943 Powrót do Jedwabnego – Wojciech Sumliński, Ewa Kurek, Tomasz Budzyński. Kościół katolicki i gmina chazarska w Warszawie blokują premierę książki o tej niemieckiej zbrodni!


Premiera książki „Powrót do Jedwabnego”.

Klub PARK, aleja Niepodległości 196, Warszawa. Dzisiaj 25.11.2019 o godz.18:00 

UWAGA! Znów 4 blokada i wypowiedzenie umowy przez sms! Nowy adres: Dom Dziennikarza, ul. Foksal 3/5, godzina 19:00!


PILNE! Cała prawda o Jedwabnem? Dr Kurek, Sumliński, Budzyński i Pieczonka! „Powrót do Jedwabnego”

Streamed live 2 hours ago
wRealu24

Imie Nazwisko 2
gmina zydowska jak widzimy rzadzi juz w Polsce , „dziekujemy” Pisie zes swoich sprowadzil ,zapamietamy

Imie Nazwisko 2
Szykowana jest alternatywna historia tj falszywa i przychylna dla panstwa polozonego w Palestynie oraz im podobnym jak Niemcy itp ,ale bardzo szkodliwa dla Polski, witajcie w „nowym swiecie” goje

PL adventure
Boję się Pani Kurek, co ona mówi? Tłumaczy Dudę, walczy z PiSem ale głosuje na nich. SZOK I pamiętaj Pani, że Konfederacja to nie tylko Korwin!

Max Max
O cos pani Kurek kombinuje nie tego sie spodziewałem po pani profesor

Imie Nazwisko 2
kurek jest zaczadzona hameryka

Mateo Yavorsky
Kurek nie rozumie, że rasizm żydów wypływa z ich religii?

Mariusz Kwiatkowski
200 lat już prawie nas nie ma. Jak nie zabory to okupacja radziecka a od 1989r żydowska, a Pan Kurek mówi, że my jesteśmy mądrzy !! Żenada !! Przetrwaliśmy !!?? To sukces??????? Miliony Polaków ginęło później tysiące, dzisiaj zabija się lub zamyka niewygodnych ! Jest SUPER !! O co mi k***a chodzi ????

Leszek Gasem
Pani Kurek to żydówka i jednak… swój do swojego ciągnie.

Tomasz Dąbrowski2
5 minutes ago
Po objętości książki sądzę, że jest to pozycja dla niewymagającego czytelnika. Nie wierzę, że jej treść wniesie cokolwiek nowego do sprawy. Z powodu ostrożności procesowej autorzy nie mogli napisać tam nic co by już nie było wiadome. Wydaje mi się, że z powodu tej blokady (być może ustawki) udało się tę pozycję ubrać w atrakcyjne opakowanie. Skoro Polska jest najbardziej antysemicka to zapewne będzie się świetnie sprzedawać. Myślę, że autorom o nic więcej nie chodziło.

Mateo Yavorsky
Twoja opinia jest zapewne najbliższa rzeczywistości. Dlatego nie rozumiem po co ta Gmina żydowska tak świrowała. Prawdopodobnie Shudrich osobiście bał się, że opowiedzą tam parę nieprzyjemnych anegdot o nim. Jednak przy okazji wyszło oficjalnie, że antykardynał Nycz jest całkowicie na żydowskim pasku. Co zresztą nie jest taką znowu niespodzianką.

Barbara Matuszewska
Z pewnością Książka dużo bardziej wartsciowa niż gniot Grossa

MrPolan79
Warto zapamiętać. Opłacane przez rząd, medium braci Karnowskich zdążyło już napisać wyjątkowo wrednego paszkwila na książkę Sumlińskiego i wszystkich chcących dociec prawdy o Jedwabnem. Chodzi o artykuł Jakuba Maciejewskiego, portal wpolityce.

Max Max
O cos pani Kurek kombinuje nie tego sie spodziewałem po pani profesor

Mateo Yavorsky
@Mr Q Zapewne chodziło mu o to że obwiniając PiS za blokowanie ekshumacji w Jedwabnym jednocześnie głosuje na PiS. Zapewne też dlatego że broniła religijnych żydów, nie rozumiejąc że rasizm żydowski wywodzi się z ich judaizmu talmudycznego. Dlatego że „kocha Amerykę” podczas gdy Ameryka to dzisiaj wehikuł dla forsowania żydoskich interesów. Mało?

PILNE! Nowe miejsce premiery „Powrotu do Jedwabnego” w Warszawie! Sumliński wRealu24!

Streamed live 11 hours ago
wRealu24

Wojciech Gie
Konfederacja nagłaśniać sprawę, posłowie działać. Ludzie kupować, informować rodzinę i znajomych. Alarm! Wróg u bram!

xxx yyy
Wojciech Gie Wrog jest juz w sejmie !!! Kaczynscy Dudus ,Moraw i reszta bandy!!!! Won do Izraela bamdyci ,zdrajcy Polski i Polakow!!!!

Maria Xyz
ZYDOWSKI RZAD OCZYWISCIE NIE DA GRISZA. BO KOCHANI PIDZIELCE Z DOBREJ ZMIANY DALI TOKARCZUK ZA OPLUWANIE POLSKI. BRAWO. GLINSKI. FOLOZ JESZCZE. NA CMENTARZE. SYNAGOGI I MUZEUM POLIN Z NADXYCH PODATKOW. SWOIM UKOCHANYM. FASXYSTOWSKI HITLEROWSKIM ZYDKOM.

Halina Kmetko
Wrog od ponad 70 lat juz w srodku

Andrzej Siemaszko
Ta ksiazka to lustro prawdy dla Kaczynskich i PiS oraz innych zdrajcow wszelkiej masci.

Krzysztof niewczas
To Lech zezwolił na legalne działanie luż masońskich i przerwanie ekshumacji w Jedwabnem. Zdrajcę pochowano na Wawelu, gdzie my żyjemy

PILNE: Żydzi blokują książkę POWRÓT DO JEDWABNEGO! | Nigdy się nie poddawaj #91

Nov 23, 2019
Wojciech Sumliński

Naciski warszawskiej Gminy Żydowskiej doprowadziły do dwukrotnego pozbawienia nas sali na nadchodzącą premierę książki Powrót do Jedwabnego! Nie poddajemy się jednak – szukamy dalej. Więcej informacji już wkrótce.

Elis Jaderi
Zydzi sraja w gacie prawda jest gorsza od wojny

ice czar
warto podziękować gminie żydowskiej za darmową promocję książki i pana Wojtka, chwała im za to :), z pewnością kupię książkę i nie tylko tą 🙂

Barbara Zienkiewicz
Przedsiębiorstwo holocaust runie jak domek z kart,tak cholernie się boja,te kłamstwa utkane przez lata w końcu ujrzą światło dzienne.

Elżbieta Urba
Tak mnie ta gmina żydowska zdenerwowała , że kupiłam książkę.

PILNE! Sumliński i Dr Kurek znowu zablokowani ws. premiery „Powrotu do Jedwabnego”! Boją się prawdy?

Streamed live on Nov 22, 2019

Maciej Maciejowski
Premiera powinna sie odbyc w Muzeum Polin w Warszawie. To Muzeum wybudowano za nasze polskie pieniadze. Jonny Daniels na pewno sie zgodzi.

wungo bn
Doskonaly pomysł z tym muzeum polin, Polacy wybudowali i dalej utrzymują, tam trzeba pokazać tę książkę i uświadamiać żydów. Tak panie Sumlinski tam zrobić promocję książki o Jedwabnem. Nie mogą odmówić .W razie odmowy zaprzestać panie Glinski finansować to muzeum .

Regina Wieladek
Maciej Maciejowski – dzięki! Dawno mnie nikt tak nie rozśmieszył. Ale pomysł całkiem, całkiem…

Marian Wikarek
kaczor z jego przygłupami się nie godzą.

Dlaczego Żydzi nie chcą prawdy o Jedwabnem? | Robert Bąkiewicz

Jul 13, 2018
Media Narodowe

irydka22
Jeden z rabinów powiedził że w stodole spłoneło 3 miliony żydów . Kończmy ten kabaret . Wznowić ekshumacje !!! Po wygranej to zrobimy !

…..


Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria/sumlinski.com.pl

donek
żydki nie pozwolą żeby nagłośnić prawdę. sami sie mordowali i sprzedawali. ot żydki

hmm…
hmm…Nie było informacji o tej książce.Dziękuję,jutro kupię.

abc
Świetna reklama. Generalnie kwestia żydowska mnie nudzi ale chyba kupię tę książkę.

lolek
kościół warszawski jest tak samo pełen starego systemu jak i mieszkańcy warszawy, to po prostu immanentna część komuny, która w stolicy prosperuje znakomicie

https://wpolityce.pl/polityka/474352-dom-pielgrzyma-odwoluje-premiere-powrotu-do-jedwabnego

Dom Pielgrzyma odwołuje premierę książki „Powrót do Jedwabnego”. Sumliński twierdzi, że na skutek interwencji Gminy Żydowskiej

opublikowano: wczoraj

Wojciech Sumliński poinformował, że zostało odwołane spotkanie promocyjnego książki „Powrót do Jedwabnego”, którą napisał wspólnie z Ewą Kurek i Tomaszem Budzyńskim. Spotkanie miało odbyć się 25 listopada w poniedziałek w Domu Pielgrzyma Amicus w Warszawie przy kościele św. Stanisława Kostki. Sumliński twierdzi, że premierę odwołano w wyniku interwencji Gminy Żydowskiej w Kurii Warszawskiej.

Wciąż nie wierzę, że to się dzieje

— mówi Wojciech Sumliński na nagraniu opublikowanym na kanale youtube.com Niezależny Lublin.

Tyle rzeczy człowiek w życiu widział, ale wciąż jest zaskakiwany jak małe dziecko

— dodaje.

Od dwóch miesięcy przygotowujemy premierę, bo przygotowania do wydania książki trwają od kilku lat i do filmu. Wszystko mamy uzgodnione, dograne, oparte o umowy, opłacone, nic się nie dzieje, czego byśmy nie dotrzymali żadnego zobowiązania

— podkreśla.

W dniu wczorajszym informacja lakoniczna bez żadnego uzasadnienia. Nie podając żadnych przyczyn ani żadnych powodów, że premiera książki „Powrót do Jedwabnego” Wojciecha Sumlińskiego, Ewy Kurek, Tomka Budzyńskiego nie odbędzie się bez podania przyczyny

— wskazuje.

Gmina Żydowska zainterweniowała w Kurii

— twierdzi Sumliński.

Autorzy książki „Powrót do Jedwabnego” nie mają „szczęścia” do sali, w której ma odbyć się jej premiera. Najpierw odmówiło Katolickie Centrum Kultury „Dobre Miejsce” przy ul. Dewajtis 3 w Warszawie, a teraz Dom Pielgrzyma Amicus w Warszawie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

ems/youtube/Fb W. Sumliński

…..


Wojciech Sumliński / autor: screen youtube.com

https://wpolityce.pl/historia/474465-sumlinski-na-sprawie-jedwabnego-wyrosly-setki-klamstw

NASZ WYWIAD. Sumliński: „Na sprawie Jedwabnego wyrosły setki kłamstw. Pokazujemy w naszej książce, że nie są one przypadkowe”

opublikowano: minutę temu

Na sprawie Jedwabnego wyrosły setki kłamstw. Pokazujemy w naszej książce, że nie są one przypadkowe. One do czegoś zmierzają. Łączą się jak kropelki, które tworzą strumyki, a strumyki tworzą większe źródła, które mają obciążyć Polaków zbrodniami na Żydach

— mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Sumliński, dziennikarz, współautor z Ewą Kurek i Tomaszem Budzyńskim książki „Powrót do Jedwabnego”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dom Pielgrzyma odwołuje premierę książki „Powrót do Jedwabnego”. Sumliński twierdzi, że na skutek interwencji Gminy Żydowskiej

wPolityce.pl: 25 listopada w poniedziałek w Warszawie miała się odbyć premiera książki „Powrót do Jedwabnego”, której współautorem jest pan z Ewą Kurek i Tomaszem Budzyńskim. Ale po interwencjach premiera się nie odbędzie.

Wojciech Sumliński: Na sprawie Jedwabnego wyrosły setki kłamstw. Pokazujemy w naszej książce, że nie są one przypadkowe. O dokładnym adresie poinformuję o godz. 20 na swoim Facebooku i Twitterze.

Przypomnę, że najpierw wymówiło salę Katolickie Centrum Kultury „Dobre Miejsce” przy ul. Dewajtis 3 w Warszawie, a później Dom Pielgrzyma Amicus w Warszawie. Jakie były powody? Dlaczego do tego doszło?

Zapłaciłem gotówką za wynajem sali w Amicusie. Otrzymałem potwierdzenie zapłaty. Po trzech godzinach poinformowano mnie, że premiera książki się nie odbędzie, bo Gmina Żydowska zainterweniowała w Kurii Warszawskiej. Dzień wcześniej zapewniano mnie, że nie ma możliwości, aby się coś zmieniło, bo umowa to umowa. Zatkało mnie. Dyrektor Domu Pielgrzyma wyraźnie przestraszony powiedział mi, że ma pewną władzę, ale sam również podlega władzy. Kościół św. Stanisława Kostki w Warszawie przy którym mieści się Dom Pielgrzyma Amicus podlega Kurii Warszawskiej, a skoro podjęto taką decyzję, to zastanawiam się czy Kuria Warszawska podlega gminie żydowskiej? Chyba tak to należy rozumieć? Bo jeżeli Gmina Żydowska zainterweniowała bardzo ostro, jak mi mówił dyrektor, więc poprosiłem go o wyjaśnienie na jakiej podstawie nam zabroniono wynajęcia sali. Poprosił o wybaczenie i powiedział, że nie może tego komentować. O co tu chodzi? Czy katolicy w Polsce nie mogą zrobić spotkania dotyczącego książki za którą w stu procentach biorą odpowiedzialność i żyrują ją swoimi nazwiskami? Przecież nikt z naszej trójki nie jest przestępcą.

Pojawiały się różne oskarżenia pod pańskim adresem.

Jestem oskarżany o różne przestępstwa, ale tak się składa, że dwa tygodnie temu wygrałem ostatni z wytoczonych mi procesów karnych. Wygrałem też wszystkie inne, wytoczone mi procesy. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że oczyściłem się ze wszystkich zarzutów.

Co zrobiliście po tym, jak odmówiono wam spotkania w Amicusie?

Przy pomocy przyjaciół gorączkowo szukaliśmy kolejnej sali w Warszawie. Niektórzy zarządcy czy właściciele sal wprost mówili, że skoro Gmina Żydowska naciskała na odwołanie spotkania, boją się nam wynająć salę. Rozumiem ich zachowanie. W końcu wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze i jednak udało się znaleźć miejsce na premierę. Opowiedziałem, jakie mieliśmy perypetie, mimo to właściciel się zgodził. Poniedziałkowe spotkanie miało odbyć się w Centrum Konferencyjnym Kopernik w Warszawie. Zapewniono nas, że premiera książki „Powrót do Jedwabnego” na pewno się odbędzie. Usłyszałem, że nigdy nie odwołali spotkania na skutek nacisku. Z kilkuset organizowanych tam spotkań nie odbyły się tylko dwa, w wyniku pism ABW, bo miały szkodzić bezpieczeństwu państw. Zawarliśmy umowę na spotkanie i byliśmy spokojni, że w końcu mamy miejsce na spotkanie. Po kilku godzinach okazało się, że Centrum Konferencyjne Kopernik rezygnuje z organizacji spotkania.

Dlaczego?

Pani menedżer tłumaczyła, że doszło do poważnej interwencji, ale nie może ujawniać szczegółów. Pytam jej: czyja to była interwencja? Przecież o zawarciu naszej umowy wiedziała tylko pani, dyrektor centrum, ja i dwaj moi współpracownicy, czyli pięć osób. Pytam: kto interweniował? Pani menadżer odpowiada: nikomu o tym nie mówiłam. Jeden z moich współpracowników podczas rozmowy z dyrektorem centrum pytał go, czy z kimś rozmawiał na temat wynajęcia sali dla nas. Zaprzeczył i powiedział, że dostał od zarządcy budynku informację, że to spotkanie nie ma prawa się odbyć. Nie chce kreować teorii spiskowych, ale zadaję sobie pytanie: jak zarządca nieruchomości dowiedział się o spotkaniu? Skąd pojawiła się informacja o spotkaniu w tym miejscu? Nauczeniu doświadczeniem chcieliśmy poinformować o miejscu spotkania w przeddzień promocji, dopiero w niedzielę. Z Kopernika też nas wyrzucono mimo że byliśmy umówieni. Na szczęście rzutem na taśmę udało się znaleźć miejsce na spotkanie.

O czym możemy przeczytać w książce „Powrót do Jedwabnego”?

Książka jest pokazaniem faktów, których jesteśmy gotowi bronić całym swoim dorobkiem. Nie robimy tego anonimowo. Jeżeli ktoś chce wejść z nami w dyskurs to może przyjść na spotkanie i podyskutować z nami. Nie unikamy takich dyskusji. W sobotę na spotkaniu w Wiedniu mieliśmy poważną dyskusję na ten temat.

