766 SKRBH 137 Recenzja książki Dragomiry Płońskiej „Co każdy Słowianin wiedzieć powinien”


Oto odnośnik do miejsca, gdzie można zakupić tę książkę:

https://ksiegarnia-armoryka.pl/Co_kazdy_Slowianin_wiedziec_powinien_Zeszyt_I_Dragomira_Plonska.html


Od Autora

Jest to pierwszy Zeszyt, który ma zapoczątkować cykl zeszytów o tematyce słowiańskiej. Ten cykl zeszytów ma być niejako suplementem do książki opisującej historię Słowian, która zostanie opublikowana w odrębnym tomie. W Zeszytach chcę skrótowo poruszać i wyjaśniać niektóre pozycje, hasła oraz problemy z dziejów Słowian. Ponieważ informacje z dziedzin: genetyki, archeologii, językoznawstwa i innych nauk dotyczących Słowian, pojawiają się coraz szybciej i w większych ilościach, w kolejnych Zeszytach będą te informacje zamieszczane. Chcę, aby Zeszyty miały charakter bardziej encyklopedyczny oraz, aby potencjalny czytelnik mógł zaglądać do nich wielokrotnie dla uzupełnienia swojej wiedzy. Ten pierwszy Zeszyt I jest stanem wiedzy o Słowianach i ich dziejach, aktualnym na rok 2017 r. Jest to wiedza przetworzona i interpretowana poprzez moją świadomość i logikę. Następne lata przyniosą nowe wiadomości o dziejach Słowian, co zapewne podniesie obecny stan mojej wiedzy na ten temat. Mam nadzieję, że wiadomości i interpretacje zawarte w tym Zeszycie I, zainteresują czytelnika i przyczynią się do Jego własnych poszukiwań.

Dragomira Płońska

…..

Od razu zaznaczam, że wstęp jest najgorszy ze wszystkiego, a im głębiej, tym jest lepiej… 🙂

Sam pomysł wydania krótkiego zbiorczego tekstu o Słowiańszczyźnie i o tym, „co każdy Słowianin wiedzieć powinien”, jest wg Mię bardzo ciekawy. Jestem świadomy, że ilość zagadnień związanych z tym bardzo szerokim tematem, może być niestety niemałą przeszkodą. Trzeba umieć wybrać to, co najważniejsze i jeszcze połączyć to coś wybrane w jakąś logiczna i zjadliwą całość.

Sądzę, że Autorce udało się to zrobić. Co więcej napisała to w taki sposób, że z przyjemnością mogą ten tekst przeczytać zarówno dzieci (no może raczej młodzież), jak i dorosłe kobiety i mężczyźni.

To nie jest żart. Bezpośredniość jest największą zaletą tego tekstu. Jak rozumiem w założeniu ma on trafić pod strzechy, a nie na  biurka jakichś 4 zasuszonych i zasłużonych profesóróf,.. którzy i tak nigdy nie byliby zadowoleni. Wiadomo, jak to jest z tymi zasłużonymi profesórami, co nie? To nic innego, jak tylko przeciw-słowiańskie próchno allo-allo,.. także kij im w oczi…

Dragomira nie przynudza. Język którego używa nie jest nadęty, suchy, czy naukawaty. Te 160 stron czyta się gładko, aczkolwiek…

Zeszyt I jest napisany prostym językiem i pewno także przez to, można odnaleźć w nim dużo uproszczeń, a czasem także powtórzeń, czy niepotrzebnych polacińskich rodzynków, itp.

Wiem, że trudno jest bez tego pisać… Z tego wszystkiego jak zwykle czepiam się najbardziej danych i ich jednolitego logicznego nazewnictwa. Co do formatowania tekstu, no cóż… uprzejMię przemilczę to, dając jednak tym milczeniem pewną wskazówkę na przyszłość, aby raczej nie podążać tą drogą…

Uważam, że „Co każdy Słowianin wiedzieć powinien” jest książką uczciwą, co wcale nie znaczy, że pozbawioną różnych błędów, w tym tzw. stylistycznych, patrz zeszyt zeszytowi zeszytem…

Błędy które szczególnie zwróciły moją uwagę zacytuję i omówię poniżej.

Z drugiej strony kim ja jestem, żeby stwierdzać, co jest a co nie jest błędem i wymandrzac się? Z trzeciej strony, a kogo obchodzi to, co ja sobie myślę? Pewno dla większości czytelników tego co piszę, z założenia jest to niezrozumiałą herezją, albo prościej agenturalnym bełkotem. Ja sam wg nich jestem jakimś ruskim trollem i wiem i piszę co najmniej gówno, jeśli nie gorzej… Także i tak, to co napiszę nie ma żadnego znaczenia…

Niech i tak będzie. Dlatego walą mnie jakieś debilne grymasy, że niby nic tylko niecnie knuję po nocach, żeby pognębić innych Autorów książek i podlizać się właśnie Dragomirze, itp.

Nieporozumień i szczerej niechęci do wyjaśnienia czegokolwiek, co jest związane ze Słowiańszczyzną jest tyle, że takie drętwe marudzenia spływają po Mię, jak deszczówka przez rynnę.

Ktoś, kto tylko umie dumnie nadymać się i tak nigdy nie zrozumie nic z tego co napisałem, nie tylko tu…

Ktoś, kto tylko pływa po powierzchni lub kręci, czy mataczy i dlatego zwyczajnie nie umie rzetelnie obronić swoich racji, nigdy ani nie przyzna mi racji, ani nie będzie miał odwagi bronić tej swojej. Wiadomo, że jeszcze zbierze bęcki i co wtedy? Strach pomyśleć, jaki to może być wstyd… Przeżyłem to już kilka razy, więc wiem co piszę…

Ciekawa jest tylko prawda.

Czy Dragomira ją opisała? Tego nie jestem pewien, bo nie znam się na wszystkim. Mogę trochę wypowiedzieć się o językoznawstwie, genetyce i porównywaniu danych, itp. O dziejach, kulturze, tradycjach, itp staram się nie pisać. Podobnie jak staram się nie korzystać z tzw. kronik, czyli jak to ładnie ujęła była Autorka, z tej czy tamtej ofitzjalnej propagandy.

Opieranie się w poszukiwaniach sensu istnienia, czy wiedzy o Słowianach, o średniowieczne źródła pustynne, to tak, jakby dziś czerpać wiedzę o świecie tylko z Gówna Wybiórczego, itp.

Czy prawda o Słowiańszczyźnie w ogóle istnieje? Przecież wg ofitzjalnej wykładni wszystko to, co napisała Autorka, to jest takie same wraże moskiewskie gadanie… Dokładnie to sądzi o tzw. Turbo-Słowianach wielu jaśnie oświeconych, których jednak nie będę tu wymieniał, bo nie są tego warci.

Liczę na to, że Autorka, w przeciwieństwie do innych Autorów książek będzie umiała bronic swoich racji. Liczę na to, że te wszystkie moje przytyki zrozumie i zgrabnie wykorzysta w przyszłości. Mam nadzieję, że dzięki temu co robię, np. poprawi kolejne wydania tego Zeszytu I, itp.

Dragomira nigdy bezpośrednio nie zwracała się do mnie z żadnymi pytaniami, co do treści Jej książki.

No nie, żeby mi nie przesyłała jej treści, czy żebym nie czytał tego, czy tamtego.  Zamieszczała już wcześniej na swoich sieciopisach niektóre z jej rozdziałów, co czytałem. Ogólnie rzecz biorąc wiedziałem, czego spodziewać się i w sumie dokładnie to dostałem.

Prawdą jest to, że i nie chciałem i zresztą nie mogłem w żadem sposób mieszać się w powstanie Zeszytu I. Tak naprawdę, to 14.07.2018 otrzymałem od Autorki jego pdf i grafikę na okładkę.

Przeczytałem to co otrzymałem tego samego dnia wieczorem, co jest raczej czymś dobrym, niż złym. Nie sprawiło mi to specjalnego cierpienia, a w paru miejscach nie powiem, szyderczo się uśmiechnąłem, ale także i miło zdziwiłem.

