czyli ekshumacji, oznacza, że dobre imię Polski jest dla nich mniej ważne niż zadośćuczynienie wymysłom wąskich grup Żydów. Taka postawa polityków i urzędników PiS świadczyć może jedynie o tym, że także w szeregach miłościwie nam rządzącej partii szerokim łukiem rozlała się epidemia zawsze dla Polski i Polaków destrukcyjnego i niechlubnego filosemityzmu.

    Polskiego filosemitę sto lat temu najbardziej trafnie zdefiniował poeta, prozaik i jeden z głównych twórców polskiego religioznawstwa Andrzej Niemojewski (1864–1921), który napisał: Na gruncie drwin wytworzyło się duchowe współżycie Żydów i Polaków, Żyd powiedział Polakowi: Nie mogę z tobą nic wspólnie kochać, czcić, uwielbiać, nad niczym wspólnie cierpieć i do niczego wspólnie dążyć – ale możemy wspólnie drwić ze wszystkiego. Wydrwię ci twego Boga, twą Ojczyznę, twą tradycję i twe Ideały, twe pragnienia i twe wysiłki, i obaj będziemy wyżsi ponad to wszystko. Zeszedł się żydowski kpiarz z polskim kpem i zaczęli ze wszystkiego kpić. (…) Tak sformułowała rzecz sfera myśląca kategoriami politycznymi.

    Przypatrzmy się z kolei, jak rzecz ujęto w sferze myślenia kategoriami przyrodniczymi. (…) W pewnym kółku ludzi należących do polskiego świata naukowego, (…) jeden z nich, sięgając po porównanie do chemii, powiedział, że filosemitę można by określić jako „dwużydzian Polaka”. Na wzór „dwusiarczanu potasu”. (…) W owym smutnym typie Polaka, Żydom oddanego – na jedną cząsteczkę polską przypadają dwie cząsteczki żydowskie. (…) I dlatego filosemita przestanie być czułym na sprawy polskie, lecz będzie zawsze nadwrażliwy na sprawy, żydowskie.

    1.
    Ostra, aczkolwiek niezwykle trafna definicja Andrzeja Niemojewskiego uświadamia nam, że zjawisko epidemii filosemityzmu, przed którą nie uchronili się także politycy i urzędnicy PiS, nie jest nowe, jej początki sięgają co najmniej przełomu wieków XIX i XX.

    Jeśli chodzi o pojęcia „filosemityzm” i „filosemita”, to czasowo jego powstanie na pewno lokować należy w drugiej połowie wieku XIX i wiązać z wymyślonym wówczas przez Niemców terminem „antysemityzm”, określającym zjawiska związane ze słownymi i czynnymi prześladowaniami Żydów. Filosemita jest więc przeciwieństwem antysemity.

    Genezę polskiego filosemityzmu wiązać należy z haskalą – powstałym na terenie Niemiec ruchem oświeceniowym europejskiego żydostwa, który głosił idee odrodzenia kulturowego i społecznego Żydów poprzez uczestnictwo w rozwoju nauk świeckich, reformę szkolnictwa i zbliżenie się do kultury krajów osiedlenia. W praktyce haskala oznaczała wyjście Żydów z izolacji. W wieku XIX przez Polskę przetoczył się więc ruch oświeceniowy zwany haskalą, który przerwał wielowiekową totalną izolację między Polakami i Żydami, zwłaszcza podstawową izolację językową. Do czasów haskali bowiem, czyli do końca wieku XVIII, jak pisze żydowski historyk Majer Bałaban: O nabyciu kultury kraju, o należytym władaniu językiem polskim wśród mieszczan żydowskich nie było nawet mowy. Kupcy lub faktorzy kaleczyli z biedy ten język, lecz pisać po polsku nie umiał prawie żaden Żyd; kahały musiały opłacać chrześcijańskich sekretarzy czy syndyków dla wygotowania relacji dla władzy państwowej; z wielkim prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że Pinkas Szyjowicz, syndyk kahału krakowskiego w latach 1770–1790 był pierwszym swego zawodu, który władał możliwie językiem polskim w mowie i piśmie.

    2.
    Przyczynę niechęci polskich Żydów do nauki polskiego języka wyjaśnił inny żydowski historyk Chone Shmeruk, który stwierdził, że Żydzi polscy nie uczyli się polskiego języka, bowiem alfabet łaciński – którym posługują się Polacy – jest dla religijnych Żydów nieczysty, czyli trefny.

    3.
    Trwająca przez sto lat haskala nie sprawiła, że nagle wszyscy polscy Żydzi zaczęli mówić i pisać po polsku. Według Bałabana: Z konstytucyą austryacką w r. 1867 i ustawą z 25 maja 1868, młodzież z całym impetem rzuciła się do szkół. (…) Lecz poza nimi stoi wielka, zbita masa ortodoksyi, daleka od szkół publicznych i wszelkiej nowej myśli.

    4.
    Właśnie te kilka procent młodzieży żydowskiej, która w połowie wieku XIX złamała zakaz posługiwania się trefnym łacińskim alfabetem i z impetem rzuciła się do polskich szkół, było dla Polaków oknem, przez które obejrzeć mogli nieznaną im dotychczas kulturę i osobowość polskich Żydów. Stanisław Witkiewicz tak oto pisał o tym zjawisku 9 listopada 1903 roku. tak oto pisał o tym zjawisku Stanisław Witkiewicz: Szanowny Panie! Poznałem tu bardzo oryginalnego i zdolnego pisarza żydowskiego, pana Szaloma Asza. Czytał on mnie pierwszy akt swego dramatu, pisanego w żargonie. Dla mnie rozmowa z nim i wysłuchanie tego aktu było odkryciem nowych światów. Znam wiele typów żydowskich, uzależnionych przez nacisk tych ciężkich warunków w jakich naród żydowski istnieje, ale Asz jest dla mnie czymś całkiem nowym. Mogę powiedzieć, że pierwszy raz widziałem z bliska, bezpośrednio duszę żydowską, która bez żadnej hipokryzji pokazała się taką jaką jest: dumna raczej niż wstydząca się tych wszystkich swoich właściwości, jakie w niej wyrobiło tysiącletnie przebywanie w ghetto. Otóż ten pierwszy akt jest właściwie sam dla siebie ukończoną całością, wartą, żeby go znali nie tylko Żydzi mówiący żargonem, ale i wszyscy inni ludzie, a zwłaszcza nasze społeczeństwo, dla którego Żydzi są jednym z najtragiczniejszych zagadnień bytu, czego u nas dosyć na serio ludzie nie rozumieją, zadowalając się albo teoretycznym żydofilstwem, coraz rzadszym, albo też programowym antysemityzmem.

    5.
    Bardzo znamienne są także refleksje Tadeusza Żeleńskiego-Boya, który po wizycie w żydowskim teatrze napisał: Kiedy po trzecim akcie kurtyna zapada, mamy uczucie, żeśmy wrócili z podróży w dalekie i dziwne kraje. I to uczucie dziwności wzmaga się jeszcze przez świadomość, że ten daleki świat istnieje tuż koło nas zaledwie o kilka ulic.

    6.
    Fascynacja polskich środowisk artystycznych nowo odkrytą kulturą polskich Żydów nałożyła się na romantyczną wizję Adama Mickiewicza, który Jankielowi przypisał sprowadzenie na Litwę dźwięków Mazurka Dąbrowskiego, a potem na prospołeczną wizję pozytywistów, którzy jednogłośnie opowiedzieli się za asymilacją Żydów. O zbrataniu z obywatelami wyznania mojżeszowego i docenieniu ich roli w gospodarce polskiej pisali zarówno Bolesław Prus, jak i Eliza Orzeszkowa, której Mendel Gdański z 1890 r. był jednocześnie manifestem wobec idącej z Rosji fali antysemityzmu. Dzieje filosemityzmu w Polsce wymagają jeszcze wnikliwych badań historycznych, ale wydaje się, że kubeł zimnej wody na głowy polskich filosemitów wylał rok 1918/1919, gdy Żydzi polscy zażądali od Polaków połowy państwa polskiego. Dwudziestolecie międzywojenne upłynęło Polakom na oskarżaniu Żydów o agresywną ekspansję gospodarczą i nieuprawnione żądania polityczne, zaś polskim Żydom na głoszeniu po świecie oskarżeń pod adresem Polaków o wysysany z mlekiem matki antysemityzm.

