836 SZIJJARTO: ZA NIC NIE POŚWIĘCILIBYŚMY WĘGRÓW Z KRAJÓW OŚCIENNYCH,.. tymczasem ZA PRZYJAŹŃ PIS-U Z BANDEROWSKĄ UKRAINĄ POLACY ZAPŁACĄ MILIARDY ZŁOTYCH


Zdj. ilustr. Peter Szijjártó na forum ONZ. Fot. un.org

Beresteczko1651 @Beresteczko1651:
To odwrotnie niż polskojęzyczna hołota. Ta jest skłonna sprzedać Polaków na Kresach za poklepanie po plecach przez litewskich i ukraińskich szowinistów.

jwu @jwu:
Dlaczego takiej deklaracji nie słyszałem nigdy z ust Czaputowicza ? A jeżeli już wspomniał to nie o Polakach ,tylko o stepowych.

https://kresy.pl/wydarzenia/szijjarto-za-nic-nie-poswiecilibysmy-wegrow-z-krajow-osciennych/

SZIJJARTO: ZA NIC NIE POŚWIĘCILIBYŚMY WĘGRÓW Z KRAJÓW OŚCIENNYCH

18 grudnia 2018|2 komentarze|w bezpieczeństwo i obrona, Europa Środkowa, polityka, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

Nie ma takiej presji międzynarodowej, nie ma takiego interesu geopolitycznego, na którego ołtarzu poświęcilibyśmy węgierskie społeczności narodowe w krajach ościennych – podkreśla szef MSZ Węgier, Peter Szijjarto. 

W poniedziałek przed posiedzeniem komisji spraw zagranicznych węgierskiego parlamentu, minister Peter Szijjarto zapowiedział, że „Węgry będą blokować integrację Ukrainy z NATO, dopóki nie zmieni się antywęgierska polityka rządu na Ukrainie”. Przypomnijmy, że powodem jest restrykcyjna polityka Kijowa względem mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu.

– Nie ma takiej presji międzynarodowej, nie ma takiego interesu geopolitycznego, na którego ołtarzu poświęcilibyśmy węgierskie społeczności narodowe w krajach ościennych – oznajmił szef MSZ Węgier. W podobnym tonie wypowiedział się w listopadzie ubiegłego roku, podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Brukseli. Podkreślił wówczas, że węgierski rząd nie może poprzeć euro-atlantyckich aspiracji Ukrainy, dopóki nie uchyli ona ustawy o oświacie, uderzającej w szkolnictwo mniejszości narodowych. Powtórzył również, że Węgry nie zostawią zakarpackich Węgrów samych: – Nie poświęcimy zakarpackich Węgrów na ołtarzu światowej polityki.

Przeczytaj także: Węgry będą dalej blokować komisję NATO-Ukraina. „Nie ma żadnego postępu ws. praw Węgrów na Ukrainie”

Szef węgierskiej dyplomacji ponownie zaznaczył, że zachodni sojusznicy wywierają na Węgry niesamowitą presję, by zrezygnowały ze swojego stanowiska i zakończyły wetowanie posiedzeń komisji NATO-Ukraina, a zarazem blokowanie procesu integracji Ukrainy z Sojuszem. Szijjarto zaznaczył, że Węgry nie uczynią tego, dopóki na Ukrainie nie skończy się antywęgierska polityka rządowa. Jednak w jego opinii, przy obecnym rządzie ukraińskim nie można się tego spodziewać.

W odpowiedzi na opinię, że blokowanie integracji euroatlantyckiej Ukrainy jest na rękę Rosji, Szijjarto odparł: – Nie interesuje mnie, co myślą na ten temat Rosjanie.

CZYTAJ TAKŻE: Szef MSZ Węgier: Węgry nie są prorosyjskie ani proamerykańskie. Są prowęgierskie 

Szef MSZ Węgier odniósł się też do kwestii wspierania gospodarczego społeczności Węgrów w krajach sąsiednich. Zaznaczył, że „społeczności te mogą być źródłem współpracy z danym krajem, a także zasobami polityki narodowej”.

