851 Okrągły Stół jest symboliczny, nie tylko dla przemian politycznych, ale także dla sposobu debatowania, stwierdził preżydęt Polin Adrian Juda-Kornhauser 02

autor: screenshot/YouTube wPolityce.pl

ZeneX
i się okazało ze śp. Lech Kaczyński tez pił wódeczkę z komuszkami…

🙂
I gdzieś tam obok siedzi też Lech Kaczyński i pije wódeczkę. Jarosław też by pił, ale był za mały by go tam zaproszono. Jarosław siedział pod stolikiem, tzn. sorry, siedział przy tzw. „podstoliku”.

prawda boli
Lesiu Awiatorek Smoleński też tam przesiadywał, też pił, też strzelał bruderszafty z Kiszczakiem. Wybiórcza jest pamięć szympansów z wpolityce.

cyd@cyd
@prawda boli, współczuję, że cię boli, ale niestety Lech Kaczyński nie wypił bruderszaftu z Kiszczakiem i do końca zycia był z nim na „pan”. W tym rzecz -gdyby wypił, byłby w PO.

🙂
@cyd – nagranie Lecha Kaczyńskiego pijącego wódeczkę w Magdalence : http://www.wykop.pl/ramka/4504879/kaczynski-brzydzil-sie-piciem-w-magdalence-co-innego-widac-na-nagraniu/

ONI nie są NASI
zabawna cenzura! Pokażmy również Lecha Kaczyńskiego pijącego wódę w magdalencie, przy stole ozdobionym menorą, typowym elementem polskich domów..

https://i.imgur.com/v2ho9MC.gifv

Konrad
W niemieckim Stürmerze Zydzi byli przedstawiani jako podstepni, brudni, niechlujni i mieli paskudnie zepsute zeby. Patrze na tego szechtera i stwierdzam, ze to prawda.

Obywatel IV RP
Na tych taśmach widać wszystkie przyczyny tego, co jest dzisiaj…

mina
tam wspólnie upokorzyli i skrzywdzili naród polski a państwo ograbili. do dzisiaj tego bronią

gosc
warto przypominac na jakim fundamencie stoi „wolna Polska”, bo nawet prezydent Duda opowiada dzieciom o „obaleniu komunizmu” przy okraglym stole.

https://wpolityce.pl/polityka/432865-gorace-komentarze-po-emisji-tasm-z-magdalenki

Gorące KOMENTARZE po emisji dokumentu „Taśmy z Magdalenki”: „Tych rechotów na biesiadach nie daje się słuchać nawet dziś”

opublikowano: za 17 minut · aktualizacja: za 16 minut

TVP Info zaprezentowało dzisiaj film „Taśmy z Magdalenki”. Kolejna emisja dokumentu wywołała gorącą reakcję internautów.

Tych rechotów opozycyjno-kiszczakowo-SBckich na biesiadach w Magdalence nie daje się słuchać nawet dziś – napisała na Twitterze Krystyna Pawłowicz.

Użytkownicy Twittera, w tym politycy, zwracali uwagę na klimat tych rozmów i fraternizację części opozycji z komunistycznymi działaczami.

Tych rechotów opozycyjno- kiszczakowo-SBckich na biesiadach w Magdalence nie daje się słuchać nawet dziś… Te dowcipy, toasty… Rzygać się chce.

https://twitter.com/KalinaMoros/status/1093247803990642689

mly/twitter

Konrad 95.90.224.*za 26 minut
bolek i aaron szechter vel adam michnik chlali wodke z mordercami ks.Jerzego Popieluszki. Dlugo wczesniej przed Magdalenka zaprzyjaznili sie z esbekami i zostali przyjaciolmi. Ale udawali opozycje

Proszek84
Kaczka też chlala z komuchami

Emigrant4X@Emigrant4X
Błagam Was pokażcie program TVP Info z 2008 roku gdzie dziennikarze odczytują stenogramy z Plenum KC PZPR z 1986 rok. Stenogramy są w IPN, bo taśmy nagraniami z posiedzenia zostały zniszczone. Stenogramy ujawniają , że już w 1986roku komuniści szykowali się do zmiany kolorów potrzebowali tylko bezpartyjnego premiera. W trakcie tego Plemun padły dwa nazwiska : Mazowiecki i Geremek

:/
Okrągły Stół był jedną z najwspanialszych spraw w nowożytnej historii Polski. Bracia Kaczyńscy też tam byli i bardzo dobrze. Wstydem jest to co Jarosław Kaczyński mówi dziś, ale nie to, co wtedy robił.

Kryna
Oglądanie tego dokumentu po latach przyprawia o mdłości. Zostaliśmy oszukani przez tych reprezentantów narodu. Jeszcze ci księza do kompletu. Zakupiono sobie z nieswiadomego społeczenstwa.

🙂
@Kryna oszukiwany to jesteś teraz przez Jarosława Kaczyńskiego, który udaje że on i jego brat nie brali w Okrągłym Stole udziału. Natomiast w 1989 Okrągły Stół to było najlepsze, co mogło się zdarzyć.

kolek
no nie fajnie było w tej Magdalence i WÓDECZKA BYŁA I JEDZONKO i żarciki jednym słowem SIELANKA !!! Nie dziwię się że tak uroczyście chcą wspominać ten czas

:/
@kolek – lepiej się było dogadać niż utopić kraj we krwi i przegrać. Co więcej- byliśmy pierwsi. Krwawa porażka w Polsce zmieniłaby na gorsze nie tylko historię Polski, ale wszystkich krajów regionu.

janek@Edward Szmitza
Obrzydliwe ! Bydło to mało powiedziane …jak można pić wódę rozmawiając o Polsce ?! Nic dziwnego ,że ta banda teraz mówi „tyn kraj ” !

:/
janek@Edward Szmit – na twoim miejscu nie obrażałbym tak pamięci Lecha Kaczyńskiego, bo ani to mądre, ani to ładne. L. Kaczyński miał swoje wpadki, ale akurat tamta wódka jest po stronie jego zasług.

:/
To w sumie fajne i budujące, że WSPÓLNĄ zasługę mają bracia Kaczyńscy i Michnik, Wałęsa i Jaruzelski, Kwaśniewski i Geremek itd. Wszyscy oni przy Okrągłym Stole byli i to jest ich historyczna zasługa.

bredzisz chłopino @ :/
w NRD się nie polała krew, na Węgrzech się nie polała, w Bułgarii się nie polała, w Czechosłowacji się nie polała, w Rumuni się nie polała (prawdziwa krew) a akurat w Polsce miałaby się polać?

:/
89.64.39.* zmiany w NRD i innych państwach były PÓŹNIEJ niż Okrągły Stół. Tam się krew nie polała, bo u nas bezkrwawy eksperyment się udał. My byliśmy pierwsi. Gdyby u nas „poszło na noże” to tam też.

wizje GW dla idiotów @ :/
tam nie było okrągłych stołów a Honecker i bodaj też Żiwkow otrzymali azyl w ZSRR. A w Chinach wygrała nie armia a Państwo. Z wewnętrzną anarchią.

bzdury z GW sadzisz@:/
tak jakbyśmy dziś nie wiedzieli o układzie Rockefeller – Jaruzelski z 1985 i gwarancjach USA dla Starych Kiejkutów udzielonych w Reykjaviku w 1986…. matołów szukaj na forum GW…

Ede
Tam i teraz wszyscy dmuchali i teraz dmuchaja do jednego wora. Ich motto to wladza i pelne koryto. Magdalenka to farsa i zdrada.

aleks
A Kaczyńscy to nie spoufalali się z esbekami? Pili gorzałę z komuchami, ale im nie smakowała? A z dowcipów się śmiali, ale w duchu to byli baaardzo ponurzy.

taka prawda
A dzisiaj opluwaja w gazetach uczciwych ludzi. Pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy..

Kotzber@Kotzber
A co myślicie że teraz jest inaczej, jesteśmy manipulowani z każdej strony . Łykamy papkę medialną,A później będziemy zdziwieni że to tak nie miało być no bo itp.polityka to bagno A społeczeństwo jest tylko masą w rękach cwaniaków.

nazywają się elytą
chłopo-robotnicy przy stole mlaskanie dziabdzianie chlipane widelec w ręku jak widły szczerbate jamy gębowe tłuste kłaki brudne buty i wypchane kolana wsółczesna ELYTA homosovietikus

ghost
„Okrągły Stół” to właściwie OKRĄGŁY CYRK (dosłownie) z MENAŻERIĄ ROSYJSKICH SŁUGUSÓW,zdrajców I …JEŁOPÓW „ucharakteryzowanych” na OPOZYCJE. ŚMIECH (przez łzy) WARTE. KTO W TO PRZEDSTAWIENIE WIERZYŁ

Bolo
W Rumuni się polała bo towarzysza zaraz postawili pod murem Tak powinno być w Polsce z ruskim agentem Wolskim.