Czy jest to książka dla Mię? Częściowo tak i częściowo nie. Nie szukam w niej tego, czego nie spodziewam się w niej znaleźć. Wiem, że to czego szukam nie znajdę ot tak sobie, w podobnych książkach niestety… Musze to sam wyszarpać własnymi pazurami…

Co znalazłem w Zeszycie I szczególnie wartościowego? Oto rzeczy dobre i złe jak leci, po kolej… Czytaj dalej 

664 SKRBH 105 SARMACI, GERMANIE I SŁOWIANIE. Moja odpowiedź na tekst Adriana Leszczyńskiego

UWAGA! Trzciniec culture = oGieN’, Z/S+L”oWo, Srubna / Timber grave culture = aGoN’, HWaReNeH 

…..

„Tutaj w lasach głębokich żyły tylko gryfy i smoki, krwawym wzrokiem wtedy toczył człowiek z jaszczurczymi oczy”

0:35  Ostrzegam, powrócę do tego jeszcze…

Jak już pisałem, Adrian Leszczyńskie znów napisał bardzo ciekawy artykuł i w 80% bardzo dobry, zwłaszcza jeśli chodzi o unaocznienie zagadnień związanych z przeciw-słowiańskimi krętactwami, przeciw-logicznymi przekłamaniami i przemilczeniami dotyczącymi tzw. Germanów, Słowian, itp.

Obnaża on wynikającą z powyższego ludobójczą politykę dziejową, od ponad 2000 lat uskutecznianą do dziś min. przez potomków tzw. niemieckich, tzw. chazarskich i innych przeciw-słowiańskich nazistów i ich zwolenników, a także innych wyznawców tradycji pustynnej, co ciągle jest oficjalną wykładnią, zwłaszcza rzekomo obiektywnie naukową.

Powtórzę, mówię o ponad 2,000 lat ciągle trwającego  ludobójstwa Nas Słowian, Potomków Pra-Słowian, Łowców i Wędrowców z Północy, przez „ofitzjalną nałkę” zwanych Pra-Indo-Europejczykami / Proto-Indo-Europeans z odpowiednią, kulturą, dziedzictwem, językiem, wierzeniami, itd.

UWAGA! Będę o tym wkrótce pisał więcej, bo nawiązuje to np. do twierdzeń Feliksa Konecznego, o cywilizacjach, w których to poglądach, dla Przodków większości tych siedmiu wymienionych przez niego cywilizacji, o Cywilizacji / Tradycji Pra-Słowiańskiej / Słowiańskiej, nie napisał ANI JEDNEGO SŁOWA…

To tyle tytułem wstępu.

Niestety Adrian Leszczyński w swoim tekście także niemal w całości pominął wpływ tradycji pustynnej, na taki stan rzeczy, co jest wg mnie świadomym działaniem. Patrz np. rzymsko-katolicki (niemiecki, a może chazarski?) biskup Kromer i jego wymyślony „sarmatyzm„, o którym nikt z kronikarzy, itp, wcześniej jakoś za bardzo nie słyszał,.. więc i nie pisał…

Czyż nie były to  działania zwyczajnie mające na celu stworzenie nowego mitu założycielskiego dla okrzczonych już Lehitów / Lachów / Lechów, czyli Po-Lachów? Pomyślcie… Nowa wizja narodu, już nie oparta o politycznie niepoprawne dwókrotne zdobycie Rzymu… Łapiecie bryłę i czaczę kumacie, ten tegesik?

Co, niby ten fakt nie był i ciągle nie jest ze zrozumiałych względów niewygodny dla wyznawców tradycji pustynnej, zwłaszcza rzymskich krześcijan? A jakieś rzekome związki z tzw. Sarmatami, itd, czyż to nie brzmi lepiej niż jacyś  Wandale, czy inni Wandalowie,.. np. dla niemieckich, czy chazarskich kronikarzy, czy biskupów i dyplomatów, hm?

Podobnych zarzutów mam do tego tekstu niestety dużo więcej. Jednak najbardziej podstawowym błędem związanym z tym tekstem jest to, że autor jak na rasowego (jak allo-allo) historyka przystało ot tak, na podstawie tylko swojego widzimisię, odrzucać wszystkie inne dane, pochodzące z innych dziedzin nauki… i nie podając w zamian nic. Mylę się? 


Więcej, autor w swoich twierdzeniach opierając się (tak jak mu pasuje) tylko na swoim rozumieniu jakiś danych zawartych TYLKO w jakiś kronikach i tego co JEGO ZDANIEM wybrani przez niego kronikarze mieli na myśli,.. próbuje na siłę układać z tego swoją jedynie słuszną wizję. Jest ona zgodna i z artykułem i z tezami profesora wzmiankowanego w tym tekście, z którego poglądami osobiście nie mogę zgodzić się, o czym autora niniejszego tekstu wielokrotnie informowałem, a co on w całości zlekceważył.


Dużo, dużo wcześniej uprzedzałem autora wielokrotnie o moich wątpliwościach dotyczących aryjsko-scytyjsko-sarmacko-słowiańskich zagadnień, jednak on w całości przemilczał i nie odniósł się to moich dowodzeń. Jakikolwiek sprzeciw wobec jego wizji, czy jej podważanie jest przez niego ZAKAZANY, bo…  to jest wg niego nic innego, jak… kossinnizm, czyli inaczej jądro nazizmu w czystej postaci. Możliwość jest tylko jedna, należy spijać wszystkie słowa z jego ust i tylko mlaskać i klaskać. Krytyka tego co autor napisał, nawet w najmniejszej części, to kacerstwo i herezja, żeby nie napisać więcej…

Jakby tego było mało, autor ogłosił także bezdyskusyjny brak jakikolwiek  wiarygodności źródeł, na które ja powołuję się od samego początku. Takiego postawienie spraw spowodowało brak jakiejkolwiek dalszej możliwości naszego wspólnego dochodzenia do hm… jakiejkolwiek prawdy.

Nie ukrywam, że widzę, od pewnego czasu, że podobne wybiórcze i wodzowskie podejście do rzeczywistości u autora narasta, co nie wróży nic dobrego na przyszłość,.. bo znając życie, jest tylko niewinnym początkiem, patrz brak odpowiedzi na pytania innych osób, itd… Będzie o tym dalej.

Częściowo autorowi odpowiedziałem już tu, a dwie dalsze części mojej odpowiedzi ukarzą się tu w kolejnych wpisach. To jest część pierwsza.

Mówiąc krótko nie mogę zgodzić się z niektórymi tezami zawartymi w tym skądinąd w większości rzetelnym tekście, bo dowodzeń innych niż zapiski kronikarzy w ich kronikach, czy chociażby innych danych np. genetycznych zupełnie w nim brak. Wobec powyższego oczywiste więc jest , że nie mamy żadnej podstawy do osiągnięcia porozumienia.

Uważam, że idąc od tyłu tzw. herby szlachty polskiej w pewnej części mogą być „od-sarmackie”, ale równie dobrze mogą być „od-khaz-araskie” i pochodzić DOPIERO po przybyciu na ziemie gdzie nie było znaczącego plemienia słowiańskiego, tzw. Polan Kijowskich, kimkolwiek oni byli i już o tym pisałem np.:

https://skrbh.wordpress.com/2017/12/11/83-pra-slowianie-r1a-m17-m198-m417-z645-s224-czyli-przodkowie-orlow-ariow-scytow-sarmatow-germanow-czy-innych-wikingow

https://skrbh.wordpress.com/2017/12/07/80-adrian-leszczynski-genetycy-na-tropie-pochodzenia-europejczykow-czesc-2/

Oznacza to to, że inne herby „nie-od-sarmackie”, są i starsze i mogą nawiązywać do Pra-Słowiańskich znaków rodowych, patrz np.:


Biały Orzeł / W/BieL”y oR”eL” > WeLy aR”eL”, WieL+eCi, WLH/G/Z/S/C/K, czy Sokół / SoKo”L”*h₂eḱus / HeK’o”S, itd. (UWAGA! Brak postaci awestyjskiej / irańskiej!)