– Węgrzy żyjący na tych terenach otrzymują ponad 60 mld forintów [równowartość blisko 796 mln zł – red.] finansowania w ramach wsparcia gospodarczego. Największą sumę, 38 mld forintów [0,5 mld zł – red.] otrzymała Wojwodina [w Serbii] – powiedział Szijjarto.

Przeczytaj: Węgry: 213 mln wsparcia dla węgierskiej piłki nożnej w Rumunii, Serbii i na Słowacji

Czytaj także: Węgry przeznaczą ponad 18 mln zł na węgierskie szkolnictwo na Zakarpaciu

Również w kwestii prowadzenia polityki narodowej szef węgierskiej dyplomacji zaznaczył, że opowiada się za dążeniem do współpracy z krajami ościennymi, mimo kwestii spornych, żeby współpraca ta mogła dawać pewność w działaniach na rzecz rozwiązywania konfliktów. Dodał, że jego zdaniem taka polityka już przynosi rezultaty.

Szijjarto już wcześniej zwracał uwagę, że na Węgry wywierana jest „duża presja”, by zmieniły one swoją politykę względem Ukrainy. Mówił o tym m.in. na początku grudnia br., po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO. Zwracał jednak uwagę, że gdyby Budapeszt tak zrobił, „to wówczas nie mielibyśmy żadnych narzędzi do podejmowania działań w kwestii ochrony interesów węgierskich społeczności narodowych [na Ukrainie]”.

Przypomnijmy też, że w miniony czwartek Stany Zjednoczone wezwały Węgry do naprawienia stosunków z Ukrainą i zaprzestania blokowania współpracy tego państwa z NATO. Ambasador David B. Cornstein skrytykował działania węgierskiego rządu, który zablokował integrację Ukrainy z NATO do czasu zmiany ustawy oświatowej przez Ukrainę. „To nie jest czas na zatrzymanie współpracy NATO z Ukrainą. NATO nie jest organizacją mającą na celu prowadzenie mediacji w sprawach mniejszości narodowych, języka czy szkół.” – oświadczył amerykański dyplomata. „Przeniesienie tych spraw na forum NATO osłabia sojusz; osłabia bezpieczeństwo Węgier”. Dodał też, że „jeśli Ukrainie się nie uda, Węgry znajdą się na linii frontu rosyjskiej agresji”.

Wcześniej Peter Szijjártó podkreślał, że ochrony praw węgierskiej mniejszości narodowej nie można oddzielać od kwestii bezpieczeństwa– Zapewnianie praw mniejszościom jest częścią bezpieczeństwa i stabilności.

Miesiąc temu premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że porozumienie z obecnymi władzami Ukrainy nie jest możliwe. Powiedział, że Budapeszt jest już w kontakcie z potencjalnymi zwycięzcami ukraińskich wyborów i stara się dyskutować o niezbędnych zmianach, które mogą być dokonane po zmianie ukraińskiego rządu. Według Orbana „Ukraina wciąż może powrócić na ścieżkę przyjaźni lub strategicznego partnerstwa z Węgrami”. Węgierski przywódca wskazał, że to jedyny sposób, w który Ukraina może zmierzać do NATO i UE.

Bankier.pl / PAP / kormany.hu / Kresy.pl

…..


Fot. PixaBay.com

Willgraf @Willgraf:
wszyscy odpowiedzialni za politykę PIS będą wisieć ! jako zdrajcy na mocy Ustawy z 1921 roku i Konstytucji z 1935 a co którzy im służą zostaną osadzeni po odzyskaniu władzy przez jedyne legalne władze POLSKIE II RP

tagore @tagore:
Zabawne ściemnianie, w tej sprawie Pan Skalski powinien zwrócić się do Berlina gdzie poszerza się wejście Ukrainy na wspólny rynek.

