541 ZIEMKIEWICZ DLA KRESÓW.PL: CZTERY GRZECHY POLITYKI ZAGRANICZNEJ II RP. CZY WYCIĄGNĘLIŚMY WNIOSKI Z WRZEŚNIA’39?


Polska kawaleria w Sochaczewie, 1939 r. Fot. wikimedia.org


Wiem, że to jest głos wołającego w puszczy, albo raczej na pustyni, to ten wpis polecam uwadze wszystkim, ale szczególnie folnym ludziom. Wzywam do przemyśleń, zwłaszcza jeśli chodzi o to, co stało się bezpośrednio w wyniku klęski wrześniowej, ale i tego, co działo się i przed nią,.. patrz przeróżne mesjanizmy, giedroycizmy, itp,.. i do czego one w końcu doprowadziły… 😦

Wg mnie, Czesi, kiedy wbili nam nóż w plecy napadając na Polskę i zajmując Zaolzie w tzw. 1919, zrobili bardzo źle, ale i nasi Lisowczycy 300 lat wcześniej wcześniej sprawili się podobnie pod Białą Górą w tzw. 1620r. To, że Polacy i Czesi, jako Słowianie wielokrotnie walczyli przeciw sobie i nie umieli wielokrotnie porozumieć się szczuci przez wyznawców tradycji pustynnej, to fakt. To że w tzw. 1939r i 1968r znów to zrobiliśmy… no cóż…

Oby historia znów nie powtórzyła się, niestety jak ona ma to w swoim zwyczaju,.. bo albo teraz jako Słowianie będziemy ze sobą razem,.. albo pewno wkrótce nas w ogóle nie będzie…


tagore @tagore:
Lektura dokumentów z archiwum francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych w pałacu D’Orsay rysuje nieco inny obraz Pana Becka niż urojenia Ziemkiewicza. Porozumienie z Niemcami nie doszło do skutku ,z przyczyn praktycznych. Wiosną 39 roku ostatecznie rozwiały się nadzieje na jakiś kompromis ,inny niż w stylu Czeskim „hart”.

jazmig @jazmig:
Ziemkiewicz guzik wie. Czym innym są listy ambasadora w Rosji, a czym innym raporty wywiadu, który wbrew pozorom dość dobrze funkcjonował zarówno w Niemczech, jak i w ZSRS. Armia czerwona była słaba i do pokonania nawet przez Polskę, przynajmniej na terytorium, które nas interesowało, bo oczywiście nie było mowy o zdobywaniu Moskwy. Wyobrażenia Ziemkiewicza, jakoby polskie władze nie miały pojęcie o sile sowieckiej armii są fałszywe. Ta armia była naprawdę słaba.

Podobnie jak chodzi o armię niemiecką, Polacy doskonale znali jej wartość bojową i wbrew pozorom byli przygotowani do wojny z Niemcami. Niewątpliwie wielkim błędem było dopuszczenie do tego, że Niemcy przejęli całą Czechosłowację, ale z drugiej strony trudno pozytywnie ocenić czeską armię, mimo jej wyśmienitego wyposażenia. Polska powinna wesprzeć Czechosłowację w jej problemach z Niemcami wbrew Anglii i Francji. Tu właśnie tkwił zalążek późniejszej klęski wrześniowej. Należało zrobić wszystko, aby w przypadku braku możliwości obrony Czechosłowacji, przejąć jej uzbrojenie. Tego niestety polskie władze nie uczyniły licząc na Francję i Anglię w wojnie z Niemcami, ale jak wiemy, ta wiara była fałszywa.

tagore @tagore:
@jazmig Czeski Rząd odrzucił polską propozycję sojuszu i współpracy, wybrał Monachium. Na to Polska nie miała wpływu.

Ziemkiewicz dla Kresów.pl: cztery grzechy polityki zagranicznej II RP. Czy wyciągnęliśmy wnioski z Września’39?

ZIEMKIEWICZ DLA KRESÓW.PL: CZTERY GRZECHY POLITYKI ZAGRANICZNEJ II RP. CZY WYCIĄGNĘLIŚMY WNIOSKI Z WRZEŚNIA’39?

5 września 2017|3 komentarze|w Publicystyka, Wywiady |Przez Marek Trojan

W rozmowie z Kresami.pl Rafał Ziemkiewicz wskazuje na cztery główne „grzechy” międzywojennej polskiej polityki zagranicznej – przykłady braku realizmu władz II RP przed Wrześniem 1939 roku. Czy dzisiejsza polityka zagraniczna Polski jest podobna do tej, którą prowadziła sanacja w latach 30. XX wieku?

Tegoroczna rocznica wybuchu II wojny światowej, która rozpoczęła się od agresji III Rzeszy na Polskę, przypadła na czas burzliwej wymiany ciosów między głównymi stronami naszej sceny politycznej. Trudno tu jednak mówić o debacie, która dotyczyłaby faktycznej refleksji nad polską polityką sprzed kilkudziesięciu lat. Czy Polacy, szczególnie Ci rządzący Polską po 1989 roku, a szczególnie w obecnych czasach, wyciągnęli jakieś wnioski z Września’1939 roku i lat wcześniejszych, które do niego doprowadziły? Zdaniem Rafała Ziemkiewicza, pisarza i publicysty „Do Rzeczy”, związanego ze Stowarzyszeniem Endecja – zdecydowanie nie.

