1102 Techniczna sajonara Wordpre ssie, czyli moje pożegnanie z pisaniem?

Wiosenne porządki, czyli w sumie pożegnania, czas zacząć. To będzie krótki wpis.

Obiecywałem sobie, że zrobię to już kilka razy, ale nie mogłem się zebrać. Miotałem się z tym długo ponieważ:

• z jednej strony nie chcę się w tym babrać, patrz zniechęcenie wywołane skrajną odrazą i obżydzeniem do paru zagadnień,
• z drugiej jednak strony ostatnio pękła mi ostatnia gałązka… i mam także i tego dość.

Kaka samo Mię znów ruszyło i muszę to z siebie wyrzucić, bo czuję, że Mię to za bardzo uwiera.  Rozsądek podpowiada, żeby tego nie ruszać, bo nie ma to sensu i nie będzie brzydko pachniało. Tyle, że serce mówi – pozbądź się tego kaka. Najlepiej rzuć to komu się należy w jego zbitą zakłamaną tfasz, a następnie wywietrz pokój i zapomnij o tym smrodzie.

Zdecydowałem, że tym razem posłucham mojego metalowego serca. I niech siem dzieje, co tam ma siem dziać, przecież i tak mało kto to czyta. Sam chociaż zrobiem sobie dobrze. Chciał, nie chciał oto nadejszła ta wielkopomna chwila…

…..

Sranie w banię i ssanie na masę, czyli powolna śmierć najpopularniejszego z CMS’ów

Na początek chcę się pożegnać z darmowym wordpressem, którego kiedyś tak bardzo lubiłem, a teraz niestety nie mogę na niego zwyczajnie ani patrzeć,.. tym bardziej na nim pracować… A i dotyczy to obu moich sieciopisów…

Długo by pisać, więc tylko streszczę wszystko co najważniejsze – wordpress od dawna zwyczajnie ssie! 😦

Nie daję już rady dłużej na tym czymś pracować. Znikło wszystko, co było mi potrzebne, jak np. możliwość dodawania kodu do komentarzy, jak nagłówki <h?>, czy kolorów, itp. Kod tylko bez sensu puchnie i puchnie i najgorsze sam zmienia się po zapisaniu…

W starszych wersjach sprzed totalnie do sedna spierdolonego Gutenberga i „bloków„, wszystko działało jak należy i było proste, przejrzyste i użyteczne. Niestety, wszystko to zdechło, po wprowadzeniu powyższego. To co było fajne, albo znikło, albo przestało działać, albo działa syficznie i trzeba się sporo nagimnastykować, żeby działało podobnie jak wcześniej. Zużycie pamięci i zarządzanie nią to teraz tragedia. Wystarczy dodać trochę więcej komentarzy i wszystko zamiera.

Wszystkie te nowe bezsensowne wodotryski, tylko przeszkadzają i jak to widać powyżej, nie tylko Mię. Podstawowe funkcje jak np. zaznaczanie, przenoszenie, kasowanie, itp. zwyczajnie nie działają szczególnie w trybie graficznym / front end. Wszystko to muszę robić małymi kroczkami i po kilka razy. To jest kurła gorzej niż przedszkole.

I nie chodzi Mię nawet o wyszukiwanie, które od zawsze ssało i nigdy nikt tego nie poprawił. Formatowanie tekstu, które było dla Mię przyjemnością, przeistoczyło się w jedną wielką udrękę z mordęgą. Brawo! 😦

Od dawna nie mam już ani chęci, ani siły żeby użerać się z debilnymi błędami, których kiedyś nie było. Musze wszystko upraszczać, ale i tak zabiera to za dużo czasu. Nie chce Mię się nawet o tym dalej pisać. Zupełnie odeszła mi ochota na użeranie się z tym wszystkim. I to by było na tyle w temacie tem…

W następnych kilku wpisach opiszę resztę spraw, z którymi muszę się także niestety pożegnać…