301 Berek Joselewicz (1764–1809) – pierwsza tzw. żydowska szabla (w nowoczesnej historii) Rzeczypospolitej… i nie tylko…


Colonel Berek Joselewicz during the Kościuszko Uprising, 1794, b/w lithograph illustrating 1904 publication of play by the same title written by Zenon Parvi, Kraków, Poland

Jak obiecałem w poprzednim artykule, przedstawiam dziś postać pierwszego tzw. żydowskiego żołnierza, huzara lub hussara (lecz nie husarza, członka husarii), który bohatersko walczył w obronie Rzeczypospolitej Obojga Narodów pod koniec tzw. 18 i na początku 19 wieku. Był nim Dow Baer (Berek) Joselewicz (1764–1809).

https://en.wikipedia.org/wiki/Berek_Joselewicz
Berek Joselewicz (1764–1809) was a Jewish-Polish merchant and a colonel of the Polish Army during the Kościuszko Uprising. Joselewicz commanded the first Jewish military formation in modern history.[1][2]
(…)

Tłumaczenie:

„Berek Joselewicz (1764-1809) był żydowsko-polskim kupcem i pułkownikiem Wojska Polskiego w czasie powstania kościuszkowskiego. Joselewicz dowodził pierwszą żydowską formację wojskową we współczesnej historii

(Nie wiem, co to znaczy „żydowsko-polskim”, bo to chyba oznacza, że jedno z jego rodziców było polskiego (słowiańskiego) pochodzenia… co raczej prawdą nie jest). 😦

Żeby to już nikomu to nie myliło się oto obrazy do porównania, jak wyglądali i huzarowie i husarze:


Husarz – Józef Brandt


Strój huzara (1804)

Jak widzimy, nie jest to jedno i to samo, a jedyne co ich łączy, to podobna nazwa, koń i szabla… bo husarz był ciężkozbrojnym jeźdźcem, wywodzącym się bezpośrednio z ciężkozbrojnego rycerstwa walczącego przede wszystkim kopiami, a husarz był jeźdźcem lekkozbrojnym i z rycerstwem nic wspólnego nie miał… 😦 Czytaj dalej

296 Powstania wywołała lewica? Adam Zamoyski: Polska była Che Guevarą tamtej epoki… i mamy teraz tego pokłosie…


Oddział Ignacego Drewnowskiego, walczący w Powstaniu Styczniowym / Wikimedia Commons/Autor nieznany

~Nick 2015-10-21 (21:51)
No tak, kiedys Polska byla Che Europy a teraz jest betonowa konserwa.

~Passer Domesticus 2015-10-23 (12:37)
@ ^ „Nick”-w futbolu liczy się wynik. Czyli efekt. Wcale nie jest dumnym stwierdzenie, że Polakom udało się jedynie Powstanie Wielkopolskie (Luty 1919r -przejęcie 90% Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Straty 2tys. poległych). „Che” czy inny El Comandante,- zwycięstwo „nam nużna pobieda” a nie tromtadracja.

…bo to prawda, że liczy się TYLKO wynik meczu, a nie to kto sobie na treningu honorowo zwichnął kostkę… lub gorzej… Nikt nie chce oglądać kulawych kalek, tylko dumnych zwycięzców tego, czy tamtego pucharu… A co nie jest tak?

Przykre, ale prawdziwe,.. tyle że wiele osób, jeszcze woli współczuć przegranym na także własne życzenie, czcić ich (i swoje) porażki,.. niż odwrotnie jak tamci, doprowadzać do zwycięstw i radości i z nich… i z owoców, które wydały! Wg mnie jest to właśnie niszczycielski wpływ pustynnej tradycji, całe to umartwianie się, pokora, pokuta, itp, czyli propaganda dobra dla trzymania niewolników za mordy i to krótko przy ziemi… ale za pomocą wiary… w brak logiki… i jej następstw…

Na szczęście pobyt na tzw. zachodzie i obserwacja zachodniego sposobu „myślenia”, leczy dość szybko i skutecznie większość nawet tych średnio inteligentnych, z takich „polskich pobożnych życzeń”… Oby przydało się to na przyszłość…

Tymczasem… zamieszczam trzy artykuły o pokłosiu trzech różnych wydarzeń… Tyle tylko, czy naprawdę tak różnych?

A jak ktoś mnie zapyta o moje zdanie, no to powiem tak:

Osobiście wolałbym świętować 10, a nawet 100 takich rocznic, jak rocznica wybuchu 3 Powstania śląskiego, czy Powstania wielkopolskiego, czyli tych powstań, które udały się… niż 10 rocznic podobnych do rocznicy Powstania warszawskiego, czy Powstania styczniowego… które „wygraliśmy moralnie”… nie wspominając o Powstaniu w warszawskim gettcie

A jak ktoś jeszcze nie rozumie, co mam na myśli… no to zburzmy sobie jeszcze np. Kraków, żeby wszyscy także i tam, poczuli się równie honorowo obdarowani przez los… żeby było ‚bohatersko” jak w Warszawie…

Głupie,.. no nie?!! Ano właśnie… 😦 Czytaj dalej