496 Ks. prof. Bortkiewicz i jego pustynne prafdy obrzezane: „Nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej. Chrzest określa w sposób jednoznaczny naszą tożsamość”… Tak, tak… a łyżka na to… :-)

Image result for prawdy obrzezane
https://opolczykpl.wordpress.com/2013/06/05/antypoganska-propaganda-zydo-katolikow-osiaga-poziom-histerii/


Pisałem już o tym wiele razy, więc tym razem moim komentarzem, będą komentarze innych,.. i sami domyślcie się które… 🙂


CM 77.88.186.*
SZCZYTOWĄ FORMĄ TEGO HERETYCKIEGO BEŁKOTU, SĄ TEORIE TO „DZIEJACH POLSKI SPRZED 2500 LAT”… })

Marek Terencjusz Warron 5.173.189.*
Bzdury na tych 5 str piszecie na temat rzekomego niszczenia Polski przez kler i watykan – pachoły WSI oraz innych agentur podłączeni do Sorosa, potomkowie fornalstwa 45. Komuna zabełtała wam we łbach

z KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO 31.175.161.*
Potomstwo awansu społecznego FORNALI 1945r. + tj. niedokształty rodem z PRLu, ich progenitura- legitymujący się głównie dipłomami ukończ. Wyższych Szkół Gotowania na Gazie wciąż niezmiennie LŻY, KPI

co nam pasuje 31.175.134.*
Lud, który od 1945 „odpłynął” ze wsi do miasta „odpłynął” także od Boga. Najwięcej bezbożnych obecnie Polaków w miastach ma rodowód wiejski i nosi prymitywizm myślenia- że z wiary można wybierać to,

KIER 94.254.142.*
PSY TERRORYSCI Z PO I N ZAMIAST SZYKOWAĆ NASTĘPNY PUCZ NA 11 STYCZNIA. PSY NA KALANA I DO CZĘSTOCHOWY INACZEJ WAS ROZNIESIEMY

pawelo 83.10.65.*
KIER to par excellance piskatolik .Tak jak jego guru co 10-tego idzie na mszę przyjmuje komunię a zaraz po mszy wchodzi na drabinę i bluzga ,pluje na Polaków co myślą inaczej niż on sam. Łaska Boska

!!! 83.5.63.*
Jaka to wielka radość i ulga, że mamy w kraju takich mądrych księży.

Jadźka 159.203.71.*
Tu agent ABW ksiądz, w telewizji kolejny agent coś bredzi. To jak za stalinistów.

Lestek 37.47.178.*
Z całym szacunkiem, ale większej bzdury dawno nie czytałem. KK chąc wymazać pamięć o tym wszystko niszczył i palił. Dane są zachowane w oficjalnych kronikach obcych kronikarzy. wystarczy poszukać.

polak nie katolik 95.40.55.*
Sługus watykanu pisze historię polakom -lechitom żenada. Przed haniebnym chrztem było państwo LECHITÓW zakłamany cwaniaku

polak 83.8.216.*
przed chrzescijanstwem Polska ze stolica w Krakowie byla poteznym panstwem jednoczacym wszystkich slowian w europie nazywalismy sie LECHISTAN kosciol katolicki zawsze niszczy historie podbitego kraju

arizona 107.12.254.*
tak. Liczy sie tyko czas odkad w czarne lapy watykanu wpadl kraj polan. Wczesniej zyli na madagaskarze a potem zapomnieli zrobic porzadku jaki zrobil w Anglii Henryk 8.

Budzimy się 82.139.163.*
Kościół o tym wie, Rzym nas zniszczył. Byliśmy potęgą przed tzw. chrztem i mieliśmy 4000 lat wielkiej historii.

Dariusz@Dariusz
Cóż kościół jest ważny i ma wielki wkład w to co mamy teraz , jednakże prawdą też jest to , że podjął wielki trud w wymazanie, zatarcie wszystkiego co było wcześniej przed chrztem. Czemu dzieci w szkołach bardzo dobrze znają mity greckie? Czemu uczą się wczesnej historii i to jakże drobiazgowo innych państw? Gdzie w tym wszystkim poza zdawkowymi informacjami mają nasi przodkowie Słowianie?

Mike 195.149.98.*
@ Dariusz@Dariusz — może ludzie znają mitologię Greków i Rzymian bo została spisana a Słowian nie?

ObserVator 83.9.17.*
Ks. Profesorze, teza, że Polska powstała w 966 NIE DA SIĘ dłużej utrzymać! Ludzie już wiedzą, że przed 966 mieliśmy prawie 3000 lat historii. Dowodem budzenia się ludzi są wpisy na tym forum.

rechot176.221.121.*
Wielebny łże jak z nut.

http://wpolityce.pl/kosciol/320633-na-swietaks-prof-bortkiewicz-o-najwazniejszych-wydarzeniach-z-zycia-kosciola-w-polsce-nie-ma-dziejow-polski-przedchrzescijanskiej-chrzest-okresla-w-sposob-jednoznaczny-nasza-tozsamosc-nasz-wywiad


fot. youtube.com

Ks. prof. Bortkiewicz o najważniejszych wydarzeniach z życia Kościoła w Polsce: „Nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej. Chrzest określa w sposób jednoznaczny naszą tożsamość”. NASZ WYWIAD

Chrześcijaństwo rzeczywiście określiło naszą tożsamość. To są prawdy historyczne, ale one są dzisiaj bardzo istotne, we współczesnej dobie, w której próbuje dokonać się demontażu polskiej historii, demontażu polskiej tożsamości i próbuje się ukazać wielkość Polski w jakiejś fikcyjnej przestrzeni laickiej, która nigdy nie była naturalną atmosferą, w której naród polski oddychał

— mówi w rozmowie z portalem „wPolityce.pl” ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

wPolityce.pl: 2016 rok obfitował w ważne wydarzenia w życiu Polski i Kościoła. To przede wszystkim obchody 1050-lecia chrztu Polski. Jakie znaczenie ma ta rocznica?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Faktycznie, pierwszym wydarzeniem w Kościele w tym roku było przeżywanie 1050. rocznicy chrztu. Zwróciłbym uwagę na dwa elementy. Po pierwsze, na to, że mogliśmy uświadomić sobie prawdę, którą wyrazili historycy – na czele z panem prof. Andrzejem Nowakiem – że nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej. Chrzest określa w sposób jednoznaczny naszą tożsamość. O ile na przykład Niemcy mają swoją historię chrześcijańską, mają swoje sagi, mity, dzieje plemion germańskich przedchrześcijańskich, tak w Polsce właściwie zapis faktyczny polskich dziejów rozpoczyna się wraz z chrześcijaństwem. Moim zdaniem jest to prawda niezwykle istotna. Drugi element, który wydaje mi się także bardzo cenny, to w dobie przeróżnych dyskusji na temat politycznego, kulturowego, militarnego kontekstu chrztu Polski, zwłaszcza ks. abp Jędraszewski wydobył religijny charakter tego chrztu. On czynił to wielokrotnie w różnych swoich wystąpieniach, publikacjach, odwołując się przy tym do mało znanego tekstu Karola Wojtyły „Wigilii Wielkanocnej”, w której abp Wojtyła, publikując ten tekst w latach 60. z okazji millenium chrztu Polski, przypominał w sposób poetycko-filozoficzny, charakterystyczny dla siebie, że Mieszko I podjął tę decyzję na wskroś religijnie – była to decyzja przede wszystkim religijna. To jest ważny element, ponieważ ten religijny charakter chrztu zadecydował o tym, że chrzest w Polsce był trwały. Zaobserwowałem, że jeżeli porównamy dzieje chrztu Litwy, gdzie król Mendog przyjął chrzest niewątpliwie koniunkturalnie, to wraz z jego śmiercią dokonuje się spalenie kaplicy, kościoła i Litwa wraca do pogaństwa. Mieszko przyjął ten chrzest ze względów religijnych. Zaczęliśmy budować w Polsce kościoły z kamienia, a więc z myślą o tym, że wiara i chrześcijaństwo są trwałe. Chrześcijaństwo rzeczywiście określiło naszą tożsamość. To są prawdy historyczne, ale one są dzisiaj bardzo istotne, we współczesnej dobie, w której próbuje dokonać się demontażu polskiej historii, demontażu polskiej tożsamości i próbuje się ukazać wielkość Polski w jakiejś fikcyjnej przestrzeni laickiej, która nigdy nie była naturalną atmosferą, w której naród polski oddychał.