Praca zawiera fakty, które przeczą narracji Jana Tomasza Grossa. Jego książka stała się bardzo ważnym fundamentem w kłamstwie, które obarcza się Polskę i Polaków odpowiedzialnością za zbrodnię w Jedwabnem. Pokazujemy jak wyglądało to naprawdę. Docieramy do materiałów do których dotarł Gross. Wskazujemy, że dokonał ogromnej selekcji materiałów. Wybrał tylko te, które mu pasowały, a było ich zdecydowanie mniej niż tych, które przeczyły jego wersji. Pokazujemy na jakich świadkach się oparł budując od początku sfałszowaną wersję.

O co chodzi ze świadkami? Co było nie tak?

Oparł się na świadkach, z których wielu nie było w dniu tragedii, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem. Jeden z przywołanych przez Grossa świadków był tego dnia w Sowietach, bo odsiadywał na Syberii karę za kradzież patefonu. Czego on mógł być świadkiem znajdując się tysiące kilometrów od Jedwabnego? Inni świadkowie mają podobną wiarygodność. Mierzymy się z relacjami każdego ze  świadków na których powołuje się Gross. Niektórzy świadkowie zeznawali w sprawie tzw. grupy Fabera, która składała się z Żydów, którzy byli funkcjonariuszami Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Wyszukiwali Żydów o podobnie brzmiących nazwiskach do Żydów zamordowanych przez Niemców w Jedwabnem i których nieruchomości były puste. Ci Żydzi o podobnie brzmiących nazwiskach byli przedstawiani albo sami się przedstawiali przed sądem cywilnym jako spadkobiercy i krewni ofiar. Dzięki tym działaniom przejmowali nieruchomości po zamordowanych Żydach. W zeznaniach grupy Fabera dotyczących wyłudzania nieruchomości po zamordowanych Żydach w procesach cywilnych zeznawali ci sami świadkowie, którzy później zeznawali w procesie dotyczącym zbrodni w Jedwabnem. Z analizy zeznań wynika bardzo interesująca rzecz.

Jaka?

Kiedy zeznawali w sprawach o wyłudzenie nieruchomości opowiadali wiele ciekawych szczegółów. A później, kiedy przyszła dyrektywa z UB, żeby zbrodnią w Jedwabnem obarczać Polaków, dokładnie ci sami świadkowie mówili, że mordowali Polacy. Na sprawie Jedwabnego wyrosły setki kłamstw. Pokazujemy w naszej książce, że nie są one przypadkowe. One do czegoś zmierzają. Łączą się jak kropelki, które tworzą strumyki, a strumyki tworzą większe źródła, które mają obciążyć Polaków zbrodniami na Żydach.

Not. TP

merrlin
Czy my żyjemy w wolnym kraju? Sorry, pytanie retoryczne.

wars
qoorfa,czy w tym przekletym kraju rzadza cały czas jewreje, pytam, gdzie sie obejze tam jewreje

olo
co Panie Schudrich, zatkało kakao? ile jeszcze bredni będziecie opowiadać?

kuba
kompromitacja Nycza, niech przejdzie do synagogi a katolikom da odetchnąć

POLAKA
Co w kurii też sami żydzi POLSKO i POLACY obudźcie się my jesteśmy we własnym kraju wiara tak kler nie

rr
od tej niedzieli nie dam nawet grosza na tace w zadym kosciele w Warszawie, tak dlugo, jak na swoim stanowisku pozostanie duchowny kard. Kazimierz Nycz. Druga sprawa, to skradziny krzyz smolenski

ataman
cały czas twierdzę , że żydzi w 80% zgotowali ten los żydom ( przykłady z Getta ), a Polakom szkodzili i szkodzą, Geremek twierdził wprost że nienawidzi Polaków, a życie uratowali (tokarczuk wywiad)

Goorol
Pozdrawiam kurię warszawską. Szalom i do przodu !!

MyPL19
Boje się, że wajchowy, całkowicie kontroluje, kto rządzi Polską i kiedy ma zrobić, to co mu nakazuje Gmina Żydoska!? A to „zakamuflowani” Niemcy, robią wszystko, aby wyciągnąć kasę od Polaków!

Konrad
Jest ogromne miedzynarodowe zapotrzebowanie na klamstwo pod tytulem – Polacy sa wspolwinni za Holokaust. Polacy razem z nazistami mordowali Zydow. Na powielanie tego klamstwa ida ogromne pieniadze

tomek
pan Nycz kompromitacja co na ciebie maja ,,purpuracie,,?

Wwa
A chodzi jak zwykle o $$$$$$$….. Dużo $$$$$$$$…….

…..


autor: anabaza.pl

https://wpolityce.pl/historia/474432-to-niemcy-mordowali-w-jedwabnem

To Niemcy mordowali w Jedwabnem! Świadek: „Było 68 gestapowców, żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków”

opublikowano: 6 godzin temu · aktualizacja: 3 godziny temu

Prezentujemy Państwu fragment książki Tadeusza Mocarskiego „O Jedwabne, Jedwabne”. Autor opisuje w niej, na tle dziejów wojennych swojej rodziny, prawdę o mordzie dokonanym na Żydach w lipcu 1941 roku. Mówi o tajemniczej postaci, niemieckim żandarmie Karolu Bardoniu i jego roli w zbrodni na Żydach.

Książka Tadeusza Mocarskiego „O Jedwabne, Jedwabne” ukazała się w 2016 r. w Warszawie nakładem wydawnictwa Anabaza.

DRUGIE, TAJEMNICZE OBLICZE KAROLA BARDONIA

Pani Anna Bikont w swojej książce: „My z Jedwabnego” pisze:

„W zarządzie miasta Jedwabnego ważną rolę odgrywał Karol Bardoń, który przybył ze Śląska na te tereny w latach trzydziestych (pracował jako mechanik, najpierw w Radziłowie w młynie u Chai Finkelsztejn, potem w Jedwabnem, w młynie Hersza Zdrojewicza), a w latach sowieckich był radnym do Gorsowietu oraz przewodniczącym wydziału aprowizacji miasta Jedwabnego. Może był niemieckim agentem…” – zastanawia się i słusznie autorka. Ale, już mieszkanka Jewabnego, p. Żukowska nie ma żadnych wątpliwości gdy mówi: „Wszyscy kłamią. Bardoń, czytałam to u Grossa, tłumaczył się, że za Żydami nie ganiał, bo był mechanikiem w żandarmerii i reperował samochody. Jakie samochody, oni ani motocykla, nawet rowerów nie mieli, gdy chcieli gdzieś jechać, kazali chłopu zaprzęgać furmankę. Bardonia skazano na śmierć, potem go ułaskawiono i żarł w więzieniu nasz polski chleb, a to był dziad ze Śląska, szpieg niemiecki, nie mechanik („My z Jedwabnego”).

To dziwne, że wie o tym tajemniczym fakcie prosta kobieta, wie dociekliwa dziennikarka, a nie wiedzą nic zupełnie specjaliści i fachowcy z Instytutu Pamięci Narodowej! W zebranych przez nich dwu pokaźnych tomach materiałów i dokumentów, analiz i komentarzy na temat Jedwabnego, gdzie nazwisko Bardonia wymieniane jest prawie sto razy, nie ma zupełnie mowy o jego agenturalnej działalności.

Urodzony w 1894 roku na Śląsku, w latach trzydziestych, a dokładnie w roku 1932 pojawia się w Radziłowie. Pani Bikont używa tu zgrabnego słowa – przybył. To jest na pewno trafne określenie, ale nie do końca. Bowiem, w owym czasie, sam przyjazd do Radziłowa stanowił problem! A co tu mówić jeszcze o znalezieniu pracy i mieszkania w takiej zapadłej dziurze. Więc, nikt przy zdrowych zmysłach nie odważyłby się na taki krok. A Bardon miał jeszcze liczną rodzinę. Na szczęście nie musiał się on o nic martwić, bo mu tę pracę, to mieszkanie i odpowiedni transport – zapewniły niemieckie służby wywiadowcze. Radziłów leżał bowiem niedaleko granicy z III Rzeszą i każda uzyskana tutaj wiadomość mogła się przydać. Początkowo więc pracował Biedroń jako mechanik we młynie, potem porzucił pracę stałą zamieniając ją na doraźną, stając się domokrążcą, naprawiającym zegary, lutującym dziurawe garnki. Wędrując bowiem więcej widział i słyszał, a o to przecież jego mocodawcom chodziło.

W roku 1935 został przerzucony do Jedwabnego, chociaż tak naprawdę miasteczkiem docelowym była Wizna. Ale tam macki niemieckie nie sięgały. Tam nie mieli nikogo, kto by zatrudnił Bardonia.

Niemców interesowała Wizna, bo była punktem strategicznym na mapie przygotowywanych skrycie wojennych zamierzeń Wehrmachtu. Tędy prowadziła dogodna, prosta, w zasadzie jedyna droga na Brześć. Umożliwiająca szybkie przemieszczanie się wojsk stacjonujących w Prusach Wschodnich.

Niemcy przypuszczali, i słusznie, że Polacy będą się starali w jakiś sposób zabezpieczyć i umocnić ten odcinek. W kwietniu 1939 roku zaczynają się, prowadzone przez wojsko, przygotowania do budowy schronów obronnych – zagradzających przeprawę przez te bagniste i niedostępne tereny. A w maju rusza, pełną parą, prężnie prowadzona budowa reduty „Wizna”.

Wszystko utrzymane jest w ścisłej tajemnicy. Bardoń porzuca pracę (pisze, że go zwolniono !) i wędruje od wioski do wioski – tak jak poprzednio w Radziłowie – reperując i naprawiając zegary, maszyny do szycia. Lutując garnki. Jest potrzebny. Ludzie go lubią, bo nie zdziera, bo nie jest chciwy na pieniądze. Budowa umocnień w Wiźnie okryta jest tajemnicą. To prawda. Ale tylko dla obcych. Swoi wiedzą wszystko. A Bardoń, to także swojak. On nie szpieguje, on ludziom pomaga. On pracuje. Nikogo tu nie dziwi, że chociaż wiosek wokół Jedwabnego jest nie mało, Bardoń idzie zawsze, idzie codziennie tylko w jednym kierunku! Idzie w stronę Wizny! Przez KotowoPlac, Męczki. A potem odwiedza Giełczyn, Kołodzieje.

Chmara ludzi pracuje przy budowie schronów. Komuś tam, z nadzoru technicznego popsuł się szwajcarski zegarek – Dawajcie tu Bardonia! – wołają. – On zreperuje!

I Bardoń się zjawia na zawołanie, jakby wyrósł spod ziemi. I udowadnia, że jest rzeczywiście fachowcem. Zegarek znowu tyka wesoło! – Przyjdź, Bardoń, jutro! Znajdzie się dla ciebie robota! – zapraszają gościnnie. I Bardoń się zjawia. I widzi wszystko, jest ciekawy, więc pyta i nikt tu przed nim nie ma żadnych tajemnic. Grubość ścian, wymiary otworów strzelniczych, wieżyczki. Wady i zalety poszczególnych bunkrów. Ich rozmieszczenie, usytuowanie w terenie.

Na ile, 8 września 1939 roku, skorzystał z jego informacji generał Guderian? Tego nie wiemy. Ale na pewno był w ich posiadaniu. Na pewno wiedział wszystko o obrońcach i ich reducie. Licząc na szybkie sforsowanie tej zapory. Ale pomylił się w swoich rachunkach! Musiał stracić tu kilka cennych dni, bo miał przed sobą 600 polskich bohaterów, broniących się do ostatniego naboju, o czym go nie poinformował agent w swoich meldunkach.

Bardoń jest inteligentnym szpiegiem. Potrafi zmieniać się i przeobrażać jak kameleon. Manipulować faktami, własne podłe uczynki i zbrodnie przypisywać innym. Umie wymyśleć wiarygodną fabułę, stanowiącą jego linię obrony. Umie dyskutować i argumentować. Sam pisze listy do sądu, prośbę o ułaskawienie do prezydenta Bieruta. A robi to tak zręcznie, chytrze, że mu wierzą! I w efekcie karę śmierci zamieniają na 15 lat więzienia. Swoją agenturalną działalność ubierze w taką oto ideologiczną szatę: „Lata międzywojenne to jedno pasmo udręk człowieka, który nie poddał się propagandzie faszystowskiej, lecz miał odwagę dać wyraz przekonaniom socjalistycznym swoim postepowaniem. Byłem jedną z licznych ofiar ówczesnego ustroju. Którego antyrobotnicza i antypostępowa polityka wewnętrznie uczyniła włóczęgę bez własnego kąta w poszukiwaniu kawałka chleba. „ I tak lubiane przez ówczesne władze nawiązanie do rzeczywistości, które się do tego ułaskawienia przyczyniło: „Brzemienne wypadki roku 1939 spowodowały ustanowienie władzy radzieckiej i wtedy dopiero dobrodziejstwo władzy radzieckiej, władzy proletariatu, stało się moim udziałem.”

Po 17 września 1939 roku zapanowały w Jedwabnem ruskie rządy. Miasto znalazło się pod sowieckim zaborem. Nastały ciężkie czasy dla prawdziwych Polaków. „Dobrodziejstwa” władzy radzieckiej nie były ich udziałem. Bardoń włączył się aktywnie w budowanie tej nowej, szczęśliwej rzeczywistości. Przy ogólnej, polskiej niechęci do zajmowania jakichkolwiek stanowisk i urzędów – jego entuzjazm i zaangażowanie zostały dostrzeżone i odpowiednio nagrodzone. Awansował na kierownicze stanowisko, był delegatem. Jednym słowem, powodziło mu się doskonale. Ale istny raj dla Bardonia zapanował w roku 1941 kiedy rosyjskich dręczycieli zamienili niemieccy mordercy.

Chyba dobrze wiedzieli, kim jest Bardoń, skoro tępiąc bezlitośnie i zabijając bez skrupułów nawet szeregowych popleczników sowietów, nie tknęli palcem radzieckiej „szyszki” – jaką był niewątpliwie Bardoń! Ba, uczynili go najpierw swoim tłumaczem, a potem ubrali w mundur żandarma.

DRUGI FRAGMENT KSIĄŻKI TADEUSZA MOCARSKIEGO „O JEDWABNE, JEDWABNE”

A JEDNAK, NIEMCY, BYLI W JEDWABNEM!

Bardoniowi poświęciłem sporo miejsca w pierwszym rozdziale książki. Opisałem tam jak postawił on pod ścianę moją mamę z zamiarem rozstrzelania. Chciał pewnie zobaczyć umierającą, tchórzliwą kobietę wiejską. Może błagającą go o litość? Ale moja mama nie pochyliła nawet głowy, kiedy odbezpieczył broń. I pokonała go swoją wewnętrzną siłą, która paraliżuje ruchy przeciwnika. Oczywiście jest to wydarzenie późniejsze, związane z dalszą zbrodniczą działalnością Bardonia w czasie wojny. W materiałach zgromadzonych przez IPN znalazłem taki zapis: „Znęcał się nad Polakami, bił grubym kijem nieznanego z nazwiska Polaka oraz dotkliwie pobił Stefana Dołęgę i Mariannę Mocarską.” Bardoń nie mógł pogodzić się z porażką. Zjawił się w naszym domu i bił brutalnie mamę krzycząc: Taka jesteś odważna? Taka mocna? Że nie boisz się kuli? Zobaczymy, czy nie boisz się kija.

Bardoń stanął przed sądem w Łomży w 1949 roku. Wyrok – kara śmierci. B. Bierut zamienia mu tę karę na 15 lat więzienia. W załączonym życiorysie tak przedstawia przebieg wydarzeń w dniu 10 lipca 1941 roku: „W czasie dokonywanego mordu ludności wyznania mojżeszowego w Jedwabnem, pow. łomżyń- skiego, udziału nie brałem, byłem zajęty remontem samochodu ciężarowego w podwórzu posterunku żandarmerii.” Co za tupet! Nie mniejszy niż Grossa! Co za odwaga! Żeby tak łgać, pisząc do samego prezydenta! „…ja pracując z Dąbrowskim cały dzień przy remoncie samochodu w podwórzu żandarmerii, nie widziałem ani jednego obcego żandarma ani gestapowca. I znowu kłamie jak Gross! Czyżby się umówili, ci nieodrodni bracia syjamscy? Bo żeby tak jednym głosem z igły robić widły?

Co do obecności gestapo w Jedwabnem, Bardoń zaprzeczał z konieczności. Bo nie miał innego wyjścia. Był to bowiem ważny, żeby nie powiedzieć newralgiczny punkt jego obrony. Pomyślany w zasadzie jako atak na Julię Sokołowską – negującą w całej rozciągłości jego zeznania.

„Na żandarmerii pracowałam jako kucharka (…) Dnia krytycznego Bardoń był cały dzień na mieście (…) Dnia krytycznego było 68 gestapowców, bo dla nich szykowałam obiad, zaś żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków.”

To, że Bardoń nie naprawiał samochodu, ale zajęty był tropieniem i dyskretnym wymierzaniem kary Żydom – potwierdzili inni świadkowie, współuczestnicy tych zajść – Laudański, Sielawa. Ale ich głos nie miał takiego znaczenia jak reakcja Sokołowskiej. Ona bowiem nie była związana z tą sprawą. Zgłosiła się na świadka dobrowolnie. Poczytując to za swój obywatelski obowiązek. Sokołowska w tym sądzie była prawdziwym skarbem, docenionym przez komunistyczną praworządność, a zupełnie zlekceważona przez IPN. Który nie powinien był wdawać się w żadne układy z Grossem, ale odesłać go z kwitkiem mówiąc – My mamy relację niepodważalnego świadka. My mamy Sokołowską i jej wierzymy. To  uczciwa, choć prosta kobieta. Dlaczego miałaby kłamać? W jakim celu? Czy pan nie widzi, panie Gross, że stawia ona właściwą, precyzyjną diagnozę – chociaż nie jest strategiem wojskowym: „Dnia krytycznego było 68 gestapowców, bo dla nich szykowała obiad, zaś żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków.” I tak było istotnie.

