528 „Dożynki”, czyli gospodarka głupki 02,.. albo… i tak jest mi już wszystko jedno…


Pieniądze, foto: pixabay.com


Właśnie wróciłem „do siebie” z nigdy nie dość długiego urlopu, który od dawna zwykłem spędzać w Ojczyźnie. Nie w „Polsce”, czy w „tym kraju”, ale w Mojej Ojczyźnie.

Było jak zwykle… i słodko i bardzo gorzko… No cóż jestem tylko takim tymczasowym obserwatorem i przywykłem już do tego, że co nie zrobiłbym, to i tak nic nie mogę zmienić… Obserwuję to i tamto, porównuję, czasem trochę sobie z tubylcami pogadam… i odjeżdżam.

Jak mogę to w Mojej Ojczyźnie staram się wydawać moje pieniądze, a nie gdzieś indziej. Pompuję w Jej „krwioobieg” tyle „krwi” ile  mogę i nigdy ani nie biorę, ani nie domagam się za to jakichś paragonów… Staram się być „pro-rynkowy” aż do bólu i wspieram drobnych polskich przedsiębiorców, jak i ja sam…

Długo można pisać, o „polskiej polityce gospodarczej„, ale po co, jak wszystko i tak jest wiadome? Dla jednych jest to „pasmo samych sukcesów”, dla innych po 25 latach mroku, to dopiero teraz zaświeciło słońce, a jeszcze dla innych… wiele musiało zmienić się, żeby wszystko pozostało po staremu… Nie chodzi mi tylko o troskę o gospodarkę, chociaż ten wpis jest poświęcony jej, a właściwie jej braku.

Nie jestem żadnym tam profesorem ekonomii, ale od tzw. 1989 r na własnej skórze „obserwuję” w jakim kierunku idą sprawy i swoje na ten temat zdanie od dawna mam, że tak powiem na niej wypalone…

Nie wierzę już w żadne „zielone światła”, ani w nic podobnego… Nasłuchałem się już tylu narzekań od prawa i lewa, że za mało, albo za dużo, że już nic nie czuję, tylko tak patrzę sobie z oddali, bo także i tu teraz „u mnie” robi się „coraz mondrzej”…

Pewno jestem bardzo niesprawiedliwy, cyniczny i zgorzkniały, a może zwyczajnie straciłem nadzieję i czekam już tylko kiedy coś większego nie pieprznie, a pierdolnie… i pozamiata równo wszystkich i wszystko… Nie napiszę celowo o co mi chodzi, bo nie chcę nawet o tym myśleć, ale sztuczne kryzysy finansowe robione przez banksterów, to przy tym pierdy małego żuczka…

Powtarzam, jestem obserwatorem i tylko obserwuję i porównuję. Wniosków z tego co piszę i tak nie wyciągnie żadnych nikt, no bo jak… Dopóki nie znudzi mi się to, to nadal będę wrzucał kamyki do mego stawu i patrzył, jak na powierzchni mętnej wody… znikają po nich niewyraźne kręgi… Plusk.


jazmig @jazmig:
Jak łatwo zauważyć, należy zakazać zatrudniania Ukraińców w Polsce.

Wzrost płacy minimalnej, podwyżki w sektorze publicznym, brak imigracji z Ukrainy. Pensje Węgrów rosną.

Wzrost płacy minimalnej, podwyżki w sektorze publicznym, brak imigracji z Ukrainy. Pensje Węgrów rosną.

27 sierpnia 2017|1 Komentarz|w Europa Środkowa, gospodarka, polityka, Polska, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Piotr Łapiński

Pomimo zbliżonego do polskiego poziomu bezrobocia, na Węgrzech wzrost płac w czerwcu wyniósł, rok do roku, po uwzględnieniu inflacji, rekordowe 12,5 proc.

Według danych opublikowanych przez węgierskie urząd statystyczny przeciętne wynagrodzenie brutto w tamtejszej gospodarce zwiększyło się w czerwcu o 14,4 proc. w ujęciu rok do roku. To już piąty miesiąc dwucyfrowego wzrostu płac na Węgrzech. Po uwzględnieniu inflacji, czerwcowy wzrost płac był rekordowy i wyniósł 12,5 proc. rok do roku.

Wzrost płac w Polsce był dużo wolniejszy. Według dostępnych obecnie danych w sektorze przedsiębiorstw, charakteryzującym się wyższą dynamiką wynagrodzeń niż w sektorze publicznym wyniósł średnio 4,8 proc. rok do roku.

CZYTAJ TAKŻE: Czechy: rząd powstrzymuje napływ tanich pracowników ze Wschodu, aby płace mogły rosnąć

Peter Virovacz, główny ekonomista ING na Węgrzech, tłumaczy, że dynamikę wzrostu płac podbiła duża podwyżka płacy minimalnej: o 15 proc. rok do roku, kiedy w Polsce minimalne ustawowe wynagrodzenie wzrosło o nieco ponad 8 proc. rok do roku. Węgierscy ekonomiści podkreślają jednak, że wzrost płacy minimalnej nad Balatonem odpowiada za mniej niż 4 punkty procentowe wzrostu.

Za wzrost płac na Węgrzech w czerwcu odpowiadają dodatkowo podwyżki wymuszone strajkami w sektorze publicznym. Jednak w samym sektorze prywatnym, którego nie objęły strajki, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 13,5 proc. rok do roku, dużo więcej niż w Polsce.

ZOBACZ WIĘCEJ: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

Dodatkową przyczynę różnic tłumaczy Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce. W komentarzu dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, że dynamiczny wzrost płac w Polsce hamują Ukraińcy: Polska gospodarka jest w takiej fazie cyklu koniunkturalnego, że należy oczekiwać przyspieszenia wzrostu płac. Ale nie spodziewam się takiej ich eksplozji jak w 2008 r., gdy rosły one w tempie kilkunastoprocentowym. To, że na Węgrzech taka dynamika wynagrodzeń jest obecnie możliwa, jest wynikiem m.in. dużych podwyżek płac w sektorze publicznym oraz płacy minimalnej. To jest splot okoliczności, który u nas nie występuje. Za to mamy specyficzny czynnik hamujący wzrost płac: imigrację z Ukrainy. To nie jest wprawdzie niewyczerpane źródło podaży pracy, ale z perspektywy Ukraińców Polska ma pewne atuty, które pozwalają przypuszczać, że ich napływ na nasz rynek pracy szybko nie ustanie. Chodzi o brak bariery językowej i bliskość.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NBP: napływ pracowników z Ukrainy hamuje wzrost wynagrodzeń w Polsce

kresy.pl / rp.pl

Czechy: rząd powstrzymuje napływ tanich pracowników ze Wschodu, aby płace mogły rosnąć

Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

NBP: napływ pracowników z Ukrainy hamuje wzrost płac w Polsce

…..


autor: freeimages.com

prawdziwek
Polska nie powtórzy tego scenariusza, bo nie po to PiSowscy łgarze sprowadzają do Polski banderowców żeby Polakom rosły zarobki.

Chwalba
Skoro tam szybko rosną pensje , to i wzrosną ceny

Ala
Bredzisz ,ze wydajnosc podniesie tobie .Zawsze znajda wymoke a to koszty ,a to ….cos .Nigdy nie zarobisz.Tak to juz jet z kapitalizmem .

Gość
Poza tym najlepiej jakbyście podnieśli płacę minimalną na 4k Euro. Wtedy to dopiero wszyscy będą happy.

Gość
Żałosne, kilkanaście procent nazywacie eksplozją? Żenada.

Chwalba
Zwykle za eksplozją zarobków idzie eksplozja cen .

Polacy
I dlatego od przyszłego roku podniesiecie nam ZUS, a żadnego podatku nie obniżycie?

https://wpolityce.pl/gospodarka/355049-eksplozja-zarobkow-na-wegrzech-polska-powtorzy-ten-scenariusz-pensje-moga-wzrosnac-nawet-o-kilkanascie-procent

Eksplozja zarobków na Węgrzech. Polska powtórzy ten scenariusz? Pensje mogą wzrosnąć nawet o kilkanaście procent

opublikowano: dzisiaj, g. 9:41 · aktualizacja: dzisiaj, g. 9:42

Czy Polskę czeka mocny wzrost zarobków? Takę eksplozję płac obserwujemy właśnie na Węgrzech – pisze „Rzeczpospolita”.

Jak podaje gazeta, statystyczny Polak i Węgier zarabiają dziś mniej więcej tyle samo, czyli około 4,2 tys. zł brutto. Jednak nad Balatonem przeciętne wynagrodzenie skoczyło o 14,4 proc, rok do roku, a w Polsce w sektorze przedsiębiorstw o 6 proc. rdr. Czy wzrost płac dojdzie wkrótce do poziomu węgierskiego? Takiego zdania są ekonomiści – wskazuje „Rz”.

Spektakularny – kilkunastoprocentowy – wzrost płac na Węgrzech to w dużej mierze skutek znaczącej podwyżki pensji minimalnej i wynagrodzeń w sektorze publicznym. Podobnie jak w Polsce, ujawniają się tam również skutki niedoboru pracowników wynikające ze starzenia się społeczeństwa.

Jako źródło możliwego przyśpieszenia we wzroście zarobków nad Wisłą wskazuje się obniżkę wieku emerytalnego, wyhamowanie napływu Ukraińców i utrzymanie szybkiego wzrostu gospodarczego.

Ekonomiści wskazują także, że żądania płacowe nad Wisłą ograniczył nieco program Rodzina 500 plus, który poprawił stan portfeli Polaków. Ale to już skonsumowany posiłek. Teraz znów apetyty rosną – zauważa „Rz”.

W Polsce może się więc powtórzyć węgierski scenariusz. Które branże będą miały szanse na przyśpieszenie? Na potężne podwyżki będą mogli liczyć zatrudnieni w przemyśle, zwłaszcza motoryzacyjnym, transporcie i logistyce, a także pracownicy niewykwalifikowani, których pobory pozostały znacząco w tyle. Wskazuje się również na możliwie odbicie się zarobków w górnictwie.

ak/tvp.info/”Rzeczpospolita”

Andrzej
a moje zarobki spadly w stosunku do 2015 roku o 10% w kurierce lekow

Pan Pancerny
Też macie się z czego cieszyć.. Wzrost zarobków powinien wynikać ze wzrostu wydajności, a nie z tego, że ktoś podwyższa płacę minimalną i brakuje rąk do pracy.

wiech_30
Wszędzie brakuje rąk do pracy ,więc jak ograniczycie pracę dla obcokrajowców to znaczy zmniejszycie też dochód firm ,PKB itp. i przez to podatki,jedno z drugim się wiąże

hura
No litości statystyczny Polak zarabia 4200 brutto szkoda , że tylko na papierze , nie chce mi się nawet pisać że ja i mój pies średnio mamy po trzy łapy

Titti
Szybszy wzrost płac niż wydajności to inflacja, czytaj katastrofa. Portal jest happy, że i u nas i na Węgrzech jest to samo. Opadają ręce z niekompetencji. Na koniec ofiarami będą zwykli ludzie.

gacaro
Próżniacze plemię źle się czuje w kraju gdzie tępi się złodziei i się przeniosło do innych krajów. Efekt wyższych zarobków po tym fakcie to naturalne zjawisko.

Janek
Jasne! Polska powtórzy ten scenariusz, ale po swojemu. Wzrosną pensje pasożytów: żydostwa, spółek państwa, urzędników, dziennikarzy, partyjniaków, gadających łbów, obcych firm – kosztem Polaków.

J.
Język węgierski w przeciwieństwie do polskiego znacznie się różni od ukraińskiego i to niewątpliwie ma istotny wpływ na poziomy płac w obu tych krajach.

ela
Pracownicy szkół i przedszkoli dalej pracuja za marne grosze. O nich nikt nie mysli. Bieda i tyle.

pracownik
Aby u nas wzrastały zarobki trzeba najpierw przestać przyjmować do pracy ukraińską tanią siłę roboczą. A na to się nie zanosi. Pracodawca zamiast podnieść pensję Polakowi woli zatrudnić Ukraińca.

maluczki
celowo organizowany napływ ukraińców na opolszczyznę celem wyparcia z niej Polaków co sią dzieje już od kilku lat z przekupnego porozumienia platformerskiego z niemcami -pilnie powstrzymać

realista
Do Węgier jeszcze nam daleko. Nie przewalutowaliśmy kredytów frankowych, nie zmieniliśmy konstytucji, wprowadzony podatek bankowy obciązył klientów banków, itd. Węgry nie sprowadzaja Ukraińców do pracy.

lewy
Jeśli Ukraińcy będą zalewać polski rynek pracy to zarobki nigdy nie wzrosną. Czesi nie wpuścili tylu Ukraińców dlatego i u nich wzrosły zarobki

krótko
Żeby szło w tym kierunku, partia w Polsce to Fidesz, a premier Orban. Na razie OSZUSTWO wyborców w sprwie kwoty wolnej od podatku. Mafijny podatek ZUS, brak możliwości bogacenia się Polaków.

lew
Język ukraiński ma tyle wspólnego z j. polskim co grecki z arabskim

inz de
Czekamy na to z cala rodzina… tym bardziej ze Makrela ogoli obywateli po wyborach (gruntowy podatek juz skoczyl)

tubka rządowa ten portalik
Podajcie jaki jest dochodowy na Węgrzech, albo co orban zrobił z opłatami za energię, z bankami, czy abonamentem telewizyjnym. Podajcie ile broni nają, Węgrzy, czy Czesi (wpisane do konstytucji)

jacek
Stek bzdur. Tylko ktoś kompletnie tępy uwierzy, że starzejące się społeczeństwo to dobrodziejstwo albo wzrost wynagrodzeń urzędników. Tekst o szybkiej gospodarce to jakaś kpina. PKB leży od 10 lat.

https://wpolityce.pl/polityka/354964-nasz-wywiad-prof-rybinski-rzad-prowadzi-twarda-polityke-gospodarcza-ktora-broni-polskie-interesy-nie-ma-taryfy-ulgowej-dla-nikogo

https://wpolityce.pl/polityka/354444-dobre-wiesci-z-gus-u-sierpien-korzystnym-czasem-dla-koniunktury-gospodarczej-w-polsce

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/355035-wspaniale-efekty-programu-rodzina-500-plus-co-trzecia-rodzina-wyszla-z-zaleglych-dlugow-lub-je-zmniejszyla

https://wpolityce.pl/gospodarka/354938-prospoleczny-charakter-budzetu-na-2018-rok-astronomiczna-kwota-na-wsparcie-polskich-rodzin

https://wpolityce.pl/polityka/355091-marszalek-senatu-o-publikacji-sieci-nie-dzialano-w-polskim-interesie-wiec-wszystkie-mozliwosci-prawne-powinny-byc-wykorzystane

https://wpolityce.pl/gospodarka/355086-nasz-wywiad-janusz-szewczak-w-tym-szalenstwie-byla-metoda-umowa-z-rosja-to-nie-jedyny-przyklad-skrajnej-rezygnacji-z-interesu-narodowego

https://wpolityce.pl/polityka/355061-pyza-i-wiklo-dla-wpolscepl-o-gazowym-walkowerze-co-takiego-wydarzylo-sie-7-maja-2009-r-gdy-do-moskwy-pojechal-waldemar-pawlak-wideo

https://wpolityce.pl/polityka/355124-morawiecki-do-macrona-przypominam-ze-w-polsce-jest-wiele-francuskich-bankow-i-sklepow-nie-stosujemy-restrykcji-przeciwko-nim

https://wpolityce.pl/polityka/355071-dr-zoltaniecki-o-nowelizacji-dyrektywy-ws-delegowania-pracownikow-tu-nie-chodzi-tylko-o-rynek-pracy-ale-to-jest-walka-o-wladze-w-europie

…..

http://wgospodarce.pl/informacje/39693-gazeta-bankowa-wojna-o-czarnoziemy-na-ukrainie

GAZETA BANKOWA: Wojna o czarnoziemy na Ukrainie

22 sierpnia 2017

Zniesienie obowiązującego na Ukrainie moratorium na obrót ziemią rolną może doprowadzić do wybuchu sięgającej i polskich granic „wojny chłopskiej”. Na prowincji pojawiły się już pierwsze jej zwiastuny – pisze Michał Kozak w „Gazecie Bankowej”

Po obaleniu Wiktora Janukowycza nad Dnieprem rozgorzała przybierająca coraz ostrzejsze formy walka o kontrolę nad największymi w Europie zasobami czarnoziemu. W rękach Ukraińców jest dziś około 11 mln ha gruntów rolnych pochodzących z zasobów zlikwidowanych kołchozów, drugie tyle znajduje się w dyspozycji państwa. Na razie jednak nie można tymi gruntami handlować. W 2002 r. wprowadzono bowiem na Ukrainie moratorium na sprzedaż ziemi rolnej – początkowo na trzy lata, potem wielokrotnie je przedłużano. W sytuacji, gdy już jedna trzecia wpływów z ukraińskiego eksportu pochodzi z produkcji rolnej, presja na zniesienie moratorium ze strony oligarchicznej ekipy jest coraz silniejsza. Rząd w Kijowie ma w tym zakresie wsparcie ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Zapisy, na mocy których Ukraina zobowiązała się do końca roku znieść ograniczenia w obrocie gruntami rolnymi znalazły się także w podpisanej wiosną nowej wersji memorandum z MFW.

W parlamencie czeka już na rozpatrzenie ustawa otwierająca rynek gruntów rolnych dla inwestorów. Projekt przygotowała grupa deputowanych prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki, związanych z ukraińskimi agroholdingami. Ta sama grupa wystąpiła także do sądu konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie konstytucyjności samego moratorium.

Zdaniem Rusłana Bortnika, politologa z Ukraińskiego Instytutu Analiz i Zarządzania Polityki otwarcie rynku ziemi to nie tyle wymóg MFW, co wyraz apetytów ludzi na szczytach władzy w Kijowie. W jego ocenie wobec oficjalnego braku zagranicznego i instytucjonalnego kapitału, grunty rolne mogą być sprzedane jedynie za ułamek wartości. Mamy dwa lata do wyborów, więc to ostatni moment żeby przejąć kluczowe aktywa w kraju i nie psuć sobie kampanii wyborczej niepopularnymi decyzjami – twierdzi Bortnik.

Z kolei w ocenie byłego ministra gospodarki Wiktora Susłowa za zniesieniem moratorium stoją interesy międzynarodowych graczy, stawiających na deindustrializację Ukrainy i przekształcenie jej w państwo rolnicze. Procesowi temu miałoby towarzyszyć przejęcie przez międzynarodowe koncerny kontroli nad zasobami ukraińskiego czarnoziemu. Zniesienie moratorium byłoby pierwszym krokiem w tym kierunku.

Z bronią w ręku w obronie ziemi

Tymczasem równolegle z przymiarkami do zniesienia moratorium na ukraińskiej prowincji trwa nielegalne przejmowanie ziemi rolnej. Według danych ogłoszonych podczas zjazdu rolników, który odbył się jesienią zeszłego roku w Kijowie, w 2016 r. liczba gospodarstw rolnych spadła w Ukrainie o ok. 6 tys., czyli niemal jedną trzecią. Jak przekonywano jest to efekt siłowych przejęć, za którymi stoją osoby ze szczytów władzy, chcące w ten sposób zdobyć kontrolę nad dochodowym sektorem rolnym.