    Potem przyszła druga wojna światowa i zagłada polskich Żydów. Po zakończeniu okupacji Żydzi, którzy przeżyli wojnę w ZSRR, wjechali do Polski na czołgach Armii Czerwonej, przywdziali mundury UB lub garnitury ministrów i rządzili Polską. W tej sytuacji politycznej filosemityzm wśród Polaków umarł śmiercią naturalną. Problemem natomiast, który wymagać będzie w przyszłości głębszych badań historycznych, była decyzja komunistycznych władz Polski, aby tysiąc lat Żydów na polskich ziemiach okryć niepamięcią. O polskich Żydach nie było słowa w podręcznikach szkolnych i nie badano zagadnienia na uniwersytetach, skutkiem czego w PRL-u wyrosło pokolenie Polaków, niemające świadomości o istnieniu narodu polskich Żydów. Brakło więc podłoża zarówno dla antysemitów, jak i dla filosemitów.

    Swoistym przełomem był rok 1987, w którym Polska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Izraelem, a literaturoznawca z Krakowa, prof. Jan Błoński opublikował w „Tygodniku Powszechnym” artykuł zatytułowany Biedni Polacy patrzą na getto, w którym postawił problem polskiej współwiny za dokonaną przez Niemców zbrodnię ludobójstwa na narodzie żydowskim. Tezy Jana Błońskiego, niepoparte żadnymi badaniami historycznymi, lecz jedynie wierszem Czesława Miłosza Karuzela, plasują autora w kręgu pierwszego pośród tych, którzy w końcu XX w. przyczynili się do odrodzenia nieistniejącego, zdawało się, gatunku polskich filosemitów. W końcu lat 80. XX w., podobnie jak sto lat wcześniej, wraz z rosnącym zainteresowaniem tematyką żydowską, rosły szeregi filosemitów.

    Dla mnie osobiście znaczącym momentem objawienia się odradzającego się filosemityzmu był rok 1991. Po moim wykładzie na temat ratowania dzieci żydowskich w klasztorach, wygłoszonym w Żydowskim Instytucie Historycznym, wstał młody człowiek i z agresją w głosie oświadczył, że spodziewał się treści filosemickich, a w zamian otrzymuje antysemickie teorie. Nie zdążyłam mu odpowiedzieć. Prowadzący spotkanie prof. Maurycy Horn (1917–2000), dyrektor ŻIH, odpowiedział młodzianowi: Szanowny panie, nam, Żydom, nie jest potrzebny filosemityzm. Dokładnie tak samo, jak nie jest nam potrzebny antysemityzm. Nam, Żydom, potrzebna jest prawda. A doktor Kurek taką udokumentowaną prawdę historyczną właśnie nam przedstawiła. Do dziś bardzo sobie cenię tamtą ripostę żydowskiego profesora i mam nadzieję, że dotrze ona także do wszystkich współczesnych filosemitów.

    Raczkująca na początku lat 90. XX w. filosemicka ideologia, wspierana przez ostatnie ćwierćwiecze medialno-rządową pedagogiką wstydu, osiągnęły dziś w Polsce niebotyczne rozmiary. Bezrozumny filosemityzm kwitnie na uniwersytetach, wśród polityków i urzędników. Sięgnął nie tylko lewicy, lecz także, o czym najlepiej świadczy stosunek obecnych władz do ekshumacji w Jedwabnem, szerokich kręgów prawicy.

    Wracając do ekshumacji w Jedwabnem. Moje „żydowskie wiewiórki” doniosły mi poufnie, że w tej kwestii rabinowi Michaelowi Schudrichowi zupełnie nie chodzi o poszanowanie zasad religii i prawa żydowskiego, które wszak ekshumację w takich wypadkach nakazują. Sprawdza się przysłowie, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tym razem chodzi o pieniądze potrzebne na pokrycie kosztów pochówku ekshumowanych w Jedwabnem szczątków zamordowanych Żydów. Mówiąc po żydowsku, nie sztuka jest ekshumować ofiary. Bo szczątkom ofiar trzeba zapewnić godny pochówek albo na pobliskim cmentarzu, albo w ziemi Izraela. A to kosztuje. W jednym i drugim przypadku potrzebne są trumny, rabin i minjan (zgromadzenie dziesięciu Żydów płci męskiej) do odprawienia liturgii pogrzebowej, transport, miejsce na cmentarzu i macewa, czyli żydowski nagrobek. Takie właśnie, czysto finansowe podejście do ekshumacji tłumaczy, dlaczego rabin Michael Schudrich od lat sprzeciwia się wprawdzie ekshumacji w Jedwabnem, ale nie protestuje, gdy na terenie Polski dochodzi do „naruszania spokoju innych żydowskich zmarłych”. Dla przykładu, jesienią 2015 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim polska firma Labrys Urszuli Jedynak przeprowadziła ekshumację szczątków cadyka Jehudy Lejby Halstuka, bowiem mieszkający w Londynie wnuk cadyka postanowił pochować szczątki zmarłego w 1928 r. dziadka w Izraelu7. Tyle tylko, że wnuk cadyka Halstuka pokrył koszty ekshumacji, transportu i zapewne także posługę liturgiczną rabina. A kto pokryje koszt pochówku szczątków w Jedwabnem?

    Myślę, że nie nadużywamję prawa do wypowiadania się w imieniu moich rodaków, jeśli oświadczę publicznie, że pan rabin Michael Schudrich niepotrzebnie się martwi. My, Polacy – antysemici, filosemici i ci obojętni w stosunku do Żydów – jesteśmy hojnym narodem. Tak jak zbieramy dziś podpisy pod projektem ekshumacji, tak ogłosimy publiczną zbiórkę na pogrzeb szczątków zamordowanych w Jedwabnem Żydów i wyprawimy im godny pochówek. Na honorarium dla rabina też wystarczy. Jestem pewna, że znajdzie się również w Polsce dziesięciu religijnych Żydów do minjanu, którzy staną wraz z nami, Polakami, na pobliskim żydowskim cmentarzu w Jedwabnem i odprowadzą szczątki zamordowanych Żydów na wieczny spoczynek. Proszę mi wierzyć, panie rabinie, finansowy wymiar pochówku szczątków nie jest wart trwających już 15 lat kłamstw, oszczerstw i niepokojów między Polakami i Żydami. Pora wspólnie z godnością pochylić się nad jedwabińską tragedią, ustalić prawdę historyczną, a potem zgodnie z wyznawaną przez poległych religią, pochować ich szczątki na żydowskim cmentarzu.

    Zbigniew Glapiński
    Pani Kurek na wielu tematach zna sie srednio,albo w ogole. Haskala NIE zblizyla Zydow i Polakow.
    Zydzi uczyli sie niemieckiego, i zblizali sie z Niemcami i z kultura niemiecka. Tak bylo na najdalszych Kresach Wschodnich. I tak bylo takze w Lodzi, gdzie rodzina rodzicow Artura Rubinsteina mowila u siebie w domu po niemiecku, i czytano w nabozenstwie niemieckie ksiazki i niemiecka prase.

    Slawek Kowalczyk
    No moi drodzy i macie przykład kto w polskim kraju jest wazniejszy dla obojętnie jakiej frakcji .Czy właściciel tego kraju , czy przybleda .Opserwuje i widzę ze pr. , Duda sie zaprzedał jak rowniez rzad PISu . Byc moze , ze sa uczciwi niektorzy ale schowali sie za plecami filosemitów , boja sie wykluczenia z partji .A my , co z nami czy nie liczymy sie jako suweren ? To jest Polska i obowiązują prawa Polakow . Obcym na tym terenie nic do tego .Czy liczył by sie nasz sprzeciw w Izraelu??? W jakiej kolwiek sprawie .? Dlaczego dajemy sobą pomiatać obcej nam nacji ? Czego PIS sie boi .czego ,Jakiegoś brodatego pseudo rabina ? Garstka obcych dyktuje prawa .Smieszne , nawet dzieci sie smieja co to za rzad bojazliwych dupkow .Co nam zablokują , co oni mogą ? Zebrać sie . Powtórzmy 1958 rok i 1967 zróbmy nareszcie porządek w naszym kraju .Nie pozwólmy obcym sie panoszyć .Partia PIS prosze uważać bo następne wybory mogą byc przegrane , a zwycięża Endecja .

    Polubienie

  5. Rina Hammer · Pracuje w firmie חיל האוויר
    ZASRANI POLSCY ANTYSEMICI.ZA MALO WAS ZNISZCZONO.JESTEM NIEZMIERNIE DUMNY ZTEGO ZE MOJ OJCIEC’STARY KOMUNISTA IPRACOWNIK UB,wyrznal niemalo takich drani.