Bardoń nie zgadza się z tym stwierdzeniem, Bardoń zaprzecza. W życiorysie zamieszcza taką uwagę: „Zeznanie świadka Sokołowskiej Julii, byłej kucharki żandarmerii, jest mylne lub z namowy winnych, że gotowała w dniu masowego mordu obiad dla biorących udział w masowym mordzie 68 gestapowców, bo mała kuchnia, naczynia kuchennego takiego nie było, naczynia stołowego tyle nie było, dla 71 osób z miejscowym personelem i służbą, a gdzie stoły?”

Gross byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy! Precyzyj- ny atak, nie do obrony! Istotnie, jak można w małej kuchence upitrasić 68 obiadów? Jak je tam zjeść? Bez misek i talerzy? Bez stołów i krzeseł?

Czytam po raz kolejny i bez pośpiechu IPN-owskie studia i zebrane dokumenty. I dochodzę z żalem i smutkiem do wniosku, że ostateczny wyrok w sprawie Jedwabnego jest wysoce krzywdzący i niesprawiedliwy. I wiem, jak do tego doszło.

W sytuacji, kiedy zdania są podzielone – nigdy nie wygrywa prawda, ale krzyk i czyniony wrzask jednej ze stron. Tam, gdzie nie ma końca historycznej pewności – tam sukces odnoszą sen- saci i pseudouczeni. A wspiera ich poczynania tupet i nonsza- lancja. Tam, gdzie są jakieś obiekcje i wątpliwości – triumfują ludzie bez honoru i czci. Przykładowo – grupa operacyjna Heydricha. Ile tu pojawiło się różnych sądów i hipotez! Była, nie była w Jedwabnem? IPN-owscy historycy coś tam bąkają bojaź- liwie, ostrożnie. A taki Gross, wie! I wali prosto z mostu – Nie było w Jedwabnem formacji przeznaczonej do unicestwiania Żydów, bo właśnie w lipcu „siała ona spustoszenie na Woły- niu”. A co go obchodzą nasze zastrzeżenia i obiekcje? Że Niemcy okazali się tacy wspaniałomyślni i darowali Żydom jedwabińskim życie? Oni darowali, a Polacy im je odebrali? A mo- że po porostu zapomnieli i popędzili dalej. Czemu to Dmitrów, tak ostrożnie i na paluszkach stąpając pisze bardzo mądre zdanie: „Należy pamiętać, że oddziały postępowały często jeden za drugim, przekazywały sobie poszczególne rejony i miejscowości, ROZDZIELAŁY SIĘ NA MNIEJSZE CZĘŚCI. Profesor Dmitrów zapewne bezwiednie skarcił Grossową pychę i pewność siebie. I to wszystko Dmitrów wie, ale nie wykorzystuje się tej wiedzy w sporze z autorem „Sąsiadów”. Napisałem na wyrost – spór – podczas, gdy w rzeczywistości była to unia – spiskująca wspólnie przeciwko dobremu imieniu Polski. Trafnie to ujmuje Dmitrów nazywając rozdzieleniem, bo takie właśnie rozdzielenie, czy też wydzielenie z grupy operacyjnej nastąpiło. Aby to, co zostało wcześniej zaplanowane – wykonać. Nie ma tutaj mowy o żadnej doraźnej improwizacji, czyli robieniu jakichkolwiek wyjątków. Więc, główny trzon tej formacji mógł być w tym czasie nawet na Wołyniu, podczas gdy wydzielona grupa w Jedwabnem. A że byli tam na pewno, dowiadujemy się właśnie z relacji Sokołowskiej – koronnego świadka na procesie. Poczynania gestapo w Jedwabnem cechował ogromny pośpiech. Bowiem chcieli oni jak najszybciej wykonać powierzone im zadanie (czyli zabić Żydów) i dopędzić macierzystą jednostkę. Dlatego wybierali takie formy działania, które gwarantowały im sporą oszczędność czasu. Dlatego zdecydowali się, na wymagające mniej zachodu, spalenie Żydów w stodole, niż na  przykład ich rozstrzelanie. Zanim pokazali się na miejscu, uzgodnili wcześniej telefonicznie wszelkie niezbędne szczegóły. W przypadku Jedwabnego obiecano im, że wszyscy żydowscy mieszkańcy w liczbie 1600 osób będą oczekiwać pokornie na rynku na ich przyjazd. Poproszono więc, aby rozejrzeli się za ja- kimś odludnym budynkiem gospodarczym niedaleko kirkutu. Przygotowali materiały łatwopalne. A za proponowany uroczysty obiad – podziękowali. Żadnych uczt! Żadnych wystawnych przyjęć! Nie tym razem! Nie ma bowiem na to czasu. Przygotujcie jakiś skromny żołnierski posiłek i to wszystko. Zjadany pod gołym niebem, z żołnierskiej menażki.

To nie zepsuty samochód stał na podwórzu żandarmerii, ale kuchnia polowa! I to nie Bardoń tam rezydował tego dnia, ale kucharka Julia Sokołowska! A kuchnię tę (o ironio losu!) sprowadził z Łomży, na życzenie komendanta sam Karol Bardoń! Razem z tymi cholernymi menażkami!

Na co liczył wymyślając tę bajeczkę Bardoń – nie trudno dociec. Chciał bowiem za wszelką cenę udowodnić, że Sokołowska nie mówi prawdy. Powtarzał ją kilka razy przy różnych okazjach, ale nigdy w sądzie podczas rozprawy, kiedy na Sali znajdowała się Sokołowska. Czyli, że bał się panicznie konfrontacji. Co by świadczyło o tym, że prawda leżała nie po jego stronie! A tą prawdą była rzeczywista, autentyczna, nie podlegająca żadnej dyskusji obecność zawodowych morderców w miasteczku!

Po co Bardoń wymyślił ten zepsuty wóz? Bo to miało być jego alibi. Dlaczego umieścił go na ciasnym podwórku? Żeby tam już nic więcej nie mogło się zmieścić! Głównie kuchnia polowa, gdyby przypadkiem ktoś o niej wspomniał. Bardoń sprytnie, podwójnie zabezpieczył swoje alibi. Twierdząc, że nie było możliwości wydania tych obiadów. Pracując bez przerwy w  tym jednym miejscu, obserwował bacznie znajdujący się obok wychodek, do którego przez cały dzień nie wszedł ani jeden gestapowiec! Z czego by wynikało, że tych gestapowców w Jedwabnem nie było. I tu znowu spotykają się dobrzy znajomi, co ja mówię – kuzyni, bracia – Bardoń i Gross. I podają sobie ręce w geście triumfu! Z odniesionego zwycięstwa. Bowiem IPN przyznał rację Bardoniowi! A pominął zeznania Sokołowskiej! Pytam się więc was – skąd wziąć bardziej wiarygodnego świadka? Żebyście przyznali mu rację?!

To dała znać o sobie psychoza wytworzona przez Grossa, który w takim samym stopniu zarówno fałszował jak i szokował. I uznano go za Alfę i Omegę jedwabniskiej problematyki. Od tej chwili nikt nie śmiał mówić własnym głosem. Nie ważne prostak, czy wysoki rangą IPN-owski historyk. A Gross czuł się bezkarny. Więc manipulował. I to także zaakceptowano. Na przykład zmianę ustalonych przez historię proporcji w odniesieniu do II wojny światowej – Niemcy-Polacy, na Polacy-Niemcy. A co za tym idzie, w odniesieniu do Jedwabnego 25% polskiej odpowiedzialności za ten czyn, w świetle tego ustalenia – okazało się WIĘKSZE od niemieckich 75%! I w tym momencie znikły z pola widzenia wszelkie normy i zasady. Imperatywy i przykazania. Nie ma już matematyki, logiki, etyki – jest tylko znowu tohu wa bohu. (1 A. Sandauer (z hebr.): męt i zamęt)

Gross zapomniał zupełnie o tym, że zło się stopniuje. Że dużo wyżej od zbrodniczych incydentów – znajdują się cyniczne, wykalkulowane na zimno doktryny i ideologie obliczone na metodyczne , dobrze zorganizowane wyniszczenie całych narodów! Cyganów, Żydów, Polaków. I że nie da się mierzyć jednego i drugiego zła tą samą miarą!

(…)

A Gross niczym iluzjonista – poraził, zaskoczył, olśnił. Sprytnie potęgując napięcie drastycznymi opisami kolejnych morderstw. Nie wnikając zupełnie w to, co jest prawdą, a co plotką i zmyśleniem. Nie weryfikując niczego, nie sprawdzając.

Na przykład taki Władysław Łuba okazał się w jego relacji dużej klasy rzezimieszkiem, specjalistą od tropienia Żydów. Budzącym grozę i odrazę. Tymczasem Łuba w dniu 10 lipca 1941 roku przebywał w niemieckiej niewoli. To jedno kłamstwo budzi moje wątpliwości i obawy, że takich kłamliwych przeinaczeń było więcej. Tylko kto je miał tropić i wytykać autorowi? Biedne „trzęsące się portki”? Mające i tak tyle zmartwień i kłopotów?!

TRZECI FRAGMENT KSIĄŻKI TADEUSZA MOCARSKIEGO „O JEDWABNE, JEDWABNE”

I nadszedł ten dzień Sodomy i Gomory. Z samego rana podjechały pod posterunek ciężarówki wyładowane Niemcami. Właśnie ciocia Genia wybierała się na Mszę świętą do kościoła, kiedy nadjechali. Chodziła na te najwcześniejsze nabożeństwa korzystając z tego, że dzieci jeszcze spały, żeby modlić się za swego męża Władysława, pozostającego w niemieckiej niewoli. Schwytali go na początku września 1939 roku i powieźli w nieznane strony. Ten wczesny przyjazd Niemców, nie wróżył niczego dobrego, zawróciła więc trwożliwie, przewidując najgorsze. A były to posiłki sprowadzone w celu sprawnego przeprowadzenia masakry.

Bardonia nie ucieszyła ta pomoc. Był przekonany, że uda mu się bez niemieckiej ingerencji, dokonać egzekucji. Jeździł przecież po wsiach, agitował, obiecywał, roztaczał widoki. Pomysł ze spaleniem Żydów w stodole był w gruncie rzeczy tak prosty i łatwy w wykonaniu, że żadna pomoc z zewnątrz nie była tu potrzebna.

Wszystko więc, od początku, nie układało się po jego myśli. Pomagierzy nie nadciągali. Gapiów nie było. Rynek świecił pustkami. Paru ochotników wpadło na posterunek żandarmerii z pretensjami i nieukrywanym rozżaleniem, że Żydzi nie chcą opuszczać domów! Domagali się, aby wydano im broń! Sami Polacy nie mieli żadnej szansy na przeprowadzenie tej akcji. Kim byli dla Żydów? Jaką władzą? Jaką siłą? Jaką zwierzchnością? Jakie mieli prawo do wydawania rozkazów? Nie, Żydzi nie byli naiwni i nie dali się prowokować! Żydzi nie wychodzili z domów! Dopiero kiedy pokazali się Niemcy, żandarmi i gestapowcy, dopiero wtedy ustąpili. Innej możliwości nie było! A to dla Niemców oznaczało pełną dekonspirację. Nie tak miało wyglądać spędzanie Żydów na rynek! Ba, z braku ochotników zaczęto przymuszać przygodnie spotkanych obywateli miasta. Szukać ich w polu, na łąkach, w obejściu. Wyciągano chorych z łóżek. Wydawano rozkazy. Straszono. Czas naglił! Akcja opóźniała się. A przecież obiad zaplanowano na godzinę drugą po południu. O godzinie drugiej miało już być po wszystkim. Kordon Niemców otoczył miasto. Wszystkie siedem dróg wylotowych: na Łomżę, Wiznę, Grądy, Przestrzele, Konopki, Przytuły i Kossaki. Żydzi widząc, że dotychczasowy opór teraz nic nie da, w obawie przed konsekwencjami, powoli, nie spiesząc się, zapełniali rynek. Wystarczyło, że ruszył się rabin, a zaraz natychmiast poszli w jego ślady inni. A za nimi jeszcze inni. I tak naprawdę owo wypędzanie było jakimś tylko pretekstem, jakimś rytuałem, bo oto Żydzi stawiali się na rynku sami.

O AUTORZE

Tadeusz Mocarski urodził się 12 stycznia 1943 roku we wsi Janczewo. Maturę ukończył w Liceum Ogólnokształcącym w Jedwabnem. Jest absolwentem Studium Nauczycielskiego w Olsztynie i magistrem filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Debiutował jako poeta w 1966 roku we „Współczesności”. W roku 1969 ukazał się jego debiutancki tomik „Dedykacje”, za który otrzymał prestiżową nagrodę miesięcznika „Poezja”. Następnie wydał: „Puls” (1972) i „Poezje wybrane” (1988). W roku 1983 ukazał się tom wierszy Karola Wojtyły w jego wyborze. Reportaże Tadeusza Mocarskiego drukowane były w serii „Ekspres Reporterów”. Publikował swoje utwory w: „Życiu Literackim”, „Kulturze”, „Tygodniku Kulturalnym”, „Twórczości”. Motyw wojny pojawia się często w poezji Mocarskiego. W roku 1975 ukazuje się jego „Poemat o bohaterskiej obronie reduty „Wizna” pod dowództwem kapitana Raginisa”, wyróżniony drugą nagrodą w ogólnopolskim konkursie poetyckim ogłoszonym z okazji 30 rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. Pracował w miesięcznikach: „Poezja” i „Nowy Wyraz”, a także w Ludowej Spółdzielni Wydawniczej.

ems/anabaza.pl

Alaks123@Alaks123
Za tego rządu konieczne wznowienie ekshumacji w Jedwabnym, bo żaden inny rząd tego nie zrobi. Żydzi się temu sprzeciwiają, bo wiedzą, że dokończenie ekshumacji zakończy ich interpretację o tym tragicznym wydarzeniu i zakończy ich oskarżenia wobec Polaków.

ada
Sumlinski z Kurek napisali jak w rzeczywistosci bylo ” Powrot do Jedwabnego ” . A abp.Nycz zablokowal inauguracje ksiazki w Amiksie przez … donos gminy zydowskiej .

miękkie fredy
Dopóki RP i IPN nie będzie taśmowo pozywać groSSa i podobnych, tak będą oni nam pluli w twarz !!!

lach
Tylko prawda jest ciekawa a ona jest znana i wychodzi na jaw

iMisio
Za Grossem powinno się wysłać wilczy bilet i jakieś komando… A Jedwabne ludzie za chwilę sami przekopią. Jak zrobili porządek z pomnikiem UPA w Przemyślu.

bronco bull
kto wstrzymal ekshumacje?..i dlaczego utajniono raport z tej ekshumacji?!!!…a teraz mu sie pomniki buduje!!!Partia Interesu Syjonistycznego i tyle!!!

Smutna prawda !
Również Lech Kaczynski niech chciał prawdy o Jedwabnym ! Smutne……

koronka@koronka
Lech Kaczyński z Aleksandrem Kwaśniewskim zablokowali badania w Jedwabnem. Nie sądzę, żeby żyjący brat Lecha zdecydował się na ujawnienie prawdy. Jarosław Kaczyński jest zdrajcą i żydofilem, jest szkodnikiem.

lach
Tylko prawda jest ciekawa a ona jest znana i wychodzi na jaw

iMisio
Za Grossem powinno się wysłać wilczy bilet i jakieś komando… A Jedwabne ludzie za chwilę sami przekopią. Jak zrobili porządek z pomnikiem UPA w Przemyślu.

belzebub
wszystkie semki warzechy gursztyny i inne podobne polinowe hieny będą musiały zjeść własne GWno.

belzebub
wildstein również powielał kłamstwa o Jedwabnem. Wszystkie te żydofilskie kiepy będą musiały połknąć swój nikczemny antypolski jęzor. Ale najpierw przeprosiny i wyjazd do israela

obserwator
Jedwabne to jeden z powodów dla których PiS i Duda już przegrali. To tylko kwestia czasu aż wszystkim ludziom opadną klapki z oczu. Pomnik Kaczyńskiego jest nie do ocalenia.

ggg
Jak można wyjaśnić do końca tą sprawę, jeśli PiS blokuje ekshumację a warszawska kuria na żądanie gminy ydowskiej blokuje premierę książki Sumlińskiego i Kurek. Czy to już Polin?

belzebub
przypomnijcie mi nazwisko szkodnika, który zabronił ekshumacji w jedwabnem ? Ka ka ka ? Kaczy ? Ten szkodnik wybudował też żydom placówkę propagandową polin zwaną muzeum – dobrze pamiętam ?

belzebub
gdyby nie kaczyńskie, dowody i pełne dane wyszłyby na jaw już wiele lat temu. Niestety kaczyńskie biorą aktywny udział w wojnie propagandowej PRZECIWKO Polsce. Bardzo aktywny udział.

sergio
zameldujcie żydofilowi Kaczyńskiemu i judzie. Może te zdrajcy wreszcie zaczną mieć polskie obowiązki.