– Nie mogliśmy wyciągnąć żadnych wniosków, bo tak naprawdę prawie nikt w Polsce, zarówno w kraju, jak i na emigracji, nie zajmował się po pierwsze odcyfrowaniem tego, co się stało w latach 1935-39 w naszej polityce zagranicznej, a po drugie -zrozumieniem, gdzie tkwił błąd – mówi Ziemkiewicz Kresom.pl.

Ślepa zemsta i źródła mitu

– Po 1939 roku był krótki okres, kiedy próbowano rozliczyć sanacje z popełnionych błędów, ale szczerze mówiąc, była to jedynie prymitywna, ślepa zemsta gen. Sikorskiego na ludziach, którzy go prześladowali. A także zemsta ze strony innych prześladowanych przez reżim sanacyjny. Ale ta zemsta była w zasadzie wymierzana na ślepo. Do obozu Cerizay we Francji, a później na Wyspie Węży w Szkocji trafiło mnóstwo ludzi przypadkowych, którzy nie byli wcale jakimiś wysokimi funkcjonariuszami sanacji. Po prostu, kogoś trzeba było ukarać – mówi Kresom.pl Ziemkiewicz.

– Powstała komisja, która miała wyjaśnić, jak doszło do tej klęski. A potem klęski sypnęły się jedna po drugiej: rozkopano groby katyńskie, zginął gen. Sikorski, na konferencji w Teheranie przekazano Polskę Stalinowi, a już po upadku powstania warszawskiego naprawdę nikt nie był zainteresowany rozdrapywaniem ran i szukaniem prawdy historycznej, bo tak naprawdę liczyło się już tylko jedno – stworzyć jakiś mit, który by Polaków trzymał w kupie i pozwalał jakoś przetrwać ten horror, który nastąpił. I potem tak było przez pół wieku.

– I mimo, że w 1989 roku zyskaliśmy możliwość zastanowienia się nad swoją historią, nikt tego nie robił – uważa publicysta. – Ponieważ nikt się nad nią nie zastanawiał, to też nikt się nie zastanawiał nad tym, jaką politykę zagraniczną prowadzić teraz. I myślę, że na tej zasadzie można powiedzieć, że dzisiejsza polityka zagraniczna rzeczywiście prowadzona jest równie bezmyślnie, jak polityka międzywojenna. Zwłaszcza ta z końca lat 30. XX w. Można by tu wskazać różne istotne podobieństwa.Chociaż zastrzegam – historia nigdy się nie powtarza dokładnie zero-jedynkowo, nigdy nie powtarza się w szczegółach. To nie jest sytuacja identyczna, ale można zaobserwować podobne mechanizmy.

Polityka wewnętrzna ponad zagraniczną

Co było zasadniczymi cechami sanacyjnej polityki międzywojennej, zwłaszcza po śmierci Józefa Piłsudskiego?  – Po pierwsze, istniało coś w rodzaju prymatu polityki wewnętrznej nad zagraniczną – twierdzi Ziemkiewicz. – Polityka zagraniczna prowadzona była tak, żeby podobała się Polakom. Ponieważ ówczesny reżim sanacyjny był słaby, bał się własnego społeczeństwa, szukał legitymizacji, którą trochę do 1935 roku dawała legenda Piłsudskiego – jako zwycięzcy Bitwy Warszawskiej, twórcy legionów i Armii Polskiej. Ta legenda rzeczywiście działała. Gdy umarł, jego następcą stał się Śmigły-Rydz, który z oczywistych względów nie miał takiej legendy. Więc szukano jakiejś legitymizacji, którą uczyniono mocarstwowość.

Publicysta zaznacza, że było hasło bardzo popularne. – Po tym wielkim triumfie 1920 roku Polacy chcieli słyszeć, że dążymy do mocarstwowości, odzyskujemy należne nam miejsce wśród wielkich narodów, a więc musimy mieć kolonie, musimy ekspandować na inne kraje, po prostu – musimy być mocarstwem.  I trwała taka licytacja na to, kto takie mocarstwo zbuduje.

– Niestety, to była choroba nie tylko rządu sanacyjnego – zaznacza Ziemkiewicz, wskazując na ówczesną opozycję. – Zarówno narodowcy, jak i ludowcy, kupowali tę narrację i wzięli udział w tej licytacji. Przez wiele lat, aż do kwietnia 1939 roku Narodowa Demokracja bardzo ostro atakowała sanację za to, że jest nie dość antyniemiecka. Postrzegano wtedy, skądinąd niebezpodstawnie, rząd sanacyjny, a zwłaszcza Józefa Becka, jako sojuszników Hitlera. A endecja burzyła umysły Polaków mówiąc, że jesteśmy silniejsi od Niemiec i po prostu powinniśmy odebrać im resztę Śląska, Pomorze, bo stać nas na to – bo jesteśmy mocarstwem.