Jaka jest dziś rola Kościoła w państwie? Czy Kościół może współtworzyć narodową tkankę?

Oczywiście, że powinien to czynić i ma takie niezbywalne prawo, ponieważ obywatele Kościoła są też obywatelami państwa. Kościół podejmując swoje zadania nigdy ani nie zawłaszcza historii, ani nie głosi żadnej dyskryminacji. Przypomnijmy, że Kościół nie tyle toleruje, ile afirmuje człowieka. To jest coś znacznie więcej. Afirmuje człowieka, czyli potwierdza jego godność, wyraża swój szacunek dla godności człowieka. Nie mamy żadnego przesłania, orędzia Kościoła, które byłoby niehumanistyczne lub zagrażające elementarnym wartościom człowieka. Dlatego ta obecność życia Kościoła jest niezbywalnie ważna, niezbywalnie istotna dla dobra społecznego. Podstawowe zasady życia społecznego, którymi się kierujemy, a więc zasada godności osoby ludzkiej, solidarności, pomocniczości, dobra wspólnego, to są przecież zasady – par excellence – chrześcijańskie.

Problemem jest jedynie to, że realizując te zasady, często rezygnujemy z tego ducha, z backgroundu chrześcijańskiego. Widać to chociażby w Europie, która także posługuje się nominalnie np. zasadą subsydiarności, czyli pomocniczości, czy zasadą solidarności, ale odrywając te pojęcia od ducha chrześcijańskiego czyni je martwą litera prawa, tworząc Europę dwóch prędkości, Europę dwóch solidarności, itd. Myślę, że jest to ważna lekcja dla nas w Polsce, żebyśmy pamiętali, że życie społeczne powinno być konstruowane nie tylko według literalnych zasad ogólnie przyjętych, ale żeby zawierało w sobie tę inspirację chrześcijańską. Wtedy te zasady nabierają właściwego sensu, właściwego znaczenia.

Przez 50 lat, od Millenium chrztu Polski, zaszły ogromne zmiany w państwie. Czy możemy mówić o zmianach w Kościele na przestrzeni ostatniego półwiecza?

Na pewno można mówić o zmianach, bo Kościół jest instytucją, która pielgrzymuje w określonym czasie, w określonym kontekście historycznym. Zależy jednak, co rozumiemy pod pojęciem zmian. Obserwując sytuację państwa i Kościoła możemy mówić o zmianie ustroju państwowego, natomiast możemy mówić o pewnej dynamice rozwoju świadomości Kościoła i jego tożsamości. To są, mimo wszystko, trochę różne sprawy, dlatego, że na przykładzie państwa obserwujemy radykalną zmianę przejścia od państwa totalitarnego do państwa demokratycznego. Natomiast w przypadku Kościoła obserwujemy pewną dynamikę przemian, dynamikę rozwoju Kościoła, który np. z Kościoła mocno zhierarchizowanego staje się Kościołem o głębszej świadomości zaangażowania także wiernych świeckich. Podam to na jednym prostym przykładzie, związanym chociażby z tegorocznymi wydarzeniami w Polsce. W pewnym momencie uderzyła mnie rzecz następująca. Zauważmy, że 1050. rocznica chrztu Polski to organizacyjne dzieło Episkopatu, ale już Wielka Pokuta w październiku jest dziełem świeckich ewangelizatorów. Wydarzenie o nie mniejszej randze i skali jest dziełem świeckich organizatorów. Akt uznania Jezusa za Króla i Pana jest z kolei efektem pewnego dialogu między ruchami intronizacyjnymi a Episkopatem Polski. Trzy różne wydarzenia, niezwykle znaczące, w tym roku, pokazują nam zarazem różne płaszczyzny organizacyjne Kościoła, różne płaszczyzny decyzyjne Kościoła. Myślę, że jest to bardzo ciekawa lekcja dostrzegania pewnej dynamiki przemian w Kościele, dynamiki rozwoju świadomości Kościoła, ale zauważmy, że nie jest to dynamika, która tworzy jakąś zmianę istotową – w tym znaczeniu, że np. tzw. Kościół konserwatywny stał się Kościołem progresywnym, albo Kościół wierny Chrystusowi staje się teraz wierny bogom tolerancji i pluralizmu. Takich zmian oczywiście w Kościele nie było i być nie może.

Będąc jeszcze przy 1050. rocznicy chrztu Polski, wydaje się, że również znacząca była wizyta papieża Franciszka w Polsce w tym czasie i sprawowana przez niego Msza św. na Jasnej Górze…

Na pewno tak. To było pokazanie tego, że przeżywamy tę uroczystość w wymiarze nie tylko lokalnym, ale w wymiarze Kościoła powszechnego. Myślę, że dla samego papieża Franciszka była to też swoista lekcja zapoznania się z tą częścią historii Europy i oczywiście konkretnie z historią Polski. Myślę, że było to wydarzenie dwustronnie bardzo ważne. Dla nas obecność papieża miała też bardzo szczególny charakter. Trzeba pamiętać, że w 1966 roku Episkopat Polski zapraszał na uroczystości papieża Pawła VI. Władze komunistyczne uniemożliwiły ten przyjazd. Teraz mogliśmy niejako w osobie papieża Franciszka gościć głowę Kościoła Katolickiego, następcę św. Piotra. Była to jakby rekompensata za tamten brak z 1966 roku. Chcę bardzo mocno podkreślić, że wydaje mi się, iż dla samego Franciszka było to też cenne doświadczenie Kościoła Europy Środkowo-Wschodniej. To była przecież jego pierwsza wizyta w Polsce. Mógł zobaczyć – z jednej strony – wielką pobożność ludową w postaci tego zgromadzenia na Jasnej Górze, ale – z drugiej strony – zobaczyć też wielkie bogactwo tradycji chrześcijańskiej, dziedzictwa chrześcijańskiego, które w naszym kraju przez te tysiąc lat się wytworzyło.

Jak ksiądz profesor odebrał tegoroczne Światowe Dni Młodzieży w Krakowie?

Niestety nie mogłem w nich uczestniczyć nie tylko ze względu na wiek, ale także ze względu na przebywanie w tym czasie w Niemczech. Obserwowałem je zatem wyłącznie za pośrednictwem mediów. Uważam, że była to znakomita promocja Polski, ponieważ wędrując we wrześniu szlakiem El Camino miałem okazję spotykać młodych ludzi z Hiszpanii, z Włoch, którzy uczestniczyli w ŚDM. Nieśli ze sobą plecaki czy peleryny ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Byli więc łatwo rozpoznawalni. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem Polski. Pamiętamy także tę dysproporcję, która wytworzyła się między np. propagandą medialną w Niemczech, która przestrzegała młodych Niemców przed Polską, jako krajem pozbawionym żywności, naznaczonym dyktaturą wiadomego reżimu, itd., i jednocześnie konfrontacja później tychże młodych Niemców, którzy przyjeżdżają do Polski i spotykają się z niezwykłym porządkiem, którego raczej na niemieckich ulicach w tej chwili nie zaznają. Spotykają się ze znakomicie funkcjonującą strukturą państwa, z ogromną gościnnością Polaków i zarazem ze standardem życia, który nie odbiega od standardów życiowych w ich ojczystym kraju. Myślę, że była to naprawdę znakomita lekcja promująca Polskę jako Polskę. Oczywiście głównym i centralnym wydarzeniem były przeżycia religijne i wiadomo, że każde ŚDM, zainicjowane przez Jana Pawła II, są wielką manifestacją, wielkim ujawnieniem siły Kościoła młodych. To się też dokonało w tym roku i myślę, że jest to pewna podstawa do nadziei myślenia zarówno o Kościele, jak i o świecie, kiedy widzi się entuzjazm młodych ludzi i ich wiarę.