O takich działaniach donoszono do tej pory najczęściej z położonych w stepowej części kraju obwodów kirowogradzkiego, dniepropietrowskiego i mikołajowskiego, czyli daleko od granicy z Polską. W tym roku sytuacja się zmieniła – o ataku uzbrojonej grupy na gospodarstwo rolne i poważnych starciach, po których zatrzymano 49 osób doniesiono w czerwcu z Podola położonego już znacznie bliżej polskiej granicy.

W odpowiedzi, nie mogąc doczekać się pomocy ze strony państwa, farmerzy powołują lokalne oddziały samoobrony, uzbrojone w broń palną. Formacje takie działają już w rolniczych obwodach dniepropietrowskim i kirowogradzkim. Ministerstwo spraw wewnętrznych deklaruje, że będzie zwalczać gangi zagarniające gospodarstwa rolne. W czerwcu minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow poinformował o wydaniu instrukcji dla jednostek policji, zobowiązującej do natychmiastowego i zdecydowanego reagowania na takie przypadki. Jednak jak wskazują niezależne media, za atakami na ukraińskich farmerów stoją właśnie m.in. ludzie z najbliższego otoczenia szefa MSW. (…)

Ze stepu patrzą na Polskę

Gdyby małe gospodarstwa rolne były zorganizowane na wzór polskich, były niezależne, a ludzie w nich pracujący byliby zmotywowani i nauczeni efektywnego gospodarowania, bezprawne i siłowe zagarnięcia byłyby po prostu niemożliwe – ocenia Wiaczesław Gorobec, jeden z liderów ruchu wiejskiego z obwodu dniepropietrowskiego na wschodzie Ukrainy. Przekonuje, że zgoda na swobodny obrót gruntami rolnymi tylko pogłębi zapaść ukraińskiej wsi, prowadząc do koncentracji ziemi w rękach nielicznych właścicieli i utraty źródła utrzymania przez setki tysięcy mieszkańców wsi. Farmerzy zrzeszeni w Ogólnoukraińskiej Radzie Rolnej przekonują, że najpierw trzeba opracować szczegółowe zasady obrotu podobne jak w Polsce – prawo kupna ziemi powinny mieć osoby bezpośrednio pracujące na roli albo należące do Ukraińców osoby prawne działające bezpośrednio na gruntach w tej jednostce podziału administracyjnego, w której jest ona sprzedawana. (…)

Michał Kozak

Moki
Podole to Polska,

Gość
Może czas wykupić polskie ziemie na polskich Kresach?

Kill Bill
Gdzie news o sukcesie Autosana i pisiewiczów z Polskiej Grupy Zbrojeniowej? 30 milionów kosztowała nas Dobra zmiana w tej sprawie…

.
W Zachodniej UE rozwoj automatyzacji zastapiono wieka migracja i zniszczono konkurencyjnosc przemyslu UE przy okazji wywolujac niby eksport i emigracje sredniego personelu zarzadzania

.
Komuna tak nazywala Wielka Migracje ludnosci w USA – teraz wiki splyca temat do spraw rasizmu, problemow rolnych – najlepsza metoda bylo to co zwalczal Lepper – drobne zadluzenie i brak zbytu a cale okolice tracily ziemie w sumie nikomu niepotrzebna. Przy okazji powodzi probowano takie masowe wywlaszczenia po zmianie przepisow niby w ochronie przed powodziami. Podobnie budowa blokowisk zamiast domkow miala za cel odizolowanie ludzi od wlasnych spolecznosci i majatkow, ale spowodowala wielkie obciazenie energetyki i wylaczenia – to chyba nas uratowalo przed tym niby rozwojem przemyslu.

.
Sama wartosc ziemi i produkcji rolnej bylaby wyzsza, gdyby zadbano o ludnosc – tu chodzi o wywolanie Wielkiej Migracji – to dopiero daje zyski na wiele dekad! Zyski nie powstana na UK lecz w miejscu docelowym migracji.

.
To zjawisko przejmowania wielkich zasobow ziemi po „sowieckich” panstwowych gospodarstwach, jest chyba najsilniejsze w b DDR – wywoluje dramatyczna migracje, upadek drobnego przemyslu, mniejszych miejscowosci i ciagnie za soba wyprzedaz nawet zasobow kopalnych. Na UK chodzi chyba o powtorzenie tego zjawiska – utworzenie tego ciagu wyprzedazy i wykorzystania wrecz niewolniczego ludnosci – to tlumaczy zamach Smolenski

Gość
To zjawisko ma tradycyjna nazwe Wielka Migracja : https://pl.m.wikipedia.org/wiki/WielkamigracjaAfroamerykan%C3%B3wwStanach_Zjednoczonych

Gość z za Odry
a mialo byc sprawiedliwie. Bo janukowicz byl wszystkiemu winien-podobno! Tak nawet u na nas wszyscy pisali i mowili! a jest inaczej.

Gość
Ukraino nie daj się MFW. Oni na te czarnoziemy już dawno mają chrapkę. Jeśli ktoś nie wie po co te wszystkie zmiany polityczne w różnych krajach to moze teraz w końcu zrozumie, że tylko i wyłącznie dla kasy!

wars
jeżeli Ukraińcy nie obronią własności ziemi to nie obronią też swojego państwa, ukraść będą chcieli wszyscy złodzieje wewnętrzni i zewnętrzni,

Bogata prowincja
Latyfundia to początek biedy i radykalizm zbiedniałych ludzi. Bogata wieś to bogate miasteczka. Na Ukrainie dojdzie do kolejnych zamieszek, kiedy mafia władz przejmie ziemię a później sprzeda to korporacjom. W Polsce. Brak pracy na wsi to nie tylko bieda, ale niszczenie narodu co pokazuje doświadczenie z okresu komuny. Tam gdzie wieś utrzymała ziemię (część Polski i innych demoludów) tam było ciężko władzy kontrolować, i większa była niezależność w życiu i mentalności.

Gość
A nam wmawiają, że Ukraina broni Europy.

…..


autor: PAP/Darek Delmanowicz

https://wpolityce.pl/polityka/355024-w-calym-kraju-odbyly-sie-dozynki-zdjecia-abp-hoser-mentalnosc-naszego-spoleczenstwa-uksztaltowal-etos-rolnika

opublikowano: wczoraj

W całym kraju odbyły się dożynki. [ZDJĘCIA] Abp Hoser: „Mentalność naszego społeczeństwa ukształtował etos rolnika”

W wielu miejscach kraju odbyły się dożynki. Jest to ważne wydarzenie, wieńczące ogromny trud pracy włożony przez polskich rolników podczas ostatnich żniw. To szczególne święto, mające swój rodowód jeszcze w czasach średniowiecznych, jest podziękowaniem za tegoroczne zbiory, jak i prośbą o pomyślność w przyszłym.

Mentalność naszego społeczeństwa ukształtował etos rolnika. Polskiemu rolnikowi należy się szacunek. Dzięki jego miłości do ziemi i poczuciu wolności przetrwaliśmy czasy komunizmu

— powiedział abp Henryk Hoser w czasie diecezjalno-gminnych dożynek, które w tym roku odbyły się w Wołominie.

W homilii bp warszawsko-praski podkreślił piękno polskiej ziemi oraz znaczenie pracy na roli nazywając rolników twórcami naszej narodowej tożsamości.

Rolnik, który kocha własna ziemię, który ją doskonale zna to nie to samo, co robotnik rolny. Rolnik był człowiekiem mającym poczucie swoje wolności i niezależności. Trafnie ukazuje to jedno z naszych powiedzeń: „Rolnik na zagrodzie równy Wojewodzie”. Można powiedzieć, że myśmy wszyscy wyrośli z doświadczeń rolnika. Jego etos ukształtował mentalność i formę polskiego społeczeństwa, któremu tak bliskie jest poczucie wolności i suwerenności. To nas również uratowało w czasie komunizmu

— powiedział abp Hoser.

Zwrócił uwagę, za wschodnią granicą, na Ukrainie rolników wyniszczono głodem w latach 30. ub. wieku. Następnie wtrącano ich do gułagów, nazywając „kułakami”, ponieważ przeciwstawiali się wywłaszczeniu, czyli pozbawieniu ich własnej, umiłowanej ziemi. W konsekwencji dziś, nawet jeśli już ją otrzymują, nikomu nie chce się na niej pracować. Na szczęście w Polsce ponad 80 proc. ziemi pozostała w rękach rolników. W związku z tym nie powinno nikogo dziwić tak silne wśród Polaków przywiązanie do wolności oraz poczucie własnej godności i niezależności – mówił abp Hoser.

Nawiązując do ostatniej afery z związanej ze skażeniem jajek przestrzegł on przed polityką skoncentrowaną na doraźnym zysku.

Pod wpływem żądzy wzbogacenia się za wszelką cenę coraz częściej uprawy przemysłowe produkują płodów rolnych złej jakości. Tymczasem my, Polacy mamy ogromną szansę produkowania żywności ekologicznej, ponieważ nasz ziemi nie jest tak skażona jak w innych krajach Europy Zachodniej

-– zwrócił uwagę duchowny.

Niech więc troska z zdrową żywność będzie naszym wspólnym dziełem, naszym wspólnym interesem

— zaapelował abp Hoser.

Przestrzegł również przed degradacją środowiska naturalnego, zwracając uwagę na ścisły związek człowieka z przyrodą.

Nie wolno nam niszczyć natury, ona nie znosi gwałtu. W przeciwnym wypadku obróci się przeciwko nam samym i poniesiemy tego konsekwencje

-– mówił arcybiskup. Zwrócił uwagę, że jakość środowiska przyrodniczego ma ogromny wpływ na życie psychiczne i duchowe.

Zachęcił też młode pokolenie do kultywowania tradycji umiłowania ziemi i pracy na niej wzorem rodziców i dziadków.

W programie dożynek znalazł się występ Kapeli Ludowej Mazowszanie, Ludowego Zespołu Artystycznego PROMINI oraz Kabaretu Czwarta Fala.

wwr, PAP, KAI

tylko PIS
Polska wstaje z kolan.

Hutu
Rwandyjczycy też chcieli być rolnikami…..

adam66
Zapomniana obecnie przemilczana ,,sielankowa” sanacyjna historia http://www.mysl-polska.pl/1327 Warto pamiętać! w obliczu współczesnych zagrożeń https://www.youtube.com/watch?v=6FWFCPLqq2w

x
Hoser chłopski synek i „intelektualista” – albo bredzi o rolnikach na zagrodzie równych wojewodzie albo o roli stresu w zachodzeniu w ciąże podczas gwałtu… ŻENADA !

Chłopisko w sukience!
Coo? „Mentalność naszego społeczeństwa ukształtował etos rolnika? No to chyba ten chłop w innym społeczeństwie niż nasze się wyhodował. I niech wciska kit do muru a nie nam.

Ocenzurowany na niezalezna
„no tak „polska arystokracja biskupia, wywodząca się w większości z pastuszków” -z zydow- raczej; prawdy nam potrzeba

Ocenzurowany na niezalezna
” „Rolnik na zagrodzie równy Wojewodzie””-Szlachcic na zagrodzie…. – bylo

no tak
polska arystokracja biskupia, wywodząca się w większości z pastuszków … chłopskie syny wiedzą, co jest solą w tym fachu- posłuszeństwo, molestowanie dzieci i kasiora..

yes
Chłop może ze wsi wyjdzie , ale wieś z chłopa nigdy.

qedek
to widać słychać i czuć

kkkk
ziemia rolna byla jedynym zrodlem utrzymania wielodzietnych rodzin a nie etosem patriotyzmu , teraz etosem sa sowite doplaty unijne dla dobrze zorientowanych ile i za co , na polach orzechy rosno

Fakty (i nic poza tym)
Skąd ci kościelni wytrzasnęli te cyrkowe przebrania? O ile mnie pamięć nie myli, wasz Jezus był przeciwny przepychowi.

Gośc
Mentalność naszego społeczeństwa w znacznej części ukształtował KOMUNIZM. Polecam wykłady Krzysztofa Karonia.

adam
Tak macie rację. Proszę o podanie ile zboża dzielni rolnicy i Rząd , spalili w piecach EC i domach w ciągu 5 lat. Za masło 8 zł .wieczne potępienie.

https://wpolityce.pl/kosciol/355042-mentalnosc-naszego-spoleczenstwa-uksztaltowal-etos-rolnika-podkreslil-abp-henryk-hoser-w-czasie-uroczystosci-dozynkowych

21 thoughts on “528 „Dożynki”, czyli gospodarka głupki 02,.. albo… i tak jest mi już wszystko jedno…

  1. niepatriota
    Dla mnie istotne jest ile ten gaz będzie mnie kosztował. A to czy jest on ruski, amerykański czy arabski to jest mi wszystko jedno.

    https://wpolityce.pl/polityka/355151-nasz-wywiad-mateusz-morawiecki-dzis-po-raz-pierwszy-mozemy-myslec-o-niezaleznosci-i-suwerennosci-gazowej

    NASZ WYWIAD. Mateusz Morawiecki: „Dziś po raz pierwszy możemy myśleć o niezależności i suwerenności gazowej”

    opublikowano: wczoraj · aktualizacja: 8 godzin temu


    autor: Fratria

    Byłem zbulwersowany tym, że zamiast prowadzić do działań, które mogą wzmocnić suwerenność Polski w zakresie dostaw gazu, próbowano przedłużyć umowę z Gazpromem na 20 lat

    — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju.

    wPolityce.pl: Zapewniał pan uszczelnienie podatku VAT. Czy wyższe wpływy utrzymają się do końca roku?

    Mateusz Morawiecki: Jest duża szansa, że już w tym roku efekty uszczelnienia podatkowe przekroczą 20 mld zł, ponieważ wdrażamy coraz więcej rozwiązań opartych o modele informatyczne, prowadzimy coraz bardziej zaawansowane analizy i usprawniamy kontrole. Dziś przyjąłem meldunki w Rzeplinie i w Świecku od szefów placówek celno-skarbowych. Uzgodniliśmy intensywny plan działań na najbliższe miesiące. I chcę zapewnić – uczciwi przedsiębiorcy mogą spać spokojnie, bać się powinni przestępcy.

    Czy w budżecie będą zabezpieczone pieniądze na podwyżki dla mundurowych i nauczycieli?

    Są w budżecie zabezpieczone środki na podwyżki. Już teraz, w projekcie budżetu, który przekazujemy do Rady Dialogu Społecznego podwyżki znajdują się w takim kształcie, jaki przewiduje program modernizacji służb mundurowych. Nauczyciele natomiast otrzymają podwyżki w trzech kolejnych latach: w 2018, 2019 i 2020 roku.

    A co z kwotą wolną od podatku? Będzie wyższa?

    W 2018 roku zamierzamy podnieść z 6,6 do 8 tys. zł próg kwoty wolnej od podatku. Tym samym wypełnimy nasze kolejne zobowiązanie wyborcze. Chcemy też przesunąć próg stopniowego zmniejszania kwoty wolnej z 11 do 13 tys. zł rocznie. Tu trwają jeszcze konsultacje, będziemy to uzgadniać, bo każde 1000 zł kwoty wolnej od podatku więcej kosztuje budżet od 300 do 400 mln zł. Dodatkowe środki na powyższe cele uzyskujemy z uszczelnienia podatku CIT i VAT, bo w PIT odzwierciedli się to ujemnie. Wspomniane zmiany będą dotyczyły kolejnych kilku milionów osób. Dzisiaj to 3 mln osób, a po podniesieniu, w zależności od kwoty wolnej, będzie to 5-6 mln Polaków.

    A jak będzie wyglądało uszczelnienie CIT-u?

    Prowadzę intensywne rozmowy w Brukseli z Komisją Europejską i Paryżu z OECD o walce z rajami podatkowymi. Rozmawiamy o wymianie informacji pomiędzy poszczególnymi krajami, o wspólnej bazie podatkowej pomiędzy poszczególnymi krajami i o unikaniu cen transferowych. Budujemy cały departament cen transferowych po to, żeby mieć do dyspozycji jak najlepsze narzędzia analityczne i rozpoznawać jakiego typu pozycje kosztowe wymykają nam się spod kontroli. Oprócz tego, jest teraz w konsultacjach społecznych ustawa o CIT, która ma przynieść do budżetu dodatkowo ponad 1,5 mld zł w przyszłym roku, jeśli uda nam się ją przeprowadzić przez parlament. Jednym z jej elementów jest – wzorem np. państw skandynawskich – publikowanie listy 4,5 tys. firm osiągających w kraju największe przychody. Każdy będzie mógł wówczas sam ocenić, która firma płaci podatki uczciwie, a która stosuje różnego rodzaju optymalizacyjne „hokus-pokus”.

    Jak komentuje pan doniesienia tygodnika „Sieci” o fatalnej dla interesów państwa Polskiego współpracy strony polskiej z Gazpromem w 2009 r.?

    Czytałem tekst i zgadzam się z pani oceną. Już wtedy byłem zbulwersowany tym, że zamiast prowadzić do działań, które mogą wzmocnić suwerenność Polski w zakresie dostaw gazu, próbowano przedłużyć umowę na 20 lat. Zdecydowane działania prezydenta Lecha Kaczyńskiego i opozycyjnej wówczas partii PiS doprowadziły do tego, że nie podpisano tej umowy. I dziś po raz pierwszy możemy myśleć o niezależności i suwerenności gazowej. Jest bardzo dużo szansa, że za pięć lat, dzięki kilku dużym projektom i inwestycjom infrastrukturalnym, Polska będzie w pełni niezależna od dostaw rosyjskiego gazu. To będzie historyczna chwila.

    Jak odbierać słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona o dumpingu socjalnym stostowanym przez polski rząd wobec polskich przewoźników?

    Wątpię, żeby Emmanuel Macron tak wyobrażał sobie pierwsze miesiące swojej prezydentury. I powiem tak – jeśli prezydent nazywa tego typu działania dumpingiem cenowym to chciałem przypomnieć, że to po prostu swoboda świadczenia usług. To jedna z zasad, która wraz z przyjęciem traktatu akcesyjnego do Unii Europejskiej stał się prawem również polskich przedsiębiorców. I my domagamy się respektowania tego prawa. Jednocześnie przypominamy, że poprzez respektowanie swobody przepływu kapitału mamy dziś na ulicach polskich miast bardzo wiele francuskich banków i supermarketów.

    To działania Francuzów są dumpingiem?

    Moglibyśmy nazywać to dumpingiem korporacyjnym, bo te instytucje płacą bardzo niskie podatki u nas, a jednocześnie korzystają z ogromnej przewagi w modelach operacyjnych, dystrybucji. Inne instytucje zachodnie z przewagi kapitałowej i technologicznej. My musieliśmy respektować to prawo. Stawiam tu znak zapytania, czy jeśli ktoś dumpingiem socjalnym nazywa nasze konkurencyjne firmy logistyczne, transportowe, budowlane, czy inne świadczące usługi, to my wskazujemy tu na zupełnie nieuprawnione przypadki unikania płacenia podatków przez francuskie firmy. To tax dumping i dumping korporacyjny. Stoimy na stanowisku, że swoboda świadczenia usług powinna być poszerzona, a nie zawężana, jak tego chcą Francuzi.

