Więźniarki KL Warschau uwolnione 5 sierpnia 1944 przez żołnierzy batalionu Zośka / autor: Muzeum Niepodległości w Warszawie/wikipedia.pl
fakt
KL Warschau to nie tylko Gęsiówka, której ofiary to około 20 tysięcy warszawiaków. w KL Warschau zamordowano około 200 tysięcy Polaków. Kto wchodził był zabijany natychmiast, lub kilka dni później.
ryt
A komora gazowa zrobiona w tunelu? Dlaczego nie ma nic tu na ten temat? Instalacje do gazowania były tam jeszcze po wojnie.
prosty
Postawmy obok Polin mauzoleum upamiętnaijące KL Warschau, z wielojęzyczną informacją. Przyjeżdżają do muzeum grupy z całego świata, może przynajmniej część pozna także ten kawałek naszej historii.
abc
A ci którzy wydali decyzję o wybudowaniu tego żmijowego gniazda w takim miejscu to mają imiona i nazwiska? To chętnie je poznamy najlepiej w wersji obecnej i przed zmianą.
anonim447
Lesiu Kaczynski vel zimny Lech dal nam ten teren. To jego wincie, polaki. a teraz zamknac ryja, poaki.
NASZ WYWIAD. Prof. Kopka: Obóz koncentracyjny KL Warschau mieścił się m. in. na terenie, gdzie stoi Muzeum Polin
opublikowano: 11 czerwca · aktualizacja: przedwczoraj
Na pierwszym dziedzińcu KL Warschau, na którego terenie obecnie znajduje się muzeum Polin, Niemcy mordowali i palili ludzi. Prochy wsypywano do studzienek kanalizacyjnych. Po wojnie szczątki ludzkie, które znajdowały się na powierzchni zebrano i w kondukcie pogrzebowym przewieziono na Cmentarz Wolski. Nie wszystkie jednak wywieziono, część pozostała na zawsze w zabetonowanych studzienkach kanalizacyjnych. 1 i 2 listopada warszawiacy, których członkowie rodzin zginęli w egzekucjach ulicznych i nie mają gdzie oddać im hołdu powinni zapalić świeczki pod Muzeum Polin
— mówi autor książki „Konzentrationslager Warschau. Historia i następstw” historyk prof. Bogusław Kopka w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: 75 lat temu Himmler wydał rozkaz o utworzeniu obozu koncentracyjnego KL Warschau
wPolityce.pl: Panie profesorze, jaka była dokładna lokalizacja niemieckiego obozu koncentracyjnego w Warszawie, KL Warschau? Domniemane miejsca gdzie był obóz to Lasek na Kole i Dworzec Zachodni w Warszawie.
Prof. Bogusław Kopka: KL Warschau mieścił się na terenie byłego getta warszawskiego, na terenie potocznie określanym jako Gęsiówka. Nie jest to jednak precyzyjne określenie.
Dlaczego?
KL Warschau obejmował znacznie większy obszar niż Gęsiówkę. Teren obozu ciągnął się od dzisiejszej ulicy Zamenhofa, czyli dawnej Dzikiej, wzdłuż dawnej ulicy Gęsiej, prawie przylegającej do współczesnej ulicy Anielewicza. Kończył się przy ulicy Okopowej. Mówimy więc o bardzo rozległym terenie. Obszar KL Warschau był znacznie większy niż tylko teren Gęsiówki, która również wchodziła w skład obozu. Terminu Gęsiówka używa się również do określenia terenu leżącego przy dzisiejszej ulicy Zamenhofa. Na budynku przy ul. Anielewicza 34 znajduje się tablica pamiątkowa w języku polskim, hebrajskim i angielskim, na której stwierdzono, zresztą bez użycia nazwy niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Warschau, że obóz Gęsiówka został wyzwolony przez żołnierzy AK w dniu 5 sierpnia 1944 r. Ta data jest uznawana za koniec istnienia obozu.
Na jakiej podstawie opiera pan swoją wiedzę?
Przede wszystkim opieram się na dostępnej dokumentacji historycznej przechowywanej w aktach śledztwa IPN. W dziesięć lat po publikacji mojej książki o KL Warschau, której wydawcą był IPN, inny badacz, wybitny varsavianista Zygmunta Walkowskiego, doszedł do tych samych wniosków odnośnie obszaru obozu na podstawie analizowanych fotografii Luftwaffe.
Jak powstał obóz koncentracyjny w Warszawie?
Najstarsza część powstała na terenie byłych koszar wojskowych przy ul. Gęsiej (stąd Gęsiówka), które w okresie międzywojennym pełniły rolę więzienia wojskowego. Budynek był zabudowany ze wszystkich stron, wewnątrz miał rozległe podwórza. W okresie II wojny światowej Gęsiówka została zaadoptowana jako więzienie dla Żydów. Było to jedyne wiezienie dla Żydów na terenie getta. Tam też znajdowało się więzienie dla dzieci żydowskich.
Niemcy realizowali politykę Zagłady wobec Żydów, więc teren getta zmniejszał się. W lipcu 1942 r. przybył z Lublina sztab realizujący akcję Reinhardt i zarządził Wielką Akcję, tzw. deportację Żydów na Wschód. W ciągu dwóch miesięcy wywieziono do Treblinki znaczną część Żydów i tam ich zamordowano. Ci którzy pracowali i byli potrzebni Niemcom zostali w getcie. Szacuje się, że w mieście zostało około 60 tysięcy Żydów. Heinrich Himmler optował za tym, żeby jak najszybciej ich zlikwidować. Jednak działania wojenne się przedłużały. Wehrmachtowi potrzebna była siła robocza, a Warszawa pełniła funkcję istotnego zaplecza wojskowego dla Niemców. Podobnie jak w czasie I wojny światowej była miejscem relokacji niemieckich żołnierzy oraz dostarczała powracającym z frontu wschodniego żołnierzom rzeczy niezbędnych do życia codziennego. Była też ważnym miastem dla transportu wojska na Front Wschodni. Plany uczynienia Warszawy prowincjonalnym miastem stutysięcznym zawieszono na okres trwania wojny.
Jaką datę można uznać za początek obozu?