    Aldek Fotta
    Mam nadzieję,że takiej historii zaczną wreszcie uczyć młodzież w szkołach.

    https://warszawskagazeta.pl/historia/item/4644-izrael-ajzenman-dla-polakow-bandyta-dla-zydow-bohater

    IZRAEL AJZENMAN – DLA POLAKÓW – BANDYTA, DLA ŻYDÓW – BOHATER

    12 marca 2017 Napisane przez Maciej Dębski


    fot: pixabay.com

    W latach 80. (sic!) Ajzenaman i jego bandę wspominał w „Kalendarzu Żydowskim” Szymon Datner. Nie napisał co prawda, jako to bandyci Ajzemana likwidowali „faszystów” w Drzewicy, ale sprytnie zamienił ich rabunkowe napady na akcje bojowe. Wykazał się iście literackim talentem, bowiem owe „akcje bojowe” w ogóle nie miały miejsca.

    Zbrodnia

    Wieczorem 22 stycznia 1943r. do Drzewicy pod Opocznem wkroczył oddział Gwardii Ludowej, który sam siebie nazwał „Lwami”. Jak oświadczyli jego członkowie – w celu „oczyszczenia terenu z faszystowskich band”. W miasteczku żadnych „polskich faszystów” nie było. Jak w większości polskich miast i wsi mieszkali tam natomiast działacze ruchu narodowego, członkowie podziemnych organizacji patriotycznych i przedwojennych organizacji katolickich. Oświadczenie o celu „wizyty” było kłamstwem i przykrywką dla pospolitego bandytyzmu uprawianego przez ów oddział. Lewaccy bandyci przyszli z gotowym wykazem osób do zamordowania.

    Napastnicy mieli dokładny plan. Zaczęli od fabryki zastawy stołowej Gerlach. Najpierw dopadli jej właściciela Augusta Kobylańskiego. Aż do tej nocy udawało mu się jakoś prowadzić swą fabrykę. Według Gwardii Ludowej nie miał prawa żyć. Jego winy? Był działaczem Stronnictwa Narodowego i żołnierzem NOW-AK. Napastnicy zmusili go do otwarcia kasy, obrabowali ją doszczętnie a jego samego zamordowali. Zabili także czterech urzędników i trzech robotników fabrycznych. Skończywszy dzieło mordu, doszczętnie ograbili mieszkanie Kobylańskiego. Tej nocy z rąk gwardzistów zginęli kolejno – miejscowy aptekarz i przedwojenny działacz Akcji Katolickiej – Stanisław Makomaski oraz żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych: Józef Staszewski, Edward, bracia Stanisław i Józef Suskiewiczowie oraz Józef Pierściński. Lewacy nie chcąc sprawiać za dużo hałasu wystrzałami, części swoich ofiar po prostu rozbili głowy kolbami karabinów. W czasie, gdy gwardziści mordowali miejscową inteligencję i żołnierzy podziemia, część ich bandy napadła na plebanię. Grupą tą dowodziła kobieta – Zofia Jamajka. Podkomendni Jamajki nie znaleźli miejscowego kapłana – ks. Józefa Pawlika, inaczej powiększyłby on bez wątpienia liczbę ofiar tamtej nocy. Tymczasem czas płynął, a lewacy nie mogli sobie pozwolić na zbyt długą obecność w miasteczku. W końcu, dowódca tej pacyfikacji – Izrael Ajzenman dał rozkaz odwrotu. Po gwardzistach pozostały obrabowane domy i zwłoki niewinnych Polaków. Ciała zabitych były zmasakrowane tak bardzo, że aby je pochować, sąsiedzi najpierw zawijali je w całuny, dopiero potem wkładali do trumien.

    Rzecz jasna – nic nie było tu przypadkiem. Ani wybór ofiar, ani sposób napadu, ani nazwiska nim dowodzących. Tak się składa, że zarówno Zofia Jamajka jak i Izrael Ajzeman byli żydami. Mord, jakiego dokonała ich banda, został opisany w niepodległościowej prasie podziemnej, przez co stał się wśród Polaków na tyle głośny, że doszło do zmiany dowództwa i nazwy oddziału z „Lwy” na Ludwika Waryńskiego. Pod taką nazwą figuruje dziś w źródłach historycznych.

    Wiatr ze Wschodu

    O zbrodni nie zapomniało oczywiście NSZ, także operujące w tej okolicy. Warto w tym miejscu w kilku zdaniach nakreślić sytuację. Rzecz jasna w czasie okupacji w polskich lasach najwięcej było oddziałów patriotycznej partyzantki, ale nie tylko. Okres okupacji był wymarzonym czasem dla zwykłych band, a także – organizacji lewicowych, często zresztą uprawiających pospolity bandytyzm. Zima 1942-1943 była dla nich szczególnie ważna – ona pokonała w ZSRR armię Hitlera, zamarzającą właśnie pod Stalingradem. W styczniu 1943 r. Stalin wezwał na Kreml czołową polską komunistkę, zafascynowaną nim Wandę Wasilewską i oznajmił, że sytuacja dojrzała do decydującego konfliktu pomiędzy ZSRR a rządem londyńskim i że w związku z tym Wasilewską a wraz z nią – komunistów – czekają specjalne zadania. Komunistyczne bandy, działające jako oddziały partyzanckie, nabrały „wiatru w żagle”. Na przełomie 1942 i 1943 r. komunistyczne oddziały „partyzantki” zwiększyły aktywność, głównie mordując działaczy polskiego podziemia patriotycznego albo przeprowadzając akcje, w których ofiarami była głównie ludność cywilna, jak np. podczas wykolejenia przez oddział Wrony pociągu pod Kraśnikiem, gdzie ofiarami byli wyłącznie Polacy. Rzecz jasna musiało się to spotkać z reakcją patriotycznego podziemia polskiego, które nie mogło tolerować bandyckich napadów na ludność cywilną ani mordowania własnych żołnierzy. Stąd też zwalczało grupy pokroju Lwów alias Ludwików Waryńskich.

    Sąd i kara

    Tak było np. właśnie w przypadku oddziału Ajzenmana. Jeśli chodzi o ten konkretny oddział, to na początku stycznia 1943 r. zaostrzył się w nim wewnętrzny podział, a Ajzenman został pozbawiony dowództwa przez niejakiego „Siemiona”. Władzę odzyskał dzięki wsparciu radomskiej PPR i „krwawej konfrontacji”. Wzięcie się bandytów za łby spowodowało jednak, że pod komendą Ajzenmana zostało już tylko 10 ludzi. Nie przeszkodziło im to dokonywać dalszych napadów rabunkowych na ludność polską. Sprawą bandytyzmu GL postanowiło się więc zająć NSZ. Na specjalnej odprawie, która odbyła się 2 lipca 1943 r. podjęto decyzję o utworzeniu specjalnego oddziału NSZ do ochrony ludności cywilnej przed komunistycznymi bandami. Na jego czele stanął Józef Woźniak „Burza”, nadzorował go kierownik Akcji Specjalnej ps. „Tom”. 22 lipca 1943 r. NSZ-owcy otrzymali informację od zaprzyjaźnionego leśniczego, któremu członkowie bandy Ajzenmana zapowiedzieli się z „wizytą” i zażądali przygotowania im z tej okazji libacji. Oddział udał się do leśniczówki, a po przybyciu dwóch bandytów Ajzenmana przedstawił się im jako oddział GL z Lubelszczyzny i zażądał zaprowadzenia do dowódcy. Spotkanie nastąpiło tego samego dnia pod Stefanowem. Bandyci od Ajzenmana bez skrępowania przechwalali się swoimi „akcjami bojowymi”, spośród których za najlepszą uznawali właśnie opisany wyżej mord w Drzewicy. Żołnierzom NSZ, z których część straciła w Drzewicy swoich krewnych, ciężko było tego słuchać. Szybko rozbroili ludowych bandytów i równie szybko odprawili nad nimi sąd polowy. Wyrok mógł być tylko jeden – śmierć przez rozstrzelanie. Został wykonany natychmiast.