Oznacza to to wg mnie, że część późniejszej tzw. szlachty polskiej zwłaszcza z piastowskiej Wielkopolski ma większą ilość haplogrupy R1b „od-sarmackiej”. To Piastowie wg mnie są tym wspomnianym „pomostem”, który przyniósł nad Wartę i „od-sarmackie” tamgi, i tzw. tradycję kejanidzką, i feudalizm… i tradycję pustynną niestety… 😦

Twierdzę, że z oczywistych względów, że step nie jest środowiskiem, gdzie języki nie zmieniają się od 3,000 lat, czy dłużej… za duży ruch niestety…



Uważam, że północno-skałkazkie plemię tzw. Osetyjczycy (UWAGA! mówiący językiem tzw. grupy wschodnio-irańskiej, w odróżnieniu np. od Kurdów, mówiących językiem z tzw. grupy zachodnio-irańskej, itp!), zostali „ziranizowani” z północy i wschodu, a nie z południa lub Iranu, jak twierdzi autor!

Oznacza to ni mniej ni więcej, że zgodnie z tzw. dialect continuum, cały step po BMAC, Yaz, (a może nawet już wcześniej, np. w Khvalynsk, Samara, Poltavka, Potapovka, itp), zaczął stopniowo tracić swój pierwotny stan wymowy tzw. satem, odziedziczony po Sintashta, a wcześniej po CWC, Sredny Stog, Mezine, itd. Następnie po przejściu przez Bułgarię i dojściu do Epiru, wytworzyć tam przodków tzw. Mykeńczyków / Ahajów, jak i Dorów, Jonów, itp.


Powtarzam. Jestem niestety zawiedziony, bo żadna z moich licznych uwag nie została przez autora podważona, a jedynie w całości przemilczana. Podobnie było już wcześniej, począwszy od dyskusji o książce dr Makucha i pracy dr Jamroszko i twierdzeń innych osób, np. Tchórzliwego Grzegorza, które popierają błędną teorię, o rzekomych tzw. zapożyczeniach od-irańskich / osetyjskich, itp., rzekomo odnajdywanych w j. polskim / lechickim / zachodnio-słowiańskim.

Co ciekawe, obaj, i Adrian Leszczyński i ja uważamy, że tych wspomnianych zapożyczeń w j. słowiańskim / polskim nie ma. Tyle że ja umiem to wytłumaczyć inaczej, nie tylko twierdząc, że tzw. Sarmaci byli rzekomymi przodkami Słowian / Słowianami i mówili takim samym językiem Słowiańskim / Pra-Słowiańskim, jak ich wygląda na to że też przodkowie np.  z Mezine, Bug-Dniester, Sredny Stog, Derievka, CWC, a może i Khvalynsk, Samara, itp.

Ja nie zakładam braku zmian i zniekształceń, tak jak to robi autor, który oczywiście nie podaje żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń,.. a bo i po co, skoro on wie najlepiej, co mieli na myśli jacyś kronikarze, kiedy pisali sobie to, czy tamto… No cóż…


Ja udowadniam twierdzenie, że wszystkie ludy, które wyruszyły na zachód i południe od BMAC, Yaz, stopniowo traciły pierwotny wzór dźwięków tzw. PIE=PS, czyli Mezine, Sredny Stog, CWC, itp i zniekształcały go przez utratę dźwięczności / ubezdźwięcznienie, czyli tzw. kentumizację, czyli tzw. rough breathing, czyli tzw. PIE=PS S>H.


Jak już pisałem, ja na podstawie wszystkich zebranych przeze mnie danych twierdzę, że na stepie istniało tzw. dialect continuum, ale było stopniowo zniekształcane, aż do osiągnięcia postaci odnajdywanej w najbardziej zkreolizowanym z tzw. języków indoeuropejskich, czyli indogermanische upsprache, czyli nic innego, jak język przeciw-słowiańskiego ojca niemieckiego nazizmu, czyli Gustav/fa KoSSinnę, tzw. Junggrammatiker , Neogrammarians (Young Grammarians, Nowych / Młodych Gramatyków, czy innych im podobnych.

Uważam, że wiele twierdzeń, wniosków i danych zawartych w tej pracy jest wzajemnie sprzecznych i wykażę to w tych dwóch kolejnych wpisach.

Twierdzę, że powołując się na twierdzenia dr Jamroszko, autor sam sobie zaprzecza, bo wg dr Jamroszko zapożyczenia od-sarmackie / alańskie / osetyjskie / scytyjskie w j. polskim / lechickim / zachodnio-słowiańskim istnieją. Przypominam, że podobnie twierdzi i dr Makuch, patrz rdzeń LG/H/K/S/C/Z…, jak i wszyscy inni allo-allo, w tym Tchórzliwy Grzegorz, co Kuca / Ko”Ca, Kłusaka / K+L”o”S+aKa, Klaczy / K+LaC”y nie zna, choć nie on jeden z resztą, patrz choćby Anthony, Kristiansen, Mallory, itd. Dla mnie to nie do pogodzenia, Panie Adrianie…

Udowadnianie swoich twierdzeń, powoływaniem się na autora, który tym twierdzeniom zaprzecza, jest dla mnie zwyczajną schizofrenią. Nie ukrywam, że to przelało moją czarę goryczy, bo wg mnie Adrian Leszczyński zwyczajnie nie ma za bardzo pojęcia, (sądzę po tym co napisał) w temacie tzw. Ariów, Scytów, Sarmatów i tego, co z tego wynika…


Tak z pewną taką nieśmiałością pytam: A może jednak sobie Panowie wszyscy powinniście ustalić, jakąś jedną wspólną nie wzajemnie sobie zaprzeczającą wersję obowiązującą, skoro sami na siebie powołujecie się, jednocześnie sami sobie zaprzeczając, co?


Na koniec taka uwaga do Adriana Leszczyńskiego:

A ja nie mogę się z tym zgodzić i absolutnie się nie zgadzam. (…) Nigdy z logiką nie miałem problemu. Pańskie uwagi są nie na miejscu. „… ani mnie do niczego nie przekonuje, ani do niczego mi nie wystarcza, ani nie robi na mnie żadnego niestety wrażenia, tak, tak… Z przedszkola, piaskownicy i tupania na Mię to ja już dawno temu wyrosłem, zwłaszcza jeśli chodzi o językoznawstwo i logiczne dowodzenie swoich racji…

Przypominam wszystkim, że ja poszukuję wiadomości, a nie życzeń pobożnych, a i głaskanie po głowie i drapanie po plecach to nie moja bajka…

A przy okazji, szkoda, że autor tego w 20% niespójnego tekstu do dziś nie podważył tego, co mu osobiście napisałem, ani nie odpowiedział także i na te uwagi, napisane przez inne osoby:

http://rudaweb.pl/index.php/2018/01/28/sarmaci-germanie-i-slowianie/#comment-293030

http://rudaweb.pl/index.php/2018/01/28/sarmaci-germanie-i-slowianie/#comment-293040

http://rudaweb.pl/index.php/2018/01/28/sarmaci-germanie-i-slowianie/#comment-292934

Czy to urażona duma, czy może czasu… lub argumentów nie stało? Oto jest pytanie… Czytaj dalej 

629 SKRBH 92 Gustaf KoSSinna – jeden z ojców chrzestnych niemieckiego nazizmu, przeciw-słowiańskich uprzedzeń, a także „polskiej” archeologii, lingwistyki, itp.


Gothic and other Germanic settlements, 1800–100 BC, according to Madison Grant, The Passing of the Great Race, following Kossinna’s model (1916)


KoSSina SSie… i jest przeklęty,.. a za nim wszyscy, którzy nawiązują w jakikolwiek sposób do myśli tego ojca chrzestnego niemieckiego nazizmu! 

Garnki nie mówią, ale głusi i niemi Niemcy, czy inni przeciw-logiczni i przeciw-słowiańscy pustynni naziści, czy wyznawcy i naśladowcy jego nazistowskich pustynnych kłamstw, tego oczywiście nie wiedzo. No bo jak, skoro samodzielnie nie myślą, a jedynie posłusznie wykonują rozkazy ich odwiecznych niemieckich panów, „czystej aryjskiej, czyli indogermańskiej krwi”, czy innych biskupów?