11 czerwca 1943 r. O tej dacie powiem później. KL Warschau po raz pierwszy pojawił się w rozkazie Himmlera w październiku 1942 r., w którym mówił, że wszyscy Żydzi pracujący w szopach (zakładach rzemieślniczych należących do Niemców) winni być zgromadzeni w obozie koncentracyjnym. Służyć miał również transportowaniu Żydów do obozu na Majdanku i w Poniatowej. Podczas powstania w getcie warszawskim w 1943 r. oraz w powstaniu warszawskim 1944 r. Luftwaffe usilnie fotografowało ten teren. Niemcy robili to po to, żeby wiedzieć, które kwartały zabudowy wysadzać w pierwszej kolejności. Fotografowanie służyło zagładzie miasta, czyli realizacji rozkazu, który zapadł po Powstaniu Warszawskim o ostatecznym zniszczeniu miasta. Fotografie po zakończeniu wojny trafiły do USA. Zygmunt Walkowski analizując je ustalił, że KL Warschau był tylko na Gęsiówce, a dokładnie mówiąc na terenie byłego getta na Muranowie.
Pani sędzia Maria Trzcińska twierdziła, że KL Warschau był również w innych miejscach niż Gęsiówka.
Tak, ale twierdziła to dopiero po 1988 r. Podczas 18 lat prowadzenia śledztwa nie wyciągała takich wniosków.
Dlaczego niektórzy historycy, także z Żydowskiego Instytutu Historycznego negowali istnienie KL Warschau?
Nie wiem, dla mnie to jest niezrozumiałe. Żydowski Instytut Historyczny w swoich cennych publikacjach ograniczał KL Warschau tylko do obozu pracy. Takich obozów było tysiące. Natomiast obozów koncentracyjnych w Generalnym Gubernatorstwie było tylko trzy: Majdanek, KL Warschau i KL Plaszów koło Krakowa. Wszystkie podlegały bezpośrednio Berlinowi. Ponadto uznano, że tam byli tylko Żydzi z zagranicy, których nie dotknęła zbrodnicza działalność warszawskiego Gestapo. Historycy ŻIH nie używali również nazwy KL Warschau.
Dlaczego?
Trudno powiedzieć. Myślę, że w grę wchodzi również konkurencja muzeów. Dotychczas pozycja muzeów obozów koncentracyjnych wynikała z historii II wojny światowej. Pierwszy przez propagandę komunistyczną za obóz śmierci i symbol zbrodni niemieckich został uznany Majdanek.
Dlaczego nie Auschwitz-Birkenau?
Bo Majdanek był pierwszym dużym obozem wyzwolonym przez Armię Czerwoną. Dopiero w 1947 r. pojawił się Auschwitz-Birkenau. Wcześniej uważano, że Majdanek jako pomnik niemieckich zbrodni wystarczy. Treblinka w ogóle została zapomniana. Do dzisiaj trwa organizacyjny chaos kompetencyjny między Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego a marszałkiem województwa mazowieckiego, kto ma zarządzać Treblinką. Choć podpisano niedawno list intencyjny, ale na tym się działania urzędów zakończyły. Jeżeli dzisiaj ktoś przejeżdża traktem pamięci Żydów w Warszawie, raczej nie odwiedzi Treblinki, bo jest o niej niewiele informacji, a dojazd bardzo trudny. Jest to nieporozumienie, przecież zginęła tam prawie cała społeczność żydowska Warszawy, nie licząc Żydów z Zachodu. Przyjmuje się, że w Treblince zginęło tyle samo albo nawet więcej Żydów co w Auschwitz.
KL Warschau budowali ci sami inżynierowie, którzy wznieśli obóz Auschwit-Birkenau. Głównym inżynierem KL Warschau był Hans Kammler, ten sam, który budował komory gazowe i krematoria w Auschwitz-Birkenau.
W KL Warschau były komory gazowe?
Nie było komór gazowych, takich jakie były w Birkenau. Jest natomiast kilka zagadek, które należy rozwikłać. Odkrycie śladów zbrodni w Katyniu pokazało esesmanom, że trzeba zacierać ślady zbrodni. W Treblince i innych obozach doszło do wykopywania zamordowanych i palenia. W KL Warschau wykorzystywano do tego krematorium. Dokładną lokalizację krematorium w KL Warschau ustalił Zygmunt Walkowski. Wskazał, że w miejscu, gdzie dzisiaj jest blok przy ul. Karmelickiej 17a, znajdowało się krematorium.
Jak pan Zygmunt Walkowski ustalił gdzie było krematorium?
Na podstawie analizy fotografii porównał wysokość najwyższych budynków.
Mówi pan, że w KL Warschau nie było komór gazowych. Co wiadomo o niemieckim terrorze i metodach zabijania w KL Warschau?
Jest wiele znaków zapytania. Teren znajdował się w centrum miasta, ale był odizolowany od świata zewnętrznego. W obozie, który się rozrastał, były budowane drewniane i murowane baraki. Po likwidacji getta wiosną 1943 r. byli tam więzieni głównie Żydzi z zagranicy (np. z Grecji, a następnie z Węgier). Była również niewielka grupa polskich Żydów z Auschwitz.
W październiku 1942 r. Himmler ogłosił, że ma powstać obóz. Ale spotkało się to z oporem Wehrmachtu i władz cywilnych okupacyjnych. W styczniu i lutym 1943 r. pojawiły się pierwsze niepokoje w getcie warszawskim. Żydzi zaczynają się ukrywać, nie stawiają się na zbiórki. Himmler był wówczas w Warszawie i zauważył, że nie ma jeszcze obozu koncentracyjnego. Dalsze przygotowania do powstania kacetu przerywa powstanie w getcie w kwietniu 1943 r.. Wybuch walk unieważnia pierwotne plany powstania obozu według założeń, jakie Himmler wydał 9 października 1942 r. Wtedy w Warszawie było jeszcze 60 tysięcy Żydów. Sytuacja w maju 1943 r., kiedy dogasało powstanie, była całkiem inna. Tym, który wyznaczył nowy kierunek jest Juergen Stroop, który zdecydował, że obóz ma powstać.
Pierwotnie Stroop zasugerował Himmlerowi, żeby to Pawiak stał się obozem koncentracyjnym. Jednak Pawiak podlegał innej władzy, warszawskiemu Gestapo, które realizowało swoje cele eksterminacyjne dotyczące głównie Polaków. Na Pawiaku i na Serbii, oddziale więziennym dla kobiet przetrzymywani byli żydowscy rzemieślnicy, ale tylko dlatego, że ich praca przynosiła Niemcom dochody i była potrzebna do obsługi tak dużego więzienia.
Skoro Pawiak nie został obozem koncentracyjnym, wybrano już istniejące więzienie czyli na Gęsiówkę.