14 thoughts on “943 Powrót do Jedwabnego – Wojciech Sumliński, Ewa Kurek, Tomasz Budzyński. Kościół katolicki i gmina chazarska w Warszawie blokują premierę książki o tej niemieckiej zbrodni!

  1. https://wpolityce.pl/polityka/474528-dera-prezydent-zaangazuje-sie-w-budowe-luku-triumfalnego

    Jaką politykę historyczną wesprą kandydaci na prezydenta? Dera: Andrzej Duda zaangażuje się w budowę łuku triumfalnego

    opublikowano: 4 godziny temu


    autor: PAP/Piotr Nowak

    Odniesienie się do historii może być jednym z elementów różnicujących kandydatów w wyborach prezydenckich – ocenił w poniedziałek w TVP prezydencki minister Andrzej Dera. Zapowiedział, że prezydent Andrzej Duda zaangażuje się w budowę łuku triumfalnego upamiętniającego Bitwę Warszawskiej. (…)

    legun
    już dawno powinien to zrobić a nie mówić o pomniku dla korzennego od „grubej kreski”

    bez sensu
    Łuk Triumfalny do doskonłay pomysł. Oczywiście w centralnym miejscu gustowna figurka Prezydenta Kaczyńskiego. Brat nie popuści.

    aneks
    „.. naród, wspólnota, musi mieć swoje korzenie, musi wiedzieć skąd i dokąd idzie” Niech więc wreszcie opublikuje aneks do raportu WSI kłamca jeden.

    lob@lob
    Żywię wielką nadzieję, że Andrzej, jako prezydent Polski nie będzie już więcej pucował menory i bawił się w odpalanie świec chanukowych. Nie przystoi! Wypada mu być prezydentem Polaków a nie Rockefellerów i Rotszyldów.

    olo
    to ten koleś co chodzi w jarmułcie i mówi o Polin?

    Chodzi przede wszyskim o zwy
    kłą politykę. PiS i JUDA to ugrupowanie stricte żydowskie! Wybrani w 2015 do obrony Polski zdradzili całkowicie! Wyborcy muszą mieć świadomość, że JUDA to 447 i POLIN! Oddali paɍchom WODY POLSKIE!

    Polubienie

  2. Gmina Żydowska NIE ZAMKNIE NAM UST! Prawda o Jedwabnem i tak się ukaże. PREMIERA KSIĄŻKI | Sumliński

    Streamed live 6 hours ago
    Media Narodowe

    Bolek Buc
    Nycz ta kapusciana , żydowska , antypolska pała jest dokładnie takim samym wrogiem naszej OJCZYZNY jakim był Życiński „biskup” tw ,,filozof,, .. Po ojcu i matce żyd , w polskim kościele katolickim koń trojański …

    Malgorzata Chojnowska
    Część z ,,odpowiednim,, rodowodem, reszta TW….
    A swoją drogą taki prosty wniosek.
    Oni bronią, aby niemiecka zbrodnia się nie wydała.
    Taki deal z nimi mają ?

    Polubienie

  3. Tryglaw@Tryglaw
    Panie J.M. tak skrajnie propagandowego artykułu miałem nadzieję nie przeczytać , ale niestety stało się. Teraz mogę spokojnie powiedzieć , nie wierzy Pan w to co piszą autorzy i to trzeba było napisać żeby być wiarygodnym. Ale to co Pan napisał jednoznacznie stawia Pana w moich oczach jako osobę NIEWIARYGODNĄ. Nigdy już Panu nie uwierzę.

    Łukasz
    co pan tu pisze !!?? Toż to manipulacja i bezszczelne porównania do Giertycha . Artykuł żałosny . To co zrobiono z Sumlinskim przy promocji tej książki powinno otworzyć oczy wielu Polakom

    prawicowiec
    Atakując Konfederację ten portal coraz bardziej przypomina GazWyb. Obrzucając błotem Konfederację nic nie osiągnięcie propagandyści udający dziennikarzy. Konfederacja to jedyna polska siła w Sejmie.

    Maćko z Bogdanem
    Bardzo celny strzał w oba kolana Portaliku. No pięknie Braciszkowie.

    rr
    Obrzydliwy artytkul. Pracuj tak dalej autorze. Blizniacy to docenia i zapewnia dalszy dostep do koryta .. tfu ..

    jamik
    Płaczę olejem i przecieram oczy rolkami ręczników papierowych. Stajecie się nową GW. Gratuluję, naprawdę.

    gini@gini
    Panie Maciejewski , czy to normalne, ze Polacy nie moga sie spotkac w jakiejs sali na promocji ksiazki? Uwaza pan za normalne, ze interweniuje gmina zydowska by nie mogli sie spotkac? Porownaniem probuje pan osmieszyc , ale nie udalo sie ma pan pecha.

    kerolic
    Jak tu przywalić Sumlińskiemu?Ano po staremu, prawicowo-gazetowybiórczo…Czy wy się różnicie od wszechwiedzącej GW, przekaz trochę inny ale też tak skończycie…

    Maćko z Bogdanem
    Bardzo celny strzał w oba kolana Portaliku. No pięknie Braciszkowie.

    https://wpolityce.pl/polityka/474634-premiera-ksiazki-sumlinskiego-z-karierami-politycznymi-w-tle

    Przy okazji książki Sumlińskiego powstaje nowa „Liga Polskich Rodzin”. Tylko kto będzie nowym Giertychem?

    opublikowano: za kilka sekund


    Jeden z mówców na wiecu Konfederacji i Sumlińskiego / autor: Jakub Maciejewski

    Trudno się oprzeć wrażeniu, że projekt z 2001 roku pt. „Liga Polskich Rodzin” znajduje swoje nowe zastosowanie. Tak jak wtedy, tak i dziś wokół historycznych lub reportażowych książek, wokół tematyki polsko-żydowskiej, na wiecach i zgromadzeniach, tworzy się atmosferę wykluczenia pewnych grup Polaków, żeby zmobilizować ich do popierania konkretnej grupy politycznej. Blisko dwie dekady temu przy okazji rozmów o książkach Jerzego Roberta Nowaka, Stanisława Krajskiego i Andrzeja Leszka Szcześniaka zbierali się ludzie zatroskani o Polskę – dopiero po latach okazało się, że ich lider potrafi jednym susem przeskoczyć z roli konserwatywnego narodowca do liberała sympatyzującego ze spadkobiercami Okrągłego Stołu.

    W warszawskim parku

    Już na dwa kwadranse przed zapowiadaną premierą książki Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego” przed Klubem Park w Warszawie zgromadziło się kilkaset (300? 400?, było ciemno, trudno rozeznać) osób, chętnych wysłuchać autora nowego thrillera politycznego. Dziennikarz kilkukrotnie zmieniał miejsce prezentacji, gdyż – jak twierdzi – w ostatniej chwili odmawiano mu wstępu do kolejnych lokali. Tak się miało stać i tym razem – Klub Park był zamknięty, a na specjalnej scenie, w świetle reflektorów, przy profesjonalnych głośnikach i przed zgromadzonymi słuchaczami stał Wojciech Sumliński i organizatorzy spotkania. Po drugiej stronie przy stoliku grupa pań zbierała podpisy przeciwko ustawie 447, a z innej strony z samochodu sprzedawano książki, do których stała kilkudziesięcioosobowa kolejka.

    Niesubtelne aluzje

    O samej książce było niewiele – „Musimy się zjednoczyć” – wołał jeden z mówców. „Jak pokazuje Ewa Kurek i jak pisał Feliks Koneczny tylko nasza cywilizacja opiera się na prawdzie” – padało ze sceny, choć zaprawdę nie tak parcianie opisywał te niuanse Feliks Koneczny. I tematyka polsko-żydowska pojawiała się dalej, choć w różnych odcieniach. „Nikt nie ma prawa sięgać po mienie bezspadkowe, bo to jest bezprawie” – nawiązywano, niezbyt konsekwentnym językiem, do zapisów w amerykańskiej ustawie 447, która w interpretacji Konfederacji miałaby służyć do przekazania organizacjom żydowskim miliardów dolarów z polskiego budżetu. „Chcemy prawdy, o Jedwabnem” – skandowali zebrani. „Nie ma w Polsce antysemityzmu!” – krzyczał ktoś inny ze sceny. Ludzie drwili sobie z określenia „starsi bracia w wierze”, a jeden z prawicowych publicystów niszowego portalu wykładał: „starsi bracia – to określenie nie musi być pozytywne. Starszym bratem był Kain!”. Przekaz był jednoznaczny – oto nie jesteśmy gospodarzami we własnym kraju, skoro w kilku miejscach odmówiono zorganizowania dyskusji o książce redaktora Sumlińskiego. „Judeopolonia!” – komentował ktoś przy mikrofonie, co zresztą nasuwa ponowne skojarzenie z Ligą Polskich Rodzin, bo jeden z jej sympatyków, historyk Andrzej Leszek Szcześniak, właśnie tak zatytułował jedną ze swoich książek.

    Sumliński już poprosił o rozejście się i spotkanie w kolejnym miejscu (na Foksal), ale przez tłum przebiegł nowoprzybyły, sprawnie przeskakując przez barierkę, Grzegorz Braun, witany z entuzjazmem przez zgromadzonych. Kilka lakonicznych słów, zapowiedź wsparcia od Roberta Winnickiego, wreszcie „odśpiewajmy hymn narodowy”, którym okazała się „Rota” – także śpiewana w salkach parafialnych w pierwszych latach Ligi Polskich Rodzin, jako oficjalny hymn (choć podmieniony w 1926 roku przez masonów, na „Mazurek Dąbrowskiego”). Gdy po słowach „aż się rozpadnie w proch i pył krzyżacka zawierucha” zgromadzeni zakończyli pieśń, Grzegorz Braun skomentował ironicznie: „Ale czy to na pewno krzyżacka zawierucha?”. Tłum odpowiedział uśmiechami zrozumienia.

    Czytelnicy, słuchacze, dyskusje, śpiewanie pieśni patriotycznych i przemówienia – to tylko sama dobra aktywność obywatelska. Zbyt jednak podobna do projektu Romana Giertycha sprzed 20 lat, by się nie obawiać, że zostanie wykorzystana przez wtajemniczonych cyników.

    autor: Jakub Maciejewski

    https://wpolityce.pl/autorzy/837-jakub-maciejewski

    Polubienie

    • Oczom nie wierzę
      No i dowiedzieliśmy się z tej „poważnej” recenzji, że WS to chciwy cwaniaczek z lubością sięgający po cudze treści, pragnący podburzyć czytelnika przeciw dobremu narodowi wybranemu. No zwykły rzeźnik!

      Mnemoniuk
      Od kiedy to publikowanie prawdy zamiast kłamstw jest „podburzaniem opinii publicznej”? Pisowskie środowisko zaprzedane żydostwu wystawia tu pismaka, który już niedawno dał popis godny wyborczej.

      MOLAS
      robi się gęsto. po pierwsze należy żydom 477 amerykańskim, z których ŻADEN nie jest potomkiem Ostjuden, przypomnieć, że żydzi są Polsce winni biliony USD za długi oszustów żydowskich z kahałów

      Witold
      Atak na książkę ze strony rzekomo prawicowego portalu, obnaża prawdziwe intencje PIS w kwestii ustawy 447.

      polak_mały
      „a kwestią dyskusyjną jest jedynie skala obecności Polaków.” – to wystarcza by rozpoznać o czym będzie dalej. Mi wystarczy tych wynurzen z GW.

      kerson
      Maciejewski tekst pisze z wielką pewnością, ale gdy tylko porusza szantaż żydowski w postaci 447 od razu pojawiają się „rzekome” wypłaty, ustawa 447 ma „rzekomo wiązać Polskę”. Pompea nie słyszał?

      artynaŻurawska
      Tak, tak, najlepiej siedzieć jak mysz pod miotłą, jak szef MSZ Ciaputowicz, i pozwalać kolejnym żydowskim politykom pluć na Polskę. No i potulnie finansować „badania nad polskim antysemityzmem”

      czytelnik
      To wazna ksiazka bo otwiera oczy ludzi na problem klamstwa Jedwabnego. Autor artykulu zapomnial opisac znakomitej analizy prawnej Ordo Iuris, odnoszacej sie do oczerniania Polski. Ksiazka PRZYDATNA!

      Pawelec
      A ostatnia blokada Schudricha ekshumacji ciał leżących w leju po bombie o czym niby świadczy? Boi się, że znajdą się w nich kule pasujące do łusek tych z Jedwabnego?

      Ursa Furiosa
      Kto obawia się prawdy. Jesteśmy oskarżani więc mamy prawo żądać zbadania co nią jest. Prawda wyzwala i przecina spekulacje.

      Mietek
      Moze tak redaktorze napisac recenzje ksiazki grossa tego anypolaka i ile jest tam Science fiction a ile prawdy ?

      jacek
      jestes typowym szabesgojem szalom

      MartynaŻurawska
      Maciejewski :”Pamiętajmy jednak, że dzisiaj poważna nauka jednoznacznie obwinia Niemców za zbrodnię” ?!? Ja chyba śnię, przecież sam IPN oficjalnie oskarżył Polaków o wyłączne sprawstwo tej zbrodni !

      Jan
      Wstyd p. Maciejewski, wstyd za pana antypolonizm.

      Pawel
      Wielki szacunek dla Pana Sumlinskiego. Przestańcie pluć na odważnego PATRIOTĘ. Do pięt mu Pan nie sięga, redaktorze.

      o jo joj
      Jakubowe wywody są pisane chyba na zamówienie jakiejś gminy. ONI walą w nas toporami a Jakubek proponuje nam użycia precyzji chirurgicznej. Mycka uciska mu główkę i z tond te głupie bajdurzenie.

      wartościowygini@gini
      Panie Maciejewski dla mnie pan jest niewiarygodny, wiec gdy juz przeczytam ksiazke , sama ocenie .

      https://wpolityce.pl/polityka/475317-po-lekturze-ksiazki-sumlinskiego-o-jedwabnem-watpliwosci

      Po lekturze książki Sumlińskiego o Jedwabnem. W tym temacie potrzebujemy precyzji chirurga

      opublikowano: wczoraj


      Wojciech Sumliński / autor: wikipedia

      Ani dzielność Wojciecha Sumlińskiego w zmaganiach z oficerami WSI, ani jego zasługi w uzupełnianiu biografii Donalda Tuska czy Bronisława Komorowskiego nie powinny przekładać się na ocenę trudnej i ważnej książki „Powrót do Jedwabnego”. Książka nie jest wolna od niebezpiecznych dla Polski uproszczeń i żadne emocje mitologizujące najnowszą publikację dziennikarza tego nie przesłonią.

      Ale najpierw o mocnych stronach książki

      Autorzy przede wszystkim podjęli się trudnego tematu i sformułowali postulaty niepoprawne politycznie. Osądzać Polaków na podstawie niepełnego śledztwa wokół jedwabieńskiej zbrodni jest wobec naszego kraju głęboko niesprawiedliwe, a na kartach „Powrotu do Jedwabnego” czytamy także o mocnych przesłankach do tego, że wykonawcami zbrodni byli jednak Niemcy. Tym lepiej, że autorzy przypomnieli żałosne i bezkrytyczne kajanie się prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego za zbrodnie, co do których kształtu nie mamy pewności. Jeszcze lepiej, że po raz kolejny napiętnowany został Jan Tomasz Gross, który ze swobodą pisarza „political fiction” uchodzi na Zachodzie za znawcę prawdy objawionej. Pamiętajmy jednak, że dzisiaj poważna nauka jednoznacznie obwinia Niemców za zbrodnię, a kwestią dyskusyjną jest jedynie skala obecności Polaków.

      W książce czytamy także o przebiegu zakłamanego jedwabieńskiego śledztwa prowadzonego przez komunistycznych prokuratorów w czasach PRL. Sumliński i Budzyński (dr Ewa Kurek włącza się w innej części książki) skrupulatnie opisują jak grupa łomżyńskich UBeków (tak, tak, wielu było żydowskiego pochodzenia, ale ich ofiary także) zajmowała się przejmowaniem majątków m.in. z Jedwabnego na podstawie sfałszowanych dokumentów (reprywatyzacja w Warszawie wyglądała w kilku aspektach podobnie, włącznie z oświadczeniami zmarłych właścicieli). Autorzy odsłaniają też klimat śledztwa z 2001 roku i twierdzą, że dochodziło w nim do poważnych nadużyć. I te fragmenty robią wrażenie.

      Niezbyt poważne, ale też niezbyt szkodliwe

      Sumliński słynie z literackiej formy swoich prac. Wielokrotnie czyniono mu z tego powodu zarzuty, włącznie ze splagiatowaniem, czy inaczej: powtórzeniem powieściowych opisów z Alistaira Macleana czy innych amerykańskich twórców. Tu o tyle można wziąć Sumlińskiego w obronę, że jego wstawki literackie są pozamerytoryczną częścią książek, są fabularyzacją i nie mają wpływu na cytaty, przywołane dokumenty, nazwiska, nazwy miejsc i daty. Nie jest przecież ważne, że jeden z autorów poszedł na Cmentarz Powązkowski, a tam:

      Listopadowe niebo było piękne i błękitne. Opadłe z liści drzewa i świecące słońce dziwnie współgrały z jednym z tych niezwykłych miejsc, w których teraz się znajdowałem, a których większość ludzi zazwyczaj unika, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że mogą zapomnieć o śmierci, ale bez wzajemności, bo ta o nich nie zapomni na pewno.