A co mogą o tym wiedzieć, skoro nawet na określenie ich sposobu myślenia używają Pra-Słowiańskich słów, patrz ten Siedlungsarchaeologie?  Znaczenia których oczywiście nie rozumieją, albo rozumieją… i to dlatego maja takie wielce przeogromne kompleksy, bo tak bardzo podświadomie wstydzą się swojej hańbiącej przeszłości i teraźniejszości… i wypierają to nieustannie ze swoich pokręconych umysłów…

Nieprawdaż… Tanator, czy wszyscy inni dawniej allo-allo, a obecnie nofocześnie alle-mieszacze? No, na co czekacie? Obrażajcie się, już wam wolno, rozkaz wydany! Gott mit uns! Ordnung muss sein!

Tym osobom, które rozumieją, jakie przeciw-logiczne i przeciw-słowiańskie zbrodnicze debilizmy głosił KoSSinna nie trzeba wyjaśniać nic. Tym którzy tego jeszcze nie rozumieją, radzę przeczytać ten krótki tekst Adama Smolińskiego… i stanie się im trochę światło… Reszta jest napisana poniżej.

Pustynni naziści, allo-allo, alle-mieszacze, itp, wszelkiej maści, oto wasza przyszłość, czyli wieczna hańba i potępienie. To jak wiecie nie jest zabawa, więc przyzwyczajcie się… 😈😂✌️


https://bialczynski.pl/2013/01/19/adam-smolinski-czy-obecni-germanie-to-tez-ariowie/

Tu to samo w j. angielskim:

https://bialczynski.pl/2013/02/19/adam-smolinski-are-the-present-germanic-nations-aryan-too/

UWAGA! „Sprostowanie. Artykuł ten napisałem w 2013 r. Wtedy jeszcze nie wiedziałem o mutacji R1a Z93, którą wyróżniali się Ariowie, czyli ci, którzy poszli na wschód Azji. Nie wiedziałem też, że to Ariowie byli potomkami Słowian, a nie odwrotnie. Właśnie dlatego w tym artykule, wtedy dla mnie, Ariowie i Słowianie, to jedno i to samo. Zatem, według obecnej wiedzy, należy stwierdzić, że Ariowie (hg R1a Z93) byli potomkami Słowian (hg R1a Z645). Z hg R1a Z645 wydzieliła się również, już typowo słowiańska hg R1a Z282, która pozostała w Europie Środkowej. Biorąc pod uwagę szlaki handlowe ze wschodu Azji do Europy oraz z Europy do Azji (północna odnoga Szlaku Jedwabnego), to przedstawiciele słowiańskiej R1a Z282 i przedstawiciele aryjskiej R1a Z93 spotykali się przekazując sobie zdobycze kulturalne i technologiczne. Pomimo tych różnic genetycznych między Słowianami i Ariami, to dla światłych Hindusów, wszyscy Słowianie to Ariowie. Dla Hindusów, Słowianie i Ariowie mieli i mają wspólny język, kulturę, a nawet charakterystyczny wygląd. Jednak, według obecnej wiedzy, rozciąganie aryjskości na współczesnych Słowian jest dużym nadużyciem, albowiem nie wiadomo, gdzie i kiedy powstało miano Aria – Szlachetny. Nazywanie Słowian Ariami jest raczej uogólnieniem. Mimo powyższych uwag, sens mojego artykułu nie zmienił się. Tzw. współcześni Germanie tym bardziej nie mają prawa do tzw. aryjskości. Ponieważ raczej nie mieli nawet szans zmieszania się genetycznego z aryjską hg R1a Z93. Adam Smoliński”

UWAGA! Utworzyłem nowy wątek  na forumbiodiversity.com, poświęcony temu zagadnieniu patrz: http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=49163

…..

https://www.thoughtco.com/gustaf-kossinna-169690

How Gustaf Kossinna Mapped the Nazis’ European Empire
How an Archaeologist Fed the Nazi Greed for World Domination

Czytaj dalej 

613 SKRBH 83 Pra-Słowianie R1a-M17 / M198, M417, Z645 / S224, czyli przodkowie Orłów / Ariów, Scytów, Sarmatów, Germanów, czy innych wikingów

https://www.eupedia.com/europe/Haplogroup_R1a_Y-DNA.shtml

Przygotowałem ten wpis, trochę na życzenie annaM, ale nie tylko, bo… zwyczajnie rzygam już bredniami, o rzekomym pochodzeniu Słowian / Polaków od Orłów / Ariów, Scytów, Sarmatów, czy innych wikingów, itp. Wypisują je różni przeważnie ciężko nawiedzeni prorocy i ich wyznawcy, ale także przemożnie przemądrzali mondrale, jak np. dr Piotr Makuch, a za zanim ci, którzy uwierzyli w te bajeczki.

I nie ważne, że twarde dane genetyczne i językoznawstwo od dawna PRZECZĄ TEMU KŁAMSTWU… Oni i tak wiedzą lepiej, bo rzekomo potwierdza to np. to co jakiś ktoś kiedyś napisał w jakichś kronikach… Ich kłopot i ich „bul” i ciekawe jak przełkną i strawią to, co mam im wszystkim do powiedzenia… Żartuję, wiem, że wszyscy Mię olejom… 😉


Twierdzę, że to Pra-Słowianie o podkładach haplogrupy R1a, jak M17 / M198, M417, Z645 / S224 BYLI PRZODKAMI ORŁÓW / ARIÓW, SCYTÓW i SARMATÓW,.. ale tylko tych, którzy mieli podkłady haplogrupy R1a, a nie np. R1b, czy Q.

Twierdzę, że Z93, Z94 bardzo rzadko odnajdywane obecnie na terenie obecnej Polski, jest późnym sygnałem pochodzącym od Scytów, Sarmatów, czy Chazarów i jest „aryjskiego” pochodzenia.

Twierdze, że jest możliwe, że za tzw. Polanami Kijowskimi, patrz R1b tzw. Piastów, część podkładów R1b odnajdywanych na terenie obecnej Polski MOŻE MIEĆ POCHODZENIE OD-SARMACKIE.

Twierdzę, że dane zamieszczone w tym wpisie potwierdzają „północną drogę R1a”, jako potomków łowców mamutów i obalają „południowa droge R1a”, jako rolników z Anatolii i Bałkanów.


Jako dowód na to w dalszej części tego wpisu zamieszczam dane pochodzące z tych stron: https://www.eupedia.com/europe/Haplogroup_R1a_Y-DNA.shtml http://www.ancestraljourneys.org

A i jeszcze jedno… Z językami jest podobnie, gdzie tzw. PIE (Pra-Indo-Europejski / Proto-Indo-European = PS (Pra-Słowiański / Proto-Slavic),.. a doktorat i wiedza allo-allo dr Makucha i jego zwolenników to lipa, tak jak rzekome zapożyczenia od-irańskie rzekomo odnajdywane w j. słowiańskim, bo Las / LaS, Lis / LiS, Leszy / LeS”+y, Los / LoS, L”ysy / L”yS+y, Licho / Li(c)Ho, Lach / La(c)H, Lech / Le(c)H, Łza / L”Za, Lży / LZ”y, Leż / LeZ”, Leź / LeZ’, Lęg / Le”G, Łęg / L”e”G, Łuk / L”o”K, Łyk / L”yK, Łyko / L”yK+o, Len / LeN, Lać / LaC’, Leć /  LeC’, Łąka / L”a”K+a,.. a także Słuch / Z/S+L”o”(c)H,.. itd…

UWAGA! Otworzyłem nowy wątek na forumbiodiversity.com, poświęcony temu zagadnieniu: http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=49105

Czytaj dalej 

611 SKRBH 81 Polacy potomkami Ariów. 3000 lat Polski… Naprawdę?!!

Krzysztof Szumiela 20 lipca 2017 at 18:01
Zakompleksieńcy – Budda, starozytni Grecy, egipcjanie i sa Chrystus tez byli Polakami albo Ukraińcami ( trzeba to z nimi uzgodnić!) Co to za propagandowy bełkot na poziomie Małego Kazia pomieszanego z Finami czyli poje…ych turańskich Zulusów! . Coraz bardziej Polska a raczej nadwiślański euro-bantustan pod rzadami turańskich popaprańców z V kolumny – POPiSu zaczyna przypominać ugrofińński Banderland. Nagromadzenie kuriozalnych ośmieszajacych nas wishful thinkingów i ordynarnych fałszerstw to nastepny zbiór idiotyzmów „made in Ukraina” . jedno jest pewne ziemia jest płaska oparta na trzech żółwiach o imieniach Lech, Antoni i Ukrainiec . I smieszno i straszno!