Tak. Dnia 11 czerwca 1943 r. Himmler wydał rozkaz, żeby założyć obóz koncentracyjny. W lipcu do Gęsiówki przybyło 300 kapo z Buchenwaldu, kryminalistów. 15 sierpnia przyjechał pierwszy transport Żydów z Auschwitz, którzy po selekcji zostali przeznaczeni do pracy. Byli to wyłącznie mężczyźni.
Co mieli robić?
Odgruzowywać budynki. Nie było narzędzi. Wszystko musieli robić rękoma. Nie było lekarzy, nie było łaźni. Więźniami obozu tymasowo opiekował się więzień Pawiaka dr Felicjan Loth. Na przełomie 1943/1944 r. wybuchła jednak epidemia. Niemcy bali się epidemii, wiedzieli, że nie zna granic i może zaatakować również ich. Zamknęli obóz. Nikt nie mógł z niego wychodzić. Ale były zawarte umowy z niemieckimi firmami, np. z koleją niemiecką na realizację określonych prac.
Co wówczas zrobili Niemcy?
Do realizacji zawartych umów zmuszone zostały polskie firmy budowlane działające w Warszawie. Na terenie zamkniętym pracowało 2 tysiące polskich robotników. To jest przełom 1943 i 1944 r. Niemcy rozkręcili cały przemysł. Zbudowali nawet linie małej kolejki, co widać na zdjęciach lotniczych. Dobre cegły, metale kolorowe wywożono do Niemiec, gruz, który się do niczego nie nadawał wrzucano do Wisły. Na początku 1944 r. epidemia wygasła. W kwietniu przybył do KL Warschau transport węgierski 3000 węgierskich Żydów. Zbudowali murowane baraki, które najczęściej widzimy na zdjęciach ilustrujących wyzwolenie przez powstańców Gęsiówki. Baraki ciągnęły się aż do ul. Okopowej. Rozwój obozu zatrzymał wybuch Powstania Warszawskiego.
Na przełomie 1943 i 1944 r. Niemcy przeprowadzają na warszawskich ulicach egzekucje mieszkańców. Co działo się ze zwłokami po egzekucjach?
Egzekucje uliczne były realizowane zgodnie z określoną procedurą, połączoną z akcją zacierania śladów. Rozstrzelanych ludzi zbierano i przewożono do KL Warschau, żeby spalić ich zwłoki. Zajmowali się tym więźniowie obozu. Do zbierania i przewożenia zwłok wykorzystywano żydowskie komanda śmierci, byłych więźniów Auschwitz-Birkenau. Warszawiacy wspominają, że zamordowanych wywozili więźniowie w pasiakach. W KL Warschau zwłoki mielono i palono. Akcja 1005, która polegała na zacieraniu śladów zbrodni, była realizowana przez dowódcę SS Paula Blobela, który odpowiadał za zamordowanie we wrześniu 1941 r. Babim Jarze koło Kijowa 30 tys. Żydów. W protokołach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich na Narodzie Polskim znajdują się świadectwa, które mówią o działaniu w Warszawie przybyłego z Łodzi samochodu-komory gazowej, przypominającego, takie jakie działały w Chełmnie nad Nerem.
Dlaczego KL Warschau nie upamiętniono w Muzeum Polin? Przecież obóz funkcjonował na terenie, na którym dziś znajduje się muzeum.
W tej sprawie panuje zmowa milczenia. Muzeum Polin nie przyznaje się do KL Warschau. Nie ma w muzeum nawet najmniejszej tabliczki informującej o tym obozie, chociaż ginęli tam Żydzi. Gęsiówka była też ostatnią siedzibą Judenratu.
Po wydaniu książki przez IPN w 2007 r. pojawiła się sprawa budowy muzeum KL Warschau. Sprawa stała się polityczna, ponieważ prokuratorzy IPN otrzymali wreszcie narzędzia, które pozwalały zidentyfikować miejsce KL Warschau. W książce są dokładne plany obozu. Pojawiły się wówczas propozycje, żeby zanim zostanie wybudowane Muzeum Polin cały teren, gdzie znajdował się park przed pomnikiem Bohaterów Getta zostanie zbadany przez archeologów i prokuratorów IPN. Miały zostać przeprowadzone ekshumacje, jeżeli znaleziono by ślady ludzkie. Zadziałał wtedy podobny mechanizm, jak w Jedwabnem. Pojawił się zarzut, po co to robić? Miało dojść do prac badawczych w terenie. Niestety tak się nie stało. Szkoda, ponieważ teren również po II wojnie światowej był wykorzystywany jako obóz koncentracyjny przez władze komunistyczne, przez NKWD i UB. Szacuje się, że zginęło w nim wówczas około 1800 osób, w tym Niemców.
Teren był szczegółowo badany po wojnie.
Zdjęcia szczątek ludzkich znajdują się m.in. w albumie o Warszawie wybitnego fotografa Leonarda Sempolińskiego, który w maju 1945 r. wykonał dużą ilość zdjęć dokumentujące pierwsze ekshumacje i inhumacje na terenie po byłym kacecie. Na zlecenie Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich działał m.in. Władysław Bartoszewski. Na pierwszym dziedzińcu KL Warschau, na którego terenie obecnie znajduje się muzeum Polin, Niemcy mordowali i palili ludzi. Prochy wsypywano do studzienek kanalizacyjnych. Po wojnie szczątki ludzkie, które znajdowały się na powierzchni zebrano i w kondukcie pogrzebowym przewieziono na Cmentarz Wolski. Nie wszystkie jednak wywieziono, część pozostała na zawsze w zabetonowanych studzienkach kanalizacyjnych. 1 i 2 listopada warszawiacy, których członkowie rodzin zginęli w egzekucjach ulicznych i nie mają gdzie oddać im hołdu powinni zapalić świeczki pod Muzeum Polin. Na tym terenie Niemcy dokonali ostatniego zbezczeszczenia ich ciał. Tu mordowano również więźniów Pawiaka.
Ktoś może powiedzieć, że całą Warszawa to jedno wielkie cmentarzystko.
To dobrze brzmi, ale to jest nieporozumienie. Niemcy panicznie bali się wybuchu epidemii, więc wszystkie zwłoki warszawiaków zabijanych masowo w egzekucjach ulicznych zwożono w jedno miejsce i palono w KL Warschau. Po wyjściu na jaw zbrodni katyńskiej Niemcy zrozumieli, że trzeba ukrywać dowody zbrodni. W ciągu kilku miesięcy Niemcy zamordowali w Warszawie w egzekucjach ulicznych 10 tysięcy osób. Zwłoki palono w KL Warschau, na Gęsiówce. W latach 1943–1944 KL Warschau było niemieckim centrum zacierania zbrodni.