    Rozmawiała Edyta Hołdyńska


    W nowym numerze „Sieci”: Gazowy Walkower. Odsłaniamy kulisy podpisania w 2010 r. skrajnie niekorzystnej dla Polski umowy gazowej. To trzeba przeczytać!

    https://wpolityce.pl/polityka/354981-gazowy-walkower-sieci-o-kulisach-kontraktow-z-moskwa-rzad-po-psl-ukryl-te-dokumenty-przed-opinia-publiczna

    Polubienie

    • http://kresy.pl/wydarzenia/tyszka-k15-dla-kresow-pl-jp-morgan-polsce-kolejne-przywileje-dla-miedzynarodowej-korporacji/


      Stanisław Tyszka. Fot. facebook.com

      TYSZKA (K’15) DLA KRESÓW.PL: JP MORGAN W POLSCE? KOLEJNE PRZYWILEJE DLA MIĘDZYNARODOWEJ KORPORACJI

      2 września 2017|0 Komentarze|w gospodarka, polityka, Polska, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

      Minister Morawiecki nie jest w stanie zrozumieć, że to małe i średnie przedsiębiorstwa utrzymują rząd, a nie zagraniczne korporacje – mówi Kresom.pl wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (K’15), komentując entuzjazm wicepremiera Morawieckiego ze ściągania banku JP Morgan do Polski.

      Jak informowaliśmy wcześniej, największy amerykański bank, JP Morgan Chase, otworzy w Polsce jedną ze swoich głównych siedzib. Poinformował wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, podczas swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Jednym z jej głównych punktów był o spotkanie z kierownictwem JP Morgan Chase w Nowym Jorku.

      – Na 99,9% mamy bardzo dobre informacje bo jeden z największych banków chce jedną z trzech czy czterech głównych siedzib ulokować w Polsce – powiedział wicepremier dziennikarzom. Według Morawieckiego, oznacza to tysiące nowych miejsc pracy w Polsce.

      Czytaj więcej: Amerykański bank JP Morgan otworzy siedzibę w Polsce

      W rozmowie z Kresami.pl działania wicepremiera Morawieckiego skomentował wicemarszałek Sejmu z ramienia Kukiz’15, Stanisław Tyszka.

      – Dostrzegam bardzo wyraźny trend w polityce gospodarczej wicepremiera Morawieckiego polegający na tym, że kolejne przywileje podatkowe przyznawane są międzynarodowym korporacjom – powiedział Tyszka.

      – Stanowisko Kukiz’15 jest takie: polski rząd powinien się skupić przede wszystkim na ulżeniu polskim małym i średnim przedsiębiorcom. Należy dokonać głębokiej deregulacji, zdjąć z małych i średnich przedsiębiorców bardzo dużą ilości niepotrzebnych obowiązków, radykalnego obniżenia i uproszczenia podatków –podkreślił polityk K’15.

      Wicepremier skapitulował przed prezes ZUS

      Tyszka zwraca uwagę, że minister Morawiecki pracował tymczasem tylko nad jedną, sensowną rzeczą: nad wprowadzeniem niższych stawek ZUS. – W tym momencie Polacy wolą zakładać firmy np. w Wielkiej Brytanii, bo płacą tam 60 zł składek miesięcznie. A w Polsce po okresach przejściowych płacą prawie 1,2 tys. zł. Planowane było wprowadzenie składki ZUS wzrastającej, od bardzo małych dla najmniejszych przedsiębiorców.

      – Jednak Morawiecki uległ prezes ZUS, która powiedziała, że nie jest w stanie wprowadzić od przyszłego roku takiego systemu. Dlatego, że system informatyczny ZUSu temu nie podoła. Wówczas jako K’15 wystąpiliśmy do premier Szydło z wnioskiem o zdymisjonowanie prezes ZUS, bo na ten system informatyczny wyłożyliśmy już miliardy złotych – stwierdził wicemarszałek. – To nieakceptowalne, że po blisko dwóch latach rządów PiS, taka oczekiwana przez wszystkich małych przedsiębiorców redukcja tych składek nie może nastąpić od 2018 roku.

      – To na tym powinien się skoncentrować minister Morawiecki, a nie na ściąganiu do Polski korporacji, którym kosztem reszty polskich podatników daje olbrzymie ulgi podatkowe. Wiemy przecież, jak było wcześniej np. w przypadku Mercedesa.

      Czytaj więcej: Tyszka pyta Morawieckiego, co rząd zaoferował niemieckiemu koncernowi

      Czego nie rozumie Morawiecki

      Tyszka zaznacza, że szczegóły porozumienia z JP Morgan Chase nie są obecnie znane. – Natomiast oczekuję odpowiedzi, jakie zachęty będą przedstawione JP Morgan, dlatego, że te miejsca pracy to obecnie coś porównywalnego obecnie do marzeń wicepremiera o milionie samochodów elektrycznych. Nie tędy droga! – mówi polityk. – Polscy przedsiębiorcy oczekują na głęboką, systemową deregulację. Tymczasem Sejm cały czas przyjmuje setki, tysiące przepisów, które nakładają kolejne obowiązki na tych przedsiębiorców, którzy utrzymują rząd.

      – Pan minister Morawiecki nie jest w stanie zrozumieć jednego – że to małe i średnie przedsiębiorstwa utrzymują rząd, a nie zagraniczne korporacje – podkreślił.

      Kresy.pl

      Polubienie

  2. MOLAS
    kto się odwazy i powiesi Pawlaka i Tuska (podpisali umowę gazową z SSoweitami) – to dlatego dzieci Tuska I pawlaka mają luksusowe lokale ioraz interesy. bydło lubi pieniądze. człowiek? zbyt dumne

    vh
    Geotermia… czy doczekam sie rzadu ktory bedzie chcial zainwestowac w geotermie i udostepnic Polakom tania energie z wlasnych zasobow a do tego bezemisyjna wiec Bruksela nie bedzie mogla nic zrobic.

    Hahaha
    Oj będzie trybunał stanu, czy uciekną za granicę pod skrzydła Merkel?

    Adalbertux
    Jesteście panie ministrze jeszcze bardziej bezbronni niż dawniej. O niezależności można mówić, gdy się czerpie z własnych złóż. A propos – co z tym jeziorem ropy i gazu pod Polską?

    https://wpolityce.pl/polityka/355144-krzysztof-tchorzewski-minister-energii-dla-sieci-nie-jestesmy-juz-bezbronni-nasze-zapasy-gazu-sa-wystarczajaco-duze

    Krzysztof Tchórzewski, minister energii dla „Sieci”: Nie jesteśmy już bezbronni. Nasze zapasy gazu są wystarczająco duże

    opublikowano: wczoraj · aktualizacja: wczoraj


    autor: wPolityce.pl

    Nasze zapasy gazu są wystarczająco duże, by w razie potrzeby znaleźć inne niż rosyjskie źródła dostaw

    — mówi w rozmowie z Edyta Hołdyńską dla tygodnika „Sieci” Krzysztof Tchórzewski, minister energii.

    Działania rządu POPSL całkowicie przeczyły polityce uniezależniania się od Rosji. A już od 2011 r. wiadomo było, że decyzję o zamknięciu dostaw do Możejek podjął ten sam Sieczyn, o którym rozmawiali Sikorski z Krawcem

    — twierdzi minister Tchórzewski.

    Mimo to widzieli w nim partnera do rozmów o sprzedaży rafinerii. Gdy spojrzymy na to w ten sposób to to, co zrobił w tej sprawie rząd POPSL, może rodzić podejrzenie nawet o zdradę stanu

    — dodaje.

    Pytany o rozbudowę Nord Stream 2 zauważył, że gazociąg nie jest potrzebny Rosji.

    Ponieważ w tej chwili wykorzystywana jest tylko jedna trzecia pojemności Nord Stream 1

    — wylicza.

    Rosja jest dużym państwem. Prowadziła swoją politykę już od carskich czasów tak, by podporządkowywać sobie sąsiadów. I dotychczas robiła to dosyć skutecznie. My musimy się przed tym skutecznie bronić. Ale to nie znaczy, że nie mamy z Rosją współpracować

    — przyznaje Tchórzewski. I zapewnia, że teraz, jako Polska, będziemy się skutecznie bronić przed tego rodzaju polityką.

    Według analizy, którą przeprowadziliśmy na bazie elektrowni Stalowa Wola – podobnej do niemieckich elektrowni, które są rentowne – będziemy ponosili straty w wysokosci ok. 100 mln zł. Co to oznacza? To, że sprzedawany im gaz jest znacznie tańszy niż ten sprzedawany Polsce. Nasz interes ekonomiczny jest tu kluczowy

    — mówi Tchórzewski

    Możemy sięgać po gaz z innych źródeł. Sprawa jest jednak otwarta. To będzie zależało od ceny.

    — dodaje.

    Więcej artykułów w nowym numerze tygodnika „Sieci” w sprzedaży od 28 sierpnia br., także w formie e-wydania na stronie http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – http://www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej http://www.wPolsce.pl.

    eh

    juju44
    A co z kopalnia, slynna „K”, gdzie za grosze inwestycji mozna czerpac wegiel koksujacy wart miliardy? Juz doinwestowana aby za grosze kupili niemcy? Dlaczego o tym tak cicho? „Solidarnosc”- a wy spicie?

    antracyt
    …nu taaaa… k!,a co z sovieckim weglem na polskim …rynku? A!!!…

    janijarek
    Rafineria Schwedt obnizyła producje o 400 mln euro z powodu konca szmuglu paliwa do Polski. Tusk sprzedając Niemcom polskie prawa do obrony zachodniej granicy rozbroił wszystkie jednostki wojskowe. Pani Merkel serdecznie za to tuska wysciskała i jego córka dostała bez kolejki niemiecki paszport. Ale nic nie przeszkadza w miejscowosci Piaski nad Odra załozyc poligon artyleryjski i łuc i tłuc i ostrzeliwac, oby tylko dzien wczesniej zawiadamiac niemcow o cwiczeniach. to im przypomni jak wygladały naloty dywanowe .

    wilk na kacapy
    Polska moze byc samowystrczalnym krajem pod wzgledem energetycznym ,malo tego mogla by byc eksporterem energi ,ale wciaz UKLAD dziala na niekozystanie z naszych zasobow.

    1234 31.182.206.*
    wczoraj

    pisowski program rodzinne zaklamane ryje przy KORYCIE+!___http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/minister-energii-zalatwil-fuche-synowi/xkch3xj

    1234
    pisowski program dojnej zmiany KORYTO + dla swoich!!!!!!!!!___ http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/syn-ministra-energetyki-dostal-fuche-w-rzadzie/6jhmql8

    aniela
    @GWniki jarzycie co tu jest napisane…………. po/psl i kamieni kupa

    https://wpolityce.pl/polityka/355232-miller-komentuje-publikacje-sieci-dot-umowy-gazowej-znam-pawlaka-to-nie-jest-polityk-ktory-moglby-wyrzadzac-polsce-szkody

    Polubienie

  3. https://wpolityce.pl/gospodarka/355244-dr-marian-szolucha-skonczyc-z-absurdami-w-podatkach

    Dr Marian Szołucha: Skończyć z absurdami w podatkach!

    opublikowano: 5 godzin temu


    autor: pixabay.com

    Rząd ma od pierwszego dnia urzędowania pełne ręce roboty z porządkowaniem sytuacji zastanej po poprzednikach. Istną stajnię Augiasza mieliśmy jeszcze niedawno w spółkach Skarbu Państwa, budżecie, wymiarze sprawiedliwości, aparacie celno-skarbowym. Właściwie wszędzie tam, gdzie państwo styka się z gospodarką.

    Konieczność realizacji zadań naprawczych nie omija Ministerstwa Finansów. Niemal na półmetku kadencji parlamentu, w naturalnym momencie kolejnych podsumowań i ocen, trzeba – nieco z satysfakcją, a nieco z niedosytem – stwierdzić, co następuje: o ile na poziomie wykonawczym resort radzi sobie wręcz znakomicie, o tyle postępy w polityce podatkowej idą zdecydowanie zbyt wolno. Innymi słowy, udało się stworzyć Krajową Administrację Skarbową, kierowaną z sukcesami przez ministra Banasia, a także wprowadzić szereg narzędzi służących skuteczniejszemu poborowi podatków, ale z ustaw i rozporządzeń wciąż nie pozbyliśmy się licznych niedorzeczności.

    Nasz system podatkowy to ok. 6 tys. stron maszynopisu. Zdecydowanie za dużo, by było prosto, przejrzyście, uczciwie i skutecznie, po prostu normalnie. Brakiem zdrowego rozsądku państwo, a z nim – chcąc, nie chcąc – fiskus, wykazuje się zwłaszcza w podejściu do branży spożywczej.

    Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że chipsy ziemniaczane, woda mineralna, kawa zbożowa i sos musztardowy objęte są 8-procentowym VAT-em, podczas gdy chipsy kukurydziane, woda źródlana, kakao i musztarda aż 23-procentowym? A odmienne stawki dla jabłka i pomarańczy, brzoskwini i banana, majeranku i pieprzu? Różne podatki płacimy też kupując wafle, w zależności od tego, czy zawartość wody w ich masie przekracza 10 proc. Na zwykłą bułkę można nałożyć aż trzy stawki – 5, 8 lub 23 proc. Sęk w tym, jaki ma ona termin przydatności do spożycia i ile zawiera cukru. Przykładów jest niestety wiele.

    Nie lepiej wygląda sytuacja z drugim co do wielkości źródłem dochodów budżetu, czyli akcyzą, na którą zwraca się uwagę znacznie rzadziej. A szkoda, bo tu braku logiki i sprawiedliwości wcale nie ma mniej.

    Tylko w przypadku napojów spirytusowych stawka akcyzy zależy od zawartości w nich czystego alkoholu. Dla wina punktem odniesienia jest litr gotowego wyrobu. Podatek od piwa oblicza się na bazie stopnia zawartości ekstraktu. Rezultaty? Etanol w piwie spożywamy za prawie trzykrotnie niższą cenę niż w wódce czy whisky. Ba, zdarza się, że mocniejsze piwo jest opodatkowane niżej niż słabsze.

    Absurdy w regulacjach dotyczących branży alkoholowej to zresztą temat rzeka. Nikt chyba nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić na przykład, dlaczego butelka 4-procentowego cydru musi być opatrzona banderolą, a butelka choćby i 10-procentowego piwa już nie.

    Te i setki do nich podobnych, skandalicznych zapisów wciąż obowiązujących aktów prawnych, nie są jednak efektem samej niewiedzy rządzących. Częściej stoją za nimi lobbyści, doskonale orientujący się w legislacyjnych meandrach, nierzadko reprezentujący zagraniczne grupy interesów.

    Tymczasem recepta na uzdrowienie sytuacji i postawienie naszego systemu podatkowego z głowy na nogi wydaje się prosta. Trzeba – tylko i aż – ujednolicić stawki, a zasady uprościć, postępując przy tym w ramach ogłoszonej zawczasu mapy drogowej, na końcu której jest już tylko błoga stabilizacja.

    dr Marian Szołucha – wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula, członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i New York Academy of Sciences

    autor: INBOX/ /LISTY

    pl
    Wystarczy wprowadzić jedną stawkę vat. Reszta to gęganie. I nie paplac o jakiejś sprawiedliwości społecznej.

    as
    Tego kraju nie nazwę normalnym dopóki będzie akcyza na samochody.

    gość
    Największe korporacje wyją na alarm. Będą musiały ujawnić, jakie w Polsce płacą (lub nie płacą) podatki http://niewygodne.info.pl/artykul8/03939-Najwieksze-korporacje-ujawnia-info-o-placonym-CIT.htm

    A poparcie dla PiSu spada
    Dwa lata rządów i nic tylko gadanie.

    wujot
    Tylko tyle absurdów pan prof. zauważył ? Ma pan bardzo przytępioną spostrzegawczość drogi panie.

    metrios@metrios
    W mętnej wodzie grube ryby dobrze się czują . W przejrzystej już nie, bo wszystko dobrze widać.

    kil
    ale krytyka podatków zajmuje sie autor tego dzieła. Wiekopomnego. Czy zmienił sie ?? Modzelewski ?? Jak tam ?? Zmieniłeś sie ????

    https://wpolityce.pl/polityka/355282-ujawniamy-szokujaca-postawa-antyrzadowych-prokuratorow-bronia-sedziow-ktorzy-wypuscili-na-wolnosc-bohaterow-afery-w-policach

    https://wpolityce.pl/polityka/355309-dzialacz-po-z-zarzutami-o-skladanie-nieprawidlowych-oswiadczen-majatkowych-bez-kary-sad-w-poznaniu-umorzyl-postepowanie

    https://wpolityce.pl/polityka/355085-ujawniamy-sad-hojny-dla-lowcy-kamienic-za-co-mec-robert-n-dostal-od-sadu-5-milionow-zlotych-odszkodowania-komisja-weryfikacyjna-na-tropie-przekretu

    https://wpolityce.pl/polityka/355311-syndyk-chce-odzyskac-34-mln-zl-od-oszukanych-przez-amber-gold-skierowal-do-sadow-1836-powodztw

    https://wpolityce.pl/polityka/355247-prof-modzelewski-w-studiu-wpolscepl-o-komisji-sledczej-ds-vat-nalezy-sprawdzic-czy-mielismy-do-czynienia-z-patologicznym-prawem

    https://wpolityce.pl/polityka/355306-nasz-wywiad-jakubiak-komentuje-publikacje-sieci-dzialania-rzadu-po-psl-ws-umowy-gazowej-traca-zdrada-interesu-narodowego

    https://wpolityce.pl/media/355223-po-skandaliczej-reklamie-sprzedaz-tigera-wzrosla-niewazne-jak-o-tobie-mowia-byle-nie-przekrecali-nazwiska

    http://wgospodarce.pl/informacje/39765-mf-prace-nad-zmianami-w-podatku-od-kopalin-nie-sa-prowadzone

    https://wpolityce.pl/gospodarka/354938-prospoleczny-charakter-budzetu-na-2018-rok-astronomiczna-kwota-na-wsparcie-polskich-rodzin

    https://wpolityce.pl/polityka/355124-morawiecki-do-macrona-przypominam-ze-w-polsce-jest-wiele-francuskich-bankow-i-sklepow-nie-stosujemy-restrykcji-przeciwko-nim

    Polubienie

  4. http://kresy.pl/wydarzenia/lublin-migranci-polskiej-gospodarce/


    Fot. wikimedia.org, facebook.com/lemingopedia

    Lublin: „Migranci pomagają polskiej gospodarce”. Czy na pewno?

    29 sierpnia 2017|0 Komentarze|w gospodarka, polityka, Polska, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Inicjatorzy projektu Migrant! Login:Lublin na specjalnych billboardach dziękują imigrantom, w tym Ukraińcom, za to, że „pomagają polskiej gospodarce”. Eksperci i konkretne przykłady z Czech czy Węgier pokazują jednak co innego.

    Migrant! Login:Lublin to inicjatywa lubelskiego Instytutu na rzecz Państwa Prawa, którego prezesem jest dr Tomasz Sieniow, asystent w Katedrze Międzynarodowego i Europejskiego Prawa Prywatnego KUL. W projekt zaangażowani są także pracownicy Instytutu – zarówno Polacy, jak i Ukraińcy – absolwenci KUL. Instytut na rzecz Państwa Prawa to fundacja stworzona w 2002 roku przez polskich i amerykańskich prawników związanych z wydziałem prawa KUL.

    Na stronie projektu Login:Lublin czytamy, że jego misją jest „zintegrowanie i wsparcie obcokrajowców mieszkających w Lublinie” i jest jednym z kilku realizowanych w Fundacji Instytut na rzecz Państwa Prawa. „Nasz MIGRANT! LOGIN:LUBLIN ma na celu pomoc cudzoziemcom z różnych środowisk. Pomagamy stawiać cudzoziemcom pierwsze kroki w Lublinie oraz sprawić, aby dobrze się czuli w naszym mieście” – czytamy na stronie projektu.