Obserwator 28 listopada 2017 at 16:22
Ludzi, którzy nie mają racji poznaję po tym, że wyśmiewają adwersarzy jednak nie podają argumentów. Śmiesznie i głupio!


Polacy potomkami Ariów,.. a jakże… Także i ci posiadający haplogrupy, I1, I2, N, R1b, G, J, itp, nieprawdaż? 🙂 LOL i ROTFL!!! 🙂

Oto przedstawiam dwie strony tego samego pustynnego szaleństwa, takie nowe allo-allo ewangelie, głoszonego przez gorliwych wyznawców tradycji pustynnej. Ludzie ci mimo, że krytykują obecny ofitzjalny stan wiedzy lub siebie nawzajem, to sami ani wiedzą, ani niestety nawet zwykłą chłopską logiką nie grzeszą… Można by rzec – typowi krześcijańscy święci, co to jak bezgrzeszne watykańskie aniołki, czy inne cherubinki rozumu śmigają w przestworzach z gołymi dupkami na wierzchu, na wyrzutach ich własnej mondrości. Pamiętacie może gołębice doktora Sztrosmeyera…?

Czy w tym ich zamkniętym na cztery spusty psychiatrycznym szpitalu na peryferiach pustyni, lata z nimi także jakiś ich doctore,.. bo na to wygląda, że jednak lata? 🙂

Żeby nie było, że nie podaję argumentów, to postanowiłem założyć oddzielny wątek na forumbiodiversity.com, patrz:

http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=49076

… bo miałem nadzieję, że ktoś tam odniesie się do tych nawiedzonych bredni i podsumuje obie strony tego samego kartoflanego medalu… Niestety nikt tam nic w tej sprawie nie raczył napisać… Nic to.

Puszczam tu razem dwa teksty. Najpierw tragicznie durny tekst napisany przez dr Mariusza Kowalskiego, a potem tego tekstu typową i równie turbo tragicznie durną krytykę w wykonaniu turbogermanów z Sigillum Authenticum… 

UWAGA! W jakimś sensie mogę zgodzić się na nazewnictwo, jakiego w pierwszym tekście jego autor  używa w odniesieniu dla Pra-Słowian, jako „pra-Ariów”, ale uważam, że bardziej odpowiadające prawdzie jest raczej nazywanie Orłów / Ariów „potomkami Pra-Słowian”…

Drugi tekst.. No cóż… Zwracam uwagę na komentarze Adriana Leszczyńskiego, zamieszczone tamże i „rzeczowe odpowiedzi” udzielone przez Sattivasa, jak zwykle w formie. Nacieszcie oczy. 🙂

UWAGA! Zwracam uwagę, że wszyscy ci przemądrzali pisarze nie używają, bo pewno nie znają i nie rozumieją nawet tak podstawowych pojęć jak np. Z93, Z282, M417, pochodzenie, dziedziczenie, podkłady, itp, więc… o co tu chodzi?!! 😦

Ten wpis nawiązuje do poprzedniego wpisu autorstwa Adriana Leszczyńskiego, patrz:

https://skribh.wordpress.com/2017/12/07/610-skrbh-80-adrian-leszczynski-genetycy-na-tropie-pochodzenia-europejczykow-czesc-2/

Uwaga techniczna. Pogrubiłem te części tych cytowanych tekstów, z którymi się w jakiś sposób mogę zgodzić, a na czerwono zaznaczyłem te, które są zupełnie od czapy…


http://wolnosc24.pl/2016/11/20/polacy-potomkami-ariow-3000-lat-polski/

Polacy potomkami Ariów. 3000 lat Polski

Czytaj dalej 

610 SKRBH 80 Adrian Leszczyński. GENETYCY NA TROPIE POCHODZENIA EUROPEJCZYKÓW, CZĘŚĆ 2


Migration map of haplogroup R1a from the Neolithic to the late Bronze Age (c. 1000 BCE)

Z pewną taka nieśmiałością mam przyjemność powiadomić wszystkie Czytelniczki i Czytelników, że oto upowszechniam nowy wpis Adriana Leszczyńskiego, co do którego pierwszy raz mam spore zastrzeżenia. Tak, tak…

Te i Ci, co przyzwyczaili się do ciągłego cmokania i mlaskania nad tradycyjnym już wysokim poziomem wiedzy i artykułów tego autora mają teraz szansę, żeby zacząć rzucać we mnie swoimi kamieniami,.. jeśli mają jakieś i odważą się je skierować w moim kierunku…

Co z tym wpisem jest nie tak? Ano nie ma w nim nic, ale to zupełnie nic o jakichkolwiek dowodach potwierdzających tak lubiane ostatnio twierdzenie, o rzekomym pochodzeniu Słowian od Orłów, czyli zgodnie z tzw. prawem Brugmana, od Ariów…

Oczywiście zawsze można napisać, jak to robią wyznawcy południowej drogi R1a, że wszystkie dowody spalono… No ale czyż spalono także i współczesne DNA, które obecnie wskazuje, że taki pogląd to zwyczajne oszustwo? Tak, tak oszustwo,  krętactwo, matactwo, kłamstwo, debilizm, idiotyzm, kretynizm, brednie i dudy smalone, życzenie pobożne, itp.

Te i Ci, co rozumieją różnice między podkładami haplogrupy R1a rozumieją w lot, że „syn Z93 nie może być ojcem swojego dziadka M417”. Inni, no cóż…

Pisałem już o tym wielokrotnie co najmniej od 3 lat, czyli od  wpisu traktującego o rzekomym „przełomie” w myśleniu o początkach Słowiańszczyzny w polskiej nauce. Piję tu do oceny książki allo-allo inaczej dr Piotra Makucha, czyli „Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat historii Polaków” i jego twierdzeń.

Wg niego na ten przykład, Słowianie jakoś, gdzieś, kiedyś zapożyczyli sobie np. słowo Lech / Le(c)H, Lach /  La(c)H od rzekomo scytyjsko-sarmacko-alańskich przodków Osetyńców, itp, czyli pewno to samo musieli zrobić z innymi słowami jak: Lać / LaC’/T’, Leć / LeC’/T’, Licz / LiC”, Lico / LiCo, Las / LaS, Lis / LiS, Licho / Li(c)Ho, Leszy / LeS”y, Łyko / L”yKo, Łyk / L”yK, Ług / L”o”G, Lęg / Le”/eNG, Leź / LeZ’, Łąka / La”/oNKa, Łęg / Le”/eNG, Łuk / Lo”K, Łyk, / L”yK, Ląd / La”/oND, Ład / L”aD, Łada / L”aDa, Łów / L”o”W, Łowy / L”oWy, Łap / L”aP, Lep / LeP, Lipa / LiPa, Łapa / L”aPa…

Niestety, do dnia dzisiejszego wielu nic, ale to nic z tego nie zrozumiało, albo zrozumiało, ale z różnych np. politycznych powodów ciągle łączy Lachów / Lechów z ich odległymi w czasie i przestrzeni praprapraprapra… wnukami, czyli Orłami / Ariami, patrz:

The Indo-Iranian branch

Proto-Indo-Iranian speakers, the people who later called themselves ‚Aryans’ in the Rig Veda and the Avesta, originated in the Sintashta-Petrovka culture (2100-1750 BCE), in the Tobol and Ishim valleys, east of the Ural Mountains. It was founded by pastoralist nomads from the Abashevo culture (2500-1900 BCE), ranging from the upper Don-Volga to the Ural Mountains, and the Poltavka culture (2700-2100 BCE), extending from the lower Don-Volga to the Caspian depression.