Ile osób zginęło w KL Warschau? 20 tysięcy?
Podałem liczbę 20 tysięcy ofiar, jednak potraktowałem tę liczbę szeroko. Do tej liczby dodałem osoby, które zginęły w egzekucjach ulicznych. Jeżeli mówimy tylko o ofiarach KL Warschau to oceniam, że 10 tysięcy to największa możliwa liczba zamordowanych. Nigdy nie dowiemy się dokładnie ile osób Niemcy zamordowali w KL Warschau. W momencie ewakuacji zniszczono całą dokumentację obozową.
Wszyscy zbrodniarze, który mordowali w KL Warschau już zmarli?
Część żyje. Ich listę sporządził prof. Aleksander Lasik.
Trwają poszukiwania zbrodniarzy?
Jest duża opieszałość, podobnie jak z upamiętnieniem ofiar KL Warschau. Dla niektórych to temat tabu, bo trzeba byłoby się przyznać, że w Warszawie było miejsce szczególne – niemiecki obóz koncentracyjny, w którym mordowano tak samo Żydów i Polaków. Muzeum Polin nie opowiada o jego historii, bo ma opowiadać o pozytywnej przyszłości. W tradycji żydowskiej nie buduje się na cmentarzysku. Polityka zaważyła, że temat KL Warschau nadal jest tematem tabu. Ofiary po raz kolejny zamordowano na ołtarzu politycznej poprawności. Przewodnicy Muzeum Polin powinni zostać uwrażliwieni, żeby opowiadali o historii tego miejsca zanim powstał budynek muzeum. Bez identyfikacji miejsca nie da się następnym pokoleniom przekazać historii.
Co stało się z budynkami KL Warschau po wojnie? Jaki był ich los?
Po 1956 r. stały puste, w części wypalone. Rozebrano je w połowie lat 60., mimo że sprzeciwiali się temu uznani polscy architekci. W PRL koło historii się zamknęło. Himmler postulował, żeby na tym terenie powstał park. Po zrównaniu z ziemią najstarszego budynku KL Warschau posiano trawę i założono park. Przez długi czas ten teren był jedynym wybiegiem dla okolicznych psów.
Obecnie wiedza ani pamięć o niemieckim obozie koncentracyjnym KL Warschau nie istnieje w świadomości społecznej. A jak to wyglądało po wojnie?
Kiedy po raz pierwszy, w 1959 r. w Polsce był wiceprezydent USA Richard Nixon złożył kwiaty pod Pomnikiem Bohaterów Getta. Następnie ku zaskoczeniu wszystkich odwrócił się i podszedł w stronę budynku, gdzie było KL Warschau, przeszedł przez mur i złożył wieniec. Dokumentują to zdjęcia z czasopisma „Life”, dostępne w Internecie. Pamięć o niemieckich zbrodniach była żywa. Prawdopodobnie był to ostatni zagraniczny polityk, który upamiętnił KL Warschau.
Wicepremier oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński ogłosił, że powstanie Muzeum Getta Warszawskiego. Może tam znajdzie się miejsce na upamiętnienie KL Warschau?
Nie wyobrażam sobie, żeby w historii getta nie opowiedzieć o historii KL Warschau, które jest epilogiem getta warszawskiego. Ostatnie zdanie raportu Juergena Stroopa, które dokumentuje dzieło zagłady w powstaniu w getcie warszawskim mówi o potrzebie założenia w Warszawie obozu koncentracyjnego. To memento, które zostawia Stroop dla swoich następców. Ma to swoje bardzo istotne znaczenie, ponieważ ten obóz miał doprowadzić do całkowitego zniszczenia śladów po warszawskich Żydach. W Kartaginie zburzono wszystko i posypano solą. Na miejscu KL Warschau miał powstać park. To realizacja idei Himmlera i Hitlera. Proces niszczenia został rozpoczęty zburzeniem Wielkiej Synagogi na Tłomackiem.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Konzentrationslager Warschau. Historia i następstw / autor: IPN
autor: Zespół wPolityce.pl
warsiawiak
BEZWZGLĘDNIE miejsce gdzie spoczywaja prochy pomordowanych musi byc zbadane i odpowiednio uhonorowane! dlatego Polin nalezy wynieść do izraela! a zreszta niech się sami wynosza z nim razem!
max
https://docer.pl/doc/nn1e51n
KL-WARSCHAU KL Warschau Obóz zagłady w centrum Warszawy. Maria Trzcińska http://www.youtube.com/watch?v=hbR7-KoBfrw
antyfan
Wynocha z tym Polin !!!!
marc
Jest to wystarczający powód, aby zburzyć już istniejący ośrodek zajadłej antypolskiej propagandy i godnie upamiętnić ofiary niemieckiej eksterminacji.
jupiter
zburzyć
aaa
Muzeum Polin zostało więc zbudowane na kłamstwie, na przemilczeniu i zafałszowaniu prawdy historycznej.
domino
Kiedy Polską będą rządzić Polacy a nie szabesgoje Muzeum Polin jako ośrodek nienawiści do Polaków zostanie zlikwidowane a budynek rozebrany aby ślad nie pozostał. Dożyjemy tego.
WOR
po cichu ” ktos” buduje panstwo polin , przymusowe szczepienia , przejmowanie majatku , kamienic ???
ola
i na terenie śmierci – POLIN /już pomijam tę wątpliwą nazwę / uprawia kontrabandę ,przekłamania historyczne i jak to dłużej będzie się miało do protestów POLAKÓW??? Rząd coś robi z tym ?
wlasnie tak
Wyburzyc ta antypolska instytucje !
…..
Muzeum Polin w Warszawie / autor: Fratria wPolityce.pl
hasan Hall@hasanhal
jacuś 79.185.10.*37 minut temu kto optował za budową Polin, czy czasami to nie sprawka niejakiego Kaczyńskiego? Widzisz tu gdzieś nazwisko Kaczyńskiego? W skład Komitetu Budowy Muzeum, któremu przewodniczył Marcin Święcicki, weszli m.in. Władysław Bartoszewski, Henryka Bochniarz, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Edelman, Bronisław Geremek, Izabella Cywińska, abp Stanisław Gądecki, Ryszard Krauze, abp Henryk Muszyński, Krzysztof Piesiewicz, Gołda Tencer, Cezary Stypułkowski i Andrzej Wajda[5]. Patronat nad jego tworzeniem objął prezydent Aleksander Kwaśniewski, a na czele Międzynarodowego Komitetu Honorowego Muzeum stanął Szimon Peres[6].