Przeczytaj: Polityka Józefa Becka

– Oczywiście, odpowiedzią sanacji na to była dalsza licytacja: „nie, to my zbudujemy z Polski mocarstwo, stworzymy Polskę wielką, ogromną, sięgającą od morza do morza” – mówi Ziemkiewicz. – I ta licytacja sprawiła, że polska polityka zagraniczna była polityką zupełnie szaloną, w najmniejszym stopniu nie opartą na realnych możliwościach Niemiec i ZSRR, tylko na odwoływaniu się do chciejstwa przeciętnego polskiego wyborcy, który z oczywistych powodów nie mógł mieć zielonego pojęcia o tym, jak wyglądał stosunek sił w Europie. Tym bardziej, że jego jedynym  źródłem wiedzy na ten temat była prasa, która była cenzurowana i w której, przypomnę, gdy Stanisław Cat-Mackiewicz w głębokiej trosce o Polskę napisał, że polska armia wymaga dozbrojenia, to jego tekst ocenzurowano, a on sam trafił do Berezy Kartuskiej. No bo skoro twierdził, że armia wymaga dozbrojenia, to zasugerował, że jest niewystarczająco uzbrojona. Już samo to było powodem, żeby go tam wysłać. To był pierwszy straszliwy grzech naszej międzywojennej polityki – podporządkowanie jej całkowicie prymatowi polityki wewnętrznej.

Ziemkiewicz dodaje, że w tym czasie toczyła się w obozie sanacji rywalizacji między Rydzem-Śmigłym i Beckiem. – W gruncie rzeczy również o to samo – czyli o to, kto pokaże się Polakom, jako ten bardziej zdecydowany mocarstwowy przywódca, który bardziej nie daje sobie w kaszę dmuchać i bardziej pokaże temu żałosnemu Hitlerkowi, uzbrojonemu w tekturowe czołgi, gdzie jest jego miejsce.

Polityka oderwana od rzeczywistości

– Druga sprawa, to było prowadzenie polityki bez jakiegokolwiek rozpoznania rzeczywistej sytuacji – podkreśla publicysta „Do Rzeczy”. – Przede wszystkim, strasznym problemem było to, że władze sanacyjne uległy 100-proc. dezinformacji Stalina, który włożył mnóstwo starań w to, aby cały świat uznał, że ZSRR jest bardzo słaby, rozpada się właściwie, a przede wszystkim nie ma żadnych zamiarów ekspansji zewnętrznej, tylko wręcz przeciwnie. Sam Stalin w oficjalnych wystąpieniach mówił: „potrzebujemy co najmniej 50, a może nawet 100 lat, żeby dogonić kraje Zachodu”, więc niedwuznacznie sugerował ,że Świat nie może się ze strony Związku Sowieckiego niczego obawiać. Bo reżim tamtejszy nie myśli o eksporcie rewolucji, tylko o własnym przetrwaniu.

– To była oczywiście realizacja mądrości chińskiego mędrca Sun Zi (Sun Tzu), którego praca jest do dziś podstawą nauczania w rosyjskiej akademii dyplomatycznej i w akademiach wojskowych – zaznacza. Przypominając, że ten wielki starożytny chiński strateg uczył, że pierwszym warunkiem uzyskania sukcesu w wojnie jest oszukanie przeciwnika. – Sun Zi pisze: jeśli jesteś słaby, musisz przekonać przeciwnika, że jesteś silny; jeśli jesteś silny – musisz go przekonać, że jesteś słaby; jeśli chcesz atakować, musisz mu wmówić, że będziesz uciekał, a jeśli chcesz uciekać, musisz mu wmówić, że będziesz atakował. I dokładnie to Stalin zrobił. Rzeczywiście udało mu się przekonać rząd polski, że Związek Sowiecki jest słaby i zaraz się rozpadnie.

Przeczytaj: Bieg ku klęsce

Ziemkiewicz zwraca uwagę, jak wpływało to na postawę władz II RP. – Jeszcze w początkach 1939 roku polski ambasador słał z Moskwy memoriały, że upadek ZSRR jest bardzo bliski i musimy być w gotowości, by wkroczyć na te tereny ogarnięte chaosem i zaprowadzić porządek po tym, jak to państwo upadnie – bo może to być dosłownie lada chwila. Tak fantastycznie udało się Polaków zdezinformować. I z tego wynikały wszystkie dalsze problemy naszej polityki zagranicznej.

Mit wielkiego mocarstwa

– Kolejnym, trzecim problemem, czy może przykładem braku realizmu, była wiara w to, że jesteśmy wielkim mocarstwem – uważa Ziemkiewicz. – Wiara w to, że polska armia jest sobie w stanie w pojedynkę poradzić z Niemcami. Mimo, że istniały studia w sztabie generalnym o tym, ze Polska nie jest w stanie samodzielnie wygrać wojny z Niemcami i może to się stać tylko w drodze stawiania oporu i oczekiwania na uderzenie z zachodu na III Rzeszę, przez Francję i Wielką Brytanię. To wszystko wskazuje na to, że dowództwo i kierownictwo polityczne nie przyjmowało tego do wiadomości.

Publicysta wskazuje w tym kontekście na osobiste doświadczenia Rydza-Śmigłego. – W 1920 roku rzeczywiście okazał się on bardzo zdolnym dowódcą na poziomie korpusu, dywizji czy nawet grupy dywizji. Sprawnie manewrując swoimi wojskami wygrywał właściwie przez cały czas wojny z bolszewikami z dużo większymi siłami, z którymi miał do czynienia. Można zrozumieć, że był przekonany, że w wypadku ewentualnego konfliktu z Niemcami będzie to samo. Wprawdzie armia polska jest mniej liczna od niemieckiej, ale dzięki duchowi bojowemu i tym sprawnym manewrom, których nauczyła się czasie wojny polsko-bolszewickiej, sobie poradzi.