      I tak dalej, i tak dalej. Autor brzmi trochę śmiesznie, gdy pisze, że czeka ich długa podróż, a chodzi o jazdę samochodem z Lublina do Torunia. Ich sprawa – książkę trzeba wydłużyć, bo pozycja poniżej 200 stron będzie musiała być drastycznie tańsza. A ważne jest to, że sama merytoryczna esencja książki: opis zbrodni w Jedwabnem, Grossowej wersji wydarzeń, refleksje o śledztwie i o współczesnej amerykańskiej ustawie 447 to pewnie niewiele więcej niż 60 stron (na 300!)

      Pytania i wątpliwości

      „Powrót do Jedwabnego” z innej perspektywy opisuje pierwsze dwa lata niemieckiej okupacji. Opisywanie martyrologii narodów – Żydów czy Polaków – powinno być wolne od przesady i uproszczeń, bo nie tylko szkodzi prawdzie historycznej, ale może też obrazić ofiary. Tymczasem autorzy kilkukrotnie twierdzą, że na początku okupacji Żydzi czuli się świetnie i mieli status o wiele lepszy niż Polacy. Przywołując jakiś incydent, że Polak założył opaskę z Gwiazdą Dawida, by uniknąć aresztowania przez Niemców czy kilka wpisów w dziennikach, że współpraca między władzami getta układa się dobrze, nie świadczą o tym, że Żydzi pod niemieckim butem mieli swoje Eldorado – a tak twierdzi Ewa Kurek (!!!). Jej zdaniem (s. 250) wznosząc getto, Żydzi budowali:

      wyczekiwane miejsce do życia, z dobrze rozwiniętą administracją, służbą porządkową, policją, władzą wykonawczą w osobie burmistrza i Judenratów, politykę wewnętrzną. Finansowali swoją enklawę – swoją autonomię.

      Przypomnijmy że ta rzekoma autonomia polegała na wyrzuceniu setek tysięcy Żydów z ich domów, pozbawienie własności, przesiedlenie, zakaz podróżowania, zamknięcie w murach gett – czy tak zdaniem Ewy Kurek wygląda „wyczekiwane miejsce do życia”? Wyrwanie z kontekstu historycznego paru entuzjastycznych wpisów kilku żydowskich polityków i wplecenie tego w opowieść o Żydach przez setki lat nielojalnych wobec Polski to, niestety, teza nieprawdziwa i zmierzająca do umniejszenia martyrologii Żydów. Kto jak kto, ale Polacy powinni to zrozumieć i być na to wyczuleni.

      Historycy nie muszą komentować

      Zapewne książka zasługuje na więcej niż publicystyczną recenzję. Sami autorzy jednak tego nie ułatwiają sypiąc co prawda faktami i cytatami ze źródeł, ale nie podając skąd dane wspomnienia czy dokumenty pochodzą. Nawet jeśli autorzy nie chcieli dać przypisów, to niech by opublikowali chociaż bibliografię. Kilkukrotnie twierdzą, że przekopali całe tomy dokumentów, a jednak żadnej sygnatury nie podają – a że wiele z tych faktów podał wcześniej prof. Marek Jan Chodakiewicz w książce z 2012: „Mord w Jedwabnem 10 lipca 1941: prolog, przebieg, pokłosie”, o czym autorzy milczą, to niestety nie zwiększa to ich wiarygodności.

      CZYTAJ WIĘCEJ:

      Książka profesora Chodakiewicza – pierwsze naukowe studium o zbrodni w Jedwabnem

      To warto podkreślić: książka nie jest tak odkrywcza jak sugeruje jej promocja i medialny szum. Sumliński sam przyznaje, że czerpie wiele z książki Normana Finkelsteina „Przedsiębiorstwo Holokaust”, ale tylko czytelnik Finkelsteina się dowie jak wiele czerpie! A więc „Powrót do Jedwabnego” to w dużej mierze mieszanka faktów podanych przez Chodakiewicza, Finkelsteina i wypowiedzi ludzi, którzy rysują położenie Polski w myśl tezy Grzegorza Brauna o Polsce „pod żydowskim nadzorem powierniczym”.

      CZYTAJ TAKŻE:

      Premiera książki Sumlińskiego z karierami politycznymi w tle

      I ta formuła książki, bez aparatu choćby zbliżonego do warsztatu historyka, frywolność w rzucaniu tez na podstawie cytatów z kilku postaci i twierdzenie, że niedługo przestanie istnieć Polska jaką znamy – zwolni historyków z konieczności odnoszenia się do tej pozycji.

      Potrzeba chirurga a nie rzeźnika

      Niestety trudno się oprzeć wrażeniu, że podburzenie opinii publicznej w Polsce przeciwko środowiskom żydowskim będzie jednym z efektów publikacji. Oto przykład. Mimo histerii w narracji narodowców akurat From the Depths Foundation Jonny’ego Danielsa to prężne środowisko, które wspiera nagłaśnianie polskiego bohaterstwa w ratowaniu Żydów w czasie II wojny światowej. Dla Ewy Kurek krytyczna wypowiedź Jonny’ego Danielsa wobec ekshumacji w Jedwabnem była „przerażająca” (s. 216). Budzyński skomentował:

      Zupełnie jak jakiś namiestnik. Szokujące że po takich wypowiedziach i generalnie po tym wszystkim, co wygaduje, w dalszym ciągu tolerowany jest na terytorium RP. Daniels przekracza wszelkie granice (…).

      Jako że Jonny Daniels zajmuje się upamiętnieniem Polaków ratujących Żydów, jest atakowany przez izraelskich publicystów, a dodatkowo wozi po świecie ocalałego z Holokaustu Edwarda Mosberga, który broni Polaków i gromkim głosem przypomina w przemówieniach, że „obozy były niemieckie”. Organizatorzy promocji książki Sumlińskiego w poniedziałkowych spotkaniach przywoływali słowa Mosberga jako pozytywny przykład, a na kartach publikacji atakuje się człowieka, który Mosbergowi dał głos słyszalny w najdalszych zakątkach świata. Gdzie tu logika? A może właśnie jest logika…

      Autorzy piszą, że jedynie „łączą kropeczki”. Nie piszą jednak jak zbrodnia w Jedwabnem ma być w prostej linii praprzyczyną rzekomych wypłat gigantycznych kwot dla żydowskich organizacji. Cytatów z ustawy 447, która rzekomo ma wiązać Polskę i nakazywać jej miliardowe odszkodowania nie ma, jest za to szafowanie mitem jakoby ustawa 447 była katowskim toporem już dzierżonym w rękach amerykańskich katów, co może i dobrze się sprzeda, dużo komentarzy wywoła a może nawet okrzyków i rozdzierania koszul, ale do prawdy o Jedwabnem nas nie przybliży. Wręcz odwrotnie. I jeszcze ta okładka – Polska klęcząca (wiadomo przed kim, te aluzje są niezbyt wysublimowane) z plikiem banknotów. Tani chwyt…

      Chcemy czy nie chcemy, ale w sprawie pamięci o Holokauście oraz Polakach ratujących Żydów trzeba delikatności i precyzji chirurga a nie siepania rozemocjonowanego rzeźnika. Wezwania do najazdu z łopatami na Jedwabne w niczym się Polsce nie przysłużą.

      autor: Jakub Maciejewski

      dor
      Jakub Maciejewski /czy jak on tam się naprawdę nazywa/ zrobił to co mu kazano, Pytanie tylko kto mu kazał???

      Q
      Wszystko wyjasni ekshumacia czego sie boja . Ten temat dawno powinien byc zamkniety. Jezeli sie ni zgadzaja to jest cos na rzeczy i koniec na ten temat redaktorku

      macior
      Z niecierpliwością czekam na książkę pt. „Niebezpieczne związki Jarosława Kaczyńskiego”

      precz z
      Majewski musiał tak skrobnąć aby przypodobać się sekcie habat, to tchórz , napisałby pochleb żydostwo wpostaci PIS nie dałoby kasy Karnowskim .J ezus powiedział plemię żmijowe a jest Bogiem więc ….

      łowca komunistów
      Już myślałem że po ostatnim paszkwilu rodem z „trybuny Ludu” , więcej pańskich wypocin tutaj nie przeczytam. Jednak Wpolityce wyraźnie się zmienia.

      Królestwo Polskie
      Tu jest Polska a nie Rzeczpospolita Wielu Narodów! Maciejewski wracaj do wielokulturowego GazPola i Sakiewicza. Oni lubią politykę jagiellońską i wielonarodową Rzeczpospolitą zamiast etnicznej Polski

      obiektywnie
      Właśnie taka książka, w tak przystępnej formie skierowana do mas jest tym, czego było potrzeba. Atak na książkę Sumlińskiego ukazuje jak propagandyści PiS panicznie boją się prawdy o Jedwabnem.

      andrzejek
      W zalewie antypolskiej paplaniny środowisk wrogich Państwu i naszemu Narodowi, książka, którą zjechał Pan równo Szanowny, wyważony publicysto jest impulsem do dyskusji nad faktami nie tezami.

      prawica
      Panie Maciejewski krótka piłka: czy PiS jest za wznowieniem ekshumacji w Jedwabnem? Czy Pan jest za wznowieniem ekshumacji? Ekshumacja wszystko wyjaśniłaby kto kłamie, a kto mówi prawdę.

      a nazwisko tego ciula
      Maciejewski to na pewno prawdziwe? Bo ze zdjęcia to wyjątkowo charakterystyczne rysy twarzy

      Szalom
      Widzę wpolityce.pl ze Was stać na wypłatę biliona złotych odszkodowań, no mnie niestety nie stać. Serio?, to niech ktoś napisze lepsza książkę a nie marudzi … Jakoś nikt podobnej nie napisał, czemu?

      Polubienie

  4. PILNE! Cała prawda o Jedwabnem? Dr Kurek, Sumliński, Budzyński i Pieczonka! „Powrót do Jedwabnego”

    Streamed live 2 hours ago
    wRealu24

    Imie Nazwisko 2
    gmina zydowska jak widzimy rzadzi juz w Polsce , „dziekujemy” Pisie zes swoich sprowadzil ,zapamietamy

    Imie Nazwisko 2
    Szykowana jest alternatywna historia tj falszywa i przychylna dla panstwa polozonego w Palestynie oraz im podobnym jak Niemcy itp ,ale bardzo szkodliwa dla Polski, witajcie w „nowym swiecie” goje

    PL adventure
    Boję się Pani Kurek, co ona mówi? Tłumaczy Dudę, walczy z PiSem ale głosuje na nich. SZOK I pamiętaj Pani, że Konfederacja to nie tylko Korwin!

    Max Max
    O cos pani Kurek kombinuje nie tego sie spodziewałem po pani profesor

    Imie Nazwisko 2
    kurek jest zaczadzona hameryka

    Mateo Yavorsky
    Kurek nie rozumie, że rasizm żydów wypływa z ich religii?

    Mariusz Kwiatkowski
    200 lat już prawie nas nie ma. Jak nie zabory to okupacja radziecka a od 1989r żydowska, a Pan Kurek mówi, że my jesteśmy mądrzy !! Żenada !! Przetrwaliśmy !!?? To sukces??????? Miliony Polaków ginęło później tysiące, dzisiaj zabija się lub zamyka niewygodnych ! Jest SUPER !! O co mi k***a chodzi ????

    Leszek Gasem
    Pani Kurek to żydówka i jednak… swój do swojego ciągnie.

    Tomasz Dąbrowski2
    5 minutes ago
    Po objętości książki sądzę, że jest to pozycja dla niewymagającego czytelnika. Nie wierzę, że jej treść wniesie cokolwiek nowego do sprawy. Z powodu ostrożności procesowej autorzy nie mogli napisać tam nic co by już nie było wiadome. Wydaje mi się, że z powodu tej blokady (być może ustawki) udało się tę pozycję ubrać w atrakcyjne opakowanie. Skoro Polska jest najbardziej antysemicka to zapewne będzie się świetnie sprzedawać. Myślę, że autorom o nic więcej nie chodziło.

    Mateo Yavorsky
    Twoja opinia jest zapewne najbliższa rzeczywistości. Dlatego nie rozumiem po co ta Gmina żydowska tak świrowała. Prawdopodobnie Shudrich osobiście bał się, że opowiedzą tam parę nieprzyjemnych anegdot o nim. Jednak przy okazji wyszło oficjalnie, że antykardynał Nycz jest całkowicie na żydowskim pasku. Co zresztą nie jest taką znowu niespodzianką.

    Barbara Matuszewska
    Z pewnością Książka dużo bardziej wartsciowa niż gniot Grossa

    MrPolan79
    Warto zapamiętać. Opłacane przez rząd, medium braci Karnowskich zdążyło już napisać wyjątkowo wrednego paszkwila na książkę Sumlińskiego i wszystkich chcących dociec prawdy o Jedwabnem. Chodzi o artykuł Jakuba Maciejewskiego, portal wpolityce.

    Max Max
    O cos pani Kurek kombinuje nie tego sie spodziewałem po pani profesor

    Mateo Yavorsky
    @Mr Q Zapewne chodziło mu o to że obwiniając PiS za blokowanie ekshumacji w Jedwabnym jednocześnie głosuje na PiS. Zapewne też dlatego że broniła religijnych żydów, nie rozumiejąc że rasizm żydowski wywodzi się z ich judaizmu talmudycznego. Dlatego że „kocha Amerykę” podczas gdy Ameryka to dzisiaj wehikuł dla forsowania żydoskich interesów. Mało?

    Polubienie

  5. ala
    BRAWO, że napisaliście o promocji książki „Powrót do Jedwabnego”. 🙂

    BTW
    Oni, tzn. wP, tylko notują, oni nie mają zdania

    Lukasski@Lukasski
    Po tym co wczoraj wysmarował Jakub Maciejewski, niesmak pozostał… Jednak cieszę się, że napisaliście coś więcej i daliście link. Jeszcze posłowie PiS-u mogliby się zainteresować sprawą, a przeprowadzając ekshumację zyskali by dużo w oczach społeczeństwa, które oczekuje nie tylko prawdy w książkach i filmach, ale i dowodach ukrytych w naszej ziemi. W innym wypadku PiS będzie dalej tracił, a Konfederacja będzie zyskiwać, pomimo obecności tam JKM. Co do ulubionego przez Was Prezydenta to już nie ma co wspominać, on się boi nie tylko tego, że żona mu zrobi szlaban na…słodycze, ale i własnego cienia. Na słowa dyplomatołków z Izraela muszą odpowiadać nasi dyplomaci zdecydowanie. To jest sprawa ułańskiego honoru, na powrocie którego, powinno zależeć wszystkim Polakom. Szanowna redakcjo, zacznijcie w końcu bronić POLSKIEJ RACJI STANU, nie PISOWSKIEJ.

    rr
    Oooo .. obudzil sie ktorys z Karnowskich (dokladnie „wkt”). A o dzialaniach zydow, aby nie dopuscic do prezentacji ksiazki, to ani mru mru. WYBORNE .. Zbliza sie wasz koniec. Nie kupowac „wSieci”

    https://wpolityce.pl/polityka/474781-dr-kurek-odpowiada-na-publikacje-grossa-dot-jedwabnego

    Dr Ewa Kurek odpowiada na publikacje Grossa dot. Jedwabnego. Relacja z premiery książki „Powrót do Jedwabnego”. WIDEO

    opublikowano: 2 godziny temu


    autor: screen YT

    W sali Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie odbyła się premiera książki dr Ewy Kurek, Tomasza Budzyńskiego i Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego”.

    CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Sumliński: „Na sprawie Jedwabnego wyrosły setki kłamstw. Pokazujemy w naszej książce, że nie są one przypadkowe”

    Przy okazji książki Sumlińskiego powstaje nowa „Liga Polskich Rodzin”. Tylko kto będzie nowym Giertychem?

    Dom Pielgrzyma odwołuje premierę książki „Powrót do Jedwabnego”. Sumliński twierdzi, że na skutek interwencji Gminy Żydowskiej

    Kulminacyjna praca dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego, majora ABW Tomasza Budzyńskiego i dr Ewy Kurek, opowiadająca prawdę uznaną za zbyt prawdziwą, by o niej opowiadać, której wpływ na rzeczywistość przekracza wyobrażenie wielu z nas

    — czytamy o najnowszej książce, której autorami są Wojciech Sumliński, dr Ewa Kurek oraz major ABW Tomasz Budzyński.

    Podczas premiery książki dr Ewa Kurek odniosła się do publikacji Tomasza Grossa na temat Jedwabnego. Zwróciła uwagę, że podawana przez niego liczba ofiar jest nieprawdziwa.

    Dla mnie to jest absolutnie pewne, że potrwa to jeszcze jakiś czas, ale prawda musi zwyciężyć. Nie ma innej drogi. To mówi i Chrystus, i nauka historii. Historia jest dla wszystkich atrakcyjna. Każdy chce nią manipulować – i Żydzi, i nasze władze, teraz i 150 lat temu. Cieszę się z tego, że jest pęd do wiedzy. Najważniejsze, żebyśmy wiedzieli jak jest, żebyśmy nie dali się oszukiwać

    – powiedziała podczas spotkania dr Ewa Kurek.