PIS i PC @br
Podziwiam CzeKiszczaka za **genialny* manewr z Oficjalną i Urzędową partią opozycyjną 3 UBeckiej. W demokracji powinna być opozycja… no i była! Pozorowała reformy i .. oddawała władzę. Genialne

Aguirre
Wszyscy ci komunistyczni zdrajcy powinni zostac aresztowani-osadzeni i zgnic w wiezieniach. Za zdrade Narodu i Ojczyzny.

:/
@Aguirre – bracia Kaczyńscy też, twoim zdaniem ?

:/
@Aguirre tak się składa ze bracia Kaczyńscy byli przy Okrągłym Stole, a Lech Kaczyński pił wódkę na tej imprezie w Magdalence, jest tam nagrany. Mi to nie przeszkadza, ale ciekawe jak Ty to oceniasz.

\/banzafaktyipogladyH
Okrągły stół to zdrada Polski i Polaków, nieliczna grupa zdrajców oraz działacze ż-komunistyczni z (BUNDrodowodem) dogadali się ze zbrodniarzami komunistycznymi – nie zmieni tego żadne zaklinanie.

…..


Oryginalny okrągły stół w Pałacu Prezydenckim w Warszawie / autor: wikimedia commons/Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0 PL wPolityce.pl

kuba
Okrągły stół ,to była nic innego tylko zdrada narodowa. Dziś obóz zdrady narodowej /OZN/ odnowił stary układ podpisując deklarację KE. Już nawet z tym się nie kryją ,zdrajcy.

Król Polski Jonny Daniels
. Komuniści dobrali się do majątku należnego wszystkim Polakom a reszty dokończy Izrael z PIS-em.

Boluś
Komunizm w 1989 przepoczwarzył się III RP , opartą na złodziejskim uwłaszczeniu się agentów WSI i SB,,,

Bolek Zdrajca 1000 lecia
To był największy przekręt ostatnich 120 lat!!. Komuniści dobrali się do majątku należnego wszystkim Polakom!!.

xyz
Ile wynosi rekord świata w pluciu na odległość? Odpowiedź: mniej niż średnica tego okrągłego mebla, który o dziwo okazał się największym kantem w historii Polski. Z tym kojarzy mi się „okrągły stół”

https://wpolityce.pl/historia/432113-sondaz-okragly-stol-w-oczach-polakow-zachodzi-zmiana

Okrągły Stół w oczach Polaków. SONDAŻ: Coraz mniej osób uważa to wydarzenie za moment wyznaczający koniec komunizmu

opublikowano: 1 lutego · aktualizacja: 4 lutego

Nieco ponad jedna trzecia respondentów (37 proc.) pozytywnie ocenia porozumienia zawarte przy Okrągłym Stole. Niemal tyle samo osób (36 proc.) ma do nich stosunek obojętny, a 15 proc. badanych negatywnie odnosi się do tych uzgodnień – wynika z sondażu CBOS.

W związku ze zbliżającą się 30. rocznicą rozpoczęcia Obrad Okrągłego Stołu CBOS zapytał Polaków, jak pamiętają to wydarzenie i jak oceniają je z perspektywy tych lat. Jak wykazało badanie, postrzeganie symbolicznej wagi rozmów prowadzonych między stroną rządową a opozycyjną w pierwszych miesiącach 1989 r. zmienia się. Obecnie jedynie 22 proc. badanych uważa je za moment wyznaczający koniec komunizmu w Polsce. Dla porównania, dziesięć lat temu odsetek ten wynosił 40 proc. (…)

Xyallas
Wystarczy już tego, ja głosuje na Koalicje RN, bo Postkomuna nigdy się nie skończy jeżeli nie zaczniemy zmiany my sami !

Chwalba
Żydy dogadali się z komuchami i podzielili władzą

Żadnej dyskusji, ale wyraźny
podział na ludzi i degeneratów! Całą tę peerelowską szarańczę dinozaurów pachnących naftaliną komunizmu, należy strząsnąć ze zdrowego polskiego drzewa aby chronić polski dom i polskich mieszkańców.

nikt taki
zydoubecka zdrada narodu polskiego Haniebne kupczenie Polska. Ludzie wojtyly tez tam byli i pokazali troske o Ojczyzne. Szambo

rządzą ci sami, nie Polacy
na wschodzie od 1944 bez zmian…

jasiek
Największy rabunek POLSKI przez układ okrągłego stołu i Magdalenki konieczność rozliczenia uczestników obu stron i rozliczenie majątków

te polityczne klotnie
Podzial na prawice i lewice jest sztucznym podzialem. Wszystko dazy do skonfliktowania spoleczenstwa, wyciagniecia pieniadzy na partie polityczne a tak wlasciwie to wzbogacenia sie w latwy sposob

glowa1234@glowa1234
Koniec komunizmu to zrobili w Czechach, A my go mamy w różnych osobach i jeszcze niestety z jedno pokolenie mieć będziemy.

Bolek Zdrajca 1000 lecia.
To był największy przekręt ostatnich 120 lat!!. Komuniści dobrali się do majątku należnego wszystkim Polakom!!.

https://wpolityce.pl/polityka/432623-tylko-u-nas-wyszkowski-okragly-stol-oznaczal-zdrade

https://wpolityce.pl/polityka/397107-rzymkowski-w-studiu-wpolscepl-o-wyborach-z-1989-to-byla-fikcja-tamte-standardy-nie-moga-byc-punktem-odniesienia-dla-panstwa-prawa-wideo

9 thoughts on “851 Okrągły Stół jest symboliczny, nie tylko dla przemian politycznych, ale także dla sposobu debatowania, stwierdził preżydęt Polin Adrian Juda-Kornhauser 02

  1. taunus68
    Zabawne są te prawicowe giermki, tak pił wódkę ale mu nie smakowała to tak jak Gowin głosował, ale się nie cieszył, kto to wymyśla…

    notowany
    picie małpek to nie picie…

    prawdziwyklecha
    Przecież on pił ale nie przełykał, palił papierosy ale się nie zaciągał , siedział na krześle ale cały czas był gotowy do wyjścia, o wy małowierni.

    polakadam
    Dużo obrońców kaczysyn sobie wychował. Czy Morawiecki zadbał już o produkcję wazeliny? Jest potrzeba stworzenia Narodowego Holdingu Wazelinowego. Zapotrzebowanie na produkt rośnie.

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23847393,prawicowy-dziennikarz-kaczynski-brzydzil-sie-piciem-w-magdalence.html

    Prawicowy dziennikarz: Kaczyński brzydził się piciem w Magdalence. Co innego widać na nagraniu

    Publikujący m.in. w „Do Rzeczy” dziennikarz Piotr Semka przekonywał, że Lech Kaczyński „patrzył z obrzydzeniem” na picie wódki z komunistami na spotkaniu w Magdalence. Jednak z nagrań wynika, ze sam sięgał po kieliszek.

    W Telewizji Republika dziennikarz Piotr Semka odpowiadał na pytania dot. sprawy tablicy, która miała upamiętniać udział w strajkach robotniczych w 1988 roku Lecha i Jarosława Kaczyńskiego. Tablica przed planowanym odsłonięciem (do którego ostatecznie nie doszło) stała się obiektem kpin, gdyż zapowiedź uroczystości sugerowała, iż upamiętnia ona to, że bracia Kaczyńscy „przebywali w hali” stoczni w czasie strajku. 

    Semka przekonywał, że dla środowiska związanego z Tadeuszem Mazowieckim ten strajk nie był ważny. Tymczasem – oceniał – „to był ostatni strajk, w którym robotnicy mieli wpływ na zmianę wydarzeń politycznych, bo on doprowadził do Okrągłego Stołu”. 

    – Potem przy Okrągłym Stole robotnicy byli w mniejszości. Czuli się niepewnie. Michnik, Geremek, jakieś koszmarne toasty – mówił. Po tym nawiązał do słynnych rozmów w Magdalence. Środowisko PiS przy licznych okazjach krytykuje spotkanie opozycji z władzami komunistycznym, na którym był Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Tadeusz Mazowiecki, ale też Lech Kaczyński. Semka mówił, że ma pretensje do przedstawicieli robotników, że powiedzieli „nie” zaproszeniom do stołu od władz komunistycznych. 

    – Lech Kaczyński też wówczas nie zdecydował się na takie ostre działanie, ale też patrzył na to z wyjątkowym obrzydzeniem – stwierdził Semka. 

    Możemy jedynie domyślać się, jak Kaczyński patrzył na picie wódki z komunistami w Magdalence. Jednak jak widać wyraźnie na nagraniu ze spotkania, sam także pił z kieliszka. Później zresztą o tym mówił. – Komunistom chodziło o osobiste poznanie nas. To miał być też pierwszy etap fraternizacji. Na jednym z przyjęć w Magdalence generał Kiszczak powiedział, że 25 pierwszych kieliszków jest obowiązkowych, a potem jak kto chce – stwierdził w rozmowie z „Newsweekiem” w 2009 roku.

    https://imgur.com/v2ho9MC

    Sprawa picia wódki przez Kaczyńskiego w Magdalence zdaje się być wyjątkowo drażliwa dla prawicowych dziennikarzy. W zeszłym roku korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz zarzekał się, że tak nie było. „Nie łżyj. Przejrzałem 9 godzin taśm z Magdalenki. Nie ma na nich ani jednego kadru na którym Lech Kaczyński pije wódkę z kimkolwiek” – napisał na Twitterze komentując sugestie innego dziennikarza, że „Kaczyński też pił wódkę z komuchami”. Jak widać dziennikarzowi TVP musiał umknąć fragment nagrania, który widać powyżej.