Każda pielgrzymka papieża niesie za sobą oczekiwania. Czy oczekiwania w stosunku do wizyty w Polsce spełniły się?

Mogę mówić przede wszystkim o swoich oczekiwaniach. Osobiście oczekiwałem, że przy całym szumie medialnym, w którym niesiony jest często głos papieża, chciałem usłyszeć bardzo wyraźne zdania dotyczące trzech fundamentalnych spraw: ochrony życia poczętego, nierozerwalności małżeństwa i wreszcie problemu ustosunkowania się do uchodźców. Te trzy oczekiwania zostały spełnione. Owszem, papież w charakterystyczny dla siebie sposób, nie mówił analitycznie, bardzo wnikliwie – jak byliśmy przyzwyczajeni do nauczania jego poprzedników – ale powiedział bardzo wyraźnie, że życie ludzkie należy chronić od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Nie pozostawił w ten sposób żadnego pola manewru fałszywym interpretacjom. Mówił o ochronie małżeństwa, które ma być małżeństwem nierozerwalnym, wiernym aż do śmierci. To także pokazuje jednoznacznie model małżeństw, który nie może być zastąpiony żadnym związkiem partnerskim czy jakimkolwiek innym związkiem polimorficznym. I wreszcie – nie ukrywam, że było to także dla mnie rzeczą cenną – nie spełnił oczekiwań tych grup politycznych w Polsce, które przypuszczały, że papież bardzo mocno nałoży na Polskę, na rząd, na społeczeństwo obowiązek przyjmowania fali uchodźców, bez rozróżnienia, kto spośród tych uchodźców jest nachodźcą kulturowym, a kto rzeczywiście jest ofiarą prześladowań. Oczywiście w przypadku ofiar prześladowań mamy jednoznaczną powinność – wynikającą z Ewangelii – opieki nad nimi. Natomiast również z Ewangelii wyrasta obowiązek radykalnego sprzeciwu wobec najeźdźców, którzy zagrażają naszej wierze i naszej tożsamości kulturowej. Byłem bardzo wdzięczny papieżowi, że nie uległ tej presji medialnej, politycznej, która domagała się wywierania presji na bezkrytyczne przyjmowanie całej masy nachodźców najeżdżających kontynent europejski.

Mówiliśmy o słowach, ale każda pielgrzymka to również gesty. Czy po tej wizycie Franciszka pozostały w pamięci Księdza jakieś szczególne gesty papieża?

Niestety śledziłem fragmentarycznie te spotkania i mówiąc bardzo szczerze, nie byłem pod szczególnym wrażeniem przejazdu papieża tramwajem. Akurat ta forma obecności papieża w Krakowie zupełnie mnie nie przekonała. Natomiast byłem pod wielkim wrażeniem Drogi Krzyżowej, która rzeczywiście była dla mnie wydarzeniem niezwykle inspirującym, niezwykle głębokim. Jeżeli właśnie zostają mi jakieś gesty i obrazy plastyczne z tego właśnie wydarzenia, to na pewno bardziej zostanie Droga Krzyżowa w pamięci niż wizerunek papieża przyklejonego do szyby w pustym wokół niego tramwaju.

Ten rok to także Wielka Pokuta na Jasnej Górze. Odzew wiernych, którzy przybyli się modlić przerósł najśmielsze oczekiwania organizatorów. Był to bardzo ważny dzień dla Kościoła. Pokazał, jak wielką rolę mają księża, ale także świeccy. Mogliśmy zobaczyć, że Kościół żyje…

Tak. Podkreślę jeszcze raz, że dla mnie było uderzające to, że było to rzeczywiście zorganizowane przez świeckich ewangelizatorów, że spotkało się z tak ogromną frekwencją i zaangażowaniem. Myślę, że jest to kilkupłaszczyznowo ważna rzecz. Po pierwsze, w całym Roku Miłosierdzia, w wymiarze Kościoła powszechnego, bardzo wiele mówiono o teologii miłosierdzia, o Bogu bogatym w miłosierdzie, natomiast bardzo niewiele mówiło się o antropologii miłosierdzia. A więc niewiele mówiło się o potrzebie nawrócenia, pokuty, metanoii, powrotu do Boga. Wielka Pokuta była bardzo ważnym wkładem – powiedziałbym – Kościoła w Polsce w Kościół powszechny. Była przypomnieniem tego, że nie można przeżyć miłosierdzia bez autentycznej pokuty. To jest pierwsza sprawa. Druga sprawa – ta pokuta odbywała się w kontekście polskich spraw, polskich wydarzeń. Jestem z różnych względów – zarówno formalnych i merytorycznych – daleki od tego, żeby tę pokutę utożsamiać z egzorcyzmem nad Polską. Moim zdaniem jest to absolutnie nieupoważnione nazywanie tego wydarzenia w kategoriach egzorcyzmu. Trzeba mieć jednak świadomość – co bardzo mocno podkreślam – że Polska jest w tej chwili krajem, przez który przetacza się ogromna walka duchowa, walka między dobrem a złem, miedzy kulturą życia a kultura śmierci, między kulturą prawdy a kulturą kłamstwa. W tej walce wielu z nas niestety oddaje się w służbę złu, w służbę zakłamania, nienawiści, agresji. Widzieliśmy to w czarnym proteście poprzedzającym Wielką Pokutę. Widzieliśmy to w demonstracjach z 13 grudnia. Obserwujemy w ostatnich dniach w bezprecedensowej, mimo wszystko, próbie proubeckiego zamachu stanu na demokratycznie wybrany rząd, dodajmy – rząd pozostający w służbie narodu. Tym bardziej potrzebujemy tej mobilizacji, która potrafi nazwać zło złem, i która potrafi jednocześnie zarówno z własnym złem, jak i złem naszych sióstr i braci przychodzić do Boga po to, aby prosić w modlitwie, w czynie pokutnym o Jego przebaczenie, o Jego pomoc. Wydaje się bowiem, że bez pomocy Boga w tej walce duchowej, która przetacza się przez nasz naród, możemy być skazani na bardzo wyczerpujące zmaganie. Tym bardziej ta pomoc Boga jest nam ogromnie potrzebna. Dlatego osobiście bardzo cenię to wydarzenie Wielkiej Pokuty. Myślę, że ono przyniosło i przyniesie owoce. Można oczywiście zaraz zakwestionować to zdanie, skoro 13 grudnia i w późniejszych dniach przetoczyło się i przewala to, co się dzieje na naszych ulicach. Kolejna fala agresji, nienawiści, zakłamanych, absurdalnych żądań. Z drugiej strony warto zauważyć, że ta fala nienawiści i agresji niejako obija się w coraz bardziej zamkniętym kręgu. Ona nie wykazuje jakiejś realnej niszczącej siły. Dobro pozostaje dobrem. My utwierdzamy się w tym, że prawda zwycięża. Utwierdzamy się w poczuciu tego, że zła nie możemy zwalczać złem, ale zło możemy zwyciężyć dobrem.

Zwieńczeniem roku miłosierdzia w Kościele była uroczystość przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Możemy tu mówić o dziejowym momencie?