The Sintashta-Petrovka culture, associated with R1a-Z93 and its subclades, was the first Bronze Age advance of the Indo-Europeans west of the Urals, opening the way to the vast plains and deserts of Central Asia to the metal-rich Altai mountains. The Aryans quickly expanded over all Central Asia, from the shores of the Caspian to southern Siberia and the Tian Shan, through trading, seasonal herd migrations, and looting raids.

Horse-drawn war chariots seem to have been invented by Sintashta people around 2100 BCE, and quickly spread to the mining region of Bactria-Margiana (modern border of Turkmenistan, Uzbekistan, Tajikistan and Afghanistan). Copper had been extracted intensively in the Urals, and the Proto-Indo-Iranians from Sintashta-Petrovka were exporting it in huge quantities to the Middle East. They appear to have been attracted by the natural resources of the Zeravshan valley for a Petrovka copper-mining colony was established in Tugai around 1900 BCE, and tin was extracted soon afterwards at Karnab and Mushiston. Tin was an especially valued resource in the late Bronze Age, when weapons were made of copper-tin alloy, stronger than the more primitive arsenical bronze. In the 1700’s BCE, the Indo-Iranians expanded to the lower Amu Darya valley and settled in irrigation farming communities (Tazabagyab culture). By 1600 BCE, the old fortified towns of Margiana-Bactria were abandoned, submerged by the northern steppe migrants. The group of Central Asian cultures under Indo-Iranian influence is known as the Andronovo horizon, and lasted until 800 BCE.

The Indo-Iranian migrations progressed further south across the Hindu Kush. By 1700 BCE, horse-riding pastoralists had penetrated into Balochistan (south-west Pakistan). The Indus valley succumbed circa 1500 BCE, and the northern and central parts of the Indian subcontinent were taken over by 500 BCE. Westward migrations led Old Indic Sanskrit speakers riding war chariots to Assyria, where they became the Mitanni rulers from circa 1500 BCE.

The MedesParthians and  Persians, all Iranian speakers from the Andronovo culture, moved into the Iranian plateau from 800 BCE. Those that stayed in Central Asia are remembered by history as the Scythians, while the Yamna descendants who remained in the Pontic-Caspian steppe became known as the Sarmatians  to the ancient Greeks and Romans.

The Indo-Iranian migrations have resulted in high R1a frequencies in southern Central Asia, Iran and the Indian subcontinent. The highest frequency of R1a (about 65%) is reached in a cluster around Kyrgyzstan, Tajikistan and northern Afghanistan. In India and Pakistan, R1a ranges from 15 to 50% of the population, depending on the region, ethnic group and caste. R1a is generally stronger is the North-West of the subcontinent, and weakest in the Dravidian-speaking South (Tamil Nadu, Kerala, Karnataka, Andhra Pradesh) and from Bengal eastward. Over 70% of the Brahmins (highest caste in Hindusim) belong to R1a1, due to a founder effect.

Maternal lineages in South Asia are, however, overwhelmingly pre-Indo-European. For instance, India has over 75% of „native” mtDNA M and R lineages and 10% of East Asian lineages. In the residual 15% of haplogroups, approximately half are of Middle Eastern origin. Only about 7 or 8% could be of „Russian” (Pontic-Caspian steppe) origin, mostly in the form of haplogroup U2 and  W (although the origin of U2 is still debated). European mtDNA lineages are much more common in Central Asia though, and even in Afghanistan and northern Pakistan. This suggests that the Indo-European invasion of India was conducted mostly by men through war, and the first major settlement of women was in northern Pakistan, western India (Punjab to Gujarat) and northern India (Uttar Pradesh), where haplogroups U2 and W are the most common. (…)

Mam już serdecznie dość nawiedzonego pieprzenia o aryjskich różokrzyżowych wróżkach z Atlantydy, o Pra-Słowianach z Elamu, czy innego Iranu, Anatolii, czy Bałkanów, o słowiańskich krześcijanach albo o krześcijańskich Słowianach, czy innych Ariach, jako rzekomych przodkach Naszych Pra-Słowiańskich Przodków.

Wszystko to miłe, ładne i nawet fajne, ale zlitujcie się ludziska nad samymi sobą, wieźcie i zlądujcie w końcu na ziemię i zacznijcie być poważni i logiczni. To naprawdę najwyższy już czas, przestać bawić się w eschatologiczny (cokolwiek znaczy to słowo) kabaret… A… te nie będę dochodził z czego wyssane, bajki o Scytach i Sarmatach, jako rzekomych przodków Pra-Słowian, też możecie sobie wsadzić z powrotem wiecie gdzie…

Tu macie więcej o tym, https://slowianiegenetykahaplogrupy.wordpress.com/2017/11/30/nowe-wyniki-badan-genetycznych-2017-r/comment-page-1/#comment-383

UWAGA! Być może jest w tym jednak jakaś część prawdy, patrz piastowskie R1b i Polan Kijowskich, jako źródła dla tych nigdy nie istniejących Polan z Wielkopolski, sarmackich tamg, i reszty tego, co to dalej sami wiecie…

A tak przy okazji znaków…  Poczytajcie ludzi o pierwszych swargach z Mezine nad Prypecią, o swastykach w Ameryce Północnej, o kołowrotach 7,000 lat młodszych na Bałkanach odnajdywanych na stanowiskach związanych z kulturą Vinca… i zacznijcie w końcu myśleć… i bronić swoich poglądów logiczną argumentacją, a kropidłem i święconą wodą… Poniżej macie coś niecoś w tym temacie.

UWAGA! Kliknij na grafikę, żeby zobaczyć jej szczegóły!

https://indo-european.info/ie/R1a-M420_and_East_Hunter-Gatherers

…..

Uważam, że wpis Adriana Leszczyńskiego jest świetny, właśnie dlatego, że nie pisze on fantastycznych pierdół bez pokrycia i np. zwraca uwagę na bytność R1b na ziemiach między Odrą a Bugiem dużo starszą, niż komukolwiek do tej pory wydawało się i na Naszą Pra-Słowiańską ciągłość genetyczną, tu w „tym kraju”, itd. Oczywiście nie zapominam, o  kolejnym pięknym zadeptaniu przeciw-słowiańskich nazistowskich rzygowin allo-allo wszelkiej maści, kształtu, czy płci… To tak na koniec, żeby było postępowo i bezpłciowo, czyli „tryndy” po wielkojewropejsku…

No i co ma ktoś tu jajniki lub jaja, żeby zarzucić mi np. kłamstwo? 🙂

UWAGA! Stworzyłem nowy wątek poświęcony temu wpisowi na forumbiodiversity.com, patrz: 

http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=49094

Miłego czytania.

SKRiBHa

…..

GENETYCY NA TROPIE POCHODZENIA EUROPEJCZYKÓW, CZĘŚĆ 2

Czytaj dalej 

602 SKRBH 77 Adrian Leszczyński. GENETYCY NA TROPIE POCHODZENIA EUROPEJCZYKÓW, CZĘŚĆ 1


http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=41453&p=1219011&viewfull=1#post1219011

Mówią, że obraz jest wart więcej niż 1000 słów… i pewno ci, co tak twierdzą mają rację. Ja dlatego nie czytam kronik, za to lubię pooglądać sobie różne kolorowe obrazki… 🙂

Dziwnym zrządzeniem losu, jakieś dobre pół roku temu Adrian Leszczyński i Robert dokładnie tego samego dnia napisali do mnie to samo. Obaj niezależnie od siebie stwierdzili, że nowe dane zawarte w pracy Mathieson et al., a wynikające z kopalnego Y-DNA,.. nie zawierają R1a, tam gdzie wg wyznawców południowej drogi R1a rzekomo miałoby ono być nawet już jakieś 10,000 lat temu…

Gdy zacząłem o tym pisać, to oni tradycyjnie potraktowali to, jakbym to ja zabił ich ojców, matki, żony, braci, siostry, kochanki i wszystkie dzieci i jeszcze pożarł je na surowo, na ich oczach. Po za tradycyjnym ruskim trollowanie i agenturą zmieszali Mię także z błotem po Trechlebowie, ale koniec końców nie byli w stanie wymyślić za wiele więcej.