    TVP ujawnia niepublikowane wcześniej „sensacyjne” nagrania z rozmów w Magdalence

    blob:http://video.gazeta.pl/9d77f39a-2c94-48d2-90ff-768606f92a1f

    nazwa.niepoprawna
    Semka jak zwykle OdRzeczy. Jasne, palił, ale się nie zaciągał. Poparł, ale się nie cieszył. Nie poparł, ale rozumiał. A gorzałę mu siłą w kacze gardziołko Kiszczu z Jaruzelem wlewali.

    Kuba Drożdżowski
    Tak samo nie pił jak Semka zbudował masę na odżywianiu się promieniami słonecznymi 😉

    bjuras
    Jak to było z tym małpkami przed Smoleńskiem?

    panewnik
    Pił ale otrząsał się z obrzydzeniem. Oj Semka, Semka… ty to pewnie piszesz z obrzydzeniem

    hamsterx
    wzruszyła mnie ta historia do łez

    jaja-kaczora
    smrod z kaczych du…p unosi sie nad Polska!

    farsizm
    W kieliszku były łzy Jarosława, które ten ronił przebywając w hali nr 26.

    woks-66
    pił ale nie połykał

    kissmygrass
    Pił, ale się krzywił.

    psycholog11
    Brzydził się tej wódki, więc lał ją w mordę.

    Polubienie

  2. taa
    Ten PRL to byl 100x llepszy niz to co jest teraz ten syf zydowski czasem jak patrze na to wszystko jak jest to strasznie sp*** to sie przeszlo z level PRL na level Bagno

    pws@pwsgodzinę temu
    taa
    No chyba pan wie kto jest za ta forme transformacji odpowiedzialny, transformacje ktora doprowadzila do wyprzedazy tego co Polacy przez 45 lat budowali a na wyprzedazy skorzystali transformersi, bo Polacy dostali kopa i na bruk i ratuj sie jak poptrafisz.

    https://wpolityce.pl/polityka/433078-jan-olszewski-i-okragly-stol

    Jan Olszewski i „okrągły stół”. Był znakiem sprzeciwu wobec domowej hańby „transformacji” PRL

    opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu


    ARCHIWALNE JAN OLSZEWSKI / autor: PAP ARCHIWALNE JAN OLSZEWSKI wPolityce.pl

    Umarł Jan Olszewski, polski patriota, socjalista-niepodległościowiec, pierwszy premier III Rzeczypospolitej. Obalenie, jego rządów przez obrońców układu z właścicielami PRL, jakie dokonało się 4 czerwca 1992 roku, było dla mojego pokolenia czwartym wielkim doświadczeniem formacyjnym. Po natchnieniu, jaki przyniosła wybór Jana Pawła II, a potem jego pielgrzymka w czerwcu 1979 roku – przyszło złamanie nadziei Solidarności przez stan wojenny. Po nadziei, jakie przynosił wynik głosowania 4 czerwca 1989 roku – przyszedł wybór twórcy stanu wojennego na prezydenta – przez formalnych reprezentantów dziedzictwa Solidarności. A potem przyszło głosowanie przerażonych perspektywą lustracji „Bolka”, Tuska, Niesiołowskiego: właśnie 4 czerwca 1992. I zobaczyliśmy wtedy, tak jak to powiedział tamtej nocy premier Olszewski: czyja jest Polska. Pod czyją „serdeczną kontrolą” się znajduje.

    Przypominam te doświadczenia, by nie dać zakłamać wspomnienia o wielkim polskim patriocie, dziedzicu Okrzei i Piłsudskiego. On był znakiem sprzeciwu wobec domowej hańby „transformacji” PRL. Za zablokowanie umowy, jaka prezydent Wałęsa chciał zawrzeć wiosną 1992 roku z Moskwą, kosztem polskiej suwerenności i za próbę lustracji zapłacił błyskawicznym odsunięciem od władzy przez koalicję strachu: strachu przed prawdą i strachu przed niepodległością. To trzeba dzisiaj przypomnieć.(…)

    Oto odpowiedź Premiera na pytanie o ocenę okrągłego stołu:

    Moje wątpliwości zaczęły się dużo wcześniej. Widzi Pan, od samego początku uczestniczyłem w imprezie, która najpierw tak się jeszcze nie nazywała, ale która na zasadzie naszego odpowiednika wobec tworzonej przy Jaruzelskim Rady Konsultacyjnej przybrała formę Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Różnice między mną a większością uczestników prac tego gremium zaczęły się rysować gdzieś w roku 1986, kiedy na fali pieriestrojki, tego, co się działo w Rosji, zaczęły się wyraźne tendencje, by i u nas szukać jakichś kompromisowych rozwiązań, wejścia w jakieś porozumienie z władzami. Ja wyrażałem wtedy przekonanie, że nie należy się do tego spieszyć, że coś się tutaj zaczęło naprawdę ważnego, w Rosji uruchomiony został początek jakiegoś ważnego procesu – wraz z pieriestrojką, wraz z głasnostią. Uważałem, że trzeba poczekać, aż się ten proces bardziej wyklaruje w swoich intencjach i celach, że za wcześnie w to wchodzić. W tym duchu występowałem na posiedzeniu Komitetu, apelowałem do Lecha Wałęsy. Ten sceptycyzm zachowałem do samego końca, do pojawienia się idei Okrągłego Stołu. Nie uważałem samej tej idei za złą, uważałem tylko, że czas pracuje dla nas, my się spieszyć nie potrzebujemy, tamci się spieszą. I to był główny powód, dla którego odmówiłem propozycji, by objąć kierownictwo grupy, która miała z naszej strony omawiać przy Okrągłym Stole sprawy wymiaru sprawiedliwości itp. – tzw. podstolika prawnego. Natomiast, kiedy profesor Adam Strzembosz to objął, uznałem, że nie mogę nie udzielić jego grupie pomocy w zakresie mojej wiedzy czy doświadczenia, w charakterze eksperta. W ten sposób mogłem przynajmniej na takim roboczym pułapie obserwować, jak przebiegała cała ta procedura.

    Muszę powiedzieć, że ten przebieg nastroił mnie jeszcze bardziej sceptycznie do całej sprawy. Zobaczyłem, że nagłośnienie tego, danie temu oprawy propagandowej do czegoś zmierza. Zobaczyłem, że to nie jest wcale tak, że toczy się tutaj ostra walka, by wyrwać im jakieś ustępstwa, że oni się bronią, że my walczymy o jak najwięcej, oni o to, by dać jak najmniej. Zobaczyłem zamęt, zobaczyłem, że my wchodzimy w coś, w co nas się wprowadza, ale nie wiemy w gruncie rzeczy, w co. Sądziłem wówczas, że to jest sytuacja całej naszej ekipy przy Stole, że cała nasza strona podobnie jak ja nie orientuje się do końca, w jaką grę jesteśmy wciągani. zastanawiającą rzeczą było, jak przy Okrągłym Stole odnawiały się bliskie stosunki, odżywało ponad stołem dawne koleżeństwo zetempowskiego pokolenia, tych ludzi, którzy kiedyś się podzielili; wydawało się, że są śmiertelnie skłóceni, a teraz okazywało się, że to są koledzy. Nagle odnaleźli się koledzy z dawnych lat, odżyły wspomnienia z lat młodości, wspólne doświadczenia z obozów wakacyjnych, wspólne dziewczyny itd. Stopień zrozumienia i współżycia wzrastał szybko, pogłębiała się dobra komitywa. To był dla mnie następny sygnał alarmowy, że coś tu jest niedobrze. Rozmowy przy Stole nie były wcale takie ostre, obie strony starały się sobie wychodzić naprzeciw. Na to natomiast nakładała się ta niesłychanie nachalna oprawa propagandowa, która starała się przekazać odbiorcy przy telewizorze obraz ludzi, którzy spierają się gwałtownie ze sobą, ostro polemizują – przed tymi kamerami o wiele bardziej niż w rzeczywistości, przy stoliku. Coś było w tym fałszywego, nieautentycznego. Nie można było nie mieć wątpliwości.