To jest bardzo ciekawe pytanie. Z jednej strony oczywiście można powiedzieć: tak, ponieważ w perspektywie jakichś krótkich dziejów było to zamknięcie ostatnich kilkunastu lat. Patrząc szerzej – od czasów objawieni, chociażby Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny – można mówić o kilkudziesięciu latach pewnych oczekiwań, pewnych starań i dążeń. Z drugiej strony, patrząc głębiej, jest to przyjęcie Chrystusa Króla w bardzo szczególnym momencie 1050. rocznicy chrztu Polski, a więc niejako ukoronowanie całych dziejów Polski tym aktem uznania Go i przyjęcia za Króla i Pana. Myślę, że to wydarzenie było pewną sumą również wcześniejszych, nie mniej ważnych elementów. Cały czas próbowałem spojrzeć na to wydarzenie jako właśnie syntezę nie tylko objawień Rozalii Celakówny, ale także chociażby pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Przecież jego słowa wypowiedziane w pierwszej programowej encyklice o tym, że jeden zwrot serca, jeden kierunek umysłu, jeden kierunek ducha, „ad Christum Redemptorem mundi” – do Chrystusa Odkupiciela człowieka – to jest przecież ukierunkowanie nas na przyjęcie Chrystusa jako Boga w naszym życiu, jako Króla i Pana. Wielka Nowenna Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego, w której ślubowaliśmy wierność Chrystusowi, Krzyżowi i Ewangelii, to także jest element „intronizacji” Chrystusa Króla. Natomiast na pewno dziejowym elementem jest to, że w dobie kryzysu wartości i zarazem kryzysu życia społecznego, szukamy uporządkowania tego życia właśnie w osobie Jezusa, w Jego Królestwie prawdy i sprawiedliwości, pokoju i zbawienia, ale także świętości i łaski. Ten element świętości i łaski, ten element Królestwa Chrystusa – wydaje mi się – także zasługuje tutaj na zauważenie.

W akcie tym przyjmujemy Jezusa za Króla i Pana. Co to sformułowanie oznacza we współczesnym świecie?

Przytoczyłem wcześniej słowa z fragmentu prefacji na uroczystość Jezusa Króla Wszechświata, która mówi o tym, że Królestwo Chrystusa to Królestwo prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Każda z tych wartości ma swoje ogromne znaczenie. W październiku mieliśmy wylew histerii wokół kwestii obrony życia. Czarni krzyczeli niejednokrotnie, jak bardzo ciąża zagraża życiu matki, jak dziecko może stać się agresorem, jak istnieje usprawiedliwiony obowiązek obrony życia kobiety. Dlatego, jak pisano w broszurach rozdawanych na proteście „aborcja jest w obronie życia”. Prawda jest taka, że prawie 100 procent aborcji w Polsce jest dokonywanych ze względów eugenicznych. Zabija się dzieci nie dlatego, że zagrażają czyjemuś życiu, ale dlatego, że mogą urodzić się chore, słabe, nie satysfakcjonujące rodziców. Dziecko w okresie życia płodowego nigdy nie może zresztą być potraktowane jako świadomy agresor. Ale to pokazuje, jak kłamstwo prowadzi do śmierci, a prawda o wartości każdego ludzkiego życia, prowadzi do ochrony tego życia. Ostatnie lata i miesiące przynoszą nam wiele dyskusji wokół małżeństwa. To, co niepokoi, to fakt, że przenikają one wewnątrz Kościoła. W papieskim dokumencie o małżeństwie znalazły się słowa biskupów latynoamerykańskich „nie ma małżeństw doskonałych”. I one są jakby przyzwoleniem na akceptację związków „nieregularnych”. W całym dokumencie wybrzmiewa – niestety – jakby myśl o tym, że małżeństwo to sprawa ideału. Królestwo Chrystusowe jest królestwem świętości i łaski, ono przypomina zatem, że sednem ludzkiego życia nie jest doskonałość, ale świętość. Nie martwmy się, że nie ma małżeństw doskonałych, nie zrealizowanych zawodowo, ekonomicznie, cieszmy się, że są małżeństwa święte. I nie mierzmy życia małżeńskiego jakąś miarą doskonałej jakości życia, ale pamiętajmy, że jest ono sakramentem – angażującym samego Boga wewnątrz ludzkiej miłości. Wreszcie trzecia płaszczyzna królestwa to sprawiedliwość, miłość i świętość. Właśnie gdy rozmawiamy, Pani Redaktor, przetacza się wojna na naszych ulicach. Oto staje opozycja wobec Polski, ci, co szydzili z żołnierzy niezłomnych, a dziś szydzą z ofiar stanu wojennego. Dokonują rehabilitacji faktycznych zbrodniarzy i posługując się nienawiścią szerzą niepokój. Czy trzeba bardziej wymownego przykładu, jak bardzo potrzebujemy w naszym „demokratycznym” systemie królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju?

Sam akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana spotkał się z falą krytyki. Podnoszono, że do Polski wraca monarchia. Wynika to z niezrozumienia?

Rzeczywiście jest to przykra sytuacja. Po pierwsze wyraża się w sposób przykry w tym, że istnieje totalnie nieporozumienie charakteru tej uroczystości. To nie jest oczywiście budowanie nowego ustroju politycznego. To jest raczej przenikanie ustroju politycznego, który ma swoje liczne wady, o których przekonujemy się na co dzień, systemem wartości, który jest systemem wartości niezmiennych i sprawdzonych. Natomiast druga sprawa, jak już wspomniałem, te uroczystości odbyły się w pewnym dialogu, porozumieniu różnych opcji kościelnych, różnych ruchów intronizacyjnych z Episkopatem Polski. Nikt tak na dobrą sprawę – mówiąc w kategoriach interesów – nie wygrał w tej sprawie. Wygraliśmy my wszyscy poprzez przyjęcie Chrystusa, poprzez tę deklarację. Episkopat podkreślał, ze nie może być to osadzenie Chrystusa na tronie, bo On jest po prostu obiektywnie królem naszej rzeczywistości. Natomiast my uświadamiamy sobie Jego centralną obecność. Oczywiście są ludzie niewierzący, którzy tej obecności nie zauważają, czy nie chcą jej zauważyć, ale ta obecność w żaden sposób im nie zagraża. Uświadomienie sobie przez nas królewskiej obecności Chrystusa raczej pomaga nam zrozumieć potrzebę budowania lepszego świata a nie walki z tymi, którzy są po drugiej stronie. To jest kwestia nie tylko niezrozumienia, ale też – powiedziałbym – braku dobrej woli w odczytaniu tych wydarzeń.

Obecnie, gdy kładzie się duży nacisk na wolność w praktycznie wszystkich aspektach życia, czym może się przejawiać przyjęcie Jezusa za króla i Pana?

Ten akt jest sam w sobie modelowym aktem wolności i nadaje sens każdemu naszemu wyborowi wolności. Norwid pisał w swoim Królestwie arcymądre słowa: Nie niewola ni wolność – są w stanie Uszczęśliwić cię… nie! – tyś osobą: Udziałem twym więcej!… panowanie Nad wszystkim w świecie – i nad sobą. Chrystus, który „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” pokazuje, że zazwyczaj wolność nie oznacza roszczenia do panowania, ale jest rezygnacją, wyrzeczeniem, służbą. Tylko wtedy jestem wolny, gdy ta wolność służy drugiemu. Wtedy panują nad własnym egoizmem, nad pokusą władzy, nad agresją czy instynktem. Uczył nas tego dobitnie Jan Paweł II, gdy w 1991 r. stając na polskiej ziemi, nie epatował się odzyskaną wolnością, ale ukazywał warunek jej realizacji – Dekalog.

