804 1 listopad 1918, 1 listopad 2018… i rocznica 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę, tymczasem „patriotyczny” PiS LICZY NA DIALOG Z KIJOWEM WS. LWÓW Z CMENTARZA ORLĄT LWOWSKICH


Jacek Czaputowicz, msz.gov.pl

jwu @jwu:
Znając możliwości tego jegomościa, zaczynam się obawiać jakie będą rezultaty tego dialogu?

MacGregor @MacGregor:
@jwu dialog doopy z batem – z bandytami się nie „dialoguje”, bo to tylko ich rozzuchwala; najpierw błyskawicza wymiana jana Piekło na jakiegos Polaka, wstrzymanie jakiegokolwiek finansowania rezunów, uszczelnienie granicy i procedur, wspólny front z Wegrami i Rumunią w sprawie ustawy oswiatowej, akcja wisła 2.0 czyli powolne zmniejszanie liczby pracującyh u nas ukraińców – bardzo szybko banderowcy dostaliby w pierd*l od samych ukraińców – więc w czymproblem i jaki dialog

jwu @jwu:
@MacGregor 100% racji. Ale do tego, potrzebna jest odrobina suwerenności i odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach.

vader213 @vader213:
tak się kończy romans żydowski banderowców z PIS z ukraińskimi banderowskimi neonazistami

franciszekk @franciszekk:
Panie Czapkowicz z PiS-ków – należy także PO+djąć negocjacje z władzami Lwowa na temat PO+wieszonego PO+piersia jednego z największych rzeźników Polaków na elewacji polskiej szkoły we Lwowie! https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_%C5%9Arednia_nr_10_we_Lwowie
W Nadwiślańskim Landzie zwanym PO+Land, PiS-ki uruchamiają banderowskie szkoły i „parafie” z banderowską tzw. wrażliwością (prymitywna moralność) a w zamian otrzymujemy PO+gardę, drwiny i szykany wobec mniejszości polskiej! Cywilizacja turańska (prof. Feliks Koneczny – Cywilizacje) szanuje tylko i wyłącznie silnych i zdeterminowanych a dla słabych; PO+gardę, drwiny i szykany!!!!……………….

General @General:
Już się nawet nie da tego czytać. Ręce opadają na pisowski MSZ.

lp @lp:
@General Opadają ponieważ to nie jest polskie MSZ ale dyspozytura Waszyngtonu i TelAwiwu.

Kojoto @Kojoto:
„Zobaczymy jakie będą reakcje władz Ukrainy” …!?!?!? Czy ten śmieć moze chociaż udawać polityka? Przecież reakcje władz upadlińskich są już widoczne na wszystkich szczebalach do ichniejszego MSZ włacznie.

tagore @tagore:
Sprawę lwów jak twierdzi niejaki Panczenko należy rozwiązać przed ukraińskim sądem. Ale po polskich uroczystościach 100 lat niepodległości. Nasze pupcie wołowe z MSZ i Rządu na pewno uznają to za sukces praworządności na Ukrainie ,niezależnie od wyroku.

Czaputowicz liczy na dialog z Kijowem ws. lwów z Cmentarza Orląt Lwowskich

CZAPUTOWICZ LICZY NA DIALOG Z KIJOWEM WS. LWÓW Z CMENTARZA ORLĄT LWOWSKICH

30 października 2018|9 komentarzy|w polityka, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

Zobaczymy jakie będą reakcje władz Ukrainy. Myślę, że to jest szerszy kontekst i decyzje mogą być podejmowane nie w samym Lwowie, ale także w Kijowie, więc mam jeszcze nadzieję na podtrzymanie dialogu – powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz.

W ubiegłym tygodniu Lwowska Rada Obwodowa w przyjętym dokumencie zażądała usunięcia posągów lwów z Cmentarza Orląt Lwowskich. Ukraińscy deputowani uznali je za „symbol polskiej okupacji Lwowa” i twierdzą, że ustawiono je niezgodnie z prawem. W poniedziałek do sprawy odniósł się szef MSZ, Jacek Czaputowicz.

 Nie zgadzamy się z tym stanowiskiem – powiedział Czaputowicz, zaznaczając, że jest to stanowisko ukraińskich władz lokalnych. Poinformował, że przedstawiciel polskiego MSZ, a ściślej polskiej ambasady w Kijowie rozmawiał w ukraińskim MSZ z  wiceministrem spraw zagranicznych, przedstawiają stanowisko Warszawy.