    Kiedy obrady Okrągłego Stołu zostały ostatecznie przełożone na propozycję „niekonfrontacyjnych” wyborów, jeszcze okazało się, że w tych wyborach nawet w owym wąskim zakresie, w jakim społeczeństwo zostało dopuszczone, żeby wyrazić swoją wolną wolę, nie zostawiamy mu jednak żadnej swobody, tylko idziemy jako blok i żądamy od ludzi poparcia bez warunków i bez pytań: macie nas poprzeć, bo my jesteśmy waszymi reprezentantami z racji tego, że dopuszczono nas do stolika… Uznałem, że tego jest już trochę za wiele. To jest coś, w czym po prostu nie można wziąć udziału. Wielu ludzi mówiło mi wtedy: nie bądź idiotą, jeżeli teraz odmówisz udziału w tych wyborach, to nie będziesz miał żadnego wpływu na rzeczywistość. To był taki argument, który przypomniał mi rok 1956. W czasie odwilży po okresie stalinowskim wielu ludziom, nawet z opozycji, proponowano, żeby wstąpili do partii, bo przecież idzie nowy czas i ci, którzy zostaną z boku, nie będą mieli wpływu na rzeczywistość, bo można ją zmieniać tylko od środka… Nie miałem wątpliwości ani wtedy, ani w 1989 roku.

    Wiedziałem, że proponuje nam się udział w naprawianiu czegoś, czego naprawić się nie da. Uważałem też, że do zmiany całego układu można się przyczynić, oddziałując nań z zewnątrz, a nie koniecznie w nim uczestnicząc. Okazało się, że od środka na pewno nie można go zmienić, ale tylko konserwować… (…)

    autor: prof. Andrzej Nowak

    Polubienie

    • Halina
      Ale wy dranie odwolaliscie Premiera Zorganizowaliscie NOCNA ZMIANE WALESA TUSK PAWLAK MAZOWIECKI MOCZULSKI Wy wolnosciowcy Teraz wszystko wychodzi kogo reprezentowaliscie komu sprzedaliscie Polske

      kuba
      „Jan Olszewski nie bał się systemu totalitarnego” Nie bał się ,on z nimi walczył.Ryzykował życie ,ale się nie bał. Ty też się nie bałeś ,boś im się sprzedał. Mam odruchy wymiotne,sprzedajny Władku

      a
      Pan tak serio panie Frasyniuk? „Chwali” pan pana premiera Olszewskiego i jednocześnie idzie pan ramię w ramię z tymi, którzy obalali jego rząd podczas nocnej zmiany. Pan obraża naszą inteligencję.

      Konrad
      I ty draniu masz czelnosc zabierac teraz glos ???!!!

      https://wpolityce.pl/polityka/433073-frasyniuk-jan-olszewski-nie-bal-sie-systemu-totalitarnego

      Frasyniuk: Jan Olszewski nie bał się systemu totalitarnego, miał nieprawdopodobną odwagę

      opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu


      Władysław Frasyniuk / autor: screen youtube.com Gazeta.pl wPolityce.pl

      Jan Olszewski nie bał się systemu totalitarnego, miał nieprawdopodobną odwagę, żeby stanąć w obronie wolności i przekonań swoich klientów – powiedział PAP b. szef Unii Wolności i Partii Demokratycznej Władysław Frasyniuk. (…)

      misiek
      Widzisz zawszawiony grzybie vel frasyniuk.O Panu Olszewskim wszyscy mówią,że był uczciwym człowiekiem i oddany Polsce.O tobie będą mówić zawszawiony komunistczny sprzedawczyk!!!

      sylen
      Brawo Frasyniuk! Dlatego teraz idziesz pod reke z tymi ktorzy go obalali ,jak tvhorz Tusk czy penetrator z PSL?

      cyd@cyd
      Tak, Olszewski miał niesłychaną odwagę, w przeciwieństwie do ciebie Władek. On był premierem, a ty błaznem, sprzedałeś się za pare groszy.

      monika
      I takie zera jak Frasyniuk dokonały zamachu na rząd Jana Olszewskiego. U Frasyniuka musi być choroba dwubiegunowa, jednocześnie czci Olszewskiego i współpracuje z Tuskiem

      weteranka
      Piszę tu na forum w innym temacie, bo tam komentarze ZABLOKOWANE! Proszę, nie mówcie o RZĄDZIE Jana Olszewskiego że „upadł”. Mówcie o ZAMACHU na jego rząd.. To była zdrada Polski!!!..

      MRM
      Ty podły draniu, jak możesz spojrzeć w lustro?!! Kiedy SOLIDARNOŚĆ rozliczy go z pieniędzy?!!!

      kkkkk
      milcz trepie wstydu oszczedz nam i sobie O tobie nigdy nikt nie POwie dobrze Jozefie grzybie

      ck.
      Pana Olszewskiego zapamiętam jako człowieka , który każdemu mógł spojrzeć śmiało w oczy . W przeciwieństwie do Frasyniuka ,Tuska , Wałęsy i ich komunistycznych kolegów . Frasyniuk milcz .

      Polubienie

    • https://wpolityce.pl/polityka/433080-tusk-pozegnal-olszewskiego-przypomnieli-mu-nocna-zmiane

      Tusk pożegnał Olszewskiego. Internauci przypomnieli mu „nocną zmianę”: To ty liczyłeś głosy jak obalić jego rząd

      opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu


      Donald Tusk / autor: Fratria wPolityce.pl

      Donald Tusk pożegnał na Twitterze premiera Jana Olszewskiego. Internauci uznali to za przejaw hipokryzji. Przypomnieli mu, że przyczynił się do obalenia rządu Olszewskiego w czerwcu 1992 r. (…)

      Monaliza@Monali
      Tutzek ma tupet! Powinien doprze pamietać jak SBecja i TW agentura wykorzystały jego karierowiczowskie zapędy, zakłamanie, cynizm – w walce z pierwszym prawdziwie polskim rządem mec. Olszewskiego! Te, Tutzek przypomnij sobie „Nocną zmianę”!! Lepiej byś się nie odzywał targowico zamiast „żegnać” Prawdziwego Patriotę!

      Olgierd
      Trzeba nie mieć honoru i wstydu!

      Polubienie

    • https://wpolityce.pl/historia/433092-nocna-zmiana-w-piatek-na-antenie-tvp1-koniecznie-zobacz

      „Nocna zmiana” i „Prawnik w czasach bezprawia” – ważne filmy o Janie Olszewskim w piątek na antenie TVP1. Koniecznie zobacz!

      opublikowano: godzinę temu · aktualizacja: 30 minut temu


      Fragment filmu ‚Nocna zmiana’ / autor: YouTube; film w reżyserii Jacka Kurskiego wPolityce.pl

      Telewizja Polska uczci pamięć o Janie Olszewskim, emitując w piątek wieczorem dwa ważne filmy, które opowiadają o historii byłego premiera i obrońcy opozycjonistów w procesach politycznych w okresie PRL. W TVP1 o 20:35 film „Nocna zmiana” w reżyserii Jacka Kurskiego, a tuż po nim „Prawnik w czasach bezprawia”. Tych filmów nie można przegabić! (…)

      https://twitter.com/RobertKwit4/status/1093800298525741056

      (…)

      polko
      Te kundle wtedy podpisały wyrok na Polskę Dziś powinien na nich być podpisany wyrok

      Krzysztof
      Zobaczcie WP – o ile ten portal można nazywać w ogóle „polskim”. Wiadomość o śmierci Premiera polskiego rządu w dziale lokalnym warszawskim u dołu strony. Na topie „Mila” i Gronkiewicz. Żenada.

      Albert
      Jednak dziwne jest,że spiskowcy z „Nocnej zmiany ” pozwolili na sfilmowanie”tego .

      PiS=PZPR
      Teraz za to mamy „dobra zmianę”, szajke esbeków i malwersantow, za nich trzeba się zabrać. I wezmiemy się na wyborach.

      Nina
      Ci co obalili pierwszy polski rząd Olszwskiego tj.Bolek,Tusk i im podobni przyczynili się do zniszczenia przemysłu w Polsce, bo Olszewski nie chciał dzikiej prywatyzacji,a chciał lustracji.

      kapiszon@kapiszon
      Znowu nas karmią starymi kaPiSzonami. Gdzie jest obiecywany ANEKS ? To nas interesuje dzisiaj. Odtajnić aneks do raportu WSI! https://www.anekswsi.pl/

      Polubienie

  3. https://wpolityce.pl/polityka/433161-poruszajacy-wpis-premiera-nt-jana-olszewskiego

    Poruszający wpis premiera nt. Jana Olszewskiego w księdze kondolencyjnej: Dziedzictwo Pańskiej służby Ojczyźnie będzie trwać

    opublikowano: wczoraj · aktualizacja: wczoraj


    autor: PAP/Paweł Supernak wPolityce.pl

    Jan Olszewski był człowiekiem wielkiej odwagi i mądrości, wiernym idei Niepodległej Rzeczpospolitej, całe swoje życie poświęcił Polsce i Polakom – napisał premier Mateusz Morawiecki w księdze kondolencyjnej wystawionej w KPRM po śmierci Jana Olszewskiego. (…)

    NARODOWIEC
    Ludzie nie dajcie się oszukać PiSowi—> oni każą wam czcić kolejnego masona. Mazowiecki, Geremek, Olszewski-to oni tworzyli III RP w Magdalence, tylko potem Kaczyńscy pokłócili się z innymi o władze

    Bart
    No polski kibuc smutny bo zmarł Żyd działający na rzecz państwa Izraela a nie Rzeczpospolitej. Zdjęcia z Mazowieckim, Geremkiem, Kuroniem i Wałęsą mówią wszystko. Żydzi rządzą Polską!