Wg nich logiki, R1a paliło swoich zmarłych i to dlatego nigdzie nie widać R1a, ani w Anatolii, ani na Bałkanach np. w próbkach z kultury Vinca, Warna lub starszych, ani na terenie dzisiejszych Węgrzech, czy Polski w  próbkach pochodzących z pochówków ludzi z tzw. kultury amfor kulistych, itp.

Niby logiczne, ale mógłbym np. zadać pytanie, dlaczego I2, G2, czy R1b nie paliło swoich zmarłych,.. ale wtedy mógłbym znów urazić ich czułe jestestwa, ano bo czyżby nie oznaczałoby to tego, że np. z jednej osadzie mieszkały dwa różne ludy o dwóch różnych kulturach, zwyczajach, obrządkach, tradycjach… i językach?

Pozostawiam to jako niedopowiedzenie i rzucam w pustkę, bo nie liczę, że ktoś z zainteresowanych odważy się pociągnąć ten śmierdzący temat…

Ale, ale jeśli mowo jest o śmierdzących sprawach, no to mam wg mnie prawdziwie dobrze dojrzałego i trupa, a właściwie trupkę ukrytą w szafie… Piję do wiarygodności oficjalnych danych i do rzekomo najstarszej próbki R1a Z93, zwanej jako Potapovka lub Poltavka, a znalezionej w kurhanie w okolicy Samary. Niektóre i niektórzy pewno skojarzą to z moim wybrykiem co do Z93 w Afanasiewo, jako tzw. wschodniej Yamnaya…

https://skrbh.wordpress.com/2017/03/21/34-polnocna-droga-r1a-czyli-min-koniec-bredni-o-tzw-starozytnosci-jezyka-litewskiego-pochodzeniu-tzw-scytow-tocharow-itd

https://skrbh.wordpress.com/2017/10/06/67-r1a-nadchodzi-z-polnocy-czyli-kolejne-gwozdzie-do-trumny-tzw-poludniowej-drogi-r1a-02

Z93 jest bardzo istotne, bo to jest tzw. azjatycka / aryjska gałąź R1a, tak inna od europejskich, np. tych odnajdywanych na terenie np. dzisiejszej Polski…

Oto co znalazłem, przy okazji wymiany myśli z autorem tego wpisu:

Czyli wg tego źródła ten Z93 to był mężczyzna, podczas gdy tu, zamienia się on w Z94…

„A lot of the stuff will look very familiar to those who’ve been following this blog and the latest ancient DNA results, which, among other things, include the discovery of Y-chromosome haplogroup R1a-Z94 in a sample from a Kurgan burial at Potapovka, near the Volga River, Russia, dated to 2925-2536 cal BCE (see Poltavka_outlierID I0432, Mathieson et al. 2015).”

… by w tym samym wpisie zamienić się w kobietę… z głową klaczy. Napisał to nie kto inny, jak David W. Anthony, patrz:

The Horse, the Wheel, and Language: How Bronze-Age Riders from the Eurasian Steppes Shaped the Modern World
By David W. Anthony

str. 501

(…) David Anthony on the supposed Potapovka horse head burial:
„A horse sacrifice above the Potapovka grave is dated by sample AA 47802 to about 1900-1800 BCE. Although they were almost a thousand years apart, they looked, on excavation, like they were deposited together, with the Potapovka horse skull lying about the shoulders of the decapitated Poltavka human. Before dates were obtained on both the horse and skeleton this deposit was interpreted as a „centaur”-a decapitated human with his head replaced by the head of a horse, an important combination in Indo-Iranian mythology. But Nerissa Russell and Eileen Murphy found that both the horse and the human were female, and the dates show they were buried a thousand years apart.” (…)

Kobieta, czy mężczyzna, Z93, czy Z94, Potapovka, czy Poltavka… Czy rozumiecie już? Wiecie, że kobiety nie przenoszą Y-DNA, więc nie można go badać z próbek ich DNA? Co do cholery wiemy tak naprawdę?!!

Bez dalszego ględzenia, mam przyjemność ponownie upowszechnić artykuł Adriana Leszczyńskiego, tym razem będący zbiorem danych dotyczących kopalnego Y-DNA, jakie można znaleźć w kilku ostatnich pracach naukowych. Gdybym miał krótko napisać, co z tego wpisu wynika, no to napisałbym to samo, co piszę już od dłuższego czasu, a mianowicie, że wyznawcy południowej drogi R1a i tego co wynika i wiąże się z tym fantastycznym pomysłem, mają zdrowo przerąbane… I niestety jest dopiero początek tego przerąbywania, bo północna droga R1a jest „niestety” dla nich jakoś dziwnie dobrze udokumentowana, mino palenia tego R1a… 🙂

UWAGA! Utworzyłem nowy wątek o tym wpisie na forumbiodiversity.com, patrz:

http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=49053

Miłego czytania.

PZDRWM
SKRiBHa

…..

GENETYCY NA TROPIE POCHODZENIA EUROPEJCZYKÓW, CZĘŚĆ 1

WSTĘP

W bieżącym 2017 r. ukazało się wiele prac genetyków opisujących historię pochodzenia Europejczyków. Prace te zawierały liczne próbki kopalnego DNA, czyli pobrane ze szkieletów ludzi zamieszkujących nasz kontynent tysiące lat temu. Temat opublikowanych prac naukowych jest bardzo szeroki. Analiza danych w nich zawartych mogłaby zająć setki stron. Ponadto wciąż powstają kolejne prace naukowe przez co wciąż poszerza się pole dyskusji. Czytaj dalej 

555 SKRBH 67 R1a nadchodzi… z północy, czyli kolejne gwoździe do trumny tzw. południowej drogi R1a 02

A tu mam coś jeszcze o R1a, a zwłaszcza o jego braku w tzw. kulturze jamowej / Yamna / Yamnaya… ale także i dalej na południu, także wyznawcy południowej drogi R1a… ten teges…

Przy okazji w środku komentarzy jest widoczna piękna dyskusja o rasizmie, rasach, itp, czyli samozaoranie politycznie poprawnych lewaków maści wszelkiej…

A i przypomnę, że i ja także bardzo kocham Kristiansena i że dawałem temu tu wyraz wielokrotnie… Cieszy Mię, że i East Pole, którego bardzo cenię również kocha tego mendrca duńskiej archeologii miłościom bezgranicznom…

Miłego czytania…

http://eurogenes.blogspot.co.uk/2017/09/the-beast-among-y-haplogroups.html

Tuesday, September 26, 2017

The beast among Y-haplogroups

A lot has been written about Y-haplogroup R1a over the years. Sadly, most of it was wrong, such as its posited Pleistocene origin in the Indian subcontinent and subsequent migration to Europe.

In all likelihood, R1a was born somewhere in North Eurasia. More importantly, its presently most common subclade, R1a-M417, no doubt came into existence on the Pontic-Caspian (or Western) steppe in modern-day Ukraine and southern Russia just 7,000-6,000 years ago.

And within a couple of thousand years it expanded in almost all directions, probably on the back of the early Indo-European dispersals, to cover a massive range from Scandinavia to South Asia. It is the beast among Y-haplogroups.

The most common subclade of R1a-M417 in South Asia today is R1a-Z93, and, realistically, it couldn’t have arrived there earlier than about 2,000BC. So much for the Pleistocene.