    Dr Kurek odniosła się także do publikacji Tomasz Grossa dot. Jedwabnego. Zwróciła uwagę, że przede wszystkim nieprawdziwa jest podawana przez niego liczba ofiar.

    On podaje 1600 osób. Jak pierwszy raz pojechałam tam z przedstawicielką Gminy Żydowskiej, to stwierdziłyśmy, że gdyby tak było, to na jednym metrze trzeba by zmieścić 12 Żydów. W książce Grossa nic się nie klei. Napisał ją na podstawie jednego źródła, człowieka, którego w Jedwabnym ne było, handlarza mięsem. Gross nie jest historykiem. Napisał bajkę

    – oceniła dr Kurek.

    Do publikacji Grossa odniósł się również Tomasz Budzyński.

    Liczebność od samego początku była zakłamywana. Liczba zamordowanych w stodole w Jedwabnym, którą podaje Gross, jest totalnie zawyżona. To widać, jak analizuje się dokumenty śledztwa z 1949 roku. Liczba została narzucona z góry. W dokumentach z procesu od razu człowiek mówi o 1500 osobach. Widzimy, że nic się nie trzyma kupy. Było to ok. 200 osób

    – powiedział Tomasz Budzyński.

    Tak wybiórcze traktowanie źródeł rzadko się spotyka. Gross pełnił funkcję prof. historii w Princeton, więc o czymś to świadczy. Gross skonstruował swoją książkę w jednym konkretnym celu. Ta książka miała być elementem pewnego ciągu zdarzeń, które od początku lat 90. miały miejsce. On wpisywał się w narrację

    – dodał Budzyński.

    wkt

    Polubienie

  6. PILNE! Sumliński odpowiada na ataki: „Dorota Kania to KŁAMCZUCHA”! Telefony od widzów NA ŻYWO!

    Streamed live 7 hours ago
    wRealu24

    Lutek N.
    Jak mogliście się przekonać wczoraj panie Sumliński my Polacy chcemy prawdy. Może więc czas skończyć z ostentacyjnym popieraniem PiSu przez doktór Kurek? Jeżeli naprawdę i Wy chcecie wznowienia ekshumacji w Jedwabnem, to może czas przestać nazywać najpodlejszą zdradę stanu Kaczyńskiego Lecha „pomyłką”? Może czas przestać nazywać go „najlepszym prezydentem”? Może czas przestać opowiadać bzdury: „przeceniacie Państwo spryt i skuteczność żydów” , „w kwestii roszczeń powinniśmy się dogadać z żydami i wypłacić im 10% z tego co otrzymamy od Niemców” , „to nieprawda, że żydzi rządzą Ameryką” itp? Jest to dla mnie niepojęte, żeby z jednej strony opowiadać Polakom, że trzeba wznowić ekshumację w Jedwabnem, a z drugiej popierać PiS który przecież nigdy do niej nie dopuści. To prawda, że publicyści PiSu to kłamcy i szubrawcy, ale i Wasze intencje nie do końca są przejrzyste. Kiedy donosił nam Pan swego czasu, że również w Ameryce w związku z książką „Powrót do Jedwabnego” rzucają Wam kłody pod nogi, doktór Kurek twierdziła, że protesty nie były przeciwko niej tylko przeciwko Winnickiemu. Starajcie się uzgadniać wspólne wersje legend które nam przekazujecie.

    Beata Nowacka
    Hej Lucio, mnie również ( oprócz tego co napisałeś) zirytowała owa uległość w temacie lewackich hierarchów w KK! Załączam tutaj w komentarzu mój poprzedni na tym kanale wpis- w razie gdyby „siła wyższa” chciała go usunąć! „A ja się pytam Was wszystkich: co to za wytłumaczenie, że cześć hierarchów jest taka a nie inna i że tzw. (w tym wypadku) następca św. Piotra funkcjonuje jako tzw. Czarny Papież??? Dlaczego mamy nadal ufać KK i chodzić do kościołów, jeżeli KK nie potrafi zrobić z tym porządku w trybie pilnym???? To daleka analogia ale jednak … w PiS rzekomo też ciągle są wspaniali ludzie i powinniśmy na nich głosować! Żałuję, że nie zadzwoniłam aby zadać to pytanie. Również w kontekście pani Kurek. Może nadarzy się jeszcze okazja…”Pozdro.

    Lutek N.
    @Beata Nowacka Widziałem, przeczytałem, zgodziłem się w 110%, polubiłem jeszcze bardziej 😀

    Ma Bo
    Doktor Kurek, a nie „doktór”. Co to za język?!

    Lutek N.
    Ma Bo Kiedy usłyszałem doktór Kurek mówiącą: ”to nieprawda, że żydzi rządzą Ameryką” pomyślałem, że jaja sobie robimy. Staram się więc trzymać konwencji. Dla mnie „doktor” to ktoś taki jak Krajski lub Szewko, których przekaz jest jednoznaczny. A pani Kurek w niczym nie przypomina naukowca który postępuje w zgodzie z faktami. Broni Bartoszewskiego, trywializuje zapędy żydowskie, proponuje niebezpieczne targi z żydami itd. Kapisz?

    Janusz L.
    Kupiłbym książkę, gdyby tam nie było p. Kurek, wielbicielki Bartoszewskiego i Karskiego. Kwaśniewski z wielkimi honorami witany w Sejmie przez Dudę i niestety, Macierewicza.

    Soso Jugaszwili
    Nycz, stary piierdziel. Nie przejmujcie sie! Zamiast pieniędzy, do końca roku zamiiast pieniędzy , wrzucajcie kartkę na tace z notatka „ Arcybiskup Nycz wrogiem Polski i Polakow, nie daje dziś szmalu, podziękuj Nyczowi”.

    Polubienie

  7. PILNE! Sumliński odpowiada na ataki Kani, Sommera i Pińskiego ws. „Powrotu do Jedwabnego”!

    Streamed live 117 minutes ago
    wRealu24

    SeVianin
    Czy tym ludziom już na niczym nie zależy? Sumlinski się obroni, książka się obroni, prawda wyjdzie na jaw. A co z nimi? Naród im nie zapomni i przypomni!

    Kaz ZIELI
    Trochę znajdą zwolenników i tych co nie będą pamiętać.

    SeVianin
    @Kaz ZIELI więc nie dajmy im zapomnieć i zacznijmy nazywać po imieniu ludzi występujących przeciw Polsce i prawdzie – zdrajcy ! I przykleić im tą łatkę na stałe, przyspawać do ich nazwisk, napiętnować tak jak oni i im podobni robią to od zawsze.

    Agnieszka Lun
    To jest w ogóle jeden wielki skandal z tym co wydarzyło się w zwiazku z promocją książki Pana Sumlinskiego. Jak widać komuś temat zbrodni w Jedwabnem bardzo nie pasuje, szkoda, bo prawda powinna być wyjawiona oraz ku tej prawdzie potrzebna jest ekschumacja. Wszyscy dziennikarze atakujący ta książkę powinni raczej zamilknac i posypać głowy popiolem, a takich książek powinny być może, tysiące tak więc do pracy państwo dziennikarze i historycy, trochę więcej odwagi.

    Norman M
    Zastanawiam się dlaczego Żydzi tak nienawidzą POLAKÓW hetero chrześcijan i ich rodzin.
    Gdyby nie Polacy to Niemcy zabili by wszystkich żydów. Wystarczy popatrzeć na ilość drzewek oliwnych „sprawiedliwi wśród narodów świata” i są to Polacy. Żydzi szkalują POLSKE na arenie międzynarodowej a teraz chcą okraść nasz kraj. Wszystko co piszą to ANTYPOLONIZM.

    Barbara Kowalska
    Bo Polacy nie pozwolili na ich autonomię, po której Polska wyglądałaby niczym ser szwajcarski.

    Czarek Kraszewski
    Nie żydzi, tylko „globaliści” syjoniści, wydaje się że żydokomuna również po nawiazaniu glebszej wspolpracy, po spenetrowaniu stanów i organizacji które mają wpływ.

    Barbara Kowalska
    @Czarek Kraszewski A kim byli członkowie żydokomuny? Boisz się o tym nawet pomyśleć?

    Blaine M
    Proste, ponieważ nie mogą sobie wyobrazić, że ktoś bezinteresownie narażał życie swoje i swojej rodziny by uratować życie niesprawiedliwie oskarżonych obcych. Według ich religii to się nie kalkuluje, tak się nie robi, według talmudu bogatszy/ważniejszy żyd powinien poświęcić innych dla uratowania swojego życia, jeżeli to jest dla dobra narodu żydowskiego. Zaczęli sobie więc tłumaczyć że Polacy ratowali ich z chęci zysku, z niskich pobudek, albo że tak naprawdę to nie ratowali a zabijali i inne tego typu brednie. Jeżeli człowiek zracjonalizuje sobie swoje własne zło, to nie może znieść dobra u innych, bo to wytyka jego błędy, więc znów próbuje racjonalizować wyszukując jakieś wymówki. Na przykład mój wujek mawia że „nie da się przestrzegać przykazań, to jest nie możliwe”, usłyszał to kiedyś od jakiegoś księdza, i widać po nim jak wzrasta u niego gniew, fizycznie zaczyna się w nim gotować, zawsze gdy w jego obecności zaczyna się mówić o rzeczach typu wierność małżeńska, uczciwość, albo o kościele, nie wytykając mu nic, nawet się do niego nie zwracając.

    Lovely Day
    Dlatego , bo jest interes do zrobienia i trzeba zrobić z Polski i Polaków najgorszy Lud na Ziemi 😡 😠 , że Oni się Jahwe nie boją!!!

    Bea Ska
    @Blaine M i to jest racjonalne psychologicznie wyjaśnienie, moim zdaniem. Oni nie mogliby dźwigac poczucia wdzięcznosci wobec naszego narodu ani żadnego innego, bo jest to niezgodne z talmudem!!! Więc odwracają kota ogonem a przy tym talmud każe im wykorzystywac gojów na wszelkie niecne sposoby. Znajdują się więc na właściwej dla siebie drodze.

    Polubienie

    • East News/ Plakaty reklamujące kontrowersyjną książkę

      https://ksiazki.wp.pl/czy-gmina-zydowska-blokuje-promocje-ksiazki-o-jedwabnem-6450318405585025a

      Czy gmina żydowska blokuje promocję książki o Jedwabnem?

      Jak informuje chrześcijański portal Polonia Christiana, gmina żydowska w Warszawie miała blokować promocję kontrowersyjnej książki „Powrót do Jedwabnego”. Gmina: – W żaden sposób nie wpływaliśmy na nikogo.

      Portal Polonia Christiana informuje, że promocja książki „Powrót do Jedwabnego” – przedstawiającej, według autorów, „Przedsiębiorstwo Holokaust jako mistyfikację zmierzającą do wyłudzenia przez Żydów wielomiliardowych roszczeń” – odbyła się w poniedziałek w warszawskim Domu Dziennikarza przy ul. Foksal.

      Ale, jak podaje portal, „organizacja spotkania nie była prosta, ponieważ cztery poprzednie lokalizacje rozwiązywały umowę w niejasnych okolicznościach. W co najmniej jednym przypadku miała interweniować Gmina Żydowska”.

      Wcześniej, na tym samym portalu współautor książki, Wojciech Sumliński, informował:

      „Protest Gminy Żydowskiej – po trzech godzinach od zawarcia umowy kierownictwo Domu Pielgrzyma Amicus zostało zmuszone do odwołania premiery naszej książki pt. „Powrót do Jedwabnego”. Gdzie my żyjemy: czy to jeszcze Polska, czy już Izrael?! Nie poddajemy się – szukamy dalej”.

      Sumliński twierdził także, że spotkanie autorskie miało się odbyć w Katolickim Centrum Kultury „Dobre Miejsce” na warszawskich Bielanach, jednak gospodarze miejsca zerwali umowę i odmówili organizacji spotkania. Podobnie w Centrum Konferencyjnym Kopernik oraz warszawskim klubie studenckim Park.

      Książka oburza Żydów
      Co na to warszawska gmina żydowska? Zapytaliśmy, czy ktoś z nich próbował odwołać spotkania promocyjne.

      Marta Guze-Korszyńska z Biura Komunikacji Społecznej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie:

      – Zarząd Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie nie kontaktował się i w żaden sposób nie wpływał na przedstawicieli Archidiecezji Warszawskiej, aby interweniowali w sprawie spotkań autorów książki z czytelnikami w miejscach podległych Archidiecezji. Nie kontaktowaliśmy się także z Centrum Konferencyjnym Kopernik, Rektorem Szkoły Głównej Handlowej i właścicielami Klubu Park.

      Jednocześnie jednak gmina przyznaje, że treść książki wywołuje oburzenie członków gminy:

      – Podtytuł książki i przytoczony fragment jej opisu, któremożna odczytać jako poddające w wątpliwość prawdę o Holokauście, wywołują oburzenie wśród członków Gminy. Dlatego poprosiliśmy przedstawicieli Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Kościoła św. Stanisława Kostki o wzięcie pod rozwagę naszego sprzeciwu wobec przejawów przychylności dla takich poglądów.

      Ilu zabitych na metr kwadratowy?

      Dlaczego książka wywołuje takie kontrowersje?

      „Powrót do Jedwabnego” autorstwa Wojciecha Sumlińskiego, dr Ewy Kurek oraz Tomasza Budzyńskiego jest napisana w kontrze do „Sąsiadów” Jana Tomasza Grossa.

      W „Sąsiadach” (rok wydania 2000) autor opisuje pogrom w Jedwabnem, w którym zginęło od 1400-1600 miejscowych Żydów, przede wszystkim spalonych żywcem w stodole. Gross za tę tragiczną zbrodnię obwinia mieszkających w Jedwabnem i okolicach Polaków – antysemitów.

      Tymczasem autorzy „Powrotu do Jedwabnego” twierdzą, że prostują rzekome kłamstwa na temat mordu w Jedwabnem. Autorzy twierdzą, że Jan Tomasz Gross opierał się na nierzetelnych materiałach źródłowych.

      Współautorka książki dr Ewa Kurek:

      – W Jedwabnem nie zginęło, jak twierdzi Gross, około 1600 Żydów. Nie byłoby to możliwe, aby wszystkie ofiary pochowane były w tym miejscu, gdzie obecnie. Jeśli by tak było, na jednym metrze kwadratowym musiałoby zostać pochowanych 12 osób.

      Współautor Tomasz Budzyński: – Jan Tomasz Gross mówi o 1600 ofiarach, ale dokumenty z 1949 roku mówią o około 200 zabitych.

      Wojciech Sumliński: – Narracja Jana Tomasza Grossa jest oparta na zeznaniach osób, które były niewiarygodne, bo w różnych przesłuchaniach składały różne zeznania.

      Nie udało nam się uzyskać komentarza Muzeum Historii Żydów Polskich Polin na temat tej książki.

      Andrzej W
      wczoraj (18:42)
      do niedawna żydzi zwisali mi jak kilo kitu ale jak się zorientowałem w ich perfidii i bezczelności wobec Polaków stałem się żydofobem. Nie dajmy się wmanewrować w słowo antysemita. Żydzi stanowią jakieś 6-7% wśród narodów semickich. To kolejna żydowska manipulacja

      Poczy
      wczoraj (22:06)
      Nie wpływali ale sugerowali p. Gros z całym szacunkiem nie jest historykiem jego badania pod względem metodologicznym zawarte w książce to kompletna aberracja

      Polak
      wczoraj (18:17)
      Nie kontaktowali się i nie wpływali ale… „…poprosiliśmy przedstawicieli Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Kościoła św. Stanisława Kostki o wzięcie pod rozwagę naszego sprzeciwu wobec przejawów przychylności dla takich poglądów.” Czy tylko ja tu widzę lekką sprzeczność w ich wypowiedziach?

      Andrzej W
      wczoraj (18:31)
      żydzi gratulacje. Wywołaliście szczere oburzenie i żydofobię w narodzie który was jako jedyny w Europie jako tako tolerował ale koniec z tym. Won z tego Kraju. Tu jest POLSKA a nie żadne polin. Zróbcie sobie polin na księżycu a nie w Polsce ! Bardziej wrednego narodu świat nie widział

      Terwczoraj (21:49)
      Nie dziwcie się że was Żydzi nikt nie lubi kłamcy wpieprzacie się wszędzie mącicie ciągle pretensje do Izraela tam wasze miejsce IZOSTAWCIE w SPOKOJU WASZYCH SĄSIADÓW dajcie im żyć

      Bercikwczoraj (21:44)
      Mord w Nalibokach

      Sępwczoraj (21:44)
      Mordy w Koniuchach

      jasiulk
      wczoraj (18:26)
      mam pytanie czy w muzeum Polin jest uczciwa informacja o powstaniu styczniowym??? w/g moich wiadomości w tym powstaniu ,żydzi masowo wspólpracowali z carską ochraną, w wyniku tej współpracy tysiace polskich patriotow przeważnie szlachty zeslano na syberie , a skonifiksowane majątki przekazano za tę współpracę żydom,,,,po czym żydzi te majatki sprzedali ,,,,,,,,,,,,,

      as2 godziny temu
      Nie tylko żydzi księża,ale i chłopi. stary emigrant8 godzin temudowiedz się dlaczego Kościuszko uciekał do usa a wy dalej jak ten tampon watykanu

      guciowczoraj (21:31)
      Watykan tez ostro potepił powstanie styczniowe

      Scyzor
      6 godzin temu
      Gmina żydowska łzę jak pies.Jak zwykle oni.Sumlinski ma dowody na to,że nie w jednym,ale trzech przypadkach odwołali mu sale pod naciskiem gminy żydowskiej
      .Sam to powiedział.Miejmy nadziej,że ludzie przeczytaja książkę i oczy im się otworzą.Panie Sumlinski,może czas na odkłamanie Pogromu Kieleckiego.

      negat
      wczoraj (22:20)
      Tak sobie myślę, jak książka może oburzać przed jej przeczytaniem? Rodzi się fundamentalne pytanie czy Gmina Żydowska boi się mitycznego antysemityzmu (jeżeli tak to mogą wezwać Policję czy wytoczyć autorom tej książki proces) czy boją się prawdy. Obiektywna prawda chyba jeszcze nie jest antysemityzmem ?