– Zobaczymy jakie będą reakcje władz Ukrainy. Myślę, że to jest szerszy kontekst i decyzje mogą być podejmowane nie w samym Lwowie, ale także w Kijowie, więc mam jeszcze nadzieję na podtrzymanie dialogu, wsłuchanie się, rozmowy między naszymi państwami – powiedział szef polskiej dyplomacji. Dodał, jego zdaniem nie byłoby dobrze, gdyby emocje zdominowały stosunki z naszym wschodnim sąsiadem. – One powinny być dobre i na to liczymy.

W ubiegły piątek szef MSZ pytany o sprawę oświadczenia Lwowskiej Rady Obwodowej powiedział, że poruszył tę kwestię podczas rozmowy z szefem MSZ Ukrainy Pawło Klimkinem, który niedawno gościł w Warszawie, zwracając mu uwagę na „ogromną symbolikę”, jaką posągi lwów na Cmentarzu Orląt mają dla Polski. Klimkin miał wówczas odpowiedzieć, że sprawdzi to po powrocie na Ukrainę i osobiście poruszy kwestię lwów z władzami Lwowa.

– [Klimkin – red.] zadeklarował pomoc w poszukiwaniu rozwiązania tej kwestii – powiedział Czaputowicz zapewniając, że on sam również jest gotowy do dyskusji na ten temat.

Tego samego dnia w sprawie wypowiedział się ukraiński wicepremier Pawło Rozenko, który uważa, że sytuacja wokół posągów lwów na Cmentarzu Orląt we Lwowie to wynik naruszenia obowiązującego na Ukrainie prawa. Sugerował też, że nie będzie ingerował w przypadku ewentualnej decyzji lwowskiego samorządu o usunięciu posągów, podobnie jak Międzyresortowa Komisja ds. Upamiętnień.

– Niestety, ta sprawa jest wynikiem naruszenia obowiązującego na Ukrainie prawa, gdy koniunktura polityczna była ponad normami ukraińskiego ustawodawstwa. (…) Wszystkie inne kwestie, które zostały poruszone w oświadczeniu (Lwowskiej Rady Obwodowej), leżą wyłącznie w gestiach odpowiednich lokalnych organów władzy. My nie będziemy ingerowali w pracę struktur samorządowych – oświadczył Rozenko.

Przeczytaj: Rozenko: Wznowienie prac ekshumacyjnych w zamian za ochronę ukraińskich miejsc pamięci w Polsce

Przeczytaj także: Ukraiński wicepremier Rozenko: ustawa o IPN może negować prawa Ukraińców pracujących w Polsce

Wcześniej w piątek wiceszef MSZ Bartosz Cichocki sprzeciwił się ewentualnemu usunięciu rzeźb lwów z Cmentarza Obrońców Lwowa. Zdaniem MSZ takie działanie byłoby nielegalne, tzn. sprzeczne z dwustronnym protokołom dotyczącym odbudowy i renowacji Cmentarza Łyczakowskiego i wpłynęłoby negatywnie na stosunki dwustronne z Ukrainą.

„Domagamy się, dla uniknięcia możliwych prowokacji i z braku podstaw prawnych dla obecności tych rzeźb na terenie Cmentarza Łyczakowskiego, zdemontowania lwów i wywiezienia ich na przechowanie do czasu wyjaśnienia sytuacji w sposób prawny” – napisali blisko tydzień temu deputowani Lwowskiej rady Obwodowej.