– Oczywiście, doświadczenie 1939 roku pokazało, że były to mrzonki –zaznacza. – Po pierwsze, minęło 20 lat i całkowicie zmieniła się technika wojenna, podczas gdy nasza armia z 39’ roku w zasadzie nie różniła się od tej z 1920. Plan polskiej wojny to był plan manewrów mas piechoty, tak jak w 1920 roku. A tu się pojawiło lotnictwo, broń pancerna, szybkie kolumny – coś co całkowicie zmieniło teatr wojny. Po drugie, czym innym była wojna z , która była hałastrą – wprawdzie liczną i mającą trochę zdolnych dowódców carskich, ale generalnie kierującą się zasadą „urra!” i „nakryjemy wroga czapkami, bo nas tak wielu”, a wojną z najlepszą i najsprawniejszą armią ówczesnego świata, czyli armią niemiecką końca lat 30. W każdym razie to przekonanie, że jesteśmy w stanie wygrać wojnę z Niemcami nawet bez Francji i Wielkiej Brytanii, niestety warunkowało zachowanie naszego rządu.

Po czwarte: „nie oddamy nawet guzika!”

– Po czwarte – nie wiem, która z tych spraw jest najważniejsza, ale dominowała zasada, którą Rydz-Smigły wyraził w tym powiedzeniu, że nie oddamy ani sukmany, ani nawet jednego guzika – mówi Kresom.pl Ziemkiewicz. – Otóż był taka zasada, ze coś nam się należy, w związku z czym nie możemy z tego ustąpić. Bo „nam się należy”. To jest oczywiście zaprzeczenie polityki jako takiej, która mówi, że trzeba osiągnąć to co możliwe. A żeby osiągnąć to, co możliwe, to trzeba czasem nie tyle wyrzec się, co na jakiś czas zrezygnować z pewnych innych celów. Polska polityka roku ’37-’39 chciała osiągnąć wszystkie możliwe cele i nic mniej. Mamy być mocarstwem.

Przeczytaj: Śmigły-Rydz

– Pozostawiam uznaniu czytelnika porównanie tego z polityką, jaka prowadzimy dzisiaj i stwierdzenie czy istnieją jakieś podobieństwa, czy też nie. Moim zdaniem podobieństwa istnieją – w przekonaniu o tym, że nikt nam nic nie zrobi, bo to przecież niemożliwe, żeby nam się coś stało. I w przekonaniu, że decydującą kwestią w stosunkach międzynarodowych jest słuszność. A skoro my mamy słuszne racje, żeby się domagać np. reparacji, traktowania nas  na równi z innymi krajami UE, żeby domagać się naszych praw tu i tam, to skoro mamy słuszne prawa, to nie możemy oddać ani guzika. Myślę, że również ocena rzeczywistego stosunku sił i realistycznego spojrzenia na to, jak rzeczywiście wyglądają polityczne potencjały uczestników tej gry, jaką prowadzimy, a także kwestia prymatu polityki wewnętrznej nad zagraniczną, czyli prowadzenia tej drugiej w taki sposób, żeby zwiększać swoją popularność w kraju. To również są podobieństwa, które można wskazać. Ale, jak powiedziałem – nie chcę przesądzać. Niech czytelnik sam, w swoim rozumie i wedle swojej wiedzy, zważy i podejmie decyzję – podsumowuje ten wątek publicysta.

Sojusz z Hitlerem

Ziemkiewicz odniósł się również do krytyki formułowanej przez niektóre środowiska, które stanowczą odrzucają jakąkolwiek opcję, polegającą na ściślejszej współpracy II RP i III Rzeszy. Wskazując m.in. na „General Plan Ost” i bezdyskusyjnie zbrodniczy charakter nazistowskich Niemiec.

– Historyk, który badał wnikliwie Hitlera powiedział, że w tym, co Hitler planował, tak naprawdę były tylko dwie rzeczy niezmienne: nienawiść do Żydów i nienawiść do Francji; chęć zniszczenia Żydów i oczyszczenia Niemiec, a najlepiej całego świata, z wpływów żydowskich i chęć rewizji traktatu wersalskiego. To były dwie niezmienne rzeczy w polityce Hitlera. Cała reszta była kwestią taktyki – uważa Ziemkiewicz.

Przeczytaj: Racja stanu II Rzeczypospolitej a sojusz z Niemcami

Zdaniem publicysty, również  stosunek Hitlera do Polski i innych krajów Europy Środkowej był kwestią taktyki. – A ci, którzy używają takiego retorycznego młota pod hasłem „nie mogliśmy przecież być w sojuszu z Hitlerem, bo to potwór, ludobójca, straszliwy zbrodniarz”, co oczywiście nie ulega żadnej kwestii, nie chcą zauważać jednej, zasadniczej rzeczy: my byliśmy w sojuszu z Hitlerem. To był sojusz niewypowiedziany, niepodpisany, ale ówcześnie nikt – ani Hitler, ani Stalin, ani przywódcy Zachodu – nie miał żadnej wątpliwości, że Polskę trzeba uważać za sojusznika Hitlera. I uważano tylko, że Polacy targują się, żeby zanim podpiszą ten sojusz, uzyskać jak najlepsze dla siebie warunki.