      Polubienie

  8. jazmig @jazmig:
    Antysemityzmem jest wg niego brak zgody na dawanie pieniędzy żydowskim hochsztaplerom.

    lp @lp:
    Bardzo dobrze panie Ben Zvi, każda krytyka Konfederacji za jej rzekomy antysemityzm przysparza jej kolejnych zwolenników. Tak trzymać!

    turkuc_podjadek @turkuc_podjadek:
    Bardzo dobrze, pojęcie „antysemita” ewoluuje, oznacza już: człowiek inteligentny o własnych poglądach. Tak trzymać!

    1000_szabel @1000_szabel:
    A ja przestrzegam, żeby czasem kłamliwy pan ambasador nie miał problemów w związku z takimi wypowiedziami i wtrącaniem się w wewnętrzne sprawy Polski.

    https://kresy.pl/wydarzenia/izraelski-ambasador-problemem-sa-antysemickie-poglady-czlonkow-konfederacji/


    Alexander Ben Zwi. Źr. twitter.com (screan)

    IZRAELSKI AMBASADOR: PROBLEMEM SĄ ANTYSEMICKIE POGLĄDY CZŁONKÓW KONFEDERACJI

    29 listopada 2019|4 komentarze|w Bliski Wschód, polityka, Polska, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Alexander Ben Zvi, ambasador Izraela w Polsce, kolejny raz zaatakował Konfederację Wolność i Niepodległość, twierdząc, że „problemem są antysemickie poglądy członków” tej partii. Ponownie zagroził, że „jeśli takie poglądy będą panować w Sejmie, to będzie problem”.

    W czwartek podczas rozmowy na antenie Polsat News izraelski ambasador Alexander Ben Zvi pytany był m.in. o wpis na Twitterze byłego ambasadora Izraela we Włoszech, Gideona Meira, który oświadczył, że „Niemcy nie zbudowaliby obozów w Polsce bez wsparcia Polaków”. Ben Zvi zapewnił, że nie jest to oficjale stanowisko rządu Izraela. Dodał przy tym, że Meir jest już na emeryturze i izraelski rząd „nie musi reagować na każdą wypowiedź osoby prywatnej”.

    Dyplomata powiedział również, że w kwestii antysemityzmu Polska nie wyróżnia się na tle innych krajów Europy. – Widzimy przejawy antysemityzmu w całej Europie – mówił izraelski ambasador. Dodał, że w Polsce takie przejawy zdarzają się podobnie jak w innych krajach europejskich. Ben Zvi zaznaczył jednak, że „problemem są antysemickie poglądy członków Konfederacji” i w tym kontekście kolejny raz krytycznie wypowiedział się na temat tego ugrupowania.

    – Jeśli takie poglądy będą panować w Sejmie, to będzie problem – oświadczył ambasador Izraela, w zasadzie powtarzając przy tym swoje wcześniejsze słowa. Zaznaczył przy tym, że mówi to zarówno jako przedstawiciel Izraela, jak i jako Żyd. Apelował też, by zacząć „myśleć o przyszłości”. Jak mówił, „nie możemy zapominać o przeszłości, ale nie możemy zajmować się cały czas tylko przeszłością”.

    Wcześniej posłowie Konfederacji na konferencji prasowej stanowczo wezwali rząd PiS, a szczególnie MSZ, do piętnowania i ścigania kłamliwych wypowiedzi, w tym nt. rzekomego udziału Polaków w holokauście, formułowanych przez przedstawicieli środowisk żydowskich czy państwa Izraela.

    – Mamy do czynienia ze skandaliczną wypowiedzią byłego ambasadora Izraela, pana Gideona Meira i domagamy się jako Konfederacja w tej sprawie zabrania głosu przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Należy skończyć z taką praktyką, że Polska jest atakowana przez izraelskich polityków, przez izraelskich dyplomatów, przez izraelskich publicystów, a władze w Warszawie zachowują milczenie, podkulają ogon – mówił poseł Robert Winnicki.

    Z kolei poseł Grzegorz Braun podkreślił, że Polska jest obiektem prowokacji i przestrzegł rządzących, że biernością przyzwalają na nie i ich konsekwencje, a Polaków, żeby nie wpisywali się w prowokacyjne scenariusze. Zaznaczył też, że ambasador Ben Zvi z uwagi na swoje wcześniejsze wypowiedzi nie powinien być podejmowany w polskich urzędach i instytucjach, w tym przy okazji żydowskiego święta Chanuka, jeśli do tego czasu nie będzie satysfakcjonujących dla Polaków deklaracji ze strony izraelskich oficjeli.

    Czwartkowe wypowiedzi izraelskiego ambasadora są elementem dość częstego krytykowania Konfederacji przy okazji publicznych wypowiedzi, głównie poprzez insynuowanie, iż ugrupowanie to rzekomo głosi poglądy antysemickie.

    Niespełna miesiąc temu ambasador Ben Zvi odnosząc się do kwestii tzw. restytucji mienia żydowskiego powiedział, że „na Węgrzech, w Czechach, Słowacji przyjęto jakieś rozwiązania” i według niego „w końcu także w Polsce musi się znaleźć jakieś porozumienie”. Trochę wcześniej oświadczył, że politycy Konfederacji Wolność i Niepodległość są ludźmi o antysemickich poglądach. „Zobaczymy, jak będą się zachowywać w Sejmie. Jeśli tam będą powtarzać swoje antysemickie slogany, będzie to problem” – powiedział. Ambasador wyraził też zainteresowanie zagadnieniem reprywatyzacji mienia w Polsce, bo „jeśli sprawa dotyczy obywateli Izraela, to jasne, że rząd musi chronić ich prawa”.

    Przeczytaj: Winnicki odpowiada ambasadorowi Izraela: nieszczęśliwie rozpoczyna urzędowanie

    Już wówczas nie była to pierwsza wypowiedź mianowanego na następcę Anny Azari dyplomaty, którą mieszał się w wewnętrzną politykę państwa polskiego. W swoim pierwszym wywiadzie dla polskich środków masowego przekazu, którego dyplomata udzielił „Gazecie Wyborczej”, Ben Zvi wyraził w smutek, „że taka partia jak Konfederacja będzie teraz w Sejmie”. Poglądy polityków tej partii określił jako „otwarcie antysemickie stanowisko”. Bez Zvi sugerował też w odniesieniu do odbywających się 11 listopada Marszów Niepodległości, że polska władza „musi coś z tym robić”.

    Polsatnews.pl / Kresy.pl

    Polubienie

  9. „Powrót do Jedwabnego”: „Żydzi nie chcieli prawdy o Jedwabnem”

    Nov 29, 2019
    Radio WNET

    Antoni Nowacki
    Ta ksiazka Powrot do Jedwabnego bedzie jak miecz wycinajacy droge do prawdy historycznej tak lajdacko lamana przez organizacje zydowskie.

    Waldek Bazan
    Aha jasne. Żebyś się nie zdziwił

    Norman M
    @Waldek Bazan ważna jest prawda historyczna .

    Alex Brown
    Kilka lat temu prof Jerzy Robert Nowak napisał dwie książki o kłamstwach Grossa. I co? Nic

    Zbigniew Pecyna
    dla mnie nie ma znaczenia, czy Sumliński to „dziennikarzyna, który zebrał to co jest znane”, czy jest mieczem prawdy. Faktem jest, że kilkaset osób było na spotkaniu. Jego książka ma taką promocję jak żadna inna. I co najważniejsze, znów zaczynamy mówić o Jedwabnem. Mój kolega nie chciał początkowo czytać tej książki. Jak usłyszał o protestach żydów to usłyszałem: czytam. No i ja kupiłem 4 szt z których 3 szt „pójdą pod strzechy”.

    Rohen Thar
    Mamlanie, mamlanie, mamlanie, żadnych konkretów byle tylko nikogo nie urazić i nikomu się nie narazić. Skoro gość przytaczał fragmenty i powiedział, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny zablokował śledztwo, to może należało by powiedzieć kto tym ministrem był… a był nim Lech Kaczyński we własnej osobie. Pozdrawiam.

    Polubienie

  10. KTO SIĘ BOI KSIĄŻKI WOJCIECHA SUMLIŃSKIEGO?

    Nov 28, 2019
    KTO SIĘ BOI KSIĄŻKI WOJCIECHA SUMLIŃSKIEGO?

    JAREK CUDACZEK
    ten material powinien byc dwa dni temu – ale – jestem w szoku ze w ogole sie odwazyli ten temat puscic . EKSHUMACJA W JEDWABNYM – NAJPILNIEJSZA SPRAWA DLA POLSKI !!!- PRZERWAC TE ZYDOWSKIE KLAMSTWA !!!

    Katharina Buchwald
    Witaj Jarku – jestem również mile zaskoczona – Tego Tematu – już nie uda się zamieść pod dywan.
    Pozdrawiam 🌹

    JAREK CUDACZEK
    @Katharina Buchwald – jesli nasz nacisk bedzie staly i stale sie zwiekszal – tylko w tedy !!! – musza dojsc do przekonania ze tej sprawy nie sa w stanie zasypac – serdecznie pozdrawiam !!!

    Slawomir Nowak
    gmina zydowska to jest w sejmie …..i tyle w temacie …..

    xxx yyy
    Pani redaktor przeciez PiS nic nie robi w sprawie Jedwabnego ani w sprawie antypolonizmu !!!

    maurice perigord
    Jak to mawiał klasyk: dla żydów prawdą jest to na czym można zarobić.

    Srom na Tencze !!!
    Najwięcej Żydów w czasie wojny wymordowali żydzi.To jest fakt i nic tego nie zmieni.

    Polubienie

  11. Dr Ewa Kurek: Naczelny Rabin Polski proponował mi pieniądze „za każdego łebka”

    Premiered Nov 30, 2019
    Niezależny Lublin

    Janusz Kucia
    Pani kurek nie ma rabinów polskich,to są rabini zydowscyPani Kurek,poprawność językową,nie polski żyd,ale żyd mieszkający w Polsce.nie ma pół żyda i pół Polaka jest w całości żyd mieszkający w polsce

    R Z
    Jaki RABIN Rzeczpospolitej Polski ? RABIN GMIN ZYDOWSKICH przebywających gościnnie w POLSCE. No chyba że żyjemy już w POLIN. 😦

    czarli czarli
    Nie ma rabina Polski , moze byc rabin polskich zydow a jako taki nie ma nic do powiedzenia

    Wojciech Gawliński
    Tytuł rabin Rzeczpospolitej Polskiej jest, przynajmniej dla mnie, obraźliwe jeśli nie mylące. Polska nie jest krajem judaistycznym. Powinno być rabin Żydów w Rzeczpospolitej Polskiej.

    Przemko Waliszewski
    Schudrich jest agentem realizującym zlecenia Światowego Kongresu Żydów. To drobny, sprytny i bezwzględny cwaniaczek. Polski kontrwywiad powinien się bliżej zainteresować jego działalnością i powiazaniami w USA oraz tym, co robi w Polsce. Poza tym nie ma czegoś takiego, jak Naczelny rabin Polski. To tytuł samozwańczy, jeszcze jeden przykład na zydowskie cwaniactwo.

    Teresa Wright
    Rabin Joskovitz byl zydoskim policjantem by ratowac swoje nikczemne zycie !!??
    Zrobic o tym film.

    Wojciech Toma
    Wspomnienia z łódzkiego getta dawno temu opisał Arnold Mostowicz ,lekarz Żyd w tym gettcie.
    Napisał, że do łódzkiego getta nie wchodzili nawet Niemcy bo nie mieli żadnej potrzeby.Wszystkim zawiadowali sami Żydzi.O Polakach w gettcie to nawet w marzeniach nie mogli myśleć.Transporty do obozów i wszystko wewnątrz było robione wyłącznie przez Żydów.

    Zbigniew Maderski
    Profesor Bartoszewski widocznie mial bardzo mocne haki na dzialalnosc rabina w czasie okupacji nienieckiej.

    Jan Zgórmysyny
    To coś nigdy nie było profesorem

    Lutek N.
    @Zbigniew Maderski Uwierzyłeś w tę opowieść? Manipulują nami na potęgę. Prof JRN mówi o Bartoszewskim jedno, a doktór Kurek drugie. Nawet Michalkiewicz nie może się zdecydować. W jednym felietonie nazwał go „postacią pozytywną” , a w kontekście konferencji terezińskiej „starym durniem”. Na szczęście nie wszyscy słuchacze są idiotami i potrafią dostrzec dowody zdrad Bartoszweskiego.

    Lutek N.
    @Zbigniew Maderski Jest faktem, że Bartoszewski przebywając na galerii podczas posiedzenia Knesetu w grudniu 2000 r. kiedy na Polsce wieszano psy, nie zaprotestował. Jest faktem, że w wywiadzie dla niemieckiej pracy powiedział: „podczas wojny bardziej bałem się Polaków niż Niemców.” Jest faktem, że to on stworzył instytucję pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych d/s kontaktów z diasporą żydowską. Jest faktem, że podczas wywiadu z Tomaszem Lisem nazwał nasz naród „bydłem”. Jest faktem, że był prawdziwym łowcą niemieckich nagrów i odznaczeń. Jest w końcu faktem, że żadnym profesorem nie był. Wnioski wyciągnij sobie sam.

    JAREK CUDACZEK
    mam silne wrazenie ze dr. KUREK bardzo idealizuje swojego uwczesnego mentora – bartoszewskiego – nawet jesli byl tylko slaby a nie zdradziecki to zydzi i niemcy wycisneli z niego co chcieli przeciw POLSCE , POLAKOM I POLSKIEJ HISTORI !!!

    Pawel Mendera
    kazdy chazar to kolaborant

    markowa33
    @Pawel Mendera wystarczy jego z danie, że Polska to brzydka stara panna i powinna byc przynajmniej grzeczna. No – i to zdanie”bydło do wyborów”. Zero zludzeń.

    Polubienie

  12. https://wpolityce.pl/polityka/476584-kto-boi-sie-powrotu-do-jedwabnego

    Kto boi się „Powrotu do Jedwabnego”? Mocne świadectwo archeologów mówi wszystko: „Od pokazania prawdy dzielił nas tylko mały krok”

    opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: godzinę temu


    wPolityce.pl

    Nagłe przerwanie ekshumacji w Jedwabnem w 2001 roku po protestach środowisk żydowskich było swego rodzaju zawałem serca polskiej pamięci historycznej. Prawda, która wyłaniała się z wykopalisk jednoznacznie przeczyła kłamstwom Jana Tomasza Grossa. I choć co rusz w ostatnich latach pojawia się deklaracja chęci wznowienia ekshumacji, nie idą za nią żadne decyzje. Książka „Powrót do Jedwabnego” jest kolejnym wołaniem o prawdę. Zbiera informacje ze śledztw i świadectw. Zadaje kluczowe pytania, na które jako Polacy mamy obowiązek odpowiedzieć.

    „Sąsiedzi” Jana Tomasza Grossa były potężnym ciosem dla Polski. Niewielu miało wówczas świadomość tego, co wydarzyło się w Jedwabnem, więc antypolska wersja mogła swobodnie podbijać świat. Książka Grossa miała być kołem zamachowym międzynarodowej narracji o antysemityzmie Polaków i ich okrucieństwie wobec Żydów. Oparta na wyrywkowych świadectwach, jak okazało się z czasem – fałszywych – Gross stworzył własną wersję wydarzeń w Jedwabnem. I choć pojawiało się z czasem coraz więcej świadectw i dowodów na to, że za masakrą społeczności żydowskiej w Jedwabnem stoją Niemcy, świat pozostał głuchy. Nagłe przerwanie ekshumacji pod wpływem silnych nacisków Izraela, pokazało że taka wersja zdarzeń jest wielu środowiskom na rękę. Książka „Powrót do Jedwabnego” zbiera świadectwa, gromadzi fakty, wskazuje na źródła, stanowiąc punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Zawiera także niezwykle cenne świadectwo prof. Małgorzaty Grupy, która dowodziła zespołem prof. Andrzeja Koli podczas prac archeologicznych w Jedwabnem. I choć patrząc na całość publikacji, widać pośpiech, pobieżność i wpisanie jedwabieńskiej historii w obecny kontekst polityczny dotyczący ustawy 447, nie można skupiając się na didaskaliach, odrzucić samej istoty treści. Skąd wzięło się kłamstwo o Jedwabnem? Komu zależy na jego utrzymaniu? Dlaczego zablokowano ekshumacje? „Powrót do Jedwabnego” stawia te pytania i pomaga znaleźć na nie odpowiedzi.

