Mikołaj Kwibuzda
Wycie kacapii (również tutaj) to jednak memento – nigdy nie pogodzą się z tym. I nigdy nie przestaną judzić między Polską a Ukrainą. Narzędzi w naszej pamięci znajdują dość, niestety.
Jastrzebiec@Jastrzebiec
Publikujecie zdjęcia z flagami nazistów ukraińskich z UPA! WSTYD!
POLACY
STOP UKRAINIZACJI POLSKI!!!
DarekPolak@DarekPolak
Michał Karnowski słusznie zauważa, że Polska jest beneficjentem trwałego oderwania się Ukrainy od Rosji. Jest też beneficjentem słabości tego państwa. Bo jeżeli Ukrainie uda się naprawdę wzmocnić, to przy rozbuchanym, szowinistycznym nacjonalizmie opartym o kult UPA i sile Rosji, która skutecznie zablokuje możliwość ruchu na wschodzie i południu, cały impet może pójść na zachód – na Polskę. I nie mówcie, że większość Ukraińców jest propolska. To nie oni nadają kierunek wydarzeniom.
iMisio
Co to za stek bzdur ? 🙂 1. Wschodniej Ukrainy już nie ma i nie będzie. Granice funkcjonują. 2. UPA faszyzuje Ukrainę przerażając Rosjan i Polaków. 3. Syf jest większy niż za Janukowicza. 4. Amen…
Tom
a co nas obchodzi upadłe nazistowskie państewko kraina-u? My mamy dzisiaj problem którym jest to że partia rządząca PiS pokazała że nie rządzi Polską, tylko rządzą tu KE i TSUE
szef
rany ale pie…cie. CIA zrobiła kipisz i tyle co tu się podniecać/
rwer
Panie Karnowski zamieścił Pan zdjęcia żołnierzy którzy zginęli a obok nich flagi UPA. I taki kraj wspieracie, wystarczy tam pojechać.
Paweł
Panie Karnowski, od kiedy to się cieszymy że kraj który ma roszczenia terytorialne wobec Polski jest silniejszy niż był, to jakaś nowa doktryna geopolityczna ?
https://wpolityce.pl/swiat/422036-piec-lat-po-majdanie-rozwod-z-rosja-jest-fundamentalny
Pięć lat po krwawym Majdanie Ukraina jest silniejsza niż sądzimy, a jej rozwód z Rosją wydaje się fundamentalny
opublikowano: godzinę temu · aktualizacja: godzinę temu
Największym przegranym tej sytuacji jest Putin, który skokowo przesunął Kijów na Zachód. A największym wygranym, obok oczywiście samych Ukraińców, Polska.
Pięć lat temu proeuropejsko nastawiona część Ukraińców poczuła się straszliwie oszukana, boleśnie zawiedziona. Społeczeństwo oczekiwało, że 29 listopada 2013 roku prezydent Ukrainy Witold Janukowycz podpisze Układ Stowarzyszeniowy z Unią Europejską. Jednak kilka dni wcześniej, właśnie 21 listopada 2013 roku, Rada Ministrów Ukrainy ogłosiła, że porozumienie nie zostanie zaakceptowane. Wywołało to w społeczeństwie szok.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem około tysiąca osób zgromadziło się na Placu (Majdanie) Niepodległości. Iskra padła na już zrewoltowany grunt społeczny: mafijne układy były tak bezczelne, że nie dało się już żyć. Protesty narastały, ale nic nie zapowiadało aż tak dramatycznych wydarzeń, jakich później byliśmy świadkami. Przełomem okazała się noc 30 listopada, kiedy oddziały Berkutu (ówczesna formacja policyjna do tłumienia zamieszek) brutalnie zaatakowały Euromajdan (jak nazwali się protestujący). Obrazy pełnej przemocy akcji policji obiegły kraj i wywołały reakcję łańcuchową.
Kolejne dni przynoszą budowę barykad, obalenie pomnika Lenina, próby negocjacji ze strony władz mieszające się z represjami. Padają pierwsi zabici. Samoobrona Majdanu tworzy kolejne oddziały, demonstranci uruchamiają produkcję tzw. koktajli mołotowa – butelek z benzyną, katapult, zdobywają okoliczne budynki, uruchamiają polowe punkty medyczne. Trwają regularne walki, są zabici z obu stron.
20 lutego okazuje się najkrwawszym dniem – służby bezpieczeństwa zabijają 67 osób. Dwa dni później Janukowycz ucieka na wschód Ukrainy, skąd do Rosji przerzucają go oddziały specjalne wysłane przez Putina. Ukraina wraca do Konstytucji z 2004 roku, zapowiedziane zostają nowe wybory. Wygrywa je Petro Poroszenko – jeden z oligarchów.
Ślady tych wydarzeń wciąż są ważnym elementem krajobrazu Kijowa.