W tym artykule postaram się zatłuc kilka ptaków jednym kamieniem, czyli znaleźć odpowiedzi na kilka językowych problemów powiązanych razem ze sobą. Wpis ten jest w sumie ciągiem dalszym wpisu https://skribh.wordpress.com/2015/10/02/179-selios-czy-helios-czyli-dlaczego-slowianski-tzw-satemowy-dzwiek-s-jest-pierwotniejszy-niz-znieksztalcone-np-nieme-tzw-centumowe-kentumowe-hentumowe-h-wg-tzw-rough-breathing/
Zwróciłem uwagę, że w tzw. j. greckim występują dziwne nielogiczności, no bo porównując np. taką Helenę (np. trojańską, czyli iLioN’SKa”, założę się że to od Ilionu, czyli HeLioNu, SeLioNu, czyli znów naszego S(L)uNK/Ca) z taką SeLeNe… to co widzimy? Ano widzimy to, że i (H)eLeNa i SeLeNa, to jedno i to samo, niby i racja, bo zgodnie z zasadą tzw. rough breathing, słowo HeLeNa powinno wcześniej brzmieć SeLeNa. No dobrze no to dlaczego jednocześnie z tą „zniekształconą” HeLeNą, ci tzw. starożytni Grecy/Ahaiowie/Mykeńczycy… czy jak tam ich zwał, zachowali sobie „niezniekształconą” SeLene?
Czy i Wy czujecie, że coś tu nie gra, bo wskazywałoby to, na JEDNOCZESNE LOSOWE „zniekształcenie”, bądź na nieidentyczność tych rdzeni/słów!!!
No właśnie… a może było tak, że ci tzw. Grecy (kimkolwiek byli) ZNIEKSZTAŁCALI SOBIE TO I OWO RAZ TAK, A RAZ TAK, W ZALEŻNOŚCI OD… OKOLICZNOŚCI? A może to wszystko było jednak zupełnie inaczej? Osądźcie sami… Czytaj dalej