Posągi dwóch lwów, z których jeden miał na tarczy herb Lwowa i napis „Zawsze wierny” a drugi godło Polski i napis „Tobie Polsko”, strzegły wejścia na Cmentarz Obrońców Lwowa (popularnie nazywanego Cmentarzem Orląt, obecnie jest to część Cmentarza Łyczakowskiego) od początku jego założenia. W 1971 roku sowieckie władze zabrały posągi lwów z cmentarza, usunęły z tarcz polskie inskrypcje i ustawiły rzeźby w dwóch różnych miejscach Lwowa. Posągi wróciły na swoje miejsce w grudniu 2015 roku dzięki staraniom Fundacji Dziedzictwa Kulturowego oraz Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi we Lwowie. W miejscach, gdzie dotychczas stały oryginalne lwy, ustawiono ich kopie. Do czasu konserwacji zaplanowanej na wiosnę 2016 roku oryginalne posągi umieszczono w pudłach z płyty paździerzowej. Do konserwacji jednak do tej pory nie doszło, ponieważ władze obwodu zwróciły się do policji o sprawdzenie, czy przeniesienie odbyło się legalnie i nie ma „charakteru antyukraińskiego”. Co jakiś czas podejmowane są próby „uwolnienia” lwów – fragmenty płyt są odrywane, przyczepiane są też polskie flagi czy wstążki w polskich barwach narodowych. Według dostępnych informacji, fragmenty pudeł co jakiś czas odrywają m.in. uczestnicy wycieczek z Polski.

W lipcu br. w rozmowie z Marią Pyż, polską dziennikarką ze Lwowa, Lilia Onyszczenko, przewodnicząca Wydziału Ochrony Środowiska Historycznego miasta Lwowa [odpowiednik miejskiego konserwatora zabytków w Polsce – red.] powiedziała, że jej urząd nie miał obiekcji ws. przeniesienia lwów na cmentarz. W przeciwieństwie do znanego ukraińskiego szowinisty, Światosława Szeremety, który jest sekretarzem Państwowej Komisji ds. Upamiętnień.

Parę tygodni temu do usunięcia lwów z Cmentarza Orląt wzywał też Wołodymyr Wjatrowycz, dyrektor Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej i znany „kłamca wołyński”. Według niego „sama obecność tych lwów na Cmentarzu jest prowokacją”.

PAP / Kresy.pl

Polskie MSZ: usunięcie lwów z Cmentarza Orląt we Lwowie byłoby nielegalne

…..

https://wpolityce.pl/polityka/418430-usuna-lwy-z-cmentarza-orlat-reaguje-msz

Ukraina chce usunięcia lwów z Cmentarza Orląt! Zdecydowana reakcja polskiego MSZ: Uprzedziliśmy o negatywnych konsekwencjach

opublikowano: 26 października · aktualizacja: 26 października

autor: Fratria wPolityce.pl

Przedstawiliśmy nasz zdecydowany sprzeciw wobec możliwości nielegalnego usunięcia lwów z Cmentarza Orląt – powiedział w piątek PAP wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Jak dodał, strona ukraińska została uprzedzona o negatywnych konsekwencjach takiego ruchu dla naszych stosunków dwustronnych.

Wiceminister odniósł się w ten sposób do oświadczenia wydanego przez Radę Obwodową we Lwowie, w którym zażądała ona usunięcia posągów, uznając je za „symbol polskiej okupacji Lwowa”.

Przedstawiliśmy nasz zdecydowany sprzeciw wobec możliwości nielegalnego usunięcia lwów – nielegalnego w tym sensie, że byłoby ono wbrew dwustronnym protokołom dotyczącym odbudowy i renowacji Cmentarza Łyczakowskiego; strona ukraińska została uprzedzona o negatywnych konsekwencjach, jakie tego typu ruch miałby dla stosunków dwustronnych

—oświadczył w rozmowie z PAP Cichocki.

Dwa kamienne lwy stanowiące niegdyś integralną część kolumnady Pomnika Chwały powróciły na Cmentarz Orląt Lwowskich w grudniu 2015 roku. Zdaniem lwowskiej Rady Obwodowej stanęły tam nielegalnie. Obecnie posągi są zasłonięte płytami paździerzowymi.

kk/PAP

https://wpolityce.pl/polityka/418457-jest-reakcja-msz-na-ukrainska-prowokacje-ws-cmentarza-orlat

…..


Pawło Klimkin i Jacek Czaputowicz. Fot. Tymon Markowski / MSZ

vader213 @vader213:
2 kreatury polakożercze jedna banderowska a druga żydobanderowska o nazwie czaputovycz

Gaetano @Gaetano:
Ta ciapata ściera może jedynie gdybać i „myśleć” – a czynność ta nie jest przecież jego najmocniejszą stroną, a co taki wie? Oczywiście; w jego absolutnym mniemaniu on sam reprezentuje tzw. polską rację stanu – cokolwiek miałoby to znaczyć, tyle że nie ma to zupełnie nic, ale to nic wspólnego z narodową racją stanu.