    Każdego dnia przez pięć i pół roku Niemcy mordowali w Polsce trzy tysiące osób. Każdego ranka trzy tysiące budziło się po raz ostatni. Tamtego dnia, 11 lipca 1941, ponad dwieście straciło życie w jednym miejscu w Jedwabnem. Z punktu widzenia brutalnej statystyki czasu okupacji było to tylko jedno z wielu tragicznych wydarzeń. Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego właśnie temu wydarzeniu nadano taką rangę, że jak żadne inne stało się znakiem rozpoznawczym Polski?

    — pyta w książce dr Ewa Kurek. To pytanie powraca od wielu lat. Powraca tym silniej, że na jego podstawie tworzone są kolejne, a każda próba odkrycia prawdy jest skutecznie torpedowana.

    CZYTAJ TAKŻE:

    Tomasz Budzyński, współautor książki „Powrót do Jedwabnego” wskazuje na źródła z których korzystał Jan Tomasz Gross podczas tworzenia swojej książki. Przypomina sprzeczne zeznania świadków składane w kolejnych procesach, ale wskazuje na takie, na których oparł się Gross.

    Gdy autor „Sąsiadów”, było nie było obywatel Stanów Zjednoczonych, objawił światu swoje dzieło, polscy historycy byli zaskoczeni jego wiedzą. Z jednego powodu: większość dokumentów dotyczących zbrodni w Jedwabnem znajdowała się w archiwalnych zasobach Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. W połowie 2000 roku powstały chwilę wcześniej Instytut Pamięci Narodowej przejął te zasoby i – jak się okazało – nieomal z marszu, za sprawą profesora Andrzeja Paczkowskiego, członka kolegium IPN popieranego przez Platformę Obywatelską, oraz Leona Kieressa, otrzymał je Tomasz Gross. Interesujące, że Kieres, pierwszy szef IPN, niedługo po ukazaniu się na rynku wydawniczym „Sąsisadów” poleciał za ocean, na rozmowy ze środowiskami żydowskimi skupionymi wokół Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, w trakcie których przeprosił Żydów za udział Polaków w zbrodni w Jedwabnem. Prokuratorzy IPN-u dopiero zaczęli badać wywołaną książką sprawę, wszczęli śledztwo, a tymczasem ich szef już „wiedział”. (…) Jak to możliwe, że decydenci IPN-u nie przekazali materiałów polskim historykom, tylko amerykańskiemu socjologowi? Ważne pytania, ale jeszcze ważniejsze: kto udzielił zgody naukowcowi posiadającemu status obcokrajowca na prowadzenie badań naukowych w Wydziale Ewidencji i Archiwum w Delegaturze UOP w Białymstoku? Ustawa o ochronie informacji niejawnych niezwykle rygorystycznie reglamentowała dostęp do dokumentacji stanowiącej tajemnicę państwową, a taki status mają materiały archiwalne przechowywane w archiwach UOP. Dlaczego opisywana sytuacja miała miejsce i komu zależało na jednostronnym dostępie do materiałów źródłowych znajdujących się w UOP i IPN z całkowitym brakiem możliwości zapoznania się i przeprowadzenie badań nad wydarzeniami mającymi miejsce w Jedwabnem 10 lipca 1941 przez polskich historyków?

    — pisze Tomasz Budzyński w swojej części książki, zarzucając Grossowi tendencyjność, niewiedzę i nieuczciwość. Przypomina jednocześnie o dwóch fundamentalnych kwestiach. Po pierwsze, Gross pisząc książkę wiedział to, czego nie wiedzieli inni, opierając swoje teorie na części zeznań, podważonych później przez innych świadków. Po drugie, gdy pisał książkę nie miał pojęcia o działalności grupy Fabera, którą odkrył dopiero kierownik Państwowego Archiwum w Łomży Leszek Kocoń w 2001 roku, już po pojawieniu się na rynku „Sąsiadów”. Po trzecie, Gross nie zmierzył się z nowymi faktami.

    Autorzy książki przypominają poczynione dotychczas ustalenia ws. zbrodni w Jedwabnem. Przytaczają między innymi ustalenia niemieckiego badacza, radcy sądowego Martina Optiza, który w oparciu o dostępne dokumenty i zeznania świadków, zrekonstruował trasę przemarszu esesmanów latem 1941 roku. Grupa operacyjna dowodzona przez dowódcę SS Hermana Schapera, którego działalność w likwidacji Żydów na tamtych terenach była przejrzysta, pojawiła się także w Jedwabnem. „W końcu czerwca oddział Schapera był w Wiznie, 5 lipca w Wąsoszu, 7 w Radziwiłowie, 10 w Jedwabnem, 22 sierpnia w Tykocinie. Według niemieckich archiwów w każdym z tych miejsc esesmani mieli działać dokładnie tak samo: robić, co było do zrobienia, ale też wykorzystywać antyżydowskie nastroje zainicjowane zdradą Żydów i poparciem dla Sowietów w 1939”. Optiz zwrócił się do władz izraelskich z prośbą o pomoc prawną dotyczącą działalności Schapera i taką pomoc otrzymał. Odnaleziono dwoje świadków ocalonych z pogromu w Radziwiłłowie i Tykocinie. Zeznali, że to Schaper wydawał rozkazy Niemcom i Polakom. Z zeznań świadków – sądowych i pozasądowych – wynika, że grupa kilkudziesięciu Niemców przyjechała 10 lipca 1941 roku do Jedwabnego i to oni wydawali rozkazy. Ciekawa jest w tym kontekście książka Tadeusza Mocarskiego, nie będąca wprawdzie opracowaniem historycznym, ale świadectwem podanym w nieco literackiej formie.

    CZYTAJ TAKŻE: To Niemcy mordowali w Jedwabnem! Świadek: „Było 68 gestapowców, żandarmów było bardzo dużo, bo przyjechali z różnych posterunków”

    Zdecydowanie mocną stroną książki „Powrót do Jedwabnego” jest rozmowa z profesor Małgorzatą Grupą, pod której kierunkiem pracowali archeolodzy dokonujący ekshumacji w Jedwabnem. Zespół prof. Andrzeja Koli określił liczbę zamordowanych Żydów na trzystu, maksymalnie do czterystu. I choć brutalnie przerwane badania trwały krótko, nawet szczątkowe ustalenia przeczyły wersji opisanej przez Grossa. Opis atmosfery w jakich były prowadzone jest wstrząsający.

    Od pokazania prawdy dzielił nas tylko mały krok, tymczasem wszystko, co odkryliśmy, musieliśmy zakopać. I tak z naszym odkryciem zakopaliśmy prawdę. Decydowało o tym wielu ludzi – i raczej niewielu w Polsce. To była nieszablonowa decyzja i niespotykana sytuacja. W całej swojej kilkudziesięcioletniej karierze nie spotkałam się nigdy z czymś tak absurdalnym, ani wcześniej, ani później. To chyba wtedy pierwszy raz pomyślałam, że preparują tę historię. To, co się tam wtedy zadziało, ten nadzór, tajemnice, knowania, naciski, ta atmosfera, na koniec przerwanie ekshumacji – to było coś tak nieprawdopodobnie odległego od zawodu archeologa i w ogóle od wszystkiego, czym się w życiu zajmowałam, że na lata zaciążyło to nie tylko na mojej pracy, ale także na mnie osobiście

    — wyznaje prof. Grupa.

    Od początku wszystko tam było dziwne, inne niż gdziekolwiek indziej. Jedno spojrzenie i już wiedziałam, że będzie ciekawie. Teren obstawiny przez policję, wewnątrz wszystko pilnowane, obserwowane, zasłonięte siatkami maskującymi, stanowiska pracy wyłącznie za specjalnymi przepustkami – jakiś matrix. Gdy prof. Andrzej Kola, mój szef, zagubił przepustkę, nie mógł wejść na własne badania – była to absurdalna sytuacja, jak na wojnie, a nie polu archeologicznych badań.

    Według zeznań naocznych świadków zbiorowa mogiła znajdowała się na kirkucie i to samo mówili nadzorujący pracę rabini. A jednak się pomylili, bo zbiorowego grobu tam nie było. Mieliśmy wprawę w znajdywaniu zbiorowych mogił i szybko poznaliśmy, że to ślepa uliczka. Nadzorujący naszą pracę przedstawiciele strony żydowskiej nie uwierzyli nam i non stop odsyłali nas do tego kirkutu. Dyrygował tym wszystkim rabin Michael Schudrich. Cały czas na krótkim łączu z Warszawą, Tel Avivem, Waszyngtonem. (…) W rzeczywistości o wszystkim decydował Schudrich, który próbował wydawać nam dyspozycje według jakichś wytycznych. Rzecz w tym, że te wytyczne miały się nijak do rzetelnych badań archeologicznych

    — relacjonuje prof. Grupa, podkreślając że z takim traktowaniem nie spotkała się ani ona, ani też nikt z branży. ”Wykańczał nas psychicznie” – dodaje.

    To, co Schudrich z nami robił i jak nas traktował, wołało o pomstę do nieba. Wydaje mi się, a właściwie jestem tego pewna, że chcieliśmy w Jedwabnem znaleźć zupełnie co innego: my szukaliśmy prawdy, Schudrich – potwierdzenia wersji Jana Tomasza Grossa. Ale akurat tego tam nie znalazł. (…) W pewnej chwili ktoś rzucił pomysł, by dokonać wykopu w środku stodoły, bo skoro nic tam nie ma – a według zapewnień nie ma – to zgoda rabinów jest nam niepotrzebna. I momentalnie okazało się, że zbiorowa mogiła, której szukaliśmy na kirkucie i której wbrew zapewnieniom tam nie było – jest w stodole. Co było dalej? Istne piekło. Schudrich nawet nie próbował ukryć niezadowolenia, bo przecież nasze odkrycie całkowicie niszczyło wiarygodność świadków, którzy zeznawali przed sądem i na relacji których oparł się Jan Tomasz Gross. Bo jeśli zbiorową mogiłę i pomnik Lenina znaleźliśmy w stodole – to co widzieli „naoczni świadkowie” zbrodni, którzy mogiłę i pomnik umiejscawiali na kirkucie? Jednym zdaniem – nasze odkrycie pokazywało wprost, że ich zebrania były funta kłaków warte i prowadziły na manowce. To wszystko zrozumiałam jednak dopiero później, bo w tamtym momencie nie pokmowałam istoty gniewu Schudricha. My przyjechaliśmy do Jedwabnego zrobić swoją robotę, po nic innego. Najwyraźniej Schurdich przyjechał z tego samego powodu – rzecz w tym, że kompletnie inaczej to rozumieliśmy

    — wspomina profesor Grupa.

    Do pracy przystąpiliśmy całą energią ludzi, którzy po długim okresie bezczynności i ciągłym przerywaniu misji wreszcie mogli ją realizować. Pracowaliśmy bardzo intensywnie – całe czterdzieści pięć minut!!! A potem pojawiła się informacja, że to koniec prac

    — dodaje.

    Przez ten krótki czas udało nam się odkryć betonowy, potężny pomnik Lenina i pierwszą warstwę szkieletów ułożonych równolegle. Udało nam się też zmierzyć szerokość i długość mogiły. (…) Całokształt tego, co już tylko do tego momentu zdążyliśmy ustalić, wskazuje że mężczyźni niosący pomnik Lenina zostali zamordowani pierwsi, a potem wrzucono ich do mogiły. I nie na kirkucie, tylko tutaj. Nie spodobało się to, co  powiedziałam. Oj, bardzo się nie spodobało. (…) Ponieważ nie pozwolono nam sprawdzić, jaka jest głębokość mogiły, chcieliśmy zrobić wykop obok mogiły. Ale tu spotkało nas kolejne zaskoczenie, a właściwie rozczarowanie, bo na to też nam nie pozwolono, a to już było naprawdę zastanawiające. (…) Schemat, który w oparciu o mimo wszystko całkiem sporą liczbę danych mieliśmy przed oczami, był dość czytelny: najpierw zabito mężczyzn niosących pomnik Lenina i złożono ich do mogiły. (…) To, co wiemy na pewno i co udało się ustalić ponad wszelką wątpliwość, to fakt, że gdy już zostali zamordowani, przysypano ich warstewką 5-10 centymetrów ziemi i dopiero wtedy wpędzono kobiety, dzieci, starców – a potem podpalono. (…) To był zwrot o 180 stopni w tych pracach, bo i te zeznania, i w ogóle cała ta historia nabierały zupełnie odmiennej formy i treści.

    Te nieliczne, ale jednak ważne badania wskazywały na coś jeszcze – coś szalenie ważnego – że ci mężczyźni zostali po prostu zastrzeleni. (…) Cały nasz zespół badawczy nie miał wątpliwości, że ci ludzie zostali rozstrzelani. Dowodów nie pozwolono nam zebrać, choć były w zasięgu ręki

    — mówi profesor Grupa. Pod ciężkim pomnikiem Lenina, którego nikt nie ruszał od lipca 1941 roku, znaleziono łuskę, jako twardy dowód na to, że strzały jednak padły. Łusek pochodzących z niemieckiej broni znaleziono zresztą więcej.

    Kto mógł strzelać – kto miał wtedy broń? Odpowiedź była oczywistą oczywistością: Niemcy. Chyba, że ktoś chce wierzyć – ktoś naprawdę niemający pojęcia – że latem 1941 Niemcy pozwolili Polakom posiadać broń

    — dodaje prof. Grupa. Podkreśla także, że przy ofiarach mordu znaleziono wiele kosztowności, złote łańcuszki, zegarki, monety, złote zęby. Kłamstwem jest więc podłe oszczerstwo Grossa, że Polacy okradali swoje ofiary.

    Atak na książkę Wojciecha Sumlińskiego, Ewy Kurek i Tomasza Budzyńskiego wybuchł jeszcze zanim ktokolwiek zdążył ją przeczytać. Można oczywiście dyskutować z poziomem upolitycznienia zagadnienia, z wysoką emocjonalnością przekazu, która momentami towarzyszy autorom, wyrażać poczucie niedosytu wynikającego z niewystarczającego zgłębienia dostępnych dziś treści, ale nie można tej książki odrzucić. Niestety wielu robi to niejako a priori, bez zapoznania się z treścią. Najwyraźniej sprawa Jedwabnego ma zostać zamknięta raz na zawsze przerwaną w 2001 roku ekshumacją, a kłamstwa Jana Tomasza Grossa mają zostać utrwalone w świadomości międzynarodowej skutecznie i ostatecznie. Naprawdę tego chcemy? Kwestia wznowienia ekshumacji – według deklaracji IPN – jest otwarta, choć decyzja nie leży po stronie Instytutu. Jednocześnie każda próba mówienia o konieczności wznowienia badań, obarczona jest milionem zastrzeżeń i obaw. Można odnieść wrażenie, że zostaliśmy tak przestraszeni, iż wolimy tej sprawy nie roztrząsać. Tylko kto na tym zyskuje, a kto traci? Naszym fundamentalnym obowiązkiem jest obrona dobrego imienia Polski. Kiedy o nią walczyć, jeśli nie teraz? Innej szansy na ujawnienie prawdy i oczyszczenie Polski z łgarstw historycznych nie będzie.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes IPN: Instytut jest gotowy przeprowadzić ekshumację w Jedwabnem; decyzja nie należy do nas

    CZYTAJ TAKŻE: Bp Stefanek: Nikt nie chciał dotknąć prawdy o Jedwabnem, bo ona przeczy programowi kłamstwa, który nazwałem „holocaust business”. Fragment książki „We wszystkim Chrystus”

    autor: Marzena Nykiel

    popis
    No dobrze , a co Kaczyński na to? ach nic nie może i dalej Gliński z Gowinem będą przekazywać fundusze tym samym organizacjom pozarządowym co platforma bo prezes i Michnik to starzy przyjaciele

    cez
    L.Kaczyński zatrzymal ekshumacje i utajnił protokół .W czyim interesie? Ziobro musi to odtajnić. Trzeba by narazić się góralom ze Wzgórz Golan? Czy górale z PIS-u pozwolą mu na to? PRAWDA WAS WYZWOLI.

    Konrad
    Zydzi uruchomia wszystkie sily, by nie dopuscic do ujawnienia prawdy, ze to nie Polacy a Niemcy wymordowali Zydow w Jedwabnem. Bo na klamstwie moga duzo zarobic (od Polski), a na prawdzie nic.

    myślący
    PIS rządzicie czy jesteście przystawką żydów nie potraficie oddajcie rządy bo jesteście bardzo marnym rządem

    Pomorzanin
    Dziękuję p.Marzenie, chociaż nie lubię długich artykułów, ten przeczytałem od początku do końca. Zgadzam się z tezami zawartymi w artykule w 100%. O Jedwabnem decydują środowiska żydowskie w USA.

    wasz goj jedenzmiliardow
    Jedwabne to papierek lakmusowy w i a r y g o d n o s c i obecnych władz w Polsce

    Ja
    NAJWIĘKSZĄ TRAGEDIĄ dla Polski, w całym okresie jej istnienia, było pozwolenie Żydom na osiedlenie się w Polsce!!!!

    wasz goj historiapiszesiesama
    Obecnie w archiwach niemieckich teoretycznie mozna byłoby znalezc dokumenty dot Jedwabnego ale praktycznie to niemozliwe bo wygrali 2ws ci co mieli p r z e g r a c. Tragikomedia ydowka Merkel przeprasza

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.