    Oczami mordercy

    Oczywiście inaczej widział całą sprawę Ajzenman. Jak odnotował historyk Leszek Żebrowski, w relacji pozostawionej w Żydowskim Instytucie Historycznym napisał, że tamtego dnia grupa partyzantów GL narodowości żydowskiej zginęła z rąk NSZ w sposób podstępny i bestialski. Nie omieszkał też dodać, że w mordzie tym brali udział NSZ-owcy i Niemcy. Rzecz jasna w relacji tej nie ma ani słowa prawdy, podobnie jak w pozostawionych przez Ajzenmana opisach pacyfikacji Drzewicy. W opisie znajdującym się w Archiwum Wojskowego Instytutu Historycznego, można przeczytać bowiem: W lutym przez bandę enezecką [NSZ] zostało zamordowanych trzech moich ludzi: K[u]ropatwa [Piotr Białek], Zając [Maciej Wrzosek] i Lis [Antoni Węgorzewski] za trzy dni później grupa moja opanowała miasto Drzewice, rozbroiła posterunek policji, opanowała fabrykę Gerlacha, rozstrzeliła 7 głównych dowódców enezeckich: Kobylański, główny inspektor enezecki w randze pułkownika, właściciel fabryki Gerlacha, aptekarza, nauczyciela i innych takich dowódców głównych, zostawiono pokwitowanie za współ pracę z okupantem. Wyrok został wykonany przez oddział Julka GL.

    To oczywiście same kłamstwa, poczynając od daty pacyfikacji (miała miejsce w styczniu), poprzez jej „przyczyny”, na wykonawcach skończywszy. Ofiary też nie były „dowódcami enezeckimi”, a i rzekome ofiary z oddziału Ajzenmana nie zginęły wcześniej, więc napaść nie była żadną akcją odwetową. Ale po tych bredniach przyszedł czas na kolejne, kolportowane przez środowiska żydowskie, dla których pospolity bandyta Ajzenman to… bohater.

    Żydowski podziw dla pospolitego mordercy

    Na Zachodzie banda Ajzenamana występuje w roli największego na terytorium jej działalności „oddziału partyzanckiego”. Jak podał Leszek Żebrowski w Encyklopedia Judaica (tom 13, Jerusalem – New York 1971, s. 141) zamieszczona jest mapa do hasła Partisans, która obejmuje, z oczywistych względów, tereny II RP i fragmenty terytorium Związku Sowieckiego, czyli te, gdzie nasilenie akcji partyzanckich było największe. Widnieje na niej oznaczenie terenu działania żydowskiego oddziału Lions(„Lwy”), pod dowództwem Ajzenmana. Co więcej, to właśnie oznaczenie trafiło także do legendy tej mapy, przez co bardziej utrwala się czytelnikowi. Zresztą nie tylko wydawnictwa z Jerozolimy mają na tym polu spore zasługi. Już w 1954 r. opis „mordu” na gwardzistach wysmażyła Maria Turlejska – późniejsza ulubienica „Gazety Wyborczej”. Napisała ona, że pod Stefanowem (gmina Studno, pow. opoczyński) reakcyjni oprawcy wymordowali 7 gwardzistów (…). Gdy wieści o bratobójczych mordach rozeszły się po kraju budząc wstręt i oburzenie na tych, którzy wydali rozkazy mordowania lewicowców Polaków, zakazując jednocześnie podnoszenia broni przeciw najeźdźcy, komendant AK, Bór-Komorowski, hrabia, spotykający się z szefem warszawskiego Gestapo, Hahnem, na towarzyskich wizytach (…) wydał 15 września 1943 r. rozkaz, oznaczający wezwanie do nowych zbrodni. (…) Tak wyglądał plugawy program działania polskiej reakcji przeciwko bohatersko walczącej partyzantce GL (…). I chociaż w tych bredniach nie ma ani słowa prawdy, zdarza się, że… są traktowane z całą powagą jako dowód na „antysemityzm” polskiego podziemia! Poza nimi Leszek Żebrowski przypomniał także zasługi, jakie na tym polu miał Stefan Krakowski. Ten późniejszy dyrektor Yad Vashem, jeszcze jako historyk Żydowskiego Instytutu Historycznego, w 1968 r. wysmażył w „Biuletynie Żydowskiego Instytutu Historycznego” tekst, w którym opisał jako to oddział dowodzony przez Ajzenmana (…) dokonał ataku na posterunek policji niemieckiej w Drzewicy. Partyzanci zabili 7 hitlerowców, w tym komendanta posterunku. Co ciekawe – Krakowski, płodząc ów tekst, jak wynika z jego treści, oparł się na dokumentach, z których wynikało coś dokładnie przeciwnego! Jeszcze później, bo już w latach 80. (sic!) Ajzenaman i jego bandę wspominał w „Kalendarzu Żydowskim” Szymon Datner. Nie napisał co prawda, jako to bandyci Ajzemana likwidowali „faszystów” w Drzewnicy, ale sprytnie zamienił ich rabunkowe napady na akcje bojowe. Wykazał się iście literackim talentem, bowiem owe „akcje bojowe” w ogóle nie miały miejsca. Datner nie tylko stworzył bajkę o bohaterskich, żydowskich partyzantach ale i legendę o ich cierpieniach nie tylko obław niemieckich, ale i od ataków ze strony jednostek Narodowych Sił Zbrojnych. I tak 22 lipca 1943 r. w lasach przysuskich została napadnięta jedna z sekcji oddziału im. L. Waryńskiego. Zginęło wymordowanych 7 gwardzistów. Nawet dziś wirtualny sztetl na swojej stronie pisze o grupie 20 żydów, którzy po ucieczce z transportu z getta w Opocznie do Treblinki, utworzyli oddział partyzancki „Lwy” dowodzony przez Ajeznmana, który, przeprowadził „liczne akcje sabotażowo-dywersyjne, w tym ataki na linię kolejową Opoczno-Końskie”. O bandyckiej działalności „oddziału” ani słóweczka. Nie mówiąc już o „dokonaniach” jego dowódcy. A te były niemałe.

    Weteran przestępczego procederu

    Po pierwsze Ajzenman chętnie i często zmieniał tożsamość. Można poczytać o nim jako

    Izraelu Ajzenmanie, Julianie Ajzenmanie, Julku Ajsenmanie, ps. „Julek”, „Chytry”, „Lew” (w żydowskich encyklopediach holokaustu występuje zaś jako Izrael Eisenman) od 1946 jako Julianie Kaniewskim, bowiem jak wielu innych żydowskich komunistów, zmienił nazwisko na polsko brzmiące.

    Zacznijmy jednak od początku. Urodził się 20 czerwca 1913 (według innych źródeł – 20 maja 1914, chociaż sam po wojnie podawał fałszywy rok urodzenia (1916) i równie fałszywe wykształcenie podstawowe) w Radomiu, w biednej rodzinie żydowskiej. Był synem Henryka – kowala i Joli – krawcowej. Był analfabetą, a następnie samoukiem. W młodości pracował m.in. jako tragarz. Od 1930 członek Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, a od 1932 – Komunistycznej Partii Polski. Jeszcze przed wojną kilkakrotnie był karany za kradzieże i napady rabunkowe.Wiadomo też, że nawet w więzieniu udało mu się zarobić na karę – za znęcanie się nad współwięźniem. Rzecz jasna po wojnie twierdził, że odsiadka spotykała go za przynależność do KPP, która – to fakt – była wówczas zdelegalizowana. Wojna uwolniła go z „paki”. Wydostawszy się we wrześniu 1939 r. z więzienia w Radomiu podjął próbę zorganizowania w tym mieście rewkomu (komitetu rewolucyjnego), licząc, że sojusznicza wobec Hitlera Armia Czerwona dotrze aż do tego miasta. Tak się nie stało i Ajzenman trafił do getta, gdzie… wrócił do swego złodziejskiego procederu. W 1942 r. za zwykłą kradzież trafił do gettowego więzienia, którego funkcję pełniła niezbyt dobrze pilnowana komórka. Tu jednak nie zawiedli towarzysze z KPP, którzy uwolnili swego druha z pudła. Oczywiście sam zainteresowany twierdził po wojnie, że uciekł „z gestapo”.