    PRZECZYTAJ: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

    W ramach akcji, w różnych miejscach w Lublinie zawieszono billboardy przekonujące, że przyjazd migrantów korzystnie wpływa na polską gospodarkę. Widać na nich mapę świata na niebieskim tle. Na górze zamieszczono wielki napis „Migranci pomagają polskiej gospodarce”, a niżej „dziękujemy” w pięciu językach: po polsku, angielsku, ukraińsku, wietnamsku i chińsku.

    Projekt MIGRANT! LOGIN:LUBLIN jest współfinansowany z Programu Krajowego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji, budżetu państwa oraz budżetu Miasta Lublin.

    Przeczytaj: „Na Wasze miejsce przyjdą Ukraińcy” – pracownicy mieleckiej tłoczni protestują przeciwko niskim płacom

    – Chcemy podkreślić, że przyjazd imigrantów do Lublina ma pozytywne znaczenie dla naszej gospodarki i w ten sposób zminimalizować negatywne opinie dotyczące cudzoziemców. Może chociaż takie argumenty przemówią do tych, którzy niechętnie patrzą na wszystkich obcych – mówi „Gazecie Wyborczej” dr Tomasz Sieniow. Jako pozytywny przykład wskazuje na imigrację zarobkową z Ukrainy:

    – W sezonie letnim w Polsce pracuje ponad 700 tys. obywateli Ukrainy, którzy zatrudnieni są w transporcie, budownictwie czy w pracach sezonowych. Wszystkich tych miejsc Polacy by nie zapełnili. W te sposób pomagają naszej gospodarce.

    Czytaj również: Rzymkowski (Kukiz’15) ujawnia część danych nt. ukraińskiej imigracji. „Skala jest szokująca”

    Według danych lubelskiego ratusza, w mieście pracuje prawie 20 tys. migrantów, głównie z Ukrainy. Przedstawiciele lokalnych władz również podkreślają, że „obcokrajowcy w znamienny sposób uzupełniają rynek pracy”.

    Czy na pewno?

    Wcześniej zwracaliśmy uwagę na opinie ekspertów, którzy wskazywali na negatywne skutki masowej migracji zarobkowej Ukraińców do Polski.

    -Polska próbując dogonić inne kraje zachodniej Europy pod względem wynagrodzeń powinna doprowadzić do tego, aby nie zwiększać podaży siły roboczej z imigracji, jak i wtórnie nie napędzać spirali emigracyjnej Polaków. Powinna wręcz wykorzystać zaistniałą sytuację ruchu bezwizowego dla Ukraińców w Unii Europejskiej, aby pracujący w Polsce Ukraińcy stąd wyjechali, a Polacy wrócili do swoich rodzin – mówił Kresom.pl dr Cezary Mech, ekonomista i były wiceminister finansów.

    PRZECZYTAJ: Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji

    – Jest rzeczą niepojętą dlaczego tak trudno jest przyswoić polskim politykom pierwszą lekcję ekonomii, z którą powinni być zaznajomieni już uczniowie podstawówki, że zwiększenie podaży czegokolwiek na rynku zmniejsza jego cenę. I że to dotyczy również wysokości wynagrodzeń w przypadku zwiększenia podaży pracowników w postaci imigrantów z Ukrainy. Jeśli są oni tak niekompetentni z ekonomii, a my nie umiemy wybrać mądrzejszych od siebie, aby nami kierowali, to nie dziwmy się, że żyje nam się źle teraz, a w przyszłości będzie jeszcze gorzej.

    -Mówimy, że chcemy doganiać kraje zachodnie. Dlatego powinniśmy dążyć do tego, żeby mieć jak najwyższe wynagrodzenia, a my sztucznie ten proces spowalniamy. Zamiast wykorzystać sytuację do istotnego wzrostu wynagrodzeń, także w celu stworzenia perspektywy dla młodego pokolenia, żeby chciało zostać w kraju nawet przy względnie niskich wynagrodzeniach i po to aby z powrotem sprowadzić naszych emigrantów z powrotem. Bo naszym zadaniem powinno być sprowadzenie tych, którzy wyemigrowali z Polski, a nie inicjowanie kolejnej fali emigracji. Sprowadzanie milionów imigrantów, gdy mamy miliony pracujących za granicą, jest zabójczą polityką podkreślał dr Mech.

    Przypomnijmy, że 72 proc. polskich Urzędów Pracy jest zadania, że głównym powodem zatrudniania w Polsce Ukraińców jest optymalizacja kosztów. Ponad 20 proc. z nich uważa, że mają oni negatywny wpływ na lokalny rynek pracy.

    Czytaj więcej: Urzędy Pracy: optymalizacja kosztów jedną z głównych przyczyn zatrudniania Ukraińców

    Z kolei Krzysztof Inglot, prezes zarządu Personnel Service, która specjalizuje się w rekrutacji pracowników z Ukrainy i promuje ściąganie Ukraińców do pracy w Polsce potwierdzał, że w Polsce duża podaż pracowników i wysokie bezrobocie długo zaniżało poziom wynagrodzeń szeregowych pracowników. Powodowało to bardzo niską presję płacową, szczególnie widoczną w porównaniu z Czechami czy Węgrami, gdzie na prostych stanowiskach produkcyjnych zarabia się niemal dwa razy więcej.

    PRZECZYTAJ: DGP: składki Ukraińców ratują ZUS. Dr Mech: to bardzo mylące informacje

    Piotr Michalak z agencji pracy dla Ukraińców Work Glob w rozmowie z portalem Bankier.pl chwalił pracowników z Ukrainy. Mówiąc, że polscy pracodawcy wolą zatrudniać Ukraińców, gdyż chętniej niż Polacy pracują w nadgodzinach, są bardziej dyspozycyjni i mniej roszczeniowi.

    Węgry robią inaczej

    Jak informowaliśmy wcześniej, pomimo zbliżonego do polskiego poziomu bezrobocia, na Węgrzech wzrost płac w czerwcu wyniósł, rok do roku, po uwzględnieniu inflacji, rekordowe 12,5 proc. Wskazano przy tym, że miał na to wpływ wzrost płacy minimalnej, podwyżki w sektorze publicznym, a także brak imigracji zarobkowej z Ukrainy.

    Przeczytaj: Węgry: brakuje rąk do pracy – firmy podnoszą płace

    CZYTAJ TAKŻE: Czechy: rząd powstrzymuje napływ tanich pracowników ze Wschodu, aby płace mogły rosnąć

    Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, że dynamiczny wzrost płac w Polsce hamują Ukraińcy:

    Polska gospodarka jest w takiej fazie cyklu koniunkturalnego, że należy oczekiwać przyspieszenia wzrostu płac. Ale nie spodziewam się takiej ich eksplozji jak w 2008 r., gdy rosły one w tempie kilkunastoprocentowym. To, że na Węgrzech taka dynamika wynagrodzeń jest obecnie możliwa, jest wynikiem m.in. dużych podwyżek płac w sektorze publicznym oraz płacy minimalnej. To jest splot okoliczności, który u nas nie występuje. Za to mamy specyficzny czynnik hamujący wzrost płac: imigrację z Ukrainy. To nie jest wprawdzie niewyczerpane źródło podaży pracy, ale z perspektywy Ukraińców Polska ma pewne atuty, które pozwalają przypuszczać, że ich napływ na nasz rynek pracy szybko nie ustanie. Chodzi o brak bariery językowej i bliskość.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ: NBP: napływ pracowników z Ukrainy hamuje wzrost wynagrodzeń w Polsce

    Wcześniej „Rzeczpospolita” informowała z kolei, że brak rąk do pracy wymusza na pracodawcach wzrost płac. Blisko trzy czwarte polskich firm przyznaje, że ma trudności z pozyskaniem pracowników. Zdaniem ekspertów to m.in. efekt rozwoju gospodarki przy jednoczesnej emigracji Polaków. Według „Rzeczpospolitej”, sytuacja wzmaga presję płacową i skłania przedsiębiorców do podwyżek. Eksperci przyznawali, że niedobór pracowników wynika m.in. z emigracji zarobkowej Polaków.

    PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

    Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospodarczą zapaść”

    We wrześniu ub. roku kontrolerzy NIK stwierdzili, że na Podkarpaciu kwitnie patologia na rynku pracy, a cały system zatrudniania obcokrajowców działa na szkodę Polski. Ponad 80 proc. osób z Ukrainy nie podjęło legalnej pracy, wyłudzane są wizy, a polskim pracownikom celowo utrudnia się możliwość zatrudnienia, żeby móc sprowadzić Ukraińców.

    Pracodawcy omijali również przepisy dot. zatrudnienia cudzoziemca w kraju strefy Schengen. W ten sposób, że stawiano Polakom wyśrubowane wymagania, które mało kto spełniał, a do tego bardzo niskie wynagrodzenie – za które nikt nie chciał pracować. Do tego pracodawcy nie mieli obowiązku dokumentowania kwalifikacji zawodowych cudzoziemca. A urzędy tego nie weryfikowały.

    facebook.com / wyborcza.pl / loginlublin.pl / Kresy.pl

    Polubienie

  5. http://kresy.pl/wydarzenia/gospodarka/zegluga-srodladowa-polsce-zamiera/


    gospodarkamorska.pl

    ŻEGLUGA ŚRÓDLĄDOWA W POLSCE ZAMIERA

    29 sierpnia 2017|0 Komentarze|w gospodarka, Polska, Wydarzenia |Przez Karol Kaźmierczak

    Najnowsze dane potwierdzają trend. Najtańszy sposób masowego przewozu towarów jaki umożliwiają wody śródlądowe jest w Polsce coraz mniej wykorzystywany.

    Dane na temat wykorzystania żeglugi śródlądowej w Polsce opublikował Główny Urząd Statystyczny. W 2016 roku drogami wodnymi w Polsce przetransportowano 6 209 700 mln. ton ładunków co przełożyło się na 832,4 mln tonokilometrów pracy przewozowej, pisze portal Rynek Infrastruktury. To bardzo poważny spadek nawet w stosunku rocznym. W porównaniu do 2015 roku wykonano bowiem aż o 61,9% pracy przewozowej mniej, przewożąc ładunki o łącznej wadze mniejszej aż o 47,9%. Wyraźniej, bo o 59,9% spadł tonaż towarów przewiezionych wodami śródlądowymi za granicę, lub z zagranicy.

    Liczba pchaczy oraz holowników wyniosła na koniec 2016 roku 214 sztuk i zmniejszyła się o 1,4%. Zwiększyła się natomiast w porównaniu do roku 2015 liczba barek z własnym napędem (do 91 sztuk, czyli o 2,2%), barek bez własnego napędu (do 516 sztuk, czyli o 1%) oraz statków pasażerskich (do 110 sztuk, czyli o 8,9%). Jest to jednak w znacznej mierze sprzęt przestarzały. Około połowy barek do pchania oraz wszystkie barki z napędem własnym zostały wyprodukowane w latach 1949-1979.

    Spadek wykorzystania transportu wodnego w Polsce wiąże się z degradacją stanu sieci wodnej w Polsce. Tylko 5,9% całej długości dróg wodnych w naszym kraju spełniało w 2016 roku wymagania stawiane trasom o znaczeniu międzynarodowym. Stan ten trwa od 2007 roku. W zeszłym roku w Polsce funkcjonowały drogi wodne zdatne do żeglugi śródlądowej o łącznej długości 3655 km, z czego 2417 km stanowiły uregulowane rzeki żeglowne, 644 – skanalizowane odcinki rzek, 336 km – kanały, a 259 km – jeziora żeglowne. Realnie wykorzystywano 92,1% długości tych dróg.

    Udział żeglugi śródlądowej w przewozie ładunków w naszym kraju zmniejszył się z 0,8% w 2000 roku do 0,3% w 2016 roku.

    rynekinfrastruktury.pl/kresy.pl

    Polubienie

  6. tagore @tagore:
    Głosowanie w Litewskim Sejmie tuż przed śmiercią Kaczyńskiego gdzie Litwini zerwali porozumienie w sprawie istotnej dla Polaków na Litwie świadczy o tym ,że o pomijaniu spraw polskiej mniejszości na wschodzie nie było faktem jak podaje to Zaręba. To raczej nasi wschodni przyjaciele na Litwie i Ukrainie zerwali stosunki gdy Berlin podrapał ich za uszami.

    http://kresy.pl/wydarzenia/polityka/lech-kaczynski-dogadywal-sie-sasiadami-kosztem-tamtejszych-polakow-przyznaje-zaremba/


    muzhp.pl

    LECH KACZYŃSKI DOGADYWAŁ SIĘ Z SĄSIADAMI KOSZTEM TAMTEJSZYCH POLAKÓW – PRZYZNAJE ZARĘBA

    29 sierpnia 2017|1 Komentarz|w Białoruś, kresy, polityka, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Karol Kaźmierczak

    Jeden z najbardziej prominentnych, sympatyzujących z PiS publicystów, Piotr Zaremba stwierdził, że Lech Kaczyński poświęcał interesy kresowych Polaków w imię budowania „antyrosyjskiego kordonu”.

    Zaremba, stały autor portalu wPolityce.pl, odnosi się na nim do niedawnych protestów Agnieszki Romaszewskiej, krytykującej Ministerstwo Spraw Zagranicznych za to, że odmawia finansowania białoruskojęzycznej Telewizji Biełsat, której jest dyrektorką. Centroprawicowy publicysta uznaje zakręcenie finansowego kurka Biełsatowi za przejaw nowej koncepcji polityki wschodniej wdrażanej przez Prawo i Sprawiedliwość. „To koncepcja, realizowana w sposób niezdecydowany, z wątpliwościami głównego decydenta, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Ale jednak realizowana” – opisuje redaktor wspierających PiS mediów.

    „Marcin Ludwik Rey, rzecznik poglądów proukraińskich nazwał niedawno obecną wschodnią politykę PiS „endecką”. I uznał ją też za robioną głównie na potrzeby prawicowych wyborców, nie polskiego interesu za granicą” – przytacza Zaremba zgadzając się z drugą częścią stwierdzenia proukraińskiego aktywisty. „Część polskich wyborców ich nie lubi, a spór historyczny plus rosyjska V Kolumna te niechęci podsyca” i dlatego, według Zaremby, Kaczyński zmienia politykę wobec naszych wschodnich sąsiadów. Zaznacza jednak, że w relacjach z Ukrainą „można tu mówić o wzajemności – na Ukrainie mniemanie, że wystarczy mieć dobre relacje z Niemcami, stało się istną chorobą i przyznają to ludzie życzliwi aspiracjom Kijowa”.

    Zaremba podkreśla, że nowa linia polityczna dotyczy także relacji z władzami Białorusi. Zauważa przy tym, ze tak samo jak demokratyczne misjonarstwo, także obecna polityka odwilży w stosunkach z oficjalnym Mińskiem motywowana jest chęcią zwalczania Rosji. „W pierwszym roku rządów PiS w elicie tej partii popularne było przekonanie, że trzeba się z Batką dogadać, bo jak nie, to wpadnie on w rosyjskie objęcia tak głęboko, że będzie to dla Polski niebezpieczne” – pisze centroprawicowy publicysta – „Literalnie rzecz ujmując byłoby to więc posunięcie antyrosyjskie, może nawet „prometejskie”. Ale to specyficzny prometeizm, polegający nie na podsycaniu wolnościowych dążeń ludów na wschód od nas, a na układaniu się z satrapami”.

    W swoim artykule Zaremba określa tę politykę „koślawym prometeizmem”, która nie ma wiele wspólnego z tradycyjną polityką braci Kaczyńskich. „U schyłku lat 90. Spółka Srebrna kontrolowana przez Kaczyńskich, dawała schronienie białoruskiemu dysydentowi Zianonowi Paźniakowi. Mówiło się też, że wspiera antyrosyjskie ruchy na Kaukazie” – pisze redaktor wPolityce.pl. Jako ortodoksyjnego prometeistę i głównego promotora wpływu tej ideologii na politykę zagraniczną państwa polskiego, Zaremba określa prezydenta Lecha Kaczyńskiego – „Lech Kaczyński wierzył, że powinniśmy dogadywać się z naszymi wschodnimi sąsiadami nawet kosztem interesu tamtejszych Polaków nie mówiąc o zaniechaniu sporów historycznych. Po to aby budować antyrosyjski kordon. Próbował realizować tę linię jako prezydent na wiele sposobów”.

    „Dziś mamy do czynienia z twardym, wyzbytym sentymentu realizmem” – pisze publicysta zgadzając się z Andrzejem Stankiewiczem z „Tygodnika Powszechnego”, że „zgubiono myśl Lecha Kaczyńskiego”. Zaremba nie ocenia jednak jednoznacznie słuszności nowej koncepcji polityki wschodniej, która stała się „nieprzyjemna, oschła, egoistyczna” i „nie ma w niej gotowości do idealizmu”, asekuracyjnie dodając „efektów takiej dyplomacji nie da się ocenić od razu. Wiele kwestii, okoliczności, faktów poznamy za kilka, kilkanaście lat”.

    Czytaj także: Agnieszka Romaszewska: Polscy kibole i partyzanci UPA

    wpolityce.pl/kresy.pl

    Polubienie

  7. http://kresy.pl/wydarzenia/sachajko-k15-o-embargo-wieprzowine-ukraina-korzysta-narzedzi-ktorych-dostarcza-polski-rzad/


    Jarosław Sachajko. Fot. facebook.com

    SACHAJKO (K’15) O EMBARGO NA WIEPRZOWINĘ: UKRAINA KORZYSTA Z NARZĘDZI, KTÓRYCH DOSTARCZA JEJ POLSKI RZĄD

    30 sierpnia 2017|0 Komentarze|w gospodarka, polityka, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Ukraina wykorzystuje pretekst rozprzestrzeniającego się w Polsce ASF, żeby chronić własny rynek nakładając embargo na wieprzowinę z Polski. Korzysta z narzędzi, których dostarcza jej polski rząd – mówi Kresom.pl poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko.

    Jak informowaliśmy wcześniej, władze Ukrainy zadecydowały o wprowadzeniu embarga na wieprzowinę z Mazowsza i Lubelszczyzny. Jako powód podano rozprzestrzenianie się w Polsce wirusa ASF. Embargo dotyczy żywych zwierząt, mięsa oraz przetworów niepoddanych obróbce termicznej. Decyzja ta oznacza poważne straty dla wielu polskich przedsiębiorców. Przypomnijmy, że od 3 lat z powodu ASF na Ukrainę wieprzowiny nie mogą dostarczać także polscy eksporterzy z Podlasia.

    – Ukraina wykorzystuje pretekst rozprzestrzeniającego się w Polsce afrykańskiego pomoru świń (ASF), żeby chronić własny rynek. Korzysta z narzędzi, które polski rząd jej dostarcza – mówi Kresom.pl poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi.

    Poseł przypomina, że od początku obecnej kadencji Sejmu rząd PiS mówi, iż „populacje dzików na wschód od Wisły powinny przestać istnieć”, ponieważ to one są powodem rozprzestrzeniania się ASF wśród trzody chlewnej . – I takie były kilkukrotne obietnice ministerstwa rolnictwa i ministerstwa środowiska. I nic się w tej sprawie nie dzieje. Za to rolnicy zgłaszają, że dzików wręcz przybywa – mówi Sachajko.

    Zdaniem posła Kukiz’15 nie ma się co dziwić Ukrainie, że próbuje chronić swój rynek. – Od tego jest rząd, aby chronił własny rynek i swoich producentów. Szkoda tylko, że polski rząd w ten sposób nie postępuje.