– Otóż, polityk z szerokimi perspektywami i z wielką odpowiedzialnością za Polskę i myślący realistycznie, gdyby się trafił w tamtym czasie, powinien był zrozumieć już w 1935 roku (po tym jak Zachód odrzucił nasze oferty wojny prewencyjnej przeciwko Niemcom i przyjął politykę appeasement), że trzeba dokonać zasadniczego wyboru. Albo Hitler dążący do odbudowy Niemiec w szerokich granicach jest dla nas zagrożeniem, albo jest dla nas przyjacielem – zauważa.

– Jeśli jest zagrożeniem, to trzeba było przyjmować, mimo wcześniejszych rozczarowań, oferty, które z Zachodu płynęły ws. wspólnego występowania przeciwko Hitlerowi – twierdzi publicysta. – Co prawdopodobnie uniemożliwiłoby mu podbój Austrii, a na pewno Czechosłowacji. Jeżeli był naszym przyjacielem, a szczerze mówiąc zachowywaliśmy się w tedy tak, jak byśmy tak uznali, to trzeba było się już tego trzymać. I w kwietniu 1939 roku, kiedy polityka ta przyniosła konkretne, wymierne owoce, tzn.  z jednej strony owszem, otrzymaliśmy Zaolzie, ale z drugiej zostaliśmy z trzech stron otoczeni przez Niemcy (które dzięki przejęciu czechosłowackiej armii i potencjału zbrojeniowego Czech stały się z dnia na dzień blisko dwukrotnie silniejsze niż wcześniej), trzeba było przy tym konsekwentnie pozostać i przyjąć warunki ultimatum niemieckiego. Czyli zgodzić się na eksterytorialną autostradę niemiecką przez Pomorze i polską przez Gdańsk i na przystąpienie do paktu antykominternowskiego. A także na to, co najbardziej bolesne – czyli klauzulę konsultatywną. A więc zobowiązanie się do wzajemnego uzgadniania polityki zagranicznej Polski i Niemiec. To były dwa realne warianty.

Ziemkiewicz mówi, że sanacja ostatecznie zdecydowała się na przyjęcie wariantu pierwszego. – Do kwietnia 1939 roku zachowywała się tak, jakby Hitler był naszym przyjacielem, a jego dążenie do odbudowy Niemiec w szerokich granicach było dla nas korzystne, po czym nagle całkowicie zmieniła front i postanowiła wystąpić przeciwko Hitlerowi, co sprawiło, że jego przygotowania wojenne, pierwotnie przeciwko Zachodowi, zostały przesunięte w naszą stronę i skierowane na Polskę. Więc błąd został popełniony w tym miejscu. Trzeba było zdecydować się konsekwentnie na jeden z tych wariantów.

Dlaczego, stało się tak, jak się stało? – Mówiłem o tym mocarstwowym urojeniu. Beck uważał, że możemy wyciągać z podbojów Hitlera korzyści dla siebie, nie podejmując wobec niego oficjalnych zobowiązań. Ponieważ nawet jeśli się wzmocni tymi podbojami, których dokonuje, to przecież nasza armia jest tak silna, że w razie czego da mu nauczkę i w każdej chwili możemy zmienić front i przywołać go do porządku. To było absolutnie oparte na urojeniach, o czym bardzo boleśnie przekonaliśmy się we wrześniu 1939 roku.

Kresy.pl

…..

538 MSZ Rosji usprawiedliwiło sowiecką agresję na Polskę w 1939 roku,.. więc niech sobie teraz zobaczą film „Niezwyciężeni” / „The Unconquered”

kaeisia on  said:

Bogusław Wołoszański o przyczynach porażki w 1939 roku

pomorskaTV
Opublikowany 24 paź 2013

Jak byli przygotowani Niemcy? Czy Józef Beck był dobrym Ministrem Spraw Zagranicznych? Na te i inne pytania odpowiada Bogusław Wołoszański

Pakt Ribbentrop-Beck / Prof. Paweł Wieczorkiewicz

wiosnaidzie
Opublikowany 2 lis 2013

8 thoughts on “541 ZIEMKIEWICZ DLA KRESÓW.PL: CZTERY GRZECHY POLITYKI ZAGRANICZNEJ II RP. CZY WYCIĄGNĘLIŚMY WNIOSKI Z WRZEŚNIA’39?

    • Wklej materiał co mówi ów Jegomość o historii Słowian, kiedys przypadkowo usłyszałem kilka zdań i wyłączyłem.

      Polubienie

      • Masz rację, ale tu chodzi o porównywanie danych. Każdy może być mądry, ale czasem pieprznąć jak łysy grzywką o parapet… np. ja… hehehe. Taka samokrytyka, jakby co…

        Polubienie

  1. Jabłonowski – Pi3rdole Niemców i Rosjan! 17 września pamiętamy!

    Telewizja Narodowa
    Published on Sep 19, 2017

    Posek PS
    2 days ago
    Mam nadzieję, że tym wystąpieniem zamknie Pan mordy wszystkim tym, którzy od ruskich agentów Pana wyzywają…. Jeszcze Polska nie zginęła.

    Niko88Miro
    2 days ago
    Wielki szacunek Panie Olszański!!! Chyba teraz głupki zrozumieją ,że Ruskimi agentami nazywani są prawdziwi Polacy przez agentów i służących ŻYDOAMERYKI!!!