Dlatego trudno jest dostrzec realizację wolności w gestach, które wyrażają się w zabieganiu o rzekome interesy Polski na kolanach przed naszymi sąsiadami. Trudno jest przyjąć to, że wyrazem wolności zaangażowanej w Polskę jest próba tworzenia państwa świeckiego, które będzie usiłowało zdezynfekować nasze życie publiczne z religii. Trudno jest przyjąć rozumienie wolności jako anarchii. To są właśnie modelowe przykłady wolności, które opierają się na zakłamaniu rzeczywistości o państwie polskim i o naszym narodzie. Wybór Jezusa jako Króla i Pana ukierunkowuje naszą wolność właśnie naprawdę – zarówno o życiu każdego pojedynczego człowieka, jak i całego narodu. Tylko taka wolność może służyć autentycznie człowiekowi i narodowi.

Rozmawiała Weronika Tomaszewska

miro01 178.42.168.*
Co ten gość wygaduje – nie ma historii Polski przedchrześcijańskiej?! Jest! Całe 1700 lat!!! Niech jedzie do Częstochowy, klasztor Jasnogórski, słynny obraz władców Polski od KRAKA!

TROCHE TRZEZWOSCI POLECAM 188.33.125.*
CO ZA BZDURNY TEKST”Nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej.”-to bociany przyniosly polan w 966 do Polski i wtedy powstala polska chrzescijanska?Najpierw musiala uksztaltowac sie ta spolecznosc!

Reytan@Reytan
Zwykle bronie Kosciola,ale oczywiscie wtedy ,gdy zarzuty sa niesluszne. Nigdy by mi nie przyszlo do glowy kłamac na rzecz Kosciola. Ale ten glupek,i to ksiadz I profesor na dodatek bezczelnie I GLUPIO klamie,twierdzac,ze Polska nie ma zadnej historii przed chrztem. Nie wymienilismy komunizmu na glupote katolicka,lecz na moralnosc katolicka,czyli prawde,ktorej ten klecha nie przestrzega. Skandal !

CM 77.88.186.
Reytan @Reytan, radca 109.173.146. – PRECZ Z GŁUPIMI TWÓRCAMI SZKOLNICTWA I ZAKŁAMANYMI BUDOWNICZYMI UNIWERSYTETÓW, WOLNI LECHICI NIE BĘDĄ ŁYKAĆ „RZYDOSKICH” BZDUR QUADRIVIUM – BRAWO!… })

ObserVatorCz 83.9.17.*
Czy rzeczywiście nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej? Polecam następujące nazwiska na you tube: Paweł Szydłowski, Czesław Białczyński, Janusz Bieszk. I około 30 polskich kronikarzy.

Krzysiek 46.134.146.*
To wierutne kłamstwo. Polska przedchrześcijańska – Lechia miała swoje problemy, jednym z nich, było obronić się przed chrześcijaństwem godzącym w naszą wolność, czyli tym z Niemiec

Heretyk 31.175.134.*
Fixum dyrdum – @Słowianka- „potężna umysłowo” Szmacianka, którą „watykan zniszczył”. Ciebie chyba zniszczył, wedle twego urojenia – bo nie prawdziwych Polaków, kuchto lewactwa!

654654 194.15.124.*
watykańsccy oszuści, okupanci i wrogowie Słowian rękami szatańskich zakonów niemieckich na bambus!

Kazimierz 83.6.106.*
My Polacy mamy dużo dłuższą historię niż tysiąc lat. Nasze związki ze starożytnymi Indiami i Grecją widać nie tylko w genach, ale i w języku, religii, poezji. Trochę chrześcijańskiej pokory

Heretyk 31.175.134.*
Kurna,znalazł się następny @polak z urojeniami mania grandioza w temacie „wielka LECHIA”.Raczy nie pamiętać, że DZIADEK SRAŁ ZA STODOŁĄ.Gdy mu przypomną-wykręci się, że to wina kleru, Watykanu itd

Slowianka 151.67.200.*
Ws Heretyk: Jestes tylko ubogim umyslowo fanatykiem,agresywnym jak na fanatyka przystalo. Lituje sie nad takimi jak ty ,bo nie jestem lewaczka ani prawaczka, jestem dobra,MADRA DUSZA.

Kazimierz 83.6.106.*
Gdyby nie migracje R1a znad Wisły i Dniepru na południe w epoce brązu, to mieszkańcy Grecji, tak jak Izraelici, nadal składaliby ofiary z dzieci swoim bogom. Kto komu co zawdzięcza, to się okaże.

CM 77.88.186.
KiK 157.25.133. – TY NAWET PRZECZYTAĆ NIE POTRAFISZ, ZALECIAŁO „POLAKIEM” SPRZED 10 TYS. LAT… })

Czytelnik70188.127.16.*
Bliskie prawdy może być twierdzenie, nie, że „nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej,” były lecz, że nie ma opisanych. Polecam: „Słowiańscy Królowie Lechii” – Janusz Bieszk.

CM 77.88.186.
takie są fakty w archiwach 5.173.189. – HAHAHAHAHA… })

KiK 157.25.133.*
CM- ja nie spodziewam się kontrargumentu od kaprofila …tylko bla,bla,bla Nowocześni ci wzorem . R1a1a7 a ty nadal nic nie kumasz?!?!

ruzia 46.186.14.*
Zapis tak, ale przyjmujący chrześcijaństwo to nie była tabula rasa. Były obrzędy i zwyczaje. Niezapisane – nie znaczy, że ich nie było.

CM 77.88.186.
fruzia 46.186.14. – BYĆ MOŻE NALEŻY WRÓCIĆ DO SKŁADANIA SŁOWIAŃSKIM BOGOM OFIAR Z LUDZKIEJ KRWI A NIE BRNĄĆ W ŚREDNIOWIECZE UNIWERSYTETÓW I PERSONALIZMU – BRAWO!… })

Lestek 37.47.157.
Do CM 77.88.186. Nie rozumiem twojego wywodu. Podyskutuj sobie z kronikarzami czy dawnymi księgami, nie ze mną. A jakie i gdzie, to nie zamierzam za ciebie odrabiać lekcji wujka google.

edi 79.66.131.*
ale sie licytujecie a dumni ze swej przedchrzecijanskiej kultury to moga byc Grecy czy Rzymianie a nie poganskie plemiona slowianskie nie potrafiace nawet zorganizowac sie w spolecznosc

Darkownik 178.28.243.*
wprowadzone co najmniej 100 lat przed rokiem 966. Lokalni władcy chrzcili się w różnych obrządkach chrześcijańskich, również w katolickim. Kolejny z chrztów katolickich czyli chrzest Mieszkowy

Darkownik 178.28.243.*
został dokonany w celu formalnego potwierdzenia uzyskanej dominacji chrześcijaństwa katolickiego po względnie udanym zwalczeniu chrześcijaństwa w wersji prawosławnej i/lub słowiańskiej na ziemiach

Darkownik 178.28.243.*
polskich. Chrześcijaństwo na ziemie polskie podsiąkało od południa, gdzie słowiańscy władcy lokalni chrzcili się już od VIII wieku. Wielkie Morawy przyjęły chrzest ok. roku 820 a część obecnych

Darkownik 178.28.243.*
południowych ziem polskich wchodziło w skład Państwa Wielkomorawskiego. Ja rozumiem obawy przed gwałtownie wzrastającą świadomością słowiańską w Polsce. Pewnie KK odczytuje to być może nie bez racji

Darkownik 178.28.243.*
jako odradzanie się pansłowianizmu a to z daleka pachnie propagandą i wpływami rosyjskimi. Ale panowie nie w ten sposób! Kto jak kto ale to wy w pierwszym rzędzie macie głosić prawdę. Nie wstyd wam?

Darkownik 178.28.243.*
Znowu polityka przed prawdą? https://redakcjapartyzant.wordpress.com/2014/08/08/chrzescijanstwo-na-ziemiach-polski-jak-konstantynopol-walczyl-z-rzymem/

Jaś przez wieś 37.190.174.*
Warto przeczytać książkę „Troja północy”.