General @General:
@Gaetano A daj spokój, tego sie czytać nie da. To co robi nierząd w Polsce woła o pomstę do nieba. Jaki miałki człowiek, bez kręgosłupa moralnego.

PROF. OSADCZY O SPOTKANIU CZAPUTOWICZ-KLIMKIN: NIE WIEM KTO TAM REPREZENTOWAŁ POLSKĄ RACJĘ STANU

25 października 2018|3 komentarze|w polityka, Polska, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

Prof. Osadczy o spotkaniu Czaputowicz-Klimkin: nie wiem kto tam reprezentował polską rację stanu

Można było odnieść wrażenie, że spotkali się panowie reprezentujący MSZ Ukrainy, natomiast rację stanu państwa polskiego nie wiem, kto na tym spotkaniu reprezentował – powiedział prof. Włodzimierz Osadczy z KUL, komentując spotkanie szefów MSZ Polski i Ukrainy.

We wtorek doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, Jacka Czaputowicza oraz Pawło Klimkina. Podczas spotkania Czaputowicz zapewnił Klimkina, że Polska na forum międzynarodowym będzie „niezmiennie podnosić kwestie nielegalnej aneksji Krymu i rosyjskiej zbrojnej agresji” na wschodzie Ukrainy. Deklarował także dalsze poparcie dla euroatlantyckich aspiracji Ukrainy oraz reform, które mają doprowadzić do modernizacji tego kraju.

Szef polskiego MSZ powiedział, że w kwestii polityki historycznej Polski i Ukrainy trzeba dobrej woli obu stron. Z kolei odnosząc się do kwestii blokowania przez Kijów poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar II wojny światowej powiedział: – Gdyby udało się z naszej strony podjąć jakieś zdecydowane działania w tym zakresie, myślę, że strona ukraińska też by mogła podjąć pewne działania i dopuścić polskich badaczy do ewentualnych ekshumacji.

W rozmowie z RIRM wypowiedzi Czaputowicza krytycznie skomentował prof. Włodzimierz Osadczy, Dyrektor Centrum Badań Wschodnioeuropejskich Ucrainicum na KUL.

– Tego rodzaju wypowiedź w kraju suwerennym byłaby odebrana jako wypowiedź skandaliczna i coś, co jest wielkim nieporozumieniem. Natomiast obserwując zachowanie pana ministra Czaputowicza i jego wypowiedzi widzimy, że realizuje pewne plany i pewną politykę, która jest daleka do tego, żeby reprezentować suwerenną wolę państwa i narodu polskiego. Pozostaje tylko domniemać, jakie zadania realizuje pan minister Czaputowicz – uważa historyk.

Przeczytaj: Prof. Osadczy o początkach Fundacji Otwarty Dialog i jej związkach z PiS

Prof. Osadczy zwrócił też uwagę, że w informacji ze spotkania ministrów umieszczonej na stronie internetowej MSZ nie pojawiło się pojęcie ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

– W oficjalnych informacjach, które zostały zamieszczone na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nigdzie nie pojawia się pojęcie ofiar ludobójstwa, tylko mówi się o ofiarach wojny. Rozmywa się to pojęcie. Dzieje się to w czasie, kiedy Ukraina robi milowe kroki, bez żadnej najmniejszej reakcji społeczeństwa krajów zachodnioeuropejskich, w tym też i Polski, w kierunku banderyzacji. Wiemy, że symbole banderowskie już nie są tylko udziałem skrajnych grup nacjonalistycznych, ale są to symbole oficjalne, które przysługują armii ukraińskiej, które przysługują organom bezpieczeństwa, przysługują w policji itd.

Przeczytaj: Prof. Osadczy: Ukraina przyjmuje totalitarne ustawy mając świadomość bezkarności, przy poparciu polskich władz

W ocenie profesora, poprzez brak stanowczej reakcji polskiej dyplomacji na działania Ukrainy tworzy się wrażenie, że w Warszawie doszło do spotkania dwóch bliskich kolegów.