Abiator
Lech Kaczyński tez kilka błędów popełnił. Kilku osobom mocno zaufał. Niestety, na własnej piersi żmije wyhodował !
naszgłos
Pollin powstało po to aby zatrzeć ślady po KL WARSCHAU, a Panu należy się wielki szacunek. Należy Pan do najrzetelniejszych historyków. Moja rodzina bardzo dziękuje. Pozdrawiamy.
Ina
Oczywiscie to celowa lokalizacja by zginela pamiec o polskich ofiarach. Blokowala to przez lata HGW!
abc
Panu profesorowi gratuluję zachowania posady. To jedyna korzyść bo tego pańskiego „ujawniania” to jakoś nikt nie słyszał.
nol
Ijakie wnioski z tego artykulu ?
Prof. Żaryn dla wPolityce.pl: Gdy ujawniłem, że Muzeum Polin jest zbudowane na szczątkach ludzkich starano się zwolnić mnie z pracy
opublikowano: 11 czerwca · aktualizacja: 11 czerwca
Książka, autorstwa – wówczas – dr Bogusława Kopki o KL Warschau wydana w IPN wywołała wielki szum w środowisku historycznym, a także wśród osób wspierających ideę budowy pomnika ku czci ofiar tegoż obozu, skupionych wokół pani sędzi Marii Trzcińskiej.
Genezą tego szumu był stan badań nad historią obozu. Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, sama nie mogąc podjąć decyzji co do treści upamiętnienia obozu na planowanym pomniku, zgłosiła bodaj w 2006 r. wniosek do IPN z prośbą o rozstrzygnięcie sporu do do obszaru obozu, liczby pomordowanych Polaków, czasu istnienia oraz istnienia lub nie, komór gazowych na jego terenie (konkretnie w miejscu rozbudowy węzła kolejowego przy dworcu Warszawa Zachodnia).
Razem z prof. Januszem Kurtyką podjęliśmy zatem decyzję (byłem wówczas dyrektorem BEP IPN), że zaprosimy panią Marię Trzcińską by razem z wytypowanym przez nas historykiem z IPN (dr Kopką) opracowali wspólną pracę na ten temat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Prof. Kopka: Obóz koncentracyjny KL Warschau mieścił się m. in. na terenie, gdzie stoi Muzeum Polin
Niestety, szybko okazało się, że nie uda się wypracować wspólnego stanowiska, stąd zaproponowaliśmy by powstała książka – dwugłos. I na to nie zgodziła się pani sędzia, wycofując swój tekst. „Jednostronna”, jak ją wówczas nazwano, publikacja dr Kopki stanowiła zatem doskonały, choć pozamerytoryczny, cel ataku. Pamiętam spotkanie w Muzeum Powstania Warszawskiego, promocję książki, która o mało nie zakończyła się wejściem oddziałów prewencji policji; takie były emocje! O podłożu tych emocji długo by można było mówić. Niestety, konsekwencją szumu wokół książki było zaniechanie przez Radę (dziś już nieistniejącą) budowy pomnika ku czci ofiar KL Warschau. Nie chciano jak rozumiem uznać arbitralnie ustaleń Kopki, potem Zygmunta Walkowskiego, i przeciąć dalsze spekulacje opóźniające należne uhonorowanie ofiar żydowskich i polskich w tym obozie. To przykre, bo jest to bodaj jedyny obóz koncentracyjny, który nie ma swego należnego uhonorowania w przestrzeni geograficzno-historycznej w Europie. Wywiad z prof. Kopką można potraktować, jako impuls dla władz (raczej przyszłych) miasta Warszawy i MKiDN, by wrócić do zaniechanego tematu upamiętnienia ofiar obozu i skończyć go godnie. Niewątpliwie, jednym ze skutków opracowania zadanego przez kierownictwo IPN dr Kopce, były jego ustalania dotyczące kolejnych losów terytorium, na którym znajdował się obóz. W tym losów powojennych, kiedy to na obszarze obozu i jego ruin grzebano ludzi, w tym więzionych po wojnie Niemców.
Pamiętam doskonale, a można to sprawdzić w internecie i w zasobach telewizji, a także w aktach zakładowych IPN (w dokumentacji adresowanej do prezesa), jaką furie wywołałem z racji upublicznienia informacji, że Muzeum Polin budowane jest na szczątkach ludzkich. Jedni, jak prof. Tomasz Szarota nie negowali faktów, ale argumentowali że cała Warszawa jest cmentarzyskiem (do tego odniósł się dziś w wywiadzie prof. Kopka), inni słali na mnie donosy (prezes IPN Janusz Kurtyka pokazywał mi co najmniej jeden), że zerwałem niepisaną umowę podjętą za plecami opinii publicznej (do dziś nie wiem między kim a kim), której sednem było kontynuowanie planu budowy Muzeum „bez zakłóceń”. Przypomnę, że w tym czasie plac nie był jeszcze zabudowany i opóźnienie robót nie stanowiło fundamentalnej przeszkody w budowie tego ważnego obiektu pamięci. Prawda, jak wiadomo, i tak, i tak wypłynie – prędzej czy później (nie sądzę by akurat po naszych tekstach).
Zobaczymy, czy te same osoby, które niegdyś zajęły się donoszeniem by zwolnić mnie z pracy, będą potrafiły zniwelować szkody.
Pozdrawiam prof. Bogusława Kopkę.
autor: Jan Żaryn
asinus asinorum@porfirion
Czyżby tamte szczątki uznano za mniej wartościowe ?
kazik
Po prostu głosować tylko na Polaków z polskim pochodzeniem.
maluczki
..kolejne potwierdzenie, że nazizm i talmud sa jak dwa jady zatruwające kontemplację PRAWDY
dr
bardzo rzeczowy tekst, ale aktywiści z Polin nie walczą o rzeczowość i prawdę, ale w dużej mierze – przykro to stwierdzić – o propagandę, w dodatku ostatnio bardzo antypolską…
regionalista
Pisałem tu o IV ROZBIORZE POLSKI. Pokazał się napis; zmień tekst. Co mam zmienić? Prawdę? Co Senat uczynił z moją książką o gen. Z. Padlewskim, 289 stron. Niestety 1863r. Gen. nie był Żołn. Wyklętym.0
Fehu
znajac „skutecznosc” polskich wladz i glupote ‚totalnej opozycji’ to skonczy sie na biadoleniu, a Polacy tak jak bylo, beda dalej oczrniani i ponizani przez wiemy jaka nacje.
nastaw się
śmieszny kraj gdzie my nie możemy ustalać fakty z naszej historii, komu tu należy dać w pysk?