    Rząd nic nie robi

    Sachajko na początku kadencji złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy zakładający odpowiednie wykorzystanie przy kontroli populacji dzików noktowizorów i kamer termowizyjnych. Wówczas Biuro Analiz Sejmowych i ministerstwo uznały, że jest to niemożliwe.

    – Ostatnio, przy okazji specustawy już mówiono inaczej, że jest to możliwe, ale nie ma po co przyjmować tej poprawki, bo będzie wydane odpowiednie rozporządzenie. I dalej nic się nie dzieje. Dziki dalej roznoszą tę chorobę, a cała odpowiedzialność za ich rozprzestrzenianie się i koszty tego są przerzucane na rolników. To oni ponoszą główne koszty kolejnych bioasekuracji. A główne źródło rozprzestrzeniania się ASF, czyli dziki, żyją sobie w najlepsze – mówi poseł.

    Przeczytaj: Polowanie na dziki może być zadaniem Wojsk Obrony Terytorialnej

    Jak zapowiada Sachajko, na najbliższym posiedzeniu Sejmu zaplanował posiedzenie komisji rolnictwa. – Chcę się dowiedzieć, czy te przedwakacyjne obietnice ws. odstrzału dzików są wypełniane. Ale od rolników już wiem, że nie. Na Lubelszczyźnie rolnicy zgłaszają, że ministerstwo nie dostarcza odpowiednich chłodni i nie można strzelać. Ta niemoc doprowadzi do tego, że niedługo w całej Polsce będziemy mieć ASF.

    Jednocześnie, na Ukrainie wieprzowina cały czas drożeje. Od początku roku jej cena wzrosła już półtorakrotnie. Zdaniem ekspertów, ceny wieprzowiny będą coraz wyższe. Zaznaczają, że hodowla świń i produkcja wieprzowiny z różnych względów są coraz mniej opłacalne.

    Czytaj również: Poseł Sachajko (K’15) dla Kresów.pl: niech UE nie pomaga Ukrainie kosztem Polski

    Kresy.pl

    http://kresy.pl/wydarzenia/ukraina-wprowadzila-embargo-polska-wieprzowine-mazowsza-lubelszczyzny/

    Polubienie

  8. Teraz jest jak jest, ale czy wyobrażacie sobie życzenia banderowców uzbrojonych w broń atomową?!! Nawet moje własne komentowanie „myśli” Bolka wzbudza we mnie odruch wymiotny…

    http://kresy.pl/wydarzenia/polityka/lech-walesa-ukraincow-polska-sprzedala-ukraine/


    Lech Wałęsa Foto: wikimedia.org

    LECH WAŁĘSA DO UKRAIŃCÓW: POLSKA SPRZEDAŁA UKRAINĘ!

    30 sierpnia 2017|0 Komentarze|w polityka, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Krzysztof Janiga

    Wałęsa uważa, że Polska zdradziła Ukrainę dając jej rzekomo gwarancje bezpieczeństwa w zamian za zrzeczenie się broni jądrowej. Twierdzi także, że nauk, by wspierać Ukrainę udzielali mu jego ojciec i dziadek.

    Były prezydent RP Lech Wałęsa udzielił wywiadu ukraińskiej gazecie Siegodnia. Wypowiedział przy tym kilka zaskakujących kwestii.

    Według Wałęsy podczas swojej prezydentury (przypomnijmy – lata 1990-1995) opowiadał się on za wspólnym wstąpieniem Polski, Ukrainy i Białorusi do Unii Europejskiej. Miało to wynikać z wartości wpajanych mu przez dziadka i ojca.

    Kiedy byłem prezydentem Polski, pracowałem tak samo dla Ukrainy, jak dla Polski. W Kanadzie, w Brazylii, rozmawiałem z różnymi waszymi rodakami i przygotowywałem ich do tego, by wspólnie wstąpić do UE. Przegrałem jednak wybory. Ci, którzy przyszli [po mnie] do władzy, działali inaczej, a proces zaniknął. Ale powinniśmy byli wstąpić do UE razem. Ukraina, a także Białoruś. Ale Białoruś jest w jeszcze gorszej sytuacji, ona jeszcze bardziej jest zależna od Rosji. Dziadek mnie uczył, a potem ojciec, że nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy. Mam to we krwi, w wychowaniu. Dlatego zrobiłem wszystko, aby wszyscy weszli razem [do Unii Europejskiej]. Niestety to się nie udało. – powiedział.

    Lech Wałęsa odniósł się także do pomysłu przystąpienia Ukrainy do NATO. Jego zdaniem jest to bardzo ryzykowne, ponieważ „Rosja robi wszystko, by nie wypuścić Ukrainy”. Według niego gdyby w Europie było więcej mężczyzn, ta „męska decyzja” byłaby już podjęta. Gdyby to zależało od Wałęsy, Ukraina już byłaby w NATO.

    Były prezydent w zaskakujący sposób odniósł się do pytania o słuszność zrzeczenia się broni atomowej przez Ukrainę w wyniku Memorandum Budapesztańskiego.

    Jestem chyba jedynym, kto ma pretensje do tych, którzy podpisali to porozumienie – m.in. Polski [sic! – red.], USA i innych krajów. Daliśmy gwarancje Ukrainie. Ale okazuje się, że sprzedaliśmy Ukrainę! Taki już jest świat – jedno się mówi a co inne robi. Teraz powinniśmy zrobić wszystko, aby naprawić ten błąd. I zrobić wszystko, by jak najszybciej wmontować Ukrainę w Europę. – mówił były przywódca Solidarności.

    Przypomnijmy, że Polska nie była stroną porozumień w Budapeszcie.

    Wałęsa nie wykorzystał także szansy, by wytłumaczyć ukraińskim czytelnikom polskie racje w kwestiach gospodarczych i polityki historycznej. Na stwierdzenie dziennikarza, że „w Polsce narasta antyukraińska retoryka” pomimo „wkładu Ukraińców we wzrost polskiej gospodarki, wzrost PKB i atrakcyjność inwestycyjną Polski”, były prezydent odpowiedział:

    To wszystko jest przeszłością. Zrobiliśmy wiele błędów, które teraz nam ciążą. Pamiętają o nich nasi dziadkowie. Trudno nam oderwać się od tej złej przeszłości. Lata muszą minąć, aby zrozumieć: im lepiej pracujemy, tym lepiej dla nas. A jeśli się połócimy, wtedy ktoś inny na tym skorzysta. Doszedłem do wniosku, że my [Ukraina i Polska] jesteśmy na siebie skazani i musimy zrobić wszystko, aby ten proces był przyjemny.

    CZYTAJ TAKŻE: Wałęsa na Ukrainie: Jeśli będzie trzeba, to zaatakujemy Moskwę!

    Kresy.pl / segodnya.ua

    Polubienie

  9. http://kresy.pl/wydarzenia/swiadek-komisji-weryfikacyjnej-robotnicy-ukrainy-grozili-ze-zrobia-nam-wolyn-video/


    Wołyń, kadr z filmu. Fot. youtube.com

    ŚWIADEK KOMISJI WERYFIKACYJNEJ: ROBOTNICY Z UKRAINY GROZILI, ŻE „ZROBIĄ NAM WOŁYŃ” [+VIDEO]

    30 sierpnia 2017|0 Komentarze|w polityka, Polska, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Jeden ze świadków zeznających przed Komisją Weryfikacyjną ws. reprywatyzacji mówił o groźbach ze strony ukraińskich robotników, ściągniętych przez nowych właścicieli, którzy grozili lokatorom, że „zrobią im Wołyń”.

    Robert Migros, świadek zeznający przed Komisją Weryfikacyjną ws. reprywatyzacji i zbytu kamienicy przy Poznańskiej 14 w Warszawie, mówił m.in. o groźbach ze strony ukraińskich pracowników.

    Według Migrosa, nowy właściciel zreprywatyzowanej kamienicy umieścił w niej grupę ukraińskich robotników. Ci zastraszali lokatorów, grożąc im wręcz fizyczną likwidacją – nawiązując przy tym do rzezi wołyńskiej.

    – Byli bardzo uciążliwi. Był to okres, gdy w kinach grano film „Wołyń”. Gdy zwróciłem im uwagę to powiedzieli, że mogą nam zrobić „Wołyń” –powiedział świadek przed Komisją Weryfikacyjną. – Jeden z pracowników zwrócił się do mnie w ten sposób.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ:

    „Dziękuję za rzeź wołyńską” – młodzi Ukraińcy komentują film „Wołyń” [+VIDEO / 16+]

    Co Ukraińcy sądzą i wiedzą o Rzezi Wołyńskiej?

    Świadek mówił również, jak nowi właściciele chcieli się pozbyć 90 – letniego powstańca warszawskiego i wykładowcy akademickiego.

    – Rozmawiałem z moim sąsiadem, powstańcem warszawskim, który pytał mnie, czy „damy radę”. Starszy człowiek, który walczył o Polskę bał się eksmisji. Wykładał matematykę na Uniwersytecie Warszawskim – opowiadał Robert Migros.

    – W stosunku do powstańca warszawskiego nie mieli zahamowań. Zadzwoniono do niego i powiedziano, że są w takim wieku, ze przysługuje im lokal socjalny – zeznał świadek. Lokatorom nękano także nieustannie przysyłając im pisma z podwyżkami, ponagleniami i informacjami o rzekomym zadłużeniu mieszkań.

    Tyma grozi drugim Wołyniem

    Przypomnijmy, że wcześniej przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma w skandaliczny sposób skomentował rozbiórkę nielegalnego pomnika ku czci UPA w Hruszowicach.  Stojący nielegalnie od 23 lat pomnik ku czci ludobójczej organizacji rozebrali działacze Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej, na wniosek wójta gminy Stubno – Janusza Słabickiego.

    „W sprawie Hruszowic prowokatorzy triumfują” – napisał trzymając się narracji swojej organizacji, ale dodał też bardzo złowrogą, w kontekście wydarzeń historycznych, pogróżkę – „Oczywiście zapomnieli czym skończył się Polski triumf w 1938 nad cerkwiami Chełmszczyzny”.

    Czytaj więcej: Lider Związku Ukraińców w Polsce grozi drugim Wołyniem

    Wpolityce.pl / twitter.com / Kresy.pl

    https://wpolityce.pl/polityka/355424-swiadek-przed-kw-w-sprawie-poznanskiej-14-to-handel-ludzmi-i-kamienicami-rzecznik-praw-obywatelskich-nam-nie-pomogl

    https://wpolityce.pl/polityka/355410-tak-wyrzucano-powstanca-warszawskiego-z-kamienicy-przy-poznanskiej-14-i-zastraszano-lokatorow-swiadek-przed-kw-bedziecie-mieli-wolyn

    https://wpolityce.pl/polityka/355400-700-proc-podwyzki-czynszu-biernosc-prokuratury-i-urzednikow-lokator-ujawnia-przed-komisja-weryfikacyjna-reprywatyzacyjny-uklad

    https://wpolityce.pl/polityka/355455-prawnik-z-koneksjami-w-ratuszu-i-nowe-fakty-zwiazane-z-przejeciem-poznanskiej-14-czy-komisja-uniewazni-decyzje-zwrotowa-hanny-gronkiewicz-waltz

    https://wpolityce.pl/polityka/355437-jaki-wykluczyl-adwokatow-hanny-gronkiewicz-waltz-z-rozprawy-przekroczyliscie-kolejne-granice-i-to-za-publiczne-pieniadze-gnebicie-swiadkow-wideo

    http://wawalove.pl/Tak-potraktowano-powstanca-i-innych-mieszkancow-z-Poznanskiej-14-Bedziecie-mieli-Wolyn-a27028

    Polubienie

    • http://kresy.pl/wydarzenia/kukiz15-oburza-sie-slowa-ukraincow-a-pis-blokuje-ustawe-o-penalizacji-banderyzmu/


      Patryk Jaki, Stanisław Tyszka. Fot. wikimedia.org, facebook.com

      KUKIZ’15: JAKI OBURZA SIĘ NA SŁOWA UKRAIŃCÓW, A TO PIS BLOKUJE USTAWĘ O PENALIZACJI BANDERYZMU

      31 sierpnia 2017|0 Komentarze|w polityka, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

      Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki oburzał się na słowa ukraińskich robotników, którzy straszyli Polaków, że „zrobią im Wołyń”. Posłowie Kukiz’15 przypomnieli mu, że to właśnie PiS blokuje ustawę o penalizacji banderyzmu w Polsce.

      Wczoraj informowaliśmy, że jeden ze świadków zeznających przed Komisją Weryfikacyjną ws. reprywatyzacji mówił o groźbach ze strony ukraińskich robotników, ściągniętych przez nowych właścicieli, którzy grozili lokatorom, że „zrobią im Wołyń”.

      – Po przejęciu kamienicy Poznańska 14 w wyniku reprywatyzacji straszono mieszkańców, że będzie jak na Wołyniu! – napisał wczoraj na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki z PiS, przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.

      – I dlatego, Panie Ministrze, od roku blokujecie ustawę Kukiz’15 o penalizacji propagandy banderowskiej? – odpowiedział mu wicemarszałek Sejmu z ramienia K’15, Stanisław Tyszka. – A ustawy o reprywatyzacji nadal brak –dodał.

      Do sprawy odniósł się na Facebooku także Paweł Kukiz:

      – Czy ktoś mi wytłumaczy o co chodzi, bo- jak mawia młodzież-„nie rozkminiam” 🙂Oburza się Pan Minister na straszenie Polaków przez ukraińskich robotników Wołyniem a jednocześnie od ponad roku PiS blokuje ustawę Kukiz’15 o penalizacji propagandy banderowskiej… ???

      Przeczytaj: Kukiz: POPiS zawzięcie blokuje ustawę wymierzoną w banderowską propagandę

      „Mogą nam zrobić Wołyń”

      Robert Migros, świadek zeznający przed Komisją Weryfikacyjną ws. reprywatyzacji i zbytu kamienicy przy Poznańskiej 14 w Warszawie, mówił m.in. o groźbach ze strony ukraińskich pracowników. Według Migrosa, nowy właściciel zreprywatyzowanej kamienicy umieścił w niej grupę ukraińskich robotników. Ci zastraszali lokatorów, grożąc im wręcz fizyczną likwidacją – nawiązując przy tym do rzezi wołyńskiej.

      – Byli bardzo uciążliwi. Był to okres, gdy w kinach grano film „Wołyń”. Gdy zwróciłem im uwagę to powiedzieli, że mogą nam zrobić „Wołyń” –powiedział świadek przed Komisją Weryfikacyjną. Mówił również, jak nowi właściciele chcieli się pozbyć 90 – letniego powstańca warszawskiego i wykładowcy akademickiego.

      Czytaj także: Lider Związku Ukraińców w Polsce grozi drugim Wołyniem

      PiS blokuje penalizację banderyzmu

      W maju informowaliśmy, że PiS po raz kolejny zablokował prace nad projektem ustawy zakazującej propagowania banderyzmu w Polsce. Nieoficjalnie wiadomo, że stoją za tym czołowi politycy PiS, o proukraińskiej orientacji, którzy obawiają się pogorszenia relacji z Ukrainą.

      PiS zablokowało prace m.in. w prezydium Sejmu. Od listopada ub. roku projekt leży w sejmowej „zamrażarce”. Już wcześniej marszałek Marek Kuchciński nie dopuszczał do trzeciego, ostatniego czytania. Teraz, mimo wcześniejszych deklaracji, PiS ponownie zablokował prace nad ustawą.

      Paweł Kukiz zaznacza, że PiS w żaden sposób nie argumentuje swoich działań w tej sprawie:

      – Nie ma żadnej argumentacji, żadnych argumentów. Nie i koniec. Po prostu kręcenie, kołowanie i ściema jak zawsze.

      Z kolei Tomasz Rzymkowski (Kukiz’15) podkreśla, że w Sejmie PO-PiS wspólnie doprowadziły do odrzucenia tego wniosku. Za dalszymi pracami był klub Kukiz’15, PSL oraz koło Republikanie i kilku innych posłów, w tym Robert Winnicki i Kornel Morawiecki. – Nawet Nowoczesna była za – dodaje poseł w rozmowie z Kresami.pl.

      Przeczytaj: Rzymkowski dla Kresów.pl: blokowanie przez PiS ustawy o penalizacji banderyzmu w Polsce ma drugie dno

      Twitter.com / facebook.com/ Kresy.pl

      http://kresy.pl/wydarzenia/ipn-sledztwie-ws-ludobojstwa-wolyniu-przesluchano-juz-25-tys-swiadkow/

      Polubienie

  10. snajper@snajperza godzinę
    Za plucie na Polskę powinien siedzieć za kratami, a nie pyskować przed kamerami.

    zaz 77.91.25.*za godzinę
    kto takiego przyglupa wybral na tak wazne stanowisko?

    tsi 94.254.233.*za godzinę
    Ludzie piszą prośby, skargi i odwołania…. i leżą one sobie w szafkach! A ten sld-owski ,,patriota” walczy z PiSem!!! Ha ha ha ha ha ha ha ha…. A Wy płaczcie dalej!!!

    https://wpolityce.pl/polityka/355484-bodnar-wolal-zmyslic-historie-o-powstancu-z-obnizona-emerytura-niz-bronic-prawdziwego-bohatera-wyrzuconego-z-mieszkania-przez-mafie-reprywatyzacyjna

    Bodnar wolał zmyślić historię o powstańcu z obniżoną emeryturą, niż bronić prawdziwego bohatera, wyrzuconego z mieszkania przez mafię reprywatyzacyjną

    opublikowano: godzinę temu · aktualizacja: za 35 minut


    autor: fot. youtube

    Przykład 90–letniego powstaniec warszawskiego, który w wyniku działań cwaniaków reprywatyzacyjnych stracił mieszkanie przy Poznańskiej 14, nie był dla Adama Bodnara – Rzecznika Praw Obywatelskich wystarczająco atrakcyjnym tematem, by podjąć się obrony zasłużonego dla Polski staruszka. Tu pan Bodnar nie mógł przecież pochwalić się „Gazecie Wyborczej” lub dąć w propagandowe tuby o ochronie praworządności w Polsce. Powstaniec nie jest też przedstawicielem, rzekomo nękanych, środowisk gejowskich i nie chodził w pierwszym szeregu na marsze KOD.

    Dzisiejsze przesłuchania przed Komisją Weryfikacyjną i historia pozostawionego bez opieki powstańca, w kontekście bredni RPO o rzekomym obniżeniu emerytury innemu bohaterowi powstańczej Warszawy, to cios w retorykę skrajnie upolitycznionego Bodnara i akt oskarżenia wobec pozornych działań Rzecznika Praw Obywatelskich.