    Narodowa_Demokracja
    Kolejny „święty” Pi(S)ekty. Zadeklarowany socjalista z PPS-owskiej rodziny powiązany z masonerią. Jak był premierem nie zrobił NIC dla Polaków na Kresach, a rok temu stwierdził że Bandera to bohater

    Polubienie

  4. Komunizm upadł ale na 178.235.3.*przedwczoraj
    cztery łapy, o czym tu dyskutować.

    KCN 37.47.12.*przedwczoraj
    No i obalili my komunizm, a ja tera obaliłem Macierewicza, bo za bardzo im dokuczał…

    Patriotka 5.173.113.*przedwczoraj
    Nie trawię tego Dudy. Wyczuwam u niego fałsz. Nigdy nie wiem, kiedy mówi prawdę. Wybór jego był błędem. A tak pięknie mówi! Tylko nie zawsze mu wychodzi dobrze ten fałsz.

    https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/441165-jak-upadl-komunizm-ciekawa-konferencja-w-palacu-zdjecia

    Historycy, politolodzy i socjologowie debatowali w Pałacu Prezydenckim. „W 1989 r. miałem poczucie, że zbliżamy się do wolności”

    opublikowano: przedwczoraj · aktualizacja: przedwczoraj


    autor: Twitter/KPRP/ Jakubowski wPolityce.pl

    W Pałacu Prezydenckim, gdzie 30 lat temu miały miejsce inauguracja i zakończenie obrad Okrągłego Stołu, odbyła się konferencja „Jak Upadał Komunizm”, podczas której dyskusję podjęli historycy, socjologowie i politolodzy z kilkunastu krajów.

    (…)
    Jesteśmy dumni z tego, że byliśmy tym pierwszym narodem, który w 1989 r. tak bardzo wyraźnie powiedział komunistom: nie

    — podkreślił prezydent.

    Czy obrady Okrągłego Stołu powinny się odbyć ? Jeszcze raz powtórzę: w moim przekonaniu – tak. Miały ogromne znaczenie. Możemy dzisiaj dyskutować, ale z całą pewnością doprowadziły do jednego, doprowadziły w Polsce do w zasadzie bezkrwawej rewolucji, doprowadziły do tego, że nastąpiły w efekcie przemiany ustrojowe, bo doprowadziły do wyborów 1989 roku

    — powiedział prezydent.

    I tutaj zgodzę się z krytykami tego, co dalej się działo w naszym kraju – zaznaczył. Przypomniał, że w 1989 roku, 4 czerwca odbyły się wybory nie w pełni jeszcze wolne – wolne do Senatu, który wtedy się odradzał, ale tylko półwolne do Sejmu.

    Ale to nawet nie o to chodzi, czy one były całkowicie wolne, czy półwolne. Chodzi o to, co pokazali wtedy Polacy. Polacy poszli i zdecydowanie, w sposób absolutnie spektakularny odrzucili całą komunistyczną elitę. W sposób spektakularny, likwidując de facto listę krajową, łamiąc de facto porozumienia Okrągłego Stołu

    — zauważył.

    I to był moment – zaznaczył Andrzej Duda – który powinien być momentem zwrotnym, a niestety nie był.

    Prezydent podkreślił, że Polacy, idąc do wyborów, swoimi nogami i długopisem w ręku zmienili postanowienia Okrągłego Stołu i zniweczyli je.

    I w zasadzie w tamtym momencie one powinny przestać obowiązywać i jakakolwiek lojalność, którą potem przez całe lata w Polsce niestety stosowano, i robili to ludzie wywodzący się z szeroko pojętego ruchu „Solidarności”, powinna się zakończyć

    — mówił, dodając, że wtedy powinniśmy zacząć w Polsce prawdziwą rewolucję i prawdziwe zmiany, rzeczywiście demokratyczne.

    Prezydent zwrócił uwagę, że ostatnio część opinii publicznej i komentatorów oburzyła się, kiedy powiedział, że Okrągły Stół był potrzebny.

    Powtórzyłem słowa, które wypowiedział kiedyś Pan Prezydent prof. Lech Kaczyński, który w tych obradach Okrągłego Stołu, jako członek „Solidarności” i prawnik „Solidarności” uczestniczył, dyskutując na temat zmian dotyczących wolności zrzeszania się, spraw związków zawodowych, o kwestiach związanych z prawem pracy

    — wskazał Andrzej Duda.

    Są różne zdania i różne stanowiska, i wśród uczestników tamtych zdarzeń, i wśród tych, którzy dzisiaj je badają

    — mówił też Prezydent, dodając, że łatwo jest dzisiaj to oceniać, zwłaszcza tym, którzy wtedy nie podejmowali decyzji.

    Mogę pozwolić sobie na ocenę tamtych wydarzeń z polskiego punktu widzenia, więc tych, które miały miejsce w moim kraju, które mogłem jako siedemnastoletni, później osiemnastoletni chłopak obserwować. Mogę powiedzieć jedno: moje odczucie to była wtedy wielka, wielka, niezmierzona radość, ogromne podniecenie i wielkie poczucie tego, że właśnie zbliżyliśmy się do czegoś, o czym marzyliśmy: do wolności, w której będziemy mogli żyć, w której będziemy mogli się rozwijać; poczucie, że teraz wszystko będzie inaczej

    — wspominał Andrzej Duda.

    Pokojowe rozmowy przedstawicieli komunistycznej władzy i reprezentantów opozycji demokratycznej stanowiły ważny punkt odniesienia dla krajów bloku wschodniego. Złożoność procesów, które zapoczątkowały Jesień Narodów, a także różne scenariusze przemian i następujących po nich transformacji ustrojowych sprawiają, że pamięć o tym okresie nie jest jednorodna. Dlatego o fenomenie roku 1989, jego znaczeniu i dzisiejszych interpretacjach organizatorzy konferencji postanowili rozmawiać w gronie międzynarodowym.

    Wydarzenie jest częścią cyklu konferencji poświęconych rocznicy upadku komunizmu w Europie pt. 1989 – Changes and Challenges.

    wkt/prezydent.pl

    xyz 109.243.53.*wczoraj
    Weźmy dla przykładu sądy i wymiar sprawiedliwości,czy tam naprawdę komunizm upadł?!Szczerze w to wątpię!

    real 109.243.53.*wczoraj
    Patrząc na to wszystko z perspektywy trzydziestu lat mam duże wątpliwości,że ten komunizm naprawdę upadł.Może teoretycznie tak się stało,ale jest wciąż żywy w różnych instytucjach i organach państwa.

    sdfb 192.42.116.*wczoraj
    Bardziej trafne jest, jak upadł w 1991 roku ZSRR. Bo gdyby on nie stał wcześniej już na glinianych nogach, nawet Polska by nie wyszła z tego systemu do dnia dzisiejszego.

    latka leca 79.184.155.*wczoraj
    jak upadl komunizm bylem studentem jadlem pasztet w sloiku teraz zarabiam jako „przedsiembiorca” i tez czasami jadam ten sam pasztet

    to prawda 205.201.55.*przedwczoraj
    Sorry, ale komunizm nie upadł, ma się dobrze, np. w lewackiej marksistowskiej Francji czy Szwecji, w Polsce walczy o przetrwanie… NWO = marksizm + islam. xD

    ad 89.64.23.*przedwczoraj
    Ach, gdyby nie Jarosław, Komunizm nigdy by nie upadł a ZSRR nadal by trwał jak monolit. Taki to nasz mały rycerz dzielny! Dobrze, że go nie aresztowali w Stanie Wojennym, nie mógłby obalać!

    jozef 83.20.239.*przedwczoraj
    czy PAD pamięta, że na podstawie paska TV wydał klucze Komorowskiemu?????To prawnik??? Żałosne i obłudne

    Polubienie

  5. https://wpolityce.pl/historia/441398-prof-nowak-okragly-stol-i-kierunek-dyktowany-przez-zsrs

    Prof. Nowak: Geneza i przebieg obrad okrągłego stołu łączą się z ogólnym kierunkiem zmian dyktowanych przez ZSRS. WYWIAD

    opublikowano: 6 kwietnia · aktualizacja: 6 kwietnia


    Prof. Andrzej Nowak / autor: Fratria wPolityce.pl

    Geneza i przebieg obrad okrągłego stołu łączą się z kierunkiem zmian dyktowanych przez ZSRS. Poszczególne elementy procesów w krajach Europy Środkowej były modyfikowane przez lokalne specyfiki, szczególnie w PRL, ale ogólny schemat był zgodny z zamierzeniami Gorbaczowa – mówi PAP historyk prof. Andrzej Nowak z Instytutu Historii PAN i Uniwersytetu Jagiellońskiego.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prof. Andrzej Zybertowicz dla wPolityce.pl: Zasady demokracji liberalnej à la III RP

    CZYTAJ TAKŻE: Rozmowa Andrzeja Nowaka z Janem Olszewskim. „W Polsce trwa elita Okrągłego Stołu.” Wtedy i teraz… WYWIAD

    Polska Agencja Prasowa: Istnieją dwa przeciwstawne wizerunki dziejów dawnej Rzeczypospolitej. Podkreślane są emocje i zajadłość w konfliktach dzielących uczestników ówczesnego życia politycznego. Z drugiej strony zauważa się, że był to system oparty na ucieraniu poglądów i dążeniu do kompromisu. Który z tych dwóch obrazów jest bliższy prawdy? Czy może są to dwie strony tego samego medalu?