– Można było odnieść wrażenie, że spotkali się panowie reprezentujący Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy, natomiast rację stanu państwa polskiego nie wiem, kto na tym spotkaniu reprezentował –powiedział prof. Osadczy. – To, że minister czyni jakieś sugestie w tym kierunku, że strona polska bije się w pierś – jakże to jest absurdalne i służalcze, pozbawione godności, pozbawione jakiejkolwiek świadomości, że reprezentuje się Rzeczpospolitą. Coś w podobnym stylu nie byłoby do przyjęcia, gdyby chodziło o relacje ukraińsko – węgierskie, ukraińsko – rumuńskie.

Przeczytaj: Prof. Osadczy: Państwo polskie zniszczyło swoją mniejszość na Ukrainie

Zdaniem historyka, w relacjach pomiędzy Polską a Ukrainą mamy potężne podwójne dno:

– Bezprecedensowe gesty kierowane na banderyzację Ukrainy, które bezpośrednio godzą w polską pamięć. Kilka dni temu z racji na święto UPA, w tej chwili uroczyście obchodzone na Ukrainie jako święto obrońców ojczyzny, już zawołanie banderowskie było wznoszone w Lublinie i prawdopodobnie są codziennie w tej chwili wznoszone w międzynarodowej jednostce stacjonującej na terenie Rzeczpospolitej. Służalczość i syndromy państwa teoretycznego są tutaj jak najbardziej namacalne.

Obaj ministrowie za pozytywne trendy w stosunkach dwustronnych uznali współpracę w sferze obronności, rosnącą wymianę towarową oraz liczną obecność w Polsce ukraińskich studentów i pracowników. „Obecność w naszym kraju ponad miliona obywateli Ukrainy jest pozytywnym zjawiskiem dla obu państw. Chcemy, żeby Ukraińcy dobrze się czuli w naszym kraju” – mówił szef polskiej dyplomacji.

Komentując te słowa Dyrektor Centrum Badań Wschodnioeuropejskich Ucrainicum na KUL podkreślił, że obecność takiej liczby Ukraińców w naszym kraju niesie za sobą pewne zagrożenia:

– Jest to czynnik, w kontekście tego, co obserwujemy w Europie zachodniej itd., niosący różnego rodzaju zagrożenia. Nie dostrzega się tych zagrożeń, że zbliżamy się do sytuacji, kiedy 1/10 narodu to będą osoby o innych doświadczeniach, o innym wychowaniu (biorąc pod uwagę totalną, obowiązkową i bezwzględną banderyzację). (…) Z całą pewnością jest to realizacja pewnej polityki, która ma podwójne dno, która ujawniła się na terenach Europy zachodniej w postaci niespodziewanej, nieprzewidywanej migracji. Podejrzewam natomiast, że sterujący tymi procesami na skalę globalną wykorzystali czynnik ukraiński, żeby do podobnej kondycji doprowadzić też państwo polskie.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraińskie zagrożenie – źródła i skutki imigracji zarobkowej

RIRM / Kresy.pl

Tymczasem…

Szef ukraińskiej dyplomacji: Nasze stosunki są bardzo dobre

Czaputowicz: obecność ukraińskich imigrantów w Polsce to pozytywne zjawisko

W 2017 roku w Polsce tylko oficjalnie było ponad milion imigrantów

Ukraiński urzędnik chwali się usunięciem artykułu z portalu Onet.pl

https://wpolityce.pl/media/419174-i-to-maja-byc-standardy-haniebny-wywiad-w-onecie

http://wgospodarce.pl/informacje/55850-rosja-uderza-sankcjami-w-ukraine

https://wpolityce.pl/swiat/419237-rosja-naklada-sankcje-na-322-obywateli-ukrainy

https://wpolityce.pl/polityka/419123-niemcy-otworza-sie-na-ukraincow

 

 

 

2 thoughts on “804 1 listopad 1918, 1 listopad 2018… i rocznica 100 lecia odzyskania niepodległości przez Polskę, tymczasem „patriotyczny” PiS LICZY NA DIALOG Z KIJOWEM WS. LWÓW Z CMENTARZA ORLĄT LWOWSKICH

  1. gutek @gutek:
    „polskie” elity mają w doopie polską mniejszość. A polska mniejszość ma w doopie „polskie” elity. Potem nie płaczcie kiedy owa mniejszość będzie prorosyjska.