See also…

R1a-M417 from Eneolithic Ukraine!!!11

Eastern Europe as a bifurcation hotspot for Y-hg R1

Late PIE ground zero now obvious; location of PIE homeland still uncertain, but…

Ancient herders from the Pontic-Caspian steppe crashed into India: no ifs or buts

Posted by Davidski at 10:24:00 PM 241 comments:

EastPole said…
After discovering R1a-M417 in Dereivka culture somebody should inform Kristiansen, Anthony and others that their theory about Corded Ware and Proto-Germanic coming from Yamnaya is obsolete.

http://rootsofeurope.ku.dk/english/calendar/archive_2017/the-split-reconstructing-early-indo-european-language-and-culture/the-split-abstracts.pdf

September 27, 2017 at 12:03 AM

Aram said…
There was no single M417 in Yamna? I can’t believe it. 🙂
September 27, 2017 at 12:58 AM

Davidski said…
(…) @Aram Too bad for Yamnaya (so far).
September 27, 2017 at 1:03 AM

Karl_K said…
Sredny Stog !
September 27, 2017 at 1:05 AM Czytaj dalej 

537 SKRBH 63 Pochodzenie, pokrewieństwo i etnogeneza polskiego rycerstwa w świetle badań DNA,.. czyli szlachta polska nie pochodzi od Sarmatów

Pochodzenie, pokrewieństwo i etnogeneza polskiego rycerstwa w świetle badań DNA

Związek Szlachty Polskiej
Published on Nov 25, 2015

Referat wygłoszony przez dr Łukasza Lubicz – Łapińskiego podczas obchodów jubileuszu 20-lecia Związku Szlachty Polskiej dn. 24 października 2015 roku w Warszawie.


Pisałem już o tym wielokrotnie, np. tu, ale ta oczywista prawda nadal nie dociera do wielu mózgóf zapatrzonych w rzekome „nasze scytyjskie lub sarmackie dziedzictwo”.

Wiem, że także i tym razem to co tu upowszechniam, to jest głos wołającego w pustyni i w puszczy,..  ale no cóż… Życie to niejebajka,.. to jebitwa, więc ja nadal strzelam i będę strzelał, a może jakaś pojedyncza zabłąkana kula logiki trafi kogoś przypadkiem…

Zobaczcie i posłuchajcie sobie zatem kogoś, kto coś wie i bada, a nie tylko jak bezmyślna papuga powiela cudze poglądy bez ładu i składu, jak to robią łowcy ruskich trolli, wyznawcy „południowej drogi R1a”, czy zwolennicy pochodzenia szlachty polskiej od tzw. Sarmatów, czy Scytów, czy inni allo-allo, jak np. dr Makuch i jego wyznawcy…

Podpowiadam, że dane pokazane w pierwszym filmie uwalają także i te wszystkie zakłamane bredzenia o rzekomych tzw. zapożyczeniach od-irańskich / alańskich / osetyjskich, czy innych podobnych…

Twierdzę, że skoro Scytowie, Sarmaci, Alanowie, Osetyńcy, lub inni podobni nie przekazali swoich genów nad Wisłę, to nie przekazali także i swojego słownictwa, bo Słowiańszczyzna przed najazdem pustynnej tradycji, to nie to samo co Rzeczpospolita Obojga Narodów, owładnięta debilną modą na zapożyczenia od-łacińskie, czy od-niemieckie, czy od-azjatyckie (chociaż te ostatnie już takie debilne nie były)…

Wszyscy zainteresowani Słowiańszczyzną, ale przede wszystkim genetyką itd, powinni sobie obejrzeć i ten pierwszy film i te dwa następne… i przestać w końcu mleć ozorami bez sensu o Słowianach, jako potomkach Ariów, czy innych Aryjczyków, czy Scytów, czy innych Sarmatów, Alanów, Osetyńców, czy innych im podobnych!!!

To Pra-Słowianie byli przodkami dla Orłów, czyli Ariów, a nie inaczej!!! Te i ci, które i którzy tego jeszcze nie rozumieją, to niech wbiją to to sobie w końcu do tych ich przeraźliwie pustych łbów!!!

Dotarło to do was w końcu nabzdyczone mondrale i inni turbo-cokolwiek?!! Tak, tak… i do ciebie mała dziewczynko… i do ciebie jeden z drugim też!!! 🙂


Czytaj dalej 

458 SKRBH 43 Why Yamnaya Didn’t Contribute to Corded Ware – On Circularity and Perpetuated Talks


Brandt et al. (2013): associated mtDNA groupings expand and retreat in European prehistory. Note that each grouping reflects a different pattern of transitions between archeological periods.

Szanowne Czytelniczki i Szanowni Czytelnicy…

Już tak mam, że jak coś mnie zaciekawi, to szukam i czasem wpadam na takie ciekawe ciekawostki jak ten wpis poniżej, który wskazuje na różne fakty, które podważają twierdzenie, o tym że rzekomo tzw. kultura sznurowa / toporów bojowych / Corded Ware culture, zwał, jak zwał… wywodziła się z kultury jamowej, Yamna / Yamnaya / Pit Grave culture / Ochre Grave culture!!! 🙂

Ograniczę się tylko do tego że napiszę, że w zacytowanych na dole komentarzach German Dziebel, („ruski troll z Leningradu”, pewno chazarskiego pochodzenia,.. którego bardzo w sumie lubię), walnął typowego nadętego germańskiego babola, jak to na ofitzjalnych jęsykoznaftzóf przystało,.. aczkolwiek on sam raczej takim tępym typem to nie jest, przynajmniej ja go za takiego nie mam… (Pisze o błędach w wywodzeniu tzw. satem / kentum, itp.)

To, co napisał: (…)The glottalic theory of IE consonantism can’t be rejected, hence it’s possible that Germanic is one of the most archaic IE dialects from the point of view of the stop system. (…)… hm… No cóż… każdemu czasem odbija… albo może gorzej…  ta ich ofitzjalna fietza, jaką przyjęli przez czas ich ofitzjalnego nauczania,.. hm… lasuje umysły pewno do śmierci… Mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli… i nie pomyślicie, że ta jedna niema mondrość przekreśla wszystko to, co wypływa z tego wpisu… Dla mnie ten wpis to granat wsadzony głęboko w otłuszczone dupska wszystkich, którzy polegają na naukach ofitzjalnych profesoróf…

BOOOOOOM!!! 🙂

Miłego czytania o tym, o czym rozprawiamy tu ostatnio, czyli… o „północnej drodze R1a”… 🙂

SKRiBHa

…..

https://rokus01.wordpress.com/2014/12/29/why_yamnaya_didnt_contribute/

Why Yamnaya Didn’t Contribute to Corded Ware – On Circularity and Perpetuated Talks

December 29, 2014

The ‘West Hunter’ anthropo-weblog of Cochran and Harpending apparently intends exciting reading ‘against the grain’ on intelligence, race and culture. Hence, I was aghast to recognize group thinking rather than truly independent innovation. I didn’t expect nourished ‘truths’ to skew their views and incite the exclamation of unsupported claims. This practice exactly induces the circularity of Kurganist views on the origin of Indo-European languages that center on Yamnaya horse riders from the Pontic-Caspian region, ie. Ukraine. Since apparently this hypothesis was hailed as the politically correct version of the Nazi pet hypothesis that instead centered on the archeological Corded Ware horizon between Rhine and Volga, proponents of many academic circles thrive on the notion that any argument against may be discounted as suspicious. But what’s the pressure worth to defend an alternative truth when this inspires to utter a statement as this: ‘Blond hair maps pretty well into Corded Ware territory, which suggests that it came in with the Yamnaya.’ (Cochran in ‘Faster than Fisher’, 22-11-2014)? Besides being unsupported by the current data, this fabrication of would-be facts is actually part of a larger circularity that totally depends on the same old gut feelings.

Without the intention to harm their fundraising plea for a ‘tax-deductible contributions to their blog’, I’d bet they wouldn’t get a coin if the authors weren’t such a Kurganists. Corded Ware that got their blond hair from Yamnaya, certainly a bold statement and maybe even worse than it looks. I urged him please to read Mallory himself, since Yamnaya and Corded Ware really were two different cultures:

‘Lothar Kilian isolated twenty-three diagnostic features. He argued that the Corded Ware burials possessed a series of traits not found in the Pontic-Caspian – amphorae, cord-decorated beakers, battle-axes – which are the essential markers of the Corded Ware culture. In contrast, the steppe burials utilized egg-shaped pottery, hammer-head pins, ochre and a variety of burial postures unknown in the Corded Ware horizon. While there may be some generic similarities, Kilian concluded that the specific differences do not support an historical connection between the two regions.’ (Mallory, 1989)

Czytaj dalej