    Сашка
    2 days ago
    Ja też pana szanuję, panie Jabłonowski bo dzięki panu dowiedziałem się dlaczego Stalin napadł na Polske no i sumie dobrze zrobił skoro my potrafiliśmy w 1935 układać się z Niemcami hitlerowskimi. Dzięki za tą wypowiedź, tego nie mogłem dowiedzieć się nawet w szkole a chodziłem za PRL u

    Jochen Peiper
    2 days ago (edited)
    A mogło być tak pięknie: sojusz z Rzeszą był jedynym, rozsądnym, perspektywicznym rozwiązaniem w drugiej połowie lat 30 stych. Przez kolejnych 5 lat stosunki polsko-niemieckie były coraz lepsze, do 39 roku można wręcz stwierdzić, że kurtuazja zamieniała się wręcz w przyjaźń, no ale cóż żydostwo czuwa… Poza tym genialna mowa Panie Wojciechu, szkoda, że 90% narodu nie rozumie.

    Jacek Rybczyński
    2 days ago
    Mowcie co chcecie,ale lzy mi stanely w oczach ,jak to ogladalem….DOZGONNY SZACUNEK DLA PANA ,PANIE WOJTKU……!!!!!!

    Karol kok
    2 days ago
    Zakaz umierania, jest rozkaz żyć i rządzić.

    Mateusz Raass
    1 day ago (edited)
    tak w ogóle… gdzie są ci wszyscy debile co oskarżali Olszańskiego o bratanie się z Rosją po tym co mówi ?(nie tylko w tym filmie) tak płakali tak pisali że nic złego na nich nie mówi to pewnie jest agentem… przydał by się taki superman to może by zrobił porządek z kurestwem

    Małgorzata Łosowicka
    2 days ago
    Zamiast gierek ,karze moim dzieciom oglądać i słuchać patriotyzmu w wykonaniu pana Jabłońskiego ,chwała Polsce.

    john smith
    2 days ago (edited)
    Juz nie pytajmy o jaka Polske walczymy, bo jest tylko JEDNA co serce rozrywa z tesknoty. Ta sama od pradziejow, w naszych, Lachow sercach…Brawo Wojciechu.

    Polubienie

  2. https://wpolityce.pl/polityka/358873-prezydent-duda-w-akademii-wojskowej-w-west-point-dla-polakow-najwieksza-obawa-jest-rosja-ktora-przeprowadzila-atak-na-ukraine-i-gruzje

    Prezydent Duda w Akademii Wojskowej w West Point: Dla Polaków największą obawą jest Rosja, która przeprowadziła atak na Ukrainę i Gruzję

    opublikowano: 3 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu


    autor: PAP/Radek Pietruszka

    Dzisiaj amerykańskie przywództwo jest tak potrzebne, jak było w czasie dwóch wojen światowych i podczas zimnej wojny

    —mówił w czwartek prezydent Andrzej Duda do kadetów w West Point. Wskazał na Rosję jako kraj, który nie pomaga rozwiązać światowych kryzysów, za to „eksportuje polityczną korupcję”.

    Prezydent mówił podczas spotkania z kadetami, że na międzynarodowej scenie są aktorzy – zarówno państwa, jak i podmioty niebędące państwami – którzy nieustannie próbują testować międzynarodowy porządek prawny.

    Wyzwaniem dla pokoju światowego – zaznaczył Duda – „są nieodpowiedzialne działania Korei Północnej”, która otwarcie używa groźby prób jądrowych i kontynuuje wysiłki na rzecz rozwoju swych militarnych możliwości w tym zakresie. Prezydent przywołał też zjawisko terroryzmu. Podkreślił, że tzw. Państwo Islamskie próbuje siać chaos na Bliskim Wschodzie, w Europie i w innym miejscach. Mówił też o konflikcie w Syrii, gdzie – zaznaczył – reżim od sześciu lat prowadzi wojnę przeciwko własnym obywatelom, zabijając lub zmuszając do opuszczenia swego kraju setki tysięcy z nich.

    Dla mnie i dla moich rodaków największym zmartwieniem jest jednak nasze wschodnie sąsiedztwo. Mam na myśli Rosję, która złamała normy międzynarodowe i dokonała inwazji na swoich dwóch sąsiadów, Gruzję i Ukrainę

    —mówił prezydent.

    Rosję, która stara się podważyć europejską jedność, dokłada wszelkich starań, by odzyskać swoje dawne strefy wpływu. Rosję, która nie pomaga w znalezieniu rozwiązania kryzysów światowych i eksportuje polityczną korupcję

    —podkreślił Duda.

    Zaznaczył, że przy wschodniej granicy Polski odbywają się właśnie rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad 2017.

    Są one kontynuowane bez szacunku dla regulacji międzynarodowych. Nie jest tajemnicą, że w manewrach tych bierze udział o wiele więcej żołnierzy niż deklarowane 12,7 tys.

    —mówił Duda.

    Podkreślił, że zaniżanie liczby żołnierzy faktycznie biorących udział w manewrach pozwala Rosji obejść regulacje wynikające z Dokumentu Wiedeńskiego, zgodnie z którym przy liczbie powyżej 13 tys. wymagana jest obecność obserwatorów międzynarodowych.

    Prezydent dodał, że poprzednie edycje manewrów Zapad – w 2009 i 2013 roku – obejmowały symulację bombardowania celów na terenie Polski za pomocą broni jądrowej. Zaznaczył, że manewry podobne do Zapad zostały też wykorzystane w przeszłości jako kamuflaż ataku na Gruzję i Ukrainę.