    Bandyci z Gwardii Ludowej

    Zarówno jemu, jak i jego towarzyszom nie w smak była ciężka praca za kawałek chleba, nie wspominając już o dzieleniu niedoli z żydowskimi braćmi, zamkniętymi w getcie. Jesienią 1942 r. postanowili więc utworzyć „oddział partyzancki”. Była to oczywiście przykrywka dla zwykłej bandyckiej działalności tej szajki; chodziło o to, żeby mogli się nazywać partyzantami. W każdym razie uciekli z getta i rozpoczęli swój bandycki proceder. Sam Ajzenman już jako „Julek” został zastępcą dowódcy „grupy partyzanckiej Gwardii Ludowej” (GL) Zygmunta Banasiaka, na którym zresztą wkrótce nadzorujący radomską GL (sic!) Antoni Grabowski wykonał wyrok śmierci właśnie za bandytyzm. Zaraz potem na skutek konfliktu rasowego w samym oddziale Ajzenman i jego żydowscy towarzysze oddzielili się od reszty grupy i założyli własną szajkę. Żeby wzmocnić swoje znaczenie „Julek” nadał sobie pseudonim „Lew” (w odróżnieniu od dowódcy porzuconej przezeń grupy – Józefa Rogulskiego „Wilka”), a jego podkomendni nazwali się „Lwami”. I tak powstał oddział GL „Lwy”. Ajzenman (a za nim żydowscy „historycy”) wymyślał niestworzone historie o „akcjach bojowych” Lwów, typu – W lasach Starachowickich [1944 r.] zostaliśmy okrążeni przez 8 tysięcy esesmanów własne straty 6 zabitych (…). 65 zabitych i 40 rannych esesmanów. Prawdą była napaść na Drzewicę, którą „Julek” faktycznie dowodził osobiście. Ale o tym nie zamierzał pisać. A już na pewno nie zamierzał pisać prawdy, np. że z jego dziesięcioosobową bandą poradził sobie jeden oddział NSZ.

    Bandycka i ubecka kariera

    Po rozgromieniu Lwów, Ajzenaman początkowo uprawiał bandytyzm na własną rękę (m.in. zamordował oficera AK), potem ponownie w szeregach GL i Armii Ludowej, gdzie dosłużył się nawet stopnia porucznika. Dowodzone przez niego grupy są odpowiedzialne za zamordowanie co najmniej kilkudziesięciu żołnierzy podziemia niepodległościowego i cywilnych mieszkańców kielecczyzny. „Julek”, używający wówczas pseudonimu „Chytry”, koślawą polszczyzną wypisywał więc meldunki z tych mordów, chwaląc się np. torturowaniem schwytanych żołnierzy podziemia przed ich „rozwaleniem”. Ponieważ jego bandycka sława zataczała tak szerokie kręgi, że zaniepokojenie jego działalnością wyrażali nawet komunistyczni przełożeni, Ajzenman postanowił poszukać sobie mocniejszego zaplecza. I takie znalazł. Jesienią 1944 podjął współpracę z sowiecką grupą desantową NKWD „Nitra” jako jej „kierownik polityczny i terenowy”. Potem było już „z górki”.

    W 1945 r. został funkcjonariuszem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Końskich, następnie od 18 marca 1945 był w stopniu porucznika komendantem ochrony Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (WUBP) wPoznaniu (na stanowisku etatowym starszego referenta Sekcji II Wydziału I WUBP). Ewidentnie sądził, że pod takim parasolem wszystko będzie mu wolno. I poniekąd miał rację, tyle, że nawet UB nie mogło, przynajmniej oficjalnie, tolerować takich jego wyczynów, jak: usiłowanie gwałtu na nieletniej, nadużywania stanowiska do celów prywatnych – czyli kontynuowania napadów, tym razem pod pozorem rewizji UB, bicia przesłuchiwanych w czasie takich „wizyt”, czy okradania osób faktycznie aresztowanych. UB wszczęło przeciwko niemu wewnętrzne śledztwo. W jego trakcie wyszło na jaw, że w czasie okupacji za zlikwidowanie „szeregu towarzyszy z oddziału partyzanckiego”, w tym jednej kobiety oraz inne nadużycia, dorobił się wyroku śmierci także od GL! Wyrok ten nie został wykonany, bo wydający go liczyli, że towarzysz „Julek” się poprawi. Co ciekawe, również przełożeni z UB podkreślali w raportach pisanych na potrzeby tego śledztwa, że Ajzenmnan był nie tylko analfabetą, ale i człowiekiem zarozumiałym do tego stopnia, że sam siebie wynagradzał za „partyzanckie zasługi”. Innymi słowy – najpierw je wymyślał, potem – nagradzał.

    Kapuś

    W wyniku ubeckiego śledztwa już 1 listopada 1945 r. został dyscyplinarnie zwolniony ze służby „za wykorzystywanie stanowiska służbowego w celach prywatnych, bezprawne aresztowania osób, naruszenia nietykalności cielesnej, kradzieże, podejrzenie popełnienia gwałtu na nieletniej” i aresztowany. Trafił do mokotowskiego więzienia, wówczas już pełnego polskich bohaterów, zatrzymywanych za działalność patriotyczną. W więzieniu został konfidentem i jako taki donosił na innych więźniów. Raporty składał nie byle komu, bo samemu Józefowi Różańskiemu vel Józefowi Goldbergowi – znanemu z sadyzmu kierownikowi Wydziału IV Samodzielnego MBP. Zresztą zwracając się do Różańskiego powoływał się chętnie na… wspólne pochodzenie etniczne. Jego proces przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie miał miejsce w 1946 r. i w dniu 17 sierpnia nawet zakończył się wyrokiem skazującym, ale… nie więzieniem. Sąd stwierdził bowiem, że przedwojenne cierpienia Ajzenmana oraz jego wojenne wyczyny w rodzaju wykolejenia pociągów, 44 stoczonych bitew i uwolnienia 80 więźniów są wystarczającymi przesłankami do tego, by zawiesić mu zasądzone 3 lata więzienia na okres 5 lat. 26 sierpnia 1946będąc jeszcze w więzieniu Ajzenman wysmażył do dyrektorów Departamentów MBP Józefa Czaplickiego i Józefa Różańskiego do Różańskiego kolejne pismo, w którym w zamian za zwolnienie, obiecywał walkę „z hitleryzmem” aż do zwycięstwa. Podziałało. 13 września 1946 r. wyszedł na wolność, a pół roku później, postanowieniem WSR w Warszawie o amnestii z 26 marca 1947 darowano mu karę w całości. Po wyjściu z więzienia zmienił nazwisko na Julian Kaniewski.

    Julian Kaniewski

    Jako Kaniewski kariery nie zrobił. Co prawda pracował w Polskim Radiu w Warszawie, ale tylko do 1948 r. Potem zatrudnił się w Centralnym Zarządzie Przemysłu Mięsnego jako szef ochrony rynku m.st. Warszawy (do 1950), później jako naczelnik wydziału ochrony w Głównym Urzędzie Pomiaru Kraju (do 1952). Był wartownikiem w Polskiej Akademii Nauk (do 1954) oraz w Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowej w Lublinie jako komendant okręgowy Służby Ochrony Kolei, od 1960 na stanowisku starszego radcy. W 1960 r. został wydalony z PZPR za wykorzystywanie stanowiska dla osiągania celów osobistych (łapówki), jednak już w 1962 r. został ponownie przyjęty do partii. Zmarł w Lublinie 19 grudnia 1965 r. Niestety nie wszędzie pamięć o nim została przechowana zgodnie z faktami, jako o pospolitym przestępcy i mordercy Polaków. „Bohaterską” legendę dorobili mu żydowscy „historycy”. Cóż, widocznie z braku prawdziwych, dla nich i pospolity bandyta może być bohaterem.

    Źródła:

    Leszek Żebrowski, „To nie była „wojna domowa” – jeden czerwony życiorys”, www. nsz.com.pl

    LINKI DO ZDJEĆ:

    podpis:
    Bitwa stalingradzka była przełomem na froncie wschodnim II wojny światowej. Komunistycznym bandom w okupowanej Polsce dodała skrzydeł.

    Polubienie

  6. Polak 84.40.131.*37 minut temu
    Jedynie Michnik jest dobrym żydem ale JK na Czerskom się nie wybiera bo Michnik jeszcze nie obciął paznokci u nóg.