…..

http://wpolityce.pl/historia/341322-1025-rocznica-smierci-mieszka-i-uroczystosci-na-ostrowie-lednickim

1025 rocznica śmierci Mieszka I. Uroczystości na Ostrowie Lednickim

opublikowano: 25 maja · aktualizacja: 25 maja


autor: fot.wPolityce.pl

Uroczystości z okazji 1025. rocznicy śmierci Mieszka I, pierwszego historycznego władcy i pierwszego chrześcijanina Polski odbędą się w czwartek na Ostrowie Lednickim (Wielkopolskie). Wyspa jest wskazywana jako prawdopodobne miejsce książęcego chrztu w 966 roku.

Pozostałości palatium (pałacu) Mieszka I na Ostrowie Lednickim to jeden z najważniejszych zabytków początków polskiej państwowości.

Msza święta w intencji księcia i piastowskiej dynastii odprawiona zostanie w ruinach rezydencjalnej siedziby monarchy i w prawdopodobnym miejscu przyjęcia sakramentu chrztu przez Mieszka. Eucharystii przewodniczyć będzie abp Józef Kowalczyk.

Rocznica śmierci pierwszego historycznego władcy Polski jest doskonałą okazją by wspólnie uhonorować pamięć o dynastii piastowskiej i pochylić się nad dziedzictwem, którego jesteśmy spadkobiercami — powiedział PAP Paweł Bąkowski z Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy.

Ostrów Lednicki należy do najważniejszych miejsc związanych z chrztem księcia Mieszka I. Na wyspie na jeziorze Lednica podziwiać można relikty pałacu książęcego z kaplicą, w której odkryto pozostałości dwóch gipsowych basenów chrzcielnych.

W kwietniu ub. roku Ostrów Lednicki był jednym z miejsc centralnych uroczystości z okazji 1050-lecia chrztu Polski.

Mieszko I urodził się, według różnych przekazów, między 922 a 945 rokiem. Objął władzę ok. 960 roku. Jest uważany za twórcę polskiej państwowości. W 966 roku Mieszko I przyjął chrzest, co wprowadziło Polskę w krąg cywilizacji zachodniej i śródziemnomorskiej. Ceremonia chrztu miała nastąpić w Poznaniu, Gnieźnie lub na Ostrowie Lednickim. Według kroniki Thietmara, Mieszko zmarł 25 maja 992 roku. Jego grobowiec znajduje się w Złotej Kaplicy w poznańskiej katedrze.

ann/PAP

autor: wSumie.pl

Gość z drogi 213.241.93.*wczoraj
Mieszko był ostatnim z dynastii Merowingów przyjął chrzest aby przejąć schedę po kuzynach. Przy okazji sprowadził nieszczęście na Lechię .

hiuhhgt 2.216.85.*wczoraj
„W 966 roku Mieszko I przyjął chrzest, co wprowadziło Polskę w krąg cywilizacji zachodniej i śródziemnomorskiej.” – no właśnie, czyli kraj istniał ale dlaczego nikt nie bada dziejów przed Mieszkiem,

eomg 89.64.46.*przedwczoraj
Pierwszy władca ???

Jędrzej 79.186.228.*25 maja
Mieszko, powstań i zrób porządek w Polsce!

polak nie katolik 31.1.41.*25 maja
Mieszko to zdrajca który wepchnął Polskę czyli dawniejszą Lechię w objęcia watykanu

Mike 83.29.11.*25 maja
Kiedy przebadają ludzkie szczątki z gnieźnieńskich ossariów oraz te odnalezione na wyspie? Pod każdym kątem w tym DNA? Tam MUSI być Mieszko i Dobrawa. DNA innych Piastów? Płock, Wawel… można badać

4 thoughts on “496 Ks. prof. Bortkiewicz i jego pustynne prafdy obrzezane: „Nie ma dziejów Polski przedchrześcijańskiej. Chrzest określa w sposób jednoznaczny naszą tożsamość”… Tak, tak… a łyżka na to… :-)

  1. Czarne i czerwone pustynne demony, niech was Piorun błyskawicą z jasnego nieba na popiół spali!!! Chwała Naszym Słowiańskim Przodkom!!! Sława Pani z PrzygodowaTV!!! 🙂

    Tajemnicze groby sprzed wieków

    Opublikowany 23 maj 2017

    Facebook.com/PrzygodowaTV
    Instagram.com/przygodowatv/

    Muzyka, której użyłam w tym odcinku pochodzi ze strony: http://www.epidemicsound.com
    Najważniejsza literatura z której korzystałam podczas przygotowywania tego odcinka:

    Duczko W. „Ruś Wikingów”, Warszawa 2006

    Dzik M. „Uwagi o funkcji i symbolice konstrukcji wczesnośredniowiecznych grobów w obudowach kamiennych” Acta Archaeologica Lodziensia nr 60

    Grzegorczyk A. „Obecność Warego-Ruska na Mazowszu w świetle źródeł archeologicznych”

    Kordala T. „Wczesnośredniowieczne cmentarzysko szkieletowe na wzgórzu Krasino w Smorzewie w powiecie sierpeckim” Rocznik Muzeum Mazowieckiego w Płocku nr 19, 2011

    Kordala T. „Wczesnośredniowieczne cmentarzyska szkieletowe na północnym mazowszu-wybrane zagadnienia”

    Kordala T. „W sprawie wczesnośredniowiecznych cmentarzysk szkieletowych na północnym Mazowszu. Refleksje na marginesie artykułu R. Piotrowskiego (2003)”

    Malinowska- Sypek A. et al. „Przewodnik archeologiczny po Polsce” Warszawa 2010

    Miśkiewicz M. „Czy górny Orzyc był wczesnośredniowieczną kolebką odrębności Mazowsza?” Saeculum Christianum 12, nr 1, 2005

    Zdjęcia oraz grafiki użyte w tym odcinku pochodzą między innymi z następujących źródeł:

    Malinowska- Sypek A. et al. „Przewodnik archeologiczny po Polsce” Warszawa 2010

    Kordala T. „Wczesnośredniowieczne cmentarzysko szkieletowe na wzgórzu Krasino w Smorzewie w powiecie sierpeckim” Rocznik Muzeum Mazowieckiego w Płocku nr 19, 2011

    Do zobaczenia w kolejnym odcinku 🙂

    AUŁAŁUŁA BLEBLEBLE6 dni temu
    Najlepsza jutuberka! Prosze nie poddawaj sie widzac skromna ilosc subskrybentow, robisz fenomenalna robote, ktorej brakuje na polskiej scenie, powinnac byc finansowana przez rzad, w ramach jakiegos programu edukacyjnego

    Gascone6 dni temu
    Ha wróciłaś, moje modły do Peruna zostały wysłuchane!

    Mash Talski6 dni temu (edytowany)
    Królowo, wreszcie! Ile można czekać 🙂 Dlaczego Ty jeszcze nie jesteś ministrem kultury? :-(

    VforArt5 dni temu
    o słodki Pierdunie! na potęgę Wichruna! tacy ludzie powinni prowadzić programy w TV a nie te kmioty… chyba mamy tu potencjał na następcę Wołoszańskiego prezentującego zupełnie inny – powabny, delikatny i oryginalny styl

    Mikołaj Reginiewicz6 dni temu
    Muzyka, napięcie, doskonale ujęcia, genialny komentarz a co najważniejsze treść. Waćpanno toć to majstersztyk.

    Piotr Grygorcewicz6 dni temu
    Widać, że tworzysz filmy z pasji. Chcesz nas nią zarazić? 😉 Rzadko dodawane filmy to pewnie nie kryzys twórczy, a raczej czas potrzebny do przygotowania takiego materiału i dobrze. Zwłaszcza że tworzysz je sama 🙂 a to nie lada wyczyn. Choć nie można ukryć, że nie tylko treścią a sobą także przyciagasz uwagę 😉 Powodzenia i czekam na więcej, zwłaszcza o rzeczach związanych z czasami przedchrześcijańskim.