    Prof. Andrzej Nowak: Sądzę, że najtrafniejsze jest to ostatnie określenie systemu politycznego dawnej Rzeczypospolitej. Specyfika życia publicznego zaczęła formować się w Królestwie Polskim, przynajmniej od XIV wieku, gdy odbywały się zjazdy szlachty, w czasie których zastanawiano się nad urządzeniem państwa w ostatnich latach panowania Kazimierza Wielkiego oraz po wygaśnięciu dynastii Piastów. Wtedy właśnie pojawiła się szansa „przekształcenia” poddanych w obywateli. Była to swoista przemiana ludzi podlegających władzy, która zupełnie do nich nie należy, w obywateli, którzy odpowiedzialnie współuczestniczą we władzy, spierają się i uczą się odpowiedzialności za państwo. Tworzyli grupy i frakcje, które reprezentowały rozmaite nastawienia i poglądy.

    Wszystko to łączy się z pojęciem republikanizmu i udziału ludu w sprawowaniu władzy. Oczywiście „lud” należy rozumieć wąsko, jako szlachtę uczestniczącą we władzy. Była to jednak grupa na tyle szeroka, liczna i aktywna, że możemy mówić o swoistej kulturze republikańskiej. „Rzecz-pospolita” oznacza byt, za który wspólnie odpowiadamy i który czasem w sporach próbujemy wyszarpnąć dla siebie.

    W ten sposób oba nastawienia wobec postrzegania krajobrazu politycznego dawnej Rzeczypospolitej są prawdziwe. Oba te zjawiska są niezbywalnym elementem jej dziedzictwa. Tak jest w każdym systemie republikańskim. Nie jest to „dziwactwo” polskiego systemu. Wszędzie, gdzie są obywatele, tworzą się grupy i trwa walka polityczna. Walki politycznej nie ma tylko w despotyzmie. Tam mamy do czynienia z dworskimi walkami o to, kto ma dostęp do ucha despoty i może odciąć od tego dostępu swoich rywali. Tam nie ma obywateli, są tylko poddani.

    U nas byli obywatele, zwłaszcza żywo uczestniczący w życiu sejmikowym. Już w XV wieku sejmiki działały bardzo aktywnie. Było ich kilkadziesiąt i każdy z nich gromadził nawet 500 obywateli danej ziemi. Każdy z nich uczył się odpowiedzialności za swój powiat oraz wyboru posła reprezentującego ich na Sejmie. Uczyli się myślenia o całej Rzeczypospolitej. Oczywiście największym świętem tego systemu był od 1573 r. wybór króla. Każdy spośród narodu szlacheckiego miał prawo bezpośredniego uczestnictwa w tym wydarzeniu. W największych elekcjach brało udział 40 tys. przedstawicieli stanu szlacheckiego. Jest to uczestnictwo nieporównywalne z żadnym innym krajem ówczesnej Europy.

    Na Sejmach, sejmikach i polu elekcyjnym ucierały się poglądy w sprawach dzielących obywateli. Takie decyzje jak rozpoczęcie wojny z Turcją zależały od obywateli, którzy uchwalali podatek na ten cel. Jest to więc fascynująca historia wolności, która polega na sporze. Nie ma sporów, kiedy nie ma wolności. Na szczęście w Rzeczypospolitej była sfera wolności. Niestety zaczęła się degenerować, gdy zaczęła być wykorzystywana przez naszych niewolnych sąsiadów. W ich państwach nie było za grosz wolności. Mam na myśli nie tylko Rosję, ale również Prusy, Imperium Habsburskie. W tym kontekście można też wymienić ingerencje kraju dążącego do kontroli nad całym kontynentem. Mam na myśli absolutystyczną Francję, w której wolność polityczna była nieznana. Przekupywanie posłów, czynienie z podziałów wewnętrznych, walk o różne rozumienie dobra wspólnego karty przetargowej innych państw prowadziło do korupcji życia obywatelskiego.

    PAP: W najdawniejszym okresie istnienia polskiej wspólnoty dochodzi do dramatycznego wydarzenia, jakim był konflikt Bolesława Szczodrego i biskupa krakowskiego Stanisława. Opowieść o śmierci św. Stanisława była ostrzeżeniem przed niebezpieczną eskalacją sporów. Czy rzeczywiście historia władcy, który posuwa się za daleko, oddziaływała na polskie życie polityczne?

    Prof. Andrzej Nowak: Z pewnością tak. Pierwszy, niemal współczesny tym wydarzeniom opis tego konfliktu, który pochodzi z Kroniki Galla Anonima, jest niezwykle lakoniczny. Tam nie ma jeszcze tej interpretacji tego wydarzenia. Ten przekaz zbudował dopiero Mistrz Wincenty nazywany Kadłubkiem. To on uznał, że jest to historia o nadużyciu władzy królewskiej, która przekracza swoje granice. Biskup jest w niej obrońcą społeczeństwa przed wszechwładzą króla. Ta opowieść jest ważna, ponieważ okazała się „bezkonkurencyjna” przez następne 300 lat. Kronika Kadłubka była najważniejszym źródłem do poznania polskiej historii dla wielu kolejnych pokoleń. Kształtowała ich pamięć historyczną.

    Należy również dodać, że echem tego konfliktu był brak świętych wśród przedstawicieli dynastii Piastów. Byli oni w niemal każdej średniowiecznej dynastii panującej. Fakt ten obniżał rangę dynastii i ochronę nadaną przez świętego patrona. Dopiero królewicz Kazimierz, syn Kazimierza Jagiellończyka, został wyniesiony na ołtarze, ponad 120 lat po swojej śmierci. Dopiero on był świętym z dynastii panującej. Piastowie, choć bardzo ważni i szanowani, nie byli tak usakralizowani, aby stanąć ponad społeczeństwem. Można więc powiedzieć, że bp Stanisław był traktowany jako druga strona debaty lub konfliktu. Dzięki temu „podziałowi” funkcjonowała przestrzeń wolności. Jeżeli król może potraktować biskupa jako urzędnika lub wręcz skazać na śmierć, to nie ma wolności. Warto wziąć pod uwagę taką interpretację tego dylematu, który od XII wieku był postrzegany jako przesłanie, że władza despotyczna nie ma w Polsce miejsca.

    PAP: W tym roku przypada 450. rocznica zawarcia Unii Lubelskiej. Jej zapisy początkowo wywoływały wśród części litewskich elit wiele oporów. Jak ostatecznie udało się doprowadzić do kompromisu zapewniającego ponad dwa wieki trwania unii?

    Prof. Andrzej Nowak: Ta rocznica wydaje mi się szczególnie ważna, ponieważ pokazuje dobry przykład funkcjonowania unii. Dzisiejsza Unia Europejska przeżywa trudne chwile i dyskusje na temat tego, jak powinna funkcjonować, aby nie ubywało jej członków. Wielu komentatorów uważa, że powinna działać na zasadzie konsensu, zgody, a nie poniewierania swoimi członkami. Unia Lubelska została zawarta po 180 latach funkcjonowania związku dwóch państw w innych formach prawnych i w praktycznym działaniu Polski i Litwy. Niezbędna jest więc cierpliwość, bez której nie można liczyć na przełamywanie naturalnej skłonności każdej elity politycznej do troski o zachowanie własnej odrębności i swoich interesów. Tak było w przypadku Litwy, która broniła się przed wchłonięciem przez Polskę. Miała ku temu powody materialne, ale i moralne, ponieważ posiadała własną tradycję polityczną. Dlaczego miałaby z niej rezygnować na rzecz takiego porządku, w którym mieli dominować Polacy?

    Można więc zrozumieć obawy litewskich elit przed podporządkowaniem przez silniejszą kulturowo Polskę. 180 lat poprzedzających Unię Lubelską sprawiło, że Litwini nie czuli się obywatelami drugiej kategorii, poddanymi przymusowi polonizacji. Dotyczy to nie tylko katolickich Litwinów, lecz również mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego, którzy wyznawali prawosławie i mówili językiem ruskim. I dla nich było w Rzeczypospolitej miejsce. Nie od razu było to miejsce równoprawne, ale już w czasach Kazimierza Jagiellończyka i jego synów nastąpiło pełne zrównanie praw rodów prawosławnych z rodami wyznającymi katolicyzm. Takie działania budowały przekonanie, że nie tracimy podmiotowości, lecz zyskujemy szansę przetrwania.