KazimierzS @KazimierzS:
Mylisz się Pan, Panie Tagore. Stanowisko, że na wszystkich salonach dyplomatycznych Europy, wspiera się Ukrainę we wszystkich możliwych sferach oprócz rolnictwa (a przyznając granty typu maliny czy nabiał), jest nie do obronienia bo jest zupełnie nielogiczne dla pozostałej części Europy. Nawet mimo, że wiadomo iż europosłowie PiS głosują za obroną naszego rolnictwa, to jednak całość pozostałych działań PiS właśnie doprowadza do obecnej sytuacji. Na przykład gdy Węgry i Słowacja zmniejszają kwoty TIR-ów przejeżdżających przez granicę z UA, to Polska dyskutuję o ZWIĘKSZENIU swojej liczby. A przecież samo mocne ograniczenie ruchu ciężarowego już by uderzyło w tamtejszy eksport. Poza tym ze sprawą Ukrainy wiążą się też sankcje z Rosją i załamanie eksportu na tamtejszy rynek. W każdym bądź razie za rządów PiS mamy nie spowolnienie, ale wręcz regres produkcji rolnej Polski, przy POTĘŻNYM ROZKWICIE (rzędu kilkadziesiąt procent r/r) produkcji sąsiada i głównego konkurenta.
I to JEST wina PiS.

vader213 @vader213:
proponuje rykoszetem uderzyć w najczulszy punkt żydobanderowców z PIS w ukraińców!!!!!!!!!!zgnieść te wszy i insekty które tutaj się zalęgły

Czeslaw @Czeslaw:
Wykańczanie polskiego rolnictwa jest chyba zaplanowane. Stawki VAT na przetwórstwo owocowo-warzywne poszły w górę a na cytrusy nie bo to z Izraela.

Beresteczko1651 @Beresteczko1651:
Zniszczenie polskiego rolnictwa prowadzi do pozbawienia Polski samowystarczalności czyli zmierza do likwidacji Polski (i innych państw) jako państwa narodowego, co jest podstawowym celem Unii Europejskiej, wyrażanym explicite. Taki sam cel ma masowe sprowadzanie do polski ukraińców i wszelkiej maści innych imigrantów. To samo można powiedzieć o działaniach typu „Euroweek”, które zmierzają do podkopania tożsamości płciowej polskich mężczyzn i przygotowanie polskich kobiet do roli seksualnych niewolnic dla imigrantów. Także żydowskie roszczenia do „mienia bezspadkowego” to element tej układanki, mający na celu obezwładnienie ekonomiczne Polski i pozbawienie Polaków własności prywatnej i tym samem całkowite uzależnienie ich od systemu. Jak widać jesteśmy atakowani planowo, systematycznie i ze wszystkich stron a kolejne rządy są potulnym wykonawcą zagranicznych, antypolskich dyrektyw.

jwu @jwu:
Obserwując inwestycje zachodu w rolnictwo na Ukrainie ,nie ma co się dziwić ,że tak się dzieje ? Ale oni nie robią tego kosztem swoich rodzimych rolników ,tylko polskich.Których powoli eliminuje się z rynku ,by ten rynek mogła zasilać produkcją ukraińska ,a właściwie z Ukrainy.38 mln.gąb do wykarmienia ,przy braku polskiego rolnictwa to łakomy kąsek.Dlatego trzeba wspierać Kołodziejczyka ,by roz…..olił tą sitwę działającą na zgubę Polski.

dls Maverick @dls Maverick:
Strasznie mi szkoda naszych rolnikow. Calowanie nogawek upowskich to podla polityka „jedynie madrej partii”.

https://kresy.pl/publicystyka/za-przyjazn-pis-u-z-ukraina-polscy-rolnicy-zaplaca-miliardy-zlotych/

ZA PRZYJAŹŃ PIS-U Z UKRAINĄ POLSCY ROLNICY ZAPŁACĄ MILIARDY ZŁOTYCH

17 grudnia 2018|8 komentarzy|w Analizy, Publicystyka |Przez Redakcja

Jeśli ktoś się łudził, że w pro-ukraińskiej polityce PiS-u chodzi wyłącznie o akceptowanie kultu zbrodniarzy czy o bezwarunkowe wsparcie udzielane Ukrainie w konflikcie z Rosją, to tkwił do tej pory w błędzie. Wsparcie to będzie nas kosztować w dalszej perspektywie miliardy złotych, czego już teraz doświadczają polscy rolnicy – pisze Marcin Skalski.