    Prezydent ocenił, że wszystkie te zagrożenia wymagają odpowiedniej reakcji ze strony społeczności międzynarodowej.

    Ze względu na swój niezrównany potencjał Stany Zjednoczone muszą pozostać na czele. Dzisiaj przywództwo USA jest tak potrzebne, jak w czasie dwóch wojen światowych i zimnej wojny

    —oświadczył Duda.

    Wyraził wdzięczność za zaangażowanie USA w polskie bezpieczeństwo.

    Polska jest teraz o wiele bezpieczniejszym krajem, kiedy przyjmujemy wojska amerykańskie na naszej ziemi. Po raz pierwszy od dwustu lat powitaliśmy obcokrajowców w Polsce z otwartymi ramionami

    —zauważył prezydent.

    Zapewnił, że Polska doceniając amerykańskie zaangażowanie, nie pozostaje jednak bezczynna, jeśli chodzi o działania na rzecz obronności, i „robi wszystko, aby przyczynić się do wysiłków Stanów Zjednoczonych i NATO”.

    Jak dodał, Polska nieustannie zwiększa swe zdolności obronne poprzez budowę dobrze wyposażonej i wyszkolonej, nowoczesnej armii.

    Byliśmy jednym z pierwszych członków NATO, który wypełnił postanowienia szczytu NATO w Walii dotyczące przeznaczania na obronność 2 proc. PKB, a planujemy wydać jeszcze więcej, osiągając poziom 2,5 procent pod koniec następnej dekady

    —podkreślił prezydent.

    Zaznaczył, że Polska aktywnie uczestniczy w realizacji decyzji warszawskiego szczytu NATO dotyczących wschodniej flanki Sojuszu, wysyłając oddziały na Łotwę i do Rumunii oraz patrolując niebo nad państwami bałtyckimi.

    Prezydent podkreślił, że Polska popiera globalną koalicję przeciwko terroryzmowi. Jak przypomniał, wysłaliśmy do Jordanii myśliwce F-16 do przeprowadzania misji rozpoznawczych, jak również trenerów z sił specjalnych; nasza fregata uczestniczyła w misji morskiej NATO na Morzu Egejskim; utrzymujemy kontyngent w szkoleniowo-doradczej i pomocowej misji w Afganistanie (Resolute Support Mission), a także wracamy do misji szkoleniowej NATO w Iraku.

    Zwrócił uwagę na zaangażowanie polityczne Polski w odbudowę globalnej architektury bezpieczeństwa. Przypomniał, że Polska została wybrana na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ w latach 2018-2019.

    Przewodniczymy komisji przygotowawczej do konferencji przeglądowej stron Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej w 2020 r., w ramach której współpracujemy ściśle z USA w sprawie Korei Płn.

    —podkreślił prezydent.

    Zaznaczył, że Polska jest zwolennikiem sankcji Unii Europejskiej wobec krajów, które łamią prawo międzynarodowe, i aktywnie uczestniczy w wysiłkach UE na rzecz rozwoju w Europy Wschodniej.

    Te działania zazwyczaj nie stanowią tylko nagłówków, ale pokazują naszą determinację i zaangażowanie na rzecz zapewnienia bardziej pokojowego świata

    —dodał Andrzej Duda.

    Prezydent podkreślił, że dla Polski bardzo ważne jest bezpieczeństwo energetyczne.

    Rosja wykorzystuje swoje wpływy w europejskim sektorze energetycznym do manipulacji politycznych, dlatego jednym z naszych najważniejszych priorytetów jest dywersyfikacja dostaw energii

    —oświadczył.

    Jak mówił, elementem działań dywersyfikujących jest budowa terminala LNGw Świnoujściu. Wyraził satysfakcję, że w czerwcu do Świnoujścia dotarła pierwsza dostawa amerykańskiego gazu skroplonego.

    Mamy nadzieję na dalszy rozwój współpracy w tej dziedzinie, ponieważ planujemy stać się regionalnym ośrodkiem dla amerykańskiego gazu i jako taki stanowić alternatywę dla regionu

    —powiedział prezydent.

    Andrzej Duda mówił też o współpracy regionalnej Polski. Podkreślił, że naszym celem jest pełne wykorzystanie potencjału gospodarczego Europy Środkowej i Wschodniej poprzez budowę infrastruktury transportowej i energetycznej.

    Poprzez projekty takie jak inicjatywa Trójmorza, która łączy 12 partnerów regionalnych, naszym celem jest osiągnięcie bardziej zrównoważonego i sprawiedliwego rozwoju w naszej części Europy

    —powiedział. Przypomniał, że podczas lipcowego szczytu państw Trójmorza w Warszawie obecny był też prezydent Donald Trump.

    Z West Point Marzena Kozłowska (PAP)/kk

    Kwal
    I mówi tzw. Polak, pełniący funkcje prezydenta zwą go Maliniak….żydowski pachoł…!

    Porażka
    A ja byłem pewien, że nasz rząd jedzie zaraportować, jak Putin drży przed nieustraszonymi i zbrojnymi po zęby oddziałami Antonio Maciarewicza i naszym poligonem rakietowym w San Escobar?!?