    zefir @zefir:
    Jak to jest polskojęzyczny MSZ-cie, że za kasę polskich podatników kształcimy w Polsce wnuków ukraińskich bestialskich morderców i grabieżców Polaków? Na takie praktyki prawnie zezwalacie, mimo, że na wierność Rzeczypospolitej przysięgacie. Przecież to zdradzieckie skurwysyństwo.

    https://kresy.pl/wydarzenia/msz-przyznaje-nowa-ukrainska-ustawa-oswiatowa-najwiekszym-zagrozeniem-dla-polakow-z-ukrainy/


    Zdj. ilustr. Fot. Yulia Ratsybarska, RadioSvoboda org

    MSZ PRZYZNAJE: NOWA UKRAIŃSKA USTAWA OŚWIATOWA NAJWIĘKSZYM ZAGROŻENIEM DLA POLAKÓW Z UKRAINY

    24 października 2018|2 komentarze|w polityka, Polska, społeczeństwo, Ukraina, Wydarzenia |Przez Marek Trojan

    Ministerstwo Spraw Zewnętrznych oficjalnie przyznało, że największym zagrożeniem dla praw i interesów polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie w ub. roku była nowelizacja ustawy oświatowej, która zagroziła szkołom z polskim językiem nauczania.

    Polskie MSZ w odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego ws. nagród dla ambasadorów RP, w tym na Ukrainie, zdecydowanie chwaliło polskiego ambasadora w Kijowie, Jana Piekło. Argumentowano, że w ciągu 2017 roku „aktywnie działał na rzecz wzmacniania dobrego wizerunku Polski na Ukrainie”.

    Jeden z punktów interpelacji dotyczył kwestii tego, jakie Piekło poczynił starania w respektowaniu praw mniejszości polskiej zamieszkującej teren obecnego państwa ukraińskiego i jakimi skutkami i sukcesami na rzecz realizacji polskich interesów narodowych się one zakończyły. W odpowiedzi podsekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk napisał, że „w 2017 r. prawa mniejszości polskiej na Ukrainie były szczególnie narażone na negatywne działania władz Ukrainy w sferze edukacji”.

    Kwestia ta została rozwinięta w dalszej części dokumentu z maja br.:

    „Największym w 2017 r. zagrożeniem dla praw i interesów polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie była nowelizacja ustawy oświatowej.Intencją ustawodawcy było wzmocnienie pozycji języka ukraińskiego i ograniczenie dotychczasowej dominacji języka rosyjskiego w ukraińskim szkolnictwie, ale postanowienia ustawy zagroziły także szkołom innych mniejszości, w tym 5 szkołom z polskim językiem nauczania”.

    Przypomnijmy, że zgodnie z nową ukraińską ustawą oświatową, wymierzoną w szkolnictwo mniejszości narodowych, docelowo dzieci będą mogły uczyć się w swoim języku ojczystym tylko w państwowych przedszkolach i do klasy IV szkoły początkowej. Od klasy V, docelowo wszystkie zasadnicze przedmioty miałyby być nauczane w języku ukraińskim. Szkoły mniejszości narodowych, w których teraz większość przedmiotów nauczana jest w ich językach, będą musiały stopniowo przejść na język ukraiński. Dotyczy to przede wszystkim szkół ponadpodstawowych i wyższych. Ustawa otwiera możliwość dowolnego zwiększania liczby przedmiotów nauczanych po ukraińsku samymi aktami wykonawczymi. Zaznacza się, że choć szczegóły dotyczących nowej ustawy na razie są nie do końca jasne, to już teraz wiadomo, że za kilka lat w starszych klasach szkół średnich nauka będzie odbywać się głównie, jeśli nie niemal wyłącznie, po ukraińsku. Bez względu na to jak ustawa zostanie skonkretyzowana na poziomie tych przepisów już oznacza pogorszenie sytuacji, bowiem uniemożliwia nauczanie wyłącznie w języku mniejszości.

    Przeczytaj: Winnicki dla Kresów.pl: milczenie rządu ws. ukraińskiej ustawy o oświacie to perwersja i patologia

    „Ambasada RP w Kijowie podejmowała wiele działań jeszcze w trakcie dyskusji o kształcie ustawy, a następnie w fazie jej stanowienia. Równocześnie wiedza o tych zagrożeniach przekazywana była do kraju, przede wszystkim do MSZ i do resortu wyspecjalizowanego w kwestiach oświaty, tj. MEN” – pisze MSZ.