    VirtualWorld6 dni temu
    Nowy odcinek Przygodowej! Święto lasu!

    Adam Hankus6 dni temu
    Tęskniłem ^^ Super materiał! Pozdrówki ;)

    Krzysztof Krzysztof6 dni temu
    Gdybym miał taką Panią od historii.

    Polubienie

    • Słowiański sen

      Opublikowany 14 cze 2014

      FACEBOOK: https://www.facebook.com/PrzygodowaTV

      Chcesz dowiedzieć się więcej? Sprawdź najważniejszą literaturę z której korzystałam przygotowując odcinek:

      Malinowska- Sypek A. et al. „Przewodnik archeologiczny po Polsce” Warszawa 2010

      Moszyński K. „Kultura duchowa Słowian” Tom I, Kraków 1939

      Moszyński K. „Kultura duchowa Słowian” Część II Tom II Kraków 1939

      Strzelczyk J. „Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian” Poznań 1998

      Szyjewski A. „Religia Słowian” 2003 Kraków

      Labuda G. „Źródła skandynawskie i anglosaskie do dziejów słowiańszczyzny” Warszawa
      1961

      Ilustracje: K Moszyński „Kultura duchowa Słowian” Tom II Część I i II

      Tomek Mroczkowski1 rok temu
      „musiało być ostro” 🙂 … jaka szkoda, że chrześcijanie wymordowali i zniszczyli tak piękny lud i kulturę, Słowianie to moi przodkowie i jeśli ktoś ma słowiańską krew, to takie rzeczy (ta kultura) będą dla takiej osoby naturalne, np osobiście zawsze uważałem że śmierć jest czymś dobrym, zawsze tłumaczyłem innym że katolicy straszą śmiercią żeby mieć z tego zysk i władzę. A co do prowadzącej, to już się zakochałem ;)

      Kazimirus Magnus3 miesiące temu
      Kolega albo pijany albo niespełna rozumu. Dwa zaprzeczenia w jednym zdaniu. W jaki sposób chrześcijanie mogli wymordować lud, którego jednocześnie uważasz się za potomka? Wychodzi na to, że jednak ów lud nie został wymordowany…

      Po drugie – pierwsi chrześcijanie również świętowali śmierć bliskich. Pozostałości tego pozostały chociażby u Meksykanów, gdzie pogrzeby są hucznie obchodzone. Dopiero współczesność, laicyzacja, odchodzenie od chrześcijańskich korzeni spowodowały strach przed śmiercią. Katolicy to może Ciebie straszą. Prawdziwy katolik w śmierci dostrzega spotkanie z Panem.

      BTW – co to znaczy być Słowianinem? Czy chodzi o etniczną, czy kulturową przynależność? Bo to zasadnicza różnica. Ja jestem Słowianinem etnicznie, jako że urodziłem się w określonym miejscu na świecie z określoną krwią. Kulturowo i religijnie jestem katolikiem oraz należę do narodu polskiego. Przynależność narodowa z kolei nie musi być tożsama z przynależnością etniczną. Można być Polakiem nie będąc Słowianinem. Przykładem są liczni potomkowie niemieckich osadników jacy przybywali w XIII i XIV wieku do Polski, którzy z czasem się spolonizowali. Podobnie litewska szlachta i jej potomni. Litwini Słowianami nie są i nie byli a się spolonizowali.

      EcceHomo8111 miesięcy temu
      Genialny film. Świetny pomysł na fabułę, wykonanie – super 🙂 Tak powinna być nauczana archeologia. Mam nadzieję, że będzie tego więcej.

      indianiecworld1 rok temu
      Świetny program – gratuluje! Jedna myśl się nasunęła – jesteś archeologiem, może znasz odpowiedź na to pytanie: skoro kurhany były znane w kulturze słowiańskiej, a usiana jest nimi cała Polska już od epoki brązu, to dlaczego są takie problem z określeniem pochodzenia Polaków? Dlaczego lokalizuje się ich ojczyznę w bagnach Prypeci a początek kultury na wiek V n.e.? i co z naszym językiem który ponoć powstał 2000 lat wcześniej – czy język może istnieć bez ludzi? Dlaczego nie ma zgody w środowisku polskich badaczy przeszłości: archeologów, językoznawców, antropologów? Z góry dzięki za odpowiedź.

      Polubienie

    • W poszukiwaniu świętych miejsc Słowian

      Opublikowany 7 gru 2015

      https://www.instagram.com/przygodowatv/
      https://pl-pl.facebook.com/PrzygodowaTV

      W tym odcinku ruszam na poszukiwanie świętych miejsc Słowian. Identyfikowanie tego typu miejsc nie jest zadaniem łatwym.Zwykle wiążę się to z wieloma wątpliwościami i domysłami. Są jednak w Polsce takie miejsca co do których na podstawie wielu przesłanek można przypuszczać, że były dla Słowian święte. Zapraszam na wycieczkę śladem niektórych z nich.

      Najważniejsza literatura z której korzystałam podczas przygotowywania tego odcinka:

      Baruch M., „Boże Stopki”, Warszawa 1907

      Chorąży B. i B. Chorąży „Wstępne wyniki Badań na stanowisku 1 w Jaworzu, województwo bielskie, w 1991 roku.” [w] Badania Archeologiczne na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, 1991-92 (1994)

      Cieślik J. „Uwagi o stanie badań nad miejscami kultu pogańskiego Słowian na ziemiach polskich” [w] Sacrum pogańskie – Sacrum chrześcijańskie. Kontynuacja miejsc kultu we wczesnośredniowiecznej Europie Środkowej, red. K. Bracha, C. Hadamik, Warszawa 2010

      Drużycki J. „Joście. Miejsce i obrzęd wiosenny we wsi Głupianka pod Kobielą” [w] Rocznik mazowiecki, 14, 2002

      Foltyn E. M., i E. Foltyn „Badania na górze Stołów w Beskidzie Śląskim” w „Acta Archeologica Carpathica”, [w] Acta Archaeologica Carpathica, 33, 1995/96

      Gieysztor A. „Mitologia Słowian” Warszawa 2006

      Szydłowski J. „Domniemany krąg kamienny w Wapienicy, pow. Bielsko ” [w] „Acta Archaeologica Caipathica”, 10, 1968

      Werner B., „Kamień z miskami we wsi Głupianka w powiecie Mińsko-Mazowieckim” [w] „Sprawozdania z Posiedzeń Towarzystwa Naukowego Warszawskiego”, R. X, 1917, z. 3, s. 54.

      Korzystałam też z informacji ustnych zebranych od mieszkańców wsi Głupianka, Lipnica Murowana oraz okolic.

      12:46 fotografia pochodzi z tablicy informacyjnej znajdującej się we wsi Głupianka.

      majster8931 rok temu
      13:45 ja bym oglądał! 😀 Fajnie, że pokazałaś kawałek tego jak chrześcijaństwo zaadoptowało się do zastanych u nas pogańskich warunków. Obrzędy, zwyczaje i miejsca święte nie zniknęły całkowicie, tylko zostały przystosowane do nowej religii. Jak dobrze poszperać to okazuje się, że w chyba wszystko, począwszy od kolędowania, a skończywszy na zmartwychwstaniu po 3 dniach jest zerżnięte z wcześniejszych wierzeń. Temat mega ciekawy i jeśli nie boisz się gównoburzy w komentarzach to wiesz co robić 😛 Odcinek świetny, pozdro :)

      Karolina Kowalun1 rok temu
      Super odcinek 😀 Prosimy o więcej filmów z tematyką słowian :)

      ArianieBlanco6 miesięcy temu
      Chrześcijaństwo zniszczyło piękną kulturę i religie. Powinniśmy do niej wrócić a nie wierzyć w te bzdury.