    Polakpatriota 83.242.70.*38 minut temu
    gorsz ŻYd to żyd lewak ateista bolszewik przed ortodoksyjnymi chyle czoło

    xyz 83.7.209.*godzinę temu
    A cóż to za ,, jedna z najstarszych i największych żydowskich organizacji w Polsce”? Czyżby B’nai B’rith której Kowalski ( specjalista od antysemityzmu, ksenofobii i ciemnogrodu w GW) jest prezesem?

    https://wpolityce.pl/polityka/354113-nie-da-sie-zarzucic-antysemityzmu-kaczynskiemu-ekspert-portalu-lisa-pokaze-wiec-ze-zydzi-z-ktorymi-spotkal-sie-prezes-pis-to-gorsi-zydzi?strona=1

    Nie da się zarzucić antysemityzmu Kaczyńskiemu? Ekspert portalu Lisa pokaże więc, że Żydzi, z którymi spotkał się prezes PiS, to „gorsi Żydzi”

    opublikowano: wczoraj · aktualizacja: wczoraj


    autor: Twitter/Jonny Daniels

    Niedawno odbyło się spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z przedstawicielami środowisk żydowskich. Omawiano podczas niego problemy antysemityzmu i stosunki między Polską a Izraelem. Okazuje się jednak, że nie wszystkim udowodniono w ten sposób brak antysemityzmu rządu polskiego. Portal Tomasza Lisa „naTemat” znajdzie szybko takiego rozmówcę, który udowodni, że Żydzi, z którymi spotkał się Jarosław Kaczyński, nie są tymi właściwymi Żydami.

    CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Jonny Daniels: „Prezes Kaczyński ma głębokie zrozumienie żydowskiej kultury i religii, dużą otwartość i chęć słuchania”

    Sergiusz Kowalski to – zdaniem portalu – przewodniczący jednej z najstarszych i największych żydowskich organizacji w Polsce. Reprezentuje od jedną z 13 organizacji żydowskich, które podpisały oświadczenie wyrażające niezadowolenie ze spotkania Jarosława Kaczyńskiego z przedstawicielami środowisk żydowskich.

    Aby ukazać opinii publicznej, że Żydzi dzielą się na „tych dobrych” i „tych złych”, Kowalski musiał poddać krytyce każdego z przedstawicieli środowisk żydowskich, którzy znaleźli się na zdjęciu z Jarosławem Kaczyńskim. I tak:

    Niewątpliwie najważniejszą z osób jest Artur Hofman, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. (…) Artur Hofman [został przedstawicielem środowisk przy rządzie – dop. red] Wybrały go władze. A sam Hofman nie jest dobrym przedstawicielem, odkąd został wybrany nawet słowem nie poinformował o tym, co się w rządzie dzieje i jak przebiega współpraca z organizacjami żydowskimi.

    Na temat Jonny’ego Danielsa Kowalski pisze:

    Dziwna postać, zjawił się w Polsce kilka lat temu, przyjechał z Wielkiej Brytanii, był też w Izraelu. Taki spadochroniarz, który pojawił się znikąd i od razu zaczął się ustawiać się w roli reprezentanta polskich Żydów.

    Co zaś sądzi rozmówca „naTemat” o dwóch pozostałych uczestnikach spotkania?

    To dwaj rabini odłamu ortodoksyjnego Chabat-Lubawicz. Chasydzi generalnie są bardzo nietolerancyjni wobec ludzi innych religii. Zajmują się przede wszystkim przywracaniem do rodziny żydowskiej ludzi świeckich i przyjmują taki model działania, że z każdą władzą starają się żyć dobrze. Dlatego pewnie patrzyli przychylnym okiem na Hofmana, może go chcieli nawrócić, bo Hofman nie jest szczególnie religijny

    — czytamy na portalu Tomasza Lisa. Jak więc możemy zrozumieć, ani Daniels, ani Hofman, ani dwaj rabini nie należą do tzw. „dobrych Żydów” i przez „ogromną większość” są nietolerowani jako przedstawiciele środowiska. Prawdopodobnie związane jest to także z tym że, jak mówi Kowalski:

    Jestem przede wszystkim polskim obywatelem i mam określony, negatywny stosunek do „dobrej zmiany”. Ale nie wynika to tylko z tego, a może nawet moja ocena najmniej ma wspólnego z tym, jaki jest stosunek rządu do sprawy żydowskiej. Ale to moje zdanie, nie mówię tego jako przedstawiciel środowisk żydowskich.

    Wygląda zatem na to, że skoro „dobra zmiana” jest zła i źle oceniana przez „przewodniczącego jednej z najstarszych i największych żydowskich organizacji w Polsce”, a przedstawiciel „dobrej zmiany” spotyka się z Żydami i się z nimi dogaduje, to nie mogą to być dobrzy Żydzi. Jacy to zatem Żydzi?

    Dawno temu takich układnych wobec władzy Żydów stosowano określenie „dworski żyd”, już taki oswojony, swój

    — odpowiada Kowalski na wątpliwości czytelników. A czym zatem było samo spotkanie?

    Propagandowa szopka, choć czasem odnoszę wrażenie, że Kaczyński i PiS nie są zainteresowani poprawianiem swojego wizerunku. Żyją w przekonaniu, że i bez tego mają świetne notowania.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jarosław Kaczyński spotkał się z przedstawicielami środowisk żydowskich. Zadał tym samym kłam publikacjom zachodniej prasy

    Nic dodać, nic ująć. W Polsce mamy dobrych Żydów – tych opozycyjnych, stojących w kontrze i cieszących się z artykułów o Polsce w „Washington Post” – i złych Żydów. Ci źli nazywani są ”Żydami dworskimi”, bo zostali oswojeni przez władzę.

    Najbardziej w tym wszystkim dziwi to, że tworząc „dobrych” i „złych” Żydów, portal „naTemat” automatycznie stworzył też „dobry” i „zły” antysemityzm.

    naTemat/gnor

    jerzy 91.244.189.*za 17 minut
    do mordechaj w Polsce to za chamstwo tylko po ryju dostać możesz a nie za narodowość.żyd nie jest bogiem z racji urodzenia w wirtualnej rzeczywistości

    abc 77.91.37.*za 3 minuty
    Czemu Ten Sergiusz ukrył swoje prawdziwe nazwisko ? Jak jego Ojciec się nazywał, że aż trzeba się ukrywać?

    mordechaj 78.11.144.*2 minuty temu
    Prezes J. Kaczyński nie jest antysemitą. Jednak wśród części elektoratu PIS antysemityzm jawny bądź skrywany jest powszechny. Szczególnie na Wpolityce dużo antysemitów się zlatuje.

    Ajwaj 92.20.94.*18 minut temu
    Owszem gorsi, bo nieogoleni.

    Adan@Adan22 minuty temu
    Stara drużyna Lisa wykonując rzut wolny ,chciała zdobyć gola ale Kaczyński w try miga ustawił masywny mur i tak piłka poza boiskiem.

    Smutneto@Smutneto29 minut temu
    A kiedy powtórzenie edyktu z Alhambry z 1492 roku?

    kazik 83.28.9.*36 minut temu
    Średnio w 15% Polacy posiadają geny żydowskie . Kto więcej lub mniej to pytanie?. Pewnie Targowica zna odpowiedż. Ale my dzielimy się na tych co kradną i zdradzają i tych co są uczciwi.

    Polubienie

  7. krzysztof j1
    Sprawa Jedwabnego to wielki skandal . Zbrodni nie dokonali Polacy , bo pierwsze ekshumacje wykazały , że Żydzi zgineli od kul , a Polacy broni nie mieli , zwłoki zostały spalone przy użyciu benzyny , a wtedy był to towar reglamentowany i na pewno nie mieli go Polacy . Do lat 70 żył dowódzca odziału niemieckiego , który dokonał tej zbrodni , istnieje wywiad amerykańskiego profesora , który do niego dotarł . Potwierdził on że Polacy zostali zmuszeni do pomocy pod grożbą śmierci. W Jedwabnym Żydów nie kochano , bo to milicja żydowska przeprowadzała, deportacje do Rosji , a potem to Żydzi rozgrabili pozostawione domy. Więc nawet jak by któryś Polak pomagał Niemcom to niestety ludzie są tylko ludżmi i nikt nie może powiedzieć jak by się zachował po stracie najbliższych.

    maja
    Powszechna praktyka okupanta niemieckiego to silowe zganianie bezbronnych Polakow na place gdzie niemcy dokonywali egzekucji ,a robili to po to by zastraszyc ludnosc cywilna i odwiesc ja od oporu !.

    ciągły kryzys elit
    Jedwabne zawsze będzie plamą na obrazie dokonań Lecha Kaczyńskiego.

    as
    Czyli efekt bumeranga. Lech Kaczyński jako minister sprawiedliwości zablokował ekshumacje w Jedwabnem. A 10 lat później jego wrogowie zakazali otwierania trumien smoleńskich. Historia kołem się toczy

    maja
    sp L Kaczynski jako Minister Sprawiedliwosci butnie gwalcac obowiazujace prawo i procedury dochodzeniowe przerwal ekshumacje Zydow w Jedwabnym- sledztwo smolenskie to gwalt na prawie i procedurach

    https://wpolityce.pl/historia/355225-ipn-przesluchal-swiadka-zbrodni-w-jedwabnem-w-przyszlym-tygodniu-instytut-zdecyduje-co-ze-sledztwem-umorzonym-w-2003-r

    IPN przesłuchał świadka zbrodni w Jedwabnem. W przyszłym tygodniu Instytut zdecyduje, co ze śledztwem umorzonym w 2003 r.

    opublikowano: 6 godzin temu · aktualizacja: 6 godzin temu


    Obchody 76. Rocznicy zbrodni w Jedwabnem, 10 lipca 2017 r. / autor: bialystok.ipn.gov.pl/wPolityce.pl

    Prokurator IPN przesłuchał kobietę, która – według wnioskującej o to osoby – miała być naocznym świadkiem mordu Żydów w Jedwabnem w lipcu 1941 roku. Treści zeznań Instytut nie ujawnia. Najwcześniej w przyszłym tygodniu zdecyduje, co ze śledztwem umorzonym w 2003 roku.