    Pamiętajmy, że ważnym fundamentem unii było poczucie zagrożenia. Najpierw nadchodziło ze strony zakonu krzyżackiego, a potem Moskwy i Tatarów, będących częścią naporu islamskiego od południa. Łatwiej było radzić sobie z tym zagrożeniem wspólnie. W ten sposób unia obu państw krzepła. Dlatego w 1569 r. dążono do pogłębienia unii i nadania jej zupełnie nowego kształtu, którego podstawą miał być wspólny parlament, a więc wspólna grupa obywateli i reprezentacja wolności panującej w Rzeczypospolitej. Pamiętajmy, że przed decydującym etapem tworzenia porozumienia Moskwa stanęła niemal na przedpolu Wilna. Zajęcie Połocka w 1563 r. było bezpośrednim zagrożeniem dla serca Litwy.

    Unii opierali się jedynie magnaci. Szlachta litewska i ruska zdecydowanie poparły zawarcie nowej unii. To rody magnackie przechowały dumę wynikającą z litewskiej odrębności i tożsamości. U podstaw ich działań leżało również dążenie do zachowania odrębności kultury politycznej, która była dużo bardziej oligarchiczna niż w Królestwie. W Polsce już dawno szlachta wywalczyła sobie prawa formalnie zrównujące średnią i drobną szlachtę z najbogatszymi rodami magnackimi. Na Litwie szlachcic na zagrodzie nie był równy wojewodzie. Wojewoda, taki jak Radziwiłł czy Chodkiewicz, był niemal panami życia i śmierci drobnych bojarów. Szlachta litewska chciała więc mieć prawa podobne do polskiej szlachty i poczuć jej wolność. Nie chciała być tylko klientem wielkich rodów magnackich. To sprawiło, że Unia Lubelska była popierana przez szlachtę litewską i ruską. Wśród niej nie było żadnych oporów. Ostatecznie magnaci musieli ulec, bo zostaliby sami, bo nie mieli wsparcia do obrony starego porządku, w którym byli jedynymi panami Wielkiego Księstwa Litewskiego.

    PAP: Przykład okrągłego stołu 1989 r. był „zaraźliwy” dla innych krajów Europy Środkowej znajdujących się pod rządami komunistów. Można ten moment porównać z zarysowanym wyżej obrazem litewskiej i ruskiej fascynacji wolnością panującą w Polsce. Tymczasem za panowania Wazów Rzeczpospolita próbowała „przeszczepić” swoje wzory wolności jeszcze dalej na wschód. Dlaczego próba realizacji tych idei w Moskwie zakończyła się tak wielkim niepowodzeniem?

    Prof. Andrzej Nowak: Takie próby podejmowano już u schyłku XVI wieku. Po wygaśnięciu panującej przez osiem wieków dynastii Rurykowiczów wysyłano tam potężne poselstwa. Tę szansę chcieli wykorzystać przekonani o przewagach swojego systemu politycznego posłowie szlacheccy, którzy niewiele wcześniej sfinalizowali proces wdrożenia zapisów Unii Lubelskiej. Mieli więc nadzieję, że uda się rozszerzyć ten „eksperyment” na Moskwę. Takie przekonanie wyrażało wielu obywateli Rzeczypospolitej. Te poselstwa napotykały jednak mur nieufności ze strony rodów bojarskich zainteresowanych zachowaniem swoich wpływów, ale również jeszcze ważniejszą przepaść. Przez ponad siedem wieków na Rusi powstała kultura polityczna ogromnie różniąca się od kultury politycznej Rzeczypospolitej. Jej fundamentem było prawosławie moskiewskie, którego zasadniczym wyznacznikiem była wrogość wobec „zachodniego łacinnictwa”. Wszystko, co związane z Zachodem, było traktowane jako śmiertelne zagrożenie dla tego modelu kultury i tożsamości rosyjskiej. Przekroczenie tej bariery okazało się niemożliwe.

    Odwołanie do patriotyzmu moskiewsko-prawosławnego, w którym Moskwa jest dziedzicem tradycji imperialnej Rzymu i nigdy nie zgodzi się na unię z krajem katolickim, sprawiło, że próba podjęta przez Rzeczpospolitą okazała się nieudana. Powstanie ludowe, które zakończyło polską obecność na Kremlu, było pobudzane m.in. przez prawosławnych mnichów. Klęska tych zamierzeń oznaczała, że uznano istnienie granicy unii pomiędzy Polską a Litwą. To kolejna ważna lekcja dla współczesnej Unii Europejskiej. Czy Unia może być bez granic i wchłaniać każdą tożsamość kulturowo-cywilizacyjną? Przykład Moskwy początków XVII wieku pokazuje, że nie jest to możliwe i nie można pogodzić silnej tożsamości religijnej nastawionej na konfrontację ze światem zewnętrznym.

    Wzór ustrojowy Rzeczypospolitej był uważany w XVI wieku za „nadający się na eksport” i rzeczywiście zatriumfował na Litwie. Różnica w porównaniu z rokiem 1989 polega na tym, że kontrolę nad naszą częścią Europy sprawowała nie Polska i nie ona była najważniejszym graczem, ale Związek Sowiecki. To Kreml decydował o granicach tego, co można zmienić. Okrągły stół doskonale wpasował się w strategię pierestrojki realizowaną przez Michaiła Gorbaczowa. Polska nie była centrum wydarzeń, lecz Moskwa. Bez zgodności polityki realizowanej przez generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego z polityką Gorbaczowa nie byłoby okrągłego stołu. To była część polityki odgórnie realizowanej z Moskwy. Nie twierdzę, iż przebieg obrad był realizowany w Moskwie, ale nie oznacza to, że pewien „idealny scenariusz wydarzeń” został wyreżyserowany w Polsce i był naśladowany w innych krajach Europy Środkowej. Taka wizja wydarzeń może być nazwana hagiograficzną i niemającą wiele wspólnego z rzeczywistym przebiegiem ówczesnych procesów.

    Geneza i przebieg obrad okrągłego stołu łączą się z ogólnym kierunkiem zmian dyktowanych przez ZSRS. Oczywiście poszczególne elementy procesów w krajach Europy Środkowej były modyfikowane przez lokalne specyfiki, szczególnie w PRL, ale bez wątpienia ogólny schemat był zgodny z zamierzeniami Gorbaczowa. Niezgodne z tym scenariuszem byłoby odrzucenie umowy okrągłego stołu i podjęcie decyzji o uznaniu spuścizny komunizmu za zupełne fiasko i pociągnięcie do odpowiedzialności osób ponoszących winę za siłowe utrzymywanie tego systemu. Brak rozliczenia systemu komunistycznego był wkalkulowany w podzielenie się władzą pomiędzy ludźmi reżimu a częścią opozycji według scenariusza akceptowanego przez Moskwę oraz bezpiecznego dla tych, którzy odpowiadali nie tylko za zapaść gospodarczą, lecz również konkretne zbrodnie. Dzięki realizacji tego scenariusza do dziś komuniści pozostają bezkarni.

    PAP: W XIX wieku część polskich historyków uważała, że przyczyną upadku Rzeczypospolitej było wynaturzenie wolności, „zbyt wielka dowolność”. Klasycznym przykładem była konfederacja targowicka, która także odwoływała się do tradycji polskiej wolności, sprzeciwiała się dziełu Sejmu Wielkiego, który był posądzany o odejście od dawnych obyczajów politycznych. Jak oddzielić „dobrą tradycję” polskiej wolności republikańskiej od tej „wynaturzonej”, której symbolem stała się Targowica?

    Prof. Andrzej Nowak: Ten podział wydaje mi się bardzo prosty. Jeśli ktoś przyjmuje pieniądze od obcych dworów, to przestaje bronić wolności, a zaczyna obronę interesów obcych mocarstw. To właśnie przypadek Targowicy. Jej najważniejszy przedstawiciel – Szczęsny Potocki – był najbogatszym obywatelem Rzeczypospolitej, ale zdecydował się przyjąć w pewnym sensie rolę płatnego protegowanego Katarzyny II, ponieważ uznał, że w ten sposób ocali polską wolność. On akurat nie był cynikiem, bo naprawdę wierzył, że broni tradycji polskiej wolności. Przekroczył jednak granice obrony wolności, o którą można było spierać się na sejmiku lub Sejmie i najostrzej rywalizować w granicach obywatelskiego konfliktu. Zdecydował się na odwołanie do pomocy zewnętrznej, które nie miało na celu dobra Rzeczypospolitej. To samo dotyczyło hetmana Seweryna Rzewuskiego. Trzeci, całkowicie cyniczny z „hersztów targowickich” Ksawery Branicki nie miał żadnych ideałów, lecz dążył do urządzenia się pod patronatem Katarzyny Wielkiej.