KOn
Aby zostac profesorem w Polsce trzeba bylo wydac kilka miernych publikacji i kilku dobrych kolegów Polowa tej spolecznosci profesorskiej to kapusie. Dlatego tak uparcie bronia sie przed lustracja.
Ad vocem
Chcieli zwolnić, ale nie zwolnili. Dać mu order i dodatek do emerytury za walkę z systemem
ano
Sporo okropnych skandali i afer jak na jedno Muzeum Polin. Ludzie z nim związani prezentują podwójne standardy, a raczej ich brak, czym kompletnie dyskredytują tę placówkę w oczach Polaków. ktore jatrza obrazajac pamiec ofiar-zostaniecie rozliczeni jak nie teraz to pozniej. karma wraca. Jak nie ludzka to boska sprawiedliwosc was dosiegnie
Bba Banga
Polin powinno zostac przeniesione do Izraela, poniewaz w Polsce zachowuje sie jak okupant.
a to dalej trwa
OKUPACJA POLSKI PRZEZ ISSRAEL
MRM
Żadnych israelskich instytucji, muzeów i cmentarzy w Polsce!!! TO, ZA ANTYPOLONIZM I NIENAWIŚĆ DO POLSKI I POLAKÓW!!!
Stef
Przepraszam, o co chodzi? Pół Warszawy jest właściwie jednym cmentarzem. Czy to jest jakaś nowa informacja?
Stef
Pan Żaryn dokonał epokowego odkrycia! Wszak do tej pory nikt nawet nie przypuszczał, że na Muranowie szczątki ludzkie są prawdopodobnie wszędzie! Trzeba mieć niewielkie horyzonty. Gdy Jaki przedstawił swój projekt ust. reprywatyzacyjnej, to Żaryn bardzo się martwił, że rok czasu na zgłaszanie roszczeń, to za mało dla „właścicieli z zagranicy”. Prawdziwy obywatel Polin.
…..
Ruiny frontowego gmachu Gęsiówki. Przed nimi pierwszy pomnik Bohaterów Getta / autor: Nieznany/wikimediacommons.org
Oburzony
Boże, i na kościach niewinnie pomordowanych ludzi, wybudowano jakieś gmaszysko Polin ??? Nie było innego miejsca?
Barbas
Nazisci z Nazilandu?
75 lat temu Himmler wydał rozkaz o utworzeniu obozu koncentracyjnego KL Warschau
opublikowano: 11 czerwca · aktualizacja: 11 czerwca
75 lat temu, 11 czerwca 1943 r., Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz o utworzeniu na terenie ruin getta warszawskiego obozu koncentracyjnego Konzentrationslager Warschau, zwanego potocznie „Gęsiówką”. Projekt utworzenia Konzentrationslager Warschau przedstawił w swoim raporcie o likwidacji powstania w warszawskim getcie gen. Juergen Stroop.
Obóz powstał na terenie dzisiejszego osiedla Muranów, wzdłuż ul. Gęsiej od Zamenhofa do Okopowej. Przez warszawiaków nazywany był potocznie „Gęsiówką”.
19 lipca 1943 r. wprowadzono do niego pierwszych 300 więźniów. Dr Bogusław Kopka, autor książki „Konzentrationslager Warschau. Historia i następstwa”, tak ich charakteryzuje: „Więźniowie ci zostali przywiezieni z Buchenwaldu. W grupie tej było wielu kryminalistów, a także więźniowie polityczni (komuniści) oraz tzw. aspołeczni. Mieli oni nadzorować więźniów, pełniąc funkcje kapo. Żydowscy więźniowie traktowali ich nie jak współtowarzyszy niedoli, lecz raczej jako część personelu SS”.
Do „Gęsiówki” przywożeni byli Żydzi z innych obozów oraz z krajów okupowanej Europy. Od 31 sierpnia do 27 listopada 1943 r. w ruiny getta przybyły cztery transporty Żydów z Auschwitz, łącznie blisko 3,7 tys. więźniów.
W celu utrudnienia ich ewentualnych kontaktów z mieszkańcami Warszawy do obozu kierowano przede wszystkim Żydów – obcokrajowców, pochodzących z Grecji, Francji, Niemiec, Austrii, Belgii i Holandii. Tylko raz, podczas formowania transportu w końcu listopada 1943 r., włączono do niego 50 polskich Żydów, ponieważ tylu zabrakło do wyznaczonego kontyngentu.
W 1944 r. do obozu przybyło kilka transportów z węgierskimi Żydami z Auschwitz. Łącznie było ich ok. 3 tys. i stanowili wtedy najliczniejszą grupę narodowościową w obozie.
Do kwietnia 1944 r. „Gęsiówka” była samodzielnym obozem, następnie stała się podobozem Majdanka i odtąd jej oficjalna nazwa brzmiała: „Konzentrationslager Lublin. Arbeitslager Warschau”.
Więźniowie obozu zajmowali się głównie wyburzaniem getta, sortowaniem gruzu, wydobywaniem wszelkiego rodzaju surowców wtórnych, ale również poszukiwaniem kosztowności i innych cennych przedmiotów. Wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, wywożono do III Rzeszy. Niejednokrotnie w gruzach odnajdywano też Żydów, którzy ukrywali się tam od czasów powstania. Byli oni rozstrzeliwani na miejscu.
W obozie funkcjonowało również komando, do którego zadań należało palenie zwłok Polaków rozstrzeliwanych w ruinach getta oraz zmarłych więźniów „Gęsiówki”.
Barbara Engelking i Jacek Leociak w książce „Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście” podają:
Egzekucje miały miejsce na dziedzińcu gmachu stanisławowskich koszar artylerii koronnej przy ul. Zamenhofa 19 oraz w podwórzach domów przy ul. Nowolipki 29 i Dzielnej 27. Trupy transportowano na ul. Gęsią 45 i palono na stosach ułożonych z resztek drzwi, okien i mebli. Wiosną 1944 r. przystąpiono do budowy krematorium.
Dr Kopka we wspomnianej publikacji stwierdza, że „ofiary śmiertelne KL Warschau to łącznie ok. 20 tys. osób. Są to ofiary ścisłego obozu (zmarłe w wyniku epidemii i pracy ponad siły) oraz osoby rozstrzelane na jego terenie lub w pobliżu zamkniętej strefy obozowej, w większości anonimowe”.