    Polacy nie chca wojny
    Wystarczy polskiej krwi w imie obcych interesow ! BASTA ! Chcecie depopulacji polkiego Narodu ! Rozne macie metody! Szczepionki, Ustawa 1066, a najlepsza jest wojna, bo mASOWO LIKWIDUJE pOLAKOW.

    SZPIEG ? NIE , ON W PIS
    PAN MA CZYM SIE POCHWALIC ZOLNIERZOM ZAWODOWYM USA – JESTESMY JEDNYNYM KRAJEM W GALAKTYCE – KTORY JEST PROWADZONY PRZEZ GENIALNEGO KURDUPLA NA STOLECZKU – A TEN ZROBIL ROSYJSKIEGO SZPIEGA…MINISTREM MON

    PAD-UPA
    Zagrożeniem dla Polski jest sprowadzanie milionów antypolskich banderowców
    http://prawy.pl/57835-byl-milym-spokojnym-chlopakiem-zginal-od-ciosow-nozem-zadanych-przez-ukrainskiego-imigranta

    tfu
    tfu,,, Marionetka USraela, Rosja sama wycofala wojska z terytorium RP w ’93.

    ribbentropp molotov
    „Dla Polaków największą obawą jest Rosja i ich wierny sojusznik Niemcy, które przeprowadziły atak na Gruzję i Ukrainę”.

    logiczne
    Kazdy polityk stara sie unikac wojny. Dziwne, ze politycy w Polsce robia wszystko, by Polakow do wojny wepchnac. Kto i ile wam zaplacil? Czy czlonkowie waszych rodzin pojda na front, zwany teraz flanka?

    kella
    dba o interesy Polski, jak Lech w Izraelu dbal o Polske i nasze sprawy!! wizyta w Gruzji,rakiety „grom”i po pewnym czasie zrobiono z naszej delegacji do Smolenska na czele z pRezydentem”pasztet” !!

    to nie ten sam człowiek
    Udaje czy dopadła go jakaś choroba psychiczna?

    kacza ? czyli BOLSZEWICKA
    jak trzeba byc stuknietym w kaczy pusty mozdzek , by jedna reka braz z berlina MIESIECZNIE jeden miliard euro pomocy – a druga bredzic o niemieckim kalifacie, gdy w niemczech ca ponizej 7 % ludnosci

    lili
    do kacza ? czyli BOLSZEWICKA -ty palancie napiszesz tez ile Polske kosztuje ten unijny kolchoz i ile pieniedzy wyplywa z Polski do roznych krajow unii zwlaszcza Belgii i Niemiec i.t.d. ile tracimy !

    lusia
    Dlaczego prezydent się zmienił?

    niewinnosc ukraincow
    Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty

    inaczej
    Dla Polakow najwieksza obawa jest V kolumna i polskojezyczni udajacy polakow, a nawet patriotow i gleboko wierzacych katolikow.

    ano
    PAD… przestan bajdurzyc, Najwieksze zagrozenie idzie od niemcow, od zawsze, od wiekow i tu nic sie nie zmienilo. Do tego nasza ”totalna” i banderowska upaina.

    smok
    „Dla mnie i dla moich rodaków”… Powinno byc : Dla moich rodaków i dla mnie…

    @skipper-caribbean-2015
    Ciekawe czy złożył kwiaty pod pomnikiem Kościuszki? Jakoś nic o tym nie wiadomo. West Point stoi w miejscu fortyfikacji zbudowanych przez Kościuszkę podczas walk o niepodległość Stanów Zjednoczonych. W przemówieniu nic o tym nie było.

    Polka
    I tak razem ze swoim Solochem pójdziecie za 3 lata na zielona trawkę. Wytrzymaliśmy tyle, wytrzymamy jeszcze trochę. PAD, a Soloch jego Wachowskim, taka jest prawda.

    ed
    Mentalność fagasa -doją UJ-owego. około 100 zginęło, setki rannych w Afganistanie, miliardy wydane itd. Tyle na razie kosztuje sojusz.

    Obywatel 74
    Polacy nie obawiają się Rosji, która tyle może w Europie na ile jej pozwolą Niemcy… tak jest od ponad 200 lat. Polacy chcą zarabiać tyle co Niemcy i mięć GOSPODARKĘ a „przyjaźń” z USA mają w d.pie.

    Polubienie

  3. Maciej Poręba – 17.09.1939 jest tragedią spowodowaną przez Stalinizm!

    Telewizja Narodowa
    Published on Sep 19, 2017

    enforcer82pl
    2 days ago
    Dziękuje za tak emocjonalny występ panów Olszańskiego i Poręby a tym wszystkim cymbałom co tak plują na Pana Wojtka ….brak słów by wasz debilizm opisać 1 raz widzę tak emocjonalny występ nie(polityka) aż serce ściska i niech mi ktoś tu jeszcze napisze że to agent to w ryj napluję,pozdrawiam wierny widz :)

    Kris
    1 day ago
    Wojna 1939r.Stara zasada mówi „Ten zrobił kto miał korzyść” Największym wygranym po II WŚ są Stany Zjednoczone.

    grajec1
    1 day ago
    Słowa prawdy, panie Maćku gratuluję wiedzy i odwagi! Czołem Wielkiej Narodowej Polsce I Słowiańszczyżnie !!!

    Wojciech Pasek
    1 day ago
    W systemie stalinowskim nieważne bylo pochodzenie narodowe. No niby tak, ale pamiętajmy, że akcja polska była skierowana przeciwko narodowości.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.