    CZYTAJ TAKŻE:Tak wyrzucano powstańca warszawskiego z kamienicy przy Poznańskiej 14 i zastraszano lokatorów! Świadek przed KW: „Będziecie mieli Wołyń”

    Adam Bodnar lubi angażować się w modne dla opozycyjnych mediów kampanie i działania. Niezmordowanie walczy w obronie skompromitowanej kasty sędziowskiej i organizacji pozarządowych, których głównym celem jest wojna z legalnie powołanym rządem. Gorzej, gdy pojawia się temat bezradnych ludzi, którym trzeba pomóc bez rozgłosu i medialnego fejmu. Takim przykładem jest właśnie sprawa lokatorów z Poznańskiej 14 w Warszawie. Tyle, że dla Adama Bodnara 700 procentowa podwyżka czynszu, wyłączanie mediów w kamienicy, grożenie „Wołyniem” niepokornym lokatorom i urzędnicze bestialstwa współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz, to pestka.**

    CZYTAJ TAKŻE:Skandal w Biurze Adama Bodnara! RPO przyznaje się do fake newsa o powstańcu, któremu rzekomo obniżono emeryturę

    Ktoś powie, że Rzecznik Praw Obywatelskich mógł „nie wiedzieć” o tym co wyprawia się w sercu polskiej stolicy, że zajęty innymi sprawami „nie zauważył” gehenny niemal 40 tysięcy warszawiaków, którzy tracili swoje mieszkania. To jednak nieprawda. Jak wynika z zeznań lokatorów, mieszkańcy Poznańskiej 14 informowali przedstawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich o swojej gehennie i to na bezpośrednim spotkaniu organizowanym przez Stowarzyszenie „Miasto jest Nasze” Jana Śpiewaka. Nawiasem mówiąc, członkowie stowarzyszenia Śpiewaka i dziesiątki lokatorskich wolontariuszy, zrobili dla gnębionych przez łowców kamienic lokatorów, o wiele więcej niż cały, sowicie opłacany, aparat biura RPO.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ:Szef MSWiA odpowiada na list powstańca: „Ustawa dezubekizacyjna nie obejmie tego człowieka”

    Dlaczego więc Rzecznik Praw Obywatelskich nie podjął więc zdecydowanych działań, by pomóc mieszkańcom Poznańskiej 14 i setek innych reprywatyzowanych w haniebny i często przestępczy sposób kamienic? Dlaczego nie zainteresował się 90–letnim powstańcem warszawskim i wykładowcą akademickim, który (jak wynika z relacji świadków przed Komisją Weryfikacyjną) bezradnie pytał sąsiadów: ”co z nami będzie?” Dlaczego starszy pan, 73 lata temu, stanął na barykadzie i walczył o naszą wolność, a pan Bodnar nie chciał mu się odwdzięczyć?

    Odpowiedź jest przerażająco prosta. Adam Bodnar jest dzieckiem III RP, dla której przedstawicieli i obrońców, „święty spokój” i medialne kreacje są ważniejsze niż obowiązek i (często) zwykła przyzwoitość. Po co drażnić potężne lobby reprywatyzacyjne? Narażać się na oburzenie Hanny Gronkiewicz-Waltz, wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej. Toczyć ryzykowne boje sądowe i użerać z urzędniczą mafią. Lepiej grać na siebie i upajać się kolejnymi konferencjami i oświadczeniami dla mediów.

    Za kilka dni Adam Bodnar stanie w jednym rzędzie z I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf. Na konferencji prawniczej będą mówić o zmianach w wymiarze sprawiedliwości i z troską pochylać będą się nad prawami „zwykłego człowieka”, broniąc sądownictwa, którego kształt wykuwano jeszcze w PRL i ochoczo konserwowano po 1989 roku.

    Wiemy, że Adama Bodnar będzie zadowolony, a zaprzyjaźnione media kreować będą go na bohatera i obrońcę „demokracji”. Powstaniec warszawski, który musiał wyprowadzić się z Poznańskiej 14, bo miał dość użerania się z cwaniakami reprywatyzacyjnymi, nie pójdzie na skargę do mediów, nie będzie też domagał się odwołania Adama Bodnara. Bohater sprzed 73 lat pozostanie sobą. Prawdziwy.

    autor: Wojciech Biedroń

    tsi 94.254.233.*za godzinę
    Bodnar! Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha,,,,,Sprawdźcie jego życiorys, a będziecie wiedzieć!!!

    Piotr 88.128.80.*za 23 minuty
    Bo te antypolskie psy w dooopie maja Polakow. Sluzba Talmudowi jest na pierwszym miejscu…

    aa 82.73.235.*za 22 minuty
    i znowu ten wrog Polski na pierwszej stronie czy toto jest swiety jak imc Bolek???

    RPO- co to jest 89.69.17.*za 21 minut
    Odwołać tą ciote !!! Co to jest za laluś tęczowy ??? lewacki sq….n

    Ola 217.250.252.*za 20 minut
    PO jak wymieniało urzędnikòw to RZECZNIKA też a PIS co robi…..to już nie pierwszy raz BODNAR daje ,,popis” i podpisy zbierano !Na co czekają????

    CZARNY1@CZARNY1za 18 minut
    dlatego PIS to jalopy…. ten bubek dawno powinien byc zdymisjonowany

    Ciemiorek 178.235.42.*za 13 minut
    On jest nieodwołalny? Nie wydaje mi się!

    sdbb 83.28.220.*za 13 minut
    Rzecznik Praw Ubeckich…

    Polubienie

  11. General @General:
    Dalej niech rząd sprowadza banderowców obniżając pensje młodym ludziom. Szydło, Morawiecki czytacie to?! Zaglądacie tu? Dalej niech centra firm mieszczą się w Warszawie Krakowie Poznaniu Wrocławiu Gdańsku. Przecież innych miast nie ma. Kopiemy sobie grób na własne życzenie choć moglibyśmy jeszcze długo żyć.

    http://kresy.pl/wydarzenia/gus-opublikowal-prognozy-zapasci-demograficznej-polsce-mapy/


    Gminy w Polsce będą starzeć się w szybkim tempie

    GUS OPUBLIKOWAŁ PROGNOZY ZAPAŚCI DEMOGRAFICZNEJ W POLSCE [MAPY]

    31 sierpnia 2017|0 Komentarze|w Polska, Polska, społeczeństwo, Wydarzenia |Przez Piotr Łapiński

    Według prognoz GUS za 13 lat dwie trzecie gmin w Polsce będzie w ponad 20 proc. zamieszkane przez osoby w wieku przekraczającym 64 lata.

    Pod koniec 2016 roku jedynie w ok. 4 proc. (107) gmin odsetek osób w wieku 65 i więcej lat był wyższy niż 20 proc. Gminy te są położone przede wszystkim w województwie podlaskim oraz lubelskim. Jednak według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) w 2030 r. sytuacja dotyczyć dwóch trzecich gmin w Polsce, praktycznie na terenie całego kraju, za w najmniejszym stopniu w Małopolsce i Pomorzu.

    Gminy, w których odsetek ludności w wieku 65 lat i więcej przekracza 20% (2016 r.):

    Gminy, w których odsetek ludności w wieku 65 lat i więcej przekroczy w 2030 r. 20%:

    GUS w opublikowanym zestawieniu wskazuje, że pod koniec 2016 roku w 1185 gminach spośród 2478 gmin w Polsce żyło więcej osób w wieku przedprodukcyjnym (poniżej 18 roku życia) niż poprodukcyjnym (mężczyźni w wieku 65 i więcej lat, kobiety w wieku 60 i więcej). Jednak za 13 takich gmin będzie jedynie 160.

    ZOBACZ TAKŻE: Puls Biznesu: Ukraińcy nie uzdrowią demografii

    Raport GUS podkreśla, że ubytki ludności będą dotyczyć głównie gmin wiejskich, a w mniejszym stopniu centrum miejskich. Prognoza wskazuje, że przemiany ludnościowe w najbliższych latach będą wpływać na pogłębianie się podziału kraju na „centra” i „peryferia”. Demografowie GUS-u podkreślają, że konieczne jest jak najszybsze podjęcie działań, które pozwolą na złagodzenie skutków przeobrażeń demograficznych i zapobieżenie marginalizacji ekonomicznej i społecznej znacznej części kraju.

    Ułuda ściągania imigrantów

    W tym kontekście, część mediów zwraca uwagę także na problemy zgłaszane przez część przedsiębiorców, mających kłopoty ze znalezieniem pracowników za obecne wynagrodzenia. Stąd, tego rodzaju prognozy wykorzystuje się jako argument na rzecz ściągania imigrantów zarobkowych (przede wszystkim z Ukrainy) do Polski. Mimo tego, że nawet eksperci popierający takie rozwiązania przyznają, że hamuje to wzrost płac w Polsce.

    Z kolei w rozmowie z Kresami.pl ekonomista i były wiceminister finansów dr Cezary Mech zwracał uwagę, że informacje dotyczące „ratowania ZUS przez Ukraińców”, są bardzo mylące. Jego zdaniem, są to informacje wyrywkowe, które poprzez pewne hasła dezinformują opinię publiczną nie ukazując prawdziwych kosztów imigracji. Ekonomista zauważa, że w kwestii składek należy pamiętać o tym, jaki faktycznie ma to wpływ w kontekście budżetu państwa:

    – Po pierwsze należy pamiętać, że płacenie składek oznacza jednoczesne nabycie uprawnień głównie emerytalno-rentowych i tworzy równoważne zobowiązania państwa względem tej grupy pracowniczej. Dlatego nie jest żadnym zyskiem dla budżetu. Ponadto hamowanie wynagrodzeń wszystkich Polaków poprzez sprowadzanie imigrantów ma silnie negatywny wpływ na dochody budżetowe, jak i na poziom wypłacanych rent i emerytur. Gdyż niższe wynagrodzenia prawie wszystkich pracujących w Polsce sprawiają, że zarówno podatki, jak i wpłacane składki, mają zdecydowanie skromniejszy wymiar.

    PRZECZYTAJ: Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospodarczą zapaść”

    Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji

    – Naszym zadaniem powinno być sprowadzenie Polaków-emigrantów, nie inicjowanie kolejnej fali emigracji. Ściąganie milionów imigrantów mając miliony pracujących za granicą jest zabójczą polityką – mówił dr Mech.

    – Cały czas narzekamy, że będziemy w przyszłości musieli ponosić wielkie koszty świadczeń emerytalnych. Podczas gdy starzejąc się jako społeczeństwo, powinniśmy sprzyjać wzrostowi wynagrodzeń. Po to, aby poszerzyć bazę podatkową. Ponadto, rynkowy wzrost wynagrodzeń, związany z podażą i popytem będzie nie tylko będzie hamował motywację do emigracji, ale i sprzyjał powrotom z zagranicy, jednocześnie sprawiając że ludzie starsi mieliby motywację do dalszej pracy. Z jednej strony byłoby zapotrzebowanie na pracowników ze strony pracodawców, a z drugiej dzięki wyższym wynagrodzeniom, osoby starsze w wieku emerytalnym gotowe byłyby dłużej pracować – uważa ekonomista.

    Czytaj więcej: Dr Mech dla Kresów.pl: projekt ściągania Ukraińców i nadawania im obywatelstwa jest zabójczy

    kresy.pl / bankier.pl / gus.gov.pl

    Polubienie

  12. http://kresy.pl/wydarzenia/eksperci-polska-bedzie-tym-roku-importowala-wiecej-wegla-niz-go-wyeksportuje/


    Węgiel, foto: pixabay.com

    EKSPERCI: POLSKA BĘDZIE W TYM ROKU IMPORTOWAŁA WIĘCEJ WĘGLA NIŻ GO WYEKSPORTUJE

    31 sierpnia 2017|1 Komentarz|w Ameryka, gospodarka, polityka, Polska, Polska, Rosja, Wydarzenia |Przez Piotr Łapiński

    Najwięcej węgla zostanie sprowadzone z Rosji, pomimo zapowiedzi Ministerstwa Energii o ograniczeniu importu z tego kraju.

    Przez pierwszych sześć miesięcy tego roku Polska kupiła 4,7 mln ton węgla, w tym 2,9 mln ton z Rosji. Oznacza to, że import tego paliwa kopalnego wzrósł o 0,8 mln ton, w tym o 0,5 mln ton z Rosji w I półroczu 2017 r. porównując rok do roku. „Dziennik Gazeta Prawna” podał te wyliczenia, powołując się na raporty trafiające do Ministerstwa Energii. Wedle szacunków import węgla w tym roku wyniesie więcej niż 10 mln ton. Jeżeli szacunki się sprawdzą, będzie to oznaczała, że Polska stanie się się importerem netto. Polski eksport spadł przez pierwsze półrocze 2017 o 1 mln ton, do poziomu 3,6 mln ton.

    Import już teraz byłby większy, gdyby nie wąskie gardło po rosyjskiej stronie, gdzie trwa remont torowisk. Tam czeka załadowanych jakieś 50 tys. wagonów – twierdzi cytowany przez portal interia.pl rozmówca z branży. Szacuje on, że na wjazd do Polski czeka ok. 3 mln ton.

    CZYTAJ TAKŻE: Polska: gwałtownie rośnie import węgla, głównie z Rosji

    Jest wynik problemów z wydobyciem największego polskiego producenta – Polskiej Grupy Górniczej. Pomimo, że jej prezes Tomasz Rogala zapowiada, że wydobytych zostanie 32 mln ton, to wedle szacunków ekspertów opartych o półroczne wyniki PGG, wydobycie wyniesie maksimum 27-28 mln ton.

    Brak przede wszystkim węgla o niskiej zawartości siarki, dostępnego w Rosji. Do produkcji ciepła systemowego dla sektora komunalno-bytowego wykorzystywany jest węgiel o maksymalnej zawartości siarki do 0,6 proc. Tak restrykcyjny poziom wynika ze standardów unijnych – oświadczył Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ: Węglokoks dementuje: rozważamy import węgla, ale nie z Rosji

    Jednocześnie państwowy eksporter paliwa, czyli Węglokoks, kupił ostatnio statek z 75 tys. ton węgla ze Stanów Zjednoczonych, chociaż w surowcu z USA zawartość siarki wynosi ok. 3 proc. Spółka zapowiedziała, że importowany węgiel wymiesza z krajowym i będzie eksportować dalej. Będzie on jednak dużo droższy z powodu kilkakrotnego przeładunku. Według nieoficjalnych informacji „DGP”, Węglokoks obecnie negocjuje kolejną, podobną umowę z dostawcami z USA. Zdaniem informatorów interia.pl po zmieszaniu paliwo zostanie jednak w Polsce.

    W zeszłym roku Ministerstwo Energii zapowiadało na przepisy mające na celu ograniczenie importu węgla, zwłaszcza z Rosji. Nie zostało one jednak ogłoszone.

    kresy.pl / interia.pl / dziennik.pl

    tagore @tagore:
    Jeśli polskie kopalnie nie mają przygotowanych ścian wydobywczych by zaspokoić potrzeby
    import jest naturalną konsekwencją. Ważniejsze jest to ,że sektor górniczy jest rentowny.

    Polubienie

  13. StAAbrA
    Ocalili Wołyń , pardon , Krym , to i ZUS ocalą .

    http://wgospodarce.pl/informacje/40045-to-ukraincy-ocala-zus

    To Ukraińcy ocalą ZUS?

    Wzrasta liczba pracowników z Ukrainy, za których pracodawcy płacą składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – wynika z informacji ZUS. „To pokazuje, że coraz częściej Ukraińcy pracują legalnie w Polsce” – podkreśla szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska.

    Pod koniec czerwca składki do ZUS odprowadzano od ponad 270 tys. pracowników z Ukrainy. Najwięcej ubezpieczonych obywateli z tego kraju odnotowano w Warszawie ok. 50 tys., w drugiej kolejności we Wrocławiu ponad 21 tys. Dla porównania pod koniec ubiegłego roku do ZUS zgłoszono ponad 194 tys. Ukraińców.

    „Bardzo cieszy wzrost liczby ubezpieczonych pracowników ze wschodu, najczęściej Ukraińców. To pokazuje, że coraz częściej jest to praca legalna, że tacy pracownicy mają gwarancję zabezpieczania przed ewentualnym zachorowaniem i przy innych tego typu sytuacjach” – skomentowała inf. ZUS dla PAP Rafalska.

    Podkreślała, że odprowadzanie składek do ZUS jest korzystne zarówno dla pracownika jak i pracodawcy. „Ten drugi, jeśli ma podpisaną umowę z pracownikiem, to ma jakąś gwarancję, że z dnia na dzień, z godziny na godzinę pracownik nie znajdzie sobie innego pracodawcy, który da mu wyższą stawkę, wyższe wynagrodzenie. Sytuacja na rynku pracy wymusza takie zachowania” – mówiła minister. Dodała, że wzrost liczby ubezpieczonych powinien wpłynąć na zmniejszenie „szarej strefy” wśród pracowników ze wschodu.

    Rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz podkreślił, że na wzroście liczby ubezpieczonych pracowników ze wschodu skorzysta także FUS. „Pozostaje cieszyć się, że coraz więcej cudzoziemców jest zgłaszanych do ubezpieczenia społecznego. Jest to po pierwsze korzyść dla samych pracowników, dzięki temu są zabezpieczeni przed różnymi rydzykami. Po drugie jest to korzyść dla polskiego systemu ubezpieczeń społecznych” – mówił.

    Zwrócił uwagę, że na wzrost liczby ubezpieczonych miała wpływ współpraca ZUS m.in. z Państwową Inspekcją Pracy, czy Strażą Graniczą. „Podejmujemy inicjatywy, które mają walczyć z nielegalnym zatrudnieniem w Polsce” – podkreślił rzecznik ZUS.

    ZUS przypomniał, że ubezpieczeni Ukraińcy mogą liczyć na polską emeryturę. Gwarantuje to umowa podpisana między krajami 1 stycznia 2014 r. Warunkiem nabycia prawa do emerytury z polskiego systemu jest przekroczenie wieku emerytalnego (od 1 października 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn) oraz posiadanie składek zewidencjonowanych na koncie w ZUS (niezależnie od ich wysokości). Umowa pozwala także na sumowanie okresów ubezpieczenia osoby, która pracowała zarówno w Polsce jak i na Ukrainie.

    Według eksperta rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych Łukasza Komudy cześć Ukraińców, obecnie pracujących w Polsce, pozostanie tu na stałe. „To jest pewien wysiłek, żeby dostać się do Polski, opanować język. To jest kapitał i inwestycja” – podkreślił.

    Jego zdaniem jednak możliwość otrzymania emerytury w Polsce nie będzie dla Ukraińców decydującym argumentem przy pozostaniu na stałe w naszym kraju. „Minusem jest to, że mamy zmienność systemu emerytalnego. Sami nie wiemy, jak on będzie wyglądał za 5, 10 lat” – dodał ekspert.

    Zauważył, że Ukraińcom coraz częściej zależy na legalnej pracy w Polsce. „Starają się dość powszechnie o zatrudnienie, w sensie umowy na papierze, najlepiej na umowę o pracę, z ubezpieczeniem. Oczywiście nie wszystkim się to udaje” – zaznaczył Komuda.

    Zwrócił uwagę, że Polska jest dla Ukraińców atrakcyjnym krajem ze względu na bliskość kulturową i geograficzną. „Z Kijowa do Warszawy jedzie się kilkanaście godzin, z czego kilka godzin stoi się na granicy. To bardziej zależy od tego, jak celnicy będą traktować autobus, niż od jakości dróg i natężenia ruchu” – mówił.

    Według niego problem może stanowić jedynie polski język. „Stykałem się z osobami, które ni w ząb nie rozumiały polskiego. Jeżeli nie były to proste słowa i powoli wymawiane, to nie były one w stanie dogadać się w sprawie drogi, stacji kolejowej” – mówił ekspert. Zaznaczył jednak, że młodzi pracownicy ze wschodu dobrze radzą sobie z nauką naszego języka.