Pod koniec lipca 1944 r. wobec zbliżających się od wschodu wojsk sowieckich naziści przystąpili do ewakuacji obozu. Ok. 400 osób niezdolnych do marszu i chorych rozstrzelali. Pozostali więźniowie w upale przeszli trasę z Warszawy do Kutna, gdzie 2 sierpnia załadowano ich po 100 osób do wagonów towarowych i wywieziono do obozu w Dachau. Szacuje się, że w tym marszu śmierci mogło zginąć nawet 2 tys. osób, czyli połowa więźniów obozu.
W chwili wybuchu Powstania Warszawskiego na terenie „Gęsiówki” pozostało ok. 400 więźniów, którzy mieli być wykorzystani do całkowitej likwidacji obozu. Jego załoga składała się w tym czasie z grupy ok. 90 esesmanów.
5 sierpnia 1944 r. żołnierze batalionu AK „Zośka” po brawurowej akcji zdobyli obóz. Dowódca powstańców Ryszard Białous „Jerzy” tak wspominał ten moment:
Z budynków i wież pryskają Niemcy bezładnymi grupkami, uciekając w ruiny Starówki, drzwi [baraków] rozwierają się pod naporem, a całe przedpole zapełnia się masą pasiastych postaci biegnących w naszą stronę z niebywałym krzykiem i wymachiwaniem rąk. Przez moment poczułem, jak gardło moje ściska skurcz radości – zdążyliśmy na czas.
Według danych dowództwa AK wyzwolono prawie 350 więźniów, w tym 24 kobiety. Wcześniej, pierwszego dnia powstania, wolność odzyskało 50 więźniów „Gęsiówki”, którzy pracowali w niemieckich magazynach mundurowych i żywnościowych przy ul. Stawki, w rejonie byłego Umschlagplatzu.
Większość uwolnionych Żydów przyłączyła się do Powstania Warszawskiego.
Od stycznia do maja 1945 r. „Gęsiówka” ponownie stała się więzieniem i obozem pracy, tym razem nadzorowanym przez NKWD. Na jej terenie w bardzo ciężkich warunkach przetrzymywano m.in. żołnierzy AK i członków podziemia niepodległościowego. W następnym okresie obozem zarządzał UB, osadzając w nim początkowo niemieckich jeńców wojennych.
Według dr Kopki
w latach 1945-1949 miejsce to było jednym z największych jenieckich obozów w Europie. W roku 1949, kiedy większość jeńców zwolniono, utworzono tam Centralne Więzienie – Ośrodek Pracy w Warszawie, inaczej Centralne Więzienie Warszawa II Gęsiówka. Odbywali w nim karę zarówno „wrogowie klasowi” skazani wyrokami Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym, jak i kryminaliści. W 1956 r. komunistyczny obóz zlikwidowano. W obozie tym poniosło śmierć ok. 1,8 tys. osób. Nie wiemy dokładnie, gdzie zostały pochowane, być może na jednym z podwórzy Gęsiówki.
W latach 60. ubiegłego stulecia ostatecznie rozebrano wypalony budynek „Gęsiówki”.
ems/PAP
…..
KL Warschau / autor: commons.wikimedia.org KL Warschau / autor: commons.wikimedia.org
Andrzej
Kl Warszau to nie mityczne komory gazowe przy Dworcu Zachodnim. W obozie tym siedziała ciotka mojej mamy z córkami. Zostały one wykupione przez moją babkę a jej siostrę u ukraińskiego „wachmana”. (Uwaga! Ten komentarz został zniknięty!)
zachować chociaż pamięć
I znowu cisza o KL Warschau. Być może dlatego, że tam ginęli tylko Polacy głównie z Warszawy i okolic. Te marne 200 tysięcy. Śp. sędzia Maria Trzcinska przewraca się w grobie!
Odsłonięcie tablicy upamiętniającej Ofiary Obozu Zagłady KL Warschau. ZAPROSZENIE
opublikowano: · aktualizacja:
Poseł na Sejm RP Andrzej Melak, Komitet Katyński oraz Krąg Pamięci Narodowej serdecznie zaprasza na uroczystą Mszę Świętą w intencji Pomordowanych Polaków w KL Warschau.
Msza św. odbędzie się dnia 8 października 2017 roku o godzinie 13.00 w Parafii Matki Bożej Królowej Polskich Męczenników w Al. Stanów Zjednoczonych 55, róg ul. Grenadierów.
Po Mszy św. o 13.50 nastąpi odsłonięcie tablicy upamiętniającej Ofiary Obozu Zagłady KL Warschau, a o 14.00 nastąpi przed Sanktuarium otwarcie wystawy KL Warschau. Wystawa będzie czynna 8, 15 i 22 października 2017 r. w godz. 8.00 – 18.00
z poważaniem,
Andrzej Melak
POSEŁ NA SEJM RP
Widać nie ma co liczyć na HGW
Jadąc z Bemowa na Dworzec PKP Zachodni zobaczyłem kupkę kamieni. Zatrzymałem się i zobaczyłem, że to ludzie poprzynosili te kamienie usypując z nich serce na cześć pomordowanych w KL Warschau.
Pawel
Zamordowano i spalono tam ok. 200tys ludzi, żyje b.malo świadków, pamiętam za Tuska przybył szkop uczony i zaprzeczał faktom.
Nowy z Tarnowa
Ale czy tym razem chodzi o Gęsiówkę, czyli filię Majdanka na terenie getta (która istniała i została wyzwolona przez powstańców), czy o mityczne komory gazowe przy Dworcu Zachodnim?
http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/kl_warschau.htm
http://warszawa.wikia.com/wiki/KL_Warschau
http://www.majdanek.com.pl/obozy/kl_warschau.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Warschau_(KL)
https://wpolityce.pl/polityka/399649-wicepremier-muzeum-pamieci-polakow-pomagajacych-wiezniom-auschwitz-birkenau-pokaze-historie-ludzi-ktorzy-stali-sie-ofiara-strasznej-machiny
Wicepremier: Muzeum Pamięci Polaków Pomagających Więźniom Auschwitz-Birkenau pokaże historię ludzi, którzy stali się ofiarą strasznej machiny
opublikowano: godzinę temu
autor: Fratria wPolityce.pl
Muzeum Pamięci Polaków Pomagających Więźniom Auschwitz Birkenau w Oświęcimiu pokaże historię ludzi, którzy stali się ofiarą strasznej machiny uruchomionej w Auschwitz i jednocześnie nieśli pomoc tym, którzy byli ofiarami tego obozu – powiedziała w piątek wicepremier Beata Szydło.