„Odda, nie odda – warto zainwestować” – stwierdził ongiś członek zaplecza politycznego PiS-u oraz Andrzeja Dudy, Przemysław Żurawski vel Grajewski. „Powstrzymywanie Rosji musi kosztować” – argumentował Żurawski, który nigdy nie traci okazji, by uczenie się powymądrzać.

ZOBACZ: Nieważne, czy Ukraina odda nam 4 mld złotych – wysoki urzędnik PiS-owskiego MSZ

Sęk w tym, że ktoś na owe „odda, nie odda” musi zarobić i bynajmniej nie jest to Żurawski vel Grajewski. Póki co, za przyciąganie Ukrainy do Zachodu płaci polski rolnik, którego interesy składane są na ołtarzu geopolitycznych mrzonek. Traci na tym polska wieś, rodziny, a ostatecznie także polski budżet który zasilany jest m.in. z wpływów uzyskiwanych przez rolników. Są to koszty, które ponosi polskie społeczeństwo jako całość; to brakujące pieniądze, których brak utrudnia strukturom państwowym wywiązywanie się ze swoich powinności wobec własnych obywateli. Ograniczane wpływy do budżetu to niezakupione uzbrojenie dla polskiej armii, to brakujące środki na budowę czy remont dróg, to uszczerbek w budżetach programów socjalnych.

Przeglądając bowiem poszczególne dane, nie można odmówić Żurawskiemu vel Grajewskiemu racji: „powstrzymywanie Rosji” rzeczywiście kosztuje – i będzie kosztować coraz więcej.

Wpuszczenie ukraińskich rolników na rynek unijny to katastrofa dla polskiego rolnictwa

To jednak branża rolno-spożywcza jest najbardziej narażona na wzrost ukraińskiego eksportu nie tylko do Polski, ale i do całej Unii Europejskiej. Jak się niżej przekonamy, eksport do UE jest niekiedy wręcz synonimem eksportu do Polski. Nasz rynek zalewany jest towarami, które nie mogą być potem sprzedane przez producentów polskich na miejscu, a także w pozostałych krajach Unii. Wszystko to ma miejsce w sytuacji, gdy Unia Europejska jest strategicznie ważnym dla polskich rolników rynkiem.

Wedle opracowania Biura Analiz i Strategii Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, na podstawie wstępnych danych GUS w okresie od stycznia do października 2017 roku wartość polskiego eksportu rolno-spożywczego wyniosła 22,7 mld euro, w tym do krajów Unii Europejskiej 18,5 mld euro. Eksport rolno-spożywczy do UE stanowi zatem 82% wartości całego eksportu rolno-spożywczego.

Zarazem w okresie styczeń — październik 2017 wartość towarów rolno–spożywczych sprzedanych do Federacji Rosyjskiej wyniosła 387 mln EUR i była o 25% większa niż rok wcześniej. Z kolei wartość eksportu na Ukrainę zwiększyła się o 24%, do 320 mln EUR.

Tymczasem, Unia Europejska już teraz stanowi dla ukraińskich eksporterów ważny rynek zbytu, co stwarza groźną konkurencję dla polskich rolników. W 2016 r.przywóz zbóż z Ukrainy odpowiadał za około 40% unijnego importu ogółem i wyniósł ponad 8 mln ton. W strukturze towarowej dominowała kukurydza (ponad 80%) i pszenica (około 12%). Przypomnijmy również, że od 1 stycznia 2018 r. obowiązują dodatkowe bezcłowe kontyngenty na import pszenicy, jęczmienia i kukurydzy z Ukrainy do Unii Europejskiej.