    Wszyscy trzej zbłądzili, tak jak cała Targowica, ponieważ uznała, że można zrobić coś dobrego dla Polski pod opieką cesarzowej Rosji. W pierwszej połowie XVIII wieku Stanisław Konarski, czyli twórca reformatorskiej tradycji Rzeczypospolitej, który uznał, że polską wolność należy ocalić przez reformy, powiedział, że obca opieka może być tylko macochą polskiej wolności, matką jej nie będzie nigdy. To moim zdaniem najprostsza lekcja pochodząca z Targowicy, pozwalająca na odróżnienie obrońców wolności od tych, którzy stają się grabarzami polskiej niepodległości.

    Szkoła historyczna, która wyrażała pogląd, wedle którego nadmiar wolności był grzechem polskiej wolności, jest całkowicie nieaktualna. Jej poglądy ukształtowały się w moim rodzinnym Krakowie po klęsce Powstania Styczniowego. Miała ona wiele świetnych dzieł, ale jej głównym popularyzatorem lub wręcz wulgaryzatorem był Michał Bobrzyński. W jego wizji o upadku Rzeczypospolitej zadecydował nadmiar wolności. Uznał, że to sami Polacy odpowiadają za upadek kraju, tak jakby nie było trzech sąsiadujących z Rzecząpospolitą imperiów zaborczych, w których zupełny brak wolności został zrekompensowany wytworzeniem siły zdolnej do podbijania innych krajów.

    Ci, którzy upierali się, że Polska wolność jest wartością i warto podtrzymywać tę część polskiego dziedzictwa, dobijali się o odbudowę Rzeczypospolitej, przegrywali we wszystkich powstaniach do 1863 r. Ostatecznie jednak wygrali w roku 1918. Polska została odbudowana dzięki pamięci o własnej wolności i pragnieniu jej odzyskania. Jednocześnie odrzucono dziedzictwo Targowicy, które wolność stawiało tak wysoko na piedestale, żeby w jej obronie odwoływać się do obcych mocarstw przeciwko niepodległości własnego kraju.

    To zbilansowanie wolności wewnętrznej z niepodległością na arenie międzynarodowej jest czymś, co jest najważniejsze dla Polaków w XX wieku, i czymś, co było bliskie tym, którzy w czasach PRL marzyli o niepodległości i już w latach siedemdziesiątych tworzyli pierwsze w kraju organizacje, takie jak Polskie Porozumienie Niepodległościowe z przełomu lat 1975 i 1976, których celem było odnowienie tej idei i upomnienie się o jej realizację.

    kpc/PAP

    czesław 89.64.42.*9 kwietnia
    To się nazywało ZSRR panowie redaktory

    Polubienie

  6. stahlah
    To nie bylo zwyciestwo. To byl uklad komunistow z POstkomunistami.

    Polanin
    NOCNĄ ZMIANĘ pamiętam lepiej. Bla,blabla już słuchać nie mogę, czyny się liczą.

    ciotka
    4 czerwca świętem, UE w konstytucji… Co zaproponuje jutro? Strach się bać!

    halszka
    Nie zakceptuję nigdy tego oszustwa! To żadna demokracjai! To zwycięstwo komunistów zwanych czerwoną zarazą!! Przyznam teraz,że byliśmy naiwni!

    kkk
    to swieto komuchow jak POwiedzial czarzasty wyscie Q nie wygrali wyscie sie dogadali dosc juz tych swiat w Polsce nigdzie na swiecie tyle swiat nie ma dudo

    Jur
    Niestety, ale Duda dał się osaczyć, omamić i ogłupić. Trzeba szukać innego kandydata. PAD to czysta Unia Wolności i cały krakus.

    pdfhk
    zalosne 4 czerwca 1989 oznaczal wielkie oszutwo na Polsce i Polakach to nie była transformacja a transfer !

    Bogusław
    Czy ten czubek nie wie że została wtedy obalona wolna elekcja, czyli demokracja.

    Pytam
    Kompletnie zgłupiał, czy co?

    jasiek
    Dajcie już spokój z tymi świętami. Na wiosnę nic już nie da się zrobić. Co chwilę święta, długie weekendy. To rozwala konkurencyjność gospodarki. Wiecznie tylko niskimi kosztami będziemy konkurować?

    https://wpolityce.pl/polityka/445037-4-czerwca-swietem-panstwowym-prezydent-odpowiada

    4 czerwca świętem państwowym? Prezydent Duda: To było wielkie zwycięstwo. To sprawa do rozważenia

    opublikowano: przedwczoraj

    Para Prezydencka / autor: PAP/Piotr Nowak

    To „sprawa do rozważenia” – powiedział prezydent Andrzej Duda pytany, czy 4 czerwca powinien być świętem państwowym. Jeśli większość posłów i senatorów chciałaby, żeby to było święto państwowe, ja byłbym gotów podjąć taką inicjatywę – zadeklarował prezydent.

    Prezydent w czwartek w TVN 24 był pytany o wyborów do tzw. Sejmu kontraktowego z 4 czerwca 1989 r.; w tym roku przypada 30. rocznica tych wyborów. W ocenie Dudy 4 czerwca to bardzo ważny dzień w historii Polski.

    Przede wszystkim ja uważam, że to powinien być dzień takiej naszej narodowej dumy

    —powiedział Duda.

    Jak zaznaczył, mimo że wybory 4 czerwca 1989 r. nie były w pełni wolne, to przede wszystkim Polacy poszli wtedy do urn i – jak mówił – „powiedzieli komunistom, a więc także i tamtemu ustrojowi: +nie+”.

    To było wielkie zwycięstwo. Szkoda tylko, że potem trzymano się tych ustaleń okrągłego stołu, zamiast zdyskontować ten niewątpliwy sukces

    —podkreślił prezydent.

    Na pytanie, czy 4 czerwca powinien być świętem państwowym, Andrzej Duda odpowiedział: „Nie wiem, sprawa jest do rozważenia”.

    Jeżeli większość posłów senatorów chciałaby, żeby to było święto państwowe, to ja byłbym gotów podjąć taką inicjatywę

    —zadeklarował prezydent.

    Zdaniem Dudy wielu ludzi na świecie uważa, że zwycięstwo nad komunizmem rozpoczęło się od upadku muru berlińskiego.

    Tymczasem zwycięstwo nad komunizmem zaczęło się od tego właśnie wielkiego czynu Polaków

    —zauważył.

    Byliśmy pionierami, którzy przecierali ten szlak i którzy ostatecznie doprowadzili do zmiany sytuacji politycznej w całej Europie Środkowej. To jest w moim przekonaniu nasza wielka zasługa. Powinniśmy być z tego ogromnie dumni

    —ocenił prezydent.

    Na pytanie, gdzie będzie świętował 30. rocznicę wyborów 4 czerwca, Duda odpowiedział, że jest zaproszony do Senatu.

    Pan marszałek Stanisław Karczewski już dawno odwiedził mnie i mówił mi, że chce właśnie w Senacie w szczególny sposób podkreślić, że te wybory senackie 4 czerwca, że one były wyborami całkowicie wolnymi, że ta izba wracała na polską scenę polityczną i ustrojową

    —powiedział.

    Wspominał też, jak 4 czerwca 1989 roku stał z przyjaciółmi pod komisją wyborczą na ul. Krowoderskiej w Krakowie w koszulce „Głosuj na Jana Rokitę”.

    Biegałem po Krakowie z ulotkami i takimi naklejkami: „pierwszy raz możesz wybrać, wybierz Solidarność”. To był taki piękny czas, niezwykłego uniesienia

    —opowiadał.

    Prezydent zapytany też został, czy nie jest to „porażką”, że 30. rocznica wyborów nie będzie obchodzona wspólnie. Jego zdaniem jest to ”świadectwo naszych czasów”. Oddzielne obchody są też według prezydenta trochę smutne dla tych, którzy mają takie wspomnienia, jak on.

    Duda podkreślił, że wówczas – jako 17-letni chłopak – nie miał pojęcia, „że w obozie Solidarności są jakiekolwiek różnice”.

    Ja się nigdy nad tym nie zastanawiałem, że ci ludzie mają inne poglądy, że jedni są bardziej o poglądach prawicowych, drudzy są o poglądach bardziej lewicowych

    —przyznał.

    Był jeden cel – obalić komunę, był jeden cel – wyrwać się z oków komunizmu, wyrwać się ze szponów Związku Sowieckiego. Wszyscy tego chcieliśmy, wszyscy tego pragnęliśmy, to było naszym podstawowym dążeniem. Ludzie Solidarności byli dla nas jedną grupą, którą niezwykle ceniliśmy, szanowaliśmy i wszystkie nazwiska wymienialiśmy jednym tchem. Nikt – z takich młodych ludzi jak ja – się nie zastanawiał nad tym, co uważa Adam Michnik, co uważa Lech Wałęsa

    —powiedział prezydent.

    Szkoda, że ten spór (obecnie) jest aż tak mocny

    —dodał Duda. jak zaznaczył, spór jest jednak naturą demokracji.

    Dzisiaj można mieć bardzo różne poglądy i one często wzbudzają emocje, i często w emocjach się ścierają ze sobą

    —wskazał.

    Byle tylko panować nad tymi emocjami, bo to jest niezwykle ważne

    —zaapelował prezydent.

    kk/PAP

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.