    Poinformował o tym PAP we wtorek prok. Dariusz Olszewski z pionu śledczego IPN w Białymstoku. To tam było prowadzone śledztwo dotyczące wydarzeń w Jedwabnem.

    O przesłuchanie świadka, kobiety która ma obecnie blisko 90 lat, wnioskowała osoba prywatna, która domaga się też wznowienia postępowania i – jak napisała w udostępnionym mediom wniosku do IPN – „dokończenia przerwanej w 2001r. ekshumacji szczątków zamordowanych Żydów znajdujących się w stodole w Jedwabnem”.

    Prok. Olszewski powiedział PAP, że do przesłuchania doszło w miniony poniedziałek, w miejscu zamieszkania świadka.

    Został przesłuchany świadek, wskazany we wniosku o podjęcie śledztwa w sprawie Jedwabnego. Nie wypowiadam się ani co do treści (złożonych zeznań – PAP), ani co do daty rozpatrzenia wniosku o podjęcie tego śledztwa

    — dodał.

    Dodał jedynie, że najwcześniej decyzja dotycząca wniosku o podjęcie śledztwa, będzie podjęta w przyszłym tygodniu.

    Już wcześniej IPN informował, że przesłuchanie wskazanej we wniosku kobiety zostanie przeprowadzone w trybie art. 327 par. 3 Kodeksu postępowania karnego, czyli bez wydawania postanowienia o podjęciu umorzonego śledztwa na nowo.

    W takim trybie kodeksowym (czyli bez wznawiania postępowania) w sprawie dotyczącej Jedwabnego wykonywano już w przeszłości niezbędne działania, w tym przesłuchiwano zgłaszających się świadków.

    Według dotychczasowych ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość – kobiety, mężczyźni i dzieci – została spalona żywcem w stodole.

    W ocenie IPN, zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale – jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku – jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

    Śledztwo IPN umorzył w 2003r. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych, niż osądzone za to już po II wojnie światowej.

    ems/PAP

    dziobal@dziobal
    Czas na wyjaśnienie mordu w Jedwabnem i należny pochówek ofiar. Tego oczekują Polacy.

    madziar@madziar
    dziobal , Jedwabne już dawno zostało wyjaśnione!! . Żydów w Jedwabnem wymordowali Niemcy z pomocą paru „Polaków ” ( chuliganów ) takich jak niejaki Martin Karolak samozwańczy burmistrz Jedwabnego i volksdeutsch ze Sląska . Powyższe ustalenia rzeczywistości poczynił nie kto inny jeno żydowski historyk Szymon Danter w oparciu o zeznania niejakiego Waldemara Maćpałowskiego vel Macholla ( Żyda ) składne przez niego w polskim więzieniu w latach 1945-1948, w którym przebywał skazany na karę śmierci za pełnienie przez niego funkcji szefa placówki gestapo w Białymstoku odpowiedzialnego za likwidację na tym terenie Żydów i polskiego podziemia. Od tego Żyda Macholla uhonorowanego przez Himmlera tą funkcją pochodzi również informacja od tajnym spotkaniu Himmlera z Berią w puszczy Romnickiej na początku lutego 1940 r.

    madziar@madziar
    Hucpiarz niejaki Ignatiew czyli prokurator , który umorzył śledztwo a we wnioskach z umorzonego śledztwa zawarł stwierdzenie , ze zbrodni w sensie stricto dokonali Polacy a Niemcy to jeno w sensie largo. To typowe brednie gimnazjalisty , albowiem nie znalazł on wystarczających dowodów na udział w mordzie innych osób w mordzie od tych osądzonych już w 1949 r. Wyjaśniam zatem , ze w 1949 r. oskarżono 22 Polaków w tym dwóch za bezpośredni udział w mordzie czyli niejakiego Martina Karolaka obywatela III Rzeszy agenta Abwehry skazano zaocznie na karę śmierci oraz volksdeutscha ze Śląska Józefa Sobutę na karę śmierci ułaskawionego od kary śmierci przez Bieruta , pozostałych 10 skazano za tzw. sprawstwo pomocnicze , czyli doprowadzanie Żydów na rynek w Jedwabnem pod niemieckim terrorem , których to Żydów ( ca- 40 – 50 rozstrzelali , 150-250 spalili)Niemcy wymordowali w stodole.

    Tivo
    Niemcy zgonili miejscową i zamiejscową ludność by brali udział w mordowaniu Żydów ! Przecież jest wiele świadectw . Jedwabne było wtedy pod okupacją niemiecką po wcześniejszej okupacji sowieckiej !

    Polubienie

  8. DRES
    No i PiS pokazał prawdziwa twarz. Twarz marionetek sterowanych z Izraela i USA. Ja juz tym przebierancom dziekuje. Sa prawdziwi patrioci i prawicowcy. PiS jest koncesjonowaną pseudoprawicą.

    jak??
    Ciekawe, tyle filmów o tym, że było inaczej, a tu IPN niespodzianka. Ma ktoś jeszcze jaja żeby pogrzebać, w tym bagnie? Jak nie PIS , to kto?

    jacekzlublina
    haniebna kapitulacja „dobrej zmiany”

    er
    Ziobro nie umie rządzić,jego tzw. prokuratorzy, to amatorzy – przerwali ekshumację !!! Na Zachodzie w Anglii,Rosji,USA, to podstawa dochodzenia… won z wschodnią ciemnotą tfuuu

    V
    No I mamy! Z zalozenia to Polacy winnini! Co za…..

    as
    Polska pod żydowskim protektoratem Kornhauserów jest.

    Jak nie ma jak jest
    Naoczny świadek https://www.youtube.com/watch?v=sajQZyiGP7Y No ale to było oczywiste od początku że nie będzie wznowione.

    zniesmaczony bardzo
    I rozumiem, że kłamstwa Grossa, deklaracje Kwaśniewskiego i Komorowskiego są na wierzchu. Co się stało z Polską? Już tak was ubezwłasnowolnili? Straszne. Kaczyński to jest wstyd i hańba. Wal się

    Ryszard58
    Sprawa zamordowania księdza Popiełuszki i ekshumacja w Jedwabnem zamiecione pod dywan , jak wszystkie trudne i istotne dla Polaków śledztwa. IPN kogo się jeszcze boicie ??

    UrTur
    A te blisko 50 łusek od Mausera znalezione wśród szczątków? IPN jest niewiarygodny. Rządzą tam też beznapletkowi?

    ffolkes
    Śp. Lech Kaczyński zdecydował, jako minister sprawiedliwości w rządzie AWS, o wstrzymaniu ekshumacji w Jedwabnem, a dzisiejsza decyzja IPN jest tylko podtrzymaniem tego kierunku działań. Tchórze.

    Kosma
    Wystarczającym powodem do natychmiastowego wznowienia śledztwa była niezgodna z polskim prawem decyzja o wstrzymaniu ekshumacji. I Żydom i Niemcom kłamstwo jedwabneńskie jest bardzo na rękę.

    Jagoda
    Tak panstwo polskie dba o „wlasciwy” wizerunek Polski w swiecie a ta firma to sztuczny twor gdzie jest tylko to co ma byc i robi tylko to co jej wskaza ze ma robic. Nadal kolonia tylko czyja teraz?