Szydło pytana była w piątek w PR24 o budowę muzeum Pamięci Polaków Pomagających Więźniom Auschwitz Birkenau w Oświęcimiu. Wicepremier powiedziała, że budowa tego muzeum jest inicjatywą starosty oświęcimskiego.
Jestem też wdzięczna ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu, że zgodził się na to, że powinno być to takie miejsce, w którym będzie można pokazać historię ludzi mieszkających w Oświęcimiu i w okolicach, którzy stali się ofiarą tej strasznej machiny uruchomionej właśnie w Auschwitz, którzy stracili swoje domy, którzy musieli przez te wszystkie lata cierpieć, ale jednocześnie nieśli pomoc tym, którzy byli ofiarami Auschwitz Birkenau
— mówiła Szydło.
Jak dodała, „cała ta historia wojenna i ta historia życia wokół i w cieniu Auschwitz jest historią, którą warto opowiedzieć, ale to jest też takie muzeum, które pokaże właśnie losy tych ludzi” – zaznaczyła Szydło.
gah/PAP
Kacha
Dyrekcję muzeum zatwierdzą ambasador Azari, wielki przyjaciel Polski – p. Daniels, zawsze na orbicie władzy p. Wildstein.
monika
A kiedy dymisja dyrektowa Cywińskiego? Nadal będzie tolerowany polakożerca i krzewiciel antypolonizmu? Jak Gliński się boi to niech też poda się do dymisji
bronco bull
glinskiemu najchetniej podziekowalbym za…. zlozenie dymisji!!!
ollo
Azjatycki kał całą dobę! Brawo, Glinkover!
Andrzej
Zeby caly projekt mial "rece i nogi", nalezy wpierw wymienic dyrekcje Muzeum w Auschwitz. Bez tego kroku inicjatywa jest skazana – w najlepszym razie – na tylko czesciowy sukces!
gosc1
Kim jest dyr. Muzeum Auschwitz
http://dzieje.pl/aktualnosci/najwieksza-egzekucja-w-kl-auschwitz https://www.tysol.pl/a20155–Awantura-o-Muzeum-Auschwitz-Joanna-Plotnicka-Za-7-dni-niewygodne-swieto.
gosc1
Kiedy dyr. Muz Auschwitz zostanie wyrzucony?
https://www.tysol.pl/a19897-dr-Adam-Cyra-Auschwitz-Wiezniowie-policyjni-w-bloku-nr-11-cz-1,http://dzieje.pl/aktualnosci/najwieksza-egzekucja-w-kl-auschwitz
PolubieniePolubienie
Napiszę tu coś, bo muszę. Na wPolin.pl niewygodne komentarze są usuwane, to fakt. Był tu taki jeden, w którym jego autor napisał, że ten dialog był prowadzony TYLKO przez osoby pochodzenia chazarskiego… Stola, Azari, Wildstein… Nie było tam ŻADNYCH innych osób… Urocze nieprawdaż?
…..
Przem
Stola, Azari, Cywiński – ci ludzie muszą odejść do swojej prywatnej działalności, ponieważ do publicznej się po prostu nie nadają. Nie ten poziom.
kilim
W Izraelu fałszują historię o Polsce i Polakach,a do tego młodym mówią, że w Polsce chcą im zrobić krzywdę itp.
Wiem
Wykłady Pani Dr Ewy Kurek są powszechnie dostępne na YouTube a do kupienia jest książka „Stosunki Polsko-Żydowskie 1939-1945 Poza granicą solidarności.” https://www.youtube.com/watch?v=pYNcmAlaEpw
-jesteśmy Palestyną w Europie
jakim prawem żyd rządzi w Polsce ? albo ! Polska to tylko nazwa i twór papierowy ,Polska to kraj zarządzany przez żydów ! czy inny kraj by sobie na to pozwolił ? dlatego Polakom nie wolno mieć broni –
https://wpolityce.pl/historia/399625-debata-o-sporze-polsko-zydowskim-azari-ten-wybuch-mial-jakas-czesc-pozytywna-wildstein-izrael-ma-taka-sama-ustawe
Debata o sporze polsko-żydowskim. Azari: „Ten wybuch miał jakąś część pozytywną”. Wildstein: „Izrael ma taką samą ustawę”
opublikowano: wczoraj
Anna Azari, Bronisław Wildstein / autor: PAP/Leszek Szymański wPolityce.pl
Kryzys w relacjach polsko-żydowskich miał też pozytywny aspekt; więcej osób interesuje się historią – powiedziała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari podczas debaty dot. stosunków polsko-żydowskich, która odbyła się w czwartek w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Podczas spotkania pt. „Warszawa dwóch Powstań. Polska i Izrael – spór o historię” ambasador Izraela w Polsce Anna Azari przyznała, że sytuacja po uchwaleniu przez Sejm nowelizacji ustawy o IPN była dosyć poważna.
— stwierdziła.
Jak dodała, kryzys w relacjach polsko-żydowskich miał też pozytywny aspekt.
— przyznała Azari.
Pytana, czy w Izraelczycy mają wiedzę o roli Europy Zachodniej w Holokauście ambasador odparła, że „wielu Izraelczyków, Francuzów czy Polaków nie ma wiedzy o historii”.
— powiedziała.
Zdaniem dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN prof. Dariusza Stoli nowelizacja ustawy o IPN jest „zła ze względów wewnętrznych”.
— stwierdził.
W jego ocenie kryzys w stosunkach Polski z Izraelem „był poniekąd wtórny, miał jeden plus i jedną wadę”.
— powiedział.
Stola podkreślił, że nowela ustawy o IPN nie spowodowała jedynie kryzysu w Izraelem, bo w tej sprawie wypowiedziały się władze innych państw, wśród nich sekretarz stanu USA.
— zwrócił uwagę.
Pisarz i publicysta Bronisław Wildstein przypomniał, że w 2005 r. powstała podobna ustawa, która ustanawiała kary za przypisywanie Polakom zbrodni nazistowskich Niemiec.
— stwierdził.
Wildstein podkreślił, że nowela ustawy o IPN nie stanowi bariery w badaniach naukowych czy działalności artystycznej.
— powiedział.
Uchwalona przez Sejm w styczniu nowelizacja ustawy o IPN zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub do trzech lat więzienia. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Przepisy te wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz aby przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marcin Fijołek: Ambasador Izraela w Polsce przyznaje: musimy potępić wybuch antypolonizmu wśród Żydów. O słodko-gorzkim wywiadzie Anny Azari
ak/PAP
PolubieniePolubienie