W analizowanym okresie 2017 r. z Polski wyeksportowano z kolei blisko 4 mln ton ziarna zbóż, jest to o 22% mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej, wartość polskiego eksportu zboża spadła, uzyskując 701 mln EUR (17% mniej). Eksportowana była przede wszystkim pszenica (60% wolumenu), kukurydza (21%) oraz pszenżyto (8%) i żyto (7%). Widzimy zatem wyraźnie, że na europejskim rynku zboża, a przede wszystkim kukurydzy oraz pszenicy, rolnicy polscy i rolnicy ukraińscy są bezpośrednimi konkurentami.

Tymczasem, wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski ocenia, że 50% kontyngentów na ukraińskie produkty eksportowane do UE zostaje w Polsce. Jednocześnie wartość eksportu ukraińskiej żywności do UE w ciągu jedynie pierwszych dwóch miesięcy 2018 roku wyniosła 1,025 mld dolarów. Udział sprzedaży zboża w ukraińskim eksporcie wynosi 35%.

Cała wartość ukraińskiego eksportu do UE jedynie w pierwszym półroczu 2018 wyniosła 9 mld 790 mln dolarów, z czego do Polski – 1 mld 640 mln dolarów

Ponadto, 17 lipca 2017 r. Rada UE zatwierdziła rozporządzenie przyznające Ukrainie dodatkowe preferencje w postaci bezcłowych kwot taryfowych (TRQ) m.in. w imporcie 65 tys. ton pszenicy i 625 tys. ton kukurydzy. Polska nie oponowała wówczas wobec takiego rozwiązania i jedynie wstrzymała się od głosu.

Z kolei wedle Krajowej Rady Drobiarstwa Ukraina o 40 tysięcy ton przekroczyła stawki wyznaczone przez UE w ramach kontyngentów, wartość wwożonego bezcłowo drobiu wyniosła 40 mln euro. „Ukraina eksportuje do UE coraz więcej drobiu, mimo ceł i kontyngentów. Produkcja ze Wschodu jest znacznie tańsza, a eksport rośnie błyskawicznie. To powoduje opór polskich producentów, którzy wskazują, że ich ukraińscy konkurenci dostają unijne wsparcie” – pisała „Rzeczpospolita”, na którą powołuje się portal Money.pl.

To nie koniec

Warto przy tym pamiętać, że przytaczane dane jedynie zarysowują kształtującą się dynamikę stosunków gospodarczych Unii Europejskiej z Ukrainą, w której polski rolnik zdaje się być jeśli nie na straconej pozycji, to zdany wyłącznie na siebie i pozbawiony wsparcia własnego rządu.

Polskie MSZ płaci na rozwój ukraińskiego sadownictwa – konkurencji dla polskich rolników

MSZ: Wsparcie ukraińskiego sadownictwa nie jest wbrew interesowi polskich rolników

Nie tylko hodowcy malin – MSZ wydaje pieniądze na szkolenie ukraińskich producentów sera

Jeśli ktoś miał złudzenia, że w pro-ukraińskiej polityce PiS-u chodzi wyłącznie o akceptowanie kultu zbrodniarzy za wschodnią granicą, czy o bezwarunkowe wsparcie udzielane Ukrainie w konflikcie z Rosją, to tkwił do tej pory w błędzie. Za „powstrzymywanie Rosji” zapłacimy w dalszej perspektywie miliardy złotych, których kiedyś, w czasach gorszej koniunktury, zabraknie na przykład na uzbrojenie dla polskiej armii czy na program 500+. Pierwszą ofiarą tego obłędu są polscy rolnicy, ale nie łudźmy się, że na nich się skończy.

Marcin Skalski

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.