    Stary Warszawiak
    Nadal żydowskie interesy w Polsce i plucie na Polaków są najważniejsze. IPN to skrót Izraelskie Prawa Najważniejsze

    to_ja
    I co powiecie PiSobetoniaki? Kaczor dogadał się z żydostwem… Jeden i drugi.

    to_ja
    Teraz wiadomo dlaczego się spotkali http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kaczynski-spotkal-sie-z-przedstawicielami-srodowisk-zydowskich,764986.html

    https://wpolityce.pl/historia/356330-sledztwo-ws-zbrodni-w-jedwabnem-nie-bedzie-wznowione-ipn-nie-ma-nowych-okolicznosci-ktore-uzasadnialyby-podjecie-sprawy

    Śledztwo ws. zbrodni w Jedwabnem nie będzie wznowione. IPN: Nie ma nowych okoliczności, które uzasadniałyby podjęcie sprawy

    opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu


    Obchody 76. rocznicy zbrodni w Jedwabnem / autor: bialystok.ipn.gov.pl

    Nie ma nowych okoliczności, które uzasadniałyby podjęcie na nowo i kontynuowanie śledztwa ws. mordu Żydów w Jedwabnem w lipcu 1941 roku

    — poinformował we wtorkowym komunikacie IPN.

    To decyzja po przesłuchaniu nowego, wskazanego Instytutowi, świadka.

    90-letnia mieszkanka Orzysza (Warmińsko-Mazurskie) została przesłuchana przed tygodniem, w jej miejscu zamieszkania.

    O przesłuchanie wnioskowała osoba prywatna, która domagała się też wznowienia postępowania (prawomocnie umorzonego w 2003 roku – PAP) i – jak napisała w udostępnionym mediom wniosku do IPN – „dokończenia przerwanej w 2001 r. ekshumacji szczątków zamordowanych Żydów znajdujących się w stodole w Jedwabnem”.

    W toku przesłuchania świadek nie podał jednak ani nowych, nieznanych dotychczas okoliczności dotyczących przebiegu wydarzeń z 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem, ani na temat jego sprawców

    — poinformował IPN w wydanym we wtorek komunikacie, z powołaniem się na prok. Janusza Romańczuka, szefa pionu śledczego białostockiego oddziału Instytutu.

    To tam prowadzone było śledztwo w sprawie zbrodni w Jedwabnem.

    Jak poinformował prokurator Romańczuk, „przesłuchanie nie doprowadziło zatem do ujawnienia okoliczności uzasadniających podjęcie na nowo i kontynuowanie prawomocnie umorzonego śledztwa”.

    Już wcześniej IPN informował, że przesłuchanie wskazanego świadka będzie przeprowadzone w trybie art. 327 par. 3 Kodeksu postępowania karnego. Mówi on o tym, iż przed wydaniem postanowienia o podjęciu lub wznowieniu (postępowania), prokurator może wykonać osobiście lub zlecić policji dokonanie niezbędnych czynności dowodowych „w celu sprawdzenia okoliczności uzasadniających wydanie postanowienia”.

    CZYTAJ DALEJIPN przesłuchał świadka zbrodni w Jedwabnem. W przyszłym tygodniu Instytut zdecyduje, co ze śledztwem umorzonym w 2003 r.

    W takim trybie kodeksowym (czyli bez wznawiania postępowania) w sprawie dotyczącej Jedwabnego wykonywano już w przeszłości niezbędne działania, w tym przesłuchiwano zgłaszających się świadków.

    Według dotychczasowych ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość – kobiety, mężczyźni i dzieci – została spalona żywcem w stodole.

    W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale – jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku – jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

    Śledztwo IPN umorzył w 2003 r. Uzasadnił wówczas, że nie udało się znaleźć wystarczających dowodów na udział osób innych, niż osądzone za to już po II wojnie światowej.

    Robert Fiłończuk (PAP)/ems

    szbaby piszą nową historię
    No jak to? gdyby zbadali, okazałoby się, że to szwaby sa winne w Jedwabnem. Żydzi nie pozwolą, aby szwabów obciążać tą zbrodnią. Polak jest biedny, słaby, nie liczący się można go bić.

    lukas
    To był odwet za donosy na Polaków ruskim okupantom, którzy wywózkami załatwiali porachunki żydowskie. Żydzi, jako bezpaństwowcy szanowali tę władzę, która akurat była. Nie obowiązywał ich patriotyzm.

    cez
    A co z obowiązkiem przeprowadzenia sekcji zwłok?? 40 ludzi bez broni morduje 340 osób??

    pl
    eskimosi postawili na swoim ?!

    George
    He, he… Żydy zakazały. Wiadomo nie od dziś, że PiS chodzi na żydowskim pasku.

    to jest chore
    dlaczego umarzać? Nie wiadomo ile było ofiar, czy 1400 czy 40, więć choćby dlatego trzeba ekshumacje przeprowadzić.

    Rodak
    Śledztwo powinno być prowadzone pod kątem uistalenia prawdy o tej zbrodni, bo faktycznie zatyrzymano je w pół lub nawet ćwierć drogi do prawdy.

    finka
    Dlaczego ekshumacje przerwano, może to prawda, że były dowody mordowania przez Niemców, ale komuś zależy, zeby obciążyć Polaków.

    Duda Polin przeprasza
    Czyli nieważne że świadkowie mówią o Niemcach, ta zbrodnia ma być na konto Polaków. Ktoś dobrze zapłacił by została „ta stodoła” jako polska wina, dobrze że chociaż na „polskie obozy” nie ma zgody.

    snajper
    Winny został wskazany i żadne fakty tego nie mają prawa zmienić.

    marian
    Ale przerwane za stoltzmana ekshumacje – nie zostały wznowione? A więc ostatecznej prawdy – nie będzie – kto pali, a kto gasił stodołę? Nie mówiąc już o tym, że „zbiór zastrzeżony-dalej tajemniczy”?

    bardo
    W Tel Awiwie pogrożono paluszkiem i zaraz IPN stanął posłusznie na dwóch łapkach. Smutne, bardzo smutne. A już myślałem, że wreszcie mamy swoje niezawisłe państwo.

    Sema4
    Barbarzyństwem jest, że w Polsce, polskie władze legitymizują fałszywą wersję wydarzeń. Hańbą jest też to, że w Polsce W OGÓLE MOŻNA przerwać ekshumacje pozostawiając niezbadanym miejsce zbrodni. Nie ma też mechanizmów zaskarżenia decyzji o umorzeniu postępowania choćby było oparte o fałszywe przesłanki, a dowody – tu łuski z niemieckich pistoletów znalezione przez prof. Kolę – wskazywały na bezpośrednich wykonawców zbrodni. Działania pacyfikacyjne Einsatzgruppen Kommando są faktem i żadna najbardziej serwilistyczna wersja historycznych łgarstw tego nie zmieni.

    Pogromca Lemingów
    Nie ma żadnych dowodów, że zbrodni dokonali Polacy, choć mogli występować w charakterze mniej lub bardziej aktywnych pomocników niemieckich zbrodniarzy. Romańczuk, i wszystko jasne.

    madziar
    Co można powiedzieć o tym umorzonym śledztwie ? , ze uzasadnienie do jego umorzenia pisali jak fabularyzowany dramat książkowy, a nie jak dowody do umorzenia sprawy . Ten słowotok zamiast do dowodów sprowadzał się do :” sensu stricto Polacy sensu largo Niemcy. Ten słowotok różni niejakiego Igantiewa z IPN-u od Zydów Macholla , który zeznał w latach 1945 =1948r. ,że Żydów w Jedwabnem spalili Niemcy z pomocą paru miejscowych chuliganów i podał ilość Żydów , którzy zostali rozstrzelani przez Niemców (46) i ilu Żydów zostało przez Niemców spalonych( 250) co bardzo dobrze koresponduje z ustaleniami prof.Koli rozstrzelanych w stodole i il, oraz Żyda historyka Szymona Dantera , który znał zarówno tzw. relację Szmula Wasersztejna jak i zeznanie Mocholla i w swym opracowaniu podał ,że Żydów w Jedwabnem zabili Niemcy z pomocą paru polskich chuliganów. I tym własnie róznią się żydowscy śledczy i historycy od niejakiego Igantiewa z polskiego IPN-u. Nie od rzeczy będzie również dodać , że również sąd 2 1949 w swym uzasadnieniu wyroku stwierdził ,że Żydów spalili Niemcy

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.