      Szaku901 rok temu
      11:20 Zasrany debil z tego klechy. Za takie czyny powinna być kara jak za niszczenie dzieł sztuki.

      SlavPL1 rok temu
      +Szaku90 A poźniej katole bezczelnie się plują w stylu: „pokażcie mi jakiś dowód”, jak dobrze wiedzą, że wszystko co się dało zniszczyli.

      Neurotyczny Kot1 rok temu
      chrześcijaństwo wyrżnęło cała kulturę a to co zostało zaanektowali na swoje…

      EcceHomo8111 miesięcy temu
      Kolejny doskonały odcinek. Cóż, kiedy chrześcijańscy misjonarze przybyli tutaj, zachowywali się tak samo jak w czasach Kolumba, kiedy w imię chrześcijańskiego boga zniszczono całkowicie cywilizację Inków. To samo mieli zrobić ze Słowianami, zniszczyć wszystko co miało z nimi cokolwiek wspólnego. Szli jak szarańcza wypełniając bólem tą ziemię. To nie byli mili brodaci panowie, którzy pukali do drzwi domostw i mówili, że przynoszą dobrą nowinę, a odprawieni z kwitkiem ruszali dalej, tak jak kościół próbuje ich obecnie przedstawiać, absolutnie nie. Oni nie pukali do drzwi. Oni z siłą roznosili wszystko w strzępy, a kto się zbuntował temu nie było prognozowane długie życie. Trzeba sobie jasno powiedzieć: religia chrześcijańska jest zupełnie obca dla tych terenów, wprowadzono ją tutaj siłą i tak też później ją utrzymywano. Dzisiaj kościół katolicki wygrywa ze wszystkimi innymi ogromnymi przywilejami jakie posiada, jest to największy obszarnik ziemski w Polsce przy czym wykupuje ziemię za bezcen, nie płaci żadnych podatków i otrzymuje miliardowe dotacje z budżetu. Czy tak się zachowywali Słowianie przed chrześcijaństwem? Odpowiedź brzmi: nie.

      niewinnny1 rok temu
      Góra Chełmska w Koszalinie miejsce kultu słowiańskiego góra święta teraz sanktuarium Maryjne

      Jakub Skiba1 rok temu
      Z tego filmu płynie bardzo jasna konkluzja: kościół chrześcijański był efektywny w niszczeniu kultury i tradycji naszych przodków w imię Boga. Nie wspominając o rzeziach niewinnych pogan mających miejsce na „nawracanych” terenach Europy. Jest mi zwyczajnie żal, że tyle dziedzictwa zostało bezpowrotnie utracone, szczególnie że nawet w zapisach kronikarzy działających już po chrzcie Polski można znaleźć wzmianki o dawnych, mądrych i potężnych władcach, a najnowsze odkrycia zdają się przeczyć teorii jakoby Słowianie przywędrowali na te tereny – wręcz przeciwnie, wiele wskazuje na to, iż nasi przodkowie żyli tutaj według własnych wierzeń i tradycji przez tysiące lat zanim ktokolwiek usłyszał o Chrystusie…

      Adam Nowak1 rok temu
      Pogaństwo = sataizm. I minusujcie mnie do woli.

      M Honda1 rok temu
      +Adam Nowak Módl się do zwłok na krzyżu (kogo kochasz) i jedz jego krew i ciało satanisto :D

      Szaku901 rok temu
      Ciekawy temat Dolmenów jest, a kręgów kamiennych jest pełno w Polsce. Szkoda, że katolicyzm zabrał nam taki spory kawał historii na temat naszych przodków. Zwłaszcza, że ich wiara była dużo bliższa naturze, a więc zgodna z prawdą. Naukowcy udowodnią jeszcze, że planeta i inne obiekty w kosmosie są świadome. A co za siła stoi za tym wszystkim? Można szukać, ja coś tam mam na ten temat. W każdym razie jeżeli chodzi o Dolmeny to ciekawy przypadek to jest. Datowane są one na 6000 lat, a ich rolą był bezinteresowny akt rozwoju współplemieńców. Mianowicie mędrzec kiedy wiedział, że jego czas żywota tutaj się kończy to decydował się na zamknięcie w Dolmenie w celu zebrania informacji w silnej medytacji. Za końcówki życia go tam grzebano i potem otwierano, aby inni mogli korzystać z zebranej informacji. Takie stany medytacji w których był blisko źródła stworzenia i miał szybki przepływ informacyjny. No, ale to jest taka teoria. Podobno dalej można skorzystać jeżeli się poprosi i podziękuje.

      Polubienie

    • W cieniu dawnych bogów

      Opublikowany 26 lip 2015

      Znajdziesz mnie też na Facebooku: http://www.facebook.com/PrzygodowaTV

      Najważniejsza literatura z której korzystałam podczas przygotowywania tego filmu:

      Burghart G.H „Podróż na Górę Ślężę”, Wrocław 2012

      Cehak-Hołubowiczowa H. „Kamienne kręgi kultowe na Raduni i Ślęży”, Archeologia Polski, III, z. 1, 51-100

      Domański G. „Badania sondażowo-poszukiwawcze w masywie ślężańskim (Ślęża, Radunia) w 2004 roku”, Śląskie Sprawozdania Archeologiczne 47, 2005, 55-66.

      Domański G. „Ślęża w pradziejach i średniowieczu”, Wrocław 2002

      Domański G. „Badania archeologiczne w masywie ślężańskim w latach 1998-1999”, Śląskie Sprawozdania Archeologiczne 42, 2000, 199-206

      Gürich F. I M. Hellmich „Ein Bergwerk des ausgehenden 15. Jahrhunderts auf dem Siling”, 1931

      Korta W. „Tajemnice góry Ślęży”, Katowice 1988

      Krzyżanowski K. i D. Wójcik „Zapomniane Podziemia – część II”, Kraków 2012, 101-127

      Madziarz M. i H. Sztuk „Eksploatacja małego złoża na tle wielkich wydarzeń-rzecz o kopalni chromitu w Tąpadłach.” [w] „WUG : bezpieczeństwo pracy i ochrona środowiska w górnictwie” 4, 2007, 42-43

      Woźny J. „Palimpsestowa natura pradziejowych miejsc kultowych” [w] „Rytm przemian kulturowych w pradziejach i średniowieczu” pod redakcją Bogusława Gedigi, Anny Grossman i Wojciecha Piotrowskiego, Biskupin – Wrocław 2012

      oraz informacje zebrane od ludzi mieszkających we wsi Tąpadła i okolicach.

      Waldemar Wendt1 rok temu
      Oj Wenedowie przewracają się w grobie jak to słyszą słowianie są na tych ziemiach bardzo długo niemiecki archeolog to akurat zły przykład ponieważ oni zacierali historię słowian a nie odkrywali tym bardziej kiedy Polska była pod zaborami . Kto by się trudził żeby dzwigać kamienie dla budowy obory z kamienia zrobili by z drzewa taka jest prawda .W Niemczech jest Wendland który akurat dotyczy Serbów Łużyckich .Wendt określa słowianin ,obcy ,przybysz ze wschodu dwa ostatnie określenia myśle ze określa Niemców pozdrawiam Panią mam nadzieję że kiedyś będę mugł zasponsorować jakieś wykopaliska dotyczące słowian

      Marcin Czapiewski1 rok temu
      Planujesz może nakręcić jakiś dłuższy film o kulturze Słowian oraz to co po tej kulturze zostało na terenie Polski? W szkołach tego nie uczą a większość publikacji archeologicznych na ten temat milczy albo jest dobrze skrywana. Dla zwykłego „zjadacza chleba” dostępne są informację historyczne od 966r albo epoki neolitu lub wczesnego brązu.

      Zenon Kwaśny10 miesięcy temu
      Ta dziewczyna nie jest ładna. Ona jest piękna. Słowiańska bogini …

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.