    Komuda zaznaczył, że polski rynek pracy dla Ukraińców nie zawsze będzie tak atrakcyjny jak obecnie. Zwrócił uwagę, że w tym przypadku wiele zależy od sytuacji gospodarczej Ukrainy.
    PAP/ as/

    Polubienie

  14. kierowca 188.146.109.*7 godzin temu
    Przecież od dwu lat prokurator powinien badać udział Pawlaka i Tuska w tym przekręcie. Na co wy czekacie?

    konkretny 37.47.44.*3 godziny temu
    Z Aferą kontraktu Pawlaka wiąże się nierozerwalnie Afera Gazoportu , tam jest kilka ciekawych wątków – np. kto spowodował że Gazoport jest nie efektywny i kosztowny w Ekspoatacji ??

    legion 89.229.210.*7 godzin temu
    Niech PAD ujawni aneks WSI i wszystko będzie wiadomo .

    https://wpolityce.pl/polityka/357188-jakobik-nadal-nie-wiemy-co-znajduje-sie-w-kontrakcie-jamalskim

    Jakóbik: Nadal nie wiemy, co znajduje się w kontrakcie jamalskim

    opublikowano: 6 godzin temu

    Komisja śledcza może alarmować, może wspierać działania; czasami te komisje śledcze pomagają, ale czasami – przeszkadzają; być może starczy, by sprawą zajęła się prokuratura – powiedział o ewentualnej komisji śledczej ws. kontraktu jamalskiego redaktor naczelny portalu BizesAlert Wojciech Jakóbik.

    Nadal nie wiemy, co znajduje się w kontrakcie jamalskim

    — powiedział PAP redaktor naczelny portalu BizesAlert Wojciech Jakóbik. Przypomniał, że raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący polsko-rosyjskiego kontraktu na gaz w głównych elementach pozostaje utajniony. Jak tłumaczył, to minister energii może zadecydować o odtajnieniu jego zawartości.

    Gdyby minister chciał, może taki raport jutro ujawnić i być może zbliży nas to do prawdy na temat kontraktu jamalskiego

    — stwierdził. Jego zdaniem kontrakt został podpisany na podstawie „wątpliwych przesłanek”.

    Niekoniecznie potrzebowaliśmy aż tak dużo gazu rosyjskiego, na aż tak długo. Komisja Europejska musiała stopować Polskę, aby nie podpisywała jeszcze gorszego kontraktu niż mamy

    — uzasadnił.

    Ekspert ds. energetycznych dodał, że pojawiają się przecieki, które wskazują, że „oprócz odpowiedzialności politycznej może być także odpowiedzialność karna. Ale nie nam to oceniać. To musi ocenić prawdopodobnie prokuratura”.

    Rozmówca PAP odniósł się do koncepcji, by kontraktem zajęła się sejmowa komisja śledcza. W udzielonym kilka dni temu wywiadzie dla telewizji internetowej wpolsce.pl prezes PGNiG Piotr Woźniak mówił o kontrakcie jamalskim: „zasady i cele negocjacyjne powinny być jawne. Nic nie rzuca wystarczająco ostrego światła na takie sprawy jak komisja śledcza”.

    Jakóbik stwierdził zaś:

    Komisja śledcza oczywiście może alarmować, może wspierać działania prokuratury. Czasami te komisje śledcze pomagają, ale czasami też przeszkadzają. Być może wystarczy, żeby sprawą zajęła się prokuratura, czy też Centralne Biuro Antykorupcyjne, jeżeli są podstawy ku temu, by komuś postawić jakiekolwiek zarzuty.

    Obiektywnie patrząc w oparciu o te dane, które do te pory uzyskaliśmy, można stwierdzić, że ten kontrakt nie jest dobry dla Polski i z nieznanych przyczyn został wynegocjowany w taki, a nie inny sposób

    — ocenił redaktor naczelny portalu BizesAlert.

    Ekspert przypomniał, że na mocy kontraktu Polska jest zobowiązana do zakupu gazu w bardzo dużych ilościach.

    Tam jest klauzula „take or pay”, która zmusza nas do opłacenia około 80 proc. tego wolumenu, niezależnie od tego czy my go potrzebujemy, czy nie i to jest taka kula u nogi dla Polski

    — wyjaśnił.

    Jakóbik przekonuje, że przez ową „kulę u nogi” Polska nie może, choć chce, sprowadzać gaz z innych kierunków, na przykład przez terminal LNG w Świnoujściu czy planowany w przyszłości gazociąg Baltic Pipe sprowadzający do Polski gaz norweski.

    Zdaniem Jakóbika sytuacja zmieni się w 2022 roku, kiedy kontrakt z Rosją wygaśnie. „W oparciu o gorzką lekcję 2010 roku, kiedy podpisaliśmy kontrakt jamalski, który nie służy obecnie Polsce, możemy wyciągnąć wnioski na przyszłość i prawdopodobnie warunki współpracy z Rosjanami będą zgoła inne” – stwierdził rozmówca PAP i dodał: „jeśli strona rosyjska nie będzie chciała dojść do porozumienia, to rząd już teraz zapowiada, że jest gotów poradzić sobie bez rosyjskiego gazu”.

    Kontrakt jamalski, to długoterminowa umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski z września 1996 r. i obowiązująca do 2022 r. Dotyczy ok. 10 mld m. sześc. gazu transportowanego przez gazociąg Jamał-Europa. Polski odcinek rurociągu liczy ok. 683 km.

    Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. Ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczin, podpisali jesienią 2010 roku międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, a PGNiG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie. Zgodnie z umową, tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.

    Pod koniec sierpnia tygodni „Sieci”, opisując okoliczności podpisania umowy z 2010 r. z Gazpromem na dostawy gazu, napisał m.in., że z niejawnych instrukcji negocjacyjnych rządu POPSL wynika, że pierwsza instrukcja negocjacyjna z marca 2009 r. zakładała obronę polskich interesów. Jednak, jak twierdzi tygodnik, w kolejnej instrukcji, zatwierdzonej przez rząd Donalda Tuska w lipcu 2009 r., Polska zrezygnowała „ze wszystkich najważniejszych postulatów gwarantujących bezpieczeństwo energetyczne”.

    lw, PAP

    madziar@madziar2 godziny temu
    Jeśli cena z kontraktu jamalskiego była dyskryminująca to jedynym możliwym dowodem na to ,ze podpisujący ten kontrakt działali na szkodę Polski jest zaskarżenie przez PGNiG tej dyskryminacji do Trybunału arbitrażowego , A niejaki Woźniak nic w tej sprawie nie robi !

    JerzyArturKonopko@JerzyArturKonopko7 godzin temu
    Należy zapoznać się z ustaleniami protokołu między rządami RP i Federacji Rosyjskiej w sprawie budowy systemu gazociągów tranzytowych przez terytorium RP i dostawach rosyjskiego gazu do Polski (18 luty 1995 r.) a następnie z 10 artykułami uściślającymi budowę pierwszej nitki przyjętych w „Porozumieniu” z 25 sierpnia 1993 r.

    madziar@madziar7 godzin temu
    JerzyArtur , Co ma wspólnego to co sugerujesz z ceną i ilością zamawianego gazu ? Jeszcze raz , cenę dawno PGNiG miało obowiązek zaskarżyć do Trybunału, a ilość to szacunkowa wielkość uzależniona od szacunków zużycia. Teraz zainteresowanie winno być skierowane na szefów PGNiG dlaczego nie skarżyli dyskryminującej ceny do Arbitrażu !

    madziar@madziar3 godziny temu
    Jerzy , jeszcze raz, czytaj i staraj się rozumieć co czytasz : Przypomnę ,że niemieckie firmy taki pozew wniosły i za dyskryminację cenową uzyskały wyrokiem tego Trybunały spore odszkodowanie, a także obniżenie ceny !

    madziar@madziar8 godzin temu
    Bardziej celowy byłoby śledztwo dlaczego szef PGNiG nie wniósł pozwu do Trybunału Arbitrażowego przeciw Gazpromowi za dyskryminowanie cenowe odbiorcy polskiego. Przypomnę ,że niemieckie firmy taki pozew wniosły i za dyskryminację cenową uzyskały wyrokiem tego Trybunały spore odszkodowanie a także obniżenie ceny !

    Polubienie

  15. http://kresy.pl/wydarzenia/polski-podrecznik-geografii-dla-7-klasy-ukraincy-wypelniaja-luke-naszym-rynku-pracy-foto/


    Polski podręcznik geografii dla 7. klasy: Ukraińcy wypełniają lukę na naszym rynku pracy [+FOTO]Ukraińcy. fot. wikipedia.org

    POLSKI PODRĘCZNIK GEOGRAFII DLA 7. KLASY: UKRAIŃCY WYPEŁNIAJĄ LUKĘ NA NASZYM RYNKU PRACY [+FOTO]

    15 września 2017|0 Komentarze|w gospodarka, polityka, Polska, Polska, społeczeństwo, Wydarzenia |Przez Piotr Łapiński

    Polski podręcznik do geografii dla siódmej klasy porusza temat imigrantów, twierdząc, że imigracja z Ukrainy jest pozytywnym zjawiskiem.

    W podręczniku można przeczytać: Pozytywne i negatywne skutki wywołuje również napływ cudzoziemców do Polski. Na przykład imigranci z Ukrainy wypełniają luki na rynku pracy. Z drugiej jednak strony osiedlanie się w Polsce ludności o innej religii i kulturze może w przyszłości doprowadzić do napięć obserwowanych w wielu krajach Europy.

    Zdjęcie z tekstem z podręcznika do geografii umieściła w serwisie Twitter jedna z jego użytkowniczek:

    Sprawę skomentowali politycy opozycji liberalnej. Nie poruszyli jednak oni kwestii Ukraińców. Ich oburzenie budzi natomiast „indoktrynacja ws. imigrantów”. Europoseł Michał Boni z Platformy Obywatelskiej napisał na Twitterze: No proszę, nie ma jak indoktrynacja na geografii. Z kolei Bartosz Arłukowicz, również z PO stwierdził: Uczcie się dzieci! „Ludzie o innej kulturze i religii wywołują napięcia”. Dokładnie po to zlikwidowano gimnazja.

    Politykom Platformy nie przeszkadzało jednak pozytywna ocena imigracji zarobkowej z Ukrainy w polskim podręczniku do geografii. Z kolei w raporcie o inflacji Narodowego Banku Polskiego za marzec 2017 roku można było przeczytać, że dynamika wzrostu wynagrodzeń jest hamowana przez napływ pracowników z Ukrainy.

    W podobny sposób dla naszego portalu wypowiedział się dr Cezary Mech. Jego zdaniem Ukraińcy obniżają wynagrodzenia pracownikom polskim i wymuszają emigrację polskiej młodzieży. To jest absurd, że sprowadzamy sobie imigrantów po to, żeby nasza młodzież jeszcze szybciej emigrowała. (…) W interesie grup biznesu, które chcą mieć tanich pracowników, utrzymujemy zaniżone stawki płacowe dla własnych obywateli.

    kresy.pl / rp.pl / twitter.com

    Polubienie

  16. https://kresy.pl/wydarzenia/gospodarka/prof-modzelewski-budzet-stracil-2008-roku-500-mld-zlotych-najwieksza-grabiez-historii/


    Polskie pieniądze Foto: publicdomainpictures.net

    PROF. MODZELEWSKI: BUDŻET STRACIŁ OD 2008 ROKU 500 MLD ZŁOTYCH. „TO NAJWIĘKSZA GRABIEŻ W HISTORII”

    14 października 2017|0 Komentarze|w gospodarka, polityka, Polska, Wydarzenia |Przez Krzysztof Janiga

    Zdaniem ekonomisty utratę 500 mld złotych przez budżet państwa można nazwać także „największą katastrofą fiskalną w historii”.

    Pół biliona złotych – tyle mogły wynieść straty Skarbu Państwa od 2008 roku w wyniku unikania płacenia VAT, CIT i akcyzy – powiedział wczoraj w programie „Gość Wiadomości” prof. Witold Modzelewski. Ekonomista nazwał to „największą katastrofą fiskalną w historii”. Obecne zwiększenie wpływów do budżetu nie dziwi go, ponieważ jest to odrabianie zaległości narastających od 2008 roku. Zakładane wpływy z VAT w projekcie przyszłorocznego budżetu w wysokości 166 mld złotych uznał za realistyczne założenie.

    My odrabiamy zaległości, które tak naprawdę datują się od 2008 roku. Od tej daty zaczęło się to, co chyba można uczciwie nazwać największą katastrofą fiskalną w historii – uważa profesor.

    Utratę wpływów podatkowych w wysokości 0,5 biliona złotych nazwał także „największą grabieżą środków publicznych”.

    Prof. Modzelewski uznał, że unikanie płacenia VAT-u było możliwe poprzez stworzenie prawa, które tworzyło takie możliwości a ponadto „świadomie tworzono przepisy” utrudniające wykrycie przestępstw podatkowych. Ekonomista nazwał te przepisy „inwestycjami legislacyjnymi”.

    Gość Wiadomości TVP przypomniał także, że w 2014 roku zwracał urzędnikom uwagę na gwałtownie rosnące zwroty podatkowe. W odpowiedzi na otrzymany raport urzędnicy „byli zbulwersowani, obrażeni i powiedzieli, że nie warto ze mną polemizować” – mówił prof. Modzelewski. Jak dodał, patologie związane z unikaniem płacenia podatków „nie były dla ludzi zajmujących się tym tematem niczym oryginalnym”.

    Przypomnijmy, że posłowie Kukiz’15 złożyli we wrześniu wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ws wyłudzeń VAT. Wpływy z podatku od towarów i usług, to najistotniejsze źródło dochodów budżetu państwa. Od roku 2007 r. niemal wszyscy eksperci alarmują o ogromnej luce w podatku VAT, czyli różnicy między możliwymi wpływami z tego podatku, a wpływami rzeczywistymi. Luka w podatku VAT powstaje zarówno wskutek działalności stricte przestępczej czyli tzw. przestępstw karuzelowych, jak i w wyniku działań szarej strefy, tzw. optymalizacji podatkowych, jak również z powodów obiektywnych czyli np. upadłości podatników – napisano w uzasadnieniu wniosku.

    CZYTAJ TAKŻE: Szef grupy wyłudzającej VAT w Polsce zatrzymany na Filipinach

    Kresy.pl / Puls Biznesu

    https://kresy.pl/wydarzenia/wiceminister-finansow-przyznaje-podatki-wzrosna/

    WICEMINISTER FINANSÓW PRZYZNAJE: PODATKI WZROSNĄ

    14 października 2017|1 Komentarz|w gospodarka, polityka, Polska, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Podczas debaty sejmowej wiceminister finansów przyznał, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom, jednym z celów projektu zmian w ustawach o PIT i CIT jest podniesienie części podatków. Chodzi m.in. o opodatkowanie nieruchomości komercyjnych dużej wartości i podniesienia opodatkowania najmu mieszkań.

    Jak pisze „Puls Biznesu”, „mieli rację eksperci twierdzący, że rząd tylnymi drzwiami podniesie obciążenia dla firm”. Zaznaczono, że przyznał to wiceminister finansów.

    W środę odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie obszernego projektu zmian w ustawach o podatkach dochodowych CIT i PIT, autorstwa Ministerstwa Finansów. Dotąd ministerstwo przekonywało, że celem proponowanych zmian jest przede wszystkim uszczelnienie systemu podatkowego. Głównie poprzez uniemożliwienie stosowania tzw. agresywnej optymalizacji podatkowej.

    Projekt został jednak w Sejmie skrytykowany przez część posłów. Jakub Kulesza z Kukiz’15 alarmował, że projekt zmian faktycznie nie zmierza w stronę uszczelnienia systemu podatkowego, lecz ma na celu podniesienie podatków.

    – Bo jak nazwać pomysł nałożenia nowego podatku na nieruchomości komercyjne dużej wartości czy podniesienia opodatkowania najmu mieszkań? W efekcie takich działań wzrosną ceny towarów i usług i spadnie atrakcyjność Polski dla inwestorów –mówił Kulesza.

    Podobnie projekt krytykował Mirosław Pampuch z Nowoczesnej, który zarzucił rządowi ukrywanie prawdy. Argumentował, że projekt zmian w ustawach o CIT i PIT podnosi podatki. Jako przykład podał nowy podatek od galerii handlowych o wartości powyżej 10 mln zł.

    Wiceminister finansów Paweł Gruza, naciskany przez posłów poszerzył dotychczasową retorykę o cele fiskalne projektu. Czyli – zwiększenie wpływów do budżetu państwa. Przyznał zarazem, „w pewnym sensie” celem ustawy jest podniesienie części podatków:

    – Ta ustawa realnie zmienia przepływy finansowe na korzyść budżetu państwa. Faktycznie, pewne sposoby prowadzenia biznesu w Polsce będą ponosiły większe koszty podatkowe. W pewnym sensie to jest też celem tej ustawy.

    Jak wskazuje „PB”, w 2018 roku budżet państwa miałby zyskać dodatkowy 1 mld zł. Gazeta przywoływała opinie ekspertów podatkowych, ostrzegających, że „wiele pomysłów MF zawartych w projekcie zmierza do wzrostu opodatkowania nie poprzez podniesienie stawek podatkowych, lecz w efekcie ograniczenia możliwości wrzucania wydatków w koszty uzyskania przychodów”. Ponieważ im mniejsze koszty, tym wyższa podstawa opodatkowania, a tym samym – większy podatek.

    Jako sztandarowy przykład zwiększania fiskalizmu przez rząd podawany jest tu podatek mający obciążyć nieruchomości komercyjne (jak galerie handlowe, biurowce, sklepy) o wartości powyżej 10 mln zł. Jego wysokość określono na 0,035 proc. wartości nieruchomości miesięcznie (rocznie 0,4 proc.). Czyli – danina ta byłaby ściągana od wartości nieruchomości, będąc quasi- -podatkiem katastralnym.

    Z krytyką spotyka się także plan podniesienia podatku poprzez nałożenie 12,5 proc. daniny na przekraczające 100 tys. zł rocznie przychody osób fizycznych z najmu mieszkań (obecnie 8,5 proc. bez limitu).

    Resort finansów dąży do jak najszybszego przyjęcia ustawy, więc bardzo możliwe, że Sejm szybko ją uchwali. Żeby mogła wejść w życie od nowego roku, musi znaleźć się w Dzienniku Ustaw do końca listopada.

    Przeczytaj: Będzie wyższa kwota wolna od podatku

    Pb.pl / Kresy.pl

    tagore @tagore:
    Zabawny tekst, te podatki uderzą w płacące minimalne podatki wielkie sieci handlowe, deweloperów wynajmujących mieszkania i posiadaczy kilkunastu kilkudziesięciu mieszkań uprzywilejowanych podatkiem 8,5 % w stosunku do wynagrodzeń za pracę. Ciekawe ile mieszkań wejdzie na rynek do sprzedaży.