    Przeczytaj: MSZ i MEN przerzucają się odpowiedzialnością za brak działań ws. ukraińskiej ustawy o oświacie

    Należy jednak przypomnieć, że we wrześniu ub. roku, niedługo po uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy przez ukraiński parlament, MSZ było wyraźnie usatysfakcjonowane zapisami nowej ukraińskiej ustawy oświatowej. Co prawda nasza dyplomacja deklarowała, że „będzie uważnie obserwować proces wdrożenia ustawy w życie i podejmie wszelkie niezbędne działania, by zapewnić Polakom na Ukrainie dostęp do nauki w języku polskim”, z góry zaznaczając jednak swój optymizm co do intencji drugiej strony – „Jesteśmy przekonani, że strona ukraińska dotrzyma zobowiązania do konsultowania z nami ew. regulacji dotyczących używania języków mniejszości narodowych”.

    W przeciwieństwie do Polski, zdecydowane działania podjęły wówczas Węgry, które do teraz walczą o interesy Węgrów na Zakarpaciu. Przypomnijmy, że po podpisaniu ustawy „O oświacie” przez prezydenta Ukrainy minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó powiedział, że „Ukraińcy mogą zapomnieć o integracji europejskiej”. Wówczas strona węgierska zwracała się do Polski z propozycją wystosowania wspólnego listu do władz w Kijowie w związku z ukraińską ustawą „O oświacie” zagrażającą ponadpodstawowemu szkolnictwu mniejszości narodowych. Polska dyplomacja odrzuciła tę propozycję, co rok temu ujawnił w wywiadzie dla węgierskiego tygodnika „Heti Valasz” ówczesny szef MSZ, Witold Waszczykowski. Jak tłumaczył, zdaniem Warszawy sytuacja nie była „tak poważna”.

    Dalej w odpowiedzi na interpelację wiceminister Wawrzyk twierdzi, że ambasador Piekło podejmował różne działania ws. ustawy oświatowej, m.in. spotykając się z ukraińską minister oświaty i nauki Liliją Hrynewycz (w ramach tzw. okrągłego stołu, w formule zaproponowanej przez stronę ukraińską, na którą polski ambasador „z wdzięcznością” przystał).

    „Niepokojące sygnały z placówki wywołały liczne działania i spotkania z ukraińskimi odpowiednikami wiceministrów SZ i MEN, by w końcu doprowadzić do wizyty minister A. Zalewskiej w Kijowie i podpisania z min. L. Hrynewycz wspólnej deklaracji, gwarantującej Polakom na Ukrainie prawo do nauki w języku ojczystym, zgodnie z obowiązującymi umowami dwustronnymi” – podsumowuje MSZ.

    Przeczytaj: Klimkin: nie zmienimy ustawy oświatowej, ale obiecujemy swobodę wyboru języka nauczania w szkołach prywatnych

    Czytaj również: Minister edukacji Ukrainy: ustawa oświatowa równoważy nauczanie w językach mniejszości i po ukraińsku

    Rok temu portal Kresy.pl zwracał uwagę, że polsko-ukraińska deklaracja nie zawiera żadnych szczegółów poza potwierdzeniem, że nauczanie w języku polskim nie zostanie całkowicie wyeliminowane ze szkół mniejszości polskiej na Ukrainie. Polscy urzędnicy uznali to jednak za sukces, choć według polskich działaczy mniejszościowych język polski będzie ograniczany w polskich szkołach na Ukrainie. Niedługo później, podczas posiedzenia sejmowej komisji, minister Zalewska w towarzystwie obecnego szefa MSZ Jacka Czaputowicza przekonywała, że polsko-ukraińska deklaracja ws. szkolnictwa mniejszości jest sukcesem, gwarantującym Polakom możliwość nauki w języku polskim. Sprawę tę uznała za zamkniętą. Przy okazji, skrytykowała węgierski system szkolnictwa na Ukrainie. Od tamtego czasu, polskie władze niejednokrotnie w kwestii sporu węgiersko-ukraińskiego ws. ustawy oświatowej wyraźnie brały stronę Kijowa

    Czytaj więcej: Sejm: rząd chwali się „sukcesem” ws. szkół na Ukrainie

    sejm.gov.pl / Kresy.pl

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.