    Polubienie

  17. Kris 94.254.147.*3 godziny temu
    Moim zdaniem za ta postawę SKRZYPEK został wytypowany do zabicia w zamachu smoleńskim.

    drugg 94.154.31.*3 godziny temu
    Lista zleceniodawców „tragedii smoleńskiej” jest długa. Każdy miał coś do ugrania (czyt.-olbrzymich pieniędzy). Belka i Bul pod sąd.

    emeryt 37.7.170.*4 godziny temu
    tam gdzie belka tam przekrety na dużą skalę oraz chamstwo i arogancja

    abc 91.205.90.*5 godzin temu
    A mogło pójść na służbę zdrowia i kulturę. Ciekawe, czy rezydentom i Jandzie wystarczy inteligencji żeby to dostrzec.

    https://wpolityce.pl/polityka/362403-morawiecki-wraca-do-decyzji-skrzypka-koniec-z-placeniem-milionow-dolarow-mfw-po-przeforsowala-to-po-smolensku-kto-za-tym-stal

    Morawiecki wraca do decyzji Skrzypka. Koniec z płaceniem milionów dolarów MFW. PO przeforsowała to po Smoleńsku. Kto za tym stał?

    opublikowano: wczoraj · aktualizacja: wczoraj


    autor: wPolityce.pl

    Polska nie potrzebuje 9,2 miliarda $ które mogłaby uzyskać w ramach otwartej linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Zdaniem wicepremiera Mateusza Morawieckiego, nasza gospodarka jest w tak dobrej sytuacji, że możemy z niej zrezygnować. Szef resortu rozwoju i finansów zrezygnował więc wczoraj z (forsowanej wcześniej przez Platformę) opcji kredytowej MFW, otwierając tym samym kolejny rozdział suwerenności Polski. To ważny i symboliczny krok. Dlaczego? Taką samą decyzję podjął – wbrew rządowi Tuska – były prezes NBP, śp. Sławomir Skrzypek, ktory zginął w Smoleńsku. Po katastrofie smoleńskiej sytuacja uległa całkowitej zmianie. Nowego szefa NBP wytypował sam Bronisław Komorowski i to w czasie, gdy pełnił funkcję p.o. prezydenta RP. Pierwszą decyzją Marka Belki jako prezesa banku centralnego było podpisanie umowy z MFW. Koszt? 60 milionów euro rocznie. Ale po kolei.

    Za możliwość z ewentualnego skorzystania z elastycznej linii kredytowej (Flexible Credit Line, FCL) płaciliśmy do Międzynarodowego Funduszu Walutowego potężne sumy, szacowane dziś na ok. 60 mln euro rocznie. Sytuacja ta trwała od 2010 roku, kiedy to rząd Donalda Tuska podjął decyzję o podpisaniu umowy z MFW. Warto przypomnieć jej kulisy i okoliczności.

    Ówczesny szef Narodowego Banku Polskiego, Sławomir Skrzypek, nie był zainteresowany skorzystaniem z oferty MFW. Wcześniejsza umowa z MFW zawarta została w maju 2009 r. i kończyła się 5 maja 2010. Polska miała przez rok dostęp do ok. 20,43 mld dolarów, które w razie potrzeby mogły zasilić rezerwy walutowe NBP. Nie skorzystaliśmy jednak z tych środków ani razu. O przedłużenie umowy zabiegali minister finansów Jacek Rostowski i premier Donald Tusk. Pomimo licznych nacisków rozmaitych środowisk finansowych, szef NBP uznał, że nie ma potrzeby uszczuplania budżetu na ten cel. 29 marca 2010 w NBP gościła delegacja MFW. Przewodniczył jej dyrektor generalny, a w jej skład wchodzili Marek Belka, Mark Allen, Caroline Atkinson oraz Katarzyna Zajdel-Kurowska. Sławomir Skrzypek przedstawił sytuacją gospodarczą Polski i działania podejmowane przez NBP. Wyniki naszej gospodarki zaimponowały szefowi MFW. Wyraził uznanie wobec tego, jak Polska radzi sobie ze skutkami globalnego kryzysu. Namawiał jednak na przedłużenie umowy.

    Naciski na Sławomira Skrzypka narastały. Straszono światowym kryzysem i brakiem przezorności szefa NBP. Donald Tusk i Jacek Rostowski próbowali wpłynąć na zmianę decyzji szefa narodowego banku. Uruchomiono także media. Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł rozesłał do dziennikarzy komunikat, w którym podkreślał, że linia kredytowa jest czymś w rodzaju ubezpieczenia, którego Polska potrzebuje. „20,5 miliarda dolarów wynosi linia kredytowa w MFW, którą Polska może stracić” – pisała prasa. Informacja o tym, że za samą możliwość ewentualnego skorzystania z tej puli płacić będziemy 18 mln euro rocznie jakoś umykała.

    Prezes Skrzypek podkreślił, ze Polska ma własne rezerwy walutowe, a sytuacja naszej gospodarki jest na tyle dobra, że możemy przejść z grona państw, którym MFW udziela wsparcia, do grona tych, które za pośrednictwem MFW pomagają innym. Oświadczył, że występowanie przez Polskę o Elastyczną Linię Kredytową MFW na kolejny okres nie jest konieczne. Nie takiej odpowiedzi spodziewał się rząd Donalda Tuska i szef MFW. Co ciekawe, opinię Sławomira Skrzypka podzielał również wicepremier Waldemar Pawlak.

    „Na razie nie ma potrzeby przedłużenia elastycznej linii kredytowej MFW. Powinniśmy się skupić na tym, aby zwiększać nasz wzrost gospodarczy i poprawiać możliwości rozwojowe. Z kolei rozwiązania MFW są tylko polisą ubezpieczeniową, na którą nie za bardzo należy liczyć” — mówił 8 kwietnia 2010 roku na konferencji prasowej.

    Katastrofa smoleńska wstrząsnęła Polską na wszystkich możliwych poziomach. Nie tylko w płaszczyźnie społecznej, politycznej czy międzynarodowej, ale i gospodarczej. Sławomir Skrzypek zginął w Smoleńsku. Jego obowiązki przejął dotychczasowy pierwszy wiceprezes – Piotr Wesołek, który wspólnie z całym zarządem NBP podtrzymał wcześniejsze stanowisko Skrzypka. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że „nie jest zasadne ponowne ubieganie się przez Polskę o udostępnienie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy Elastycznej Linii Kredytowej”.

    Sytuacja zmieniła się jednak bardzo szybko. Miesiąc po katastrofie smoleńskiej, pełniący obowiązki prezydenta Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski ogłosił, że nowy prezes NBP powinien zostać wybrany jeszcze przed przyspieszonymi wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na czerwiec. Być może na decyzji tej zaważył fakt, że prezes NBP powoływany bezwzględną większością głosów przez Sejm na wniosek prezydenta. Komorowski zapowiedział, że „przeprowadzi konsultacje, by wyłonić odpowiednią kandydaturę na nowego prezesa NBP”. Kilka dni później ogłosił, że jego kandydatem jest Marek Belka. 10 czerwca 2010 – jeszcze przed wyborami prezydenckimi – Marek Belka został wybrany na prezesa NBP głosami PO i SLD.
    Jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa Narodowego Banku Polskiego było właśnie podpisanie wniosku o przedłużenie linii kredytowej w MFW. Marek Belka zajął się sprawą już 15 czerwca 2010 r., a więc na 5 dni przed I turą wyborów prezydenckich. MFW nie zwlekał z decyzją. Wniosek zaopiniował pozytywnie już następnego dnia. 2 lipca 2010 podpisano umowę o dostępie do elastycznej linii kredytowej. W styczniu 2011 r. Polska złożyła wniosek o wydłużenie jej o dwa lata. Za możliwość dostępu do ewentualnej pożyczki płaciliśmy miliony euro rocznie. To już na szczęście przeszłość.

    Wczoraj wicepremier Mateusz Morawiecki otworzył nowy rozdział polskiej suwerenności. Polska uniezależniła się od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i zrezygnowała z płacenia ogromnych pieniędzy za dostęp do opcji kredytowej. Pozwoliła na to konsekwentna polityka gospodarcza rządu PiS, który jednoznacznie określa zakres polskich interesów. Dzieki tej decyzji zaoszczędzimy 60 mln dolarów rocznie. Pojawia się jednak pytanie. Skoro nigdy nie skorzystaliśmy z elastycznego limitu kredytowego MFW, dlaczego rząd Donalda Tuska tak chętnie i suto za niego płacił?

    autor: Marzena Nykiel

    Wreszcie! 24.105.142.*3 godziny temu
    Moja prywatna linie kredytowa (pod zastaw domu) otrzymalem za darmo! Gdybym mial za nia placic to bym nie wzial. Placisz jak uzywasz. MFW zadalo od Polski: placisz bo masz mozliwosc. Brawo Morawiec

    Andrzej 83.24.60.*3 godziny temu
    czy RP odzyskala 9miliardow eu ktory pozyczyl Tusk Grecji dla ratowania komuny Panie Mateuszu do roboty

    wawa44 83.28.114.*6 godzin temu
    Balcerowicz i Rostkowski nie są godni nosić teczki Morawieckiego !

    wazne 217.151.98.*6 godzin temu
    http://www.wyszperane.info/2017/10/04/czy-wicepremier-morawiecki-uwaza-polakow-za-cwiercinteligentow/

    Runnerrr@Runnerrr6 godzin temu
    Mam pełne zaufanie do kompetencji i patriotycznej służby POLSCE premiera Morawieckiego.

    Adaś 89.74.48.*6 godzin temu
    „Weź kredyt” – Komorowski, doradca finansowy. Hi, hi, hi…

    gość 89.206.12.*6 godzin temu
    katastrofa smoleńska, oprócz znanym wszystkim konsekwencji polit-społ, miała również b. poważne skutki finans. http://www.wyszperane.info/2017/10/11/zagarneli-miliard-na-smolensku-media-o-tym-milcza/

    https://kresy.pl/wydarzenia/gospodarka/rzad-rezygnuje-ze-srodkow-linii-kredytowej-mfw/


    Morawiecki: nadwyżka budżetowa po sierpniu to niemal 5 miliardów złotychMateusz Morawiecki, foto: wikimedia commons

    RZĄD REZYGNUJE ZE ŚRODKÓW LINII KREDYTOWEJ MFW

    15 października 2017|1 Komentarz|w gospodarka, polityka, Polska, Wydarzenia |Przez Karol Kaźmierczak

    Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki ogłosił, że Polska rezygnuje z dostępu do środków z elastycznej linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

    Polska korzysta z dostępu do linii kredytowej MFW od 2009 r., kiedy zawnioskował o nią ówczesny minister finansów Jacek Vincent-Rostowski. Był to pomysł rządu Donalda Tuska na zabezpieczenie się przed skutkami kryzysu finansowego jaki wybuchł rok wcześniej. Elastyczna Linia Kredytowa MFW obejmowała pierwotnie środki o wysokości 22 mld SDR – czyli jednostek opartych na wartości koszyka kluczowych walut: dolara amerykańskiego, juana, jena, funta brytyjskiego i euro. W zeszłym roku rząd zawnioskował o jej ograniczenie do 15,5 mld SDR. W styczniu roku bieżącego ograniczono ją na wniosek rządu Szydło do 13 mld SDR.

    Wicepremier Morawiecki ogłosił w sobotę, że Polska rezygnuje z kolejnych środków w ramach linii kredytowej MFW. Dotyczy to środków o równowartości 9,2 mld dolarów. Polska nigdy w praktyce nie skorzystała z tych pieniędzy ale były ona w zasięgu władz jako opcja rezerwowa. „Polska gospodarka jest w tak dobrej sytuacji, że możemy to zrobić” – uzasadnił swoją decyzję Morawiecki.

    Czytaj także: Morawiecki chce zmienić całą Polskę w Specjalną Strefę Ekonomiczną
    https://kresy.pl/wydarzenia/morawiecki-chce-zamienic-cala-polske-specjalna-strefe-ekonomiczna/

    money.pl/kresy.pl

    zefir @zefir:
    I słusznie, że Polska z dostępu do linii kredytowych rezygnuje. Po co płacić żydkom z MFW za coś z czego się nie korzysta.

    https://wpolityce.pl/polityka/362592-tylko-u-nas-prof-bobinska-o-rezygnacji-z-linii-kredytowej-mfw-to-bardzo-pozytywny-ruch

    Polubienie

  18. Monroe @Monroe:
    Dopóki Poroszenko handluje w Rosji, żadne embarga moralnie nie obowiązują. A to, że płaci tam podatki, to też chyba wspieranie terroryzmu, prawda?

    https://kresy.pl/wydarzenia/ukrainskie-media-polska-kupila-pazdzierniku-separatystow-donbasu-3-tys-ton-wegla/


    Węgiel, foto: pixabay.com

    UKRAIŃSKIE MEDIA: POLSKA KUPIŁA W PAŹDZIERNIKU OD SEPARATYSTÓW Z DONBASU 3 TYS. TON WĘGLA

    1 listopada 2017|1 Komentarz|w gospodarka, polityka, Polska, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Piotr Łapiński

    Ukraińskie media donoszą, że węgiel od separatystów z Donbasu trafia do Polski poprzez Rosję, gdzie fałszowana jest jego dokumentacja.

    Ukraiński portal Ekonomiczna Prawda twierdzi, że Rosjanie „kradną” węgiel, nielegalnie wywożąc go przez niekontrolowaną przez Kijów granicę w Donbasie, gdzie zamieniana jest dokumentacja, sugerująca że węgiel pochodzi z Rosji. Później surowiec ten jest reeksportowany do krajów Unii Europejskiej w tym Polski.

    Portal epravda.com.ua podaje, że w ten sposób Polska kupiła od separatystów z Donbasu przynajmniej 45 wagonów kolejowych węgla – około 3 tys. ton.

    CZYTAJ TAKŻE: DGP: do Polski trafia węgiel z Donbasu

    Wcześniej, na początku października o zakupie węgla z Donbasu informował Dziennik Gazeta Prawna. Wtedy dotyczyło to zakupu 11 tys. ton. Według gazety antracyt sprowadzany jest dzięki spółce Doncoaltrade, której siedziba znajduje się w Katowicach Jej szefem jest Ołeksandr Melnyczuk – były wiceminister paliw, energetyki oraz przemysłu węglowego w Ługańskiej Republice Ludowej. Wśród udziałowców znajdują się inne osoby związane z dawnym rządem Ukrainy.

    Ukraińska Ekonomiczna Prawda przypomina, że informację o sprowadzaniu węgla od separatystów z Donbasu potwierdził polski minister energetyki Krzysztof Tchórzewski. Mówił wtedy: 11 tys. ton węgla to tyle, ile zużywa na dobę jeden blok energetyczny. To jest kwestia swobody gospodarczej. Funkcjonujemy w kraju wolnym gospodarczo. Każdy przedsiębiorca, jak założy firmę, ma prawo importu, eksportu, robienia ze swoimi pieniędzmi, co uważa.

    ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ukraiński minister o imporcie węgla z Donbasu do Polski: to finansowanie terroryzmu
    Ukraiński minister energetyki oświadczył wtedy, że sprowadzanie węgla z Donbasu to finansowanie terroryzmu. Ministrowie z obu krajów mieli rozmawiać na ten temat, a szef polskiego resortu zapewnić, że dalsze dostawy takiego węgla zostaną zablokowane.

    Kresy.pl / eprawda.com.ua / wprost.pl / dziennik.pl / gazeta.pl /

    https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/ukraina-stala-sie-miodowa-potega/

    Polubienie

  19. podatnik 83.6.181.*12 godzin temu
    To samo będzie z Ursusem i jego zamówieniami na autobusy elektryczne. Poczytajcie w necie. Nazbierali zamówień a już piszą o ryzyku opóźnień i kar. Morawiecki znów będzie musiał coś „pomóc”.

    https://wpolityce.pl/gospodarka/366264-klopoty-bydgoskiej-pesy-pokazuja-jak-daleko-nam-jeszcze-do-ekonomicznej-niezaleznosci

    Kłopoty bydgoskiej Pesy pokazują, jak daleko nam jeszcze do ekonomicznej niezależności

    opublikowano: wczoraj · aktualizacja: wczoraj


    autor: Radim Holis/Wikimedia CC BY-SA 3.0 autor: Ra

    Przypadek jednego z największych w Polsce producentów taboru szynowego – bydgoskiej Pesy, która stanęła niedawno na krawędzi bankructwa, pokazuje jak słaby jest ciągle polski kapitał. A bez silnego narodowego kapitału polska gospodarka nie ma szans, aby wybić się na niezależność.

    Pesa stała się ofiarą własnego sukcesu. W ostatnich latach przyjęła ogromną liczbę zamówień na tramwaje i pociągi, stając się w ten sposób czołowym dostawcą taboru szynowego w Polsce. Odniosła też spektakularne prestiżowe zwycięstwo w przetargu na pociągi spalinowe dla niemieckich kolei Deutsche Bahn. Kto wie, jak bardzo Niemcy bronią swojego rynku przed obcymi producentami, ten z pewnością doceni tę wygraną. Niestety, tak duża liczba zamówień okazała się kamieniem ciągnącym firmę na dno. Dostawy docierały do klientów z opóźnieniami, więc Pesa musiała wypłacać im kary za nieterminowość. To tak nadwerężyło jej zasoby, że zaczęła tracić płynność finansową.

    Na ratunek Pesie rzucił się wicepremier Mateusz Morawiecki, który namówił banki do udzielenia firmie gwarancji kredytowych. Bez nich nie mogłaby dokończyć obecnych kontraktów, co groziło ogłoszeniem upadłości. Byłaby to spektakularna porażka nie tylko ekonomiczna, ale również wizerunkowa, rząd promuje przecież – i słusznie – strategię budowania i wspomagania rodzimych marek.

    Pesa została uratowana, ale jej los jest ciągle niepewny. Firma potrzebuje bowiem poważnych inwestorów. I tu pojawia się problem. Bo takich w Polsce – poza państwem – nie ma. Pesa chciałaby, aby pieniądze zainwestował Polski Fundusz Rozwoju, ale może się okazać, że tego rodzaju inwestycja mogłaby zostać zinterpretowana jako niedozwolona przez Unię Europejską pomoc publiczna. I tu wracamy do punktu wyjścia. Bo skoro państwo nie może pomóc (przynajmniej na dużą skalę), a poza nim nikt nie ma w Polsce wystarczających funduszy, to jedynym wyjściem jest…co? Znalezienie obcego inwestora oczywiście. A zatem najpewniej jakiegoś konkurenta z branży, który – owszem, zainwestuje – ale jednocześnie zadba o to, aby polska firma za bardzo nie urosła. Ewentualnie zamieni ją w montownię własnych produktów.

    Historia Pesy jak w soczewce pokazuje nie tylko słabość naszych przedsiębiorstw, ale – co za tym idzie – słabość Polski jako takiej. Przez ostatnie 30 lat, pomimo niewątpliwych sukcesów, podniesienia poziomu życia, nie udało się zbudować podstaw prosperity. Wszystko, co osiągnęliśmy, może się wskutek splotu nieprzewidzianych okoliczności nagle zawalić. Ten rząd jest pierwszym od dawna, który dostrzega to zagrożenie. Ale – powiedzmy sobie szczerze – nie da się zbudować potęgi przez dwa lata. Na to potrzeba lat kilkudziesięciu.

    autor: Konrad Kołodziejski

    https://wpolityce.pl/gospodarka/366073-pesa-uratowana-bydgoska-fabryka-zaciagnela-200-mln-zl-kredytu-i-poszuka-inwestora

    http://wgospodarce.pl/informacje/40953-pesa-wycofala-sie-z-dostawy-tramwajow-do-krakowa

    http://wgospodarce.pl/informacje/36672-pkp-intercity-nie-kupi-kolejnych-10-nowych-dartow-pesa-ta-decyzja-wplynie-na-kondycje-fabryki

    http://wgospodarce.pl/informacje/36761-pkp-intercity-odstapily-od-zakupu-10-pociagow-typu-dart-od-pesy

    http://wgospodarce.pl/informacje/35935-przewozy-regionalne-wreszcie-dostana-nowy-tabor

    http://wgospodarce.pl/informacje/33522-kolejny-duzy-kontrakt-pesy

    http://wgospodarce.pl/informacje/32068-pierwsze-linki-z-pesa-bydgoszcz-trafia-do-niemiec-pod-koniec-2017-r

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.